Gdyby tak raz…
Gdyby
tak raz niespodzianie przyszedł Jezus do ciebie w gości,
Ciekaw
jestem jakbyś Go przyjął, jakbyś Go ugościł?
O wiem,
najlepszy pokój oddałbyś gościowi takiemu,
Najlepsze potrawy
ze stołu dałbyś na talerz Jemu
Bez końca byś Go
zapewniał, jaki to honor i zaszczyt,
Że On do twego domu jako
gość wstąpić raczył
Lecz powiedz mi bracie szczerze,
wybiegłbyś Mu na spotkanie
Gdybyś widział, że idzie, że
idzie niespodziewanie?
Czy nie musiałbyś się przebrać,
nim byś Go wpuścił do domu
Wyjąć Biblię z ukrycia, schować
coś po kryjomu?
Wyłączyć
prędko radio, by On nie słyszał, że grało,
Żałować swych
słów ostatnich, co ucho Jego słyszało?
Wpuściłbyś
Jezusa od razu, czy najpierw musiałbyś schować
Pewne pisma,
przeboje, śpiewniki powyjmować?
A gdyby tak Jezus
zechciał pozostać z Tobą dni parę
Normalnym trybem biegłoby
w domu twym życie stare?
Czy mógłbyś robić to samo,
coś robił gdy Jego nie było,
Używać tych samych słów, żyć
tak, jak zwykle się żyło?
Czy przy Nim te same rozmowy
toczyłbyś przy stole,
Te same dowcipy i żarty, te same
ruchy, swawole?
Śpiewałbyś te same pieśni i książki
czytał te same,
Czym karmi się twoja dusza - odkryłbyś
nieskrępowanie?
Wziąłbyś Jezusa wszędzie, gdzie iść
zamierzałeś,
Czy prędko zmieniając swe plany inne by
miejsce miały?
Czy chętnie byś Mu przedstawił
przyjaciół swych bliskich,
Czy wolałbyś, by Jezus nie
spotkał w twym domu wszystkich?
Czy chciałbyś, by w
domu twym pozostał na długie dni jeszcze,
Czy może
westchnąłbyś z ulgą, gdy poszedłby sobie nareszcie?
Tak
warto się zastanowić, jakbyś się bracie zachował,
Gdybyś
tak niespodzianie Zbawcę w swym domu przyjmował...