Wiadomość na miarę "Gazety Wyborczej"
bezpośredni
link do tekstu
| wpis
nr 145 - 26/06/2012
W
kontekście śmierci gen. Petelickiego, informacyjną manipulacją
szytą bardzo grubymi nićmi wydaje się być artykuł, który ukazał
się na portalu "Gazety Wyborczej" pod tytułem:
"Oficerowie BOR: Powody samobójstwa generała były w 100 proc.
prywatne i nie ma w tej śmierci drugiego dna"
Powyżej
wskazany tytuł artykułu na pierwszy rzut oka sugeruje, że "Gazeta
Wyborcza" dotarła do "oficerów BOR", którzy
stwierdzili, że gen. Petelicki, po pierwsze - popełnił
samobójstwo, a po drugie - powodami tego czynu były sprawy
prywatne. Nic bardziej mylnego. Otóż
w całym tekście opublikowanym na portalu Gazeta.pl
(można go przeczytać tutaj)
nie
znajdziemy nawet skrawka wypowiedzi jakiegokolwiek BOR-owca
(w tym także BOR-owca anonimowego). Jedynym uzasadnieniem
zastosowania przez redaktorów "Wyborczej" takiego, a nie
innego tytułu (który, podkreślmy to, był wytłuszczany i
eksponowany w każdym możliwym miejscu, przez co przekaz z niego
płynący podprogowo instalował się w umysłach wszystkich osób,
które czytały jedynie nagłówki newsów) był poniższy akapit:
"Europoseł PO Jacek Protasiewicz nie znał generała osobiście, ale podkreśla, że szanuje jego dorobek. Dodał, że rozmawiał z oficerami BOR-u, którzy znali Petelickiego, i wskazywali, że powody były w 100 proc. prywatne i nie ma co szukać w tej sprawie drugiego dna"
Jak
widać wystarczy wypowiedź
mniej znanego europosła, który nie znał Petelickiego, ale
rozmawiał z kimś kto go znał, i ten ktoś miał powiedzieć, że
generał popełnił samobójstwo z powodów osobistych, by w tytule
artykułu, powielanym następnie masowo w każdym miejscu portalu,
dużymi literami obwieścić: "Oficerowie BOR: Powody
samobójstwa generała były w 100 proc. prywatne i nie ma w tej
śmierci drugiego dna". Kropka.
Równie dobrze można było zacytować pana Ryśka z osiedlowego
warzywniaka, który Petelickiego też nie znał, ale ma kolegę,
który ma znajomego w BOR, który znał Petelickiego i ten znajomy
wie, że na 100 proc. doszło do samobójstwa z powodów
osobistych.
Nic tylko pogratulować rzetelnego
dziennikarstwa - godnego "Gazety Wyborczej".
* * *
W kontekście powyższego warto jeszcze zacytować kuriozalną wypowiedź ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego komentującego śmierć gen. Petelickiego:
"We wszystkich krajach europejskich wzrasta ilość samobójstw, zwłaszcza u mężczyzn".
Podkreślam,
że powiedział to minister spraw wewnętrznych, członek rządu
Donalda Tuska, jedna z najważniejszych osób w państwie, w chwili
kiedy prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie śmierci
Petelickiego nie wydała jeszcze jakiejkolwiek opinii czy komunikatu.
Może warto się zastanowić dlaczego
media pro-rządowe oraz politycy PO tak chętnie promują wersję
samobójczą?
Dlaczego usilnie starają się wmówić opinii publicznej, mimo braku
- póki co - jakichkolwiek przesłanek, że generał sam sobie
przestrzelił głowę w podziemnym garażu swojego apartamentu,
dbając jednocześnie o to, aby żadna kamera monitoringu nie
zarejestrowała chwili jego śmierci? Mając to na względzie
przypomnijmy tylko, że to właśnie gen.
Petelicki ujawnił rok temu treść SMSa - instrukcji wystąpień
medialnych dotyczących katastrofy smoleńskiej - jakiego mieli
otrzymać politycy PO bezpośrednio po 10/04: "Katastrofę
spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 m. Do
ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił". Według
generała SMS musiał wyjść z kręgu: Donald Tusk, Tomasz Arabski,
Paweł Graś.
Źródło
informacji i cytatów:
-
Artykuł Marka Pyzy i Bartłomieja Wróblewskiego pt.: Generał
"Wiedza", opublikowany w tygodniku "Uważam Rze",
nr 26(73)/2012, s. 12-15
- "Oficerowie
BOR: Powody samobójstwa generała były w 100 proc. prywatne i nie
ma w tej śmierci drugiego dna"
(gazeta.pl)