Gendyn Rinpocze
Emocje
i ego
|
Z
punktu widzenia prawdy absolutnej krąg cyklicznej egzystencji jest
pozbawiony jakiejkolwiek prawdziwej rzeczywistości, lecz dopóki
umysł jest przytępiony niewiedzą, pozostaje on nieświadomy tego i
stwarza swoją własną rzeczywistość. W umyśle każdej jednostki
rozwija się bardzo subtelna idea "ego" czy "ja",
poczucie tożsamości które stopniowo utrwala się i staje tym, co
nazywamy "lgnięciem do ego".
Idea "ja"
automatycznie pociąga za sobą ideę "innego". Odkrywamy,
że funkcjonujemy w świecie dualizmu. Nasz umysł jest pod wpływem
sposobu w jaki osądzamy nasze związki z innymi. Niektóre osoby
uważamy za bliskie nam, inne zaś za dalekie. W stosunku do jednych
odczuwamy przywiązanie, w stosunku do drugich - nienawiść. Takie
reakcje sprawiają, że umysł jest stale niepokojony przez pięć
podstawowych stanów emocjonalnych, które określają nasze
zachowanie i w konsekwencji wywołują kolejne reakcje. Gdy owe
zwielokrotnione reakcje dojrzewają, ich wpływ determinuje formę
świata, który nas otacza.
Faktycznie więc świat, w
którym żyjemy nie jest czymś innym niż tylko iluzorycznym
wytworem pomieszanej aktywności umysłu. Jest wytworem umysłu, nie
posiadającym żadnej prawdziwej realności. Dopóki jednak tego nie
pojmiemy, tkwimy w przekonaniu że świat istnieje. W związku z tym,
gdy działamy czynimy to w przekonaniu, że nasze aktywności są
ważne i że będą miały jakiś wpływ na świat dokoła nas.
Przypomina to stan snu i śnienia. We śnie jesteśmy
przekonani, że świat stworzony przez nasz umysł jest realny, więc
tracimy energię podejmując różnego rodzaju działania w celu
zmiany biegu wypadków. Gdy nie odnosimy sukcesu - cierpimy i czujemy
się zawiedzeni. Dokładnie to samo wydarza się w czasie naszego
życia na jawie. Wszelkie działania, które podejmujemy w naszym
życiu codziennym są ukierunkowane na osiągnięcie spełnienia
naszych pragnień, lecz często wysiłki nasze nie przynoszą
pozytywnego rezultatu. Nawet jeśli osiągamy to czego szukaliśmy, z
kolei musimy stawić czoła możliwości utraty naszego sukcesu. Bez
względu na to co czynimy by uniknąć straty, musimy być gotowi na
jej pojawienie się... Innym razem robimy wszystko co możliwe by
jakaś sytuacja zaistniała, a mimo to jest ona nieuchwytna. Całe
nasze życie jest wypełnione frustracją. Gdy pada deszcz nie lubimy
wilgoci, gdy nie pada martwimy się suszą.
Nic nie jest
doskonałe. Wszystkie te reakcje wynikają z żądań "ego"
- dlatego też Budda nauczał, że lgnięcie do "ego" jest
korzeniem cyklicznej egzystencji.
Wszystkie podstawowe
emocje, których doświadczamy: pożądanie, gniew, ignorancja,
zazdrość i duma - z założenia mają na celu przynieść jakiś
pożytek naszemu "ego". Gdy działamy impulsywnie,
powodowani emocją, ma to na celu utrzymanie istnienia "ego".
Prowadzi to nas do wykonywania wielu negatywnych działań, jako
wsparcia dla "ego" - wszystkie one przynoszą w rezultacie
cierpienie. W momencie śmierci wszystko co posiadamy, władza,
bogactwo, których nagromadzenie zajęło nam tak wiele czasu będą
musiały zostać porzucone. Z drugiej strony, nie będziemy chcieli
zabrać ze sobą wszystkich rezultatów negatywnych działań, które
w intencji "ego" wykonaliśmy, lecz tak niefortunnie się
składa, że nie mamy wyboru. Karma, którą nagromadziliśmy podąża
za nami i właśnie w tym momencie zaczyna sprawiać nam wiele
cierpienia.
Jeśli uważnie zastanowimy się nad
niezadowalającą naturą zwykłej światowej egzystencji, rozpoznamy
iż główną jej cechą jest cierpienie. Powinniśmy wobec tego
dążyć bezpośrednio do stanu Buddy i odwrócić umysły od
światowych wartości. Taka decyzja jest mocną podstawą dla naszej
duchowej ścieżki, dlatego też zostało powiedziane, że
wyrzeczenie jest nogami naszej medytacji, na których wędrujemy ku
pełni oświecenia.
Jako istoty ludzkie często
znajdujemy się w sytuacji, w której musimy podjąć decyzję
dotyczącą ścieżki: którą wybrać? Przypomina to rozdroża,
gdzie mamy możliwość wybrania ścieżki w prawo lub w lewo. Jak
dokonujemy wyboru? Zależy to od ilości niewiedzy i stopnia
przebudzenia w naszym umyśle. Jeśli pozostaniemy w ignorancji,
będziemy wciąż pewni, że możemy w tym świecie znaleźć trwałą
szczęśliwość, tak więc wszystkie nasze wysiłki będą
skierowane ku osiągnięciu szczęścia dla siebie lub ku unikaniu
cierpienia. Jednak dopóki pozostajemy w niewiedzy, jeśli chodzi o
realność tego świata, wszelkie nasze wysiłki będą daremne. Nie
będziemy w stanie stworzyć długotrwałego szczęścia. Wciąż
kontynuujemy cierpienie z życia na życie, krążąc z jednej formy
istnienia do drugiej. Jeśli jednak wybierzemy przytomność, oznacza
to nasze zrozumienie faktu, że cykl egzystencji charakteryzuje się
cierpieniem. Jedynym sposobem zakończenia raz na zawsze cierpienia
jest dążenie do stanu Buddy i całkowite przekroczenie zwyczajnej,
światowej egzystencji.
Jest to więc decyzja, którą
musimy podjąć jako istoty ludzkie, musimy też podjąć ją teraz,
jeśli chcemy aby wywarła ona jakikolwiek wpływ na naszą
przyszłość. Jeśli będziemy czekać do chwili śmierci, wówczas
będzie już za późno.
|