James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

background image

James Patrick Cannon

Przemówienie

w kwestii rosyjskiej

Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

WARSZAWA 2010

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 2 –

http://skfm.dyktatura.info/

„Przemówienie w kwestii rosyjskiej” zostało
wygłoszone przez Jamesa P. Cannona na zebraniu
nowojorskich członków Socjalistycznej Partii
Robotniczej 15 października 1939 roku. Zostało
następnie wydrukowane w amerykańskim
czasopiśmie „New International”, Vol. 6, nr 1, luty
1940, ss. 8-13.

Podstawa niniejszego wydania: James P. Cannon,
„Przemówienie w kwestii rosyjskiej”, wyd. Nurt
Lewicy Rewolucyjnej, Warszawa 2001.

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

Znowu staje przed nami kwestia rosyjska. Pojawia się ona dokładnie w ten sam sposób, w jaki

pojawiała się w każdym krytycznym momencie ogarniającym międzynarodowy ruch robotniczy na
przestrzeni od 7 listopada 1917 roku. I nic w tym dziwnego. Kwestia rosyjska nie jest jakimś
intelektualnym ćwiczeniem, które można poddawać dyskusji lub zarzucać w zależności od nastrojów
panujących w danym momencie. Kwestia rosyjska była i wciąż pozostaje kwestią rewolucji.

7 listopada 1917 roku rosyjscy bolszewicy raz na zawsze wyjęli kwestię rewolucji robotniczej z

królestwa abstrakcji i nadali jej rzeczywisty kształt.

Kiedyś powiedziano o książce – zdaje się o „Źdźbłach trawy” Walta Whitmana – „kto dotyka tej

książki, ten dotyka człowieka”. W ten sam sposób można powiedzieć również, iż „kto dotyka kwestii
rosyjskiej, ten dotyka rewolucji”. Więc traktujcie tę kwestię poważnie. Nie żartujcie sobie z niej.

Rewolucja Październikowa postawiła socjalizm na porządku dnia wszędzie na świecie. To ona

ożywiła i sformowała rewolucyjny ruch robotniczy całego świata wyłaniający się z zakrwawionego
chaosu wojny. Rosyjska rewolucja ukazała w praktyce, na swoim przykładzie, jak powinna być zrobiona
rewolucja robotnicza. Odkryła ona w życiu rolę partii. Pokazała w praktyce taką partię, jaką powinni mieć
robotnicy. Poprzez swoje zwycięstwo, i poprzez reorganizację systemu społecznego, rewolucja rosyjska
udowodniła raz na zawsze wyższość skolektywizowanych form własności i gospodarki planowanej nad
prywatną własnością kapitalistyczną i bezplanową rywalizacją i anarchią w sferze produkcji.

Ostre odróżnienie

Kwestia rewolucji rosyjskiej – i państwa radzieckiego, które stworzyła – stwarza ostrą linię

podziału w łonie ruchu robotniczego wszystkich krajów już od 22 lat. Stosunek do Związku Radzieckiego
w ciągu tego okresu pozostał decydującym kryterium odróżniającym prawdziwą tendencję rewolucyjną od
wszelkich rodzajów ludzi-chorągiewek, dezerterów i kapitulujących pod presją ze strony świata
burżuazyjnego – mienszewików, socjaldemokratów, anarchistów i syndykalistów, centrystów i
stalinowców.

Głównym powodem różnic, również i w naszych szeregach od dziesięciu lat, od samego początku

działania sformowanej tendencji czwarto-międzynarodówkowej, była kwestia rosyjska. Nasza tendencja
będąc prawdziwą, tzn. ortodoksyjną, całkowicie marksistowską tendencją, zawsze podchodziła do kwestii
rosyjskiej postępując od podstaw teoretycznych kierując się w stronę politycznych wniosków dotyczących
działania. Oczywiście, różnice dotyczące kwestii rosyjskiej doprowadzą do skrajnej sytuacji tylko wtedy,
gdy polityczne wnioski będą całkowicie rozwinięte i nie pozwolą już na żadną dwuznaczność ani na
żaden kompromis. Wnioski dotyczące kwestii rosyjskiej doprowadzą od razu do określenia stanowisk
wobec takich tematów, jak wojna i rewolucja, obrona i defetyzm. Sprawy te, w swojej istocie, nie
pozwalają na żadną niejasność ani na żaden kompromis, gdyż sprawa polega na decyzji, po której stronie
stanąć! Gdy chodzi o wojnę i rewolucję – trzeba opowiedzieć się po jednej, bądź po drugiej stronie.

Waga teorii

To, że linie podziału powstają tylko wtedy, gdy wnioski polityczne są rozbieżne, wcale nie znaczy,

że nie dbamy o przesłanki teoretyczne. Ten, kto lekceważy albo jest obojętny wobec teoretycznych
przesłanek jest kiepskim marksistą – albo raczej wcale nie jest marksistą. Marksistowskie wnioski
polityczne wynikają z analiz teoretycznych i poprzez te ostatnie ciągle są sprawdzane i regulowane. Tylko
to gwarantuje stanowczą i konsekwentną politykę.

Z pewnością nie zrezygnujemy ze współpracy z tymi, którzy wychodząc od innych teoretycznych

przesłanek zgadzają się z naszymi politycznymi wnioskami. Bolszewikom, na przykład, nie
przeszkadzało to, że lewicowi eserowcy byli niekonsekwentni. Jak zauważył Trocki: „Jeżeli będziemy
czekać na to, aż wszyscy będą myśleć prawidłowo o wszystkim, nigdy na tym świecie nie doczekamy
udanych rewolucji” (cytat nie jest dosłowny). Tym niemniej, ze swojej strony chcemy, aby nasze myślenie
było prawidłowe. Nie istnieje żaden powód, dla którego mielibyśmy gmatwać teoretyczne wzory, które są

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 3 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

sformułowane przy użyciu „terminologii”. Jak mówi Trocki, jeśli chodzi o teorię – „konieczny jest
porządek w swoim domu”.

Nasze stanowisko dotyczące kwestii rosyjskiej jest programowe. Wkrótce: analiza teoretyczna –

zdegenerowane państwo robotnicze. Wniosek polityczny: bezwarunkowa obrona przed zewnętrznymi
atakami ze strony imperialistów i również przed wewnętrznymi próbami dążącymi do restauracji
kapitalizmu.

Defensyzm i defetyzm

Defensyzm i defetyzm są to dwa zasadnicze – czyli nie do pogodzenia – stanowiska. Nie są one

określone przez arbitralny wybór, lecz tylko przez interesy klasowe.

Żadna partia na świecie nigdy nie potrafiła objąć tych dwóch przeciwstawiających się tendencji na

dłuższy okres czasu. Sprzeczność jest zbyt wielka. Podziały wszędzie na świecie w ostatecznym
rozrachunku rysowały się wzdłuż tej linii. Defensyści wobec swojego kraju byli defetystami wtedy, gdy
chodziło o Rosję. Defensyści wobec Rosji byli defetystami wtedy, gdy chodziło o ich własny kraj.

Wszystkie stopnie degeneracji państwa radzieckiego pod rządami Stalina zostały przeanalizowane

tylko i wyłącznie przez bolszewików-leninowców. Dokładny stosunek do każdego odcinka tej degeneracji
został sprecyzowany. Wiodącymi dla rewolucyjnego, marksistowskiego podejścia liniami są następujące
zasady: przeprowadzanie pełnego oglądu rzeczywistości na każdym odcinku; nigdy nie poddawać pozycji,
która jeszcze nie została stracona; najgorszy kapitulujący to kapitulujący w przeddzień decydującej bitwy.

Międzynarodowa Lewicowa Opozycja, która powstała w 1923 r., będąc opozycją w partii

rosyjskiej (pierwotną komórką Czwartej Międzynarodówki) zawsze dokładnie precyzowała swój stosunek
do kwestii rosyjskiej. W początkowym stadium tej degeneracji, na której czele stała stalinowska
biurokracja, Opozycja uważała, że sytuacja jeszcze jest możliwa do naprawienia na drodze reformy
poprzez zmianę reżimu w ramach Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Potem, kiedy
jaśniejszym stało się, iż partia komunistyczna Lenina jest już na zawsze stracona i kiedy stało się
oczywistym, że reakcyjną biurokrację można usunąć tylko poprzez wojnę domową, Czwarta
Międzynarodówka opierając się, tak jak poprzednio, na swojej analizie Związku Radzieckiego jako
państwa robotniczego, opowiedziała się za rewolucją polityczną.

Cały czas w ciągu tego 16-letniego okresu bolszewicy-leninowcy stanowczo twierdzili, stawiając

czoła różnym oszczerstwom i prześladowaniom, iż są najwierniejszymi obrońcami państwa robotniczego
i że w godzinie niebezpieczeństwa będą w pierwszych szeregach jego obrońców. Zawsze mówiliśmy, iż
w godzinie niebezpieczeństwa zwolennicy Czwartej Międzynarodówki znajdą się na swoich posterunkach
broniąc zdobyczy wielkiej rewolucji, nie powstrzymując jednocześnie ani na chwilę swojej walki
przeciwko stalinowskiej biurokracji. Teraz, gdy zbliża się czas niebezpieczeństwa, gdy jesteśmy już
twarzą w twarz z tą długo oczekiwaną wojną, byłoby naprawdę dziwnym, gdyby Czwarta
Międzynarodówka wycofała się ze swojej wielokrotnie składanej obietnicy.

„Konserwatyzm” w kwestii rosyjskiej

W ciągu długiego okresu degeneracji radzieckiej, od czasu śmierci Lenina, zwolennicy Czwartej

Międzynarodówki, analizując nowe zjawisko degenerującego się państwa robotniczego na każdym etapie,
starają się zrozumieć jego skomplikowanie i sprzeczności, oraz jednocześnie poznać i bronić wszystkich
postępowych cech tych sprzecznych procesów, zarazem odrzucając reakcyjne cechy. W ciągu tego
długiego okresu na każdym nowym etapie byliśmy osaczeni przez niecierpliwych „radykałów” żądających
od nas uproszczenia tej kwestii. Tracąc równowagę wskutek stalinowskich zbrodni i zdrad, stracili oni z
oczu wagę nowego systemu gospodarczego, którego Stalin nie zniszczył i nie mógł zniszczyć.

Zawsze stanowczo odrzucaliśmy te przedwczesne sądy, iż wszystko jest już stracone, i musimy

znowu zaczynać od nowa. Na każdym etapie rozwoju, za każdym kolejnym wyjściem na jaw
stalinowskiej hańby i zdrady, niektóre grupy wyłamywały się z Czwartej Międzynarodówki z powodu jej
„konserwatyzmu” w kwestii rosyjskiej. Gdybyśmy mieli na to czas, ciekawym byłoby odczytać listę tych

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 4 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

ugrupowań, które jedno po drugim odeszły z naszych szeregów, aby podążać niby bardziej „rewolucyjną”
polityką w kwestii rosyjskiej. Czy prowadziły one działania bardziej bojowe, bardziej rewolucyjne od
naszych? Czy udało im się stworzyć nowy ruch i przyciągnąć do siebie robotników dopiero co budzących
się do politycznej świadomości, albo tych którzy zerwali ze stalinizmem? Odpowiedź brzmi – nie.

Gdybyśmy odczytali listę tych ultraradykalnych ugrupowań, przedstawiałoby to naprawdę żałosny

obraz. Ci, którzy nie wycofali się całkowicie z politycznej działalności w ten lub inny sposób pojednali
się z burżuazyjną demokracją. Z przeszłych doświadczeń powinniśmy się nauczyć zdrowej ostrożności, a
nawet „konserwatyzmu”, proszę państwa, w stosunku do propozycji dotyczących rewizji programu
Czwartej Międzynarodówki w kwestii rosyjskiej. Podczas gdy nowatorzy padli na łeb, tylko Czwarta
Międzynarodówka zachowała swoją konsekwentną linię programową. Rozwinęła się ona w jedyny
pozostały nurt rewolucyjny w światowym ruchu robotniczym. Bez stanowczego stosunku do kwestii
rosyjskiej ruch nasz również cierpiałby ten sam nieunikniony los, który cierpią inni.

Ogromna siła Rewolucji Październikowej objawia się w żywotności swoich zdobyczy.

Skolektywizowane formy własności i planowa gospodarka wytrzymały wszystkie trudności i presje
kapitalistycznego oblężenia i wszystkie ciosy zadane przez reakcyjną biurokrację w samym kraju. W
Związku Radzieckim byliśmy świadkami olbrzymiego rozwoju sił produkcyjnych – który dokonał się w
dodatku w zacofanym kraju – podczas gdy gospodarka kapitalistyczna spadała na łeb. Wniosek:
skolektywizowana i planowa gospodarka, której zrealizowania możliwe było poprzez rewolucję obalającą
kapitalistów i obszarników, jest bezmiernie wyższa i bardziej postępowa. Wskazuje to drogę na
przyszłość. Nie poniechajcie jej, zanim zostanie stracona! Trzymajcie się jej i brońcie jej!

Siły klasowe

W sprawie kwestii rosyjskiej są tylko dwie naprawdę niezależne siły na świecie. Dwie siły, które

myślą o tej kwestii niezależnie od siebie dlatego, że opierają się w swoich sądach, w swoich analizach i
wnioskach na fundamentalnych klasowych podstawach. Te niezależne siły to:

1. Świadoma awangarda światowej burżuazji, mężowie stanu demokratycznego i faszystowskiego

imperializmu,

2. Świadoma awangarda światowego proletariatu.
Nie chodzi między nimi o dwie rozbieżne opinie dotyczące kwestii rosyjskiej, lecz raczej o dwa

obozy. Wszyscy ci, którzy niegdyś odrzucili wnioski Czwartej Międzynarodówki i wyłamali się z naszego
ruchu z tego powodu, prawie bez wyjątku skończyli w służbie imperializmu, wchodząc na drogę
stalinizmu, socjaldemokracji albo liberalnej demokracji, lub stali się zupełnie biernymi – co również jest
rodzajem służby imperializmowi.

Stanowisko światowej burżuazji jest stanowiskiem klasowym. Postępują oni, tak jak my, opierając

się na podstawie pryncypiów klasowych. Chcą utrzymać światowy kapitalizm. To określa ich
fundamentalną wrogość wobec ZSRR. Doceniają oni reakcyjną pracę Stalina, ale uważają, że ona jest
niedokończona, gdyż prywatna własność jeszcze nie została przywrócona.

Ich fundamentalne założenie to, w razie wybuchu wojny lub w ciągu jej trwania, bezwarunkowa

próba ataku na Rosję, obalenie skolektywizowanej gospodarki, przywrócenie reżimu kapitalistycznego,
rozbicie monopolu handlu zagranicznego, otwarcie Związku Radzieckiego jako rynku i pola
inwestycyjnego, przemiana Rosji w wielką kolonię i w ten sposób uśmierzenie kryzysu światowego
kapitalizmu.

Stanowisko Czwartej Międzynarodówki również opiera się na tych samych pryncypiach

klasowych. Jednakże my wyciągamy przeciwne wnioski, wychodząc od podstaw przeciwnego stanowiska
klasowego.

Czysto sentymentalne motywacje, przypuszczania bez przyjęcia podstawowych pryncypiów

klasowych, tzw. „świeże pomysły” nie oparte na żadnych programowych podstawach – na to wszystko nie
ma miejsca w marksistowskiej partii. My chcemy posunąć naprzód światową rewolucję proletariatu.
Określa to nasz stosunek i nasze podejście do kwestii rosyjskiej. To prawda, że chcemy przeprowadzić
pełen ogląd rzeczywistości, natomiast nie jesteśmy bezstronnymi obserwatorami i sprawozdawcami. Nie

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 5 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

badamy rosyjskiej rewolucji i tego co z niej pozostało jak jakiegoś owada pod obiektywem. Jesteśmy
bezpośrednio zainteresowani! Bierzemy udział w tej walce!
Na każdym poziomie rozwoju Związku
Radzieckiego, na poziomie rozwoju i na poziomie degeneracji szukamy możliwości rewolucyjnego
działania. Chcemy postępu światowej rewolucji – obalenia kapitalizmu, wprowadzenia socjalizmu. Na tej
drodze Związek Radziecki jest ważną i decydującą sprawą.

Nasze stanowisko dotyczące kwestii rosyjskiej jest wpisane w nasz program. Dla nas nie jest ono

nową kwestią. Ma już 22 lata. Zajmowaliśmy się ewolucją Związku Radzieckiego – i postępową, i
reakcyjną na każdym etapie. Dyskutowaliśmy i odnowiliśmy swoje stanowisko dotyczące każdego etapu
jego postępowego rozwoju i jego degeneracji. I, co najważniejsze, zawsze postępowaliśmy zgodnie ze
swoimi wnioskami.

Decydujące kryterium

Związek Radziecki wyszedł z Rewolucji Październikowej jako państwo robotnicze. W wyniku

zacofania i ubóstwa panującego w kraju, a idącego w parze z opóźnieniem światowej rewolucji, powstała
konserwatywna biurokracja, która odnosząc zwycięstwo zniszczyła partię i zbiurokratyzowała
gospodarkę. Ta sama biurokracja jednak opiera się na podstawie skolektywizowanej własności
wprowadzonej poprzez rewolucję. Jest to, w tej kwestii, decydującym kryterium naszej oceny.

Jeśli postrzegamy Związek Radziecki takim, jakim on naprawdę jest, tj. jako olbrzymią

organizację robotniczą, która zdobyła jedną szóstą całego świata, nie zechcemy tak szybko z niego
rezygnować, kierując się wyłącznie swoją nienawiścią wobec zbrodni i okrucieństw popełnionych przez
biurokrację. Czy do związków zawodowych też odwracamy się plecami dlatego, że przejęli nad nimi
kontrolę biurokraci i zdrajcy? Ultralewicowcy często popełniali ten błąd, co zawsze prowadziło do złych
skutków, a czasami do reakcyjnych wniosków.

Przypominamy przypadek Międzynarodowego Związku Robotników Żeńskiego Przemysłu

Odzieżowego, tutaj, w Nowym Jorku. Trudno byłoby znaleźć tłum wstrętniejszych związkowych
adiutantów klasy kapitalistycznej, niż ci związkowi biurokraci. W trakcie walki przeciwko lewicowemu
skrzydłu w połowie lat dwudziestych, konspirowali oni z szefami i z oszustami z AFL. Wygonili
lewicowe, lokalne organizacje związkowe i korzystali z usług najętych zbirów do zwalczania ich i do
łamania strajków. Różnica między nimi a Stalinem polega tylko na tym, że ich władza i możliwości są
mniejsze. Doprowadzone do zbuntowania się przeciwko zbrodniom tych biurokratów, lewicowe skrzydło,
pod wpływem Partii Komunistycznej, podczas szału, którym ogarnięte zostało w trzecim okresie, nazwało
związek – nie tylko jego zdradziecką biurokrację – „żółtym związkiem”.

Natomiast ten sam „żółty związek”, pod presją ze strony znajdujących się w jego szeregach

robotników i coraz ostrzejszej walki klasowej, został zmuszony rozpocząć strajk, aby się bronić przed
„imperialistycznym” atakiem prowadzonym przez szefów. Robotnicy, którzy nie stracili swoich głów
wspierali ten strajk (bronili go przed szefami). Ale stalinowcy, schwytani w pułapkę swojej pochopnie
wymyślonej teorii, już potępiwszy związek jako „żółty związek”, odmówili strajkowi poparcia (obrony).
Zdemaskowali go jako „fałszywy” strajk. W ten sposób pomyślany radykalizm sprowadził ich do
reakcyjnego stanowiska. Zdemaskowano ich, i to w dodatku słusznie, wszędzie – wśród robotników
przemysłu odzieżowego – jako łamistrajków. Do dzisiaj są skompromitowani z powodu tej reakcyjnej
akcji.

Bronić Związku Radzieckiego jako olbrzymiej organizacji robotniczej przed atakami ze strony

jego wrogów klasowych, nie znaczy bronić każdego czynu jego biurokracji, czy każdego czynu Armii
Czerwonej, która jest narzędziem biurokracji. Zarzucenie Czwartej Międzynarodówce takiej „totalitarnej”
koncepcji obrony jest absurdalne. Nikt tu nie odmówi obrony prawdziwemu związkowi zawodowemu,
niezależnie od reakcyjnego charakteru jego biurokracji. Ale to nie przeszkadza nam w odróżnieniu tych
czynów biurokracji, które mogą bronić związku przed szefami, i tych czynów, które są kierowane
przeciwko robotnikom.

Zjednoczony Związek Górników Ameryki jest wielką robotniczą organizacją, którą wszyscy z nas

popierają. Lecz kierownik tego związku jest całkowitym łotrem i agentem klasy panującej. Można go

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 6 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

również odróżnić od Stalina tylko pod względem jego władzy i możliwości. Kilka lat temu brałem
osobiście udział w strajku górników z Kansas, kierowanym przeciw egzekwowaniu reakcyjnego prawa
antyrobotniczego – Prawa Sądu Przemysłowego w Kansas, które zakazywało strajków. Strajk ten, który
prowadzili górnicy z Kansas pod kierownictwem swojego przewodniczącego Alexa Howata, miał
całkowicie postępowy charakter. Howat i inni przywódcy związku zostali wsadzeni do więzienia. Podczas
gdy siedzieli w więzieniu, John L. Lewis, jako prezes ogólnokrajowej organizacji, wysłał swoich agentów
do kansasowskich zagłębi węglowych, aby podpisać umowę z szefami ponad głowami oficerów okręgu
Kansas. To on dostarczył łamistrajków, zbirów i pieniądze, aby rozbić strajk, podczas gdy prawowici
oficerzy związku siedzieli w więzieniu broniąc słusznego celu. Każdy bojowy robotnik w kraju potępił
ten zdradziecki czyn Lewisa wymierzony przeciwko strajkującym. Ale czy my z tego powodu
zrezygnowaliśmy z poparcia ogólnokrajowego związku górników? Oczywiście, niektórzy niecierpliwi
rewolucjoniści zrezygnowali z poparcia dla związku i w ten sposób zupełnie stracili orientację w ruchu
robotniczym. Zjednoczony Związek Górników zachował swój charakter jako organizacja robotnicza i
dopiero wiosną tego roku znalazł się on w stanie walki z właścicielami kopalń na ogólnokrajową skalę.
Chyba pamiętacie, że w naszej prasie broniliśmy związku górników „bezwarunkowo” mimo tego, że
łamistrajk Lewis pozostał jego przewodniczącym.

Związek Tragarzy Wybrzeża Pacyfiku jest prawdziwą organizacją robotniczą, którego przywódca

jest stalinowcem szczególnie niesmacznego pokroju, taki malutki Stalin o nazwisku Bridges. Ten sam
Bridges poprowadził jednostkę zdezorientowanych tragarzy poprzez linię pikiety zorganizowanej przez
Związek Marynarzy w bezpośrednim celu rozbicia tej organizacji. Chyba wszyscy tu pamiętacie, jak ostro
w swojej prasie zdemaskowaliśmy ten zasługujący na pogardę czyn Bridgesa. Ale gdyby Związek
Tragarzy pod przywództwem Bridgesa, który w obecnej chwili pertraktuje z szefami, został
doprowadzony do strajku, jakie wtedy zajęlibyśmy stanowisko? Każdy klasowo świadomy robotnik, nie
mówiąc już o wykształconym marksiście, albo zająłby swoje stanowisko na linii pikietowej razem ze
Związkiem Tragarzy, albo „broniłby” tego związku w jakiś inny sposób.

Dlaczego niektórzy nasi przyjaciele, łącznie z kilkoma, którzy są oficjalnie bardzo wykształceni,

mają takie trudności, aby zrozumieć istotę kwestii rosyjskiej? Obawiam się bardzo, iż nie myślą oni o niej
w kategoriach walki. Szczególnie rzuca się w oczy to, że robotnicy, a zwłaszcza bardziej doświadczeni
robotnicy, którzy byli członkami związków zawodowych, brali udział w strajkach itp., rozumieją kwestię
rosyjską o wiele lepiej, niż bardziej wykształceni profesorowie. Z doświadczenia zdobytego poprzez
swoją walkę nauczyli się oni, co znaczy nasze porównanie Związku Radzieckiego ze związkiem
zawodowym, który wpadł w złe ręce. Każdy, który przeżył parę strajków, które – nękane przez kryzysy –
znalazły się na skraju przepaści, by wreszcie ostatecznie zwyciężyć, dobrze rozumie o co chodzi w
zawołaniu: Nie wolno zaniechać żadnego stanowiska dopóki nie zostanie definitywnie stracone!

Wielokrotnie byłem świadkiem tego, jak los strajku w krytycznym momencie zależał od woli, albo

od braku woli przywódców do walki. Wszystkie nasze sukcesy w obrębie związków zawodowych można
liczyć od decydującego tygodnia w 1934 r. w Minneapolis, kiedy to przywódcy odmówili odwołania
strajku, który najwidoczniej już został zupełnie przegrany i przekonali komitet strajkowy, aby jeszcze
trochę strajk przedłużył. Właśnie w tym czasie zdarzył się rozłam w szeregach szefów; ten rozłam w
końcu otworzył drogę kompromisowemu rozwiązaniu, a następnie zwycięstwu całego związku.

To naprawdę dziwne, że niektórzy tak dokładnie analizują słabości organizacji robotniczych w

ogóle nie biorąc pod uwagę słabości obozu wroga, które to mogą te pierwsze zupełnie kompensować.

W swojej agitacji wobec strajkujących w czarnych godzinach strajku, często odwoływałem się do

analogii dwóch ludzi toczących walkę fizyczną. Wtedy, gdy jeden z nich się zmęczy i znajduje się
widocznie u kresu swoich sił, musi pamiętać, że jego przeciwnik może być nawet bardziej zmęczony niż
on. W tym przypadku, kto wytrzyma, ten zwycięży. Z tego punktu widzenia stanowcza wola przywódców
może doprowadzić do kompromisu albo do zwycięstwa nawet dogorywający strajk. Wielokrotnie
widzieliśmy takie przypadki. Dlaczego więc mamy odmówić Związku Radzieckiemu, które jeszcze nie
dogorywa, tego samego prawa?

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 7 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

Niebezpieczeństwo fałszywego stanowiska

Mieliśmy w przeszłości wiele dyskusji na temat kwestii rosyjskiej. Była ona dla nas, jak i dla

każdej politycznej tendencji w obrębie ruchu robotniczego, decydującą i główną kwestią. Powtarzam to
dlatego, że jest ona niczym innym jak kwestią rewolucji w różnych etapach jej postępowego rozwoju i
degeneracji. My jesteśmy w rzeczywistości partią rewolucji rosyjskiej. Jesteśmy jedynymi, którzy mają
rewolucję rosyjską w swoim programie i w swojej krwi. To powód, dla którego Czwarta
Międzynarodówka jest jedyną rewolucyjną tendencją na całym świecie. Fałszywe stanowisko w kwestii
rosyjskiej zniszczyłoby nasz ruch w ten sam sposób, w jaki zniszczyło wszystkie inne.

Dwa lata temu prowadziliśmy jeszcze raz szeroką dyskusję dotyczącą kwestii rosyjskiej. Prawie

jednogłośnie przyjęty wniosek partii dotyczący tej kwestii został umieszczony w programie naszego
pierwszego zjazdu:

1. Związek Radziecki, poprzez skolektywizowaną formę własności i gospodarkę planową, które to

są owocami rewolucji, pozostaje państwem robotniczym, choć w zdegenerowanej formie.

2. Bezwarunkowo bronimy Związku Radzieckiego w tej formie przed atakiem ze strony

imperialistów.

3. Najlepszą i jedyną formą obrony, która może w ostatecznym wypadku uratować Związku

Radziecki, rozwiązując jego wewnętrzne sprzeczności, jest międzynarodowa rewolucja proletariacka.

4. Aby odnowić państwo robotnicze jesteśmy za obaleniem biurokracji poprzez rewolucję

polityczną.

Można oczywiście powiedzieć: „Slogany – obrona Związku Radzieckiego, Rosja jest państwem

robotniczym – nie rozwiązują wszystkiego”. Nie są to tylko slogany. Pierwszy z nich jest teoretyczną
analizą; drugi – politycznym wnioskiem, zgodnie z którym należy postępować.

Znaczenie bezwarunkowej obrony

Nasz wniosek wymaga bezwarunkowej obrony Związku Radzieckiego przed imperialistycznym

atakiem. Co to znaczy? Znaczy to po prostu, iż bronimy Związku Radzieckiego i jego
skolektywizowanych form własności przed atakami wojsk imperialistycznych z zewnątrz oraz przed
wewnętrznymi próbami restauracji kapitalizmu, nie stawiając a priori warunku obalenia biurokracji
stalinowskiej. Jakikolwiek inny rodzaj obrony w obecnej sytuacji przeczy temu stanowisku. Niektórzy
mówią teraz o możliwości „warunkowej” obrony Związku Radzieckiego. Jeżeli zastanowicie się przez
chwilę, zauważycie, że my opowiadamy się za warunkową obroną Stanów Zjednoczonych. Takie
oświadczenie zamieszczone jest w programie Czwartej Międzynarodówki. W wypadku wojny bez
wahania będziemy bronić Stanów Zjednoczonych pod jednym małym „warunkiem”: najpierw obalimy
kapitalistyczny rząd, a w jego miejsce postawimy rząd robotniczy.

Czy bezwarunkowa obrona Związku Radzieckiego oznacza poparcie dla każdego czynu Armii

Czerwonej? Nie, byłoby to absurdalne. Czy wspieraliśmy procesy moskiewskie i rolę stalinowskiego
GPU w tych procesach? Czy wspieraliśmy czystki i masowe mordy na bojownikach wymierzone
przeciwko robotnikom w Hiszpanii? O ile dobrze pamiętam, bezwarunkowo broniliśmy tych robotników,
którzy walczyli po drugiej stronie barykad w Barcelonie. Nie przeszkodziło nam to ani poprzeć militarnej
walki przeciwko Franco, ani zachować swojego stanowiska w obronie Związku Radzieckiego przed
atakiem ze strony imperialistów.

Obecnie wymaga się od nas, abyśmy dokonali wielkiego kroku naprzód i poparli propozycję walki

zbrojnej przeciwko Stalinowi na nowo okupowanych polskich terenach. Czy to naprawdę coś nowego?
Od trzech lat Czwarta Międzynarodówka odpowiada się za zbrojnym obaleniem Stalina w samym
Związku Radzieckim. Ogólnie Czwarta Międzynarodówka uznała, iż konieczna jest walka zbrojna, aby
utworzyć niepodległą Radziecką Ukrainę. Jakże można rozmawiać o powzięciu nowego stanowiska w
stosunku do nowo okupowanych terytoriów? Jeżeli antystalinowska rewolucja została tam już naprawdę
przygotowana, Czwarta Międzynarodówka na pewno będzie ją wspierać i spróbuje nią kierować. W

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 8 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

naszych szeregach nie ma miejsca dla dwóch stanowisk w tej kwestii. Ale co zrobimy, jeśli Hitler (albo
Chamberlain) zaatakuje radziecką Ukrainę zanim Stalin zostanie obalony? Pytanie to wymaga
jednoznacznej odpowiedzi. Czy będziemy bronić Związku Radzieckiego, a jednocześnie, wraz z nim,
kierując się tymi samymi zasadami, skolektywizowanych form własności na nowo zdobytych terenach?
Nasza odpowiedź brzmi – tak!

Stanowisko to zostało włączone do programu zjazdu założycielskiego Czwartej

Międzynarodówki, który odbył się latem 1938 roku. Pamiętajcie, było już po procesach moskiewskich i
po zniszczeniu rewolucji hiszpańskiej. Miało to miejsce już po krwawej czystce dokonanej na całym
pokoleniu bolszewików, po froncie ludowym, po wejściu do Ligi Narodów, po pakcie Stalina-Lavala (i
zdradzie francuskich robotników). Obraliśmy swoje stanowisko opierając się na gospodarczej strukturze
kraju, na owocach rewolucji. Wielkich zdobyczy nie wolno poniechać dopóki nie zostaną naprawdę
stracone. Taki jest bojowy program Czwartej Międzynarodówki.

Pakt Stalina-Hitlera

Pakt Stalina-Hitlera w gruncie rzeczy nic nie zmienia. Gdyby Stalin sprzymierzył się ze Stanami

Zjednoczonymi, a towarzysze odmówiliby Związkowi Radzieckiemu obrony bojąc się, iż mogliby w ten
sposób obronić sojusznika Stalina – Amerykę, ci towarzysze nie mieliby racji, ale ich stanowisko można
by zrozumieć jako subiektywny odruch wywołany przez rewolucyjne skłonności. „Defetyzm”, który
objawił się w naszej francuskiej sekcji po zawarciu paktu Stalina-Lavala, na pewno był w ten sposób
motywowany, dlatego też musieliśmy go niezwykle cierpliwie i tolerancyjnie zwalczać. Ale epidemia
„defetyzmu” w obozie demokratycznym byłaby po prostu rzeczą wstydliwą. Nie ma na nas, tu w
Ameryce, żadnej presji, abyśmy bronili Związku Radzieckiego. Cała presja zmierza do demokratycznej,
świętej wojny przeciwko Związku Radzieckiemu. Należy o tym pamiętać. Główny wróg ciągle znajduje
się w naszym kraju.

Co się zdarzyło od czasu naszej ostatniej dyskusji? Czy coś się fundamentalnie zmieniło w

gospodarce radzieckiej? Nie, nikt tak nie twierdzi. Nie zdarzyło się nic oprócz tego, że Stalin podpisał
pakt z Hitlerem! Nie spowodowało to zmiany naszej analizy gospodarki radzieckiej, czy naszego wobec
niej stanowiska. Celem całej naszej poprzedniej pracy teoretycznej, zawartej w naszym programie, było
dokładne przygotowanie się do wojny i rewolucji. Teraz mamy tę wojnę, a rewolucja jest kolejnym
zadaniem. Jeżeli teraz trzeba by było się zatrzymać i szukać sobie nowego programu, byłby to bardzo zły
znak.

Tylko zastanówcie się – są tacy ludzie, którzy byli świadkami wszystkich zbrodni i zdrad Stalina,

które my rozumiemy lepiej niż wszyscy inni, i które potępiliśmy wcześniej i skuteczniej niż inni. Ludzie
ci byli świadkami tego wszystkiego i mimo wszystko ciągle stali w obronie Związku Radzieckiego. Nie
mogli oni jednak ścierpieć sojuszu Związku Radzieckiego z faszystowskimi Niemcami. Nie mieliby
natomiast nic przeciw zawarciu takiego sojuszu z imperialistyczną Anglią albo Francją!

Inwazja na Polskę

Oczywiście, pełno było krzyku po radzieckiej inwazji na polską część Ukrainy. A jest to po prostu

jeden z rezultatów wojny i sojuszu z hitlerowskimi Niemcami. Twierdzenie, iż powinniśmy byli zmienić
swoją analizę społecznego charakteru państwa radzieckiego i swój stosunek do jego obrony dlatego, że
Armia Czerwona przekroczyła polską granicę, jest nawet bardziej absurdalne, niż bazowanie w kwestii
zmiany stanowiska na pakcie Stalina-Hitlera. Inwazja na Polskę jest tylko zdarzeniem powstałym w
trakcie wojny, a w ciągu wojen atak na granice państwowe jest rzeczą zwykłą. (Gdyby wszystkie wojska
zostały u siebie nie byłoby wojen w ogóle.) Nienaruszalność granic, które i tak co do jednej zostały
poprzez wojny ustalone, interesuje tylko i wyłącznie demokratycznych pacyfistów.

Będąc świadkami tego całego demokratycznego hałasu nieraz zadawaliśmy sobie pytanie – czyż

jego sprawcy nie wiedzą, że zachodnia Ukraina i Białoruś nigdy prawnie nie należały do Polski? Czyż nie

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 9 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

wiedzą oni, iż tereny te zostały w 1920 r. siłą oderwane od Związku Radzieckiego przez Piłsudskiego
wspieranego przez Francję?

Na pewno nie usprawiedliwi to najazdu Stalina na te terytoria we współpracy z Hitlerem. Nigdy

go nie wspieraliśmy i nigdy nie wierzyliśmy fałszywym zapewnieniom, iż Stalin przyniósł „wyzwolenie”
narodom Ukrainy należącej uprzednio do Polski. Jednocześnie nie zamierzaliśmy ustąpić ani trochę przed
„demokratycznym”, spowodowanym przez te wydarzenia, podżeganiem przeciwko Związkowi
Radzieckiemu. Demokratyczni podżegacze wojenni darli się jak tylko można było najgłośniej na ulicach.
Nie wolno zwracać nadmiernej uwagi na ten demokratyczny hałas. Nasz Komitet Ogólnokrajowy wcale
nie zwrócił na to uwagi.

Aby wniknąć trochę głębiej w tę kwestię i odnaleźć miejsce jej pochodzenia, przyjrzyjmy się

jeszcze jednemu hipotetycznemu przykładowi. Nie wymyślonemu, ale logicznemu. Przypuśćmy, że Stalin
zawiera pakt z imperialistycznymi demokracjami przeciwko Hitlerowi, podczas gdy Rumunia staje się
sojusznikiem Hitlera. Najbardziej prawdopodobnym wydarzeniem w tym przypadku byłby atak Armii
Czerwonej na Rumunię będącą sojusznikiem Hitlera, zamiast na Polskę, będącą sojusznikiem tych
demokracji, oraz zajęcie przez nią Besarabii, która wcześniej również należała do Rosji. Czy w takim
wypadku owi demokratyczni podżegacze wojenni podnieśliby krzyk wokół „czerwonego imperializmu”?
Nigdy w życiu!

Bardzo się cieszę, że nasz Komitet Ogólnokrajowy zachował niezależność wobec presji ze strony

burżuazyjnej demokracji w kwestii inwazji na Polskę. „Czy jesteście za, czy przeciw inwazji na Polskę?”
– tym pytaniem zaatakowano nas, niemalże przystawiając nam rewolwer do skroni. Ale rewolucjoniści-
marksiści nie odpowiadają „tak” lub „nie” w sposób, który mógłby postawić ich na równi z ludźmi
mającymi odmienne od nich cele. Bycie „za”, czy „przeciw” czemuś, nie spełnia wszystkich wymagań
walki klasowej. Koniecznym jest wyjaśnienie, z jakiego stanowiska „za” albo „przeciw” wynika. Czy
jesteście „za” czy „przeciw” gangsterskim machlojkom w związkach zawodowych? – pytają czasami
filistrzy. My nie stajemy na baczność tak jak szeregowy, który spotkawszy się na ulicy z oficerem
odpowiada „przeciw!” Najpierw pytamy: kto to pytanie zadaje i z jakiego wychodzi stanowiska? Jaką
wagę ma ta kwestia w stosunku do innych. Mamy swoje stanowisko i dbamy o to, aby nie zmieszać
swoich odpowiedzi ze stanowiskiem wrogów klasowych i pomylonych pacyfistów.

Niektórzy, zwłaszcza bezpośrednio dotknięci tym szefowie, są przeciwko rakietierom i

gangsterom w związkach zawodowych, gdyż ci ostatni wymuszają od szefów łapówki. Ta strona tej
sprawy nas zbytnio nie interesuje. Niektórzy, zwłaszcza pacyfistyczni kaznodzieje są przeciwko
gangsterom dlatego, że stosują oni przemoc. Ale my nie jesteśmy przeciwko przemocy zawsze i w
każdym wypadku. Ze swojej strony, formułując dokładnie, we właściwym czasie, swoje stanowisko,
mówimy: jesteśmy przeciwko gangsteryzmowi w związkach zawodowych dlatego, że szkodzi on
związkowi w walce przeciw szefom. Powód, dla którego tak twierdzimy wywodzi się ze specjalnego
stanowiska klasowego, jakie posiadamy, w kwestii związków zawodowych.

Powracając do polskiej kwestii – generalnie nie wspieramy kursu Stalina. Jego zbrodnia nie opiera

się na tym jednym wydarzeniu, lecz na całej jego polityce. Demoralizuje on ruch robotniczy i
kompromituje Związek Radziecki. To właśnie przeciw temu występujemy. Poprzez całą swoją politykę
zdradza on rewolucję. Każde wydarzenie mieści się według nas w tej strukturze; właśnie od niej trzeba
wyjść rozważając każde wydarzenie i rozumieć je we właściwych proporcjach.

Inwazja na Finlandię

Tym, dla których inwazja na Polskę – jeden wypadek spośród wielkiej sieci wydarzeń – mogła

zostać powodem do zmiany podstaw naszego programu widocznie brakuje poczucia proporcji. Jest to
najłagodniejsze określenie ich pozycji. Skazani są oni na stan ciągłej histerii wobec tej wojny. Są już oni i
tak o trzy okrążenia do tyłu. A jest jeszcze przecież sprawa Łotwy, Estonii, Litwy, a teraz Finlandii.

Już można oczekiwać nowej fali żądań, abyśmy wypowiedzieli się bezpośrednio i bez ogródek,

czy jesteśmy „za” albo „przeciw” presji wywieranej na biedną, małą, burżuazyjno-demokratyczną
Finlandię. Nasza odpowiedź brzmi: chwileczkę, nie wyskakujcie ze skóry. Przecież nie brak protestów na

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 10 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

rzecz burżuazyjnych świń, które rządzą Finlandią. New Leader już zaprotestował. Charles Yale Harrison
(Charlie-the-Rat) już napisał płaczliwy felieton na ten temat. Renegat Lore zapłakał nad tym na stronach
New York Post. Prezydent Stanów Zjednoczonych już wniósł protest. Finlandia jest raczej dobrze
zaopatrzona w moralne poparcie. Burżuazyjna Finlandia może więc chwilę poczekać, dopóki my, nie
przejmując się ultimatum w stylu „tak” albo „nie”, nie wyjaśnimy swojego stanowiska.

Osobiście mam poważny stosunek do kwestii Finlandii, jednak nie opiera się on tylko na bieżącym

sporze pomiędzy Stalinem i fińskim premierem. Gdy myślę o Finlandii, przypominają mi się tysiące
męczenników, proletariackich bohaterów zamordowanych za czasów białego terroru Mannerheima.
Gdybym mógł, wywołałbym ich z grobów. Wobec braku takiej możliwości, zorganizowałbym armię
fińskich robotników w celu pomszczenia ich, oraz zagonienia ich morderców wprost do Morza
Bałtyckiego. Wysłałbym Armię Czerwoną z politycznie odnowionego Związku Radzieckiego, aby
pomogła im w decydującej chwili.

Nie popieramy stalinowskiej inwazji tylko dlatego, że nie wypływa ona z pobudek rewolucyjnych.

Nie była ona odezwą na wołanie fińskich robotników, których to zaufanie Stalin utracił. Jest to jedyny
powód dla którego jesteśmy jej przeciwni. „Granice” nie mają z tym nic wspólnego. „Obrona” podczas
wojny oznacza również atak. Czy uważacie, że będziemy respektować granice wtedy, kiedy sami zrobimy
rewolucję? Gdy wroga armia wyląduje w Quebecku, na przykład, czy oczekujecie, że będziemy czekali
spokojnie na granicy kanadyjskiej na jej atak? Nie, jeżeli jesteśmy prawdziwymi rewolucjonistami, a nie
pomylonymi pacyfistami, przekroczymy granicę i spotkamy się z nimi tam, gdzie wylądowali. A jeżeli
samoobrona wymagać będzie zajęcia Quebecku, zajmiemy go dokładnie w taki sam sposób, w jaki
leninowska Czerwona Armia zajęła Gruzję, a próbowała zająć Warszawę.

Sytuacja przewidziana przez program Czwartej Międzynarodówki

Niektórzy mogą myśleć, że wojna i sojusz z Hitlerem zmieniły wszystkie wnioski, do których

poprzednio doszliśmy; iż wymaga to przynajmniej, abyśmy zrewidowali całą kwestię Związku
Radzieckiego, a nawet, abyśmy zmienili całkowicie swój program. Nasza odpowiedź brzmi tak: wojna
została przewidziana przez nasz program. Podstawowe tezy „Wojna i Czwarta Międzynarodówka”,
uchwalone w 1934 r., brzmią:

„Każda wielka wojna, niezależnie od pierwotnych operacji, bezpośrednio stawia kwestię

militarnej interwencji przeciwko ZSRR, aby sklerotycznym żyłom kapitalizmu dostarczyć świeżej krwi...”

Obrona Związku Radzieckiego przed ciosami ze strony jego kapitalistycznych wrogów,

niezależnie od bezpośrednich powodów i okoliczności, jest podstawowym obowiązkiem każdej uczciwej
organizacji robotniczej”.

Tezy te przewidziały kwestię sojuszów w następujący sposób.
„W aktualnej sytuacji, nie należy w ogóle uważać, iż sojusz ZSRR z jednym państwem

imperialistycznym, czy też z jedną grupą imperialistycznych państw przeciw drugiej, na wypadek wojny,
jest wykluczony. Pod presją okoliczności, taki czasowy sojusz może stać się nieuchronną koniecznością,
nie przestając jednocześnie być największym niebezpieczeństwem, zarówno dla ZSRR, jak i dla
światowej rewolucji.

Międzynarodowy proletariat nie zrezygnuje z obrony ZSRR, nawet jeżeli zostanie zmuszony do

militarnego sojuszu z niektórymi imperialistami przeciwko innym. Ale w tym przypadku, bardziej niż w
każdym innym, międzynarodowy proletariat musi definitywnie chronić swojej niezależności od
radzieckiej dyplomacji, a w ten sposób również od biurokracji Trzeciej Międzynarodówki”.

Stanowisko w kwestii obrony zostało w świetle tej perspektywy uchwalone.
Hasło w kwestii obrony nabiera konkretnego znaczenia właśnie w wypadku wojny. Odrzucenie

tego stanowiska teraz, byłoby czymś naprawdę dziwnym! Oznaczałoby to odrzucenie całego naszego
teoretycznego przygotowania do wojny. Oznaczałoby to, iż trzeba wszystko zaczynać od nowa. Od jakich
fundamentalnych podstaw? Tego nikt nie wie.

Dużo było już gadania na temat „niezależności” w kwestii rosyjskiej. I dobrze! Rewolucjonista,

który nie jest niezależny, jest nic nie wart. Ale trzeba jeszcze sprecyzować: niezależny od kogo? To,

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 11 –

http://skfm.dyktatura.info/

background image

James Patrick Cannon – Przemówienie w kwestii rosyjskiej (1939 rok)

czego nasza partia potrzebuje na każdym kroku, to niezależność klasowa, niezależność od stalinowców, i
przede wszystkim, niezależność od burżuazji. Nasz program zapewnia taką niezależność we wszelkich
okolicznościach. Nie zmienimy go!

© Samokształceniowe Koło Filozofii Marksistowskiej

– 12 –

http://skfm.dyktatura.info/


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
James Patrick Cannon, Przemówienie w kwestii rosyjskiej
James Patrick Cannon – Pamięci Staruszka (wspomnienie o Trockim) (1940 rok)
James Patrick Cannon, Pamięci Staruszka (wspomnienie o Trockim)
James Patrick Cannon, O decyzji o przyłączeniu się do obozu trockistowskiego w 1928 roku
James Patrick Cannon, Oddziały Stanów Zjednoczonych – won z Korei!
Przemoc w rodzinie 1, studia, II ROK, Psychologia społecznego niedostosowania
recenzja filmu, Filologia rosyjska, II ROK
17 wrzesień 1939 rok
KWESTIONARIUSZ ANKIETY2, SGSP, I ROK, Medyczne
Media, Filologia rosyjska, II ROK
Krytyka, Filologia rosyjska, II ROK
x, Filologia rosyjska, II ROK
Technika, Filologia rosyjska, II ROK
Problemy i kwestie spoeczne III rok
Medycyna(2), Filologia rosyjska, II ROK
BLONDYNKA PODMIOTEM FEMINIZMU, Filologia rosyjska, II ROK
Zoszczenko Michaił - Rozkosze kultury, FILOLOGIA ROSYJSKA UW, 3 rok lektury
Slowka media, Filologia rosyjska, II ROK
Przemoc w rodzinie 1, studia, II ROK, Psychologia społecznego niedostosowania

więcej podobnych podstron