Streszczenie utworu
[O S O B Y:
HRABIA RESPEKT, były marszałek powiatowy
HRABINA RESPEKTOWA, jego żona
D IANNA ich córki
STELLA
HRABIA FANTAZY DAFNICKI
RZECZNICKI, marszałek powiatowy, jego przyjaciel
HRABINA IDALIA
KSIĄDZ LOGA, kapelan
WOŁDEMAR HAWRYŁOWICZ - MAJOR, rodem Czerkies, stary major rosyjski
JAN, zesłany na Sybir w sołdaty
KAJETAN, kamerdyner hr. Respektów
HELENKA, pokojowa Idalii
LOKAJ Idalii
KAŁMUK, sługa Majora
Rzecz dzieje się na Podolu, około r. 1841 – w trzech pierwszych aktach w domu hr. Respektów, w
obu ostatnich – w majętności hr. Idalii.]
Akt I
Hrabia Fantazy Dafnicki, któremu zrujnowani hrabiostwo Respektowie chcą oddać za żonę swoją starszą córkę Diannę w zamian za pół miliona złotych, przybywa do ich domu wraz ze swym przyjacielem Rzecznickim.
W przedpokoju z przepychem urządzonego domu wita ich więcej wspaniałych posągów niż lokali:
(Fantazy)
Widziałeś wasan, jakie w przedpokoju
Hamadryjady, Laokonty, Psylle
W ojca Adama przenajświętszym stroju
Stoją z lokajstwem w zgodzie... A nie tyle
Lokajów... ile posągów... a wszyscy
Postaci większej niźli chce natura.
Bo ci lokaje są sufitów bliscy
Głowami, a ich olbrzymia struktura
Herkulesowe przypomina członki.
Sądzę więc, że i panny... dziś znajdziemy
Jako dryjady albo amazonki
Nadludzkie...
Fantazy radzi Rzecznickiemu aby ten zachwalał jego osobę. Jako pierwszy gości wita hr. Respekt. Po chwili przychodzi hrabina Marianna z Dianną.
Kiedy hrabina zostaje sama z lokajem Kejetanem każe mu urządzić ogród aby stworzyć pozory dzikiego ogrodu angielskiego:
Każ zapędzić trzody
Na małą łąkę w ogrodzie!... Niech stary
Anton zapuści swoją sieć do wody
I sam pod wierzbą siądzie – obok pary
Chłopiąt plotących koszyki – jak w Tassie.
Opodal żeńców postawić gromadę
I niech śpiewają. Anna niechaj pasie
Kozy na skałach. – Ach! puścić kaskadę!
Pamiętaj puścić kaskadę wieczorem,
Wprzód nim wstaniemy od stołu... Ach, jeszcze
Powiedz Dubynie, niech stanie za dworem
I pieśń Padury śpiewa!...
Hrabina wydaje też polecenie aby uczynić wszelkie przygotowania na przyjęcie Fantazego, młodszej córce Stelli każe ubrać się na biało i wabić łabędzie pod dębem Wernyhory gdyż za chwilę przyjdą tam z Fantazym na kawę. Po chwili przed domem Respektów zatrzymuje się kibitka, budząca przerażenie u hrabiny. Wysiada z niej Major, były dekabrysta, ich dawny znajomy z syberyjskich lat, który kiedyś na zesłaniu opiekował się i pomagał Respektom.
Hrabia na jego widok mówi:
Panowie... w rękach tego oficera
Był mój los... a on, mówię, ani razu
Nie dał mi uczuć niewoli...[…] on, litości
Pełny, widząc mię z córkami i z żoną
W małej wioszczynie... w dziurawej stodole,
Był nam pomocą wtenczas i obroną
Wszyscy udają się do ogrodu oprócz Fantazego i Rzecznickiego. Fantazy zaczyna wypytywać o Jana(o którym dowiedział się od Majora), później rozmawia o Diannie:
Patrzeć tu musi, a w duszy gorącej
Czuje, że będzie majątkiem kupiona,
A cierpliwością wypłacić się musi –
Ta panna... Czuję, że to podłość we mnie!
Ale mnie jakiś szatan wnętrzny kusi
Popełnić taką podłość i nikczemnie
Kupić ją... złotych polskich pół milionem!
Drwi również z obaw Rzecznickiego, czy ułożony przez niego kontrakt małżeński dojdzie do skutku.
Do salonu wchodzi Stella i oznajmia, że hrabina prosi na wysepkę Matyldy. Panowie wychodzą.
Do Stelli podchodzi przebrany za Baszkira Jan, były uczestnik powstania listopadowego i syberyjski zesłaniec, który kiedyś na Syberii połączył się z Dianną tajnym narzeczeństwem. Nie mając nadziei na powrót do ojczyzny przybył
z Majorem potajemnie do kraju, aby uwolnić Diannę z powziętego zobowiązania i zwrócić jej złotą obrączkę. Stella przyrzeka mu, że Dianna przybędzie do chaty za stawem i tam będą mogli oboje porozmawiać.
U Respektów niespodziewanie zjawia się Idalia, która kocha Fantazego. Przybywa za nim wprost z podróży, on zaś powrócił wcześniej z Rzymu. Kobieta pyta Stelli czy może niepostrzeżenie podejść do miejsca gdzie wszyscy przebywają.
Tymczasem w ogrodzie toczą się rozmowy. Fantazy jest świadomy, że hrabiostwo gra:
Sami tu szatani
Grają komedią ze mną... najsmutniejszą.
Hrabina dostrzega Idalię, udaje przed Fantazym, że zobaczyła swoją córkę Stellę. Zaczyna chytrze wypytywać Fantazego o jego pobyt w Rzymie i zawarte tam znajomości, ten odpowiada, że w całym Rzymie nie ma osoby, którą by wspominał. W końcu przypomina mu się o Idalli. Mówiąc o niej nie wyraża się zbyt pochlebnie:
Jej talia
Jest do połowy syrenia... połowa
Bez kości – sprężyn... samą siłą skrętu
Idąca naprzód
Po rozmowie hrabina udaje się do Idalii mówiąc Fantazemu, że woła ją Stella. Hr. Respekt natomiast udaje się z Majorem w inną stronę ogrodu. Fantazy zostaje sam z Dianną, która wprost oznajmia mu, że zmuszono ją do wyjścia za niego:
Ojciec mój daje mnie tobie, a bierze
Twoje pieniądze. – Przebacz, że wyraźnie
Mówię... Mój ojciec ma ojcowskie długi,
A sam jest winien pół miliona w kaźnie,
A jutro – wszystkim chłopom biorą pługi
I w każdej chacie stawiają żołnierza.[…]
Jeśli Bóg z mego jedynie nieszczęścia
Chce siły, która podobna do cudu
Ten lud obroni... to się do zamęścia
Z panem – przychylę...
Dianna odchodzi, Fantazy rozmawia z Rzecznickim:
[RZECZNICKI]
Wiwat!... A coż? rzecz czy do skutku doszła?
Czy panna w tobie szczerze zakochana?
[FANTAZY]
Duchowi memu dała w pysk i poszła!
Akt II
Idalia przebywa sama w ogrodzie, wygłasza monolog:
Podobna jestem... do jakiej rzymianki
Lub florentynki, co poety słucha
I ma kolczate na warkoczach wianki.
Jak gdyby burza powstająca z ducha
Tłomaczyła się... wieńca rozczochraniem
I kolcem liści zjeżonych na głowie...
Poetą moim jest przeszłość... śpiewaniem
Mego poety... jestem tu w połowie
Smutna... i razem na poły radośną
Jestem, że mnie ta pieśń – nad nich podnosi.
Widzę, że trzeba mi będzie wziąć krosno
Jak [w] dawnej Polsce – i ten duch, co prosi
O piękność, a chciał niegdyś miesiąc złoty
Uczynić swoim zwykłym domownikiem,
Trzeba go, widzę, pięknością prostoty
Upoić...
Idalia swój stan duchowy wyjaśnia nie tylko z pomocą metafor zaczerpniętych z malarstwa ale, i to jest dla nas bardziej istotne, za pomocą twierdzeń filozofii genezyjskiej. W Genezis z ducha czytamy : „Każdy ząbek listka wiem, co znaczy – każdym się bowiem kształtem duch mój z pracy swojej wytłumaczył… I tak, jeżeli wytknę drogę złemu a pełnemu sił duchowi, który rozpacznie walczy z wichrem morskim, zwycięża opór elementów, idzie w górę i znów oporem zwyciężony wraca i skupia się, aby znów mocą w sobie zebraną wystrzelił w górę
i odparł elementów przewagę – jełki ten, jego, pod ostremi katami zygzak, około linii, prosto idącej do celu, dwa razy odrysuje, będę miał liść kolczasty ostu, bladość jego i rysunek niby drogi złego, a mocnego ducha, który w tej roślinie, pod bodęcemi kątami, na zdobycie formy opracował”
Świadomość istnienia koncepcji genezyjskiej wznosi Idalię ponad konflikty ludzkie, podobnie jak wzniesiona została inna zwolenniczka czystej miłości, Helois, również zapatrzona w „smętny księżyc” idei, czy też Aniela
z Beniowskiego, osiągająca wyżyny ducha w uniesieniu rozpaczy odtrąconej kochanki. Duch Idalii, podobnie jak duch Fantazego – to twory egzaltowane i pełne fantazji. A „Fantazja – pisze poeta – to błąkanie się ducha po ziemi pamiątkach własnych z pięknością – rodzaj obłąkania duchowego”. Trzeba również dodać, że drwina Idalii ze świata, podobnie jak i drwina Fantazego może być traktowana jako wyraz „boleści ducha”.
Na spotkanie z Janem udaje się Stella i donosi mu, że Dianna nie mogła przyjść, gdyż jest zrozpaczona i płacze, ponieważ jutro wychodzi za mąż. Opowiada dalej Janowi, ze Dianna codziennie modliła się za niego, a na chrzcinach chłopskich każdemu chłopcu dawała imię Jan. Następnie Stella mówi, w jaki sposób rodzice przekonali oporną
i grożącą samobójstwem siostrę o konieczności poślubienia Fantazego.
Dianna płacząc mówiła te oto słowa:
„To miecz!
Trucizny dajcie! – Sama nóż wyostrzę
I sobie gardło poderznę po ślubie!
Na co rodzice odpowiedzieli:
Gadasz, jak gdybyś żyła w jakiej grubie
Albo w romansach!... A tu nędza trupia!
A tu rodziny naszej honor trzeba
Ratować!...
W końcu Dianna z okrzykiem oznajmia:
Wezmę krzyż! wezmę krzyż! […]
Wezmę krzyża,
Bo widzę, żem tu w domu na to rosła!...
Stella odchodzi; Jan zaczyna śpiewać wojskowe piosenki, słyszy to Idalia, podchodzi do Jana i zaczyna rozmowę. Namawia go, aby od niej, jak od siostry, przyjął w darze pół miliona, to jest tyle, ile Respektowie chcą za córkę, i dał im je za Diannę. Tłumaczy mu:
Słuchaj, wioski te są zrujnowane,
Połową jedną szlachcie – a połową
Skarbowi dłużne – słuchaj... ślub Dyjanny
Jest – oto takim buta załataniem.
Towar z niej nietanny
Zrobiono... długim bardzo targowaniem!
Na pół miliona zbito – panny cenę
I teraz idzie z domu w pół milionie!
Prosto idź na targu scenę
I mów, że siostra ci jedna po zgonie
Na zagranicznym banku zostawiła
Tyle, ile ci ludzie chcą za córkę.
Ja jestem twoją siostrą...
Jan nie zgadza się na propozycję Idalii, zaś złoty pierścień wręcza księdzu Lodze a ten przyrzeka mu doręczyć go Diannie ( ? niekonsekwencja autora. Jan już raz oddawał pierścień Stelce!).
Akt III
Fantazy rozmawia z Rzecznickim,. Mówi o Baszkirze, który zabił mu strzałą psa Spartakusa. Powstaje pytanie czy tym Baszkirem strzelcem był namówiony przez Idalię Jan. J. Kleiner uważa to za rzecz oczywistą. Sprawę jednak trudno definitywnie rozstrzygnąć.
Wchodzi hrabia, który pyta Fantazego, czy będzie miał serce dla Dianny. Na to słyszy odpowiedź:
„A my tu po kweście
Waszych serc…”
Fantazy zostaje sam, wygłasza poglądy na temat Respekta i jego zachowania względem córki:
Czoło mi jeszcze całe wstydem płonie
Za tego starca... Jak on się kołysać
Musiał – uśmiechać się... i pół dowcipnie
A na pół serio rzucać mi na szyję
Tę córkę... Krew tak czerwona nie lipnie
Do rąk zabójcy – ani modre żmije
Nie okręcają takimi uściski
Laokontowych ramion... jak on zięcia!
Przychodzi hrabina, jest pełna obaw, że serce Fantazego nie jest do końca wolne (chodzi jej o Idalię). Fantazy dowiaduje się o wizycie Idalii, idzie ją odwiedzić.
Major sądząc, że przeszkodą na drodze do małżeństwa Dianny i Jana jest Idalia, każe ją porwać swojemu ordynansowi. Ten natomiast przez pomyłkę porywa nie ją, lecz żonę Rzecznickiego. Wszyscy oprócz Rzecznickiego wyruszają w las, na poszukiwania rzekomo porwanej Idalii, docierają do jej posiadłości. Idalia tymczasem przychodzi do Rzecznickiego, który jest bardzo zdziwiony jej obecnością (myślał że jest porwana). Kobieta mówi mu o zamianie kapeluszami i kryzą z żoną Rzecznickiego, oraz o naśladowaniu przez ową żonę chodu Idalii. Rzecznicki wsiada na konia i podąża w kierunku swojej porwanej żony.
Akt IV
Zmęczona porwaniem Rzecznicka odpoczywa w domu Idalii. Przyjeżdża Idalia i rozdrażniona rozmawia z przybyłym jakiś czas temu Rzecznickim:
To słuchaj mię pan! – Awantura taka
Dla was, którzy tu jesteście na świecie
Nakrochmaleni... każdy pół Polaka
A pół aktora, w swym znany powiecie
Jak na aptecznych półkach różne flaszki
Z etykietkami: ten polityk dzielny –
Ten sensat – a ten dowcipny na fraszki –
Wam by, powiadam, niosła cios śmiertelny
Śmieszność, zabiłaby was na wiek wieków,
Na dzieci wasze spadła i na wnuki!
Bo z was można drwić, lecz tak jak z kaleków...
Przybywają Respektowie. Przed ich wejściem do domu Idalia mówi Racznickiemu, aby powiedział, że to on uratował ją z rąk porywacza. Wchodzą Respektowie, pytają o zdrowie Idalii, dziękują Rzecznickiemu za pomoc. Rzecznicki wspomina o rzekomo zgubionej intercyzie. Respekt mówi, że stworzy nową i przypieczętuje:
Nową intercyzę
Przypieczętujesz litewską Pogonią.
Tak, Pogoń teraz weźmiesz za dewizę,
Pogoń ognistą z uwieńczoną skronią.
Respektowi bardzo zależy na podpisie Fantazego, który posiada Rzecznicki. Obecnie jednak jest przekonany, że Fantazy nie powróci do Idalii, zhańbionej porwaniem. Wszyscy bowiem sądzą, ze to Idalia została porwana oprócz Respekta, który w pogoni wysunął się naprzód i widział wysiłki Rzecznickiego w celu odzyskania żony (a może nawet nie uszedł jego uwagi moment, w którym Rzecznicki wręczał Kałmukowi pieniądze za milczenie). Stąd aluzje do pogoni, do „rogów” itd. W opinii rozplotkowanej okolicy Rzecznicki na pewno otrzyma przydomek: „herbu Pogoń”
Major mówi respektowi, że między nim a Fantazym wynikła sprawa honorowa- pojedynek. Jedne z partnerów musi zginąć. Los pada na Fantazego, ten postanawia popełnić samobójstwo (przez zażycie trucizny), a razem
z nim taką decyzję podejmuje również Idalia.
Akt V
[Fantazy]
Oto są Idy marcowe Cezara
Śmiertelne... bo ty jesteś moją Idą.
Coż, dotrzymałem słowa?... Godzin para
Ostatnich – z tobą! – Gwiazdy nasze przyjdą,
Miesiąc nasz złoty już jest i dotrzymał
Słowa... na ucztę śmierci przyszedł pierwszy.
Świat mię był w takie łańcuchy poimał,
Że teraz pewnie mój sen będzie szerszy,
Gdy oddam ducha... Tony moje drwiące
Były boleścią ducha ostateczną.
Siądź tu... W twych oczach widzę dwa miesiące
Błękitne... będziesz mi harmonią wieczną,
A oczy – wiecznym źródłem światła będą;
Wypiję wszystkie złote z nich promienie...
Fantazy przypuszcza, że jego śmierć będzie wyzwoleniem z ziemskich łańcuchów ku bogatszym snom duchowym, ku nowym wcieleniom. W oczach Idalii szuka „złotych promieni świata”, które mają symbolizować pierwiastek ukojenia i odkupienia. Jednocześnie śmierć Fantazego jest śmiercią w imię fałszywych idei; przy pozorach świetności byłaby śmiercią, której towarzyszą „tęczowe duchy” rozterki. Taką śmierć poeta potępia.
Idalia mówi Fantazemu, ze nie została porwana
Ja nie doznałam tu żadnego gwałtu,
I ta przyczyna śmierci – to porwanie –
Tak los uczynił, że obelga cała
Spadła na inną zupełnie osobę.
Jam więc jest winna – winna, żem skłamała;
Jam winna, żem tu całą jedną dobę
Chciała aktorką być – i podług świata
Fałszem dopomóc sobie na tej ziemi...
Owszem – posłuchaj... ta śmierć, która lata
Jak nocny motyl – skrzydły kościanemi
Gruchocąc... marną jest – i nam urąga
Jak dzieciom głupim – boś nie za mnie mścił się,
Ale za jakąś furię – dziwoląga –
Za Rzecznickiego, który podły krył się
Ze swą obelgą... ze swoją kuchcianą
Żoną...
Tak, jak Dejanira stała się przyczyną śmierci Heraklesa, tak porwanie Rzecznickiej okazuje się bezpośrednią przyczyną zamierzonego samobójstwa Fantazego i Idalii.
Major decyduje się poświęcić i sam dobrowolnie popełnia samobójstwo. Umierając prosi Respekta, by oddał rękę Dianny Janowi i ofiarowuje hrabiemu swoje wielkie kapitały. Przed śmiercią wspomina tez najważniejszy błąd swojego życia: niezdecydowaną postawę w chwili pojawienia się przed zbuntowanym wojskiem Mikołaja I, które rzuciło popłoch na dekabrystów.. Aby przedstawić ogrom moralnych cierpień Majora, poeta porównuje jego ból do genezyjskich przeżyć kamieni i węży przy oddawaniu Bogu swej formy cielesnej.
Nadchodzi wiadomość o śmierci dziadka Dianny. Na myśl o dwóch majątkach (dziadka i Majora) Respektowie zgadzają się oddać rękę Dianny Janowi.
Strona |