Analiza orzeczenia Sądu Najwyższego3

Analiza orzeczenia Sądu Najwyższego


Prawodawstwo to nic innego jak futurologia. Ponieważ tworząc normę prawną, projektujemy przyszły „świat możliwy”. To znaczy świat, do którego tworzonych przez nas warunków pragniemy, jako prawodawca, aby w przyszłości zastosowali się adresaci tej nowej normy. Prawo realnie zmienia przyszłość wpływając na jej kształt. Z jego pomocą można bowiem ukierunkowywać przyszłe działania rozmaitych grup np. tak, aby stały się rywalizujące i sobie wzajemnie wrogie, albo tak, aby poddały się współtworzeniu warunków rozwoju we wspólnym interesie. Pisząc przepisy możemy pchnąć całe grupy ludzi do rozwoju albo w przepaść. Oto w skrócie cała racja istnienia i cała odpowiedzialność legislatora.

+ Tworzenie prawa to projektowanie przyszłości – świata możliwego – dokonywane w zakresie norm prawnych i za pomocą norm, jezyków, strategii i metodologii prawnych.

+ Interpretacja prawa to nie tylko poszukiwanie i odtwarzanie rzeczywistej intencji prawodawcy (w domyśle racjonalnego prawodawcy), ale zarazem wytworzenie nowego, normatywnego ładu dla świata przyszłego, świata możliwego.

+ Stosowanie prawa zaś to dostosowywanie świata realnego do świata możliwego, wyobrażonego. To naginanie tego, jak jest do tego, jak powinno być. Bo przecież każdego dnia stosujemy prawo – np. po prostu nie popełniając przestępstw.

Prawne przepisy są (lub powinny być) wzorcem świata możliwego, do którego należy dążyć. Gdy występuje sprzeczność pomiędzy przepisanym wzorcem a działaniem realnym, prawo zwykle nakazuje przywrócenie ładu zgodnego z jego przepisami, a w razie niemożliwości jego przywrócenia (bo np. śmierci i kalectwa nie da się odwrócić) wprowadza sankcje karne za nieodwołalne naruszenie ładu, ale też za zakłócenie wypełniania, lub za zaprzestanie wypełniania wzorca, stanu idealnego zaprojektowanego przez normy prawne. Np. osoba, która nie popełniła przestępstwa w swej rzeczywistości codziennie wypełniała ideał „świata możliwego”, żyje w stanie odniesionym do wzorca – tj. realizuje przepisy należące do ideału zadanego przez prawo do wypełnienia. Często wypełniamy przepisy nie myśląc o tym, bowiem nikt nie pomyśli – o, dziś żyłem w zgodzie z prawem, bo nikogo nie zabiłem, nie pobiłem, nie oszukałem, nie upokorzyłem i nie okradłem.

Za ilustrację tego, że prawo jest projektem przyszłego ładu może być uznana paremia Lex prospicit, non respicitUstawa patrzy naprzód, a nie wstecz. Co to znaczy, że patrzy naprzód? Moim zdaniem patrzy do wyobrażonego, lepszego świata. W stronę świata łatwiejszego, efektywniejszego i gruntowniejszego wypełniania powinności przypisywanych tzw. „państwu prawa”.

Oczywiście problemem głównym systemu prawnego pozostaje, od zawsze dyskusyjna, a może raczej należy powiedzieć intersubiektywna? „lepszość” nowo wygenerowanych norm, które mają wskazywać lepszy „świat możliwy”. Wyczuwamy, iż chodzić nam tu musi o „świat możliwy”, jako o świat bardziej humanitarny. Jednak czasem pojawiają się nowe normy wyinterpretowane z rozmaitych przepisów, które albo „podłączają” do systemu prawa swą, dyskusyjną wykładnię przepisów, albo też ich etyczność, efektywność lub zasadność bywają poddawane ciśnieniu ze strony rozmaitych, niepraktycznie rozrośniętych w dzisiejszym społeczeństwie kontrowersji obyczajowych.

Jednym z jaskrawych przykładów na dyskusyjność tworzonych, nowych norm – to jest tych, które możnaby nazwać drogowskazami „projektowanego świata możliwego” są poniższe orzeczenia Sądu Najwyższego dotyczące ciekawego problemu interpretacyjnego. Problemy są tu w zasadzie dwa.


Kodeksowe znamiona czynu


W praktyce zawodowej osób wykonujących zawody medyczne, głównie w przypadku popełnienia przez te osoby błędu w sztuce spotykane są przypadki spowodowania uszczerbku na zdrowiu człowieka,

[…] Spowodowanie uszczerbku na zdrowiu może być dokonane zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, przy czym w tym drugim przypadku konsekwentnie następuje złagodzenie zagrożenia karnego. Podwyższenie kary nawet do 12 lat pozbawienia wolności występuje natomiast, gdy skutkiem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jest śmierć człowieka (skutek w postaci nieumyślnego spowodowania śmierci z art. 156 § 3 k.k.).

Przestępstwem podobnym w rozumieniu k.k. do wyżej omówionych jest spowodowanie uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu (art. 157a k.k.). Ustawodawca nie określił stopnia i rodzaju uszkodzenia ciała, należy więc przyjąć, że chodzi tutaj o każdy przypadek uszkodzenia ciała dziecka poczętego, jeśli tylko zagraża ono jego życiu.

Jeśli zaś chodzi o pojęcie rozstroju zdrowia, to objęte formalnym zakazem karnym jest spowodowanie tylko takiego rozstroju zdrowia, który zagraża życiu dziecka poczętego. Przestępstwo to można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, poprzez działanie, jak również poprzez zaniechanie osoby, na której ciążył specjalny obowiązek podjęcia określonych czynności. Opisany w przepisie czyn nie będzie uznany za kryminalnie bezprawny, jeżeli dokona go lekarz wskutek podjęcia działań leczniczych koniecznych dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego. [„Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu” E. Adamska-Pietrzak ]

W omawianej sprawie I KZP 18/2006, czyn nie mógł nie zostać uznany za bezprawny, gdyż nie polegał na podejmowaniu działań leczniczych, ale polegał na niepodjęciu działań, do których personel medyczny był zobowiązany.

Swego rodzaju odrębną „grupę” przestępstw stanowią czyny polegające na narażeniu danej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. W art. 160 k.k. określone zostało tzw. ogólne przestępstwo narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, które może przybrać postać dowolnego działania/zaniechania umyślnego bądź nieumyślnego, przy czym skutek w postaci utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie musi wystąpić, ponieważ jest to tzw. przestępstwo formalne – wystarczy więc już samo spowodowanie bezpośredniego (tj. niezwłocznego) niebezpieczeństwa wystąpienia któregoś z ww. skutków. Typ kwalifikowany tego przestępstwa, a więc zagrożony surowszą karą pozbawienia wolności od 3 m-cy do lat 5 (art. 160 § 2 k.k.), zaistnieje wówczas, gdy czynu tego dopuści się osoba, na której ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na owo niebezpieczeństwo, a więc np. lekarz, na którym zgodnie z odrębnymi przepisami (np. w ramach stosunku pracy w publicznym z.o.z.) ciąży szczególny obowiązek opieki nad pacjentem . [„Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu” E. Adamska-Pietrzak.]

W omawianej sprawie I KZP 18/2006 zaistniały następujące przesłanki z art. 160 k.k.

+ narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

+ które może przybrać postać dowolnego działania/zaniechania,

+ umyślnego bądź nieumyślnego,

+ czynu tego dopuści się osoba, na której ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na owo niebezpieczeństwo, a więc np. lekarz.


Orzeczenie w sprawie I KZP 18/2006 z uwzględnieniem sprawy I KPZ 13/2008.


Oba orzeczenia i glosy do nich omawiały art. 149 k.k., 155 k.k., 157a par. 1 k.k., 160 par.1, 2 i 3 k.k.

Obie sprawy dotyczyły sytuacji zagrożenia życia dziecka w trakcie porodu.

W sprawie I KZP 18/2006:

Sąd Najwyższy w sprawie Teresy Ż i Marii K. rozpoznał zagadnienie prawne wymagające zasadniczej wykładni ustawy:

Czy ochronie prawnokarnej przewidzianej w art. 160 k.k. podlega zdrowie i życie dziecka już od momentu rozpoczęcia jego porodu, czy też dopiero od momentu oddzielenia dziecka id ciała kobiety lub rozpoczęcia przez dziecko oddychania za pomocą własnych płuc. „

W sprawie I KPZ 13/2008:

Sąd Najwyższy w sprawie Zenona B. rozpoznał zagadnienia prawne wymagające zasadniczej wykładni ustawy:
,,Czy ochronie prawnokarnej przewidzianej w art. 155 k.k. podlega życie
dziecka od momentu rozpoczęcia porodu bądź podjęcia czynności
zmierzających do przeprowadzenia zabiegu cesarskiego cięcia kończącego ciążę, czy też od momentu, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej?"

W obu przypadkach sądy I instancji uniewinniły oskarżonych, między innymi dlatego, że :

1.

zarzucane czyny – zaniedbania – wystapiły przed urodzeniem się dziecka. W przypadku z 2006 r. zaniedbania wystąpiły podczas porodu naturalnego, a w przypadku z 2008 r. wystąpiły w trakcie zabiegu cesarskiego cięcia.

2.

sądy nie znalazły w przepisach mocnego określenia tego, jaki zakres ochrony prawnokarnej przysluguje dziecku, które już nie jest „nienarodzone”, jeszcze nie jest „narodzone” ale właśnie się rodzi.

3.

nie znalazły definicji legalnej określenia „człowiek”.


A zatem zdaniem sądu I instancji w sprawie z 2006 roku dziecko nienarodzone w tej sytuacji nie podlegało ochronie z art. 160 k.k.

Zarówno zasięg znaczenia „człowieka”, jak i zasięg ochrony dziecka rodzącego się były w omawianych orzeczeniach SN uznane za nieścisłe, niedookreślone. Problem z niedookreślonymi pojęciami jest taki, że trzeba je aktualizować, gdy wystąpią nowe warunki (np. zmiana stanu wiedzy naukowej lub poglądów etycznych). Pojęcie „człowiek” w zakresie gatunkowym nie rodzi żadnych wątpliwości interpretacyjnych – ani na gruncie prawa karnego, ani w obszarze etyki i religii. Ani pod względem dysformizmu ani poziomu umyslowego. Ani też, w naszym systemie prawnym nie odwołujemy się do teorii gradualistycznych na temat jakości człowieka ze względu na jego poziom życia i rozwoju, gdyż w naszej kulturze każde życie jest równie cenne. Problemem interpretacyjnym w naszym systemie prawnym jest jednak kwestia, w jakim czasie rozwoju osobniczego kończy się pojęcie „dziecka poczętego” a zaczyna pojęcie „człowieka”.

Sąd w sprawie z 2006 r. rozpoznawał więc problem interpretacyjny – do kiedy można mówić o „dziecku poczętym” a od kiedy o „dziecku urodzonym” lub „człowieku”. Było to niezbędne do stwierdzenia, czy oskarżone położne mogą odpowiadać z art. 160 k.k.

Sądząc z tych luk i wątpliwości można też przypuszczać, że w orzecznictwie od dawna występowało biojurydyczne pytanie – od którego momentu życia dziecka do ochrony tego życia należy stosować przepisy karne, w których podmiot określoy został jako „człowiek” lub „dziecko” bez przymiotnika „poczęte”.

W uchwale I KZP 18/2006 sąd I instancji dokonał wyboru między 4 kryteriami odróżniającymi „zycie poczęte” chronione przepisami 152-153 i 157a K.K. od „życia narodzonego” podlegającego ochronie prawnej jako „człowiek”.

Były nimi:

1.

kryterium rozwojowe, czyli zdolność dziecka do przeżycia poza organizmem matki,

2.

fizjologiczne, czyli pierwszy samodzielny oddech własnymi płucami.

3.

przestrzenne, czyli częściowe lub całkowiete oddzielenie od organizmu matki,

4.

położnicze, czyli od chwili rozpoczęcia się porodu.

Oba orzeczenia SN przyjęły kryterium położnicze co do określenia chwili rozpoczęcia porodu (a to z 2008 r. kieruje się uchwałą z 2006 r.). Jest to kryterium wyznaczające najszerszy zakres ochrony.

Pierwsze 3 kryteria są bardziej tradycyjne, niż nr 4 ale podają – jak dowodził SN – wyłącznie rozumienie potoczne chwili urodzenia dziecka, a więc rozpoczęcia się „życia narodzonego”, podlegającego ochronie jako „człowiek”. To potoczne rozumienie zawiera w istocie jedynie odwołanie do momentu symbolizującego narodziny człowieka, jak pierwszy krzyk czy przecięcie pępowiny. Nie ma tu miejsca na rozumienie medyczne czy biologiczne. Rozumienie medyczne czy biologiczne natomiast, jeśli zostaje zaaprobowane w wykładni, to dostarczy jej opisu procesu, jakim jest np. poród. Zamiast ostatniej jego chwili potocznie oznaczającej urodzenie dziecka mamy proces biologiczny, uzupełniany procedurami medyczno-technicznymi. Encyklopedyczna definicja medyczna stanowi, że poród rozpoczyna się w momencie wystąpienia regularnych skurczów macicy, dających postępu porodu.

W obu sprawach sądy I instancji przyjęły podejście fizjologiczne i rozwojowe, a z pośród efektów wykładni przepisów karnych wybrały te, które były węższe, czyli korzystniejsze dla sprawców. Sądy I instancji uznawały, że kryterium położnicze było tym, które nie mieści się w wykładni językowej. Nie zdecydowały się też na „przełamanie znaczenia literalnego”. Jednakże przy odwołaniu się do art. 149 k.k. wyraźnie widać, że to właśnie ta wykładnia pozwala przyjąć to kryterium.

Sąd Najwyższy natomiast użył wykładni funkcjonalnej i systemowej w związku z art. 149 k.k. Powołał się także na zasadę in dubio pro vita humana. Argumentacja ta, zwłaszcza in dubio pro vita humana pozwoliła moim zdaniem na jednoznaczne „przełamanie wykładni literalnej”. SN uznał w sprawie I KZP 18/2006, że kryterium położnicze nie może być traktowane, jako wykładnia rozszerzająca (niedozwolona) podstawy odpowiedzialności karnej, ponieważ jest ono rezultatem ścisłej wykładni art. 149 k.k. a konkretnie zakresu jego stosowania. Art. 149 k.k. stosuje się do matki zabijającej dziecko. Prawdopodobnie chodzi o stwierdzenia „w okresie porodu”, oraz „pod wpływem jego przebiegu”. Oba te stwierdzenia językowo oznaczają po prostu, że jakaś czynność musi mieć przebieg i trwać pewien okres w czasie. Oznaczają, że jest ona skomplikowana, wypełniona poszczególnymi wydarzeniami – o czym mówi użycie wyrażeń takich, jak „przebieg„ i „w okresie”.

Aby skazać w sprawie I KZP 18/2006 z interpretacji kilku różnych przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia (art. 149, 157a, i 160 k.k.) stworzono nową normę obejmującą czas od chwili rozpoczęcia się porodu (poprzez skurcze lub operacyjnie), której zadaniem było uzupełnić lukę w ochronie prawnokarnej dziecka. Jej rekonstrukcja metodami wykładni oznacza, że istnieje obecnie sankcja karna nakładana za niedbałość personelu medycznego specjalnie zobligowanego w opiece nad rodzącym się dzieckiem. Trzeba jednak wyrazić tu taką niepewność – czy tworzenie nowej normy po to tylko, aby – mówiąc językiem rodem z poprzedniego ustroju „dajcie mi człowieka a znajdę przepis na człowieka” – kogoś skazać jest zawsze i niewątpliwie słuszne? Czy to nie jest jednak nadmierna „ucieczka do przodu” od formalizmu? To pytanie musi być zadane na gruncie wykładni prawa lub teorii prawa i to pomimo tego, że w przypadku sprawy I KPZ 13/2008 skrajna niedbałość lekarza doprowadziła do śmierci dziecka.

Jednakże w obu przytoczonych przypadkach orzeczeń – w sprawie I KZP 18/2006 i w sprawie I KPZ 13/2008 Sąd Najwyższy zapewne uznał, że nie wolno zostawiać w przepisach karnych takiej luki, która prowadzi do uznania rażącej niestaranności w opiece nad dzieckiem za dopuszczalną i bezkarną.

Sąd Najwyższy zastosował się także do zasady in dubio pro vita humanaw razie wątpliwości na korzyść życia ludzkiego. Przekroczył z jej pomocą ograniczenia podawane przez przepisy karne, iż niedozwolona jest wykładnia rozszerzająca przepisów karnych oraz, że nie wolno rozszerzająco interpretować podstawy odpowiedzialności karnej.

Jak uznał autor glosy do I KPZ 13/2008 trudno znaleźć argumenty na poparcie tezy, że ustawodawca chciałby niestaranność Zenona B. pozostawić prawnie indyferentną.

Interpretatorzy przepisu przypisują danemu tekstowi różne intencje. W rzeczywistości nie jest to odkodowanie ani też zrekonstruowanie prawdziwej intencji prawodawcy ale, nowa norma jest to konstrukcja stworzona przez interpretatora na bazie tekstu, który mu prawodawca dostarczył. Dociekając intencji prawodawcy, w końcu możemy jedynie dotrzeć do mniej czy bardziej sprecyzowanej własnej opinii na temat tego, czego prawodawca by chciał, co zamierzał. Odczytujemy nie jego intencję ale własne wyobrażenie o intencji.

W omawianych orzeczeniach Sądu Najwyższego wynikł problem znaczenia, a dokładniej rozciągłości (temporalnej) znaczenia pojęcia „człowiek”. Najważniejsze w pytaniu o zakres pojęcia „człowiek” jest to, że dotyczy ono granic prawnokarnej ochrony człowieka. W glosie do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 30 października 2008 I KZP 13/08, w podobnej sprawie (gdzie chodziło o niewykonanie badań diagnostycznych w związku z opieką lekarza nad ciężarną) dowiedziono, że w obu odnośnych przepisach, czyli 155 i 160 k.k. zaistniał ważki problem – mianowicie dziurawej definicji kryterium rozgraniczającego życie człowieka, od życia dziecka poczętego. Ponieważ ochrona prawnokarna „dziecka poczętego” dotyczy tegoż dziecka w trakcie ciąży, i przepisy nie nazywają tego dziecka „człowiekiem”. A ochrona „dziecka narodzonego” trwa od narodzin do lat 18 i przepisy nazywają to dziecko „człowiekiem”. Natomiast przepisy nie ustaliły jak mamy nazywać, pod jaką kategorię ma podpadać dziecko właśnie rodzące się – jeszcze nie urodzone, a już nie będące w sensie prawnym „dzieckiem poczętym”.

Istotą problemu interpretacyjnego (nieścisłości, niedooklreślenia) w obydwu orzeczeniach było ustalenie chwili, w której „dziecko poczęte” staje się „człowiekiem” z punktu widzenia nie tylko przepisów karnych ale i z punktu widzenia medycznego. Problem zaistniał ponieważ w żadnych przepisach nie zdefiniowano pojęcia „człowiek”, a w przepisach prawa karnego nie sprecyzowano granicy dzielącej „życie poczęte” od „życia narodzenego”. Pytanie Sądu Okręgowego skierowane do Sądu Najwyższego stwierdzało „niemożnośc rozstrzygnięcia wątpliwości, czy na gruncie norm prawa karnego ochronie przewidzianej dla „człowieka” podlega dziecko od chwili jego narodzenia, czy od chwili rozpoczęcia porodu.”

W przypadku konwencjonalnego rozumienia odnośnych przepisów o ochronie życia i zdrowia człowieka, wąskie rozumienie pojęcia „człowiek” prowadziłoby do absurdalnego rezultatu – to znaczy do „projektu świata możliwego”, w którym nie chroniono by dziecka w trakcie porodu przed nieumyślnymi czynami zagrażającymi jego życiu i zdrowiu. A zatem literalna wykładnia słowa „człowiek” sprawiłaby, że przepisy karne o ochronie zdrowia i życia w rzeczywistości nie obejmowałyby ochroną, każdego przypadku narażenia życia i zdrowia człowieka. A więc przepisy te z punktu widzenia systemowego i funkcjonalnego nie byłyby idealnymi drogowskazami, czy też projektami lepszego, bardziej humanitarnego „świata możliwego”. Istnienie tej grupy przepisów nie dawałoby pełnej ochrony a zatem ich sens i cel stałyby się podważalne. Gdyż skoro nie chronią w danym przypadku to nie trudno byłoby je obejść lub podważyć i w innym przypadku. W ten sposób wykładnia literalna stanęłaby na przeszkodzie „pewności prawa” i „ochronie wartości” w „państwie prawa”.

Sąd Najwyższy dokonał więc ustalenia szerszego zakresu znaczeniowego pojęcia „człowiek”. Wyszedł poza wykładnie językową ze względu na nieostrość tego pojęcia. W ten sposób rozciągnął ochronę prawnokarną na dziecko zdolne już do przeżycia poza organizmem matki, ale jeszcze nie narodzone – to jest w sytuacjach, gdy z punktu widzenia położniczego rozpoczął się poród naturalny (skurcze) lub operacyjny (cesarskie cięcie), lub, gdy wiadomo, że dziecko – nawet jako wcześniak – może już samodzielnie funkcjonować poza organizmem matki. Sąd Najwyższy uznał, że pojęcie „człowiek” oznacza właśnie takie dziecko.

Pojęcie „człowiek”, a raczej jego zasięg został „zrekonstruowany” przez Sąd Najwyższy. Jego zasięg znaczeniowy nie był zupełnie jasny (w przyrodzie występują bowiem desygnaty, które odpowiadają mu w pełni, są te, które nie odpowiadają mu wcale oraz te, które odpowiadają mu być może, albo nie w pełni), a nawet skłonny jest się nieco przesuwać (np. w zależności od potrzeby skazania lub nie skazania, lub od naszych poglądów na kontrowersje obyczajowości i bioetykikowe,ęć trudnych, specjalnych, specjalistycznych czy technicznych. ).

Jednak dokonano tu wykładni – czy raczej użyto narzędzia wykładni systemowej i funkcjonalnej, ponieważ w omawianym orzeczeniu sama interpretacja literalna nie dałaby sensownych rezultatów i prowadziłaby do wypaczenia aksjologicznego i do ograniczenia bardzo ważnych w systemie prawnym przepisów tj. dotyczących ochrony życia i zdrowia. Wykładnia literalna działa dobrze przy prostych sprawach, ale gdy występują problemy interpretacyjne nie jest dostatecznie dobrym narzędziem.

Należy również zauważyć, że w ostatnich latach (mniej więcej od 2000 r.) […] w orzecznictwie Sądu Najwyższego coraz większą popularność zyskuje pogląd będący swoistą „modyfikacją” paremii interpretatio cessat in claris. Polega on na przyjęciu, że gdy na gruncie reguł językowych określony tekst jest już zinterpretowany jednoznacznie, to należy zakończyć interpretację, chyba że wynik wykładni językowej budzi wątpliwości ze względów pozajęzykowych.

[ „Problem zakończenia procesu wykładni prawa w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego” Olgierd Bogucki ]

Cała wykładnia przeprowadzona przez Sąd Najwyższy w omawianej sprawie prowadziła nas do wniosku, że niezbędne stało się „przełamanie znaczenia językowego”, oraz pewnego rodzaju wykładnia rozszerzająca, ale raczej jednego pojęcia a nie całych przepisów, z powodów tego, iż wynik wykładni literalnej prowadziłby w tej sprawie do absurdalnego efektu – umożliwienia niepełnej ochrony życia i zdrowia, oraz, że wynik wykładni literalnej w tej sprawie budził wątpliwości z powodu pozajęzykowego. To znaczy z powodu takiego, że językowa wykładnia ograniczyłyby ochronę życia i zdrowia, a zatem zaszkodziłyby funkcji przepisów karnych, jaką przepisy te posiadają w systemie prawnym. Trzymanie się wykładni literalnej unieważniłoby funkcję przepisów o ochronie życia i zdrowia.

Wykładnia rozszerzająca (interpretatio extensiva) – występuje wtedy gdy porównując zakresy przepisu prawnego, uzyskane za pomocą różnych dyrektyw interpretacyjnych, wybieramy rozumienie wynikające z dyrektyw pozajęzykowych i jest ono szersze od rozumienia językowego.

Oto dopuszczalne odstępstwa od wykładni językowej:

1. wynik wykładni prowadzi do przyjęcia absurdalnego lub niedorzecznego znaczenia przepisu (uchw. SN z 8.2.2000 r., I KZP 50/99),

2. zakres zastosowania normy “niewątpliwie wskazywałaby na zbyt wąski lub zbyt szeroki zakres jej stosowania” (uchw. SN z 11.1.1999 r., I KZP 15/98),

3. posłużenie się wyłącznie wykładnią językową prowadziłoby do “zniekształcenia lub wypaczenia treści przepisu” (wyr. SN z 8.4.2002 r., V KKN 281/00; uchw. 7 sędziów SN 18.10. 2001 r., I KZP 22/01)

W przypadku omawianego orzeczenia widać, że odstępstwo od wykładni literalnej opiera się na wszyskich trzech powodach tj. absurdalnego znaczenia przepisu, zbyt wąskiego zakresu stosowania normy (ochrona dziecka do chwili porodu i od chwili urodzenia, ale nie w trakcie porodu), oraz wypaczenia aksjologicznego sensu przepisu. Wykładnia literalna prowadziłaby też do rażąco niesprawiedliwych rozstrzygnięć i była sprzeczna z powszechnie uznawanymi normami moralnymi.

Uzasadnienie orzeczenia w sprawie I KPZ 13/2008 stwierdza, że Odwołując się do uchwały z 2006 r., zauważyć jednak należy, co wręcz oczywiste, że istnienie przepisów art. 152, art. 153 i art. 157a k.k. wyklucza wszelkie wątpliwości co do tego, iż życie i zdrowie ludzkie od chwili poczęcia do śmierci są dobrami chronionymi przez prawo karne, choć o zakresie tej ochrony stanowią normy odrębne w wypadku ,,dziecka poczętego" i ,,człowieka".

Podkreślić trzeba, że w uchwale SN I KZP 18/2006 powstała nowa norma, która spaja oba pojęcia w sytuacji, gdy odpowiedzialność karna może dotyczyć procedury urodzenia się dziecka.

Raczej trudno będzie znaleźć orzeczenie, w którym jakiś problem interpretacyjny został rozstrzygnięty dzięki wykładni językowej, dosłownej. Jednak istnieje grupa argumentów, które przywracają wagę wykładni językowej. Między innymi istnieje kwestia „pewności państwa prawa”. Aby ją zapewnić mamy trzymać się tekstu, bowiem to skutecznie ogranicza dowolność. Ograniczenie dowolności w interpretacji prawa jest ważnym składnikiem „pewności państwa prawa”, ale już związek miedzy „ograniczaniem dowolności w interpretacji” a „zapewnieniem poszanowania wartości” w tym państwie prawa wydaje się niejasny i co najmniej nieoczywisty. Wręcz przeciwnie wydaje się, że to większa swoboda decyzji co do użytych metod wykładni i co do celów dokonywanej interpretacji byłaby lepszym argumentem za „państwem prawa”, które w swym systemie prawa wykonuje pracę na rzecz „poszanowania wartości”, aniżeli wykonywanie wyłącznie literalnie pojętego przepisu. Problem ten pojawia się zawsze, gdy okazuje się, że mamy do rozsądzenia wartości ważniejsze aniżeli „ograniczanie dowolności w interpretacji”, lub trzymanie się określonej metody wykładni.

SN w uchwale całej Izby Karnej z 2006 r., dokonał nowej interpretacji pojęcia „człowiek” uznając, że wyżej opisane rozumienie pojęcia „człowiek” obowiązuje przy stosowaniu k.k. w szczególności art. 160 k.k.




4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Świadczenia ponadlimitowe w orzecznictwie Sądu Najwyższego
Zatajenie przez pracownika schorzenia, BHP, Orzeczenia Sądu Najwyższego
Choroby zawodowe 1, BHP, Orzeczenia Sądu Najwyższego
2 CR 1127 60 Orzeczenie Sadu Najwyzszego Izba Cywilna
Zwolnienie dyscyplinarne w orzecznictwie Sądu Najwyższego ebook
nędza,BHP i ratownictwo L, INTERPRETACJA WYBRANYCH ZAGADNIEŃ DOTYCZĄCYCH WYPADKÓW PRZY PRACY NA PODS
zwolnienie dyscyplinarne w orzecznictwie sadu najwyzszego
Studia i Analizy Sądu Najwyższego Tom VI ebook
uchwały sądu najwyższego jako zasady prawne, UKSW, Organy ochrony prawnej UKSW
D19180064 Dekret o przekazaniu krajowemu sądowi wyższemu w Krakowie niektórych funkcji Sądu Najwyżs
Biuletyn Sądu Najwyższego Nr 209 z dnia 12 marca 2009 r, Prawo
kp, ART 94(3) KP, Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z
działalność organizacji Sądu Najwyższego (11 str), Prawo Administracyjne, Gospodarcze i ogólna wiedz
kp, ART 18(3d) KP, Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych
kp, ART 11(3) KP, Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z
kp, ART 241(26) KP, Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych
Księga 2. Postępowenie nieprocesowe, ART 576 KPC, Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dn
Księga 2. Postępowenie nieprocesowe, ART 578 KPC, Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dn

więcej podobnych podstron