Kardynał Kasper chce zmienić Dekalog!
Nadszedł czas, żeby Kościół odrzucił Dekalog. Do takiej opinii można sprowadzić wypowiedzi kardynała Waltera Kaspera, który wprost stwierdził, że wierność, uczciwość małżeńska czy czystość jest „heroizmem”, którego od małżonków nie wolno wymagać.
Zacytujmy tę wypowiedź, bo ona pokazuje, że kard. Kasper odpłynął już zupełnie. Jego zdaniem nauka o małżeństwie powinna być uważana za pewien „ideał”, do którego Kościół nie może w praktyce ludzi zmuszać. Odniósł się do sprawy rozwodników, którzy żyją ze sobą w czystości. Zapewnił, że ma wielki szacunek dla takich osób, ale nie jest pewien, czy może takiej czystości od nich wymagać. „Jako ludzie nie możemy zawsze być idealni, najlepsi. Musimy robić to, co jest w danej sytuacji najlepsze” – stwierdził. „To jest akt heroizmu, a heroizm nie jest dla przeciętnych chrześcijan” – powiedział kard. Kasper o życiu rozwodników w czystości.
Wypowiedź ta – jeśli nie jest medialną dezinformacją – pokazuje zupełnie jasno, że kard. Kasper ma w głębokim poważaniu już nie tylko nauczanie papieskie i Tradycję Kościoła, ale nawet Dekalog. Uznanie, że człowiek po rozwodzie nie może żyć w czystości – a taką opinię wyraził Kasper – to bowiem uznanie, że przykazanie „nie cudzołóż” powinno zostać zaktualizowane i w istocie odrzucone. Nie inaczej jest zresztą z przykazaniem „nie zabijaj”, bo kardynał uznał, że wymaganie od małżonków z trójką dzieci, żeby nie stosowali antykoncepcji (a ma ona również skutki wczesnoporonne) to też przesadny heroizm, i że on nie będzie się zastanawiał, jakie to środki oni stosują.
Idąc dalej kardynał powinien uznać, że heroizmem, którego Kościół nie może narzucać jest także życie z chorą staruszką czy marudną teściową, i dlatego Kościół musi podchodzić z miłosierdziem do tych, którzy je zabijają bliskich. Heroizmem jest także trwanie w sytuacji, gdy obok nas mieszkają nielubiani sąsiedzi, więc trzeba usprawiedliwić ich likwidację. Przesadnym wymogiem jest także przykazanie „czcij ojca swego i matkę”, nie wspominając już o „święceniu dna świętego”. I tak, w imię fałszywego miłosierdzia, i opowiadania bajek o możliwości zmiany zmienimy sobie Dekalog w ogóle i odrzucimy go precz.
Problem polega tylko na tym, że w ten sposób odrzucimy również Boga, a Kościół Kasperian stanie się jedynie ludzką instytucją, która być może będzie uwielbiana przez media, ale nie będzie prowadzić do Boga, a raczej do zatracenia. I taką rolę zwodziciela i oszusta odgrywa niestety obecnie niemiecki kardynał. Z Ewangelią nie ma on niestety już nic wspólnego.