Wyobrażenia pieczęci książąt mazowieckich
Aby zrozumieć znaczenie pieczęci w czasach średniowiecznych (a szczególnie to jak ważne było samo wyobrażenie napieczętne), należy najpierw uzmysłowić sobie realia tej epoki. Był to czas wojen, chorób i mroku, w którym nie znano przez długi czas terminu nauka i był on zarezerwowany tylko dla elit. Dlatego też tak ważną rolę w niepiśmiennym w większości społeczeństwie pełnił symbol. Jego odczytanie było możliwe przez niemal wszystkich niezależnie od tego jaką grupę społeczną reprezentowali i niezależnie od tego czy umieli czytać czy nie. Przez lata kształtował się swoisty panteon symboli. Już od czasów starożytnych ( a może wręcz prehistorycznych) w ludzkiej świadomości zakorzeniane były odpowiednie skojarzenia dotyczące poszczególnych znaków, wyobrażeń, rzeczy. Dotyczyło to przeróżnych symboli np. orła, lwa, gryfa, żmii a nawet krzyża. Choć wymieniłem tu tylko kilka z nich, to było ich dużo więcej i przetrwały do dnia dzisiejszego. W średniowieczu rośnie rola symboli, które wyrażają idee, wpływy polityczne, granice. Zwykli ludzie zapoznawali się z nimi ( były one im przekazywane od starszych pokoleń) przez co wcale nie potrzebowali mieć umiejętności pisania. Dodatkowo istniały instrumenty, które miały funkcję uwierzytelniającą- były to m.in. pieczęcie.
Już sama konstrukcja pieczęci wskazuje na to, że znak stał ponad pismem. Zazwyczaj było bowiem tak że wyobrażenie napieczętne znajdowało sie w centralnej części pieczęci i było dopełniane przez okalającą go legendę, w której w łacinie pisano m.in. do kogo pieczęć należy. Taka hierarchia elementów pieczęci wynikała z tego, że dla większości czytelny było tylko wyobrażenie, zaś napis nic tej większości nie mówił (choć, jak twierdzi Zenon Piech, bywało i tak, że w końcu nawet Ci, którzy nie umieli pisać przez sam kształt znaków w legendzie wiedzieli co ona wyraża, zawiera).
Jak już pisałem wcześniej zestaw symboli by ogromny. Od zwierząt i mitycznych stworzeń, po przedmioty codziennego użytku (akie jak ubrania, elementy uzbrojenia, ozdoby). Najczęściej wyobrażenia napieczętne konstruowane były w ten sposób, że oprócz centralnego elementu zawierany był cały zestaw pomniejszych np. przedmiotów, które dodatkowo wzmacniały jego wymowność.
Było to szczególnie ważne z uwagi na to, że pieczęciami posługiwali się zazwyczaj ludzie wywodzący się z elit ówczesnego świata (królowie, książęta, kler), którzy wręcz utożsamiali się z przedstawieniami na swoich sigillach i poprzez nie wyrażali swoje idee, dążności, cele polityczne. Próbowali również prowadzić poprzez owe wyobrażenia swoistą grę polityczną wskazując swoim oponentom zakres swojej władzy, oraz dążności.
To utożsamianie się z wyobrażeniem przejawiało się również do przedstawianiu siebie w formie symbolu kojarzącego się z jak najlepszymi cechami. Widać to doskonale (już od czasów starożytnych) na przykładzie orła (początkowo godła osobistego władców i książąt polskich, potem naszego herbu). Ze zwierzęciem owym kojarzone były siła, męstwo, odwaga, waleczność. Ten kto posługiwał się pieczęcią z orłem od razu był przez jej odbiorcę porównywany do ów zwierzęcia, które wszyscy „prości” ludzie doskonale znali.
Wszystko to wskazuje na to, że pieczęcie oprócz roli uwierzytelniającej czy identyfikującej daną osobę, miały w okresie średniowiecza również swoistą rolę propagandową.
Jakie zatem były rodzaje owych przedstawień na temat, których do tej pory pisałem. Typologii jest wiele. Dzielą one owe przedstawienia m.in.. ze względu na funkcję, typ przedstawienia, osobę która się danymi znakami posługiwała. Idąc natomiast za Stefanem Kuczyńskim będę je przedstawiał z podziałem na pieczęcie: konne, piesze, piesze ze sceną walki z lwem, ze sceną dewocyjną, z przedstawieniem lwa ożywiającego lwiątka, popiersiowe i wreszcie herbowe. Taka systematyka jest w tym przypadku o tyle przystępna, że wszystkie wyżej wymienione rodzaje występują na pieczęciach książąt mazowieckich, o których będzie mowa w niniejszej pracy.
Mazowsze w okresie średniowiecznej Polski było regionem, który traktowano raczej marginalnie. W okresie zwłaszcza rozbicia dzielnicowego, mówi się o tym terytorium jako o najbardziej „zacofanym” kulturowo i ekonomicznie, a do tego nękanego walkami z wyrastającym na północy państwem krzyżackim.
Z uwagi na swój niezbyt chlubny charakter książęta władający tym regionem dążyli zazwyczaj do niezależności i suwerenności owej dzielnicy. Taka dążność wyrażała się także w wyobrażeniach napieczętnych, które były częstokroć inne niż te panujące na obszarze pozostałych dzielnic, co przedstawię za chwilę. Należy sobie wobec tego zadać pytanie na ile wyjątkowość przedstawień wynikała z zacofania kulturalnego, a na ile z chęci ukazania odrębności przez książęta mazowieckie? Odpowiedź na to pytanie pojawi się zapewne w toku prezentacji poszczególnych pieczęci.
Pieczęcie konne
Pierwszą grupą pieczęci, z uwagi przede wszystkim na chronologię (te pieczęcie są najstarsze) stanowią te z przedstawieniem księcia siedzącego na koniu. Jest to również druga grupa pod względem liczebności, ustępująca tylko pieczęciom herbowym, które są z kolei najnowsze. Na zachodzie Europy takie przedstawienia pojawiają się już w XI wieku, co miało być może swoje korzenie już w starożytności gdzie np. cesarze rzymscy zazwyczaj byli przedstawiani na pomnikach konnych.
Dodatkowo wyobrażenie takie najpełniej wyrażało rolę osoby posługującej się nim ( zazwyczaj króla lub księcia) jako pana feudalnego, wojownika walczącego w obronie ziemi i wiary. Najczęściej osoby na owych przedstawieniach były ukazywane na koniu (zdającym się pędzić w szarży), w pełnym rynsztunku, tj. w zbroi z tarczą i mieczem w pogotowiu. Były również pieczęcie konne o tematyce myśliwskiej w których miast rynsztunku pojawiały się elementy kojarzone z tym elitarnym zajęciem tj. specyficzne ubranie, elementy broni myśliwskiej. Myślę, że oprócz wskazanych przez Kuczyńskiego powodach używania tej pieczęci jako wyrazu gotowości bojowej, można tutaj również wskazać na to, że takie pieczęcie przedstawiały elementy dostępne tylko dla najbogatszych. Mam tu na myśli np. konia. Otóż konie bojowe w średniowieczu warte były nieraz kilka wsi przez co zarezerwowane były niejako tylko dla najbogatszych ( podobnie było z elementami uzbrojenia). Dlatego też być może w ten sposób właściciel pieczęci chciał pokazać swoją zamożność i wyjątkowość.
W Polsce ten rodzaj odcisków pojawił się w drugiej połowie XII wieku. Najstarsza pieczęć należy do Mieszka III i pochodzi z 1145r.
U książąt mazowieckich pieczęcie konne pojawiają się przede wszystkim u Konrada I i jego synów. Mają one wiele cech wspólnych i wyrażają te same idee które wyrażają pieczęcie zachodnio europejskie. Zatem ukazują one jeźdźca na koniu w zbroi z proporcem osadzonym na włóczni w charakterystycznym wysokim stożkowym hełmie typu normandzkiego i pawężem u ręki ( ten rodzaj tarczy był charakterystyczny dla Mazowsza, ciekawe jest to że na szeroką skalę był on używany dopiero od XIV, XV wieku).
Od tych standardowych przedstawień były oczywiście wyjątki takie jak pieczęć Konrada II (wprowadzona na przełomie 1222 i 23 roku), gdzie książę przedstawiony jest bez pancerza i elementów uzbrojenia, za to w luźnej szacie i krzyżem w ręce. Było to zapewne nawiązanie do wyprawy krzyżowej do Prus i ogólnie sferą związaną z krucjatami, gdzie uważano, że za zbroję posłuży wiara (militia secularis).
W XIII wieku przedstawienie konne pojawia się po Konradzie II tylko raz, a mianowicie na pieczęci Siemowita I Konradowica (od 1248 roku), by ponownie powrócić do sfragistyki książąt mazowieckich ( jednak już w innym kształcie) na pieczęci Trojdena I z 1311 roku. Ze starszych przedstawień pozostała tarcza, zaś pozostałe elementy uzbrojenia uległy modyfikacji( do hełmu dodano sterczynę w kształcie kuli, zaś zbroja była wiązana). Takie same przedstawienia, analogicznie jak u Konrada I, pojawiają się u synów Trojdena I. Wskazuje, to na pewną dziedziczność wyobrażeń napieczętnych, przechodzących z ojca na syna, w interesującym nas okresie.
Pieczęć konna w Polsce zaczyna być wypierana dopiero przez pieczęć herbową występującą od pierwszej połowy XIV wieku (podobnie było też na zachodzie Europy, choć tam znane są pieczęcie konne jeszcze z XVIII wieku). Ostatnią pieczęcią tego typu w Polsce była pochodzące z 1471 roku pieczęcie Konrada III i Bolesława V na których pojawiają się już elementy herbowe czyli orzeł i smok.
Pieczęcie piesze
W tej grupie zabytków znanych nam jest 9 pieczęci z wieków od XIII do XV. Na zachodzie Europy znane były one już w X wieku, a szczególnie popularne były na terenie Niemiec. Było ich Aza to dużo mniej niż np. pieczęci konnych. Natomiast sama wymowa tego typu przedstawień była taka sama , gdyż zazwyczaj postać na przedstawieniu wyposażona była w te same atrybuty co te na koniu.
Również jeżeli chodzi o pieczęć pieszą to pierwszym władcą Mazowsza, który posługiwał się nią był Konrad I (pieczęć z 1228r.). Przedstawiała ona księcia w energicznym wykroku z głową zwróconą w lewo, w stożkowym hełmie z nosalem, zbroi płytowej wiązanej, tarczą u boku i mieczem wzniesionym do góry, który jest nowym w porównaniu do pieczęci konnej elementem, wyrażającym sprawiedliwość władcy.
Pieczęć piesza nie była popularna wśród synów księcia przez co po raz drugi pojawia się w niemal pół wieku później na pieczęci Konrada II czerskiego, gdzie książę przedstawiony jest frontalnie w tunice na łożonej na kolczugę z włócznią z proporcem w ręce i wyjątkową, bo z wyobrażeniem orła, tarczą u boku ( najprawdopodobniej było to godło osobiste władcy, gdyż w tym okresie nie funkcjonowało jako herb). Kolejną cechą szczególną owej pieczęci było występowanie obręczy lub pierścienia po prawej stronie księcia. Było to wyobrażenie identyfikujące mennicę, albo zawarte na pieczęci tylko dla celów estetycznych, by wypełnić puste pole.
Mała popularność tego rodzaju przedstawień na Mazowszu spowodowała, że było ono dużo bardziej popularne w innych dzielnicach np. w Małopolsce czy na Śląsku. Wynikało to być może z tego, że pieczęć konna wyrażała bardziej ideę rycerską co przy schodzącej na dalszy plan kulturze Mazowsza było bardziej adekwatne do osobowości książąt Mazowieckich, niż wyrażająca bardziej dostojność i nastroje defensywne pieczęć piesza.
Zatem dopiero w latach dwudziestych XIV wieku znane nam są kolejne pieczęcie tego typu należące do Siemowita II i Wacława (Wański) płockiego. Są one bardzo podobne do siebie (przedstawiają księcia stojącego na wprost, z włócznią [z proporcem] w prawej i tarczą w lewej dłoni. Postać ma na głowie typowy dla Mazowszan hełm i pancerz płytowy-wiązany). Takie podobieństwo usprawiedliwia pogląd, że jedna pieczęć była kopią drugiej. Poza tym wyjątkowość polega na tym, że pieczęć Waclawa jest największą polską pieczęcią książęcą.
Po tych „bliźniakach” następuje okres niemal 50 letni, gdy pieczęć piesza znów zanika. Pojawia się ona w roku 1374 i 1379- znów na bliźniaczych pieczęciach tym razem jednego księcia Janusza I. Wyobrażenie to zupełnie inne niż poprzednie ukazuje księcia w kontrapoście, w hełmie typu łebka, w pełnej zbroi płytowej typu landner. Wsparty jest na mieczu, zaś w jego ramię ochrania tarcza z wyobrażeniem orła. Następnie, uzupełniony znów o niespotykane dotąd elementy, pieczęć piesza pojawia się u wnuka Janusza Bolesława IV w 1429/30r. Owe nowe elementy to m.in. mitra na głowie (reprezentującej władzę księcia) i płaszcz będący symbolem ochrony. Miecz dzierżony na wyobrażeniu symbolizuje znów sprawiedliwość (gladius justitiae).
Ostatnie przedstawienie piesze na Mazowszu pojawia się u Janusza II w 1471 roku i przedstawia księcia w mitrze, zbroi płytowej. W jednej ręce wznosi on miecz, w drugiej zaś trzyma tarczę z herbem skrzydlatego smoka. Druga tarcza widnieje po prawej stronie księcia i przedstawia orła.
Pieczęcie piesze ze sceną walki z lwem
Motyw walki człowieka ze zwierzęciem lub zwierzęcia ze zwierzęciem, był bardzo popularnym motywem objawiającym się na całym obszarze Europy. W łatwy sposób ukazywał on walkę dobra ze złem jednoznacznie wskazując n cechy postaci walczącej ze złem. Najczęstsze motywy to walka człowieka z drapieżnikiem ( np. z lwem)lub dwóch zwierząt z czego jedno symbolizuje dobro a drugie zło (np. orła ze żmiją).
W polskiej sfragistyce znane są nam przede wszystkim przedstawienia walki lwa z człowiekiem. Po raz pierwszy spotykamy się z taką pieczęcią u Siemowit a I czerskiego na dwóch pieczęciach (pierwsza z lat 1250-54, druga z 1255 roku). Przedstawiają one jak w tytule rozdziału walkę księcia (uzbrojonego w ekwipunek rycerski) z królem zwierząt lwem, który drapie tarczę władcy mazowieckiego. Tło stanowią tutaj mury miasta. Przeanalizujmy zatem na tym przykładzie wymowę ideową tegoż (i jemu podobnych) przedstawienia. Najczęściej interpretuje się tego typu przedstawienia jako walkę dobra (księcia) ze złem (lew) w obronie miasta lub częściej kościoła (wtedy władca nazywany jest rycerzem Chrystusa- Miles Christi) . Tak też interpretuje się pieczęcie Siemowita I. Choć nie do końca zgodziłbym się z symboliką samego lwa, który jako symbol ma zazwyczaj pozytywną wymowę (biorąc pod uwagę jego występowanie w Biblii1). Być może poza negatywną wymową tego zwierzęcia należy wziąć pod uwagę jego siłę i pozycję króla wśród zwierząt. W takim ujęciu można by zaryzykować twierdzenie, że władca ukazany jest jako poskromiciel drugiego, silnego władcy ( tylko innego królestwa- zwierząt), co jest czynem chlubnym i wykazującym siłę zwycięscy. Inną interpretację można przyjąć za Zbigniewem Piechem, który uznaje, że przedstawienia napieczętne nierzadko powstawały pod wpływem wydarzeń mających miejsce w danym czasie. W tym przypadku należałoby uznać, że lew symbolizuje Rusinów, z którymi w owym czasie władca mazowiecki toczył wojny.
W pieczęciach o tej tematyce pojawiają się również elementy symbolizujące sferę sacrum np.. ręka boska, anioły, czy jak w przypadku Siemowita trębacz dmący w trąbę, co znajduje analogie w Apokalipsie św. Jana.
Podsumowując powyższe informacje, rzec można, że tego typu przedstawienia wyrażały oprócz typowych dla pieczęci pieszych i konnych elementów wskazujących na cechy władcy, również idee moralizatorskie ( np. ze sfery sacrum). Ta sfera bardziej widoczna jest n pieczęciach ze sceną dewocyjną.
Pieczęcie ze sceną dewocyjną
Doskonałym przykładem tego typu przedstawienia jest to znajdujące się na pieczęci większej Bolesława II (1274-75 rok), gdzie przedstawiony jest klęczący przed Madonną rycerz w rynsztunku. Madonna zasiada na tronie i błogosławi ręką ów wojownika. Zatem wymowa jest taka, że rycerz (książę) składa hołd świętej, a ta błogosławi go przed wyprawą wojenną ( na co wskazuje rynsztunek, który przywdziewa woj).
Taki obraz jest typowy głównie dla ośrodka płockiego gdzie znajdował się kościół katedralny. Nie bez znaczenia był również wpływ sąsiadującego z Mazowszem państwa Zakonu Krzyżackiego, który swymi działaniami i misją prowokował władców mazowieckich do tego typu wyobrażeń.
To co w tym przypadku pozostało ze świeckiej strony, to sam układ pieczęci, porównywany do konwencji dworskiej, a więc rycerza oddającego honory niewieście ( damie). Zrównuje to niejako władcę z Madonną, którą sprowadza się do roli damy dworu. Tak naprawdę o tym że jest to Madonna świadczy tylko aureola i będące kwestią sporną dzieciątko, które rzekomo trzyma ona na rękach ( stan zachowania jest tak słaby, że tak naprawdę trzeba trochę wyobraźni by dostrzec je przy piersi matki).
Podobną scenę przedstawia bardzo zniszczona pieczęć Wacława (Wańki) płockiego, syna Bolesława II. Najprawdopodobniej przyjął on ją po ojcu jak to miało miejsce w innych przypadkach „dziedziczenia” wyobrażeń z ojca na syna (synów). Na pieczęci Wańki widać więc tylko niewiastę i dłoń postaci występującej przed nią. Uszczerbek eliminuje właściwie całą postać występującą przed nią.
Mała liczba pieczęci tego typu występujących na dworach władców nie tylko na Mazowszu, ale i w pozostałych dzielnicach, potwierdza fakt, że były to przedstawienia zarezerwowane niejako dla kleru. Takimi pieczęciami posługiwali się przede wszystkim możni związani z kościołem ( przede wszystkim biskupi).
Pieczęcie z przedstawieniem lwa ożywiającego lwiątka
Lew ożywiający lwiątka jest bardzo rzadkim, acz występującym na Mazowszu (dwie pieczęcie sekretne Siemowita II wiskiego) przedstawieniem. Z racji ich oryginalności należy im poświęcić kilka słów, przedstawiając przede wszystkim wymowę tak enigmatycznego przedstawienia.
Jak wyglądały owe sigilla. Otóż ukazywały one zwierzę z długim ogonem rozwierającego paszczę, w którego otoczeniu znajdowały się inne mniejsze zwierzęta ( niejako krjące się za nim). Początkowo uważano, że to nie lew a niedźwiedź osaczony przez sforę psów, co miało wyrażać zamiłowanie władcy do polowań. Druga, bardziej czytelna pieczęć sekretna zweryfikowała jednak ten pogląd i upewniła badaczy , że to nie niedźwiedź i psy a lew i lwiątka.
Najprawdopodobniej wyobrażenie to nawiązuje do przypowieści o lwie, który powił martwe lwiątka i siłą swej miłości ożywił je. Generalnie motyw ten pojawia się zwłaszcza w starym testamencie.
Słowem, rzec można, że jest to przyrównanie księcia do owego, dobrego tym razem, lwa, który ożywia swych poddanych siłą swej miłości i broni ich przed złem.
Jest to jednak motyw marginalny i mimo, że ciekawy to nie odegrał on znaczącej roli w przeszłości czego wyrazem jest jego liczebność i miejsce występowania (u Siemowita pieczęcie sekretne).
Pieczęcie popiersiowe
W przypadku tego typu przedstawień Mazowsze przynosi nam tylko jeden zabytek, a mianowicie pieczęć sekretną Wacława (Wańki) płockiego, której odcisk znajduje się na odwrocie jego pieczęci pieszej większej przy dokumencie z 1329 roku. Jest ona doskonale wykonana. Przedstawia głowę męską z kędzierzawą czupryną, sprofilowaną w lewo w spiczasto wyciętym kołnierzu, w otoczeniu okwieconych gałązek. Gdyby nie było wiadomo, że ów sigillum należy do Wacława, wziąć można by ją było za pieczęć któregoś z cesarzy rzymskich (gdyby takowymi się oni posługiwali). Wynika stąd, że antyk wpływał również na sferę sfragistyki średniowiecznej, lecz jak widać na Mazowszu w dość małym stopniu. Nieco inaczej było na zachodzie Europy gdzie tego typu przedstawienia były bardziej popularne, gdyż władcy utożsamiali się z potężnymi przodkami rzymskimi.
Pieczęcie herbowe
Wprowadzenie, rozwój i usystematyzowanie heraldyki spowodowało, że herby poczęły pojawiać się nie tylko na elementach uzbrojenia np. tarczach czy proporcach, ale również na monetach i pieczęciach. Początkowo jako element całego przedstawienia, później samodzielnie wypełniając środek pieczęci lub przynajmniej stanowiąc jej najważniejszy motyw. Herb w połączeniu z legendą najpełniej identyfikował posługującą się nią osobę, co wraz ze wzrostem powszechnej wiedzy heraldycznej społeczeństwa (nawet mieszczanie czy wieśniacy potrafili rozpoznawać poszczególne herby) przyczyniło się do popularyzacji tego typu odcisków. W wyniku tego, zachowały się aż 42 zabytki tego typu z obszaru Mazowsza 9 podkreślić należy że są to tylko pieczęcie zachowane, a najprawdopodobniej było również ok. 10 pieczęci które nie przetrwały do dzisiejszych czasów.
W związku z tym, że system herbowy rozpowszechnił się w zachodniej Europie dużo wcześniej niż w Polsce, również tego typu pieczęcie pojawiają się już w XII wieku (początkowo tak ja w Polsce herb ukazany był na elemencie głównego przedstawienia tj np. na tarczy lub proporcu). Wraz z rozwoje sztuki tworzenia herbów, zaczęły one stanowić samodzielny (główny) motyw napieczętny uzupełniany z czasem o nowe elementy tj tarczę, labry, hełm z klejnotem. Od XIV wieku jest to motyw wiodący na świeckich pieczęciach zachodnioeuropejskich.
W Polsce najpowszechniejszym elementem heraldycznym występującym np. na tarczach rycerzy z przedstawień był orzeł, który z godła osobistego już od czasów średniowiecznych powoli ewoluował w kierunku herbu władców polskich, a przez to herbu państwowego. Był to jednak nie jedyny motyw który pojawiał się na odciskach. Zależało to również od dzielnicy, bo na przykład w Wielkopolsce upowszechnił się motyw trzech lilii czy trzech pasów a w Małopolsce lew.
Jeżeli chodzi o Mazowsze to znów obserwujemy tu pewne zacofanie jeżeli chodzi o przyjmowanie tego typu, że się tak wyrażę, nowinek. Być może taki pogląd powodowany jest słabą znajomością pieczęci z tego terytorium w badanym okresie. Jednak biorąc pod uwagę analogiczne zacofanie w innych sferach tej dzielnicy (np. kulturalnej) zaryzykować można stwierdzenie, że i w kwestii heraldyki dzielnica ta odbiegała od np. mało, czy wielkopolski.
W tej sferze niektórzy badacze tłumaczą owo zapóźnienie słabymi kontaktami z zachodem z czym nie do końca mogę się zgodzić biorąc pod uwagę kontakty tej dzielnicy z Krzyżakami czy nawet Wielkopolską. Poza tym np. na Kujawy owe wpływy dotarły.
Wskazują oni także na specyficzną tarczę, która była znakiem rozpoznawczym pieczęci mazowieckich, a więc wspomniany wyżej pawęż. Miał on zdaniem niektórych utrudniać umieszczenie znaku herbowego na sobie z uwagi na „dziwny” kształt. Jest to moim zdanie pogląd raczej naciągany, bo gdyby książętom zależało na wyrażeniu orła na pieczęci to można było zmienić kształt tarczy lub umieścić herb na innym elemencie przedstawienia np. na proporcu, który przecież pojawiał się na pieczęciach konnych i pieszych. Idąc tym tropem zaryzykować można pogląd, że książętom bardziej zależało na zachowaniu swojej rodzimej tarczy niż na ukazaniu herbu na wyobrażeniu.
Upatrywał bym tu owego opóźnienia w recepcji tego typu przedstawień w: po pierwsze dziedziczności wyobrażeń napieczętnych, po drugie w dążeniach „separatystycznych” ów dzielnicy. Jeżeli chodzi o dziedziczność, to pieczęć konna Konrada I, którą przyjęli w niemal identycznym kształcie jego synowie pozbawiona była elementu heraldycznego, przez co siłą rzeczy zabrakło go też na pieczęciach potomków księcia.
Jeżeli, zaś chodzi o ową chęć ukazywania swojej niezależności dzielni mazowieckiej to brak herbów na elementach pieczęci być może było manifestacją odrębności tej dzielnicy. Nawet wyobrażenia wyrażane w późniejszych czasach odbiegały od tych w innych dzielnicach- orła zastąpił na przykład smok ( zmieniło się to na dobre dopiero za czasów Kazimierza Wielkiego, któremu książę mazowiecki złożył hołd i przyjął za swoje godło osobiste, uszczerbionego o koronę orła, co najpełniej wyrażało jego poddańczy stosunek względem króla Polski (brak korony oznaczał zależność).
Wyżej wymieniony skrzydlaty smok pojawił się między innymi na pieczęci Trojdena I, gdzie ukazany jest wspięty na dwóch łapach, z rozwartą paszczą i wysuniętym dwuczłonowym językiem. Posiada on również potężne pazury co dodatkowo podkreśla jego wojowniczy, potężny charakter ( czyżby miał on wyrażać siłę i chęć walki-ekspansji- władcy). Smok ten upowszechnił się przede wszystkim po wyodrębnieniu dzielnicy czerskiej z terytorium Mazowsza. Książęta zasiadający na stolcu tej ziemi również wyrażali swoją suwerenność w ten sposób tj przez wyobrażenie napieczętne. Mylny jest tu według mnie natomiast pogląd, że smok ( smok wawelski?) jest wyrazem zależności Czerska od ośrodka krakowskiego, co w danym okresie raczej nie miało miejsca ( dopiero w drugiej połowie XIV wieku można mówić o takiej zależności).
Jednak nadużyciem byłoby mówienie, że tylko smok pojawia się jako znak książąt mazowieckich. Wszakże zwłaszcza na ziemi płockiej upowszechnia się znany z pozostałych dzielnic orzeł. Posługują się nim Bolesław III, Siemowit III. Taka zmiana herbu (ze smoka) w tym przypadku spowodowane było hołdem lennym złożonym Kazimierzowi Wielkiemu przez Siemowita III. Był to również wyraz jedności Piastów (co wyrażał już Bolesław III poprzez recepcję owego symbolu). Hołdowi lennemu towarzyszyło zazwyczaj (na zachodzie zawsze) nadanie uszczerbinego herbu lennikowi. Ta jedność przejawiła się także w tym, że Siemowit III zjednoczył całe Mazowsze. Orzeł od połowy XIV wieku funkcjonuje więc jako symbol wszystkich ziem Mazowsza i dopiero w drugiej połowie XIV wieku dochodzi powstania odrębnych herbów dwóch głównych dzielnic- płockiej i czersko-warszawskiej.
Herb płocki przedstawia pozbawionego korony orła na tarczy. Ma on na skrzydłach przepaskę zwieńczoną na końcach jakby trójlistną kończyną (było to to co odróżniało go od innych orłów nadając mu tym samym szczególny, płocki charakter). Nie sposób nie wspomnieć przy tej okazji o pieczęciach biskupich, gdyż Płock jako stolica Mazowsza posiadał kościół katedralny. Pieczęcie biskupów ( jak i innych dostojników kościelnych) uzupełnione były o elementy kościelne w wyobrażeniutj. Na przykład pastorał, infułę, lub jeden i drugi przedmiot. Później jest to także tzw. anioł tarczownik.
Herb czersko-warszawski jest herbem czwór dzielnym przedstawiającym smoka i orła naprzemiennie w polach tarczy (wynikało to z podziału ziemi między synów Siemowita III- Janusza I i Siemowita IV) . Jest to zarazem jedno z pierwszych rozwiązań herbowych zawartych na tarczy czwór dzielnej. Zmieniał się na przełomie lat tylko sposób umieszczenia smoka i orła. Za Janusza pierwszego w polu 1 i 4 znajdował się smok (uprzywilejowany) a w polach 2 i 3 orzeł. Zmieniło się to u potomków księcia i istoty te zamieniły się miejscami na tarczy herbowej.
W herbie tej ziemi pojawia się także tarcza dwu dzielna z tymiż przedstawieniami, jednak pojawia się ona dopiero pod koniec XV wieku
Począwszy od XIV wieku, wraz z rozwojem sztuki heraldycznej, wyobrażenia herbowe na pieczęciach ( i nie tylko, bo na monetach i innych elementach również) przedstawiane są coraz staranniej i piękniej, a zarazem zgodnie z zasadami heraldycznymi. Jednak były to mimo wszystko przedstawienia ubogie heraldycznie gdyż brak w nich tak znamiennych w owym czasie pochyleń tarczy herbowej, hełmu z klejnotem i labrów.
Powyższe rozważania pokazują, w jaki sposób ewoluowały pieczęcie książąt mazowieckich ( i nie tylko, bo analogicznie, choć trochę w innych latach, ewolucja następowała w innych dzielnicach) . Nie znaczy to jednak, że starsze typy pieczęci całkowicie zanikały. Powstawały bowiem połączenia na których łączono dwa rodzaje przedstawień np. pieczęć konną z herbową.
Na podstawie analizy powyższego tekstu można również wyciągać wnioski dotyczące pewny analogi w przekazywaniu pieczęci z pokolenia na pokolenie.
Warto pochylić się również nad problemem adekwatności wymowy obrazów napieczętnych do aktualnej sytuacji politycznej i planów książąt mazowieckich.
Szerszych badań wymaga wspomniany przeze mnie problem emancypacji dzielnicy mazowieckiej wyrażającej się moim zdaniem w programie napieczętnym, oraz samej polityce kulturalnej i terytorialnej Mazowszan. Jednak są to zagadnienia nierzadko wykraczające poza zakres tematu, którego celem było przedstawienie samych wyobrażeń na wszelkiego rodzaju stemplach władców omawianej wyżej dzielnicy. Przy czym nie sposób było opisać same pieczęcie bez wykazanie skąd się one brały i jakie miały znaczenie.
Myślę, że powyższe pytania i problemy mogłaby rozwiązać tylko wspólna praca adeptów kilku nauk, a więc mediewisty, heraldyka, antropologa, historyka sztuki, a być może i socjologa oraz bibliologa. Fakt ten wskazuje jak złożone są problemy dotyczące sfragistyki książąt mazowieckich.
1 Nieco inaczej jest w religii żydowskiej, gdzie lew jest ucieleśnieniem zła- szatana