Włodzimierz Lenin
Marksizm a rewizjonizm
Znane powiedzenie głosi, że gdyby pewniki geometryczne godziły w ludzkie interesy, na pewno byłyby obalone. Teorie nauk przyrodniczych godzące w stare przesądy teologii wywołały i wywołują dotychczas najzacieklejszą walkę. Nic dziwnego, że nauka Marksa, która bezpośrednio służy sprawie uświadomienia i zorganizowania przodującej klasy nowoczesnego społeczeństwa, wskazuje zadania tej klasy i dowodzi konieczności – na skutek rozwoju ekonomicznego – zastąpienia współczesnego ustroju przez nowy ład, nic dziwnego, że nauka ta musiała każdy krok na swej drodze zdobywać w walce.
Nie ma co mówić o burżuazyjnej nauce i filozofii, wykładanej na sposób urzędowy przez urzędowych profesorów w celu ogłupiania dorastającej młodzieży z klas posiadających i w celu “tresowania” jej do walki z wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi. Ta nauka ani słyszeć nie chce o marksizmie, głosi, że został on obalony i unicestwiony; zarówno młodzi uczeni robiący karierę na obalaniu socjalizmu, jak i zgrzybiali starcy stojący na straży wszelkich spróchniałych “systemów” z jednaką gorliwością atakują Marksa. Wzrost marksizmu, rozpowszechnienie i utrwalenie się idei marksistowskich w klasie robotniczej, wywołuje nieuchronnie coraz częstsze powtarzanie się i zaostrzanie tych burżuazyjnych wypadów przeciw marksizmowi, który po każdym “unicestwieniu” go przez naukę oficjalną staje się coraz silniejszy, bardziej zahartowany i żywotny.
Ale
nawet wśród teorii związanych z walką klasy robotniczej i
rozpowszechnionych przeważnie wśród proletariatu marksizm
bynajmniej nie od razu utrwalił swoje stanowisko. W ciągu
pierwszego półwiecza swego istnienia (od lat czterdziestych XIX
stulecia) marksizm walczył z teoriami, które były mu z gruntu
wrogie. W pierwszej połowie lat czterdziestych Marks i Engels
rozprawili się z radykalnymi młodoheglistami, którzy stali na
stanowisku idealizmu filozoficznego. W końcu lat czterdziestych
rozpoczyna się walka w dziedzinie teorii ekonomicznych – z
proudhonizmem. Walka ta kończy się w latach pięćdziesiątych:
krytyka partii i doktryn, które wystąpiły w burzliwym roku 1848. W
latach sześćdziesiątych walka przenosi się z dziedziny teorii
ogólnej do dziedziny bliższej bezpośredniemu ruchowi robotniczemu:
wypędzenie bakuninizmu z Międzynarodówki. W początkach lat
siedemdziesiątych w Niemczech na krótki czas wysuwa się
proudhonista Mühlberger; w końcu lat siedemdziesiątych –
pozytywista Dühring. Ale wpływ zarówno jednego, jak i drugiego na
proletariat jest już zupełnie znikomy. Marksizm zwycięża już
bezwzględnie wszelkie inne ideologie ruchu robotniczego.
Z
początkiem lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zwycięstwo
to było w zasadniczych zarysach doprowadzone do końca. Nawet w
krajach romańskich, gdzie najdłużej utrzymywały się tradycje
proudhonizmu, partie robotnicze faktycznie zbudowały swoje programy
i taktykę na podstawie marksistowskiej. Wznowiona międzynarodowa
organizacja ruchu robotniczego – w postaci periodycznych zjazdów
międzynarodowych – od razu i prawie bez walki stanęła we
wszystkich istotnych kwestiach na gruncie marksizmu. Ale kiedy
marksizm wyparł wszystkie mniej lub bardziej spójne wrogie mu
teorie – tendencje, które w tych teoriach znajdowały wyraz,
zaczęły szukać sobie innych dróg. Zmieniły się formy i powody
walki, ale walka trwała nadal. Toteż drugie półwiecze istnienia
marksizmu rozpoczęło się (lata dziewięćdziesiąte zeszłego
stulecia) od walki wrogiego marksizmowi nurtu wewnątrz marksizmu.
Były
ortodoksyjny marksista Bernstein dał nazwę temu nurtowi [1],
występując z największym hałasem i z najbardziej konsekwentnym
sformułowaniem poprawek do Marksa, z rewizją Marksa, rewizjonizmem.
Nawet w Rosji, gdzie na skutek ekonomicznego zacofania kraju i
przewagi ludności chłopskiej przytłoczonej pozostałościami
pańszczyzny, socjalizm niemarksistowski z natury rzeczy utrzymywał
się najdłużej, nawet w Rosji wyraźnie przerasta on na naszych
oczach w rewizjonizm. Zarówno w kwestii agrarnej (program
municypalizacji całej ziemi), jaki i w ogólnych zagadnieniach
programu i taktyki nasi socjalnarodnicy coraz bardziej zastępują
“poprawkami” do Marksa obumierające, kruszące się resztki
starego, na swój sposób spójnego i z gruntu wrogiego marksizmowi
systemu.
Socjalizm przedmarksowski jest rozbity. Walczy on dalej
już nie na swoim własnym gruncie, lecz na ogólnym gruncie
marksizmu, jako rewizjonizm. Zobaczmy więc, jaka jest treść ideowa
rewizjonizmu.
W
dziedzinie filozofii rewizjonizm wlókł się w ogonie burżuazyjnej
“nauki” profesorskiej. Profesorowie szli “z powrotem do Kanta”
– i rewizjonizm wlókł się za neokantystami, profesorowie
powtarzali od dawna wyświechtane klesze komunały przeciw
materializmowi filozoficznemu, a rewizjoniści, uśmiechając się
pobłażliwie, mamrotali (słowo w słowo według ostatniego
handbuchu [2]), że materializm dawno już jest “obalony”;
profesorowie pomiatali Heglem jak “zdechłym psem”[3] i sami
głosząc idealizm, tylko że tysiąckroć nędzniejszy i
wulgarniejszy od heglowskiego, pogardliwie wzruszali ramionami mówiąc
o dialektyce, a rewizjoniści leźli za nimi w bagno filozoficznej
wulgaryzacji nauki, zastępując “zawiłą” (i rewolucyjną)
dialektykę “prostą” (i spokojną) “ewolucją”; profesorowie
odrabiali swoje urzędowe pobory przystosowując swe zarówno
idealistyczne, jak “krytyczne” systemy do panującej “filozofii”
średniowiecznej (tj. do teologii), a rewizjoniści zbliżali się do
nich, starając się uczynić z religii “sprawę prywatną” nie
wobec współczesnego państwa, lecz wobec partii przodującej klasy.
Nie
ma potrzeby mówić o tym, jaki był rzeczywisty sens klasowy
podobnych “poprawek” do Marksa – sprawa jest jasna sama przez
się. Zaznaczymy tylko, że jedynym marksistą w międzynarodowej
socjaldemokracji, który wychodząc z założeń konsekwentnego
materializmu dialektycznego wystąpił z krytyką tych beznadziejnych
banałów, jakie tu napletli rewizjoniści, był Plechanow. Trzeba to
tym bardziej zdecydowanie podkreślić, że czynione są obecnie
głęboko błędne próby przemycania starych i reakcyjnych rupieci
filozoficznych pod flagą krytyki oportunizmu Plechanowa w dziedzinie
taktyki [4].
Przechodząc do ekonomii politycznej
zaznaczyć trzeba przede wszystkim, że w tej dziedzinie “poprawki”
rewizjonistów były znacznie bardziej wielostronne i gruntowne;
starano się oddziaływać na czytelników “nowymi danymi z
dziedziny rozwoju gospodarczego”. Mówiono, że w dziedzinie
rolnictwa nie zachodzi w ogóle proces koncentracji i wypierania
drobnej produkcji przez wielką, w dziedzinie zaś handlu i przemysłu
odbywa się on nadzwyczaj wolno. Mówiono, że kryzysy stały się
obecnie rzadsze, słabsze i że kartele i trusty dadzą
prawdopodobnie kapitałowi możność zupełnego usunięcia kryzysów.
Mówiono, że “teoria krachu”, do którego zdąża kapitalizm,
nie wytrzymuje krytyki wobec tendencji do stępiania i łagodzenia
przeciwieństw klasowych. Mówiono wreszcie, że i teorię wartości
Marksa nie zawadziłoby poprawić wedle Böhm-Bawerka.
Walka
z rewizjonistami w tych kwestiach dała równie płodne ożywienie
myśli teoretycznej międzynarodowego socjalizmu, jak dwadzieścia
lat przedtem polemika Engelsa z Dühringiem. Argumenty rewizjonistów
analizowano z faktami i cyframi w ręku. Wykazano, że rewizjoniści
systematycznie upiększają współczesną drobną produkcję.
Niezbite dane dowodzą technicznej i komercyjnej przewagi wielkiej
produkcji nad drobną, nie tylko w przemyśle, lecz i w rolnictwie.
Ale w rolnictwie znacznie słabiej rozwinięta jest produkcja
towarowa i dzisiejsi statystycy i ekonomiści nie umieją zazwyczaj
należycie wyodrębnić tych specyficznych gałęzi (niekiedy nawet
czynności) w rolnictwie, które są wyrazem postępującego
wciągania rolnictwa w proces wymiany gospodarki światowej. Na
gruzach gospodarki naturalnej drobna produkcja utrzymuje się dzięki
ustawicznemu pogarszaniu odżywiania, chronicznemu głodowi,
przedłużaniu dnia roboczego, pogarszaniu jakości zwierząt
gospodarskich i ich chowu, słowem, za pomocą tych samych środków,
dzięki którym utrzymywała się również produkcja chałupnicza w
walce z kapitalistyczną manufakturą. Każdy krok postępu nauki i
techniki nieuchronnie i nieubłaganie podcina podstawy drobnej
produkcji w społeczeństwie kapitalistycznym i zadaniem ekonomii
socjalistycznej jest zbadać ten proces we wszystkich jego formach,
nieraz skomplikowanych i zagmatwanych, wykazywać drobnemu wytwórcy
niemożliwość utrzymania się w warunkach kapitalizmu,
beznadziejność sytuacji gospodarstwa chłopskiego w warunkach
kapitalizmu, konieczność przyjęcia przez chłopa punktu widzenia
proletariusza. Pod względem naukowym rewizjoniści grzeszyli w tej
kwestii powierzchownym uogólnianiem jednostronnie wyrwanych faktów,
poza ich związkiem z całością ustroju kapitalistycznego – pod
względem zaś politycznym grzeszyli tym, że nieuchronnie, świadomie
czy nieświadomie, nawoływali chłopa lub też skłaniali chłopa do
tego, by przyjął punkt widzenia posiadacza (tj. punkt widzenia
burżuazji), zamiast skłaniać go do tego, aby przyjął punktu
widzeniu rewolucyjnego proletariusza.
Jeszcze gorzej powiodło
się rewizjonistom z teorią kryzysów i teorią krachu. Jedynie
przez bardzo krótki czas i tylko ludzie najbardziej krótkowzroczni
mogli myśleć o przebudowie podstaw nauki Marksa pod wpływem kilku
lat ożywienia i rozkwitu przemysłowego. Rzeczywistość bardzo
szybko dowiodła rewizjonistom, że czas kryzysów nie przeminął:
po rozkwicie nastąpił kryzys. Zmieniły się formy, kolejność,
obraz poszczególnych kryzysów, ale kryzysy pozostały nieuniknioną
częścią składową ustroju kapitalistycznego. Kartele i trusty,
skupiając produkcję, jednocześnie, na oczach wszystkich, wzmagały
anarchię produkcji, niepewność bytu proletariatu i ucisk kapitału,
zaostrzając w ten sposób w niespotykanym dotąd stopniu
przeciwieństwa klasowe. Że kapitalizm zdąża do krachu – zarówno
w sensie poszczególnych kryzysów politycznych i ekonomicznych, jak
i w sensie zupełnego załamania się całego ustroju
kapitalistycznego – tego ze szczególną oczywistością i w
szczególnie szerokim zakresie dowiodły właśnie nowoczesne
olbrzymie trusty. Niedawny kryzys finansowy w Ameryce, straszliwe
zaostrzenie się bezrobocia w całej Europie, nie mówiąc już o
zbliżającym się kryzysie przemysłowym, na który wskazuje wiele
objawów – wszystko to sprawiło, że niedawne “teorie”
rewizjonistów zostały zapomniane przez wszystkich, między innymi,
zdaje się, przez wielu spośród nich samych. Nie należy tylko
zapominać o naukach, jakie ta chwiejność inteligencka przyniosła
klasie robotniczej. Jeśli chodzi o teorię wartości, należy
jedynie stwierdzić, że rewizjoniści nic zgoła tutaj nie wnieśli
oprócz nader mglistych napomknień i westchnień w duchu
Böhm-Bawerka i dlatego nie pozostawili żadnych śladów w rozwoju
myśli naukowej.
W
dziedzinie polityki rewizjonizm istotnie usiłował zrewidować
podstawę marksizmu, a mianowicie teorię walki klas. Mówiono nam,
że wolność polityczna, demokracja, powszechne prawo wyborcze –
wszystko to podcina podstawę walki klasowej i czyni niesłuszną
starą tezę Manifestu komunistycznego: robotnicy nie mają ojczyzny.
Skoro w warunkach demokracji panuje “wola większości”, nie
można już ponoć ani traktować państwa jako organu panowania
klasowego, ani wyrzekać się sojuszów z postępową,
socjalreformatorską burżuazją przeciwko reakcjonistom.
Jest
rzeczą niewątpliwą, że te argumenty rewizjonistów sprowadzały
się do dość harmonijnego systemu poglądów, mianowicie: do dawno
znanych poglądów liberalno-burżuazyjnych. Liberałowie zawsze
twierdzili, że parlamentaryzm burżuazyjny znosi klasy i podziały
klasowe, skoro prawo głosu, prawo udziału w sprawach państwowych
mają wszyscy bez różnicy obywatele. Cała historia Europy w
drugiej połowie XIX wieku, cała historia rewolucji rosyjskiej na
początku XX wieku wskazują naocznie, jak niedorzeczne są podobne
poglądy. W warunkach wolności kapitalizmu “demokratycznego”
różnice ekonomiczne nie maleją, lecz wzmagają się i zaostrzają.
Parlamentaryzm nie usuwa, lecz obnaża istotę najbardziej
demokratycznych republik burżuazyjnych, jako organu ucisku
klasowego. Dopomagając w uświadomieniu i zorganizowaniu bez
porównania szerszych mas ludności niż te, które brały poprzednio
czynny udział w wydarzeniach politycznych, parlamentaryzm
przygotowuje w ten sposób nie likwidację kryzysów i rewolucji
politycznych, lecz największe zaostrzenie wojny domowej podczas tych
rewolucji. Wydarzenia paryskie wiosną roku 1871 i rosyjskie zimą
roku 1905 wykazały najdobitniej, jak nieuchronnie następuje takie
zaostrzenie. Burżuazja francuska, aby zgnieść ruch proletariacki,
nie wahając się ani chwili zawarła pakt z wrogiem ogólnonarodowym,
z wojskiem obcego kraju, które zrujnowało jej ojczyznę. Kto nie
rozumie nieodpartej dialektyki wewnętrznej parlamentaryzmu i
demokratyzmu burżuazyjnego, doprowadzającej do jeszcze ostrzejszego
niż dawniej rozstrzygania sporów w drodze masowej przemocy – ten
nigdy nie potrafi na gruncie tego parlamentaryzmu prowadzić
pryncypialnie konsekwentnej propagandy i agitacji, istotnie
przygotowującej masy robotnicze do zwycięskiego udziału w takich
“sporach”. Doświadczenie sojuszów, porozumień, bloków z
liberalizmem socjalreformatorskim na Zachodzie, z reformizmem
liberalnym (kadeci [5]) w rewolucji rosyjskiej dowiodło w sposób
przekonywający, że porozumienia te tylko przytępiają świadomość
mas, nie wzmacniając lecz osłabiając istotne znaczenie ich walki,
wiążąc walczących z elementami najmniej zdolnymi do walki,
najbardziej chwiejnymi i zdradzieckimi. Millerandyzm6 francuski –
największa próba zastosowania rewizjonistycznej taktyki politycznej
w szerokiej, rzeczywiści narodowej skali – dostarczył takiej
praktycznej oceny rewizjonizmu, której proletariat całego świata
nigdy nie zapomni.
Naturalnym uzupełnieniem ekonomicznych i
politycznych tendencji rewizjonizmu był jego stosunek do
ostatecznego celu ruchu socjalistycznego. “Cel ostateczny jest
niczym, ruch – wszystkim” – to sławetne słówko Bernsteina
lepiej od wielu długich rozpraw wyraża istotę rewizjonizmu.
Określać swoje postępowanie od wypadku do wypadku, przystosowywać
się do wydarzeń dnia, do drobnych zmian politycznych, zapominać o
podstawowych interesach proletariatu i o zasadniczych cechach całego
ustroju kapitalistycznego, całej ewolucji kapitalistycznej,
poświęcać te podstawowe interesy dla rzeczywistych lub mniemanych
chwilowych korzyści – oto polityka rewizjonistyczna. I z samej
istoty tej polityki wynika jasno, że może ona przybierać formy
nieskończenie różnorodne i że każde, w jakimkolwiek stopniu
“nowe” zagadnienie, każdy w jakimkolwiek stopniu nieoczekiwany i
nieprzewidziany zwrot wydarzeń, chociażby zwrot ten tylko w
znikomym stopniu i na najbardziej nieznaczny przeciąg czasu zmieniał
zasadniczą linię rozwoju – nieuchronnie wywoływać będzie
zawsze takie czy inne odmiany rewizjonizmu.
Nieuniknioność
rewizjonizmu uwarunkowana jest jego korzeniami klasowymi w
społeczeństwie współczesnym. Rewizjonizm – to zjawisko
międzynarodowe. Dla każdego choć trochę orientującego się i
myślącego socjalisty nie może ulegać najmniejszej wątpliwości,
że podział na ortodoksów i bernsteinistów w Niemczech, gedystów
a żoresistów (obecnie zwłaszcza broussistów) we Francji [7],
Federację Socjaldemokratyczną i Niezależną Partię Pracy w
Anglii8, de Brouckere'a i Vanderveldego w Belgii [9], integralistów
[10] i reformistów we Włoszech, bolszewików i mienszewików w
Rosji – wszędzie w istocie swej jest jednorodny, pomimo olbrzymiej
różnorodności warunków narodowych i momentów historycznych we
współczesnym stanie wszystkich tych krajów. “Podział”
wewnątrz współczesnego socjalizmu międzynarodowego prowadzi już
obecnie w istocie wzdłuż jednej linii w różnych krajach świata,
co jest świadectwem olbrzymiego postępu w porównaniu ze stanem
rzeczy sprzed 30-40 lat, kiedy w różnych krajach walczyły
niejednorodne tendencje wewnątrz jednego socjalizmu
międzynarodowego. I ten “rewizjonizm z lewa”, który zarysował
się obecnie w krajach romańskich jako “syndykalizm rewolucyjny”
[11], również przystosowuje się do marksizmu “korygując” go:
Labriola we Włoszech, La Gardelle we Francji apelują na każdym
kroku od Marksa źle pojętego do Marksa dobrze pojmowanego.
Nie
możemy tutaj zatrzymywać się na analizie treści ideologicznej
tego rewizjonizmu, który daleki jest jeszcze od takiego rozwoju,
jaki wykazuje rewizjonizm oportunistyczny, nie umiędzynarodowił
się, nie przeszedł w praktyce przez żadne wielkie starcie z partią
socjalistyczną chociażby jednego kraju. Dlatego ograniczamy się do
tego “rewizjonizmu z prawa”, który przedstawiliśmy powyżej.
Na
czym polega jego nieuchronność w społeczeństwie kapitalistycznym?
Dlaczego tkwi on głębiej niż różnice w specyfice narodowej i w
stopniu rozwoju kapitalizmu? Dlatego, że w każdym kraju
kapitalistycznym obok proletariatu znajdują się zawsze szerokie
warstwy drobnomieszczaństwa, drobnych posiadaczy. Kapitalizm zrodził
się i stale się rodzi z drobnej produkcji. Kapitalizm nieuchronnie
wciąż na nowo wytwarza szereg “warstw pośrednich”
(uzupełnienie fabryki, praca w domu, drobne, rozrzucone po całym
kraju warsztaty zaspokajające potrzeby wielkiego przemysłu, na
przykład rowerowego i samochodowego itd.). Ci nowi drobni wytwórcy
są równie nieuchronnie spychani z kolei do szeregów proletariatu.
Jest rzeczą zupełnie naturalną, że światopogląd
drobnomieszczański wciąż na nowo toruje sobie drogę w szeregach
masowych partii robotniczych. Jest rzeczą zupełnie naturalną, że
tak musi być i tak będzie zawsze aż do perypetii rewolucji
proletariackiej włącznie, albowiem poważnym błędem byłoby
mniemać, że do tego, aby urzeczywistnienie takiej rewolucji stało
się możliwe, konieczna jest “całkowita” proletaryzacja
większości ludności. To, co obecnie przeżywamy często tylko w
dziedzinie ideologii: polemika z poprawkami teoretycznymi do Marksa –
to, co obecnie ujawnia się w praktyce jedynie w poszczególnych
cząstkowych zagadnieniach ruchu robotniczego w postaci sporów
taktycznych z rewizjonistami i rozłamów na tym gruncie – wszystko
to niezawodnie klasa robotnicza przeżyje w rozmiarach bez porównania
większych, kiedy rewolucja proletariacka zaostrzy wszystkie kwestie
sporne, skoncentruje wszystkie rozbieżności na punktach mających
najbardziej bezpośrednie znaczenie dla określenia postępowania
mas, zmusi w ogniu walki do oddzielania wrogów od przyjaciół, do
odrzucania kiepskich sojuszników dla zadania decydujących ciosów
wrogowi.
Walka ideologiczna rewolucyjnego marksizmu z rewizjonizmem u schyłku XIX stulecia jest jedynie prologiem do wielkich bitew rewolucyjnych proletariatu, idącego naprzód ku całkowitemu zwycięstwu swej sprawy, wbrew wszelkim wahaniom i słabościom drobnomieszczaństwa.
PRZYPISY
[1]
Chodzi o bernsteinizm – wrogi wobec marksizmu oportunistyczny
kierunek w niemieckim i międzynarodowym ruchu robotniczym.
Szczególnie wyraźnie te prawicowe tendencje oportunistyczne
wystąpiły w niemieckiej socjaldemokracji po śmierci Engelsa
(1895).
W latach 1896-1898 Bernstein opublikował w “Neue
Zeit”, teoretycznym organie socjaldemokracji niemieckiej, serię
artykułów pod wspólnym tytułem Problemy socjalizmu, a w 1899 roku
wydał książkę pt. Die Voraussetzungen des Sozialismus und die
Aufgabe der Sozialdemokratie (Zasady socyalizmu i zadania socyalnej
demokracji, Lwów 1901). W wymienionej serii artykułów i książce
Bernstein odrzucał ideę walki klasowej i dyktatury proletariatu
formułując tezę o możliwości powolnego przerastania kapitalizmu
w socjalizm bez konieczności dokonywania rewolucji proletariackiej.
Następstwem tej tezy było lekceważenie celów dalekosiężnych
ruchu robotniczego i absolutyzacja doraźnych interesów
proletariatu, co ilustruje słynne zdanie Bernsteina: “To, co
nazywamy pospolicie ostatecznym celem, jest dla mnie niczym, ruch
jest wszystkim”. Bernstein chciał przekształcić socjaldemokrację
z partii rewolucji społecznej w partię reform społecznych.
Jedną
z metod walki Bernsteina przeciwko marksizmowi było fałszowanie
literackiej spuścizny Marksa i Engelsa. Tak więc w wydanej przez
Bernsteina w 1913 roku korespondencji Marksa i Engelsa pominięto
fragmenty, w których była mowa o walce z ideowymi przeciwnikami
proletariatu. W wielu swoich publikacjach Bernstein pomniejszał rolę
Marksa i Engelsa w rozwoju ruchu robotniczego i ich udział w
opracowaniu rewolucyjnej teorii.
Na zjazdach
Socjaldemokratycznej Partii Niemiec w latach 1898-1901, również na
zjeździe w Hanowerze (9-19 października 1899), bernsteinizm był
potępiany, jednakże ze względu na ugodowe stanowisko większości
przywódców partii Bernsteina nie usunięto z partii i mógł on
bronić i propagować swoje oportunistyczne i rewizjonistyczne
poglądy.
Bernsteinizm
popierał również oportunistyczne żywioły innych partii II
Międzynarodówki. W Rosji doktrynę Bernsteina akceptowali tzw.
“legalni marksiści” i “ekonomiści”. Rewolucyjny odłam
marksizmu rosyjskiego, bolszewicy pod przewodem Lenina, zdecydowanie
i konsekwentnie zwalczał bernsteinizm zarówno w rosyjskim, jak i w
międzynarodowym ruchu robotniczym.
Bernsteinizm jest ideowym
źródłem współczesnego rewizjonizmu, który za Bernsteinem głosi,
że podstawowe teoretyczne i taktyczne twierdzenia marksizmu są
przestarzałe, zaprzecza istnieniu ostrych przeciwieństw klasowych
we współczesnym społeczeństwie kapitalistycznym, neguje
konieczność rewolucji socjalistycznej. – Red.
[2] – podręcznika. – Red.
[3] Patrz: K. Marks, “Kapitał”, t. 1, Warszawa 1951, s. 16. – Red.
[4] Patrz książkę Szkice z dziedziny filozofii marksizmu Bogdanowa, Bazarowa i in. Nie tu miejsce, by analizować tę książkę, i muszę na razie ograniczyć się do oświadczenia, że w najbliższej przyszłości w szeregu artykułów lub w specjalnej broszurze wykażę, że wszystko powiedziane w tekście o rewizjonistach neokantowskich stosuje się w istocie rzeczy i do tych “nowych” rewizjonistów neohume’owskich i neoberkeley’owskich. [Wkrótce po tym Lenin napisał książkę “Materializm a empiriokrytycyzm”, w której poddał druzgocącej krytyce Bogdanowa i innych rewizjonistów oraz ich filozoficznych nauczycieli – Avenariusa i Macha. – Red.]
[5] Kadeci – członkowie rosyjskiej partii politycznej – Partii Konstytucyjno-Demokratycznej utworzonej przez liberalnomonarchistyczną burżuazję w październiku 1905 roku. W okresie I wojny światowej zwolennicy prowadzenia wojny aż do zwycięstwa, w 1917 roku przeciwnicy Rewolucji Październikowej i aktywni organizatorzy i uczestnicy kontrrewolucji. – Red.
[6] Millerandyzm – oportunistyczna taktyka udziału socjalistów w rządach burżuazyjnych; nazwę swą wzięła od nazwiska socjalisty francuskiego Alexandre Milleranda, który w 1899 roku był pierwszym ministrem socjalistycznym w gabinecie burżuazyjnym. Charakterystyczną właściwością tej taktyki było odżegnywanie się od walki rewolucyjnej i aprobowanie współpracy z burżuazją. – Red.
[7] Gedyści – zwolennicy Julesa Guesde'a i Paula Lafargue'a, na przełomie XIX i XX wieku jeden z odłamów we francuskim ruchu robotniczym, który pozostał wierny teorii Marksa i Engelsa. W 1905 roku gedyści (Socjalistyczna Partia Francji) zjednoczyli się z reformistyczną Francuską Partią Socjalistyczną, której przywódcy w okresie I wojny światowej przeszli na pozycje socjalszowinistyczne.
Żoresiści
– reformistyczny odłam we francuskim ruchu robotniczym, któremu
na początku XX wieku przewodził Jean Jaures; zwolennicy Jauresa
byli przeciwnikami rewolucyjnych form walki i aprobowali udział
socjalistów w rządach burżuazyjnych (millerandyzm). W 1902 roku
zoresiści utworzyli reformistyczną Francuską Partię
Socjalistyczną.
Broussiści lub posybiliści (fr. – possible
– możliwy) – drobnoburżuazyjna reformistyczna grupa we
francuskim ruchu socjalistycznym utworzona w latach siedemdziesiątych
XIX wieku przez Paula Brousse'a. Brousse głosił konieczność
ograniczenia działalności klasy robotniczej do zadań realnych,
możliwych (stąd nazwa posybiliści), przeciwstawiał się metodom
walki rewolucyjnej; w 1902 roku posybiliści przystąpili do
Francuskiej Partii Socjalistycznej Jaur?sa. – Red.
[8]
Federacja Socjaldemokratyczna – w 1881 roku Henry Hyndman utworzył
z angielskich radykalnych organizacji robotniczych Federację
Demokratyczną; w 1884 roku do Federacji przystąpiło kilka
socjalistycznych organizacji robotniczych – nowa organizacja
przyjęła nazwę Federacji Socjaldemokratycznej. Do Federacji
Socjaldemokratycznej wchodziła obok reformistów Hyndmana i
anarchistów również grupa rewolucyjnych socjaldemokratów,
zwolenników marksizmu (Harry Quelch, Tom Man, Edward Aveling,
Eleonora Marks-Aveling i inni), która tworzyła lewicowe skrzydło
angielskiego ruchu socjalistycznego.
Niezależna Partia Pracy –
w 1893 roku J. K. Hardie stworzył Niezależną Partie Pracy, aby
uniezależnić organizacje robotnicze od liberałów i fabian i
doprowadzić do wyboru niezależnych deputowanych robotniczych do
Izby Gmin; Niezależna Partia Pracy odrzucała marksizm, a zwłaszcza
teorię walki klas, zajmowała stanowisko ugody z burżuazją. –
Red.
[9]
Brouckere Louis – jeden z przywódców i teoretyków Belgijskiej
Partii Robotniczej, występował przeciwko reformizmowi i udziałowi
socjalistów w rządzie burżuazyjnym.
Vandervelde Emil –
socjalista belgijski, przywódca Belgijskiej Partii Robotniczej,
jeden z czołowych działaczy II Międzynarodówki, reprezentował
skrajnie oportunistyczne stanowisko w belgijskim i międzynarodowym
ruchu socjalistycznym. – Red.
[10] Integraliści – zwolennicy “integralnego” socjalizmu, odmiany socjalizmu drobnomieszczańskiego; lewicowy odłam we Włoskiej Partii Socjalistycznej (1893), powstał po raz pierwszy w 1895 roku na kongresie w Parmie w opozycji do reformistów zajmujących skrajnie oportunistyczne pozycje i opowiadających się za współpracą z burżuazją. – Red.
[11]
Syndykalizm (od fr. syndicat – związek zawodowy) – kierunek w
ruchu robotniczym powstały przy końcu XIX wieku we Francji. Łączył
on koncepcje anarchistyczne z socjalistycznymi, odrzucał wszelką
działalność i walkę polityczną (zwłaszcza parlamentarną),
występował przeciwko organizowaniu partii politycznych
proletariatu. Jedyną formą organizacji robotniczej miały być
związki zawodowe, które poprzez tzw. akcję bezpośrednią (głównym
jej środkiem jest strajk powszechny) miały opanować środki
produkcji i kierować podziałem dóbr, obalając tym samym ustrój
kapitalistyczny. Syndykaliści, uważając swą
doktrynę za
bardziej radykalną od marksizmu, krytykowali zwłaszcza jego teorię
rewolucji społecznej i dyktatury proletariatu.
Głównymi rzecznikami syndykalizmu byli Ferdynand Pelloutier, Hubert Lagardelle, Jerzy Sorel, Arturo Labriola. – Red.