Biernacki: jestem wstrząśnięty rozmową sędziego z Gdańska
- Sprawa prowokacji wobec sędziego zajmującego się sprawą aresztu dla szefa Amber Gold jest szokująca – tak wydarzenia wokół prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku skomentował w popołudniowej Rozmowie Dnia w RMF FM Marek Biernacki. Członek sejmowej komisji zaznaczył, że rozumie ministra sprawiedliwości, który chce odwołania sędziego z zajmowanego stanowiska. – Ryszard Milewski powinien zrezygnować od razu – dodał.
Marek Biernacki, fot. PAP/Paweł Supernak
- To, że prowokacja dziennikarska była skuteczna, to może świadczyć o naiwności danej osoby. Ale byłem wstrząśnięty treścią tej rozmowy – stwierdził były minister spraw wewnętrznych i administracji. Rozmówca Romana Osicy zaznaczył, że zna osobiście prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku: "Studiowałem kiedyś z panem Ryszardem Milewskim".
Zdaniem Biernackiego ujawnione nagrania podważają wiarygodność sądu i wymaga to pilnego rozpatrzenia przez prokuraturę. – Wiem, że ABW i prokuratura badają też to, że ktoś podawał się za kancelarię premiera. To jest drugi wątek sprawy – powiedział. Gość Rozmowy Dnia w RMF FM zaznaczył, że "każda prowokacja, nie tylko dziennikarska, jest bardzo trudną sprawą", a tę konkretną można rozgrzeszyć, gdyż służyła interesowi publicznemu.
Marek Biernacki podkreślił, że "dla czystości sprawy, z powodu tych oskarżeń, podejrzeń, jakie się pojawiają, to sprawa powinna być przeniesiona do innej prokuratury". Wszystko po to, aby zachować obiektywizm, a "opinia publiczna była przekonana, że w tej sprawie nic nie będzie zamiatane".
Według niego słynna już notatka, która została wysłana przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego do premiera Donalda Tuska, nie powinna być odtajniona. Jak podkreślił, w dokumencie tym znajdują się informacje, które nie są powszechnie znane, a ponadto, ich ujawnienie "świadczyłoby o pewnej metodyce ABW".
Natychmiastowa reakcja ministra sprawiedliwości
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin opowiedział się za odwołaniem Milewskiego z zajmowanej funkcji oraz za podjęciem postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego. Szef resortu sprawiedliwości wystąpił również do Krajowej Rady Sądownictwa o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. – Niezależnie od tego, czy treść tego nagrania w 100 proc. odzwierciedla przebieg rozmowy, to niektóre wypowiedzi prezesa Ryszarda Milewskiego w mojej ocenie urągają zasadzie niezawisłości sędziego i sprzeniewierzają się godności urzędu – stwierdził Gowin.
Milewski: to gruba prowokacja
- Tak jak jest w tym nagraniu, było połączenie przez sekretariat. Zdziwiłem się, ale kazałem łączyć – tak pierwszą rozmowę z osobą podszywającą się pod urzędnika kancelarii premiera opisał w rozmowie z RMF FM szef gdańskiego sądu Ryszard Milewski. Jak zaznaczył, pierwszy telefon go zdziwił, przy drugim nabrał podejrzeń, a po e-mailu zawiadomił prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Minister Gowin pochwalił mnie za reakcję na prowokację w sprawie Amber Gold – zaznaczył.
Jak podało RMF FM, już teraz wiadomo, że Milewski poda się do dymisji, nie czekając na opinię Krajowej Rady Sądownictwa. Jednak w rozmowie z Radiem Zet prezes gdańskiego sądu stwierdził, że "na razie nie zamierza" podawać się do dymisji.
Sprawę ujawniła "Gazeta Polska Codziennie"
Przedstawiciel dziennika, stosując prowokację dziennikarską, zadzwonił do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego i podając się za urzędników Kancelarii Premiera miał ustalić termin posiedzenia sądu ws. aresztu Marcina P.
Według "GPC" w tej rozmowie prezesa Sądu Okręgowego z mężczyzną przedstawiającym się jako asystent szefa kancelarii premiera, miał m.in. być ustalany termin posiedzenia sądu ws. zażalenia obrońcy Marcina P. na areszt szefa Amber Gold; Milewski miał mówić, że może "posiedzenie wyznaczyć w zależności albo 17, albo 12 czy 13, nie ma żadnego problemu". Podczas rozmowy miało też zostać umówione spotkanie sędziego Milewskiego z premierem Donaldem Tuskiem.
Rozmowa - dodaje "GPC" - odbyła się w dniu, w którym minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zdecydował o przeprowadzeniu kontroli pracy Milewskiego. "GPC" pisze, że "w rozmowie z rzekomą Kancelarią Premiera" Milewski zaznaczał, że na spotkaniu z premierem "chciałby przekazać bardzo istotne informacje na temat prac cywilnych".
"GPC" napisała, że zwróciła się do Milewskiego z pytaniami dotyczącymi tej rozmowy, ale nie chciał na nie odpowiadać. Według gazety, prezes gdańskiego Sądu Okręgowego zawiadomił natomiast prokuraturę o podejrzeniu popełniania przestępstwa polegającego na powoływaniu się na wpływy w kancelarii premiera.
Prokuratura wszczęła śledztwo w całej sprawie
Gdańska prokuratura okręgowa wszczęła już śledztwo ws. rozmowy telefonicznej, w której osoba podająca się za urzędnika z kancelarii premiera miała ustalać z prezesem gdańskiego sądu okręgowego szczegóły związane m.in. ze sprawami sądowymi dot. Amber Gold.
O wszczęciu śledztwa poinformowała w czwartek rzeczniczka prasowa gdańskiej prokuratury okręgowej Grażyna Wawryniuk. Postępowanie zostało wszczęte 11 września na skutek zawiadomienia, które dzień wcześniej złożył prezes gdańskiego sądu okręgowego. Szef sądu złożył już zeznania w tej sprawie.
(RMF FM/Radio Zet/PAP,