Witold Gombrowicz - Iwona, księżniczka Burgunda
Witold Gombrowicz - Iwona, księżniczka Burgunda
Imiona i nazwisko Witold Marian Gombrowicz
Data i miejsce urodzenia 4 sierpnia 1904
Małoszyce, Królestwo Kongresowe
Data i miejsce śmierci 25 lipca 1969 Vence, Francja
Narodowość Polak
Język polski
Alma Mater Uniwersytet Warszawski
Gatunki powieść, nowela
Ważne dzieła Ferdydurke, Bakakaj, Trans-Atlantyk, Dzienniki, Kosmos, Pornografia, Ślub, Operetka
Urodził się na Sandomierszczyźnie, jako najmłodszy z czworga dzieci Jana i Antoniny (z domu Kotkowska herbu Ostoja), w zamożnej rodzinie ziemiańskiej herbu Kościesza. Po opuszczeniu dworu w Małoszycach w 1911 r. jego rodzina przeniosła się do Warszawy. Po ukończeniu gimnazjum im. św. Stanisława Kostki w Warszawie (1922) studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim (w 1927 r. uzyskał tytuł magistra praw). Przez mniej więcej rok przebywał w Paryżu, niezbyt pilnie przykładając się do studiów w Institut des Hautes Etudes Internationales. Większą rolę w trakcie pobytu we Francji odegrały kontakty z młodzieżą studencką i wyjazd nad Morze Śródziemne.
Po powrocie do kraju rozpoczął aplikację sędziowską, wkrótce ją jednak porzucił. W latach dwudziestych podejmował próby literackie, ale legendarna powieść, w której formie i tematyce miała się manifestować nieoficjalna strona jego natury, została przezeń zniszczona (patrz: Wspomnienia polskie), podobnie jak niepowodzeniem skończyła się próba napisania powieści popularnej wraz z Tadeuszem Kępińskim. Na przełomie lat 20. i 30. zaczęły powstawać opowiadania, które ukazały się następnie drukiem jako Pamiętnik z okresu dojrzewania. Od chwili debiutu książkowego felietony literackie i recenzje Gombrowicza ukazywały się w prasie, głównie w "Kurierze Porannym". Razem z grupą młodych pisarzy i intelektualistów spotykał się w warszawskich kawiarniach "Zodiak" i "Ziemiańska". Rozgłos w kołach literackich zapewniła mu publikacja powieści Ferdydurke.
Tuż przed wybuchem II wojny światowej Gombrowicz uczestniczył w dziewiczym rejsie Chrobrego – polskiego statku pasażerskiego do Ameryki Południowej. W związku z wiadomościami z kraju postanowił przeczekać wojnę w Buenos Aires w Argentynie. W końcu jednak pozostał tam aż do 1963 roku, żyjąc czasem, szczególnie w okresie wojny, na granicy ubóstwa.
Pod koniec lat 40. Gombrowicz próbował uzyskać pozycję w argentyńskich kręgach literackich, publikując artykuły, wygłaszając odczyty w kawiarni Fray Mocho, wreszcie publikując w 1947, dokonany wraz z grupą przyjaciół, przekład Ferdydurke na język hiszpański. Dziś wielu pisarzy argentyńskich uważa ten przekład za znaczące wydarzenie w dziejach literatury argentyńskiej, w tamtych latach nie przyniósł on jednak autorowi większego rozgłosu, podobnie jak wydanie w 1948 roku po hiszpańsku dramatu Ślub (El casamiento). Od grudnia 1947 do maja 1955 Gombrowicz pracował jako urzędnik bankowy w Banco Polaco, argentyńskiej filii Banku Pekao SA[1]. W 1950 nawiązał korespondencję z Jerzym Giedroyciem i od 1951 publikował w paryskiej Kulturze, gdzie w 1953 rozpoczął druk fragmentów "Dziennika". W tym samym roku "Kultura" wydała, jako tom 1 Biblioteki "Kultury", jego dramat Ślub oraz powieść Trans-Atlantyk. Ta powieść podjęła w kontrowersyjny sposób zagadnienie tożsamości narodowej na emigracji, przedstawiając jej karykaturalny wizerunek. Po październiku 1956 cztery książki Gombrowicza ukazały się w kraju, a ich autor zyskał duży rozgłos. Po roku 1958 władze nie zezwalały już jednak na druk następnych książek. Gombrowicz zyskał natomiast w latach 60. sławę światową, uwieńczoną licznymi tłumaczeniami dzieł, także kolejnych powieści: Pornografii i Kosmosu, oraz głośnymi realizacjami teatralnymi jego dramatów, szczególnie we Francji, Niemczech i Szwecji. W 1963 r. powrócił do Europy, otrzymawszy stypendium Fundacji Forda na pobyt w Berlinie, co władze komunistyczne w kraju skwitowały prasową kampanią przeciw pisarzowi. W 1964 spędził trzy miesiące w opactwie Royaumont pod Paryżem, gdzie jako sekretarkę zatrudnił Ritę Labrosse – Kanadyjkę z Montrealu studiującą literaturę współczesną. W 1964 r. przeniósł się do Vence koło Nicei na południu Francji, gdzie spędził resztę życia. Tam zażywał owoców sławy, która kulminowała w maju 1967 Międzynarodową Nagrodą Wydawców Prix Formentor. 28 grudnia 1968 r., na pół roku przed śmiercią, ożenił się z Ritą Labrosse.
Wszystkie swoje dzieła literackie pisał po polsku, jednak ze względu na decyzję niepublikowania w kraju, dopóki nie zostanie tam wydana całość "Dziennika", w której opisał machinacje towarzyszące prasowej nagonce z okresu pobytu w Berlinie Zach., był do połowy lat 70. mało znany szerokiej publiczności w swoim ojczystym kraju. Jego dzieła drukował w tym czasie po polsku paryski Instytut Literacki Jerzego Giedroycia. Były one tłumaczone na ponad 30 języków, a jego dramaty były wielokrotnie wystawiane na najważniejszych scenach całego świata przez wybitnych reżyserów (m.in. Jorge Lavelli, Alf Sjoeberg, Ingmar Bergman, w Polsce m.in.: Jerzy Jarocki, Jerzy Grzegorzewski). Wielka zasługę w przybliżeniu twórczości Gombrowicza w kręgach literacko-wydawniczych Europy Zachodniej miał Konstanty Jeleński.
Dopiero po długich negocjacjach z władzami PRL w 1986 r. ukazało się w krakowskim Wydawnictwie Literackim pierwszych 9 tomów dzieł Gombrowicza, uszczuplonych przez cenzurę o 16 wersów wykreślonych z "Dziennika", a dotyczących polityki i systemu władzy w ZSRR. Dzieła te poszerzone zostały w latach 1992–1997 do 15 tomów. W wolnej Polsce utwory Gombrowicza ukazywały się wielokrotnie drukiem, a na ich temat powstało kilkadziesiąt tomów studiów i niezliczone artykuły. W 2002 r. Wydawnictwo Literackie rozpoczęło druk "Pism zebranych" Gombrowicza w edycji krytycznej pod red. W. Boleckiego, J. Jarzębskiego i Z. Łapińskiego.
Posiadał poglądy lewicowe[2][3].
Przez wielu współczesnych uznany był już za życia lub pośmiertnie za jednego z najwybitniejszych pisarzy polskiej literatury współczesnej[4]. Przykładem tego była przeprowadzona przez Michała Chmielowca w londyńskich Wiadomościach ankieta, w której wzięli udział najwybitniejsi polscy pisarze i krytycy literaccy na emigracji w 1969. Ankietę tę uzupełniło Archiwum Emigracji (UMK) w r. 1996. Opinie o wadze pisarstwa Gombrowicza były tym bardziej zaskakujące wśród współczesnych mu, iż jako człowiek znany był z megalomaństwa, złośliwości i bardzo krytycznych opinii o innych pisarzach. Znając tę cechę charakteru Gombrowicza, redaktorzy "Kultury" paryskiej, J. Giedroyc i K. Jeleński, wysłali mu pocztówkę gratulacyjną z pozdrowieniami od znanych francuskich arystokratów. Pocztówka i podpisy były oczywiście żartem, ale Gombrowicz przyjął to z najwyższą powagą[5].
Twórczość Gombrowicza wykazuje związki z egzystencjalizmem (koncepcja "ja"), a także ze strukturalizmem (człowiek zdeterminowany przez język, którego używa, oraz oglądający świat poprzez system symetrii i opozycji). Widoczne są liczne nawiązania i gry z tradycją literacką, np. stylizacja na pamiętnikarstwo XVII-wieczne w Trans-Atlantyku, czy obecna tam również parodia gawędy szlacheckiej. Ale ciekawsze są związki Gombrowicza z myślą europejską 2 poł. XX w., to, co wiąże go z dorobkiem intelektualnym Michela Foucaulta, Rolanda Barthesa, Gilles'a Deleuze'a czy Jacques'a Lacana, a co dopiero w ostatnich latach doczekało się komentarzy.
Konstanty Jeleński tak pisał o nim w liście do Józefa Czapskiego (3 lipca 1967): Ten szlagon sandomierski nie zdaje sobie sprawy, że jest w sztuce (w literaturze) odpowiednikiem ludzi szukających myśli jutra[6]. W intelektualnej i snobistycznej stolicy Europy lat 60., Paryżu, pisali o nim i jego twórczości nie tylko krytycy literatury, ale i filozofowie paryscy[7].
Specyfiką twórczości Gombrowicza jest umiejętność widzenia człowieka w jego psychologicznym uwikłaniu w innych ludzi i spuściznę kultury, swoiste poczucie absurdu i obrazoburstwo dotykające przyjmowanych przez społeczeństwo tradycyjnych wartości. Gombrowicz przede wszystkim dyskutuje z polskim romantyzmem, jak sam twierdził, pisząc na przekór Mickiewiczowi (głównie w Trans-Atlantyku).
Z wyjątkiem Opętanych Gombrowicz stosuje w powieściach narrację pierwszoosobową. Język pisarza zawiera liczne neologizmy, tworzy też "słowa klucze" rzucające symboliczne światło na sensy ukryte pod ironiczną formą (np. "gęba" i "pupa" w Ferdydurke).
W opowiadaniach z Pamiętnika z okresu dojrzewania zajmuje się Gombrowicz przede wszystkim paradoksami, jakie rządzą wchodzeniem jednostki w świat społeczny, a także ukrytymi namiętnościami rządzącymi ludzkim zachowaniem.
W Ferdydurke, swojej pierwszej powieści (wyd. na jesieni 1937 r., data na okładce 1938), podejmuje dyskusje na temat formy jako uniwersalnej kategorii, pojmowanej zarówno w sensie filozoficznym, jak socjologicznym i estetycznym, a będącej środkiem zniewolenia jednostki przez innych ludzi i społeczeństwo jako całość. Z tej powieści pochodzą słynne Gombrowiczowskie określenia, które weszły na stałe do języka polskiego, jak "upupienie" (dotyczy narzucania jednostce roli kogoś podrzędnego, niedojrzałego) czy "gęba" (narzucona komuś osobowość czy rola nieautentyczna). Ferdydurke jest też satyrą na różne polskie środowiska: postępowe mieszczańskie, chłopskie, ziemiańsko-konserwatywne. Tak więc Gombrowiczowska satyra dotyka człowieka zarówno jako członka społeczeństwa, jak i jednostki borykającej się ze sobą i światem. Adaptacje teatralne Ferdydurke, a także pozostałych dzieł prozatorskich Gombrowicza, wystawiało wiele teatrów, zwłaszcza do roku 1986 r., kiedy wydano w Polsce pierwszych 9 tomów Dzieł był to jedyny sposób oficjalnego rozpowszechniania dzieł pisarza. Pierwszym tekstem dramatycznym Gombrowicza była Iwona, księżniczka Burgunda (1938), tragifarsa (sztuka o tym, co niesie zniewolenie formą, obyczajem i ceremoniałem). W 1939 r. publikował on, pod pseudonimem Z. Niewieski, w odcinkach dwóch gazet codziennych powieść popularną "Opętani", wykorzystującą formę "powieści gotyckiej" przemieszanej z sensacyjnym romansem współczesnym. Napisany zaraz po wojnie "Ślub" wykorzystywał formy teatru Szekspira i Calderona, a także podejmował krytycznie wątki teatru romantycznego (Z. Krasiński, J. Słowacki), ukazując nową koncepcję władzy i nową koncepcję człowieka, stwarzanego przez innych ludzi.
Gombrowicz, wykreowany przez krytyków na "mistrza zrywania masek", kamufluje i ukrywa się tym bardziej, im bliżej dochodzi do swego największego konfliktu wewnętrznego, którym jest własny homoerotyzm, a właściwie, zdaniem argentyńskich przyjaciół pisarza (Alejandro Russovich), biseksualizm. Gombrowicz przez całe życie starał się unikać jednoznacznego przyporządkowania określonej orientacji seksualnej, traktując sprawy seksu jako domenę społecznego przymusu. W charakterystycznym dla siebie stylu "niestawiania kropki nad i" podejmował ten temat kilkakrotnie w swoich "Dziennikach"[8]. Pierwszą powieścią autora otwarcie poruszającą tematykę homoseksualną jest Trans-Atlantyk[9] W powieści Trans-Atlantyk przeciwstawia sobie wizję człowieka służącego tradycyjnym wartościom nowej wizji, zgodnie z którą jednostka uwalnia się od tej służby, realizując przede wszystkim siebie (przedstawicielem takiego modelu człowieczeństwa jest ekscentryczny milioner-homoseksualista Gonzalo).
Powieść Pornografia pokazuje Polskę lat wojny, w której zapada się cały system tradycyjnej kultury, opartej na wierze w Boga i odwieczny porządek, a na to miejsce powstaje nowa, inna rzeczywistość, w której starzy i młodzi współpracują, aby zrealizować wspólnie swe podszyte erotyzmem (w tym homoerotyzmem) fascynacje. Najbardziej złożonym i wieloznacznym dziełem Gombrowicza jest Kosmos, w którym autor ukazał, jak człowiek składa sobie z drobin materii i faktów figurę sensu świata, jakie siły, porządki symboliczne i namiętności w tym procesie biorą udział i jak w procesie budowania sensu organizuje się forma powieściowa. Ostatnia sztuka Gombrowicza, Operetka, wykorzystuje formę operetkową do zaprezentowania w groteskowej formie przemian świata w XX w., polegających na przejściu od ancien regime'u do totalitaryzmów, wyraża jednocześnie ostrożną wiarę w odrodzenie przez młodość.
Napisał również publikowany sukcesywnie w "Kulturze", w latach 1953–1969, Dziennik. Dziennik jest nie tylko sprawozdaniem z życia autora, ale też filozoficznym esejem, miejscem polemik, zbiorem autorefleksji na temat własnego "ja", relacji wiążących je z innymi ludźmi, twórczości literackiej, manifestacją poglądów na politykę, kulturę narodową, religię, świat tradycji i współczesność oraz wiele innych tematów. Zarazem forma dziennikowa pozwala autorowi podejmować najważniejsze tematy w pozornie niezobowiązującej szacie anegdoty i używać całej gamy środków właściwych literaturze pięknej. Wielu badaczy pisarstwa Gombrowicza uważa właśnie te "Dzienniki" za jego szczytowe osiągnięcie literackie[10].
Dwie powieści Gombrowicza zostały sfilmowane: Pornografię wyreżyserował Jan Jakub Kolski (film ukończono w 2003), a Ferdydurke Jerzy Skolimowski.
Rok 2004, w setną rocznicę urodzin pisarza, ogłoszono w Polsce rokiem Gombrowicza[11].
Siedziba Muzeum Witolda Gombrowicza we WsoliW spisie podano informacje na temat pierwszych wydań.
Pamiętnik z okresu dojrzewania, Warszawa: Rój 1933
"Na kuchennych schodach", Skamander 1937
Ferdydurke, Warszawa: Rój 1938 (data faktycznego wydania 1937)
fragment drukowany w Skamandrze 1935
recenzja Brunona Schulza, Skamander 1938
Iwona, księżniczka Burgunda, Skamander 1938
"Szczur", Skamander 1939
Opętani, 1939
Trans-Atlantyk, Paryż: Instytut Literacki 1953
Ślub, Paryż: Instytut Literacki 1953
Dziennik 1953–1956, Paryż: Instytut Literacki 1957
Bakakaj, Kraków: Wydawnictwo Literackie 1957
Pornografia, Paryż: Instytut Literacki 1960
Dziennik 1957–1961, Paryż: Instytut Literacki 1962
Kosmos, Paryż: Instytut Literacki 1965
Dziennik 1961–1966. Operetka Paryż: Instytut Literacki 1966
Wspomnienia polskie. Wędrówki po Argentynie, w: Dzieła zebrane, tom 11, Paryż: Instytut Literacki 1977
wiersz do "Izy i Malwiny" 1977
Dzieła zebrane, t. 1-11, Paryż: Instytut Literacki 1969–1977
Dzieła, t. 1-15, Kraków: Wydawnictwo Literackie 1986–1997
Iwona, księżniczka Burgunda – pierwszy dramat Witolda Gombrowicza, wydany w 1938 roku w czasopiśmie Skamander. Światowa i polska prapremiera teatralna sztuki odbyła się w 29 listopada 1957 roku w Teatrze Dramatycznym w Warszawie w reżyserii Haliny Mikołajskiej.
Młoda i niezgrabna Iwona pojawia się wraz z dwiema ciotkami – które wypominają dziewczynie wszystkie jej defekty, nie tylko urody – w parku. Znajdują tam się też książę Filip z dwoma przyjaciółmi: Cyrylem i Cyprianem. Kręci się tam też Iza, dama dworu. Po krótkim zastanowieniu i wysłuchaniu pretensji ciotek książę postanawia się z Iwoną zaręczyć (ku niezadowoleniu obecnych, zwłaszcza Cyryla, i radości ciotek). Po chwili na placu pojawiają się król Ignacy z królową Małgorzatą, szambelan oraz damy dworu. Król i Królowa są podirytowani zachowaniem księcia. Jednak ten nie ustępuje.
Iwona
Król Ignacy
Królowa Małgorzata
Książę Filip – następca tronu
Szambelan
Iza – dama dworu
Cyryl – przyjaciel księcia
Cyprjan
Dwie ciotki Iwony
Inocenty – dworzanin
Walenty – lokaj
Dostojnicy, dwór, żebrak, itd
Iwona nie ma zalet, jest głupia, brzydka, nie odzywa się prawie nigdy, jest przedmiotem wrogości i szyderstwa wszystkich [...] w swoich rzadkich replikach mówi nam tylko, że jest uwięziona w kole, z którego nie ma wyjścia. (Lucien Goldmann, "Teatr Gombrowicza" w: Gombrowicz i krytycy, red. Z. Łapiński, Kraków 1984)
Wyobraźnia Gombrowicza karmi się na pewno 'okropnymi... okropnymi' namiętnościami, stłumieniami i frustracjami [...] Iwona "raz tylko zdobywa się na krzyk i działanie, kiedy wypędza swego - równie nieudanego - narzeczonego o znamiennym imieniu Innocenty. A więc jest w tej Iwonie jakiś okropny sexappeal! I ona sama odczuwa gwałtowne pożądanie! Ba... może ona sama jest płcią, jest pożądaniem! Tym wszystkim, co w ludzkim libido niekształtne, chaotyczne, potworne... senne i dzikie zarazem... Tym, co nie pozwala się uspołecznić, ukształtować, ująć w formę czy porządek. (Jan Błoński, Forma, śmiech i rzeczy ostateczne. Studia o Gombrowiczu, Kraków 1994)
(...) wszyscy wzajemnie się stwarzają i przekształcają tylko dlatego, że patrzą na siebie, mówią do siebie, czują wzajemnie swoją obecność i muszą się do niej ustosunkować Gdzie każdy każdemu 'robi gębę', każdy kręci się niepewnie pod spojrzeniem innych, coś ukrywa, tai swoje kompleksy i głupawe myśli, chowa je we wstydliwych chichotach. Gdzie niedorzeczność sytuacji, jaką stwarza samą swoją obecnością niemrawa, ofermowata, milcząca Iwona, prowokuje każdego do gestu samoobrony lub agresji, a gest ten pociąga za sobą gesty następne, już nieuniknione, choć coraz bardziej niedorzeczne. (Konstanty Puzyna, "Pestka" w: Gombrowicz i krytycy, red. Z. Łapiński, Kraków 1984)
Treść online [edytuj]
Drukowana w Skamandrze w roku 1938: w 4 aktach
"IWONA, KSIĘŻNICZKA BURGUNDA" - pierwszy, napisany jeszcze przed wojną, w 1935 roku, dramat Gombrowicza - to sceniczna groteska i zarazem satyryczny obraz społeczeństwa, które krępuje i obezwładnia jednostkę. Gombrowicz w "IWONIE" daje zapis mechanizmów społecznych i konwenansów, a przede wszystkim wychodzi poza czysto społeczne uwarunkowania i próbuje zdiagnozować sytuację człowieka uwikłanego w relacje z innymi. Pisze o Formie, która stwarza się między ludźmi. Formie - broni obosiecznej - kreującej międzyludzkie stosunki w ten sposób, że zarówno "ja", jak i "inny" - ten, którego spotykam na swej drodze - wzajemnie na siebie wpływamy i obopólnie się kształtujemy.
Akcja sztuki rozgrywa się w fantastycznej krainie - na królewskim dworze. Świat stworzony przez Gombrowicza jest groteskowy, śmieszny i zarazem tragiczny. Centralną postacią dramatu jest małomówna, nieatrakcyjna Iwona, która po zaręczynach z Księciem Filipem zaczyna skupiać na sobie uwagę całego, ściśle zhierarchizowanego dworu.
"Iwona nie ma zalet, jest głupia, brzydka, nie odzywa się prawie nigdy, jest przedmiotem wrogości i szyderstwa wszystkich" - pisał Lucien Goldmann - "w swoich rzadkich replikach mówi nam tylko, że jest uwięziona w kole, z którego nie ma wyjścia." (Lucien Goldmann, "Teatr Gombrowicza" w: "Gombrowicz i krytycy", red. Z. Łapiński, Kraków 1984)
Iwona jest równocześnie "rozlazła", niezgrabna, nie do końca uformowana, "plazmowata", jakby była bytem pośrednim między nicością a kształtem człowieka. Ale to właśnie w niej inni zaczną odnajdywać punkt odniesienia. Iwona jest jak lustro podstawione zarówno Królowi Ignacemu, Królowej Małgorzacie, całemu dworowi, nie mówiąc już o Księciu Filipie, który postanawia się z nią zaręczyć na przekór utartym zwyczajom, nudzie i banalnej codzienności. Jednym słowem chce niesmacznie zażartować.
Niemrawa Iwona staje się wybranką Księcia, ponieważ królewski syn zapragnął zabawy i odmiany, ale równocześnie, jakby wbrew sobie, dostrzegł w niej obiekt erotycznego pożądania.
"Wyobraźnia Gombrowicza karmi się na pewno 'okropnymi... okropnymi' namiętnościami, stłumieniami i frustracjami" - pisał Jan Błoński. - Iwona "(...) raz tylko zdobywa się na krzyk i działanie, kiedy wypędza swego - równie nieudanego - narzeczonego o znamiennym imieniu Inocenty. A więc jest w tej Iwonie jakiś okropny sexappeal! I ona sama odczuwa gwałtowane pożądanie! Ba... może ona sama jest płcią, jest pożądaniem! Tym wszystkim, co w ludzkim libido niekształtne, chaotyczne, potworne... senne i dzikie zarazem... Tym, co nie pozwala się uspołecznić, ukształtować, ująć w formę czy porządek." ("Forma, śmiech i rzeczy ostateczne. Studia o Gombrowiczu", Kraków 1994)
Brak definicji i ram, w które można by wpisać Iwonę, powodują powszechną dezorientację i wzrastający niepokój. Iwona jest niebezpieczna, każde jej spojrzenie i gest są ryzykowne dla tego, w którego zostały "wycelowane". Wzrok Iwony zdziera, w pocie czoła budowane wokół siebie i pielęgnowane, kłamstwa, obnaża nieautentyczność. Książę Filip odkrywa, że Iwona go kocha i wobec tego zostaje niejako wewnętrznie zmuszony do reakcji, próbuje więc wytworzyć w sobie miłość do narzeczonej. Król i Królowa, którzy zgodzili się na zaręczyny, by zapobiec skandalowi, spostrzegają, że za sprawą książęcej narzeczonej odżywają i wychodzą na jaw ich skrywane instynkty i najgłębsze tajemnice. Rozkochana w poezji Królowa Małgorzata zaczyna widzieć w Iwonie odbicie swojej bezgranicznie grafomańskiej twórczości. Król Ignacy ponownie odkrywa przed sobą swoje dawne zbrodnie i musi przyznać, że sprawiały mu one przyjemność i że szczerze pragnąłby do nich powrócić. Wydawałoby się szczeniacki wybryk Księcia, jego początkowa dworska zabawa kosztem Iwony i fatalne zaręczyny skutkują poważnymi konsekwencjami. Cały dwór niespodziewanie zaczyna się obnażać, damy dworu wyrzucają sobie niedostatki urody, w końcu wszyscy widzą w postępku Księcia spisek, który w nich właśnie jest wymierzony; Książę wybrał Iwonę, by z dworu i z hierarchii zakpić.
"Powstają bezsensowne podejrzenia, piętrzy się głupstwo i niedorzeczność, z której wszyscy właściwie zdają sobie sprawę" - pisał w "Komentarzu" do dramatu Gombrowicz. - "Książę, który także to widzi, nie może się przeciwstawić, gdyż sam c z u j e się niedorzeczny wobec Iwony (nie może pokochać jej), i to odbiera mu zdolność oporu." (Witold Gombrowicz, "Komentarz" w: Witold Gombrowicz, "Iwona, księżniczka Burgunda. Ślub. Operetka. Historia." Kraków 1996)
W "IWONIE"
"(...) wszyscy wzajemnie się stwarzają i przekształcają tylko dlatego, że patrzą na siebie, mówią do siebie, czują wzajemnie swoją obecność i muszą się do niej ustosunkować" - zauważał Konstanty Puzyna. - "Gdzie każdy każdemu 'robi gębę', każdy kręci się niepewnie pod spojrzeniem innych, coś ukrywa, tai swoje kompleksy i głupawe myśli, chowa je we wstydliwych chichotach. Gdzie niedorzeczność sytuacji, jaką stwarza samą swoją obecnością niemrawa, ofermowata, milcząca Iwona, prowokuje każdego do gestu samoobrony lub agresji, a gest ten pociąga za sobą gesty następne, już nieuniknione, choć coraz bardziej niedorzeczne." (Konstanty Puzyna, "Pestka" w: "Gombrowicz i krytycy", red. Z. Łapiński, Kraków 1984)
Jedynym wyjściem z sytuacji staje się eliminacja "bezformia", które psuje dobrze działający, niemal rytualny, mechanizm dworski. Książę całuje się więc z damą dworu Izą, ale robi to po to, by zerwać z Iwoną i tym samym, w istocie, ją unicestwić. Król, Królowa i Książę polują na Iwonę. Nikt nie ma wątpliwości - Iwonę trzeba zabić. Ale i tutaj pojawiają się problemy. Nie można przecież zabić tak po prostu, bez procedury czy protokołu, trzeba znaleźć "formalne" uzasadnienie morderstwa zgodne z etykietą i zasadami cywilizowanego państwa prawa. Czyli zabić obłudnie. Iwona ginie więc jakby przez przypadek podczas precyzyjnie wyreżyserowanej uczty, kiedy na skutek własnej niezgrabności dławi się rybią ością. Wówczas wszyscy klękają i modlą się. Następuje moment długo wyczekiwanej ulgi, jaką przynosi powrót do stanu pierwotnego, "idealnego", niczym już nie zakłóconego spokoju. Tym bardziej, że morderstwa udało się dokonać z wysokości królewskiego majestatu zgodnie z wymogami konwenansu. Źle działająca śrubka w skomplikowanym mechanizmie została wykryta i wyeliminowana, życie może toczyć się dalej, trzeba jedynie jak najszybciej zapomnieć o tym nic nie znaczącym epizodzie.
Spektakl telewizyjny
Rok produkcji: 1987
Dane techniczne: Barwny. 110 min.
Premiera: 24.09.1987
Telewizyjna adaptacja przedstawienia wyreżyserowanego przez Zygmunta Hubnera w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Po premierze sztuki w 1983 r. niezwykle pochlebne recenzje zebrała młodziutka wówczas Daria Trafankowska, "rewelacyjna Iwona, jedna z najlepszych, jakie można było obejrzeć od roku 1957, to jest od prapremiery polskiej". We wnikliwej recenzji inscenizacji Hubnera zatytułowanej "Gombrowicz nieseminaryjny" prof. Stefan Treugutt napisał: "Granie Gombrowicza bez "gombrowiczologii" nie jest łatwe. Na reżysera, aktorów, na bardziej oczytanych widzów wywiera nacisk wielka renoma pisarza, obszerna wiedza o nim. Na odbiorcę Gombrowicza poszczególnego wywiera potężny nacisk Gombrowicz ogólny, obiegowa wersja tego, czym on był dla nas, dla literatury światowej (...) Warto więc uświadomić sobie, że taki jak u Hubnera Gombrowicz, autor zdegradowany w swej seminaryjno-uniwersyteckiej powadze, podany na surowo i bez intelektualnych przypraw, Gombrowicz zmysłowy, absurdalny, hałaśliwy, parodystyczny, nieodpowiedzialny, ten Gombrowicz może nie tak wiele mówić o swych pomysłach intelektualnych (znamy go z innych utworów, w lepszych wersjach), ale jakże wiele pokazuje kipiącej absurdem prawdy o naturze naszego życia! Monumentalna bezsensowność - to my. Zwariowane pomysły z żenującym ciągiem dalszym - to my. Naturalne wybuchy grafomanii, niezdrowa ciekawość okropieństwa, babranie się w intrygach śmiesznych o tragicznym zakończeniu - to przecież obszerna jak życie strefa naszych dwuznacznych, podejrzanych doświadczeń osobniczych i stadnych". "Iwona, księżniczka Burgunda", sztuka wywodząca się ze schematów farsowych, została opublikowana na łamach "Skamandra" w 1938 r. (tę datę podaje prof. Jan Błoński, redaktor naukowy "Dzieł" Gombrowicza, on sam w rozmowach z Dominique de Roux wymienił rok 1935); dwadzieścia lat później ukazała się w wydaniu książkowym. W pomieszczonych w pierwodruku "Uwagach o grze i reżyserii" autor zalecał "jak najsilniej uwydatnić, co następuje: 1. Wszystkie elementy groteski i humoru neutralizujące przykrą osnowę sztuki, nie zatracając jednak trzeźwości i naturalności w psychologii osób i w całej akcji. 2. Nonszalancję i swobodę tekstu. Sztuka nie powinna być grana zanadto na serio. 3. Pełną świadomość osób działających. Najbardziej dziwaczne sceny powinny być odegrane trzeźwo. Bohaterzy sztuki są ludźmi zupełnie normalnymi, a tylko znajdującymi się w anormalnej sytuacji". Sztuka rozgrywa się na dworze królewskim, przy czym miejsce akcji i postaci potraktowane są dość umownie. Są właściwie pretekstem - choć również znaczącym - do specyficznie Gombrowiczowskiego wykładu z antropologii, psychologii, socjologii. Oczywiście, nie jest to wykład obiektywny, raczej rozpisana na głosy przypowieść, w której autor stara się odsłonić mechanizmy tworzące tożsamość ludzi, a ściślej - przez cały czas ją kwestionujące. Centralnymi postaciami są Król Ignacy, Królowa Małgorzata oraz ich syn, Książę Filip, który zaręcza się z nieapetyczną, niewydarzoną i całkowicie pozbawioną seksapilu Iwoną. Jej nieszczęśliwy wygląd, absolutna bierność i prawie zupełne milczenie prowokują następcę tronu. Nie ma przecież nigdzie takiego prawa, że podobać się mogą tylko ładne, a nawet gdyby było, to czyż on, człowiek wolny, miałby mu ulec jak bezduszny narząd? Królewscy rodzice przyjmują do wiadomości zaręczyny syna, aby nie wywoływać skandalu. Szambelan obiecuje wybadać prawdziwe powody tej ekstrawagancji. Ku zaskoczeniu wszystkich, niezdara w kretonowej sukience w kwiatki zakochuje się w Księciu. Filip czuje się zobowiązany do odwzajemnienia jej uczucia - "jeśli jestem twoim ukochanym, to nie mogę ciebie nie kochać", stwierdza, usilnie próbując się zakochać. Wywołuje to okropne wzburzenie wśród fraucymeru, panowie oddają się niestosownym żarcikom, cały dwór "popada w niezdrowe, szydercze chichoty". Milczenie, nieporadność, nieśmiałość i dzikość Iwony budzą niebezpieczne skojarzenia, przywodzące innym na myśl własne ułomności i niedostatki. Nawet Król przypomina sobie swoje stare grzeszki, a Królowa, opętana ciągotami grafomańskimi, zaczyna dostrzegać jakieś podobieństwo między pokraczną narzeczoną syna a własną, równie niewydarzoną, poezją. Książę zauważa także niedorzeczność całej sytuacji. Zrywa z Iwoną i zaręcza się z damą dworu, Izą. Wie jednak, że Iwona zawsze będzie o nim myślała, więc postanawia położyć temu kres raz na zawsze. Zabić Iwonę usiłują też Król, Królowa i Szambelan, każde na własną rękę. Nie mogą jednak zrobić tego wprost, bez podstaw formalnych i w niezgodzie z konwenansem. Muszą zaaranżować morderstwo przy zachowaniu pozorów majestatu i wszelkich form. Nieświadoma niczego Iwona daje się namówić na porcję karasi w wykwintnym sosie śmietanowym, o smaku błyskotliwym i paradoksalnym. Taki karaś to niby nic, a w gruncie rzeczy... trudna ryba i niebezpieczna.