CZY TAK ZACZYNA SIĘ OBŁĘD?
Od dziś przestałem współczuć dziennikarzom TVN, że ich tam obijają parasolkami i wysyłają do Izraela. Oni naprawdę nie powinni chodzić na imprezy tego moherowego towarzystwa. To im szkodzi.
Przed chwilą odwiedziłem portal TVN i natknąłęm się na aferę. Otóż jakiś producent dziecięcej bielizny ubrał swojego synka (w wieku przedszkolnym) w majtki i sfotografował w celach reklamowych oraz umieszczenia tego zdjęcia na opakowaniu. Ale to jeszcze nic. Pan dziennikarz poczuł wewnętrzne oburzenie, bo nie dość, że ojciec-zboczeniec-fetyszysta dał synkowi majteczki dość ciasne, które w żaden sposób nie maskowały płci dziecka, to jeszcze kazał mu lizać loda. Prawdziwego, żeby nie było wątpliwości :-)
Jak trzeba mieć zapaskudzoną wyobraźnię, by dziecko + majtki + lód = seks??? Bo taka w istocie była sugestia. Inaczej nie ma sprawy i nie ma afery. Nawet okazano zdziwienie, że sprawą nie zajął się Rzecznik Praw Dziecka. Jakby głównym zadaniem tego rzecznika była nie ochrona dziecka w całości, ale jego krocza. Nie obrona dziecka katowanego w rodzinie, niesprawiedliwie traktowanego, dziecka głodnego, czasem bezdomnego... Tylko patrzeć jak policja zacznie ścigać na plaży dzieci z lodami. Nie dość, że w kąpielówkach, to jeszcze z lodem... lizanym! Dziecko i perwersja! A co ze zdjęciami od I komunii - te wystawione dziecięce języki.... obrzydliwość. A wiecie, że "w Paryżu najlepsze kasztany są na Placu Pigalle"?
To tak jak z kobietą, którą goni złodziej mający zamiar porwać jej torebkę. Zwykle mu się to udaje, bo kobieta - niezależnie od wieku - nie myśli wtedy o torebce, tylko o tym, jak ocalić cnotę :-)
Tak sobie pomyślałem, co by było, gdyby na opakowaniu jakichś środków czystości znalazła się dziewczynka ze szczotką. Z czym by się to skojarzyło? Czy z małą czarownicą, która zamierza właśnie odlecieć na sabat, czy może z wyuzdaną małą nierządnicą, która ma zamiar trenować taniec na rurze?
Ja to chyba jakiś nienormalny jestem. Kiedy kupuję synowi majtki, to myślę, czy będą wygodne i czy kolor mu będzie odpowiadał, a do głowy mi nie przyjdzie zastanawiać się nad tym, co ma w kroczu mały model na opakowaniu. Macie to samo?
Polska jest na doskonałej drodze, by osiągnąć absurd, który tak ślicznie pleni się w Ameryce. Jeśli malec jeżdżący w parku na rowerku przewróci się, nikt nie podejdzie, by mu pomóc, bo się boi oskarżenia o próbę molestowania. O tym, by przedszkolanka przytuliła płaczące dziecko, w ogóle mowy być nie może. Niech się zaryczy na śmierć. Ona będzie bezpieczna. Tak było przed kilku laty z moim synem. Pewnego dnia powiedział, że nie będzie chodził do przedszkola. Przeprowadziłem szczegółowe śledztwo według najlepszych tradycji FBI i co się okazało? Junior przewrócił się i nabił sobie guza. Przedszkolanka, zamiast wziąć 4-latka na kolana, przytulić i zagadać, polazła szukać pielęgniarki. Nawet dziecka nie podniosła. Mały ryczał trzy godziny, wreszcie przyszła pielęgniarka z licencją i pomasowała mu guza. Kiedy zarzuciłem przedszkolance, że zachowała się jakby mało profesjonalnie, przeprosiła mnie i wytłumaczyła o co chodzi. Zrozumiałem ją.
Ale mój syn ma od dzisiaj przechlapane! Koniec z sauną! Koniec z pływaniem w basenie na golasa! A do kąpieli będziemy zakładali majtki... na tyle obszerne, by siusiak się nie odznaczał, o co w przypadku mokrych majtek nie trudno.
Czy tak zaczyna się obłęd?