Bolesław Prus LALKA

background image

Bolesław Prus - biografia

Aleksander Głowacki (bo tak brzmiało prawdziwe imię i nazwisko Prusa) przyszedł na
świat 20 sierpnia 1847 na hrubieszowskiej plebanii. Ojciec chłopca pracował we wsi Żabcze
koło Hrubieszowa jako „officjalista prywatny‖ czyli dworski ekonom. Antoni Głowacki
posiadał szlacheckie korzenie oraz niewielki majątek na Wołyniu, z którego jednak nie
czerpał żadnych dochodów. To właśnie nazwa rodowego herbu ojca (Prus) stała się
pseudonimem rozpoczynającego karierę literacką Aleksandra.

Matka przyszłego pozytywisty również wywodziła się ze zubożałej szlachty - Apolonia z
Trembińskich, herbu Rogala, przed ślubem mieszkała we wsi Żabcze. Aleksander miał
starszego brata – Leona. Niestety, przyszły autor Lalki szybko został sierotą, matka umarła,
kiedy chłopiec ukończył trzy lata, sześć lat później przyszła również śmierć ojca.
Początkowo małym Prusem zajmowała się babka Marcjanna Trembińska mieszkająca w
Puławach, potem zajęła się nim ciotka z Lublina.

Przyszły pisarz rozpoczął edukację w domu ciotki. W 1856 roku podjął naukę w Szkole
Realnej w Lublinie. Po kilku latach Aleksander przeniósł się do Siedlec, gdzie zamieszkał
razem z bratem. Leon ukończył studia i w tym czasie rozpoczął pracę jako nauczyciel
historii i geografii. Aleksander – jak sam po latach wspominał - nie wyróżniał się spośród
innych uczniów grzecznym zachowaniem, należał:

(...)do tej interesującej grupy młodzieńców, która w poważnym języku profesorów nazywa
się próżniakami i urwisami. Takim było prawie całe ówczesne pokolenie. Uczyli się lekcji
niezbyt chętnie, dokazywali okropnie, chociaż bardzo rzadko złośliwie. Palant, wagary,
łyżwy, kąpiele, bitwy i wrzaski, strzelanie, fechtunek na kije – więcej zajmowały tych
chłopców aniżeli szkoła. Równie często siedzieli w kozie albo klęczeli na środku klasy, jak
zajmowali się książką.
(J. Kulczycka-Saloni, Bolesław Prus, Warszawa 1967, s. 17-18)


Od 1861 roku młody Głowacki kontynuował naukę w Męskim Gimnazjum Klasycznym w
Kielcach. Kolejną przeprowadzkę zawdzięczał bratu, który właśnie zmienił pracę. Niedługo
przyszło jednak przyszłemu pisarzowi zapełniać ławki kieleckiego gimnazjum, w 1863
uciekł do powstania. Warto zaznaczyć, że był on jednym z niewielu pozytywistów, którzy

brali czyny udział w powstaniu styczniowym. Pod koniec grudnia 1863 młody powstaniec
zostaje zraniony pod Siedlcami, przez kilka tygodni przebywa w szpitalu, po czym zostaje
osadzony w więzieniu w Lublinie. Dzięki staraniom ciotki unika zesłania i wraca do szkoły.

W roku 1866 Głowacki kończy Gimnazjum w Lublinie, na jego świadectwie przy wielu przedmiotach

widnieją oceny celujące (m.in. język polski, algebra, chemia). W ostatnich latach nauki w Lublinie
Aleksander stał się „fanatykiem matematyki i nauk przyrodniczych”, dlatego nie dziwi fakt, że
wybrał studia na Wydziale Matematyczno-Fizycznym. Uczył się jak wielu innych czołowych

przedstawicieli pozytywizmu (Henryk Sienkiewicz, Aleksander Świętochowski, Piotr Chmielowski,
Julian Ochorowicz) w Szkole Głównej w Warszawie. Po dwóch latach porzuca jednak naukę i

Warszawę, prawdopodobnie z powodu trudności materialnych. Przez jakiś czas uczęszcza jeszcze do
Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Puławach, by na zawsze porzucić już szkołę.
Głowacki długo szuka odpowiedniego zajęcia dla siebie:

Istotnie próbowałem wielu fachów – napisze później – kilkanaście czy kilkadziesiąt razy
znajdowałem się w trudnych okolicznościach, które wielu moim towarzyszom podkopały życie.

Następnie pewien, zresztą niezbyt długi, przeciąg czasu spędziłem wśród ciszy klasztornej
medytacjach, samotności i ścisłej diecie. Potem chorowałem na matematykę i filozofię. Następnie
byłem guwernerem, urzędnikiem technicznym i ślusarzem. Dalej zostałem ludowym prelegentem,

przy którym to zajęciu parę razy zrobiono mi owację, a tylko raz wygwizdano.
(J. Kulczycka-Saloni, Bolesław Prus, Warszawa 1967. s. 30)


W 1870 roku powraca do Warszawy i szuka pracy, by móc „po prostu przeżyć”, przez jakiś czas był
zatrudniony na przykład w fabryce Lilpopa i Raua jako pracownik fizyczny. Rok 1872 przynosi

odmianę w życiu Głowackiego, a właściwie odtąd już Bolesława Prusa, który właśnie tego roku

background image

zaczyna [b]publikować artykuły[/b] w pismach pozytywistycznych: najpierw w „Opiekunie
Domowym‖, potem w „Niwie‖. Od 1873 roku nawiązuje również współpracę z czasopismami o
charakterze humorystycznym („Mucha‖; „Kolce‖). Za najważniejszy dorobek publicystyczny Prusa

uważa się cykl blisko 1100 felietonów, zatytułowany [i]Kroniki tygodniowe[/i] (1875-1911) – teksty
te należą do klasyki polskiego dziennikarstwa.


Prus był Herkulesem, ale Herkulesem, który nieraz w swych kronikach musiał obierać kartofle
zamiast skręcać hydrom głowy. Nie pozwolono mu się rozwinąć, wytrącono maczugę z reki i

wsadzono mu cienki rożenek.
(Słowa Świętochowskiego, cytowane przez Kulczycką-Salonii w książce Bolesław Prus, Warszawa

1967, s. 340

Chociaż praca felietonisty nie dawała Prusowi pełnej satysfakcji, to przynosiła upragnioną

stabilizację finansową. Dzięki temu początkujący publicysta mógł w roku 1876 ożenić się z Oktawią
z Trembińskich
, daleką kuzynką ze strony matki. Następne lata przynoszą intensywny rozwój
twórczość nowelistycznej Prusa. W latach 1876-1884 powstają takie utwory, jak [i]Szkice i

obrazki[/i], [i]Przygoda Stasia[/i], [i]Powracająca fala[/i], [i[Kamizelka[/i], [i]Antek[/i], [i]Pałac i
rudera[/i] i wiele innych. W sumie na dorobek nowelistyczny Prusa składa się blisko 110 utworów.

Prusowi marzyły się jednak większe form literackie. Swój program powieściowy wypowiedział w
polemice z Sienkiewiczem w roku 1884. Pragnął stworzyć dzieła realistyczne składające się „z
wielkich pytań epoki‖.


Z dzisiejszej perspektywy możemy powiedzieć, że pisarzowi udało się zrealizować swój plan. W

kolejnych latach powstają takie powieści jak [i]Lalka[/i], [i]Emancypantki[/i] czy [i]Faraon[/i]. Każda
z nich jest osobnym pomnikiem epoki, w której żył Prus. Nawet [i]Faraon[/i], powieść historyczna o
Egipcie z czasów Ramzesa XIII, naświetla wiele istotnych problemów epoki. Nieco wcześniej, bo w

roku 1886 na łamach „Wędrowca‖ ukazuje się inna powieść Prusa – [i]Placówka[/i]. „Wędrowiec‖ był
głównym organem wydawniczym naturalistów, a powieść [i]Placówka[/i] pod wieloma względami

wypełniała postulaty nowej poetyki. Jednak Prus nigdy nie poddał się jej w sposób niewolniczy, po
prostu nasz wielki powieściopisarz realistyczny w wielu punktach zgadzał się z postulatami uczniów
Zoli. W jednej z [i]Kronik[/i] pisał tak:


W literaturze tzw. pięknej społeczeństwo poznaje samo siebie. (...) [Pisarz] jest nie tylko artystą, ale

badaczem i odkrywcą: nie tylko bawi, ale i uczy przedmiotów najważniejszych, bo tych, które nas
bezpośrednio otaczają, z którymi mamy ciągłe stosunki

Jednak inaczej niż naturaliści uważał, że literatura powinna wypełniać również funkcję

wychowawczą.

Po napisaniu [i]Faraona[/i] Prus przez długie lata nie mierzył się już z większymi formami
literackimi. Dopiero wydarzenia rewolucji 1905, spowodowały powstanie powieści pt. [i]Dzieci[/i].
Przy końcu życia pracował jeszcze nad powieścią [i]Przemiany[/i], której jednak nie udało mu się

ukończyć. Pisarz zmarł nagle 19 maja 1912 w Warszawie.
c]Na warszawskim cmentarzu – Powązkach – znajduje się grobowiec Bolesława Prusa z czarnego

marmuru, na którym jest rzeźba dziecka z wyciągniętymi rękami i wzrokiem skierowanym na duży
napis „Serce serc‖.

Słowa te są wyrazem uznania pokoleń dla pisarza, którego twórczość rodziła się z głębokiej miłości
do człowieka. Cała jego publicystyka (...), nowelistyka (...) i powieściopisarstwo przeniknięte są

troską o lepszy los ludzki, o takie urządzenie świata, aby każdy mógł żyć dla dobra swego i innych,
aby najważniejszą wartością życia stała się praca rzetelna, mądra, użyteczna.[/c]

POWIEŚCI (wg wydań książkowych)
1877 –Dusze w niewoli

1885 - Anielka[/i] (mini-powieść: I wersja tego utworu nosiła tytuł Chybiona powieść i została
opublikowana w „Wędrowcu‖ w 1880)
1886 - Placówka (pierwodruk w „Wędrowcu‖ 1885-86)

1890 - Lalka (pierwodruk w „Kurierze Codziennym‖ 1888-89)
1894 - Emancypantki (pierwodruk w „Kurierze Codziennym‖ 1890)

1897 - Faraon („Tygodniku Ilustrowany‖ 1895-96)
1909 - Dzieci

background image



MAŁE FORMY PROZATORSKIE (NOWELE I OPOWIADANIA)

1875 - Pałac i rudera
1879 - Przygoda Stasia

1880 - Powracająca fala
- Michałko
- Antek

- Nawrócony
1881 - Katarynka

1882 - Kamizelka
- On
1883 - Milknące głosy

- Grzechy dzieciństwa
1884 - Na wakacjach

- Omyłka
1885 -Cienie
1888 - Z legend dawnego Egiptu

1890 - Sen

PUBLICYSTYKA
Cykl felietonów pt. Kroniki tygodniowe zamieszczany:
w latach 1875 - 1887 w „Kurierze Warszawskim‖

w latach 1887 – 1901 w „Kurierze Codziennym‖
w latach 1905-1911 w „Tygodniku Ilustrowanym‖



FILMY NAKRECONE NA PODSTWIE UTWORÓW BOLESŁAWA PRUSA


1982 - PENSJA PANI LATTER w reżyserii Stanisława Różewicza (pierwowzór Emancypantki
1980 - GRZECHY DZIECIŃSTWA w reżyserii Krzysztofa Nowaka (film telewizyjny uhonorowany
Nagrodą Publiczności i wyróżnieniem jury na Międzynarodowym Festiwalu Filmów dla Dzieci i
Młodzieży w Gijonw 1981 oraz Główną Nagrodą na Międzynarodowym Festiwalu Filmów dla Dzieci i

Młodzieży w Tomar w Hiszpanii w 1982)
1979 - PLACÓWKA w reżyserii Zygmunta Skoniecznego

1977 - LALKA (serial TV) w reżyserii Ryszarda Bera
1971 - KAMIZELKA w reżyserii Stanisława Jędryki (film telewizyjny)
1971 - ANTEK w reżyserii Wojciecha Fiwka (film telewizyjny)

1970 - PRZYGODA STASIA w reżyserii Andrzeja Konica (film telewizyjny)
1968 - LALKA w reżyserii Jerzego Hasa

1967 - KATARYNKA w reżyserii Stanisława Jędryki (film telewizyjny)
1965 - FARAON w reżyserii Jerzego Kawalerowicza (nominacja do Oskara)
1947 - NAWRÓCONY w reżyserii Jerzego Zarzyckiego

"Lalka" - jest jedną z trzech, obok ―Faraona‖ i ―Emancypantek‖, jego najważniejszych powieści. W

nich najpełniej wyraził swoje pozytywistyczne poglądy, które sprowadzają się do stwierdzenia, iż
pisarz poprzez dzieło powinien prezentować postawę obywatelską, a tym samym kreować bohaterów
reprezentujących ludzi czynu i pożytecznej, przede wszystkim w kategoriach społecznych, pracy.

Ukazywać człowieka sukcesu, bogacącego się, dostarczającego dóbr materialnych społeczeństwu i
narodowi, dbającego o innych, przede wszystkim o tych, którzy są od nich zależni.
Prus, będąc zwolennikiem prozy realistycznej, stronił od literatury tendencyjnej, a wyrazem tego jest
―Lalka‖, którą można nazwać:
powieścią o polskim społeczeństwie, powieścią-panoramą, która prezentuje przekrój społeczny,

drobiazgowo charakteryzuje poszczególne warstwy: arystokrację, mieszczaństwo, biedotę miejską,
opowieścią o Warszawie - mieście opisanym z zachowaniem topografii (Krakowskie Przedmieście,

Powiśle, Łazienki, autentyczne wystawy sklepowe, spektakle, kwesty i bale),
powieść o namiętnej, tragicznej, niespełnionej miłości kupca do arystokratki wykreowanej
według wszelkich romantycznych konwencji. (Wokulski przypomina tragicznego kochanka -

Gustawa - z IV cz. ―Dziadów‖, podobnie jak on doznaje goryczy, upokorzenia, zawodu). Miłość staje

background image

się jego jedyną obsesją, porażającą siłą, która stopniowo niszczy i konsekwentnie doprowadza do
próby samobójstwa,
powieścią o awansie społecznym, książka o historii niezamożnego chłopca, który dzięki

własnemu uporowi, konsekwencji, sprytowi, operatywności czy niekiedy nawet wyrachowaniu
dochodzi do wielkiego majątku, który otwiera mu drzwi arystokratycznych salonów.


Tytułowa lalka funkcjonuje w postaci dwu motywów:
— lalki-zabawki w procesie o lalkę pomiędzy baronową Krzeszowską a panią Stawską,
— w dwu scenach przedstawiających zabawę Rzeckiego marionetkami ze sklepu Wokulskiego
(zabawki z wystawy są niejako miniaturą świata przedstawionego. W sposób symboliczny obrazują

prawa i zasady rządzące w środowisku arystokracji, ilustrują również przebieg samej fabuły:
pierwsza scena ją zapowiada, druga odsłania jej finał), lalki w sensie metafizycznym: Rzecki,
obserwując tańczące marionetki dochodzi do wniosku, że świat ludzi do złudzenia przypomina świat

lalek (―Wszystko marionetki!... Zdaje im się, że robią, co chcą, a robią tylko, co im każe sprężyna,
tak ślepa jak one...‖), a to rozpoznanie implikuje z kolei pytanie o status ontologiczny człowieka i o

istotę rzeczywistości.
Można więc odczytać ―Lalkę‖ jako powieść filozoficzną. W epoce scjentyzmu, bezgranicznej wiary we
wszechpotęgę rozumu, pogardy dla zjawisk nadprzyrodzonych, powieść Prusa jest zapewne

świadectwem kryzysu pozytywistycznego sposobu myślenia.
―Lalka‖ w pewnym sensie narusza zasady tradycyjnej kompozycji powieści. Dzieje się tak przez

specyficzną konstrukcję losów głównych postaci: Rzeckiego i Wokulskiego, które zostają określone
przez dwa różne światopoglądy: romantyczny i pozytywistyczny.
Taka konstrukcja implikuje dwa plany czasowe powieści i rozluźnia kompozycję utworu (nie

wiadomo tak naprawdę, co stało się z bohaterem), którego fabuła wzbogacona jest ponadto licznymi,
nie zawsze zakończonymi przez autora epizodami:

plan pierwszy - teraźniejszość
plan drugi - przeszłość
zaczyna się od momentu powrotu Wokulskiego do Warszawy z wojny rosyjsko-tureckiej
zawarty jest w ―Pamiętniku starego subiekta‖ i zawiera między innymi opisy rodowodu obydwu

postaci, informacje na temat udziału Rzeckiego w węgierskiej Wiośnie Ludów, a Wokulskiego w
powstaniu styczniowym oraz późniejsze dzieje bohaterów

Jednak z perspektywy metafizycznej sceny zabawy Rzeckiego lalkami nadają rozluźnionej
kompozycji powieści zamkniętą, klamrową ramę.
―Lalka‖ ma również nieco inną niż tradycyjna powieść realistyczna, narrację. Autor wprowadził tzw.
dwugłos - dwóch narratorów, z których jeden został obdarzony wszechwiedzą, drugi natomiast
przynależy do świata przedstawionego powieści (Ignacy Rzecki). Dzięki takiej konstrukcji

poszczególne wydarzenia zostają przedstawione z dwu stron, często zgoła odmiennie skomentowane.
Ponadto narracja trzecioosobowa też nie jest do końca obiektywna, bowiem w ―Lalce‖ wprowadza

autor w niektórych partiach relacji elementy mowy pozornie zależnej, gdzie narrator przekazuje
wiernie tok myśli i doznań Wokulskiego, poziomem swojej świadomości zbliżając się coraz bardziej
do bohatera.

Czas i miejsce akcji w Lalce Bolesława Prusa

Czas akcji, tak jak i miejsce, jest bardzo dokładnie określony. Jest to cecha znamionująca pisarstwo
realistyczne. Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni niecałych dwóch lat 1878 i 1879 r. Jednak

czas fabuły jest wiele dłuższy. Inną perspektywę czasową wprowadza bowiem głównie pamiętnik
starego subiekta. W rozdziałach tych sięga się do czasów napoleońskich (dzieje ojca Rzeckiego).
Wiele

mówi

się

także

o

roku

1848

r.,

a

więc

o

czasie

WiosnyLudów.


Znakomita większość wydarzeń rozgrywa się w Warszawie. Miasto ukazane jest bardzo szczegółowo

i realistycznie. Jedna z interpretacji Lalki opiera się na utworzeniu mapy tych miejsc Warszawy, w
których dzieją się wydarzenia. Padają tam takie ulice, jak: Krakowskie Przedmieście (tam stoi sklep

background image

Wokulskiego), Nowy Świat, Aleje Ujazdowskie (przy nich stoi kamienica Łęckich), Dobra i Browarna
(Powiśle – miejsce, gdzie mieszka warszawska biedota). Poza tym wspomina się Łazienki i Ogród
Saski (miejsce spotkań warstw wyższych) oraz tor wyścigów konnych, budynki na praskim

brzegu,itp.

Widać tu świadomość, że przestrzenią nowożytnej cywilizacji jest miasto. Ukazuje się ono na kilku
planach: plan I to Warszawa mieszczańska, II – Warszawa arystkoracji (Łazienki, salon księcia,
Ogród Saski), III – Warszawa żydowska (Nalewki), IV – Warszawa inteligencji (dom Szumana), V –

Warszawa biedoty (Powiśle). Dla wizji Warszawy istotna jest filozofia przestrzeni ogarniającej ruch
cywilizacyjny, przyśpieszającej tempo życia. Istotne jest także to, że miasto zmienia się – gdy

Wokulski powraca z Syberii jest mu nieprzyjazne, nie może się w nim odnaleźć. Jednak kiedy jest
już bogatym i wpływowym człowiekiem otwierają się przed nim nawet arystokratyczne salony. W
miarę postępowania powieści miasto schodzi na drugi plan, jest coraz bardziej szare, nijakie.

Przestrzeń jest również rozliczeniem z mitami przeszłości, z miejscami ze sfery sacrum. Przykładem
jest Stare Miasto – miejsce demonstracji i manifestacji, często krwawo tłumionych przez żołnierzy

carskich, było dla Polaków miejscem świętym – także ze względu na szerszą perspektywę
historyczną: tam przecież znajduje się Zamek Królewski. W [i]Lalce[/i] ani jedno wydarzenie nie
rozgrywa się na Starym Mieście – jest to zabieg celowy, gdyż miały tam siedzibę władze carskie.

Następuje desakralizacja tego miejsca. Kolejnym ważnym miastem jest Paryż. Wokulski zwiedza go,
a nawet rozmyśal nad jego topografią. Paryż przedstawia mu się jako owalny półmisek, przedzielony

na pół Sekwaną. Wokulski zwiedza Pola Elizejskie, Lasek Buloński, bulwar Magenta, ulicę
Laffayeta, teatr „Gymnase‖, Ogród Tuileryjski, Plac Zgody, katedrę Notre-Dame, Plac Bastyli i wiele
pomniejszych zabytków. Paryż nie jest takim miastem jak Warszawa – jest „radosne‖, pełne

paradoksów i dziwnych ludzi. Piękno Paryża odsłania Wokulskiemu bezstylowość, tandetę
Warszawy. To właśnie plan stolicy Francji jest pretekstem do ogólnej refleksji o sensowność,

celowości i harmonii działań poszczególnych jednostek w wymiarze uniwersalnym, całościowym.
Mimo że Paryż wiele lat tworzyło setki tysięcy różnych ludzi, ostatecznie ma on w miarę
uregulowany

i

harmonijny

kształt.

Topografia

tego

miasta

odbija

jego

historię.


Jeszcze jednym miejscem, na które zwraca się uwagę w powieści jest Zasław i okolice. Nie ma tam

zbyt wielu szczegółów krajobrazu, wyjąwszy opis ruin zamku, ale rozgrywa się tam sporo ważnych
zdarzeń. To właśnie w Zasławku i Zasławiu nawiązuje się bliższe uczucie między Wokulskim a
Izabelą. Zasławek przywołuje naturalne skojarzenia z Soplicowem z [i]Pana Tadeusza[/i] czy z

mityczną Arkadią. Jest to jednak Arkadia unowocześniona – prezesowa sama, po cichu, bez
głośnych manifestów wciela w życie te punkty programu pozytywistycznego, które uważa za dobre –

dba o warunki bytowe służby oraz o jej wykształcenie (postawiła szkółkę). Wszędzie tam czuć spokój
i

polskość.

Arkadyjska przestrzeń Zasławka również zostaje zdemitologizowana wraz z pojawieniem się gości
prezesowej oraz, ostatecznie, po jej śmierci. W obydwu tych momentach największy zamęt wnosi

swoją osobą Starski. Kokietuje kolejne panny – obala mit szczęśliwości i wierności małżeńskiej, a co
za tym idzie mit szczęśliwej ziemiańskiej rodziny. Obecnie taki model jest już przeżytkiem – teraz
trzeba uwodzić, zdobywać siłą. Dlatego też Wokulski od początku zabiera się do rzeczy nie tak, jak

powinien – kilkakrotnie mówi mu się to wprost, np. panie Meliton i adwokat. Flirty Starskiego
demitologizują również magiczną i niezwykłą (tradycja romantyczna) przestrzeń zamku w Zasławiu,

tak że ostatecznie musi on zostać zniszczony.

Główne wątki powieści

Wątek miłosny. Najbardziej widocznym wątkiem powieści jest wątek miłosny. Jego zasadniczy zrąb

osnuty jest wokół postaci Wokulskiego i Izabeli, ale jest jeszcze kilka innych par a także osoby
związane z Wokulskim (Stawska) oraz z Łęcką (Starski i przygodni adoratorzy). Od pewnego

momentu życie kupca organizuje tylko i wyłącznie uczucie do Izabeli. Można więc mówić, że wątek
miłosny jest wątkiem głównym, gdyż dotyczy bezpośrednio losów Wokulskiego, na które składa się
akcja powieści. Jest ono głównym motorem jego działań i stanowi motywacje dla niemal wszystkich

zdarzeń, składających się na akcję [i]Lalki[/i]. Tym samym wątek miłosny jest również wątkiem
dziejów

głównego

bohatera.


Wątek Rzeckiego. Wątek ten wyróżniony został nawet poprzez poświęcenie bohaterowi osobnych
rozdziałów na jego pamiętnik. W pamiętniku tym zapisuje on swoje dzieje, a także relacjonuje i

background image

komentuje bieżące wydarzenia. Poprzez wspomnieniowe retrospekcje poszerza on perspektywę
czasową oraz łączy się ściśle z funkcjonowaniem historii w utworze. To właśnie w pamiętniku
Rzeckiego pojawiają się komentarze do ówczesnej i dawniejszej sytuacji politycznej Europy, to tu

przywoływana

jest

większość

ważnych

wydarzeń

historycznych.

Wątek społeczno-obyczajowy. Prus ukazał losy bohaterów na tle tego, co dzieje się w świadomości
społecznej. Postawił w [i]Lalce[/i] niekorzystna diagnozę ówczesnego społeczeństwa, które jako
zbiorowość nie potrafiło docenić jednostek wybitnych. Tu splatają się różne wątki poboczne, np.

wątek baronostwa Krzeszowskich, traktujący o rozpadzie polskiej rodziny, wątek dotyczący
demitologizacji romantycznych i pozytywistycznych ideałów, czy też wątek dotyczący sposobów życia

różnych grup społecznych.

Społeczeństwo Warszawy w Lalce

Prus przedstawia w Lalce społeczeństwo Warszawy, stolica jest jednak miniaturą całej Polski –
powieść pokazuje nam wszystkie ówczesne warstwy społeczne.


1. Arystokracja


Do tej grupy możemy zaliczyć m.in. takie postaci:

Tomasz Łęcki

Izabela Łęcka

Krzeszowscy

hrabina Karolowa

Książę

prezesowa Zasławska

Ochocki

baron Dalski

hrabia Liciński

Kazimierz Starski

Wąsowska

Arystokracji poświęca Prus w Lalce stosunkowo dużo miejsca. Warstwa ta jest przedstawiona w
przeważającej większości negatywnie. Jest oderwana od reszty społeczeństwa, wyalienowana.

Arystokraci uważają się za ludzi lepszych, za lepszą rasę. Są to próżniacy, ludzie, którzy utrzymują
się z procentów od swoich wielkich majątków. Są zepsuci moralnie - żyją w obłudzie, czego
dowodem są kwesty na rzecz biednych, organizowane nie ze współczucia dla ich losu, ale po to, aby

pokazać się w towarzystwie. Myślą tylko o dobru własnym, ewentualnie własnej grupy społecznej.
Brak im woli działania, zmieniania społeczeństwa, choć to właśnie oni posiadają środki, żeby coś

zrobić:

„Chcieliby coś robić, mają nawet rozum i ukształcenie, ale... energii brak!... Choroba woli, panie: cała

klasa jest nią dotknięta... Wszystko mają: pieniądze, tytuły, poważanie, nawet powodzenie u kobiet,
więc niczego nie pragną.”
(Adwokat do Wokulskiego o magnaterii, tom I, rozdz. 11)

Kolejne wady arystokracji, które pokazuje Prus to chciwość i niegospodarność. Starski jest łasy na
pieniądze i interesują go tylko panny z posagiem, Łęcki przepuszcza cały swój majątek na podróże,

piękne

mieszkanie,

garderobę

córki

i

inne

zbytki.


W tej grupie społecznej Prus przedstawia trzy postaci pozytywne. Pierwszą z nich jest prezesowa

Zasławska, która ma dobre serce, próbuje pomagać chłopom. Druga to Ochocki, który dystansuje
się wobec swojej klasy społecznej, widzi jej wady, sam zaś poświęca się nauce. Nie jest człowiekiem

próżnym, chce coś robić. Pozytywne cechy można także odnaleźć w osobie księcia, który jest
wprawdzie przekonany o wyższości swojej klasy, jest jednak patriotą, interesuje go los kraju, nie
chce stać z założonymi rękami, chce coś dla dobra Polski zrobić.
2. Szlachta ziemiańska

Jest to grupa najmniej dokładnie w powieści przedstawiona. Właściwie jedynym jej reprezentantem
jest Wirski, niegdyś posiadacz ziemski, który jednak roztrwonił swój majątek i teraz pracuje jako

background image

rządca w kamienicy. Reprezentuje on sytuację wielu szlachciców tzw. „wysadzonych z siodła‖, tj.
pozbawionych swojego majątku. Jego życie jest szare i monotonne, nie interesuje się sprawami
społecznymi i politycznymi, ogarnęła go rezygnacja, najprawdopodobniej zagląda do kieliszka.


3. Mieszczaństwo


Warstwa ta jest bardzo podzielona pod względem wykształcenia, pochodzenia, pokoleń i zawodu.
Znajdziemy tutaj: intelektualistów, Polaków, Żydów i Niemców, studentów, kupców. Jest to warstwa

pozbawiona energii, niezdolna do przedsiębiorczości. Gdy jakaś osoba, tak jak Wokulski, wykaże się
przedsiębiorczością i zyska na tym, uchodzi od razu za wariata. Dzieje się tak, ponieważ

mieszczaństwo nie wierzy we własne siły oraz często nie chce pracować. Przykładem takiej postawy
jest radca Węgrowicz, które całe dnie przesiaduje nad kuflem piwa.

Grupą wyróżniającą się z mieszczaństwa są Żydzi. Grupa ta jest w powieści przedstawiona
niejednoznacznie. Z jednej strony są to ludzie przedsiębiorczy, mający wiele zalet i żyłkę do handlu.

Prus przedstawia w powieści problem antysemityzmu i nieuzasadnionej wrogości Polaków do
starozakonnych. Z drugiej strony ukazane są ich negatywne cechy, takie jak dążenie do osiągnięcia
zysków za wszelką cenę, zainteresowanie pieniędzmi. Żydzi stopniowo wypierają Polaków z handlu,

czego przykładem jest wykupienie przez Szlangbauma sklepów i wszystkich dóbr Wokulskiego.

4. Lud

Chłopi są warstwą najuboższą, nie mającą możliwości rozwoju, wydźwignięcia się z trudnej sytuacji.

Dzieje się im ogromna krzywda, są wyzyskiwani przez inne klasy. Przykładami postaci z tej grupy,
które żyją w skrajnej nędzy są Wysoccy i prostytutka Maria.


Całemu społeczeństwu można przypisać takie cechy, jak:

samodestrukcja,

brak jedności,

bardzo duże różnice społeczne,

popadanie w skrajności,

beznadzieja,

brak ratunku dla tego społeczeństwa.

Zwracają uwagę takie problemy jak: nietolerancja o znamionach antysemityzmu, bezrobocie,

materializm, konserwatyzm, przesądy społeczne. Arystokracja jest zdemoralizowana, lud – upadły,
mieszczaństwo podzielone i bez możliwości rozwoju. Cały organizm społeczny jest chory.

Trzy pokolenia idealistów w „Lalce”
Bolesława Prusa, czyli powieść o
„straconych złudzeniach”

Pierwotny tytuł Lalki miał brzmieć „Trzy pokolenia”, co wskazuje na intencję autora do pokazania
trzech formacji myślowych i ideowych społeczeństwa polskiego. Każda z nich chciała stworzyć świat

nowych idei, przeciwstawić się „rozkładowi społeczeństwa‖, o którym pisał Prus. Ich wysiłki okazały
się jednak daremne.

Sam Prus pisał o idealizmie w powieści tak: Nasz idealizm ma w powieści trzy typy, cechujące się
tym, że każdy z nich goni za wielkimi dziełami, a nie dba o małe, podczas gdy realista Szlangbaum,

wykonując małe prace zdobywa kraj. Rzecki jest idealistą politycznym, Ochocki naukowym, a
Wokulski bardzo złożonym jako człowiek epoki przejściowej

1. pokolenie – romantycy

Głównym przedstawicielem tego pokolenia idealistów jest wskazany przez Prusa Ignacy Rzecki.
Mówi sam o sobie: „Ja jestem człowiek z innej epoki, nawet nazywają mnie bonapartystą i
romantykiem”
Jest on rzeczywiście zagorzałym bonapartystą, wiernym zwolennikiem Napoleona.

background image

Cześć do wodza przekazał mu jego ojciec. Mimo odejścia w niepamięć Napoleona Rzecki cały czas
wierzy w to, że któryś z jego potomków przywróci czasy świetności wielkiego wodza. Rzecki z
ogromnym zainteresowaniem śledzi wydarzenia polityczne, interpretując je często opacznie,

wyolbrzymiając wpływ potomków Napoleona na losy Europy. Wyrazem jego patriotyzmu był jego
udział w Wiośnie Ludów (1848) na Węgrzech.


Rzecki jest w swoim zacięciu politycznym dziwaczny. Wszędzie dopatruje się jakiejś wielkiej polityki,
gdy Wokulski usycha z miłości do Izabeli, Rzecki wierzy, że jego dziwne zachowanie ma związek z

działalnością polityczną Stacha. Z powodu zapatrzenia na politykę Rzecki często nie jest w stanie
dobrze ocenić otaczającej go rzeczywistości, żyje w świecie własnych marzeń i złudzeń.


Rzecki jest także idealnym, bardzo sumiennym i pracowitym subiektem. W jego podejściu do pracy
widać jednak także brak racjonalizmu – pracuje od dwudziestu lat bez przerwy, nie robi tego, aby

coś zarobić, jest starym kawalerem. Ma swoje przyzwyczajenia, z których nie rezygnuje, żyje w
kieracie obowiązków sklepowych, gdy ma zmienić swój plan dnia czuje się z tym źle. Jest to

człowiek bardzo naiwny, oddany Wokulskiemu bez reszty, opiekujący się sklepem z miłości do niego
oraz w imię ideałów patriotyzmu i pracy.
Upadek idei Rzeckiego jest bardzo widoczny w powieści. Ludwik Napoleon umiera, w co Rzecki

uwierzyć nie chce. Uwielbiana przez niego Helena Stawska, którą w myślach przeznaczył
Wokulskiemu wychodzi za bawidamka Mraczewskiego. Stach, który był jego najwierniejszym

przyjacielem, a którego widział Rzecki jako idealnego przywódcę zrywu narodowowyzwoleńczego
przepada w tajemniczych okolicznościach. Na końcu powieści umiera sam Rzecki.

2. pokolenie – przejściowe

Reprezentantem drugiego, przejściowego pokolenia jest Stanisław Wokulski. Jest to główny
bohater powieści, i to właśnie w jego usta Prus włoży przekleństwo skierowane w stronę
romantyków, wygłoszone w słynnej scenie ciskania tomikiem Mickiewicza o ścianę: "Zmarnowaliście

życie moje... Zatruliście dwa pokolenia!.. szepnął. - Oto skutki waszych sentymentalnych poglądów
na miłość."


To właśnie lektury romantyczne miały zasadniczy wpływ na ukształtowanie się podejścia
Wokulskiego do miłości. Fascynacja Izabelą, przybierająca nierzadko postać manii, sprawia, że cały

świat bohatera przewraca się do góry nogami. To dla niej Wokulski robi interesy na wojnie, dla niej
wkrada się w łaski jej ojca, dla niej organizuje spółkę handlową. Jest to miłość nieszczęśliwa,

nieodwzajemniona, neurotyczna, pełna chwil pięknych, gdy Izabela jest dla bohatera łaskawa oraz
chwil buntu Wokulskiego, prób odrzucenia miłości. Bohater nie jest jednak w stanie wyrzec się jej i
to właśnie poświęcenie się miłości do Izabeli będzie główną przyczyną jego klęski.


Upadek idei reprezentowanych przez Wokulskiego nie ogranicza się jednak tylko do miłości.

Dziedzictwem romantycznym była jego działalność niepodległościowa – uczestnictwo w Powstaniu
Styczniowym. Wydarzenia te nie są przedstawione w toku akcji powieści, ich echa są jednak często
obecne. W „Pamiętniku starego subiekta‖ poznajemy niejakiego Leona, który miał ogromny wpływ

na decyzję Wokulskiego uczestnictwa w powstaniu, zaszczepił w jego sercu ideę walki o wolność.
Powstanie jednak nie przyniosło żadnych korzyści Polakom, Wokulski został za uczestnictwo w nim

zesłany na Syberię, do Irkucka. Stosunek mieszkańców Warszawy do powstańców dobrze oddaje
wypowiedź radcy Węgrowicza, który tak wyrażał się o Wokulskim: „Gotował wraz z innymi piwo,
które do dziś dnia pijemy”
W postaci Wokulskiego widać dziedzictwo idei romantycznych, żyje on jednak w społeczeństwie
kapitalistycznym. Kolejna idea, której się poświęcił, to praca u podstaw oraz praca
organicznaWokulski próbuje działać na polu filantropijnym, widzi, co powinno zostać zmienione w

Warszawie i w Polsce, aby ludziom lepiej się żyło. Pomaga furmanowi Wysockiemu, oddaje
prostytutkę Marię do magdalenek, zakłada spółkę handlową. Widzi jednak, że to, co robi, to kropla

w morzu potrzeb.

Ostatnią ideą, której próbuje poświęcić się Wokulski jest [b]praca naukowa[/b]. Już jako subiekt

parał się pracą naukową, skonstruował wynalazek, który pompował wodę z dołu do góry, czym
zwrócił na siebie uwagę profesorów. Zdał do Szkoły Przygotowawczej, a potem do Szkoły Głównej. Z

powodu wzięcia udziału w postaniu przerwał studia, naukę kontynuował w Irkucku. Miłość do
Izabeli przyćmiła jego zainteresowania naukowe, często jednak w powieści spotyka ludzi, którzy
przypominają mu o jego zamiłowaniach. Do takich ludzi należą Ochocki i profesor Geist. Wokulski

nawet zastanawia się poważnie nad podjęciem współpracy z Geistem nad produkcją metalu

background image

lżejszego od powietrza, ale fascynacja Izabelą przeszkadza mu w realizacji jego zainteresowań.
Ostatecznie wyrzeka się nauki, czego symbolicznym wyrazem jest danie Izabeli w prezencie
zaręczynowym metalu lżejszego od powietrza, który dostał od Geista.


Wokulskiego można określić mianem człowieka przegranego. Żadnej idei nie potrafił poświęcić się

bez pamięci, do końca. Miotały nim sprzeczne motywacje, nie mógł się zdecydować na coś
konkretnego, brakowało mu celu w życiu, do którego dążyłby wytrwale. Jego klęska jako głównego
bohatera powieści ma zasadnicze znaczenia dla przesłania Lalki.


3. pokolenie – pozytywiści

Reprezentantem tego pokolenia jest Julian Ochocki, którego można określić mianem idealisty
nauki. Jest to człowiek wywodzący się z arystokracji, ale często krytykujący swoją klasę. To młody

naukowiec, człowiek zdolny, absolwent dwóch wyższych uczelni, który chce poświęcić całe życie
nauce. Marzeniem Ochockiego jest zbudowanie maszyny latającej. Ostatecznie bohater wyjeżdża do
Geista, by tam próbować realizować swoje – utopijne przecież! - marzenia naukowe.
Idealiści polscy umierają, wyjeżdżają lub znikają w tajemniczych okolicznościach. Nie realizują
swoich celów, jednak taka pesymistyczna interpretacja nie jest do końca uprawomocniona. Słowa

non omnis moriar, które pojawiają się w zakończeniu powieści, można odnieść do wszystkich trzech
pokoleń idealistów. Możliwe, że słowa te są wyrazem nadziei, że będą w społeczeństwie ludzie,
pragnący poświęcić się dla dobrych idei, i że ludzie ci nie przegrają. Prus w zakończeniu powieści

daje więc czytelnikowi do zrozumienia, że choć ideały głoszone przez idealistów nie spełniły się, cały
czas będą obecne w społeczeństwie, odrodzą się w odpowiednim czasie.

Typy narracji w „Lalce”

Pierwszym

i

najważniejszym

„gospodarzem‖

utworu

jest

trzecioosobowy

narrator

wszechwiedzący. Jest to najbardziej klasyczny typ narracji, ukształtowany wzorcowo właśnie w
dziewiętnastowiecznej powieści realistycznej. Bardzo często usuwa się na dalszy plan – dlatego też w

powieści mamy liczne dialogi, których cecha charakterystyczną jest silne zindywidualizowanie
języka postaci. Technika narracji, na jakiej opiera się ten typ polega na ciągłej destabilizacji

zdarzeń. Mówi się o nich prezentując naocznie, relacjonując, podając inne wersje, warianty. Zamiast
jednoznacznych opinii – wątpliwości, zamiast rozstrzygnięć – pytania. W tym kontekście warto
wspomnieć o roli plotki w Lalce. Plotkarzami są bez wątpienia Szprot, Węgrowicz i Krzeszowska, ale

także Rzecki. Domysły lub wymysły tych osób w znacznym stopniu wpływają na rozumienie zdarzeń
i zachowań postaci, np. Wokulski zazwyczaj jawi się zupełnie inaczej niż w plotkach. Tym samym

postaci przejmują część obowiązków narratora.
Drugi ważny typ narracji to narracja pierwszoosobowa, z którą mamy do czynienie w rozdziałach
zatytułowanych Pamiętnik starego subiekta. Wpływa to znacznie na zwielokrotnienia punktów

widzenia, np. dane zdarzenie komentuje narrator wszechwiedzący, Rzecki, a czasem także
przytaczane są komentarze w formie plotek. Wszystko to wpływa wyraźnie z jednaj strony na

obiektywizację poznania, z drugiej zaś na wielogłosowość (polifoniczność) powieści. Na tym nie
wyczerpuje się jednak repertuar typów narracji.
Jest jeszcze trzeci typ, polegający na operowaniu mową pozornie zależną. Tak jest na przykład w

momencie spaceru Wokulskiego po Powiślu, gdzie narrator relacjonuje jego myśli w mowie
pozornie zależnej
. Ten typ narracji jest prekursorski w stosunku do wszelkich zabiegów, mających

na celu odsunięcie narratora wszechwiedzącego i zdążających do techniki strumienia świadomości,
który zdominuje twórczość dwudziestowieczną.

Znaczenie tytułu Lalki

Początkowo krytycy dość jednoznacznie interpretowali tytuł powieści, uznając za tytułową lalkę

pannę Izabelę Łęcką. Był to jednak fałszywy trop interpretacyjny. Rozpowszechnił się jednak tak
bardzo, że sam Prus postanowił wyjaśnić sytuację. Napisał, że tytuł ma bezpośrednio odnosić się do

historii procesu między baronową a Stawską. Proces ten był bowiem literacką „obróbką‖
rzeczywistej historii, o której pisały warszawskie gazety. Historia ta stała się pobudką do napisania
całej

powieści,

dlatego

też

tak

należy

odczytywać

znaczenie

tytułu.


Prus wskazywał również, że te pierwsze interpretacje są błędne, gdyż niesłusznie wysuwają na czoło

background image

wątek miłosny. Tymczasem on nie był najważniejszy. Autor żałował, że nie zatytułował powieści
[i]Trzy

pokolenia[/i],

bo

tytuł

ten

pełniej

oddawałby

sens

utworu.

Zapewnienia Prusa o „przezroczystości‖ tytułu nie muszą zamykać dróg interpretacyjnych, nadal
można dopatrywać się jego aluzyjności. Zazwyczaj interpretuje się go dwojako: albo jako odwołanie

do tradycji XIX w. tekstów dydaktyczno-satyrycznych, np. „Lalka‖ Krzszewskiego; albo jako wyraz
przekonania, że świat to teatr marionetek, co obrazowałaby zaduma Rzeckiego nad nakręcanymi
zabawkami, które poruszały się bez ładu i celu.

Miłość w Lalce

Jest chyba najbardziej zdemitologizowanym elementem tradycji romantycznej. Ukazana bardzo
pesymistycznie
– w powieści praktycznie nie ma szczęśliwych małżeństw: Stawską opuścił mąż,

baronostwo Krzeszowscy nie żyją ze sobą, wielu bohaterów straciło małżonka – pan Łęcki, Szuman
(była to dla niego prawdziwa tragedia), Wąsowska (młoda wdowa). Dobrym przykładem jest także
pierwsze małżeństwo Wokulskiego, będące rezultatem zdroworozsądkowego wyboru, a nie miłości.

Niezwykle ciekawym zabiegiem było odwrócenie przez Prusa typowych schematów. W Lalce
naprawdę kochają mężczyźni (oczywiście, z wyjątkiem Starskiego), to oni są zdolni do najwyższych

poświęceń, to oni przechowują w sobie wyidealizowaną wizję miłości. Kobiety w większości (wyjątki
to oczywiście pani Stawska i prezesowa Zasławska) więcej dbają o pozycję konkurenta i własne
zachcianki, niż o głębię uczucia. Izabela kokietuje wszystkich powieściowych uwodzicieli i ludzi

niewartych szczerego uczucia – Starskiego, Rossiego, skrzypka Molinariego. Nie potrafi za to doceni
prawdziwego uczucia, gdyż nie umie lub nie chce wyzwolić się spod nacisku konwenansu, który

każe jej uważać małżeństwo z kupcem za ogromny mezalians. Inny przykład kobiecej przewrotności
i dwulicowości to panna Ewelina Janocka, która za barona wychodzi z litości i dla pieniędzy i
niebędąc jeszcze jego żoną, już zdradza go ze Starskim. Prawie każdy z bohaterów wygłasza

(publicznie lub w myślach) własne refleksje na temat miłości. Wokulski wizję miłości kształtował z
utworów romantyków, wielokrotnie cytuje Mickiewicza. Właśnie taki typ uczuciowości, a nawet

konkretnie samego poetę, krytykuje w chwili załamania. Zarzuca, że nauczyły go kochać kobietę
idealną, której naprawdę nie ma. Niemniej jednak praktycznie do końca idealizuje obraz Izabeli,
bagatelizując jej flirty. Tym bardziej tragiczne jest końcowe rozczarowanie. Podobne poglądy

prezentował w młodości Szuman, ale on już sam rozliczył się z tą przeszłością i Wokulskiemu radzi
postąpić tak samo. Co ciekawe, również Rzecki nie pochwala romantycznego gonienia za ideałem.

Mówi, że kiedyś sam kochał się nieszczęśliwie, podczas gdy jego ukochana romansowała z innymi.
Dlatego też nie wierzy już w jedność dusz. Upatruje sobie Stawską na żonę dla Wokulskiego i chce
się dać przekonać, że Stach jej nie kocha. Nie da się jednak ukryć, że miłość motywuje większość

zdarzeń. Niestety, tak jak i inne ideały musi ona zostać rozliczona, obdarta z zafałszowania i obłudy.
Najwyraźniej widoczne jest to na przykładzie kolei losu głównego bohatera. Prus wyraźnie daje do

zrozumienia, że to miłość była przyczyną tragedii Wokulskiego. W tym kontekście zakończenie
powieści jest jednoznaczne: w tym planie nie ma szans na ocalenie. Człowiek skazany jest na
samotność.

Historia w Lalce

Historia na kartach powieści pojawia się głównie za sprawą postaci Ignacego Rzeckiego, który w
swoim pamiętniku wiele ustępów poświęca ważnym wydarzeniom historycznym. Najbardziej

zajmują go wydarzenia związane z działalnością całego rodu Bonaparte, przebieg Wiosny Ludów na
Węgrzech oraz współczesna sytuacja polityczna. Dzięki poszerzeniu perspektywy czasowej oraz
dzięki komentarzom, rozważaniom i refleksjom samego Rzeckiego wydarzenia przeszłe zyskują swój

sens w teraźniejszości. Można powiedzieć, że autor pamiętnika tworzy swoją historiozofię, w myśl
której ród Bonaparte ma poprowadzić wszystkie narody do wyzwolenia. Jest to oczywiście znaczące

ze względu na sytuację Polski w 1878 r. Wiosna Ludów (1848 r.) na Węgrzech przybrała kształt
zrywu narodowowyzwoleńczego. Wielu Polaków wspierało walkę o niepodległość. Oddziałami
dowodzi nawet sam gen. Józef Bem. Wszystkich bowiem jednoczyły założenia Wiosny Ludów,

mówiące o powszechnym braterstwie, równości i wolności. W pomocy Węgrom upatrywano szans na
polskie wybicie się na niepodległość. Wyrażano także ufność w pomoc Napoleona III. Taki typ

myślenia konsekwentnie prezentuje Rzecki i August Katz, który z rozpaczy po klęsce powstania
popełnia samobójstwo. Rzecki będzie bronił swoich poglądów nawet wtedy, kiedy wszyscy dostrzegą,
że nie ma co liczyć na pomoc Francji. Dla subiekta rok 1848 to najpiękniejszy czas w życiu. W

powieści wspomina się także o wojnie rosyjsko-tureckiej o Bałkany z lat 1877-1878. Toczyła się ona
głównie na terytorium Bułgarii, dlatego też mówi się w Lalce, że Wokulski pojechał na wojnę do tego

background image

kraju. W wojnie tej zwyciężyła Rosja, co zaowocowało również zaspokojeniem dążeń
narodowowyzwoleńczych Rumuni, Serbii i Czarnogóry oraz powstaniem Księstwa Bułgarskiego
(dotychczas lenna tureckie). Niezwykle istotnym wydarzeniem historycznym, o którym w powieści

mówi się w specyficzny sposób, jest powstanie styczniowe (1863 r.). W oczywisty sposób Prus
zmuszony był do użycia środków mowy ezopowej, gdyż cenzura nie pozwoliłaby na druk utworu.

Tak atmosferę tamtych dni pisuje Rzecki: Zdawało mi się, że w Warszawie jest ciaśniej i że wszyscy
są odurzeni. Co godzinę oczekiwałem jakiejś niespodzianki, lecz mimo to wszyscy mieliśmy
doskonały humor i głowy pełne projektów”
W powstaniu brał udział Wokulski, co stanowi

niezmiernie chlubny element jego biografii, gdyż był także represjonowany i w rezultacie zesłany na
Syberię.

Kompozycja Lalki

Właśnie kompozycji dotyczyły pierwsze zarzuty, zarówno krytyków, jak czytelników. Rzeczywiście,
czytając powieść można mieć wrażenie chaosu i przemieszania wątków. Lalka ma bowiem
skomplikowaną, wielowarstwową strukturę. Nowatorstwem kompozycyjnym jest tak wyraźne

otwarcie dzieła – będzie to znamionowało dopiero powieści późniejsze, a na pewno nie było cechą
gatunkową powieści realistycznej. Głównie ze względu na zakończenie [Lalka stanowiła duże

wyzwanie interpretacyjne. Prus przełamuje w niej schematy, niemal świadomie igra z czytelnikiem,
który chciałby dostać jednoznacznie spointowaną opowieść. Istotnym zabiegiem konstrukcyjnym
jest także prowadzenie narracji z dwu najważniejszych punktów widzenia oraz wprowadzanie wielu

komentarzy. Kwestie kompozycyjne miały dać obraz rzeczywistości współczesnej, jej problemów
(Lalka) – powieść z wielkich pytań epoki. Dlatego też mamy kompozycję panoramiczną, czyli
obejmującą wiele wątków i postaci. Budowana jest za pomocą obrazków i szkiców filozoficznych.

Pierwszy typ to była scenka z jakiegoś miejsca, gdzie spotykały się wyraziste typy postaci, dlatego
też charakterystyczny dla obrazków był dialog. Obrazek dawał dokumentalny zapis typowego

zjawiska obyczajowego. Przykład z powieści to opis typowego dnia w sklepie galanteryjnym. Celem
obrazka było ukazanie związku między zjawiskami oraz wskazanie na dynamikę rzeczywistości.
Jeśli zaś chodzi o szkic filozoficzny, to jest to mała monografia typów społecznych, zawodowych,

regionalnych, np. prezentacja rodziny Łęckich i księcia, jako reprezentantów arystokracji.
Kompozycja realistyczna nie mogła być gładka, bo takie uporządkowanie nie jest cechą

rzeczywistości, a powieść realistyczna miała ukazywać prawdę o świecie. Dlatego też w łączeniu
wątków musi być trochę przypadkowości, aby fabuła odzwierciedlała życie (mimesis).

Stanowisko Prusa wobec pozytywizmu na
podstawie Lalki

Lalka jest powieścią rozrachunkową z wieloma punktami programu pozytywistycznego, ale nie jest
powieścią krytykującą jego założenia. Prus raczej pokazuje co i dlaczego nie sprawdziło się w

praktyce. Bardzo wyraźnie wyśmiany jest program pracy u podstaw i pracy organicznej. Dzieje się to
głównie za sprawą księcia, który wprawdzie ciągle powtarza, że chce coś zrobić dla „tego
nieszczęśliwego kraju‖, ale w rzeczywistości nie jest w stanie, nie potrafi zrobić nic. Prus wyśmiewa

również fałszywą filantropię warstw najwyższych. Doskonale widać to w scenie kwesty, gdzie panny
się nudzą, matrony ziewają, a wszyscy przyszli do kościoła, żeby pokazać się w towarzystwie.

Bardziej zajmuje ich to, czy są najlepiej ubrane niż to, ile i na co zbiorą. Prawda jest bowiem taka,
że nie znają świata biedoty. Dobrze ilustrują to rozważania panny Izabeli, która myśli, że szwaczki
muszą być bardzo szczęśliwe, że szyją taka piękną suknię dla niej, gdyż kiedy biorą miarę, to

zawsze się uśmiechają. Jak jest naprawdę nie może wiedzieć – żyje w innym świecie. Sam Wokulski,
który przecież nie pozuje na miłośnika ludu i krzewiciela pracy u podstaw i pracy organicznej, robi

nieraz więcej (bo ratuje ludzkie życie – np. furman Wysocki) niż połowa arystokracji.

Ostro potraktowane zostały ideały pracy u podstaw, ale już idee scjentystyczne są waloryzowane

raczej dodatnio. Czołowy przedstawiciel pokolenia pozytywistów – Ochocki, ma wyraźny cel w życiu
(stworzenie maszyny latającej) i wiele już dokonał, ku pożytkowi ludzkości (utylitaryzm). Często

imponuje nawet Wokulskiemu i budzi w nim marzenia o sławie wybitnego naukowca czy wynalazcy.
Wiara w konieczność i postęp techniczny nie jest jednak bezkrytyczna – nauka dla nauki, bez
wyraźnego sensu, przeznaczenia została wyszydzona w osobie doktora Szumana, który pół życia

poświecił badaniu ludzkich włosów, w zasadzie nie wiadomo w jakim celu. Wyśmiana zostaje także
fałszywa emancypacja. Prus pokazuje to na przykładzie ostatniej rozmowy Wokulskiego z Wąsowską

oraz w postępowaniu samej kobiety. Żąda ona zrozumienia dla słabości kobiety, równouprawnienia,

background image

które miałoby się naprawdę wiązać z pozwoleniem na hipokryzję kobiet: z jednej strony mogłyby
udawać niewinne i czyste, a z drugiej wolno by im było romansować z kim chcą. Wokulski szybko
zbija jej argumenty. Emancypacja w wydaniu Wąsowskiej jest typowym kaprysem bogatej damy z

temperamentem. Nie musi się ona martwić o swój byt, więc może „szokować‖ bliskich poglądami.
Jest bowiem kobietą wyzwoloną, która nie boi się mówić wprost o uczuciach. Można jednak

mniemać, że gdyby przyszło jej zrównać się z mężczyznami we wszystkim (np. w zarabianiu na
życie) nie byłaby tak wyzwolona.

Język ezopowy w Lalce

Mowa ezopowa w Lalce polega głównie na milczeniu. Chodzi o specyficzne fałszowanie obrazu

rzeczywistości, bowiem w powieści nie ma ukazanych realiów Warszawy w 1878 i 1879 r.
Świadomie zbojkotowane zostały wszystkie elementy rzeczywistości zaborczej – w powieści nie ma

ani słowa o Rosjanach, o życiu pod zaborami, o elementach rzeczywistości. Jest to główny zarzut
przeciw szufladkowaniu Lalki jako powieści czysto realistycznej oraz bardzo ważny środek mowy
ezopowej – ówczesny czytelnik od razu zauważał brak tych realiów i odpowiednio je interpretował.

Zwłaszcza, że Prus sugeruje ich obecność, np. poprzez stosowanie rosyjskich nominałów (ruble
srebrne), czy jednostek miar i wag. Inne sposoby przekazywania treści patriotycznych czy

narodowowyzwoleńczych to metaforyzowanie czy parafrazowanie. Na przykład o Wokulskim, który
brał udział w powstaniu i został zesłany na Syberię mówi się, że [c]Gotował wraz z innymi piwo,
które do dziś dnia piejmy, i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś koło Irkucka[/c]. Mimo że nigdzie

nie ma ukazanych wprost realiów życia pod zaborami, atmosferę zduszenia, niewoli narodu
wyczuwa się od samego początku.

Bohaterowie

Stanisław Wokulski – romantyk czy pozytywista?

Stanisław Wokulski jest głównym bohaterem powieści, postacią najlepiej zarysowaną i opisaną.
Jego historii nie poznajemy chronologicznie, ale fragmentami, wiele jest w niej niedomówień, nie

znamy końca jego losów. Urodził się najprawdopodobniej w zubożałej rodzinie szlacheckiej. W
młodości pracował jako subiekt w sklepie u Hopfera. W pewnym momencie postanowił zacząć się

kształcić, wstąpił do Szkoły Przygotowawczej, a następnie do Szkoły Głównej. Był w swoim
pragnieniu wiedzy wytrwały, w dzień pracował w sklepie i restauracji, a w nocy uczył się. Później
musiał przerwać naukę i wziął udział w Powstaniu Styczniowym, co było wyrazem jego poddania się

gorączce patriotycznej tamtego okresu. Po klęsce powstania zesłany do Irkucka tam kontynuował
kształcenie. Gdy wrócił do Polski, z nędzy ożenił się ze starszą od siebie Małgorzatą Pfeifer, wdową

po Janie Miclu i prowadził sklep. Po jakimś czasie jego żona zmarła, a on odziedziczył po Minclach
pokaźny majątek. Gdy pewnego dnia zauważył w teatrze Izabelę, zakochał się w niej od pierwszego
wejrzenia i od tamtego czasu jego życie się zmieniło. Wyjechał do Bułgarii, aby zdobyć majątek na

wojnie – dla niej. Postanowił wkraść się w łaski arystokracji, a zwłaszcza Łęckiego – dla ukochanej.
Dla niej znosił upokorzenia, był przez nią raz traktowany przychylnie, a raz odpychany.


Zakochany w Izabeli, cały czas interesował się naukami przyrodniczymi, imponował mu Ochocki,
który chciał poświecić się cały nauce oraz Geist – profesor, który próbował wynaleźć metal lżejszy od

powietrza. Wokulski był dobrym handlowcem i gospodarzem, potrafił podchodzić do życia
racjonalnie, miał projekty przebudowy Powiśla, organizował spółkę do handlu ze wschodem. Jednak

miłość do Izabeli sprawiała, że zachowywał się w sposób nieracjonalny – zaryzykował utratę
majątku handlując na wojnie, był na każde skinienie panny, przepłacił za kamienicę Łęckich, aby
pomóc im w wydźwignięciu się z bankructwa. Szuman tak mówił o Wokulskim: „Stopiło się w nim

dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedmdziesiątego” I rzeczywiście,
w jego postaci możemy znaleźć zarówno cechy, romantyczne, jak i pozytywistyczne. Podstawową
cechą romantyczną jest miłość, miłość szalona, maniakalna, taka, dla której Wokulski jest gotowy

zrobić wszystko. Do innych należą: udział w zrywie narodowym oraz niepewność jego dalszych
losów. Z kolei nie można nie zauważyć pozytywistycznych cech osobowości bohatera. Jest to przede

wszystkim jego „przygoda‖ z nauką – studia (nie zgłębia tam filozofii czy literatury, ale przedmioty
ścisłe) oraz działalność naukowa. Poza miłością do Izabeli okazuje się Wokulski kierować rozumem i
postępuje racjonalnie. Wrodzona pracowitość, ambicja i stawianie sobie wysokich celów sprawiają,

że przy odrobinie szczęścia udaje mu się w ciągu roku potroić majątek. Jest doskonałym kapitalistą
– świetnie odnajduje się na rynku i potrafi odpowiednio inwestować. W interesach kieruje się

background image

rozumem i doświadczeniem, nie zważając na konwenanse – np. współpracuje z Suzinem, choć jest
to negatywnie postrzegane w środowisku warszawskim. Również jego wiara w postęp naukowy i
techniczny nie znika, mimo że sam porzuca eksperymenty – chętnie wspiera i interesuje się planami

Geista i Ochockiego. Wokulski najpełniej z postaci w Lalce (na poły z prezesową Zasławską) wciela
w życie ideał pracy u podstaw i pracy organicznej. Pomaga potrzebującym, a jego sklep zatrudnia

kilkuset ludzi, polepszając ogólne, społeczne, narodowe dobro. Na wskroś pozytywistyczne są
poglądy Wokulskiego w kwestii asymilacji Żydów. Wszystkich zresztą ludzi mierzy tą samą miarą,
nie zważając na urodzenie, lecz na pracowitość i sumienność. Wokulski jest postacią

niejednoznaczną. Nie jest to człowiek, któremu można by przypiąć jakąkolwiek łatkę.
Stanisław Wokulski jest głównym bohaterem Lalki i jedną z najciekawszych postaci polskiej

literatury. Pełen sprzeczności, dynamiczny, nieobliczalny – budzi zainteresowanie i intryguje.

Jest to czterdziestopięcioletni mężczyzna, którego biografia składa się niemal z samych niezwykłych

dokonań. Jako młody subiekt zamarzył o zdobyciu wykształcenia, co było niemal nieosiągalne dla
ludzi w jego położeniu. Później bohatersko zdecydował wziąć udział w powstaniu, za co został

skazany na wygnanie. Tam poznawszy wielkich naukowców zapragnął poświęcić się nauce.
Sytuacja zmusiła go do typowego małżeństwa z rozsądku, co jednak ostatecznie pozwoliło mu
uzyskać niezależność finansową. Dobre kontakty, a także przedsiębiorczość i zaradność w krótkim

czasie pozwoliły mu potroić majątek. Gdy zaspokoił swe dążenia, życiem jego zawładnęło obsesyjne
uczucie do Izabeli Łęckiej. Temu uczuciu poświęcił całą energię. Postać Wokulskiego prezentowana

jest wielowymiarowo w miarę rozwijania się powieści. Prus wyczerpał chyba wszystkie możliwe typy
przedstawień: dostajemy zarówno obiektywny narratorski opis, jak i subiektywne relacje innych
bohaterów. Wiele dowiadujemy się także w formie plotki, którą później weryfikuje sam opis

zdarzenia, oraz z refleksji Wokulskiego o sobie samym. We wnętrzu bohatera toczy się bowiem
walka, o to, czy jest bardziej romantykiem, czy pozytywistą. Wokulski jest świadom tej walki, stąd

częste są autorefleksje. Istotnym elementem charakterystyki Wokulskiego jest niejednoznaczne
zakończenie powieści, nie pozwalające na rozstrzygnięcie kwestii, który pierwiastek (romantyczny
czy pozytywistyczny) zwyciężył w duszy bohatera. W postaci Wokulskiego kumuluje się kilka

paradoksów: jest zarazem człowiekiem typowym – jako przedstawiciel pokolenia postyczniowego, jak
i wyjątkowym – jako jednostka wybitna, osiągająca sukcesy niemal na każdym polu. Również

uczucie Wokulskiego jest paradoksalnie sprzeczne – kocha, jak romantyk, ale konsekwentnie,
racjonalnie (a wiec anty-uczuciowo) rozstawia „sidła‖ wokół panny Izabeli. Wokulski jest
człowiekiem czynu i jak mówi o nim Ochocki, „człowiekiem szerokiej duszy‖. I rzeczywiście, nigdy

nie odmówił pomocy potrzebującemu. Można mniemać, że sam zrobił więcej, niż kilku
arystokratycznych fałszywych filantropów.

Izabela Łęcka – przedstawicielka arystokratycznego
salonu

Izabela Łęcka była „niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe.

Wzrost więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek
prosty, usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe. Szczególne wrażenie robiły jej

oczy, niekiedy ciemne i rozmarzone, niekiedy pełne iskier wesołości, czasem jasnoniebieskie i zimne
jak

lód.”

Panna Izabela żyła w innym świecie – świecie salonów, pięknych dam i panów. Wszyscy jej
dogadzali, każdy jej kaprys był natychmiast spełniany. Żyła pod kloszem, nie istniały dla niej pory

roku ani dnia – nie pracowała, mogła ustalać plan dnia w zależności od swoich zachcianek.
Wiedziała o istnieniu świata, gdzie ludzie pracują i cierpią, traktowała go jednak jak obrazek,
scenkę rodzajową, pomaga biednym, ale cały czas przekonana o swojej wyjątkowości. Jeden tylko

raz ten „inny świat‖ zrobił na niej wrażenie – gdy we Francji zwiedzała fabrykę żelazną.
Przestraszyła się wtedy, wydawało się jej, że „z wyżyn szczęśliwego Olimpu zstąpiła do beznadziejnej

otchłani

Wulkana‖

i

przestraszyła

się

ludzi

tam

pracujących.


Do małżeństwa panna Izabela pochodziła racjonalnie. Uważała, że nie jest ono sprawą miłości, ale

urodzenia i majątku i dlatego w pary powinni młodych ludzi kojarzyć ich rodzice. Z czasem panna
Izabela nabrała wstrętu do małżeństwa i odrzucała wszystkich adoratorów – nawet tych

najzamożniejszych i najprzystojniejszych. Potem zrozumiała, że trzeba „przyjąć świat takim, jakim
jest‖ i zdecydowała się wyjść za mąż, ale kandydat do jej ręki musiał spełniać trzy warunki: podobać

background image

się jej, być dobrze urodzonym i bogatym. Taki mężczyzna nie znalazł się jednak, Izabelę opuszczali
kolejni adoratorzy, aż w końcu zostali jedynie marszałek i baron – bogaci, ale starzy, brzydcy i
odrażający. Izabela wiedziała o problemach majątkowych ojca, ale nie mogła przełamać wstrętu.

Ideałem męskości był dla niej posąg Apolla, który kupiła i zasypywała pocałunkami. Bywało, że w
marzeniach Apollo przychodził do niej w nocy. Izabela uważała siebie za ideał, który inni mężczyźni

powinni czcić. Wielokrotnie odnosiła się do mężczyzn z pogardą. Prowadziła różne gierki, marzyło
się jej, że będzie mieć jednocześnie bogatego, dobrze urodzonego męża oraz kochanków. Nigdy nie
była tak naprawdę zakochana, jest osobą niezdolną do miłości. Ostatecznie kończy źle, wszyscy

konkurencji się od niej odsuwają, Wokulski ginie bez wieści, ojciec umiera, a dziewczyna wstępuje
do klasztoru.

Ignacy Rzecki – idealista polityczny

Ten stary subiekt i przyjaciel Wokulskiego jest jedną z barwniejszych postaci w powieści. Jest
przedstawicielem pokolenia, które już odchodzi – doktor Szuman po jego śmierci mówi, że właśnie
odszedł ostatni romantyk. Rzeczywiście, swoim zachowaniem i poglądami jest subiekt człowiekiem

minionej epoki. Zdradza to każdy szczegół jego charakterystyki – począwszy od stroju a na cechach
osobowości

skończywszy.


Rzecki jest osobą bardzo dobrze poukładaną, od kilkudziesięciu lat żyje dokładnie ustalonym
rytmem. Jest dobrym i rzetelnym pracownikiem oraz oddanym przyjacielem Wokulskiego.

Obowiązki subiekta traktuje jako życiową powinność, stara się wypełniać je jak najskrupulatniej.
Być może daje mu to poczucie, że jest potrzebny – początkowo uważa, że bez jego codziennego

nadzoru sklep przestałby funkcjonować. Kiedy zaczyna dostrzegać, że tak nie jest rozpoczyna się
wielkie rozczarowanie i osamotnienie subiekta, zwłaszcza że pokrywa się to w czasie z zalotami
Wokulskiego, który nie ma czasu dla dawnego przyjaciela. Mimo to Rzecki do końca broni kupca

przed plotkami, posądzeniami o szaleństwo czy bankructwo, do końca pragnie jego szczęścia.

Najważniejszą cechą znamionującą Rzeckiego jest jego zamiłowanie do politykowania. Jako
romantyk nieuleczalnie wierzy w odzyskanie niepodległości z pomocą rodu Bonaparte. Również ten
mit zostanie obalony – w 1879 r. Napoleon IV ginie w bitwie z Zulusami. Subiekt jednak nawet

wtedy nie chce do końca w to wierzyć. To właśnie Rzecki namówił Wokulskiego do udziału w
powstaniu styczniowym i od tej pory ciągle spekuluje, że Stach na pewno musi mieć coś wspólnego

z polityką. Nie chce uwierzyć, że wszystkie szaleństwa na jakie decyduje się przyjaciel wynikają z
miłości do kobiety. W swojej naiwności, niemal dziecięcej wierzy w porządek świata. Jawi się jako
postać niezwykle pozytywna, sympatyczna. Do końca pozostaje dodatnio oceniana postacią, jednak

wyraźnie widoczne jest w nim rozczarowanie światem. Najtragiczniejsze jest to, że większość
rozczarowań Rzeckiego wynika z postępowania Wokulskiego. Pod koniec powieści brak Rzeckiemu

tego początkowego humoru, z którym opowiadał o tym, że jako staremu kawalerowi podoba mu się
wspólnota żon, głoszona przez socjalistów. Jest za to coraz więcej goryczy, poczucia pustki i
osamotnienia. Gdy wydaje się, że być może zdecydował się wyrwać z ogarniającego go marazmu

ostateczny „cios‖ zadaje mu Szlangbaum. Żyd godzi w jego poczucie obowiązku, w traktowanie
pracy jako powinności ludzkiej, a nie smutnej konieczności. Serce romantyka nie jest w stanie tego

znieść.

Tomasz Łęcki – charakterystyka

ojciec Izabeli, bankrut i utracjusz. Człowiek przekonany o własnej wielkości, nieznający się na
interesach, naiwny i skłonny do manipulowania nim.

„Pan Tomasz Łęcki był to sześćdziesięciokilkoletni człowiek, niewysoki, pełnej tuszy, krwisty. Nosił

nieduże wąsy białe i do góry podczesane włosy, tej samej barwy. Miał siwe, rozumne oczy, postawę
wyprostowaną, chodził ostro. Na ulicy ustępowano mu z drogi - a ludzie prości mówili: oto musi być
pan z panów. Istotnie, pan Łęcki liczył w swoim rodzie całe szeregi senatorów. Ojciec jego jeszcze

posiadał miliony, a on sam za młodu krocie. Później jednak część majątku pochłonęły zdarzenia
polityczne, resztę - podróże po Europie i wysokie stosunki. Pan Tomasz bywał bowiem przed rokiem

1870 na dworze francuskim, następnie na wiedeńskim i włoskim. Wiktor Emanuel, oczarowany
pięknością jego córki, zaszczycał go swoją przyjaźnią i nawet chciał mu nadać tytuł hrabiego. Nie
dziw, że pan Tomasz po śmierci wielkiego króla przez dwa miesiące nosił na kapeluszu krepę (…)”.

background image

Przedstawiciel znakomitego rodu szlacheckiego, ojciec Izabeli. Poznajemy go na skraju bankructwa.
Naiwnie wierzy jednak w swój geniusz ekonomiczny, a naprawdę nie poradziłby sobie bez pomocy
Wokulskiego. Pan Tomasz uosabia wiele typowych wad swojej klasy społecznej – mimo prawie

całkowitego bankructwa nawet nie pomyśli o podjęciu pracy. Przeciwnie – uważa, że z racji
urodzenia wszystko mu przysługuje. Dlatego też rozczarowanie przy sprzedaży kamienicy za mniej

niż 120 tys. rubli, okupił chorobą. Chętnie przyjmuje pomoc Wokulskiego, choć jego dobroczyńca
nigdy nie był dla niego kimś więcej, niż galanteryjnym kupcem Nie przejdzie mu przez myśl, że
Wokulski może zabiegać o jego córkę. Gdy sugeruje mu to siostra – hrabina Karolowa nie może

opanować oburzenia czelnością kupca. Nagle zaczyna mu wszystko w Wokulskim przeszkadzać, a
zwłaszcza jego biały kapelusz, który przystoi tylko ludziom wysoko urodzonym. Pan Tomasz potrafi

jednak powstrzymać się od komentarzy, gdyż cechuje go również postawa wygodnicka. Gdyby
obraził Wokulskiego musiałby radzić sobie sam.

Julian Ochocki - idealista naukowy

kuzyn Izabeli, naukowiec. Człowiek bardzo zdolny, inteligentny absolwent dwóch wyższych uczelni.

Chce poświęcić się nauce, interesuje się projektami wynalezienia maszyny latającej.

„Młody człowiek nie dosięgnął jeszcze lat trzydziestu i rzeczywiście odznaczał się niezwykłą
fizjonomią. Zdawało się, że ma rysy Napoleona Pierwszego, przysłonięte jakimś obłokiem
marzycielstwa”

Jest to czołowy przedstawiciel pozytywistycznego kultu nauki. Sympatyczny młodzieniec, mimo że
ma na koncie kilka wynalazków, postawił sobie cel ambitniejszy – wynalezienie machiny latającej.

Idea ta zaprząta wszystkie jego myśli. Wokulskiemu przypomina on jego samego w młodzieńczych
latach – on jednak porzucił naukę, a Ochocki wszystko jej poświęca, czym budzi szacunek u kupca.
Gdy jeszcze okazało się, że nie ma on planów matrymonialnych związanych z panną Izabelą,

Wokulski szczerze polubił młodzieńca. Ostatecznie przeznaczył mu bardzo dużą sumę na badania.

Ochocki rzeczywiście nie ma zamiaru żenić się z Łęcką, ani z żadną inną panną. W Łazienkach
opowiada Wokulskiemu, że już kilkakrotnie rozczarował się w miłości. Jemu potrzebna byłaby
kobieta o podobnych ideałach, z którą mógłby całe dni spędzać w laboratorium, a takich niestety w

jego otoczeniu nie ma. „Co mnie żeniaczka, kobiety, a nawet mikroskopy, stosy i lampy elektryczne?
Oszaleję albo… przypnę ludzkości skrzydła…”
Ochocki jest powszechnie lubiany. Sam wnikliwie
analizuje otaczających go ludzi i zazwyczaj stawia trafne diagnozy. On to właśnie negatywnie ocenia

Starskiego, zaś Wokulskiego wartościuje bardzo wysoko. Jak przystało na pozytywistę jest
wnikliwym obserwatorem rzeczywistości.

Pozostali bohaterowie

Panna Florentyna – kuzynka Łęckich, mieszkająca z nimi.

Hrabina Joanna Karolowa – siostra Łęckiego, ciotka Izabeli. Na pokaz zajmuje się działalnością
charytatywną.

Mraczewski – subiekt w sklepie Wokulskiego, elegant, piękniś, bawidamek, podrywający kobiety,
także Izabelę i panią Stawską. Z powodu dwuznacznych uwag w stosunku do Izabeli został przez

Wokulskiego zwolniony z posady, potem za sprawą jednego słowa panny Wokulski dał mu pracę w
Moskwie.

Klejn – subiekt w sklepie Wokulskiego, socjalista.

Lisiecki - subiekt w sklepie Wokulskiego, antysemita.

Szuman – lekarz, Żyd, zajmujący się badaniem włosów, po trosze dziwak, przyjaciel Wokulskiego. W

młodości kochał się z wzajemnością, ale żona mu umarła. Człowiek potrafiący trzeźwo ocenić
sytuację, od początku widzi, że przyczyną rozstrojenia Wokulskiego jest miłość do Izabeli.


Henryk Szlangbaum – Żyd, subiekt w sklepie Wokulskiego. Mimo przyjęcia przez niego wielu
obyczajów chrześcijan piętnowany przez innych subiektów ze względu na swoje pochodzenie.

background image

Stary Szlangbaum– ojciec Henryka, Żyd, lichwiarz, współpracownik Wokulskiego. To on
wylicytował w jego imieniu kamienicę, a potem odkupił od niego sklep i cały dobytek.

Pani Stawska – kobieta szlachetna i piękna. Kilka lat temu jej mąż wyjechał z kraju, oskarżony o
zabójstwo lichwiarki i nie wrócił. Ma córkę Helenę, żyje w ubóstwie z nią i teściową.


Pani Meliton– swatka, pomagająca Wokulskiemu zdobyć rękę Izabeli, dostarcza mu informacji o
Łęckiej.


Baronowa Krzeszowska– mieszka w kamienicy Łęckich, chciała ją odkupić od Łęckiego, ale została

przez Wokulskiego przelicytowana. Po śmierci córki rozstała się z mężem. Fanatycznie przywiązana
do zmarłego dziecka, oskarżyła Stawską o kradzież lalki z pokoju córki.

Baron Krzeszowski– człowiek próżny, śmieszny, ale antypatyczny. Sprzedał żonie swoją ulubioną
klacz, którą kupił potem Wokulski. Gdy klacz wygrała na wyścigach, wpadł we wściekłość i

nawymyślał Izabeli, przez co został przez Wokulskiego wezwany na pojedynek.

Collins– nauczyciel angielskiego Wokulskiego.


Prezesowa Zasławska
– szlachetna matrona, bogata arystokratka, pragnąca w swoim Zasławiu

pomagać chłopom. W młodości kochała się z wzajemnością w stryju Wokulskiego. Sprzyja
staraniom Wokulskiego o rękę Izabeli.

Książę– arystokrata, idealista, patriota. To z jego inicjatywy Wokulski organizuje spółkę do handlu
ze wschodem. Człowiek wierzący w wyższość swojej klasy społecznej.


Maruszewicz– młody cwaniaczek, znajomy Krzeszowskich. Człowiek próżny i oszust, ukradł
Krzeszowskiemu 200 rubli z 800, które Wokulski zapłacił za klacz barona.


Suzin– przyjaciel Wokulskiego jeszcze z Syberii, prowadził z nim interesy w Paryżu.


Julian Ochocki–

Liciński – hrabia-Anglik.

Kazimierz Starski– krewny Zasławskiej, kuzyn Izabeli Łęckiej.

Geist – francuski profesor chemii, wynalazca. Przez uczonych paryskich uznany za wariata, pracuje

nad stworzeniem metalu lżejszego od powietrza. Próbował namówić Wokulskiego do współpracy nad
swoim projektem.


Baron Dalski
– członek spółki handlowej, początkowo konkurent panny Izabeli, później narzeczony
i mąż Eweliny Janockiej. Człowiek stary i brzydki. Zakochany w Ewelinie bez pamięci, nie widzi jej

wad, a przede wszystkim tego, że jego narzeczona flirtuje ze Starskim.

Kazimiera Wąsowska – bogata wdowa, arystokratka. Swego czasu planowała wyjść za Starskiego,
w tej chwili flirtuje z wieloma mężczyznami, z żadnym nie chce się związać na stałe.

Węgrowicz – radca, próżniak, przepędzający cały czas w restauracji przy kuflu piwa.

Cytaty:

O Wokulskim

„Wariat! wariat!... Awanturnik!...”

Radca Węgrowicz, I 1 (8)

„Gotował wraz z innymi piwo, które do dziś dnia pijemy, i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś koło
Irkucka”

Radca Węgrowicz, I 1 (17)

background image

„Szalonej energii człowiek, żelazny człowiek (...) Kto ma siły w rękach, ma świat u nóg.”
Tomasz Łęcki, I 6 (123)

„Jest to człowiek szalonej energii, ale co się tyczy daru kombinowania, nie powiem, ażeby posiadał
go w wysokim stopniu.”

Tomasz Łęcki, I 6 (126)

„…nabywa nasze weksle, nasz serwis, opętuje mojego ojca i ciotkę, czyli – ze wszystkich stron

otacza mnie sieciami jak myśliwiec zwierzynę. To już nie smutny wielbiciel, to nie konkurent, którego
można odrzucić, to… zdobywca. O Boże! Nawet nie domyślałam się, jak głęboką jest przepaść, w

którą spadam (…). Z salonów do sklepu. To już nie upadek, to hańba… ”
Izabela, I 6

„Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z
siedmdziesiątego”

Szuman, I 10 (322)

„Ach, gdybym wiedział, że śmierć jest zapomnieniem... A jeżeli nie jest?... Nie, w naturze nie ma

miłosierdzia... Czy godzi się w nędzne ludzkie serce wlać bezmiar tęsknoty, a nie dać nawet tej
pociechy, że śmierć jest nicością?”

Przemyślenia Wokulskiego, I 11 (328)

„Mocno trzymać ludzi czy okoliczności to leżało w naturze Wokulskiego; wszystko i wszystkich

chwytałby za kark, wyjąwszy - pannę Izabelę. Ona jedna była istotą, której wobec siebie chciał
zostawić absolutną wolność, jeżeli nie panowanie.”

I 12 (372)

"Oto - szeptał mu gdzieś w głębi mózgu - oto jak mści się natura za pogwałcenie jej praw. Za młodu

lekceważyłeś serce, drwiłeś z miłości, sprzedałeś się na męża starej kobiecie, a teraz masz!... Przez
długie lata oszczędzany kapitał uczuć zwraca ci się dziś z procentem..."

„Dobrze to - myślał - ale w takim razie powinienem zostać rozpustnikiem; dlaczegóż więc myślę o niej
jednej?"
"Licho wie - odpowiadał oponent. - Może właśnie ta kobieta najlepiej nadaje się do ciebie. Może

naprawdę, jak mówi legenda, dusze wasze stanowiły kiedyś, przed wiekami, jedną całość..."

"Więc i ona powinna by mnie kochać... - mówił Wokulski. A potem dodawał: - Jeżeli klacz wygra na
wyścigach, będzie to znakiem, że mnie panna Izabela pokocha... Ach! stary głupcze, wariacie, do
czego ty dochodzisz?..."

Wokulski rozmawiający z samym sobą, I 12 (400)

„Dla jego lwiej natury potrzebne były silne wzruszenia; przy nich dopiero dusza szarpana
namiętnością odzyskiwała równowagę.”

I 13 (416)


"We mnie jest dwu ludzi - mówił - jeden zupełnie rozsądny, drugi wariat. Który zaś zwycięży?... Ach,

o to się już nie troszczę. Ale co zrobię, jeżeli wygra ten mądry?... Cóż to za okropna rzecz posiadając
wielki kapitał uczuć złożyć go samicy innego gatunku: krowie, gęsi albo czemuś jeszcze gorszemu?...
Cóż to za upokorzenie śmiać się z triumfów jakiegoś byka albo gąsiora, a jednocześnie płakać nad

własnym sercem, tak boleśnie rozdartym, tak haniebnie podeptanym?... Czy warto żyć dalej w
podobnych warunkach?"

Wokulski, I 15 (464)

„Wyrzeka się, gardzi dziesięcioma tysiącami rubli, on, który ośm lat temu musiał pożyczać ode mnie

po dziesięć rubli na miesiąc, ażeby za to wykarmić się jak nędzarz... A teraz rzuca w błoto dziesięć
tysięcy rubli, pakuje w kamienicę dziewięćdziesiąt tysięcy, robi aktorom prezent po kilkadziesiąt

rubli... Jak mi Bóg miły, nic nie rozumiem! I to niby jest pozytywista, człowiek realnie myślący... Mnie
nazywają starym romantykiem, ale przecież takich głupstw nie robiłbym...”

Rzecki, I 18 (548)


„Machina parowa przecież nie młynek do kawy, to wielka machina; ale gdy w niej zardzewieją

kółka, stanie się gratem bezużytecznym i nawet niebezpiecznym. Otóż w Wokulskim jest podobne
kółko, które rdzewieje i psuje się...”

background image

Szuman, II 1 (16)

„Tysiąc centnarów śniegu, rozdzielonego na płatki, tylko przysypują ziemię nie szkodząc najmniejszej

trawce; ale sto centnarów śniegu zbitych w jedną lawinę burzy chałupy i zabija ludzi. Gdyby
Wokulski kochał się przez całe życie co tydzień w innej, wyglądałby jak pączek, miałby swobodną

myśl i mógłby zrobić wiele dobrego na świecie. Ale on, jak skąpiec, gromadził kapitały sercowe, no i
widzimy skutek tej oszczędności. Miłość jest wtedy piękną, kiedy ma wdzięki motyla; ale gdy po
długim letargu obudzi się jak tygrys, dziękuję za zabawę!... Co innego człowiek z dobrym apetytem, a

co innego ten, któremu głód skręca wnętrzności...”
Szuman, II 1 (16-17)


„Czasem zdaje mi się, że jest to człowiek skrzywdzony przez społeczeństwo. Ale o tym cicho!...
Społeczność nikogo nie krzywdzi...”

Rzecki, II 1 (23)

„A ja za czym goniłem? Naprzód - za perpetuum mobile i kierowaniem balonami, potem za zdobyciem
stanowiska, do którego nie dopuszczali mnie moi właśni sprzymierzeńcy, nareszcie za kobietą, do
której prawie nie wolno mi się zbliżyć. A zawsze albo poświęcałem się, albo ulegałem ideom

wytworzonym przez klasy, które chciały mnie zrobić swoim sługą i niewolnikiem."
Wokuslki, II 3 (146)


"Czym ja jestem?" - pytał się nieraz i stopniowo formułował sobie odpowiedź:
"Jestem człowiek zmarnowany. Miałem ogromne zdolności i energię, lecz - nie zrobiłem nic dla

cywilizacji. Ci znakomici ludzie, jakich tu spotykam, nie mają nawet połowy moich sił i mimo to
zostawiają po sobie machiny, gmachy, utwory sztuki, nowe poglądy. Lecz ja co zostawię?... Chyba

mój sklep, który dziś upadłby, gdyby go nie pilnował Rzecki... A przecież nie próżnowałem:
szarpałem się za trzech ludzi i gdyby mi nie pomógł przypadek, nie miałbym nawet tego majątku,
jaki posiadam!.. "

Wokulski, II 3 (153)

„(...) Przyszło mu na myśl: na co to, on strwonił siły i życie?...
Na walkę z otoczeniem, do którego nie przystawał. Gdy miał ochotę uczyć się, nie mógł, ponieważ w
jego kraju potrzebowano nie uczonych, ale - chłopców i subiektów sklepowych. Gdy chciał służyć

społeczeństwu, choćby ofiarą własnego życia, podsunięto mu fantastyczne marzenia zamiast
programu, a potem - zapomniano o nim. Gdy szukał pracy, nie dano mu jej, lecz wskazano szeroki

gościniec do ożenienia się ze starszą kobietą dla pieniędzy. Gdy nareszcie zakochał się i chciał zostać
legalnym ojcem rodziny, kapłanem domowego ogniska, którego świętość wszyscy dokoła zachwalali,
postawiono go w położeniu bez wyjścia. Tak, że nie wie nawet, czy kobieta, za którą szalał, jest

zwykłą kokietką o przewróconej głowie, czy może taką jak on zbłąkaną istotą, która nie znalazła
właściwej dla siebie drogi. Sądząc jej czyny, jest to panna na wydaniu, która szuka najlepszej partii;

patrząc w jej oczy, jest to anielska dusza, której konwenanse ludzkie spętały skrzydła.
II 3 (153)
Wokulski a romantycy (scena z tomikiem Mickiewicza):

Wzrok jego machinalnie padł na stół, gdzie leżał niedawno kupiony Mickiewicz.
"Ile ja to razy czytałem!..." - westchnął biorąc książkę do ręki.

Książka otworzyła się sama i Wokulski przeczytał:
"Zrywam się, biegnę, składam na pamięć wyrazy, którymi mam złorzeczyć okrucieństwu twemu,
składane, zapomniane już po milion razy...Ale gdy ciebie ujrzę, nic pojmuję, czemu znowu jestem

spokojny, zimniejszy nad głazy, aby goreć na nowo, milczeć po dawnemu."
"Teraz już wiem, przez kogo jestem tak zaczarowany..."

Uczuł łzę pod powieką, lecz pohamował się i nie splamiła mu twarzy.
"Zmarnowaliście życie moje... Zatruliście dwa pokolenia!.. szepnął. - Oto skutki waszych
sentymentalnych, poglądów na miłość."

Złożył książkę i cisnął nią w kąt pokoju, aż rozleciały się kartki. Książka odbiła się od ściany, spadła
na umywalnię i ze smutnym szelestem stoczyła się na podłogę.

"Dobrze ci tak! tam twoje miejsce... - myślał Wokulski. - Bo któż to miłość przedstawiał mi jako świętą
tajemnicę? Kto nauczył mnie gardzić codziennymi kobietami, a szukać niepochwytnego ideału?...
Miłość jest radością świata, słońcem życia, wesołą melodią w pustyni a ty co z niej zrobiłeś?...

Żałobny ołtarz, przed którym śpiewają się egzekwie nad zdeptanym sercem ludzkim!"
Wtem nasunęło mu się pytanie:

"Jeżeli poezja zatruła twoje życie, to któż zatruł ją samą? I dlaczego Mickiewicz, zamiast śmiać się i
swawolić jak francuscy pieśniarze, umiał tylko tęsknić i rozpaczać?

background image

Bo on, tak jak i ja, kochał pannę wysokiego urodzenia, która mogła stać się nagrodą nie rozumu, nie
pracy, nie poświęceń, nawet nie geniuszu, ale... pieniędzy i tytułu..."
"Biedny męczenniku! - szepnął Wokulski. - Tyś oddał narodowi, coś miał najlepszego; lecz cóżeś

winien, że przelewając w niego własną duszę, razem z nią przelałeś cierpienia, jakimi nasycali
ciebie? To oni są winni twoim, moim i naszym nieszczęściom..."

Podniósł się z fotelu i ze czcią zebrał porozdzierane kartki.
"Nie dość, że byłeś umęczony przez nich, ale jeszcze miałbyś odpowiadać za ich występki?... To oni
winni, oni, że twoje serce, zamiast śpiewać, jęczało jak dzwon rozbity."

II 4 (190-191)
„Ale on nie da sobą pomiatać, o nie!... - mówiła prezesowa [o Wokulskim]. - Kto z takiej nędzy potrafił

wydobyć się, kto bez cienia zarzutu zrobił majątek, wykształcił się tak jak on, ten może nie dbać o
opinie salonów. Wiesz chyba, jaką on dziś gra rolę i po co jeździł do Paryża... Otóż zapewniam cię, że
nie on do salonów; ale salony do niego przyjdą, a pierwszą będzie twoja ciotka, jeżeli zdarzy się

interes. Ja znam salony lepiej niż ty, moje dziecko, i wierz mi, że one bardzo prędko znajdą się w
przedpokoju Wokulskiego. To nie taki próżniak jak Starski ani marzyciel jak książę, ani półgłówek jak

Krzeszowski... To człowiek czynu... Szczęśliwą będzie kobieta, którą on wybierze za żonę...”
Zasławska do Izabeli, II 7 (258)

„To tylko wiem jako mężczyzna, że nie potrafiłbym żebrać nawet o miłość. I jeszcze pani powiem - (...)
nie tylko nie prosiłbym, ale wprost nie przyjąłbym wyżebranej ofiary z czyjegoś serca. Takie dary

zwykle bywają tylko połowiczne...”
Wokulski do Elwiny Jasieńskiej, II 7 (266)

[b]Wokulski o swojej miłości do Izabeli:[/b]
„Już zrozumiał, że nie należy do siebie, że wszystkie jego myśli, uczucia i pragnienia, wszystkie

zamiary i nadzieje przykute są do tej jednej kobiety. Gdyby ona umarła, nie potrzebowałby się
zabijać; jego dusza sama odleciałaby za nią jak ptak, który tylko chwilę odpoczywa na gałęzi.
Zresztą nawet nie mówił z nią o miłości, jak nie mówi się o ciężarze ciała albo o powietrzu, które

człowieka napełnia i ze wszystkich stron otacza. Jeżeli w ciągu dnia wypadło mu pomyśleć o czym
innym niż o niej, wstrząsał się ze zdumienia jak człowiek, który cudem znalazłby się w nie znanej

sobie okolicy.
Nie była to miłość, ale ekstaza.”
II 15


„Trzeba było poznawać kobiety nie przez okulary Mickiewiczów, Krasińskich albo Słowackich, ale ze

statystyki, która uczy, że każdy biały anioł jest w dziesiątej części prostytutką; no i jeżeli spotkałoby
cię rozczarowanie, to choć przyjemne..."
Wokulski, II 15

O Izabeli

„[Izabela była] niepospolicie piękną kobietą. Wszystko w niej było oryginalne i doskonałe. Wzrost
więcej niż średni, bardzo kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym, nosek prosty,

usta trochę odchylone, zęby perłowe, ręce i stopy modelowe. Szczególne wrażenie robiły jej oczy,
niekiedy ciemne i rozmarzone, niekiedy pełne iskier wesołości, czasem jasnoniebieskie i zimne jak
lód.”


„Kto dziś ożeni się z panną mającą wielkie wymagania, a żadnego posagu? Zestarzeje się, choć

ładna. Naturalnie...”
Rzecki, I 4 (76)

"Kobiety potrzebują czułości tak bardzo, że czasem, dla spotęgowania efektu trzeba przydepnąć
nogą."

Pani Meliton daje Wokulskiemu rady, jak powinien postępować z Izabelą

„[Wokulski nie wie, czy Izabela] jest zwykłą kokietką o przewróconej głowie, czy może taką jak on

zbłąkaną istotą, która nie znalazła właściwej dla siebie drogi. Sądząc jej czyny, jest to panna na
wydaniu, która szuka najlepszej partii; patrząc w jej oczy, jest to anielska dusza, której konwenanse

ludzkie spętały skrzydła.”
II 3 (153)

background image

„Rozumiem żonę, która oszukuje męża, bo ona może się tłumaczyć pętami, jakie wkłada na nią
małżeństwo. Ale ażeby kobieta wolna oszukiwała obcego sobie człowieka…(…)…rozumiem kobietę,
która oddaje się z miłości albo sprzedaje się z nędzy. Ale na zrozumienie tej duchowej prostytucji,

którą prowadzi się bez potrzeby, na zimno, przy zachowaniu pozorów cnoty, na to już brakuje mi
zmysłu”.

(Wokulski o Izabeli)

"Gdyby ją kto szczerze zapytał: czym jest świat, a czym ona sama? niezawodnie odpowiedziałaby,

że świat jest zaczarowanym ogrodem, napełnionym czarodziejskimi zamkami, a ona - boginią czy
nimfa uwięzioną w formy cielesne."

O Rzeckim

Opis pokoju Rzeckiego:
„Było w nim to samo smutne okno, wychodzące na to samo podwórze, z tą samą kratą, na której
szczeblach zwieszała się być może ćwierćwiekowa pajęczyna, a z pewnością ćwierćwiekowa firanka,

niegdyś zielona, obecnie wypłowiała z tęsknoty za słońcem.

Pod oknem stał ten sam czarny stół obity suknem, także niegdyś zielonym, dziś tylko poplamionym.
Na nim wielki czarny kałamarz wraz z wielką czarną piaseczniczką, przymocowaną do tej samej
podstawki - para mosiężnych lichtarzy do świec łojowych, których już nikt nie palił, i stalowe

szczypce, którymi już nikt nie obcinał knotów. Żelazne łóżko z bardzo cienkim materacem, nad nim
nigdy nie używana dubeltówka, pod nim pudło z gitarą, przypominające dziecinną trumienkę, wąska

kanapka obita skórą, dwa krzesła również skórą obite, duża blaszana miednica i mała szafa
ciemnowiśniowej barwy stanowiły umeblowanie pokoju, który ze względu na swoją długość i mrok w
nim panujący zdawał się być podobniejszym do grobu aniżeli do mieszkania.”


„Hi! hi! hi! dokąd wy jedziecie, podróżni?... Dlaczego narażasz kark, akrobato?... Co wam po

uściskach, tancerze?... Wykręcą się sprężyny i pójdziecie na powrót do szafy. Głupstwo, wszystko
głupstwo!...a wam, gdybyście myśleli, mogłoby się zdawać, że to jest coś wielkiego!...”

Rzecki sam do siebie podczas nakręcania lalek, I 2 (36-37)


„Głupstwo handel... głupstwo polityka... głupstwo podróż do Turcji... głupstwo całe życie, którego

początku nie pamiętamy, a końca nie znamy... Gdzież prawda?..”
Rzecki, I 2 (37)

„Oto do czego prowadzi mężczyznę starokawalerstwo!”
Jedna z dam, komentująca postępowanie Rzeckiego, I 2 (37)


„Ja jestem człowiek z innej epoki, nawet nazywają mnie bonapartystą i romantykiem”

Rzecki o sobie, I 18 (534)

Inne

„Oryginały to są, jak pan widział, ale ludzie dobrych chęci... Chcieliby coś robić, mają nawet rozum i

ukształcenie, ale... energii brak!... Choroba woli, panie: cała klasa jest nią dotknięta... Wszystko

mają: pieniądze, tytuły, poważanie, nawet powodzenie u kobiet, więc niczego nie pragną.”
Adwokat do Wokulskiego o magnaterii, I 11 (350-351)

O miłości:
Miłość jest rzeczą zwyczajną wobec natury, a nawet, jeżeli chcesz, wobec Boga. Ale wasza głupia

cywilizacja, oparta na poglądach rzymskich, dawno już zmarłych i pogrzebanych, na interesach
papiestwa, na trubadurach, ascetyzmie, kastowości i tym podobnych badaniach, z naturalnego
uczucia zrobiła... wiesz co?... Zrobiła nerwową chorobę!... Wasza niby to miłość rycersko - kościelno -

romantyczna jest naprawdę obrzydliwym handlem opartym na oszustwie, które bardzo słusznie
karze się dożywotnimi galerami, zwanymi małżeństwem. Biada jednak tym, co na podobny jarmark

przynoszą serca... Ile on pochłania czasu, pracy, zdolności, ba! nawet egzystencyj...
Szuman, II 1 (14)

„(...) Nawet między zwierzętami nie znajdziesz tak podłych bydląt jak ludzie. W całej naturze samiec

background image

należy do tej samicy, która mu się podoba i której on się podoba. Toteż u bydląt nie ma idiotów. Ale u
nas!... Jestem Żyd, więc nie wolno mi kochać chrześcijanki... On jest kupiec, więc niema prawa do
hrabianki... A ty, który nie posiadasz pieniędzy, nie masz praw do żadnej zgoła kobiety... Podła

wasza cywilizacja!... Chciałbym bodaj natychmiast zginąć, ale przywalony jej gruzami...
Szuman, II 1 (15)


O Polsce:
Szczególny kraj, w którym od tak dawna mieszkają obok siebie dwa całkiem różne narody:

arystokracja i pospólstwo. Jeden mówi, że jest szlachetną rośliną, która ma prawo ssać glinę i
mierzwę, a ten drugi albo przytakuje dzikim pretensjom, albo nie ma siły zaprotestować przeciw

krzywdzie.
A jak się to wszystko składało na uwiecznienie monopolu jednej klasy i zdławienie w zarodku każdej
innej! Tak silnie wierzono w powagę rodu, że nawet synowie rzemieślników i handlarzy albo

kupowali herby, albo podszywali się pod jakieś zubożałe rody szlachetne.”
Wokulski, II 4 (192)


„Świat podobny jest do amatorskiego teatru: więc nieprzyzwoicie jest pchać się w nim do ról
pierwszych, a odrzucać podrzędne. Wreszcie, każda rola jest dobra, byle grać ją z artyzmem i nie

brać jej zbyt poważnie.”
Jumart, II 3 (123)


O Starskim:
Trochę grał, trochę podróżował (zdaje mi się jednak, że głównie po paryskich i londyńskich

knajpach, bo w te jego Chiny wierzyć mi się nie chce), ale specjalnie trudnił się bałamuceniem
młodych mężatek. W tym to on mistrz i już ma tak ustaloną reputację, że mężatki wcale mu się nie
opierają, a panny wierzą, że do której zacznie się umizgać Starski, natychmiast dostanie męża. Takie

dobre zajęcie jak każde inne!...”
Ochocki, II 6 (227)


"Dziwna bowiem jest natura ludzka: im mniej sami mamy skłonności do męczeństwa, tym
natarczywiej żądamy go od innych."

II 1

Litość jest to uczucie równie przykre dla ofiarowującego jak i dla przyjmującego. "
II 12

„A na drugi raz…(…). Gdybyś spotkał takiego człowieka… rozumiesz?...gdybyś spotkał , nie ratuj
go…kiedy kto chce dobrowolnie stanąć ze swoją krzywdą przed boskim sadem, nie zatrzymuj go… ”

II 15

Co to jest dobór naturalny? Jest to skutek walki o byt, w której giną istoty nie posiadające pewnych

uzdolnień, a zwyciężają więcej uzdolnione. Jaka jest najważniejsza zdolność: czy pociąg płciowy?
Nie, wstręt do śmierci. Istoty, które nie miałyby wstrętu do śmierci, musiałyby wyginąć najpierwej.

Gdyby człowieka nie hamował wstręt do śmierci, ten najmędrszy zwierz nie dźwigałby kajdan życia.
W poezji staroindyjskiej są ślady, że istniała kiedyś ludzka rasa mająca mniejszy wstręt do śmierci
aniżeli my. No i rasa ta wyginęła, a jej potomkowie są albo niewolnikami, albo ascetami.”

Wokulski, II 13

O kobietach pozytywnie:
„Im [kobietom] natura dała tkliwsze serca, ruchliwszą wyobraźnię, subtelniejsze zmysły, i one to, nie
zaś arystokracja, utrzymują w życiu codziennym wykwintność, w obyczajach łagodność, a nawet

umieją budzić w nas najwznioślejsze uczucia. Tą lampą, której blaski ozłacają drogę cywilizacji, jest
kobieta. Ona też bywa niewidzialną sprężyną czynów wymagających niezwykłego natężenia sił...”

Wokulski, II 7 (272)

O kobietach negatywnie:

„Nas nauczono widzieć w kobietach anioły i tak też je traktujemy. Jeżeli one jednak są przede
wszystkim samicami, to my wydajemy się w ich oczach głupsi i niedołężniejsi, niż jesteśmy (...).

Nieraz pytam się, czy my nie zanadto ubóstwiamy kobiety, czy w ogóle nie traktujemy ich zbyt
poważnie; poważniej i uroczyściej niż siebie samych”

background image

Wokulski

do

Dalskiego,

II

7

(275)


„Romantycy muszą wyginąć, to darmo; dzisiejszy świat nie dla nich... Powszechna jawność sprawia

to, że już nie wierzymy ani w anielskość kobiet, ani w możliwość ideałów. Kto tego nie rozumie, musi
zginąć albo dobrowolnie sam ustąpić...”

Szuman, II 19 (687)

O Tomaszu Łęckim:


Pan Tomasz Łęcki był to sześćdziesięciokilkoletni człowiek, niewysoki, pełnej tuszy, krwisty. Nosił

nieduże wąsy, białe i do góry podczesane włosy, tej samej barwy. Miał siwe, rozumne oczy, postawę
wyprostowaną, chodził ostro. Na ulicy ustępowano mu z drogi - a ludzie prości mówili: oto musi być
pan z panów.

I 5

Jedni twierdzili, że pan Tomasz jest zdeklarowanym bankrutem, drudzy gotowi byli przysiąc, że
zataił majtek, aby zapewnić szczęście jedynaczce.

I 5


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Omówienie lektur, Bolesław Prus - Lalka, Bolesław Prus “Lalka”
Opracowania lektur, Bolesław Prus - Lalka
lektury ver. word 2003, Bolesław Prus - Lalka, Bolesław Prus - Lalka
bolesław prus - lalka, Bolesław Prus “Lalka”
Bolesław Prus Lalka
Bolesław Prus Lalka
boleslaw prus lalka
lektura Bolesław Prus Lalka
Boleslaw Prus Lalka tresc
Bolesław Prus Lalka
Bolesław Prus Lalka opracowanie
Boleslaw Prus Lalka
Bolesław Prus Lalka opracowanie
Bolesław Prus Lalka
2 Bolesław Prus Lalka
Bolesław Prus Lalka

więcej podobnych podstron