18 listopada Premier Beata Szydło wygłosiła swoje expose, w którym skupiła się na polityce bezpieczeństwa państwa oraz działaniach prospołecznych, prorodzinnych. Założenia, którymi rząd miał zająć się w pierwszych 100 dniach swojego działania Premier Szydło przedstawiła następująco:
„Po pierwsze 500 zł na dziecko, począwszy od drugiego, a w rodzinach o mniejszych dochodach od pierwszego dziecka. Dziecko to nie koszt, to inwestycje.
Po drugie obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Po trzeci podniesienie do 8 tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku.
Po czwarte bezpłatne leki od 75 roku życia.
Po piąte podwyższenie minimalnej stawki godzinowej do 12 zł, o czym szczegółowo mówić będę w dalszej części wystąpienia.”
Z powyższych obietnic największe znaczenie mają dla mnie kwestie wsparcia finansowego rodzin posiadających dzieci oraz podwyższenie minimalnej stawki godzinowej za pracę. Uważam, że proponowane zmiany mogą wesprzeć młodych ludzi w procesie wkraczania w dorosłość i zakładania nowej rodziny. Rodzina, mimo że jedna z najmniejszych jednostek społecznych, jest niezwykle istotna z perspektywy całego społeczeństwa, a więc społeczeństwo powinno dbać o zapewnienie jak najlepszych warunków rozwoju i bezpieczeństwa rodziny. Oczywistą rzeczą jest, że wspomaganie finansowe rodzin będzie obciążeniem dla Skarbu Państwa, ale rozpatrując tę kwestię w sferze długoterminowej należy zauważyć, że wpłynie to na powstanie wyżu demograficznego i zachowanie równowagi w gospodarce. Założenia dotyczące wieku emerytalnego, prognozy wysokości emerytur nie będą miały żadnego znaczenia, jeżeli w społeczeństwie nie będą rodzić się dzieci. Niestety w dzisiejszych czasach liczba urodzeń częściej drastycznie spada niż rośnie, powodem tego zjawiska jest przede wszystkim polityka Państwa, brak pomocy dla rodziców. Jeżeli rząd Beaty Szydło wywiąże się ze składanych obietnic z tego zakresu, możliwe że przyrost naturalny w Polsce wzrośnie. Aby osiągnąć ten cel nie wystarczy jednak samo wsparcie finansowe ze strony Państwa. Nacisk należy również położyć na kwestie związane z zatrudnianiem matek, z dostępnością żłobków i przedszkoli, z opieką zdrowotną. O wszystkich tych kwestiach premier wspominałam w swoim expose, mam nadzieję że rząd rzeczywiście będzie starał się wywiązać ze złożonych obietnic.
Niepokojącym jest dla mnie stwierdzenie Pani Premier „Służba zdrowia to także służba ratownictwa medycznego. Jej częściowa prywatyzacja nie przyniosła dobrych rezultatów, jest potrzebna państwowa służba tego typu, zbudowana na podobnych podstawach, co inne służące ochronie obywateli, służby państwowe.” Z doświadczenia większość z nas wie, że tzw „służby państwowe” nie zawsze służą obywatelom, spiętrzona biurokracja, posady otrzymywane „po znajomości”, brak odpowiedniej wiedzy wpływają bardzo negatywnie na część administracji publicznej. Zdecydowanie szybciej i łatwiej dostaniemy się do lekarza w przychodni prywatnej, aniżeli publicznej. Obawiam się, że zmiany w tym przedmiocie mogą spowodować wydłużenie kolejek oczekujących na wizytę u specjalisty czy na łóżko w szpitalu. Obecnie wiele przychodni prywatnych oferuje bezpłatną opiekę zdrowotną ponieważ otrzymują odpowiednie finansowanie z narodowego funduszu zdrowia, mam nadzieję że fakt ten się nie zmieni. Przychodni oraz szpitali publicznych jest ograniczona ilość, więc jeśli teraz, w czasach bezpłatnej opieki zdrowotnej również w prywatnych placówkach, jest często problem z dostaniem się do specjalisty, to co się stanie gdy prywatne jednostki zostaną zupełnie odsunięte? Pani premier wspomina o wynagrodzeniach lekarzy, pielęgniarek i ratowników, podkreśla, że zarobki te są za niskie. Skąd w takim razie wezmą się pieniądze na wyższe wynagrodzenia? Czy rząd ma zamiar jeszcze bardziej ograniczyć dostęp do opieki medycznej, czy może zwiększyć ilość badań i zabiegów nierefundowanych? Są to kwestie budzące mój niepokój. Oczywiście zgadzam się, że pracownicy służby zdrowia zasługują na odpowiednie wynagrodzenie, ale uważam również że nadmierne uprzywilejowywanie pewnych sektorów nie powinno mieć miejsca. Jeżeli wprowadzamy wyższe płace dla pracowników tego sektora, powinniśmy również zwiększyć wobec niego wymagania, kontrolę wywiązywania się z powierzonych czynności. Niestety bardzo często w publicznych przychodniach lub szpitalach możemy spotkać się z obojętnością, a wręcz lekceważeniem pacjentów przez pielęgniarki czy innych pracowników tych placówek. Zastanawiam się zatem, czy osoby które nie wykonują swoich obowiązków lub wykonują je niedbale rzeczywiście zasługują na taki sam poziom wynagrodzenia, co ciężko pracujące osoby z pasją. Uważam zatem, że nie powinniśmy generalizować służby zdrowia, a każdy z jej pracowników powinien być w sposób indywidualny rozliczany i doceniany, a co za tym idzie wynagradzany.
„Podkreślę jeszcze raz, dla rządu RP rzeczą nadrzędną jest bezpieczeństwo Polek i Polaków.” Premier bardzo podkreślała kwestię bezpieczeństwa obywateli Polski podczas swojego wystąpienia. Z nadzieją oczekuję niektórych z zapowiedzianych zmian, w stosunku do innych mam pewne wątpliwości, jednak teraz mogę jedynie oczekiwać, że dla rządu rzeczywiście najważniejsi będą obywatele.