Nikomu nie znana
Włosy miała jak liście zrudziałe i policzki jak kasztan wypukłe .
Oczy w gwiezdny jesienny firmament , w zwiędłe liście
wpatrzone smutnie .
Alejami włóczyła się w parku , pod dziurawym szła parasolem .
Przystawała pod starą fontanną , rozmawiała z drzewami
wieczorem .
ref ; Jesienna dziewczyna , nikomu nie znana ,
nie przyjdzie do ciebie wieczorem ni zrana .
W południe i nocą , nie ujrzysz jej cienia ,
bo przecież dziewczyny tej nie ma .
Suknie miała dziurawą i rdzawą , a na nogach bez pięty kalosze ,
W ręce kilka ostatnich kwiatów , długi szalik i katar
w nosie .
Podbiegała do starców samotnych , wiatrem dzieciom
zrzucała kasztany .
Przychodziła nad staw opuszczony , stawiać ławki dla
zakochanych .
ref ; Jesienna dziewczyna , nikomu nie znana ,
nie przyjdzie do ciebie wieczorem ni zrana .
W południe i nocą , nie ujrzysz jej cienia ,
bo przecież dziewczyny tej nie ma .
-; -; -; -; -; -; -;
bo przecież jesieni już nie ma .
ZW - A D G C E DUR
REF – A D G C D A E DUR A