1
Bielsko-Biała 20 listopada 2012r.
Od Członków Ruchu „POROZUMIENIE POKOLEŃ KRESOWYCH”: Czesław Buczkowski z
Bielska-Białej, Wiesław Buczkowski z Bielska-Białej, Andrzej Łukawski z Warszawy, Artur Parypa
z Katowic, Sławomir Parypa z Siemianowic Śląskich i Tadeusz Wolczyk z Chełma.
DO: PAŃ POSŁANEK I PANÓW POSŁÓW VII KADENCJI SEJMU RP
Protestujemy przeciwko propozycji Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Mirona
Sycza aby Sejm RP podejmował uchwałę potępiającą Operację "Wisła" z 1947 r. Operacja ta była
następstwem Eksterminacji Kresów Wschodnich i Małopolski Wschodniej II RP dokonanej przez
nacjonalistów ukraińskich z OUN-UPA, policję ukraińską oraz SS-Galizien, w latach 1939-1945 i
późniejszego kontynuowania zbrodniczej działalności przez OUN-UPA na terenach południowo –
wschodniej Polski - po zakończeniu wojny, w latach 1946-1947.
Wymieniona eksterminacja to zamordowanie około 200 tysięcy polskich obywateli, w tym
ogromnej liczby kobiet i dzieci, okaleczenie wiele tysięcy Polaków, którzy trwale stracili
zdrowie na skutek ran i doznanych traum, spalenie ponad 4,5 tysiąca przysiółków, wsi i osad,
zagrabienie mienia wielkiej wartości oraz trwałe usunięcie śladów polskości.
O ogromie i niespotykanym bestialstwie tego ludobójstwa piszą prawie wszyscy polscy
historycy, że wymienimy – uznane na Zachodzie – dwutomowe dzieło Władysława i Ewy
Siemaszko: „LUDOBÓJSTWO dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej
Wołynia 1939-1945”, Wydanie III, Warszawa 2008. Dr Lucyna Kulińska napisała, że zbrodnię tą
cechował „(...)bezmiar sadystycznego okrucieństwa, które(...)każe postawić kresową zagładę
Polaków na równi z najokrutniejszymi przykładami ludobójczego barbarzyństwa w dziejach
ś
wiata” ["Dzieci Kresów-III", wydanie I, str 469].
Do ofiar tych zbrodni trzeba doliczyć około milion uciekinierów ratujących się przed okrutną
rzezią; uciekający Kresowianie utracili cały swój dobytek, zostali skazani na tułaczkę,
poniewierkę i upokorzenia. Na nich – w przeciwieństwie do przesiedleńców Operacji „Wisła”-
nie czekały gotowe zagrody z zabudowaniami, nie podstawiano im ciężarówek dla załadowania
dobytku; wielu z nich uciekało w tym co mieli na sobie, nie osłaniało ich wojsko, nie wypłacano im
zapomóg pieniężnych na zagospodarowanie (przywilej ten przysługiwał tylko rodzinom ukraińskim
objętym Operacją Wisła), prawie wszędzie czyhała na nich śmierć.
Ale operacji Wisła mogło nie być, gdyby po zakończeniu wojny w 1945 r., oddziały
zbrojne OUN złożyły broń, bądź odeszły z bronią z terytorium Polski. Stało się inaczej –
oddziały nadal prowadziły prywatną wojnę z władzami Polski, terroryzowały i mordowały
funkcjonariuszy państwa oraz ludność cywilną, niszczyły i rabowały mienie, siały powszechny
postrach. Oddziały zbrojne OUN-UPA wykorzystywały do tej walki doskonałe zaplecze w
2
ś
rodowiskach ludności pochodzenia ukraińskiego - w tym dysponowały gęstą siecią bunkrów.
Zaplecze dawało schronienie oddziałom, zaopatrywało w żywność, odzież itp., przekazywało cenne
informacje. Z tego zaplecza wychodziły niepostrzeżenie oddziały UPA i dokonywały napadów,
które powodowały, że w latach 1946-1947, mieszkańcy żyli nadal w strachu: czy zdołają przeżyć
sami i ochronić rodzinę, zebrać plon i zabezpieczyć go przed odebraniem, ochronić zagrodę przed
spaleniem, itp.
Mamy własne doświadczenia z tego okresu. My, nasi rodzice i rodzeństwo przeżyliśmy
eksterminację rodzinnej wsi, dokonaną 18.03.1944r., przez pododdziały UPA, które tego dnia
zamordowały 63 osoby, w tym 16 dzieci.
[
Tadeusz Wolczyk: „Tarnoszyn w ogniu” Wydanie 2,
Chełm 2009]. Ratowaliśmy się ucieczką w regiony gdzie nie działała UPA. Powrót z tej
uciekinierki w latach 1945-1947- dla stałego zamieszkania w rodzinnej wsi, był niemożliwy, gdyż
w okolicach grasowały nadal bandy UPA, stanowiące śmiertelne zagrożenie. Dopiero po
przeprowadzeniu Operacji „Wisła” osiedliśmy na stałe w rodzinnych stronach.
Według dokumentów zebranych przez Stowarzyszenie SUOZUN we Wrocławiu, po roku
1945 do 1947, ukraińscy ludobójcy zamordowali w południowo-wschodnich powiatach dzisiejszej
Polski, około 12 tysięcy bezbronnej ludności polskiej i około 2 tysiące żołnierzy WP [„NA
RUBIEśY” ISNN 1230-4387, Nr 123/2012, str. 5 - „Jak Pan ocenia Akcję „Wisła”]
.
Dokonując okrutnej eksterminacji Kresów w latach 1939-1945 i kontynuując zbrodniczą
działalność w latach 1945-1947 nacjonaliści ukraińscy z OUN-UPA realizowali Uchwałę OUN
podjętą na Kongresie w 1929 r., uzupełnioną uchwałą OUN Bandery z 1941 r. Głównym celem
tych działań było „całkowite usunięcie wszystkich okupantów z ziem ukraińskich”, a za okupantów
uznano wszystkich stale na nich zamieszkujących nie-Ukraińców. W języku ukraińskim
„usuwanie” oznacza „doprowadzenie do nieistnienia” Celem strategicznym zaś było (...)
zbudowanie jednonarodowego państwa ukraińskiego na wszystkich ukraińskich terytoriach
etnograficznych.(...)chodzi o państwo o obszarze 1.200.000 km2, sięgające od Krynicy w
Krakowskiem na zachodzie, do granic Czeczenii na wschodzie.(...)”[doc. dr hab. Wiktor
Poliszczuk: „Ludobójstwo nagrodzone”,Toronto 2003, str. 25].
Bandycka działalność zbrojna OUN-UPA w latach 1945-1947, w granicach Polski, była
kontynuacją realizacji celu strategicznego OUN, czyli oderwania z obszaru Polski i przyłączenia do
Ukrainy tzw „Zacurzonia”(„Chełmszczyzny”, „Zasania” i „Łemkowszczyzny”).
Operacja Wisła przerwała to pasmo zbrodni OUN-UPA i choćby tylko z tego względu
trzeba ją uznać za konieczną. Potwierdzają to również historycy:
Oto opinia Ukraińca, politologa, wybitnego historyka-badacza, znawcy nacjonalizmu ukraińskiego i
historii Kresów – doc. dra hab. Wiktora Poliszczuka:
„(…)Pogłębione studia nad tym tematem
3
prowadzą do wniosku, że(...) przesiedlenie w ramach akcji „Wisła” było koniecznością mającą na
celu zaprowadzenie spokoju na terenie Polski przez władze polskie (…) Nie ulega wątpliwości, że
działania OUN i UPA na terenie „Zakurzonia” stanowiły bezpośrednie niebezpieczeństwo nie tylko
wobec osób sprzeciwiających się tej działalności, ale też całości granicy państwa polskiego
będącego podmiotem prawa międzynarodowego, które w 1947 r. miało ustalone w drodze rozmów
międzynarodowych południowo-wschodnie granice państwa.”
[
dr hab. Wiktor Poliszczuk: „Akcja
Wisła – próba oceny”, Toronto 1997, str. 46-47].
Przytaczamy również opinię uczestnika walk OUN-UPA, historyka ukraińskiego Lwa
Szaniawskiego:
„Należy zgodzić się ze stwierdzeniem, że pod względem wojskowym niemożliwe
było likwidowanie politycznych i wojskowych struktur OUN-UPA bez wysiedlenia ludności
ukraińskiej z terenów objętych działaniami tych struktur”
[ prof. Edward Prus: „UPA Armia
Powstańcza czy kurnie rizunów”, Wrocław 1994, s. 111].
Tego samego zdania jest zdecydowana większość polskich historyków – badaczy historii
Kresów; odwołujemy się do bogatej Bibliografii: prof. dr hab. Bogumiła Grotta: "Działalność
nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej", Wydawca: Muzeum
Historii Polskiego Ruchu Ludowego, Warszawa 2010.
A to opinia ks. arcybiskupa Ignacego Tokarczuka (Kawalera
Orderu Orła Białego
), na
temat operacji "Wisła":
"Nie można lekceważyć tych głosów które mówią: gdyby nie podjęto tych
drastycznych decyzji, to byłoby jeszcze więcej ofiar po obu stronach. Przecież zagony UPA, działały
po tej stronie w "Zakurzońskim Kraju". "Wisła": przyspieszyła koniec działalności UPA.
Pamiętajmy co się działo".
[
„NOWINY” nr 82 (15728) z 26-28 kwietnia 2002 r.].
Powyższa ocena pochodzi od człowieka o wielkim autorytecie i który sam był świadkiem wielu
wydarzeń. W latach
II wojny światowej
działał we Lwowie, był zaangażowany w pomoc
ś
ydom
.
Przypominamy, że zbrodnie ludobójstwa na polskiej ludności Kresów Wschodnich i
Małopolski Wschodniej II RP, dokonane przez formacje zbrojne OUN-UPA, policję ukraińską i
SS-Galizien nie zostały dotychczas ujawnione, rozliczone ani potępione. Również sprawcy tych
zbrodni nie zostali potępieni - przeciwnie oni są heroizowani na bohaterów Ukrainy; nawet stawia
się im pomniki. Najwyższe władze Ukrainy podniosły do rangi święta państwowego obchody 65
rocznicy Operacji “ Wisła”. W kwietniu 2012 r., prezydent Ukrainy wydał rodakom „instrukcję”
jak Ukraińcy powinni obchodzić tę rocznicę. W „instrukcji” obchody te nazwano żałobnymi..?
[http://www.istpravda.com.ua/short/2012/04/17/81362/
- tekst w gazecie ukraińskiej]. Takie
określenie sugeruje, że w czasie operacji Wisła masowo ginęli cywile..? Jest to bezczelnością, tym
bardziej, że przesiedlanych przeprowadzano na koszt państwa, przydzielano im ziemię,
zabudowania, wypłacano bezzwrotne zapomogi pieniężne na zagospodarowanie (czego nie
4
otrzymywali Polacy przesiedlani na Ziemie Zachodnie).
Wniosek Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Mirona Sycza (syna członka UPA,
skazanego prawomocnym wyrokiem za zbrodnie) aby Sejm RP podejmował uchwałę potępiającą
Operację "Wisła", poprzedzony uroczystymi obchodami pod patronatem Prezydenta Ukrainy - jej
65 rocznicy, to realizacja "Uchwały Krajowego Prowodu OUN”, podjętej w Kanadzie 22.06.1990 r.
Cytujemy jeden fragment tej uchwały:
„Ważne jest także w obecnej chwili postawienie na porządku
dziennym tzw Akcji Wisła. Dążyć aby stanęła ona na forum polskiego parlamentu i żeby sami
Polacy ją potępili jako ludobójczą. Inicjatorem tej sprawy nie może być Mokry, lecz ktoś z
Polaków. Przeznaczyć na to 15-20 tyś. USD. Gdy to już się stanie to wieść o tym z odpowiednim
komentarzem w językach obcych powinna obejść cały świat”
. [Cytowany fragment - str.3/4
załącznika pt: „Fragmenty "UCHWAŁY KRAJOWEGO PROWODU OUN z 22.06.1990 r.”,
zawartego w pliku:
„Uchwała OUN z 22.06.1990r...
”]
S
ą
w Polsce (w organach władzy, w IPN, w mediach publicznych, itp.) wpływowe osoby,
które chcą za wszelką cenę wybielić OUN-UPA i ich czyny zbrodnicze, a przesiedleńczą akcję
„Wisła” utożsamić ze zbrodnią. Chodzi też o to aby niewiedza w tym temacie utrwalała się; nad
tym czuwają żyjący wśród nas sympatycy OUN, wspierani hojnie dolarami USA z funduszu
„Niepodległej Ukrainy”. Okłamują i przekształcają fakty historyczne. Współcześni nacjonaliści
ukraińscy ze zbrodniarzy robią bohaterów, a próbują też robić z nich ofiary.
Nacjonalizm ukraiński, który zdaniem znawczyni historii Kresów:
(...)jest jednym z
najstraszniejszych i najokrutniejszych w dziejach ludzkości
[dr
L. Kulińska: "Dzieci Kresów-III",
Wydanie I, str 465], nadal zagraża Polsce. Uzyskanie w najnowszych wyborach 12% poparcia przez
partię „Swoboda”, jest nie tylko wymowne, ale groźne. A nasze władze nie reagują – są ślepe..?
Panie Posłanki i Panowie Posłowie. 15 lipca 2009 roku Sejm Rzeczypospolitej Polski
przyjął przez aklamację uchwałę “W sprawie tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich"
(M.P. z 2009, nr 47, poz. 684). Zobowiązuje ona władze publiczne wszystkich szczebli do
upamiętniania masowych mordów dokonanych na naszych Rodakach przez ukraińskich
nacjonalistów. Głosi ona ponadto:
"Tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II
Rzeczypospolitej winna być przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń". Jest to
zadanie dla wszystkich władz publicznych w imię lepszej przyszłości i porozumienia narodów naszej
części Europy, w tym szczególnie Polaków i Ukraińców" .
Niestety, władze naszego państwa,
notorycznie uchylają się od realizacji przywołanej tu uchwały. Sejm RP również uchyla się od
ustawowego uchwalenia dnia 11 lipca (rocznica “krwawej niedzieli” na Wołyniu) Dniem Pamięci
Męczeństwa Kresowian. Nadal eksterminacja Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej jest w
Polsce tematem Tabu. Nie mówią o niej władze ani media publiczne, nie uczy się o niej w szkołach,
5
nie obchodzi rocznic, nie odnajduje zbiorowych mogił, nie otwiera cmentarzy, nie buduje
pomników – jak dla zbrodni Katyńskiej...
Były poseł do parlamentu europejskiego, dr Andrzej Zapałowski, stwierdził kiedyś w wywiadzie, że
władze naszego państwa prowadzą wobec Ukrainy politykę "NA KOLANACH".
I coś w tym jest, bo trudno znaleźć logiczne wytłumaczenie, że o zbrodni Katyńskiej mówi się – od
wielu już lat, nieomal codziennie, nie szczędzi się starań i środków na jej pełne wyjaśnienie i
upamiętnienie, a prawdę o – wielokrotnie większej i okrutniejszej zbrodni ludobójstwa na Kresach -
„zamiotło się pod dywan” i tam uporczywie trzyma..?
Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Czy nie czas aby ten stan przerwać? Pierwszym krokiem do
tego jest odrzucenie wniosku Komisji Mniejszości... o potępienie Operacji Wisła, a następnym
uchwalenie ustawy uznającej 11 lipca - „Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian”. I tak dalej;
należy zmierzać do całkowitego ujawnienia, rozliczenia i upamiętnienia omawianego ludobójstwa
Nie jesteśmy wrogami Ukraińców ani ich państwa. Tak się składa, że obie rodziny, które
reprezentujemy, uzyskały w 1944 r. - w momencie śmiertelnego zagrożenia ze strony UPA -
skuteczną pomoc od sprawiedliwych sąsiadów - Ukraińców. I to sprawiedliwi Ukraińcy zasługują
na piedestały pomników oraz tytuły bohaterów Ukrainy, a nie sprawcy bestialskiego ludobójstwa.
Należy dążyć aby sprawców tych zdjąć z piedestałów i ukarać, a tam gdzie się już nie da–
przynajmniej potępić. To bardzo dziwne, że przedstawiciele władz najwyższych RP nie rozumieją
tego iż na kłamstwach nie zbuduje się przyjaźni z Ukrainą. Władze RP winny zdjąć „nakaz
milczenia” z tematu zbrodni na Kresach i podjąć niezbędne rozmowy z władzami Ukrainy, tym
bardziej, że władze tego kraju wszystkiemu zaprzeczają i tolerują odradzający się nacjonalizm.
Finansujemy Związek Ukraińców w Polsce (w 2011 r., otrzymał 1.590.000 zł.), ignorując fakt, że
na łamach jego gazety -„Nowiny”, drukuje się nacjonalistyczne - wrogie Polsce i Polakom treści.
Nie możemy przymykać oczu na odradzający się nacjonalizm ukraiński, bo – jak napisała
dr Lucyna Kulińska:
(...)Skazując na zapomnienie dramat polskiej ludności kresowej, nie tylko
odcinamy te od zbiorowej wiedzy historycznej ludzkości, nie tylko dajemy oprawcom przyzwolenie
do wejścia na pomnik chwały, ale godzimy się na powtórzenie zrealizowanego z powodzeniem
scenariusza!
[dr L. Kulińska: "Dzieci Kresów", j.w., str 469; podkreśl. Nasze].
Załącznik: plik
„Uchwała OUN z 22.06.1990”
Czesław Buczkowski; Wiesław Buczkowski; Andrzej Łukawski; Artur Parypa; Sławomir Parypa;
Tadeusz Wolczyk.