NAJWIĘKSZY POLAK DAŁ NAM WOLNOŚĆ

NAJWIĘKSZY POLAK DAŁ NAM WOLNOŚĆ

"Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować."

Jestem synem narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, który wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć - a on pozostał przy życiu i pozostał sobą" - te słowa Jan Paweł II wypowiedział w siedzibie UNESCO 2 czerwca 1980 roku. Dla kraju, z którego pochodzi, zrobił wszak tak wiele. Bo i nie mógł to być przypadek, że właśnie w owym czasie, trudnym dla Polski, nasz rodak został papieżem. W latach powojennych, gdy Europą Wschodnią rządził Związek Radziecki, trudno było skutecznie przeciwstawić się prześladowaniom ze strony komunistycznego reżimu. Dlatego potrzebny był ktoś dzierżący władzę tak wielką, że sterowani zza wschodniej granicy sekretarza KC PZPR nie daliby rady jej stłamsić. Ktoś o mężnym sercu i niezłomnej odwadze, kto przewróciłby Polakom nadzieję i wsparł ich dążenia do wolności. Taki był Karol Wojtyła, który jeszcze jako biskup, a później kardynał nie wahał się pisać czy to do Komitetu Wojewódzkiego PZPR, czy do samych władz centralnych, interweniując w sprawie eksmisji Śląskiego Seminarium Duchownego lub w związku ze wstrzymaną budową kościoła w Nowej Hucie. Wybór na papieża był szansą, by tę walkę z komunizmem kontynuować. I szansę tę Jan Paweł II w pełni wykorzystał. To była część jego wielkiej misji!  Dla polskich władz wybór Polaka na Tron Piotrowy, wybór Karola Wojtyły, na którego sile zdążyły się już poznać, był twardym orzechem do zgryzienia. Tuż po ogłoszeniu decyzji konklawe żartowali ohydnie i cynicznie, mówiąc „habemus ciapam", ale był to śmiech kompletnej bezsilności. Bo wiedzieli, że muszą wpuścić Jana Pawła II do ojczyzny, by nie wywoływać zamieszek. A wpuszczając Ojca Świętego, wpuścili też nadzieję wolności! Na papieża Polaka z prawdziwą niechęcią patrzył również Kreml, zwłaszcza że szybko okazało się, iż będzie on głośno mówił nie tylko od wiernych ze swojego kraju, ale państw całego „bloku wschodniego". W styczniu 1979 r. do Watykanu udał się sowiecki minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko. Miał sprawdzić, jakie są zamiary Jana Pawła II. Wracając, nie miał dobrych wiadomości dla swoich przełożonych - nowy papież był niebezpiecznym przeciwnikiem dla wschodniego imperium zła. Dowiodła tego już pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny. 2 czerwca 1979 r., po oficjalnym spotkaniu z Edwardem Gierkiem, Ojciec Święty odprawił mszę na placu Zwycięstwa. Wypowiedział wówczas słowa, które miały zmienić bieg historii: „Nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego - tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas – bez Chrystusa. Jeślibyśmy odrzucili ten klucz do zrozumienia naszego narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie. Nie rozumielibyśmy samych siebie. I wołam ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia [...wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi. (...) Musicie być mocni tą mocą. którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. (...) Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć". Ta iskra rozpaliła płomień, który obalił komunistyczny reżim. Z pomocą Ojca Świętego, który mimo zdradzieckich spisków, mimo prześladowań i donosów, a wreszcie mimo próby zamachu wspierał swój naród. Ową historyczną homilię tak wspominał 20 lat później, również w Warszawie: „W tamtych trudnych czasach (...) było to wołanie płynące z wiary, z wiary, że Bóg działa i mocą Ducha Świętego odnawia i uświęca wszystko. Było to wołanie o odnowę oblicza ziemi, tej ziemi. (...) Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze, jaki kształt przyjmą polskie przemiany. Dzisiaj już wiemy. Wiemy, jak głęboko sięgnęło działanie Bożej mocy, która wyzwala, leczy i oczyszcza. (...) Jakże dziś nie dziękować Bogu w Trójcy Jedynemu za to wszystko, co na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat odczytujemy jako Jego odpowiedź na tamto nasze wołanie!" Podczas tej samej pielgrzymki w 1999 r. mówił również: „Jakże inny był to czas, jakże różne były te czasy z perspektywy historii. Inne doświadczenia i wyzwania, jakie wtedy stały przed narodem. Wtedy mówiłem do was, ale także w jakiś sposób za was. Dzisiaj jest inaczej i Bogu dzięki". Ośmiokrotnie Jan Paweł II odwiedzał swoją ojczyznę, za każdym razem witany przez tłumy wiernych, którym przywoził siłę i nadzieję. Przez cały pontyfikat dzielił nasze smutki i mnożył radości. I za to, polski Ojcze Święty. Bóg zapłać!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BÓG DAŁ NAM SWEGO SYNA-jasełka, BÓG DAŁ NAM SWEGO SYNA
To co dał nam świat
TO CO DAŁ NAM ŚWIA1
To miejsce dal nam nasz Krol
To co dał nam swiat Krzysztof Krawczyk
To Co Dał Nam Świat
To co dal nam swiat akordeon
ŻYCIE DAŁ NAM BÓG
krzysztof krawczyk to co dał nam świat
24 TO CO DAŁ NAM ŚWIAT
Srila Prabhupada dal nam wszystko
To co dał nam świat K Krawczyk doc
To co dał nam świat
TO CO DAŁ NAM ŚWIAT
Katecheza 3 Dobry Bóg z miłości dał nam rośliny
TO CO DAŁ NAM ŚWIAT
To wątpliwości stwarzają największe problemy wolność od nałogu
Jak miłe przybytki nam dał
Jak miłe przybytki nam dał 2

więcej podobnych podstron