LITERATURA POWOJENNA
A. Camus „ DŻUMA”
Okoliczności powstania
Dżuma to jedna z najważniejszych powieści XX wieku, powieść - parabola (przepowiednia), o bogatej, wieloznacznej treści. Ukazała się w 1947 r. i można ją traktować jako reakcję pisarza na rozwój idei nacjonalistycznych: komunizmu i faszyzmu, II wojnę światową, a ogólnie rzecz biorąc na istnienie w świecie zła, które w każdej chwili, zupełnie nieoczekiwanie może wybuchnąć z niezwykłą siłą.
GATUNEK: Albert Camus uważany jest za jednego z najważniejszych przedstawicieli egzystencjalizmu. Egzystencjalizm był ruchem literackim bardzo ściśle (szczególnie w swej francuskiej odmianie) związanym z filozofią egzystencjalną. Egzystencjalizm jako ruch filozoficzny zapoczątkowany został w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku przez duńskiego filozofa Sorena Kierkegaarda, rozwinięty zaś w latach dwudziestych dwudziestego wieku w Niemczech (Martin Heidegger, Karl Jaspers) oraz w latach czterdziestych we Francji (Jean Paul Sartre i właśnie Albert Camus). Istotą egzystencjalizmu jest rozważanie roli jednostki w świecie, postrzegane przede wszystkim jako konieczność dokonywania bezustannych wyborów. Każdy człowiek jest w swym wyborze wolny, ale jednak również osamotniony, sam musi podejmować ważne decyzje. Każdy za swe czyny bierze na siebie (i tylko na siebie) odpowiedzialność. W literaturze egzystencjaliści kładli nacisk na ideę zaangażowania, rozumianą jako czynny stosunek pisarza do problemów moralnych, społecznych i politycznych, istniejących w otaczającej ich rzeczywistości.
Problematyka
Wkrótce po wydaniu Dżumę okrzyknięto manifestem nowego humanizmu ukazującym nowe zadania stojące przed ludźmi, którzy przeżyli piekło wojny. Powieść mówi o prostej ludzkiej solidarności i moralności, bez patosu i wielkich słów. Według autora życie to ciągła walka z wciąż obecnym złem. Wydarzenia z powieści dzieją się za każdym razem, gdy o nich czytamy.
Wielość narratorów, a więc i zmiana punktów widzenia ukazuje trudność w odnalezieniu wspólnoty, trudne zrywanie pęt samotności przez bohaterów. Pisarz ukazuje wielość reakcji ludzi na różne sposoby dotkniętych tym samym nieszczęściem. Jakby chciał przez to powiedzieć, że dżuma dotyczy wszystkich i każdemu zagraża, bez względu na pochodzenie społeczne, wykonywany zawód czy poglądy polityczne. Jest jak powietrze, którym wszyscy oddychamy. Wyzwala różne reakcje – może prowadzić do moralnej degrengolady lub wzbudzić solidarną pomoc, bo przecież wszyscy są zagrożeni. Może przyczynić się do jeszcze gorliwszego wypełniania swoich obowiązków. Indywidualny ratunek nie ma sensu, jest nieludzki.
„W połowie XX wieku i w perspektywie doświadczeń nowego barbarzyństwa Dżuma podnosi jeszcze raz problemy wzbudzane przez skandal zła w świecie stworzonym przez Boga, przeprowadza dyskusję z religijną koncepcją świata. Z podwójnym ostrzem polemicznym: żadna instancja nie nadaje życiu przedustawnego sensu i nie uświęca reguł postępowania; człowiek sam buduje moralność opartą na współczuciu, na poczuciu więzi z drugim, tak podstawowej, jak podstawowa jest wspólnota losu istot śmiertelnych, cierpiących i kochających.” |
Według
Camusa człowiek
zbuntowany to ten,
który nie zgadza się na rzeczywistość. Nie wierzy w żadne
rewolucje, bowiem rewolucja to zdrada buntu. Uświęca morderstwo w
imię sprawiedliwości, jest uwikłana w zbrodnię i terror. A
przecież nie o to chodzi. Bunt to prosty moralny odruch pełen
współczucia dla bliźniego.
Rewolucjonistom wydaje się,
że osiągnęli coś naprawdę wielkiego i dobrego. Człowiek
zbuntowany wie, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Tak zawsze było
w historii ludzkości – przemoc deprawuje. Najważniejsze to nie
zgadzać się na krzywdę drugiego człowieka bez względu na czas,
miejsce i poglądy polityczne.
Tak właśnie postępują bohaterowie powieści, zwłaszcza dr Rieux i Tarrou. Buntują się przeciwko rzeczywistości, nie zgadzają się na nią. Ale nie organizują z tego powodu żadnego przewrotu. Sumiennie wykonują swoje zadania, pomagają ludziom, nie godzą się na ich krzywdę. Nie oglądają się na efekty swojej pracy, bo wtedy prawdopodobnie by zaprzestali działać. Są efektywni, ale nie efektowni.
Poetyka
Czas
akcji
Akcja
powieści rozgrywa się w Oranie,
algierskim mieście portowym od 16 kwietnia któregoś roku w latach
czterdziestych (autor nie podaje ostatniej cyfry daty, w to miejsce
stawia kropkę, w książce jest mowa o roku 194.)
do około połowy lutego następnego roku, obejmuje więc dziesięć
miesięcy. Czas akcji obejmuje historie rozwoju dżumy – od momentu
pojawienia się pierwszego szczura do radości z opanowania choroby.
Daty są o tyle istotne, że dżuma rozpoczęła się na wiosnę, a
zakończyła w zimie – niskie temperatury spowodowały zanik
choroby.
Miejsce
akcji
Oran,
miasto, w którym rozgrywa się akcja, jest prefekturą francuską
(Algieria była wtedy kolonią francuską), miastem handlowym,
pochłoniętym interesami. Miasto jest dziwne, mimo że znajduje się
tuż nad morzem, to jest odwrócone od zatoki - jedynie z jednego
miejsca mieszkańcy i turyści mogą widzieć błękitne fale. To
miejsce brzydkie, pozbawione ptaków, drzew i ogrodów. Obywatele
miasta to ludzie nudni, bezmyślni, poddani swoim przyzwyczajeniom.
Pracują cały tydzień, by w weekend oddać się przyjemnościom,
ale bez większego entuzjazmu. Jest to miasto, w którym ludzie
kochają i umierają w sposób banalny.
Narracja
Dżuma
jest ciekawie skonstruowana pod względem narracji. Podstawowym
narratorem jest mieszkaniec miasta, uczestnik opisywanych wydarzeń,
który swoje zapiski ujmuje w formę kroniki. Mówi on często w
pierwszej osobie liczby mnogiej („my”), identyfikuje się z
obywatelami Oranu. Ich uczucia są także jego uczuciami. Pod koniec
powieści dowiadujemy się, że za postacią narratora ukrywa się
Rieux. Co ciekawe, przez całą powieść narrator mówi o doktorze
Rieux w trzeciej osobie. W ten sposób w partiach narracyjnych
poznajemy poglądy Rieux, który przeżył już dżumę i tworzy
swoją kronikę, a w wypowiedziach Rieux w toku akcji – poglądy,
uczucia i rozterki Rieux, jakie miał podczas zarazy.
Narrator
wielokrotnie ujawnia swoją obecność w toku powieści. Występują
liczne zwroty do czytelnika, narrator jest osobą o konkretnych
poglądach, nie tylko zdaje sprawę z faktów, ale także
interpretuje je. Często pojawiają się u niego elementy
charakterystyki postaci, gdy mówi o bohaterach swojej
kroniki.
Uczynienie narratorem głównego bohatera powieści to
ciekawy i znaczący zabieg. W ten sposób dodał Camus realności
przedstawionych w Dżumie
wydarzeń. Kolejnym zabiegiem mającym służyć obiektywizmowi są
cytowane przez Rieux zapiski Tarrou, który jest niejako drugim
narratorem. To znany w literaturze zabieg – często zdarzało się,
że książki były wydawane jako rzekome zapiski, pamiętnik,
dziennik danego bohatera. W przypadku Dżumy
mamy dwa takie „źródła” – kronikę Rieux oraz zapiski
Tarrou. Próba nadania utworowi pozorów realności przy pomocy
specyficznej narracji stoi w sprzeczności z odrealnieniem
przedstawionych wydarzeń.
Treść
Powieść parabola
Dżumę
można określić jako powieść-parabolę
(przypowieść). Podstawową cechą tego gatunku jest to, że
wydarzenia i świat w niej przedstawione są pretekstem do głębszych
przemyśleń, do przekazania uniwersalnych prawd o ludzkiej
egzystencji. Mniej ważne są przedstawiane wydarzenia, istotniejsze
jest ich „drugie dno” - znaczenie metaforyczne czy alegoryczne,
wnioski natury filozoficznej czy moralnej, które wynikają z treści.
Dżumie
Camusa znajdziemy następujące cechy paraboli:
1.
Obecność motta
Mottem
utworu jest cytat z Dziennika
zarazy
Daniela Defoe:
Jest rzeczą równie rozsądną ukazać jakiś rodzaj uwięzienia przez inny, jak ukazać coś, co istnieje rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje |
Motto
wskazuje na to, że treść utworu odnosi się do innego sensu, sensu
przenośnego, metaforycznego.
2.
Możliwość przenośnego rozumienia zjawiska dżumy
Dżuma
może być rozumiana dosłownie jako choroba, ale także
metaforycznie jako wojna, kataklizm, absurd czy zło, tkwiące w
człowieka. Na ten temat czytaj więcej w artykule: Dżuma
– znaczenie tytułu.
3.
Brak konkretyzacji czasowej
Jak
podaje narrator na początku utworu, akcja powieści rozgrywa się w
latach 40. XX wieku. Autor nie podaje ostatniej cyfry daty, w to
miejsce stawia kropkę, w książce jest mowa o roku 194.
4.
Ograniczenie przestrzeni
Akcja
powieści rozgrywa się w zamkniętym Oranie. Z tego powodu narrator
praktycznie nie podejmuje wątków nie związanych bezpośrednio z
miastem. Cały świat przedstawiony Dżumy
ogranicza się do tego jednego miejsca.
5.
Pokazanie archetypicznych postaci
Bohaterowie
Dżumy
reprezentują pewne postawy. Doktor Rieux to człowiek oddający się
bez reszty walce z dżumą w imię wypełniania swojego powołania.
Tarrou reprezentuje postawę męczennika, osoby gotowej do poświęceń
w imię walki ze złem. Rambert to człowiek, który początkowo nie
chce nic zrobić dla innych, potem jednak zmienia swoją postawę.
Ojca Paneloux można czytać jako typowego przedstawiciela Kościoła,
który początkowo traktuje dżumę jak karę za grzechy, potem
jednak zmienia swoje poglądy, wyrażając konieczność przybrania
odpowiedniej postawy chrześcijańskiej w obliczu cierpienia. Grand –
człowiek walczący z dżumą poprzez zwykłą pracę. Cottard –
człowiek korzystający na nieszczęściu innych.
6.
Aspekt moralny, dydaktyczny utworu
Wszystkie
postaci występujące w utworze można oceniać pod względem
moralnym. Od konkretnych bohaterów zależy, jaką postawę przyjmą
w obliczu dżumy. W sytuacji zagrożenia życia sprawdza się ich
moralność.7.
Podporządkowanie wszystkich wątków i motywów głównemu tematowi
utworu
W
powieści wszystkie wątki dotyczą dżumy i są z nią związane.
Akcja utworu obejmuje historię epidemii – od momentu pojawienia
się pierwszego szczura do otwarcia bram miasta. Cały utwór opisuje
historię choroby i różnych bohaterów miasta, inne tematy nie są
w utworze poruszane.
8.
Liczne fragmenty filozoficzno-refleksyjne
W
utworze znajdziemy sporo fragmentów, w których podejmowany jest
problem sensu ludzkiego istnienia, sensu dżumy i natury ludzkiej.
f) egzystencjalizm
Filozofią
dominującą w „Dżumie” jest bardzo popularny we Francji w
połowie dwudziestego wieku egzystencjalizm. Do grona
najwybitniejszych przedstawicieli tego nurtu zalicza się do dziś
Alberta Camusa, chociaż on sam nigdy tak siebie nie nazwał w obawie
przed tak zwanym „zaszufladkowaniem”. Za ojca egzystencjalizmu
uważa się duńskiego myśliciela Sorena Kirkegaarda, nazywanego
często „Sokratesem Północy”. Dzięki swojej pesymistycznej
wymowie nurt ten zyskał wielką popularność w dwudziestoleciu
międzywojennym. Najwybitniejszymi przedstawicielami
egzystencjalizmu, którzy nadali mu nowy kształt byli niemieccy
filozofowie – Martin Heidegger, Karl Jaspers oraz Francuz Jean Paul
Sartre.
Egzystencjalizm rozwijał się w dość nietypowy
sposób. Rolę traktatów filozoficznych zajęły w nim bowiem dzieła
literackie. To właśnie literatura była naturalnym polem dla
ewolucji tego nurtu. Za pomocą powieści, dramatów i esejów
przedstawiciele filozofii egzystencjalnej wykładali szerokiemu
odbiorcy swoje idee i postulaty.
U źródeł
zainteresowania przedstawicieli nurtu znajdował się człowiek i
jego egzystencja. Usiłowali oni odpowiedzieć na pytanie o to kim
jest człowiek. Poświęcali dużo uwagi zagadnieniom alienacji,
odosobnienia i wyobcowania jednostki. Ponadto zajmowali się tematem
wolności, którą pojmowali jako możliwość podejmowania przez
człowieka decyzji o swoim istnieniu. Z przekonania, iż ludzie zdani
są wyłącznie na siebie brał się lęk przed egzystencją, który
przejawiał się pesymistycznym podejściem do życia. Samo życie
postrzegane było przez egzystencjalistów jako pasmo
absurdów.
Wyróżniamy dwie gałęzie egzystencjalizmu:
-
teistyczny (przedstawicie: Gabriel Marcel, który jako pierwszy użył
pojęcia „egzystencjalizm”, Karl Jaspers),
- ateistyczny
(przedstawiciele: Jean Paul Sartre i Albert Camus).
Skupmy
się na drugiej odmianie egzystencjalizmu, która była dużo
popularniejsza i której czołowym reprezentantem był Albert Camus.
Egzystencjalizm ateistyczny zakładał brak istnienia Boga oraz
bezcelowość ludzkiego życia. Przekonywali, że tylko człowiek
jest odpowiedzialny za swój los i nie czuwa nad nim żadna wyższa
instancja. Ludzki tragizm polegał według nich na tym, że jednostka
na swoich wątłych i kruchych barkach dźwigała zbyt dużą
odpowiedzialność. W tym właśnie upatrywali się źródła lęku
zarówno przed życiem, jak i śmiercią. Ten paradoks umacniał ich
przekonanie, że życie jest wielkim absurdem. Przedstawiciele tego
nurtu przekonywali w swojej twórczości, że człowiek sam musi
zadbać o swoją egzystencję. Nie może liczyć na innych, ponieważ
każdy z nas jest egoistą i myśli wyłącznie o sobie.
Ponadto
ateiści związani z egzystencjalizmem głosili tezę, iż bunt wobec
otaczającego nas zewsząd zła jest absolutną koniecznością. W
ten właśnie sposób możemy realizować swoje człowieczeństwo,
sprzeciwiając się absurdowi, alienacji, osamotnieniu i
egoizmowi.
Ignacy Stanisław Fiut w pracy „Człowiek
według Alberta Camusa” pisze o autorze „Dżumy”: „Świadomość
śmierci stanowi najistotniejszy problem w antropologii filozoficznej
Camusa, konieczny do poprawnego rozumienia bytu ludzkiego. Każdy
bowiem człowiek winien posiąść świadomość własnej śmierci
jako nieodłącznego składnika istnienia. (...) Świadomość
śmierci, życie pełne wyborów dają poczucie porzucenia w świecie
oraz bezsensu życia. Rozwinięta filozofia absurdu natomiast oraz
świadomość śmierci, połączone z buntowniczością, winny –
wedle Camusa – nadawać pożądany życiu sens istnienia”.
Jeśli
chodzi o przejawy myśli egzystencjalnej w samej „Dżumie” to
trzeba przyznać, że jest ona wszechobecna w dziele Camusa. W
powieści postawę charakterystyczną dla przedstawicieli tego nurtu
przyjęli dwaj główni bohaterowie – Bernard Rieux i Jean Tarrou.
Pierwszy z nich wypowiedział znamienne słowa: „Zbawienie
człowieka to zbyt wielkie słowo dla mnie. Nie idę tak daleko.
Interesuje mnie jego zdrowie,
przede wszystkim zdrowie”. W ten sposób dał dowód nie tylko
swojemu domniemanemu ateizmowi, ale i przekonaniu, że życie ludzkie
jest dla niego najwyższą wartością oraz że uczyni wszystko, by
je ratować.
Rieux bez chwili wahania i zastanowienia
niesie pomoc innym, walczy z zarazą, która całkowicie go
przerasta. Głęboko wierzy, że musi solidnie wykonywać swój
zawód, ponieważ w ten sposób opowiada się po słusznej stronie.
Można powiedzieć, że buntuje się przeciwko dżumie i bierze na
siebie odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za wielu innych
mieszkańców. Ważne jest to, że podejmuje się tego wielkiego
zadania niemal naturalnie, nie oczekując niczego w zamian, ponieważ
czuje, że tak właśnie powinien postąpić jako człowiek.
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż praktycznie nie ma szans
z epidemią, ale nigdy się nie poddał. Widać to doskonale w
rozmowie z Jeanem: [Tarrou] – „(...) Ale pańskie zwycięstwa
zawsze będą tymczasowe, tylko tyle. [Rieux] – Zawsze, wiem o tym!
Ale to nie powód, żeby zaniechać walki”. Innym fragmentem, który
można odczytywać jako przejaw egzystencjalizmu ateistycznego
reprezentowanego przez doktora są słowa narratora o Rieux: „(…)
gdyby wierzył we wszechmogącego Boga, przestałby leczyć ludzi
zostawiając Bogu tę troskę”.
Jean Tarrou prezentuje podobną
postawę wobec zarazy, co doktor. To z jego inicjatywy powstały
oddziały sanitarne oparte na wolontariuszach. Bohater ani przez
chwilę nie zastanawiał się nad tym, czy przeciwstawić się
epidemii. Zdarzało mu się jednak wątpić w sens tej walki.
Wyczuwał absurd drzemiący w całej tej sytuacji i beznadzieję,
lecz nigdy się nie poddał i mężnie stał u boku doktora. Pracował
dniami i nocami z narażeniem własnego życia. Tarrou to typ
człowieka, który wziął los w swoje ręce. Uciekł z bogatego
domu, by walczyć z szeroko pojętą karą śmierci: „Mam wstręt
do wyroków śmierci”. Sam decydował o swoim życiu i, podobnie
jak Rieux, nie robił z siebie bohatera, tylko ciężko i sumiennie
pracował, by ratować ludzkie życia.
Traktując
„Dżumę” jak traktat filozoficzny możemy odnaleźć w niej
następujące fragmenty bezpośrednio odwołujące się do teorii
egzystencjalizmu: „Tarrou, Rieux i ich przyjaciele mogli powiedzieć
to lub owo, ale wniosek był zawsze jeden: trzeba walczyć w taki czy
inny sposób i nie padać na kolana. Cała rzecz polegała na tym, by
nie pozwolić umrzeć i zaznać ostatecznej rozłąki możliwie
wielkiej liczbie ludzi, a jedynym środkiem była walka z dżumą.
Nie jest to prawda godna podziwu, lecz prawda logiczna”. Oraz:
„Mikrob jest czymś naturalnym. Reszta, zdrowie, nieskazitelność,
czystość, jeśli chce pan tak to nazwać, to skutek woli, i to
woli, która nie powinna nigdy ustawać. Uczciwy człowiek, który
nie zaraża, niemal nikogo, to człowiek możliwie najmniej
roztargniony. A trzeba woli i napięcia, żeby nie ulec nigdy
roztargnieniu! Tak, Rieux, to bardzo męczące być zadżumionym. Ale
jeszcze bardziej męczące jest nie chcieć nim być”.
W
opracowaniu „Dżumy” wydanym przez Wydawnictwo „Werset”
czytamy ponadto: „Camus w «Dżumie» ukazał egzystencjalizm na
przykładzie zarazy. Ludzie zobaczyli, że ich życie jest zagrożone.
Jeżeli nie będą działać umrą. Zaczęli się bać. Bali się
śmieci. Jest to naturalne. Naturalne jest także to, że zaczęli
walczyć o swój byt. Dla nich to właśnie zagrożenie stało się
głównym motorem działania. Camus ukazuje, że jednostka będzie
starała się przedłużyć swój byt, że nie chce umrzeć. W
ostatnich wersach «Dżumy» ukazuje także inną prawdę. Jednostka
niezależnie od swych działań i tak zmierza do śmierci.
Egzystencja jednostki skazana jest na zagładę. Człowiek wyrywa się
śmierci wszystkimi siłami. Nie jest jednak w stanie jej porzucić.
Może ją jedynie oddalić”.
2.POEZJA POWOJENNA
Zbigniew
Herbert
to polski poeta i pisarz II poł. XIX wieku, debiutował w 1956r.,
twórca słynnego cyklu poetyckiego „Pan Cogito”, dramatopisarz,
autor słuchowisk, kawaler Orderu Orła Białego. Z wykształcenia
ekonomista, prawnik i filozof.
Cechy twórczości
Herbarta:
Częste odwoływanie się do wątków mitologicznych -
Herbert sięgał do nich w sposób aktywny – chciał dotrzeć do
istoty antycznych postaw jako prawzorów postępowania współczesnego
człowieka, odarłszy je wcześniej z naleciałości tradycji. Poeta
nie traktował przeszłości jako tworu zamkniętego – jego zdaniem
reminiscencje zdarzeń minionych odbijają się echem w chwili
obecnej.
Specyficzny klasycyzm - nie próbuje idealizować
przeszłości, nie traktuje dzieł czy bohaterów klasycznych jako
pomników bez skazy. W swoim klasycyzmie Herbert podkreśla wymiar
moralny – dawne postaci, choć ogarnięte tą samą żądzą zła,
co współczesne, stanowią wzór samodoskonalenia się, dotarcia do
istoty człowieczeństwa, do tego, co w człowieku jest najbardziej
godne szacunku.
pisarz metafizyczny – stawia sobie pytania o
sens istnienia. Najlepiej pokazuje to cykl wierszy, których
bohaterem jest wymyślona przez poetę postać Pana Cogito. Poza tym
Herbert często zadaje sobie pytania o sens egzystencji ludzkiej w
sytuacjach krańcowych – śmierci, zderzenia z totalitaryzmem,
wobec przemocy i cynizmu historii.
W sposób mistrzowski łączy
ironię z patosem, wielką metaforę lub parabolę z językiem
prostym, przekaz kulturowy z poetyką dnia codziennego. Jego wiersze
są napiętnowane doświadczeniami historycznymi XX wieku. Herbert
stara się w nich znaleźć odpowiedzi na najtrudniejsze pytania
naszej współczesności.
„Jedwab
duszy” - wiersz został opublikowane w 1857r. W tomiku „Hermes,
pies i gwiazda”.
Trzy nieregularne strofy, każda jest
cząstką myślową, wiersz wolny(różewiczowski). Podmiotem
lirycznym jest mężczyzna, na co wskazuje końcówka gramatyczna
czasownika.
Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że z ukochaną
nigdy nie rozmawiał na tematy najważniejsze- miłość, śmierć.
Informacja ta jest zaakcentowana przez wyraz „nigdy”,podkreśla
to także anafora „ani”, czasownik „muszę”. Nie wystarcza mu
taka znajomość, chcę poznać kobietę lepiej, zajrzeć do jej
wnętrza. Mężczyzna zdał sobie sprawę, że tylko to, co fizyczne,
łączyło go z kobietą.
Gdy kobieta spała, pod jej nieuwagę
i bez jej przyzwolenia, mężczyzna zagląda do jej wnętrza. Bohater
zajrzał do wnętrza ukochanej, Herbert odarł metaforę z
wieloznaczności, tym samym wprowadza ironię. Służy temu także
powtórzenie „I co? I co?”. Mężczyzna najpierw mówi o tym, co
spodziewał się zobaczyć. Autor trzykrotnie to akcentuje, jest
egocentrykiem. Bohater chciał zobaczyć dom, rodzinę, miłość,
życie w harmonii z naturą. Jego marzenia są przewidywalne, typowe.
Mężczyzna zobaczył jedwabne pończochy, był zdegustowany
marzeniami kobiety, były dla niego zbyt prymitywne. Zaczyna
lekceważyć ukochaną, myśli o niej z wyższością. Mężczyzna
ocenia ukochaną po tym, co zobaczył w jej wnętrzu, jest dla niego
infantylna i powierzchowna. Boi się, że po spełnieniu tego
marzenia, kolejne może być równie błahe.
Bohater łatwo
zajrzał w głąb duszy, wydaje mu się, kiedy zobaczył pończochy,
że wie o niej wszystko,przyrównuje jej duszę do szklanej płyty,
wydaje mu się, że łatwo można przeniknąć do duszy człowieka.
W wierszu podjęty jest problem konfrontacji wyobrażeń z
rzeczywistością. Dodatkowo poeta stawia pytanie o możliwości
poznania drugiego człowieka. Nikt nie może zajrzeć do wnętrza
drugiego człowieka, przeniknąć jego duszy. Zawsze jesteśmy
skazani na domniemania, drugi człowiek jest tajemnicą, nawet gdy
wydaje nam się, że jesteśmy sobie bliscy. Zwodzą nas zmysły, nie
dostrzegamy innych, wyobrażamy ich sobie jedynie.
„Rozmyślenia
Pana Cogito o cierpieniu” - Pan Cogito- nawiązanie do słów
Kartezjusza „Cogito ergo sum”. Pan myślący, synonim człowieka.
Pan Cogito rozmyśla, próbuje rozumowo, racjonalnie przemyśleć
cierpienie- znaczenie tytułu. Filozofuje, zastanawia się nad
cierpieniem. Wiersz stroficzny, strofy nieregularne, podzielony na
całostki myślowe, wiersz wolny. Pierwsza strofa mówi o tym, co
próbowano zrobić, by przeniknąć tajemnicę cierpienia,
podsumowuje dotychczasowe zmagania się z człowiekiem z cierpieniem,
wszystkie metody zawiodły. W kolejnej części mówi o tym, co
należy zrobić, a czego nie należy, a potem znów co należy
zrobić. Herbert używa aluzji biblijnej „kielich goryczy”,
(związek frazeologiczny), Jezus nazwał tak swoją mękę i
cierpienie- największy sens męki i cierpienia. Autor używa słów
„tak zwany”- określenie to nie jest precyzyjne. Peryfraza
pokazuje nieumiejętność nazywania cierpienia, nieporadność
językową człowieka w mówieniu o cierpieniu. Człowiek nie
rozumie, nie pojmuje tego cierpienia. Księga Hioba- o niemożności
zrozumienia cierpienia przez człowieka. Człowiek jest tak mały, że
nie jest w stanie przeniknąć cierpienia, które jest nieodłącznym
elementem życia. Człowiek rodzi się i umiera w cierpieniu, próby
oddania tzw. kielicha goryczy, przez próbę intelektualnych
dywagacji, filozoficznego myślenia, opętańczą akcję na rzecz
bezdomnych kotów- wyraźna ironia przez próbę pomoc osobom
gorszym, podmiot liryczny dystansuje się do tego. Nazywa to
nieprzemyślanymi akcjami, nazywa tak akcje charytatywne, pomoc
często nie dociera tam, gdzie powinna, zgromadzone pieniądze ledwo
pokrywają zorganizowanie akcji. Głęboki oddech- metafora, już nie
tylko refleksja, próba zdystansowania się, wyciszenia się, by
przyjąć to cierpienie, medytacja. Zawiodła religia- religijne
tłumaczenie sensu istnienia cierpienia. Pan Cogito wybiera
refleksję, mimo że przedtem zawiodła. Już na początku wie, że
poniesie porażkę. Czuje jednak taką potrzebę. Ta sytuacja wymusza
to od niego. Druga część wiersza ma formę instrukcji obsługi.
Autor daje instrukcję techniczną posługiwania się cierpieniem-
ironizuje, dystansuje się wobec tego. Ta ironia zawiera nieporadność
człowieka: należy: zgodzić się- pogodzić się z cierpieniem,
bunt nic nie da. Pochylić- wyrazić skruchę przed cierpieniem, nie
załamywać się, nie popadać w skrajność, nie być bezbronnym
wobec niego. Posługiwać się cierpieniem jak protezą-
proteza(element nieprzyjemny, daje namiastkę moralności- cierpienie
niekoniecznie ma nas niszczyć. Może być czymś, co pomoże nam coś
zrozumieć, normalnie egzystować. Nie pokazywać tego cierpienia,
nie epatować nim, ale także nie wstydzić się go. „Nie
wywijać..”- nie traktować cierpienia jako przedmiotu handlu,
cierpienie nie ma być czymś, co pozwala pozyskiwać korzyści.
Człowiek czyni wtedy z siebie żebraka, niewolnika, uprzedmiotawia
się. Próba pozyskiwania, wykorzystywania swojej ułomności czyni
człowieka niewolnikiem. Pozbawia się swojej godności. „Pić
wyciąg z gorzkich ziół”- mimo tego, że boli, mamy pić, bo
pomogą, „ale nie do dna”- człowiek nie ma gwarancji, że
cierpienie nie powróci. „przyjąć, ale równocześnie wyodrębnić
w sobie”- pogodzić się z tym, ale jednocześnie nie umieć się
zdystansować. Cogito zakłada, że to trudna rzecz, nie każdemu
może się udać, przeanalizować stan autoterapii, daje to duże
szanse i możliwości. „grać z nim oczywiście grać”- gra,
rywalizacja, wyzwanie, zasady, zabawa. Ironicznie mówi, że trzeba
się z nim bawić, rywalizować. Gra i zabawa to głupie sztuczki.
Pan Cogito wie, że to nic człowiekowi nie da. Ludzie odciągają
uwagę od cierpienia. Człowiek tylko tyle może robić, wobec
cierpienia. Cierpienie ma sens, uszlachetnia człowieka, mądrzeje,
uczy się na własnych błędach, staje się silniejszy. Jest pewna
granica cierpienia, za którą człowiek się przekształca.
Stanisław
Barańczak-
urodzony w 1946r., poeta, wybitny tłumacz, debiutował w 1968r.-
grupa „pokolenie współczesności”, buntował się przeciw PRL,
współzałożyciel KOR-u, działacz polityczny, podziemny. Pracował
jako nauczyciel, stracił pracę za działalność polityczną.
Charakterystyka jego poezji:
- Poezja Barańczaka
łączy w sobie wiele tradycji literackich: barokową stylistykę i
konceptualność, romantyczną postawę podmiotu oraz bohatera
lirycznego, a także awangardowe podejście do pracy nad wierszem.
-
W swojej twórczości Barańczak kreował nową poetykę, zwaną
później poetyką nowofalową, którą cechowały: demaskatorska
postawa wobec języka propagandy, operowanie konkretami,
zakorzenienie tekstu w realiach społeczno-politycznych. Barańczak
wraz z Ryszardem Krynickim należeli do grupy „Próby”
stanowiącej „lingwistyczny odłam” pokolenia ’68. Jako
poeta-lingwista był kontynuatorem doświadczeń poetyckich Mirona
Białoszewskiego oraz Tymona Karpowicza, jednak w jego poezji
dokonało się znaczące przesunięcie: język nie był już
„podejrzany”, ale „oskarżony”. Przedmiotem demaskacji stał
się język w użyciu. Barańczak zajął się manipulacją językową,
perswazją, wkroczył na teren mowy propagandowej oraz urzędowej, w
ten sposób jego poezja wkraczała w sferę polityki.
- Temat
wygnania, jako problem uniwersalny, dotykający każdego człowieka,
pojawił się w takich tomach poetyckich, jak „Atlantyda” czy
„Widokówka z tego świata”.
- Postawa nieskrywanego
autobiografizmu w twórczości poetyckiej Barańczaka ujawni się
dopiero w tomach „amerykańskich”, pisanych na emigracji po 1981
roku. Pozycja emigranta, wyrzuconego z dotychczasowej przestrzeni
aktywności publicznej, sprawiła, że poeta począł utwierdzać się
we własnej samotności. Rozważania na temat więzi łączących
jednostkę z ogółem prowadzone są w dwóch planach czasowych:
„dawniej” i „dziś”. Rozważania nad problemem samotności są
podejmowane nie tylko w odniesieniu do realiów emigracyjnych, ale
również w kontekście metafizyczno-religijnym. Wprowadzenie wątku
religijnego po 1981 (bo o metafizycznym można było mówić już
wcześniej) jest istotnym novum w twórczości Barańczaka.
szczególnie w „Widokówce z tego świata” widoczny jest proces
zakorzeniania się w Transcendencji. W wierszach silnie jest
podkreślona relacja „ja-Ty”, co wskazuje na potrzebę osobowego
spotkania z Bogiem.
„Garden party”, motto z Norwida
sugeruje tematykę wiersza. Jest refleksją na temat stereotypów.
Wiersz ma formę dialogu. Sytuacja liryczna: spotkanie towarzyskie
zorganizowane w ogrodzie, tytuł sugeruje miejsce akcji, garden party
są charakterystyczne dla amerykańskiej i angielskiej kultury. Zwrot
w tytule sugeruje pewną kulturę. Spotkanie w ogrodzie
najprawdopodobniej nie jest zorganizowane z jakiejś szczególnej
okazji. Jest to liryka sytuacyjna, wiersz stychiczny(jedna całostka
myślowa, wskazują na to przerzutnie. W przyjęciu bierze udział 11
osób, 10 zabiera głos. Banaczek nie jest dopuszczony do głosu.
Rozmowa jest pełna stereotypów, występuje tu jedynie funkcja
fatyczna, nie są przekazywane żadne informacje. Czas akcji: okres
tworzącej się Solidarności, początek lat 80. tomik z lat „1986r.
„Atlantyda i inne wiersze”. Podobieństwo nazwisk może oznaczać
autentyczność wiersza, sytuacji w nim występującej. W rozmowach
nie przekazywane są informacje, Amerykanie przedstawieni jako ludzie
patrzący stereotypowo, niechętni poznawać prawdy o kraju. Temat
rozmowy: polityka, papież, szkoła. Tematy poruszane na takich
spotkaniach, płytkie rozmowy. Amerykanie są serdeczni, okazują
wobec Banaczka pozorne zainteresowanie. Zadają banalne pytania,
wszyscy przeskakują tematy. Kolejny uważa, że zna Polskę po
obejrzeniu dwóch filmów z papieżem. Ogranicza się do minimalnej
wiedzy o świecie. Tematy, o których mówili, nie są poważne.
Polska to nie jest poważny obraz. Świetny obraz przedstawiania
stereotypowego postrzegania świata przez Amerykanów, a także sam
ich stereotyp. Trzeba pamiętać, że stereotyp to nierzetelna
wiedza!
Tadeusz
Różewicz-
poeta pokolenia Kolumbów, dramatopisarz, prozaik. Debiutował
tomikiem „Niepokój” „Niepokój” to tom stanowiący
rozrachunek z doświadczeniem wojny i okupacji. Wojna została
ukazana jako katastrofa moralna oraz „koszmar fizjologiczny”.
Poeta manifestuje przekonanie o bankructwie wszelkich wartości w
powojennej rzeczywistości, największych zniszczeń wojna dokonała
w przestrzeni duchowej, bo ukazała iluzoryczność wartości
wypływających z religii, filozofii, etyki. . Wprowadził nowy
rodzaj wiersza(tzw. Wiersz różewiczowski).
Charakterystyka
twórczości Różewicza:
- Metafory Różewicza są bardzo
wieloznaczne. Krytycy nazywają styl poety „poetyką ściśniętego
gardła”. Niektórzy niesłusznie nazywają Różewicza antypoetą.
Wykorzystuje on bardzo wiele środków poetyckiego wyrazu.
-
Różewicz poczuł się odpowiedzialny za język poezji po
Oświęcimiu. Doszedł do wniosku, że skoro dawny świat upadł, a
wraz z nim straciły aktualność stare formy wyrażania, należy dla
nowej sytuacji znaleźć nową formę wyrazu. Stworzył własną
odmianę wiersza nowoczesnego– zwaną po prostu wierszem
różewiczowskim – którego budowa oparta jest na krótkich wersach
niepowiązanych rymem czy interpunkcją, rozbijających całostki
składniowe. Wersy są podporządkowane wyłącznie znaczeniu oraz
wyrażanej emocji. Dla Różewicza od chwytu poetyckiego ważniejsza
jest prawda, a od metafory, autentyczne uczucie. Język poety w swej
prostocie i eliptyczności nawiązuje do języka prozy, jakby stapia
z sobą język poezji i język prozy – zdawałoby się dwa
przeciwne sobie żywioły. Ważne są u niego pojedyncze słowa,
często stanowiące całość wersu.
- Poeta wybiera sobie
znaczące elementy rzeczywistości i nasyca je uczuciem, siła jego
poezji to konkretność obrazu, która pozwala ulec sposobowi
widzenia poety.
- Różewicz podejmuje się próby
„uczłowieczenia” powojennej rzeczywistości, która wyraża się
w jego poezji między innymi poprzez dostrzeżenie prawości
jednostki, „szarego człowieka” i jego wartości. Najważniejsza
staje się dyrektywa życia w prawdzie. Poeta, który jednak nie
odnajduje nadziei w „szarym człowieku”, w następnych latach
krąży wokół idei pustki, jego twórczość staje się
manifestacją bezradności oraz klęski człowieka. Przyczyną upadku
człowieka jest z jednej strony jego biologizm, zwierzęcość, z
drugiej niebezpieczna aspiracja do zrównania się z bogami. „Pod
doświadczeniu nazizmu Różewicz z pasją będzie [...] odsłaniał
ślepą naturę w ludziach i dekonspirował pozory wybraństwa pod
jakąkolwiek postacią.” (Nowosielski, s. 43) Śmiertelność
człowieczego ciała stanie się jedną z podstaw jego ludzkiej
autoidentyfikacji. Cywilizacyjna śmierć Boga prowadzi poetę do
następującego wniosku: „jedynym zwycięstwem człowieka nad
kulturowymi i religijnymi pokusami wywyższenia ponad to kim jest –
stać się może rozpoznanie oraz akceptacja jego absolutnego
ogołocenia i samotności” (Nowosielski, s. 43) Różewicz patrzy
na współczesność z pesymizmem, od początku lat 60. coraz
częściej podejmuje krytykę powszechnego konsumpcjonizmu oraz
ubóstwienia ciała. Poeta ogłasza panowanie „nic”: „mówię,
że nic jest w nas”, nieobecność wszechogarniającego sensu. Brak
zakorzenienia w Absolucie powoduje również umieranie sztuki,
sprowadza ją do mechanicznego zestawiania „faktów”. Nie
istnieje żaden gwarant sensów słów, co prowadzi do pełnej
dowolności ich zestawiania:
- W poezji Różewicza znajdziemy
wiele „gotowców”: utartych formuł, które przedostały się do
potocznej świadomości z książek, gazet, podręczników, itd.
Poeta czasem wpuszcza do swojej twórczości „szum informacyjny”,
uwiecznia wszechogarniający bełkot, ale również wyprowadza z
niego liryczną materię, tak się dzieje np. w „Białych
groszkach”. W jego twórczości pojawia się „lek, że każdy
nowy wiersz pomnaża jedynie sterty zadrukowanego papieru”.
(Majchrowski, s. 215) Wraz z narastającym wokół śmietnikiem
informacyjnym, Różewicz poszerza sferę milczenia w swojej
twórczości. Porusza się na granicy poezji i tego, co nią jeszcze,
bądź już nie jest.
-Nowatorstwo Różewicza nie przejawia
się wyłącznie w nowych rozwiązaniach formalnych, ale również w
jego niezwykłej zdolności obserwowania zmian w świecie,
umiejętności przewidzenia ważnych tematów.
Z
domu mojego
Wiersz przedstawia poetycki obraz pustki,
gruzowiska, które zostało po zburzeniu domu. Pozostał jedynie
kamień na kamieniu, kawałek tapety, próg z podkową. Podkowa
powieszona nad progiem na szczęście, jest obrazem ironii losu, nie
uchroniła jego mieszkańców. Zagrożenie tego domu przyszło z
zewnątrz. Ruiny, dym sugerują wojnę. Do tego domu wtargnęła
historia. Podmiotem lirycznym jest mieszkaniec rozbitego domu, domu,
którego nie ma. Nie ma przestrzeni bezpieczeństwa, czy jak mawiał
Tishner „obszaru swojskości”, brak ładu, porządku, rodziny.
Ściany są otwarte jak strony, nie chronią przed światem
zewnętrznym. Ta część wiersza rozpoczyna się powtórzeniem „w
jednej stronie jest wiatr”, które tworzy dominantę kompozycyjną-
najważniejszy moment wiersza. Motyw biblijny- 4 wiatry apokalipsy,
które doprowadzą do zagłady Ziemi. IIWŚ przyrównana do
apokalipsy. Pierwszy wiatr rozwiał dym(wartości rodzinne lub
resztki domu) i ojca(który zaginął, nie ma po nim śladu, aluzja
do śmierci ojca w komorze krematoryjnego pieca), np. obozy
koncentracyjne. Dym symbolizuje pamięć po tym domu. Ojciec rozwiany
wraz ze wspomnieniami. Drugi wiatr rozbija filary domu, jego
fundamenty. Nie można go odbudować. imię=znaczenie. Bratem może
być każdy człowiek.
IIWŚ była totalną zagładą ludzkości.
Jeśli wiatr rozwiał nawet imię brata, tzn. że wojna doprowadziła
do tego, że ludzie odstąpili od systemu wartości, który odróżnia
ich od zwierząt. Wojna odarła człowieka z poczucia wyjątkowości,
indywidualności, ludzie w tamtych czasach stawały się numerami.
Czwarty wiatr, który przeminął. Celowo źle zbudowane zdanie.
Nieomylne wskazywanie świadczy o tym, że człowiek musi na coś
wskazywać, czymś się kierować. Człowiek musi wskazywać
nieomylnie, musi do czegoś dążyć. Bohater wie, że musi na coś
wskazać, szuka w powojennym świecie ocalałych wartości. Tzn, że
wie, że musi uporządkować świat po apokalipsie. Nie ma jednak
żadnego elementu, na którym mógłby go zbudować. Trzecia strofa-
piętno wojny zostało zawsze na jego psychice.
Wisława
Szymborska
to polska poetka II poł. Xxwieku i początku XXI, eseistka, krytyk
literacki, tłumaczka, felietonistka, założycielka Stowarzyszenia
Pisarzy Polskich w 1989r., lauretka Literackiej Nagrody Nobla w
1996r., odznaczona Orderem Orła Białego. Debiutowała na łamach
„Dziennika Polskiego” wierszem „Szukam słowa” w 1945r.
Charakterystyka twórczości Szymborskiej:
Wiersze
Szymborskiej uchodzą za proste, ale jednocześnie przesiąknięte
głębokim intelektualizmem. Poetka nie sili się na górnolotny
język, nawiązuje bezpośredni kontakt z czytelnikiem. Jednocześnie
porusza jednak sprawy ważne, filozoficzne, refleksje związane z
egzystencją człowieka i jego miejscem w świecie – ukazane z
perspektywy biologicznej historycznej, politycznej. Szymborska nie
opowiada się za żadną ideologią czy systemem filozoficznym, ale w
konkretach życia codziennego szuka „wielkich myśli”, zadając
poważne pytania.
Szymborska dość często posługuje się
liryką maski, gdzie podmiotami są zwierzęta czy przedmioty (np.
cebula, kot, kamień). Świadczy to o specyficznym podejściu
Szymborskiej do świata ludzi jako jednego ze „światów
możliwych”. Szymborska uważa, że człowiek nie powinien pysznić
się jako ten „jedyny rozumny” gatunek, ale szanować całą
rzeczywistość z jej różnorodnością.
Charakterystyczną
postawą podmiotu lirycznego wierszy noblistki jest postawa
zadziwienia się światem, zadawania naiwnych, prostych pytań,
poruszania spraw, które wydają się już
dawno
rozpatrzone. W ten sposób autorka dąży do reinterpretacji świata,
który wydaje się nam tak dobrze znany, a w jej wierszach jawi się
jako tajemniczy, nigdy do końca niezgłębiony i ciekawy.
Warstwa
językowa tych wierszy jest bardzo bogata. Najczęściej
wykorzystywana jest w nich ironia jako fundament postawy poznawczej,
którego podstawą jest sceptycyzm wobec świata. Autorka często
posługuje się kontrastami, paradoksami, wykorzystuje potencjał
drzemiący w języku, stosując przeróżne gry językowe,
podkreślając wieloznaczności, stosując poetykę przemilczenia.
„Kobiety
Rubensa” pochodzą z tomiku „Sól” opublikowanego w 1962r.
Wiersz jest jednym z kilku przykładów nawiązań Szymborskiej do
sztuki.
Trzy pierwsze strofy przedstawiają opis kobiet Rubensa,
dwie kolejne przedstawiają szczupłe kobiety, ostatnia część jest
refleksją z próbą podsumowania.
Podmiotem lirycznym jest
znawca sztuki, który nie jest zwolennikiem barokowego stylu.
Cały
wiersz jest refleksją na temat stylów w sztuce.
Jest to
wiersz stroficzny. Strofy są nieregularne, stanowią całostkę
myślową. Wiersz wolny, zdaniowy.
Autorka użyła neologizmu
od „Waligóra”, który podkreśla potęgę i siłę kobietę.
Użyła epitetu, nazwała kobiety fauną, tym samym zostały one
zmniejszone i przyrównane do biologii, ich nagość jest ogłuszająca
jak łoskot beczek, nie idzie tego pominąć. Szymborska stosuje
hiperbolizację, czyli wyolbrzymienia. Kobiety śpią nie w łóżkach,
tylko w łożach. Gnieżdżą się- kolejne przyrównanie do
zwierząt. Stratowane- wykonują gwałtowne ruchy, niby śpią, ale
są w ciągłym ruchy, żyją życiem wewnętrznym. Zdanie
niedokończone- eliptyczne, córy baroku- podkreślona ich wielkość,
kobiety Rubensa stały się synonimem kobiet barokowych, ich ojcem
barok- taki sposób przedstawiania kobiet jest typowy dla tej epoki.
W drugiej strofie występuje nadmierna ilość czasowników,
zaakcentowany jest tym ruch. Podmiot liryczny kpi z barokowego stylu.
Autorka odczłowiecza, animizuje kobiety. Strofa druga buduje
dynamiczny obraz, połączony z kilku elementów, ale nie połączonych
ze sobą związkiem przyczynowo-skutkowym. Podkreślono bogactwo i
ruch, nie ma logiki, przerost formy nad treścią.
Kobiety
Rubensa po raz kolejny są odczłowieczone- tłuste dania miłosne.
Wiele epitetów synonimicznych podkreśla ich wielkość, anafora „i”
akcentuje, sugeruje zarówno ruch i wielkość. Autorka rezygnuje z
cech barokowego stylu, gdy opisuje chude siostry cór baroku, odeszły
one dyskretnie, nikt nie widział po zamalowanej stronie płótna,
zanim się rozwidniło na obrazie. Wybór jednego stylu jest
konsekwencją rezygnacji z innego stylu. Style przechodzą
niezauważalne, wiele oznaczeń buduje nastrój smutku. Ekran
srebrny- telewizor. Podmiot liryczny nie podaje logicznego
wyjaśnienia, dlaczego preferuje się elementy danego stylu.
„Dwie
małpy Breugla” wiersz pochodzi z tomiku „Wołanie do
Yeti”(1957r.). Jest to wiersz wolny, składający się z 3
nieregularnych strof.
Obraz Pietera Bruegela „Dwie małpy”
jest punktem wyjścia do pewnej refleksji.
Szymborska opisuje
ten obraz w swoim wierszu. Stosuje zabieg animizacji, stara się
ożywić obraz Breugla, spogląda na niego przez sen. Obraz jest
opisem snu, daje głęboki przekaz. Widzi te same małpy przykute
łańcuchem, ożywia niebo i personifikuje morze. Sen, o którym mowa
w wierszu dotyczy jedynie podmiotu lirycznego, jest jego wewnętrzną
wizją. Podmiot liryczny zdaje egzamin ustny z historii
ludzkości.
Dla podmiotu lirycznego obraz Bruegla idealnie
przystaje do egzaminu z historii ludzi. Nazywa komisję egzaminacyjną
dwoma małpami. Przykute łańcuchem małpy powodują, że osoba
mówiąca jąka się i brnie, nie radzi sobie. Małpy mają
zadecydować o dojrzałości podmiotu lirycznego, który nie potrafi
w sposób precyzyjny, logiczny prowadzić wywodu na temat historii
ludzkości. Być może dlatego jedna z małp ironicznie słucha,
jakby wiedziała, że osoba odpowiadająca nie jest w stanie nic
ciekawego powiedzieć, nawet jeśli mówiłaby płynnie, gdyż wie
niewiele w porównaniu do egzaminatorów. Pozornie może wydawać
się, że druga małpa w ogóle nie słucha, lecz gdy osoba
odpowiadająca nie umie udzielić odpowiedzi na zadane jej pytanie,
podpowiada cichym brzękiem łańcucha.
Brzęk łańcucha jest
podpowiedzią na zadane pytanie. Ludzie wzajemnie wpędzają siebie w
niewolę, sami stają się niewolnikami, gdyż nie szanują swojej
wolności. Można też traktować ten akustyczny małpi brzęk jako
próbę przypomnienia o dominacji człowieka nad innymi gatunkami,
występującymi w przyrodzie, ale także o jego chorej ambicji, która
dyktuje innym swoje zdanie.
Historia ludzkości to historia
zniewolenia, ciemności i zła. Człowiek płaci gorzką cenę, gdy
jest w pełni jej świadomy. Traci sens życia. Obraz i wiersz o tym
przypominają. Podmiot liryczny jąka się, gdyż nie jest dumny z
historii swojego gatunku. Historia ta ma tyle aspektów, o których
nie umie mówić spokojnie i naturalnie. Podmiotowi lirycznemu trudno
pogodzić się z taką prawdą.
Słówka – pochodzi z
tomiku „Sól” z 1962r., proza poetycka. Przedstawia rozmowę
Polki i Francuzki. Wiersz ma formę dialogu, dominują
niewypowiedziane myśli Polki. Rozmowę rozpoczyna Francuzka, by nie
wyjść na niekulturalną osobę. Pierwszy zwrot jest czysto
konwencjonalny, grzecznościowy, w celu nawiązania rozmowy(funkcja
fatyczna). Francuzka nie posiada żadnej wiedzy na temat Polski,
świadczy o tym „odetchnięcie” kobiety. Polka nie ma ochoty na
konwencjonalną rozmowę, odpowiada lakonicznie. Chciałaby
odpowiedzieć czysto lakonicznie, ma świadomość, że Francuzka nie
wychodzi poza wyobrażenia stereotypowe. Nie ma ochoty na błahą
rozmowę.
Noc – punktem wyjścia do refleksji jest
historia Abrahama. Podmiotem lirycznym jest dojrzała kobieta, która
wspomina o tym, jak jako mała dziewczynka uczęszczała na lekcje
katechezy i w jaki sposób wpłynęła na nią historia Abrahama. To
przeżycie było dla niej ważne, istotne, gdyż doskonale je
pamięta. Nie mogła przerażona zasnąć, bała się, że ta
historia może się powtórzyć.
Wiersz wolny, podział na
strofy-podział na całostki myślowe.
Pierwsza strofa-
dziewczynka bała zadać się pytania księdzu, mimo tego, że ta
historia była dla niej ważna. Dziewczynka chce przechytrzyć
rodziców, nie chce zasnąć, ta noc jest dla niej pułapką, bo wg
niej Bóg może mieć konszachty z ojcem. Wie, że przed Bogiem nie
ma ucieczki, przykrywa głowę kołdrą- dowód na jej młody wiek.
Boga wyobraża sobie jak dziecko, planuje być sprytna. Myśli, że
Bóg będzie hipokrytą, rozmowa będzie przypadkowa, a po kryjomu
będzie spiskować z ojcem. Dziewczynka nie kocha Boga, straciła
zupełnie wiarę i w ojca i w Boga, jednak będzie posłuszna, będzie
ich nienawidzić. Klasyczny przykład niezależnego buntu, wyobraża
sobie swoją śmierć. Bunt jej wyrasta z bezsilności, desperacji,
bezradności i z tego, co zrobili jej rodzice. To była dla niej
najgorsza noc w życiu(tytuł), trauma. Zrozumienie historii Abrahama
było powolne, jako dziecko brała tą opowieść dosłownie i
buntowała się. Potem zdała sobie sprawę, że musi rozumieć to
jako przenośnię. Opowieść o ofierze Abrahama jest historią
dydaktyczną, autor w symboliczny sposób najpierw doświadcza swego
wybrańca, a potem zakazuje mu swojej ofiary z syna. To postacie
historyczne. W starożytności składano ofiary z ludzi. Ofiara to
dar człowieka dla Boga, oznacza więź między nimi, kształt ich
relacji. Słaby człowiek uznając wyższość i potęgę Boga
zabiega o jego łaskę. Charakter ofiary związany jest z tym, jak
ludzie wyobrażali sobie Boga. Ludzie składają Bogu w ogierze to,
co dla nich najcenniejsze.
2.Białoszewski
Miron
Białoszewski urodził się 30 czerwca 1922 r. (autor podaje datę 22
lipca) w Warszawie. Mieszkał w stolicy przez całe życie, aż do
swojej śmierci 17 czerwca 1983 r. Gdy wybuchła wojna, kończył
gimnazjum. Maturę zdał na tajnych kompletach, później przez rok
studiował polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Podczas
Powstania Warszawskiego przebywał w stolicy, po jego upadku został
wywieziony do Niemiec na roboty przymusowe. Po powrocie kontynuował
studia na polonistyce, pracował jako sortownik listów na poczcie i
reporter w „Kurierze Codziennym”, „Wieczorze” i „Świecie
Młodych”. Zaczął też publikować pierwsze utwory, m.in.
„Chrystus powstania”, „Fioletowy gotyk”. Ważnym wydarzeniem
w życiu Białoszewskiego było założenie w 1955 r. wraz z
Ludwikiem Heringiem i Ludmiłą Murawską w mieszkaniu Lecha Emfazego
Stefańskiego eksperymentalnego Teatru na Tarczyńskiej, nazwanego
później Teatrem Osobnym. Działał on do 1963 r.Debiutem
Białoszewskiego był wydany w 1956 r. tomik poezji „Obroty
rzeczy”. Jego twórczość opiera się na doświadczeniu wojny.
Białoszewskiego próbowano zaliczyć do debiutującego wówczas
Pokolenia Nowoczesności (m.in. Herbert), jednak Mistrz Miron
skutecznie wymknął się wszelkim próbom klasyfikacji. Pierwszy
tomik poezji przyniósł poecie duży rozgłos, ale spotkał się
także z dezorientacją krytyki. Podobnie było z następnymi:
“Rachunek zaściankowy” (1959), “Mylne wzruszenia” (1961),
“Było i było” (1965). Sytuacja ta zmieniła się po wydaniu
„Pamiętnika z powstania warszawskiego”(1970), za który
Białoszewski dostał nawet nagrodę Ministra Kultury i Sztuki II
stopnia. W 1973 Białoszewski opublikował komplet utworów
dramatycznych z lat 1955-63 pt. “Teatr Osobny”, a następnie tomy
prozy: “Donosy rzeczywistości” (1973), “Szumy, zlepy, ciągi”
(1976) i “Zawał” (1977) oraz kolejny zbiór poetycki “Odczepić
się” (1978). W 1980 r. otrzymał nagrodę literacką miasta
Warszawy.Miron w roku 1980 wydał tom prozy i poezji pt. "Rozkurz",
a przed śmiercią zdążył jeszcze złożyć ostatni tom poezji
wydany pośmiertnie w 1985 r. pt."Oho". W roku 1988 pojawił
się tomik: "Obmapywanie Europy.Aaameryka.OStatnie wiersze",
zbierający dziennikowo-pamiętnikarskie relacje z podróży wokół
Europy na statku Stefan Batory i z wyprawy za ocean oraz ostatnie
utwory powstałe krótko przed śmiercią w sanatorium w Aninie,
gdzie autor przebywał po drugim zawale. W 1991 wydano "Konstancin"
- w pierwotnym zamyśle ostatnią część "Zawału".
Białoszewski umarł w Warszawie 17 czerwca 1983 roku.
Poezja
Białoszewskiego jest bardzo charakterystyczna. Tworzywo językowe
czerpie Białoszewski z mowy potocznej: np. dziecięcego gaworzenia,
jąkania się, świadomie popełnia błędy. W swoim pisarstwie
koncentrował się na wydarzeniach życia codziennego, którym
nadawał sakralny wymiar. Białoszewskiego często zalicza się do
nurtu tzw. poezji lingwistycznej. Jednym z założeń tej poezji było
przekonanie, że to nie my panujemy nad językiem, ale język nad
nami – podsuwając nam różne rozwiązania, których często nie
jesteśmy w stanie kontrolować. Nie powinniśmy nakładać na język
żadnych barier, ale pozwolić mu swobodnie się wyrażać. Lingwiści
nieustannie grali językiem, po to aby maksymalnie wykorzystać jego
siłę, a jednocześnie obnażyć jego słabość. Do tej grupy
poetyckiej – poza Białoszewskim – zalicza się także Tymoteusza
Karpowicza, Zbigniewa Bieńkowskiego i Witolda Wirpsza. „Lingwizm”
Białoszewskiego zasadza się na dowartościowaniu języka mówionego.
Sam tak o tym pisze:“Zaczęło się wszystko od mówienia, a nie od
pisania”
Takie podejście jest związane z dowartościowaniem
przez Białoszewskiego codzienności, rzeczy zwykłych. Przedstawiał
on te sprawy na sposób poetycki, uważając, że nie ma takich
rzeczy, które nie zasługują na uwiecznienie ich w
poezji.Białoszewski był zafascynowany fonetyką i składnią
języka, w swoich wierszach niejednokrotnie sam popełniał świadomie
błędy gramatyczne. Chciał przez to wykorzystać potencjał, jaki
drzemie ąw języku, aby wydobyć z niego to, co najcenniejsze. W ten
sposób sam tworzył drugi język, język wymykający się normom
poprawnościowym. Poezję Białoszewskiego określa się także
mianem reizmu (od łac. res – rzecz), chcąc podkreślić
upodobanie poety do opisywania przedmiotów i podnoszenia ich rangi.
Białoszewski czyni to, kojarząc jedne przedmioty z drugimi –
łyżka przypomina mu monstrancję, połamane krzesło staje się
świecznikiem. Rzeczy są usakralniane, z rzeczy powszednich,
zwykłych, stają się święte. Kolejną charakterystyczną cechą
twórczości poety jest zabawa własnym wizerunkiem. Białoszewski
niejednokrotnie dystansuje się od podmiotu lirycznego. Np. w
„Mironczarni” bawi się swoim imieniem i tworzeniem przez siebie
poezji, z ironią mówi o sobie, że jest „słów niepotrafem”.
5. TANGO
Po sukcesach pierwszych sztuk (Policja, Zabawa, Indyk) Mrożek napisał dzieło, o którym można właściwie powiedzieć, że jest komedią rodzinną.Mrożek świadomie nawiązał do konwencji znanego od dawna dramatu mieszczańskiego i komedii obyczajowej.
KOMEDIA OBYCZAJOWA – odmiana komedii satyrycznej. Utwór dramatyczny ośmieszający obyczajowość danego środowiska, obowiązujące w nim konwencje współżycia społecznego i motywacje postaw bohaterów |
Centralnym tematem Tanga jest konflikt pokoleń występujący w rodzinie Stomila i Eleonory. Rodzina jest tu jednak równocześnie miniaturą społeczeństwa. Dzięki ujęciu tej opowieści w ramy dramatu rodzinnego, a także zepchnięciu warstwy zdarzeń społeczno-politycznych na dalekie tło, diagnoza Mrożka nabiera uniwersalnego charakteru. Zawsze można bowiem dostrzec jakiegoś Artura, który wie „lepiej”, jak powinien być urządzony świat i jakiegoś Edka, który tylko czeka na swoją okazję.
„Skąd
wynikło światowe powodzenie Tanga? Podejmuje ono kwestię
niemalże... planetarną: kryzys i prawdopodobny kres cywilizacji
prącej zabobonnie naprzód. Opiera się o model wychowawczy, z
którym kłopot miały chyba wszystkie rozwinięte społeczeństwa.
Pozwala tym samym na dobranie najrozmaitszych kostiumów
obyczajowych, równie dobrze serbskich, co irlandzkich. Zachowuje
wreszcie wykładnię tak chwiejną, że można ją zwrócić przeciw
wszelkim nihilizmom i totalizmom, niby to prawym i rzekomo
lewym…”
/Jan
Błoński [w:] Dialog 1980, nr 8/
Tango przestrzega zasady trzech jedności:
wszystko dzieje się w mieszkaniu Stomila i Eleonory
czas akcji daje się zamknąć w dwudziestu czterech godzinach: akt I rozgrywa się przed południem, akt II – w nocy, akt III – następnego dnia rano.
wszystkie wydarzenia układają się wg linii wzrastającego napięcia aż do kulminacji i katastrofy.
Centralnym tematem Tanga jest konflikt pokoleń występujący w rodzinie Stomila i Eleonory. Rodzina jest tu jednak równocześnie miniaturą społeczeństwa. Dzięki ujęciu tej opowieści w ramy dramatu rodzinnego, a także zepchnięciu warstwy zdarzeń społeczno-politycznych na dalekie tło, diagnoza Mrożka nabiera uniwersalnego charakteru. Zawsze można bowiem dostrzec jakiegoś Artura, który wie „lepiej”, jak powinien być urządzony świat i jakiegoś Edka, który tylko czeka na swoją okazję.
Akcja Tanga rozwija się tak, by grając dosłownym i przenośnym znaczeniem sytuacji i dialogów, budować z poszczególnych sensów metaforycznych paraboliczną strukturę tekstu. Zaprowadzenie porządku w „rozległej” rodzinie przez nasycenie jej formą, jaką są uroczystość zaręczyn i ślub, przybiera charakter zamachu stanu i kontrrewolucji. Gra w karty, której namiętnie oddają się bohaterowie i do której de facto ogranicza się życie rodzinne, przedstawia relacje międzyludzkie jako nieustanne udawanie.
Układ
postaci jest tak skomponowany, że symbolizuje związki
społeczno-klasowe. Podkreśla to postać Edka, który jako jedyny –
obcy, bo spoza rodziny, ale jednocześnie „swój” przez fakt
bycia kochankiem Eleonory – wywodzi się z innej klasy społecznej.
Dzięki temu powstaje znana z Wesela opozycja inteligencja
– lud, ale
znamiennie przetworzona na miarę rewolucyjnych zmian. Inteligencja
nie jest w Tangu prawicowa i konserwatywna, lecz lewicowa i
postępowa, a Edek nie jest chłopem czy przedstawicielem
proletariatu, ale jakimś bliżej nieokreślonym tworem
socjologicznym, człowiekiem „z awansu”, ćwierćinteligentnym
przedstawicielem naturalnej siły. Zabiegi rodziny wokół niego są
parodią chłopomanii przedstawianej przez Wyspiańskiego.
Innym
elementem łączącym te dwa utwory jest sam motyw
ślubu. W
obydwu ma on pełnić pewnego rodzaju moment graniczny, od którego
rozpocznie się proces zmian i odnowy. Niestety podejmowana próba
kończy się fiaskiem. W Weselu na przeszkodzie staje bierność i
niezrozumienie doniosłości wydarzenia przez uczestników, a w Tangu
bohaterowie upodabniają się do swych literackich poprzedników w
momencie śmierci Artura.
Finał
sztuki także nawiązuje do Wesela. Zwycięski Edek, ubrany w
marynarkę Artura, tańczy z Eugeniuszem tango
nad trupem. Jednak
ten znak zaczerpnięty z tradycji literackiej – symbol chocholego
tańca, uległ sparodiowaniu i degradacji. Edek nie jest bowiem
człowiekiem z ludu, a ubranie Artura nie czyni z niego inteligenta.
Podobnie tango – nie jest ono tańcem poważnym, godnym, ale
symbolem kultury popularnej. Kryzys wartości nie został
przezwyciężony, ale jeszcze dodatkowo się pogłębił: zwycięska
okazała się bezmyślna, nieludzka siła, której przedstawicielem
jest właśnie Edek. Reprezentuje on naturę rozumianą jako
antykultura. Jest zabawny, ale jednocześnie groźny. Taki właśnie
śmieszno-straszny jest świat w ujęciu groteski. Bawią nas tu
sprawy, które poza utworem traktujemy poważnie i wzniośle.
Tango jako groteska
Sławomir Mrożek do dziś uchodzi za niedoścignionego mistrza groteski. O jego kunszcie pisze między innymi badaczka epoki współczesności Anna Nasiłowska:
Groteska Mrożka nigdy nie była wyłącznie awangardowym eksperymentem – miała swój początek w rzeczywistości, stanowiła jej skrótowy wyraz, rozwinięcie zaobserwowanych tendencji. Była to jednak refleksja pogłębiona, jej sensu nie da się sprowadzić do politycznej kpiny. |
Natomiast
o groteskowości Tanga w
skrócie pisze Ewa Wiegandt:
Jakie środki służą wywołaniu śmiechu groteskowego? Budowanie świata na opak, paradoksalnego, przeczącego zdrowemu rozsądkowi; nieadekwatność sytuacji i wypowiedzi (sytuacje serio, dialogi komiczne bądź na odwrót); zderzanie stylów wysokich i niskich (np. stylizacji biblijnej w wypowiedzi Artura w akcie III i potocznej rozmowy). |
Świat
pozbawiony logiki, zdrowego rozsądku, porządku, racjonalności –
tak właśnie wygląda mieszkanie Stomila i jego rodziny. Całkowite
przemieszanie pojęć i zjawisk jest w utworze wszechobecne. Nic nie
jest w Tangu takie,
jakie być powinno. Komizm i absurd uzyskany dzięki zastosowaniu
licznych karykatur musi budzić uśmiech na twarzy odbiorcy
utworu.
Na kartach utworu widzimy mentalnie starego
Artura i jego babcię zachowującą się i wyglądającą jak
nastolatka, Stomila, rosłego mężczyznę, który od czterdziestu
lat nie zdejmował z siebie piżamy, Eleonorę, która otwarcie
przyznaje się synowi, że od czasu do czasu sypia z Edkiem. Te
komiczne postaci nawiązują między sobą specyficzne interakcje,
które powodują narastanie absurdalnych
sytuacji.
Widzimy zatem Artura rozdającego babci położenie się na
katafalku, by spoważniała, Edka żłopiącego piwo przy grze w
karty z domownikami reprezentującymi środowisko inteligenckie, czy
chociażby wuja Eugeniusza tańczącego tango z prostackim
lokajem.
Jednak najważniejszą cechę groteski jest jej
przesłanie. Nie ma ona na celu jedynie ośmieszyć i wykpić pewnych
zjawisk, ale przedstawić pewien poważny problem.
WTangu możemy
dopatrzyć się chociażby poruszenia przez Mrożka problemu
wolności. Utwór można odczytywać jako przepowiednię o
konsekwencjach nadmiaru swobód. Mieszkańcy domu Stomila, którzy od
dziesiątek lat żyli w myśl zasady: Brak
norm stał się (…) normą.
Sytuacja ta doprowadziła do pewnego paradoksu, otóż mieszkańcy
stali się niewolnikami
całkowitej swobody.
Powrót do stanu poprzedzającego rewolucję obyczajową był dla
nich niemożliwy, chociaż bardzo by tego pragnęli. Artur, który
jako jedyny dostrzegał zepsucie rodziny powiedział: Zatruliście
tą swoją wolnością pokolenia w przód i wstecz,
mając na myśli, że ich działania dotknęły również ich
rodziców i dzieci.
Całkowita
wolność doprowadziła do rozłamu wrodzinie.
Eleonora w ramach swojej swobody oddawała się Edkowi, Stomil nie
ubierał się i nie interesował niczym innym, niż eksperymentami, a
babcia Eugenia całymi daniami oddawała się grze w
karty, zamiast pełnić funkcję strażnika tradycji w
rodzinie. Swoboda
seksualna to pierwszy warunek wolności człowieka,
argumentował zdrady swojej żony Stomil. Widzimy w
tych słowach wielkie niebezpieczeństwo i przestrogę. Z dalszego
toku akcji orientujemy się, iż ojciec Artura był zazdrosny o
Eleonorę, ale przyznanie się do tego oznaczałoby krok wstecz, a
nie naprzód, dlatego tego nie uczynił.
Jednym
z przesłań Tanga jest
fakt, że z nadmiaru wolności narodziła się anarchia,
a z niej powstał totalitaryzm. Edek, ustalając rządy silnej ręki
jednym aktem odebrał wszystkim mieszkańcom ich wolność, lecz oni
przeciwko temu nie protestowali, bo nie mogli. Zabójstwo Artura było
przecież przejawem swobody, jaką odczuwał grubiański lokaj i nikt
nie mógł się temu sprzeciwić. Mrożek jasno sygnalizuje więc, że
zaniechanie wszelkich norm, zezwolenie na całkowitą wolność
jednostek prowadzi do
chaosu, a na taką sytuację z niecierpliwością czyhają ci, którzy
są w stanie opanować go siłą.
Mit wolności w Tangu
„Czy wiesz, ile trzeba było odwagi, żeby zatańczyć tango?” |
–
pyta
Stomil Artura. Już sam tytuł przywołujący ów ognisty argentyński
taniec odwołuje się do
wolności(rozumianej
w sensie przekroczenia barier moralnych). Ten taniec argentyńskich
biedaków wywodzi się z drugiej połowy XIX wieku i czerpie z
habanery (taniec kubański rozpowszechniony w Hiszpanii) oraz
flamenco. Początkowo uznawany za wysoce nieprzyzwoity i uwłaczający
kobiecej czci, w latach 20. XX wieku zdobył on wielką popularność
w Europie. Tańczenie tanga było nie tylko wyzwaniem rzucanym
pruderyjnej mieszczańskiej moralności, ale także – z uwagi na
jego pochodzenie – całej kulturze europejskiej, obnażało bowiem
prawdziwą, sensualną naturę człowieka i dawało możliwość
wyrażania potrzeb i popędów organizmu.
Kiedy
jednak w finałowej scenie Edek „porywa” Eugeniusza do la
cumparsity,
z tanga wyparowuje cały sensualizm uzasadnionej biologicznie
podległości. Pozostaje jedyniedyktat
czystej siły fizycznej. Tym
samym tango staje się figurą uwięzienia. Uwolniona niegdyś z
konwenansów natura kończy swoje bytowanie w anarchii, poddając się
nowej hierarchii, jaką tworzy wola silniejszego, czyli Edka. Jak
mówi Stomil:
„Zdawało mi się, że to międzyludzkie rządzi nami i za to ludzkie mści się, zabijając nas. Ale widzę, że to tylko Edek.” |
„Międzyludzkie”
symbolizuje tutaj konwenanse będące wynikiem umowy społecznej, a
„ludzkie” – bunt Artura, jego upomnienie się o prawa należne
człowiekowi, czy też szerzej – owym mszczącym się ludzkim jest
dzika natura, która za nic ma wszelkie konwencje.
Także
relacjami rodzinnymi w Tangu rządzi
idea pełnej, posuniętej aż do granic, czy też raczej p o z a
jakiekolwiek granice wolności. Urasta ona do roli
absolutu, któremu
z przekonania (Stomil, Eleonora) lub z przymusu (Eugeniusz), ulegają
bohaterowie dramatu.
Stomil jako
artysta-eksperymentator postuluje pełną wolność sztuki, Eleonora
– kobieta wyzwolona, żyje w pełni swobody obyczajowej; także ich
dom poprzez panujący w nim chaos i nagromadzenie dziwacznych
sprzętów podporządkowany jest zasadzie totalnej
wolności.
Równie „awangardowe” jest
zachowanie postaci oraz ich stroje: babcia w dżokejce i trampkach,
Eugeniusz w szortach noszonych do staromodnego żakietu itp. Relacje
między nimi zupełnie nie pokrywają się z tymi, jakie odnajdujemy
w świecie rzeczywistym: Eugenia zachowuje się raczej jak młoda
dziewczyna niż babcia, Eleonora w niczym nie przypomina statecznej
matki i żony, jaką powinna być choćby z racji wieku, podobnie
Eugeniusz, który bardziej podobny jest w sposobie zachowania do
chłopca niż do szacownego wujaszka. Wszyscy oni są zdecydowanie
mniej dojrzali i odpowiedzialni od najmłodszego członka rodziny,
jakim jest Artur. To on, choć ma zaledwie 25 lat, napomina i próbuje
zmusić starszych, by zachowywali się stosownie do wieku i roli
społecznej, tak jak robią to rodzice wobec niesfornego dziecka.
Mit nieograniczonej swobody, któremu ulegają bohaterowie, staje się przyczyną buntu, agresji, a ostatecznie także tragedii – śmierci Artura. Klęska ideałów, o które usiłował walczyć, brak alternatywy i podstępny cios Edka niosą w sobie jednocześnie pewien pierwiastek oceny głównego bohatera. Na tle postaci ukazanych w Tangu (większość ustanawiająca pewną „normę”) postawa Artura, podejmowana przez niego próba przywrócenia ładu moralnego i odnowienia tradycji wydaje się być niezwykła i oryginalna. Jego śmierć jest ostrzeżeniem przed destrukcyjnym pojmowaniem wolności takiej, jak rozumieją ją starsi. Wolność będąca odrzuceniem praw moralnych i prawa naturalnego, prowadzi do katastrofy. Niesie ze sobą tylko chaos i anarchię, więc jako taka nie może być podwaliną jakiegokolwiek stabilnego systemu, jest groźna i niebezpieczna.
Symbolika tanga w dramacie Mrożka
Ustawiają się w prawidłowej pozycji, czekają na takt i ruszają. Edek prowadzi. Tańczą. Eugeniusz siwy, dostojny, w czarnym żakiecie, sztuczkowych spodniach, z czerwonym goździkiem w butonierce. Edek w zbyt ciasnej marynarce Artura, z rękawów za krótkich wystają jego potężne ręce, obejmuje Eugeniusza wpół. Tańczą klasycznie, Z wszystkimi figurami i przejściami tanga popisowego. Tańczą, dopóki nie spadnie kurtyna. A potem jeszcze przez jakiś czas słychać »La Cumparsitę« – nawet kiedy zapalą się światła na widowni – przez głośniki w całym teatrze – |
to
końcowa scena utworu Sławomira Mrożka. Tytułowe tango wieńczy
akcję dramatu,
powodując, iż staje się on nie tyle katastroficzną wizją
przyszłości, ale ostrzeżeniem.
Mrożek wydawał się przestrzegać społeczeństwo, iż do głosu w państwie dochodzą ludzie pokroju Edka, którzy poza bezczelnością, brutalnością i ślepą żądzą władzy charakteryzują się jeszcze tylko chamstwem, brakiem wykształcenia i cwaniactwem. Nie bez znaczenia jest fakt, iż to właśnie Edek, prowadzi w tangu, a nie obyty i kulturalny wuj Eugeniusz. Ewa Wiegandt tak opisuje ich taniec oraz znaczenie, jakie ze sobą niesie omawiana scena:
|
Mrożek
dawał wyraźny sygnał, że nie można dopuścić do władzy
najmniej wykształcone warstwy społeczeństwa, czyli robotników i
chłopów, ponieważ one nie mają żadnych predyspozycji do
rządzenia.
Ważne jest też poznanie korzeni
tanga.
Nie jest to wytworny taniec, który narodził się na europejskich
salonach, lecz wywodzi się z przedmieść biednego Buenos Aires.
Ponadto nie tańczyli go przedstawiciele elit, ale najubożsi
robotnicy i bezrobotni. Tango przez długi czas było zakazane
w wielu zakątkach świata,
ponieważ uznawano je za taniec „brudny”, przepełniony
wyuzdanymi figurami i nasycony erotycznym napięciem. Bernadetta
Żynis dopatruje się w tangu pewnej symboliki: Edek
z wujkiem odtańczą tango – symbol pozorności pojęcia
»społecznego rozwoju«, który, niczym kroki w tangu, prowadzi
społeczeństwo zarówno »w przód«, jak i »w tył«.
Tango pojawia się jednak jeszcze w innym kontekście w utworze. Otóż oburzony Stomil zwrócił się w pewnym momencie do Artura:
|
Widzimy
zatem, że rewolucja
obyczajowa,
jaką przeprowadziło pokolenie Stomila i Eleonory doprowadziła do
tego, że tango weszło na salony. Wcześniej na świecie panowały
zasady moralne, które ograniczały wolność ludzką w każdym
zakresie. Dopiero bunt młodzieży pozwolił na to, że w życie
weszła zasada: nie krępować się i robić to, na co ma się
ochotę. Kiedyś zatańczenie tanga było nie lada wyczynem i
wyzwaniem, ponieważ wiązało się z ryzykiem potępienia i sankcji,
dziś jest ono powszechnie akceptowane, czemu z żarliwością
sprzeciwia się Artur. W tym ujęciu tango symbolizuje wszystko to,
co główny bohater usiłował walczyć – upadek moralny, wyuzdanie
seksualne, dominacja mężczyzn nad kobietami czy wyższość kultury
masowej nad prawdziwą sztuką.
Konflikt pokoleń ukazany w Tangu
Sławomir Mrożek w zaskakujący i przewrotny sposób zastosował obecny od zawsze w literackiej tradycji motyw konfliktu pokoleń. Rozpoczęta przez pokolenie rodziców Artura rewolucja obyczajowa posunęła się tak daleko, że główny bohater stwierdził:
|
Doszło
zatem do paradoksalnej sytuacji, w której to syn karcił swoich
rodziców i nosił się z zamiarem naprawienia szkód, jakie oni
wyrządzili. Jego celem było przywrócenie
norm,
standardów i zasad, które obowiązywały przed rozpoczęciem
przewrotu obyczajowego, jaki miał miejsce około dwudziestu lat
przed jego narodzinami. Dlaczego tak bardzo tego pragnął? Ponieważ
chciał, aby sytuacja powróciła do normalności, czyli do stanu,
kiedy to on będzie mógł się zbuntować przeciwko rodzicom, a nie
oni przeciwko niemu. Pragnął, by powrócił stary ład, aby mógł
mu się sprzeciwić.
Zwykle
jest tak, że to najmłodsi są postępowi, ich rodzice
konserwatywni, a dziadkowie najbardziej konserwatywni.
W Tangu wszystko
jest na odwrót. Eugenia jest postacią zdecydowanie najbardziej
zdziecinniałą, Eleonora i Stomil wydają się od niej nieco
dojrzalsi, ale najpoważniej i najrozsądniej zachowuje się
dwudziestopięcioletni Artur. Eleonora zapytała nawet głównego
bohatera: (…)
dlaczego akurat ty, najmłodszy, chcesz koniecznie mieć jakieś
zasady. Zawsze bywało odwrotnie.
Na
uwagę zasługuje też fakt, iż jedynym sojusznikiem Artura (choć
chwilowym i pozornym) stał się wuj Eugeniusz, czyli brat Eugenii.
Zwykle bowiem jest tak, że pokolenia dziadków i wnuków dzieli
światopoglądowa przepaść, lecz w przypadku tej zdegradowanej
rodziny, to właśnie w starcu główny bohater poszukiwał wsparcia.
Połączył ich wspólny cel, czyli pozbycie się Edka i przywrócenie
godności domownikom.
Konflikt pokoleń jest główną
siłą napędową utworu,
co zauważyła również Ewa Wiegandt:
|
Mrożek wobec teatru absurdu
TEATR
ABSURDU –
inaczej antyteatr lub nowy teatr. Awangardowy kierunek dramatu
zapoczątkowany we Francji w latach (1950-60) i stąd oddziałujący
na inne kraje; nazwa nawiązuje do egzystencjalistycznego
poczucia absurdalności
świata. Skierowany
był przeciw tradycyjnym formom teatralnym, wywodził się z
dramaturgii A. Jarry'ego (Ubu król) i surrealizmu, ulegał także
wpływowi prozy Kafki. Posługując się w swych utworach groteską,
parodią, fantastyką, absurdem słownym i sytuacyjnym, ukazywali
pesymistyczną wizję losu ludzkiego i współczesnej
cywilizacji.
Punktem
wyjścia utworów jest zazwyczaj niemal realistycznie zarysowana
sytuacja, potworniejąca w toku akcji i będąca pretekstem do
rozwoju niezwykłych
wydarzeń, nie
ma tu jednak nic z tradycyjnie pojmowanej fantastyki. Działania
bohaterów zostały pozbawione motywacji psychologicznej, ważna jest
tu także polemika ze stereotypami zachowania i wypowiedzi. Utwory
tego nurtu pisane są z reguły językiem potocznym, ale tak, by
obnażyć jego banalność i ograniczenia, jakie ze sobą niesie.
Główni przedstawiciele nurtu to: S. Beckett (Czekając na Godota),
A. Adamov, E. Ionesco (Krzesła), J. Genet, F. Arrabal, H. Pinter, E.
Albee, A. Kopit. W literaturze polskiej z teatrem absurdu związani
są m.in. S. Mrożek i T. Różewicz.
Najbardziej
wyraziste w twórczości Sławomira Mrożka są chyba nawiązania do
utworów Becketta. Niektórzy badacze dostrzegają też pewne związki
ideowe i formalne z dziełami Ionesco. Obaj chętnie poruszaja
zagadnienia dotyczące miejsca jednostki w społeczeństwie,
analizują los człowieka, komentują śmierć.
W
ujęciu teatru absurdu człowiek i świat podlegają bezwzględnym i
bezsensownym prawom natury. Śmierć ma charakter biologiczny, jest
kresem istnienia ludzkiego, które w takiej interpretacji staje się
przypadkowe, pozbawione sensu, wręcz zbędne. W dramatach Mrożka ma
ona znaczenie społeczne – wynika z ingerencji człowieka w życie
innej osoby, jest formą stosunków międzyludzkich. Takie właśnie
ujęcie życia i śmierci sprowadza panujące relacje społeczne do
absurdu.
Mrożek podkreśla społeczne
uwarunkowania losu jednostki, bezwzględnie
określane przez panujący w danym momencie układ sił. Widać to
doskonale na przykładzie śmierci Artura, która jest konsekwencją
zmiany relacji zachodzących wśród bohaterów dramatu.