Sharpe Isabel Suknia prababki

background image
background image

IsabelSharpe

Sukniaprababki

Tłumaczenie:

AgnieszkaWąsowska

@kasiul

background image

ROZDZIAŁPIERWSZY

Wciążniemogęuwierzyć,żemniewylali.Zawszepowtarzali,żepodobaimsię

to,corobię.AllieMcDonaldchodziłanerwowoponiewielkimsaloniewmieszka-
niu,którezamieszkiwałarazemzprzyjaciółkąJulie.Klientkomteżpodobałysię
mojeprojekty.Wielerazysłyszałam,jakjechwaliły.Niemogępojąć,dlaczegozwol-
nionomnie,azostawionotęjędzę,którasiedzituodzawsze.

JejwspółlokatorkaniesprawiaławrażenianadmiernieprzetejproblememAllie.
Jakośtoprzeżyjesz.
Wiem,wiem,maszmniedosyć.Przezostatnitydzieńoniczyminnymniemówi-

łam.

Naprawdę?Julieprzerzuciłakolejnąstronękolorowegomagazynu,którywła-

śnieprzeglądała.Szczerzemówiąc,przestałamcięsłuchaćjużpopierwszejminu-
cie.

Allieprzewróciłaoczami.ZaprzyjaźniłasięzJulieTurnerjeszczewRhodeIsland

School of Designe i wiedziała, że może na niej polegać. To właśnie dzięki pomocy
rodzicówJulieznalazłytenapartament.Jejrodziceznaliwtymmieściewszystkich
iwielerazyztegokorzystały.

ŁatwobyłobyznienawidzićJulie,gdybytylkoniebyłatakawspaniała.Piękna,in-

teligentna,pełnaurokuidotegobogatazdomu.Mężczyźnimielinajejpunkciebzi-
ka.Wdodatkumogłabezkarniejeść,cotylkochciała,iwciążbyłaszczupła.Zaraz
poszkoledostałapracęwVanityFair.

Przytymwszystkimbyłajednaknaprawdędobrymczłowiekiem.
Alliestanowiłajejprzeciwieństwo.Byładośćpospolitejurodyinienależaładoko-

biet, którym mężczyźni ścielą się do stóp. Szczupłą figurę zawdzięczała nieustan-
nymwyrzeczeniom,apracęgrafikawBoyntonAdvertisingznalazładopierorokpo
skończeniu szkoły. Pracowała w niej pięć lat i właśnie teraz znów wydowała na
przysłowiowym bruku. Julie obiecała, że będzie płaciła całe czesne, zanim Allie
znajdzienowąpracę.

UsiadłanakanapieobokJulieioparłagłowęozagłówek.
Czujęsię,jakbymbyłaostatnimnieudacznikiemnatejziemi.
Niejesteśnieudacznikiem.
Aleczujęsiętak,jakbymbyła.
Przestańwreszciemarudzić.
Allieklasnęławdłonie.
Pomogło,dziękuję!
Twójproblempoleganatym,żemaszzadużowolnegoczasu.
Zapewnetak.Aletylkodlatego,żeniemampracy,bozostałamwylana.
Iszukaszteraznastępnej,alenajwyraźniejniewypełniacitocałegodnia.
Wiem,wiem.Ijęczęcinadgłową.
Wcalemitonieprzeszkadza.Możeszsobiejęczećdowoli.Gdybymtylkomogła

ciwczymkolwiekpomóc,dajznać.Zrobiędlaciebieprawiewszystko,pozaodda-
niemmojejpracy.

background image

Nowidzisz,awłaśniemiałamcięotoprosić.Allieuśmiechłasiędoprzyja-

ciółki.Jesteśsłodka,żewogólezemnąwytrzymujesz.Miałamnadzieję,żesześć
latposkończeniuszkołyzajdędalej.

Julieuniosłaperfekcyjniewykrojonąbrew.
Moimzdaniempowinnaśstworzyćcośwłasnego.Zaprojektowaćkolekcję,któ-

raszturmemzdodzieParyż,MediolaniLondyn.Przynajmniejbędzieszmiałaja-
kieśzacie.

Alliepopatrzyłabezradnymwzrokiemwsufit.OdkądzaczęłapracowaćwBoyton,

niezaprojektowałaniczegonaprawdędobrego.

Jakośmiostatnionieidzie.
Twójoptymizmjestporażacy.
WtejchwilizadzwoniłtelefonAllie.Wyłagozkieszeniispojrzałanawyświe-

tlacz.Możedzwoniąwsprawiepracy?

ToErik.
Twójulubionykolega.
Raczejbyłykolega.Nareszciesięodmnieodczepił.
Odebrałatelefon.
WitajErik.
Allie!Jegogłoszabrzmiałtakdonośnie,żemusiałaodsunąćtelefonoducha.
O co chodzi, Erik? Uniosła rękę w pełnym dramatyzmu geście. Nie, nie

mówmi.Chcą,żebymwróciła.Błagająoto.

Szczerzemówiąc,powinni.Tobłąd,żepozwalająciodejść.
Miałanadzieję,żeErikrzeczywiściemyślito,comówi.
Zgadzamsięztobąwcałejrozciągłości.
Jaksobieradzisz?
Kiepsko.Jestemsfrustrowanaiznudzona.
Potrzebujeszrozrywki?
Najpierwpowiedzmi,cokonkretniemasznamyśli.
Chciałamiećpewność,żeErikowiniechodzioto,żebywskoczyćjejdołóżka.Był

ztegoznany,aonaniezamierzałastaćsięjegokolejnązdobyczą.Możedlategopo-
święcałjejtyleuwagi.

Najzabawniejszebyłoto,żenaprawdęgolubiła.Podejrzewała,żewgłębiduszy

jest facetem o miękkim sercu i czasem nawet było jej go żal. Zazwyczaj była dla
niegomiła,copozwalałomumyśleć,żewciążmauniejszansę.Mężczyźniczasami
naprawdębardzowolnomyślą.

Allie,totwojażyciowaszansa.
Mhm.
MaszochotęspędzićtydzieńalbodwawAdriondacksnadjezioremGeorge?
W twoim rodzinnym domu? Słyszała o tym miejscu i oglądała zdjęcia. Na-

prawdępięknaposiadłośćpołożonawuroczymmiejscu.Pokusabyławielka.Wyje-
chać z zatłoczonego, śmierdzącego Nowego Jorku i pomieszkać chwilę w raju
Wiedziała,żezpraktycznegopunktuwidzeniatoniebyłrozsądnypomysł,alekto
oparłbysiętakiejpokusie?

Tak,wnaszymleśnymdomku.
Nazwanietejposiadłościdomkiembyłozjegostronyczystąkokieterią,alenieza-

background image

mierzałasięsprzeczać.

Chceszpowiedzieć,żebylibyśmytamtylkowedwoje?
Niepowiedziałemcijeszczenajlepszejczęści.
Słuchamuważnie.
Na strychu jest mnóstwo szaf z ubraniami mojej babci i prababci, które były

wielkimifankaminowinekzzakresumody.

Allienastawiłauszu.Stareubraniabyłyjejprawdziwąpasją.
Czyżby?
Mamachcesięichpozbyć,zanimsprzedadom.
Sprzedajewasząrodzinnąposiadłość?
Tak.OdkądprzeprowadzilisięztatądoNiemiec,utrzymanietegodomustało

sięzupełnienieopłacalne.Namawiałembrata,żebyśmyodkupiligoodnichdospół-
ki,alejakośniebardzochcesięzgodzić.Adlajednejosobyjestzaduży.

Tostraszne.
Wiem.Alewracającdoubrań.Miałabyśprawowyboru.Cotylkozechcesz.
Ubrania z lat dwudziestych i czterdziestych minionego wieku. To mogła być na-

prawdęniewiarygodnakolekcja.

Brzminieźle.Ale,Erik,czyoprócznasbyłbytamktośjeszcze?
Juliepogroziłajejpalcem.
Och,Allie,widzę,żewciążminieufasz.
Sercewciążwaliłojejwpiersiachnamyślotejkolekcji.Czybyłabywstanieza-

płacićzaniąswoimciałem?Chybajednaknie.

Obiecuję ci, że nie będę ci się narzucał. Wiem, jak bardzo chciałabyś rzucić

okiemnateubrania.Iwiem,żekrótkiewakacjedobrzecizrobią.

Samaniewiem
Juliepodniosładłońwostrzegawczymgeście.
Nodobrze,będzietamktośjeszcze.
Tak?Aktotaki?
Juliesceptyczniezmarszczyłabrwi.
Mójbrat,Jonas.Ijegodziewczyna.
Jonas.Najgorętszyfacetwtejczęściświata.
Chceszmnietamzwabić,aJonasmabyćprzytą,tak?
Ależ skąd! Jak coś podobnego mogło ci w ogóle przyjść do głowy? Prześlę ci

mejl,wktórympisze,żesiętamwybiera.Pomyśltylko,strychpełenstarychubrań:
butów, kapeluszy, sukien, a pewnie także bielizny. Jak mogłabyś przepuścić taką
okazję?

Rzeczywiście, nie mogła. Nie tylko potrzebowała krótkiego wypoczynku, ale

w głębi ducha miała nadzieję, że gdzieś pośród tych starych ubrań może odkryje
coś,copopchniejejkarieręnazupełnienowetory.Odkądsięgałapamięcią,fascy-
nowałyjąubraniazminionychepok,aEdithHead,któraprojektowałakostiumydla
gwiazdfilmowychwlatachtrzydziestychażdolatsześćdziesiątych,byłajejguru.

Niestety,rzeczywistośćokazałasiębrutalna.Musiaławjakiśsposóbzarabiaćna

życie,bo,wprzeciwieństwiedoErika,niemogłaliczyćnawsparcierodziny.Trzech
spośródjejpięciubraciposzłonastudia,żebyzostaćhandlowcami,aleonazawsze
pragnęładlasiebieczegoświęcej.Jejojciecznalazłsobienowążonęiwrazznią

background image

i jej dwojgiem dzieci zamieszkał we wspaniałym mieszkaniu na Upper East Side,
podczas gdy oni przeprowadzili się do Brooklynu. Ich sześcioosobowa rodzina
gnieździła się w trzypokojowym mieszkaniu w dzielnicy, która graniczyła z przed-
mieściami.Matka,niemogącsobieporadzićzrzeczywistością,zaczęłapić.

Kilka razy do roku odwiedzali ojca w jego luksusowym mieszkaniu i nie były to

przyjemnewizyty.Allieprzyrzekłasobiewówczas,żenigdyniepopełnitegobłędu
co matka i nie uzależni się od mężczyzny. Posiadanie własnych pieniędzy było dla
niejnajważniejsząrzecząnaświecie.

Przyjadępociebiewpiątekpopracy.
Erik
Zobaczysz,będziemysięświetniebawić.Iwejdzieszwposiadanienajwspanial-

szychubrań,jakiekiedykolwiekwidziałaś.

Niepodłamjeszczedecyzji.
Daj,spokój.Poprostupowiedz:tak.
Dajmijakąśgodzinę.Muszęsięzastanowić.
Allie,przecieżwiesz,żechceszjechać.Będzieszmiałazesobątelefon,kompu-

ter i w razie potrzeby zawsze będziesz mogła przyjechać do miasta. Niczego nie
stracisz.Chybażetuzostaniesz.

Miałrację.Niemusiałatusiedzieć,żebykontrolowaćswojeżycie.Jeśliktośode-

zwiesiędoniejwsprawiepracy,będziemogłasięznimporozumiećmejlowolub
telefonicznie.IzawszemożeprzyjechaćdoNowegoJorku.

Noiteubrania.Niewspominającojeziorze.Ieleganckimdomu.Życie,jakiewio-

dłaJulie.Życie,jakiewciążmiałanadziejęwieśćwprzyszłości.Tylkotydzieńalbo
dwa,apotempowrótdorzeczywistości.

Naprawdębędzietamtwójbratzeswojąnarzeczonąinaprawdęniebędziesz

misienarzucał?

Naprawodparłbezchwiliwahania.
OdwróciłaspojrzenieodpatrzącejnaniąostrzegawczymwzrokiemJulie.
Okej,Erik.Pojadę.

JonassiedziałwsalikonferencyjnejwBostonConsulting,uderzającnerwowodłu-

gopisemwudo.Cisamistarzyklienci,tesameproblemy.Icisamiludziesugerucy
tesamerozwiązania.

Tak, niełatwo było wymyśleć coś, co zahamowałoby spadkową tendencję, jaka

ostatniowyraźniedawałasięzauważyćwfirmie.Niełatwoimbędzieodzyskaćpo-
zycjęlideranarynku.Potrzebadotegośmiałych,drastycznychwręczdecyzji,które
zmotywujązatrudnionychwBCludzidoefektywnejpracy.

Niestety,szefowieBostonConsultingniemyśleliwpodobnysposób.Jonasdosko-

naleotymwiedział,gdyż,ilekroćchciałprzeforsowaćswojepomysły,spotykałsię
zestanowcząodmową.

„To zbyt kosztowne, Jonas. Nasi klienci spodziewają się, że zaoszczędzimy ich

pieniądze,aniewydamy.Zbytradykalne.Bezszansnapowodzenie”.

Z czasem Jonas nabierał coraz większego przekonania, że to nie tutaj jest jego

miejsce.Jakdotądniepodjąłjeszczeżadnejdecyzji,alebyłtegocorazbliższy.

Spotkanie ciągnęło się w nieskończoność. Długopis stukał coraz szybciej. Jonas

background image

marzyłjedynieotym,żebystądwyjść.

Jakby w odpowiedzi na jego modlitwy, zadzwonił telefon. Erik. Natychmiast ze-

rwałsięzkrzesła,przeprosiłiwyszedłnakorytarz.

Cotamsięstało,Erik?
Chciałbym, żebyś w ten weekend przyjechał do Lake George. I to na tydzień

albodwa.

Anibypoco?
AllieMcDonald.
Coznią?PoznałAlliewgrudniu,kiedybyłwNowymJorkuwinteresach.Róż-

niłasięodkobiet,zktórymizazwyczajumawiałsięjegobrat.Byłaodnichbardziej
autentyczna. Równie ładna i inteligentna, ale nie sprawiała wrażenia osoby, która
konieczniechcewywrzećnarozmówcykorzystnewrażenie.Pojejpoznaniuzaczął
wierzyć,żeudamusięjakośprzeżyćzdradęMissy.

Wciążsięzniąspotykasz?
Wciążpróbuję.
Miłopółroku,atyniepoczyniłeśżadnychpostępów?
Alliejestinna.
Inna,ponieważnieudałocisięzaciągnąćjejdołóżkatakszybkojakpozosta-

łych?

Tawyprawatomojaszansa.Mamwrażenie,żezaczęłamięknąć.
Naprawdę?Wtakimraziepocojacijestemtampotrzebny?
Powiedziałemjej,żetambędziesz.Wroliprzyzwoitki.
Itomabyćtwojaszansa?Zkobietą,któraniechcebyćztobąsamnasam?
Zgodziłasięspędzićzemnątydzień.
Jasne.Jonaszaczynałbyćtymzmęczony.Erikwciążzaczymśgonił.Zmieniał

samochody,mieszkania,prace,kobietyinicniebyłowstanieprzyciągnąćjegouwa-
ginadłużej.Czasamimiałwrażenie,żerodziceniewyjechalidoMonachiumtylko
poto,abyzająćsiędziadkami,alepoto,byniepatrzećnato,coichmłodszysyn
robizeswoimżyciem.

Jejtosiębardzoprzyda.Właśniewylalijązpracy.
Jonaspodszedłdooknaiwyjrzałnaulicę.PrzypomniałsobieAlliesiedzącąprzy

stolikuwrestauracjiiopowiadacązpasjąoswojejpracyiplanachnaprzyszłość.
Tapasjabyławniejzdecydowanieczymśnajseksowniejszym.

Natomiast zdecydowanie nie dostrzegł w niej śladu zainteresowania osobą jego

brata.Posunąłbysięnawetdostwierdzenia,żetojegoskromnaosobabardziejją
intrygowała.CzyżbyrzeczywiścieErikmiałrację?Jeślitak,topoczułbysięzawie-
dziony,żejestpodobnadoresztykobiet.

Jestniewiarygodnieutalentowana.Powinieneśzobaczyćjejprojekty.Powiedzia-

łem jej o ubraniach babci i prababci i o tym, że mama chce je sprzedać. Trzeba
byłowidzieć,jaksięnanienapaliła.

Aha.AwięcAlliechodziozawartośćichstrychu,anieoErika.
Przyjedziesz?
Erik,niemogęsięwyrwaćzpracynacałytydzień.
Oczywiście,żemożesz.Najwyżejniechcesz.
Jonas powstrzymał westchnięcie irytacji. Jego brat, podobnie jak ojciec, potrafił

background image

sprawić,żebudziłosięwnimpoczucieobowiązku,zmuszacegodorobieniarze-
czy,naktóreniemiałochoty.

MógłpojechaćdoLakeGeorgenaweekend.Niebyłtamprawiedwalata.
Przyjedźchociażnaparędni.
Tokawałdrogi.
Noproszę,zróbtodlaswojegobraciszka.
Jonasprzewróciłoczami.Wiedział,żeulegnieErikowi,aletymrazemchciałcze-

gośwzamian.

Przyjadę,alepodjednymwarunkiem.Zgodziszsięsprzedaćdom.
Po drugiej stronie słuchawki zapadała cisza. Erikowi rzeczywiście musiało zale-

żećnatejkobieciebardziej,niżmyślał.

Zgoda,alemusiszprzyjechaćnacałytydzieńusłyszałwkońcu.
Jonasspojrzałwkalendarz.Musiałbyprzesunąćkilkaspotkańibyćzpowrotem

wśrodęrano.

Półtygodnia.
Stoi.
JonasniedowierzałErikowi, któryzadziwiacołatwozgodził sięnajego waru-

nek.

Takpoprostu?
Wiem,żezarównoty,jakirodzicechceciesprzedaćtendom.Skorotak,tonie

będęsięsprzeciwiał.ZrobiętodlaAllie.

Okej.
Zwycięstwo nie sprawiło Jonasowi spodziewanej radości. Za pieniądze uzyskane

zesprzedażydomuzamierzałkupićsobiejakieśmieszkaniewcichejdzielnicywpo-
bliżuBostonu,możewCapeCode.Miejsce,wktórymmógłbymieszkaćcałyrok.

PrzywieźzesobąSandrę.
Jezu,Erik.
PowiedziałemAllie
Tojejodszczekaj.NiezamierzamwplątywaćSandrywtwojemachlojki.
więci,żetodlamnieważne.Mamprzeczucie,żeAlliemożebyćtąjedyną.
Jonasodwróciłsięodokna.NigdyniemyślałoErikuwtensposób.Małżeństwo

wogóleniebyłowjegostylu.

Chybażartujesz.
Nie.Mamnajejpunkcieświra.Pragnętylkojej.
Odkiedytomarzycisięmałżeństwo?
Najwyższapora.Mamtrzydzieścilat.Chcęzostaćojcem.Proszę,zadzwońdo

Sandry.

Wtenweekendmawystępy.
Toniechprzyjedziewnastępny.
Jonaswestchnął.Sandrabyłajegobyłądziewczyną,zktórąsięzaprzyjaźniłiktó-

rabardzomupomogła,kiedyrozstałsięzMissy.

Jesteśnaprawdęniemożliwy.
Mamuciebiedługwdzięczności.
Jonas pokręcił głową i rozłączył rozmowę. W stosunku do swojego brata bywał

czasemzupełniebezradny.Niepotrafiłmusięprzeciwstawić,nawetjeśliwiedział,

background image

żeniepowinienulegać.

WykręciłnumertelefonuSandry.Znałjąbezmałaoddziesięciulat,zktórychja-

kieśdwaregularniesięzniąspotykał.Potemwidywalisiętylkookazjonalnie,żeby
uprawiaćniezobowiązucyseks,poczymSandrazerwałaznimkontakt.Kilkalat
później spotkali się przypadkowo na jakiejś imprezie i ich znajomość uległa odno-
wieniu,tyletylkożeterazbylijużjedynieprzyjaciółmi.Czasemżartowali,żemoże
zwiążąsięzesobąnazawsze.

Sandraodebrała.
Witaj,skarbie.Cosiędzieje?
ChceszpojechaćzemnądoLakeGeorgenadługiweekend?
Ajużsięmartwiłam,cojapocznęztakąilościąwolnychdni.
Serio?Niemaszżadnychwystępów?
Akuratnie.Gdybyśniezadzwonił,napewnopopadłabymwuzależnienieodhe-

roinyalbozakupów.Samaniewiem,cogorsze.

Wtakimrazieodłóżstrzykawkęipakujwalizę.
Kiedywyjeżdżamy?
Copowiesznaniedzielęrano?Wpiątekwieczoremmamspotkanie,naktórym

muszębyć.

Doskonale,niedzielamipasuje.Atakprzyokazji,skądtenpomysł?Myślałam,

żezamierzaszsprzedaćtendom.

Erikpoprosiłmnie,żebymwystąpiłwroliprzyzwoitki.
Cośpodobnego?Atemucosięstało?Amożetotakobietamajakiśproblem?

Jestoziębła?Amożenieśmiała?

Moimzdaniemonapoprostuniejestnaniegotaknapalona,jakonnanią.
Rozumiem.Cóż,nawetmistrzowiemajączasamidrobneniepowodzenia.Swo

drogą,chętniezobaczęgowakcji.

Jestempewien,żemogłabyśsięodniegowielenauczyć.
Nie wątpię wymruczała to głosem, którego używała, gdy chciała zrobić na

kimś wrażenie. Sandra była piękną, seksowną, pełną magnetyzmu kobietą i w do-
datkudoskonałąjazzowąwokalistką.Niemogęsięjużdoczekaćspotkaniaztobą,
Jonas.

Wtakimraziejestnasdwoje.
Skończyłrozmowę,złynasiebie,żedałsięnatowszystkonawić.Amożejed-

nakwcaleniebędzietakźle?Możesięokaże,żetenweekendjestdokładnietym,
czegomupotrzeba?Popatrzynaswojeżyciezperspektywy,zastanowisię,corobić
znimdalejiczegotaknaprawdęchce.LakeGeorgebyłodobrymmiejscemnatakie
rozmyślania.

NoizobaczysięzSandrą.Złapałsięnaczymśjeszcze:cieszyłsięnamyślospo-

tkaniuzAllie.

background image

ROZDZIAŁDRUGI

„Cześć,Allie,
Erik poprosił mnie, żebym potwierdził swój pobyt w Lake George. Mam zamiar

przyjechaćwniedzielędziewiętnastego.Dopilnuję,żebyzachowywałsięprzyzwo-
icie,choćniewątpię,żesamapotrafiszosiebiezadbać.

Aprzyokazji,przykromi,żestraciłaśpracę.Jestempewien,żewkrótcecośznaj-

dziesz.Jasamzastanawiamsię,czynierzucićswojejiniezałożyćwłasnejfirmy.

Nikomujeszczeotymniemówiłem.Takwięcznaszjużmójnajwiększysekret.
Jonas
PS
Miłomibędzieznówcięzobaczyć.NaszespotkaniewNowymJorkupozostawiło

miłewspomnienia”.

„Witaj,Jonas,
JateżsięcieszęnaspotkaniezTobą.Erikpowiedział,żeprzyjedzieszzeswo

dziewczyną.Mówiłprawdę?

Dziękizasłowapociechy.Jateżmamnadzieję,żewkrótceznajdęcośinteresu-

cego.Naraziezgłodunieumieram,więcjakośtobędzie.

Jeślirzeczywiściemaszzamiarzałożyćfirmę,totrzymamkciuki,alejeślitobył

twójnajwiększysekret,tochybapotrzebaciczegoświęcej.

Allie”.

„Cześć,Allie,
Przyjedziezemnąmojaprzyjaciółka,Sandra.
Acodotego,żepotrzebujęczegoświęcej,tomożepobytwLakeGeorgezainspi-

rujemniedobardziejśmiałychpoczynań?

Zastanawiamsię,dlaczegozdecydowałaśsięnawyjazdzErikiem?Zapewnepoło-

wamężczyznnaManhattanieleżyutwoichstóp,dlaczegowięcwybrałaśjego?Po-
winnaśprzyjechaćdoBostonu.Napewnobycisiętuspodobało.Towspaniałemia-
sto.

Jonas”.

„Cześć,Jonas,
Ha!Jakośniewidzętegotłumuklęczącegoumoichstóp.Dobijająsiędomnieje-

dyniemoiwierzyciele.AcodoBostonu,tobrzminaprawdękusząco.

Allie”.

„Założęsię,żemówisztowszystkimfacetom.
Jonas”.

„Tylkotym,którzymniekuszą.
Allie”.

background image

AlliezulgąwysiadłazmercedesaErikairozprostowałaplecy.Byłazmęczonanie

tyledługądrogą,cookropnąmuzyką,jakąEriknieustanniepuszczał.

PosiadłośćMeyerówwrzeczywistościokazałasięjeszczebardziejokazałaniżna

zdjęciach.

Wyłazsamochoduwalizkę,opędzającsięodErika,którypospieszyłzpomocą.

Jak dotąd zachowywał się nienagannie, żeby nie powiedzieć, że był przesadnie
grzeczny.Podrodzezaprosiłjądobistroi,nieszczędząckomplementów,wciążdo-
lewałjejwinai„przypadkowo”trącałjejramięczyrękę.Możebyłaprzewrażliwio-
na, ale cieszyła się, że następnego dnia ma przyjechać Jonas z Sandrą. A mówiąc
szczerze,żemaprzyjechaćJonas.Widziałagotylkoraz,aleterazzniecierpliwo-
ścią wyglądała ponownego spotkania. Cały czas powtarzała sobie, że w Bostonie
zapewneażsięroiodkobiet,które„znająjużjegonajwiększysekret”.

Spojrzałanadom.Oświetlonyłagodnymblaskiemksiężycasprawiałmajestatycz-

ne wrażenie. Miał pomalowany na biało przestronny ganek, a w środku osiem sy-
pialni.Ciemneokiennicezasłaniałyoknanaparterze,podczasgdynapiętrzebyły
białe.Bardziejnapółnoc,tużnadjeziorem,dostrzegłainny,mniejszydomek,który
ażsięprosił,żebygozwiedzić.Piaszczystaplażabyłazdwóchstronokolonaporo-
śniętymisosnowymlasemwzgórzami,którełagodnieschodziłydowody.Trawawo-
kółdomubyłaświeżoskoszona,acałemiejscesprawiałowrażenieprzygotowanego
naprzyciejaśniepana.

Morningsidenaprawdęrobiłowrażenie,aconajważniejsze,byłomiejscemcałko-

wicieprywatnym,takim,wktórymnietrzebazanadtoprzejmowaćsięstrojemani
tym,czyniepopełniłosięjakiegośfauxpas.

Podobacisię?WoczachErikadostrzegłalekkiniepokój.
Jak może się nie podobać? Wskazała ręką dom i całą resztę. Jest piękny.

Itaktucicho.

Chodź,pokażęci,jakwyglądawśrodku.Możeszzająćpokójmamynagórze.
Atygdziebędzieszspał?
W pokoju taty odparł beztrosko. Są między nimi łączące drzwi, ale jeśli

chcesz,możeszjezamknąć.

Alliezatrzymałasięwpółkroku.
Ilejestdonichkluczy?
Och,Allie,Allie.Pochyliłsię,żebywziąćodniejwalizkę.Naprawdęniemu-

siszsięniczegozmojejstronyobawiać.

Akurat.
Skorotakmówisz.
Takmówię.JutroprzyjedzieJonaszSandrą.Będąspaćnadole,alenapewno

usłyszątwojekrzyki,jeślicięzaatakuję.

Dziękiwielkie,Erik.Bardzomnietouspokoiło.Cojesttam?Wskazałaręką

domeknadjeziorem.

Todomekgościnny.Mieszkająwnimróżniludzie.Ztegocowiem,moidziadko-

wiespędziliwnimmiodowymiesiąc,amamaprzezjakiśczasgowynajmowała.Jo-
nasmieszkałtam,gdybyłnastolatkiem.Najwięcejczasujednakspędziłwnimdzia-
dek,którybypisarzem,amiałpięciorodzieci.Tobyłjegoazyl.

Twojababcianapewnobyłauszczęśliwiona,żejejmążmiałdokądpójść,zosta-

background image

wiającjązpiątkądzieci.

Eriklekceważącomachnąłręką.
Zapewnedokażdegozdziecimieliosobnąniańkę.Mojaprababcia,Josephine,

byłaprawdziwąwielbicielkąprzyjęć.Poczekaj,ażzobaczyszjejubrania.

Niemogęsięjużdoczekać.
Jutro.Otworzyłdrzwiwejściowe.dzielepszeświatło.
Wewnątrzbyłodośćchłodno,ale,kuswemuzdumieniu,niepoczułazapachustę-

chliznyczykurzu.Erikzapaliłżyrandolwholu,rozświetlającfoyeriznajducesię
po lewej stronie schody na górę. Po prawej było ogromne lustro, pod którym stał
stółzwazonemperfekcyjniezasuszonychkwiatów.

Cały dom był udekorowany w podobny sposób: prosty, ale elegancki. Najwyraź-

niejwłaścicielkamiaładoskonałygustiwyczuciesmaku.

Późnojuż,ajapadamznóg.Erikziewnął.Jeśliniemasznicprzeciwtemu,

resztępokażęcijutro.

Alliewspięłasięzanimposchodach,starającsięniepokazaćposobierozczaro-

wania. Czuła się jak małe dziecko, które chce dostać swoją zabawkę już! Chciała
zobaczyćdom,pójśćnaspacernadjezioro,położyćsięnaplażyiliczyćgwiazdy

No,aledobrze.Będzietujutroijeszczeprzezkilkakolejnychwieczorów.Zapew-

nepójdzienaniejedenspacernadjeziorem.

Górabyłaurządzonawstarodawnymstylu,apodoknemwkorytarzustałaszafka

zksiążkamiibujanyfotel.Wsamraznadeszczowepopołudnie.

Twójpokój.Erikotworzyłjednezdrzwiizaprosiłjądośrodka.
Allieweszłairozejrzałasię.Głównymmeblembyłobiałeżelaznełóżko,przykryte

wzorzystąnarzutą.Woknachwisiałypodobnezasłony,ajasneścianyzdobiłyakwa-
rele. Na stoliku przy łóżku stał wazon ze świeżymi kwiatami w kolorze zasłon.
Drewnianą podłogę pokrywał biało-niebieski dywan. Całość sprawiała dość miłe
wrażenie,choćonaniemogłabytumieszkać.

Dostrzegłależącąnałóżkubawełnianąkoszulęzwyhaftowanymizprzodupaste-

lowymiróżami.Bardzokusąibardzogłębokowyciętą.

Cotojest?
Naszagospodyniprzygotowaładlaciebiepokój.Możeszjązałożyć,ajeślicisię

niepodoba,poprostuschowajdoszafyizapomnijoniej.

Dzięki,aleprzywiozłamwłasną.
Niemasprawy.Potrzebujeszczegośjeszczenanoc?
Nie,bardzodziękuję.
W takim razie śpij dobrze. Ujął ją za ramiona i pocałował w czoło. Witaj

wMorningside,Allie.Cieszęsię,żeprzyjechałaś.Zobaczysz,będziemysięświetnie
bawić.

Jestemtegopewna.
Jeszcze jeden pocałunek, tym razem w policzek. Musiała przyznać, że ładnie

pachniał jakąś drogą wodą, ale nic ponadto. Kiedy wyszedł, pospiesznie zamknęła
drzwi.

Po piętnastu minutach była już w łóżku. Panuca wokół cisza była tak inna od

wszechobecnego na Manhattanie zgiełku, że aż dźwięczała w uszach. Nie mogła
zasnąć.Pogodziniewciążnasłuchiwała.Zerwałsięsilnywatr,azzaścianydocho-

background image

dziłojąchrapanieErika.

Dawnojużniespaławobcymmiejscuinajwyraźniejniebyławtymdobra.Włoży-

łazatyczkidouszu,wnadziei,żetopomożejejzasnąć,alebezskutku.

Nagleprzyszłojejdogłowy,żeskoroitakniemożezasnąć,topójdzienaspacer

wświetleksiężyca.Ktojejzabroni?Jeślibędziemiałaochotę,możenawettańczyć
nagoprzezcałąnoc.

background image

ROZDZIAŁTRZECI

JonasminąłAlbanyizjechałzRoute7.Jeszczejakieśczterdzieścipięćminutibę-

dziewMornignside,dzieńwcześniejniżplanował.Niemógłsięjużdoczekać,kiedy
tamdotrze.Zapachsosen,czystepowietrze,piasekpodstopami,wszystkotoprzy-
pominałomunajlepszelatadzieciństwa.

Klient odwołał zaplanowane spotkanie, a Sandra dla odmiany musiała wziąć za-

stępstwozachorąkoleżankę.Zachęcałago,żebypojechałsam,aonadojedziena-
stępnegodnia.Jonasspecjalnienieoponował.Cieszyłsię,żewyjedziezzatłoczone-
gomiasta.

I że zobaczy Allie. Znał w Bostonie mnóstwo zabawnych, inteligentnych kobiet,

ale ta jakoś go zaintrygowała. Wspomnienie kolacji w restauracji przerodziło się
wfantazję,którazapewneprzerastałarzeczywistość.

PozatymbyłErik.KobietatakajakAlliebyłabydlaniegoodpowiedniąpartnerką.

Może przy niej nauczyłby się myśleć nie tylko o własnych potrzebach i pragnie-
niach.

Płyta, którą odtwarzał, skończyła się i Jonas po chwili zastanowienia wybrał al-

bumRedHotChiliPeppersStadiumArcadium.Ciekawe,jakiejmuzykisłuchaAllie.
Byłprawiepewien,żepodczasdrogiErikzafundowałjejniezłądawkęrockaiheavy
metalu.

Powinienprzestaćtyleoniejmyśleć.Erikmiałwobecniejpoważnezamiaryito

samowystarczyło,żebyprzestaładlaniegoistnieć.

Allie stała nad brzegiem jeziora, zaskoczona tym, jak ciepła była woda. Księżyc

świeciłtakjasno,żeniemusiałabraćzesobąlatarki,alekkiwiarprzyjemniechło-
dził.Byłazadowolona,żewyszła,zamiastmęczyćsięwłóżku.

Ruszyła w stronę budynku, w którym przechowywano sprzęt wodny i zajrzała

przezokienko.Dostrzegłapodścianązaryskajaków.

Potemruszyławstronęmałegodomku.Odstronyjezioraujrzałaprzestronnyta-

ras,naktórymstaływiklinowemeble.Idealnemiejsce,żebysięopalać,czytaćczy
czyćdrinki.Sięgnęłazaklamkę,przekonana,żedrzwisązamknięte.

Niebyły.
Wiedziała, że nie powinna wchodzić, ale nie potrafiła powstrzymać ciekawości.

Choć wnętrze oświetlał jedynie wpadacy przez okno blask księżyca, dostrzegła,
żewdomkujestwszystko,copotrzeba,nawetmałakuchnia.Tobyłajejbajka.

Podeszłanapalcachdoschodówiwspięłasięnagórędoniewielkiej,uroczejsy-

pialni,którejoknawychodziłynajezioro.Weszłanałóżkoiuklękłananim,żebypo-
patrzećnawodę.Cóżzawspaniałemiejscedospania.Gdybytoonatumieszkała,
napewnotutajurządziłabysobiesypialnię.

Przyszłojejdogłowy,żegdybysiętudziśprzespała,Erikniczegobysięniedomy-

ślił.Wstałabyraniutkoiwróciładodużegodomu,jeszczezanimbysięobudził.

Łóżkobyłopościeloneipokusabyłanaprawdęwielka.Wiedziała,żeniejestusie-

bieiżebyćmożezjakichśwzględówniepowinnatubyć.MożeJonasmiałtunoco-

background image

wać,kiedyprzyjedzie?

Amożeniemażadnejróżnicy,gdziebędziespała?
Niemogłasięzdecydować.Położyłasięnałóżkuizaczęławpatrywaćsięwjezio-

ro.Pokilkuminutachspałakamiennymsnem.

Jonas zaparkował swoją toyotę tuż obok mercedesa Erika. Wyłączył silnik, wy-

siadłzsamochoduigłębokowciągnąłwpłucapowietrze.Miłobyćznowuwdomu.
Niewykluczone,żetojegoostatnipobyttutaj.Terazbędzieprzyjeżdżałjedyniepo
to,żebyspakowaćrzeczyiprzygotowaćdomdosprzedaży.

Wyjąłzsamochodutorbę,zamknąłdrzwiiruszyłwstronęciemnegodomu.Erik

iAlliezapewnejużspali.Doszedłdowniosku,żepierwsząnocErikpozwoliłjejspać
samej,żebysięzadomowiłaioswoiłaznowymmiejscem.

Przez chwilę stał nieruchomo, wpatrując się w Morningside. Przeżył tu wiele

wspaniałychchwiliztymmiejscemwiązałosięmnóstwomiłychwspomnień.

Wiatrprzybrałnasileizacząłpadaćdeszcz.Jonasruszyłwstronęmałegodom-

ku,którygospodyniprzygotowałanaichprzyjazd.NapisałErikowi,żeprzyjeżdża
dzień wcześniej, ale nie dostał odpowiedzi, więc nie był pewien, czy brat odebrał
wiadomość. Nie chciał zaskoczyć ani jego, ani Allie, więc uznał, że prześpi się
wdomkugościnnym.

Naniebierozległsięgrzmot.Przyspieszyłkrokuiwszedłdoznajomegownętrza.

To tutaj miał swój azyl w czasach, gdy był nastolatkiem i buntował się przeciw
wszystkiemuiwszystkim.

Rozejrzałsiępoznajomymwnętrzu,rozpoznającróżneprzedmioty,przywiezione

tuprzezczłonkówrodzinyzrozlicznychzagranicznychwojaży.

Wyciągnąłztorbykosmetyczkę,umyłzębyitwarzwkuchennymzlewie.Wdom-

kuniebyłoelektrycznościiwiedział,żenagórzebędzieciemnojakwgrobie.

Kiedyszedłnagórę poschodach,drogęoświetlały mubłyskawice.Uwielbiał le-

żećwłóżkuipatrzećnajezioropodczasburzy.

Wsypialnizrzuciłzsiebieubranieiwsunąłsięnagipodprześcieradło.Zamknął

oczy, nasłuchując dźwięków, jakie wydawał padacy na dach domu deszcz. Burza
słabłainajwyraźniejniedanemubędziepodziwiaćdzisiejszejnocyspektaklunaje-
ziorze.

Napłyływspomnieniazprzeszłości.Towtymłóżkuporazpierwszykochałsię

zkobietą.Byłaniąstarszaopięćlatsąsiadka,któraspędzałatuwakacje.Którejś
nocyzakradłasiędojegołóżkaizaczęłarobićznimrzeczy,októrychtylkoczytał

Miłe wspomnienie. Przewrócił się na bok, zaskoczony, że materac ugiął się pod

jegociężarembardziej,niżbysiętegospodziewał.Zapewnemiałjakieśzaburzenia
równowagipodługiejpodróży.Czasemtakbywa.

Jasnybłyskrozświetliłnachwilępokój.Jonasotworzyłoczy.
Czyżbymiałjakieśomamy?
Kiedykolejnabłyskawicarozjaśniławnętrze,uniósłsięnałokciuispojrzałnałóż-

ko.

Allie?
Wielkienieba,czyżbymiałhalucynacje?Jaktomożliwe,żejejwcześniejnieza-

uważył?Czyonawiedziała,żeontujest?

background image

Znieruchomiałzezdziwienia,asercewaliłomujakoszalałe.
Coteraz?
Możeonaniewieotym,żeontujest?
Allie?odezwałsięcicho.
Cisza.
Deszczzacząłpadaćzezdwojonąsiłą,aburzazdawałasięwracaćnadjezioro.
CzyżbyAlliezasnęła?Amożelunatykowała?
Allie?Tymrazemspróbowałniecogłośniej,choćbałsię,żebyjejnieprzestra-

szyć.Przecieżonabyłapewna,żeprzyjedziedopierojutro.

Możepowinienwstaćpocichuzłóżkainiepostrzeżeniewyjść?
Był wprawdzie nagi, ale w pokoju na szczęście było ciemno. Torbę z ubraniami

zostawiłnadole.

Byłjednaknatyledużyiciężki,żeniemógłwysunąćsięzłóżkaniepostrzeżenie.
Niechtowszyscydiabli:takźleitakniedobrze.
Powoli,bardzopowoliodsunąłprześcieradło

Allieotworzyłaoczy.Cotobyło?Wyraźnieczuła,żełóżkosięporuszyło.
Itonieraz.
Erik.
Zabijego.
Najpierwpodsmażynaogniu,apotemzabije.
Dlaczegoniewzięłazesobąlatarki?
Nienamyślającsięwiele,odrzuciłaprześcieradłoizwaliłagonogamizłóżka.
Och!
Dobrzemutak.
Cotysobiewyobrażasz?
Nic!
Erik,jesteśnaprawdębeznadziejny!
NiejestemErik!
KolejnabłyskawicarozjaśniłapokójiAlliezobaczyłaprzedsobąnagiegoJonasa.
Przezchwilęniedocierałodoniej,cowidzi.
Cotyturobisz?Itowdodatkucałkiemnagi?
Jonasokryłsięrogiemprześcieradła.
Niemiałempocia,żetujesteś.Przyjechałemwcześniej,więcżebywasniebu-

dzić,przyszedłemsięprzespaćtutaj.

Byłatakwzburzona,żemiładobrachwila,zanimjegosłowawpełnidotarłydo

jejświadomości.

Poczekaj,ubioręsięiznajdęjakieśświatło.
Czekała cierpliwie, starając się pojąć, co się właściwie stało. Zasnęła, a potem

obudziła się, ponieważ musiała skorzystać z toalety. Kiedy wróciła, wdrapała się
zpowrotemdołóżkaipoczuła,żektośwnimjest.

Usłyszałagrzmotiprzekleństwo.Uśmiechłasiędosiebiewciemności.
Dobrzesiębawisz?
Doskonale.Poczekaj,zarazprzyniosęlampę.
Kolejnygrzmotikolejneprzekleństwo.Allieprychławciemności.

background image

Niemusiszsięupajaćmoimnieszczęściem.
Muszę.
Mam.Trzaskzapalanejzapałki,poczymświatłolampyrozjaśniłomrok.Wjej

blaskudostrzegłaubranegowdżinsyJonasa,którybyłjeszczewspanialszy,niżza-
pamiętała.

Nowięcpowieszmi,cosięwłaściwiestało?
Mojespotkaniezostałoodwołane,napisałemwięcdoErika,żeprzyjadędzień

wcześniej.Przyszedłemtuspać,atywskoczyłaśdomojegołóżka.Uniósłręce,po
czymopuściłjenauda.Mocne,solidnauda.Nie,żebyimsięprzyglądała.Atak
przyokazji,miłocięznówwidzieć.

Comiałamuodpowiedzieć?
Przykromi,jeślicięwystraszyłem,Allie.Jeśliciętopocieszy,tojarównieżomal

niedostałemzawałuserca.Byłemprzekonany,żejestemtusam,alekiedybłyska-
wicarozjaśniłapokój,cozobaczyłem?Zrobiłkomicznąminę,udającprzerażenie.

Allieuśmiechłasięmimowoliiwzruszyłaramionami.
Notak,wynikłoztegoniezłezamieszanie.
Najwyraźniej. Stał przy łóżku z rękami w kieszeniach, przyglądając jej się

uważnie.Allieodruchowopodciągnęławyżejprześcieradło.

Cisza się przeciągała. Wyobraziła sobie nagle, że to piękne ciało przykrywa jej

własne,wielkiedłonieobejmująjejpiersi,austa

Maszochotęnapiwoalbocośinnego?
Chętnienapiłabymsiępiwa.
Clarissanapewnocośdlanaszostawiławlodówce.Zobaczmy.
Oświetlającsobiedrogęlampą,ruszyłposchodachwdół.Rzeczywiście,lodówka

byłapełna.Znaleźliwniejnietylkopiwo,aletakżewino,szampana,sery,tonic,cy-
trynyisokpomarańczowy.Najwyraźniejdomekbyłmiejscem,wktórymodbywały
sięimprezy.JonasotworzyłdwiebutelkiBassAleinalałjedoszklanek.

Usiedliprzyniewielkimstolewkuchni,zlampąpośrodku.
Dlaczego w domku nie ma elektryczności? Allie napiła się swojego piwa.

Czekaj,askoroniematuprądu,tojakdziałalodówka?

Jest na gaz, podobnie jak kuchenka i grzejnik. Mój pradziadek założył elek-

trycznośćwdużymdomu,aleuparłsię,żebypozostawićtenmały„nietknięty”.Pra-
babciaBridgetpodzielałatęopinięitakjakośjużzostało.Mniesiępodoba.

Mnieteż.Tocałkiemromantyczne.
Jonasodstawiłszklankęispojrzałjejwoczy.
Rzeczywiście.
Alliepoczuła,żemakłopotyzoddychaniem.Ocochodziztymmężczyzną?Czy

ofakt,żewświetlelampyjegoskóramazłotyodcień,oczybłyszcząnienaturalnie,
aonsamwyglądaniewiarygodnieprzystojnie?Amożeoto,żeprzedchwiląwidzia-
łagonagiego?

Musicośpowiedzieć,boinaczejdostrzeże,żewpatrujesięwniegojakprzysło-

wiowasrokawgnat.

Gdziebyłaś,kiedyprzyszedłemdołóżka?
Włazience.Dlaczegosięnieodezwałeś?
Niemiałempocia,żetamjesteś.Dopierokiedycięzobaczyłem,zdałemsobie

background image

sprawę,żemamtowarzystwo.

Jaktomożliwe,żekładącsiędołóżka,niczegoniezauważyłeś?
Byłociemnojakwgrobie.
Alemusiałeśpoczuć,żemateracniejestrówny.
Nicniepoczułem.Jesteśtakalekka,żenawetsięnieugiął.
Dajspokój.
Niewierzyszmi?Chodźnagórę,tocizademonstruję.
Nie,nie
Niebójsię,nicciniezrobię.Podniósłlampęiruszyłnagórę.
Alliezawahałasięprzezchwilę,apotemruszyłazanim.Wolałajegotowarzystwo

niżsamotnesiedzeniewciemnejkuchni.

Niebyłagłupia.
Połóżsię.Postawiłlampęnastolikuiwskazałrękąłóżko.Tutaj,gdziejale-

żałem.

Alliezrobiła,ocoprosił.
A teraz zamknij oczy. Położę się obok. Pamiętaj, że ważę jakieś sześćdziesiąt

funtów.

Kiedysiępołożył,materacugiąłsiętrochę,alenietyle,ilesięspodziewała.
Noico?
Norzeczywiście,niezapadłsiępodtobą.
Gdybymbyłtaklekkijakty,niczegobyśniepoczuła.
Możemaszrację.
Napewnomam.Musiszsiępoddać.
Otworzyłaoczyiodwróciłasięwjegostronę,jakbyciągnęłajądoniegojakaśnie-

widzialnasiła.

Nicniemuszę.
Tchórz.
Okej,okej,przyznaję,żetwojateoriamożebyćcałkiemprawdopodobna.
Nawetpowiedziałemtwojeimięitodwarazy.
Ach,rozumiem.
Miałem też zamiar dotknąć twojego ramienia, ale uznałem, że możesz dostać

zawału.

Pewniebytakbyło.
Wtakimraziedobrze,żesiępowstrzymałem.Jonaswyciągnąłsięwygodnie,

złożyłręcepodgłowąizamknąłoczy.Więcteraz,kiedyjużtosobieustaliliśmy,
możepójdziemyspać?

Co?
Dlaczegonie?Otworzyłjednooko,poczymzamknąłjezpowrotem.Podoba

misięleżećztobąwłóżku.

Allieuśmiechłasięmimowoli.
Czyży?
Naprawdę.Wiem,żetotrochędziwne,boprawiesięnieznamy,alemamytu

wszystko,czegonampotrzeba:dramatyzm,intrygę,fabułę.Spojrzałnaniązlek-
kimuśmiechem.Wszystko.

Allie spoważniała. Te oczy przyciągały ją jak magnes. Nie potrafiła oderwać od

background image

nichwzroku.Iodtychjegopełnychust

Żartowałem.Odprowadzęciędodomu.
Jasne.Dziękuję.
Nieporuszyłsię.Nieodwróciłwzroku.
Nodobrze,żartowałem.
Alliepoczuła,jakogarniająpłomień.
Rozumiem.
Niemogę.Erik.
Nicdoniegonieczupowiedziałazgodniezprawdą.
Nic?
Miała wrażenie, że dostrzegła w jego wzroku zadowolenie. Czyżby to męskie

ego,czyteżprawdziwezainteresowaniejejosobą?

Nic.Toświetnyfacet,aleniedlamnie.
Onnatomiastczujecośdociebie.
Omalsięnieroześmiała.
Takmusiętylkowydaje.
Może. Ale jest moim bratem. Dlatego musimy przez to przejść razem ale

osobno.

Alliezachichotała.Erikniewspominał,żejegobratmatakiepoczuciehumoru.
Przezwichryiburze.Ijeszczecotamprzyniesienamlos.
Dokładnietak.Obszedłłóżkoipodałjejrękę.Stałaznimtwarząwtwarz,

araczejtwarząwszyję,gdyżbyłodniejznaczniewyższy.

Bardzosięcieszę,żebędęmiałokazjęlepiejciępoznać,Allie.Uśmiechnąłsię

ciepłoijegopodobieństwodoErikastałosiębardziejwidoczne.Wielkaszkoda,
żenatymbędziemymusielipoprzestać.

background image

ROZDZIAŁCZWARTY

Jonaspowiedział„skręćwprawozawielkąniebieskąskrzynkąnalisty”.San-

dra popatrzyła na drogę, wypatrując przez zalewaną deszczem szybę skrzynki.
Niebieska?Zaraz,tucośjest.Duże,niebieskie.Skręciła.Ktochciałbymieszkaćna
takimodludziu?Mogłasięzałożyć,żewpromieniupiętnastumilnieuświadczypiz-
zyanifiliżankidobrejkawy.

Samochódpodskakiwałnanierównościach tego,coJonasnazwał drogą,aco jej

zdaniemniemiałonicwspólnegozszosą.

Powinnapoczekaćztąpodróżądorana,aleniecierpiałaranków.PonadtoGina,

którąmiałazastąpić,cudownieozdrowiała,dziękiczemuSandramogłaprzyjechać
wcześniejizrobićJonasowiniespodziankę.

Wkońcuzobaczyłaprzedsobąjakieśświatła.Bogudzięki,tomusiałobyćto.Do-

strzegładużydomizaparkowaneprzednimdwasamochody.Jedenznichbezwąt-
pienianależałdoJonasaMeyera.

Ich związek zakończył się przed ośmioma laty, ale musiała przyznać, że myślała

o nim z pewną nostalgią. Lubiła Jonasa i to bardziej, niż była skłonna przed sobą
przyznać.Zaczynaławidziećwnimosobę,któramogłabywyratowaćjązfinanso-
wychiemocjonalnychtarapatów,wjakiepopadła.Wgłębiduszywiedziałajednak,
żeniejest„tymjedynym”idlategouznała,żepowinnaznimzerwać.

Potrzechlatachnatknęlisięnasiebieprzypadkowoiponowniezaprzyjaźnili.Do-

skonalesięrozumieli,mielipodobnypoglądnawielesprawisekswychodziłimzna-
komicie.Niebezznaczeniabyłteżfakt,żeJonasbyłbogaty.Miałatrzydzieściczte-
rylataizaczęłasięzastanawiać,czyjednakniejestonmężczyzną,zktórympowin-
nazwiązaćsięnastałe.

Żartowali sobie z tego, choć wiedziała, że każdy taki żart kryje cień prawdy.

Możewtenweekendznajdziesięokazja,żebynatentematporozmawiać?

Zatrzymała samochód przed obszernym, jasno oświetlonym domem. Cóż, to nie

byłajejbajka.Toniebyłojejżycie.Onazostawiładomimężaimogłamiećotopre-
tensję tylko do siebie. Mogła polegać tylko na sobie, a czas płynął nieubłaganie.
Wiedziała,żewystępującnascenie,niedorobisięmajątku,aniemiałajużcierpli-
wości,żebywrócićnastudia.Jeślichcezapewnićsobiefinansowąstabilizację,musi
zacząćnadtymmocnopracować.

Deszczznówprzybrałnasile.Chwyciłatorbęzsiedzeniapasażeraispojrzałana

dom.Wewnątrzniepaliłysiężadneświatła,widoczniewszyscyjużspali.

Podeszładodrzwi,spodziewającsię,żebędązamknięte,wobawieprzedpsycho-

patycznymimordercami,aleokazałosię,żesąotwarte.

CiMeyerowiesąnaprawdęniespełnarozumu.
Weszładodomuizamknęłazasobądrzwinazasuwę.Zapaliłaświatłoirozejrza-

łasiępoholu.Ależmuzeum!Nicdziwnego,żepoglądyJonasabyłyraczejkonser-
watywne. Mieszkając w takim domu, nie mógł wyrosnąć na buntownika. Zupełnie
sięniezdziwiła,żeJonaschciałgosprzedać.Toniebyłdom,wktórymmożnasię
było zakochać. Wspomniał coś, że zamierza kupić mieszkanie na Cape Code i jej

background image

zdaniembyłotocałkiemrozsądnerozwiązanie.

Weszłaposchodachiodrazunatknęłasięnajakiegośmężczyznę.Erik.Byłpija-

ny?Amożezaspany?

Cześćpowitałago.
Całkiemprzystojnyfacet.Znałagozopowieściiwiedziała,żemareputacjęuwo-

dziciela. Podobny do Jonasa, choć miał nieco jaśniejsze włosy i był od niego nieco
pulchniejszy. Facet z rodzaju tych, których raczej poklepiesz po ramieniu, niż po-
daszmurękę.

JestemSandraMcKinley.
Sandra.Zamrugałpowiekami.Wydawałomisię,żemiałaśprzyjechaćjutro.
Sandrarozłożyłabezradnieręce.
Dzisiajjestjużjutro.Ijużtujestem.
Któragodzina?
Drugawnocy.GdziejestJonas?
Przyjedziedopierojutro,toznaczydzisiaj.
Nie,skarbie,onjużprzyjechał.
Spojrzałnanią,uśmiechającsięlekko.Całkiemmilutka.
Skarbie?
Niepodobacisię?Wzruszyłaramionami.Mogęzwracaćsiędociebieina-

czej.

Może być po prostu Erik. Oparł dłonie na biodrach. Teraz sobie przypo-

mniałem,żeJonaswspomniałcoś,żeprzyjedziewcześniej.

Mhm. Gdzie jest jego sypialnia? We wschodnim skrzydle? Zachodnim? Ile tu

wogólejestskrzydeł?

Aco,skarbie?Tendomjestdlaciebiezaduży?
Nicniejestdlamniezadużeodparła,krzyżującramionanapiersiach.
No, no. Podszedł do niej i wskazał ręką korytarz. Jonas zazwyczaj sypia

wostatnimpokojupoprawejstronie.Jestempewien,żebędziezadowolony,jakdo
niegodołączysz.Jeślichceszspaćwswoimpokoju,tojestpoprzeciwnejstronieko-
rytarza.

Sandraniezdziwiłasięspecjalnietym,żeErikuznał,żewciążsąkochankami.Jo-

nasnienależałdowylewnychosób.

Dzięki.Cośjeszczepowinnamwiedzieć?
Łazienkajestzamnąpolewejstronie.Ręcznikipowinnaśznaleźćwpokoju.Po-

dobniejakszlafrokpowiedział,niespuszczajączniejwzroku.

Sandraodpowiedziałamutymsamym.
Cotakpatrzysz?Nigdywcześniejniewidziałeśnaoczykobiety?
Tysiącekobiet.Tyletylko,żeJonasmnienieuprzedził.
Oczym?
Że jesteś taka piękna. I taka egzotyczna. Jak Salma Hayek. I taka zrobił

rękąnieokreślonygestpiękna.

Rozumiem odparła z nonszalancją, skrzętnie ukrywając zadowolenie z tego

komplementu.Apowiniencipowiedzieć?

Większośćmężczyznbytakzrobiła.
Jonastoniejestwiększośćmężczyzn.

background image

Erikprzewróciłoczami.
Takmówią.
Wkażdymraziemiłomiciępoznać,Erik.Mamnadzieję,żewtenweekendbę-

dziemymieliokazjępoznaćsięlepiej.Uśmiechłasiędoniegopromiennieiru-
szyławzdłużkorytarza.Świadoma tego,żesięjej przygląda,celowokołysałabio-
drami.

Ach,Sandra,Jonasczasamisypiawdomkugościnnym,dlategoniezdziwsię,jak

gotuniezastaniesz.

Chceszpowiedzieć,żetujestjeszczejakiśinnydom?Niepotrafiłaukryćzdu-

mienia.

Maszjakiśproblemzpieniędzmi,Sandra?
Tychnigdydosyć,Erik.
Roześmiałsięserdecznie.
Podobaszmisię.ZupełnieniejesteśwtypieJonasa.
Doprawdy?Awczyimjestem?Odwróciłasięnapięcieiruszyładalejkoryta-

rzem.–Dozobaczeniarano.Októrejkelnerpodajeśniadanie?

Punktualnieosiódmej.Jaksięspóźnisz,niedostaniesznicdojedzenia.
Zobaczę,cosięda
W tej chwili usłyszeli dźwięk otwieranych drzwi, któremu towarzyszył męski

śmiechikobiecychichot.

SandrapopatrzyłapytaconaErika.
Spodziewaszsięgości?
Natowygląda
Całeszczęście,żewziąłemzapasowykluczDoszedłichgłosJonasa.
Jestemkompletniemokra.Niezidentyfikowanyżeńskigłos.
Erik ruszył w dół. W holu stali Jonas z Allie, oboje kompletnie przemoczeni,

uśmiechacysiędosiebietak,jakbysięznaliodwieków.

Sandra poczuła ostre ukłucie zazdrości. Allie miała ten weekend spędzić z Eri-

kiem,aJonasmiałbyćjejpartnerem!

Puściłatorbęnapodłogęzgłośnymhukiem.
JonasiAlliepodnieśligłowy.
SandraodezwałsięradosnymgłosemJonas.
Witaj,Jonasodparłazimno.
Allie!
Och,cześć,Erik.Wjejgłosiedałosięsłyszećpoczuciewinyizaskoczenie.
CóżZapowiadałsiębardzointeresucyweekend.

„Julie,nieuwierzysz,cosięwydarzyłodziśwnocy.Todotyczymnie,Jonasaiłóż-

ka.Doniczegomiędzynaminiedoszło,alemamwrażenie,żebardzoniewielebra-
kowało.Tonajseksowniejszyfacet,jakiegoznam”.

Allieotworzyłaoczy.Ranek.Ciekawe,którabyłagodzina.Spojrzałanazegarek

dochodziłaósma.Niespałanajlepiej,coniebyłoznowutakiedziwne,zważywszyna
przeżyciaminionejnocy.Kiedywybieglizdomu,Jonaschwyciłjązarękęipociągnął
nadjezioro.Ponieważpadałdeszczitakbyłoimwszystkojedno.Zaczęlibrodzićpo

background image

brzegu,chlapiącwodąjakrozbrykanedzieci.Allieuwielbiałamężczyzn,którzypo-
trafiąsiębawić.

W domu natknęli się na Erika i Sandrę, którzy patrzyli na nich z wyraźną dez-

aprobatą.

Zupełnieniepotrzebnie,ponieważichigraszkibyłycałkowicieniewinne.
No,prawiecałkowicie.
Kiedy znaleźli się razem we czworo, okazało się, że czują się niezręcznie. Nie

bardzowiedzieli,comówićdokogoiczyprzepraszaćzacoś,czegowrzeczywisto-
ściniezrobili.

CzyJonasiSandrarzeczywiściebylitylkoprzyjaciółmi?CzyErikpowiedziałJona-

sowi,żemyślipoważnieoAllie?

Allieniemiałapocia.Wstałazłóżkaipodeszładookna,żebypopatrzećnawi-

dok.

Ranek był wspaniały. Wiał lekki wiatr, marszcząc delikatnie wodę na jeziorze,

któralśniławporannymsłońcu.Cośpięknego.

Wzięłaszybkiprysznic,ubrałasięwkoloroweszortyiprostąbiałąkoszulkę.Zro-

biładelikatny,nierzucacysięwoczymakijaż.Przecieżniemiałazamiarunikogo
uwodzić.

Wyszła na korytarz. W domu panowała cisza i wszystkie drzwi były zamknięte.

Erik powiedział, że mogą sobie zejść do kuchni o dowolnej porze i zjeść, co tylko
przygotowałaimClarissa.

Bardzo jej to odpowiadało. Miała ochotę na kawę, która pomoże jej rozpocząć

nowydzień.

Ku swemu zdumieniu ujrzała w kuchni Jonasa. Stał tyłem do niej, na bosaka,

wkrótkichspodenkachkhakiikoszulcepolodoskonalepodkreślacejszerokiera-
miona.

Dzieńdobry.
Cześć,Allie.Odwróciłsięwjejstronęiuśmiechnął.Dobrzespałaś?
Zastanawiała się, co odpowiedzieć, i zdecydowała się na dyplomatyczną odpo-

wiedź.

Nienajgorzej.
Aleinienajlepiej.Totakjakja.Maszochotęnakawę?Nalejęci.
Z przyjemnością. Wspięła się na wysoki barowy stołek, żałując, że nie są

wmałejkuchniwdomkugościnnym,którapodobałajejsięznaczniebardziej.

Clarissaprzyniosłanamświeżeowoceicynamonowebułeczki.Cotynato?
Pachną po prostu nieziemsko. Chętnie spróbuję. Wzięła od niego kubek

zkawąinapiłasię.Byłamocnaiaromatyczna.Taka,jakąlubiła.

Cośmisięzdaje,żeErikiSandratrochępośpią.Obojelubiąpóźnowstawać.

Mamykilkagodzindospędzeniatylkowedwoje.Zastanawiałemsię,czymiałabyś
ochotępopłynąćkajakiem?

Chybatak.Aprzynajmniejtakmisięwydaje.
Nidy nie pływałaś kajakiem? spytał, jakby była to najzwyklejsza rzecz pod

słońcem.

Nigdyodparłazgodniezprawdą.
Myślę,żecisięspodoba.

background image

Teżmiałatakąnadzieję.Kobiety,zktórymispotykałsięJonas,zapewnebyłyeks-

pertamiodpływaniakajakami.Sandrazapewneteż,choćsprawiaławrażenieosoby
niezbyt przepadacej za uprawianiem sportu. Była piękna, oryginalna i zapewne
bardzodoświadczonawłóżku

Uff,musiprzestaćtakwszystkoanalizować.Juliezarzucałajej,żemaskłonność

do nadmiernego rozpamiętywania wszystkiego, co się jej przydarza. Pewnie miała
rację.Dlategoterazniebędziesięstarałazrozumiećmotywów,którekierowałyJo-
nasem.Chciałauniknąćrozczarowania,kiedySandrawydujedziśwnocywjego
sypialni.Ugryzłakolejnykawałekcynamonowejbułki.

Clarissasamajerobi?
Kupujewcukierniwmiasteczku.Wszyscywokolicyzjadająjewhurtowychilo-

ściach.Napewnoniejesttonajzdrowsze.

Uważam,żesąwartegrzechu.
Wieszco,zaproponowałemtekajakipodwpływemimpulsu,alemożewolałabyś

zacząćodprzeglądaniaubrańnastrychu?

Nie, nie. Na to będzie czas później. Kajaki to doskonały pomysł. Zresztą, nie

chcęodbieraćprzyjemnościErikowi,któryobiecał,żemijepokaże.

Rozumiem.
Allieodstawiłakubekzkawąnastół.Czuła,żemusicośwyjaśnić.
Czymusimyprzestrzegaćjakichśreguł,odnośnietego,ktojestzkim?Jakośnie

mamnatospecjalnejochoty.

Ustalmyzgóry:tytujesteśzErikiem,ajazSandrą.
Okej.
AleskorooniwciążśpiąNajegotwarzypojawiłsięuśmiech.
Dokładnietomiałamnamyśli.
Niemartwsię,niebędzieżadnegoproblemu.JaiSandrajesteśmyprzyjaciół-

mi

Tylkotyle?
Już od kilku lat jesteśmy tylko dobrymi kumplami. Możemy z czystym sumie-

niemiśćnakajaki.

Allie nie była całkiem przekonana. Sandra sprawiała wrażenie osoby, która bez

wahaniarozszarpałabyjązębaminastrzępy.

Okej.
Aletylkodlatego,żewkajakachniemałóżek.
Alliepotrząsnęłagłową.Jeślipopowrocieokażesię,żeErikiSandrabędąnieza-

dowoleni z powodu ich wyprawy, dopilnuje, żeby nigdy więcej nie znaleźli się już
samnasam.

Nasamąmyślotymzrobiłojejsięsmutno.
Przebralisięwkostiumy,posmarowalifiltremiruszylidohangaru.Wybralikajak

i Jonas udzielił jej krótkiej lekcji wiosłowania. Woda w jeziorze miała przepiękny,
szmaragdowy kolor i była nadspodziewanie spokojna. Allie była zauroczona wido-
kiem,jakiujrzała.

Jaktomożliwe,żeniechceszprzyjeżdżaćtuwkażdyweekend?
Dobrepytanie.Chybapoprostusięodzwyczaiłem.
Niemogętegozrozumieć.

background image

Gdybyonamiałatakidom,spędzałabywnimkażdąwolnąchwilę.Ludzietacyjak

Jonasniedocenialitego,czymobdarowałichlos.Wydawałoimsiętozupełnienatu-
ralne,bozawszetomieli.

Myślę,żetodlatego,żetomiejscejestnaszymwspólnymdomem.Janatomiast

chciałemmiećcośswojego,coś,comógłbymurządzićtak,jaksamchcęiconależa-
łobytylkodomnie.

Topodobniejakztwojąpracą.Chceszmiećwłasnąfirmę,wktórejsampodej-

mowałbyśwszystkiedecyzje.

Doskonale to ujęłaś. Spojrzał gdzieś ponad jej głową i wyciągnął rękę.

Spójrz.

Alliezadarłagłowęidostrzegłaszybucegonieopodalorła.
Orany!Cośniesamowitego!Widziałamgobardzowyraźnie.
Jestichtucałkiemsporo,alezazwyczajniepodlatujątakblisko.
Atytuniechceszprzyjeżdżać.Niepojmuję.
Zrozumiałabyś,gdybyśpoznałamojącałąrodzinę.Tatabyłbardzodespotyczny,

co oczywiście wzbudzało w nas chęć przeciwstawienia mu się za wszelką cenę.
Erikznimwalczył,ajauciekałem.

Chybacięrozumiem.Jateżdośćwcześniewybyłamzdomuirzadkotamgosz-

czę.

Kiedybyłaśostatniraz?
NiechpomyślęZrobiłabardzopoważnąminę.Którymamyterazwiek?
Jonasroześmiałsięgłośno.
Och,Allie,jesteśniemożliwa.
ByłamwdomunaBożeNarodzenie.Zazwyczajspotykamsięzmamąibraćmi

gdzieśpozadomem.

Naneutralnymgruncie.
Dokładnietak.
Jonasspojrzałnawidniecynieopodaldom.
Toprawda,żeczujęsięztymmiejscemzwiązany,aleterazitakniematojuż

większegoznaczenia.Postanowiliśmygosprzedać.

Maciejużkupca?
Nie.
Wtakimraziejeszczenicstraconego.
Jużpodliśmydecyzję.
Skiła głową. W końcu to nie była jej sprawa. Pomyślała jednak, że popełnia

błąd,pozbywającsiętakiegomiejscajakto.

Wracamy?
Chybatrzebabędzieodparłazwestchnieniem.
Jonaszawróciłswójkajak.Zsunąłokularynaczołoiuśmiechnąłsiędoniejzabój-

czo.

Podobamisię,żepodłaśwzywanie,AllieMcDonald.
Tojużdrugarzecz,któracisięwemniepodoba,JonasieMeyerze.Tosięrobi

niebezpieczne.

Naprawdęjużdwie?Zmarszczyłbrwi.Todoprawdyzbytdużojaknataką

drobnądziewczynęjakty.Muszęsięmocnopilnować,żebynieprzeholować.

background image

Takmyślisz?Nienamyślającsięwiele,zaczerpłazjeziorawodyiochlapała

go,poczymzawróciłakajakiruszyławstronędomu.Jonaspożyłzanią.

Nodobrze,dobrze.Zasłużyłemsobie.Jesteśmykwita.
Tak!Allieuniosłapięśćwpełnymtriumfugeście.Jonasprzepłynąłobokniej

irazempożyliwkierunkuplaży.

Wyjdępierwszyicipomogę.Jonaswyskoczyłdowodyiwyciągnąłkajakna

brzeg.

Allie jednak uznała, że nie potrzebuje jego pomocy. Wstała i postanowiła sama

wyjść z kajaka, tyle tylko, że ten zaczął powoli odpływać. Jedną nogą stała w wo-
dzie,drugązaśmiaławkajaku.

Niepoddasię.
Udałojejsięwyciągnąćzkajakadrugąnogę,kiedypoczułasilneramiępodtrzy-

mucejąwtalii.Apochwilidwaramionaporwałyjądogóry.

Otworzyłausta,żebypowiedzieć,żedoskonaledasobieradęsama,aleniezdąży-

ła,gdyżposzybowaławpowietrzu.Iznalazłasięwwodzie.

Och,poczekajtylko,zarazcipokażę!Jeszczepożałujesz.
Rzuciłasięnaniegozimpetem,jakbybyłjednymzjejbraci,iprzewróciłagodo

wody.

Jonaswydowałwjeziorze.
Podniósłsiępospiesznieiwyciągnąłrękę,żebyjązłapać.Onajednakbyłaszyb-

sza.Odsułasiępozajegozasięg.

Niezłajesteś.
Pamiętaj,żemampięciumłodszychbraci.
Pięciu!PrzyErikuniemogłemzdobyćtakiegodoświadczenia.
Czyterazjesteśmykwita?Wyciągnęłarękęnazgodę.
Tak.Ująłwyciągniętądłoń.Choćnieukrywam,żekusimnie
Nawetotymniemyśl.
Przytrzymałjejrękęodrobinędłużej,niżwypadało,ilekkopociągnąłjądosiebie.
Podobamisiętapsotnastronatwojejnatury,AllieMcDonald.Sprawia,żeNo,

poprostumisiępodoba.

Uważaj,Jonas,boprzezciebiejeszczespuchnęzdumy.
Zaryzykuoznajmiłiruszyłwstronędomu.Zupełniejakbymówiłtakierze-

czykobietomkażdegodnia.

Możetakbyło.
Allieuzmysłowiłasobiejednak,żemarzyotym,abymówiłjetylkojej.

background image

ROZDZIAŁPIĄTY

Sandrawyszłazsypialniizeszłanadół.Ciekawe,coprzyniesiedzisiejszydzień.

JakmiłanocErikowi?JakzareagujenaJonasaiAllie?Czywciążbędziesięstarał
zdobyć serce królowej lodu, czy sobie odpuści? Widziała wyraźnie, że widok tych
dwojgasprawiłmuból,idoskonalegorozumiała.

Jeślichodzioniąsamą,tobyłapewna,żejakośsobieporadzi.Zawszebyładobra

w pokonywaniu życiowych zakrętów. Jonas nigdy jej nie kochał, podobnie jak ona
jego,iprawdopodobnienigdyjużniepokocha.Potrafiłasięosiebiezatroszczyćtak,
jak robiła to od zawsze. Zarabiała marne grosze, ale przynajmniej żyła tak, jak
chciała,idokonywaławłasnychwyborów.

WkuchnizastałatylkoErika,choćbyłapewna,żeJonasnieśpijużoddobrychkil-

kugodzin.

Witaj,Erik.Widzę,żejesteśtakimsamymrannymptaszkiemjakja.
Zawszeoglądamwschodysłońca.Machnąłrękąwkierunkudzbankazkawą.

Częstujsię,kołoratunkowejestjużgotowe.Sąteżsłynnecynamonowebułeczki.
PrzyniosłajeClarissa,żonaczłowieka,któryopiekujesięnaszymdomem.

Toktośwrodzajuniańki?
Ha,ha.
Wiem, wiem, jestem bardzo zabawna. Nalała sobie kawy, przyglądając się

ukradkiemswojemutowarzyszowi.Alliejużwstała?

Jesttakimsamymrannymptaszkiemjakmójbrat.Trudnobyłonieusłyszeć

wjegogłosiezazdrości.Zapewnezdążylijużzaliczyćwycieczkędookołajeziora
iterazwybierająsięnarowery.

Tochore.
więci
Icobędąztegomieli?Tylkosmukłąsylwetkę,zdrowie,energięidługieżycie.
Dokładnie.Totalnastrataczasu.
Sandra napiła się kawy, która okazała się zadziwiaco dobra. Zastanawiała się

nadswoimnastępnymruchem.PowiedziećmuoAllieczynadalprowadzićnicnie-
znaczącąkonwersację?

Jakiemaszplanynadzisiaj?
PokażęAllieposiadłość.
Mamwrażenie,żedotejporyzdołałajużcałązwiedzić.
Wtakimraziepokażęjejstrych.Sątamstertystarychubrań,którymijestbar-

dzozainteresowana.Alliejestprojektantkąmody.Obiecałem,żejedostanie.

Świetnypomysł.Popatrzyłananiegozuwagąipostanowiłapójśćnacałość.

Lubiszją,prawda?

Może.Popatrzyłnaniąoczami,któretakbardzoprzypominałyjejoczyJona-

sa.–Adlaczegopytasz?

Sandrazniżyłagłosdoszeptu.
Bojestemchorazzazdrości.
Eriksięuśmiechnął.

background image

Musiszstanąćwkolejce.
Słyszałamotym.
Doprawdy?Aodkogo?
Samzgadnij.
Domyślamsię.Prawdąjest,żelubiękobiety.
AledlaczegoakuratAllie?Cojestwniejtakiegoszczególnego?
Pytasz,bointeresujecię,codoniejczuję,czyteżzpowodutego,żeJonaspa-

trzyłnaniąwczorajwtenszczególnysposób?

Ajakmyślisz?
Niejestempewien.Jeszczecięnierozgryzłem.
Życzępowodzenia.OpowiedzmioAllie.
Onajestinna.
Inna?
Innaniżpozostałekobiety.
Byłakiedyśmężczyzną?
Co?Erikomalniezakrztusiłsiękawą.Boże,nie.
Skądmożesztowiedzieć?
Kiedysięśmiał,wyglądałznacznielepiej,niżgdybyłnachmurzony.
Maszrację,niemogę.
Chceszpowiedzieć,żejestróżnaodkobiet,zktórymisięzazwyczajspotykasz.
Taak.NiejestPrzyjechałrękąpowłosach.Mawsobiejakąśniewinność,

którajestbardzo,aletobardzoseksy.

Ach,rozumiem.Jesteśjednymz„tych”facetów.
Jakichfacetów?
Przezcałeżycieposuwaszkażdąkobietę,którastanienatwojejdrodze,apo-

temupieraszsię,żebypoślubićdziewicę.

Erikprzerwałpiciekawywpółłyka.
Naprawdętakmyślisz?
Wedługmniedokładnietakjest.Zdziwiłająjegoreakcja.Czyżbyniktnigdy

nieuzmysłowiłmu,corobi?Opowiedzmioniejwięcej.

Niechodzitylkooto,żejestsłodkaiseksowna.Jestzabawna,inteligentna,by-

straibardzoambitna.Aleumieteżstąpaćtwardopoziemi.Dziewczyny,wotocze-
niuktórychdorastałem,dostawaływszystkopodanenatalerzach.

Wprzeciwieństwiedociebie?
Tonietosamo.
Anibydlaczego?Bosąkobietami?
UśmiechErikaposzerzyłsię.
Bojaniepróbujęumówićsięzsamymsobą.
Sandraroześmiałasię.
Punktdlaciebie.
Miałemnadzieję,żepodczastegowyjazdujakośsiędogadamy,aleteraznieje-

stemjużtegotakipewien.Widziałaś,jaknasiebiepatrzyli?

Trudnobyłoniezauważyć.
Niebyłaśzazdrosna.
Przezjakieśdziesięćsekundtak,potemmiprzeszło.

background image

Takpoprostu?
Tak.Jonasijajesteśmytylkoprzyjaciółmi.
Naprawdę?Popatrzyłnaniązzaciekawieniem.Nalaćcijeszczekawy?
Nie,dziękuję.
Jonaswie,żezależyminaAllie.Mogąsobierazemchodzić,aleniczegoniezro-

bi.Nalałsobiekawyipostawiłkubeknastole.Wyjeżdżawśrodę.Wtedyzosta-
niemyzAlliesami.Możemisiępowiedzie.

Racja.Biednynaiwnyczłowiek.Choćonasamarównieżczasamizachowywa-

łasiępodobnie.Wmawiałasobie,żerodzicejąkochali,choćonichcielijedyniepo-
zbyć się jej z domu. Nieustannie usprawiedliwiała męża, który uczynił piekło z jej
życia.Wcaleniebyłauzależnionaodamfetaminy,którapozwalałajejjedynieprze-
trwaćdzień

Iluzje. Wszyscy im czasem ulegamy. Erik był na nie szczególnie podatny, czemu

trudnosiędziwić,zważywszynawarunki,wjakichzostałwychowany.

Podeszładokuchennegookna,żebywyjrzećnajezioro.Naplażydostrzegłaroze-

śmianegoJonasazAllie.Widzącich,mimowolniesięuśmiechła.Toprawda,ona
szalałanajegopunkcie,aleteżpragnęłajegoszczęścia.Naniąnigdyniespoglądał
wtensposób.

Kiedytakpatrzyła,jakwciągająkajakidohangaru,przyszłajejdogłowygenialna

myśl.

DaErikowizupełnienowypowóddorozmyślań,jednocześnieusuwającgoJonaso-

wizdrogi.Byćmożeonasamateżcośnatymzyska.Niewierzyławto,żebyłaby
skłonnapokochaćErika,aleniedbałaoto.Byłazbytstaraizbytzmęczona,żeby
szukaćprawdziwejmiłości.

Jeśliterazdobrzepogra,możeudajejsięosiągnąćzamierzonycel.
Niewiem,Erik.
Przerwałswójmonologispojrzałnanią.
Czegoniewiesz?
Niewiem,czyAlliejestdlaciebieodpowiedniąkobietą.Podeszładoniegobli-

żej,doskonalewiedząc,jakjegozmysłynatozareagują.Byławteklockicałkiem
niezła.

Cokonkretniemasznamyśli?
Usiadłanakrześlenaprzeciwniego,oparłabrodęnazłożonychłokciachiwysu-

łabiustdoprzodu.Nodalej,spójrznamnie.

Spojrzał.Najpierwkrótko,nerwowo,apotemznaczniedłużej.
Powiedzmysobieprawdęwoczy,Erik.Jestemuosobieniemseksu.Kochamseks

iwszystko,cosięznimwiąże.

Erikwydałzsiebieniezrozumiałydźwięk.
I na milę potrafię wyczuć osobę podobną do mnie. Wycelowała wskazucy

palecwjegopierś.Ciebie.

Tak.
Tacyjakmymogąbyćszczęśliwitylkozpodobnymisobie.Myślimytylkoojed-

nym.Wystarczy,żepowieszsłowoigotowe.Pstrykłapalcami.

Niewiem,oczymmówisz.
PodczasgdyAllieTonaprawdęwspaniałakobieta.Zrodzajutych,zktórymi

background image

chciałabym się zaprzyjaźnić. Przysuła twarz do twarzy Erika. Ale wyobra-
żaszsobiecodzienneżyciezkobietą,któraniemyśliotymwkażdejgodziniednia?

Erikspojrzałnaniąwtakisposób,żepoczuła,jakprzechodzijądreszcz.
Awięctaktorobił.Zaczynałniewinnie,jakchłopakzsąsiedztwa,poczymdopa-

dałswojeofiary,kiedybyłyjużmocnonapalone.

Przysunąłtwarzjeszczebliżej.
Myślę,żezaczynamcię
OgrodowedrzwiotworzyłysięztrzaskiemidokuchniweszliAlliezJonasem.
Chwilaniezręcznejciszy.
Witaj,Jonas.RadosnygłosSandry.
Allie!Erikniebyłpewien,czyjąatakować,czysiębronić.
ErikAlliesprawiaławrażenierozbawionej.
Niezłyubaw.
Tenweekendbędzienawetlepszy,niżsięspodziewała.

Julie:AwięcjaksięmadziśranoPanGocy?
Allie:Byliśmynakajakach.Gręwstępnąmamyzaliczoną.
Julie:Tozaczynapoważniewyglądać.ConatoErik?
Allie:Chodzinaty.Powiedz,żeniepowinnamczućwyrzutówsumienia.
Julie:Anibydlaczegomiałabyśjeczuć?Tenfacettodupek.Nicmuniejesteświn-

na.

Allie:Muszęiść.Erikwołamnienazwiedzaniestrychu.
Julie:Trzymajnogimocnościśnięte,skarbie.

Ubraniaokazałysięwspaniałe.Alliebyławsiódmymniebie.PrzezjakiśczasErik

jejtowarzyszył,alewidząc,żeniezwracananiegospecjalnejuwagi,zszedłnadół.

Zaczęła od przeglądania szafy prababci Bridget, gdzie były ubrania z lat czter-

dziestych.Przepięknekostiumywbajecznychkolorach,zfantazyjnieskrojonymiża-
kietami. Proste spódnice, wysokie pantalony, głęboko wycięte bluzki z bufiastymi
kawami, kapelusze, apaszki, futrzane kołnierze Wszystko uszyte z jedwabiu,
satyny,welwetu.Byłyteżbalowesuknieidobranedonichbuty!Alliemiałaocho
rozpłakaćsięzeszczęścia.

Oczywiścieniewszystkozachowałosięwdobrymstanie,aleitakbyławsiódmym

niebie.

Jedynym problemem było to, że ubrania były na nią za duże. Prababcia Bridget

musiałabyćpostawnąkobietą.ZapytaErika,czyniezachowałysięjakieśjejfoto-
grafie.

Pomyślała, że będzie musiała zejść na dół, żeby napić się wody. Postanowiła, że

dzietuprzychodzićwieczorami,żebyrankimiećdlaJonasa.

Zaczynałaodczuwaćgłód,alepostanowiła,żezanimzejdzienadół,zajrzyjeszcze

doogromnegokufra,pokrytegonalepkamizróżnychstronświata.

Otworzyła ciężkie wieko i jej oczom ukazały się cztery przedziały, wypełnione

sukniami,rękawiczkami,bielizną,biżuterią.Latadwudziesteitrzydzieste.Szyfon,
koronki, aksamit. Największe wrażenie zrobiła na niej bielizna: koszule nocne,
majtki,haftowanetopy.Doniektórychrzeczyprzypiętebyłymałekarteczkizesta-

background image

ranniewypisanyminumerami.Czyżbyteubraniabyłygdzieśskatalogowane?Kar-
teczkiwidniałytylkonabieliźnie.

Rozłożyła koszulę nocną z numerem trzydzieści pięć. Piękna batystowa koszula

zwyhaftowanymmotywemwinorośli,ozdobionadelikatnąkoronką.

Nigdywżyciuniewidziałaczegośrówniepięknego.
Rozejrzałasięnerwowowokółsiebie,poczympospieszniezdjęłaszortyistanik

iostrożniezałożyłanasiebiekoszulę.

Pasowałajakulał.Alliepodeszładoogromnegolustraispojrzałanaswojeodbi-

cie. Koszula była jakby uszyta specjalnie dla niej. Ponieważ prześwituce spod
spodubikinipsułoefekt,zdjęłaje.

Stałatak,patrzącnaswojeodbiciewlustrzeimyślącoJosephine.Ojejżyciu,mi-

łościach, rodzinie. Miała pięcioro dzieci i uwielbiała przycia. A te ubrania były
świadkamitegowszystkiego.

Przejechałarękąpogładkimmaterialekoszuli,myślącotym,żejestporalunchu.
Odwróciła się od lustra, żeby podnieść z podłogi majtki, kiedy zupełnie niespo-

dziewanieujrzaławystacąznadwejściawpodłodzegłowęJonasa.Patrzyłnanią
tak,jakbyzobaczyłducha,albonagąkobietę.

Wpierwszymodruchuchciałasięczymśprzykryć,alepotemopanowałasię.No

więczobaczyłjąprawienagąicoztego?Przecieżostatniooniczyminnymniema-
rzyła,prawda?

Hej,Jonas,cotam?
JaPrzyszedłem,żebyPoddałsięipoprostunaniąpatrzył.
Piękna, prawda? Wskazała na koszulę. Należała do twojej prababci. Nie

mogłamsięjejoprzeć.

Rzeczywiściepiękna,Allie.Jonaswkońcuodzyskałgłos.Wyglądaszwniej

zniewalaco.

Dziękuuśmiechłasię.Czyjestjużporalunchu?
Tak.Właśnieprzyszedłemcipowiedzieć
Świetnie.Poprostuumieramzgłodu.
Todziwne,alejazupełnieniezdawałemsobiesprawyztego,jakijestemgłodny.

ObrzuciłAlliewkoszuliostatnimspojrzeniem.Ażdoteraz.

background image

ROZDZIAŁSZÓSTY

JonaswszedłposchodachizapukałdodrzwipokojuSandry.
Ktotam?
Jonas.
Wejdź,skarbie.
Otworzyłdrzwi,mającnadzieję,żeSandraniejestwnegliżu.Widziałjużdziśna-

giekobiececiałoiniemiałochotynaoglądaniekolejnego.

Sandrastałaprzyoknieubranajedyniewskąpebikini.
Gwizdnąłzpodziwem,wiedząc,żejegogestzostanieprawidłowoodczytany.
Sandrawzięładorękiplażowyręcznikiwsułastopywklapki.
Maszochotęsięprzejść?spytałJonas,wiedzączgóry,jakabędziejejodpo-

wiedź.

Zgadnij.
Tylkomałyspacerek.
Posłuchaj,skarbie.Świecisłońceijestupał.Jedyne,oczymmarzę,toto,żeby

położyćsięnaplażyismażyćjakmakrela.No,możeewentualniewejdęnachwi
dojeziora,żebysięschłodzić.Czytojestjasne?

Maszcośprzeciwtemu,żebymsiędociebieprzyłączył?
Udała,żesięzastanawia.
Awetrzeszmiolejekwplecyiprzyniesieszmrożonąherbatę,kiedypoproszę?
Bezwzględnie.
Wtakimraziemożesziść.Dozobaczenianaplaży,tamsobiepogadamy.
PrzebrałsięwkąpielówkiidołączyłdoSandry.Zgodniezobietnicąwtarłjejole-

jek w plecy, ale tym razem jej wdzięki nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Nie
opuszczałogowspomnienieprawienagiejAllie,jejzarumienionychpoliczkówipło-
cychoczu.Kombinacjaseksapiluisłodyczyzaprawionejniewinnościązwaliłago
znóg.

Pragnąłjejjakżadnejinnejkobiety,alewiedział,żejestpozajegozasięgiem.
Awięcmówzaordynował,dołączającdoSandry.
Jeśliomniechodzi,jestokej.Niemamnicprzeciwtemu,żekręciciesięzAllie

wokółsiebiejakdwaopętanekróliczki.Rozciągnęłasięnaręcznikuiwestchnęła
zbłogością.Jaktuwspaniale.Dlaczegoniezaprosiłeśmnietunigdywcześniej?

Itowszystko?
Ocochodzi?
Dajspokój,Sandra.
Acomampowiedzieć?Nie,niemożeszzniąbyć,bomojesercerozpadniesię

natysiąckawałków

Naprzykład.
Niedoczekanie twoje. Dotknęła jego ramienia. Wiesz, co do ciebie czuję.

Uwielbiamcię,aleniezmieniatofaktu,żeobojemamyprawodoposzukiwaniatej
jedynejosobynacałeżycie.Róbwięc,comaszrobić.

Naprawdęniebędzieszmimiałazazłe?

background image

Zsułaokulary,żebyspojrzećmuwoczy.
Atybyśmiał,gdybymtojaspotkałaosobę,zktórąmogłabymbyćszczęśliwa?
Chybanie,aleniechciałbymnatopatrzeć.
Dokładnie.Możeszbyćpewien,żeniebędęcierpiała.Chcę,żebyśbyłszczęśli-

wy,aAlliesprawiawrażeniewspaniałejkobiety.

Uff,ulżyłomi.
Następnypunkt.
Nocóż,Erik.
Jegozostawmnie.
Jakmamtorozumieć?
Mamwzględemjegoosobypewneplany.
Jonaspoczułsięnieswojo.
Jakieplany?
Takie,któresprawią,żezapomniotym,żekiedykolwiekpragnąłAllie.
Sandra,chceszznimiśćdołóżka?
Niktniekażecitegooglądać.Możetak,możenie.Napewnojednakmamza-

miarsprawić,żebyzapragnąłkochaćsięzemnąjakszalony.

JakzamierzaszZresztąnieważne,wcaleniechcęwiedzieć.
drychłopiec.
Ale musisz powiedzieć mi jedną rzecz. Dlaczego to robisz? Żebym mógł być

zAllie?

CzyjawyglądamjakPollyanna?
Nieidlategowłaśniepytam.
Tozłożonasprawa.
Chceszpowiedzieć,żeprzekraczamojezdolnościpojmowania,tak?Dlatego,że

jestemmężczyzną?

Właśnie.
No dobrze, nie będę drążył tematu. Ale i tak muszę porozmawiać z Erikiem.

GdybyonsamzrezygnowałzAllie,niemusiałabyśzawracaćsobienimgłowy.

Musiałabym.Aletegoteżniezrozumiesz.
Oczywiście,żenie.
Przewrócił oczami, zastanawiając się, czy Sandra rzeczywiście lubi jego brata.

Wkońcudlaczegonie?Tocałkiemfajnyfacet,tyletylko,żemusitrochędorosnąć.
MożeSandramiałabynaniegodobrywpływ?

PółgodzinypóźniejusłyszelisamochódErika.WracałzAlliezmiasta,gdziepoje-

chalinazakupy.Kiedyusłyszałjejśmiech,wstałiposzedłpoddom.

Potrzebujeciepomocy?
Nie,dajemysobieradę.–Jonaswyraźnieusłyszałwgłosiebratairytację.
Allie,jeślichceszwracaćnastrych,pomogęErikowirozpakowaćzakupy.
WziąłzjejrękitorbęiskinąłgłowąwkierunkuErika,mającnadzieję,żegozro-

zumie.

Skorotak,tochętniewrócęnastrych.Czekatamnamniemnóstwoniespodzia-

nek.

Przytrzymałaimdrzwi,poczympospieszyłaposchodachnagórę.
Jonaspostawiłtorbęzzakupaminaladzie.

background image

Wygląda na to, że sytuacja nieco się skomplikowała oznajmił bez zbędnych

wstępów.

Tak?
Musimychwilęporozmawiać.
Jakmaszjakiśproblem,towalśmiało.Chętniecięwysłucham.
Erik, powiem ci, o co chodzi. Bardzo się z Allie polubiliśmy, ale nie mogę nic

zrobić,zanimztobąnieporozmawiam.

AconatoSandra?
Onaniewidziwtymżadnegoproblemu.
Erikzrobiłzdziwionąminę.
Doprawdy?
Jonaszaczynałtracićcierpliwość.
Tak. Przed chwilą z nią o tym rozmawiałem i powiedziała mi, że jeśli chodzi

onią,tojestokej.

Erikwzruszyłramionamiiwyjąłztorbysałatę.
Toświetnie.
Rozumie,żetegoniezaplanowałem,tylkotakpoprostuwyszło.
Cóż,niejestświęta.
Wolę określenie bogini niż święta oznajmiła Sandra, wchodząc do domu.

Wniosła ze sobą zapach masła kakaowego i kobiety. Erik na jej widok znierucho-
miał,aoczyomalniewyszłymuzorbit.Jonasztrudempowstrzymałuśmiech.

Cześć,boginipowitałją.
Dobrzesiębawicie?spytała,sięgającdolodówkipopuszkęzwodą.Otworzy-

łająinapiłasię,przechylającgłowędotyłu.Cościpowiem,Erik.Wiesztaksamo
dobrzejakmy,żeprzegrałeś.Dalszawalkaniemasensuitylkocięośmiesza.

Jonaswstrzymałoddech.WkilkusłowachSandrapowiedziałato,coonstarałby

sięprzekazaćbratuwznaczniebardziejtaktownysposób.

Oczy Erika zwęziły się. Wyglądał, jakby chciał kogoś zamordować. Sandra

uśmiechłasiędoniegosłodkoipocałowałagowpoliczek.

Lepiejjuż?
OdwróciłasiędoJonasa,puściładoniegooczkoiwyszłazkuchni,kołyszącbio-

drami.

Cotobyło?Eriksprawiałwrażeniezszokowanego.Mamwrażenie,żezo-

stałemsprowadzonydoparteru.

Alezatowjakimiłysposób!
Erikroześmiałsiętrochęnerwowo,aleprzynajmniejsięśmiał.
Nocóż,jeślijeszczemamyoczymśrozmawiać,topowinniśmytozrobić.

Allie:Jonaszobaczyłmniedziśwprzezroczystejkoszuli.Chybamusięspodobało.

Nicniepozostawałodlawyobraźni.

Julie:Zaufajmi,wyobrażałsobiemnóstworzeczy.JaktoznosiErik?
Allie:Zastanawiamsię,czydojdziedoczegośmiędzynimaSandrą.
Julie:Zupełniejakwrealityshow!

AllieotworzyłaostatniąszufladękufraprababciJosephine.Wciążniemogłauwie-

background image

rzyć, że jego zawartość należy do niej. Co znajdzie tym razem? Biżuterię? Ręka-
wiczki?

Książki.
DlaczegoJosephineschowałajeakurattutaj?Możebyłydlaniejszczególniedro-

gie?Będziemusiałaoddaćjebraciom.

Wzięładorękipierwsząznichikiedyjąotworzyła,zezdumieniemskonstatowa-

ła, że to wcale nie jest książka. Pożółkłe strony były zapisane równym pismem.
Dziennik. Prowadzony od roku tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego ósmego do ty-
siąc dziewięćset siedemdziesiątego pierwszego. Josephine musiała być już starszą
kobietą. Sięgnęła po wolumen leżący na samym spodzie. Rok tysiąc dziewięćset
ósmy.„NazywamsięJosephineimamosiemlat”.

Allieprzycisnęłazeszytdopiersi.Wtychtomachzapewnezostałozapisanecałe

życieprababkiJonasaiErika.Czywiedzielioichistnieniu?Tobyłzapishistoriiich
rodziny,czegoś,cobezpośredniodotyczyłotakżeichsamych.

Zaczęła przeglądać pierwszy tom. Nic nadzwyczajnego. Normalne wydarzenia

z życia małej dziewczynki. Sięgnęła po inny tom. Tysiąc dziewięćset dwadzieścia
trzy–tysiącdziewięćsetdwadzieściasiedem.Doskonale.

„Mójdrogidzienniku,jeślirozegramtoodpowiednioWSmithnauczylinasmy-

ślećizadawaćpytania,aleprzekonałamsię,żemężczyźniwoląkobiety,którenic
niemówiąisąposłuszne.WzeszłymtygodniupoznałamWalteraAldena,synaprzy-
jaciółrodziców.Kumojemuzdumieniuokazałsięzupełnieinnyodchłopców,których
znałamdotejpory.Zanimpodanodeser,wiedziałam,żechcęgomieć.Pozostawało
mijeszczeprzekonaćgo,żepowiniensięzemnąożenić.

Mojedotychczasstosowanemetodyniezadziałały,spróbowałamwięcsubtelnego

flirtu.Niepozostałobojętny,choćzachowywałsiębardzoostrożnie.Niechciałam,
żebybyłostrożny,chciałamwiedzieć,czypocałunkimężczyznysąrównienudnejak
pocałunkichłopców.

Mamnadzieję,żenie.
Ostatniejnocywykradłamsiędodomkugościnnegozbutelkąszampanaidwoma

kieliszkami.,Zjakiejtookazji?’spytał.,Aczymusibyćjakaśokazja?’Wypiliśmypół
butelki,rozmawiającswobodnie,poczymwstałamizdjęłamsukienkę.Podspodem
miałamjedyniejedwabnąbieliznę.Usiadłamzpowrotemwfoteluipiłamdalej,jak-
bynicsięniestało.Nigdyniezapomnęwyrazujegotwarzy.

Tak,pocałunkimężczyznysązupełnieinne”.

No,no,niezłezniejbyłoziółko.Ciekawe,czytajejbieliznagdzieśtujest.Spoj-

rzałanastronę,którejnumerbyłobwiedzionykółkiem.Dwadzieściacztery.Zaraz,
zaraz.Dwadzieściacztery.Różowyjedwabnykomplet.

Zbiegokoliczności?
Ponowniesięgnęładokufraidrżącymirękamiwyłakoszulę,wktórejzobaczył

jąJonas.Trzydzieścipięć.Zaczęłanerwowoprzerzucaćkartkidziennika.Dwadzie-
ściaosiem,dwadzieściacztery

Halo,ktośtujest?–usłyszałagłosSandry.
Jestemtutaj.Alliezamknęładziennikischowałagodokufra.Chodź.

background image

Idę.PochwiliwotworzewpodłodzeukazałasięgłowaSandry.Włosyjeszcze

miałamokreodkąpieliipachniałamasłemkakaowym.Nicdziwnego,żeJonas

Aletugoco.Alewcalenietakźle,jaksięspodziewałam.
Popatrz tylko na te skarby. Zaczęła prezentować Sandrze ubrania Bridget,

któremogłynaniąpasować.

Wielkienieba,aleciuchy!Dlaczegoniemożemyubieraćsięwtensposób?
Możemy,tylkoubraniatejjakościkosztowałbyterazmatek.
Przyłożyładosiebiejednązsukienipodeszładolustra.
Przymierz.
Mogę?
Jasne.Erikpowiedział,żemogębrać,cochcę,więctyteżmożesz.
Sandry nie trzeba było namawiać. Zsuła szorty i założyła na siebie sukienkę.

OdwróciłasiędoAllie.

Przyszłam,żebyztobąporozmawiać.
Oczym?
Otobie.
Omnie?Coonitamwymyślili?
Tylkopopatrz!Sandrazapięłasuknięistaławscenicznejpozie.Wyglądała

niewiarygodnie.Jonasniepowinienjejzobaczyćwtejsukni.

Jakbybyłauszytadlaciebie.
Czujęsięjakgwiazdafilmowa.Nicdziwnego,żespędzasztutyleczasu.
Rzeczywiście,jestnacopopatrzeć.Postanowiłaprzejśćdorzeczy.Więcco

chciałaśmipowiedzieć?

Zauważyłam,cosiędziejemiędzytobąaJonasem.Sandrapochwyciławzrok

Alliewlustrze.PodobniejakErik.

Nictakiegosięniedziejeodparła,modlącsięwduchu,żebySandrajejuwie-

rzyła.

Sandrapowoliodwróciłatwarzwjejstronę.
Wieszdobrze,comamnamyśli.
Allie nieznacznie skiła głową. Nie bardzo wiedziała, czego może się spodzie-

waćijaksięwzwiązkuztymzachować.

Erikzdajesobiesprawę,żenicdoniegonieczujesz,alewciążmanadzieję,że

tosięzmieni.

Ontakpowiedział?
Nie. Sandra zwróciła się do lustra i zebrała swoje długie ciemne włosy we

francuskiokok.Aletakmyśli.Jeszczetylkoniedojrzał,żebytoprzedsobąprzy-
znać.

Aha.
Niewiem,czyJonasciwspominał,żenasdwojeniełączynicopróczprzyjaźni.
Mogłabyśmipowiedziećwprostto,cozamierzaszmioznajmić?
Chcęcipowiedzieć,żeniewidzężadnychprzeszkód,żebyścieobojezJona-

semzbliżylisiędosiebie.

Alliezaśmiałasiękrótko.
Takpoprostu?
Aco?Mamcitodaćnapiśmie?

background image

Alliezacisnęłazęby.Zgoda,zasłużyłanato.ZapewnedlaSandrytarozmowanie

byłanajłatwiejsza.Powinnabyćjejwdzięczna.

Dziękuję,żemitopowiedziałaś.Niewiemtylko,czyErik
Jasięnimzajoznajmiła,uśmiechającsięwlustrzedoswojegoodbicia.

Możeszbyćpewna,żeniedługozapomni,żewogóleistniejesz.

Allieroześmiałasię.
Tygonaprawdęlubisz?
Ten mężczyzna zasługuje na to, żeby ktoś dał mu nauczkę. Tak się składa, że

akuratjestempodręką.Niechętniezdjęłasukienkę.Będęmogłajeszczesobie
kiedyśpoprzymierzać?

Kiedytylkozechcesz.Jestjeszczecałemnóstwokufrów,którychnieotworzy-

łam.

Świetnie.Obiadbędzieosiódmej,aleoszóstejzapraszająnadrinka.
Tojestżycie!
Zgadza się. Mnie też się to podoba. Kiedy przechodziła obok niej, dotknęła

lekkojejramienia.BądźmiładlaJonasa.Todobryczłowiek.

Możeszbyćpewna.
Kiedy została sama, uśmiechła się do siebie szelmowsko. Wiedziała, co zrobi.

WkońcuprababciaJosephinedałajejniezłąlekcję.

Dziś wieczorem Jonas doświadczy przeżycia opisanego na stronie dwadzieścia

cztery.

background image

ROZDZIAŁSIÓDMY

Allie:Właśnieskończyliśmykolację.Schłodzonyszampan.
Julie:Ajadietetycznacola.Toniefair.Czybardzouwasgoco?
Allie:Nietakbardzo,alewkrótcesiętozmieni,ha,ha!
Julie:Tujestkoszmarnie.Gocoiwdodatkuśmierdzi.Niewracaj!
Allie:Niemożnapowiedzieć,żebyśmniebardzozachęcała.

Allie przygotowała się bardzo starannie. Chciała się wprawić w odpowiedni na-

strój,zmysłowyiromantyczny.Wzięłazesobąbutelkęszampana,dwakieliszkiiku-
bełeknalód.

ErikiSandrasiedzieliwkuchni,skąddochodziłichśmiech.Kolacjęzjedlirazem,

apotemrozmawiali,ażwkońcudlawszystkichstałosięoczywiste,żepróbująroz-
strzygnąć,jakpodzielićsięnapary.WkońcuJonaszaproponował,żebygrzecznie
rozeszlisiędoswoichpokoiispędzilinocwewłasnychłóżkach.

Ciekawe,coterazrobił.IjakzareagujenaplanJosephine.
Allieumierałazciekawości.
Jedwabna bielizna ze strony dwudziestej czwartej wisiała na drzwiach. Wykoń-

czonakremowąkoronkąkoszulkasięgaładopołowybrzucha,zostawiającpoledla
wyobraźni.Majtkiopinałysięnapośladkach,aichprawanogawkabyłaozdobiona
rządkiem malutkich różyczek, które widniały także na przodzie koszulki. W tym
strojuwyglądałaniezwyklekobiecoipociągaco.

NabieliznęzałożyłajednąznajprostszychsukienekJosephine,uszytązkremowe-

golnuiwykończonądodatkamizjedwabiuwbrzoskwiniowymkolorze.Dotegodo-
brałakremowebutyipodobnywtonacjikapelusz.

Gotowe.
Uśmiechłasiędoswojegoodbiciawlustrze.Czułasięwtymstrojudoskonale,

zupełniejakbybyłytojejwłasneubrania.

Chwyciła kubełek na lód, butelkę i ruszyła do drzwi. Miała jasno sprecyzowany

plan,tyletylkoże,wprzeciwieństwiedoJosephine,niechciałaznaleźćmęża.Chwi-
lowozależałojejjedynienatym,byuwieśćJonasa.

Pocichuprzemknęłaprzezkuchnię,wyszłanadwóripożyładodomkugościn-

nego.Zapukaładodrzwiicofłasięokrok.

Zastanawiałasię,skądwniejtanagłaodwaga.Nigdywżyciunierobiłaczegoś

podobnego.Możeteubraniasprawiły,żestałasięinnąkobietą?

DrzwiotworzyłysięiJonaspopatrzyłnaniązaskoczony.
Aleniesamowiciewyglądasz.Teubraniajakbybyłyuszytedlaciebie.
Dziękuję.
Chybaniejestemdostatecznieeleganckoubranynatoprzyciepowiedział,

spoglądając na swoje szorty i rozpiętą koszulę. Zapraszam. Mam w lodówce
piwo,alechybaszampanbędzieznaczniebardziejodpowiedni

Możemyusiąśćnatarasie?
Bezwzględnie,paniMcDonald.Jestpięknanocinapewnobędziebardzomiło.

background image

Postawiłwiaderkonastolikuiwyjąłzniegobutelkę.

Niemasznicprzeciwkotemu,żeniemogęoderwaćodciebiewzroku?
Bynajmniej.Obciłasię,żebyzademonstrowaćmusukienkę.
Jonasjakskamieniałytrzymałwrękachbutelkę.
Możepomóccijąotworzyć?spytałasłodko.
Nie,nie.Tylkożemęskiumysłpozwalasięskupićjedynienajednejczynności

wdanymmomencie.GdziesąErikiSandra?

Rozmawiająwkuchni.
Tochwilowomamyichzgłowy.Napewnoszybkonieprzestaną.
Zgadzamsię.
Jonas otworzył butelkę z cichym syknięciem, nalał złotego płynu do kieliszków

ipodałjejjeden.

Za tę piękną noc i jeszcze piękniejszą kobietę, która przybyła z przeszłości,

żebyzemnąbyć.

Allieuniosłakieliszekiupiłałyk.
Twojaprababciabyłaniezłymziółkiem.
TosamomówiłanambabciaBridget.Askądtoprzypuszczenie?
Znalazłamjejdzienniki.Opisaławnichcałeswojeżycie.Wiedziałeśotym?
Niemiałempocia.
PowinniściepoczytaćjezErikiem.Mamnadzieję,żeniemaszmizazłe,żeje

przejrzałam.

Ależskąd.Czegosiędowiedziałaś?
Byłabystrąkobietąibardzosilną.Ajednocześniepełnąseksapilu.
Naprawdę?Niejestempewien,czychcętegodalejsłuchać.
Byłauwodzicielciągnęła,celowoprzeciągającsylaby.
Opowiedzmiotym.Jegogłoszabrzmiałniecoochryple.
Uważałanaprzykład,żedobrzejestdoprowadzićmężczyznędostanu,wktó-

rympotrafimyślećtylkootobie.Otym,jakciępragnie.

Jonasnieporuszyłsię.
Awtedyofiarujeszmusiebie,aleniecałkowicie.
Dlaczego?
Musiszmiećpewność,żegomasz.Powolirozpięłasuwaksukienki.Żedo-

stanieszto,czegopragniesz.

Aczegoonapragnęła?spytał,niespuszczajączniejwzroku.
Małżeństwa. Allie zdjęła sukienkę i ostrożnie przewiesiła ją przez oparcie

krzesła. Potem usiadła, założyła nogę na nogę i sięgnęła po kieliszek. Ja jednak
niemamażtakwyrowanychpotrzeb.

Myślę,żemożeszdostaćto,czegochcesz.
Powstrzymała uśmiech. Odchyliła do tyłu głowę, rozkoszując się swoim pragnie-

niem i władzą, jaką w tej chwili nad nim miała. Otworzyła oczy i uśmiechła się,
widzącminęJonasa.Jakakobietaniechciałaby,abytakimężczyznajakJonaspra-
gnąłjejdobólu?

Jegooczypociemniały.
Dobrzesiębawisz,prawda?
Prawda.Atynie?

background image

Nie.Spojrzałnaspodenki,przezktóreewidentniebyłowidaćpotężnąerek-

cję.Jaumieram.

Twojacierpliwośćzostanienagrodzona.
Odsunąłkrzesłoodstołuirozłożyłramiona.
Chodźdomnie.
Alliewstała,podeszładobarierkiispojrzałanajezioro.
Niemampewności,czyjestemjużnatogotowa.
Jesteśokrutna.
Musiszbyćsilny.Oparłaprzedramionanabarierce,eksponującopiętąjedwa-

biempupę.Cudownywidok,niesądzisz?

Nawetniemaszpocia,jakbardzocudowny.
Spojrzałananiegoprzezramię.
Biedny,biednyJonas.
Allie,nieprzeciągajstruny.Jestemnagranicywytrzymałości.
Właśniewidzę.Możebędęmogłacijakośpomóc.
Zróbto,proszę.
AlliestałamiędzynogamiJonasa.Objąłjąwtaliiiprzyciągnąłdosiebie.Allie

niespiesznie przełożyła nogi na zewnątrz jego ud i usiadła na jego nabrzmiałym
członku.

Powoli.Tylkopowoli.
Lepiej?OparładłonienapiersiJonasa.
Tozależy.
Mniejboli?
Bardziej.Wypchnąłbiodradoprzodu.Znaczniebardziej.
Och,tostraszne.Alliepochyliłasię,żebyspojrzećmuwoczy.Czytodotyk

mojegociałasprawiacitakiból?

Tak.
Możewolałbyśbyćwemnie?Możechciałabyś,żebymobłacięmoimciepłym,

wilgotnymwnętrzem?Tegobyśchciał?szeptałazustamitużprzyjegoustach.

Takodparł,zamykającoczy.Tak.
Noniewiem,Jonas.Prawiecięnieznam.MusnęłaustamigórnąwargęJona-

sa.Zacznijmyodtego.

Zamknęłaoczy,żebyskoncentrowaćsięnakształcie,smaku,fakturzejegoust.
Alliezaczęławolnokołysaćsięwprzódiwtył,nieprzestającdelikatniegocało-

wać.Jonaswciągnąłostropowietrze,chwyciłjązabiodraizacząłprowadzić.

Allie,doprowadzaszmniedoszaleństwa.
Tymnieteż.
Jejoddechznacznieprzyspieszył,audazaczęłydrżeć.Dojdzieprzednim,aprze-

cieżnietaksobiezaplanowała.

Dodiabłazplanem.
Jej orgazm był powolny, narastał w czasie, stając się coraz bardziej intensywny.

Odrzuciładotyługłowęipoddałamusię,niemyślącjużoniczyminnym.

Jonaswydałzsiebieokrzyk,ajegomięśniestężały.Patrzyła,jakprzeżywaswo

rozkoszznapółprzymkniętymioczami.

Kiedywreszcienaniąspojrzał,żadneznichniebyłowstaniewydobyćzsiebie

background image

słowa.MiłokilkasekundinagleJonaszacząłsięśmiać.

Zobacz, co mi zrobiłaś. Wskazał na swoje wilgotne spodenki. Ostatni raz

zdarzyłomisięcośpodobnego,gdybyłemnastolatkiem.Zawstydzaszmnie.

Ależskąd,niemawtymnicwstydliwego.Stałanalekkodrżącychnogach

iuśmiechłasiędoniego.

Tobyłonaprawdęniesamowite.Wcałymtymzwariowanymświeciezapomnieli-

śmyjuż,cotojestsztukauwodzeniaiuprawianiamiłości.Dziękujęci.

Cieszęsię,żecisiępodobało.Mnieteżsprawiłotowielkąprzyjemność.
Jonaswstał,ująłjejtwarzwdłonieipocałowałjąwusta.
Zarazwracam.
Skiłagłową.Odwróciłasięispojrzałanajezioro.Zażadneskarbyniechciała

zepsućtego,cowłaśnieprzeżyładorabianiemdotegojakiejśteoriiidoszukiwaniem
sięwtymjakichśuczuć.

Poczułachłód,założyławięcsukienkę,akiedywróciłJonas,byłajużnawetwsta-

niesiędoniegouśmiechnąć.

Podałjejkoc.
Maszzamiarspaćdziśpodgołymniebem?spytała.
Aco,chceszsięprzyłączyć?
Chybajednaksięniezdecyduję.
Jonasskinąłgłową,jakbysięspodziewałtakiejodpowiedzi.
Możemypoleżećprzezchwilęipopatrzećnagwiazdy.
Bardzochętnie.
Przyniosłemciszortyikoszulkę,nawypadekgdybyśchciałasięprzebraćwcoś

bardziejwspółczesnego.

Wtakimraziewezmęszampana.
Świetnypomysł.
Poszedłnadwodę,poczymodwróciłsięwnadziei,żezobaczyjąrozebraną.
Hej,niepodglądaj,żołnierzu!
Przebrałasięszybkoidołączyładoniegonaplaży.Jonasrozłożyłkocileżałjuż

nanimzrękamipodgłową.

Czytomójzawionyszampan?
Tak,sir.Mamnadzieję,żejestpanzadowolonyzmoichusługiniezapomnipan

otym,żemamdwanaściorodzieciibezrobotnegomężapijaka.

Mojebiedactwo.Poklepałmiejscenakocuoboksiebie.Możebędęmógłja-

kośtemuzaradzić.

Dziękuję,sir.
Postawiła kubełek w dołku z piasku i nalała im po kieliszku. Potem położyła się

obokniego.

Awięcwypijmyzadzisiejszywieczórizato,cosięwydarzyłozaproponował,

wznosząckieliszek.

Odwróciławzrokwobawie,byniewyczytałzbytwielezjejoczu.
wiszwięc,żemojaprababkabyłacałkiemprzedsiębiorcząkobietą?
Josephinedokładniewiedziała,czegochce.PoznałaniejakiegoWalteraiposta-

nowiła,żegopoślubi.

Itakwłaśniebyło.

background image

Wiedziałam!Brawo,Josephine.
Mielipięciorodzieci.
Jaktosięstało,żetowłaśniewyodziedziczyliścietęposiadłość,skoromielitylu

potomków?

Częśćznichzmarła,aczęśćniemiaładzieci.Jedenstryjecznydziadekwypro-

wadziłsięzagranicę,apozostalipoprostuniebylizainteresowani.Takwięcpozo-
stałajedyniebabciaBridget.Naszamamabyłajejjedynymdzieckiem.

Rozumiem.
Jonasdopiłszampanaipołożyłsięnakocu.
Przyłączyszsię?
Chętnie.Położyłasięobokniegoinakrylisiędrugimkocem.
Jeszczetrochęzbytwidno,żebyoglądaćgwiazdy.Musimypoczekać.
Natowygląda.
Todobrze,bojestwielerzeczy,którychchciałbymsięotobiedowiedzieć.
Alliezesztywniała.
Naprzykładczego?
Erikwspomniał,żewychowałaśsięwBrooklinie.
Tak.
Allienielubiłarozmawiaćoswoimdzieciństwieidorastaniu.Wstydziłasiętego,

skądpochodzi.Wstydziłasiębiedy,pijaństwa,awantur,tego,żeojciecichzostawił,
amatkanigdysiępotymniepozbierałaiszukałapociechywalkoholu.

Gdziedokładnie?WParkSlope?
W pobliżu. Keningstone rzeczywiście znajdowało się niedaleko Park Slope,

ale mimo to można było pomyśleć, że obie te dzielnice dzielą lata świetlne. Allie
włożyładużowysiłkuwto,żebynauczyćsiępoprawniemówićiniedaćposobiepo-
znać,skądpochodzi.

Atygdziesięwychowałeś?
NaLongIsland,wmiasteczkuOldWestbury.
Notak,mogłasiętegodomyślić.Jednoznajbogatszychmiastwkraju.Mieszkały

tamrodzinyVanderbiltów,DuPontów,WinthropówinajwyraźniejtakżeMeyerów.

Przeszkadzaci,żetamdorastałem?
Nie, nie zaprotestowała nieco zbyt energicznie. Bynajmniej. Musiało być

fantastycznie.

Moj tata wykładał na stanowym uniwersytecie, a rodzina mamy miała tam

ogromnydom.Spokojniemogłymieszkaćwnimtrzyrodziny.

Skądpochodziłoichbogactwo?
Wczasachkolonialnychjejprzodkowiebyliwłaścicielamiflotyhandlowej.Wal-

terbardzorozsądniezarządzałichmajątkiem,ocalającjegowiększączęśćwcza-
sachWielkiegoKryzysu.OldWestburytouroczemiejsce,alejaktylkozdałemsobie
sprawę,żeniewszyscyżyjątakjakmy,zdecydowałemsięwyjechać.

Wyobrażamsobiepowiedziała,choćzanicniemogłategopojąć.Podobniejak

onzpewnościąniepotrafiłbyzrozumiećświata,wktórymonadorastała.

Powiedziałaś,żemaszpięciubraci.Jesteśznimibliskozwiązana?
Niebardzowiedziała,jakmupowiedzieć,żewcale.
Każdyznaswiedzieswojewłasne,oddzielneżycie.

background image

Allie?
Hm?
Dlaczegotarozmowasprawiaciprzykrość?
Jegotroskawzruszyłająizaskoczyła.Niebyłaprzyzwyczajonadotakiejwnikli-

wościiwrażliwości.

Dlaczegomyślisz,żetakjest?
Czuję,żejesteścałaspięta.
Och,samaniewiem.Mojedzieciństwonaprawdęniebyłointeresuce.Wolała-

bymporozmawiaćotwoichplanachzawodowych.

Nocóżtodopierowydajemisięmałointeresuce.Taknaprawdętosąra-

czej marzenia niż plany. Niech się zastanowię, jak ci to najprościej wytłumaczyć.
Rynekpracyrozwijasięwtymkrajucałkiemprężnie,podczasgdynaszafirmama
bardzozachowawczepodejście,jeślichodziozatrudnianieludzi.Taktomożnastre-
ścić.

Itychceszpomagaćklientomstawiaćczołoprzyszłościzamiastzajmowaćsię

tym,cojestalbocobyło.

Dokładnie.Powiedzmy,żejesteśmojąklientką.Mojaobecnafirmaprzeanalizo-

wałaby twoją sytuację i powiedziała, że jest świetnie. Księżyc, jezioro, lekki wie-
trzyk,wszystkocotrzeba.Tymczasemjakodyrektorgeneralnymojejnowejfirmy
uznałbym,żejestnieźle,alemogłobybyćlepiej.Allie,czemunieprzysunieszsiębli-
żejdoJonasa,żebymógłcięobjąć?

Interesuce podejście. Zrobiła, o co prosił i oparła głowę we wnętrzu jego

ramienia.Takjestznacznielepiej.Jużwidzę,żeodniesieszsukces.

Powiedzmi,jakajesttwojawymarzonapraca.
Chciałabym projektować kostiumy na scenę albo do filmów. W Nowym Jorku

pełnojestludzi,którzymarząotymsamym.

Masztensamproblemcoja:zamałowiarywsiebie.
Byćmoże,alenarazieniezamierzamsiętymprzejmować.Zamierzamcieszyć

siętąchwilą,tobąiJosephine.

Tak się właśnie zastanawiałem pocałował ją w czubek głowy czy w tym

dziennikusąjeszczejakieśinneciekawehistorie.Bogdybyśzechciałajeszczeraz
sięprzebraćimnieuwieść,toniemiałbymnicprzeciwtemu.

Och,Jonas,jesteśnaprawdęsłodki.Myślę,żemogętorozważyć.
Kiedy?Wśrodkunocy?Zsamegorana?
Niemogłasięnieroześmiać.
Możejutro
Októrej?
Przejechałarękąpojegopiersi,czującpodplacamicudownąwypukłośćmięśni.
ZostawtomnieiJosephine.

background image

ROZDZIAŁÓSMY

AteraztoEriknalałdokieliszkazkolejnejbutelkiwyciągniętejzpiwniczki

rodziców.Toniezłatequila,ekstraanejo,czyli

Niemówmi,niechzgadnę.Sandrauniosłarękę.
Towarzystwo Erika sprawiało jej większą przyjemność, niż się spodziewała.

Wjegoobecnościczułasiębardzoswobodnie.

Ekstrastary?
Erikuderzyłdłoniąwblat.
Punktdlakobietywseksownychszortachigłębokowyciętymtopie!
Ding, ding, ding! Wygrałam główną nagrodę. Upiła łyk szlachetnego trunku

iwzniosłaoczydonieba.Poprostuboskie!

DonJulioReal.Niebyleco.Tenłykbyłwartjakieśdwanaściedolarów.
Chybażartujesz?
Bynajmniej.
Notak,wtymdomunicniejesttanie.
Denerwuje cię to, prawda? Zakręcił płynem w kieliszku i podniósł go pod

światło.

Nawet nie. Zastanawiam się tylko, po co to wszystko. Chociaż ta tequila jest

wartaswojejceny.

Jakbędzieszwyjeżdżała,damcibutelkę.
Doprawdy?Aco,jesteśterazmoimdobrymtatusiem?
Sandra,doprowadzaszmniedoszaleństwa.Mamnadzieję,żeotymwiesz.
Seksualnie?
To też. Ale także dlatego, że nigdy nie wiem, kiedy żartujesz, a kiedy mówisz

prawdę.

Rozumiem.Potrzebujeszkobiety,przyktórejczujeszsiębezpiecznie.
Zazwyczajtak,aleterazwręczprzeciwnie.Uważam,żejesteśniezwykleeks-

cytuca.

Cóż,miłomitosłyszeć.Atakprzyokazji,toztymtatążartowałam.Jeślichcesz

wydawaćnamniepieniądze,znamprostszysposób.Ożeńsięzemną.

Erikroześmiałsię.Tobyłszczery,ciepłyśmiech.Zawtórowałamu.Lubiłaznim

byćilubiłasięznimśmiać.

Pieniądzesąmiłe,aleprawdąjest,żeniemożnakupićsobieszczęścia.Kupu

za nie różne zabawki, a kiedy mi się znudzą, wracam do domu i znów jestem
wpunkciewyjścia.Jegotwarzspoważniała.OtowłaśniechodziłozAllie.Ona
jestautentyczna,ajejżycieprawdziweiważne.Znudziłomisiębycieplayboyem.

Sandrauniosłabrew.
Wtakimrazieprzestańnimbyć.
Nieażtakznudziło.
Rozumiem.Łatwonarzekaćnapieniądze,kiedymasięichpoddostatkiem.
Niejestempewien.Niełatwotopojąćosobie
Zniższejsfery?Nie,nieprotestuj.Naprawdęcięrozumiem.Aleuważam,żeAl-

background image

liewcaleniesprawi,żetwojeżyciebędzieperfekcyjne.

Uważam,żejestdlamnieodpowiednia.Jestbystraiinteresuca.Imagłębię.

Oczywiściejestteżpięknainiezależyjejnamoichpieniądzach.

Poczekaj,chceszmiwmówić,żeniepotrzebujeszkobiety,któramawystarcza-

codużorozumu,żebydocenićwartośćpieniądza?

Lubięcię,Sandra.Jesteśbystraibardzopraktyczna.
Och,różnieomniemówiono,alebystraipraktyczna?
Iniewiarygodniewprostseksowna.Jestemnaciebiestrasznienapalony.
AAllie?Naniąteżjesteśnapalony?
Topięknakobieta.Możesiępodobaćkażdemumężczyźnie.
Nieotopytałam,Erik.
Nodobrze.Naniąteżjestemnapalony.
Awiesz,coonaterazrobizJonasem?
Jegotwarzsposępniała.Odsunąłsię.
Wiem.
Sandrauniosławskazucypalecwtriumfalnymgeście.
Tojestwłaśniepowód,dlaktóregojesteśnaniąnapalony.
Nieprawda.
Obojewiedzieli,żeSandramarację.
Czykiedykolwiekprzedtempragnąłeśkobiety,któracięniechce?
Nie.
Aletęchciałeśpoślubić.Nieprzyszłocidogłowy,żeuganiaszsięzaniątylko

dlatego, że jesteś w ten sposób bezpieczny? Nie grozi ci popełnienie tego, czego,
jaktwierdzisz,pragniesz.

Erikdolałsobietequili.
Czyktościkiedyśmówił,żejesteśjakwrzódnadupie?
Tylkokiedymamrację.
Aty?Wogólenieobchodzicięto,żeJonasprowadzasięzAllie?
Nareszcieprzeszedłdoataku.Całeszczęście.Nielubiłapasywnychmężczyzn.
Nie.
Przecieżgokochałaś.
Lubiłamgoitobardzo,atozupełniecoinnego.
W takim razie czy kiedykolwiek kochałaś jakiegoś mężczyznę? Dlaczego nie

wyszłaśzamąż?

Boniechcę.
Amożetytakżeuciekaszprzedmałżeństwem,boboiszsiępoważnegozaanga-

żowania?

Eriknieświadomiedotknąłjejczułegopunktu.Niechgodiabli!Podeszładozlewu,

nalałasobiewodyiwypiłająjednymhaustem.

ZajmijmysięAllieiJonasem.Wyglądanato,żejąma.
Zawszedostawałto,czegopragnął.
Goryczwjegogłosiezaskoczyłają.Usiadłazpowrotemprzystolenaprzeciwnie-

go.

Opowiedzmiotym.
Popatrztylkonaniego.Jestodemnieprzystojniejszy

background image

Kwestiagustu.
Potężniejzbudowany.
Możliwe.
Bystrzejszy.
Byćmoże.
Odniósłwiększysukces.
Zdecydowanie.
Niemusiszsięzemnąwewszystkimzgadzać.
Oczekujeszodemnieszczerości.
Popatrzyłnaniązuwagą.
Skądmożeszwiedzieć,czegoodciebieoczekuję,Sandra?
Zdziwiłbyśsię.Alewróćmydonaszejrozmowy.Uważasz,żeJonasjestodcie-

biewewszystkimlepszy,tak?Zapomniałeśjeszczedodać,żenapewnobyłulubień-
cemwaszychrodziców.

Skądtowiesz?
Wydawałomisiętologiczne.wiłacicho,niechcącgozranić.Doskonale

rozumiałajegoból.

Maszrodzeństwo?
Nie.PołożyładłońnaramieniuErika.Skarbie,twojalistaniejestopartana

faktach.Towszystkojestwtwojejgłowie.Dokiniezrobiszztymporządku,nie
poczujeszsięlepiej.Żebyinnizaczęlicięlubić,musisznajpierwpolubićsamegosie-
bie.

Pseudopsychologicznebajdurzenie.
Domyślamsię,żefakt,żeJonaszdobyłAllie,jestprzysłowiowymgwoździemdo

twojejtrumny.

Powinnaśnapisaćksiążkę.
TuniechodzioAllie,Erik.
Aoco?
Ociebie.Sandrawycelowałapalecwjegopierś.Oto,żebyśsiętudobrze

bawił.

wiszpoważnieczytylkozemnąflirtujesz?
Poważnie. Pochyliła się do przodu, eksponując wspaniałe piersi. Popatrz

uważnieipomyśl.

Niemogęrobićtychdwóchrzeczynaraz.
Omalniezepsuławszystkiegośmiechem.
Sąpewnereguły,którychtrzebaprzestrzegać.Zabawimysięwpewnągrę.
Okej.Eriknieodrywałwzrokuodjejdekoltu.Niepozostałaobojętnanato

spojrzenie.

Zrobiszzemnącoś,czegonapewnonierobiłeśjeszczezżadnąinnąkobietą.
Zgoda.
Ityle,jeślichodziojegogłębokieuczuciedoAllie.Wystarczyłainnaoferta,ajuż

oniejzapomniał.

Martwięsiętylkoojednąrzecz,Erikszepła.
Oco?
PrzejechałapalcempoustachErika.

background image

Bojęsię,żejaktozrobimy,wszystkieinnekobietyprzestanądlaciebieistnieć.
Zaryzykuję.
Wtakimraziesłuchaj.Nachyliłasiędojegoucha.Niepójdziemydołóżka,

dokinieotworzyszsięprzedemną.Emocjonalnie.

Co?!
Noico?Robiłeśtokiedykolwiekzjakąśkobietą?
PróbowałemzrobićtozAllie,aleniewyszło.
Tymrazemsięuda,alemusiszmiosobieopowiedzieć.Zdradzićswojesekrety.

Otym,jakczujeszsięmaływporównaniuzJonasem.Zakażdymrazem,kiedyzdra-
dziszmijakiśsekret,zostaniesznagrodzony.Otak.

Przysuła głowę Erika do piersi, pozwalając mu rozkoszować się ich ciepłem

izapachem.

Itak.
Zsułasięzestołkaipołożyłasobiejegodłońnapośladku.
Och!
Ijeszczetak.
Ujęłajegodłońiwsułająsobiemiędzynogi.
Erik chwycił ją mocno, sprawiając, że poczuła gwałtowny przypływ pożądania.

Odsułasię.Byłanasiebiezła,żepozwoliła,abysprawyzaszłytakdaleko.Omal
niestraciłanadsobąpanowania.Jeśliterazmuulegnie,niebędziesięniczymróżni-
łaodkobiet,któremiał.

Nalejmiczegośmocnego.
Robi się. Wstał ze stołka i podszedł do barku. Co powiesz na Frapin Extra

GrandeChampagneCognac?Dwadzieściapięćdolarówzauncję?

Sandraprzewróciłaoczami.
Poprostuminalej.
Nierobinatobiewrażenia?
Zatanie,żebyzrobićnamniewrażenie.
Chybazaczynamtoogarniać.Podałjejkieliszek.Przyjmętwojąpropozycję,

alepodjednymwarunkiem.

Mianowicie?
Tyteżbędzieszmusiałazdradzićmiswojetajemnice.
Zgoda.Jejsekretyłatwobyłowyjawić.Rodzicejejniekochali,wyszłazamąż

zastarszegomężczyznę,któryokazałsiędraniemiodktóregoodeszła.Opuścityl-
kodrobnedetale.Niepowieotym,coczuła,kiedyrodzice,zamiastpoświęcaćjej
czas, dawali jej pieniądze, i o tym, że szukała ucieczki w narkotykach i o tym, że
prawie nie skończyła na ulicy. I jeszcze o tym, jak ciężko walczyła, żeby zacząć
noweżycie.

Kiedyzaczynamy?
Jutro.Dziśjedyniespędzamyprzyjemnieczas.Uniosłakieliszek.
Okej.Cobędziemyrobić?
Nauczyszsięmyślećokobietachwinnysposób,Erik.
Nonie.KażeszmioglądaćDynastię?GraćwMonopoly?Amożebędziemyukła-

daćalfabetyczniepłytyCD?

To i jeszcze więcej. Roześmiała się, widząc jego minę. Właśnie rozpoczy-

background image

nasznajwspanialsząprzygodęswojegożycia.

background image

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

„Drogidzienniku,
Rodziceposzlidziśnaprzycie,cooznaczało,żemieliśmydomtylkodlasiebie.

Świetniesięzłożyło,boWalterinteresujesięhistoriąstarożytnegoEgiptu,ajamam
wspaniałystrójKleopatry,którysięmarnował.Jegonajlepszączęściąjestbielizna,
którejniktdotejporyniewidział.Walterbędziepierwszy.Jeszczejednaalbodwie
noce i powinnam usłyszeć jego oświadczyny. Będę najszczęśliwszą dziewczy
wtymkraju.Tonaprawdęwspaniałymężczyznaimojeuczuciadoniegozkażdym
dniemsącorazgłębsze”.

AllierzuciłaErikowifrisbeeiporazsetnyspojrzałanazegarek.Czytenczassta-

nąłwmiejscu?

Za mniej więcej godzinę była umówiona z Jonasem na następną „randkę”. Nie-

dzielęspędzilinaplaży,apopołudniu,kiedyzacząłpadaćdeszcz,zjedliobiadioglą-
dalirazemfilmy.Allieoczywiściebyłanastrychu.Wieczoremgrzecznierozeszlisię
doswoichłóżek.

Allie tęskniła za Jonasem, ale nie chciała, żeby ich znajomość przerodziła się

wcośpoważnego.Itakjużmyślałaonimprzezcałyczas.

Erik i Sandra zamierzali dziś pojechać do Glens Falls zjeść kolację i posłuchać

muzyki.JonasstanowczoodwiłwimieniuswoimiAllie.

NaszczęścieErikniepróbowałjużadorowaćAllie,coprzyłazwielkąulgą.Od

tegoczasuichstosunkiuległywyraźnejpoprawie.

Kiedybyłanastrychu,otworzyłakolejnekufryioczywiścieczytaładziennikJose-

phine. Odnalazła strój Kleopatry, który rzeczywiście był niezwykle seksowny. Za-
mierzałaużyćgodziświeczorem.

Mamdosyć.Erikpadłnaręcznik,udając,żejestwyczerpany.
Czyżby?Alliepołożyłasięobokniego.Nadnimirozciągałosiębłękitneniebo

zniewielkimibiałymichmurkami.Byłobosko.Wyczerpałeśswójlimitćwiczeńna
dzisiaj?

Nacałytydzień!
Nonieźle.
Och,Allie,Allie.Wszystkowporządku?
Doskonalewiedziała,ocopyta.
Wjaknajwiększym.Auciebie?
Właśnienadtymmyślałem.
Tylkosięzabardzoniewysilaj.
Ha,ha.Odwróciłsięwjejstronęioparłgłowęnałokciu.Mamwrażenie,że

pasujeciedosiebiezJonasem.Myślę,żemoglibyściezostaćzesobąnazawsze.

NiemiałazamiaruwychodzićzaJonasazamąż,alelubiłasobieróżnerzeczywy-

obrażać.

więpoważnie.Maszklasę.Poradziłabyśsobieztymwszystkim.Machnął

rękąwokół.Niekażdyczujesiętakswobodniewnaszymświecie.Ludziebywa

background image

onieśmieleni całym tym bogactwem i świadomością, że nie musieliśmy nawet kiw-
nąćpalcem,żebyjezdobyć.

Allieprzewróciłaoczami.Erikniemiałpocia,jakbardzosięmyli,aleniezamie-

rzaławyprowadzaćgozbłędu.Możerzeczywiściektóregośdniapoczujesięwjego
świecieswobodnie.Tymczasempostanowiłazmienićtemat.

Janatomiastuważam,żewypasujeciedosiebiezSandrą.
Chybaniemówiszpoważnie?
Jesttrochędzika,alepasujedotegomiejsca.Możnapowiedzieć,żewzięłaje

szturmem.

DorastaławpołudniowymBostonie.
Ajakietomaznaczenie?Takobietamaklasęijeślitegoniewidzisz
Widzę,widzę.Takmisięwymsknęło.Musiszzrozumiećjednąrzecz.ObajzJo-

nasem zostaliśmy wychowani przez snobów na snobów. Choć nie oceniamy ludzi
przezpryzmatichstanuposiadania,niełatwojestpozbyćsięprzyzwyczajeń,które
wpajanonamprzezcałedzieciństwoimłodość.

Rozumiemto.
Rzeczywiście,rozumiała,comiałnamyśli,choćonabyłazawszepodrugiejstro-

nietejbariery.Jejaspiracje,żebycośosiągnąćwżyciuizajśćwyżej,byływjejro-
dziniepowodemdrwin.

Sandraniejestdlamnietakdobrajakty,Allie.Chciałbymsięustatkować.
Ty? Spojrzała na niego znad okularów. Nie będziesz szczęśliwy, jak się

ustatkujesz.

Mamtrzydzieścilat.Zbytdługojużsięwygłupiam.
Wtakimrazieustatkujsięprzykimśpodobnymdociebie.TakimjakSandra.
Erikprzezchwilęmilczał.
Możemaszrację.Potrzebujękogośbardziejszalonegoniżty.Atykogośroz-

sądniejszegoniżja.JakJonas.

Mytylkomiłospędzamyczas.OnmieszkawBostonie,jawNowymJorku
Wktórymwłaśniestraciłaśpracę.Doskonałymoment,żebysięprzeprowadzić.

Powinniściesiępobrać.

Erik,wystarczyroześmiałasię.
Byłobysuper,gdybyśzostałamojąbratową.Mogłabyśnazwaćpierwszegosyna

moimimieniem.

WtejchwilizadzwoniłtelefonAllie.DaVinciDesign!
Och,dzwoniąwsprawiepracy!
Powodzenia!
Halo?Alliezerwałasięnarównenogi.
MówiJenniferBirchfieldzDaVinchiDesign.Chcępowiedzieć,żepaniresume

zrobiłonanasogromnewrażenieichcielibyśmysięzpaniąspotkaćiporozmawiać
oewentualnejwspółpracy.

Bardzochętnie,dziękuję.
Czymożepaniprzyjechaćdonasjutrooczwartej?
Naturalnie.Dozobaczeniajutro.Allierozłączyłasięiodtańczyłataniecrado-

ści.

Maszinterview?

background image

Jutro!Chcąmnienastanowiskoasystentkidyrektoraartystycznego.
Czytooznacza,żemusiszdzisiajwyjechać?
dziemusiaławyjechaćwcześnieranoiwrócidopieropóźnymwieczorem.Nie-

wykluczone, że zaistnieje potrzeba, żeby została w mieście na wypadek kolejnej
rozmowy.AJonasmiałwyjechaćwśrodęrano.

Takwięcpozostałaimostatniawspólnanoc.

Jonasrozpaliłnawerandzieniewielkiegogrilla.Kupiłwieprzowekotletydobur-

gerów,szparagi,sałatkęcapreseioczywiścieswojeulubionechipsy.Iarbuza.

OtworzyłbutelkęBartoloMascarello,rocznikdwatysiąceósmy,wyważoneczer-

wonewino,któreniepowinnozostaćzdominowaneprzezsmakburgerów.Zeswo-
jegoiPodapuściłpłytęDukaEllingtona.

Denerwowałsię,choćniebardzowiedziałdlaczego.SpędziłzAlliemiłydzień.Po-

jechali na wycieczkę do wodospadów Shelving Rock, żeby podziwiać napraw
pięknewidoki.Alliebyłazrelaksowana,choćniemógłsięoprzećwrażeniu,żenie
chcesięprzednimotworzyć.

Przebywaniezniąsprawiałomuprawdziwąprzyjemność.Czułsięprzyniejbar-

dzo swobodnie. Podobnie jak Sandra, umiała go rozbawić. Odkrywał przy niej za-
bawnączęśćswojejosobowości.

Kiedy Allie poszła na strych, postanowił przygotować dla nich kolację. Czuł, że

musicośrobić.Roznosiłagoenergiaizupełnieniemógłwysiedziećnamiejscu.Nie
miałpocia,cosięznimdzieje.Możechodziłooto,żeostatnioAllietrzymałago
nadystansiniemógłsięjużdoczekaćchwili,kiedyjejdotknie

Cześć.
Odwrócił się i ujrzał obiekt swoich rozmyślań we własnej osobie. Wyglądała

wspaniale.Opalona,miałanasobieprostąlnianąsukienkę,awilgotnewłosyzwią-
załawciasnywęzeł.Takbardzochciałjąterazpocałować.

Cześć.
Patrzyłananiegowygłodniałymwzrokiem,zapewnetakimsamym,jakimonspo-

glądałnanią.Niewiedział,jakzdołasiędziśpowstrzymaćprzedtym,żebysięna
niąnierzucić.

Dobrzesiędziśbawiłaś?
Och,tak.
Wystarczyłsposób,wjakitopowiedziała,żebyrozpalićwnimpożądanie.Niewie-

lekobiettaknaniegodziałało.Allieniebyłaklasycznąpięknością,zatobyłowniej
coś,cobudziłownimopiekuńczeinstynkty.

Napijeszsięwina?Amożewoliszginztonikiem?
Chętnie.Doskonałydrinknalato.
Przygotowałdlanichdrinkiipodałjejkieliszek.
Dziękuję. Uniosła kieliszek i uśmiechła się. Wypijmy za dzisiejszy wie-

czór.

Wypijmy.
Allie posłała mu seksowne spojrzenie, usiadła i założyła nogę na nogę. Odniósł

przy tym wrażenie, że między jej nogami coś błysnęło. Może założyła błyszczące
majtki?

background image

Jonas,nadeszłachwilaprawdy.
Usiadłnakrześleobokniej.
Okej,cochciałabyświedzieć?
Ilekobietmiałeśwtymdomu?
Hm.Jonasudał,żeliczyjewmyślach.Jedną.
Niewierzęci.
Aczegosięspodziewałaś?
Samaniewiem.Tendomwydajemisięidealnydotego,żebyzapraszaćdonie-

godziewczyny.

Toprawda.
Wtakimraziedlaczegoichtunieprzywoziłeś?
Zewzględunamoichrodziców.Tobardzospecyficzniludzieimoiznajominie

czulisięswobodniewichtowarzystwie.Eriknigdysiętymnieprzejmował,ajatak.

Mamwrażenie,żerodzicesąstworzenipoto,żebyzawstydzaćnasprzedna-

szymi przyjaciółmi powiedziała z goryczą, zupełnie go tym wyznaniem zaskaku-
jąc.

Powiedzmi
Chciałabymusłyszećotejkobiecie,którątumiałeś.
Znówzrobiłatosamo.Zakażdymrazem,gdypróbowałsięczegośoniejdowie-

dzieć,zmieniałatemat.

Tobyłaraczejdziewczynaniżkobieta.
Kiedytobyło?
Dawnotemu.Miałemwtedyszesnaścielat.Onabyłakilkalatodemniestarsza.

Którejśnocypoprostuprzyszładomniedodomkuiwskoczyłamidołóżka.Byłazu-
pełniedzika.Ztego,cowiem,niemiałałatwegożycia.

Atyjeszczejejdołożyłeś.
Najwyraźniej.Opowiedzmioswoimpierwszymrazie.
Byłookropnie.Dziwięsię,żewogólezrobiłamtoporazdrugi.
Jonasuniósłkieliszek.
Niemuszęmówić,jakbardzojestemwdzięczny,żejednakzdecydowałaśsięna

tenkrok.

Alliezachichotałaipociągnęłapotężnyłykswojegodrinka.
Miałam osiemnaście lat i czułam się bardzo dorosła. Na jednym ze spotkań

zkoleżankamiokazałosię,żejestemjedynądziewicą.

Araczejjedyną,którasiędotegoprzyznała.
Pewniemaszrację.Wtedyjednaknieprzyszłomitodogłowy.
Postanowiłaświęcjaknajszybciejsięztymuporać.
Mhm.Upiłakolejnyłyk.Jaksięzapewnedomyślasz,wszkolejestmnóstwo

facetów,którzychętniepomogącitakiproblemrozwiązać.

Niepowieszmi,żedałaśogłoszenieonline.
Nie,aleNocóż,mogłamwybraćlepiej.
Dlaniegototeżbyłpierwszyraz?
Nie mam pocia, ale okazał się tak totalnie niedoświadczony, że uprawianie

przezniegoseksupowinnobyćzakazane.

Och,takmiprzykrotosłyszeć.

background image

Niepotrzebnie.Dostałamwkość,alewyciągnęłamztegownioski.
Icałeszczęście.Wstałipodszedłdogrilla.Jakielubiszburgery?
Średniowypieczone.
Totakjakja.Położyłmięsonagrilluiprzykryłjepokrywą.Ajakwyglądało

twojedalszeżycietowarzyskie?Zawszekogośmiałaś?Czyrzadko?Znajomościna
jednąnoc:wciśnijjeden.Długotrwałezwiązki:wciśnijdwa.

Uwielbiałjejśmiech.Uwielbiał,jakodrzucaładotyługłowęiotwierałausta,żeby

wydaćzsiebiepierwszyradosnydźwięk.

Spotykałamsięzchłopakami,zktórymiwartosiębyłospotykać.Miałamdwa

poważniejsze związki, ale nie byli to chyba ci właściwi. Zmarszczyła brwi.
Wiem,żetobrzmigłupio,alejakdotądnietrafiłamnafaceta,któryzaakceptował-
bymnietaką,jakajestem.Chodzimioto,że

Żetrudnojestwytłumaczyć,dlaczegoniektórezwiązkisprawiająwrażenie,że

sąokej,choćwrzeczywistościwcaletakniejest.

Dokładnietak.Popatrzyłananiego,jakbyodkryłnajwiększątajemnicę.Kie-

dyśmyślałam,żetozemnąjestjakiśproblem.Albożeniespotkałamjeszczeodpo-
wiedniejosobyiżemuszęcierpliwieczekać.Aleterazmyślętylko,żezadużowypi-
łamilepiejbędzie,jakcośzjem.

Jonasroześmiałsię.Alliegozaskoczyła.Takobietapotrafiłagorozbawićipodo-

bałomusięwszystko,cojejdotyczyło.

Twojakolej.Opowiedzmioswoichdziewczynach.
Zgoda.Jateżmiałemdwapoważnezwiązki.Margaretpoznałem,kiedyzaczą-

łempracowaćwBaldwin&Company.

Koleżankazpracy?
Tak.Świetnakobieta,bardzosilna.Zajmowałasięrzeźbąimediami.Spędzili-

śmyrazemwielewspaniałychchwil.

Wtakimraziedlaczegosięrozstaliście?
Stałasięmęcząca.Wszystkotraktowałajakbatalię,którąkonieczniemusiwy-

grać.

Toprzykre.Aktobyłnastępny?
Missy.Zdjąłpokrywęiprzewróciłmięsonadrugąstronę.Missybyłaprze-

ciwieństwem Margaret. Słodka, czaruca, miała ciekawą pracę. Niestety, dowie-
działemsię,żerównoleglespotykasięzmoimkolegą.Chodziłojejtylkoomojepie-
niądze.Odkądsięzniąrozstałem,niemiałemnikogo.

Ażdotąd.
Tamyśluderzyłagojakobuchem.
Och,Jonas.WoczachAlliedostrzegłautentycznątroskę,amożenawetczu-

łość?Tozadziwiace,jakbardzopotrafimybyćślepi,kiedyzaczynamysięzkimś
spotykać. Przeżyłam coś podobnego z moim ostatnim chłopakiem, który, oględnie
wiąc,nieodznaczałsięciekawąosobowością.Jednakmiłosporoczasu,zanim
tosobieuzmysłowiłamipostanowiłamznimzerwać.

Chciałbymócjejpowiedzieć,żezasługujenawszystko,conajlepsze,alebałsię,

żejąspłoszy.

Ludzie,kiedyzaczynająsięspotykać,pokazująsiętakimi,jakimichcieliby,aby

inniichodbierali,albozajakichsięuważają.

background image

Alliezesztywniała.Sięgnęłapodrinkaipociągnęłasporyłyk.
Cotakiegopowiedział?Nic,coodnosiłobysiędonich.Oninawetsięniespotykali,

tylkochwilowospędzalirazemczas.Wcalenieuważał,żeAllieodstawiaprzednim
jakiścyrk.Dlaczegowięcjejnastrójzmieniłsiętakdiametralnie?

Jesteśgłodna?
Jeszczejak.
Hamburgerybyływyśmienite:soczysteiaromatyczne.Pomidoryzmozarellą,pe-

stoiwinodopełniłyreszty.Allieażprzymknęłazrozkoszyoczy.

Prowadziliniezobowiązucąrozmowęowszystkimioniczym.Kiedyzjedli,usie-

dlinawerandzie,dopijającwino.

Maszochotęnaarbuza?
Jasne.
Abrandy?
Koniecznie.
Wstał, niechętnie się z nią rozstając, i poszedł do kuchni. Przygotował arbuza

ibrandy,akiedywróciłnawerandęzastałjąopartąobalustradę.Widziałjąjużkie-
dyś w tej pozie, tyle tylko że teraz była ubrana w błyszczący, egzotyczny strój,
ozdobionyzłotymiłańcuchami.Egipskapiękność.Kiedyodwróciłasięwjegostronę,
dostrzegł, że oczy ma podkreślone grubą czarną kreską, idącą niemal do skroni.
Światłozachodzącegosłońcaotaczałojejfiguręzłotąpoświatą,sprawiając,żewy-
glądałaniezwykle.Egzotycznie.Kusząco.

Odstawiłtacę.
Niewydajemisię,żebymwciążmiałochotęnaarbuza.
Nie?
Kleopatra.Podszedłdoniejipołożyłrękęnaspoczywacejnabalustradzie

dłoni. Piersią dotknął jej nagich pleców. Pocałował ją w ramię, potem w drugie,
apotemlekkougryzł.

Twójsługajestnatwojerozkazy,królowo.Czegopragniesz?
Tutaj.Odchyliłagłowę,wskazując,żebypocałowałjąwszyję.Jonasanietrze-

babyłonamawiać.Położyłręcenapłaskimbrzuchu,rozkoszującsięgładkościąskó-
ry,którączułpodpalcami.

Przesunąłdłonienajejpośladki,uda,wsunąłjemiędzynogi
Przerwałzaskoczony.
Wielkie nieba, czy tam była dziura? Ta bielizna została specjalnie zaprojekto-

wana,żeby

Uklęknąłzjękiemipodniósłkrótkąspódniczkę.Czarnecekinyotaczałyzdwóch

stronkobiecośćAllie.Delikatnierozsunąłjejnogiszczerzejiwolnopoliczyłwmy-
ślachdotrzech,pozwalającjejzastanawiaćsięnadtym,cozrobidalej.

Wolnopochyliłgłowęipolizałją.Alliewestchnęłaipoddałabiodradoprzodu.Jo-

nasmocnoprzytrzymałjązabiodraizacząłjąsmakować.Byłamiękkaisłodka.

Chciał,żebypragnęłagotaksamomocnojakonjej.Żebybłagałaoto,byjąpo-

siadł.

Przestań.Maszsłuchaćrozkazówkrólowej.
Niemażadnychrozkazów.Jesteśmytylkomydwoje.
Niemógłsięjużdoczekaćtego,cobędąrobić,gdywreszciepozbędąsięubrań.

background image

Chciałjejzdjąćmajtki,aleAllieniepozwoliłamu.Okej,wtakimraziezsunąłzło

przepaskę,którazakrywałapiersi.

PoczekajNiemiałeś
Zamknąłjejustapocałunkiem.Chciałagoodepchnąć,alejejniepozwolił.Pragnął

jej bardziej niż jakiejkolwiek innej kobiety. Chciał obalić mur, jaki wokół siebie
wzniosła,chciałdotrzećdojejwnętrza.Nieprzestawałjejcałować,wnadziei,że
wreszciesiępodda,żezdasobiesprawęztego,jakbardzogopragnie.

W końcu Allie rozchyliła usta, obła go za szyję i przyciągnęła do siebie. Jonas

triumfował. Weźmie ją tu i teraz. Sięgnął do kieszeni po prezerwatywę i zsunął
szorty.

Cotyrobisz?
Chcęsięzabezpieczyć.
Nie,niebędziemyuprawiaćseksu.
Jonasodsunąłsięodniejzaskoczonyiwściekły.
Ocochodzi?
Seksniejestczęścią
Chceszpowiedzieć,żeniebędziemysiękochać,ponieważstolattemujakaśko-

bieta tego nie zrobiła? Allie, mamy dwudziesty pierwszy wiek. Nie mam zamiaru
bawićsięwtakiegierki.

Uspokójsię,Jonas.
Okej. Przepraszam. Powinienem spytać, o co chodzi. Czy to jakiś problem ze

zdrowiem?

Nie,jestemczysta.
Wtakimrazieco?Sądziłem,żechcesztegotaksamomocnojakja.Zacisnął

usta, starając się używać rozumu, a nie myśleć o tym, co znajdowało się poniżej
jegopasa.Powiedzmi,ocochodzi.

Jutrowyjeżdżam.Mamrozmowęwsprawiepracy.
Okej.Miałochotęspytać,cotomawspólnegoztym,codziejesięteraz,ale

powstrzymałsię.Świetnie.Najakiestanowisko?

Robiłabymmniejwięcejtosamocoteraz,alezatowdobrejfirmie.Miałabym

pracę.

Czekał,zastanawiającsię,dlaczegomusząrozmawiaćotymakuratteraz.Kobie-

calogika,którejnigdyniepojmie.

Mojegratulacje.
Wrócęprawdopodobnietużprzedtwoimwyjazdem.Atooznacza,żeprawiesię

jużniezobaczymy.

Dotknął twarzy, odczuwając niewymowną ulgę. Allie nie chciała, żeby ich znajo-

mośćskończyłasięnajednejnocy.Podobniejakon.

Chciałemwrócićwprzyszływeekend,żebyśmysięmoglizobaczyć.
Och.
Czytozłypomysł?spytał,zaniepokojonybrakiementuzjazmuzjejstrony.
Nie,nie,doskonały.
Allie,poprostupowiedzmi,ocochodzi.Jesteśmężatką?Niepodobamcisię?

Woliszkobiety?

Przestań!Spojrzałananiegospodtegoegipskiegomakijażu,ajegonawidok

background image

tegospojrzeniaogarłafalaczułości.

Chodzimioto,żeniejestemJosephineito,cosiędzieje,trochęmnieprzera-

ża.Niespodziewałamsię,że

Żezaangażujeszsięemocjonalnie?
Allieskrzyżowałaramionanapiersiach.
Myślisz,żeKleopatrapowinnasięprzyznaćdotakiejsłabości?
Jateżniechcęniczegodociebieczuć.
Świetnie,tojestnasdwoje.
Skorowięctegoniechcemy,toniewidzęproblemu.Możemywrócićdopunktu

wyjścia.

Myśliszjedynieotym,żebydobraćsiędomojejprzepaskinabiodrach.
Zdecydowanietak.
Allieodwróciłasięzudawanymoburzeniem.
Dlategowłaśnieotaczamsięeunuchami.
Jonasroześmiałsięiobjąłjąciasno.
Ależ,mojadrogaKleopatro,cieunuchowieniemają
Wiem,czegoniemająeunuchy.
Zaczął ją całować, początkowo delikatnie, czule, potem z coraz większą pasją

inamiętnością.Obojguzabrakłotchu.

Pamiętaj,Allie,żadnychuczuć.
Żadnych.
Założyłprezerwatywęinacisnąłjejplecy,żebysiępochyliła.Wsunąłwniąpalce

izacząłdelikatniepieścić.

Och,takjestdobrze.
Jonasnieprzerywał,wsuwającwniąpalceiwysuwającjewcorazszybszymryt-

mie.Alliegłośnooddychała,ajejmięśniezacisnęłysięnajegopalcach.Wpewnej
chwiliodrzuciładotyługłowęijękłaprzeciagle.

Jonaspoddałsię.Przyciągnąłjejbiodradoswoichiwszedłwniązdecydowanym

ruchem.Spojrzałnaprzykryteczarnymskrawkiemmateriałupośladkiiwiedział,że
jestwdomu.Nicgoniepowstrzymywało,niemiałżadnychhamulców.

Doszedł łagodnie, niespiesznie, uświadamiając sobie nagle, że zaczął padać

deszcz.ObjąłAllieiprzycisnąłpoliczekdojejskroni,czekając,ażichsercazaczną
bićwnormalnymtempie,aoddechysięuspokoją.Patrzyłnanadchodzącyzzajezio-
radeszcziwdychałświeżyzapachjejskóry.

Inaglezrozumiał,dlaczegoAllieniechciałasiędziśznimkochać.Idlaczegoon

sambyłprzezcałydzieńtakipodminowany.

Żadnychuczuć?Łatwopowiedzieć.Alliemiałarację,żesiębała.To,comiałobyć

tylko przyjemnością, niewinną rozrywką, ucieczką od normalnego życia, stało się
czymśznaczniewięcej.

Doszedłdopunktu,wktórymjejutrataoznaczałaból,jakiegosobienawetniewy-

obrażał.

Zamknąłoczy.
PorazpierwszyzacząłrozumiećErika.

background image

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Zastanawiam się, czego się napijemy po tym wspaniałym obiedzie. Przy czym

dziesiędobrzezdradzałosekrety.Piłaśkiedyśamaro?

Nie,alechętniespróbuję.
Zjedlipysznyobiad,któryErikzawiłzeswojejulubionejchińskiejrestauracji,

iterazmieliprzejśćdodrugiejczęściwieczoru,podczasktórejSandrazamierzała
wcielićwżycieswójplan.

Żeby dodać sobie odwagi, wypiła do posiłku sporo alkoholu, ale wcale nie czuła

się przez to bardziej rozluźniona. Przecież nie zamierzała powiedzieć mu niczego
istotnego,dlaczegowięcczułasię,jakbyktośjązłapałwpułapkę?

AlliewyjechałaranodoNowegoJorku,awkrótceponiejJonaswyruszyłdoBo-

stonu.ObojeprzypadlisobiedogustuiSandrabardzosięztegopowoduucieszyła.
OnasamacałkiemnieźlebawiłasięzErikiem.Tobyłekscytucy,trochęnawetnie-
bezpieczny mężczyzna, nad którym należało nieco popracować. Wcale jej to nie
przeszkadzało.

To jest Amaro CioCiaro, pomarańczowy likier o nieco gorzkawym posmaku.

Amarooznaczapowłoskugorzki.Aleponieważtolikier,tagoryczjestzbilansowa-
nasłodyczą.

Brzmismakowicie,panieprofesorze.
Bojest.Podobniejakty.
Dziękuję.Muszępowiedzieć,żetyrównieżprezentujeszsięnienajgorzej.
Erikmiałnasobiespodenkikhakiikolorowąhawajskąkoszulę.Podopalonąskó-

rąramioniudporuszałysięcałkiemnieźlerozwiniętemięśnie.

Sandraspróbowałalikieru.
Smakujeci?
Tak.
Erikusiadłobokniejnahuśtawce.Sandraoparłasięwygodnieobocznąpodusz

ipołożyłamunoginakolanach.

No,Erik,zaczynaj.
Napiłsięlikieru,odstawiłkieliszeknastółizacząłwzamyśleniugładzićjejudo.
Nodobrze.SekretNumerJeden.
Zamieniamsięwsłuch.
Kiedy byłem nastolatkiem, nudziłem się tu. Moi rodzice byli dość zasadniczy,

a Jonas miał swoje towarzystwo. Byłem dla niego tylko przeszkodą. Uniósł jej
nogęizacząłdelikatniemasowaćmięśniełydki.Czułemsięsamotnyiopuszczony.
Niedalekostądbyłsklep,wktórymmożnabyłodostaćmydłoipowidło.Jegowłaści-
cielmiałsynawmoimwieku.Niecierpiałemgo,choćniemiałemkutemużadnego
konkretnegopowodu.

Poprostustałsięobiektemtwojejzłości.
Itoprzezkilkalatzrzędu.Potrząsnąłgłowąisięgnąpojejdrugąnogę.
Hej,Erik?Mogęcięwynająć,żebyśrobiłmitokażdegowieczora?
Absolutnieodparłzleniwymuśmiechem.

background image

Świetnie.Aterazkontynuuj.
Toniewystarczy?Opowiedziałemciwłaśnieotym,żenienawidziłembogudu-

chawinnegochłopca,atychceszwięcej?

Nie.Chodziłomiocośnaprawdęważnego.
No dobrze. Jego ręce znieruchomiały. Miał na imię Alan. Odkryłem, że

w porze lunchu jest w sklepie sam. Przyjeżdżałem do sklepu, czekałem, aż miał
klientaalbobyłczymśzatywinnejczęścisklepu,iwtedypodkradałemcukierki.

Cośpodobnego.Bogatypaniczzabawiasięwkleptomana.
Aletoniewszystko.
Przesunąłręceniżejizacząłmasowaćjejstopę.Sandraprzymknęłaoczyimruk-

ła z zadowoleniem. Erik natychmiast przerwał masowanie. Spojrzała na niego
iujrzała,żewpatrujesięwniąintensywnie.

Niechciędiabli,Sandra.Muszęsiępowstrzymywaćzewszystkichsił,żebysię

naciebienierzucić.Nigdywcześniejnieczułemczegośpodobnego.

Azatemjestnasdwoje,pomyślała.
CóżDoskonalewiesz,comaszzrobić,żebydostaćto,czegopragniesz.
Tak.
Azatemmówdalej.
Miłydwalataitrochędorosłem.Doszłymniesłuchy,żeojciecAlananieradzi

sobiefinansowoimusiałzamknąćsklep.Dowiedziałemsię,gdziemieszkali,ipoje-
chałemdonich,żebyzwrócićpieniądzezaukradzionecukierki.

Och, coś niesamowitego. Na Sandrze ta historia zrobiła większe wrażenie,

niżchciałabyprzedsobąprzyznać.

Kiedypodjechałempodichdom,Alanakuratwychodziłzniegozjakąśdziew-

czyną.Śmialisię.ZanimiwyszedłojciecAlana,życzącimmiłejzabawy.Dałimja-
kieś pieniądze i poczekał, aż wsiądą do samochodu. Patrzyłem na to, miętosząc
wkieszenidwudziestodolarowybanknot.

Ico?
Nic.Odwróciłemsięiwróciłemdodomu.
Nonie!Sandraomalniezachłysnęłasięamaro.Tobyłoinaczej:dałeśmu

pieniądze,aonpowiedział,żetojestdokładnietakasuma,jakiejpotrzebujenaope-
racjęukochanejmamy.

Nie.Stchórzyłemiodszedłemjakniepyszny.
Aprzynajmniejmiałeśpotempoczuciewiny?
Niespecjalnie.Jakośbeztychpieniędzyprzeżyli.Alanzostałpotemprawnikiem

i prawdopodobnie niejednego klienta oskubał ze znacznie większych pieniędzy niż
jajego.

Erik,tonieotochodzi!
Roześmiałsięiuniósłjejnogę,żebyjąpocałować.
Żartuję, Sandra. Pojechałem do jego domu i powiedziałem mu, że ich okrada-

łem.Nigdyniezapomnępogardliwegospojrzenia,jakimmniewtedyobdarzył.Apo-
temnastąpiłonajgorsze.Wiesz,comipowiedział?

Niemampocia.
Żeowszystkimwie,ponieważmielipodladąlustro.Płaciłzawszystko,coukra-

dłem.Spytałem,dlaczegotorobił,aonpowiedział,żeniechciałprzysparzaćojcu

background image

dodatkowychzmartwień.Powiemci,żenigdywżyciunieczułemsiętakźlejakwte-
dy.Jakskończonydrań.Towydarzeniewdużymstopniumniezmieniło.Niewiem,
poprostuspojrzałemnaświatzinnejperspektywy.

Doskonalerozumiała,cochciałjejpowiedzieć.Wiedziała,jaktojest,gdychcesz

sięzmienić,aniemożesz.

Jesteśmyznaczniebardziejskomplikowani,niżnamsięwydaje,Erik.
Toprawda.
Założęsię,żeodtamtejporyniczegowięcejnieukradłeś.
Rzeczywiście.
Nowidzisz.
DokończyłswójlikierispojrzałnaSandrę.
Napijeszsięjeszcze?
Nie,dzięki.
Nodobrze,teraztwojakolej.
Przez chwilę zastanawiała się, jak zacząć, aż w końcu postanowiła powiedzieć

wprost.

Nieumiemtakdobrzeopowiadaćjakty.Mójsekretjesttaki,żemoirodzicenie

chcielimiećdzieci.Nigdyprzedemnąnieukrywali,żetrafiłamnatenświatzupeł-
nieprzypadkiemiżeimprzeszkadzamroześmiałasię.

Tosięnieliczy.
Dlaczego?
Ponieważpowiedziałaśtowtakisposób,jakbyśmimówiła,cojadłaśnalunch.
Ajakmampowiedzieć?Jakbyodtegozależałomojeżycie?
Tak.Taksięwyjawiasekrety.
Sandra odczuła nagłą wściekłość. Chciała zerwać się na równe nogi, ale Erik

mocnojątrzymał.

Mojamałaniekochanadziewczynka.
Nietwoja!
Jeszczeniemoja.
Nigdywżyciu.
Todlategoniejesteśmężatką?Ponieważrodzicecięniechcieli,touważasz,że

niktcięjużniezechce?

Nicomnieniewiesz.
Bo nie chcesz mi powiedzieć. Boisz się, że jeśli ktoś zobaczy, jaka jesteś na-

prawdę,ucieknie.Mamrację?

Ponowniespróbowałasięuwolnićzjegouściskuiponowniejejsięnieudało.
Dajmispokój.Wogólemnienieznasz.
wiącszczerze,mamwrażenie,żemamyzesobąwięcejwspólnego,niżmy-

ślisz.

Gównowiesz
Jegopocałunekbyłmocnyipełenpasji.Zareagowałanatychmiast,aleErikode-

rwałsięodniejrównienagle,jakjąpocałował.Odsunąłsięipopatrzyłnaniąztro-
ską.

Wszystkowporządku?
Tak.

background image

Czyterazjesteśmykwita?
Tak.
Doskonalewiedziała,czegoodniejchce.Dotrzymaniawarunkówumowy.
Maszochotęnaspacer?
Spojrzałananiegozaskoczona.
Spacer?
Tak.Dookołajeziora.Jesttakipięknywieczór.
Aleprzecieżzdradziłeśmisekret.
Orany,Sandra,zkimtysięspotykałaś?Naprawdęmogłabyśmiokazaćnieco

więcejzaufania.Myślisz,żeodrazurzucęsięnaciebie,żebydorwaćsiędotwoich
piersi?

Roześmiałasięipodałamurękę.
Skorotak,toidziemy.
Wrócimyzrelaksowani,zadowoleniiwtedydorwęsiędotwoich
Nawetniekończ.
Roześmiałsięiprzyciągnąłjądosiebie.
Naprawdęcięlubię.NiemiałabyśochotyprzenieśćsiędoNowegoJorku?
Niematakiejopcji.
Myślę,żemógłbymprzywyknąćdotwojejobecności.
Jego słowa sprawiły jej prawdziwą przyjemność. Podobało jej się, że ktoś ją na-

prawdęlubi.

Przeszli plażą aż do miejsca, w którym zaczynały się skały, a potem wrócili do

domu.Usiedlinawerandzie,niewielerozmawiając.

Wjegoobecnościodczuwaładziwnyspokójizadowolenie.Siedzielidłuższąchwi-

lę,popijającwodęirozmawiającniezobowiązuco.

WpewnejchwiliSandrazamilkła.Odstawiłaszklankęzwodąnastółizdjęłabluz-

kę.

Erikprzerwał.
Złożyła ją równo, zdjęła stanik i ostrożnie położyła obie rzeczy na krzesełku

obok.Potemusiadłanahuśtawceipołożyłaramięnaoparciu.

Sandra.Kiedysięodezwał,jegogłoszabrzmiałochryple.
Tak,Erik?
Jesteśpiękna.
Kiedyjejdotknął,niebyłowtympośpiechu,chciwości,aleczułośćidelikatność.

Poddałasięjegodotykowi,pozwalając,abypożądanienarastałowniejstopniowo.
Jego ręce były doświadczone i delikatne. Ważył w nich jej piersi, gładząc je nie-
spiesznie.Jegoustabyłyrówniedelikatneiwprawnejakdłonie.Ikiedymiałaotwo-
rzyćusta,byoznajmić,żesiępoddaje,Erikprzerwałpieszczotyiodsunąłsię.

Dziękuję.Jesteśniesamowitąkobietą.
Byłatakzaskoczona,żeniewiedziała,coodpowiedzieć.
Jesteśgotowadospania?
Wstałiwyciągnąłdoniejrękę.Dżentelmenwkażdymcalu.
Wcaleniechciała,żebybyłhonorowy.Chciałasięznimkochać.
Podała mu dłoń i pozwoliła się podnieść. Nie tak to sobie zaplanowała. Nie tak

miałobyć.

background image

Wtakimraziedobrejnocy.Przyciągnąłjądosiebieipocałował.Słodkipoca-

łunek na dobranoc. A potem drugi i trzeci. Poczuła na brzuchu jego erekcję,
awoczachdostrzegłapożądanie.

Dobranoc, Erik. Wysuła się z jego objęć i pospiesznie odeszła, świadoma

tego,żesięjejprzygląda.

Wpokojurzuciłasięnałóżko.WciągukilkugodzinErikzmieniłsięzfaceta,któ-

remumadaćlekcję,wkogoś,przedkimmusiałasiębronić,albo

Alboco?
Samaniewiedziała.Jednegobyłapewna:porazpierwszyodlatznalazłasięwsy-

tuacji,wktórejpostanowiłanigdywżyciusięjużnieznaleźć.

Itonawłasneżyczenie.

background image

ROZDZIAŁJEDENASTY

Awięczaprosilicięnakolejnąrozmowę.Świetnie.
Tak.Chybaimsięspodobałam.
Juliespojrzałanaprzyjaciółkęzlekkimniepokojem.
Wtoniewątpię.Alejakośmisięniewydaje,żebyśbyłaztegopowoduspecjal-

nieuszczęśliwiona.

Ależjestem.Potrzebujętejpracy.Jestwproststworzonadlamnie.
Juliespojrzałanastos ubrańleżącychnałóżku. Wychodziładziśz narzeczonym

iniewiedziała,conasiebiezałożyć.

Tespodniesądokitu.Nicdonichniepasuje.
Alliemilczała.Jużjakąśgodzinętemuporzuciłazamiardoradzaniaprzyjaciółce.

Juliedokładniewiedziała,jakniechcewyglądać.

Wreszciezacznęzarabiać.Towymagauczczenia.
KiedyzamierzaszwrócićdoLakeGeorge?Julieotworzyłakolejnąszufladę.
Pomyślałam,żewynajmęfurgonetkęipojadęjutrorano.Wezmęubraniaiwró-

cętegosamegodnia.

Co?Niezamierzasztamzostać?Juliaodwróciławzrokodkolorowegotopu

ispojrzałazaskoczonanaAllie.AleprzecieżJonasmaprzyjechaćnaweekend.

Wiem,wiem,aledoszłamdowniosku,żetoniemasensu.Pocomamtambyć,

zaangażowaćsięjeszczebardziej,poczympowiedziećmudowidzenia?

Moglibyściespotykaćsięwweekendy.
Atybyśtakmogła?
Gdybymwiedziała,żetotylkotymczasowe,żejestdlanasjakaśprzyszłość,za-

pewnetak.Copowiesznato?Przyłożyładosiebiebluzkę.

Świetne. Jak wszystko inne, co na siebie zakładasz. Ja nie widzę żadnej przy-

szłości.

Atodlaczego?
Zbytnio się od siebie różnimy. Szkoda, że nie mam tutaj tych ubrań. Jest tam

wspaniałaczarnakoszulazkoronkowymirękawamiidwajedwabnetopyzkoron
nabiuście.Wyglądałabyśwtymfantastycznie.Naszkicowałastrójnakartceipo-
dałagoJulie.

Tak!Dokładnietegopotrzebuję.Możeszskombinowaćtodlamniewciągupół

godziny?Niewiem,dlaczegoniezarabiasznażyciejakoprojektantkamody.

Dzięki,alemuszęcośjeść.
WtakimraziewyjdźzaJonasa.Niebędzieszsięmusiałamartwićopieniądze.
Cóż,pomysłbyłniezwyklekuszący.Poczuciestabilizacjidokońcażycia
Dajspokój,dopierosiępoznaliśmy
Icoztego?Obojemacienaswoimpunkcieświra.Niewidzępowodu,dlaktóre-

goniemiałbyprzezjakiśczaswspieraćcięfinansowo

Nie!Żadenbogatyfacetniebędziemoimsponsorem.
Przypuszczam,żegdybysytuacjabyłaodwrotna,niemiałabyśtakichskrupułów.
Chybanie,aletocoinnego.

background image

Juliewyciągnęłaczarnytopiprzyłożyłagodoczerwonejspódnicy.
Aczymnibytakbardzosięodsiebieróżnicie?
JawychowałamsięwKenington,aonwOldWestbury.
Juliespojrzałananiązniedowierzaniem.
Dajspokój,musiszwymyślećcośinnego.To,comówisz,jestpoprostugłupie.
Możedlaniej,aleonawiedziałaswoje.Dlaniejbyłtoprawdziwyproblem.
Nie przeczę, że jest nam ze sobą miło. Ale co innego flirtować, iść do łóżka,

rozmawiać,acoinnegodzielićzesobążycie.

Jakzareagował,kiedymupowiedziałaś,gdziedorastałaś?
Niepowiedziałammu.
Co?! Dlaczego? Zapięła suwak czerwonej spódnicy. Zupełnie o niej zapo-

mniałam,aprzecieżjąlubię.NowięcdlaczegoniepowiedziałaśJonasowi?

Ponieważniebyłostosownejchwili.Takdobrzesiębawiliśmy.Pocowplątywać

wtoszarą,brzydkąrzeczywistość?

Tak naprawdę jedyną osobą, która ma z tym problem, jesteś ty sama. Założę

się,żeJonasowiwogólebytonieprzeszkadzało.Możeszmipomócztąspódnicą?

Jasne.Rozumiemtwójpunktwidzenia,aleuważam,żepostąpiłamsłusznie.
Ajauważam,żeużywasztegojakodymnejzasłony,żebyniepozwolićnikomu

zbliżyćsiędosiebie.

Nieprawda.Wcaleminiezależynatym,żebytrzymaćludzinadystans.
Ludzimożenie,alemężczyznnapewno.Osobiścieuwielbiamtwojąrodzinę.
Kiedyprzychodzisz,moibraciazaczynająpleśćtakiebzdury,żeażmizanich

wstyd.No,gotowe.

Juliespojrzaładolustraiuśmiechłasię.
Wolałabymto,cotyzaprojektowałaś,aleodbiedymożebyć.
Wyglądaszwspaniale.
Juliazłapałajązaramiona.
Zróbmi,proszę,przysługę.Albonawetdwie.
Allieprzewróciłaoczami.
Zaczynasię.
Po pierwsze, przestań mówić źle o swojej rodzinie. A po drugie, przemyśl do-

brzedecyzjędotyczącątejpracy.Życiejestzbytkrótkie,żebymarnowaćjenarze-
czy,któretaknaprawdęniemajądlaciebieznaczenia.

Rozumiemcię,ale
Poprostutoprzemyśl.
Okej,okej.Alliewidziała,żeJulienaprawdęsięoniątroszczy.–Obiecuję.
Apodrugie
Nie,drugiejużbyło.
Wtakimraziepotrzecie.Julieniedawałazawygraną.Jestcośspecyficzne-

gowsposobie,wjakireagujesznaJonasa.Imoimzdaniem,jeślidojdzieszdotego,
cotojest,rozwiążeszzagadkędotyczącąswojejosoby.Pozbędzieszsięczegoś,co
przeszkadza ci być szczęśliwą. Dlatego proszę cię, obiecaj mi, że w ten weekend
pojedzieszzpowrotemdoLakeGeorge,żebysięznimspotkać.

JonasskręciłnadrogęprowadzącądoMorningside.Jechałzaszybko,alebardzo

background image

chciałjużbyćnamiejscu.Autostradabyłazakorkowanaipodrodzeminąłdwawy-
padki.

Allie nie udało się wynająć ciężarówki (dlaczego, do diabła, Erik nie powiedział

jej,żesamiprześląjejtekufry?)ijechałaterazautobusemrówniezatłoczonąauto-
stradą.

ZaparkowałsamochódobokautaErika,mającbezzasadnąnadzieję,żeAlliecze-

kananiegoubranawjakiśfantazyjnystrójalbonajlepiejcałkiemnaga.

Wtejchwilidostałodniejesemesa.

„Ledwojedziemy.Możeudamisiędotrzećnasiódmą”.

Siódma. To jeszcze całe dwie godziny. Mógł się spotkać z klientem, zamiast tu

bezczynnieczekać.Jegoszefitakniebyłzadowolonyztego,żebierzewolneaku-
ratteraz,kiedymielipozyskaćtakważnegoklienta.

Jonasataknaprawdęwcaletonieobchodziło.
Zawszestarałsiędobrzewykonywaćto,conależałodojegoobowiązków.Nawet

jeślinikttegoniemógłsprawdzić.Chciałbyćdobry,anieprzeciętny.Wyznawałza-
sadę,żejeślisięjużczegośpodejmuje,musitorobićdobrze.PrzeciwnieniżErik,
którychciałwszystkozałatwićnajmniejszymkosztem.

Wciągnąłgłębokopowietrzewpłuca,mającuczucie,żewróciłdodomu.Wiedział,

że jeśli mają wystawić dom do sprzedaży, to będą musieli zadecydować, czego
zjegozawartościsiępozbyć,acozostawić.

Nasamąmyślotejrobocierobiłomusięniedobrze.
Wszedłdodomkuizaniósłwalizkinagórę.ŁóżkobyłoświeżozasłaneprzezCla-

rissę.Miałnadzieję,żedziśwnocybędziewnimspałzAllie.

Na myśl o niej odczuł niepokój. Nie widział jej prawie przez cały tydzień i do

wczorajniebyłnawetpewien,czyzobacząsięwtenweekend.

Jednegobyłpewien:chciałzniąspędzićnoc.
Rozpakowałsięiruszyłdodomu,sprawdzić,cosłychaćuErikaijaktamsprawy

zSandrą.ZapewnepojechaładoBostonunacotygodniowywystęp.

Erik?
Cześć,Jonas,jestemtutaj.
Jonasstanąłwdrzwiachkuchniirozejrzałsię.Stertabrudnychnaczyńwzlewie,

niezamiecionapodłoga,zaciągniętezasłony,apośródtegonieogolonyErikogląda-
cyjakiśfilmnaiPadzie.

Cotusiędzieje?DlaczegoClarissanieposprzątała?
Dałemjejwolne.Powiedziałem,żesamposprzątam.
Aha.Stałzrękamiopartyminabiodrach,przyglądającsiębratu.
Alliepowinnajużtubyć.
I?
Chcesz,żebyzobaczyłatenbajzel?
Ajakietomaznaczenie?Erikpatrzyłnaniego,jakbymówiłwobcymjęzyku.
Czyprzezcałytydzieńzmyłeśposobiechociażjednonaczynie?
Tomojasprawa.
Niewdomu,wktórymmieszkamyrazem.

background image

Wyluzuj,braciszku.Nicsięniestało.Zarazpomywamikuchniabędzieczysta.
Popatrzyłprzezchwilęnabrata,zastanawiającsię,czybyłonprawdziwympro-

blemem,czyjedyniemechanizmemspustowym.Westchnął.

Maszrację,czepiamsię.Boże,Erik,zupełnieniemogęsiępozbierać.
Totaksamojakja.
Nie wiedzieć czemu, Jonas wybuchnął głośnym śmiechem, a Erik do niego dołą-

czył.

Maszochotępobiegać?Muszęjakośrozładowaćnadmiarenergii.
KujegozdumieniuErikskinąłgłową.
Jasne.
Wtakimrazieidęsięprzebrać.Spotkamysięprzeddomem.
Pokilkuminutachbyłgotowy.Erikjużnaniegoczekał.Wkrótceokazałosię,że

wcaletakbardzonieodstaje.

Biegaszwmieście?
Trochę,aległówniechodzęnasiłownię.
Naprawdę?Odkiedy?
Odkądsiędowiedziałem,żeAlliebiega.
Wszystkodlakochanejkobiety,tak?
Tak?Wtakimraziemogęspytać,pocoprzyjechałeśtunatenweekend?
Nodobrze,dobrze.Wybieglinadrogęnumer9,którawiodławzdłużzachod-

niegobrzegujeziora.

Tojacipowiemdlaczego.Niemożeszprzestaćoniejmyśleć.Otym,jakwyglą-

da,jakpachnie,jaksięuśmiecha.

wisz,jakbyśgrałwfilmie.
Aletoprawda.
Tak,aleJonasniemiałzamiarutegoprzyznać.
Przyjechałem,bomusimypoważnieporozmawiaćosprzedażydomu.
Erikzatrzymałsię.
Dlaczegoniemożeszpoprostuprzyznać,żesięwniejzakochałeś?
Boniejestemtobą.
Zauważyłem.Erikchrząknął.Myślę,żezakochałemsięwSandrze.
Tak?Świetnie.Ktobędziewnastępnymtygodniu?
więpoważnie.Nigdywżyciunieczułemczegośpodobnegowstosunkudo

żadnejinnejkobiety.Myślę,żetojestto.

Dajspokój,jeszczewzeszłymtygodniumówiłeśtakoAllie.
Tocoinnego.Chciałemsięzniąożenić,ponieważuważałem,żenadszedłczas,

żebymsięustatkowałiżeAlliebędziedlamnieodpowiednia.

Ruszylidalej.
ZSandrąjestinaczej.Naprawdęmyślę,żesięwniejzakochałem.
Erik.Jonasniepotrafiłuwierzyćwto,cosłyszy.Czyjadobrzeusłyszałem?
Dobrze.Icojamamztymterazzrobić?
Pytaszotomnie?Jonaszacząłsięśmiać.Niemiałemnawetodwagipowie-

dziećci,pocoprzyjechałemtuwtenweekend.

Co z nami jest nie tak? Erik także się roześmiał. Przecież te wszystkie

sprawyuczucioweniemogąbyćtakieskomplikowane.Dorastaliśmywtakiejotwar-

background image

tejikochacejsięrodzinie.

Otak!Jonas,Erik,proszę,podzielciesięznamiswoimiuczuciamizacytował

ichojca.

Ha!Erikztrudnościąłapałoddech.Wysłuchamywasiocenimyteuczucia,

upewniając się, że jesteście świadomi faktu, że nigdy nie sprostacie naszym stan-
dardom.

Apotemmypodzielimysięzwaminaszymiuczuciami.
Co,Erik?Erikprzyłożyłdłońdoucha,udając,żenasłuchuje.Uważasz,że

jestemnietolerancyjnym,ograniczonymskurczybykiem?Dziękujęzatęmyśl.

Jonaszacząłbiecszybciej,czując,żeonteżjestnagranicywybuchu.
Co,Jonas?Mówisz,żezmęczyłocięnieustanneponoszenieodpowiedzialności?

Powiedz nam, jak mamy ci pomóc w osiągnięciu pełnego poznania samego siebie
ispełnienia.

Bieglidalejwmilczeniu,niezatrzymującsię.
Jonasotarłspoconeczołobrzegiemkoszulki.
Łatwo jest winić rodziców. Zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby nas dobrze

wychować.Resztazależyodnas.

Nowłaśnie.JanaprzykładchcęspędzićresztężyciawłóżkuzSandrą.
TojedźdoBostonuipowiedzjejto.
Erikgwałtowniesięzatrzymał.
Dlaczegosamnatoniewpadłem?Wracamydodomu.
Dajspokój,przebiegliśmyzaledwiemilę.TaautostradakończysięwKanadzie.
Jonasruszyłostro,alewcaleniewyprzedziłErikatakdużo,jakbysięspodziewał.
Zwolniłniecoiszturchnąłbratawramię.
Widzę,żenaprawdęzamierzaszzacząćkontrolowaćswojeżycie.Jestemzcie-

biedumny.

Erikstarałsiętegoposobieniepokazać,aleuwagabratasprawiłamuprawdzi-

wąprzyjemność.

Ajajestemdumnyzciebie,ponieważnajwyraźniejtraciszkontrolęnadswoim

życiem.

Tosiędopierookaże.
Idęwziąćprysznicisięspakować.Alliewkrótceprzyjedzie?
Zakilkagodzin.
Świetnie.Ruszyłwstronędomu,aleodwróciłsięnachwilę,żebykrótkouści-

snąćJonasa.Kochamcię,bracie.

Erik!Jonasprzewróciłoczami,alesłowaErikatrafiłymudoserca.Mamci

przypomnieć,czegonierobiąmężczyźniwrodzinieMeyerów?

Niemusisz.Niezapomnijjednakprzypomniećmi,żebysprzątnąłprzedwyjaz-

demkuchnię.

background image

ROZDZIAŁDWUNASTY

MokraoddeszczuSandraweszładoswojegomalutkiegomieszkanka.Dzisiejszy

występ niespecjalnie jej się udał. Bar był tylko w połowie zapełniony, a większość
itakniesłuchałajejpiosenek.

Rzuciłatorbęnastółiruszyładołazienki.Wzięłakrótkiprysznic,poczymposzła

sprawdzićzawartośćlodówki.Nieznalazławniejwiele.Zresztąitakniebyłagłod-
na.

skniłazaErikiem.
Dodiabła,nietaktosobiewyobrażała.Miaładaćmulekcjętego,jaknależytrak-

tować kobiety, a on przy okazji miał się w niej zakochać i zaproponować małżeń-
stwo.

Jaktomożliwe,żesięprzednimtakotworzyła?Żepowiedziałamurzeczy,októ-

rychniewspominałanikomu?

Kiedysięznimwczorajżegnała,miałauczucie,jakbywśrodkuniejcośumierało.
Niechtodiabli.
Niepowiedział,żedoniejzadzwoniczynapisze.Niedałżadnegoznaku,żechce

kontynuowaćznajomość.Cóż,niebędziesięprzejmowaćzpowodujakiegośfaceta.
dziechciał,tozadzwoni,jeślinie,tonie.

Przypomniałasobieśrodowywieczór,kiedyzostalisamikontynuowaliswojągrę.

Erikopowiedziałjejotym,jakspałzmężatką,którapotemprzestraszyłasięiucie-
kładomęża,pozostawiającgozezłamanymsercemiwstrętemdosamegosiebie.

Onazkoleiprzestawiłazwięźlehistorięswojegomałżeństwaiwyjaśniła,dlacze-

gozałasięzawodowotańcem.

Kujejzdumieniu,Erikzachowałsięwspaniale.Nieodwróciłsiędoniejplecami,

ale okazał współczucie i zrozumienie. I to ją zgubiło. Opowiedziała mu wszystko,
wylaławszystkieżale,zdradziłasekrety.Otym,jakodkryłaswojąwładzęnadmęż-
czyznami,otym,żepróbowałanarkotykówiniemalzostaładziewczynądotowarzy-
stwa.Otym,jakrozpaczliwiewalczyła,żebypozostaćczysta.

Sandra rzadko płakała. Ale tej nocy łzy popłyły jej obfitym strumieniem i to

przedmężczyzną,któregoznałazaledwiekilkadni.

Ateraztęskniłazanimjakszalona,obawiającsię,żetoonauległajegoczarowi,

anieonjej.

Gdzieśwkuchnimiałabutelkęwina,którątrzymałanaspecjalnąokazję.Doszła

downiosku,żejąotworzy,żebysiępocieszyć.Sięgnęłapokorkociąg,kiedyzadzwo-
niłtelefon.

CzyżbytoErik?Akurat,możesamGerardButler.
Telefonnieprzestawałdzwonić.
ToniemógłbyćErik.
No,chybażebyjednak.
Wyłatelefonzkieszeni.
Erik.
Sandra?Jaksięudałwystęp?

background image

Beznadziejnie odparła, starając się, by jej głos brzmiał spokojnie, choć we-

wnątrzniejażbuzowało.

Hej,czysłyszętwójdzwonekdodrzwi?Idź,otwórz,zaczekam.
Zdawałocisię.
Możliwe,wiesz,żejestemświrnięty.
Piłeśco?
Jeszczenie.
Wtejchwilirozległsiędzwonekdodrzwi.
NajświętszaPanienko!Miałeśrację.
Idź,otwórz.
SamaniewiemPodeszładodrzwiispojrzałanaekran.
Hej,wpuściszmnie?
Erik?roześmiałasię.Skądsiętuwziąłeś?
Przyjechałem.
Niemożeszwejść,niejestemubrana.
Uważasz,żebędęmiałcośprzeciwtemu?
Uśmiechłasięinacisnęłaprzycisk,żebygowpuścić.Eriktubył.Jechałcztery

godziny,żebyjązobaczyć.

Rzuciła się do łazienki, żeby się trochę podmalować. Jednak niemal w tej samej

chwiliusłyszałapukaniedodrzwi.Musiałbiecposchodach.

Zrobiłagłębokiwdechiotworzyładrzwi.
Byłwspaniały.Mokryoddeszczu,zoczami,któreprzypominałydwaskrawkinie-

ba.Wjednymrękutrzymałtorbęzzakupami,wdrugiejbukietróż.

Witaj.Pocałowałjąwpoliczekiwszedłdomieszkania,rozglądającsięponim

zciekawością.Przyniosłemcośdojedzenia.

Skądsiętuwziąłeś?
Stęskniłemsięzatobą.
Cośpodobnego!Widząc,żezzainteresowaniemprzyglądasięciasnejkuchni,

założyłaręcenapiersiachiuśmiechłasię.Witajwnormalnymświecie.

Całkiemmiłemieszkanko.
Śmiało,Erik,możesztopowiedzieć.
Aleco?
Żegłupiosięczujesz,ponieważmieszkaszwpałacu,ajawtakiejdziupli.
Myślisz,żematodlamniejakieśznaczenie?
Sandrasięgnęładokredensupodrugikieliszek.
Powiedziałabym,żeniechcesz,żebymiało.Alewiem,żekiedytuwszedłeś,by-

łeśzszokowany.

Erikpodszedłdostołu,nalałdokieliszkówwinaipodałjej.
Mama zawsze ostrzegała mnie i Jonasa przed kobietami, które będą polować

nanaszepieniądze.Nigdyniemówiłaokobietach,któreichbędąnienawidzić.

Sandrawzruszyłaramionamiinapiłasięwina.
Pokażlepiej,cokupiłeśdojedzenia.
Tylkoto,coniezbędne.Chleb,ser,sałatę,śliwkiiczekoladę.
Sandrapoczuła,jakślinkanapływajejdoust.Byłagłodnaitonietylkojedzenia.
Usiedlinakanapiewmalutkimsalonieizjedliwszystko,popijającwinem.

background image

Kiedyskończyli,Erikprzysunąłsiębliżejniej.
Sandra,mamypewneniedokończonesprawy.
Owszem.Jesteśmiwinienjeszczejedensekret.
Czyżby?Wyjąłjejzrąkkieliszekipocałowałjądelikatnieimiękko.Pachniał

skórąiczymśsłodkim.Sandrapoczuła,jakbudząsięjejzmysły.

Tak.Beztegoniemasznacoliczyć.
Zgoda,aletymrazemtypierwsza.
Chcesz,żebymznówsięrozpłakała?
Alekiedytypłaczeszjakanioł!
Skądwiesz?Nigdyniewidziałeśanioła.
Nie,dokiniespotkałemciebie.
Och,zostawtegłodnekawałkidlainnychkobiet.
Taksięskłada,żeniemażadnychinnychkobietwpobliżumnie.
Niema?
Spojrzałnakieliszekwina,którywciążściskałwdłoniach.
Niejestempewien,cosięzemnądzieje,Sandra,alezaczynampodejrzewać,że

tomajakiśsilnyzwiązekztobą.

Chceszpowiedzieć,żestajeszsięjakmnich?
Nigdy!
Wtakimraziemaszproblemzpotencją?
Tylkomniewypróbuj!
Sandraroześmiałasięipołożyłamunoginakolanach.Czymonasięwogólemar-

twiła?Wszystkojestjaktrzeba.

Niesądzę,żebytobyłnajlepszypomysł.Niewtejchwili.
Spojrzałnaniąztakąpowagą,żeprawiesięwystraszyła.
Sandra,chcęsięztobąkochać.
Litości!
Ztrudemsiępowstrzymała,żebynaniegoniekrzyknąć.
Umowabyłataka,żenajpierwmaszmizdradzićtrzysekrety.
Wtakimraziezmieniamreguły.
Zsunąłjejnogi,wstał,postawiłjąipociągnąłdokuchni.
Puśćmnie.
Odrobinęcierpliwości.
więpoważnie,Erik.
Wiemotym.Jeszczekilkakrokówiznaleźlisięwjejsypialni.Położyłjąna

łóżkuiprzygwoździłdoniegoswoimciężarem.

„Chcę się z tobą kochać”. Jego słowa dźwięczały jej w uszach jak alarmowe

dzwonki.

Zejdźzemnie.
Niemamowy.Marzyłemotobie.Tęskniłemzatobą,pragnąłemcię.
Słysząctesłowa,niemogłazrobićnicinnego,jaktylkozamknąćoczyizatracić

sięwdoznaniach,jakichdoświadczała,kiedyjącałował.Kiedypoczułajegoustana
brzuchu,zacisnęłapięściwoczekiwaniutego,conastąpi.Polizałją,apotemprze-
rwał.Czekałabezruchu,czując,jaknarastawniejpożądanie.Potemznówpoczuła
naskórzegocy,wilgotnyjęzyk.Wciążsięnieporuszała,starającsiękontrolować

background image

oddech.

Lekkiemuśnięciamiędzyudami.Zdusiłajęk,zmuszającsiędobezruchu.
Iznowunic.
Erikwyszeptałjejimię,wsunąłwniąpalceizacząłjądelikatniepieścić.Walczyła,

niechcącmupozwolićprzejąćkontroli.

Niebrońsięszepnąłochrypłymgłosem.
Potrząsnęłagłową.
Jesteśmiwiniensekret.
Erikwstałzłóżkaizacząłsiępospiesznierozbierać.Położyłsięobokniej,gotowy

dotego,żebysięzniąkochać.

Erik
Cii.Pocałowałją.Czegosięobawiasz?
Ciebie.Mnie.Tego,codociebieczuję.
Dużegozłegowilka.
Jesteśodniegowiększaigroźniejsza.
AleniejestemNiepotrafiławytłumaczyć.Niemiałapocia,kimjestanico

czuje.

Odgarnąłjejwłosyzczołaipołożyłsięobokniej.
Zdradzęcimójsekret.Powiedziałaś,żematobyćcoś,czegoniepowiedziałem

jeszczeżadnejkobiecie.

Jeszczezanimtopowiedział,wiedziała,cousłyszy.Ogarłająpanika.Przedtym

właśnieostrzegałjąinstynkt.

Zaczęłasięmiotać,żebysięspodniegouwolnić,aleonnajwyraźniejzrozumiałto

opacznie.

Wszedłwniąjednymruchem,sprawiając,żekrzykłazdesperacjiirozkoszy.
Sandra,kochamcię.

background image

ROZDZIAŁTRZYNASTY

Jonaswyłączyłsilnik.Allieuśmiechłasiędoniegonerwowoiwysiadłazsamo-

chodu.Drogazdworcaautobusowegododomubyłatorturą.

KiedyzobaczyłaJonasaczekacegonaniąnaperonie,sercepodskoczyłojejdo

gardła.Wyściskalisięnapowitanieniczymparakochankówspotykacasiępodłu-
gimrozstaniu.

Wdrodzepowrotnejomówilijejpodróż,interviewwsprawiepracy,aktualności,

jakiedziałysięnafroncieErikSandra,poczymrozmowasięurwała.

Czyżniepowinnirozmawiaćoczymśzupełnieinnym?Onadziejachimarzeniach,

jakiewzględemsiebiemieli?Czypowinnamupowiedziećotym,żejedenzjejbraci
został aresztowany za posiadanie kokainy, a pijana w sztok matka zadzwoniła do
niej,żebysięposkarżyćnaswojenieudanedzieciinato,żejejnigdyprzyniejnie
ma,kiedypotrzeba?IdlaczegoAlliesięichwstydzi?

Tak,tonapewnobyłobymiłympoczątkiemweekendu.
Pewnieumieraszzgłodu.Jonaswyjąłzbagażnikajejtorbę.
Chętniebymcośprzesiła.
Kupiłemdlanaskanapki.Sącałkiemniezłe.
Dzięki.Tobardzomiłoztwojejstrony,żeotympomyślałeś.
Ruszylidodomku.Alliezupełnienierozumiała,cosięzniądzieje.Zjednejstrony

chciałasiędoniegozawszelkącenęzbliżyć,zdrugiejzaśbałasiętejbliskości.

Wszystkowporządku?
Tak,jestemtylkozmęczona.
Banalnawymówka.Cojednakmiałapowiedzieć?Zupełnieniewiem,gdziewłaści-

wiejestemiczegoodciebieoczekuję?

Zapraszam.Wskazałrękąpomost,naktórympostawiłstółnakrytybiałymob-

rusem,ananimustawiłkryształowekieliszki,srebrnyświecznikiporcelanowąza-
stawę.

Zamknęła na chwilę oczy. Co z nią jest nie tak? Zrobił to dla niej. Powinna być

wniebowzięta.

Alepięknie.
Dzięki.Jedzenieniejestnajlepsze,alechciałemcięjakośpowitać.
Jestnaprawdępięknie.
Przyniosęwino.
Allieusiadławfoteluispojrzałanajezioro.Dawnonieczułasiętakpodle.Czekał

na nią najwspanialszy facet na świecie, a ona zachowywała się jak rozkapryszone
dziecko.

Wróciłpochwilizbutelkąbiałegowinainalałimdokieliszków.
Spróbujesz?
Jonas
Spojrzałnaniąidostrzegłwjejoczachstrach.
Przepraszam,żesiętakzachowuję.Chybazabardzoprzełamsiętąpra
Pojegominiezorientowałasię,żetaodpowiedźgonieusatysfakcjonowała.

background image

Domyślamsię,żetakazmianawżyciumusibyćwielkimprzeżyciem.
Wpewnymsensietak,choćniebędęrobiłaczegośzupełnienowego.Niepowin-

namwięc

Zjedzmy,dobrze?
Jasne.
KanapkirzeczywiściebyływyśmieniteipojedzeniuAlliepoczułasięznaczniele-

piej.

AterazodezwałsięJonas,spoglądającnaniąpoważniemożeszmipowie-

dzieć,oconaprawdęchodzi.

Alliespuściławzrok.
Cóż,chybawcaleniezależyminatejpracytakbardzo,jakmyślałam.
Ups.
Przepraszam. Podeszła do balustrady i oparła się o nią tak, jak to miała

wzwyczaju.Jonaspodszedłioparłsięobokniej.

Chodzioto,że
Mówdalej.
Całyproblempoleganatym,żeniewiem,ocochodzi.
Spróbuj.Mówwszystko,cociprzyjdziedogłowy.
Nodobrze.Więcpopierwszeniewiem,cosiędziejemiędzynami.Czytodobry

pomysł,czynie.Czycośztegobędzie.Cotowogólejest.

AleDotknąłlekkojejramienia.Nieznamysiętakdobrze,żebypodejmo-

waćjużjakieśdecyzje.

Tak,wiem.Alecobędziedalej?Będziemysięspotykać?Naodległość?Wktó-

rymzmiast?Ijak

Allie.
Co?
Niedowiary,aleJonassięśmiał.Patrzyłnaniąrozbawiony.
Cociętakbawi?
W odpowiedzi przyciągnął ją do siebie i pocałował dokładnie w ten sam sposób,

wjakipocałowałjąwtymmiejscuostatniraz.

Jejmięśnierozluźniłysię,asercezwolniło.
Takbyłolepiej.Znacznielepiej.Możejeślispędzącaływeekendwłóżku,przesta-

niemyślećotym,oczymniechciała.

Jonas,muszęiśćnastrych.
Ale po co? Zaczął całować niewielkie zagłębienie między jej szyją a ramie-

niem.

Stronatrzydzieścipięć.Nieuwierzysz,coJosephine
Allie,niechcęsiękochaćzmojąprababką.Chcęsiękochaćztobą.
Wiem,ale
Żadnychkostiumów.Tylkotyijawmoimłóżku.
Brzmi nieźle, chociaż muszę powiedzieć, że ta koszula, seksowne majteczki,

buty

Niemamowy!
Jonas,alekapelusznapewnobycisięspodobał.
Powiedziałem:nie!

background image

Zaciągnąłjądosypialniipchnąłnałóżko.
Zdejmujubrania.
Yes,sir.Posłuszniezdjęłatopispodenki,przyglądającsięjednocześnietemu,

jakonsięuwalniałzeswoichubrań.Płożyłasięnałóżkujedyniewbieliźnie,spoglą-
dającnaniegowyczekuco.

Zdejmijresztę,Allie.Powoli.Chcęwidzieć,jaksięrozbierasz.
Uzmysłowiłasobie,żenigdyjeszczeniewidziałjejnagiejiżejegoprośbabyłazu-

pełnie naturalna. Na czym więc polegał jej problem? Dlaczego czuła wewnętrzny
opór?

Uśmiechła się do niego i zaczęła wolno zsuwać ramiączko stanika. Jonasowi

najwyraźniejspodobałosięto,cozobaczył.Dlaczegowięcodczuwałatakąnieśmia-
łość?

Oparłasięnałokciachipołożyładłonienamajtkach.
Zdejmijje.
Skoronalegasz.
Nie pierwszy raz rozebrała się przed mężczyzną, ale tym razem czuła się bar-

dziejobnażonaniżzwykle.

Jesteśpiękna,Allie.Stałbezruchu,wpatrującsięwniązzachwytem.
Chodźdomnie.Wyciągnęładoniegodłoń,wnadziei,żegdyzaczniejącało-

wać,jejniepokójzniknie.

Wszedłdołóżkaiprzyciągnąłjądosiebie.Przytuliłasiędociepłegociała,czując,

żejejniepokójniecosłabnie.Dlaczegosiębała?Dlaczegonieczułategodyskom-
fortu,kiedybyłaKleopatrą?

Boterazbyłasobą.
Jonaspołożyłjąnaplecachizacząłniespieszniecałować.Leżałanieruchomo.Był

doświadczonymiczułymkochankiem.Onabyłajakskała.

Kiedy jego uwaga skoncentrowała się na miejscu między jej nogami, zamknęła

oczy.Wyobrażałasobie,żejesteleganckąkobietą,któramawielukochanków,aJo-
nasjestjednymzulubionych.

Jegopieszczotyodniosłyzamierzonyskutek.
Chcęsięztobąkochaćpowiedziałjejognistykochanek.
Tak.
Wszedłwniąpowoli,ostrożnie,czekając,ażbędziegotowa,żebyprzyjąćgocałe-

go.Apotemleżałnieruchomo,wnadziei,żespojrzymugłębokowoczy.

Zrobiłato,doświadczającprzytymprzejmucychuczuć,którebyłyniemalniedo

zniesienia.

Nie spuszczając wzroku z jej oczu, zaczął się w niej poruszać, coraz szybciej

iszybciej,nieuchronnieprowadzącjądoorgazmu.Zamknęłaoczy,jęcząccicho.

Patrznamnie,Allie.
Potrząsnęłagłową.
Niemogę.
Patrznamniepowtórzyłostrymgłosem.
Spojrzałamuwoczy,tracącnadsobąkontrolę.Zkrzykiemwpiłamupalcewra-

miona,czując,żepomimoichbliskościwciążcośichdzieli.

Jonas!

background image

Allie. Szepnął jej imię, jakby dosłyszał jej nieme wołanie. Wciąż patrzył jej

woczy,chcąc,żebydzieliłaznimprzyjemność,jakąmudała.

Apotemprzycisnąłtwarzdojejtwarzyiwsunąłręcepodjejplecy,żebyjądosie-

bie przyciągnąć. Allie zacisnęła powieki, starając się zapamiętać tę chwilę. Dotyk
jegociałaprzyswoimibicieserca.

Jonasuniósłgłowę.
Pewnieciciężko?–spytał.
Potrząsnęłagłową,uśmiechającsię.
Byłonaprawdęwspaniale,Allie.Zsunąłsięzniejiprzyciągnąłjądosiebie.

Wciążmaszochotęsięprzebierać?

Możeczasami.
Niełatwobyłocięprzekonaćdoporzuceniategozamiaru.
Możedlatego,żebeztychubrańbyłamtylkosobą.
Jonasmilczałtakdługo,żeuniosłagłowę,żebynaniegospojrzeć.
Anieprzyszłocidogłowy,żepragnęwłaśnieciebie?
Nieotomichodzi.
Wtakimrazieoco?
W zwięzły sposób opowiedziała mu o wszystkim. O swojej rodzinie. O domu.

Otym,żeojcieczostawiłichdlainnejkobiety.Otym,jakciężkoimbyło,iomatce
alkoholiczce.Obraciach,którzyniemieliżadnychambicji,zatomielizatargizpra-
wem.

Słuchałwmilczeniu.Kiedyzdobyłasięnaodwagę,żebynaniegospojrzeć,nicnie

mogławyczytaćzjegotwarzy.Kiedyskończyła,zapadłacisza.

Dlaczegosiętegowstydzisz,Allie?spytałwkońcu.
CóżNiejesttopięknahistoria.
Nie, nie jest. Dlaczego nie opowiedziałaś mi tego na początku, kiedy pytałem

cięotwojedzieciństwo?

Toniejestcoś,comożnaopowiedziećkomukolwiek.
Hm
Nie,nietochciałampowiedzieć.Wiesz,żeniejesteśdlamniekimkolwiek.Ale

janienawidzętejczęścimojegożyciaistaramsięwymazaćjązpamięci.Niechcę
wićoniejnikomu.Ostatnifacet,któremutoopowiedziałam,rzuciłmnieniemal
natychmiast.

dzisz,żejestemfacetem,którymógłbycięzostawićzpowoduczegoś,cowy-

darzyłosiędwadzieścialattemu?Albo,żeniemaszpieniędzy?Naprawdęmyślisz,
żejestemtakipłytki?

Nieszepła.Nieuważam,żejesteśpłytki.Alezaczynamsięzastanawiać,

czyjaniejestem.

background image

ROZDZIAŁCZTERNASTY

Dobrze było wrócić do codziennej rutyny, gdzie wszystko było zaplanowane

iprzewidywalne.WeekendspędzonyzAllieuzmysłowiłJonasowijednąrzecz:zako-
chał się w niej na zabój. Zastanawiał się nawet, jak ją przekonać do tego, żeby
przeprowadziła się do Bostonu. Chętnie by ją wsparł w zakładaniu własnej firmy,
choćwiedział,żejestzbytwcześnienarobienietakichplanów.Zastanawiałsięna-
wet, czy się nie przenieść do Nowego Jorku, choć większość klientów miał tutaj,
wBeantown.

Jej wyznanie uzmysłowiło mu, jak mało o sobie wiedzą. Jak mało mu ufała i jak

niewielerozumiałazjegożycia.

Nadszedłczas,byzacząćmyślećracjonalnie.Fakt,żezamierzałzmienićdlaniej

swojeżyciealbonawićją,byonazrobiłatodlaniego,świadczyłjedynieotym,
żeprzestałsiękierowaćrozumem.

Jakonzaniątęsknił.
Wziąłdorękiraportizacząłczytać.Tesamenieefektywnerozwiązaniatychsa-

mychproblemów.Zniechęconyrzuciłpapierynabiurko.Rozluźniłkrawatipodszedł
dookna.Wyjrzałnaprzesłonięteołowianymichmuraminiebo.

Niemógłtuzostać.Niepotym,jakAlliepokazałamu,czymjestradośćiwolność.
Resztaweekenduupłyłaimpodznakiemniepokoju.Próbowalizesobąrozma-

wiać, ale wszelkie jego tłumaczenia, że jej pochodzenie nie ma dla niego żadnego
znaczenia,byłyjakrzucaniegrochemościanę.Uważała,żefakt,żeposiadapienią-
dze,jestpowodem,dlaktóregopatrzynaniązgóry.

Paradoksalnieobojepragnęlitegosamego:miłościkogoś,ktopokochałbyichdla

nichsamych.

Rozległsiędźwięktelefonu.Sandra.
Cześć,mała.
Jesteśgłodny,skarbie?
Mamapetyttylkonaciebie.
Ha,ha.Możezjemyrazemlunch?Mogłabymbyćuciebiezadziesięćminut.
Jonasspojrzałnazegarek.
Niemajeszczejedenastej,aledobrze.Spotkajmysięzadziesięćminutpoprze-

ciwnejstronieulicy.

Dozobaczenia.

Kiedywszedłdoniewielkiejkafejki,jużnaniegoczekała.Wyglądałanazmęczo-

ną, choć jak zwykle prezentowała się niezwykle atrakcyjnie. Pocałował ją w poli-
czekiusiadłnaprzeciwniej.

Jakciminąłweekend?spytał.
Świetnie. Niech się zastanowię. W piątek miałam występ, potem wróciłam do

domu,wzięłamprysznic,otworzyłamwinoiNowłaśnie,iwtedywpadłtwójbrat,
żebymipowiedzieć,żemniekocha.

background image

Jonasuśmiechnąłsię.
Doprawdy?
Wiedziałeś!
Powiedziałmi.
Powiedziałcicośtakiego?
Hej,jestemjegobratem.Wszystkomimówi.
Odkiedy?
Jakmipowiedział,żeciękocha,poradziłemmu,żebyzabrałswójtyłekdoBo-

stonuioznajmiłcitoosobiście.Ontomówiłpoważnie,Sandra.

Och,Jonas,gdybymmiałatwojąpewność.
Cozrobiłaś,kiedycipowiedział,żeciękocha?
Zupełniezgłupiałam.
AjakzareagowałErik?
Jak każdy Meyer. Wzruszył ramionami i oznajmił, że powinnam do tego przy-

wyknąć,ponieważniezamierzasięnigdziestądruszać.

Mogłobyćznaczniegorzej.
Uśmiechnąłsię,wyobrażającsobieSandręwroliswojejbratowej.
Auwasco?spytałapochwiliwahania.
Nicspecjalnego.
Jakto?Myślałam,żejesteściedlasiebiestworzeni.
Jateżtakmyślałem.Ażdopiątku.
Och!Icosięstało?
Opowiedziałamioswojejprzeszłości.Trudnotowyjaśnić.
Codokładniecipowiedziała?
Oswoimdzieciństwiespędzonymwbiednejdzielnicy,otym,żeojcieczostawił

ichdlabogatejkobiety,omatcealkoholiczceipięciubraciach,którzynienajlepiej
sobieradząwżyciu.

Alecotomawspólnegoznią?
Właśnie o tym nie chce ze mną rozmawiać. Zupełnie, jakbym nie był godzien

tego,bymizaufać.

Sandraspojrzałananiegospodzmrużonychpowiek.
Maszpapierosa?spytałapodłuższejchwili.
Niepalę.Ityteżnie.
Kiedyś paliłam. Rzuciłam, kiedy zakończyłam swój romans z amfetaminą.

Aćpaćzaczęłampotym,jakodeszłamodmojegotoksycznegomęża,zaktóregowy-
szłam tylko po to, żeby uciec od moich bogatych rodziców, niejakich McKinleyów
zGreenFarmswConnecticut,którzymnienietolerowali.

Czekał,żebysięroześmiała,aleonabyłaśmiertelniepoważna.
SandraTymówisztowszystkopoważnie?
Śmiertelniepoważnie.
Jonasniewiedział,copowiedzieć.Dwietakierewelacjewciągutrzechdniitood

kobiet,którebyłymunajbliższenaświecie.

Nigdyminiemówiłaś.Dlaczego?
Toniejesthistoria,którąsięopowiadaludziom.
Toprawda,aleopowiadasięnajbliższemuprzyjacielowi.

background image

Właśnietozrobiłam.
Ale
Jonas,tobyłobardzodawnotemu.Dlamnietojużzamkniętyrozdział.
PowiedziałaśErikowi?
Wpiątek.
Zaraz,zaraz.Wjegogłowiezaczęłocośświtać.Powiedziałaśmu,ponieważ

jestdlaciebiekimświęcejniżtylkodobrymprzyjacielem.

Niewyciągajpochopnychwniosków.
Jasnygwint,Sandra!Zupełniemniezatkało!
Wtymmomenciedostolikapodeszłakelnerka,żebyprzyjąćzawienia.
PoproszęocheesburgerazfrytkamiisałatkąColesławpowiedziała.
Jawezmętosamo.
Jonasczekałniecierpliwienaodejściekelnerki,apotemprzysunąłsiędoSandry

ponadstolikiem.

Nie zdążyłem dokończyć. Powiedziałaś to wszystko Erikowi, ponieważ się

wnimzakochałaś.

Sandrapogroziłamupalcem.
Totytakmówisz.
Dajspokój.
Powiedziałammuto,ponieważErikpotrafiwszystkozemniewyciągnąć.Potem

oczywiścietegożałujęimówięsobie,żenigdywięcejtegoniezrobię,poczymoczy-
wiścietorobię.Chybacośjestzemnąnietak.

Tobywszystkowyjaśniało.Jonasuderzyłsiędłoniąwczoło.Ależzemnie

idiota.

JeślispieprzyłeśsprawęzAllie,torzeczywiściejesteśidiotą.
NaczymstałomiędzytobąaErikiem?
Naniczymkonkretnym.Wciążwtoku.AmiędzytobąaAllie?
Na niczym konkretnym. Wciąż w toku. Pamiętaj, że jeśli nie powiedzie ci się

zErikiem,zawszejeszczemaszmnie.

Poklepałagopodłoni.
JeśliniedogadaszsięzAllie,tobędzieoznaczało,żejesteśdupkiem,którynie

zasługujenato,bywogólebyćszczęśliwym.

Jonasuśmiechnąłsięzczułością.
Dzięki,skarbie.
Kelnerkaprzyniosłaimburgery.
Koniectegobiadolenia.Czaswrzucićdonaszychtętnictrochęcholesterolu.
Bezwzględnie.Apotembędęsięmusiałpoważniezastanowić.

„Mojemarzeniadziśwnocysięspełniły,choćinaczej,niżplanowałam.Miałamza-

miarpowitaćWalterawbiałej,koronkowejsukni,którądostałamnaurodziny,aktó-
rejjeszczeniemiałamnasobie.Chciałammupokazać,jaksłodkainiewinnapotra-
fiębyć.

Zamiasttegozabrałmnienałódkęinaśrodkujeziorazapaliłświece,wyjąłbutel-

kęwinaiprzepyszneciasto.Byłoniezwykleromantycznie.

Akiedyjużzjedliśmy,klęknąłprzedemnąioświadczyłmisię!Omalniewypadłam

background image

zaburtę.Jestembardzo,bardzoszczęśliwa.Chcemy,żebynaszedzieciprzyjeżdża-
łytuznamiwkażdelatoiżebypokochałytomiejscetakjakmy.

Mamwrażenie,jakbymunosiłasięnadziemią!”

Alliezamknęłaostatnikufer.Wśrodkutygodniamiałprzyjechaćsamochód,któ-

rym ubrania zostaną przewiezione do mieszkania Julie. Powoli dojrzewała w niej
myśl,żebyotworzyćsklep.Ubraniazestrychubyłybyinspiracjądostworzeniawła-
snej kolekcji. Tymczasem przyła propozycję nowej pracy, którą miała rozpocząć
odponiedziałku.Miałanadzieję,żebędziemiaładośćczasu,żebysięzająćprojek-
temwłasnejfirmy,choćoznaczałoto,żecałymidniamibędzieprzebywaćwbiurze.

Usłyszała na dole czyjeś kroki i zdziwiła się. Czyżby Erik wrócił z Bostonu?

AmożetoClarissa?

Halo,ktotam?krzykła,nasłuchującodpowiedzi.Miałacichąnadzieję,żeto

możeJonas,choćwiedziała,żetozjejstronyśmieszne.

Juliemiałarację.OpowiedzenieJonasowioswojejprzeszłościsprawiło,żepoczu-

łasiędużolepiej.Tylkodlaczegoprzepłakałacałąostatniąnoc?

Witaj,siostro.
Sandra!Naprawdęsięucieszyła,słyszącjejgłos.
Cosiędzieje?WdziurzewpodłodzepojawiłasięgłowaSandry,azarazpo-

tem cała reszta. Jak zwykle wyglądała jak milion dolarów. Coś jednak się w niej
zmieniło,tylkoAllieniepotrafiłapowiedziećco.

Widzę,żesiępakujesz.Podłaśjużjakąśdecyzję?
Jeszcze nie. Zastanawiałam się, czy nie otworzyć własnej firmy, która by pro-

jektowałaisprzedawałaubrania.

Moimzdaniempowinnaśtozrobić.
Dzięki. Wskazała ręką jeden z kufrów Bridget. Słuchaj, może chciałabyś

wybraćsobiejakieśsukienkinaswojewystępy?

Och,tobardzomiłoztwojejstrony.Chętnie.Jakotworzyszsklep,będętwo

pierwsząklientką.

Allieuśmiechłasięiskiłagłową.
Erikprzyjechałztobą?
Nie,przyjedziejutro.Poprostuchciałamjużtubyć.Maszzamiarzostaćnacały

przyszłytydzień?

Nie,niemogę.
MusiaławracaćdoNowegoJorkuizacząćnoweżycie.Musiwyciągnąćwnioski

zlekcji,jakądałojejżycie.Tosięwłaśnienazywazdobywaniedoświadczenia.

Żałowała,żetakwieledzielijąodJonasa.Tenmężczyznanaprawdęzrobiłnaniej

wrażenie,alebyłpozajejzasięgiem.

Alezostanieszprzynajmniejdojutra?
wiącszczerze,miałamzamiarzłapaćautobuszakilkagodzin.
Niemamowy.Przywiozłamdlanaskolację,mamyteżmnóstwoalkoholu.Szko-

da,żebysięzmarnowałotyledobra.

Allieuśmiechłasię.Jużwiedziała,cozmieniłosięwSandrze.Byłaszczęśliwa.

Ażpromieniałaradościąiszczęściem.

Erik.Najwyraźniejsiędogadali.

background image

Okej.Tylkowezmęprysznic.Spotkamysięnaplaży?
Wolałabymnawerandzie.
Wporządku.Będęzakwadrans.
Alliewypałasięiprzebrała.Cieszyłasięnatenwieczór.Sandrabyłarozsąd

kobietą,ułożyłasobiesprawyzErikiemiznałaJonasa.Możeudzielijejjakiejśrady.

Kiedyzeszła,zastałastółzastawiony.Sandraprzygotowałaskrzydełkazkurcza-

ka,makaron,marynowanebrokuły,brzoskwinieibabeczkiwróżnychsmakach.

Wyglądazachęcaco.
Spójrznato.Wskazałanabutelkęznajducąsięwwiaderkuzlodem.Tait-

tinger Comtes de Champagne, rocznik tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty piąty.
Niebyleco,iwłaśniemytowypijemy.

Uważasz,żepowinnyśmy?Alliebyłabardziejzaskoczonatym,żeSandrawie,

jakitodobryszampan,niżfaktem,żegozaproponowała.

Erikpowiedział,żemożemybrać,cochcemy.
Skądwiesz,zjakiegojestszczepu?
Moirodzicegouwielbiali.
Chceszpowiedzieć,żewSouthiepijającośpodobnego?
WGreenFarms,wConnecticut.JednazbogatszychczęściLongIsland.Tamdo-

rastałam.Moirodzicebylimilionerami.

Alliezmartwiała.AwięcSandraiErikbyliskrojeniztegosamegomateriału.
Aleprzecieżpowiedziałaś
Skłamałam.Nalaławinodosmukłychkieliszków.
Aledlaczego?
Sandrapodałajejkieliszekiuśmiechłasię.
Skarbie,myślę,żesamatowiesz.
AwięcJonaswszystkocipowiedział.
Zdrowie. Napiła się łyk i przymknęła oczy. Och, to jest prawie lepsze niż

seks.

Alliestraciłaochotęnaszampana.
Powiedział mi tylko w ogólnym zarysie i bardzo go naciskałam. I dopiero po

tym,jakjaopowiedziałammuswojąhistorię.Wskazałarękąkrzesło.Usiądź.

Niemówiłaśmuotymwcześniej?
Nie.Wiecieotymtylkowytroje.Odkrycietejprawdyzałomitrzydzieścilat

iterazchcęprzekazaćtęwiedzęmojejsiostrze.PodsułaAllietalerz.Poczę-
stujsięskrzydełkiem.

Itowszystko?Poczęstujsięskrzydełkiem?
Cała mądrość sprowadza się do tego, że nie interesuje mnie, co myślą sobie

omnieinni.Licząsiętylkoci,którychkocham.

Ponieważciludziemuszą
Muszązaakceptowaćmnietaką,jakajestem.JeślinieJeślinie,toniechidądo

diabła.Jeślichcemybyćszczęśliwe,musimychwytaćnaszychfacetówzajajaicią-
gnąćwswojąstroRany,cojawogólewygaduję?

Niewiem,alebrzmitobardzointryguco.Jeszczeszampana?
Bezwzględnie.Awiesz,cojestwtymwszystkimnajśmieszniejsze?
Niemampocia.

background image

ZaczęłamsiękręcićwokółErikazewzględunajegopieniądze.
Aleprzecieżtwoirodzicesąbogaci.
Kiedymiałamsiedemnaścielat,odcięlimnieodswoichpieniędzy.
Żartujesz?CzyodJonasateżchciałaśtylkopieniędzy?
Początkowotak,alepotembardzogopolubiłam.
Allieomalniezakrztusiłasięszampanem.
Wieszco?Zkażdymłykiemsmakujecorazlepiej.
Prawda? Zupełnie jak ze mną i Erikiem. Kiedy go bliżej poznałam, zrobiłam

bardzogłupiąrzecz.

Zakochałaśsięwnim.
Skądwiesz?
Masztowypisanenatwarzy.Rumieniszsięjakulicznyneon.
Takwięcmojewszystkiemisterneplanyspełzłynaniczym.Małotego,zkażdym

dniemjestcorazgorzej.

Jaktomożliwe?
Wpadłamjakśliwkawkompotichciałabym,żebykochałmniedlamniesamej.
Czylitojużnaprawdępoważnasprawa.Toprzerażace!
Sandrazachichotała.
Powinnaświęcejpić.Jesteśwtedyzabawna.
Alliewystawiłakieliszek,żebySandrajejdolała.
Iterazco?Wyjdzieszzaniegoibędziecieżyćdługoiszczęśliwie?
Wyjśćzaniego?Chybażartujesz.MężczyźnitacyjakEriknieżeniąsię.Będzie

mnietrzymał,dokisięniezacznęstarzeć,apotemwymienimnienamłodszymo-
del.

Myliszsię.Jestemprzekonana,żecisięoświadczy.
Wcaleniejestempewna,czyjachcęwychodzićzamąż.
Taktylkomówisz,alewrzeczywistościtegowłaśniepragniesz.
Aty?WyszłabyśzaJonasa?
Ależjagoprawienieznam!
Aha,rozumiem.Hej,acotozaulicznyneon?
Nie,nie.Nicztychrzeczy.Pozatymsprawiłam,żemnieznienawidził.Myśli,że

lecęnajegopieniądzezachichotała.

Musiszprzestaćsiętymprzejmować.Powinnaśczerpaćztegoradość.Powin-

naśpićdrogiegoszampanaimówić:dziękujęwam,bogowieOlimpu,zato,żezesła-
liściemibogategomężczyznę,którydajemiteambrozje.

Powinnambyłapowiedziećmuwcześniej
Acobytozmieniło?
Maszrację,nic!
Naszjedynybłądpolegałnatym,żeuznałyśmy,żenależytrzymaćnasząprze-

szłośćwtajemnicy.

Amen,siostro.Alliewstała.Akceptujemyichrolęwkształtowaniunaszych

osobowości,aleniepozwolimyimnamirządzić.

Niebędąnammówić,comamymyślećaniczuć.
Konieczkłamstwamiiobłudą.
Komuśsięniepodobato,jakiejesteśmy?Napohybelim!

background image

Napohybel!zawtórowałajejAllie.
Jakiśhałaszwróciłichuwagę.Chwiejącsięnieconanogach,odwróciłygłowy.
WdrzwiachstaliJonasiErik,zaśmiewającsięznichdorozpuku.

background image

ROZDZIAŁPIĘTNASTY

Sandrazmartwiała.CzyErikusłyszałjejwyznanie?Ito,żepoczątkowomyślała

tylkoojegopieniądzach?Miałanadzieję,żenie.

Napewnonieśmiałbysięwtedytakszczerze.
Jakdługotustoicie?
Dostateczniedługo,żebynabraćprzekonania,żejesteśmynajgorsinaświecie,

awyprzepadaciezaszampanem.Erikpodszedłdoniej,wzbudzającwniejuczu-
cia,którejąprzeraziły.

ChciałonamsiępićpowiedziałarezolutnieAllie.Uznałyśmy,żeniemieliby-

ścienicprzeciwkotemu.

TobyłmójpomysłprzyznałalojalnieSandra.DziękirozmowiezAlliewiedzia-

łajuż,czegochceicomazrobić.

Ilmiochampagne,eiltuochampagne,mioamorepowiedziałErik,obejmując

ją.Pójdzieszzemnąnaspacer?

Niechodzęnaspaceryoznajmiła,pozwalającsiępocałowaćwpoliczek.
Wtakimraziechodźzemnądołóżkapowiedziałcicho.
Rzeczywiście,chybawolęzostaćwdomu.
Allie?Jonaswciążstałsztywnowdrzwiach.
SandraspojrzałanaAllie,którejminateżniebyłazbytpewna.Powinnizostawić

ichsamych.

Idzieszzemnądodomku?spytałJonas,spoglądajączaokno.Naniebiezbie-

rałysięciężkieburzowechmury.

IdęoznajmiłaAllieipodeszładoSandry,żebyjąuściskać.
Trzymajsię,skarbieszepłaSandra.
Tyteżodparła,puszczającdoniejoczko.Wzięłazesobąbutelkęiwyszłaza

Jonasem.

WkuchnipojawiłsięErikzkolejnąbutelkąszampana.
Orany,czytymaszzamiarsięwtymkąpać?
Achciałabyś?
Ktowie?Powiemci,kiedybędzieszmógłbezpieczniemnieotospytać.
Bezpiecznie?Och
Notowoliszzostaćtutajczyidziemynagórę?
Odpowiedziałcoś,czegoniebyławstaniezrozumieć.
Nagórę?Takmyślałam.Wzięłagozarękęipociągnęła.
Acozkieliszkami?
dziłam,żebędziemysięwtymkąpać.
Racja.Zapomniałem.
Napijemysięzbutelki.AlbozinnychmiejscPrzejechałajęzykiempowar-

gach.

NieróbtegoostrzegłjąErik.
Roześmiałasię,ruszającnagórę.Pożyłzanią,niepotrafiącpowstrzymaćrąk,

którejakbyniezależnieodjegowolispoczęłynajejpośladkach.

background image

Niegrzecznychłopiec.
Kochała go. Czy to jednak wystarczy? Czy może zaryzykować i zawierzyć mu

swojeserceiduszę?Ajeślizajakiśczasrzucijądlanastępnejzdobyczy?

Cóż,jeślichcebyćszczęśliwa,musizaryzykować.
WeszładosypialniErikaizrzuciłaszorty.Wnastępnejkolejnościbyłykoszulka,

stanikinakońcumajtki.

Erikstałwdrzwiachjakzauroczony,ściskającbutelkęszampana.
A teraz usiądź tu i posłuchaj mnie uważnie oznajmiła, wskazując stoce

wrogupokojukrzesło.

Wyrazjejtwarzymusiałdoniegoprzewić,gdyżposłuszniezrobił,ocoprosiła.
Ocochodzi,Sandra?
Zaczęłamtęcałązabawęztobą,ponieważchciałamcięwsobierozkochać.
Iudałocisię.
Tak,alemusiszwiedzieć,żewtedychodziłomiotwojepieniądze.Byłamzmę-

czonanieustannąwalką,jakątoczyłamzprzeciwnościamilosu,atysprawiałeśwra-
żeniemiłegofacetaimiałeśichwbród.

Rozumiem.Ateraz?Czychodziciocoświęcej?
Podniosłananiegowzrokinaglejejobawyznikły.
Tak.
Ocokonkretnie,Sandra?
Stałaprzednimnaga.
Owszystkoszepła.
Erikwstałiwyciągnąłdoniejramiona.
Damcitowszystko,skarbie.Ijeszczewięcej.
Wziął ją na ręce, jakby ważyła tyle co kot, i położył na łóżku. Kiedy zrzucał na

podłogęspodnie,usłyszaładziwnyłoskot.

Cotynosiszwkieszeniach?Kamienie?
Możnatakpowiedzieć.Kupujęje.
Co?Wybogacinigdyniemaciedosyć.
Chciałbympokazaćcimojąkolekcję.
Jasneodparłalekkozdziwiona.
Dobrze,alezrobiętopóźniej.
Położyłsięnaniej,rozkoszującsięciepłemjejciałaizapachem,jakizniegobił.
Sandra,masznajwspanialsząskórępodsłońcem.
Dziękuję.Erik,chciałabymcicośpowiedzieć.
Atwojepiersitoistnedziełosztuki.Chcęsięztobąkochaćcałą
Erik,czymożeszsięnachwilęzamknąć?Usiłujęciwłaśniepowiedzieć,żecię

kocham.

Erikznieruchomiał,patrzączgórynajejtwarz.
Sandrapowiedziałtylkoipocałowałjądługoibardzo,bardzonamiętnie.
Wślizgnąłsięwnią,sprawiając,żeporazpierwszywżyciupoczułasięnapraw

kochana.Doznałauczuciabezwarunkowejmiłości,pełnegoporozumienianatakim
poziomieintymności,jakiegoniezdarzyłojejsiędoświadczyćzżadnyminnymmęż-
czyzną.

Gdybytylkomogłototrwaćwiecznie.

background image

Ostrożnie,Sandra.Nicnietrwawiecznie.Aprzynajmniejniewtwoimprzypadku.
Odsuła ponure myśli, skupiając się na tym, czego doświadczała. Kochanie się

zErikiembyłozupełnieinneodwszystkiego,codotejporyznała.Poddałamusię
całkowicie, zawierzyła całą siebie, świadoma tego, że naprawdę stanowią jedność
ijegoprzyjemnośćjestdlaniejrównieważnajakjejwłasna.

Kiedy wreszcie ich oddechy zwolniły, z piersi Erika wydobyło się głębokie wes-

tchnięcie.

Sandra?
Mmm?
Chciałbymciterazpokazaćmojekamienie.
Teraz?Sandraniemogłauwierzyćwto,cosłyszy.
Tak.Pięćkamieni.
Zsunąłsięzniejizdjąłprezerwatywę.
Leżałanałóżku,spoglądającwsufit.Tobyłfacet,wktórymsięzakochała?Niedo

wiary.

Ajednak.
Zobacz.Usiadłnałóżkuiwyciągnąłrękę.Dajęcijetylkodlatego,żecięko-

cham.

JasnepowiedziałaSandra,siadającnałóżku.
Spojrzałanato,cotrzymałwręku,izdębiała.
Pudełkowyłożoneaksamitem.Mężczyzna,wyciągacyjewjejstronę.Zmiłością

woczach.

Kamienie.
Erik,cotyzrobiłeś?
Powiedziałemci,kupiłemkamienie.Sądlaciebie.
Wpudełkuleżałpierścionekzczteremadiamentamiotaczacyminiezwykłejuro-

dyszafir.

Pięćkamieni.
Szukałemcięcałeżycie,Sandra,tylkożeotymniewiedziałem.Teraz,kiedyjuż

cięznalazłem,byłbymszczęśliwy, gdybyśzechciaładzielićze mnążycie.Zsunął
się z łóżka i uklęknął na podłodze. Jej słodki, kochany Erik. Cały jej, do końca ich
dni.

Sandro McKinley, czy wyjdziesz za mnie za mąż? Oczywiście poślubiłabyś nie

tylkomnie,aletakżeimojepieniądze.Niechcę,żebyśsamotniewalczyłazprze-
ciwnościamilosu.

Tak,Erik,wyjdęzaciebie. Dotknęłazczułościąjegotwarzy.Aleprzysię-

gamci,żewzięłabymcięzamęża,nawetgdybyśniemiałgroszaprzyduszy.

background image

ROZDZIAŁSZESNASTY

Okej.AllieweszładodomkuizwróciłasiętwarząwstronęJonasa.Miałmo-

kreoddeszczuwłosy,ajegoniebieskieoczypatrzyłynaniąpytaco.Dopijemy
resztę?

Awogólecośjeszczezostało?
Niewieleprzyznała.Masznową?
Mam, ale nie tak dobrą. Wyjął z lodówki butelkę wyśmienitego szampana

ipokazałjej.Wyglądanato,żebędziemymusielizadowolićsiętym.

Czywyniczegonierobiciejaknormalniludzie?
wiącszczerze,niektórerzeczytak.
Och,to.Allieniepotrafiłapowstrzymaćuśmiechu.Aprzecieżpowinnabyćte-

razpoważnaidaćmudozrozumienia,cojestco.Zrobiłagłębokiwdech.

Jonas,chcę,żebyświedział,żeniechodzimiotwojepieniądze.
Todobrze.Wyjąłzszafkidwakieliszkiinalałimwina.Dlamniepieniądze

sąjedynieśrodkiemdotego,żebywmiarękomfortowożyć.

Ijeszczechciałamcipowiedzieć,żeprzykromizpowodutego,żeniepowie-

działamciwcześniejomoimżyciu.Niepowinnamsiębyławstydzić

To mnie jest przykro. Nie rozumiałem, jak ważne jest, żebyś mi powiedziała.

Wieleryzykowałaśiokazałaśmiogromniezaufanie.Naprawdętodoceniam.

Pochyliłsięipocałowałją.Wolnoidelikatnie.Ajejzakręciłosięodtegopocałun-

kuwgłowie.

Och,Bożewydusiłazsiebie.
Zgadzamsięoznajmił,zaglądającjejgłębokowoczy.
Zczym?
Ztym,copowiedziałaś.
Acopowiedziałam?
Tomianowicie,żejestnamzesobąbardzo,bardzodobrzeipowinniśmypomy-

ślećoprzyszłości.

Jatakpowiedziałam?
Mhm.Przyciągnąłjąiznówzacząłcałowaćtak,żenachwilęstraciłakontakt

zrzeczywistością.

Czekaj, czekaj. Oderwała się od niego niemal siłą. Nie zapomniałeś przy-

padkiem,żemieszkamywinnychmiastach?Tymaszpracę,ajawłaśnieprzyłam
nowąposadę.

Nie,janiemampracy.
Jakto?Allieszerokootworzyłazezdumieniaoczy.
Złożyłemwypowiedzeniepowiedział,całującjąjednocześniewskroń.Za-

razpotym,jakmniewylali.

Wylalicię?
Powiedziałemim,comyślęotymwszystkim.Zaśmiałsięiująłjejręce.Mia-

łyściezSandrąrację.Powiedzenieprawdydziałaoczyszczaco.

Czytooznacza,że

background image

Tooznacza,żeniemuszęmieszkaćwBostonie.Zacząłcałowaćpokoleikaż-

dyjejpalec.Chcęzałożyćwłasnąfirmę.Tydecyduj,cochceszrobićigdziemiesz-
kać.

Właśnieprzyłampropozycjępracy.Mamzacząćwprzyszłymtygodniu.
Albo
Alboco?
Możeszdonichzadzwonićipowiedziećim,żejestcibardzoprzykro,aledosta-

łaślepsząofertę.

Tylkożeniedostałam.
Poczekajchwilę.
Niewiedziała,czegosięspodziewać,alemiałaprzeczucie,żebędzietocoświel-

kiego.

AllieMcDonald,czyzechciałabyśwprowadzićsiędomojegomieszkania?Zoba-

czymy,jaknamsięrazemżyje,zanimkupimydom.

Jaktodom?Przyłożyłaręcedopoliczków,którepłołyżywymogniem.Jonas

uśmiechnąłsięnatenwidok.Muszęodpowiedziećodrazu?

Nie.Tojeszczeniekoniecniespodzianek.
Och.Mamnadzieję,żebędąmiłe.
Obojezaczynamywłasnybiznes.Wiem,żebędzieszsięsprzeciwiać,alemógł-

bympomóccinapoczątku

Nie.Energiczniepotrząsnęłagłową.Niemogępozwolić,żebyś
Jegopocałunekzamknąłjejusta.Próbowałaznimwalczyć,aleszybkosięokaza-

ło,żejestzupełniebezsilna.

Pozwólmidokończyć,Allie.Mamtakipomysł.Zainwestujęwtwojąfirmę.Jeśli

sięrozstaniemy,oddaszmiwszystkocodopensa.Jeślizaśsiępobierzemy,toitak
niebędziemiałoznaczenia,botobędąnaszewspólnepieniądze.

Pobierzemy?
Czyżbymzapomniałwspomnieć,żeproszęcięorękę?
Jonas!
Nie poprosiłbym, żebyś ze mną zamieszkała, gdybym nie miał poważnych za-

miarów.

Aleprzecieżdopieroniedawnosiępoznaliśmy.Czytywogólemniekochasz?
Czyżbymzapomniałtakżeitejczęści?
Alliewyrzuciłaręcedogóry.
Jesteśniemożliwy.
Awspomniałemjużotym,żepostanowiliśmyzErikiemniesprzedawaćdomu?
Przestańwreszciemówić.Przezciebiedostanępomieszaniazmysłów.
Okej.Podniósłjąiobciłwokółsiebie.Koniecgadania.
W milczeniu ruszyli na górę. Rozebrali się i wślizgnęli do łóżka. Tym razem ich

bycie razem różniło się od tego, czego doświadczali wcześniej. Allie kochała się
zmężczyzną,zktórymmiałaspędzićresztężycia.

Uświadomieniesobietegofaktudodałojejskrzydeł.Przełainicjatywę,pragnąc

daćmutyleprzyjemności,ilebyławstanie.Jednocześnieniewahałasiępokazać,
jakonnaniądziałaijakjestjejznimdobrze.

Ichciałaznalazłyporozumienie,pasowałydosiebiejakkluczdozamka.Niewsty-

background image

dziłasięjużspojrzećmuwoczyanipokazaćnago.Nieobawiałasiępokazać,czego
pragnie,żebyuzyskaćspełnienie.

Kiedy najwyższe uniesienie miło, opadła na niego, przeżywając swoją rozkosz

isłuchającbiciajegoserca.Uniosłagłowęispojrzałamuwoczy.Wiedziała,żedo-
strzeżewnichtylkomiłość.

Kochamcię,Jonas.
Ajakochamciebie,Allie.Chcęztobążyćipatrzećnaciebieprzezwszystkie

dni mojego życia. Chcę cię wspierać, śmiać się z tobą za dnia i kochać się z tobą
wnocy.

Och,Jonas.
No,tymrazemchybamisięudałonaczas.
Wyszłodoskonale.Pocałowałagowpierśizaczęławodzićpalcempoobojczy-

ku.Niemogłauwierzyć,żetowszystkodziejesięnaprawdę.

Przytobiebardziejniżprzykimkolwiekinnymczujęsięsobą.Przednikimsię

taknieotworzyłam,jakprzedtobą.Wydobywaszzemnieto,conajlepsze.Czujęsię
zaszczyconatym,żezaprosiłeśmniedoswojegożycia.

Och,Allie.Jegoramionaoplotłyjąciaśniej.Wiem,żetosiędziejebardzo

szybko,alemamnadzieję,żewszystkosięjakośułoży.

Niewiem,cobędziedalej,alewtejchwiliczujęsięabsolutniepewnatego,co

postanowiłam.Niewyobrażamsobie,żebymmogłazmienićzdanie.

Jonasuśmiechnąłsięizacząłjągładzićpowłosach.
Mogęliczyćnato,żeprzyniesieszterazstrójKleopatry?
Niewidzęprzeciwwskazańodparła,uszczęśliwionajegopropozycją.
Tozabawne.Wmoimpierwszymmejludociebienapisałemci,żechcęzałożyć

własnąfirmę.Niemówiłemotymnikomuinnemu.Terazznamyjużwszystkieswoje
sekrety.Jegorękaznieruchomiała.Amożesięmylę?

NocóżWpiwnicymojegomieszkaniazamurowałamciało
Ochnie!Jonasjęknąłzudanymprzerażeniem.Wiedziałem!
Żadnychwięcejsekretów.Alliepocałowałago,apotemjeszczerazijeszcze.

Opadlinałóżkoiześmiechemzaczęlisięnanimkotłować,ażwkońcuJonasprzy-
gwoździłjąswoimciężaremdopoduszki.Obłagozaszyjęipopatrzyłananiego
zmiłością.Przedtobąniemamnicdoukrycia.

@kasiul


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sharpe Isabel Ich noce
Sharpe The Great Pursuit
Model jednowskaźnikowy Sharpe, Ekonomia, Studia, II rok, Rynki finansowe
Karp prababci
Vegas biała suknia, TEKSTY PIOSENEK
Metalworking BLACKSMITH Knife Maintenance And Sharpening
Suknia pani Jesieni, scenariusze zajęć kl. I-III
Suknia ślubna z wypożyczalni
Suknia ślubna
Analiza Portfelowa model Sharpea
suknia pani jesieni IHGRWLCP3WZW3KDKG75KAMTLANUWQFRX5UQEOXI
SUKNIA PANI JESIENI plastyka
Ciasteczka prababci, przepisy, Książka kucharska
Prababki Jezusa
Suknia opis, SUKNIA ŚLUBNA NA SPRZEDAŻ!!!
biała suknia, kwitki, kwitki - poziome
Sharpe Tom Alternatywa według Wilta
Sharpe Tom Odjazd według Wilta
Allende Isabel Miłość i cienie

więcej podobnych podstron