Czy wybór papieża Franciszka był legalny?
Was Pope Francis canonically elected?
Jakiś czas temu ks. Paul Kramer przesłał mi ten list do papieża Benedykta [Letter to Pope Benedict] napisany przez Alberto Villasana.
Już odbyliśmy krótką dyskusję na naszym blogu o opinii ks. Kramera, że wybór papieża Franciszka był nieważny, więc postanowiliśmy iść za radą najbardziej burzliwych pijaczków, odbiorców tyrad małżonki i "dać sobie spokój".
I wczoraj po otrzymaniu listu od ks. Kramera pomyśleliśmy, że warto zawiesić go na blogu (za jego pozwoleniem) w celu przedstawienia sprawy. Nikt nie powinien szybko wnioskować, że katolicka prawda jest taka, że papież Franciszek nie jest papieżem. Tylko według nas ważne jest by nie ignorować spornych opinii tylko dlatego, że są sporne. Czekamy na wasze opinie na temat informacji w liście – teraz artykule na blogu.
Ks. Paul Kramer pisze…
Niektórzy mogą kwestionować raport Alberto Villasana, w rzeczywistości niektóre typy z Opus Dei już to robią. Długo przed ogłoszeniem Benedykta o nadchodzącej rezygnacji, bliski przyjaciel, nieżyjący już Msgr Mario Marini, sekretarz Papieskiej Komisji "Ecclesia Dei", poin-formował mnie o dobrze zorganizowanym spisku w Rzymie, w północnych włoskich biskups-twach i we francuskiej hierarchii, by naciskać i zmuszać Benedykta do rezygnacji. Od po-czątku modernistyczni postępowcy chcieli się go pozbyć. Kard. Daneels publicznie wyraził swoje niezadowolenie z wyboru kard, Ratzingera natychmiast po wyborze przez kardynałów. Podobnie kard. Murphy-O’Connor wypowiedział wiele mówiącą uwagę w tym samym dniu, mówiąc: "Nie dostaliśmy naszego człowieka". Tym "naszym człowiekiem" miał być Mario Jorge Bergoglio SJ.
Podobnie przez długi czas kiedy pontyfikat papieża Jana Pawła II ciągnął się dłużej niż ocze-kiwano, był ruch wśród postępowców by naciskać na niego o rezygnację. Kard. Wojtyła nie był ich pierwszym wyborem na konklawe w 1978. Pierwszym wyborem pojawiającym się wśród postępowców był kard. Sergio Pignedoli, a wśród konserwatystów kard. Siri. Pignedoli i Baggio obaj chcieli być papieżami, ale było jasne już przed konklawe, ze Baggio nie zdobę-dzie wystarczającej liczby głosów by być kandydatem nr 1 postępowców. (Żałosne, i niemal komiczne, kard. Gabrielle-Marie Garrone skarżył się, że żaden z dzienników nawet nie wy-mienił go jako papabile.) Ani Siri ani Pignedoli nie mogli zdobyć wystarczającej liczby głosów na wybór w pierwszym i drugim głosowaniu, ale przed drugim kard. Luciani znalazł się wśród konkurentów, więc w trzecim głosowaniu wybrano kompromisowego kandydata, Albino Lu-ciani. Zorganizowano czwarte głosowanie by zdobyć jednomyślność. Wiem że to jest praw-da, bo na własne uszy słyszałem "niedyskrecję" jednego z kardynałów elektorów tuż po kon-klawe tak szybko jak wrócił do kolegium gdzie był zakwaterowany. Tam na pewno nie było "pomyłki" (jak twierdzi Wikipedia) w wyniku Burke-Young o głosowaniu na konklawe w sier-pniu 1978: Luciani już wygrał papiestwo w trzecim głosowaniu, ale sam nalegał na czwarte głosowanie, w którym wybrano go jednogłośnie.
Tuż po przejęciu papiestwa, pontyfikat Jana Pawła I szybko zamieniał się w potencjalną ka-tastrofę dla kościelnej masonerii. Zamierzał zarządzić czystkę w Banku Watykan i usunąć go spod masońskiej kontroli bpa Paula Marcinkusa, i opowiedział swoje zamiary kard. Villot, usunięcia trzech najwyższych stopniem masońskich prałatów (samego Villota, Casaroli i kard. Ugo Polletti) z Rymskiej Kurii i zastąpienia ich konserwatystami. Około godzimy później papież Luciani już nie żył. Jego ciało odkryto następnego ranka. Mordu papieża dokonali masoni z loży P2. Kiedy Roberto Calvi zagroził Licio Gelli ujawnieniem udziału P2 w zabójs-twie Luciani, wydano rozkaz zabicia Calvi. Już 3 dni przed śmiercią Jana Pawła I, abp (i przyszły kardynał) Eduard Gagnon powiedział do ks. Mario Marini: "Oni zamierzają zabić tego papieża. On próbuje zbyt wiele zmienić, i zbyt szybko". Trzy dni później Marini zadzwo-nił do Gagnona kiedy dowiedział się o śmierci Luciani — Marini zapytał Gagnona: "Czy pa-miętasz co powiedziałeś mi 3 dni temu?" Abp Gagnon odpowiedział: "Pamiętam bardzo do-brze, i to zrobili".
Abp Gagnon nie tylko przepowiedział mord papieża Jana Pawła I, ale również przepowie-dział wybór kard. Wojtyły jako kompromisowego kandydata na drugim konklawe w 1978. Wieczorem tuż po wyborze Wojtyły, jadłem kolację z abpem Gagnonem, ks. Marinim i pew-nymi innymi duchownymi i znajomymi zakonnikami w restauracji w rzymskiej dzielnicy Monteverde.
Gagnon opowiedział o tym jak miał kolację w innej restauracji w centrum miasta poprzed-niego wieczoru, kiedy zauważyli go dziennikarze i zapytali o prawdopodobnym rezultacie konklawe. Dziennikarze wymieniali wszystkie nazwiska papabili krążące w prasie i mediach, i wysunęli nazwisko brazylijskiego (heretyka) kard. Aloisio Lorscheidera jako możliwego kom-promisowego kandydata. Po usłyszeniu spekulacji o możliwym kompromisowym kandydacie, Gagnon powiedział im: "Jeśli wybierze się kompromisowego kandydata, trzeba obserwować kard. Wojtyłę". Po przekazaniu nam tego, Gagnon powiedział z uśmiechem: "Nie pójdę do tej restauracji zbyt szybko". Tak więc Jan Paweł II nie był wyborem postępowców w 1978, nie był "ich człowiekiem", a kompromisowym kandydatem akceptowanym przez obie strony.
Po latach, kiedy było jasne, że w sprawach moralnych i dyscyplinarnych Jan Paweł II nie ustąpi z tradycyjnej postawy, i dążył do zbliżenia z SSPX raczej niż twardej linii, postępowcy stawali się wobec niego coraz bardziej niecierpliwi, i uruchomili machinę by go wygryźć. Jan Paweł II nawet powiedział odwiedzając Ancona w 1995 czy 1996, że nie odejdzie i będzie dalej. Wtedy "ich człowiekiem" był inny jezuicki heretyk, kard. Carlo Maria Martini SJ.
Pontyfikat Wojtyły trwał i trwał kiedy kard. Martini stał się stary i niedołężny (prawie 80 lat) kiedy Jan Paweł II w końcu zmarł. W latach 1990 w kręgach dyplomatycznych gdzie spoty-kali się "dobrzy i wielcy", kiedy obecny był Martini, palce wskazujące dyskretnie pokazywały go jako następnego papieża. Kiedy papież Wojtyła zmarł w 2005, było za późno dla Marti-niego, teraz "mocodawcy" chcieli młodszego jezuitę (heretyka) Bergoglio by zastapił pols-kiego papieża. Ale zbyt wielu nieeuropejskich kardynałów stanęło za Ratzingerem po jego homilii pogrzebowej za Jana Pawła II, więc nie dostali ich człowieka, dostali znienawidzo-nego "owczarka niemieckiego", również znanego jako "Rotweiler Boga", Josepha Ratzin-gera.
Kiedy papież Benedykt wydał Summorum Pontificum, uwalniającą odprawianie tradycyjnej łacińskiej liturgii tak znienawidzonej przez postępowców, i po wycofaniu niektórych postępo-wych stanowisk II SW, i zreformowaniu liturgii obrzędu Mszy Pawła VI na linię konserwatyw-ną, dowodzeni przez kościelnych masonów postępowcy byli zdeterminowani go usunąć. Doszło nawet do tego, że przekazano mu groźby śmierci. Poinformował mnie duchowny blisko papieża Benedykta o groźbach na długo przed ogłoszeniem przez niego rezygnacji. Więc nie było mi trudno uwierzyć w raporty ks. Santiago (osobisty współpracownik papieża Benedykta) i Alberta Villasana o przymuszaniu, groźbach i presji by usunąć papieża Bene-dykta. Teraz kiedy masoneria ma "swojego człowieka" na szczycie Watykanu, możemy ocze-kiwać, że w końcu usłyszymy reakcję odrębną od papieża Benedykta i jego zwolenników, kiedy Franciszek realizuje masońską politykę całkowitej demolki katolicyzmu i radykalnej re-formy Kościoła, które przekształciłyby go w masońskie "wolne od dogmatów chrześcijańs-two" i połączyły go w interkomunię z innymi wyznaniami i niechrześcijańskimi organizacjami.
Tymczasem wzrasta świadomość wśród katolików, że "Franciszek" coraz bardziej pokazuje się dokładnie jako ten którego przepowiedział św. Franciszek z Asyżu na łożu śmierci – "niekanonicznie wybrany", i, "nie prawdziwy pasterz, a niszczyciel".
https://catholictruthblog.com/2013/12/30/was-pope-francis-canonically-elected/