Opublikowano 12 wrzesień 2020 r.
Ukraińcy ścięli krzyż upamiętniający wymordowanych Polaków! Apel o interwencję do ministra spraw zagranicznych
Janusz Horoszkiewicz, inicjator i wykonawca ponad 40 krzyży stojących w w miejscach unicestwionych przez Ukraińców w 1943 roku polskich wiosek, otrzymał zakaz wjazdu na Ukrainę. Za co? Za upominanie się o krzyż, który postawił w miejscu nieistniejącej dziś wioski Sunia, a który Ukraińcy ścięli i zabrali. O sprawie informuje na Facebooku Stanisław Srokowski, polski pisarz urodzony na Kresach, znienawidzony przez Ukraińców za opisywanie ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.
Po dziesięcioleciach Horoszkiewicz chciał zachować pamięć ofiar. Pojechał na tę ziemię, by postawić krzyże. Pomagali mu dobrzy ludzie. Pod krzyżami można się było pomodlić. Także pod krzyżem w dawnej Suni. Ale niedługo. Bowiem krzyż ktoś ściął. I nie ma już krzyża. Krzyż ścięli, jak twierdzi Horoszkiewicz, funkcjonariusze SBU z Równego. Pozostała po Krzyżu tylko dziura w ziemi. Horoszkiewicz jednak tego symbolicznego mordu dokonanego na polskiej pamięci narodowej długo nie rozgłaszał. Nikomu w Polsce o nim nie mówił. Uważał, że Ukraińcy krzyż zwrócą, postawią na swoim miejscu. Bo to dobrzy ludzie. Tylko musi o to poprosić. I zaczął prosić. Napisał list do przewodniczącego tzw. Selrady, czyli tamtejszego urzędu gminnego. (…) Krzyż jednak nie wrócił na swoje miejsce. A Horoszkiewicz otrzymał zakaz wjazdu na Ukrainę. (…) Oto ukraińska zemsta za chrześcijańską postawę Polaka. Za stawienie krzyży. Zaczyna się od ścięcia jednego krzyża, a jak państwo polskie nie zareaguje, będą ścinać następne – pisze Srokowski i apeluje do ministra spraw zagranicznych o interwencję w tej sprawie.
Prosimy o reakcję. Zwracamy się o interwencję. Sądzimy, że jest to też sprawa marszałka polskiego Sejmu, polskiego IPN -u i ambasadora Polski w Kijowie. Wszystkie te instytucje powinny się zająć tą skandaliczną sprawą. Polskie ofiary ukraińskiego ludobójstwa zasługują przynajmniej na krzyż i modlitwę. A polski obywatel ma prawo pochylić głowę nad dołami śmierci. Przyjacielska Ukraina jednak na to nie pozwala. Karze polskiego obywatela za stawienie krzyży. I odbiera mu prawo do modlitwy nad dołami śmierci. Panie Ministrze, polskie państwo zaniedbało te miejsca kaźni i pamięci. Ukraińskie państwo robi wszystko, by wszelkie ślady po ludobójstwie zniknęły. Liczymy na to, że Pan minister zajmie się tą bulwersującą i skandaliczną sprawą. I liczymy na godną odpowiedź – czytamy w liście otwartym do szefa MSZ. Pod listem podpisali się m.in. dr hab. Włodzimierz Osadczy i dr. Lucyna Kulińska.
Stanisław Srokowski
LIST
OTWARTY DO MINISTRA SPRAW ZAGRANICZNYCH
( proszę o wsparcie i
udostępnianie)
UKRAIŃCY ŚCINAJĄ KRZYŻE NAD POLSKIMI DOŁAMI ŚMIERCI