„Warto
czytać „Zniewolony umysł” jako esej, przypowieść parabolę,
lub nawet jako powieść biograficzną. To rzecz o ludzkiej duszy,
o namiętnościach i ambicjach, o zakłamaniu i prawdzie, o
okrucieństwie człowieka i historii oraz o ludzkiej komedii
pomyłek. A także - o manipulacji cynicznie dokonywanej na
języku, pojęciach, uczuciach, wartościach, a wreszcie na
ludziach. W swym najgłębszym sensie „Zniewolony umysł” jest
zakamuflowanym traktatem moralnym i historiozoficznym: czytelnikom
zachodnim wyjaśnia mentalność wschodnioeuropejskich
intelektualistów doby stalinowskiej, a samemu autorowi pozwala
wyrzucić z siebie resztki trujących jadów oszalałej doktryny”.
Alfa,
Beta, Gamma, Delta – deszyfracja
Miłosz
chciał opisać środowisko, które dobrze znał, dlatego też za
swoich bohaterów wybrał literatów. Alfa, Beta, Gamma i Delta to
pseudonimy,
za którymi kryją się realne osoby, na których wzorował się
pisarz. Oczywiście można dokonać ich deszyfracji, gdyż bardzo
konkretne biografie bohaterów „Zniewolonego umysłu” nie
pozostawiają wątpliwości, o kim jest mowa. I tak Alfa to Jerzy
Andrzejewski, Beta to Tadeusz Borowski, Gamma jest pseudonimem
Jerzego Putramenta, a Delta to Gałczyński. Jeden z badaczy
twórczości Miłosza – Bolecki, słusznie zauważa, że
„Zniewolony umysł” jest przede wszystkim książką
literacką, w której „sylwetki konkretnych pisarzy są
metaforycznymi uogólnieniami przypadków ponadjednostkowych”.
Deszyfracja nie wydaje się konieczna, z prostego
względu, otóż jeśli autorowi chodziłoby o pokazanie
konkretnych jednostek, nie wykorzystałby zapewne pseudonimów. Te
cztery studia portretowe pisarzy pokazały indywidualne rozterki
oraz dramat ludzi żyjących w totalitarnym kraju.
Intencja
autora „Zniewolonego umysłu”
Miłosz
we wstępie do „Zniewolonego umysłu” informuje czytelnika, że
chce w swym utworze pokazać, jak pracuje myśl człowieka
żyjącego w ludowych demokracjach. Jego obserwacje dotyczą
środowiska pisarzy i artystów, grupy odgrywającej duże
znaczenie w ówczesnej Warszawie. Poprzez analizę przemian, jakie
zachodzą w psychice przedstawicieli „Nowej Wiary” chce dać
odpowiedź na pytanie, dlaczego intelektualiści ulegali doktrynie
marksistowskiej. Przyczyn było wiele, począwszy od przywiązania
do tego, co już się osiągnęło w danym miejscu, strachem przed
wygnaniem, poprzez solidarność z przyjaciółmi, aż po względy
ideologiczne. Mimo nieufności wobec nowej „religii mas” oraz
metody, na której się opierała wielu podlegało jej wpływom.
„Zniewolony umysł” – jak pisze Miłosz – jest zarówno
próbą opisu, jak i dialogiem z tymi, którzy opowiadają się za
stalinizmem, i dialogiem ze sobą samym. Jest w niej (książce)
tyleż obserwacji co introspekcji.
Wpływ
Witkacego
Miłosz
wskazuje, że bardzo duży wpływ na napisanie „Zniewolonego
umysłu” wywarł Witkacy, a głównie jego dwie powieści –
„Nienasycenie”, oraz „Pożegnanie jesieni”. To od niego
zaczerpnął kluczowe pojęcie „Murti-Bing”, oznaczające
pigułkę, która przenosiła światopogląd droga organiczną.
Dzięki niemu Miłosz w wyrazisty sposób wprowadził koncepcję
„Nowej Wiary”. Jak pisze sam poeta, najbardziej przyciągały
go w Witkacym „brutalne rysy” jego pisarstwa, „kiedy
portretował w krzywym lustrze Polskę i Europę międzywojnia”.
Witkacy był przekonany, że rozszerzenie się na całą Europe
rewolucji jest nieuniknione. Jego cała twórczość jest
przepełniona swoistym lekiem przed bezwzględną koniecznością
historii. Miłosz był świadkiem pochodu Armii Czerwonej, i jego
zdaniem wyglądał on dokładnie tak jak opisał go Witkacy w
swoich powieściach.
Wielogłosowość
„Zniewolonego umysłu”
Charakterystycznym
elementem „Zniewolonego umysłu” jest jego wielogłosowość.
Miłosz chce jak najwierniej przedstawić specyfikę myślenia
człowieka „Nowej Wiary”. W tym celu niejako oddaje swój
głos, pozwala przemawiać komuniście, by mógł wyłożyć swoje
racje. Te „komunistyczne” wypowiedzi były często utożsamiano
z myślami samego pisarza, w wyniku czego został on posądzony o
kryptokomunizm. Autor „Zniewolonego umysłu” napisał:
„Rzeczywiście stopień mojej identyfikacji z różnymi głosami
jest bardzo wysoki, bo te głosy mieszkały we mnie – i dlatego
dla marksistów i ich sympatyków książka była przekonywająca,
odtwarzał ich własny dialog wewnętrzny”.
W swoim
imieniu Miłosz mówi w rozdziale ostatnim, zatytułowanym
„Bałtowie”, dlatego tez ma on najbardziej osobisty charakter.
Geneza
powstania „Zniewolonego umysłu”
Niektórzy
badacze utrzymują, że bezpośrednim impulsem do napisania
Zniewolonego umysłu był spacer
po Krakowie w towarzystwie Jerzego Andrzejewskiego.
Literaci spostrzegli wówczas młodych akowców za kratami
więzienia. Refleksje na temat tego widoku znajdują się w
Zniewolonym
umyśle:
(…)
gdyby do Polski powrócił emigracyjny rząd z Londynu, ci
żołnierze »podziemnego państwa« byliby honorowani i
fetowani jak bohaterowie. Obecnie, jako politycznie niepewni,
zostali osadzeni w więzieniu. Przykład ironicznych dowcipów
Historii. (…) Chociaż ich wrogiem był Hitler, teraz z kolei
uznani zostali za agentów klasowego wroga. Byli to bracia
tych, którzy walczyli i ginęli w warszawskim powstaniu; jedni
z tych, których ślepa ofiarność budziła w Alfie wyrzuty
sumienia. Nie wiem, co czuł patrząc na okna tych więziennych
cel. Sądzę, że już wtedy rysował mu się plan jego
pierwszej powojennej powieści.
|
Sam
Czesław Miłosz przyznawał, że Zniewolony
umysł
był prozatorską wersją wydanego w 1947 roku Traktatu
moralnego:
Przecież
ja miałem zostać Atanazym Bazakblem, który na wieść o
rewolucji nowelistów w Polsce wraca do kraju z Indii, żeby
»prawidłowości« przeciwstawić akt jednostkowy. Mój
opublikowany w Polsce <>, rozwinięty następnie prozą w
Zniewolony umysł, to właśnie praca, jaką przeciwko
»nieubłaganym prawom rozwojowym« pisał Bazakbal –
żartował po latach poeta. Atanazy Bazakbal to główny bohater
powieści Witkacego Pożegnanie jesieni, niespełniony artysta i
filozof.
Zniewolony umysł powstawał na
emigracji Miłosza we Francji.
Dzieło zostało ukończone w
1951 roku
w Maisons-Lafitte
w słynnym ośrodku „Kultury” Jerzego Giedroycia.
Właśnie w 1951 roku poeta na dobre zerwał z prokomunistycznym
pragmatyzmem, idąc w ślad za takimi wybitnymi intelektualistami
europejskimi jak chociażby Camus, Orwell, Russell czy Malraux.
Miłosz zrezygnował wówczas ze swojej posady w paryskiej
ambasadzie i do kraju powrócił dopiero po upadku PRL-u. Książka
ujrzała światło dzienne w
1953 roku.
Została wydana przez Instytut Literacki zarządzany przez Jerzego
Giedroycia.
Dzieło Miłosza stało zyskało światowy
rozgłos. Jednak wśród pozytywnych ocen i recenzji pojawiały
się (i pojawiają się nadal) te bardziej krytyczne.
Zniewolony
umysł jako esej filozoficzno-polityczny
Zniewolony
umysł
z powodzeniem może być odczytywany jako esej, a raczej jako
zbiór
dziewięciu powiązanych ze sobą esejów o tematyce historycznej,
politycznej i filozoficznej.
Dzieło Miłosza cechuje się swobodną i subiektywną
interpretacją zdarzeń historycznych. Brakuje mu porządku
chronologicznego, zbudowany jest raczej na zasadzie luźnych
skojarzeń.
Cechą eseju jest też selektywność
w doborze faktów oraz argumentów.
Eseista nie dąży za wszelką cenę do całkowitego wyczerpania
tematu, chcąc pozostawić pole do dyskusji na ten temat. Do
selektywności utworu Miłosza odniósł się krytycznie Jacek
Trznadel:
Obraz
dowojennej Polski w Zniewolonym
umyśle
jest na miarę cząstkowych i stronniczych doświadczeń. Obraz
powojenny – wyzbyty konkretnych cech brutalnego terroru i
zakazu wolności słowa. Przykłady doświadczeń »umysłu
zniewolonego«
nie służyły przedstawieniu Polski jako kraju, którego
ciągłość i tradycja były niszczone przez komunizm. Nie ma
też obrazu polskiego Państwa Podziemnego, ludzi, co wierni
postawie zachodniej koalicji i rządu emigracyjnego, ale i
zachodniej kulturze, walczyli w czasie wojny z nazizmem i
komunizmem. W sumie, gdy przeglądamy przedstawione historie
pisarzy, nie dostrzegamy jakiegoś ich moralnego
sprzeniewierzenia się, brak bowiem zdradzanej tradycji, od
której Miłosz się odżegnywał. Przy charakterystyce
portretów literackich ze Zniewolonego
umysłu
pomniejsza to wagę historycznego kontekstu i bardziej
uwiarygodnia elementy decydujące o »grze« z komunizmem.
|
Czesław
Miłosz w swoim dziele nie dąży do narzucenia odbiorcy swojego
punktu widzenia, ale raczej skupia się na jak najlepszym
zaprezentowaniu go. Zniewolony
umysł
miał raczej skłaniać czytelnika do wyrobienia sobie własnego
zdania na poruszone w nim tematy.
Inną cechą eseju
jest posługiwanie się własnymi
wspomnieniami i doświadczeniami
przy opisywaniu przykładów za lub przeciw jakiejś tezie. Na
przykładzie chociażby prezentacji Alfy, Bety, Gammy i Delty
dowiadujemy się kiedy Miłosz ich poznał, jakie łączyły ich
relacje, poznajemy też intymne fragmenty ich biografii, o których
wiedziało jedynie ich najbliższe otoczenie.
Zniewolony
umysł
charakteryzuje się literackością za sprawą języka
użytego przez Miłosza. Nie jest co prawda cecha eseju, ale jest
nią niepowtarzalny styl, a ten jest zauważalny już od samego
początku lektury utworu. Miłosz w swoich esejach dał upust
swojej elokwencji, inteligencji oraz tzw. wiedzy ogólnej. Odnosi
się też do innych dzieł literackich, jak na przykład
Nienasycenie
Witkacego, a także do niektórych utworów przytoczonej czwórki
pisarzy. W warstwie językowej Zniewolonego
umysłu
odnajdziemy mnóstwo środków stylistycznych i artystycznych.
Cały tekst jest przecież jedną wielką metaforą.
Ze
względu na treść, utwór Miłosza należy nazwać esejem
filozoficzno-politycznym.
Pisarz zawarł w Zniewolonym
umyśle
dogłębną krytykę marksizmu, a także determinizmu
historycznego Hegla. Obydwa systemy filozoficzne uważał za
niezgodne z podstawowymi zasadami moralnymi. Sprzeciwiał się
również ich zastosowaniu w Polsce i Europie Wschodniej. Miłosz
uważał, że „ukąszenie Heglowskie”, czyli tłumaczenie
zachodzących zmian nieubłaganym pędem historii, któremu nic
nie może się przeciwstawić, jest kłamliwym sposobem stosowanym
przez komunistów w celu przejęcia i legitymizacji władzy w
Europie Środkowo-Wschodniej. Z filozoficznym aspektem
Zniewolonego
umysłu
silnie powiązana jest tematyka polityczna. Z utworu możemy
dowiedzieć się o poglądach Miłosza na temat Partii (czyli
PZPR) oraz Imperium (czyli ZSRR). Zniewolony
umysł
do dziś uważany jest za kluczowe dzieło w dziedzinie
zrozumienia mechanizmów
powstania i funkcjonowania systemów totalitarnych
na całym świecie.
„Zniewolony
umysł” jako parabola literacka
Na
początku lat osiemdziesiątych w rozmowie z dziennikarką Ewą
Czarnecką Miłosz zrelacjonował swoje spotkanie z pewnym
indonezyjskim poetą:
(…)
kiedy dowiedział się, jak się nazywam, to aż przysiadł: -
Pan nie wie, że pan jest naszym bohaterem narodowym? - Jak to?
- mówię. - Bo pana «Zniewolony umysł» to myśmy
przetłumaczyli i rozpowszechnili. I to jest nasza główna
broń w walce z obecnym rządem. - To ja mówię: - Przecież
wasz rząd jest prawicowy. - On na to: - No tak, ale co to ma
za znaczenie - tak samo jest totalitarny. Pan napisał książkę
przeciw absolutyzmowi władzy. Ta książka jest ewangelią
naszych intelektualistów, którzy walczą z rządem.
|
Świadczy
to najlepiej o tym, że dzieło Miłosza jest ponadczasową
i uniwersalną parabolą.
Według francuskiego socjologa literatury Roberta Escarpita utwór
staje się dziełem literackim wtedy, kiedy jest
podatny na zdradę,
czyli możliwy
do odczytania na wiele sposobów
na przestrzeni czasu i różnych kontekstów historycznych.
Właśnie taki jest omawiany utwór Czesława Miłosza.
Parabola,
zwana także przypowieścią, jest gatunkiem literackim, który
niesie ze sobą przesłanie moralne lub dydaktyczne. Do cech
formalnych paraboli zalicza się:
schematyczną
fabułę,
uproszczoną
konstrukcję postaci,
obiektywność
narracji.
Wyżej
wymienione cechy służą alegorycznemu lub symbolicznemu
odczytaniu świata przedstawionego w dziele literackim. W
przypowieściach odnajdujemy zawsze dwie
płaszczyzny wydarzeń
– realną (przedstawioną w dziele) i alegoryczną.
Wszystkie
te elementy możemy odnaleźć w Zniewolonym
umyśle,
może z wyjątkiem schematycznej fabuły, gdyż jej jako takiej
trudno się dopatrzyć. Postacie Alfy, Bety, Gammy i Delty są
jednoznaczne, reprezentują raczej pewien zamysł, sposób
działania, postawy aniżeli własne cechy osobowościowe. Autor
eseju dziejów pisarzy używa jako przykładu. Miłosz nie
posługuje się nazwiskami pisarzy,
ponieważ z punktu widzenia treści utworu nie są one istotne.
Miłosz w swojej narracji stara się pozostać bezstronny i daleki
od wartościowania, lecz jego stosunek do opisywanych zdarzeń,
osób i mechanizmów jest powszechnie znany. Jednak najważniejszą
cechą Zniewolonego
umysłu
jest to, że zawarte w nim treści mogą, ale nie muszą być
odczytywane dosłownie.
Sam Miłosz w rozmowie z Ewą Czarnecką powiedział:
Polska
była tylko materiałem przykładowym. Ale w moim zamierzeniu
chodziło o pokazanie fenomenu światowego, nie lokalnego,
polskiego. Polska to tylko egzemplifikuje.
Dariusz
Pawelec, autor tekstu Zniewolony
umysł jako parabola,
pisze o dziele:
»Zniewololny
umysł« należy do dzieł szczególnie narażonych na
zniekształcający odbiór. Dzieje się tak za sprawą
świata przedstawionego w tym utworze, którego większość
składników możemy odnieść wprost do konkretnej,
niezawoalowanej rzeczywistości. (…) Tło
i sensy polityczne
»Zniewolonego umysłu« przesłoniły większości
czytelników tej książki zawarte w niej sensy etyczne -
najistotniejsze być może dla zrozumienia utworu Miłosza,
a zapowiadane już przecież w tytule książki.
|
O
swoich sposobach interpretacji utworu Miłosza wypowiedzieli
się m.in. Karl Jaspers i Witold Gombrowicz. Dla pierwszego
Zniewolony
umysł
był dziełem nie tyle politycznym, co moralnym,
podyktowanym przez głos sumienia w imię obrony podstawowych
wartości. Drugi uważał, że analiza sprawy komunizmu nie
jest tym, co najciekawsze w »Zniewolonym umyśle«, za
najważniejszą tezę dzieła uważał myśl, iż człowiek
może zrobić wszystko z drugim człowiekiem.
Ciekawe
jest to, że esej był inaczej interpretowany w Polsce i za
granicami kraju. W ojczyźnie Miłosza odczytywano go dosłownie
i okrzyknięto go antykomunistą i hipokrytą. Na Zachodzie
jednak dopatrywano się głębszego sensu dzieła. Jak pisze
Pawelec:
Tak
więc odbiór książki Miłosza w świecie
niekomunistycznym uwalnia ją z regionalnych uwarunkowań.
»Zniewolony umyśl« zaczyna znaczyć nie przez
wschodnioeuropejski konkret, który wykorzystuje, ale przez
jego »moralistyczne i filozoficzne uogólnienie«, a to
przecież jedna z cech charakterystycznych paraboli.
|
Inną
cechą przypowieści, choć nieformalną, jest opatrzenie
dzieła mottem.
Zniewolony
umysł
poprzedzają słowa Starego Żyda z Podkarpacia:
Jeżeli
dwóch kłóci się, a jeden ma rzetelnych 55 procent racji,
to bardzo dobrze i nie ma się co szarpać. A kto ma 60
procent racji? To ślicznie, to wielkie szczęście i niech
Panu Bogu dziękuje! A co by powiedzieć o 75 procent racji?
Mądrzy ludzie powiadają, że to bardzo podejrzane. No, a
co o 100 procent? Taki, co mówi, że ma 100 procent racji,
to paskudny gwałtownik, straszny rabuśnik, największy
łajdak.
|
Najogólniej
rzecz ujmując jest to wyraz sprzeciwu
wobec totalitaryzmu i totalitarnego myślenia.
Jednym
z charakterystycznych zabiegów znanych z paraboli jest
posłużenie się doświadczeniem
znanym odbiorcy, aby za jego pomocą naświetlić ważny z
punktu widzenia dzieła aspekt. Miłosz powołał się na
zażywanie środków farmakologicznych, aby w ten sposób
wyjaśnić nieznany czytelnikom mechanizm adaptowania się
intelektualistów do nowych warunków społeczno-politycznych.
Właśnie branie tabletek przyrównał do „łyknięcia”
Murti-Binga, co oznaczało świadomą rezygnację z głoszenia
Prawdy na rzecz Fałszu.
O alegoryczności
tekstu świadczy również „bitwa” pomiędzy cechami
ludzkiego charakteru.
I
tak na przykład prawdziwa, realnie istniejąca, otaczająca
bohaterów »Zniewolonego umysłu« pustka metafizyczna
zostaje pokonana przez »jeden system, jeden język pojęć«,
czyli przez siły Fałszu, bo przecież »taki, co mówi, że
ma sto procent racji, to paskudny gwałtownik, straszny
rabuśnik, największy łajdak«, pisze
Pawelec.
Interpretacja
tytułu: „Zniewolony umysł”
Interpretacja
tytułu jest dość oczywista. Pierwszy człon odnosi się
do mechanizmów
zniewalania
nie tyle fizycznego, co psychicznego, jakim poddane są
jednostki w państwie totalitarnym. Jak pisze Trznadel:
Społeczeństwo
– zmuszone do oficjalnego wyznawania Nowej
Wiary
– może tu realizować, choćby w pewnym stopniu,
własne, skryte cele tylko w sposób zamaskowany.
Uprawianie takiej gry, różne maski takich zabiegów, w
zależności od zamierzonego celu, za mitami wschodu,
relacjonowanymi przez Gobineau, nazwał Miłosz
»ketmanem«.
|
Drugi
człon odnosi się do istoty człowieczeństwa.
Pawelec pisze:
Miłosz
głównym przedmiotem swoich rozważań czyni ludzki
umysł. Penetruje zatem wnętrze człowieka, i to w
dodatku postawionego wobec konieczności wyboru drogi
życiowej. Opisywane przez Miłosza wybory nie podlegają
jednoznacznej ocenie, jak by sugerować to mogło
dosłowne odczytanie tytułu interesującej nas książki.
|
Epitet
Zniewolony
umysł
można odczytywać jako alegorię, która spełniając
rolę naczelnego elementu konstrukcyjnego porządkuje
świat przedstawiony utworu. Przy jej to pomocy może
zostać przekazana myśl moralna przypowieści Miłosza
|
pisze
Pawelec.
Recepcja
Zniewolonego umysłu i opinie na jego temat
Książka
Miłosza wzbudziła bardzo wiele emocji, we Francji
pojawiały się jedynie recenzje negatywne, Autor został
nazwany „sługusem
imperializmu”.
Pozytywne opinie pojawiły się w Ameryce w pismach
poświęconym naukom politycznym i socjologii. Wśród
polskiej emigracji dominowało przekonanie, że Miłosz
napisał książkę nieodpowiadającą ówczesnej
rzeczywistości (m. in. opinia Herlinga-Grudzińskiego). W
niedługim czasie „Zniewolony umysł” stal się jedną z
najgłośniejszych publikacji. Przełożono go na wiele
języków (angielski, niemiecki, włoski, hiszpański), a
wypowiadali się o nim zarówno pisarze, socjologowie, jak i
filozofowie. Wystarczy wspomnieć chociażby o tym ze
Bertrand Russel napisał przedmowę do wydania angielskiego,
zaś Jaspers do wydania niemieckiego. Oto niektóre z opinii
na temat „Zniewolonego umysłu”:
• Gustaw
Herling-Grudziński w „Dzienniku pisanym nocą”
napisał:
„Miłosz ma oczywiście rację, że
nie załatwi się sprawy jednym zdaniem: <>. Miłosz
uważa kryterium "moralistyczne" za mało tu
przydatne, zbyt płytkie. Ja za główne, jeśli nie jedyne.
Wiem coś o tym z własnych obserwacji, ze Lwowa pod
okupacją sowiecką, który był swego rodzaju poligonem
powojennej rzeczywistości krajowej: szalały na nim wśród
intelektualistów strach, głupota, znieprawienie. Do mojej
listy deprawacyjnej trzeba dołączyć chorobę nagminną u
literatów: próżność”.
• Thomas Merton w
„Liście do Czesława Miłosza” z 28 lutego 1959 roku
napisał:
„Cokolwiek by Pan odczuwał w związku
ze <>, na pewno jest to książka, która powinna była
zostać napisana, a takiej książki nie dałoby się w
ogóle napisać bez ogromnych niedociągnięć. Być może
wszystkie one były nieuniknione. Z doznawanego cierpienia
wypłynie dobro dla Pana i dla innych. Moim zdaniem jest to
książka wyjątkowa”.
• Witold Gombrowicz, w
„Dzienniku” z lat 1953-56 znajdujemy następująca
opinię na temat utworu Miłosza:
„Skończyłem
książkę Miłosza. Niezmiernie pouczająca lektura dla nas
wszystkich, dla literatów polskich - także wstrząsająca.
Bez przerwy prawie myślę o tym, gdy jestem sam i coraz
mniej mnie interesuje Miłosz - obrońca zachodniej
cywilizacji, a coraz bardziej Miłosz - przeciwnik i rywal
Zachodu. Tam, gdzie on usiłuje być odmienny od zachodnich
pisarzy, jest dla mnie najważniejszy. Wyczuwam w nim to
samo, co we mnie tkwi, to jest niechęć i lekceważenie w
stosunku do nich, zmieszane z gorzką bezsilnością…Miłosz
walczy na dwa fronty: tu idzie nie tylko o to, aby w imię
kultury zachodniej potępić Wschód, lecz także o to, aby
Zachodowi narzucić własne, odrębne przeżycie, stamtąd
wyniesione, i swoja nowa wiedzę o świecie. I ten
pojedynek, już nieomal osobisty, polskiego nowoczesnego
pisarza z Zachodem, gdzie gra toczy się o wykazanie własnej
wartości, siły, odrębności, jest dla mnie ciekawszy niż
cała analiza komunizmu […]”.
• Szef
paryskiej „Kultury” - Jerzy Giedroyć również nie
został obojętny wobec „Zniewolonego umysłu”:
„Miłosza
Zniewolony
umysł
był dla mnie książką ważną, gdyż odegrała wielką
rolę, ale uważałem ją za książkę fałszywą, gdyż
jak to zauważył Grudziński, kreowała mit ketmana,
podczas gdy w grę wchodził po prostu pospolity strach i
oportunizm. Książka ta nie ułatwiła mi zrozumienia
świata komunistycznego. Ale ułatwiła mi zrozumienie
polskiego środowiska intelektualnego, pozbawiając mnie
wielu złudzeń”
|
|
|