Zgony specjalnego znaczenia
ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM
Piotr Bączek - otrzymałem mailem
Aktualizacja: 2012-06-17 9:12 pm
Niespodziewana
śmierć generała Sławomira Petelickiego jest kolejnym takim
zdarzeniem w okresie rządów Platformy Obywatelskiej. W dziwnych i
niewyjaśnionych okolicznościach umierali wojskowi, funkcjonariusze
służb specjalnych, urzędnicy, politycy, podejrzani o popełnienie
najgłośniejszych morderstw oraz świadkowie i osoby mogące pomóc
w ważnych śledztwach.
Znajomi
wykluczają samobójstwo
Petelicki był wieloletnim funkcjonariuszem wywiadu cywilnego PRL, pracował za granicą. Po 1989 r. uczestniczył w utworzeniu jednostki GROM. Znajomi generała wątpią w samobójstwo. Były szef UOP i zarazem jego przełożony gen. Gromosław Czempiński wyraził zdumienie. “Tak dalece wydaje mi się to nieprawdopodobne, że czekam na wiadomość, że coś innego się stało niż to. Potrzebuję trochę czasu, żeby przyjść do siebie. Dla mnie jest to duży szok”.
Szoku
nie krył również ppłk Krzysztof Przepiórka z Fundacji Byłych
Żołnierzy Jednostki Specjalnej GROM: “Szok. Byliśmy od początku
w jednostce. Razem z panem generałem zakładaliśmy GROM. Wiele mu
zawdzięczam. To on nauczył nas prawdziwej żołnierki, jeśli
chodzi o działania specjalne. Był moim dowódcą,
szefem”.
Przepiórka nie był przekonany do wersji
samobójczej: “Nie wierzę w samobójstwo. To jest taki typ
człowieka… Twardy facet, nie przejmował się złymi rzeczami,
które się zdarzają. Zostawmy wyjaśnienia prokuraturze i policji”.
Natomiast
mecenas Wojciech Brochwicz, wiceminister spraw wewnętrznych w
rządzie Jerzego Buzka, mówił dziennikarzom: “Z tego, co wiem,
nie miał żadnych problemów natury
prawnej czy zdrowotnej. Nic nie wskazywało na to, że może targnąć
się na własne życie”. Dlatego po śmierci dowódcy GROMU
domniemania i niewygodne pytania dotyczące okoliczności są jak
najbardziej uzasadnione. Zwłaszcza jeżeli przypomnimy sobie, że
nie jest to wyjątkowe zdarzenie. W ostatnich latach odnotowano kilka
podobnych tajemniczych zgonów w służbach specjalnych.
Samobójstwa
w specsłużbach
W czerwcu 2011 r. samobójstwo popełnił oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który odbywał służbę w Wejherowie w województwie pomorskim, gdzie znajduje się Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej. Znaleziono go powieszonego. Posiadał wysoki certyfikat dostępu do informacji niejawnych. Według oficjalnego komunikatu SKW: “Zdarzenie nastąpiło po godzinach służbowych i poza miejscem wykonywania obowiązków. Właściwa jednostka organizacyjna SKW przeprowadziła czynności wyjaśniające w tej sprawie, w wyniku których wykluczono jakikolwiek związek popełnionego przez żołnierza samobójstwa z wykonywanymi przez niego zadaniami służbowymi”. W tej sprawie interpelację złożył poseł Marek Opioła. Pytał m.in., czy wojskowe specsłużby posiadały informacje o jakichkolwiek problemach osobistych żołnierza i czy miał kontakty, które mogły być dla niego niebezpieczne.
Po
kilku tygodniach śledztwa wiceminister obrony Czesław Mroczek
udzielił bardzo dziwnej odpowiedzi. Otóż oficer nie miał żadnych
problemów, ale mógł załamać się w pracy. Według niego, “nie
stwierdzono udziału osób trzecich”. Jednocześnie zapewnił, że
SKW “nie posiada wiedzy na temat jakichkolwiek spraw mogących
świadczyć o problemach osobistych bądź zawodowych zmarłego
żołnierza”. Mroczek odpowiedział także, iż “nie można
wykluczyć, że wymieniony mógł przechodzić załamanie na tle
nerwowym, niezwiązane z wykonywaniem obowiązków służbowych”.
Nie odnotowano też, aby wśród osób kontaktujących się z
żołnierzem byli ludzie mogący stwarzać zagrożenie wywiadowcze.
Czyli MON nie posiadało żadnej konkretnej wiedzy na temat
samobójstwa oficera tak newralgicznej instytucji dla bezpieczeństwa
państwa jak SKW. Z kolei w styczniu 2009 r. samobójstwo popełniła
podpułkownik z delegatury ABW w Poznaniu. Kobietę znaleziono
powieszoną w domku letniskowym. Za czasów Bogdana Święczkowskiego
awansowała do centrali ABW w Warszawie, zajmowała się sprawami
finansowymi. Po wyborach w 2007 r. odesłano ją z powrotem do
Poznania. Jednak często była wzywana do centrali na przesłuchania.
Media spekulowały, że przyczyną tragedii mógł być mobbing
nowego szefostwa ABW. Zdaniem rzecznik ABW, funkcjonariuszka przed
tragedią miała problemy psychiczne i zażywała leki. W kwietniu
2008 r. w Garwolinie powiesił się sędzia. Wcześniej ABW
przeszukała jego biuro, był podejrzewany o korupcję. W sierpniu
2008 r. poderżnął sobie gardło przemytnik, który został
zatrzymany przez ABW. Wykorzystał moment nieuwagi funkcjonariuszy,
uratowała go szybka pomoc lekarska.
Tajemnice
wojskowych
W maju 2009 r. wyszła na jaw sprawa zaginięcia chorążego Stefana Zielonki, szyfranta Służby Wywiadu Wojskowego, a wcześniej Wojskowych Służb Informacyjnych. Wyszedł z domu tylko z podręczną torbą. Zielonka znał kody stosowane przez polski wywiad wojskowy, a także – jak pisały media – miał dostęp do najściślejszych danych, m.in. wiadomości nadawanych z placówek zagranicznych do centrali. Dysponował wiedzą o tajnikach łączności w NATO. Najprawdopodobniej szkolił “nielegałów”, czyli zakonspirowanych agentów wywiadu z fałszywym życiorysem. Przechodzili oni również szkolenie z łączności i kontaktu z centralą. Gdyby prowadził takie szkolenie, znałby ich twarze, charakterystyki, rozlokowanie itd. Dlatego podejrzewano, że Zielonka mógł zdradzić i uciec za granicę. Pojawiały się informacje, że mieszka w Szanghaju i że najprawdopodobniej współpracował z chińskim wywiadem. W kwietniu 2010 r. nad Wisłą niedaleko Wału Miedzeszyńskiego w Warszawie znaleziono zwłoki, przy których były dokumenty Zielonki. Ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu, długo przebywało w wodzie. Ale dokumenty były w stanie nienaruszonym. Wojskowa prokuratura okręgowa po badaniach DNA uznała, że jest to ciało Stefana Zielonki.
W
lutym 2012 r. nagłą śmiercią zmarł płk Leszek Tobiasz, główny
świadek ABW w tzw. prowokacji przeciwko komisji weryfikacyjnej ds.
WSI. Zgon nastąpił na imprezie integracyjnej pracowników OHP. W
trakcie sekcji stwierdzono m.in.
“ranę w okolicach zausznych, która powstała przed śmiercią”
i “rozległą niewydolność krążenia”. Tobiasz był żołnierzem
WSI, który oczekiwał na weryfikację. W 2007 r. zgłosił się do
ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z informacją,
że posiada dowody na korupcję w komisji. Następnie złożył
zeznania w ABW i prokuraturze, jednak sprawa okazała się
sfingowana, żadnemu z członków nie postawiono zarzutów.
Prokuratura oskarżyła inne osoby. Tobiasz miał zeznawać w tym
procesie. Prawdopodobnie miała być przeprowadzona jego konfrontacja
z Komorowskim. W styczniu 2012 r. zamordowany został generał broni
Henryk Szumski, w latach 1997-2000 szef Sztabu Generalnego Wojska
Polskiego. Do 2005 r. zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego
przy prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim. Ciało generała
znaleziono w jego domu
w Komorowie niedaleko Warszawy. Został śmiertelnie ugodzony nożem,
policja oskarżyła jego 38-letniego syna, który miał być leczony
psychiatrycznie. Jednak w kwietniu prokuratura w Pruszkowie
poinformowała, że sprawa zostanie umorzona, bo syn po obserwacji
psychiatrycznej nie zostanie oskarżony o zabójstwo.
Zgony
ze Smoleńskiem w tle
Zamordowany przez syna miał być również dr Eugeniusz Wróbel, który mógł być biegłym w śledztwie smoleńskim. Wróbel podawał w wątpliwość oficjalną wersję katastrofy podawaną przez MAK. Był wykładowcą na Politechnice Śląskiej, specjalistą od komputerowych systemów sterowania samolotem. W latach 2005-2007 sprawował funkcję wiceministra transportu. Przed śmiercią zaangażowany był w tworzenie Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej przy Politechnice Śląskiej. Pomagał posłowi Jerzemu Polaczkowi, który konsultował z nim interpelacje w sprawie tragedii 10 kwietnia 2010 roku. Według prokuratury dr Eugeniusz Wróbel został zamordowany we własnym domu, a jego ciało wrzucono do Zalewu Rybnickiego. Do zabójstwa początkowo przyznał się jego syn, ale potem odwołał wcześniejsze zeznania. Prokuratura umorzyła śledztwo w związku ze stwierdzeniem niepoczytalności sprawcy.
Kolejnym
zagadkowym zgonem związanym z katastrofą smoleńską była śmierć
Dariusza Szpinety, założyciela i prezesa firmy lotniczej. W grudniu
2011 r. znaleziono go powieszonego w łazience ośrodka wczasowego w
Indiach. W 2009 r. Szpineta zawiadomił prokuraturę o możliwości
korupcji w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, jednak śledztwo
nakierowano na niego samego. Przed śmiercią wypowiadał się w
mediach na temat katastrofy w Smoleńsku. Mówił jednoznacznie, że
lot Tu-154M był lotem wojskowym. W lipcu 2011 r. ocenił, że brak
numeru uzyskania przez MSZ zgody na przelot i lądowanie był
poważnym przeoczeniem. W tym kontekście należy odnotować
śmiertelny wypadek samochodowy prof. Marka Dulinicza, 6 czerwca 2010
roku. Profesor Dulinicz miał być szefem grupy archeologicznej,
zginął przed wyjazdem do Smoleńska. Zastanawiające jest również,
że i osoba gen. Petelickiego wiąże się z tragedią smoleńską.
Rok temu generał ujawnił, że zaraz po katastrofie główni
politycy PO otrzymali SMS-y z instrukcją, jaki mają formułować
przekaz. “Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle
poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego
skłonił”. Generał ujawnił, że taką wiadomość przesłał mu
jeden z jego bliskich znajomych z Platformy. Twierdził, że
instrukcja wysłana została “w strachu”, stał za nią trójkąt
Donald Tusk – Tomasz Arabski – Paweł Graś. Pod koniec 2009 r.
samobójstwo popełnił również Grzegorz Michniewicz, dyrektor
generalny kancelarii premiera. Nagle, tuż przed Wigilią. Powiesił
się na kablu od odkurzacza. Nie zostawił listu pożegnalnego. Był
jednym z najważniejszych urzędników rządu, posiadał najwyższe
poświadczenia bezpieczeństwa, krajowe, NATO i UE. Mógł mieć
dostęp do najważniejszych dokumentów kancelarii premiera. Jedną z
ostatnich osób, z którą kontaktował się przed śmiercią, był
podobno minister Tomasz Arabski. Trzy miesiące później doszło do
katastrofy na Siewiernym.
Czarna
seria w więzieniach
Omawiając przypadki nagłych zgonów w czasach rządów PO, nie sposób nie przypomnieć tajemniczego samobójstwa byłego wicepremiera Andrzeja Leppera. Szef Samoobrony miał się powiesić w swoim biurze, chociaż wiele okoliczności wskazuje na to, że planował kolejne działania polityczne, biznesowe i osobiste, tuż przed śmiercią brał nawet leki.
Równie
niewyjaśniona jest seria samobójstw w więzieniach świadków
najgłośniejszych morderstw i oskarżonych o ich popełnienie. W
styczniu 2010 r. zmarł w gdańskim areszcie świadek w sprawie
zabójstwa gen. Marka Papały Artur Zirajewski ps. “Iwan”, jako
przyczynę podawano zator płucny. W ostatnich latach również
zabójcy Krzysztofa Olewnika – Wojciech Franiewski, Sławomir
Kościuk i Robert Pazik – zostali znalezieni martwi w celach
więziennych. Natomiast strażnika, który nadzorował celę
Franiewskiego, w 2009 r. znaleziono powieszonego na drzewie. Takich
przykładów zaskakujących i niewyjaśnionych zgonów jest być może
jeszcze więcej, zapewne nie wszystkie zostały nagłośnione i
opisane. Komentatorzy pisali o wręcz “seryjnym samobójcy”,
który grasuje po kraju. Jak długo jeszcze? Sytuacja jest
patologiczna z wielu powodów, z powodu bezpieczeństwa
indywidualnego tych osób, ale również ze względu na ochronę
całego państwa. Seria niewyjaśnionych śmierci ważnych osób
świadczy o tym, że odpowiednie instytucje nie wykonują swoich
zadań, co stwarza inne zagrożenia dla państwa.
Piotr
Bączek
Autor był członkiem komisji weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
"...a
na zakończenie zacytuję może słowa, które mi utkwiły bardzo w
pamięci... ostatnie słowa, jakie słyszałam, prezesa Kurtyki...
prezesa IPNu. Powiedział te słowa tuż po konferencji katyńskiej,
jaka miała miejsce 6 kwietnia 2010 roku. Wyszedł z tej konferencji
bardzo zdenerwowany i rzucił takie słowa "DEMONTAŻ PAŃSTWA
JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁ. TERAZ ZACZNĄ ZNIKAĆ LUDZIE"."
fragment
wypowiedzi red. Anny
Pietraszek
http://www.youtube.com/watch?v=63ReMp_Zei
DEMONTAZ PANSTWA SIE SKONCZYL, TERAZ BEDA ZNIKAC LUDZIE
"Rządy miłości, a stan wojenny /TUTAJ -http://blogmedia24.pl/node/50813/" w którym zwróciłam uwagę na to, ze dziewięć lat panowania Jaruzelskiego spowodowało śmierć 122 osób, a w ciągu 3,5 roku "rządów miłości" Tuska tajemnicze "wypadki", "samobójstwa" i katastrofy przyniosły ok.130 ofiar. Od tego czasu ilość ta zwiększyła się jeszcze o co najmniej kilkanascie takich przypadków. Nie mozna już chować głowy w piasek. Miarka się przebrała.
--
"Cóż
może zrobić mi złego człowiek, skoro Bóg jest ze mną?" Jan
Pawel I
619 postów 92 komentarze 188523 odsłon
Jacek - Zaglądam tu i ówdzie. Częściej oczywiście ówdzie. Czasem też coś dostanę od ludzi. No i ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjęciu jest Janek, bo to taki mój rycerz.
POLITYKA 19.06.2012 02:06 1 komentarz
Zgony specjalnego znaczenia
ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM
Piotr Bączek - otrzymałem mailem
Aktualizacja: 2012-06-17 9:12 pm
Niespodziewana
śmierć generała Sławomira Petelickiego jest kolejnym takim
zdarzeniem w okresie rządów Platformy Obywatelskiej. W dziwnych i
niewyjaśnionych okolicznościach umierali wojskowi, funkcjonariusze
służb specjalnych, urzędnicy, politycy, podejrzani o popełnienie
najgłośniejszych morderstw oraz świadkowie i osoby mogące pomóc
w ważnych śledztwach.
Znajomi
wykluczają samobójstwo
Petelicki był wieloletnim funkcjonariuszem wywiadu cywilnego PRL, pracował za granicą. Po 1989 r. uczestniczył w utworzeniu jednostki GROM. Znajomi generała wątpią w samobójstwo. Były szef UOP i zarazem jego przełożony gen. Gromosław Czempiński wyraził zdumienie. “Tak dalece wydaje mi się to nieprawdopodobne, że czekam na wiadomość, że coś innego się stało niż to. Potrzebuję trochę czasu, żeby przyjść do siebie. Dla mnie jest to duży szok”.
Szoku
nie krył również ppłk Krzysztof Przepiórka z Fundacji Byłych
Żołnierzy Jednostki Specjalnej GROM: “Szok. Byliśmy od początku
w jednostce. Razem z panem generałem zakładaliśmy GROM. Wiele mu
zawdzięczam. To on nauczył nas prawdziwej żołnierki, jeśli
chodzi o działania specjalne. Był moim dowódcą,
szefem”.
Przepiórka nie był przekonany do wersji
samobójczej: “Nie wierzę w samobójstwo. To jest taki typ
człowieka… Twardy facet, nie przejmował się złymi rzeczami,
które się zdarzają. Zostawmy wyjaśnienia prokuraturze i policji”.
Natomiast
mecenas Wojciech Brochwicz, wiceminister spraw wewnętrznych w
rządzie Jerzego Buzka, mówił dziennikarzom: “Z tego, co wiem,
nie miał żadnych problemów natury
prawnej czy zdrowotnej. Nic nie wskazywało na to, że może targnąć
się na własne życie”. Dlatego po śmierci dowódcy GROMU
domniemania i niewygodne pytania dotyczące okoliczności są jak
najbardziej uzasadnione. Zwłaszcza jeżeli przypomnimy sobie, że
nie jest to wyjątkowe zdarzenie. W ostatnich latach odnotowano kilka
podobnych tajemniczych zgonów w służbach specjalnych.
Samobójstwa
w specsłużbach
W czerwcu 2011 r. samobójstwo popełnił oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który odbywał służbę w Wejherowie w województwie pomorskim, gdzie znajduje się Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej. Znaleziono go powieszonego. Posiadał wysoki certyfikat dostępu do informacji niejawnych. Według oficjalnego komunikatu SKW: “Zdarzenie nastąpiło po godzinach służbowych i poza miejscem wykonywania obowiązków. Właściwa jednostka organizacyjna SKW przeprowadziła czynności wyjaśniające w tej sprawie, w wyniku których wykluczono jakikolwiek związek popełnionego przez żołnierza samobójstwa z wykonywanymi przez niego zadaniami służbowymi”. W tej sprawie interpelację złożył poseł Marek Opioła. Pytał m.in., czy wojskowe specsłużby posiadały informacje o jakichkolwiek problemach osobistych żołnierza i czy miał kontakty, które mogły być dla niego niebezpieczne.
Po
kilku tygodniach śledztwa wiceminister obrony Czesław Mroczek
udzielił bardzo dziwnej odpowiedzi. Otóż oficer nie miał żadnych
problemów, ale mógł załamać się w pracy. Według niego, “nie
stwierdzono udziału osób trzecich”. Jednocześnie zapewnił, że
SKW “nie posiada wiedzy na temat jakichkolwiek spraw mogących
świadczyć o problemach osobistych bądź zawodowych zmarłego
żołnierza”. Mroczek odpowiedział także, iż “nie można
wykluczyć, że wymieniony mógł przechodzić załamanie na tle
nerwowym, niezwiązane z wykonywaniem obowiązków służbowych”.
Nie odnotowano też, aby wśród osób kontaktujących się z
żołnierzem byli ludzie mogący stwarzać zagrożenie wywiadowcze.
Czyli MON nie posiadało żadnej konkretnej wiedzy na temat
samobójstwa oficera tak newralgicznej instytucji dla bezpieczeństwa
państwa jak SKW. Z kolei w styczniu 2009 r. samobójstwo popełniła
podpułkownik z delegatury ABW w Poznaniu. Kobietę znaleziono
powieszoną w domku letniskowym. Za czasów Bogdana Święczkowskiego
awansowała do centrali ABW w Warszawie, zajmowała się sprawami
finansowymi. Po wyborach w 2007 r. odesłano ją z powrotem do
Poznania. Jednak często była wzywana do centrali na przesłuchania.
Media spekulowały, że przyczyną tragedii mógł być mobbing
nowego szefostwa ABW. Zdaniem rzecznik ABW, funkcjonariuszka przed
tragedią miała problemy psychiczne i zażywała leki. W kwietniu
2008 r. w Garwolinie powiesił się sędzia. Wcześniej ABW
przeszukała jego biuro, był podejrzewany o korupcję. W sierpniu
2008 r. poderżnął sobie gardło przemytnik, który został
zatrzymany przez ABW. Wykorzystał moment nieuwagi funkcjonariuszy,
uratowała go szybka pomoc lekarska.
Tajemnice
wojskowych
W maju 2009 r. wyszła na jaw sprawa zaginięcia chorążego Stefana Zielonki, szyfranta Służby Wywiadu Wojskowego, a wcześniej Wojskowych Służb Informacyjnych. Wyszedł z domu tylko z podręczną torbą. Zielonka znał kody stosowane przez polski wywiad wojskowy, a także – jak pisały media – miał dostęp do najściślejszych danych, m.in. wiadomości nadawanych z placówek zagranicznych do centrali. Dysponował wiedzą o tajnikach łączności w NATO. Najprawdopodobniej szkolił “nielegałów”, czyli zakonspirowanych agentów wywiadu z fałszywym życiorysem. Przechodzili oni również szkolenie z łączności i kontaktu z centralą. Gdyby prowadził takie szkolenie, znałby ich twarze, charakterystyki, rozlokowanie itd. Dlatego podejrzewano, że Zielonka mógł zdradzić i uciec za granicę. Pojawiały się informacje, że mieszka w Szanghaju i że najprawdopodobniej współpracował z chińskim wywiadem. W kwietniu 2010 r. nad Wisłą niedaleko Wału Miedzeszyńskiego w Warszawie znaleziono zwłoki, przy których były dokumenty Zielonki. Ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu, długo przebywało w wodzie. Ale dokumenty były w stanie nienaruszonym. Wojskowa prokuratura okręgowa po badaniach DNA uznała, że jest to ciało Stefana Zielonki.
W
lutym 2012 r. nagłą śmiercią zmarł płk Leszek Tobiasz, główny
świadek ABW w tzw. prowokacji przeciwko komisji weryfikacyjnej ds.
WSI. Zgon nastąpił na imprezie integracyjnej pracowników OHP. W
trakcie sekcji stwierdzono m.in.
“ranę w okolicach zausznych, która powstała przed śmiercią”
i “rozległą niewydolność krążenia”. Tobiasz był żołnierzem
WSI, który oczekiwał na weryfikację. W 2007 r. zgłosił się do
ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z informacją,
że posiada dowody na korupcję w komisji. Następnie złożył
zeznania w ABW i prokuraturze, jednak sprawa okazała się
sfingowana, żadnemu z członków nie postawiono zarzutów.
Prokuratura oskarżyła inne osoby. Tobiasz miał zeznawać w tym
procesie. Prawdopodobnie miała być przeprowadzona jego konfrontacja
z Komorowskim. W styczniu 2012 r. zamordowany został generał broni
Henryk Szumski, w latach 1997-2000 szef Sztabu Generalnego Wojska
Polskiego. Do 2005 r. zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego
przy prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim. Ciało generała
znaleziono w jego domu
w Komorowie niedaleko Warszawy. Został śmiertelnie ugodzony nożem,
policja oskarżyła jego 38-letniego syna, który miał być leczony
psychiatrycznie. Jednak w kwietniu prokuratura w Pruszkowie
poinformowała, że sprawa zostanie umorzona, bo syn po obserwacji
psychiatrycznej nie zostanie oskarżony o zabójstwo.
Zgony
ze Smoleńskiem w tle
Zamordowany przez syna miał być również dr Eugeniusz Wróbel, który mógł być biegłym w śledztwie smoleńskim. Wróbel podawał w wątpliwość oficjalną wersję katastrofy podawaną przez MAK. Był wykładowcą na Politechnice Śląskiej, specjalistą od komputerowych systemów sterowania samolotem. W latach 2005-2007 sprawował funkcję wiceministra transportu. Przed śmiercią zaangażowany był w tworzenie Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego Europy Środkowo-Wschodniej przy Politechnice Śląskiej. Pomagał posłowi Jerzemu Polaczkowi, który konsultował z nim interpelacje w sprawie tragedii 10 kwietnia 2010 roku. Według prokuratury dr Eugeniusz Wróbel został zamordowany we własnym domu, a jego ciało wrzucono do Zalewu Rybnickiego. Do zabójstwa początkowo przyznał się jego syn, ale potem odwołał wcześniejsze zeznania. Prokuratura umorzyła śledztwo w związku ze stwierdzeniem niepoczytalności sprawcy.
Kolejnym
zagadkowym zgonem związanym z katastrofą smoleńską była śmierć
Dariusza Szpinety, założyciela i prezesa firmy lotniczej. W grudniu
2011 r. znaleziono go powieszonego w łazience ośrodka wczasowego w
Indiach. W 2009 r. Szpineta zawiadomił prokuraturę o możliwości
korupcji w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, jednak śledztwo
nakierowano na niego samego. Przed śmiercią wypowiadał się w
mediach na temat katastrofy w Smoleńsku. Mówił jednoznacznie, że
lot Tu-154M był lotem wojskowym. W lipcu 2011 r. ocenił, że brak
numeru uzyskania przez MSZ zgody na przelot i lądowanie był
poważnym przeoczeniem. W tym kontekście należy odnotować
śmiertelny wypadek samochodowy prof. Marka Dulinicza, 6 czerwca 2010
roku. Profesor Dulinicz miał być szefem grupy archeologicznej,
zginął przed wyjazdem do Smoleńska. Zastanawiające jest również,
że i osoba gen. Petelickiego wiąże się z tragedią smoleńską.
Rok temu generał ujawnił, że zaraz po katastrofie główni
politycy PO otrzymali SMS-y z instrukcją, jaki mają formułować
przekaz. “Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle
poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego
skłonił”. Generał ujawnił, że taką wiadomość przesłał mu
jeden z jego bliskich znajomych z Platformy. Twierdził, że
instrukcja wysłana została “w strachu”, stał za nią trójkąt
Donald Tusk – Tomasz Arabski – Paweł Graś. Pod koniec 2009 r.
samobójstwo popełnił również Grzegorz Michniewicz, dyrektor
generalny kancelarii premiera. Nagle, tuż przed Wigilią. Powiesił
się na kablu od odkurzacza. Nie zostawił listu pożegnalnego. Był
jednym z najważniejszych urzędników rządu, posiadał najwyższe
poświadczenia bezpieczeństwa, krajowe, NATO i UE. Mógł mieć
dostęp do najważniejszych dokumentów kancelarii premiera. Jedną z
ostatnich osób, z którą kontaktował się przed śmiercią, był
podobno minister Tomasz Arabski. Trzy miesiące później doszło do
katastrofy na Siewiernym.
Czarna
seria w więzieniach
Omawiając przypadki nagłych zgonów w czasach rządów PO, nie sposób nie przypomnieć tajemniczego samobójstwa byłego wicepremiera Andrzeja Leppera. Szef Samoobrony miał się powiesić w swoim biurze, chociaż wiele okoliczności wskazuje na to, że planował kolejne działania polityczne, biznesowe i osobiste, tuż przed śmiercią brał nawet leki.
Równie
niewyjaśniona jest seria samobójstw w więzieniach świadków
najgłośniejszych morderstw i oskarżonych o ich popełnienie. W
styczniu 2010 r. zmarł w gdańskim areszcie świadek w sprawie
zabójstwa gen. Marka Papały Artur Zirajewski ps. “Iwan”, jako
przyczynę podawano zator płucny. W ostatnich latach również
zabójcy Krzysztofa Olewnika – Wojciech Franiewski, Sławomir
Kościuk i Robert Pazik – zostali znalezieni martwi w celach
więziennych. Natomiast strażnika, który nadzorował celę
Franiewskiego, w 2009 r. znaleziono powieszonego na drzewie. Takich
przykładów zaskakujących i niewyjaśnionych zgonów jest być może
jeszcze więcej, zapewne nie wszystkie zostały nagłośnione i
opisane. Komentatorzy pisali o wręcz “seryjnym samobójcy”,
który grasuje po kraju. Jak długo jeszcze? Sytuacja jest
patologiczna z wielu powodów, z powodu bezpieczeństwa
indywidualnego tych osób, ale również ze względu na ochronę
całego państwa. Seria niewyjaśnionych śmierci ważnych osób
świadczy o tym, że odpowiednie instytucje nie wykonują swoich
zadań, co stwarza inne zagrożenia dla państwa.
Piotr
Bączek
Autor był członkiem komisji weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
"...a
na zakończenie zacytuję może słowa, które mi utkwiły bardzo w
pamięci... ostatnie słowa, jakie słyszałam, prezesa Kurtyki...
prezesa IPNu. Powiedział te słowa tuż po konferencji katyńskiej,
jaka miała miejsce 6 kwietnia 2010 roku. Wyszedł z tej konferencji
bardzo zdenerwowany i rzucił takie słowa "DEMONTAŻ PAŃSTWA
JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁ. TERAZ ZACZNĄ ZNIKAĆ LUDZIE"."
fragment
wypowiedzi red. Anny
Pietraszek
http://www.youtube.com/watch?v=63ReMp_Zei
DEMONTAZ PANSTWA SIE SKONCZYL, TERAZ BEDA ZNIKAC LUDZIE
"Rządy miłości, a stan wojenny /TUTAJ -http://blogmedia24.pl/node/50813/" w którym zwróciłam uwagę na to, ze dziewięć lat panowania Jaruzelskiego spowodowało śmierć 122 osób, a w ciągu 3,5 roku "rządów miłości" Tuska tajemnicze "wypadki", "samobójstwa" i katastrofy przyniosły ok.130 ofiar. Od tego czasu ilość ta zwiększyła się jeszcze o co najmniej kilkanascie takich przypadków. Nie mozna już chować głowy w piasek. Miarka się przebrała.
--
"Cóż
może zrobić mi złego człowiek, skoro Bóg jest ze mną?" Jan
Pawel II
Tagi:
974 odsłon | zgłoś nadużycie | do obserwowanych
1
2
3
4
5
Średnia ocena: 5.0 (2 głosy)
PRZECZYTAJ TAKŻE
czytaj więcej MEDIA WATCH raven5911.09.20112
czytaj więcej MEDIA WATCH Hrabia Ups-Gafa11.08.20115
czytaj więcej POLITYKA Tomasz A.S.21.07.20118
KOMENTARZE
Jak
upadł komunizm?
Już pod koniec lat 50-tych sowieckie tajne
służby miały świadomość, że ten system nie wytrzyma
konkurencji z Zachodem. W tym celu zaczęto przygotowywać
scenariusze zmiany ustrojowej, o czym dowiadujemy się od samego
Suworowa. I tak pod koniec lat 70-tych w Polsce powstają osiedla "za
żelazną bramą", gdzie mają zamieszkać wybrani komuniści,
którzy uwłaszczą się na majątku narodowym. Dla pełniejszego
zabezpieczenia się przed kolejnym społecznym protestem lokowali
swoich agentów typu Bolek wśród opozycji w celu przejęcia i
neutralizacji tych protestów. Jednak skala protestu w Sierpniu
pokrzyżowała ich plany i ostatecznie dopiero wprowadzenie Stanu
Wojennego umożliwiało dalszą kontynuację tych zamierzeń. W tym
czasie także wśród opozycji zaczynają dominować finansowani
przez Zachód rezydenci masońscy. Komuna ma pełną świadomość,
że osłabiona i podzielona opozycja nie stanowi dla nich już
żadnego partnera, a za rezydentami stoi przecież potęga Zachodu.
Tworzą więc już w roku '84 scenariusz Okrągłego Stołu do
którego jako czynnik wiarygodności dopuszczony będzie Kościół i
opozycja, co potwierdza A. Golicyn (Trzecia Faza Przemian). Tak więc
Okrągły Stół stał się porozumieniem pomiędzy komuną i
masonerią, a cała reszta stanowiła jedynie przykrywkę. To tam
zawiązuje się przyszła agentura, czasami zwana "grupą
trzymającą władzę".
jaDOCENT 19.06.2012 09:28:32
OSTATNIE POSTY
I jeszcze trochę o generale ..
Oraz o innych dziwnych przypadkach
Średnia ocena: 5.0
Jacek19.06.20120
Inne spojrzenie na integrację w wielkiej rodzinie narodów
Średnia ocena: 0.0
Jacek19.06.20120
Joanna Duda-Gwiazda