Lato
to piękna pora roku. Wiele osób lubi je za to, że rozgrzane
słońcem dziewczyny chodzą wtedy bardzo kuso ubrane i jest
sobie na co popatrzeć. Ja jednak pod tym względem zawsze
wolałem zimę, a to dlatego, że mam młodszą siostrę, która
zimą lubiła pokazywać w domu swoje wdzięki. By nie zmarznąć
w nogi, nosiła pod spodniami rajstopy,
a gdy wracała ze szkoły bądź skądkolwiek, zdejmowała
przemoczone często śniegiem spodnie i chodziła tak, świecąc
na prawo i lewo tyłkiem osłoniętym tylko skąpymi majtkami i
zmysłowym materiałem rajtuz. Kiedyś nie zwracałem na to
uwagi, jednak pewnego razu zdałem sobie sprawę, jakiż jest to
przyjemny i podniecający widok. Jędrny tyłeczek mojej
piętnastoletniej wówczas siostrzyczki, którym seksownie
kręciła chodząc, był prawdziwym rajem dla oka. Smukłe,
gładkie uda, pokryte cienkim materiałem czarnych lub cielistych
rajstop również przykuwały uwagę i powodowały, że robiło
mi się sztywno w majtkach. Coraz więcej czasu zacząłem
poświęcać na przyglądanie się mojej młodej siostrzyczce od
pasa w dół. Z czasem stało się to moją obsesją – gdy
tylko ją widziałem, od razu mój przyjaciel stawał się gotów
do boju i musiałem potem sobie ulżyć. Masturbując się coraz
częściej myślałem o siostrze, aż w końcu była ona jedyną
osobą goszczącą w mych erotycznych fantazjach. Achhh, ten jej
tyłeczek, te uda, te białe, koronkowe majteczki, które nosiła…
Często odwiedzałem ją, gdy siedziała w swoim pokoju, gdyż
ten czas, kiedy widziałem ją w kuchni przy obiedzie czy w dużym
pokoju podczas rodzinnego oglądania telewizji, przestał mi już
wystarczać. Marzyłem o tym, by móc pogładzić ją po udach,
by ścisnąć za pośladki, by wsunąć jej ręce pod koszulkę i
pomacać małe piersi… Była naprawdę seksowną dziewczyną,
miała śliczną twarzyczkę, duże niebieskie oczy, szerokie
usta, długie blond włosy, często przyozdobione ładnymi
loczkami. Nieco wyższa i szczuplejsza od większości swoich
rówieśniczek. Ja, mimo iż miałem wtedy już dwadzieścia lat,
wciąż pozostawałem prawiczkiem. Wiecznie napalonym,
onanizującym się codziennie chłopakiem, który nigdy jeszcze
nie zaznał fizycznego kontaktu z kobietą, chodź bardzo,
naprawdę bardzo by tego chciał. Nic więc dziwnego, że
podniecała mnie własna siostra, skoro była jedyną dziewczyną,
którą mogłem sobie oglądać na wpół nagą. Do tego
dochodziła jeszcze jej seksowna piżamka z szerokim dekoltem,
pod którym, gdy pochylała się, można było ujrzeć pączkujące
piersi prawie w całej okazałości, gdyż do snu nie nosiła
stanika. Parę razy dostrzegłem w ten sposób śliczne,
nieproporcjonalnie duże w porównaniu do małych cycuszków
sutki. Żeby tak móc je ścisnąć, powykręcać, przyssać się
do nich… Cóż, marzenia marzeniami, a póki co pozostawała mi
tylko jazda na ręcznym.
Gdy przyszło lato i inni chłopacy
cieszyli się, że będą mogli sobie popatrzyć i pogwizdać na
włóczące się po ulicach dziewczyny, ubrane w króciutkie
miniówki i kuse koszulki, ja smuciłem się, że nie będę miał
w domu pięknych widoków. Moja siostra niestety nie nosiła
spódniczek, więc na pocieszenie zostawały mi tylko króciutkie
spodenki, w których często śmigała latem i pokazywała światu
piękne, długie nogi. Mimo, iż zawsze lubiłem lato, tym razem
czekałem z utęsknieniem, aż się skończy i nadejdzie zima,
wraz z jej pięknymi widokami. W końcu się doczekałem, i nie
zawiodłem się. To był najcudowniejszy okres w moim
dotychczasowym, ubogim erotycznie życiu. Wzbogaciła je moja
szesnastoletnia wówczas siostra…
Gdy byliśmy
dziećmi, wciąż kłóciliśmy się z siostrą. Teraz, gdy już
dojrzeliśmy, byliśmy raczej zgodni, choć często szturchaliśmy
się i przepychaliśmy, lecz tylko tak „dla zabawy”. Jednak
odkąd zacząłem postrzegać siostrzyczkę jako seksowną laskę,
te „zabawy” stały się dla mnie czymś więcej, gdyż mogłem
wtedy niby przez przypadek, nie budząc podejrzeń, to dotknąć
tyłka siostry, to przejechać dłonią po jej udzie, to zahaczyć
„przypadkowo” o pierś… Tak więc prowokowałem takie
bijatyki coraz częściej. Po większości tych przepychanek
byłem tak podniecony, że musiałem własnoręcznie sobie ulżyć.
Pewnego razu skończyło się to jednak inaczej…
Tego
dnia wracałem dość wcześnie z uczelni, brodząc po kostki w
śniegu, który właśnie sypał i pokrywał grubą warstwą
ulice i chodniki. Ludzie nie zdążyli jeszcze odśnieżyć przed
swoimi domami, śnieg przemoczył mi buty oraz nogawki spodni.
Byłem zły, zmęczony i głodny, nie mogłem się już doczekać,
aż dojdę do domu. Zamierzałem się najeść i poczytać sobie,
by się zrelaksować. Dostałem ostatnio bardzo ciekawą książkę,
która spodobała się nawet mojej siostrze, mimo iż ta nie
lubiła zbytnio czytać. Pożyczała więc ją sobie ode mnie bez
pytania, gdy nie było mnie w domu. Denerwowałem się wtedy na
nią, bo nigdy potem nie mogłem znaleźć książki, a oprócz
tego, że nie odkładała jej na miejsce, to zakładka również
była wtedy zawsze na innej stronie, niż ją zostawiłem.
W
końcu dotarłem do domu i zacząłem przygotowywać sobie obiad.
Podczas, gdy ziemniaki się gotowały, zdjąłem przemoknięte
spodnie i położyłem je na kaloryfer. Zostałem w samych
kalesonach, obcisłych i uwydatniających spore umięśnienie
moich nóg. Następnie postanowiłem sobie poczytać, nie mogłem
jednak znaleźć książki. – „Kurwa, znowusz ją zabrała!”
– pomyślałem sobie ze wściekłością – „pewnie jeszcze
wzięła ją ze sobą do szkoły!”. Nie wiedziałem, kiedy
Gabryśka, bo tak się nazywała moja siostra, kończy lekcje,
byłem więc zły, że wzięła moją książkę. „To pięknie,
to sobie poczytałem” – złościłem się. Po chwili jednak
usłyszałem, że ktoś wchodzi do mieszkania. Wiedziałem, że
zapewne to Gaba, bo rodzice wracali z pracy zawsze dużo później.
Zdjęła kurtkę i weszła do kuchni.
- O, już jesteś. Co
robisz na obiad? – Rzuciła do mnie na przywitanie, uśmiechając
się.
Już miałem ją opieprzyć, ale jak zwykle
zaniemówiłem na jej widok. Miała na sobie krótką koszulkę i
przemoczone, obcisłe dżinsy, jednak nie to zaparło mi dech w
piersiach. Ten stan dopadł mnie na widok jej rozpinającej sobie
rozporek. Serce zaczęło mi bić szybciej, czułem pulsującą w
żyłach krew, która chyba przyspieszyła tak, by napłynąć
momentalnie do mego kutasa, gdyż za chwilę stanął na
baczność. Działo się tak dlatego, gdyż jak zobaczyłem, że
Gabryśka rozpina rozporek przemoczonych dżinsów, to zdałem
sobie sprawę, że za chwilę je przy mnie zdejmie i znów będzie
świeciła seksownym tyłkiem i nogami, dając ukojenie dla moich
oczu i cierpienie dla wyrywającego się do niej z gaci kutasa.
Zaniechałem więc krzyczenia na nią za podprowadzoną książkę,
gdyż jeszcze by się obraziła i sobie poszła, a mi zamiast
prawdziwych widoków zostałaby tylko wyobraźnia. Odpowiedziałem
więc na jej pytanie:
- Ziemniaki i kiełbasa, ale robię
tylko dla siebie, nie wiedziałem, że już wrócisz. Ale jak
chcesz, to dorzucę też dla ciebie, dopiero zaczyna się
gotować.
- Nie, dzięki, nie lubię kiełbasy. Sama sobie
coś zrobię.
- Jak chcesz – odpowiedziałem, ukradkiem
wciąż zerkając na jej nogi, z których właśnie zsuwały się
spodnie.
Stała bokiem do mnie i nie widziała, ja się jej
przyglądam. Dżinsy opadły na podłogę, Gabrysia zrobiła krok
w bok, by z nich wyjść i pochyliła się, by je podnieść.
Wypięła przy tym seksownie ponętny tyłeczek, przyprawiając
mnie o zawrót głowy. Miała na nim dość kuse majteczki w
panterkę, które bardzo dobrze znałem i lubiłem oglądać je
na jej pupce. Przyciemnione były przez czarne, dość grube
rajstopy. Zwykle nosiła cieńsze, jednak dziś było dość
zimno, zapewne dlatego ubrała cieplejsze. Przyglądałem się
jej udom, które po chwili napięły się i siostra się
wyprostowała. Odwróciła się w moją stronę, więc musiałem
spuścić wzrok, jednak kątem oka wciąż zerkałem, jak zmierza
w moim kierunku.
- Cała przemokłam. Cholerny śnieg! –
powiedziała, zbliżając się do kaloryfera, który był za mną.
Minęła mnie i stanęła, rozwieszając spodnie obok moich. Znów
się przy tym pochyliła, a ja oczywiście odwróciłem się, by
popatrzyć na wypiętą pupkę. Siedziałem, więc ten zjawiskowy
tyłeczek znalazł się naprzeciw mej twarzy, oddalony o jakieś
pół metra. Znów zakręciło mi się w głowie i kolejna porcja
krwi napłynęła mi do kutasa. Stała tyłem, nie widziała
mnie, więc przysunąłem do niej twarz, tak blisko, że prawie
dotknąłem nosem tyłeczka. Położyłem sobie rękę na kroczu
i masowałem się. Byłem podniecony do granic możliwości,
świerzbiło mnie, by złapać ją za dupę i pobawić się
pośladkami, lecz nie mogłem tego zrobić. Nagle odwróciła
się, więc ja również szybko się odwróciłem i odsunąłem
od niej. Do tej pory nie wiem, czy zauważyła to wtedy. Zaczęła
robić sobie coś do jedzenia, a ja siedziałem i obserwowałem
ją, jak krząta się po kuchni kręcąc pupą. Zjadła i wyszła,
mi w końcu zagotowały się ziemniaki, więc również spożyłem
obiad i udałem się w stronę swojego pokoju. Pokój mojej
siostry był po drodze do mojego, więc w głowie pojawiła mi
się myśl, by zajść do niej i jeszcze chwilę sobie popatrzeć
– zawsze to jeszcze większa podnieta przed masturbacją, bo
oczywiście miałem to w planach. Przypomniałem sobie o
podwędzonej mi książce, więc miałem już pretekst, by wejść
do jej pokoju. Bez pukania nacisnąłem klamkę (u nas nigdy się
nie pukało jak się do kogoś wchodziło) i wkroczyłem ze
złowrogą miną do pomieszczenia. Miałem wielkie szczęście,
bo akurat trafiłem na moment, gdy Gabrycha przebierała
koszulkę. Zawsze po szkole to robiła, bo po co miałaby chodzić
po domu w ładnym ciuchu i niepotrzebnie go brudzić, skoro mogła
ubrać jakiś „domowy”. Jedyną rzeczą więc, jaką miała
na sobie od pasa w górę, był czarny stanik zakrywający
piersi, które jednak mogłem sobie doskonale wyobrazić. Znów
aż mnie zatkało, jednak szybko się pozbierałem i podszedłem
do niej, na nowo przybierając złowrogi wyraz twarzy.
-
Gdzie moja książka?! – Spytałem ostro – znowusz mi ją
podpierdzieliłaś!
- Och, no tak… - odpowiedziała,
uśmiechając się lekko, trochę zawstydzona – przepraszam.
Myślałam, że wrócę szybciej niż ty i zdążę ci ją oddać,
chciałam sobie poczytać w szkole, bo zawsze strasznie się
nudzę na lekcjach…
- Ja też chciałem sobie poczytać! –
krzyknąłem i złapałem ją za rękę, ściskając mocno, by
poczuła ból. Pisknęła i spróbowała się wyrwać, a ja
kontynuowałem. – Nie możesz poczekać, aż ja przeczytam, i
wtedy ci ją pożyczę na tak długo, jak zechcesz?!
- No
mogę poczekać. Sorry – wyjęczała i wykrzywiła się z
bólu.
- Nie będziesz już jej zabierać? – spytałem,
wykręcając jej rękę do tyłu. Zrobiłem to delikatnie,
uważając, by jej nie uszkodzić, ale w taki sposób, by stała
tyłem do mnie. Przybliżyłem się do niej i otarłem się
kroczem o jej pupę. Próbując wyrwać rękę z mego uścisku
pochyliła się, wypinając się i drażniąc tyłkiem mojego
członka.
- Będę ją brała, kiedy zechcę! –
powiedziała ze złością. To był jej błąd. Udałem złość
i zmusiłem ją do zrobienia paru kroków w bok, tak, by znalazła
się przed łóżkiem. Pchnąłem ją na nie, a gdy padła na
pościel, klęknąłem z brzegu i położyłem rękę na jej
plecach, by ją przytrzymać. Przycisnąłem ją do łóżka,
delektując się gładką skórą.
- Ty mała łajzo –
rzekłem, już mniej ostro, po czym dodałem prawie ze śmiechem
– teraz ci pokażę…
- Zostaw mnie – krzyknęła
piskliwie, po czym również się roześmiała, gdy zacząłem ją
łaskotać.
Piszczała i wierzgała nogami, co chwilę
zahaczając stopą o moje krocze i stymulując nieświadomie i
tak już rozgrzanego do granic członka. Opuszkami palców,
delikatnie łaskotałem jej biodra oraz pachy. Co chwilę
„przypadkiem” zahaczałem o stanik, parę razy nawet mój
palec wślizgiwał się pod jego pasek. Za chwilę to przestało
mi wystarczać, więc jedną dłonią dla zamarkowania moich
niecnych zamiarów wciąż ją łaskotałem, a drugą położyłem
na plecach i gładziłem je, delektują się ich dotykiem.
Jeździłem tak w górę i w dół, za każdym razem schodząc
coraz niżej, przybliżając się niebezpiecznie do tyłeczka.
Wiła się pode mną, śmiejąc się i jeszcze nic nie
podejrzewając, a ja kciukiem już zawędrowałem do gumki od
rajstop. Wśliznąłem się pod nią i koniec palca dotykał już
panterkowych majteczek. Kiedyś parę razy podkradałem je, by
się onanizować miętosząc je w dłoni, ale jeszcze nigdy nie
dotykałem ich, gdy były na jej pupce… Ta myśl tak mnie
podnieciła, że dłoń wsunąłem jeszcze głębiej pod rajstopy
i położyłem ją na pośladku. Zapomniałem już o łaskotkach.
Ścisnąłem pośladek, a siostra znieruchomiała. Trochę się
zawstydziłem tego czynu, więc spytałem:
- Ciekawe, czy
masz na tyłku łaskotki?
Przez chwilę nie odpowiadała,
więc by to sprawdzić, zacząłem łaskotać jej pupkę. Palcami
czułem rowek pod materiałem majteczek.
- Chyba nie mam –
odpowiedziała wesoło.
Chwilę jeszcze pojeździłem
palcami po majtkach, po czym wyjąłem rękę spod rajstop. Bałem
się pozwalać sobie na zbyt wiele, jednak nie chciałem jeszcze
kończyć naszej „zabawy”. Znów zabrałam się za smyranie
jej po plecach, a ona znów zaczęła się chichrać i wierzgać.
Po chwili udało jej się obrócić na plecy. Spróbowała się
uwolnić, ale jej nie wyszło, a w wyniku szamotaniny pochyliłem
się nisko, znalazłem się nad nią, jej piersiątka były
oddalone zaledwie o parę centymetrów od mojej klaty. Spojrzałem
się na nie, zauważyła to. Jedną dłoń trzymałem na jej
ramieniu, drugą na dekolcie. Trochę nas zmęczyły te wybryki,
więc obydwoje mieliśmy przyspieszone oddechy.
- Aż
się zgrzałem – powiedziałem i zacząłem zdejmować
koszulkę.
- Ja też – odrzekła Gaba, dysząc.
-
Przecież ty jesteś prawie goła… - powiedziałem wymownie,
patrząc się w stanik.
Po chwili ciszy rzekła:
- No,
dobra, zostaw mnie już…
- A jak z moją książką? –
spytałem, patrząc na nią wesoło.
Chyba tak naprawdę
również nie chciała jeszcze kończyć zabawy, bo powiedziała
zaczepnym tonem:
- Będę ją czytać, kiedy zechcę.
-
Osz ty! – krzyknąłem i zacząłem ściskać jej ciało w
różnych miejscach, niby po to, by sprawić jej ból, ale chyba
obydwoje już znaliśmy moje niecne zamiary. Gabrysia jednak nie
protestowała, co dodawało mi śmiałości. Ściskałem coraz
bardziej intymne miejsca, jednak wciąż bałem się zaatakować
piersi. Moje macanki stawały się coraz delikatniejsze, coraz
bardziej namiętne. W końcu zdecydowałem się dobrać do
cycuszków. Położyłem dłonie na staniku i ścisnąłem je
lekko. Gabrysia złapała mnie za ręce i lekko je odepchnęła.
-
Dobra, starczy – powiedziała.
Ja jednak znów położyłem
dłonie na jej biuście i zacząłem się nim zabawiać. Znów
lekko mnie odepchnęła, ale tym razem nie ustąpiłem.
Miętosiłem piersi z pożądaniem, a ona widząc, że się mnie
nie pozbędzie, zaprzestała obrony. Leżała pode mną i
patrzyła mi w twarz. Również spojrzałem jej w oczy, i ku
wielkiej radości zobaczyłem w nich podniecenie. Poczułem, że
coś napiera na mojego członka. Spojrzałem w dół i
zobaczyłem, że to moja siostra uniosła w górę krocze i
przycisnęła je do mojego. Złapała mnie lekko za biodra i
zaczęła gładzić mój nagi tors. Ja również pieściłem jej
brzuszek i cycki. Cały czas czułem poruszającą się w górę
i w dół miednicę siostrzyczki, również zacząłem się tak
poruszać, dociskając się jeszcze mocniej kroczem do niej.
-
Achhh… - westchnienie wyrwało mi się w końcu przez
przypadek.
Gabryśka oddychała ciężko i wsunęła mi
dłonie pod kalesony. Jeździła nimi po moich pośladkach i
udach. Zsunąłem jej stanik i ukazały mi się małe piersi ze
sterczącymi sutkami. W końcu mogłem się im przypatrzeć.
Dotknąłem ich palcami wskazującymi. Trochę je pomiętosiłem,
cały czas unikałem wzroku siostry. Nie chciałem się patrzyć
jej w oczy, było mi jakoś głupio. Położyłem się na niej i
cycuszki rozgniotły się na mojej klacie. Twarz Gaby znalazła
się bardzo blisko mojej, coraz trudniej było mi unikać jej
spojrzenia, więc sturlałem się z niej i obróciłem ją na
bok, tyłem do mnie. Gdy przed chwilą ocieraliśmy się
kroczami, spodnie zsunęły mi się lekko i główka sterczącego
kutasa wysunęła się z nich. Teraz przylgnąłem nią do pupy
siostry i zacząłem się o nią ocierać. Zgięła lekko nogi,
bym mógł lepiej przylgnąć do jej pośladków. Widziałem, że
wsuwa sobie rękę do majtek. Zaczęła się onanizować. Jej
oddech był coraz szybszy i głośniejszy. Dłońmi pieściłem
jej brzuch, cycki, sterczące sutki oraz uda. Podniosłem głowę,
by spojrzeć na jej twarz. Miała zamknięte oczy, widać było,
że jest jej dobrze, wręcz bardzo dobrze. Tego było za wiele.
Ścisnąłem mocno jej boki i wciąż ocierając się pałą o
tyłeczek, wytrysnąłem. Sperma zalała rajtuzy oraz dół
pleców. Udawała, że tego nie czuje, albo naprawdę nie czuła,
bo była tak zajęta swoją łechtaczką. To był najcudowniejszy
orgazm, jaki przeżyłem w swoim dotychczasowym życiu. Gdy
wyrzuciłem z siebie całe nasienie, przycisnąłem się jeszcze
raz pałą do jej pupy i wydusiłem resztkę spermy. Ona wciąż
się onanizowała. Wytarłem dłonią mój „produkt” z jej
pleców i rajtuz, ona w tym czasie doszła. Siedząc koło niej
patrzyłem z góry na jej twarzyczkę, po której przechodziły
skurcze, wyginając usta grymasami zadowolenia. Nim otworzyła
oczy wstałem i bez słowa wyszedłem z pokoju.
Przez
parę kolejnych dni nie rozmawialiśmy z siostrą o tym co
zaszło, udawaliśmy, że do niczego nie doszło. W końcu jednak
pożądanie wzięło górę i do podobnego ekscesu doszło
ponownie. Tym razem to moja siostrzyczka była prowodyrem
zaistniałej sytuacji, choć gdyby ona tego nie zainicjowała, to
na pewno zrobiłbym to ja – od rana moje myśli wciąż
błądziły wokół niej i miałem na nią straszną chętkę.
Przyszła do mojego pokoju pół naga, miała na sobie podobny
zestaw bielizny co ostatnim razem – majteczki, rajstopki i
stanik. Tyle, że tym razem rajtuzy były cienkie i cielistego
koloru, a majtki białe, koronkowe. Była boso. Siedziałem
akurat na kanapie, na jej widok od razu podskoczyło mi
ciśnienie. Najlepsze, że w pokoju obok siedzieli rodzice i
oglądali telewizję, a ona bezceremonialnie usiadła mi na
kolanach. Zaczęła na nich podskakiwać, powtarzając „patataj,
patataj”. Było to chyba odniesienie do naszej zabawy z
dzieciństwa, kiedy czasami siadała mi podobnie na kolanach i
podskakiwała, udając, że jedzie na koniu. Tylko, że wtedy nie
było w tym żadnego podtekstu, a teraz wiadomo było o co
chodzi. Położyłem dłonie na jej kolanach i przejechałem nimi
w górę, wzdłuż ud, aż znalazły się na kroczu. Ona wciąż
na mnie skakała, drażniąc pupą mojego członka i powtarzając,
coraz namiętniejszym tonem swoje „patataj”. Docisnąłem jej
tyłek do siebie i westchnąłem. Jeździłem rękami po udach,
namiętnie pieszcząc ich wewnętrzną stronę. To chyba
sprawiało siostrzyczce przyjemność, gdyż zaczęła coraz
ciężej i szybciej oddychać. Również począłem poruszać
miednicą w górę i w dół, dopasowując się do ruchów
podskakującej Gabrysi. Ona umieściła moje dłonie na swojej
muszelce i dała mi do zrozumienia, bym pieścił ją przez
rajstopy i majtki. Robiłem to, wciąż stymulując sobie kutasa
jej tyłkiem. Nie trzeba było nam wiele, by dojść w takiej
pozycji. Strumień nasienia wytrysnął mi w majtkach, sapałem
ciężko w szyję siostry. Jedną ręką łechtając krocze Gaby,
drugą ścisnąłem ją za udo, tarmosząc rajtuzy. Skończyłem,
ona była już blisko. Czułem na dłoni wilgoć przesiąkającą
z jej cipki przez materiał majtek i rajstop. Nagle poczułem, że
jej rozgrzana szparka pulsuje. Wbiła paznokcie w kanapę.
Również osiągnęła orgazm, po czym wstała i wyszła kręcąc
tyłkiem i zostawiając mnie z ospermionymi gaciami.
Od
tamtego czasu takie ekscesy powtarzały się regularnie.
Następnym razem to znów ja sprowokowałem podobną sytuację.
Rodziców nie było w domu, my z siostrą siedzieliśmy w kuchni,
ona przygotowywała śniadanie. Patrzyłem jak się krząta i
byłem coraz bardziej podniecony, w końcu podszedłem do niej i
stając za nią złapałem za boki. Przyciągnąłem ją do
siebie i zsunąłem ręce w dół na miednicę. Chwilę ją
popieściłem i poocieraliśmy się, następnie położyłem ją
na podłodze, plecami do góry i podwinąłem jej koszulkę.
Pieściłem plecki, lecz to mi nie wystarczało. Ściągnąłem z
niej koszulkę. Po chwili macania opuściłem spodnie w dół,
wypuszczając na wolność swojego nabrzmiałego ptaka. Dotknąłem
nim do paska od stanika, po czym wsunąłem go pod niego.
Zacząłem nim poruszać, początkowo lekko, z czasem coraz
szybciej. Siostra włożyła rękę pod siebie i wsunęła ją
sobie do majtek, by się masturbować. Ja, waląc ją między
plecy a pasek od stanika, wkrótce doszedłem, chlapiąc jej
spermą we włosy. Gdy dochodziła, oczyściłem je z nasienia i
usiadłem z powrotem przy stole, czekając, aż zrobi mi
śniadanie.
Nasze igraszki stały się coraz częstsze, na
początku robiliśmy to raz na kilka dni, później powtarzało
się to prawie codziennie, czasami nawet po dwa razy jednego
dnia. Czemu mielibyśmy sobie żałować, skoro to sprawiało nam
taką radość? Naszą niepisaną zasadą było jednak to, że
nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ani podczas zabaw, ani też
potem. Czulibyśmy się wtedy chyba zakłopotani. Wciąż także
nam było głupio patrzeć sobie w oczy podczas igraszek, więc
nasze pozycje ograniczały się do takich, przy których
ocierałem się o siostrę od tyłu. Pod tym względem byłem
bardzo pomysłowy, wymyślałem przeróżne, może trochę
dziwaczne, aczkolwiek podniecające pozycje. Oprócz ocierania
się o tyłek i walenia ją pod pasek od stanika, moimi sposobami
na dojście było także ruchanie jej między gorące uda,
wkładanie kutasa do oczka w rajstopach i poruszanie nim pomiędzy
udem a nylonem, doprowadzanie się przy pomocy jej stóp, lub też
ładowanie fujary pod gumkę od rajstop albo od majtek.
Możliwości jak widać było naprawdę mnóstwo. Przez długi
czas robiliśmy to takimi metodami, w końcu jednak zapragnęliśmy
czegoś więcej.
Rodzice poszli na całą noc do
znajomych, był wieczór, zostaliśmy z Gabrysią sami w domu.
Siedziałem u niej w pokoju na łóżku i patrzyłem, jak się
przebiera. Gdy została w samym staniku i zmysłowych
majteczkach, zaproponowałem, by może się już nie ubierała.
-
W sumie jest ciepło, mocno grzeją, nie muszę się ubierać.
Ale pod warunkiem, że ty też się rozbierzesz, czemu tylko ja
mam siedzieć na wpół goła?
- Dobra, ok.
Rozebrałem
się więc i zostałem w samych wybrzuszonych przez mą sztywną
męskość bokserkach. Udaliśmy się do dużego pokoju, mieliśmy
oglądać telewizję. Włączyłem odbiornik i poszukałem
jakiegoś filmu. Coś akurat leciało, więc zostawiłem.
Nieważny dla mnie był zresztą film, tylko ciałko siedzącej
na kanapie siostry. Siedziała seksownie wygięta w bok, ponieważ
kanapa stała bokiem do telewizora. Po jakichś dziesięciu
minutach nie mogłem się powstrzymać i spytałem:
-
Wygodnie ci na kanapie siedzieć? Tak bokiem? Nie lepiej byłoby
w fotelu?
- Przecież ty siedzisz w fotelu…
- Możesz
przyjść na kolanka – zaproponowałem, klepiąc się po
udzie.
- Hmm, w sumie może i byłoby wygodniej – wstała
i podeszła do mnie, by umościć się na moich kolanach. Znów
ponętny tyłeczek znalazł się na moim członku i aż
westchnąłem. Położyłem ręce na jej udach i siedzieliśmy
tak dobre pół godziny, ja co chwilę tylko gładziłem ją po
nodze, a ona co jakiś czas zmieniała pozycję, drażniąc pupą
mojego kutasa. Z czasem zaczęła się poruszać coraz częściej,
doprowadzając mnie tym do obłędu. Zsunąłem po kryjomu
bokserki i teraz tylko materiał jej majteczek oddzielał mojego
sztywniaka od pupci siostry. Czuć było rowek, nie mogłem
wytrzymać z podniecenia i wsunąłem pałę pod majtki Gaby.
Teraz dotykała jej nagiego pośladka. Poruszałem nią i
przyciskałem siostrę do siebie. Byłem już u granic
wytrzymałości, postanowiłem sobie ulżyć, spuszczając się
jej pod majtki, lecz tym razem ona miała inne plany. Gdy
ocierała się o mnie tyłkiem, majtki zaczęły się jej zsuwać.
Pomogła sobie rękami, musiałem wyjąć spod nich pałę, by
umożliwić ich zdjęcie. Wstała i zrzuciła je, wypinając się
nagą pupką w moją stronę. Położyłem dłonie na miękkich,
gorących pośladkach i zacząłem je ugniatać, po chwili
również wstałem i przywarłem do niej kutasem, znalazł się
pomiędzy pośladkami. Poruszyła się, już prawie doszedłem.
Nagle odwróciła się w moją stronę i jej cipka przyległa do
mojego członka. Wciąż jej nie widziałem, ale była bardzo
przyjemna, gładziutka i wygolona, widać siostra przygotowała
się wcześniej.
- Braciszku… - rzekła cichutko, łapiąc
mnie za rękę i kładąc ją na swojej ociekającej sokami
muszelce.
- Co? – Spytałem zdziwiony, gdyż do tej pory
nigdy nie rozmawialiśmy podczas zabawiania się.
- Wiesz
co? Chciałabym to z tobą zrobić. Chciałabym stracić z tobą
dziewictwo. Nigdy tego nie robiłam, a wiem, że ty byś był
delikatny i dobry dla mnie. Chcesz to ze mną zrobić? –
Zaczerwieniła się lekko, speszona. Ja również byłem trochę
zakłopotany, ale bez wahania odpowiedziałem:
- Bardzo bym
chciał, siostrzyczko – przybliżyłem swoje usta do jej.
Pocałowaliśmy się lekko. Przejechałem dłonią wzdłuż jej
szczelinki, a ona aż westchnęła, gdy zahaczyłem palcem o
łechtaczkę. Złapała mnie za fiuta i przystawiła go do swojej
norki.
- Ale… - odsunąłem się od niej – tak bez
zabezpieczenia? A jak zajdziesz? – spytałem.
Nic nie
odpowiedziała, widocznie też się tego bała. Widać było, że
nie może się zdecydować, lecz po chwili pożądanie wzięło w
niej górę. Pchnęła mnie na fotel, po czym weszła na niego i
ukucnęła nad moim sprzętem. Musnęła go cipką.
- Nie
zajdę, nie zajdę – mówiła, zaczynając się na mnie
nadziewać.
Ja jednak nie dałem się opanować chęci
zerżnięcia jej tu i teraz – gdyby zaszła, byłoby
nieciekawie. Nie mogłem ryzykować, wiedziałem, że jej młoda,
napalona cipeczka jest bardzo płodna.
- Nie. – Rzekłem
stanowczo. – Bez kondoma tego nie zrobimy. Nie chcesz chyba
zostać mamusią, w dodatku mamusią mojego dziecka.
- Racja
– odpowiedziała po chwili namysłu, lecz jej cipka wciąż nie
odrywała się od mojego kutasa. Ocierała nią o niego, ale nie
chciała się już nadziać.
- Jutro to zrobimy. Zaopatrzymy
się i zrobimy to, obiecuję, ale teraz nie możemy ryzykować –
sapałem do niej podniecony, chcąc się usprawiedliwić. Jej
biust ocierał się o moją klatkę, stanik zaczął się osuwać
w dół. Na wierzch wyskoczyły w końcu dwie piękne, różowe,
malutkie kuleczki zwieńczone sterczącymi, dojrzewającymi
brodawkami. Nasze sutki zetknęły się. Była teraz przede mną
cała naga. Trzymałem ją za pośladki, wciąż ocieraliśmy się
narządami. Soki podniecenia wydzielające się z jej cipki
mieszały się z moim śluzem z kutasa.
- A może jednak,
braciszku – widać było, że wciąż ma przemożną chęć się
na mnie nadziać. Próbowała mnie przekonać, wciąż drażniąc
moją pałę, nie zdążyła jednak tego zrobić. Ocieraniem tym
doprowadziła mnie wnet do orgazmu i fala spermy poleciała jej
na cipkę i pępek. Jęczałem przy tym, a ona widząc, jak jest
mi dobrze, zwolniła ruchy, by dać mi jeszcze więcej
rozkoszy.
- Trudno, nie zdążyłam cię namówić –
mówiła, gdy zalewałem ją nasieniem.
- Spokojnie,
siostrzyczko, wynagrodzę ci to – odpowiedziałem, kiedy
skończyłem szczytować. Zdjąłem ją z siebie po czym wstałem
z fotela, by teraz ją na nim usadzić. Gdy już siedziała
przede mną, naga tak, jak została stworzona, uklęknąłem
przed jej łonem i rozchyliłem jej nogi. Wreszcie miałem przed
oczami jej cudowną, młodziutką muszelkę i mogłem się jej
dokładnie przyjrzeć. Była jeszcze piękniejsza, niż w moich
snach i marzeniach – nabrzmiała, mokra, różowa, oblana wciąż
moją spermą. Przystawiłem do niej twarz i zahaczyłem nosem o
łechtaczkę. Jęknęła. Zacząłem zlizywać z niej spermę,
musiałem ją przecież oczyścić. Wplątała palce w moje włosy
i wiła się pode mną, gdy lizałem jej czułe miejsce. Nie
trzeba było jej wiele, doszła w parę chwil. Przycisnęła
sobie do krocza moją głowę i wypięła się cipką w moją
stronę. Czułem językiem skurcze, które rozchodziły się od
łona po całym jej ciele. Zarzuciła mi nogi na ramiona i
oplotła nimi moją szyję, wciąż się wijąc, wyginając i
jęcząc. Po wszystkim opadła zadyszana na fotel i normowała
powoli oddech, podczas gdy ja oczyściłem jeszcze ze spermy
gorący pępuszek, po czym ucałowałem ją w policzek.
-
Dzięki, brat – wydyszała.
- Spoko, przyjemność po
mojej stronie – uśmiechnąłem się do niej. Odwzajemniła
uśmiech i pocałowaliśmy się delikatnie w usta, po czym
rozeszliśmy się spać – było już dość późno.
Mimo
iż byłem zmęczony, nie mogłem zasnąć. Wydarzenia z
dzisiejszego dnia zaprzątały moją głowę. Okazało się, że
siostrze też, gdyż odwiedziła mnie w pokoju. Weszła i
włączyła światło. Gdy przyzwyczaiłem się do jasności,
zauważyłem, że jest w swojej seksownej piżamce z dekoltem.
Podeszła do łóżka usiadła z brzegu.
- Chciałam ci
jeszcze raz podziękować, za to, że tak dobrze się dziś mną
zająłeś. Tak miło mi było, jak zrobiłeś mi dobrze
językiem. Wiesz, chciałabym ci się jakoś odwdzięczyć…
-
Jak? – Spytałem z wyczuwalnym podnieceniem w głosie.
-
Hmm... – chrząknęła, po czym zamilkła a jej ręką
powędrowała pod kołdrę.
Chwilę nią pobłądziła po
moim ciele, aż znalazła członka, który już zaczynał
sztywnieć. Pomasowała go chwilę przez piżamę, po czym
rozkryła mnie i zsunęła mi spodenki. Pochyliła się nad nim i
ucałowała go swymi namiętnymi ustami. Przeszył mnie dreszcz.
Wciąż pochylona, złapała jedną ręką moje jajka i pieściła
je delikatnie, a drugą smyrała mnie po twardym, czerwonym
kutasie, zahaczając co chwilę o czuły punkt u spodu główki.
Następnie znów przybliżyła do niego twarz i pochłonęła go
ustami. Poruszyła parę razy głową w dół i w górę,
dostarczając mi tym niesamowitych doznań. Na chwilę go
wypuściła, by spytać z uśmiechem:
- I co, podoba ci się
taka forma mojej wdzięczności?
- I to jak - wysapałem,
kładąc dłoń na jej głowie i przyciągając ją z powrotem do
mej pały. Robiła mi loda, po jakimś czasie zauważyła, że
może dać mi jeszcze więcej radości, drażniąc główkę
kutasa językiem. Wiedziałem już, że długo tak nie wytrzymam.
Włożyłem jedną rękę pod jej dekolt i palcem musnąłem
sutka. Zacząłem miętosić pierś, drugą ręką mierzwiłem
jej włosy. Kontrolowałem też tempo ruchów jej głowy, by
zapewnić sobie jak największe doznania. Ona włożyła sobie
rękę pod spodenki piżamy i gładziła swoją rozgrzaną
koleżankę. Starczyło mi parę minut i doszedłem w ustach
siostry. Wyssała ze mnie całą spermę i połknęła ją z
trudem. Następnie przybliżyła twarz do mojej, wciąż się
onanizując, czułem z jej ust zapach swojej spermy.
-
Dziękuję – powiedziałem delikatnie, patrząc w jej
rozmydlone oczka.
- Proo – oooo – ooszę, braa –
aaaciszkuuu… - wydyszała mi w twarz. Właśnie szczytowała.
Po wszystkim ucałowałem ją z wdzięcznością i gdy wyszła,
zasnąłem, tym razem bez problemu.
Z rana zbudził
mnie szum lecącej wody. Myślałem, że to rodzice wrócili już
od znajomych i teraz któreś z nich się kąpie. Myliłem się
jednak. Wyszedłem ze swojego pokoju i skierowałem się do
kuchni, by zjeść jakieś śniadanie. Byłem w wyśmienitym
humorze, w końcu wczoraj przeżyłem coś niesamowitego. Po
drodze przechodziłem koło łazienki, drzwi były uchylone.
Zauważyłem rozbierającą się siostrę, napuszczała wodę do
wanny. Zauważyła mnie i uśmiechnęła się.
- Hej –
powitała mnie radośnie i podeszła do drzwi.
- Hej –
odpowiedziałem i odwzajemniłem uśmiech.
Pogładziła mnie
po policzku.
- I jak tam po wczorajszym? – Spytała
figlarnie.
- Super. Naprawdę. A ty jak?
- Ja jeszcze
lepiej. Wiesz co, napuściłam wody. Chciałbyś się ze mną
wykąpać?
Zdziwiła mnie ta propozycja i podnieciła
zarazem.
- A starsi? Wrócili już?
- Nie, jeszcze
nie…
- A jak wrócą i zobaczą, że razem się kąpiemy?
-
Nie wrócą, dzwonili przed chwilą, że dopiero wstali. Popili
chyba sobie wczoraj. Zanim się ogarną, najedzą, dojadą tu…
Mówili, że nie będą prędzej niż za dwie godziny.
Aż
dostałem wypieków na twarzy na myśl o tej perspektywie. Los
nam sprzyjał, tak jakby ktoś to z góry zaplanował.
-
Jasne, w takim razie chętnie się z tobą wykąpie –
powiedziałem zadowolony do siostrzyczki.
Zapominając o
śniadaniu wszedłem i zamknąłem za sobą drzwi łazienki.
Zacząłem się rozbierać, Gabrysia podeszła do mnie i zabrała
się za zsuwanie w dół moich spodenek od piżamy, podczas gdy
ja ściągałem górę. Zostałem w samych slipach, które zdjęła
mi siostra, za co ja pomogłem jej w pozbyciu się stanika i
majteczek. Staliśmy przed sobą nadzy i uśmiechaliśmy się do
siebie, na myśl o wspólnej kąpieli.
- Wchodź pierwszy –
powiedziała, więc to uczyniłem.
Położyłem się w
gorącej wodzie i sapnąłem z przyjemności. Ona weszła za mną
i uklęknęła nad moim kroczem. Mimo, iż wanna była dość
duża, było nam trochę ciasno. „Tym lepiej” – pomyślałem
– „nasze ciała będą bardziej splecione”. Oparła się
dłońmi o moją klatę i usiadła mi na kroczu. Nasze narządy
znów się zetknęły. Położyłem dłonie na biodrach siostry i
gładziłem jej gładką, rozgrzaną skórę, ona robiła to
samo. Miętoliłem w dłoniach cycuszki, ściskałem sutki.
Napawałem się jej seksownym, młodym ciałkiem. Poruszyła się
na mnie, na co mój kutas od razu zareagował drgnięciem.
-
Mam dla ciebie niespodziankę – powiedziała przymilnym
głosem.
- Jaką? – Spytałem zaciekawiony.
Uśmiechnęła
się po łobuzersku i wychyliła się z wanny, drażniąc cipką
mojego członka. Podniosła z podłogi małą, srebrną
paczuszkę. Wiedziałem, co to jest. Serce zaczęło mi szybciej
bić. Pomachała mi przed oczami pakunkiem, wciąż się
uśmiechając.
- I co ty na to? – Spytała. – Znalazłam
to rano w pokoju rodziców, musiałam się nieźle naszukać.
-
Zróbmy z tego użytek – powiedziałem, wciąż pieszcząc jej
ciałko i poklepałem ją po głowie, by pochwalić ją za
znalezisko.
Rozpakowała kondoma i podniosła się, by mieć
dostęp do mojego kutasa. Zaczęła go nań nakładać, powoli,
pieszczotliwie, dostarczając mi dotykiem swych dłoni
niesamowitych doznań. W końcu zapakowała go w gumę i znów na
nim usiadła, po czym pochyliła się nade mną. Rozchyliła
swoje gorące wargi i owionęła mnie oddechem. Jej usta
przybliżały się do moich, zatopiliśmy się w namiętnym
pocałunku. Nie był to pocałunek, jakim siostra powinna
obdarzyć brata, ale bardzo mi się podobał… Na członku
czułem poruszające się łono. Wyrywał się już, by się w
nim zanurzyć, chyba to wyczuła, bo wyprostowała się i po
chwili ocierania narządami, znów lekko uniosła miednicę i
schwyciła go w dłoń. Powoli nakierowała główkę na swą
szczelinkę. Zaczęła nań napierać, coraz mocniej, coraz
większym ciężarem opadała na dół, sapiąc głośno.
Złapałem ją za boki, by swoim dotykiem dodać jej otuchy.
Nadziewała się na mnie, milimetr po milimetrze, miała bardzo
ciasną pochwę. Tylko troszkę się w niej zanurzyłem, gdy
poczułem opór. Uniosła się do góry, potem znów w dół, do
oporu, tak parę razy. Dostarczało mi to wielkiej rozkoszy, więc
nie zależało mi, by zagłębić się w nią do końca, nie
chciałem sprawiać jej bólu, ona jednak nie miała zamiaru na
tym przestawać. Przy którymś ruchu naparła na mnie całym
ciężarem i nabiła się do końca. Wydała przy tym ostry jęk,
jej twarzyczkę przeszył grymas bólu. Błona pękła,
popatrzyłem w dół i zobaczyłem unoszącą się w wodzie krew,
na szczęście nie było jej dużo, tylko śladowe ilości.
-
Ochh, nie wiedziałam, że to aż tak boli… - powiedziała, na
twarzy malowało jej się cierpienie.
- Nie musisz tego
robić, możesz już ze mnie zejść…
- Muszę –
przerwała mi ostro, i mimo bólu zaczęła mnie ujeżdżać.
Jęczała, trochę z przyjemności a trochę z cierpienia.
Gładziłem jej ciało, głaskałem po twarzy, starałem się
wspierać ją podczas tego pierwszego razu. Unormowała swoje
ruchy, jeździła palcami po moim torsie, ja zabawiałem się jej
piersiami i pośladkami. Po chwili przystanęła, siedziała na
mnie z kutasem w pochwie. Zaczęła robić okrężne ruchy cipką,
chyba nie chciała za szybko kończyć, choć to również
dostarczało nam obojgu niesamowitych doznań. Jęczała jak
suczka, patrząc się rozmydlonym wzrokiem. Zadarła nogi i
oparła stopy na wezgłowiu wanny, nad moją głową, dzięki
czemu miałem doskonały widok na penetrowaną moim członkiem
cipkę. Znów zaczęła podskakiwać, ja dopasowałem do niej
ruchy. Czułem, że zbliża się zenit. Gabrysia jednak mnie
wyprzedziła, doszła szybciej, poznałem to po jeszcze
głośniejszych i bardziej rozkosznych jękach, jakie z siebie
wydawała oraz po skurczach przebiegających po jej twarzy.
Cipeczka pulsowała na moim kutasie. Tego było za wiele, nie
wytrzymałem i wystrzeliłem w prezerwatywę nasieniem. Kolejne
pokłady wypełniały ją, dostarczając mojej siostrze jeszcze
intensywniejszych doznań. Po wszystkim opadliśmy bezwładnie w
wannie, normując oddechy. Leżeliśmy tak z głowami po
przeciwnych stronach, jej stopy znajdowały się koło mojej
twarzy, lizałem więc je i pieściłem, także łydki oraz uda.
Gdy wyszliśmy, siostrzyczka zrobiła mi śniadanie i cały dzień
była dla mnie bardzo miła. Zresztą, nie tylko ten dzień. Od
wtedy robiliśmy to bardzo często, nasze stosunki zacieśniły
się, Gabrysia stała się całym moim życiem…
Minął
rok, odkąd zaczęliśmy z siostrą zaspokajać się seksualnie.
Nasze życie obróciło się od wtedy o sto osiemdziesiąt
stopni, wszystko się zmieniło, oczywiście na lepsze.
Zabawialiśmy się codziennie, no, może prawie, ale zawsze,
kiedy tylko nadarzała się okazja. Seks był naszą obsesją,
gdy tylko wracaliśmy do domu, od razu zaczynaliśmy pieszczoty,
a po zaspokojeniu się spędzaliśmy czas razem. Zawsze razem,
jak gdybyśmy byli zakochana parą. Niestety, wszystko kiedyś ma
swój koniec…
Pewnej nocy Gabrysia zakradła się do
mojego pokoju, po cichu, by nie zbudzić śpiących rodziców.
Czekałem na nią. Umówiliśmy się, że dzisiejszą noc
spędzamy w moim pokoju. Byłem już strasznie napalony, nie
mogłem się doczekać, i w końcu przyszła. Często tak
robiliśmy, że w nocy jedno z nas po kryjomu zakradało się do
drugiego, by uprawiać namiętny seks. Jedynym szkopułem było
to, że musieliśmy bardzo uważać, by podczas stosunku nie
hałasować, ponieważ w mieszkaniu byli rodzice.
Gabrysia
weszła do pokoju, nie zapaliła światła, po ciemku podeszła
do mojego łóżka. Usiadła. Ja również się podniosłem i
objąłem ją. Po namiętnym pocałunku powiedziała mi, ze
smutkiem w głosie:
- Posłuchaj, musimy to przerwać. To
nie może dłużej trwać.
Aż mnie sparaliżowało na tą
wiadomość. Gdy odzyskałem mowę, spytałem:
- Ale co? Co
nie może dłużej trwać?
- Nasz związek. Nasze stosunki.
Nie możemy więcej tego robić.
- Dlaczego? – Spytałem z
niedowierzaniem. – Znudziły ci się nasze… hmm… zabawy?
-
Nie chodzi o to, że mi się znudziły. Wciąż bardzo lubię to
z tobą robić. Jednak… - zastanowiła się, nie wiedziała,
jak ma mi to powiedzieć, po chwili kontynuowała – …mam
chłopaka. Taki jeden z mojej szkoły. Chyba się w nim
zakochałam. Źle się czuję, jak mu to robię.
Poczułem
ukłucie zazdrości. Jak mogła mieć chłopaka? Po co, skoro
miała mnie? Nie rozumiałem.
- Jak co mu robisz? –
Spytałem.
- Jak go zdradzam. Z tobą.
- Ze mną?!
Zdradzasz go ze mną?! Nie żartuj, jestem twoim bratem. Pierwszy
to z tobą zrobiłem, prędzej możesz powiedzieć, że to mnie
zdradzasz, z nim! – Byłem oburzony.
- Przestań, przecież
oboje wiedzieliśmy, że to się kiedyś będzie musiało
skończyć. Nie możemy tego robić wiecznie. Jesteśmy
rodzeństwem. Musimy w końcu zacząć się zachowywać jak brat
i siostra. Ty musisz sobie znaleźć dziewczynę, ja chłopaka i
musimy zaprzestać tych naszych kazirodczych praktyk.
Chciałem
zaprotestować, coś powiedzieć, nie chciałem, by nasz związek
już się skończył, jednak wiedziałem, że w gruncie rzeczy
siostra ma rację i nie przychodziły mi do głowy żadne
argumenty.
- Ale… - zacząłem.
- Przecież wiesz, że
mam rację – przerwała mi stanowczo – musimy to zakończyć.
Przecież nie będziemy uprawiać ze sobą seksu do końca życia.
W końcu wyszłoby to na jaw, a tak zakończymy to i będziemy o
tym wiedzieć tylko my. Wszystko zostanie w rodzinie. Pobawiliśmy
się, było fajnie, wręcz świetnie, ale już obydwoje
dojrzeliśmy i musimy z tym skończyć i unormować nasze
życie.
Miała stuprocentową rację, choć wtedy nie
chciałem się z tym pogodzić. Czułem smutek, ale na
pocieszenie Gabrysia powiedziała mi, że jej jest równie
smutno.
- Dziś to jeszcze zrobimy, należy ci się to. Ale
to będzie ostatni raz. Ostatni, piękny raz. Mam zamiar
zapamiętać go do końca życia, tak, jak zapamiętałam
pierwszy – powiedziała, głaskając mnie po twarzy.
-
Dobrze, siostrzyczko. Jak chcesz… - odpowiedziałem,
przybliżając usta do jej.
- Braciszku…
Zatopiliśmy
się namiętnym, pożegnalnym pocałunku. Starałem się
zapamiętać smak jej ust, zapach włosów, wszystko, była w
końcu pierwszą i jedyną jak dotąd kobietą, z którą miałem
wiele erotycznych przeżyć na koncie. Wsunąłem dłonie pod jej
piżamę i powędrowałem nimi do piersi. Teraz były dużo
większe niż wtedy, gdy ujrzałem je po raz pierwszy, choć i
tak niezbyt duże. Można rzec, że idealnie pasowały do moich
dłoni. Kiedyś słyszałem, że kobietom rosną piersi, gdy się
je dużo masuje, więc pomyślałem sobie, że może to moja
zasługa, iż są teraz o tyle większe. W końcu ostatnimi czasy
bardzo często je ugniatałem. Teraz też, delektowałem się ich
miękkością i gorącem. Sterczące sutki wbijały mi się w
dłonie. Pchnąłem siostrę i upadła na łóżko. Położyłem
się na niej. Przywarłem kroczem do jej łona, biło od niego
ciepło. Zdjąłem jej górę piżamy, następnie zacząłem
zsuwać spodenki. Zdejmując je, przyssałem się do piersi i
przygryzałem sutka. Siostra sapała mi w głowę. Gdy jej
muszelka znalazła się już na wierzchu, znów przywarłem do
niej. Czułem penisem, jaka jest wilgotna. Siostrzyczka wciąż
mnie pożądała, to pocieszało mnie w tej melancholii, którą
teraz czułem. Wiedziałem, że robimy to po raz ostatni. Więcej
się to nie powtórzy. Chciało mi się płakać. Naparłem na
cipkę Gabrysi i jednym ruchem wszedłem w nią do końca. Wydała
westchnienie i zaczęliśmy oboje poruszać biodrami. Pieściliśmy
swoje ciała, chcieliśmy się sobą nasycić na zapas, lecz
wiedziałem, że z tym jest tak, jak z jedzeniem na zapas – nie
da się tego zrobić. Zawsze będzie mi brakować jej ciała.
Korzystałem, póki mogłem. Posuwałem ją, rękami jeździłem
wzdłuż gładkich ud. Miała taką delikatną skórę…
Pomyślałem sobie, że dotąd jestem jedynym chłopakiem, który
obmacywał jej ciało i uprawiał z nią seks. Strasznie
podnieciła mnie ta myśl, poczułem, że dochodzę. Wyładowałem
całe nasienie do jej pochwy, po czym wyszedłem z niej i
doprowadziłem ją palcami. Gdy to robiłem, moja sperma
wyciekała z jej szczelinki, oprócz tego cipka wytwarzała
strasznie dużo soków i pulsowała podniecająco, co utwierdzało
mnie w przekonaniu, że siostra wciąż mnie pragnie. Wydawała z
siebie przytłumione jęki.
Po wszystkim opadliśmy na
łóżko i pieściliśmy się jeszcze jakiś czas. Gładziłem ją
po piersiach, pośladkach i udach. Na koniec pocałowaliśmy się
i siostrzyczka skierowała się do wyjścia. Na odchodne
odwróciła się i rzuciła do mnie szeptem:
- Dziękuję ci
za wszystko, braciszku – położyła przy tym nacisk na słowo
„braciszku”, w jej głosie słychać było smutek.
- Ja
również ci dziękuję. Spędziłem z tobą piękne chwile… -
odpowiedziałem równie smutnym głosem.
- No już, nie ma
co się załamywać – powiedziała z udaną wesołością,
chcąc mnie pocieszyć – przecież się nie rozstajemy,
będziemy codziennie się widzieć, przestajemy tylko uprawiać
seks.
- Tak, racja – odrzekłem i spróbowałem pocieszyć
się tą myślą, lecz nie udało mi się. Wciąż byłem w
melancholijnym nastroju, w końcu coś się skończyło, coś, do
czego się przyzwyczaiłem i co kochałem.
Siostra
wyszła, a ja leżałem pogrążony w myślach. Przypominałem
sobie piękne chwile, które z nią przeżyłem. Z tamtego okresu
zostało mi jedynie mnóstwo cudownych wspomnień. Najważniejsze,
że tak jak powiedziała Gabrysia, „wszystko zostało w
rodzinie”
|