Gilotyna- francuska Golgota.
Często pisząc o terrorze XVIII Francji pomija się fakt próby zniesienia przez nią religijności i zastąpienia jej laicką ideologią. Zapomina się, że Danton czy Robespierre- architekci terroru byli idolami Włodzimierza Lenina i dali filozoficzne podstawy pod takie „osiągnięcia” ludzkości jak komunizm, nazizm czy lewicowy relatywizm.
Kościół przed rewolucją
Francja przed rewolucją liczyła około 27 milionów ludzi i była krajem trzech stanów: duchowieństwa, szlachty oraz mieszczan i chłopów. Duchowieństwo z racji posiadanych majątków ziemskich stanowiło poważną siłę ekonomiczną. Kościół składał państwu świadczenia w wysokości 4 milionów franków rocznie, łożył duże kwoty na opiekę społeczną a także na utrzymanie szkół i nauczycieli. Duchowieństwo miało również swoich przedstawicieli w Stanach Generalnych, które zostały powołane w celu zlikwidowania 400 milionowego deficytu państwa. Kryzys we Francji narastał od 1774r. z powodu podniesienia podatków i załamania gospodarki. Jednak nieprawdą jest, że lud cierpiał z powodu głodu i nędzy. Jak pisze wybitny katolicki historyk Warren H. Carrol w książce „Gilotyna i Krzyż”: Mimo, że często wyolbrzymia się wąski margines rzeczywistej nędzy, biedotę francuską było stać na chleb. [...] Nie było zarazy. Nie było wielkich przewrotów religijnych. W roku 1798 rząd Francji poniósł głównie skutki własnych zaniedbań , ale nie był ciemięzcą" W społeczeństwie zaczęły natomiast pojawiać się antychrześcijańskie prądy filozoficzne. Popularność zdobywały pisma Woltera, Rousseau czy Markiza de Sade'a. Poza tym ogromną rolę we francuskim społeczeństwie odgrywała masoneria. W 1772 roku istniały we Francji 102 loże masońskie, a w roku wybuchu rewolucji czyli niespełna 20 lat później było ich już 600. W Zgromadzeniu Narodowym na 600 posłów aż 477 było masonami. Byli nimi wszyscy polityczni przywódcy rewolucji, m.in. Talleyrand Sieyes, La Fayette, Condorcet oraz wielu członków klub Jakobinów z Robespierrem, Dantonem i Saint-Justem na czele. W XVIII wieku Kościół kilkakrotnie oficjalnie potępiał ideologię masońską czym niewątpliwie naraził się „postępowcom”. Pierwszym objawem rewolucji było powołanie przez oponentów króla Zgromadzenia Narodowego, które domagało się uchwalenia nowego ustroju państwa. Król Ludwik XVI nie chcąc się na to zgodzić ściągał wojsko pod Wersal, lud jednak pragnąc zmian zaczął się zbroić i 14 lipca 1789 zdobył Bastylię. Następnego dnia całą Francję ogarnęła rewolucyjna paranoja. By uspokoić sytuację Zgromadzenie narodowe zniosło ciężary feudalne, tym samym niszcząc dotychczasowe podstawy ekonomiczne Kościoła. Mimo sprzeciwu kleru upaństwowiono majątki kościelne, wyznaczono duchowieństwu stałe pensje, państwo przejęło opiekę nad biednymi. Rozpoczęto sprzedaż dóbr kościelnych. Był to dopiero początek terrory wymierzonego w Kościół Katolicki.
Prześladowania katolików
Niecały miesiąc po uprowadzeniu z Wersalu królewskiej rodziny i wymordowaniu jej armii, odebrano Kościołowi niemal całkowitą władzę. Państwo zastrzegło sobie prawo do wyboru biskupów i proboszczów, diecezje dostosowano do granic departamentów i uchwalono Cywilną Konstytucję Kleru, podpisaną ze strachu przez króla, którą papież Pius VI uznał za schizmatycką. Ludwik XVI podpisał ów dokument myśląc, że i tak większość księży ją uzna. Jednak ogromna większość z heroizmem ją odrzuciła. W samym Zgromadzeniu Narodowym z 49 biskupów tylko dwóch ją podpisało. W całym kraju przysięgę złożyło mniej niż połowa księży. Duchownych przymuszano do zawierania związków małżeńskich i ich błogosławienia. Zredukowano ilość biskupstw ze 144 do 83, aby pokrywały się z terenami departamentów, a stolice biskupie i probostwa obsadzano ludźmi wybieranymi przez zwolenników rewolucji (często innowierców bądź jawnych grzeszników) 11 sierpnia 1789 roku Komuna po osadzeniu w wieży Temple (najcięższym więzieniu) króla rozpoczęła oficjalne prześladowanie kleru. Danton i Robespierre uznali papieża i niepokornych księży za wrogów ludu. Przeciwników rewolucji Jakobini uznali za agentów i wydali ustawę nakazującą aresztować księży ( później gilotynować), którzy pozostali wierni papieżowi. 2 sierpnia 1792 roku w klasztorze karmelitów miała miejsce pierwsza z wielu masakr urządzonych na duchowieństwie przez żołnierzy rewolucji. Jak pisze Warren H. Carrol: „ Tuż po trzeciej po południu zabójcy, uzbrojeni w pistolety, miecze i piłki, wkroczyli do klasztoru. [...] Arcybiskup ukląkł, by się pomodlić, potem wstał i powtórzył słowa Pana wypowiedziane w Getsemani: Ja jestem tym, którego szukacie. W tej samej chwili miecz rozpłatał mu twarz, a pika pogrążyła się w piersi. [...] Następnie oprawcy urządzili duchownym „proces”. Każdego stawiano przed „sędzią” by złożył przysięgę na Cywilną Konstytucję Kleru. Nie odnotowano, aby ktokolwiek ją złożył. Wszystkich zasztyletowano”. Kościół Katolicki beatyfikował później 191 zamordowanych ludzi jako męczenników. Ku zaskoczeniu Jakobinów kilka miesięcy późnej wybuchło powstanie rojalistów. Wielka Armia Katolicka i Królewska armia zdobyła jedno z największych miast Francji- Angers i upadła dopiero po roku bohaterskich walk. W odwecie Jakobini urządzili pierwsze w czasach nowożytnych ludobójstwo, systematycznie paląc wsie i miasta, eksterminując ich ludność. W samym Angers zamordowano 2 000 ludzi, w Venzis 1 500, w Loroux-Botterau 700, w La Gaubretiere 700, w Lucs-sur-Boulogne 564 w tym 110 dzieci. W ciągu półtora roku zamordowano co najmniej 120 000 cywilów. W tym czasie nasiliły się bestialskie mordy i libertyńskie gwałty na duchowieństwie. O skali prześladowań kleru świadczy list napisany przez Marię Antoninę tuż przed straceniem: „ Umieram wyznając katolicką, apostolską i rzymską religię moich przodków. [...] Nie mam nadziei na duchową pociechę, bo nie wiem nawet, czy jeszcze są kapłani tej religii i czy nie naraziłabym ich na jeszcze większe niebezpieczeństwo”.
Delegalizacja chrześcijaństwa
5 Maja 1793 roku terror wprowadził kalendarz republikański i uroczyście ogłosił zniesienie ery chrześcijańskiej. Nie tylko nakazano liczenie czasu od wcześniej ogłoszonego I roku Republiki, ale usunięto wszystkie nazwy miesięcy i dni. Podzielono miesiące na dekady, czyniąc dziesiąty dzień wolnym od pracy. Ten absurdalny kalendarz zawierał 12 miesięcy po 30 dni plus 5 (6 w latach przestępnych) dodatkowych dni świątecznych, tak zwanych dni sankiulotów. Miesiąc, zamiast na tygodnie, podzielono na 3 dekady - po 10 dni. Każdy z dziesięciu dni nazywany był po prostu liczebnikami porządkowymi- pierwszy, drugi, trzeci itd. Zniesiono niedziele, a na miejsce świąt kościelnych wprowadzono święta narodowe z dniem zdobycia Bastylii jako najważniejsze. Zlikwidowano wszelkie odniesienie do świętych, zastępując je nawiązaniami do „dobrodziejstw przyrody”. Wprowadzono więc „dzień rzepy”, „ dzień dyni”, „dzień łopaty”, „dzień motyki”. Jak pisze francuski historyk Jean- Francois Feyard: „Boże Narodzenie było niekiedy „dniem siarki” a niekiedy „dniem smoły”. Francuzi jednak używali tego kalendarza jedynie przy pisaniu urzędowych pism, by zrobić wrażenie patriotów”. Rewolucja stworzyła wiele nowych słów. I tak min:: sksięzyć się- zostać księdzem, predicant-kaznodzieja- ksiądz, który sprzeciwił się kolaboracji z reżimem. Wszystkie miasta mające w nazwie- Saint czyli „święty” przechrzczono na „Ukochane Góry”, „Kołyski Wolności” czy „Miasta Braterstwa”. To samo tyczyło się ulic, i tak np. Ulica Świętego Dionizego stała się Francjadą. Oficjalnie niszczono symbole religijne i bezczeszczono cmentarze. Miejsce Boga zajęła tzw. „Najwyższa Istota” a legislatura uznała, że dozwolone jest kultywowanie tylko natury i rozumu. Symbol katolicyzmu- katedrę Notre Dame przemianowano na Świątynie Rozumu. Większość kolaborujących z reżimem księży „konstytucyjnych” porzucało stan kapłański wygłaszając nonsensowne teorię o korelacji rewolucji z katolicyzmem. Tydzień po przekształceniu Notre Dame Komuna paryska zakazała w stolicy pogrzebów religijnych. Zamykane świątynie przekształcano na knajpy dla pospólstwa, domy publiczne i pogańskie miejsca kultu. Od 24 listopada komuna nakazała zamknąć wszystkie kościoły a wiernych domagających się możliwości uczestniczenia we mszy zamykać w więzieniu jako wrogów rewolucji. To szaleństwo trwało aż do ścięcia tyrana i konstruktora rewolucji Maxymiliana Robespierra. Konwent widząc niezadowolenie społeczeństwa powoli zmierzał ku zaniechaniu tępienia chrześcijaństwa. Jednak to właśnie wtedy zaczęto promować modną dziś tezę o rozdziale Kościoła od państwa. Ciekawe jest to, że zatwardziały ateista Robespierre niedługo przed śmiercią uznał nieśmiertelność duszy, wykluczając jednak możliwość ingerencji „Najwyższej Istoty” w ludzkie życie.
Męczennicy
Procesy beatyfikacyjne religijnych ofiar okrucieństwa rewolucji mogły rozpocząć się dopiero po gospodarczym i moralnym upadku terroru. Gdy gromadzono dokumenty wymagane do otwarcia przewodu kanonizacyjnego, okazało się, że rewolucjoniści wiele z nich celowo zniszczyli. Podczas krwawych dni terroru kler w wyjątkowy sposób stawiał opór reżimowi i wielokrotnie dawał dowód swojej świętości. Setki osób do tej pory zostało beatyfikowanych a watykańska kongregacja rozpatruje sprawy 541 męczenników francuskich z lat 1790 — 1800. Warto wspomnieć o szczególnie bohaterskiej postawie kobiecej części kleru. Jedną ze wspólnot Chrześcijańskich, która poświęciła swe życia dla wiary było zgromadzenie sióstr karmelitanek bosych z Compiegne. W sierpniu 1790 roku po napaści na klasztor, władza zarekwirowała cały majtek zakonu, a siostry zmuszono do zrzucenia sukien zakonnych i ucieczki. Zakonnice podzieliły się na cztery grupy, które znalazły schronienie w czterech różnych domach w pobliżu kościoła, gdzie nadal prowadziły żywot religijny. Urząd przeoryszy pełniła m. Teresa od św. Augustyna. Niespełna rok później terror pojmał siostry i oskarżył przechowywanie broni dla wrogów rewolucji, utrzymywanie z nimi korespondencji i fanatyzm. 17 lipca 1794 roku zostały skazane na śmierć i przewiezione na gilotynę. „ Podróż wozami trwała ponad godzinę. Przez całą drogę karmelitanki śpiewały „Miserere”, „Salva Regina” i „Te Deum”. W hałaśliwym i okrutnym tłumie, który im się przyglądał, zapadła cisza, a przecież widok publicznych egzekucji, które powtarzały się dzień po dniu, deprawował ludzi i powodował, że obojętnieli wobec nich coraz bardziej. U stóp gilotyny siostry wzniosły oczy do nieba i odśpiewały „Veni Creator Spiritus”. [...] Udzieliły przebaczenia katom” pisze Warren H Carrol. 27 maja 1906 r. Pius X dokonał ich beatyfikacji. W podobny sposób straconych zostało 15 zakonnic z Cambrai i Valanciennes, które również śpiewając pieśni religijne z godnością poszły na szafot.