Barbara Boniecka, Językowe świadectwa zażyłości

Barbara Boniecka

Językowe świadectwa zażyłości i familiarności na antenie radiowej i telewizyjnej*1


Familiarność była do tej pory łączona z pozytywnym odbiorem wszystkiego, co wiąże się z prywatnym życiem każdego Polaka, w tym także z językiem. Familiarny to po prostu taki, „który odznacza się serdecznością, bezpośredniością, odrzuceniem konwenansu towarzyskiego w kontaktach z innymi osobami” (Zgółkowa, red., 1997, t. 2: 172), jest synonimem wy­razu familijny, czyli „mający charakter rodzinny” (Zgółkowa, red., 1997, t. 2: 173), dotyczący wewnątrzrodzinnej komunikacji, nie wychodzący nigdy poza obszar domowej prywatności (Handke 1995: 9-10).

Tymczasem obecnie familiarność i familijny2 zaczynają oznaczać zgoła odmien­ne wartości. Prowadzący różne audycje zachowują się bezceremonialnie, zuchwale i tak się też wypowiadają. Zadają obcym osobom pytania zbyt prywatne i osobiste, wnikają w sprawy zanadto głęboko, używają przy tym języka nacechowanego, eks­presywnego, wyrażającego postawę wobec osób, rzeczy, zdarzeń, i narzucają zarazem ją odbiorcy. Mówią tak na antenie prezenterzy, a także zapraszani do studia goście – sławni politycy, sportowcy, aktorzy itp. Wszyscy na ogół wypowiadają się emocjonalnie (Bartmiński 1993: 121), nie bojąc się przy tym, że wypadną rubasznie, pospolicie, a nawet wulgarnie, jednym słowem – wkraczają w familiarność.

Telewizja i radio, które miały kształtować wzorce prawidłowego i pięknego posługiwania się językiem, nie postępują tak. Język radia i telewizji niczym się nie róż­ni od tego, jakim posługujemy się na co dzień w rodzinie czy wśród znajomych, bez względu na to, czy rodzinność rozumiemy pozytywnie czy negatywnie. Wiąże się to także m.in. „ze stopniem zażyłości partnerów, z równorzędnością rangi, z obszarem wspólnej wiedzy o świecie, wspólnoty doświadczeń, ze stopniem intymności aktu mowy, z wagą przykładaną do spełnienia celu aktu” (Pisarkowa 1978: 12).

Nas będzie interesować przede wszystkim relacja między uczestnikami komu­nikacji, relacja pozorowanego lub autentycznego partnerstwa, ponieważ to ona daje podstawę do językowych zachowań familiarnych, odnosi się przede wszystkim do wzajemnej znajomości czy zażyłości (Kita 2001: 173). Związki oparte na bliskości partnerów komu­nikacji pozwalają na rozluźnienie norm językowych, wprowadzają między osobami swobodną, rodzinną atmosferę, a komunikacja taka nabiera cech języka familijnego.

Nadawcy medialni3, kierując się chęcią pozyskania słuchacza, uciekają się do sprowadzania swych wypowiedzi do mowy potocznej jako tej, w której realizuje się familiarność. Dzięki obecności słuchaczy na antenie (rozmowy telefoniczne, telefo­nicznie rozgrywane konkursy), dzięki ich więzi korespondencyjnej (listy zawiera­jące opinie o zawartości audycji, listy z prośbami o coś, prace konkursowe), dzię­ki bezpośredniemu uczestnictwu w akcjach organizowanych przez dane medium audycja może istnieć. Odbiorca jako współtwórca audycji musi być przez nadaw­cę poważnie traktowany. Nadawca musi zabiegać o względy odbiorcy, a na pewno podtrzymywać przyjazny z nim układ (Boniecka, Panasiuk 2001: 174). Postawę prezenterów wobec radiosłuchaczy czy telewidzów charakteryzuje zatem życzliwość (Boniecka 2005), ponadto odbiorca jest przedsta­wiany jako ktoś bliski nadawcy, ktoś lubiany, ktoś, na kogo się czeka, z kim pragnie się utrzymywać kontakt. W ten sposób tworzy się atmosfera familiarności w inte­rakcji spiker – słuchacz.

Językowe wyznaczniki owej familiarności są dość bogato reprezentowane w zebranym przeze mnie materiale badawczym. We wszystkich audycjach oznaki familiarności i zażyłości uwidaczniają się przede wszystkim poprzez różne środki ekspresji i emocji. Ekspresja jest zwykle reakcją na elementy treści zaskakujące (dodatnio bądź ujemnie), które mówią o czymś niebywałym lub które jako takie są widziane przez spikera lub przez niego udawane. Prezenterzy najczęściej nie ukry­wają takich emocji, jak radość, zdziwienie, czasem zakłopotanie, dzielą z odbior­cą jego zadowolenie. Wyrażaniu emocjonalnego zaangażowania służą wykrzykniki i wykrzyknienia, a także całe zdania metatekstowe mówiące o tym uczuciu czy po­stawie:


Dzwońcie i esemesujcie 2100. Kto pierwszy, ten oczywiście lepszy i zgarnie nasze nagrody. Joł!


Wzruszyłem się, pięknie. Super! To ja ci coś na tej... w ogóle jakiś wierszyk ci buch­nę na plecach, o!


W uchu, w nosie, www oczach, pfu...


To, że prowadzący cieszy się wraz z odbiorcą, czasem żartuje, świadczy o tym, że traktuje go jak kogoś bliskiego, kogoś, komu chce się sprawiać przyjemność. O przyjemność chodzi nawet wtedy, gdy się z nim trochę droczy:


- Encyklopedię wygrałam!?

- Słuchaj no, niestety nie, słuchaj no, bardzo mi przykro, bo wygrałaś lodów- ko-zamrażarkę no, a no, niestety no. Nie, no oczywiście żartuję. Encyklopedia jest twoja, Ela.

- Jes, jes, jes! Ojej!

- Jes, jes! Dziki szał, bardzo mi się to podoba. Naprawdę super, fajnie, że się tak cieszysz. Jeszcze tylko dla formalności: Kto stworzył pierwsze projekty maszyn latających?

- Leonardo da Vinci.

- No oczywiście, że tak. [...]

- Pozdrawiam cię, Elu, jeszcze raz serdecznie gratuluję.

- Pozdrawiam, dzięki, chi chi chi!

- Ależ ta dziewczyna się cieszy, łał! Bardzo przyjemnie.


Gdy padają słowa ewokujące znaczenia negatywne, to te słowa tak naprawdę realizowane są z intonacją świadczącą o przyjaznym stosunku spikera do odbiorcy. Nawet kontekst zmusza spikera do artykułowania ich zadziornie lub pobłażliwie, żywo i z entuzjazmem:


- Jarek, nie denerwuj mnie, naprawdę. „101 zabaw filozoficznych” wędruje do ciebie i jak powiesz, że to masz...

- Ha ha ha!

- No! I tak ma być, tak ma być, Jarek.

- Dobra, to ja biorę jednak „żywe srebro”. Ha ha ha!

- Człowieku, po prostu... Dobra, jakbym cię nie lubił, to bym tego nie robił, ale...

- Dzięki!


Prezenterzy tworzą teksty tak, aby wyrazić jakąś swoją postawę, coś podkreślić, wyolbrzymić, uwydatnić, wyrazić na przykład swoje zaskoczenie czy autoironię. Wypowiadają wówczas wyrazy dłużej, co nie znaczy spokojniej. Taka artykulacja sprzyja atmosferze pewnej intymności:


A esemesowo za „półtuszę” Ślązak otrzymuje od nas esemesa. Wielkie... Esemesa otrzymuje – coo jaa gaaadam!? oczywiście otrzymuje od nas nagrody Ślązak.


No, tutaj mogę tylko jedno hasło rzucić – moherowy. Koooniec.


No pięęęknie, pięęęknie. Po prostu zachowuj się, człowieku.


Ponadwymiarowe przedłużanie artykulacji niektórych gło­sek w wyrazie dowodzi także rozwodzenia się nad czymś. Cedząc słowa, nadawca wskazuje na gawędziarski ton swojego komunikatu, przy czym czyni to tak, jakby nie brał odpowiedzialności za skutki swojej mowy:


Trudno byyyć, myślę, przeciwnikiem zgromadzenia tylko dlatego...


Jak ty wkuuurzrzrzasz facetów, ty nie masz zielonego pojęcia. Ja jestem dzisiaj ambasadorem wszystkich mężczyzn, nawet połowy gejów. Ty już gejów wkurzasz.


Noo, noo, Martyna.


Mocno akcentowane są te wyrazy, wyrażenia i zwroty, za których pośrednic­twem spiker ocenia jakieś zdarzenie, jak również temat, do którego odbioru bądź współtworzenia pragnie zachęcić odbiorcę:


I to będzie dopiero koszulka, no to super!


A co będzie się działo do godziny osiemnastej, strach pomyśleć!


No i bardzo dobrze, czyli to jest dobra odpowiedź. A więc, Krzysiu, strzelaj.


Ponadto emocje mogą być oddawane metatekstowo w formie ciągów powtórzeń leksykalnych, często wyraźnie zrytmizowanych:


[...] Madzia otrzymuje od nas nagrodę za esemesową odpowiedź – „beret”. I bar­dzo, bardzo ładnie. Cieszę się niesamowicie.


No więc dzwoń, człowieku, dzwoń do nas!


A to szacuneczek, szacuneczek.


A teraz niestety bardzo smutna statystyka i kilka bardzo smutnych liczb.


Trzeciego grudnia Dzień Mejla, o tym dzisiaj mówiliśmy. I czekamy, czekamy naprawdę czekamy na jakieś dobre mejle od was, w dobrej sprawie i z dobrymi informacjami, i z życzeniami.


Pociesz, pociesz się jeszcze trochę. Słucham, no, no.


Dzięki, dzięki, dzięki. Dzięki, że zadzwoniłeś.


Familiarność i zażyłość przejawia się w sposobach zwracania się do kogoś, nazywania kogoś, do kogo właśnie się mówi. W badanych audycjach za­równo prezenterzy, jak i radiosłuchacze na ogół zwracają się: do siebie per ty, przy czym to ci pierwsi takie zachowanie językowe inicjują. Dziś już powszechne stało się przenoszenie na praktykę antenową zasad rozmów toczonych realnie, rozmów osób wchodzących w kontakt nieoficjalny, mniej lub bardziej trwały (Tomiczek 1993: 64). Ale opór słu­chaczy przed stosowaniem tej formy widać jeszcze w niektórych audycjach. Należy podkreślić, że owa forma zwiększa swój zasięg i jest związana nie tylko z d z i e c i ę cym partnerem komunikacji.

Oceniając użycia zwrotów grzecznościowych, w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na uzasadnione pomijanie honoryfikatywnych form pan/pani wo­bec dziecięcego współrozmówcy. Mówienie mu per ty (np. Dziękujemy ci bardzo serdecznie za telefon. Pa pa! Baw się dobrze! I zadzwonisz do nas jeszcze, żeby opowiedzieć, co ciekawego wydarzyło się w twojej szkole?), zwracanie się doń po imieniu, także w formie spieszczonej (np.: Karolinko, chyba po raz pierwszy do Jaśka się dodzwoniłaś?), przywoływanie dzieci formami zdradzającymi pozytywne emocje nadawcy (np. No, kochani moi, czy wy wiecie, że zbliżają się ferie?) zawsze było w polskiej kulturze akceptowane. Z tego korzystają spikerzy pro­wadzący w Radiu Lublin cykl audycji dla dzieci pod nazwą Studio Jasiek4 i autorzy telewizyjnej Jedyneczki (program pierwszy Telewizji Polskiej). Tylko że w Jaśku pre­zenterzy bez umiaru wprowadzają wskazane formy, w Jedyneczce natomiast są one wyzyskiwane oszczędniej. Dziecięcy odbiorca traktowany jest – co bardzo chwaleb­ne – z należytą powagą. Prezenterzy zwracają się do niego:


Zdejmijcie buty. Przechodziłyście kiedyś po kamykach przez rzekę?


Klaudia już skończyła, a ty Julko?


O widzisz, ta skała składa się wyraźnie z muszelek, czyli ta skała powstała z na­gromadzenia skorupek i muszelek różnych zwierząt.


Formy pan/pani z ewentualnym pełnym oficjalnym imieniem (np. Panie Krzysz­tofie) w odniesieniu do dziecka mogą się zdarzyć, tak jak to było w telewizyjnym turnieju Va banque prowadzonym przez Kazimierza Kaczora. Użycie takie determi­nowane jest – jak można sądzić – chęcią podkreślenia przez prowadzącego szacun­ku dla wiedzy, pracowitości i odwagi dzieci występujących przed kamerami, a także zdopingowania innych dzieci do podobnych działań, w konsekwencji – podnie­sienia rangi audycji. Językowa rola społeczna pozostaje więc rolą grzecznościową dobrze spełnioną, choć inaczej umotywowaną.

Z kolei teleturniej Milionerzy dostarczył swojego czasu przykładu dość dra­stycznego zajścia między prowadzącym (Hubertem Urbańskim) a grupą uczest­ników, w której było dziecko. Formuła grzecznościowa przyjęta przez prezentera nakazywała wzajemne zwracanie się do siebie per ty. Sytuacją tą była zażenowana zarówno starsza osoba – babka, jak i jej wnuk, chociaż ta pierwsza przyjęła narzu­coną konwencję, wnuk natomiast pozostał przy formie pan, nie poddał się mani­pulacji spikera.

Inaczej rzecz się ma, gdy prezenter używa analizowanych tu zwrotów wobec młodzieżowego partnera komunikacji5. Jeśli prezenterem audycji jest rówieśnik radiosłuchacza czy telewidza, a audycja przeznaczona jest dla młodzieży, to zarówno forma na ty, jak również spieszczenia imion są akceptowane, świadczą o dobrze spełnionej roli, jest ich jednak o wiele mniej niż form o obojętnym nacechowa­niu, co widać głównie w użyciu imion. Przykładem aprobowania tak przez odbiorcę bezpośredniego, jak i zewnętrznego (makroodbiorcę) odegranej w ten sposób roli jest telewizyjna audycja Rower Błażeja, a z radiowych – Pora na Juniora, emitowana swojego czasu przez Radio Lublin. W tej drugiej jako pozytywne zauważyć należy użycia:


No, Aniu, zaczynaj.


Oj, jesteś rewelacyjny.


Czy od zawsze podobała ci się jazda na łyżwach ?


Gorzej, gdy zwroty w rodzaju: Ja widzę, że tu mamy zdjęcia. Nie zdążyliśmy ich państwu pokazać, bo Barbara i Kazimierz są fotografikami czy fotografami? pojawia­ją się w stosunku do osób dorosłych, zupełnie nieznanych.

W audycji telewizyjnej Rozmowy w toku przyjęto zasadę zwracania się do siebie przez ty, chociaż prowadząca audycję jest osobą dojrzałą, dojrzali są także jej goście, omawiają tematy dla dorosłych. W audycji Powołania (Rozmowy w toku) mamy na­stępujące przykłady użycia języka:


Czy ukrywasz, Krzyśku, przed znajomymi tooo, że byłeś kiedyś w seminarium?


Jurku, trudno było wracać do normalności?


Mama chciała, żebyś został księdzem?


Dlaczego zaczepiałeś kobiety na chodniku w jakimś tam mieście?


Również w Radiu Zet nie brakuje podobnych danych o uczestnikach audycji. Pojawiają się tu starsi politycy o niewątpliwym prestiżu. Pomijanie przez prowa­dzącego audycję pan/pani przy zachowaniu i m i e n i a i pełnego nazwiska stwarza wrażenie zbytniej familiarności. Podobnie celowe gubienie owego pan/pani przy zachowaniu tytułów zawodowych okazuje się nazbyt zażyłe, szczególnie w sy­tuacji, kiedy z tymi osobami spiker nie ma bezpośredniego kontaktu i mówi o nich jako o osobach trzecich6. W audycji Gość Radia Zet pojawiły się następujące użycia:


Pawlak trochę, moim zdaniem, się zagalopował.


Ale w tej chwili najistotniejsza jest moja ocena Truszczyńskiego, tylko fakt, iż Truszczyński... cała ekipa negocjują w imieniu wszystkich Polaków, a nie w imieniu rządu Millera.


Płażyński bierze tak pod uwagę, tak samo jak Tusk zwykle, nazwałbym to, euro­pejski sposób myślenia elektoratu Platformy Euro... Obywatelskiej.


Kolejną oznaką familiarności w audycjach jest zwracanie się przez prowadzą­cych do osób, które pojawiają się na antenie, po imieniu, zwłaszcza w formie spieszczonej. Imię wnosi do wypowiedzi bardzo wiele „właściwości emocjonalnych, z tym zastrzeżeniem, że będą to właściwości o pozytywnych konotacjach, a więc przyjaźń, bliższa znajomość, zaufanie czy intymność” (Tomiczek 1983: 68). Spieszczanie imion ma miejsce najczęściej w dialogach telefonicznych ze słuchaczami.


Dzień dobry. Wojtek Jagielski, Radio Zet.


A ja witam bardzo serdecznie Jareczka. Cześć Jareczku!


No i znów Kubutek Marcinowicz tutaj ciekawostkę dał mi wielką.

W audycjach pojawia się także tytulatura okolicznościowa, w której zasad­niczo wyodrębnia się grupa form adresatywnych, mających charakter potocznych form kontaktowych oraz ekspresywno-impresywnych7. Jeżeli chodzi o te pierwsze, to w badanym materiale znalazło się zaledwie kilka przykładów:


D5, no, stary, po prostu pudłujecie, no, niestety.


Ooo! Damian, koleżko, chyba nie najlepiej. To co? wiesz, czy nie wiesz?


Są to słowa często używane w kręgach młodzieżowych (zwłaszcza stary) i stano­wią uniwersalną formę kontaktową używaną wobec rówieśników. Natomiast adresatywy ekspresywno-impresywne służą do nawiązania albo podtrzymania kontaktu werbalnego z partnerem interakcji, mogą też w nim wzbudzić określone wyobraże­nia i odczucia, w konsekwencji wpływać na jego zachowanie. Dotyczy to w głów­nej mierze ekspresywnych form nie będących imieniem czy nazwiskiem. W grupie tej należy umieścić również zwracanie się do słuchaczy za pomocą pseudoni­mów:


Tak kochani, przed nami słowo, piękne słowo, którego nie wymienię, ale sobie ja­koś je tak sensownie opiszemy teraz.


Już niedługo usłyszycie kolejną zagadkę dźwiękową od Kuby Masty Blasty Fantasty, i tak dalej, i tak dalej.


Tratateo, dzwoni do nas Mateo. Cześć Mateo!


Jednym z językowych wyznaczników familiarnego kontaktu pomiędzy nadaw­cą a odbiorcą są pozdrowienia, które otwierają albo zamykają dialog. Za tego typu formy, używane w bliskich zażyłych stosunkach, należy uznać np.: cześć, hej, pa pa, trzymaj się, na razie. Również formuły pozdrowień, kierowanych przez pre­zenterów do odbiorców radiowych i telewizyjnych, wymagają zróżnicowania w za­leżności od wieku. Pa pa! jako pożegnalne jest akceptowane w stosunku do dzieci i gdy nie jest nadużywane, razić zaczyna w odniesieniu do młodzieży, oburza, gdy kierowane jest do dorosłych (podobnie: cześć):


Cześć, kochani, witamy was serdeczne.


No niestety, to jest zła odpowiedź, a więc muszę cię pożegnać. Trzymaj się, pa pa!


[...] do ciebie powędruje jeden z moich singielków. Pozdrawiam, do usłyszenia! Na przykład będzie to toster. Trzymaj się, na razie!


W omawianym materiale pojawiają się także frazeologizmy, utarte formuły, powiedzonka i leksemy — często żargonowe, modne dzisiaj w języku młodzieży. Ich użycie może być w audycjach demonstracją przynależności prezentera do młodego pokolenia. Pojawiają się także w audycjach dla dorosłych (u prowadzących talk show, a także jako cytaty z cudzych wypowiedzi):


No to nara, pozdro dla Komara.


Jutro gramy w wypasioną grę planszową, a raczej w statki, o! Czyli to jest gra w statki, gra planszowa, jakby ktoś jeszcze nie zauważył.


To jest polowanie na amnestię?


Ale rozumiem, że cały czas interes kwitnie dla niektórych?


No to potem będzie musztarda po obiedzie.


Ale kto może poprzeć, niech już pan nie opowiada bzdur!


O tym, że wypowiedzi prezenterów zbliżają się do codziennych, bezpretensjo­nalnych rozmów, sygnalizuje bardzo częste pojawianie się partykuły no. Niekiedy tworzy ona skupienia z następującym po nim wyrazem:


No tutaj mogę tylko jedno hasło rzucić – „moherowy”. Koooniec.


No to po co ja się tyle nagadałem!? No to pięknie, Kuba, po prostu zawodowy je­steś!


No właśnie. Bardzo inne święta przed nami jeszcze. Przed nami również noc syl­westrowa, a także pierwszy dzień nowego roku, czyli po prostu Nowy Rok, jak to się mówi na pierwszy dzień stycznia. No ale to wszystko przed nami, wracamy do...


Na płaszczyźnie morfologicznej na familiarny typ relacji między spikerem a od­biorcą wskazują występujące w szerokim zakresie zdrobnienia i spieszcze­nia. Ich użycie w odniesieniu do osób wzmacnia więź pomiędzy komunikują­cymi się stronami. Ponadto niosą one ze sobą znaczenie ekspresywne, wyrażające emocjonalny (zwykle pochlebny) stosunek do nazwanej osoby czy przedmiotu. Ale bywa też tak, że irytują odbiorcę, zwłaszcza gdy występują w nadmiarze i gdy wy­powiadane są w obecności osób bardzo dojrzałych lub wprost do nich. Wywołują oburzenie, co stanowi formę obronną przed familiarnością:


[...] jutro obudzi was swoim jakże aksamitnym i jakże serdecznym, przyjaznym głosikiem już od 6 rano i będzie w III LO w Słupsku imienia Marii Curie-Skłodowskiej.


Okej, Jarku, pytanie do ciebie. Czy chcesz może koszulkę, czy może devede, czy jakąś księże... książeczkę?


- Trójeczka, specjalnie dla ciebie.

- Trójeczka?! A nie, to nie, komuś może ktoś ma wcześniejsze, boja nie mam. To ja bym... A jest jeszcze płytka Rzepczyno?

- Płytka? Nie, już nie ma, nie ma! Przykro mi, więc decyduj się szybciej, ponieważ zamykamy kramik.


Ale tak, no dobrze, to sobie tam wiesz agraweczkami po bokach pospinasz i po­winna być jak ulał, tak myślę. No więc właśnie. To teraz ci powiem otwarcie, że to, co teraz szeleści, to, czym teraz szeleszczę, to jest mierzwiona koszulka przeze mnie, czyli wiesz, nie dość, że masz koszulkę, to jeszcze moje odciski pa..., ale fajne... odciski palców.

Wzruszyłem się, pięknie. Super, to ja ci coś na tej... w ogóle jakiś wierszyk ci buch­nę na plecach, o!

Wszyscy się odezwali, wszyscy fani rajtuzków i różnych tam innych rajstopek.


W wypowiedziach spikerów zdarzają się również ekspresywizmy o ujemnym zabarwieniu, są to zwykle zgrubienia. Ich pojawianie się świadczy o tym, że prezenterzy z dużą swobodą traktują słuchacza. W odbiorze jest tak, że w dłuższej perspektywie, szczególnie gdy są to różnego rodzaju słowa wulgarne, niecen­zuralne, przeznaczone tylko do wiadomości wybranej osoby szkodzą. Świadczą o dezynwolturze, o bezceremonialności i nonszalancji mówiących:


Dzisiaj w InterAkcji wy będziecie bawić się w rozwiązywanie moich zagadek dźwiękowych, które przygotowałem wspólnie z drugim kubłem, czyli oczywiście Kubą Masta Wątlasta.


Więc tak, przede wszystkim wieprzowa, wołowa, duża część, wielkie mięcho, naj­pierw surowe, potem smażone, handlują nim na giełdach. Ja nie wiem do końca, czy się określa tym mianem coś, co można kupić w sklepie. Ale to chyba jest towar hurtowy związany z olbrzymią częścią krówska, byczyska albo świńska. Się tak mówi. Tutaj przed nami na tym haku wisi, wielka.... jakaś tam wołowa. No i co to jest?


No i w gaciach też, więc jak przyszłam do naszego pokoju hole... hotelowego się przebrać...


No i oni się nie posłuchali, w trzech przepłynęli, a ją zostawili na brzegu, i te gów­niarze po szesnaście lat...


Wkurwiasz też feministki.


Tak poważnie, to rzeczywiście producentką programu „Misja Martyna” jest baba, z jajami zresztą.


A miałaś ochotę dać komuś po ryi... po ryju, po mordzie, z wyjątkiem tej sytu­acji?


Biorę, bo mi pekaes spierdzieli.


Wiem, gdzie mieszkasz, sukinsynu.


Jakby do mnie ktoś powiedział, że jestem Linda w spódnicy, to bym powiedział: kurwa, co wy wiecie o spódnicy.


Familiarność i zażyłość może mieć także swoje odzwierciedlenie w samej struk­turze wypowiedzi. Świadomość dobrej znajomości odbiorcy, istnienie tak zwanego wspólnego świata nadawcy i odbiorcy pozwala na mówienie o wielu rzeczach naraz w sposób niezborny. Stąd w audycjach potoki składniowe, czyli ciągi wyra­zów, wyrażeń czy wypowiedzeń luźno powiązanych ze sobą. Są one przejawem nie kontrolowanej do końca swobody językowej prowadzących i zbytniej pewności sie­bie, prostactwa i tupeciarstwa.


Co prawda do czwartego jeszcze trochę czasu, ale wszystkie Mikołajki już poszły, następne będę rozdawał, a raczej Janek pewnie będzie rozdawał w poonieeedziaałek. Teraz uwaga... o poniedziałek, aaa w poniedziałek to już piąty, no tak, zapomniałem, bo to nie ja przychodzę, bo gdybym ja przychodził, to bym wiedział, jaki będzie dzień poniedziałek. Prawie się zamotałem, ale to tylko i wyłącznie dlatego, bo myślę już o weekendzie, który, niestety, będzie bardzo pracowity. Dlaczego, tego wam nie po­wiem, bo to moja słodka tajemnica.


Zajmijmy się teraz skupieniami pytajnymi o charakterze nawiązują­cym i nawiązująco-ekspresywnym (Boniecka 2000: 165-185). Ich użycie sugeruje, że mówiący wypowiada się z wyższością i poirytowaniem, nawet kłótliwie, jakby wątpiąc w słowa przed­mówcy, a więc i z pogardą wobec innych.


No to kto przekazał to tym tym tym facetom to, no kto przekazał, no proszę po­wiedzieć, kto?


Ale do czego pan zmierza?


No to skąd taka pewność?


Ale czy wziął tę łapówkę?


A ile zapłaciłeś za ten pierwszy raz?


No ale kiedy ty usłyszałeś o tym, że ludzie giną na tej pustyni, już w Meksyku?


No ale pod jaką banderą płynęliście?


A ty skąd to wiesz, że trzymają w oborach?


Ale dlaczego ty opowiadasz o takich rzeczach?


No a ja co mam powiedzieć?


No ale co było takie najbardziej szokujące, powiedz, bo...


A skąd pan wie, że to było do pana, a nie do drugiego pana?


Bezceremonialną indagację ilustrują w mediach dialogi obfitujące w p y t a n i a ułomne, czyli takie, które zbudowane są z samego zaimka, partykuły bądź jakie­gokolwiek innego wyrazu opatrzonego pytajną intonacją. Do pytań takich zalicza się również pytania eliptyczne, pozbawione łącznika w orzeczeniu imiennym bądź orzeczenia czasownikowego, oraz pytania urwane.


Ale wiele? Jedna?, dwie?, trzy? Co pan na to, panie premierze?


Nie będzie? Kości? A te okrzyki? Z wyczerpania? To dużo? No to skąd taka pew­ność? Na takiej małej łódeczce? Czyli nici z...?


W rozmowach spikera (Moniki Olejnik) pojawia się dużo pytań sklejek, które wyrażają podejrzenia dziennikarza co do słuszności poglądów rozmówcy; są swego rodzaju interpretacją poprzedzającej wypowiedzi, próbą doprecyzowania, ukonkretnienia odpowiedzi wymijających, niepełnych. Zawierają podpowiedź, su­gestię mającą ułatwić odpowiedź na pytanie. Często występuje dodatkowo element upewnienia w postaci leksemów: dobra, dobrze, tak, nie, itp.


Ale po co? Jak jest pani minister Kluzik, to po co jeszcze jedna osoba?


Ażeby szef gabinetu zmienił... zmienił się na inną osobę? Tak?


Innym przejawem protekcjonalności czy poufałości między prezenterem a jego rozmówcą jest przesuwanie pytania na koniec całości wypowiedze­niowej w wypowiedzeniach wielokrotnie złożonych, na ogół jednak dość rzadkie w analizowanych rozmowach:


No nie, ale doradca do spraw ochrony życia, tak jak pan zapowiadał, to po co taki doradca?


Zdecydowałeś się na przemyt, bo nie mogłeś dostać wizy, czy odmówiono ci? Pa­nie przewodniczący, pan premier wierzy cały czas, że uda mu się przekonać chociaż jednego posła z Platformy Obywatelskiej do siebie i swojego rządu, czy jest to mo­żliwe?


Przejawem familiarnej życzliwości wobec słuchacza mogą być zapewnienia spikera o atrakcyjności programu i życzenia, które mają przeko­nać o dobrych intencjach nadawcy względem odbiorców. Wiele oczywiście w tych życzeniach przesady. Prezenter nastawia się również na podejmowanie tematów oczekiwanych przez odbiorcę.


InterAkcja w BIS Bardzo Innej Stacji, naturalnie mój ziom, mój friend, czyli Kuba Marcinowicz Polska, codziennie przygotowuje dla was różnego rodzaju łamimózgi, wy tam musicie się z nimi zmierzać, ścierać, spierać, wycierać, wyrzucać, i jak wszyst­ko będzie tak, jak być powinno, to oczywiście ten genialny, fantastyczny, prze­świetny program zakończy się sukcesem być może niejednej, ale miliona osób, bo tryliony słuchają BIS Polskiego Radia.


Oczywiście przypominam wam, że już od poniedziałku InterAkcja znowu zagości w waszych domach od piętnastej do piętnastej pięćdziesiąt pięć i w przyszłym tygodniu powita was bardzo serdecznie i bardzo miło niezwykle uśmiechnięty i niezwykle dobrze uczesany, umalowany i pięknie wyglądający Jaaanek Szlaaagowski!

No i to wszystko właśnie do godziny siedemnastej. Czeka was, oczywiście, dużo muzyki również. Dzisiaj odbędzie się bez gości, za to muzyka, mam nadzieję, bę­dzie brzmiała w waszych sercach tak, jak chcielibyście.


Podobnie rzecz się ma, kiedy spiker manifestuje uznanie dla radiosłu­chacza, wypowiada pochwały pod jego adresem czy składa mu gratulacje. Tym sa­mym zwraca uwagę na pozytywne strony kontaktu z nim:


- Jeszcze tylko krótki okrzyk radości od ciebie, aaa?

- Juhuu!

- Bardzo ładny aaa! A bardzo mi się to podobało.


Tutaj straszny bałagan mi się zrobił, ale książka i płyta jest twoja. Gratu... gra- tu... gratuluję.


Czarek lubi restaurować stare meble gdańskie i to nam się bardzo podoba. No i jeszcze jeden esemes: „Jak mam wolny czas, to cały czas maluję paznokcie na czar­no”. No to już sporo w takim razie.


Za przejaw familiarności i dużego szacunku dla słuchacza należy uznać to, że prezenterzy kierują się jego dobrem, wybierają to, co dla niego korzystne, także gdy informują, przypominają i zachęcają odbiorcę do czegoś. Innymi słowy, starają się w pewien sposób dbać o niego:


Bardzo wielka książka. Myślę, że powinna ci się przydać nie tylko od święta, czy tam jak będziesz chciał zaszpanować przed znajomymi, ale także codziennie, na przy­kład w InterAkcji.


- A jaka jest!?

- Co, jaka jest? No, zawodowa jest, ładna lektura, literatura piękna jest. Zo­bacz! i nawet z przodu jest jakiś obrazek. Będziesz zadowolony.


Zostawiam was w dobroczynnych, pod dobroczynni} opiekę Bartka Czarkow­skiego, który będzie z wami do godziny dziewiętnastej i odegra Bis Beatową dwunast­kę dzisiaj.


No wygrałeś, zdecydowanie tak. A więc tutaj książka leci do ciebie, wybiorę ci jeszcze płytę Rzepczyno, dorzucę ci do tego, i może radyjko Bis Polskiego Radia. Będziesz zadowolony?


- O dziękuweczka, chory jestem akurat, to kurcze wielką radochę mi sprawiliście.

- No to super, bardzo się cieszę. Właśnie takie jest moje zadanie, aby sprawiać wam wielką radochę, ale niekoniecznie w takim stanie, w jakim ty jesteś. Masz wy­soką temperaturę?


Dość często pojawiają się w wypowiedziach spikerów predykaty konotujące potrzebę więzi, tak jak w rodzinie. Odbiorcy rzeczywiście aktywnie uczestni­czą w audycjach, decydując wręcz o ich „być albo nie być”:


Czekamy na wasze informacje, być może ktoś z naszych słuchaczy już w tej aukcji bierze udział.


Wcześniej jeszcze muzyka i wcześniej jeszcze przypominam, że możecie się z nami kontaktować. 2100 to jest nasz numer esemesowy, a jeżeli macie ochotę zadzwonić, to 645 95 95 i kierownica do Warszawy 22.


2100 to nasz numer esemesowy, to też, to też wam się przyda do godziny osiemna­stej, a nawet później, bo wszystkie sprawy możecie pod ten numer wysyłać.


Bądźcie codziennie w Inter Akcji o piętnastej, słuchajcie Bis, śledŹcie naszą stronę Bis Polskie Radio pe-el, bo tam dużo rzeczy się naprawdę dzieje.


Ostatnim już kryterium istotnym przy wyróżnianiu oznak familiarności i za­żyłości w tekstach audycji jest zakres tematyczny. Obserwuje się pewną pra­widłowość – słuchaczom (zwłaszcza w pewnym wieku) proponuje się to, co wypeł­nia ich świat. Autorzy wybranych audycji poruszają się w obrębie tematów bliskich młodzieży. Spikerzy przejawiają zainteresowanie sprawami młodych słuchaczy, po­dejmując zagadnienia dotyczące szkoły spędzania wolnego czasu, rozrywek, życia kulturalnego. O tym odbiorca mówi na co dzień, w kręgu znajomych czy przyjaciół. Prezenterzy zwracają się do niego z pytaniami o sprawy osobiste:


- O czym mówił Kuba?

- O berecie.

- O berecie. Ty masz beret?

- Ja?

- Nie, no przecież ja!

- Mam, ale nie moherowy.

- Ale chodzisz w beretce czasami?

- Chodzę.

- A masz taki z antenką?

- Z antenką tak, bo by nie odbierał tego...

- A to szacuneczek, szacuneczek. Czyli totalnie zawodowy beret. A rzucałeś nim kiedyś?

- Nie, to w Krotoszynie, koło nas tutaj jest, Mistrzostwa Polski są w rzucaniu be­retem.

- No widzisz, no to jeździsz na te mistrzostwa, czy nie?

- No nie, prawdę mówiąc, nie byłem, chociaż to tak blisko, chyba 24 kilometry...

- Seba, Seba! Koniecznie musisz pojechać i dać nam wtedy znak, a my też tam pojedziemy. Ja jestem pierwszy chętny do rzucania beretem, na przykład, jak nie będę miał swojego, bo przyznam się, że nie mam, to mi pożyczysz swojego i wtedy będzie­my mogli sobie pograć. Dobrze, Seba, twój kolega, Mateusz, który do nas zadzwonił, strasznie wybrzydzał tutaj z tymi książkami, więc ty po prostu dostaniesz książkę, dobra?


Familiarność w stosunku do słuchaczy wybranych przeze mnie audycji bywa ujawniana w języku dość wyraźnie i często, a także na wielu płaszczyznach. Oznaki familiarności pojawiają się w warstwie fonetycznej, leksykalnej, składniowej, prag­matycznej czy tematycznej. Nietrudno zauważyć, że spikerzy próbują zjednać sobie odbiorców. Stwarzając na antenie rodzinną atmosferę, nadawca stara się podpo­rządkować ją oczekiwaniom słuchaczy, chce, by w kontaktach z medium czuli się oni swobodnie. Przedstawiony materiał świadczy o tym, że cel ten w zasadzie zo­staje osiągnięty.

Na antenie próbuje się tworzyć atmosferę familiarności, przede wszystkim specyficznie wypowiadając słowa, stosując stylizację na język spontaniczny. Używanie języka codziennych kontaktów można tłumaczyć tym, że nie tylko nadawcy, ale i odbiorcy dążą do pewnej integracji, a czasami jest to cel nadrzędny. Słuchacze często porozumiewają się z mediami i rzadko można wyczuć u nich jakieś więk­sze skrępowanie. Język w mediach cechuje duża bezpośredniość, prezenterzy dbają o żywy kontakt z odbiorcą, starają się go aktywizować, zachęcać, zaciekawić i włą­czać w jakieś działania. Dla słuchacza czy telewidza szczególnie atrakcyjne jest emocjonalne (choć pozorowane) zaangażowanie nadawców. Odczytywane ono być może jako wzbudzające przychylność słuchaczy.

Wydaje się, że język radia i telewizji ostatnich lat za sprawą zbytniego manifestowania familiarności infantylizuje się i spłyca tematycznie. Prezenterzy mówią o rzeczach tak prostych i tak prosto, jakby słuchacz nie był w stanie pojąć tych trud­niejszych i ambitniejszych.


Literatura

Bartmiński J., 1993: Styl potoczny. W: Współczesny język polski. Red. J. Bartmiński. Wrocław.

Boniecka B., 1997/1998: Uwarunkowania zachowań językowych (ranga relacji: uczeń – nauczyciel. „Język Polski w Szkole. Dla klas IV-VIII”, z. 5.

Boniecka B., 1998/1999: Sprzyjać odbiorcy – maniera czy powinność? „Język Polski w Szkole. Dla klas IV-VIII”, z. 5.

Boniecka B., 2000: Struktura i funkcje pytań w języku polskim. Lublin.

Boniecka B., 2005: Pragmatyka życzliwości w audycjach radiowych dla dzieci i młodzieży. W: Język a kultura, t. 17. Życzliwość i agresja w języku i kulturze. Red. A. Dąbrowska, A. Nagórko. Wrocław.

Boniecka B., Panasiuk J., 2001: O języku audycji radiowych. Lublin.

Grybosiowa A., 1999: O dystansie, szacunku i tole­rancji w mediach. W: Polszczyzna 2000. Orędzie o stanie języka na przełomie tysiącleci. Red. W. Pisarek. Kraków.

Handke K., 1995: Polski język familijny. Opis zjawiska. Warszawa.

Kita M., 2001: Język potoczny jako język bliskości. W: Język w komunikacji, t. 1. Red. G. Habrajska. Łódź.

Majkowska G., Satkiewicz H., 1999: Język w mediach. W: Polszczyzna 2000. Orędzie o stanie języka na przełomie tysiącleci. Red. W. Pisarek. Kraków.

Pisarkowa K., 1978: Zdanie mówione a rola kontekstu. W: Studia nad składnią polszczyzny mówio­nej. Red. T. Skubalanka. Wrocław.

Tomiczek E., 1983: System adresatywny współczesnego języka polskiego i niemieckiego: socjolingwistyczne studium konfrontatywne. Wrocław.

Zgółkowa H., red.: Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, 1997, Poznań.


1* Zofia Cygal-Krupa, red., Współczesna polszczyzna. Stan, perspektywy, zagrożenia. Kraków-Tarnów 2008.

2 Przymiotniki familiarny i familijny traktuję jako bliskoznaczniki.

3 Niniejszy artykuł będzie próbą wskazania językowych środków świadczących o familiarności i zażyłości na antenie radiowej i telewizyjnej. Materiał analityczny do pracy stanowią nagrania po­chodzące przede wszystkim z radiowych audycji InterAkcja i Bisowisko. Warto podkreślić, że obie są przygotowywane i prowadzone przez młodych ludzi i skierowane głównie do młodego słucha­cza. Przedmiotem analizy czynię też wywiady Moniki Olejnik z politykami z programu zatytułowanego Gość Radia Zet oraz audycje z cyklu Siódmy dzień tygodnia realizowane przez to samo ra­dio. Materię moich badań stanowią ponadto: audycja TVN Rozmowy w toku, którą prowadzi Ewa Drzyzga, i talk show Telewizji Polsat – Kuba Wojewódzki. Wszystkie audycje zostały wyemitowane w 2005 i 2006 r. Telewizyjne audycje z rodzaju talk show, mianowicie Wieczór z Jagielskim, Na każ­dy temat, Bezludna wyspa (Program II Telewizji Polskiej), Rozmowy w toku, które także poddałam analizie, emitowane były w 2001 r. Powołuję się również na Va banque i Milionerów z Telewizji Polsat i TVN oraz na audycje dla dzieci i młodzieży nadawane przez radiostację lubelską.

Zgromadzone w ten sposób teksty są różne typologicznie (dydaktyczne, rozrywkowe, publicy­styczne, informacyjne, artystyczne), wykazują znaczną wewnętrzną odmienność gatunkową (kon­kursy, wywiady, rozmowy, relacje, zwierzenia, pytania, opisy, zagadki), są przeznaczone dla osób zróżnicowanych co do wieku (dzieci, młodzież, dorośli) i statusu zawodowego (politycy, naukow­cy, uczniowie, studenci), mają też różne założenia programowe (upowszechnianie oświaty, kształ­towanie postaw i sądów o świecie, rozrywka), urozmaiconą tematykę (sprawy bytowe, społeczne, polityczne, moralne, religijne) i służą różnym celom (nauczanie, wychowanie, zabawa). Jako całość z pewnością mogą stanowić podstawę opisu rozmaitych ról językowych.

4 Pisałam na ten temat obszernie i szczegółowo m.in. w artykule: Boniecka 1998/1999. Zob. ponadto rozdział Sposoby ujawniania życzliwości w audycjach radiowych w: Boniecka, Panasiuk 2001.

5 Dowody na bunt młodzieży wobec przedmiotowych form przedstawiłam w: Boniecka 1997/1998. Tu zrelacjonowałam innych specjalistów na ten temat.

6 Podobny osąd przedstawiły G. Majkowska i H. Satkiewicz w: Majkowska, Satkiewicz 1999: 184. Autorki stwierdziły, że: „[...] formy należące do etykiety oficjalnej zostają zastąpione formami potocznymi, czego skutkiem jest zmniejszanie lub nawet zniesienie dystansu między nadawcą a odbiorcą, jak również między nadawcą a bohaterem jego wypowiedzi. Wyraża się to w różny sposób: w formach zwracania się prezenterów i dziennikarzy radiowych lub telewizyjnych do siebie, do swoich gości w studiu i do słuchaczy, w użyciu imion oraz ich form zdrobniałych, a także w określeniach osób, o których się mówi lub pisze. Coraz powszechniejsze staje się adresatywne «ty» w zwrotach kiero­wanych do ludzi młodych, z którymi rozmawia się w studiu, używanie zdrobniałych form imion nie tylko w stosunku do rozmówcy, z którym się jest w zażyłych kontaktach, lecz także w odniesie­niu do siebie (nawet w sytuacjach oficjalnych [...] lub do znanych przedstawicieli kultury, zwłaszcza masowej (np. [...] Czarek Pazura itp.)”. Zob. również Grybosiowa 1999.


7 Wymieniam tu za: Tomiczek 1983: 194.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Barbaryzmy i dziwąlągi językowe
Boniecka Barbara
Barbara Oczkowa, Wpływ polityki językowej w Jugosławii na normę języka chorwackiego notatki
Pamiętniki J Ch Paska świadectwem obyczaju i dokumentem językowym epoki
BARBARA OCZKOWA Wojna języków
moje swiadectwo barbara gibson
Pragmatyka jezykowa
Barbara Szumilas Powiat limanowski
Grzegorczykowa R , Językowy obraz świata i sposoby jego rekonstrukcji
Gotowość dzieci przedszkolnych do czytania a ich dojrzałość językowa
Jezykoznawstwo ogolne pytanie i Nieznany
5 wskazówek jak już teraz uczyć się języków obcych skutecznie i z przyjemnością
obywatel a system represji swiadek
Językoznawstwo ogólne kognitywizm
BLEDY JEZYKOWE, GRAMATYKA
Wyrażenia, nauka jezyków, Nauka wloskiego
2008.02.20 Językoznawstwo ogólne - wykład 13, Teorie językoznawcze, Wykłady Maćkiewicz
Relatywizm językowy, PSYCHOLOGIA, Procesy poznawcze
Sentencje, Nauka języków, Łacina

więcej podobnych podstron