Problemy ze słuchem i wzrokiem


Problemy ze słuchem i wzrokiem, w tym zaćma


Australijscy badacze z Uniwersytetu w Sydney przeprowadzili badania na około 2 tys. 70-latków. Okazało się, że blisko 90 proc. spośród osób, którym z wiekiem pogorszył się wzrok, zauważyły też u siebie problemy ze słuchem. Zdaniem naukowców oba zmysły podobnie reagują na proces starzenia się organizmu. Australijscy uczeni zauważyli też, że na problemy ze słuchem skarży się większość seniorów cierpiących na najczęstsze okulistyczne problemy tego wieku - zwyrodnienie plamki ocznej i zaćmę 
(kataraktę). Zaćma, czyli częściowe lub całkowite zmętnienie soczewki oka, najczęściej ujawnia się około 50 - 60 roku życia. Zmiana powoduje problemy z widzeniem - nieostrość widzenia, widzenie za mgłą, czy podwójne widzenie. Może też prowadzić do powstania bielma. W początkowej fazie choroby stosuje się krople zapobiegające jej rozwojowi. Jedyną metodą wyleczenia zaćmy, jest operacyjne usunięcie zmętniałej soczewki i zastąpienie jej sztuczną.

Zaćma - zobaczyć świat na nowo

Łatwo się ją wykrywa, szybko operuje i zwykle nie daje poważnych powikłań. Ogromny postęp w technikach usuwania zaćmy sprawił, że po zabiegu pacjent nie tylko lepiej widzi, ale często również może obyć się bez okularów 

Rozwija się powoli i bezboleśnie. Przedmioty, które cię otaczają, tracą kontury, gubią ostrość, stają się rozmyte. Coraz częściej widzisz jak przez brudną szybę samochodu. Z czasem przyzwyczajasz się, że świat stał się mniej wyraźny. Możesz tak funkcjonować latami, godząc się z coraz gorszym widzeniem, ale bywa i tak, że już w ciągu kilku miesięcy wzrok pogorszy się do tego stopnia, że problemem stanie się samodzielne zrobienie herbaty. W najbardziej skrajnej postaci możesz mieć wrażenie, że 
nic nie widzisz, ale nie jest to ostateczna utrata wzroku.- W przeciwieństwie do jaskry, która może spowodować nieodwracalne uszkodzenie nerwu wzrokowego, przechodzenie zaćmy nie powoduje ostatecznej ślepoty, choć zwiększa ryzyko powikłań pooperacyjnych - mówi prof. Marta Misiuk-Hojło, kierownik Katedry i Kliniki Okulistyki Akademii Medycznej we Wrocławiu. - Nawet najbardziej zaawansowana zaćma jedynie pogarsza ostrość widzenia. Jej odczuwanie jest bardzo subiektywne, zależne od aktywności 
zawodowej. Zaćma bardziej dokuczy wykonującemu precyzyjną pracę jubilerowi czy kierowcy, który spędza długie godziny za kółkiem, niż gospodyni domowej. Generalnie wskazaniem do usunięcia zaćmy jest takie pogorszenie ostrości wzroku chorego, które istotnie ogranicza jego aktywność. Szarobiałe zmiany w soczewce powodujące jej zmętnienie i w efekcie zmniejszające ilość światła dostającego się do oka rozwijają się w różnym tempie i w różnych miejscach. Nie istnieją jednoznaczne objawy; może być 
tak, że dwaj chorzy z zaćmą odbierają świat inaczej. Osoba ze zmętnieniami w części centralnej widzi lepiej przy gorszym świetle (źrenica jest wtedy rozszerzona i odsłaniają się obwodowe czyste części soczewki). Ktoś, kto ma zmętnienia w części obwodowej - odwrotnie, lepiej widzi w pełnym słońcu, gdy źrenica jest wąska i światło wpada przez czystą środkową część soczewki. Zaćma, zwana też kataraktą, najczęściej dokucza osobom starszym, choć nie wiadomo, dlaczego jeden 60-latek może nie mieć 
żadnych zmian w soczewce, a jego 40--letniemu synowi może już dokuczać tzw. zaćma starcza. Ustrzec się przed nią nie sposób. Nie ma żadnej profilaktyki, warto jedynie regularnie co dwa lata kontrolować wzrok u okulisty. Zaćmę może spowodować nie tylko wiek, ale także choroba, najczęściej cukrzyca lub niektóre leki, zwłaszcza długotrwała, trwająca ponad rok terapia sterydami - na przykład przy astmie czy reumatyzmie (odstawienie sterydów może zahamować proces tworzenia się zaćmy). Wywołuje ją 
także uraz - jeśli obce ciało, np. odprysk podczas kucia, drzazga podczas rąbania drzewa, trafi w oko z takim impetem, że wbije się w soczewkę, w kilka godzin dochodzi do jej zmętnienia. Zaćma hutników niechroniących się odpowiednimi maskami zdarza się tak często, że jest jedyną chorobą zawodową pośród przypadłości okulistycznych. W grupie ryzyka są również osoby mające stały kontakt z promieniowaniem RTG - personel medyczny czy pracownicy instytutów badawczych, których obowiązują badania 
wzroku co trzy miesiące. Zaćma grozi dzieciom, jeśli matka podczas ciąży przeszła toksoplazmozę, zakażenia wewnątrzmaciczne lub niektóre choroby wirusowe, np. różyczkę. - Wiele przypadków zaćmy wrodzonej nie ma charakteru dziedzicznego - dodaje profesor Misiuk-Hojło.

Bez nawrotu

Każdą postać zaćmy - starczą, metaboliczną, polekową, pourazową czy wrodzoną - bada się tak samo. Lekarz najpierw zmierzy ostrość wzroku klasyczną metodą (trzeba przeczytać litery i cyfry z odległości kilku metrów, każdym okiem osobno), potem poda krople rozszerzające źrenicę i po kwadransie w tzw. lampie szczelinowej sprawdzi, czy soczewka jest przejrzysta. Rozpoznanie katarakty jest łatwe, nie wymaga ona, jak np. jaskra, specjalistycznych przychodni. W przypadku małych dzieci badanie 
przeprowadza się czasem w narkozie. Zaćma rzadko zdarza się jednocześnie w obu oczach, jednak jeśli już zajęła jedno oko, z dużym prawdopodobieństwem za jakiś czas pojawi się również w drugim. Raz wyleczona, nie powraca, jednak u 15--20 proc. operowanych po kilkunastu miesiącach może się pojawić tzw. zaćma wtórna (zmętnienie w tylnej torebce soczewki). Usuwa się ją laserem podczas krótkiego, bezbolesnego zabiegu.

Bez ryzyka

Nie warto wierzyć w zapewnienia o kroplach, które zmniejszają zmętnienia - stosowano je przed laty, ale okazały się nieskuteczne. Nieprawdziwe są również opowieści, że można leczyć tylko zaawansowaną zaćmę - tak było przed 40 laty, gdy stosowano metodę prof. Tadeusza Krwawicza, prekursora zastosowania niskich temperatur do usuwania zaćmy.

- Krioestraktor w kształcie grubego długopisu zanurzano w ciekłym azocie i przykładano do soczewki, która "przyklejała się" i w ten sposób można było ją oderwać. Możliwe to było jednak dopiero wtedy, gdy soczewka była dostatecznie twarda, a więc na późnym etapie choroby - wspomina szefowa kliniki. Dziś jedynym sposobem leczenia jest operacja za pomocą ultradźwięków.

- Ponieważ z zaćmą można żyć latami, chorzy odwlekają operację, choćby z obawy przed komplikacjami. Tymczasem zdarzają się one bardzo rzadko, statystyki pokazują, że wśród poważnych operacji wewnątrzgałkowych właśnie ta ma najniższe ryzyko powikłań - zapewnia profesor. Można leczyć wcześniej i warto to robić, bo z czasem soczewka twardnieje i staje się trudniejsza do usunięcia ultradźwiękami. Jeszcze do niedawna obowiązywały nawet kilkuletnie kolejki. - Jednak przed dwoma laty NFZ przyznał 
specjalną pulę na leczenie zaćmy i teraz czeka się kilka-kilkanaście miesięcy - zapewnia prof. Misiuk-Hojło. - W naszej wrocławskiej klinice duży zespół lekarzy operuje codziennie około kilkunastu chorych z kataraktą. Operacja w prywatnym gabinecie kosztuje 3,5-5 tys. zł. - Mamy taki sam sprzęt na światowym poziomie, jedyna różnica to możliwość wyboru lekarza w prywatnych gabinetach. Owszem, oferują one, podwyższając cenę nawet do 7-8 tys. zł, soczewki korygujące astygmatyzm, z filtrami UV czy 
wieloogniskowe do korekty bliży i dali. Nie zawsze jest to konieczne. Choremu i tak wszczepia się indywidualnie dobraną soczewkę o określonej mocy, którą ustala się przed operacją poprzez badanie USG - wyjaśnia okulista.

Jaskra i zaćma: złodzieje wzroku

Jaskra i zaćma: te dwie ciche choroby oczy początkowo przebiegają niezauważone. Nie powodują bólu ani dużego dyskomfortu. Mogą jednak doprowadzić do utraty wzroku, jeśli nie zostaną w porę zdiagnozowane i nie będą leczone. Jednak większość Polaków nie chodzi regularnie na badania okulistyczne nawet w wieku podwyższonego ryzyka zachorowania, czyli po czterdziestce. 

Społeczeństwo starzeje się i w związku z tym pewne choroby związane z wiekiem stają się coraz bardziej powszechne. Do takich należą schorzenia oczu: zaćma i jaskra. Na zaćmę choruje w Polsce około 800 tysięcy osób, a na jaskrę kolejne 800 tysięcy. Mimo, że schorzenia te występują u wielkiej grupy pacjentów, świadomość ogółu na ten temat jest niewielka. Przeciętny Polak nie wie, na czym polega każda z tych chorób, ani jakie są ich początkowe objawy, które powinny skłonić do wizyty u lekarza.

Nieodwracalna beztroska

Generalnie nie lubimy kontrolować stanu swojego zdrowia i nie dbamy o profilaktykę w żadnej dziedzinie. Nic zatem dziwnego, że chodzimy także na wizyty kontrolne do okulisty, chociaż te badania nie są ani wstydliwe, ani bolesne. Stopniowe pogarszanie się widzenia czy dolegliwości ze strony oczu traktujemy jako zło konieczne i naturalne zjawisko związane z tym, że przybywa nam lat. Co najwyżej kupujemy dostępne bez recepty krople do oczu i próbujemy sobie radzić na własną rękę. Nie zasięgamy 
porady okulisty. Mijają miesiące i lata. Widzimy coraz gorzej i nadal nic nie robimy. Co najwyżej planujemy wymianę okularów na silniejsze. A stan oczu się pogarsza. To nie są żarty - większość zmian w zaćmie i jaskrze jest nieodwracalna. Może prowadzić do ślepoty! Sami przekreślamy szanse na odpowiednio wczesne wykrycie choroby i szybką interwencję okulistyczną.

Strach przed ślepotą

Firma GfK Group przeprowadziła ostatnio międzynarodowe badanie w populacji osób w wieku powyżej 40 lat. Było to badanie na wielkiej próbie 4 352 osób (2 020 mężczyzn i 2 332 kobiety) z siedmiu krajów: Australii, Brazylii, Niemiec, Japonii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Ankietowanych pytano o obawy na temat własnego stanu zdrowia i stosunek do profilaktyki. Co się okazało?

Oto najważniejsze wyniki tego badania:

- Osoby powyżej 40 roku życia, myśląc o swoim zdrowiu, najczęściej obawiają się utraty wzroku. 
- Prawie dwukrotnie więcej badanych osób boi się utraty wzroku bardziej niż choroby serca czy przedwczesnej śmierci. 
- Około 60 procent ankietowanych nie było u lekarza okulisty w ciągu ostatniego roku.
- Prawie połowa respondentów między 40 a 49 rokiem życia nie bada regularnie oczu lub nie dostrzega potrzeby dbania o oczy, gdy są one zdrowe.
- Jedna piąta spośród osób, które już mają problemy ze wzrokiem, nie poddaje się zalecanym przez lekarza badaniom oczu co dwa lata.
- Ponad 75 procent pytanych osób powyżej 40 roku życia nigdy nie otrzymało skierowania do okulisty od lekarza pierwszego kontaktu, mimo że regularne badanie wzroku jest rekomendowane w takim wieku.

Skoro jest tak źle ze stanem wiedzy oraz świadomością pacjentów a lekarze nie kierują do okulisty, trzeba być wyczulonym na zmiany jakości widzenia. Każdy z nas musi być jak śledczy, który mając nikłe poszlaki wpada na trop i szybko oddaje sprawę w ręce fachowców. Co powinno wzmóc naszą czujność?

Zaćma czyli coraz ciemniej

Zaćma jest chorobą oczu, która polega na stopniowym, bezbolesnym pogarszaniu się widzenia. Nie można tego poprawić za pomocą żadnych okularów - wyjaśnia dr Wojciech Kołodziejczyk z Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. - Pacjenci chorzy na zaćmę narzekają, że widzą wszystko jak przez brudną, matową szybę. Kolory stają się dużo bledsze, pogarszają się kontrasty. Bez leczenia te objawy stopniowo się nasilają się, prowadząc do całkowitej utraty zdolności widzenia.

Charakterystyczne jest to, że pogorszenie jakości widzenia nie następuje z dnia na dzień i dlatego dla pacjenta jest trudno uchwytna. Zazwyczaj kładzie on to na karb starzenia się całego organizmu a więc i wzroku. Z reguły zaćma rozpoczyna się od jednego oka, więc chory radzi sobie tak, że stara się więcej korzystać z drugiego oka. Z czasem zaćma pojawia się także w drugim oku i dopiero wtedy pacjent zjawia się u lekarza. W takim stadium choroby stan oka zaatakowanego przez chorobę w pierwszej 
kolejności jest już bardzo zły.

Nasza rada

Przeprowadzaj prosty test: wybierz jakiś spory obiekt oddalony od ciebie o 4-5 metrów. Patrz na niego najpierw jednym okiem, jednocześnie zakrywając drugie, a potem drugim okiem. Czy prawym i lewym okiem widzisz jednakowo dobrze? Jeśli nie, idź do okulisty.

Przyczyną zaćmy czyli katarakty jest zmętnienie soczewki oka. Zwykle to skutek procesu starzenia się organizmu. Czasem bywa konsekwencją niektórych chorób przewlekłych, np. cukrzycy lub stosowania leków steroidowych czy częstego kontaktu wzroku z promieniowaniem rentgenowskim.

We wczesnym stadium choroby okulista zaleca stosowanie specjalnych kropli, które mają spowolnić rozwój choroby. W stadium zaawansowanym stosuje się leczenie operacyjne. Operacja przeprowadzana jest w znieczuleniu miejscowym. Polega ona na usunięciu zmętniałej soczewki i wszczepieniu choremu nowej, sztucznej.

Jaskra czyli nerw zagrożony

Nazwą "jaskra" specjaliści określają grupę schorzeń uszkadzających nerw wzrokowy. Pod względem liczby przypadków jest to jedna z najczęstszych na świecie przyczyn ślepoty.

- Na jaskrę choruje około 70 milionów mieszkańców naszego globu, z czego połowa nie jest świadoma swojej choroby. A to dlatego, że najczęściej jaskra przez długi czas rozwija się bezobjawowo. 
- W Polsce choroba ta dotyczy nawet 800 tysięcy osób, z czego leczy się tylko 300 tysięcy. Według szacunkowych danych Polskiego Związku Niewidomych ok. 18-20 procent niewidomych w Polsce straciła wzrok z powodu jaskry. 
- Prawie 40 procent społeczeństwa nie wie, że jaskra może być przyczyną ślepoty. Lekarze też nie zachowują czujności. Tylko 40 procent pacjentów zagrożonych rozwojem jaskry dostaje skierowanie do okulisty od lekarza pierwszego kontaktu.
- Zdaniem lekarzy specjalistów rosnąca liczba osób, którym nieodwracalnie grozi ślepota z powody jaskry wynika przede wszystkim z braku odpowiedniej wiedzy na temat tej choroby i niedostatecznego uświadomienia społeczeństwu zagrożenia.

Nieleczona jaskra prowadzi do nieodwracalnego całkowitego zaniku (uszkodzenia) nerwu wzrokowego i wtedy chory przestaje widzieć cokolwiek. Jednak wczesne rozpoznanie choroby i podjęcie leczenia pozwala okuliście kontrolować postęp choroby i może pomóc zachować wzrok.

Jaskra przebiega podstępnie, gdyż nie boli, a postęp choroby jest stopniowy. U mężczyzn najczęstszym jej objawem są mroczki w polu widzenia i pogorszenie się jakości widzenia. U kobiet częściej występuje bardzo silny ból w oczodole, promieniujący do skroni, czoła i szczęki. Czasem ból jest tak silny, że powoduje wymioty, łzawienie i światłowstręt. Chora widzi tęczowe obwódki wokół źródeł światła, np. żarówki.

Przyczyny jaskry nie są do końca wyjaśnione. Głównym czynnikiem uszkadzającym nerw wzrokowy jest wysokie ciśnienie wewnątrz gałki ocznej. Dlatego trzeba je regularnie kontrolować podczas wizyt kontrolnych u okulisty.

Leczenie polega na podawaniu kropli, które zmniejsza ciśnienie w gałce ocznej. Jeśli leczenie zachowawcze nie daje rezultatów, przeprowadza się zabieg laserowy lub operację.

Nasza rada:

Regularnie co 2 lata badaj wzrok u okulisty, jeżeli:

- w twojej rodzinie wystąpiły już przypadki jaskry,
- jesteś krótkowidzem, 
- skończyłeś 45 lat,
- masz nadciśnienie lub zbyt niskie ciśnienie krwi.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dziecko mające problemy ze wzrokiem wymaga poświęcenia mu więcej czasu, Wszechnica Świętokrzyska, II
Problemy ze wzrokiem
PROBLEMY ZE SKŁADNI
Najczęstsze problemy ze stopami
problem ze zmiana jezyka komputera BMW, auta, Diagnostyka dokumety, BMW
Problemy ze stopami
PROBLEMY ZE SKŁADNI
Zmiana czasu-problemy ze snem, Medycyna naturalna , zdrowie
Problemy ze stabilnością komputera
Rozwiazanie problemow ze sterownikami HD REALTEK, Rozwiazanie problemow ze sterownikami HD REALTEK
Jak rozwiązać problem ze stanem uśpienia w systemie Windows

więcej podobnych podstron