JÓZEF AUGUSTYN SJ

J ó z e f   A u g u s t y n   S J 

Wychowanie seksualne
w rodzinie i w szkole

cele, zasady, metody

 




OD AUTORA


I. DAR I ZADANIE
1. Pozytywne spojrzenie na ludzką seksualność; 2. Boże prawa wpisane w ludzką seksualność; 3. Seksualność jako zadanie


II. RELACJE DZIECKA Z RODZICAMI
1. Bolesna historia; 2. Wzajemne relacje rodziców; 3. Relacje z ojcem; 4. Relacje z matką; 5. Obraz siebie jako istoty seksualnej; 6. Dziecko owocem i świadkiem wzajemnej miłości rodziców; 6. Rodzicielskie gesty miłości; 7. Ważniejsze problemy seksualne młodych


III. RODZINA I SZKOŁA
1. Wychowanie seksualne dzisiaj; 2. Prawa i obowiązki rodziców w wychowaniu dzieci; 3. Towarzyszenie przez rodziców rozwojowi dziecka; 4. Wychowanie seksualne w szkole; 5. Współpraca rodziców i wychowawców szkolnych


IV. ZADANIA WYCHOWANIA SEKSUALNEGO
1. Potrzeba całościowego spojrzenia na człowieka; 2. Wychowanie do życie w rodzinie; 3. Pobudzanie młodych do odpowiedzialności; 4. Pobudzanie młodych do szukania pomocy; 5. Oddramatyzowane, ale odpowiedzialne spojrzenie na seksualność; 6. Powołanie do celibatu


V. WYCHOWANIE DO CZYSTOŚCI
1. Formacja sumienia; 2. Wychowanie seksualne a niebezpieczeństwo represji; 3. Sens i cele wychowania do czystości; 4. Obrona dziecka przed deprawacją seksualną; 5. Zlaicyzowane wychowanie seksualne


VI. OSOBY PROWADZĄCE WYCHOWANIE SEKSUALNE
1. Przejrzystość w sprawach seksualnych; 2. Wzajemne zaufanie; 3. Kompetencja; 4. Wyczucie i delikatność; 5. Informacje proporcjonalne do etapu rozwoju; 6. Najtrudniejsze problemy; 7. Podział kompetencji


VII. METODY WYCHOWANIA SEKSUALNEGO
1. Indywidualny dialog z dzieckiem; 2. Metoda wykładu; 3. Metoda pracy w małych grupach; 4. Korzystanie z książek, filmów i programów audiowizualnych; 5. Metody nadużyć w edukacji seksualnej


VIII. GŁOS W DYSKUSJI
1. Rachunek sumienia rodziców; 2. Dwie cywilizacje; 3. Dwa podejścia do ludzkiej seksualności; 4. Możliwość kompromisu?; 5. Odwołanie się do wolności


DODATEK NR 1
WAŻNIEJSZE ZASADY PRACY W MAŁYCH GRUPACH
1. Dobre przygotowanie pracy w małych grupach; 2. Wolność; 3. Całkowita dyskrecja; 4. Partnerstwo; 5. Wzajemna akceptacja; 6. Wzajemne życzliwe słuchanie; 7. Rola wychowawcy-animatora; 8. Inne uwagi


DODATEK NR 2
PROPOZYCJA PRACY W MAŁYCH GRUPACH
1. Rozpoczęcie spotkania - ok. 15 minut; 2. "Spotkanie z sobą" w ciszy - 15 minut; 3. Praca w dwójkach - 30 minut; 4. Wspólna refleksja w grupie - ok. 35-40 minut


 

Od Autora

Rozważania Wychowanie seksualne w rodzinie i w szkole stanowią swego rodzaju kontynuację książki Integracja seksualna. W wielu miejscach Autor nawiązuje zresztą do niektórych refleksji czy też sformułowań zawartych w tej publikacji. O ile jednak Integracja seksualnajest propozycją treści do bezpośredniego zastosowania w wychowaniu seksualnym, o tyle niniejsze refleksje dotyczą samego przedmiotu wychowania seksualnego. Stąd też można je potraktować jako dopełnienie rozważań zawartych w Integracji seksualnej.

Refleksjami zamieszczonymi w niniejszej pozycji Autor dzielił się już wielokrotnie w różnych środowiskach wychowawczych. A ponieważ były one na ogół przyjmowane życzliwie i inspirowały do żywych i ciekawych dyskusji wśród rodziców i wychowawców, stąd też - w zamiarach Autora - opublikowanie ich w formie książkowej ma być skromnym przyczynkiem do dyskusji, jaka toczy się dziś w Polsce nad wychowaniem seksualnym.

Autor nie pragnie jednak przedstawiać tylko swojego stanowiska, ale chce także zaprezentować nauczanie Stolicy Apostolskiej, z którym całkowicie się utożsamia. Stąd też w rozważaniach odwołuje się do dokumentu Papieskiej Rady ds. Rodziny Ludzka płciowość: prawda i znaczenie. Wskazania dla wychowania w rodzinie opublikowanego w 1995 roku. Dokument ten szeroko nawiązuje do nauczania Jana Pawła II dotyczącego małżeństwa i rodziny, w szczególności zaś do Adhortacji apostolskiej Familiaris consortio oraz Listu do Rodzin wydanego w 1994 roku z okazji Międzynarodowego Roku Rodziny. Dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny jest jakby zastosowaniem dla celów wychowania seksualnego nauczania Jana Pawła II na temat ludzkiej miłości. Autor książki odwołuje się często bezpośrednio do tekstu dokumentu Papieskiej Rady, cytując go obficie w wielu miejscach. Niech stanie się to zachętą dla Czytelnika, aby sięgnąć bezpośrednio do tego ważnego i pięknego dokumentu.

Integracja seksualna była skierowana zarówno do rodziców, wychowawców, jak i do młodzieży. Natomiast rozważania Wychowanie seksualne w rodzinie i w szkole są przeznaczone raczej dla samych rodziców i wychowawców.

Józef Augustyn SJ


Wychowanie seksualne, stanowiące prawo i podstawowy obowiązek rodziców, winno dokonywać się zawsze pod ich troskliwym kierunkiem zarówno w domu, jak i w (...) ośrodkach wychowawczych. W tym sensie Kościół potwierdza prawo pomocniczości, którego szkoła obowiązana jest przestrzegać, współpracując w wychowaniu seksualnym w takim samym duchu, jaki ożywia rodziców. 01

Jan Paweł II

 

 

01 Jan Paweł II, Familiaris consortio. Adhortacja o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym [Familiaris consortio], Rzym 1981, 37.

I. DAR I ZADANIE

 


1. Pozytywne spojrzenie na ludzką seksualność

Kościół odwołując się do Biblii oraz do prawa naturalnego patrzy na seksualność bardzo pozytywnie. Uważa ją za wielki dar Boga. Cały człowiek - wraz ze swoją płciowością - jest piękny i dobry, ponieważ został stworzony - jako mężczyzna i jako kobieta - na obraz i podobieństwo Boga.

Chrześcijanin nie traktuje więc swojego ciała wraz z jego seksualnością jako symbolu słabości, ułomności i grzechu. W ciało człowieka wpisane jest powołanie do miłości. Ciało wzywa też "mężczyznę i kobietę do spełnienia ich podstawowego powołania do płodności" 02.

Chrześcijanin przyjmuje swoją seksualność jako bogactwo, jako "miejsce" wzajemnego daru z siebie oraz jako "miejsce" dawania nowego życia. Sakrament małżeństwa zobowiązuje kobietę i mężczyznę do tego, aby ich zjednoczenie fizyczne było wyrazem wzajemnego oddania i płodności ich miłości. Akt seksualny powinien być więc symbolem-znakiem, właśnie "sakramentem" zjednoczenia uczuciowego i duchowego.

Autentyczna duchowość (także duchowość chrześcijańska) nie sprzeciwia się ludzkiej seksualności, ale jest w nią wpisana. Duchowość właśnie "jest odpowiedzialna" za dojrzałe posługiwanie się przez człowieka darem płciowości. Uwypuklanie rzekomo ostrego konfliktu między seksualnością a duchowością sprawia, iż trudno jest młodemu człowiekowi odkryć seksualność jako dar. Dlatego należałoby go uwrażliwiać na powiązania sfery seksualnej ze sferę emocjonalną i duchową.


2. Boże prawa wpisane w ludzką seksualność

W seksualność człowieka wpisane są pewne prawa, które - o ile tak możemy powiedzieć - zarządzają nią i kierują. Określamy je jako prawa naturalne. Prawa te nie są jedynie zbiorem norm biologicznych. Nie są też jedynie instynktem zapisanym w genetycznym kodzie człowieka.03

Prawo naturalne kierujące ludzką seksualnością - jak mówi Instrukcja o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania - trzeba traktować jako "rozumny porządek, według którego człowiek jest powołany przez Stwórcę do kierowania i regulowania swoim życiem (...), a w szczególności do używania i dysponowania swym ciałem" 04.

Prawo naturalne kierujące ludzką seksualnością zawiera z jednej strony prawa fizjologiczne i prawa psychologiczne. Prawa te możemy odkryć poprzez analizę zachowania człowieka. Z drugiej zaś strony prawo naturalne zawiera także zasady moralne. Zasady te poznajemy zarówno przez refleksję, ludzki namysł, jak i przez Boże Objawienie, które przekazuje nam Kościół. Prawa fizjologiczne i psychologiczne funkcjonujące w ludzkiej seksualności nie są bynajmniej sprzeczne z prawami moralnymi. Natura ludzkiej seksualności nie sprzeciwia się moralności chrześcijańskiej, a moralność chrześcijańska nie niszczy naturalnych pragnień i potrzeb związanych z płciowością.

Moralność chrześcijańska pomaga człowiekowi kierować jego własną seksualnością, tak aby służyła miłości i przekazywaniu życia. Głębokie poznanie praw fizjologicznych i psychologicznych ludzkiej seksualności pomaga nam zrozumieć sensowność i celowość nakazów i zakazów moralnych.

Prawa wpisane w ludzką płciowość nie mogą być więc sprowadzane jedynie do indywidualnych i subiektywnych odczuć pojedynczych osób. Prawa te mają charakter norm obiektywnych. Nasze subiektywne przeżycia i odczucia powinny być rozeznane i poddane pod ocenę obiektywnych norm.

Podstawowym błędem wielu książek o rozwoju psychoseksualnym przeznaczonych dla młodzieży jest to, iż zachęcają one młodego człowieka, nie przygotowanego w pełni do samodzielnego i dojrzałego życia, do działania seksualnego według jego subiektywnych odczuć i pragnień. Usiłują też pokazać, że wszelkie nakazy i zakazy moralne są przeciwne rzeczywistym potrzebom seksualnym człowieka.

Taki sposób myślenia inspirowany jest antropologią, która lekceważy cały wymiar moralny i duchowy człowieka. Traktuje ona istotę ludzką i jej zachowania w sposób wyłącznie biologiczny. Nasze subiektywne odczucia i pragnienia seksualne, powinny natomiast - zgodnie z zamiarem Boga - służyć obiektywnemu dobru, jakim jest prawdziwa ludzka miłość i nowe życie, nowy człowiek.

Systemy psychologiczne i edukacyjne, które lekceważą duchowość w wychowaniu seksualnym, lekceważą także trwałą i wierną miłość oraz płodność i rodzinę. Zaniedbują fundamentalne wartości ludzkie, ponieważ koncentrują się jedynie na zewnętrznych przeżyciach. Wartość ludzkiej seksualności wyraża się jednak nie w odczuciach i doznaniach, ale w tym, że staje się ona we wzajemnych relacjach "językiem miłości" i źródłem nowego życia.


3. Seksualność jako zadanie

Daru ludzkiej seksualności nie otrzymujemy jednak w gotowej i dojrzałej postaci. Seksualność, z jaką człowiek przychodzi na świat, jest jeszcze niedojrzała. Domaga się ona kształtowania. Wymiar fizyczny seksualności, który budzi się w okresie dojrzewania, stopniowo bywa włączany w całą osobowość, integrowany z jej wymiarem emocjonalnym i duchowym. Dzięki temu procesowi płciowość zajmuje w życiu ludzkim to miejsce, które jej się należy ze względu na wpisane w nią prawa biologiczne, psychologiczne i duchowe. Wychowanie seksualne jest pewną formą pomocy, jakiej rodzice i wychowawcy udzielają młodemu człowiekowi w rozwijaniu i kształtowaniu jego własnej seksualności. Wychowanie seksualne powinno więc w zasadzie służyć temu, aby młody człowiek sam podjął w sposób odpowiedzialny zadania, które związane są z budzącą się w nim do życia sferą psychoseksualną.


 

 

02 Kongregacja ds. Wychowania Katolickiego, Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości [Wytyczne], Rzym 1983, 24.

03 Por. Słowo pasterskie biskupów polskich wzywające do odpowiedzialnej troski o przygotowanie dzieci i młodzieży do miłości, małżeństwa i rodzicielstwa [Słowo pasterskie], "Biuletyn KAI", 25.03-1.04.1997, s. 35.

04 Kongregacja Nauki Wiary, Donum vitae. Instrukcja o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania, Rzym 1987, 3.

 

II. RELACJE DZIECKA Z RODZICAMI 05

 


Wychowanie seksualne w rodzinie i w szkole bywa dzisiaj zbyt często kojarzone przede wszystkim z informacją na temat ludzkiej płciowości. Tymczasem istotą wychowania seksualnego dziecka jest bycie świadkiem wzajemnej miłości małżeńskiej rodziców, która ma także swój wymiar seksualny. Z wzajemnej miłości małżeńskiej rodzi się dopiero miłość rodzicielska. Bez głębokiej miłości małżeńskiej, miłość rodzicielska bywa zawsze w jakiś sposób ograniczona i zraniona.

Zniekształcenie wychowania dzieci, w tym także wychowania seksualnego, polega na tym, iż matka i (lub) ojciec chcą ofiarować dziecku "indywidualną miłość" (każde z nich na swój sposób), ale nie są w stanie ofiarować mu wspólnej, wzajemnej miłości. W takiej sytuacji nawet najlepiej prowadzone wychowanie seksualne w rodzinie i w szkole nie nadrobi tego braku. Może ono jedynie wyjaśniać i łagodzić zranienia doznane w relacji z rodzicami.


1. Bolesna historia

Jeżeli chcemy pomagać młodym ludziom w sposób skuteczny i trwały w dojrzałym kształtowaniu się ich seksualności, istnieje potrzeba rozważania tego problemu w kontekście ich więzi z rodzicami. Rodzice bowiem są najważniejszym punktem odniesienia dla dziecka we wszystkich jego sprawach, także w jego dojrzewaniu emocjonalno-seksualnym. Chodzi zarówno o więzi w okresie dzieciństwa, jak i w okresie dojrzewania. To właśnie historia tych więzi jest "miejscem", w którym narastają i jednocześnie bywają rozwiązywane wszystkie problemy młodego człowieka.

Często zdarza się, że człowiek nosi w sobie bolesną historię życia, której nikomu nie opowiada. Historii tej nikt też nie zna poza nim. Im bardziej jest ona bolesna, tym głębiej bywa nieraz skrywana 06. Historia ta stanowi tajemnicę człowieka, która go często przygniata i rani. A właśnie w tej bolesnej tajemnicy leży klucz do dobrej i skutecznej pomocy.

Nie wolno jednak nigdy "wydzierać" człowiekowi tej historii. On sam w sposób całkowicie dobrowolny może się nią podzielić z wychowawcą lub z inną zaufaną osobą. Wielu ludzi czyni to bardzo chętnie, kiedy znajdzie kogoś, kto potrafi ich wysłuchać i zrozumieć, kiedy poczuje klimat wzajemnego zaufania, szczerości, akceptacji oraz bezinteresownej pomocy. Wielu młodych boi się dzielić swoją bolesną historią, ponieważ obawia się dodatkowego zranienia.

Wszyscy mamy mniejsze czy większe zranienia emocjonalne. Tak zwane mniejsze zranienia nie muszą jednak oznaczać mniejszego cierpienia. Wszystkie ludzkie zranienia powstają w historii życia. I tylko z uwzględnieniem całej historii życia mogą one być skutecznie poznawane, wypowiadane i leczone. Bardzo często zranienia w dziedzinie seksualnej są szczególną tajemnicą, tajemnicą boleśniej przeżywaną. Ta właśnie tajemnica przygniata wielu, a nieraz nawet łamie ich życie. Nie pozwala w pełni otworzyć się na przyjmowanie i dawanie miłości Boga oraz ludzkiej miłości. Nierzadko ta bolesna tajemnica bywa ukrywana głębiej niż inne. Bywa też wypowiadana z większym trudem.

Wychowanie seksualne nie może pomijać tej bolesnej historii. Wielu młodych ludzi, którzy proszą o pomoc w rozwiązaniu problemów seksualnych, doświadczyło w dzieciństwie i okresie dojrzewania pewnych - nieraz bardzo głębokich - zranień emocjonalnych w kontakcie z rodzicami. Jednym z bardzo ważnych celów wychowania seksualnego powinno być naprowadzenie młodego człowieka na przekroczenie negatywnych doświadczeń wyniesionych z domu rodzinnego, aby w rodzinie, którą kiedyś sam założy, nie powtarzał błędów popełnionych przez jego rodziców.


2. Wzajemne relacje rodziców

Kontakt emocjonalny dziecka z rodzicami zależy w dużym stopniu od wzajemnego kontaktu emocjonalnego rodziców. Jeżeli rodzice nie mają głębszej więzi uczuciowej między sobą, niemal z reguły więź dziecka z nimi bywa w jakiejś mierze zachwiana. Brak wzajemnej miłości rodziców powoduje zwykle obciążenie emocjonalne dziecka. W indywidualnej relacji z dzieckiem rodzice, w sposób nieświadomy, szukają nieraz u niego tego, co powinni sobie nawzajem ofiarować jako małżonkowie: wzajemną pomoc emocjonalną, ciepło, zrozumienie, poczucie bezpieczeństwa.

Rodzice nie zawsze uświadamiają sobie, że ich dziecko potrzebuje nie tylko indywidualnej, oddzielnej miłości matki i ojca, ale przede wszystkim ich wzajemnej miłości. To właśnie wzajemna miłość rodziców jest dla dzieci najważniejsza i najcenniejsza. Uczestnicząc w tej miłości czują się bezpieczne, kochane, akceptowane. Przeczuwają bowiem, że ich życie jest owocem wzajemnej miłości rodziców.

W czasach współczesnych głębia zranień emocjonalnych w relacji z rodzicami staje się czymś niemal powszechnym. Wystarczy zauważyć rozbicie współczesnej rodziny oraz częstotliwość występowania separacji czy rozwodów. Zranienia i trudności w relacji z ojcem i matką wynikają głównie z braku lub osłabienia wzajemnej więzi emocjonalnej rodziców.

Ojciec, który nie ma dobrej więzi uczuciowej ze swoją żoną, staje się częściej oschły i obojętny wobec dzieci. Również matka, która nie ma dobrego związku emocjonalnego ze swoim mężem, często nieświadomie szuka zbytniego oparcia i ciepła u swoich dzieci. Taka postawa matki rani dzieci. Nie mogą one bowiem dać jej tego oparcia, które może ofiarować jej tylko mąż. Dziecko nie umie jeszcze dawać miłości. Tej trudnej sztuki dopiero się uczy.

Dla dziecka i młodego człowieka w okresie dojrzewania ważne są bowiem nie tyle dobre intencje i zamiary rodziców, ile raczej same fakty, które stwarzają oni swoim zachowaniem wobec siebie nawzajem, jak też wobec dzieci. Praktycznie dopiero po przejściu przez okres dojrzewania dziecko ma możliwość pełnego wczuwania się w intencje i zamiary swoich rodziców. Dopiero wówczas może ich dobrze zrozumieć.


3. Relacje z ojcem

Źródłem zranień emocjonalnych dziecka w relacji z ojcem jest najczęściej postawa niewrażliwości, obojętności czy wręcz oschłości uczuciowej. Dotyczy to zarówno okresu dzieciństwa, jak i dojrzewania. Wiele osób przeżywa głęboki żal do swoich ojców z powodu ich małego zainteresowania nimi i braku kontaktu emocjonalnego. Wiele też z bólem stwierdza: "Ojciec nigdy się ze mną nie bawił", "nie rozmawiał o moich sprawach", "nie chodził ze mną na spacery, do kina" itp. Niewrażliwość czy niekiedy wręcz oschłość emocjonalna ojca wyraża się z jednej strony w postawie "twardego" zachowania: w krzyku, w częstym karaniu, w braku szczerej rozmowy, w zbytnim ograniczaniu osobistej wolności; z drugiej zaś - w postawie wycofywania się z życia rodzinnego oraz w ucieczce "we własne sprawy": w pracę zawodową, w mało znaczące hobby czy też w pozarodzinne życie towarzyskie.

Szczególnie boleśnie przeżywana jest zawsze przez dzieci ucieczka ojca w nadużywanie alkoholu. Jest to bolesny problem zarówno wtedy, kiedy chodzi o prawdziwy alkoholizm, jak i w wypadku upijania się "tylko" od czasu do czasu. Jednym z zasadniczych problemów osób wywodzących się z rodzin alkoholików jest niepewność emocjonalna, poczucie niższości połączone zwykle z chorymi ambicjami, brak wiary w siebie, zahamowania w relacjach z rówieśnikami.

Natomiast dobry kontakt emocjonalny z ojcem w okresie dzieciństwa i dojrzewania staje się fundamentem stabilności emocjonalnej dziecka. Rodzi on też poczucie bezpieczeństwa na całe późniejsze życie. Dotyczy to zarówno dziewcząt, jak i chłopców.

U dziewcząt, które mają dobry kontakt emocjonalny ze swoim ojcem, więzi z osobami płci odmiennej są zwykle o wiele prostsze i bardziej naturalne. Dziewczęta te nie przeżywają większych lęków przed chłopcami. Nie doświadczają też potrzeby jakiegoś histerycznego zwracania na siebie ich uwagi.

U chłopców, którzy mają dobry emocjonalny kontakt z ojcem, problemy emocjonalne i seksualne w okresie dojrzewania przeżywane są o wiele łagodniej i spokojniej.


4. Relacje z matką

Młodzi ludzie zwykle bardziej pozytywnie oceniają swoje relacje emocjonalne z matką niż z ojcem. Wobec pewnej niemożliwości nawiązania więzi uczuciowej z ojcem, szukają ściślejszego kontaktu emocjonalnego z matką. Głębia i bezinteresowność więzi dziecka z matką zależy jednak w dużym stopniu od jej więzi uczuciowych z mężem.

Relacje emocjonalne dziecka z matką bywają częściej krzywdzące i raniące, kiedy pomiędzy samymi rodzicami istniały konflikty i nieporozumienia. Matki, które nie miały oparcia emocjonalnego w mężu, nierzadko szukały go właśnie w swoich dzieciach, zwłaszcza w relacji z synem. W takiej sytuacji więź uczuciowa bywa wprawdzie silna, ale naznaczona jednocześnie pewną zaborczością.

Jednym z bardzo bolesnych przejawów zaborczości uczuciowej matki jest jej skłonność do emocjonalnego karania dziecka. Przejawia się ona w obrażaniu się, zamykaniu się w sobie, demonstrowaniu swojego cierpienia i zapracowania, wzbudzaniu w dziecku poczucia winy, wywoływaniu w nim lęku przed odrzuceniem itp. Taka postawa matki zwykle dość szybko powoduje "skruszenie" dziecka, które dławiąc swoje najbardziej naturalne pragnienia i odczucia, przyjmuje taką postawę, jakiej życzy sobie matka. Zaborczość uczuciowa matki dochodzi nieraz do tego stopnia, iż próbuje ona nadmiernie kontrolować niemal całe życie dziecka, także jego relacje z rówieśnikami w okresie dzieciństwa oraz relacje z płcią odmienną w okresie dojrzewania.

Emocjonalne uzależnienie dziecka od matki wpływa zwykle na opóźnienie jego dojrzewania emocjonalnego, które wyraża się najczęściej w postawie zamykania się w sobie, nieufności wobec ludzi, w trudnościach w relacji z rówieśnikami tej samej płci, jak również z osobami płci odmiennej. Nadopiekuńczość i zaborczość miłości matki do dzieci jest często źródłem ich niezaradności ujawniającej się w trudniejszych sytuacjach życiowych.

Innym nierzadkim zranieniem emocjonalnym w relacji dziecka z matką może być brak równowagi uczuciowej. Zachowanie matki kierowane bywa wówczas zmiennymi nastrojami. W krótkim czasie przechodzi ona od uczuć miłości i poświęcenia do okazywania uczuciowej obojętności, odrzucenia i karania. Ta niestałość emocjonalna matki powoduje zwykle u dziecka głęboką niepewność siebie i ciągłe życie w lęku, ponieważ "nigdy nie wiadomo", jak matka się zachowa.

Dobry kontakt uczuciowy z matką w okresie dzieciństwa i dojrzewania jest ważnym fundamentem wrażliwości i delikatności emocjonalnej w relacjach międzyludzkich zarówno dla chłopców, jak i dla dziewcząt. Chłopcy, którzy mają głęboki, ale bezinteresowny (tzn. nie naznaczony zaborczością) kontakt uczuciowy z matką, zwykle charakteryzują się większą łagodnością i "miękkością" emocjonalną tak wobec dziewcząt, jak i rówieśników tej samej płci. Ich męskość zwykle nie ma w sobie tendencji do agresywności i brutalności. Najczęściej nie potrzebują też udowadniać sobie własnej męskości przez szukanie ciągle nowych kontaktów seksualnych. Jeżeli chłopcy ci spotykali się z pozytywnym wychowaniem seksualnym, wówczas nierzadko także ich problemy związane z autoerotyzmem w okresie dojrzewania bywają przeżywane łagodniej i spokojniej. Z kolei dziewczęta mające głęboki kontakt emocjonalny z matką charakteryzują się częściej "spokojną" kobiecością, która nie potrzebuje być nieustannie udowadniana sobie przez zwracanie na siebie uwagi osób płci odmiennej.


5. Obraz siebie jako istoty seksualnej

Dziecko uczestnicząc we wzajemnej więzi emocjonalnej rodziców tworzy sobie obraz siebie jako istoty seksualnej. Jego identyfikacja seksualna w okresie dzieciństwa tworzy się w relacji uczuciowej do obojga rodziców - ważna jest zarówno więź dziecka z ojcem, jak i jego więź z matką.

Chociaż zasadniczym obiektem dla identyfikacji seksualnej chłopca staje się jego ojciec, a dziewczynki - jej matka, to jednak tak zwana identyfikacja komplementarna z płcią odmienną jest istotnym elementem wychowania seksualnego. Identyfikacja komplementarna dokonuje się poprzez więź chłopca z matką oraz więź dziewczynki z ojcem.

Podkreślmy, iż młody człowiek powinien odkrywać właściwą rolę ludzkiej płciowości nie poprzez rozmowę z wychowawcami, duszpasterzami czy też z rówieśnikami, ale przede wszystkim poprzez doświadczenie miłości swoich rodziców. Tak zwane wychowanie seksualne, które polega na przekazywaniu dziecku informacji o funkcjonowaniu płciowości, o jej zadaniach i celach, może być jedynie uzupełnieniem tego właśnie integralnego wychowania seksualnego, jakim jest uczestnictwo dziecka we wzajemnej miłości rodziców.

Rozmowy dzieci i młodzieży z najbardziej kompetentnymi specjalistami i wychowawcami w dziedzinie edukacji seksualnej nie zdadzą się na wiele, jeżeli z okresu wczesnego dzieciństwa i dojrzewania wynieśli oni negatywny obraz wzajemnej więzi małżeńskiej swoich rodziców, jeżeli byli świadkami ich wzajemnych nieporozumień, kłótni czy wręcz nienawiści.

Kiedy dziecku brakuje doświadczenia wzajemnej miłości rodziców, wówczas seksualność, którą odkrywa nieraz na długo jeszcze przed okresem dojrzewania, jawi mu się jako "siła" funkcjonująca poza relacją miłości. W ten sposób powstają - nieraz już w bardzo wczesnym dzieciństwie - tak zwane problemy seksualne.

Jeżeli bowiem ludzka seksualność nie zostaje złączona z doświadczeniem miłości i oddania, wówczas sama jakby spontanicznie łączy się z uczuciami lęku, niepokoju, agresji do siebie i innych. Seksualność oddzielona od miłości staje się często "miejscem" krzywdzenia siebie i innych.


6. Dziecko owocem i świadkiem wzajemnej miłości rodziców

Zauważmy, iż dziecko rodzi się jako "wielka potrzeba miłości", która zaspokajana jest poprzez jego uczestnictwo we wzajemnej miłości rodziców. Dziecko jest najpierw owocem, a później świadkiem wzajemnej miłości ojca i matki. W tej właśnie relacji dziecka do kochających się wzajemnie rodziców dokonuje się kształtowanie jego seksualności. Braku tej relacji nie uzupełni jakiekolwiek wychowanie seksualne w szkole.

Zaspokajana potrzeba miłości przeradza się spontanicznie - wraz z rozwojem dziecka - w potrzebę dawania miłości. W wychowaniu seksualnym młody człowiek przechodzi więc od przyjmowania miłości do jej dawania.

Dziecko tworzy sobie pojęcie miłości, małżeństwa, rodziny, męskości - ojcostwa oraz kobiecości - macierzyństwa w oparciu o więź miłości między ojcem i matką. Uczestnicząc w miłości małżeńskiej swoich rodziców, która ma również wymiar seksualny, spontanicznie odkrywa, że istotą seksualności jest wyrażanie wzajemnej miłości, z której rodzi się nowe życie.

Osobiste odczucie dziecka, że jego życie jest owocem miłości ojca i matki, jest najważniejszą informacją w całym wychowaniu seksualnym człowieka. "Tata kocha mamę, mama kocha tatę i z tej miłości powstało moje życie." Jest to pierwsza i najważniejsza "wiadomość", dzięki której dziecko intuicyjnie wyczuwa istotę seksualnego działania człowieka. Dziecko, które dowiaduje się, iż jego przyjście na świat nie było zaakceptowane przez rodziców, będzie miało ogromne trudności nie tylko w identyfikacji seksualnej, ale także w rozwoju osobowościowym. O nieakceptacji jego przyjścia na świat dowiaduje się ono nie tylko z ust rodziców czy osób postronnych, ale także z całej atmosfery niezgody i braku miłości pomiędzy rodzicami.

Z samego sposobu traktowania go przez rodziców łatwo odczuje, że jest dzieckiem nie chcianym. Nie doświadczając wzajemnej miłości rodziców, nie doświadcza także, iż jest owocem ich wzajemnej miłości. Świadomość, że jest się dzieckiem nie chcianym, ma decydujący wpływ na izolowanie doświadczeń seksualnych od doświadczenia miłości. Seksualność staje się wówczas nie tyle "miejscem" dawania siebie drugiemu, ile raczej "miejscem" gromadzenia się napięć, lęków i stresów. Napięcia seksualne u młodego człowieka są bardzo często przejawem napięć emocjonalnych, szczególnie napięć związanych z przeżyciem odrzucenia i braku miłości.


7. Rodzicielskie gesty miłości

Bardzo ważnym elementem wychowania seksualnego jest również wyrażanie miłości rodziców do dziecka przez gesty bliskości i czułości dostosowane do jego wieku, potrzeb i sytuacji emocjonalnych. Pieszczoty, przytulenie, dotknięcie, pocałunek wyrażają miłość rodziców do dziecka. Chodzi nie tylko o okres niemowlęcy, ale także o wiek późniejszy: okres szkolny czy nawet okres dojrzewania.

Czas i sposób wyrażania miłości do dziecka poprzez gest zewnętrznego przytulenia i uścisku może podyktować rodzicom ich wrażliwość oraz wyczucie potrzeb dziecka. Także w okresie dorastania, kiedy młody człowiek w sposób spontaniczny unika raczej zewnętrznych gestów miłości wobec osób dorosłych, rodzicielski gest przytulenia i uścisku, szczególnie w sytuacji trudnej dla młodego człowieka, może okazać się bardzo ważny dla wyrażenia ich pełnej akceptacji i życzliwości. Takie gesty dają dorastającym dzieciom większą wiarę w siebie, pomagają wyjść ze stanu smutku czy zniechęcenia.

Rodzice kochając swoje dzieci miłością bezinteresowną dają świadectwo miłości samego Boga. Jeżeli dziecko czuje się przyjęte, kochane i akceptowane przez wzajemną miłość rodziców, wówczas obraz jego rodziców staje się punktem wyjścia w odkrywaniu obrazu Boga. Natomiast dzieci, które w relacji do rodziców doświadczyły wielu bolesnych zranień, przeżywają wobec Boga przede wszystkim ogromny strach, poczucie zagrożenia oraz silne poczucie winy. Potrzeba nieraz wiele czasu, aby młody człowiek odkrył, iż miłość Boga jest całkowicie inna od poranionej miłości, którą obdarzali go rodzice. Właśnie odkrycie miłości Boga staje się najlepszym lekarstwem na wszystkie ludzkie zranienia, przede wszystkim na zranienia w miłości.


8. Ważniejsze problemy seksualne młodych

Problemy seksualne okresu dzieciństwa i dojrzewania są zwykle pewną wypadkową traktowania spraw seksualnych w rodzinie i środowisku rówieśników. Dużo zależy także od osobistej wrażliwości seksualnej i emocjonalnej dziecka. Analiza wychowania seksualnego w Polsce pokazuje, iż częstym problemem seksualnym dzieci i młodzieży jest przede wszystkim atmosfera tabu wytworzona wokół ludzkiej płciowości.

Kiedy dziecko wchodzi w okres dojrzewania w atmosferze tabu wytworzonej wokół seksualności, wówczas przeżywa z jednej strony głębokie lęki wobec budzącej się w nim płciowości, z drugiej zaś - ciekawość i fascynację. To właśnie ambiwalentne doświadczanie własnej seksualności nierzadko objawia się w zachowaniach autoerotycznych, marzeniach seksualnych czy też w sięganiu po pornografię.

Dla niemałej liczby ludzi młodych poważnym problemem okresu dojrzewania jest niepewność co do własnej tożsamości seksualnej. U chłopców wyraża się ona w lękach wobec dziewcząt oraz w potrzebie sprawdzania własnej męskości w kontaktach fizycznych. Innym nierzadkim dzisiaj przejawem niepewności co do własnej tożsamości seksualnej - szczególnie u chłopców - jest "podejrzewanie siebie" o posiadanie skłonności homoseksualnych. Bardzo wielu chłopców wstydliwie i z lękiem pyta: "Czy aby przypadkiem nie jestem homoseksualistą?". Jeżeli lęki te nie zostaną rozwiane, wówczas dla osób słabszych psychicznie mogą stać się poważnym zagrożeniem. Dotyczy to szczególnie takich sytuacji, w których osoby te są "wciągane" (nieraz przypadkowo) w doświadczenia homoseksualne. U dziewcząt niepewność co do własnej tożsamości seksualnej wyraża się natomiast w silnych lękach wobec chłopców lub też w potrzebie ciągłego sprawdzania swojej atrakcyjności seksualnej.

Problemy te, choć powinny być dostrzegane i uświadamiane przez rodziców i wychowawców, mogą być jednak przezwyciężone przez samą młodzież. Wychowanie seksualne podczas zajęć szkolnych czy na katechezie powinno ofiarować młodzieży należytą pomoc, dzięki której jej osobisty wysiłek mógłby okazać się skuteczny. W rozwiązywaniu problemów psychoseksualnych sam wysiłek woli okazuje się bowiem mało skuteczny, jeżeli nie uwzględni się pewnych mechanizmów i praw, którymi kieruje się ludzka seksualność.


 

 

05 W drugim rozdziale Autor nawiązuje do niektórych refleksji opublikowanych w książce Wychowanie do integracji seksualnej, Wydawnictwo M, Kraków 1994, s. 21-63, 96-103.

06 Por. C. G. Jung, Wspomnienia, sny, myśli. Spisane i podane do druku przez Anielę Jaffé, Wydawnictwo WROTA - Wydawnictwo KR, Warszawa 1993, s. 148.

 

 

III. RODZINA I SZKOŁA

 


1. Wychowanie seksualne dzisiaj

Czasy, w których żyjemy, w pewnym sensie pomagają w wychowaniu seksualnym, ponieważ może się ono dokonywać w atmosferze prawdy i większej szczerości. Dziś w zasadzie nie uważa się spraw seksualnych za tabu i zaczyna się je traktować naturalnie, jak inne, ważne ludzkie sprawy. Współczesne, bardziej personalistyczne spojrzenie na człowieka pozwoliło też zerwać w wychowaniu z niedobrą tradycją traktującą seksualność niemal wyłącznie jako "zło konieczne". Pozwoliło również docenić płciowość jako wielką wartość i dar Boży.

Obecne dowartościowanie płciowości wyraża się także w głębszym powiązaniu dwóch celów seksualności: wzajemnego obdarzania się miłością i przekazywania życia. Działanie seksualne w małżeństwie nie jest już traktowane jako ustępstwo wobec "grzesznej natury człowieka", ale jest integralnym sposobem wyrażania miłości zamierzonym przez Boga od chwili stworzenia. Jednym z zadań wychowania seksualnego powinno więc być pokonywanie lęków i obaw przed ludzką płciowością, o ile takie jeszcze istnieją. Ważną rzeczą w wychowaniu seksualnym w naszych czasach jest także obalenie pewnych przesądów, które w przeszłości były źródłem obaw wielu młodych ludzi.

Z drugiej jednak strony nasze czasy swoim chorym podejściem do ludzkiej płciowości 07 oddziałują także negatywnie na wychowanie seksualne. Ojciec Święty mówi, że cywilizacja współczesna "prowadzi do pojmowania ludzkiego seksualizmu raczej jako terenu manipulacji i eksploatacji niż jako przedmiotu (...) odwiecznego podziwu" 08. Takie traktowanie płciowości rodzi się na gruncie "cywilizacji użycia" - zauważa Papież 09. "Dzięki (...) krytycznej refleksji nasza cywilizacja winna uświadomić samej sobie, że pomimo licznych osiągnięć pozytywnych jest z wielu względów cywilizacją chorą i źródłem głębokich schorzeń człowieka. Dlaczego jest właśnie tak? Dlatego, że cywilizacja ta została oderwana od pełnej prawdy o człowieku, od prawdy o tym, kim jest mężczyzna i kobieta jako istota ludzka. W rezultacie cywilizacja ta nie potrafi właściwie zrozumieć, czym naprawdę jest dar osób w małżeństwie, czym jest miłość odpowiedzialna za rodzicielstwo, na czym polega autentyczna wielkość rodzicielstwa i wychowania." 10

Ludzie, którzy krytycznie obserwują przemiany cywilizacyjne, formułują podobne - choć wyrażone innym językiem - oceny współczesnego podejścia do ludzkiej miłości i seksualności. "W rezultacie rewolucji seksualnej w końcu lat sześćdziesiątych - pisze niemiecki profesor Wolkmar Sigusch - osadzono na tronie Króla Seks, który wszystkie traktowane dotychczas jako normalne zachowania seksualne ogłosił za przejaw normopatii, a szczęśliwe życie rodzinne za niszczące swobodny rozwój osobowości. Aby to zmienić, wprowadzono na scenę skomercjonalizowaną pornografię i seksografię, w mediach pojawiła się fala prowadzącego do kompletnego zidiocenia seksualizmu, w szkołach podjęto próbę zastąpienia wyobraźni erotycznej cyrklem i linijką. Rozmnażanie się człowieka uległo technologizacji. U schyłku XX stulecia nastąpił drastyczny rozdział pomiędzy prawem i moralnością" 11. Jedną z poważnych konsekwencji wyeliminowania moralności z ludzkich zachowań seksualnych jest "rozlanie się" zachowań patologicznych i perwersyjnych, w które coraz bardziej "wciągane" są dzieci i młodzież. 12

Takie właśnie podejście do seksualności we współczesnej cywilizacji "produkuje" dziś nieustanną stymulację seksualną, w której poddawani są coraz młodsi ludzie. Młodzież spotyka się z nią niemal na każdym kroku: w telewizji, w pismach młodzieżowych, w literaturze, w kalendarzach młodzieżowych, programach i filmach wideo itp. Wzniecają one sztuczne potrzeby i niemożliwe do zrealizowania oczekiwania seksualne. W wychowaniu seksualnym należy się z tym faktem liczyć. 13 Jednym z ważnych zadań wychowania seksualnego dzisiaj powinno być także nabywanie przez młodych umiejętnego dystansowania się do bodźców seksualnych "produkowanych" przez media, a odartych z miłości i odpowiedzialności.


2. Prawa i obowiązki rodziców w wychowaniu dzieci

Sobór Watykański II z naciskiem podkreśla prawo i obowiązek wychowania dzieci przez rodziców. "Rodzice - stwierdza Sobór - ponieważ dali życie dzieciom, w najwyższym stopniu są obowiązani do wychowania potomstwa i dlatego muszą być uznani za pierwszych i głównych jego wychowawców. To zadanie wychowawcze jest tak wielkiej wagi, że jego ewentualny brak z trudnością dałby się zastąpić. Do rodziców bowiem należy stworzyć taką atmosferą rodzinną, przepojoną miłością i szacunkiem dla Boga i ludzi, aby sprzyjała (...) wychowaniu dzieci" 14.

Jan Paweł II, uważny i wrażliwy na problemy współczesnej rodziny, w Adhortacji apostolskiej Familiaris consortiodaje swoisty komentarz do soborowego tekstu: "Prawo-obowiązek rodziców do wychowywania jest czymś istotnym i (...) związany jest z samym przekazywaniem życia ludzkiego; jest on pierwotny i mający pierwszeństwo w stosunku do zadań wychowawczych innych osób, z racji wyjątkowości stosunku miłości łączącej rodziców i dzieci" 15.

Prawo do wychowywania dzieci przez rodziców w sposób szczególny odnosi się do wychowania seksualnego. Jan Paweł II nalega, aby dokonywało się ono "zawsze pod ich (rodziców) troskliwym kierunkiem zarówno w domu, jak i w (...) ośrodkach wychowawczych. W tym sensie Kościół potwierdza prawo pomocniczości, którego szkoła obowiązana jest przestrzegać, współpracując w wychowaniu seksualnym w takim samym duchu, jaki ożywia rodziców" 16.

Czuwanie rodziców nad wychowaniem seksualnym dzieci jest dziś szczególnie ważne ze względu na klimat wytworzony wokół ludzkiej seksualności, o którym wspominaliśmy powyżej. "W obliczu kultury, która na ogół banalizuje płciowość ludzką, interpretując ją i przeżywając w sposób ograniczony i zubożony, odnosząc ją jedynie do ciała i egoistycznej przyjemności, posługa wychowawcza rodziców musi skupić się zdecydowanie na kulturze życia płciowego, aby była ona (...) w pełni osobowa: płciowość jest w istocie bogactwem całej osoby - ciała, uczuć i duszy - ujawniającym swe głębokie znaczenie w doprowadzeniu osoby do złożenia daru z siebie w miłości." 17

Rodzice są dzisiaj często zapracowani, przemęczeni. Żyją w jakimś wielkim pośpiechu. Wielu nie ma też odpowiedniego przygotowania, aby mogło wypełnić zadania związane z wychowaniem seksualnym dzieci. Ta sytuacja nie może być wykorzystywana przez państwo, by narzucać dzieciom taki program wychowania, który byłby sprzeczny z przekonaniami moralnymi rodziców.

Próba przejmowania przez państwo praw rodziców do wychowania dzieci jest zawsze nadużyciem władzy. Rodzice powinni się bronić przed tą formą niesprawiedliwości. Gdyby ona rzeczywiście zaistniała, wówczas rodzice mają prawo odważnie demaskować niewłaściwe poczynanie władz - stwierdza dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny 18. "Rodzice, czy to sami, czy to w stowarzyszeniu z innymi, mają prawo i obowiązek popierać dobro swoich dzieci i żądać od władz praw prewencyjnych i represyjnych wobec nadużywania i deformowania wrażliwości dzieci i młodzieży." 19

Rodzice, broniąc słusznie swoich praw wobec niesprawiedliwych zarządzeń władz państwowych, nie powinni jednak swojej postawy (szczególnie wobec szkoły i jej wychowawców) ograniczać jedynie do postawy roszczeniowej. Demaskując w razie potrzeby niewłaściwe zachowanie władz, powinni jednak sami włączyć się w tworzenie właściwego klimatu wokół wychowania seksualnego. Nauczyciele i wychowawcy, którzy często sami są rodzicami, gotowi są zwykle do współpracy. Nierzadko bowiem doświadczają tej samej bezradności wobec problemu wychowania seksualnego dzieci, co i inni rodzice.


3. Towarzyszenie przez rodziców rozwojowi dziecka

Szczególnie ważnym zadaniem rodziców, podkreślonym przez Papieską Radę ds. Rodziny, jest towarzyszenie rozwojowi fizjologicznemu dzieci, którego powinni się podjąć sami rodzice. Dokument różnicuje towarzyszenie rozwojowi dzieci ze względu na płeć, podkreślając przy tym różne zadania związane z pomocą udzieloną dziewczynkom i chłopcom.

Towarzyszenie przez rodziców córkom ma "pomóc im przyjąć z radością rozwój kobiecości w sensie cielesnym, psychologicznym i duchowym. Dlatego też można z nimi mówić o cyklach płodności, o ich znaczeniu; nie będzie jednak jeszcze konieczne (chyba że rodzice są o to wyraźnie pytani) dawanie wyjaśnień szczegółowych, dotyczących zjednoczenia małżeńskiego" 20. Dokument zachęca także rodziców, aby przez "dialog ufny i otwarty" przygotowali swoje córki, "by sprostały wszelkim emocjonalnym wahaniom", ale także zaakcentowali "wartość czystości chrześcijańskiej w postrzeganiu drugiej płci" 21. Dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny podejmuje również problem towarzyszenia przez rodziców ich synom: "Jest bardzo ważne, by (...) dorastający chłopcy byli wspomagani w rozumieniu etapów rozwoju fizycznego i fizjologicznego organów płciowych, zanim otrzymaliby te wiadomości od swoich towarzyszy zabaw lub od osób niedobrze nastawionych. Przedstawianie faktów fizjologicznych dojrzewania męskiego powinno być dokonywane pogodnie, pozytywnie i rzeczowo, w kontekście perspektywy małżeństwo - rodzina - ojcostwo. Pouczenie udzielane dorastającym dziewczętom czy chłopcom powinno jednak zawierać także, zależne od okoliczności, dostateczne informacje dotyczące charakterystyki somatycznej i psychologicznej odmiennej płci, ku czemu w większości wypadków zdąża ciekawość" 22. Aby rodzice mogli dobrze wypełnić to delikatne zadanie wobec swoich dzieci, muszą zbudować z nimi więź zaufania, szczerości i otwartości. Bez tej więzi towarzyszenie dzieciom w ich rozwoju fizjologicznym jest wręcz niemożliwe; próba zaś nawiązania rozmowy z dzieckiem na tematy rozwoju psychoseksualnego wbrew jego woli mogłaby być odebrana przez nie jako ingerowanie w jego intymność.

Podobnie jak działanie seksualne pomiędzy małżonkami domaga się atmosfery delikatności, intymności, wzajemnej szczerości i otwartości, tak również rozmowa z dzieckiem o jego fizjologii, o kobiecości i męskości domaga się takiego samego klimatu. Klimat ten można o wiele łatwiej wytworzyć właśnie w relacjach z rodzicami, w rodzinie.


4. Wychowanie seksualne w szkole

Kościół zdaje sobie sprawę, iż wychowanie seksualne dzieci przez rodziców jest zadaniem bardzo trudnym. Składa się na to wiele przyczyn: brak odpowiedniego wykształcenia, rozbicie wielu rodzin, niepełna dojrzałość emocjonalna i duchowa samych rodziców, niedostateczna więź emocjonalna pomiędzy dziećmi a rodzicami, zbytni wpływ środowiska rówieśniczego i szkolnego na dzieci, erotyzowanie dzieci i młodzieży przez mass media itp. Biorąc pod uwagę te trudności, Kościół nie jest przeciwny wychowaniu seksualnemu w szkole. "Z życzliwością przyjmiemy pomoc szkoły" - piszą biskupi polscy w liście poświęconym wychowaniu seksualnemu. "Ale tylko pomoc." 23 Wychowanie w rodzinie jest bowiem zawsze pierwsze i zasadnicze. Wychowanie w szkole może być jedynie wspomaganiem rodziców. I właśnie dlatego nie powinno być nigdy sprzeczne z wychowaniem w rodzinie.

Wychowanie seksualne w szkole nie może być traktowane jednak - tak przez rodziców, jak i przez władze szkolne - jako przeniesienie osobistej odpowiedzialności za wychowanie seksualne na szkołę czy też na wychowawców. Zdaniem Kościoła, najlepszym miejscem wychowania seksualnego dzieci będzie zawsze rodzina. Rodzice nie powinni więc rezygnować z wychowania seksualnego swoich dzieci także wówczas, kiedy zajęcia z tej dziedziny prowadzi szkoła. Powinni żywo interesować się tym, w jaki sposób dokonuje się wychowanie seksualne w ramach zajęć szkolnych. Jakie informacje są przekazywane ich dzieciom? Za pomocą jakich metod? Czy prowadzone zajęcia nie obrażają uczuć dzieci? Jaki świat wartości przekazuje się dzieciom poprzez wychowanie seksualne w szkole? Czy wychowanie to jest dostosowane do ich wieku? Z jakich podręczników korzysta się w wychowaniu seksualnym?

Dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny pt. Ludzka płciowość zachęca rodziców, aby interesowali się katechezą i lekcjami wychowania seksualnego prowadzonymi w szkole. 24 Gdyby uznali, że lekcje te naruszają w sposób rażący ich prawa i ranią sumienia ich dzieci, mają prawo wycofać je z takich lekcji: "Poleca się rodzicom uważne śledzenie każdej formy wychowania seksualnego udzielanego ich dzieciom poza domem. Należy wycofać dzieci wtedy, gdy ta działalność wychowawcza nie odpowiada zasadom wyznawanym przez rodziców. Taka decyzja nie może jednak być powodem do dyskryminacji dzieci". 25 Rodzice powinni pamiętać o tym prawie, gdyby rzeczywiście szkoła proponowała wychowanie seksualne sprzeczne z ich sumieniem, a także z sumieniem ich dzieci.


5. Współpraca rodziców i wychowawców szkolnych

Aby wychowanie seksualne w szkole mogło być pomocne dla rodziców, potrzebna jest ścisła współpraca pomiędzy rodzicami, wychowawcami szkolnymi i duszpasterzami. Wszystkie "strony", mające bezpośredni wpływ na dzieci i młodzież, powinny ich wspomagać w rozwoju psychoseksualnym. Wprowadzenie katechezy do szkół ma tę wielką zaletę, iż współpraca i wspólne oddziaływanie na młodego człowieka w zakresie kształtowania postawy wobec seksualności może być bardziej spójne. Szkoła, dzięki szerszej współpracy wszystkich zainteresowanych stron: młodzieży, wychowawców, rodziców i duszpasterzy, mogłaby stać się ważnym miejscem przygotowania młodych do dojrzałej miłości. W wychowanie to powinni włączyć się pełniej jednak ci rodzice, którzy mają większą wiedzę i doświadczenie w tym zakresie. Mogliby służyć nim nie tylko swoim dzieciom, ale także szerszemu gronu młodzieży.

Wychowanie seksualne dzieci i młodzieży w dzisiejszej polskiej rzeczywistości domaga się większej solidarności samych rodziców. Tylko bowiem w ten sposób rodzice mogą się bronić przed ewentualnymi niesprawiedliwymi naciskami władzy na wychowywanie ich dzieci, które byłoby niezgodne z ich sumieniami oraz z sumieniami samych dzieci.

Rodzice, wychowawcy i duszpasterze powinni sobie uświadomić, że oddziaływanie indywidualne w wychowaniu seksualnym dziś już nie wystarcza. Konieczne jest także tworzenie szerokiego klimatu sprzyjającego wychowaniu seksualnemu w całym środowisku wychowawczym i młodzieżowym. Tylko w ten sposób można przeciwstawić się atmosferze, jaką wokół "seksu młodzieżowego" tworzą niektóre środowiska z pomocą środków społecznego przekazu. Środowiska te lansują seksualizm odarty z wymiaru emocjonalnego, moralnego i duchowego. Takie traktowanie płciowości dezintegruje nie tylko seksualny wymiar człowieka, ale także całą jego osobowość. Zarówno rodzina, jak i szkoła nie mogą pomijać faktu, iż w dzisiejszej cywilizacji istnieją środowiska, które odwołują się do ciekawości seksualnej młodzieży, by w sposób nieuczciwy "robić pieniądze" na jej trudnościach i zranieniach. "Czyż nie służą temu właśnie pewne programy cywilizacyjne współczesności? Grają one na słabościach człowieka i czynią go coraz słabszym i bezbronnym" - pisze Jan Paweł II w Liście do Rodzin" 26. Victor Emil Frankl, uważny obserwator współczesnej cywilizacji, stwierdził kiedyś z właściwym sobie poczuciem humoru, iż przemysł rozrywkowy zwęszył okazję do zrobienia świetnego interesu i w ten sposób rozpoczął się "taniec dookoła złotej świni".

Poprzez bezpośrednie spotkania z młodzieżą, organizowanie poradni młodzieżowych oferujących kompetentną pomoc psychologiczną i duchową, stwarzanie okazji do rozmów z wychowawcami, duszpasterzami i rodzicami, poprzez publikacje, filmy, programy telewizyjne trzeba tworzyć klimat sprzyjający całościowemu wychowaniu seksualnemu - wychowaniu, w którym pełna odpowiedzialność za siebie i za bliźniego będzie obecna w sposób wyraźny. Taka postawa wymaga jednak znacznie większego zaangażowania zarówno rodziców, wychowawców, duszpasterzy, jak i samej młodzieży.


 

 

07 Por. Jan Paweł II, Gratissimam sane. List do Rodzin [List do Rodzin], Rzym 1994, 20.

08 Tamże, 19.

09 Por. Familiaris consortio, 22-24.

10 List do Rodzin, 20.

11 Cyt. za: Krystyna Grzybowska, Moralni zombi, "Rzeczpospolita", 12-13.04.1997, s. 17.

12 "Domagając się realizacji prawa do seksualnego samostanowienia dla dzieci i młodzieży, Zieloni [w Niemczech] wydali całą tę grupę wiekową na łup perwersyjnych zachcianek dorosłych. Żądania Zielonych zawierają m.in.: niekaralność wolnego od przemocy seksu między dziećmi i dorosłymi - rok 1987; obniżenie wieku ochronnego przed seksualnym nadużyciem do lat 14 - rok 1987; finansowe popieranie przez państwo możliwości wspólnego życia nieletnich z dorosłymi w przypadku, jeśli homoseksualizm nie jest tolerowany przez rodziców - rok 1985; uwolnienie stosunków seksualnych między dorosłymi i dziećmi nie tylko od ścigania przez prawo, ale od wszelkiego rodzaju restrykcji społecznych - rok 1987." Krystyna Grzybowska, art. cyt., s. 17-18.

13 Por. J. Augustyn, Integracja seksualna. Przewodnik w poznawaniu i kształtowaniu własnej seksualności, Wydawnictwo M, Kraków 1993, s. 53-54.

14 Sobór Watykański II, Gravissimum educationis. Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, 3.

15 Familiaris consortio, 36.

16 Tamże, 37.

17 Tamże.

18 Por. Papieska Rada ds. Rodziny, Ludzka płciowość: prawda i znaczenie. Wskazania dla wychowania w rodzinie [Ludzka płciowość], Rzym 1995, 45.

19 Tamże.

20 Tamże, 90.

21 Tamże, 92.

22 Tamże, 91.

23 Słowo pasterskie, dz. cyt., s. 36.

24 Por. Ludzka płciowość, 116.

25 Tamże, 117.

26 List do Rodzin, 13.

 

IV. ZADANIA WYCHOWANIA SEKSUALNEGO

 


Wychowanie seksualne w rodzinie i w szkole nie może być obliczone na doraźne zadowolenie odczuć seksualnych młodego człowieka. Z powodu braku pełnej dojrzałości emocjonalnej i duchowej nie umie on jeszcze łączyć własnych potrzeb seksualnych z całościową wizją ludzkiego życia. Brakuje mu też odpowiedniego doświadczenia, aby przewidzieć skutki niedojrzałych działań seksualnych.


1. Potrzeba całościowego spojrzenia na człowieka

Wychowanie seksualne powinno przede wszystkim uczyć całościowego patrzenia na człowieka. Rola płciowości nie ogranicza się bowiem jedynie do działania fizycznego, a istota seksualności znacznie przekracza samą sferę genitalną. Stąd też koncentrowanie się jedynie na opisywaniu sfery fizycznej zniekształca spojrzenie młodego człowieka na seksualność. Sama aktywność genitalna nie stanowi nigdy kryterium dojrzałej seksualności. "Bogate" fizyczne życie seksualne, prowadzone nieraz z wieloma partnerami, świadczy raczej o braku takiej dojrzałości. Jednym z najważniejszych celów wychowania jest więc uwrażliwianie młodzieży na łączenie sfery płciowej z ludzką miłością i odpowiedzialnością - za siebie, drugą osobę i za nowe życie.

Każde wychowanie seksualne, także prowadzone w ramach szkoły, nie może też ograniczyć się do informacji o fizycznym funkcjonowaniu ludzkiej seksualności. Informacja taka, choć jest ważną częścią całego wychowania, bynajmniej go nie wyczerpuje. Wychowanie seksualne dotyczy także formowania sumienia oraz kształtowania dojrzałych relacji międzyludzkich. Dojrzałe działanie seksualne domaga się przecież dojrzałych więzi osobowych.

Badania prowadzone w Stanach Zjednoczonych jasno wykazały, że programy wychowania seksualnego, które podkreślają informacje o działaniu seksualnym człowieka i antykoncepcję, posiadają negatywny wpływ na postawy i zachowania uczniów. Przesadne ostrzeżenia zdrowotne mają raczej umiarkowany wpływ na zachowania seksualne dorosłych. W wypadku zaś młodzieży ostrzeżenia koncentrujące uwagę na antykoncepcji potęgują raczej wzrost negatywnych zachowań seksualnych; wzrasta też wówczas procent młodych dziewcząt zachodzących w ciążę. Dobrze udokumentowane badania naukowe potwierdziły, iż w zapobieganiu chorobie AIDS oraz nie chcianej ciąży jedynie skuteczną metodą jest abstynencja seksualna. 27

Wychowanie seksualne powinno się dokonywać w szerokim kontekście wychowania do miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Istotą ludzkiej seksualności jest bowiem otwarcie się na miłość. Płciowość jest "miejscem" przyjmowania i dawania miłości. Akt seksualny, integralnie wpisany w związek kobiety i mężczyzny, jest jednym ze znaków miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Aktowi fizycznemu powinna jednak towarzyszyć jedność emocjonalna, moralna i duchowa. Pełna, integralnie rozumiana seksualność realizuje się na wszystkich płaszczyznach ludzkiej osobowości: fizycznej, uczuciowej, intelektualnej, moralnej i duchowej. Na każdej z nich dokonuje się dawanie i przyjmowanie miłości.

Seksualność w sensie ścisłym osiąga swoją głębię dopiero wtedy, kiedy jedność fizyczna zostaje poprzedzona jednością uczuciową i duchową. Informacja seksualna, dostosowana do potrzeb i możliwości rozwojowych dziecka, powinna być więc powiązana z wychowaniem do dojrzałych więzi uczuciowych. Wszystkie przekazywane młodym informacje i wyjaśnienia powinny mieć też zawsze "wymiar moralny" 28. Nie można bowiem mówić o działaniu seksualnym człowieka bez wyraźnego odniesienia do etyki i moralności.


2. Wychowanie do życie w rodzinie

Zasadniczym celem wychowania seksualnego - zarówno w rodzinie, jak i w szkole - jest przygotowanie do życia małżeńskiego i rodzinnego. Bardzo niebezpiecznym trendem we współczesnej cywilizacji jest oddzielenie życia seksualnego od życia w małżeństwie i rodzinie. Tylko stały i wierny związek mężczyzny i kobiety gwarantuje odpowiedzialne korzystanie z daru ludzkiej seksualności. Miłość, do której ma dążyć całe wychowanie seksualne, powinna być miłością ludzką (zmysłową i duchową), miłością pełną oraz wierną i płodną. 29 "Te cechy charakterystyczne opierają się na fakcie, że mężczyzna i kobieta łączą się ze sobą tak ściśle, że - według słów Księgi Rodzaju - stają się jednym ciałem (Rdz 2,24)." 30

W wychowaniu seksualnym powinno się podkreślać, iż owocem stawania się w małżeństwie "jednym ciałem" jest płodność. Z dojrzałym działaniem seksualnym wiąże się bezpośrednio odpowiedzialność za nowe życie. Seksualność, która nie uwzględnia tego aspektu, będzie zawsze w jakiś sposób niedojrzała. "Ciało (...) wzywa mężczyznę i kobietę do spełnienia ich podstawowego powołania do płodności." 31 Te dwa cele ludzkiej seksualności: małżeńska jedność i płodność powinny być podkreślane w procesie wychowania seksualnego.

Wobec rozbicia współczesnej rodziny Papieska Rada ds. Rodziny podkreśla, że wychowanie seksualne powinno nie tylko kłaść nacisk na wierność miłości małżeńskiej, ale także do niej wychowywać: "Niestety dziś, także w społeczeństwie chrześcijańskim, rodzice mają powody do niepokoju o trwałość przyszłych związków małżeńskich ich dzieci. Powinni jednak zachować optymizm, pomimo wzrostu rozwodów i rosnącego kryzysu rodzin, troszcząc się o to, aby dać swoim własnym dzieciom głęboką formację chrześcijańską, która uzdolni je do przezwyciężenia różnych trudności" 32.


3. Pobudzanie młodych do odpowiedzialności

Kolejnym ważnym zadaniem wychowania seksualnego jest pobudzanie młodych do odpowiedzialnego traktowania własnej sfery seksualnej oraz relacji z bliźnimi. Poprzez niedojrzałe działania seksualne młody człowiek może krzywdzić zarówno siebie, jak i innych. Takie działanie rzuca często jakiś cień na jego przyszłe życie małżeńskie i rodzinne. Nieraz nawet od samego początku je przekreśla.

Zachętę do odpowiedzialnego traktowania spraw ludzkiej miłości i seksualności młodzi otrzymują przede wszystkim od swoich rodziców, którzy powinni prowadzić z nimi osobisty, szczery i bezpośredni dialog na tematy związane z ich rozwojem psychoseksualnym. Aby zachęta do odpowiedzialności była skuteczna, konieczne jest także ich świadectwo życia. Na nic zdadzą się pouczenia i przestrogi rodziców dawane dzieciom, jeżeli nie będą one doświadczać ich wzajemnej miłości małżeńskiej, szacunku i ofiarności.

Zachętę do odpowiedzialnej ludzkiej miłości młodzi mogą otrzymać także od osób prowadzących zajęcia z wychowania seksualnego. Ich wielka troska, dyskrecja i kompetencja może wzbudzić w młodzieży zaufanie. Dzięki dobrej relacji z młodymi również wychowawcy mogą mieć duży wpływ na ich życie. Mogą też pobudzać ich do odpowiedzialnego myślenia o przyszłym życiu małżeńskim oraz o ojcostwie lub o macierzyństwie.


4. Pobudzanie młodych do szukania pomocy

Innym ważnym zadaniem wychowania seksualnego jest pobudzanie młodych do szukania pomocy w dochodzeniu do dojrzałego korzystania z daru ludzkiej seksualności. Najlepiej prowadzona katecheza lub też lekcje wychowawcze nigdy nie zastąpią osobistego dialogu i rozmowy na te ważne tematy. Papieska Rada ds. Rodziny stwierdza, iż "w pewnych sytuacjach, rodzice mogą powierzyć jakąś część wychowania do miłości osobie zaufanej, jeśli potrzebna jest specyficzna kompetencja lub opieka duszpasterska w szczególnych przypadkach" 33. Szkoła oraz Kościół powinny zapewnić młodym ludziom możliwości korzystania z kompetentnej pomocy w rozwiązywaniu problemów seksualnych poprzez rozmowy indywidualne. Stąd też byłoby rzeczą bardzo ważną, aby w szkole czy przy parafii była możliwość osobistego dialogu z doświadczonym wychowawcą, z lekarzem, z księdzem na tematy związane z rozwojem psychoseksualnym.

Młodzi dźwigają nieraz ogromny ciężar problemów i konfliktów wewnętrznych związanych z ich dojrzewaniem seksualnym. Są też często nie przygotowani do okresu dojrzewania. Mają nieraz ogromne trudności w kontaktach ze swoimi rodzicami. Nierzadko młodzi spotykają się również ze złym przykładem dorosłych. Czasami też bywają przez nich wykorzystywani seksualnie. Rozmowa indywidualna dawałaby im możliwość podzielenia się z osobą zaufaną tym ogromnym ciężarem, jaki dźwigają. Mogliby też uzyskać wsparcie duchowe oraz zachętę do cierpliwego pokonywania swoich problemów i do wytrwałego dążenia do dojrzałej miłości małżeńskiej i rodzinnej.


5. Oddramatyzowane, ale odpowiedzialne spojrzenie na seksualność

Jak pokazuje doświadczenie, wielu młodych ludzi w okresie dojrzewania bardzo dramatyzuje najprostsze problemy seksualne; przeżywa je nieraz bardzo boleśnie - w dużym poczuciu winy i lęku. Stąd też kolejnym ważnym zadaniem wychowania seksualnego jest oddramatyzowanie problemów związanych z dojrzewaniem seksualnym. Młody człowiek potrzebuje pomocy rodziców i wychowawców, aby przyjąć pogodnie, radośnie i zarazem odpowiedzialnie dar ludzkiej seksualności, który w okresie dojrzewania głębiej dochodzi do jego świadomości. Wychowanie seksualne powinno też uczyć młodych ludzi, aby do problemów psychoseksualnych - podobnie jak do wszystkich innych problemów życiowych - podchodzili "po ludzku", ze spokojem, ale jednocześnie z dojrzałym zaangażowaniem.

Niektórzy seksuolodzy, a niekiedy także wychowawcy prowadząc zajęcia z wychowania seksualnego próbują sugerować, jakoby dziedzina ludzkiej płciowości była dla młodego człowieka jedyna i najważniejsza. To nieprawda. Przed młodymi w okresie dojrzewania staje wiele innych, bardzo ważnych spraw życiowych: nauka, studia, przygotowanie do zawodu, fascynacja pięknem świata, potwierdzenie własnej wartości osobowej, przyjaźnie, altruizm, pokonanie własnej słabości moralnej (nie tylko w dziedzinie seksualnej), doświadczenia duchowe i religijne itp. To właśnie w okresie dojrzewania młody człowiek decyduje często o swoim życiowym powołaniu, o rozwijaniu i pielęgnowaniu wartości, którym chce służyć przez całe swoje życie. Próba sugestii, jakoby młodzi żyli jedynie sprawami seksualnymi, jest najczęściej krzywdzącym uproszczeniem.

Nierzadko jednak nieakceptacja własnej seksualności oraz lęki z nią związane zatrzymują młodych w rozwoju emocjonalno-duchowym. Lęki seksualne połączone z niezdrową ciekawością popychają ich niekiedy do niedojrzałych prób i doświadczeń seksualnych. W próbach tych jest często więcej chęci potwierdzenia własnej męskości lub kobiecości niż hedonizmu czy seksualnej konsumpcji. Postawy egoistyczne i hedonistyczne przychodzą zwykle później i są skutkiem wyboru konsumpcyjnego stylu życia.

Trzeba pomóc młodym pokonać obawy i lęki związane z ich dojrzewaniem, szczególnie zaś w zakresie własnej tożsamości seksualnej, tak by nie hamowały one ich rozwoju emocjonalnego i duchowego. Z dramatyzowaniem problemów wiążą się nieraz próby siłowego i lękowego ich rozwiązywania. Takie rozwiązania nie są owocne. Wywołują niejednokrotnie skutek przeciwny - pogłębiają jedynie już istniejący problem. Oddramatyzowanie konkretnego problemu powinno łączyć się z podjęciem odpowiedzialności za własne postawy i zachowania seksualne. Nie powinno zaś być rozumiane jako liberalizacja zachowań seksualnych.

Coraz częściej młodzi narażeni są jednak na innego rodzaju niebezpieczeństwa. Wielu z nich, zachęconych przez swoich rówieśników, przez prasę młodzieżową lub też przez samą atmosferę wytworzoną przez dorosłych, nie tylko nie dramatyzuje swoich problemów seksualnych, ale - wręcz przeciwnie - podchodzi do nich w sposób liberalny. Wielu próbuje "bawić się" własną seksualnością. Niedoświadczeni młodzi ludzie najczęściej nie są w stanie przewidzieć konsekwencji swoich niedojrzałych zachowań. Stąd też zadaniem wychowania seksualnego jest pobudzanie ich do odpowiedzialności za działania w sferze seksualnej.


6. Powołanie do celibatu

Chociaż zasadniczym celem wychowania seksualnego jest przygotowanie do życia w małżeństwie i rodzinie, to jednak nie może ono pomijać faktu, iż wśród młodych ludzi, do których skierowane jest wychowanie, mogą również być tacy, którzy odkrywają w sobie powołanie do dziewictwa i celibatu. Stąd też wychowanie seksualne nie może pomniejszać czy tym bardziej ośmieszać znaczenia dziewictwa oraz wstrzemięźliwości seksualnej. Nie powinno też przekazywać fałszywych informacji dotyczących wstrzemięźliwości seksualnej czy też jej wpływu na dojrzałość emocjonalną i osobową. Celibat, odczytany jako powołanie i dobrowolnie przyjęty, nie zubaża bowiem osobowości człowieka, ale czyni go bardziej wolnym i dzięki temu wzbogaca jego sposób kochania. Sobór Watykański II stwierdza, że czystość "w szczególny sposób daje wolność ludzkiemu sercu, by bardziej rozgorzało miłością do Boga" 34. Celibat wzbogaca też całą sferę uczuć ludzkich, "jednoczy ludzi w sposób braterski i prowadzi do pełniejszej miłości" 35.

Rodzice, którzy dostrzegają u swojego dziecka oznaki powołania do kapłaństwa lub życia zakonnego, powinni "uszanować i doceniać wolność każdego z dzieci rozwijając ich osobiste powołanie i nie usiłując im narzucić innego" 36. Powinni też dostosować swoje wychowanie do najgłębszych pragnień i potrzeb dziecka.

Podkreślmy jednak fakt, iż przeżywanie powołania do celibatu domaga się również solidnego wychowania seksualnego. Bez pozytywnego stosunku do własnej seksualności, bez świadomości celów i zadań związanych z płciowością oraz "bez poszanowania małżeństwa nie może także istnieć dziewictwo konsekrowane; jeżeli płciowość ludzka nie jest traktowana jako wielka wartość dana przez Stwórcę, traci sens wyrzeczenie się jej dla królestwa niebieskiego" 37. Dobre wychowanie seksualne jest więc jednym z ważnych elementów wychowania do celibatu.


 

 

27 Por. Paul Cameron, The gay 90s. What the empirical evidence reveals about homosexuality, Adroit Press, Franklin 1993, s. 7.

28 Ludzka płciowość, 68.

29 Por. Paweł VI, Humanae vitae. Encyklika o zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego, Rzym 1968, 9.

30 Ludzka płciowość, 29.

31 Wytyczne, 24.

32 Ludzka płciowość, 31.

33 Tamże, 132.

34 Sobór Watykański II, Perfectae caritatis. Dekret o przystosowanej odnowie życia zakonnego, 12.

35 Dekrety XXXI Kongregacji Generalnej Towarzystwa Jezusowego, 16.

36 Ludzka płciowość, 35.

37 Familiaris consortio, 16.

 

 

V. WYCHOWANIE DO CZYSTOŚCI

 


1. Formacja sumienia

Katecheza, prowadzona obecnie w ramach szkoły, powinna podjąć problematykę formacji sumienia. Trzeba uczyć młodych ludzi (w ramach wyznawanych przez nich wartości) uczciwej i odpowiedzialnej oceny moralnej własnych zachowań seksualnych. Sumienie bowiem razem z ludzką wolnością i odpowiedzialnością decyduje o tym, jakie będzie ostatecznie życie człowieka, także jego życie małżeńskie i rodzinne.

Zauważmy jednak, że głos sumienia nie jest przede wszystkim głosem prawa, które w sposób sztywny zakazuje i nakazuje, ale jest głosem miłości Boga do człowieka. To właśnie w imię miłości Bóg nadaje człowiekowi pewne prawa. Prawa te zakazują tego, co byłoby przeciwne szczęściu człowieka, nakazują zaś to, co prowadzi do prawdziwego dobra. Dzisiejszy opór wielu młodych ludzi wobec religii, przykazań czy też sądu sumienia wiąże się przede wszystkim z tym, iż kojarzą im się one niemal wyłącznie z "zimnym prawem", którego nie rozumieją. Tymczasem właśnie one gwarantują całościowo rozumiane dobro i szczęście człowieka.

W ramach wychowania religijnego trzeba uświadamiać młodym ludziom, że głos sumienia jest przede wszystkim głosem Boga, głosem miłującej Osoby. Sumienie jest głosem kochającego Boga nie tylko wtedy, gdy potwierdza w sercu dobroć ludzkiego działania, ale także wówczas, gdy napomina, domaga się szczerości, uczciwości i prawdy. Kiedy człowiek zagłusza i lekceważy swoje sumienie, tym samym lekceważy i odrzuca miłość Boga, a wraz z nią - swoje własne dobro. Odrzucenie miłości Boga wprowadza człowieka w doświadczenie lęku i nieładu wewnętrznego, które go niszczą.

Nie można mówić o ludzkiej seksualności bez mówienia o odpowiedzialności przed własnym sumieniem. Doświadczenie pokazuje, iż lekceważenie głosu sumienia w sprawach miłości i seksualności prowadzi przede wszystkim do nieładu moralnego i emocjonalnego, który stopniowo rozbija także więzi międzyludzkie, w tym więzi małżeńskie i rodzinne. Jedną z fundamentalnych przyczyn kryzysu małżeństwa i rodziny jest dziś kryzys ludzkiego sumienia i odpowiedzialności człowieka przed Bogiem.

Dojrzała postawa wobec własnej seksualności domaga się nie tylko sumienia wrażliwego, ale także roztropnego i trzeźwego. Zauważmy, iż w ocenie sumienia należy rozróżniać pomiędzy "czynami prawdziwie ludzkimi (czyli takimi, za które ponosi się odpowiedzialność moralną) a czynami [konkretnego] człowieka". Czyny konkretnego człowieka bywają jednak nierzadko "uwarunkowane mechanizmami psychologicznymi (...) powstałymi wskutek zadawnionych przyzwyczajeń, które (...) ograniczają" 38 jego subiektywną odpowiedzialność moralną. Z kolei skłonności patologiczne mogą nawet zwalniać z jakiejkolwiek odpowiedzialności moralnej osoby głęboko zranione psychicznie. Liczenie się z pewnymi mechanizmami psychologicznymi funkcjonującymi w ludzkiej seksualności jest szczególnie ważne wówczas, kiedy chodzi o powtarzające się słabości i błędy. Mając świadomość obiektywnego nieporządku moralnego związanego ze słabością, należy zawsze "zachować niezbędną roztropność w osądzaniu subiektywnej odpowiedzialności osoby" 39. Im większe i głębsze są problemy seksualne, tym większa powinna być roztropność w osądzaniu odpowiedzialności konkretnej osoby. Przeżywanie każdej najmniejszej słabości w dziedzinie seksualnej z ciężkim poczuciem winy nie pomaga bynajmniej młodemu człowiekowi w jego rozwoju. Utrwala bowiem chore poczucie winy, na które sfera ta jest bardzo podatna.

Z drugiej strony trzeba być jednak świadomym, iż pomniejszanie swojej odpowiedzialności za czyny może być także poważną przeszkodą w formowaniu się dojrzałej osobowości. Zwalnianie się z subiektywnej odpowiedzialności może być po prostu wyrazem "pójścia na łatwiznę". Dojrzałej i samodzielnej oceny moralnej problemów seksualnych młody człowiek uczy się stopniowo - poprzez katechezę, praktykowanie sakramentu pojednania, kierownictwo duchowe, a przede wszystkim poprzez osobistą modlitwę, w której szczerze otwiera swoje serce przed Bogiem. Młodym ludziom, udręczonym nieraz pewnymi słabościami seksualnymi, należałoby przekazywać wiele nadziei i zachęty. Powinno się ich przekonywać, że w imię przyszłego małżeństwa i rodziny warto dążyć do dojrzałości psychoseksualnej, aby uczynić z niej dar dla osoby współmałżonka(ki) i dla swoich dzieci. Osiągnięcie dojrzałości seksualnej wymaga jednak osobistego zaangażowania, czasu i cierpliwości.


2. Wychowanie seksualne a niebezpieczeństwo represji

Papieska Rada ds. Rodziny w dokumencie Ludzka płciowość podkreśla, że wychowanie seksualne i związana z nią formacja sumienia nie mogą polegać na represji potrzeb i pragnień seksualnych dzieci i młodzieży. Represja seksualna jest bardzo niebezpieczna dla rozwoju duchowego i emocjonalnego człowieka. Zniekształca bowiem spojrzenie na ludzkie ciało i jego rolę w przeżywaniu miłości. Zniekształca też więzi międzyosobowe, uniemożliwia harmonijny rozwój emocjonalny i duchowy. Deformuje również samą więź z Bogiem.

Jednym z objawów tłumienia potrzeb emocjonalnych i seksualnych jest skrajny legalizm w relacji z Bogiem. Religia utożsamiana jest wówczas jedynie z obowiązkiem, lękiem i karą. Bóg zaś kojarzy się tylko z prawem 40. Analiza psychologiczna wykazuje, iż zrepresjonowana seksualność wywołuje nieraz silny konflikt wewnętrzny. Konflikt ten sprawia, iż młody człowiek stroni od Kościoła, rozwija w sobie niechęć do spraw religii, porzuca praktyki religijne, a nawet opowiada się za agnostycyzmem lub ateizmem. Pod wpływem "witalnej żywiołowości seksualizmu", której nie umie pogodzić z życiem religijnym, dochodzi niekiedy do przekonania, że w życiu można sobie poradzić bez pomocy Pana Boga. Takie wrażenie łatwo rodzi się w człowieku, który żyje "w stanie seksualnego zaabsorbowania". Bóg przybiera wówczas "charakter obcego i wrogiego intruza, przeszkadzającego w osiągnięciu uczuciowego szczęścia" 41.

Taki sposób rozumowania jest całkowicie fałszywy, ponieważ wypływa z represji potrzeb i pragnień seksualnych. Represja seksualna jest z jednej strony owocem fałszywego obrazu Boga i fałszywego, zniekształconego sumienia; z drugiej zaś - fałszywej wizji samej seksualności. Seksualność jawi się wówczas jako rzeczywistość, którą trzeba "wykradać" Bogu za cenę grzechu. W zniekształconej świadomości wielu wiernych samo pojęcie grzechu wiąże się z działaniem seksualnym.

Przed represją seksualną broni człowieka przede wszystkim pozytywne spojrzenie na seksualność oraz dojrzałe i samodzielne sumienie, które umie właściwie ocenić naturalne odruchy i potrzeby ludzkiej seksualności i nie wiąże ich od razu z grzechem.

Dawane rady, zachęty czy napomnienia w dziedzinie seksualnej powinny być odpowiednio umotywowane, tak by potrafiły przekonać młodego człowieka. Odwoływanie się do zagrożenia i lęku w wychowaniu seksualnym rodzi skutki wręcz przeciwne.


3. Sens i cele wychowania do czystości

Wychowanie seksualne powinno być także wychowaniem do czystości. Stwierdzenie to odnosi się nie tylko do "osób wierzących", ale do wszystkich, którzy pragną rzeczywistego rozwoju osobowego dla siebie i swoich dzieci. "Alternatywa jest oczywista: albo człowiek panuje nad swoimi namiętnościami i osiąga pokój, albo pozwala zniewolić się przez nie i staje się nieszczęśliwy." 42 Czystość seksualna dla każdego człowieka jest "duchową energią, która uwalnia miłość z egoizmu i agresywności" 43. To piękne i głębokie stwierdzenie Papieskiej Rady ds. Rodziny wskazuje, iż warunkiem dojrzałej ludzkiej miłości jest czystość.

Seksualność jest tą delikatną i kruchą dziedziną ludzkiego życia, która łatwo może stać się nie tylko "językiem miłości" i "miejscem" nowego życia, ale także "miejscem" egoizmu i przemocy. Czystość nie jest ślepym wyrzeczeniem, ale przezwyciężaniem tych odruchów sfery emocjonalno-seksualnej, które skierowane są ku sobie i przeciwko drugiemu.

W wychowaniu seksualnym należy podkreślać, iż darem w ludzkiej miłości może być więc nie tylko aktywność seksualna, ale także zdolność powstrzymania się od niej. Ma to miejsce zarówno w życiu narzeczeńskim, w pewnych okresach życia małżeńskiego, jak też w celibacie wybranym ze względu na królestwo niebieskie. W każdym z tych stanów - chociaż w innych sposób - seksualność włączona jest w miłość. "Czystość umysłu i ciała pomaga rozwinąć prawdziwy szacunek względem samych siebie, a jednocześnie uzdalnia do szacunku wobec innych." 44 Czystość stanowi źródło wewnętrznego pokoju i harmonii w każdym stanie życia.

Czystość w dziedzinie seksualnej nie jest wartością samą w sobie - wynika z miłości i służy miłości. Miłość jest źródłem czystości, a czystość prowadzi do rozwoju miłości: autentycznej miłości siebie, miłości bliźniego i miłości Boga.

Nieczystość czyni człowieka ślepym; hamuje wzrastanie w miłości, ponieważ staje się pożywką dla rozwoju egoizmu. Człowiek skupiony na sobie i własnej przyjemności nie umie wówczas dostrzec najgłębszych, rzeczywistych pragnień i dążeń osoby kochanej. Nieczystość staje się też często powodem podporządkowania sobie bliźniego zgodnie z własnymi odczuciami seksualnymi, niezależnie od deklarowanej miłości.

Papieska Rada ds. Rodziny mówi o trzech celach wychowania dzieci do czystości. Pierwszym z nich jest zachowanie w rodzinie klimatu prawdziwej miłości, łagodności, pokoju i szacunku dla daru życia. Drugim - stopniowe pomaganie dzieciom w zrozumieniu wartości ludzkiej płciowości; dzięki czystości podtrzymywanej przez modlitwę i przykład rodziców dzieci mogą odkryć prawdziwy sens własnej seksualności. I wreszcie trzecim celem wychowania do czystości jest udzielenie dzieciom pomocy w odkryciu własnego powołania do małżeństwa lub też powołania do celibatu ze względu na królestwo niebieskie. 45

Zarówno sami rodzice, jak i młodzi ludzi powinni być jednak świadomi, iż prawdziwa czystość jest nie tylko owocem osobistego wysiłku i pracy nad sobą, ale także darem Boga. Stąd też rodzice powinni zachęcać dzieci i młodzież do modlitwy o zachowanie czystości.


4. Obrona dziecka przed deprawacją seksualną

Wpływ na zachowania seksualne dzieci i młodzieży ma nie tylko środowisko rodzinne, ale także środowisko rówieśników. Zarówno środowiska formalne, jak i nieformalne tworzą swoisty "klimat" wokół spraw seksualnych. Klimat ten zależy często nie tylko od rodziców i wychowawców, ale od kilku silniejszych osobowości w gronie rówieśników, które narzucają nieraz bardzo wulgarny styl traktowania spraw seksualnych. Styl ten bywa lansowany także przez pewne publikacje książkowe oraz przez niektóre czasopisma młodzieżowe.

Szczególnym zagrożeniem dla dzieci są dzisiaj nadużycia seksualne ze strony osób dorosłych. W ostatnim czasie prasa wielu krajów europejskich wielokrotnie donosiła o pladze pedofilii 46, czyli o seksualnym wykorzystywaniu dzieci. "Niemal każdego dnia - pisze Krystyna Grzybowska z Bonn dla "Rzeczypospolitej" - media donoszą o zaginięciu dziecka, o napastowaniu seksualnym nieletnich, o nowych przypadkach wykrycia nielegalnej produkcji pornografii dziecięcej. Rodzice boją się puszczać dzieci do szkoły bez opieki, w szkołach i w przedszkolach wychowawcy ostrzegają dzieci, że powinny unikać rozmowy z dorosłymi nieznajomymi mężczyznami. Rosną psychozy, pocałowanie w policzek dziecka przez przyjaciela rodziny, a nawet krewnego, budzi najgorsze podejrzenia" 47. Problem jest już tak powszechny, iż podejmowany jest na płaszczyźnie rządów, które zastanawiają się nad zorganizowaniem działań dla przeciwstawienia się tej pladze. Także w polskiej prasie problem ten był ostatnio żywo dyskutowany. 48

Wykorzystywanie seksualne nieletnich jest okrucieństwem wobec bezbronnych osób, jakimi są dzieci. Jest to forma bezwzględnego egoizmu, który wykorzystuje zaufanie dzieci do dorosłych. Dzieci padają ofiarą nadużyć seksualnych nie tylko ze strony obcych, ale nieraz także ze strony najbliższych członków rodziny. W Polsce wykorzystywanie seksualne dzieci w rodzinie ma miejsce nierzadko w kontekście nadużywania alkoholu. Pedofilia ma wówczas charakter kazirodczy. Jest to wyjątkowo odrażająca forma nadużycia zaufania dziecka, które nie może się w żaden sposób bronić, ponieważ jest związane zależnością od najbliższych.

Wychowanie seksualne powinno także stawiać sobie za cel obronę dziecka przed deprawacją i przed wykorzystywaniem seksualnym ze strony starszych rówieśników lub też osób dorosłych. Najlepszą formą obrony dziecka jest budowanie między nim a rodzicami głębokiej więzi uczuciowej, w której istniałoby wielkie wzajemne zaufanie. Zaufanie to może sprawić, iż dziecko będzie spontanicznie dzielić się z rodzicami tym wszystkim, co jest dla niego trudne i bolesne. Rodzice mogą wtedy czuwać nad dobrym rozwojem emocjonalno-seksualnym dziecka. Nie będzie to jednak czuwanie przez zakazy i nakazy, które okazują się zwykle mało skuteczne, ale czuwanie z miłością, w klimacie szczerości i zaufania.

Zbytnie zainteresowanie sprawami seksualnymi przejawiają najczęściej te dzieci, u których cała sfera seksualna naznaczona jest głębokim lękiem. Dzieci "poruszają się" wówczas "po linii" chorego lęku i chorej ciekawości. Do tej chorej ciekawości seksualnej odwołują się pedofile. Osoby te szukają nierzadko swoich ofiar właśnie wśród dzieci szczególnie zalęknionych seksualnie, a przez to bardziej ciekawych takich doświadczeń. Rodzice powinni przestrzegać dzieci przed możliwością nadużyć i deprawacji. Należy to jednak czynić w sposób bardzo rozważny i delikatny, aby nie wzbudzać w dzieciach lęku przed rówieśnikami czy też przed wszystkimi osobami dorosłymi.


5. Zlaicyzowane wychowanie seksualne

Papieska Rada ds. Rodziny zachęca rodziców, aby odrzucili "wychowanie seksualne zlaicyzowane i przeciwne życiu, które spycha Boga na margines życia i uznaje narodziny dziecka za zagrożenie" 49. Dokument demaskuje także działalność międzynarodowych organizacji, które nastawione są przeciwko życiu. Rozpowszechniają one wychowanie seksualne, które popiera "przerywanie ciąży, sterylizację i antykoncepcję. Te organizacje chcą wnieść fałszywy styl życia, przeciwny prawdzie o płciowości ludzkiej. Prowadząc swą działalność na poziomie narodowym czy lokalnym, organizacje te pragną wzbudzić wśród dzieci i młodzieży lęk co do tzw. zagrożenia nad-populacyjnego, by szerzyć mentalność antykoncepcyjną, tzn. mentalność anti-life" 50.

Dokument stwierdza również, że "niektóre organizacje antynatalistyczne utrzymują także kliniki, które łamiąc prawa rodziców, zapewniają przerywanie ciąży i antykoncepcję młodzieży, popierając w ten sposób wolne związki, a w konsekwencji, wzrost przypadków ciąży wśród młodych" 51.

Dokument przestrzega również przed korzystaniem z pomocy takich doradców i terapeutów, którzy opierają swoją działalność na "niezdrowych teoriach, pozbawionych charakteru naukowego i zamkniętych na autentyczną antropologię, nie uznających prawdziwej wartości czystości" 52.

Ten sposób traktowania płciowości i wychowania seksualnego ma ścisły związek z całą "cywilizacją użycia" i konsumpcji, która w sposób bezwiedny staje się "cywilizacją rozbicia" małżeństwa, rodziny i ludzkiej osoby. "Jeśli z jednej strony istnieje cywilizacja miłości, to równocześnie też zachodzi możliwość anty-cywilizacji destrukcyjnej, co niestety w naszej epoce stało się faktem dokonanym o bardzo szerokim zasięgu." 53 Zlaicyzowane wychowanie seksualne jest konkretnym owocem tejże destrukcyjnej "anty-cywilizacji".


 

 

38 Jan Paweł II, Przemówienie do członków Penitencjarii Apostolskiej, "L'Osservatore Romano" (wyd. polskie), 1993, nr 5/6, s. 44.

39 Wytyczne, 99.

40 Por. Apoloniusz Żynel OFMConv., Pastoralna formacja współczesnego kapłana, "Znak", 1971, nr 6, s. 762.

41 Tamże, s. 763.

42 Ludzka płciowość, 18.

43 Tamże, 16.

44 Tamże, 17.

45 Por. tamże, 22.

46 Pedofilia - pociąg seksualny do nieletnich. Skłonność tę można niekiedy zauważyć u alkoholików z tendencjami homoseksualnymi. Por. Encyklopedyczny słownik psychiatrii, PZWL, Warszawa 1986, s. 387.

47 Krystyna Grzybowska, art. cyt., s. 17.

48 Por. "Słowo-Dziennik Katolicki", 30.08-1.09.1996; "Życie", 30.10.1996; "Gazeta Wyborcza", 31.10-1.11.1996; 13.03.1997; 15-16.03.1997.

49 Ludzka płciowość, 136.

50 Tamże.

51 Tamże.

52 Tamże, 138.

53 List do Rodzin, 13.

 

VI. OSOBY PROWADZĄCE WYCHOWANIE SEKSUALNE

 


Jakość wychowania seksualnego oferowanego w ramach katechezy czy lekcji wychowawczych zależy w dużym stopniu od postawy prowadzącego zajęcia - katechety czy wychowawcy: od ich wrażliwości emocjonalnej i duchowej, od kompetentnego przygotowania, od więzi emocjonalnej z dziećmi, a nade wszystko od osobistego stosunku do spraw seksualnych. Wychowanie seksualne jest zawsze pewną formą dawania świadectwa o osobistym przeżywaniu tej ważnej sfery naszego człowieczeństwa.

Uważna obserwacja środowiska wychowawczego w Polsce wskazuje, iż wiele osób prowadzących obecnie zajęcia z wychowania seksualnego przyjmuje - najczęściej z braku odpowiedniego przygotowania i własnej bezradności - postawy ekstremalne. Z jednej strony niektórzy wychowawcy czują się wprost zakłopotani szczerym i otwartym przedstawianiem problemów seksualnych przez młodych. W tej niezręcznej dla nich sytuacji przyjmują postawy "bezpieczne": nie chcą ustosunkować się do wypowiedzi młodych lub też dają im odpowiedzi ogólnikowe i wymijające. Zakłopotanie to ma różne źródła: nieznajomość problematyki seksualnej, brak doświadczenia pedagogicznego i odpowiedniego przygotowania, lęk przed mówieniem o sprawach seksualnych, głębokie poczucie winy na tle seksualnym, osobiste nieuporządkowanie w tej dziedzinie.

Z drugiej jednak strony istnieje niedobra "otwartość" i "odwaga" w mówieniu o sprawach seksualnych, która koncentruje uwagę wychowanków na sferze fizycznej. Taka otwartość rani, nieraz bardzo głęboko, wrażliwość dzieci i młodzieży. Niektórzy wychowawcy podczas zajęć z wychowania seksualnego przekraczają granice "dobrego smaku". Taki typ wychowania seksualnego proponują przede wszystkim osoby, które - będąc nieraz dobrze przygotowane od strony informacji biologicznej - nie mają jednak odpowiedniego wyczucia, delikatności i wrażliwości na dziecko i jego rzeczywiste potrzeby. Wszyscy prowadzący zajęcia z wychowania seksualnego, odwołując do "podstawowej ludzkiej uczciwości", powinni liczyć się z sumieniem i wrażliwością dzieci.

Papieska Rada ds. Rodziny stawia pewne warunki osobom, które mają wspomagać rodziców w wychowaniu dzieci do miłości. Stwierdza, że powinny to być osoby "dojrzałe, o dobrej opinii moralnej, wierne swojemu własnemu stanowi chrześcijańskiego życia (...). Powinni to być ludzie nie tylko przygotowani w szczegółach informacji moralnej i seksualnej, lecz także wrażliwi na prawa i rolę rodziców oraz rodziny, a ponadto na potrzeby i problemy dzieci i młodzieży" 54.


1. Przejrzystość w sprawach seksualnych

Pierwszym podstawowym warunkiem, jaki osoba prowadząca zajęcia z wychowania seksualnego powinna sobie samej postawić, jest jej przejrzystość wobec spraw seksualnych i osobista odpowiedzialność. Pierwszym znakiem tej przejrzystości i odpowiedzialności jest jej wewnętrzna wolność wobec wszystkich problemów seksualnych. Wolność ta sprawia, iż osoba ta potrafi otwarcie i swobodnie mówić na temat problemów ludzkiej płciowości, umie też intuicyjnie wyczuć wrażliwość dzieci i młodzieży. Zniewolenia w dziedzinie płciowej przejawiają się z jednej strony w lękach, obawach, w chorym poczuciu winy, z drugiej zaś strony - w niedojrzałych zainteresowaniach i fascynacjach ludzką seksualnością. Poczucie winy i niepokoje osoby prowadzącej zajęcia sprawiają, iż lekcje wychowania seksualnego mogą być naznaczone sztywnością i skrępowaniem; mogą też pogłębiać jeszcze bardziej lęki seksualne niektórych młodych ludzi. Natomiast niedojrzałe zainteresowania i fascynacje seksualne wychowawcy powodują jego zbytnią koncentrację na sferze genitalnej, co może prowadzić do pobudzania wyobraźni seksualnej młodych ludzi. Wychowawca może zachowywać się w ten sposób tylko dlatego, że nie jest świadomy swojego problemu. Osoby prowadzące zajęcia z wychowania seksualnego powinny bardzo uważać, aby nie dzielić się w sposób nieświadomy swoimi osobistymi problemami w tej dziedzinie.

Wolność rodziców i wychowawców wobec seksualności sprawia, iż potrafią oni o sprawach ludzkiej miłości mówić w sposób prosty, naturalny, przejrzysty i jednocześnie "życzliwy" wobec ludzkiej seksualności. Nic w tej dziedzinie nie będzie ich dziwić. Nie będą się też kierowali jakąś nie uporządkowaną ciekawością.

Wychowawcy powinni być świadomi, iż nie można w sposób obojętny mówić do dzieci i młodzieży o seksualności. Wychowanie seksualne, jakie odbywa się w ramach szkoły, jest również pewną formą dawania świadectwa dzieciom i młodzieży.


2. Wzajemne zaufanie

Postawa dojrzałego, przejrzystego i odpowiedzialnego traktowania spraw seksualnych sprawi, iż osoby prowadzące wychowanie seksualne będą wzbudzały zaufanie młodzieży. To właśnie zaufanie zachęci młodych do otwartego poruszania spraw seksualnych zarówno podczas lekcji wychowawczych, jak i w trakcie rozmów indywidualnych. Bez atmosfery zaufania pomiędzy rodzicami i dziećmi, czy też pomiędzy wychowawcą a wychowankami, dobre wychowanie seksualne jest niemożliwe.

Jeżeli rodzice nie prowadzą z dziećmi rozmów na tematy ludzkiej seksualności, to między innymi dlatego, że nie zbudowali z nimi więzi prawdziwego zaufania. Kiedy dzieci mają zaufanie do rodziców, same pobudzają ich do rozmów na te tematy poprzez spontaniczne pytania czy uwagi.

Zaufanie jest także bardzo ważnym warunkiem udanych katechez czy lekcji wychowania seksualnego. Wychowawca, który zbudował w klasie klimat wzajemnej życzliwości, szacunku i sympatii, nie będzie miał trudności w przeprowadzeniu dobrych lekcji wychowawczych na tematy związane z ludzką miłością i seksualnością.

Klimat szczerości i wzajemnej życzliwości pozwoli uniknąć podczas lekcji wychowawczych dwóch skrajności: z jednej strony - atmosfery sztywności i zamknięcia, z drugiej zaś - atmosfery ekshibicjonizmu i wulgarności. Wychowawca na takich lekcjach powinien przyjąć postawę ojcowską, macierzyńską lub też - jeżeli jest nieco młodszy - przynajmniej postawę starszego brata, starszej siostry. Powinien zdecydowanie unikać zarówno postawy kumplowskiej chęci przypodobania się młodzieży, jak i postawy autorytarnego narzucania swoich poglądów.


3. Kompetencja

Innym ważnym wymaganiem w prowadzeniu wychowania seksualnego jest znajomość praw, jakimi kieruje się ludzka seksualność. Wychowawcy czy rodzice nie mogą wychowywać dzieci według własnych tylko odczuć, szczególnie wówczas, gdy są one niedojrzałe i nie uporządkowane. Powinni wystrzegać się też udzielania zbyt uproszczonych i jednostronnych rad, które mogłyby wprowadzić młodych ludzi w błąd. Brak znajomości praw fizjologii, psychologii oraz praw moralnych powoduje, iż wychowawcy czy rodzice łatwo mogą straszyć młodych ludzi tam, gdzie powinni ich uspokajać; lub też przeciwnie - mogą ich zbytnio uspokajać tam, gdzie powinni pobudzać ich do większej odpowiedzialności i czujności.

W wychowaniu seksualnym popełnia się nieraz dwa krańcowo różne błędy; z jednej strony lekceważy się prawa moralne i wymiar duchowy człowieka, co prowadzi do biologizmu w traktowaniu ludzkiej płciowości; z drugiej zaś strony za mało uwzględnia się lub wręcz pomija prawa fizjologiczne i psychologiczne, co z kolei prowadzi do niebezpiecznej represji potrzeb i pragnień seksualnych. Seksualność człowieka obejmuje wszystkie wymiary ludzkiej osobowości: sferę fizyczną, sferę psychiczną i emocjonalną oraz sferę duchową i moralną. Wychowanie seksualne powinno dokonywać się jednocześnie we wszystkich tych sferach. Dzięki uwzględnieniu wszystkich płaszczyzn ludzkiej seksualności rady dawane dzieciom i młodzieży będą miały charakter realistyczny, a przez to okażą się pomocne.

Jest również rzeczą ważną, aby rodzice i wychowawcy umieli odczytać symboliczność zewnętrznych zachowań seksualnych wychowanków. Nie zawsze bowiem to, co wydaje się problemem seksualnym, jest nim de facto. I tak na przykład problem masturbacji w okresie dojrzewania stanowi nie tylko problem seksualny, ale także problem zagubienia emocjonalnego, poczucia niższości, braku poczucia bezpieczeństwa, egocentryzmu. Kiedy młody człowiek rozwiązuje problemy emocjonalne, wówczas problemy seksualne często jakby same się rozwiązują. Tylko dojrzałość emocjonalna i duchowa może stać się źródłem dojrzałych zachowań seksualnych. Stąd też Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości przypominają, iż w rozwiązywaniu problemów seksualnych należy bardziej zwracać uwagę na ich przyczyny niż na same problemy. Nie da się bowiem usunąć problemu, jeżeli nie usunie się przyczyn, które go powodują 55.

Osoby prowadzące wychowanie seksualne dzieci i młodzieży katolickiej powinny znać najważniejsze aktualne dokumenty Magisterium Kościoła na temat problemów seksualnych56. W dawanych radach i wskazówkach, szczególnie tych odnoszących się do oceny moralnej, powinny opierać się na oficjalnej nauce Kościoła. Przy obecnym zamieszaniu, jakie istnieje w ocenie moralnej pewnych zachowań seksualnych, trzeba młodemu człowiekowi, dla którego wiara jest wielką wartością, dać tę pewność, iż proponowane mu rozwiązania są zgodne z oficjalnym nauczaniem Kościoła.

Współczesne nauczanie Kościoła w odniesieniu do problemów seksualnych z jednej strony broni zasad moralności opartych zarówno na Biblii, jak i na prawie naturalnym, z drugiej zaś ukazuje problematykę płciowości w sposób bardzo "ludzki" - z ogromnym wyczuciem, delikatnością, przejrzystością oraz ze zrozumieniem dla ludzkiej słabości i ułomności. Dobrym przykładem takiego podejścia jest dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny Ludzka płciowość: prawda i znaczenie, do którego nieustannie odwołujemy się w tych rozważaniach.

We współczesnym nauczaniu Kościoła nie ma cienia negatywnego spojrzenia na ludzką płciowość. Nie ma też zachęty do represji naturalnych potrzeb seksualnych człowieka. Współczesne nauczanie Kościoła odwołuje się nie tylko do Biblii, ale także do współczesnych nauk o człowieku: do filozofii, psychologii, pedagogiki, socjologii. Dzięki temu podejście Kościoła do kwestii wychowania seksualnego ma charakter całościowy i interdyscyplinarny.

Nietrudno oczywiście zauważyć, że współczesne nauczanie Kościoła dotyczące problematyki ludzkiej miłości i seksualności związane jest w sposób szczególny z pontyfikatem Jana Pawła II. Jego ogromna kompetencja w tej dziedzinie, jak też duszpasterska wrażliwość na problematykę małżeństwa, rodziny oraz dzieci i młodzieży ujawnia się w jego przepowiadaniu oraz w wydawanych dokumentach. Do najważniejszych z nich należą z pewnością Adhortacja apostolska Familiaris consortio oraz List do Rodzin wydany w 1994 roku z okazji Międzynarodowego Roku Rodziny57.


4. Wyczucie i delikatność

Zarówno w mówieniu na temat seksualności, jak i - tym bardziej - w rozmowach indywidualnych o sprawach płciowości wymagana jest od wychowawcy wyjątkowa delikatność i dyskrecja. Powinien on dobrze wyczuć, czego potrzebują i jednocześnie czego oczekują od niego młodzi ludzi. Wyczucie i doświadczenie podsuną wychowawcy czas i sposób przekazania stosownych informacji, postawienia odpowiednich pytań lub też udzielenia rad i wskazówek.

Wychowanie seksualne powinno być "roztropne oraz jasne i subtelne" - stwierdza Papieska Rada ds. Rodziny. Roztropność i subtelność mają podyktować rodzicom i wychowawcom, w jaki sposób przekazać informacje, za pomocą jakich słów, pojęć czy obrazów58. Nie mogą one być zbyt dosadne, ale też nie mogą być zbyt ogólne. Należy dostosować sposób przekazu do sytuacji dzieci i młodzieży59. Informowanie dziecka o wielu zbędnych szczegółach może budzić jego niepokój i koncentrować zbytnio jego uwagę na sferze genitalnej. Mówienie zbyt ogólnikowe może natomiast powodować zbytnią ciekawość seksualną i popychać je do niezdrowych zainteresowań seksualnych.

Osoba prowadząca zajęcia z wychowania seksualnego dla młodych, którzy przyznają się do wiary chrześcijańskiej, powinna w przekazywanych informacjach oraz w samej metodzie prowadzenia zajęć uwzględnić ten fakt. Nie może podawać lub też sugerować rozwiązań moralnych, które byłyby sprzeczne z wyznawaną przez nich wiarą. W radach, zachętach mających wydźwięk moralny, dawanych dzieciom i młodzieży katolickiej, wychowawca powinien opierać się na oficjalnej nauce Kościoła, a nie tylko na swoich osobistych odczuciach i przekonaniach. Podawanie rozwiązań moralnych sprzecznych z wiarą młodych ludzi jest zawsze dla nich krzywdzące - wprowadza bowiem rozdwojenie w ich kruchą jeszcze psychikę i niedojrzałe sumienie.


5. Informacje proporcjonalne do etapu rozwoju

W wychowaniu seksualnym należy uwzględniać poszczególne etapy rozwoju dzieci. Rodzice i wychowawcy nie powinni nigdy narzucać dzieciom żadnej informacji seksualnej, ale podążać za ich wrażliwością i potrzebami rozwojowymi. W indywidualnym wychowaniu seksualnym w rodzinie samo dziecko - najczęściej poprzez pytania - daje wyraźne sygnały, jakiej informacji potrzebuje na danym etapie rozwoju. Zaufanie pomiędzy rodzicami a dzieckiem sprawia, iż będzie ono w stanie pytać ich o sprawy, które je interesują.

Osoby prowadzące wychowanie seksualne powinny dobrze znać poszczególne etapy rozwoju osobowego dzieci, ich potrzeby i wrażliwość, aby dostosować się do nich. Dobre wychowanie seksualne w szkole będzie jednak zawsze bardzo trudne, ponieważ nie będzie mogło uwzględnić wrażliwości i potrzeb każdego pojedynczego dziecka. "Każde dziecko jest osobą jedyną i niepowtarzalną i powinno otrzymać indywidualną formację" 60 - przypomina Papieska Rada ds. Rodziny. Tylko rodzice, którzy przebywają z dzieckiem na co dzień, są w stanie w pełni je zrozumieć; tylko oni mogą też w pełni odczytać jego wrażliwość, potrzeby, przeżywane trudności i obawy 61. Rodzice mogą łatwiej i trafniej podjąć decyzję o przekazaniu - we właściwym momencie - ważnych informacji seksualnych dostosowanych do rozwoju fizycznego, emocjonalnego i duchowego własnego dziecka. Dlatego właśnie rodzice mogą najlepiej spełnić zadanie wychowania seksualnego swoich dzieci.

Dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny zachęca do "uważności" i delikatności w przedstawianiu szczegółowych problemów związanych z płodnością i rodzicielstwem. "W okresie późnego dorastania młodzież powinna być wprowadzona najpierw w znajomość objawów płodności, a potem w naturalną regulację płodności" 62 - zawsze jednak w kontekście wychowania do miłości, w kontekście wierności małżeńskiej i odpowiedzialnego rodzicielstwa. "Przedstawienia graficzne i realistyczne porodu, na przykład przez film, nawet jeżeli nie są erotyczne, powinny docierać do świadomości w sposób stopniowy, tak by nie wywoływać lęku i postaw negatywnych wobec prokreacji w dziewczętach i młodych kobietach." 63


6. Najtrudniejsze problemy

W wychowaniu seksualnym nie należy pomijać najtrudniejszych zagadnień związanych z życiem seksualnym, z którymi zresztą młodzi - wcześniej czy później - i tak się spotkają. Wychowanie seksualne, które lękowo unika poruszania trudnych tematów, jest krótkowzroczne, ponieważ naraża młodych na tworzenie sobie fałszywych pojęć o problemach emocjonalno-seksualnych. Papieska Rada ds. Rodziny w dokumencie Ludzka płciowość: prawda i znaczenie podkreśla jednak, aby wychowania seksualnego nie rozpoczynać od przedstawiania trudnych problemów, ale podawać je w odpowiednim czasie, by młodzież mogła rozumieć dany problem nie tylko od strony intelektualnej, ale także odczuć jego "ciężar" emocjonalny i moralny.

Spośród trudnych problemów dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny wymienia między innymi sterylizację, antykoncepcję, homoseksualizm i perwersje seksualne. "Gdy (...) idzie o sterylizację i antykoncepcję, dyskusja na ten temat nie powinna mieć miejsca przed osiągnięciem przez dzieci wieku młodzieńczego. (...) Należy wskazywać w szczególności na istotną różnicę między metodami naturalnymi a sztucznymi w planowaniu poczęć". 64 Także "o homoseksualizmie nie należy dyskutować przed osiągnięciem wieku młodzieńczego" 65. Można odstąpić od tej zasady jedynie wówczas, gdy pojawi się jakiś poważny szczegółowy problem. Temat homoseksualizmu powinien być omawiany tylko "w kontekście czystości, zdrowia i prawdy o płciowości ludzkiej i jej odniesieniu do rodziny" 66. Zagadnienie perwersji seksualnych, które są stosunkowo rzadkie, powinno być poruszane tylko w ramach konsultacji indywidualnych jako odpowiedź na istotne problemy wychowawcze. Szerokie omawianie perwersji seksualnych z młodymi ludźmi, którzy nie mają jeszcze pełnego rozumienia ludzkiej miłości, małżeństwa i rodziny, może rzucać cień na ich rozwój seksualny 67.


7. Podział kompetencji

Dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny zwraca uwagę na potrzebę korzystania w wychowaniu seksualnym z pomocy osób kompetentnych. Pomocą dla rodziców i młodzieży może więc być "informacja ze strony sumiennego lekarza, a także psychologa, jednakże bez izolowania tego rodzaju informacji od odniesienia do wiary i do zadań edukacyjnych kapłana" 68.

W ramach całościowego wychowania w szkole zadania dotyczące wychowania seksualnego mogą być odpowiednio rozdzielone. Informacje dotyczące rozwoju fizycznego i całej sfery biologicznej mogłyby być przekazywane przede wszystkim przez zaproszonych lekarzy lub psychologów mających odpowiednią wiedzę, doświadczenie oraz umiejętności dydaktyczne. Chodzi szczególnie o zajęcia prowadzone ze starszą młodzieżą, która nierzadko zadaje pytania wymagające dobrej znajomości przedmiotu.

Lekcje wychowania prowadzone przez wychowawcę klasowego mogłyby stać się miejscem przekazu egzystencjalnych informacji na temat życia rodzinnego i małżeńskiego i mieć przede wszystkim charakter wychowawczy. Mogłyby one także stać się miejscem dzielenia się poglądami i doświadczeniem, związanym z życiem rodzinnym, samej młodzieży. Katecheza zaś, dzięki podejściu religijnemu i etycznemu, mogłaby integrować wszystkie informacje dotyczące życia seksualnego, które dostarczane są młodemu człowiekowi w ramach całego kształcenia szkolnego i rodzinnego. W takich katechezach konieczne byłoby jednak podejście interdyscyplinarne do problematyki seksualnej, w którym odwoływanie się do argumentów biblijnych i teologicznych byłoby uzupełniane i wspomagane argumentacją podawaną przez współczesne nauki o człowieku.

Dużym niebezpieczeństwem dla wychowania seksualnego mogą być rozbieżności pomiędzy informacjami przekazywanymi przez rodzinę, szkołę, duszpasterzy oraz publikacje, z których młody człowiek korzysta samodzielnie. Rodzice i wychowawcy powinni czuwać, aby młodzi nie stawali się ofiarami światopoglądowych kłótni osób dorosłych. Aby uniknąć tego niebezpieczeństwa, konieczna jest współpraca wszystkich, którym leży na sercu wychowanie dzieci i młodzieży.

Należy jednak nieustannie pamiętać, iż w ramach wychowania seksualnego w szkole nauczyciele, wychowawcy i katecheci powinni dostosować się do życzeń i pragnień samych rodziców. Nie odwrotnie. "Rodzice [bowiem] pierwsi są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci." 69


 

 

54 Ludzka płciowość, 146.

55 Por. Wytyczne, 99.

56 Por. Wychowanie do integracji seksualnej, dz. cyt., s. 60-61.

57 Oto najważniejsze dokumenty Stolicy Apostolskiej, jakie ukazały się po Soborze Watykańskim II, w których omawiana jest także problematyka wychowania seksualnego dzieci i młodzieży: Paweł VI, Humanae vitae. Encyklika o zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego, Rzym 1968; Kongregacja Nauki Wiary, Persona humana. Deklaracja o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej, Rzym 1975; Jan Paweł II, Familiaris consortio. Adhortacja o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym, Rzym 1981; Kongregacja ds. Wychowania Katolickiego, Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości, Rzym 1983; Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Odkupienie ciała a sakramentalność małżeństwa, Rzym 1986; Katechizm Kościoła Katolickiego, Rzym 1992, 2331-2400; Jan Paweł II, Gratissimam sane. List do Rodzin, Rzym 1994; Papieska Rada ds. Rodziny, Ludzka płciowość: prawda i znaczenie. Wskazania dla wychowania w rodzinie, Rzym 1995.

58 Por. Ludzka płciowość, 126.

59 Por. tamże, 75.

60 Tamże, 65.

61 Por. tamże.

62 Por. tamże, 125.

63 Tamże, 126.

64 Tamże, 137.

65 Tamże, 125.

66 Por. tamże.

67 Por. tamże.

68 Tamże, 91.

69 Katechizm Kościoła Katolickiego, Rzym 1992, 2223.

 

VII. METODY WYCHOWANIA SEKSUALNEGO

 


Metody wychowania seksualnego w ramach lekcji wychowawczych oraz katechezy będą w znacznym stopniu zależeć od zaangażowania młodzieży, od stopnia wzajemnej szczerości pomiędzy młodymi, od twórczości i poziomu przygotowania wychowawcy oraz od wzajemnej współpracy pomiędzy młodzieżą a wychowawcą.


1. Indywidualny dialog z dzieckiem

Najważniejszą metodą wychowania seksualnego pozostaje zawsze metoda indywidualnej rozmowy, czyli bezpośredni dialog syna z ojcem i córki z matką. Gdyby rodzice w trakcie całego rozwoju biologicznego i emocjonalnego systematycznie rozmawiali o wszystkich zasadniczych problemach dziecka, wychowanie seksualne w szkole byłoby niepotrzebne. Byłaby to idealna sytuacja. Ponieważ jednak takich rozmów najczęściej brakuje, wychowanie seksualne w szkole może stanowić ważną pomoc w wychowaniu dzieci.

Jednak nawet wówczas, kiedy szkoła organizuje pewne zajęcia z wychowania seksualnego, rodzice nie powinni czuć się zwolnieni z indywidualnego dialogu ze swoim dzieckiem na tematy związane z ludzką miłością i seksualnością. Nawiązując do zajęć szkolnych mogliby poprzez indywidualną rozmowę w jakiś sposób uzupełniać wychowanie seksualne. Nie muszą wówczas omawiać szczegółowo tych zagadnień, które były już poruszane w trakcie zajęć szkolnych. Mogą natomiast nawiązywać do tych indywidualnych sytuacji, które w żaden sposób nie mogą być podjęte poza domem rodzinnym. Podobnie jednak, jak w prowadzeniu zajęć, tak i w dialogu osobistym - również ze strony rodziców - wymagana jest ogromna delikatność, wyczucie i dyskrecja. Rozmowy indywidualnej na tematy seksualne nie można nigdy dziecku narzucać na siłę. Budowanie więzi zaufania i przyjaźni z dzieckiem jest zawsze najlepszym zaproszeniem go do dialogu na tematy związane z jego dojrzewaniem emocjonalno-seksualnym.

Dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny w wielu miejscach zachęca usilnie rodziców, aby podejmowali w bezpośrednim dialogu problemy wychowania seksualnego ze swoimi dziećmi: "Proces dojrzewania każdego dziecka (...) przebiega odmiennie, toteż wszystko co dotyczy jego intymności, tak w aspekcie biologicznym, jak i uczuciowym, powinno być mu przekazywane poprzez dialog osobowy. W dialogu z każdym dzieckiem, prowadzonym z miłością i zaufaniem, rodzice w pewien sposób składają dar z siebie samych, co pozwala im świadczyć o uczuciowym wymiarze płciowości, czego w inny sposób przekazać niepodobna. Doświadczenie uczy, że taki dialog rozwija się lepiej, gdy rodzic przekazujący informacje biologiczne, uczuciowe, moralne i duchowe jest tej samej płci co dziecko albo człowiek młody. Matki, świadome roli, emocji i problemów swojej własnej płci, mają specjalną więź ze swoimi córkami, a ojcowie z synami. Trzeba zatem respektować ten naturalny związek" 70. W dalszej części dokumentu jeszcze raz zostaje podjęty problem osobistego dialogu pomiędzy rodzicami a dziećmi na tematy związane z dojrzewaniem seksualnym: "Biorąc pod uwagę przemiany, jakich doświadczają córki i synowie we własnym ciele, rodzice są zobowiązani dać im wyjaśnienia bardziej szczegółowe na temat ich płciowości, przy czym za każdym razem - w atmosferze zaufania i przyjaźni - dziewczęta rozmawiają o tym w zaufaniu z własną matką, a chłopcy z własnym ojcem. Taka relacja zaufania i przyjaźni powinna być zawiązywana już w pierwszych latach życia" 71.


2. Metoda wykładu

Z pewnością ważną metodą wychowania seksualnego w szkole byłaby metoda wykładu. Młodzież ma wiele uproszczonych i fałszywych informacji na tematy związane z ludzką seksualnością. Stąd też dobre i kompetentnie prowadzone wykłady mogą prostować i wzbogacać informacje związane z rozwojem emocjonalno-seksualnym człowieka.

Metoda wykładu nie może być jednak narzucaniem młodzieży informacji. W tym delikatnym temacie byłoby rzeczą bardzo pożyteczną, gdyby wychowawca mający przeprowadzić cykl wykładów podsunął młodym ankietę, w której oni sami mogliby także zaproponować tematy oraz zadać interesujące ich pytania. Taka ankieta miałaby sens tylko wówczas, gdyby była podjęta przez młodzież w klimacie szczerości i zaufania oraz powagi i odpowiedzialności.

Wychowawca, który zaprasza "gościa", lekarza lub psychologa, do swojej klasy, powinien uzgodnić z nim, jakie podejście światopoglądowe będzie on prezentował. Brak uszanowania przez "gościa" zasad moralności wyznawanych przez uczniów jest dla nich krzywdzący. Zaproszony lekarz lub psycholog jest tylko gościem młodzieży, wychowawcy oraz rodziców, którzy powierzają swoje dzieci szkole. Powinien więc dostosować się do tej roli.

Zbiorowe lekcje wychowania seksualnego dla wielu klas czy nawet dla całej szkoły, organizowane w wielkich salach gimnastycznych przez przyjezdnych "specjalistów", wydają się bardzo dyskusyjne, a w niektórych sytuacjach wręcz szkodliwe. Brakuje w nich bowiem jakiejkolwiek więzi emocjonalnej z młodymi. Brakuje też możliwości bardziej bezpośredniej rozmowy i dyskusji. Celowość i sensowność takich spotkań powinna być za każdym razem gruntownie rozeznana.


3. Metoda pracy w małych grupach

Metoda wykładu nie może być jednak jedyną metodą wychowania seksualnego w szkole. Obok niej powinny znaleźć zastosowanie inne metody. Byłoby rzeczą ogromnie pożyteczną organizowanie pracy w małych grupach, w których młodzi mogliby prowadzić bardziej bezpośredni dialog z wychowawcą i między sobą. Szczególnie w okresie dojrzewania dobrze byłoby przynajmniej kilka razy zorganizować oddzielne spotkania dla chłopców i dla dziewcząt. Różne są bowiem ich pytania, wątpliwości i problemy związane z dojrzewaniem seksualnym. Należałoby zatem tworzyć taki klimat, w którym młodzi z większą szczerością i otwartością, ale bez ekshibicjonizmu, mogliby zadawać pytania dotyczące ich osobistych trudności.

Aby praca w małych grupach była owocna, powinna być bardzo dobrze przygotowana. Improwizacja i źle rozumiana spontaniczność mogą sprawić, iż rozmowa zakończy się chaotyczną wymianą poglądów, w której dojdą do głosu tylko silniejsze osobowości, narzucające wszystkim własny punkt widzenia. Praca w małej grupie powinna w miarę możliwości mobilizować do aktywności wszystkich jej uczestników.

Spotkania w małych grupach mogą mieć różny charakter. Nie zawsze musi to być dyskusja i wzajemna konfrontacja własnych poglądów. Może to być także wzajemne dzielenie się doświadczeniem życiowym. Młodzi mogą wówczas uczyć się słuchać siebie nawzajem z akceptacją, życzliwością i otwartością. Odmienność odczuć i poglądów kolegi nie musi być wówczas natychmiast werbalizowana. Może natomiast stać się okazją do wewnętrznej konfrontacji z własnymi poglądami i odczuciami. Taka wzajemna wymiana między młodymi ludźmi wymagałaby jednak od nich wielkiej "uważności" na siebie nawzajem, delikatności i dyskrecji.

Praca w małych grupach daje młodzieży możliwość nie tylko poszerzania wiedzy, ale także spotkania się z doświadczeniem życiowym innych osób. Jest to metoda, która może uczyć pogłębionych relacji międzyludzkich. W szczególny zaś sposób może uczyć słuchania innych, rozumienia ich, wzajemnego szacunku i akceptacji, które w życiu małżeńskim i rodzinnym mają fundamentalne znaczenie72.


4. Korzystanie z książek, filmów i programów audiowizualnych

Byłoby rzeczą pożyteczną, gdyby wychowawca prowadzący lekcje wychowania seksualnego śledził publikacje dla młodzieży na temat ludzkiej miłości i seksualności. Bardziej wartościowe mógłby prezentować podczas lekcji wychowawczych. Mógłby też zachęcać młodzież do samodzielnej lektury.

Wychowawca mógłby także proponować obejrzenie w ramach lekcji wychowawczych lub katechezy jakiegoś wartościowego filmu lub innego programu audiowizualnego, po którym młodzież mogłaby podjąć dyskusję i wzajemną wymianę poglądów. Takie zajęcia mogłyby też uczyć młodzież pogłębionego korzystania z programów audiowizualnych. Ważnym celem dyskusji i wymiany zdań pomiędzy młodymi byłoby uczenie ich krytycznego stosunku do niektórych trendów cywilizacyjnych w odniesieniu do ludzkiej miłości i seksualności, z jakimi spotykają się na przykład w czasopismach wydawanych dla młodzieży.

Korzystanie z filmów i innych programów audiowizualnych wydaje się dziś być tym ważniejsze, iż współczesna młodzież jest bardzo wrażliwa na język obrazu i dźwięku. Odwołanie się do pozytywnych emocji dziecka, które mogą one wzbudzić, stanowiłoby ważną pomoc w kształtowaniu postawy młodego człowieka w odniesieniu do ludzkiej miłości.


5. Metody nadużyć w edukacji seksualnej

Papieska Rada ds. Rodziny, formułująca swój dokument na temat wychowania seksualnego z perspektywy doświadczenia całego Kościoła, odwołuje się nie tylko do doświadczeń pozytywnych, ale i negatywnych. Stąd też, aby przestrzec rodziców i wychowawców, wylicza konkretne przykłady metod nadużyć edukacji seksualnej: "(a) każde udramatyzowane przedstawienie i odgrywanie ról, które opisują kwestie rozrodcze lub erotyczne, (b) wykonywanie tego rodzaju ilustracji, obrazów, tablic, modeli itp., (c) domaganie się informacji z zakresu osobistych spraw dotyczących zagadnień seksualnych lub ujawniania tego typu wiadomości zaczerpniętych z kręgu rodzinnego, (d) egzaminy ustne lub pisemne dotyczące zagadnień rozrodczych lub erotycznych" 73. Dokument Papieskiej Rady ds. Rodziny w sposób zdecydowany dopomina się także, aby "żadne materiały o charakterze erotycznym [nie były] prezentowane dzieciom i młodzieży bez względu na ich wiek". Nie można tego czynić ani w trakcie indywidualnych spotkań, ani w grupie. Wymaga tego podstawowa "zasada przyzwoitości" 74. Ta sama zasada przyzwoitości obowiązuje przy jakimkolwiek angażowaniu dzieci i młodzieży w zajęcia z wychowania seksualnego. Papieska Rada ds. Rodziny z naciskiem podkreśla także, iż "nikt nie powinien być nigdy namawiany, a tym bardziej zobowiązywany do działania w jakikolwiek sposób, który mógłby obiektywnie obrażać skromność lub który mógłby subiektywnie ranić osobistą wrażliwość lub poczucie prywatności"75.


 

 

70 Ludzka płciowość, 66-67.

71 Tamże, 89.

72 W końcowej części rozważań Autor podaje ważniejsze zasady pracy oraz konkretną propozycję spotkania w małych grupach. Propozycje te zostały wypracowane w Centrum Duchowości w Częstochowie podczas skupień weekendowych prowadzonych zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych.

73 Ludzka płciowość, 127.

74 Tamże, 126.

75 Tamże, 127.

 

VIII. GŁOS W DYSKUSJI

 


1. Rachunek sumienia rodziców

W związku z dyskusją, jaka się toczy wokół problemu wychowania seksualnego, rodzice - obok słusznych żądań stawianych władzom i wychowawcom szkolnym - sami powinni najpierw dokonać rachunku sumienia z własnego życia małżeńskiego i rodzinnego, które jest fundamentem wychowania ich dzieci. Rodzice nie mogą bowiem zbudować dobrej relacji wychowawczej z dziećmi, jeżeli uprzednio nie zbudują głębokiej więzi małżeńskiej pomiędzy sobą. Bez więzi pomiędzy mężem i żoną, więzi ojcowskie i macierzyńskie z dziećmi będą zawsze w jakiś sposób niepełne, a niekiedy także raniące. Prawa, jakie rodzice mają wobec swoich dzieci, są ściśle połączone z obowiązkami wobec nich. Pierwszym zaś obowiązkiem rodziców wobec dzieci jest ich wzajemna miłość. Ta właśnie wzajemna miłość rodziców staje się najważniejszym fundamentem wychowania seksualnego ich dzieci.

Zasadnicza trudność wychowania seksualnego, zarówno w rodzinie, jak i w szkole, polega dziś na tym, iż wiele dzieci ma negatywne wzorce życia małżeńskiego i rodzinnego. Wzorce te kształtowały się często w ciągu długich lat udziału dziecka we wzajemnych nieporozumieniach małżeńskich rodziców, ich kłótniach, "cichych dniach", a nieraz także w ich separacji i rozwodzie. W tej trudnej sytuacji dziecka, powiązanie seksualności z miłością małżeńską i rodzicielską okazuje się niekiedy zadaniem ponad jego ludzkie siły. W świadomości i doświadczeniu młodego człowieka, na skutek negatywnego obrazu małżeństwa, seksualność jakby sama separuje się od trwałej i wiernej miłości pomiędzy kobietą a mężczyzną.

Wiele matek i ojców wychowując swoje dzieci przeżywa swoisty dramat, ponieważ ich dążenia do większej jedności oraz zgody małżeńskiej i rodzinnej rozbijają się o niechęć i opór współmałżonka. W takiej sytuacji, by uratować trudne położenie dzieci, zwykle jedna strona musi "dźwigać więcej" w imię większej miłości zarówno do współmałżonka, jak i do dzieci. Jak pokazuje doświadczenie wielu rodzin, owa większa miłość jednego ze współmałżonków może rzeczywiście "uratować" dla dzieci obraz miłości małżeńskiej i rodzicielskiej wbrew istniejącym trudnościom i konfliktom.


2. Dwie cywilizacje

Zanim zacznie się mówić w wychowaniu seksualnym o ludzkiej miłości, o związku kobiety i mężczyzny, działaniu seksualnym, o rodzicielstwie, konieczna jest jasna odpowiedź na pytania: Na jakiej antropologii budowane są powyższe wartości? Jakie jest ich miejsce w całościowym, integralnym spojrzeniu na człowieka? Wychowawcy i rodzice prowadzący wychowanie seksualne powinni stawiać sobie także pytanie o to, na jakich fundamentach ma być oparte nie tylko osobiste życie dzieci, ale również życie rodzinne, społeczne czy narodowe.

Nie da się mówić poważnie i odpowiedzialnie o seksualności oraz celach i zadaniach z nią związanych, jeżeli nie odpowie się wcześniej na wiele egzystencjalnych, fundamentalnych dla całego ludzkiego życia, pytań: Komu człowiek zawdzięcza swoje życie? Przed kim za nie odpowiada? Jaki jest cel ludzkiego wysiłku, ofiarności i poświęcenia? Do czego prowadzą nadużycia i krzywdy wyrządzone bliźniemu? Czy człowiek spotka się w wieczności z tymi, których kocha na ziemi?

Całościowo rozumiane wychowanie seksualne w sposób konieczny domaga się poszukiwania mądrych i możliwie szerokich odpowiedzi na te podstawowe pytania. Bez odpowiedzi na nie pojawia się ryzyko, iż wychowanie seksualne stanie się jedynie "seksualną informacją" czy wręcz "seksualną instrukcją", a nie formacją człowieka i przygotowaniem go do dojrzalszego życia i ludzkiej miłości.

Trzeba mieć wyraźną świadomość, iż dyskusja, jaka się dziś toczy wokół wychowania seksualnego, jest jedynie odbiciem ścierających się ze sobą - używając pojęcia Jana Pawła II - dwóch cywilizacji, które budowane są na dwóch różnych antropologiach76. Jedna - zamknięta w doczesności - bazuje niemal wyłącznie na rozwoju ekonomicznym, postępie technicznym i konsumpcji; druga - nie lekceważąc bynajmniej postępu technicznego i ekonomii - w sposób wyraźny odwołuje się do stałych i niezmiennych (nazywanych niekiedy tradycyjnymi) wartości, odkrywanych przez ludzkość na przestrzeni dziejów.


3. Dwa podejścia do ludzkiej seksualności

Z antropologii zamkniętej w doczesności rodzi się postawa utylitaryzmu i bezpośredniej korzyści, jakiej człowiek szuka we wszystkim, także w ludzkiej seksualności. "Utylitaryzm to cywilizacja skutku, użycia - cywilizacja rzeczy, a nie osób, cywilizacja, w której osoby stają się przedmiotem użycia, podobnie jak używa się rzeczy. Tak więc - na gruncie cywilizacji użycia kobieta bywa przedmiotem dla mężczyzny. Dzieci stają się przeszkodą dla rodziców. Rodzina staje się instytucją ograniczającą wolność swoich członków. Aby się o tym wszystkim przekonać - stwierdza Papież - wystarczy przyglądnąć się choćby pewnym programom wychowania seksualnego, które wprowadzane bywają w szkołach, często mimo sprzeciwu, a nawet protestów wielu rodziców." 77 Z takiego spojrzenia na ludzką seksualność bierze się wychowanie seksualne, które pomniejsza lub też lekceważy tak zwane tradycyjne instytucje i wartości, jakimi są małżeństwo, rodzina, czystość seksualna, ochrona życia poczętego, celibat. Te trendy cywilizacyjne wspierane są, o czym wspominaliśmy we wcześniejszych rozważaniach, przez wielkie i bogate organizacje międzynarodowe, które docierają ze swoją działalnością do poszczególnych krajów i społeczności lokalnych.

"Cywilizacja użycia" i wszystkie jej propozycje narzucane są dzisiaj, głównie poprzez środki społecznego przekazu, także tym wszystkim, którzy ludzką miłość i seksualność kształtują według wzorów wypracowywanych przez całe tysiąclecia na gruncie religii judeochrześcijańskiej. Małżeństwo, rodzina, ojcostwo i macierzyństwo, które powinny być głównym celem wychowania seksualnego, tak w rodzinie, jak i w szkole, leżą u samych podstaw cywilizacji stworzonej przez kulturę judeochrześcijańską. Cywilizację tę papież Paweł VI nazwał "cywilizacją miłości" 78. Małżeństwo, rodzina, ojcostwo i macierzyństwo "w wielorakim wymiarze (zależą) od cywilizacji miłości" 79 - dopowiada Jan Paweł II.

Dyskusja nad wychowaniem seksualnym nie może pominąć pytania o to, w imię jakich wartości lekceważy się dotychczasowe rozwiązania etyczne i moralne odnoszące się do ludzkiej miłości i seksualności. Ważne jest też drugie fundamentalne pytanie o to, jaką cenę zapłacą całe narody, poszczególne społeczności, konkretne rodziny, a także pojedyncze osoby za hołdowanie "cywilizacji użycia i konsumpcji".


4. Możliwość kompromisu?

W obecnej sytuacji cywilizacyjnej instytucje oświatowe wraz z jej władzami i wychowawcami stają wobec bardzo trudnego problemu. Muszą bowiem dokonywać rozeznania i wyboru: czy proponować młodym modne cywilizacyjne trendy, które są dla nich atrakcyjniejsze także dlatego, że nie wymagają od nich większego wysiłku psychicznego i duchowego; czy też opowiadać się po stronie tak zwanych tradycyjnych wartości i pojęć, jakimi są wierność małżeńska, rodzina, czystość seksualna, odpowiedzialne macierzyństwo, ojcostwo, ochrona życia poczętego. Dylemat szkoły bywa nieraz rozwiązywany mechanicznie przez władze ustawodawcze i wykonawcze państwa, które ustanawiając konkretne prawa próbują decydować o etyce i moralności seksualnej.

Szkoła nie jest jednak "zimną" instytucją, ale stanowi żywy organizm złożony z ludzi, którzy nierzadko sami są rodzicami i wychowują swoje dzieci. Jeżeli nawet państwowe władze oświatowe nadużywają swoich kompetencji, to nie może tego czynić ani szkoła, ani też pracujący w niej wychowawcy. Niesprawiedliwe prawa państwowe podobnie jak nie obowiązują rodziców i dzieci, tak również nie mogą obowiązywać samych nauczycieli. Lojalność wobec sumienia dzieci i ich rodziców jest bardziej fundamentalna niż lojalność wobec władzy.

W sytuacji ścierania się dwóch sprzecznych tendencji oraz różnych przykrych sytuacji ludzkich, które z nich wynikają, wielu ludzi mówi dziś nie tyle o potrzebie dokonania jasnego wyboru, ile raczej o potrzebie kompromisu, który pojednałby obie strony i tym samym zażegnał nieporozumienia i konflikty.

Czy taki kompromis jest możliwy?

O ile dla strony laickiej - dla której wiele wartości i pojęć nazywanych umownie tradycyjnymi stanowi wartości względne - być może różne kompromisy są możliwe, o tyle po stronie osób i wspólnot, które wyznają wiarę w Boga i liczą się z jej konsekwencjami moralnymi, kompromis w fundamentalnych sprawach moralnych jest nie tyle niemożliwy do przyjęcia, ile raczej niemożliwy do zrealizowania. Idea kompromisu, która dobrze funkcjonuje w polityce, biznesie, w życiu społecznym czy towarzyskim, jest niemożliwa do zrealizowania na polu wiary, moralności i etyki. Kompromis w sprawach wiary i moralności przestaje być kompromisem, a staje się zwyczajną niewiernością czy zdradą.

I chociaż osoby, które opowiadają się za stałymi wartościami religijnymi, moralnymi i duchowymi upadają i grzeszą (także w dziedzinie ludzkiej miłości i seksualności) jak wszyscy inni, to jednak różnica polega na tym, iż nie chcą one uczynić z własnej niewierności prawa czy mody, które miałyby usankcjonować ich moralną ułomność.

Wobec silnego naporu na młodego człowieka rodzi się więc pytanie: Czy nie lepsza i zdrowsza jest taka sytuacja, w której jasno zakreślone są różnice dzielące wychowanie seksualne wypływające z "cywilizacji użycia" od wychowania opartego na wartościach religijnych i moralnych zakorzenionych w judeochrześcijaństwie? Kompromis, który podkreśla tylko zbieżności i podobieństwa, zaniedbując wyraźne wskazanie różnic, zaciera granice moralne i etyczne pomiędzy obu rozwiązaniami.

Kompromis natomiast jest możliwy i konieczny we wszystkich sprawach, które należą tylko do ludzkiej sfery i zależą tylko od ludzi, na przykład: fenomenologiczny opis potrzeb emocjonalno-seksualnych człowieka, sposób przedstawiania rozwoju fizjologicznego, emocjonalnego, społecznego i intelektualnego, metoda prowadzenia zajęć z wychowania seksualnego, sama ich organizacja, ilość czasu poświęcona tej problematyce, zorganizowanie pomocy dydaktycznych, finansowanie itd. Stąd też w toczącej się dyskusji należy wyraźnie odróżniać sprawy pierwszorzędne i fundamentalne, którymi są zasady religijne i moralne, od spraw drugorzędnych, co do których należy dyskutować i szukać wzajemnego porozumienia.

Wydaje się, iż w dzisiejszej dyskusji o wychowaniu seksualnym zaangażowanych jest zbyt wielu "specjalistów" i polityków, a za mało samych rodziców, którzy jako pierwsi są odpowiedzialni za swoje dzieci. Podobnie jak państwo nie może zastępować rodziców w wychowaniu dzieci, tak również Kościół nie chce wyręczać rodziców w ich prawach wobec dzieci, ale pragnie jedynie pobudzać i wspierać ich, aby sami dopominali się o swoje prawa, oraz zachęcać, aby wypełniali swoje obowiązki.


5. Odwołanie się do wolności

W dyskusji toczącej się wokół wychowania seksualnego podkreślmy jeszcze jeden oczywisty fakt, że Kościół, który działa z woli Chrystusa, a nie własnej, nie chce i nie może nikomu narzucać siłą jakichkolwiek zasad moralnych, także w dziedzinie ludzkiej miłości, zachowań seksualnych oraz samego wychowania seksualnego. Chrześcijaństwo oparte jest bowiem o fundamentalną zasadę wolności - nie narzuca wartości, ale jedynie pobudza i zaprasza człowieka do ich przyjęcia. Człowiek staje się chrześcijaninem dzięki wewnętrznej i wolnej decyzji serca, w której opowiada się za Chrystusem i Jego nauką. Decyzja ta rodzi się jednak nieraz w długich poszukiwaniach, w bólach egzystencjalnych, a nierzadko także pośród różnych słabości i ludzkich błędów.

Na zakończenie zauważmy inną oczywistą prawdę, że wszystkie chrześcijańskie zasady moralne, także te odnoszące się do ludzkiej płciowości, nie są tworzone przez ludzi Kościoła, ale jedynie odczytywane poprzez uważną refleksję egzystencjalną, naukową i pastoralną. Nauka Jezusa Chrystusa dotycząca ludzkiej miłości, małżeństwa, rodziny i zachowań seksualnych jest dla wierzących niezwykłym darem także dlatego, iż potwierdza Boskim autorytetem ogromny wysiłek ludzkich serc i umysłów podejmowany przez całe pokolenia.

Stąd też, jeżeli Kościół proponuje chrześcijańskie zasady moralne odnoszące się do ludzkiej miłości i życia seksualnego (zawsze z odwołaniem się do wewnętrznej wolności) także tym osobom, które nie podzielają jego wiary, to nie wprowadza ich w stworzoną przez siebie "ideologię", ale ofiaruje im wartości, które były odkrywane, określane i formułowane przez niezliczone rzesze ludzi szukających ostatecznych wartości - służby Bogu, ludziom oraz życia wiecznego.


 

 

76 Por. List do Rodzin, 13.

77 Tamże.

78 Paweł VI, Homilia wygłoszona z okazji zakończenia Roku Świętego (25.12.1975). Cyt. za: List do Rodzin, 13.

79 List do Rodzin, 13.

DODATEK NR 1
WAŻNIEJSZE ZASADY PRACY W MAŁYCH GRUPACH

 


1. Dobre przygotowanie pracy w małych grupach

Aby spotkanie ludzi młodych w małych grupach mogło być owocne, trzeba najpierw przekonać ich do takiej pracy, dobrze ją zorganizować, jasno pokazać zasady i cele pracy oraz stworzyć odpowiednie warunki zewnętrzne (odpowiednia sala, układ krzeseł, właściwy czas). Wydaje się, iż najlepszymi warunkami do wzajemnego dzielenia się, wymiany i dyskusji byłoby spotkanie na gruncie pozaszkolnym, na przykład w czasie wyjazdu w ramach weekendu.

Propozycja pracy w grupach oraz zasady, według których miałaby się ona odbyć, powinny być podane kilka dni, a nawet tygodni wcześniej. Uczestnicy nie powinni być zaskakiwani taką propozycją.

Praca w małych grupach wymagałaby od uczestników potraktowania jej na serio i w pełnej wolności. Stąd też przed rozpoczęciem należałoby poświęcić trochę czasu na wspólne omówienie propozycji. Można by zaprosić osobę mającą pewne doświadczenie w animowaniu grup, która pokazałaby młodzieży zasady, sens i cel pracy w małych grupach.

Temat pracy w małych grupach powinien być starannie dobrany i zaproponowany uczniom przynajmniej kilka dni przed samym spotkaniem, by mogli go przemyśleć. Byłoby też dobrze, gdyby uczniowie mogli ustosunkować się do tematu i wyrazić na niego zgodę.


2. Wolność

Każdy z uczniów powinien osobiście wyrazić zgodę na uczestnictwo w pracy w grupach, szczególnie wówczas, gdyby w grę wchodziło dzielenie się bardziej osobistym doświadczeniem. Żaden z członków grupy nie może być zmuszany ani do uczestnictwa, ani tym bardziej do wypowiadania się w czasie spotkania.

Należałoby też podkreślać potrzebę tolerancji wobec różnych stopni zaangażowania i otwartości osób. Każdy z uczestników grupy dzieli się tylko tym, czym chce, i w takim stopniu szczerości i otwartości, na jaki sam się zdecyduje.


3. Całkowita dyskrecja

Uczestnicy pracy w małych grupach powinni wzajemnie zobowiązać się między sobą, iż zachowają pełną dyskrecję odnośnie do wypowiedzi poszczególnych osób; oznacza to, iż nie będą powtarzać innym osobom wypowiedzi swoich kolegów i koleżanek oraz nie będą ich komentować między sobą, na przykład dla żartów.

Zasada dyskrecji może uczyć młodych ludzi lojalności wobec siebie, szacunku oraz wzajemnego rozumienia siebie. To właśnie dzięki dyskrecji młodzi ludzie, nieraz bardzo zamknięci w sobie, mogą stopniowo nabierać coraz większego zaufania do kolegów i koleżanek i w ten sposób powoli otwierać się na innych.


4. Partnerstwo

Każdy uczestnik małej grupy ma te same prawa i te same obowiązki. Stąd też należałoby zachęcać (nie zmuszać) do tego, aby zabierali głos nie tylko najodważniejsi, lecz także osoby nieśmiałe. Należałoby także dbać o równy podział czasu między uczestników grupy. W zasadzie wszyscy uczestnicy grupy powinni - wedle swoich możliwości - dzielić się doświadczeniem. Osoby, które wcale nie wypowiadałyby się w czasie pracy w małych grupach, mogłyby bardzo "blokować" innych uczestników.


5. Wzajemna akceptacja

Ani wychowawcy, ani uczestnicy nie powinni żadnych wypowiedzi oceniać, podsumowywać czy tym bardziej krytykować. Nie powinni też niczego sugerować, podpowiadać, wciągać innych w dyskusję. Gdyby ktoś z uczestników odruchowo reagował w ten sposób, wychowawca powinien delikatnie zwrócić mu uwagę.


6. Wzajemne życzliwe słuchanie

Praca w małych grupach, prowadzona umiejętnie, może stać się doskonałą szkołą wzajemnego słuchania się ludzi młodych. Należałoby uczyć ich też umiejętności znoszenia napięcia związanego z odmiennością poglądów innych osób. Każdy człowiek bowiem ma prawo do swoich odczuć, myśli i ocen.

Dzielenie się doświadczeniem z innymi nie może przeradzać się w przekreślanie uczuć, myśli i przeżyć bliźniego. Młodzi słuchając siebie nawzajem nie muszą natychmiast ze sobą dyskutować, wyrażać opinii o sobie i swoich poglądach czy tym bardziej "nawracać się" wzajemnie. Mogą po prostu słuchać siebie z życzliwością i akceptacją, usiłując wzajemnie się zrozumieć.

W trakcie wypowiadania się poszczególnych osób nie powinno się wymieniać cichych uwag i komentarzy, aby sobie wzajemnie nie przeszkadzać.


7. Rola wychowawcy-animatora

Praca w małych grupach powinna być animowana przez wychowawcę lub inną dorosłą osobę, która miałaby autorytet w grupie, odpowiednie kwalifikacje i była akceptowana przez uczniów. Osoba animująca pracę w małej grupie powinna być też odpowiedzialna za przygotowanie całego programu oraz jego przeprowadzenie.


8. Inne uwagi

Wychowawca powinien czuwać nad tym, aby praca w małych grupach nie przekształcała się spontanicznie w jakąś formę "terapii grupowej". Praca ta ma być jedynie pewną inspiracją do pogłębionej refleksji osobistej oraz uczenia się głębszego dialogu z bliźnimi.

Podczas pracy w grupach nie należy podejmować tematów zbyt osobistych i intymnych. Gdyby w czasie pracy w małej grupie ujawniły się przypadki zbytniej szczerości mającej charakter ekshibicjonistyczny, wychowawca w sposób niezwykle dyskretny i delikatny powinien z jednej strony przestrzec dane osoby, z drugiej zaś przypomnieć o zasadzie pełnej wzajemnej akceptacji i dyskrecji.

Praca w małych grupach prowadzona w ramach zajęć z wychowania do ludzkiej miłości i odpowiedzialności wymagałaby nie tylko pewnego klimatu otwartości i wzajemnej życzliwości, ale także powagi oraz wzajemnej lojalności uczniów. Gdyby wychowawca był pewny, iż takiego klimatu nie uda się stworzyć, powinien zrezygnować z prób organizowania takich zajęć.

Wydaje się, iż mała grupa nie powinna liczyć więcej niż 10-15 osób. Stąd też klasę liczącą 30 osób należałoby podzielić na 2-3 grupy.

 

DODATEK NR 2
PROPOZYCJA PRACY W MAŁYCH GRUPACH

 


Oto propozycja metody pracy w małych grupach dla młodzieży starszych klas licealnych. Cała praca wymaga ponad dwóch godzin oraz klimatu ciszy, skupienia i osobistej refleksji.

Trudno byłoby ją przeprowadzić w szkole w ramach godzin lekcyjnych. Proponowana metoda nadawałaby się raczej na czas rekolekcji szkolnych lub też na wieczorne spotkanie "na wyjeździe".

Uczestnictwo każdego ucznia w pracy w małej grupie wymagałoby jego osobistej zgody oraz wcześniejszego przygotowania się całego zespołu.

Z proponowanej poniżej metody mógłby skorzystać przede wszystkim duszpasterz lub wychowawca, który ma już pewne doświadczenie animowania zespołowej pracy z młodzieżą zdobyte przy innych okazjach.


1. Rozpoczęcie spotkania - ok. 15 minut

a. Uczestnicy gromadzą się w sali. Sala powinna być wcześniej przygotowana na spotkanie poprzez stworzenie kręgu dla uczestników spotkania. Nie należy niepotrzebnie przedłużać spotkania wstępnego.

b. Jeżeli praca odbywa się w ramach spotkania mającego charakter religijny (katecheza, rekolekcje szkolne), animator może zaimprowizować krótką modlitwę; jeżeli zaś spotkanie miałoby raczej charakter "świecki", animator może zaproponować chwilę wspólnej ciszy (np. 1-2 minuty), zaznaczając, że można w tym czasie także się pomodlić.

c. Animator podaje raz jeszcze zasady ogólne, przypomina dokładny przebieg całego spotkania oraz temat pracy w małych grupach.

d. Animator daje możliwość uczestnikom zadawania pytań dotyczących spraw formalnych. Każdy z uczestników powinien znać program całego spotkania i dobrze rozumieć jego sens i charakter. Jeżeli spotkanie odbywa się po raz pierwszy, byłoby rzeczą wskazaną, aby uczestnicy otrzymali cały program na piśmie.

e. Animator podaje dokładną godzinę, o której cała grupa spotyka się na wspólnym dzieleniu: ma ono miejsce po "spotkaniu z sobą" w ciszy oraz pracy w dwójkach.

f. Uczestnicy dobierają się w pary. Jeżeli liczba osób jest nieparzysta, wówczas animator pozostaje sam; pary umawiają się, w jakim konkretnym miejscu i o której godzinie (dokładnie) spotkają się po 15 minutach refleksji osobistej.

g. Uczestnicy rozchodzą się na indywidualną refleksję nad podanym tematem.


2. "Spotkanie z sobą" w ciszy - 15 minut

a. Celem trwania w ciszy jest osobista refleksja nad zadanym tematem oraz przygotowanie do dzielenia się z innymi swoim doświadczeniem.

b. Osobista refleksja w ciszy odbywa się w dowolnie wybranym miejscu. Można zachęcić uczestników spotkania do zanotowania rezultatów refleksji.


3. Praca w dwójkach - 30 minut

a. Dwójki spotykają się w umówionym wcześniej miejscu o umówionej godzinie.

b. W dwójkach osoby dzielą się wzajemnie myślami i odczuciami, które rodziły się w nich podczas osobistej refleksji. Mogą posłużyć się sporządzonymi notatkami.

c. Uczestnicy starają się słuchać uważnie partnera, nie przerywać mu, nie pomagać przytakiwaniem, nie komentować jego wypowiedzi. Starają się podzielić równo między siebie czas przeznaczony na rozmowę w dwójkach. Każdy powinien pozwolić partnerowi wypełnić go według własnego uznania, nawet milczeniem, o ile tak zechce.

d. Rozmowa może odbywać się w dowolnie wybranym miejscu i w dowolny sposób, na przykład w ramach spaceru.


4. Wspólna refleksja w grupie - ok. 35-40 minut

a. Uczestnicy spotkania ponownie gromadzą się w sali.

b. Na forum całej grupy dzielą się rezultatami osobistej refleksji i wymiany w dwójkach. Każdemu uczestnikowi animator przyznaje określony czas, będący wynikiem podziału całego czasu pomiędzy poszczególnych uczestników.

c. W razie przedłużania przez kogoś wypowiedzi, animator powinien zachować się bardzo umiejętnie i dyskretnie. Nie powinien nikomu "ostro odbierać głosu". Gdyby ktoś "przynudzał" jakimiś teoretycznymi rozważaniami, może dyskretnie zachęcić go, aby kończył mówić. Gdyby natomiast jakaś osoba opowiadała bardziej osobiste doświadczenia, powinien raczej pozwolić jej skończyć.

d. Pod koniec całego spotkania animator proponuje ponownie chwilę ciszy - zadumy (np. 2-5 minut). Chwilę ciszy można wypełnić modlitwą. Całe spotkanie można przedłużyć w sposób nieformalny, na przykład przy herbacie.

e. Możliwość spotkania młodzieży w małych grupach powinna być dobrze rozeznana, aby nie zachodziła obawa, iż pojedyncze osoby potraktują propozycję niepoważnie. Gdyby mimo całego rozeznania i przygotowania nieprzewidzianie wytworzyła się "niepoważna atmosfera", spotkanie powinno być raczej zakończone wcześniej w sposób dyplomatyczny, bez publicznego obwiniania kogokolwiek.


 




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Józef Augustyn SJ Cywilizacja bez ojca(1) 2
CD4 Widzieliśmy Pana Józef Augustyn SJ
CD3 W Jego ranach Józef Augustyn SJ
CD3 W Jego ranach Józef Augustyn SJ
JÓZEF AUGUSTYN SJ(4)
JÓZEF AUGUSTYN SJ(2)
Józef Augustyn SJ Święty i nieświęty gniew
o Józef Augustyn SJ Cywilizacja bez ojca
Józef Augustyn SJ Wychowanie seksualne w rodzinie i w szkole
BÓL KRZYWDY,RADOŚĆ PRZEBACZANIA JÓZEF AUGUSTN SJ
Józef Augustyn SJ Niech żyje przyjaźń
Józef Augustyn SJ Jak ptaki zimą
JÓZEF AUGUSTYN SJ(3)
CD2 Daj mi pić Józef Augustyn SJ
Józef Augustyn SI Niech żyje przyjaźń
Metoda kontemplacji ewangelicznej o J Augustyn SJ(1)
Józef Augustyn SI Jak ptaki zimą
Józef Augustyn O uczuciach i innych trudnych ludzkich sprawach(1)
Jozef Augustyn PORADNIK O uczuciach i innych trudnych ludzkich sprawach

więcej podobnych podstron