Drugi kwartał 2008 to kolejny okres, w którym ceny na rynku nieruchomości spadały.
Nie
działo się tak jednak we wszystkich 15. analizowanych miastach -
wynika z raportu Expandera i portalu Szybko.pl. W pięciu
średnia cena
metra wzrosła.
Były
to Olsztyn, Toruń, Szczecin, Łodź, Gdynia i Sopot.
Charakterystyczny jest przypadający na okres II a także III
kwartału wzrost cen w Sopocie. Tym razem średnie
ceny wzrosły tam o 4%
w stosunku do 10592 złotych za metr w marcu 2008, co jest
charakterystyczne dla miejscowości turystycznych, gdzie zjawisko
wzrostu zainteresowania nieruchomościami
w sezonie letnim ze strony osób przyjeżających tam w celach
rekreacyjnych rośnie.
W Toruniu z kolei ceny rosną
nieprzerwanie od momentu, kiedy rozpoczęto ich monitorowanie w
serwisie Szybko.pl, czyli od kwietnia 2007. Był to stabilny wzrost o
kilkanaście do kilkudziesięciu złotych miesięcznie.
- W czerwcu cena średnia osiągnęła tam poziom niemal 5 tysięcy złotych za metr i można przewidywać, że zatrzyma się na tym poziomie - napisano w raporcie.
W Olsztynie po kilku miesiącach spadkow w czerwcu nastąpił skok ceny o 5%, skutkiem czego zbliża się ona do poziomu z początku roku 2008. Procentowe spadki, które miały miejsce w II kwartale nie przekroczyły zaś poziomu 3%. Najmniej obniżyły się średnie ceny w Opolu -0,34% i we Wrocławiu -0,8%. Średnio we wszystkich miastach cena metra kwadratowego spadła o 1,3%.
Średnie ceny m kw. mieszkań na rynku wtórnym w lipcu 2008 roku: Warszawa - 8797 Kraków - 7711 Wrocław - 7033 Sopot - 11150 Poznań - 6138 Gdańsk - 6492 Gdynia - 6836 Łódź - 4505 Lublin - 5013 Szczecin - 4970 Toruń - 4801 Olsztyn - 5221 Białystok - 4471 Opole - 4335 Katowice - 4244
GAZETA PRAWNA: Ceny mieszkań nie będą spadać
Przełom na rynku nieruchomości?
Ponad
5 mld zł na zakup nieruchomości pożyczyli Polacy w czerwcu w
bankach. Taki wzrost na rynku kredytów hipotecznych zaskoczył wiele
osób. Skok może oznaczać przełom na rynku nieruchomości. Napływu
większych pieniędzy nie widzą jeszcze deweloperzy, ale spodziewają
się zmian.
Eksperci spodziewają się stabilizacji cen, a od jesieni, najpóźniej
wiosny przyszłego roku powolnego ich wzrostu.
Jeśli te prognozy się sprawdzą, to teraz może być najlepszy
moment na kupno nieruchomości.
Podaż mieszkań jest bardzo duża, więc jest w czym wybierać i
można się targować.
Do tej pory barierą wzrostu cen
na rynku nieruchomości były podwyżki stóp procentowych i
ograniczenia w przyznawaniu kredytów walutowych wprowadzone przez
NBP. Ten hamulec działał jednak do pewnego momentu. Wzrost wartości
złotego i seria podwyżek stóp procentowych spowodowały, że
kredyty
nominowane we frankach szwajcarskich znowu stały się bardzo
atrakcyjne.
Mimo
wprowadzonych ograniczeń niektóre banki nauczyły się chyba je
obchodzić i są w stanie udzielać nawet większe kredyty walutowe
niż złotówkowe. Do łask wrócił frank szwajcarski, w którym
udzielanych jest obecnie ponad 90 % wszystkich kredytów
hipotecznych. Taki kredyt jest niżej oprocentowany niż w złotych
(średnio o 2 punkty % ), a dodatkowo cały czas spada wartość
franka, więc zmniejsza się poziom zadłużenia liczony w złotych.
Do tej pory Polacy wzięli w bankach na zakup nieruchomości 141 mld
zł kredytów. 58 % wszystkich to kredyty złotówkowe. Wśród
nowych pożyczek przeważają kredyty walutowe.