25 sie 09, 06:00Tiffany Hancock / Daily Telegraph
Aseksualistów najbardziej męczy nie związek bez seksu, lecz samotność. Chcą spędzić życie z drugą osobą, ale trudno im udawać kogoś, kim nie są.
24-letni David Jay wygląda jak klasyczny amerykański zdobywca serc niewieścich. Jest wysoki, muskularny, ma gęste, ciemne włosy i ciepły uśmiech. Mówi z pewnością siebie osoby świadomej własnej atrakcyjności. Jest lubiany przez rówieśników, jako swoje hobby wymienia łyżworolki oraz malarstwo chodnikowe i pod każdym względem jest taki sam jak inni młodzi ludzie po dwudziestce.
Z wyjątkiem jednej rzeczy. David Jay nigdy nie uprawiał seksu. Co więcej, prawdopodobnie nigdy tego nie zrobi. Nie dlatego, że jest religijny, boi się, brzydzi albo jest do tego niezdolny z jakiegoś fizycznego powodu. Jak zapewnia, nie tłumi też w ten sposób homoseksualnych skłonności. Po prostu nie czuje "zupełnie żadnego pożądania".
David, komputerowiec z San Francisco, należy do rosnącej grupy ludzi, którzy określają się otwarcie jako "aseksualni" i twierdzą, że nigdy nie mieli pociągu ani do mężczyzn, ani do kobiet.
Większość aseksualistów uważa, że jest ich dużo więcej, niż przyznaje społeczeństwo. Takie badania, jak światowa ankieta o seksie przeprowadzona w 2005 roku przez firmę Dureks, wskazują, że dorośli ludzie kochają się przeciętnie 103 razy w roku. Ale mały odsetek ludzi w ogóle nie uprawia seksu. W zeszłym miesiącu Brytyjskie Biuro Statystyczne ujawniło, że jedna na osiem kobiet w wieku od 16 do 50 lat i jeden na sześciu mężczyzn poniżej 70. roku życia w ciągu ostatniego roku nie współżyło seksualnie. Podczas badania życia płciowego Brytyjczyków w 1994 roku przepytano 18 tysięcy osób. Jeden procent ankietowanych wybrał odpowiedź: "Nikt mnie nigdy nie pociągał seksualnie". Ten wskaźnik umknął uwadze badaczy, bo koncentrowali się na mechanizmie rozprzestrzeniania się AIDS. Dopiero teraz, gdy rośnie świadomość istnienia aseksualizmu, wyniki tamtego badania nabierają znaczenia.
Niektórzy aseksualiści odczuwają podniecenie, masturbują się i czują pociąg do innych osób, ale są też tacy, którzy go nie czują. Dla Davida porno jest tylko "interesujące intelektualnie", piersi to części ciała, a intymność polega na rozmawianiu do świtu. Próbował się masturbować i określa orgazm jako "fajne odczucie, wokół którego nie chciałby jednak budować swego życia". Czasem czuje podniecenie, ale opisuje je jako czysto fizyczne doznanie, niezwiązane z żadną myślą ani wyobrażeniem. Nie w tym rzecz, że ma niskie libido. On go w ogóle nie ma.
Ashley Grossman, profesor neuroendokrynologii w londyńskim szpitalu św. Bartłomieja, uważa, że aseksualizm z reguły nie ma podłoża biologicznego. "Nie ma z niego żadnych korzyści. Zaniknąłby w procesie ewolucji" – twierdzi. Jak mówi, sądzi się powszechnie, że wynika on z przyczyn psychicznych. "Większość biologów uważa aseksualistów za osoby na granicy normy".
W świecie, w którym seks sprzedaje wszystko – od gazet po sok pomarańczowy – aseksualiści czują się spychani na margines. David mówi, że jako nastolatek był "zagubiony i samotny". Zauważył, że jest inny, kiedy przyjaciele zaczęli opowiadać o swoich seksualnych marzeniach i doświadczeniach. "Byłem kompletnie załamany. W ogóle mnie to nie interesowało i minęło dużo czasu, zanim się z tym pogodziłem" – mówi.
Zmiana nastąpiła, gdy w 2001 r. poszedł na studia. Po raz pierwszy poczuł, że może otwarcie mówić o swoim braku wrażeń seksualnych. Bardzo chciał się dowiedzieć, czy istnieją inni podobni do niego ludzie, założył więc Aven, Sieć Dostrzegania Aseksualności i Edukacji na jej temat, oraz stronę www.asexuality.org. Czekał na reakcję.
Początkowo reakcje na jego pomysł były ostrożne. Najpierw do Sieci przystąpiło 65 osób, ale po roku liczyła ona już 5000 członków. Obecnie należy do niej 12 tysięcy osób, z czego 2000 w Wielkiej Brytanii. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, większość ma dwadzieścia parę lat. Kobiet jest nieznacznie więcej.
Oprócz zwiększania wiedzy na temat aseksualności głównym celem Davida jest sprawienie, by postrzegano ją jako orientację, nie zaś zaburzenie. "Niech pani dowiedzie, że z aseksualistami jest coś nie w porządku. Generalnie jesteśmy zadowolonymi, optymistycznie nastawionymi ludźmi (...)" – twierdzi.
Z jego poglądem zgadza się Petra Boynton, brytyjska seksuolog. "Aseksualność nie wymaga leczenia i nie jest niczym nowym. Naukowcy zajmujący się seksem już od jakiegoś czasu zdają sobie sprawę z jej istnienia. Nie badano jej głębiej, ponieważ aseksualiści nie robią z tego problemu. Jeśli nie prowadzisz życia seksualnego, ale ci to nie przeszkadza, wszystko jest w porządku. Problemem są raczej choroby przenoszone drogą płciową i skutki aborcji" – uważa Boynton.
Anthony Bogaert, psycholog z Brock University w Kanadzie, ustalił na podstawie brytyjskiego badania z 1994 roku, że 44 procent osób niezainteresowanych seksem stanowią małżonkowie oraz ludzie mieszkający z partnerem obecnie lub w przeszłości. (...)
T.J., 37-letnia bibliotekarka z Brighton, która ma za sobą trzy długie związki seksualne, jest przykładem takiej właśnie osoby. "Chciałam być z kimś związana i przyjęłam, że ceną, jaką muszę za to zapłacić, jest seks" – mówi. (...)
Wielu aseksualistom najtrudniej jest wyznać prawdę swoim bliskim. (...) Na stronie Avenu zamieszczono dział pytań i odpowiedzi dla zdezorientowanych krewnych. Wśród pytań można znaleźć na przykład takie: "Czy jako rodzic zrobiłam coś źle, że tak się stało?", "Może to tylko okres buntu?" albo "Czy to znaczy, że aseksualiści są niezdolni do miłości?".
David wspomina, że kiedy przyznał się rodzinie, reakcją były lęk i konsternacja. "Początkowo nikt mi nie wierzył. Mówili: »To na pewno minie. Może nie spotkałeś właściwej osoby? Czy ty się nie alienujesz?«. Ciągle panuje przekonanie, że człowiek musi pozostawać w seksualnym związku, żeby być szczęśliwym".
W istocie wielu aseksualistów najbardziej męczy nie związek bez seksu, lecz samotność. Większość angażuje się uczuciowo, ale trudno o romans bez seksu. "Zachwyca mnie idea miłości – mówi Annie. – Ale chcę intymności bez seksu. Chciałabym spędzić z kimś resztę życia, ale nie chcę udawać osoby, którą nie jestem".
Na forum Avenu roi się ogłoszeń osób pragnących nawiązać nową znajomość. Celem międzynarodowej strony matrymonialnej www.asexualove.net jest umożliwienie aseksualistom znalezienia partnera. Jimhick47 pisze o sobie, że jest 21-letnim studentem z Leeds, dla którego intymność emocjonalna i intelektualna jest ważniejsza niż seks. (...) Stealf, 28-letni inżynier-informatyk z Londynu pisze: "Jeśli nie liczyć braku ochoty na seks, jestem zupełnie normalnym facetem. Lubię relaks i bliskość drugiego człowieka".
Niektórym udało się spotkać swoją drugą połowę. W zeszłym roku zawarto pierwsze aseksualne małżeństwo (...) Od tego czasu doszło do czterech innych małżeństw dzięki stronie Avenu.
Być może 34-letni Keith Walker z Teksasu i 53-letnia Nancy Crocker z Waszyngtonu wkrótce pójdą w ich ślady. Niedawno poznali się w internecie i "wkrótce rozkwitła miłość".(...)
Jeśli mowa o intymności – niektórzy aseksualiści całują się i dotykają, ale wielu tego nie robi. Keith i Nancy nie całują się. Nie trzymają się też za ręce. "Nie widzę sensu – mówi Nancy. – Chociaż nie mam nic przeciwko samej idei". Nowożeńcy Karl i Victoria byli bardziej romantyczni. "Całowaliśmy się na naszym ślubie" – opowiada Victoria.
Dla takich par, jak Karl i Victoria czy Keith i Nancy, podobnie jak dla wielu innych aseksualistów ważna jest społeczna akceptacja. Jak mówi David, "nikt nie powinien uprawiać seksu tylko dlatego, że uważa to za przymus".