Józef Ignacy Kraszewski Zygmuntowskie czasy Powieść z roku 1572

 

Zygmuntowskie czasy. Powieść z roku 1572 - Józef Ignacy Kraszewski

 

 

Wstęp BN Wincentego Danka:

 

Po upadku niepodległości państwa polskiego rozwinął się ruch edytorstwa różnego rodzaju źródłowych materiałów historycznych.

Ogólniejsze przyczyny tego typu zjawisk to powszechny w Europie wzrost świadomości historycznej. W Polsce dołączyło do niego

 ratowanie śladów tradycji narodowej i wychowanie wyrastających pokoleń w świadomości historycznej. Ukształtowały się 2 kierunki

 historyzmu w dziedzinie literackiej – historyzm klasyków i h. romantyków:

 

Klasycy:

-przeszłość malowana jak teraźniejszość, bohaterowie – ludzie uniwersalni;

-przeszłość we współczesnym kostiumie

-aktualność historycznych zdarzeń – powierzchowna. Zestawiano przypadkowe podobieństwa sytuacji. Mechanizmem literackim była aluzja.

-bezbarwna ogólnikowość i kosmopolityzm

 

Romantycy:

-indywidualizacja epok i bohaterów. Wskrzeszanie obrazów minionych czasów (realizm materiałowy), postacie tworzone w realizmie

  psychologicznym i obyczajowym, zarys procesu dziejowego (realizm historyczny);

-współczesność w historycznym kostiumie;

-doszukiwanie się w przeszłości współczesnych problemów

-aktualność historycznych dzieł wynika z analogii historycznych. Mechanizmem literackim jest paralela historyczna. Historia to żywe „continuum”;

-treść koncepcji historycznej decyduje o indywidualizmie i realizmie.

 

Wykształciły się przeciwstawne kierunki patrzenia na przyszłość narodową. Miały wyraźnie ideologiczny charakter i wiązały się z walką

 obozów politycznych, zwłaszcza po upadku powstania listopadowego:

 

-obóz konserwatywny odwoływał się do przeszłości; chciał ukształtować przyszłość według wzorów minionych czasów. Sięganie w przyszłość

  traktował jak znachorstwo (bo jej kształty wyznacza tylko opatrzność).

 

-obóz demokratyczny uważał romans historyczny (w którym lud jest właściwym bohaterem) za najdoskonalszą formę dla przedstawienia

fizycznego i duchowego charakteru ludu (zbiorowości ludowej, nie człowieka abstrakcyjnego); historia miała być w służbie teraźniejszości.

 

Ten dwukierunkowy zwrot ku przeszłości odnalazł swój gatunek – powieść historyczną. Przy zakorzenieniu się jej w pierwszych

dziesięcioleciach XIX w. odgrywały rolę kontrasty między życiem dwóch formacji społecznych, dwóch światów: ginącego – szlacheckiego

 oraz nowego. Powieść historyczna uświadomiła odrębność narodu i narodowy charakter literatury. Ożywienie twórcze w zakresie romansu

historycznego zawdzięczamy bezpośrednio rosnącej w latach 20. sławie Waltera Scotta. Lata 30., z ciążącą sytuacją polityczną – zadecydowały

 o idealizacji w powieściach przeszłości szlachecko – sarmackiej (m.in. „Pamiątki Soplicy” oraz „Opis obyczajów...” Kitowicza). Kraszewski jednak

odcinał się od tego, nie uległ modzie na scottyzm i „swojszczyznę” (rozpaseni sarmaci z krzaczastymi wąsami, po których spływa tłuszcz z biesiadnej dziczyzny itp.).

 

K. zaczął pisać Zygmuntowskie czasy w 1845 roku, posiadał już wtedy nie lada doświadczenie jako romansopisarz historyczny; do tego czasu wypocił

 aż 6 powieści historycznych (od 1833 roku: -Ostatni rok panowania Zygmunta III, -Kościół Święto-Michalski w Wilnie, -Ostatnia z książąt Słuckich,

 -Stańczykowa Kronika, -Maleparta, -Żacy krakowscy).

 

 Kraszewskiemu udaje się wiązać elementy epickiej opisowości z losami bohatera (a więc z obrazami przekupek krakowskich, otrzęsin,

walki kogutów, zwyczajów społeczeństwa dziadowskiego w Krakowie itp.). Owe elementy epickie, oglądane z perspektywy historycznej,

 odznaczają się świeżością i oryginalnością, wnoszą do powieści nieznane, literacko nie zużyte obrazy życia plebejskich warstw społeczeństwa

polskiego, nadając całości powieściowego rysunku znamiona realistycznej pełni.

 

Akcja ugina się pod ciężarem materiałów z historii politycznej, kultury i obyczajowości Polski XVI wieku (np. zupełnie tracimy z oczu akcję podczas

 epizodu na temat niewoli Tatarskiej). Krasicki, będąc zagorzałym przeciwnikiem powieści walterscottowskiej (opierającej się na elementach

z wyobraźni, fikcji), był po trosze historykiem. Nie miał sumienia, by treść soczystych przekazów źródłowych zniekształcić beletrystyczną otoczką.

 Reporterskie ciągotki i zamiłowanie do grzebania w starych źródłach historycznych skrzywiły biedaka.

 

Kraszewski miał skłonność do szukania cieniów i plam historii, wykazywał zamiłowanie do zjawisk „ujemnych”; zapewne jarało go przedstawianie

w złym świetle władców i magnaterii (wydobywał na powierzchnię np. niszczące skutki ich majątkowych zawiści). Stanowisko takiej krytyki zmierzało

 do wykazania, jak mylący i zubożony obraz tamtych czasów tkwi w świadomości Polaków. Kontrastując jednak 2 światy (Polski plebejskiej i Polski

możnowładczej) – żadnego nie ocenia jednoznacznie, przy żadnym nie mówi „jestem na tak” - bo i biedakom nie przyprawia aureoli.

 

Z utworu można wnioskować, że Kraszewski miał krytyczny stosunek do reformacji (w innych jego powieściach historycznych widać to wyraźniej),

uważał, że rozbija ona jedność narodu.

 

Dwa porwania, ucieczka, znaki tajemniczej opieki nad opuszczonym sierotą, bójki uliczne, pojedynek, trucicielskie plany „czarnego charakteru”,

niewiarygodne sytuacje na dworze królewskim –te i inne zdarzenia świadczą o wykorzystaniu przez Kraszewskiego tradycji powieści europejskiej

pełnej przygód i zwrotów akcji, w której sceny migają głupkowato niczym w filmie „Wyścig szczurów”. Kraszewski wyposażył konwencjonalne

powieściowe zagrania w świeży, polski koloryt. Duuuża ilość dialogów odpowiada energicznemu tempu wypadków. Sporo jest wątków drugoplanowych

(np. Zborowscy vs. Firlej, dworzanie vs. faworytki króla; pojawia się też para, która ze względu na mezalians, który by wystąpił, nie może być razem:

księżna Beata i Czuryła – tylko wobec nich Kraszewski realizuje założenie sentymentalnej miłości... ale żeby nie było zbyt pięknie – na końcu

Kraszewski wysyła księżną do zakonu).

 

Kraszewski nie zapuszcza się w charakteryzowanie postaci – ukazuje je raczej w działaniu. Mówią one nie językiem indywidualnym, lecz językiem

swoich środowisk. Narrator jest wszechwiedzący, zwraca się bezpośrednio do czytelnika i wtrąca swoje trzy grosze komentując wydarzenia.

 

Hm, teraz może trochę o treści:

 

Przed pierwszym rozdziałem Kraszewski nie omieszkał napomknąć, że cholernie ciężko było mu zebrać materiały historyczne do stworzenia

tej powieści. Napisał, że Zygmuntowskie czasy to studium historyczne wplecione w powieść, które „więcej kosztowało poszukiwań i zbieraniny

materiałów, niż może jest warte” (no, przynajmniej w jednym się zgadzamy).

 

Piętnastoletni Staś Sołomerecki przybywa z Rusi Litewskiej do Krakowa. Przedstawia się jako Maciek Skowronek, sierota. Tam zauważa go

dwóch chłopaczków, chcą mu jakoś pomóc. Okazuje się, że Maciek potrafi tłumaczyć z łaciny. Ziomy prowdzą go do gościa, który selekcjonuje

kolesi na ówczesny UJ. Maciek dostaje się. Przechodzi otrzęsiny i jest fun, wiedzie żakowski żywot. Raz na ulicy spotyka Agatę, kobietę,

która go wychowała,  ta rzuca mu się na szyję (wyciskacz łez jak kultowa scena „Luc! I’m your father!”), mówi mu, że on był dla niej jak syn,

 a teraz ona przybyła do Krk, by go odnaleźć, bo grozi mu niebezpieczeństwo. Potem jest scena opowieści, że była sobie księżniczka

(pomieszkująca na dworze królowej Bony), która potajemnie się z kimś tam pobrała, miała dziecko (właśnie Stasia), ale mąż ów zginął.

Że nikt o tym ślubie nie wiedział, to księżna prawdopodobnie nie chciała być „panną z dzieckiem” (a i Bona obawiała się, że król Zygmunt II August

zacznie zarywać do dziewczyny) wyjechała i oddała piastunce chłopca na wychowanie. Bratu jej zmarłego męża nie szło w interesach,

więc zaplanował sobie, że shajta się z księżniczką i będzie miał z tego w ciul kasy. Księżniczka okazała się dla niego bastionem nie do zdobycia,

 więc rozkminił, że majątek brata przypadnie mu, gdy zamorduje bratanka. Gdy Staś podrósł, Agata nie chciała go już go ukrywać - wysłała go

 do Krk. Sądziła, iż stanie się tam anonimowy. Potem jest scenka z podkrakowskiej plebanii. Przychodzi zakrwawiony Staś mówiąc, że go napadnięto.

 Potem do akcji wkraczają księża, i generalnie sajgon, nie wiadomo, o co chodzi, co jest ważne, a co nie, trwa polowanie na Stasia, jest mnóstwo obrazków

 z życia obyczajowego, w scenach pojawia się nawet sam król, potem tatarzy...

 



4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Józef Ignacy Kraszewski Zygmuntowskie czasy
Józef Ignacy Kraszewski Stara baśń Powieść z XI wieku opr Wincenty Danek
Józef Ignacy Kraszewski Bruhl Powieść historyczna z XVIII wieku
Józef Ignacy Kraszewski Powieść bez tytulu, T III, IV
Józef Ignacy Kraszewski Powieść bez tytulu, T I, II
Kraszewski J I Zygmuntowskie czasy
romantyzm - lekturki, wspomnienia - kraszewski, Józef Ignacy Kraszewski, Wspomnienia Wołynia, Polesi
romantyzm - lekturki, ulana, Józef Ignacy Kraszewski, Ulana
Kraszewski J I Zygmuntowskie czasy
Józef Ignacy Kraszewki Kwiat Paproci
Józef Ignacy Kraszewski, Stara baśń Opracowanie Wstępu BN
Jozef Ignacy Kraszewski Kwiat Paproci
Józef Ignacy Kraszewski latarnia Czarnoksieska
Jozef Ignacy Kraszewski Dumania
Józef Ignacy Kraszewski Ramułtowie
Józef Ignacy Kraszewski Wspomnienia pana Szambelana
Józef Ignacy Kraszewski Get czy licho
Józef Ignacy Kraszewski Stara baśń (plan wydarzeń)
Józef Ignacy Kraszewski Podróż do miasteczka

więcej podobnych podstron