„Matka, mama, mamusia…”
Kim jest mama dla przeciętnego 17-19-latka? Żywicielką i „chodzącym bankomatem”- na pewno, autorytetem- dla niektórych, nauczycielką życia- czasami…
„Mama jest dla mnie osobą, którą kocham, szanuję i dla której poświęcę wszystko. Wychowała mnie na porządnego faceta, pomimo problemów w domu, dlatego jestem z niej dumny, choć na co dzień tego nie okazuję, bo nie lubię uzewnętrzniać swoich uczuć.” Przecież to takie oczywiste, że ją kocham. Czy to, że w domu nie jest posprzątane, znaczy, że jej nie kocham? Czy to, że moja mama, która przez 18 lat czekała na mnie z gorącym obiadem i z uśmiechem patrzyła jak jem, teraz wraca zmęczona z pracy, zastaje mnie ze skwaszoną miną przed ekranem telewizora i sama odgrzewa sobie obiad, przesądza o moim uczuciu? Oczywiście, że tak! Gdyby mi naprawdę na Niej zależało, to nie marnowałabym kolejnych 30 minut na bezsensowne rozmowy na GG czy oglądanie zdjęć znajomych na naszej-klasie, ale podwinęła rękawy i umyła naczynia po śniadaniu. Nie wykręcałabym się nauką lub po prostu nie mówiła, że mi się nie chce, gdy prosi mnie, żebym poszła po zakupy. Czasami nie zdajemy sobie sprawę, że mama zna nas od samego urodzenia i każdy nasz gest, mina daje jej poznać prawdziwość naszych słów.
Spotkałam się z opinią, że pokazywanie się ze „swoją starą” to wielki wstyd. Ale niby dlaczego? Przecież to najwspanialsza kobieta w naszym życiu! Jak można wstydzić się kogoś, kogo się kocha? Z pewnością mogę powiedzieć, że to jedyna osoba, która potrafi wybaczyć wszystko. Nie jesteśmy świadomi, że każdym wulgarnym słowem, nietaktem, złym zachowaniem obrażamy swoich rodziców. Świadczy to nie tylko o nas, ale także o naszych matkach i ojcach, którzy nas wychowali na takich prostaków. Czemu kiedy mama prosi nas, żebyśmy poszli z nią do lekarza, bo obawia się trochę o wyniki ostatnich badań, my po długich namowach idziemy z ociąganiem? Sięgnijcie pamięcią wstecz i przypomnijcie sobie, jak „stara” czuwała nad waszym łóżeczkiem, kiedy byliście chorzy, pielęgnowała i robiła zimne okłady, kiedy mieliście gorączkę. Dlaczego teraz jesteśmy tacy bezduszni? Czasem prosto w oczy mówimy, że się jej wstydzimy lub że to obciach przytulić się do własnej mamy.
Wielkimi krokami zbliża się 26 maja. Czy są wśród nas osoby, które jak na wdzięczne dzieci przystało przyjdą w Dzień Matki do domu z kwiatkiem w ręku i złożą swojej mamie serdeczne życzenia, pociechy z dzieci, czy raczej będziemy udawać, że zapomnieliśmy? Zostawię to wam do przemyślenia drodzy czytelnicy.
Joanna Kołacz