Praca doktorska Beata Cedrzyńska

background image

1

„W sztuce człowiek

spotyka sam siebie,

duch ducha”

Hegel

„FIGURACJA – ciało i duch”

Sztuka to rodzaj komunikacji z drugim człowiekiem, dla niektórych

również z Bogiem, a dla mnie – była i jest przede wszystkim rozmową z samym

sobą.

Twórczość według mnie ma sens, gdy staje się świadkiem naszej

dojrzewającej samoświadomości, gdy skłania nas do osobistych przemyśleń

na temat sensu egzystencji człowieka, życia i śmierci oraz tego, co ogólnie

pojmujemy jako kondycję ludzką. Tak rozumiana twórczość jest nie tylko

wyrażaniem, ale i poznawaniem naszego życia wewnętrznego. Sztuka mówi

o nas samych i jest narzędziem samopoznania – to rozciągnięte w czasie

spotkanie z samym sobą, z własną duchowością. Twórczość, bowiem jest

odbiciem nie tylko świata rzeczywistego, ale i tego nierealnego, wymyślonego,

rozpoznawalnego jedynie intuicyjnie i będącego wyrazem naszego życia

wewnętrznego

background image

2

Rozdział 1.

Sztuka preferując humanistyczne i estetyczne wartości staje się opozycją a nie

jedynie fragmentem tej rzeczywistości.

Sztuce współczesnej często towarzyszą wygłaszane w sposób niezwykle

skrajny i prowokacyjny zmiany programów, koncepcji, haseł, teorii, nazw

i pojęć. Te liczne zwroty i przemiany oznaczają zarówno odchodzenie, jak

i powracanie na krańcowe pozycje. Sztuka preferująca czynnik „nowości”

często po prostu zapomina, że „jako istoty organiczne żyjemy pośród tradycji,

niezależnie od tego, czy te tradycje znamy, czy też jesteśmy dość zaślepieni by

myśleć, że zaczynamy od nowa – moc, jaką ma nad nami tradycja, nie ulega

absolutnie żadnej zmianie” [1].

I będąc sumą doświadczeń minionych pokoleń, spisem ich wyborów i dokonań,

tradycja jest faktyczną wiedzą nie tylko o nich, ale i o nas samych. Myślenie

oraz pojmowanie rzeczywistości, w tym i sztuki, jest i będzie zawsze

zdeterminowane tradycją. Nawet nasze pragnienie inności jest przez nią

pobudzane, bowiem pozostaje zawsze formą ustosunkowania się do niej,

zaledwie naszym do niej komentarzem, a w najlepszym przypadku naszym

wkładem w jej istnienie. Uporczywe trwanie przy niej nie jest odmową postępu

a raczej wyrazem poszukiwania drogowskazu koniecznego dla nowych myśli

i twórczych wyborów.

Dehumanizacja sztuki – traktowanie jej jak towaru – oraz upadek

metafizyki, której do niedawna twórczość przez duże T zawdzięczała swój byt,

prowadzi sztukę do zaprzeczenia samej jej istoty, do odebrania jej zupełnie

podstawowego sensu i tym samym – być może – do głębokiego jej kryzysu.

Tradycyjnie, klasycznie pojmowane dzieło sztuki to przestrzeń materialno

– duchowa. Naczelnymi jego wartościami było dobro, piękno i prawda. Sztukę

traktowano jako umiejętność wytwarzania rzeczy pięknych i przejmujących,

której nadrzędnym celem była głębia idei, mądrość i wzniosłość przeżyć.

1. Hans-Georg Gadamer, „Aktualność piękna. Sztuka jako gra, symbol i święto”, Warszawa 1993r.

background image

3

Pojęcie piękna zajmowało w tradycyjnie pojmowanym dziele sztuki

fundamentalne miejsce. Obecnie traktowane jest z dużą dozą nieufności,

najczęściej uznane jest za wyrażenie pospolite, wręcz kolokwialne,

w najlepszym razie zaś uchodzi za przeżytek, kategorię niemodną

i staroświecką. Bez wątpienia straciło posiadaną dawniej moc.

A przecież tradycyjnie pojmowane piękno nigdy nie ograniczało się

wyłącznie do estetyki. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że w przypadku

najwybitniejszych dzieł, pojęcie piękna oznaczało z pewnością metafizyczną

koncepcją piękna doskonałego, odnoszącego się nie tylko do tego, co cielesne

i materialne, ale przede wszystkim do tego, co duchowe, wzniosłe i boskie.

Myślę, że jednym z podstawowych sensów sztuki jest właśnie przyoblekanie

w materię tego, co niematerialne. Sztuka zawsze stanowiła – według mnie –

alternatywę dla otaczającej nas rzeczywistości i podobnie jak religia jest próbą

projekcji tego, czego sens jest nieuchwytny i czego tak naprawdę nigdy do

końca poznać się nie da, a co stanowi kwintesencję i sedno naszego

człowieczeństwa

Sztuka nie jest fragmentem otaczającej nas rzeczywistości. Nie jest

jednym z jej przejawów. Przeciwnie, opierając się na humanistycznych

i estetycznych wartościach, sztuka staje w opozycji do stechnicyzowanego,

totalnego świata. Jest niejako zaprzeczeniem nastawionej na wartości utylitarne,

agresywnej i pełnej przemocy – rzeczywistości. Można wręcz uznać, że sztuka

jest niejako formą buntu wobec niej.

Z kolei w wymiarze egzystencjalnym, powtarzając za Albertem Camus

sztuka jest "wzruszającym świadectwem godności ludzkiej”. Przejawem buntu

człowieka przeciwko jego kondycji, schronieniem przed absurdem świata,

hołdem, jaki człowiek składa własnej godności.

Czesław Miłosz pisał o sztuce współczesnej: „(...) z kryterium oceny

nigdy nie było dobrze, ale kiedy ich resztki się rozpadły, pojawiła się na

background image

4

horyzoncie zdehumanizowana sztuka masowa i największa „śmiałość,

największa awangardowość‟ znaczy już dzisiaj największą przeciętność” [2].

`Sztuka odcinając się od swojej tradycji, nie poszukując sensu

metafizycznego, staje się jednym z wielu konsumpcyjnych produktów i jak one

równie szybko się starzeje, tracąc swą atrakcyjność i chwilową aktualność.

Bywa wówczas często produktem wspaniale opakowanym, pozbawionym

jednak jakiejkolwiek treści. Opakowaniem bez zawartości. Według Theodora

W.Adorno „jedynie będąc duchem, sztuka stanowi sprzeciw wobec

rzeczywistości empirycznej, sprzeciw skierowany ku określonej negacji

istniejącego porządku świata (..) Dzieła sztuki, choćby wydawało się, że

w znacznej mierze są tym, co bezwzględnie istnieje, są krystalizacją procesu

zachodzącego między owym duchem a tym, co się od niego różni” [3].

Sztuka, zatem będąc światem wyobrażonym, stanowi najbardziej adekwatną

manifestację ducha ludzkiego a on z kolei jest właśnie przeciwieństwem,

alternatywą wobec rzeczywistości namacalnej.

2. Czesław Miłosz, „Ogród nauk”, Paryż 1979r.
3. Theodor W.Adorno, „Teoria estetyczna”, Warszawa 1994r.

background image

5

Rozdział 2.

Figuracja jako symboliczna duchowość.

Pogląd, że sztuka naśladuje rzeczywistość panował w europejskiej

kulturze przez dwadzieścia kilka wieków. Monolitem jednak nie był,

występował w różnych odmianach i głoszony był pod różną terminologią.

Sztuka swoją funkcję odtwórczą wobec rzeczywistości na przemian traciła

i odzyskiwała, spełniając ją raz wiernie, by innym razem wierność tę zupełnie

inaczej rozumieć. Miejsce mimesis, zajął realizm raz rozumiany w sensie

platońskim – jako całkowita wierność wobec rzeczywistości, by innym razem

być rozumianym jako mimesis arystotelesowska – czyli znacznie swobodniej.

W XX wieku nowoczesność w malarstwie często była utożsamiana

z odejściem od figuratywności. Nastąpił rozdział między tym, co stare

i przedstawieniowe a tym, co nowoczesne i nie-przedstawieniowe, między tym,

co konkretne a tym, co abstrakcyjne. Tymczasem według Ranciere‟a „skok poza

mimesis nie jest w żadnym stopniu odmową figuracji”, ale obaleniem

przedstawieniowego reżimu sztuk... Chodzi raczej o grę pomiędzy dwoma

kierunkami, relacji sztuka – świat, która ujawnia i dynamizuje związek między

działaniami artystycznymi i rzeczywistością, istniejący bez względu na to czy

dzieło sztuki przybiera formę abstrakcyjną, czy przepełnione jest odnoszeniami

do tego, co wokoło” [4].

Filozof przestrzega przed pochopnymi podziałami typu stare – nowe,

przedstawieniowe – nieprzedstawieniowe, które próbują na siłę wpisać się

w liniowy, jednokierunkowy rozwój sztuki. Przełamanie przedstawieniowego

porządku prowadzi do nieustannego poruszania się między sztuką a życiem,

świadomej oscylacji pomiędzy kompletnym oderwaniem się sztuki od materii

rzeczywistości a jej całkowitym z nią utożsamieniem. Potencjał sztuki Ranciere

widzi w tym, co pojedyncze, wolne od wszelkich reguł, hierarchii i gatunków.


4. Jacques Ranciere, „Dzielenie postrzegalnego-Erstetyka i polityka”, Kraków 2007r.

background image

6

Ranciere‟owska pojedynczość modyfikuje podmiotową decyzyjność artysty

przesuwając ją z poziomu oczekiwań i powinności na jednostkowy wybór.

Figuracja to forma plastyczna oparta na postaci ludzkiej i człowiekowi

poświęcona. Reprezentowana przez unowocześniony realizm i przez daleko

posuniętą deformację, Przybierająca raz formę dzieła lirycznego a raz

ekspresyjnego. Tendencja, która poprzez przedstawienie i „odwzorowanie”

wyglądów poszukuje wyrazu ludzkich doświadczeń i przeżyć. Nie naśladuje

biernie rzeczywistości, a co najwyżej czerpie z niej motywy, które przekształca

i przetwarza tak, aby uczynić je bardziej wymownymi, adekwatnymi. Granice

między poetyką figuracji i abstrakcji niegdyś wyraźne, obecnie straciły na

ostrości. Figuracja często korzysta z rozwiązań sztuki nie–przedstawiającej.

Warto zacytować wybitnego polskiego malarza Andrzeja Wróblewskiego,

który uważał, że „nowy realizm” powstał w rezultacie oczyszczenia środków

malarskich i „opiera się na emocjonalnych i światopoglądowych wartościach

elementarnych środków malarskich” [5].

Być może jedyna różnica między sztuką bezforemną a przedmiotową polega na

tym, że dla niektórych artystów podobnie jak dla wspomnianego

Wróblewskiego „abstrakcjonizm wywołuje sprzeciw swą niezrozumiałością –

a więc nie brakiem tematyki, lecz tematyką niezrozumiałą” [6].

Figuracja odwołuje się do wiedzy uzewnętrznionej, ogólnej i w jakimś stopniu

zobiektywizowanej. Mówi do odbiorcy w sposób bardziej zrozumiały.

O pobudkach sięgania przez artystów współczesnych do figuracji pisze

artysta malarz i teoretyk sztuki – Tadeusza Boruta, według którego „figur-racja

nie jest prostym mimetyzmem czy realizmem – więc nie jest nią każda forma

sztuki figuratywnej (przedstawiającej) – choć często one stanowią dla niej punkt

wyjścia i w arsenale użytych środków znajdziemy kształty zaobserwowane.

Figur-racja niechętna jest także wszelkiej stylizacji, która wcześniej czy później

zmienia się w figury retoryczne, a tym czasem ona transcenduje wszelkie

statyczne stany ducha. Figur-racja jest alternatywą wobec posągowej

5.. Jan Michalski, „Andrzej Wróblwski nieznany”, Kraków 1993r
6.. Tamże

background image

7

statyczności figury, oczywistości portretu, dekoracyjnej estetyzacji,

klasycyzującej sztywności jak i rodzajowej gadatliwości. (..) Figur-racja to

sztuka, w której widać napięcie – ryzykowanie jej rozerwaniem, lecz

paradoksalnie w najlepszych dziełach do całkowitego zerwania z materią ciała

nie dochodzi” [7].

Artysta używa pojęcia „figur-racja” dla podkreślenia zawartych w nim

znaczeń i podniesienia materii – ciała na poziom ducha.

Sztuka ta nie jest ani totalną niezgodą, ani zgodą na realność. Artysta

uprawiający figurację trwa w dwuznaczności, jednocześnie nie przekreśla

realności, ale wciąż poddaje ją w wątpliwość. Nie jest ona dla niego ani pełna

ani zamknięta. Musi jednak zaczerpnąć z niej inspirację.

Figuracja jest, więc takim ujęciem cielesności człowieka, które za cel stawia

sobie wkroczenie na poziom symbolicznej ogólności. Poszukuje formy, która za

pomocą sugestywnych środków wypowiedzi wyraziłaby duchową rzeczywistość

ludzką.

7. Tadeusz Boruta, „ O malowaniu duszy i ciała. Szkice o sztuce”, Kielce 2006r.

background image

8

Rozdział 3.

W poszukiwaniu własnego miejsca.

W centrum moich zainteresowań od lat jest figuracja, którą pragnę

ponownie odkrywać, ujmować w coraz to bardziej interesujący oraz osobisty

sposób. Staram się, by nie była ona właśnie jedynie ilustracyjnym realizmem,

a stawała się coraz to nowszym, subiektywnym odbiciem rzeczywistości. W jej

kierunku skierowana była zawsze moja wyobraźnia i poprzez nią najlepiej mogę

wyrazić siebie. Dążę do tego, żeby figuracja była realna – tak jak to odczuwam,

tak jak podpowiada mi intuicja,

Inspirację czerpię z podświadomości a także z coraz większego – mam nadzieję

– doświadczenia malarskiego.

Początkowo moje malarstwo odwoływało się do tematyki sakralnej, nie będąc

jednak nigdy deklaracją wiary, a jedynie wyrazem poszukiwania tematu

ważnego, uniwersalnego, osadzonego głęboko w naszej tradycji, skłaniającego

do wyciszenia i refleksji. Ponadto temat ten był alternatywą wobec sztuki

pojmowanej właśnie jako towar lub dekoracja, która za cel ma jedynie

schlebianie aktualnym gustom odbiorcy.

Obecnie w orbicie moich zainteresowań nadal pozostał człowiek, którego

przedstawienie w sztuce zawsze miało pretensje do wyrażania symbolicznych

treści i różnych stanów ludzkiej psychiki. Pochwycony w dualizmie ciała

i ducha, zawieszony między tym, co materialne i niematerialne, rzeczywiste

i nierzeczywiste. Rozdarty pomiędzy aspiracjami ducha a przyziemną realnością

ciała.

Bohaterką moich najnowszych prac jest moja córka, powoli wyrastająca

z dzieciństwa, w której budzi się świadomość i którą dopiero czeka uciążliwe

poszukiwanie własnej tożsamości. Posłużenie się wizerunkiem własnego

dziecka to sięgnięcie do swoich najgłębszych ludzkich uczuć, to rodzaj

background image

9

ekshibicjonizmu emocjonalnego. Być może demonstracja potrzeby bliskości

i szczerości uczuć.

Zjawisko portretu trafnie komentuje autor wstępu do „Historii portretu”:

„W arcydziełach ujrzymy wizerunki żyjących dawno temu mężczyzn, kobiet,

dzieci a na końcu odkryjemy, że w gruncie rzeczy temat jest zawsze ten sam:

dialog pomiędzy nami a nimi, między wzrokiem oglądającego a wzrokiem tych,

którzy znajdują się poza czasem i przestrzenią” [8].

Portret to twarz, a ona symbolizuje to, co w człowieku najbardziej

indywidualne, osobiste i znaczące. To swoiste odbicie „wewnętrznej głębi”,

wyrażające być może najsilniej ludzkie przeżycia.

Wizerunek mojej bohaterki, często ujęty jest wraz ze swoim lustrzanym

odbiciem. Lustro jest dla mnie rekwizytem wyobraźni nadrealistycznej, a także

stosunkowo prostym narzędziem do zwielokrotniania obrazu w znaczeniu

konstruktywistycznym. Odbija zastany obraz, stwarza nam możliwość

konfrontowania go z wizerunkiem rzeczywistym, fałszywie przedłuża przestrzeń

wciągając wzrok w głąb. Nie pozwala jasno stwierdzić, co jest „prawdziwym”

obrazem twarzy a co zaledwie jego iluzją. Ujęcie twarzy wraz z jej

zwierciadlanym odbiciem niewątpliwie wzmaga ekspresję jej samej i jako takie

czasami jest „prawdziwsze”, niż ujęcie rzeczywiste.

Mój proces tworzenia poprzedziła seria specjalnie w tym celu

wykonanych przeze mnie fotografii. Twórczość to sposób widzenia, obserwacji.

Jednym z takich sposobów jest możliwość obserwacji pośredniej, która

występuje w fotografii, gdzie oko jest od obiektu oddzielone aparatem

fotograficznym. W pewnym sensie fotografia zmienia sam przedmiot, mimo że

go bezpośrednio nie narusza, a dla mnie stanowi przede wszystkim źródło

zachęty do dedukowania, spekulacji i fantazjowania.

Rolę fotografii w naszym życiu, opisał w sposób niezwykle trafny

francuski filozof, eseista i teoretyk kultury- Roland Barthes. Stwierdził on, że

„fotografia tak wrosła w rolę pośrednika między nami a światem, że radykalne

8. Matilde Battistini, Luci Impelluso, Stefano Zuffi; “Historia portretu przez sztukę do wieczności” Warszawa 2001r.

background image

10

pozbycie się jej (gdybyśmy ją uznali za niebezpieczną), równałoby się

okaleczającej nas trwałej amputacji jednego z najważniejszych własnych

zmysłów i wymagałoby od nas stworzenia jakiegoś systemu zastępczego,

zmuszającego nas do nauki patrzenia „od nowa‟ ” [9].

Wszyscy poznajemy świat, czy nam się to podoba czy nie, w dużej mierze

za pośrednictwem zdjęć zamieszczonych w czasopismach, gazetach, na

bilbordach, oglądanych w kornikach, filmach i reklamach. Fotografia ukazuje

nam rzeczywistość w nowym świetle, w dowolnym pomniejszeniu lub

powiększeniu, w kadrze, który potrafi wydobyć na jaw nieznane lub dotychczas

ukryte przed wzrokiem ludzkim cechy obiektu. Ten cytat z rzeczywistości

pozwala zauważyć i utrwalić istotne, a w realnym życiu najczęściej umykające

nam szczegóły. Zatem fotografia modyfikuje naszą postawę, nasz dialog ze

światem i samym sobą.

Fotografia jest sztuką mortualną, mówiącą o kruchości i przemijalności

ludzi i rzeczy. Jako papierowy substytut życia jest nietrwała, skazana na

powolne i nieuniknione zniknięcie. Jednak mi pozwala zatrzymać czas,

zamrozić wybrany przeze mnie kadr. Uchwycić ułamek chwili ze świadomością,

że już nigdy więcej się on nie powtórzy. Tak, więc fotografia to dla mnie obraz

krótkotrwałej, nieodwracalnej i minionej rzeczywistości.

Ponadto czynność fotografowania jest stosowanym przeze mnie sposobem

na swoiste ułaskawienie obiektu, jest „zabiegiem magicznym stanowiącym

próbę nawiązania kontaktu albo odsyłającym do innej rzeczywistości” [10]. Być

może do rzeczywistości, która powtarzając za Susan Sontag „(...) rozszerza to co

może zostać zobaczone, po drugie posiada swój własny kod widzenia, czyli

swoją własną gramatykę i estetykę, oraz po trzecie redukuje świat do antologii

obrazów zdolnych do pomieszczenia się w głowie” [11].

Fotografia, ten obraz obrazu rzeczywistości, odbiorcy przekazuje

zaledwie wycinkową prawdę zawartą w zdjęciu. Natomiast sposób rozumienia

treści zdjęcia przekracza często sam motyw i przenosi się w sferę wyobrażeń

9. Roland Barthes - „Światło obrazu – uwagi o fotografii” Warszawa 1996r.
10. Susan Sontag, „O fotografii”, Warszawa 1986r.
11. Tamże

background image

11

ogólnych. Posługiwanie się symbolem fotograficznym doprowadziło mnie do

kadrowania prawie samej centralnej części twarzy, do kadru, który można by

nazwać telewizyjnym, a nawiązującego do coraz częściej obecnej na naszych

ulicach makrofotografii. Eliminacja rzeczy subiektywnie zbędnych na korzyść

istotnych – to jedna z cech szczególnie mnie interesującego powiększania

motywu. O czymś, co można nazwać „poetyką powiększenia pisze

w „Fotografii – mowie ludzkiej” Urszula Czartoryska: „Powiększenie zdjęć,

wybór wycinków, to pozornie tylko banalny zabieg. Jest wyłuskaniem

z nawałnicy komunikatów jednego tylko motywu, co akcentowałoby

pokrewieństwo z ciągłym procesem zbliżania się do szczegółu istotnego,

zawierającego treść w samej jej kwintesencji” [12]. Motywu, który jest dla mnie

sugestywną iluzją bliskości.

Fotografia ponadto inspiruje mnie takimi rysami obrazu jak ograniczona głębia

ostrości, synteza motywu, tonalność, powietrzność perspektywy, powtarzalność

układu zdjęć seryjnych, studium ulotnego ruchu oraz efektów świetlnych, już

wspomniane pomniejszanie lub powiększanie motywu. Zdjęcia same będąc

kadrem mogą być dalej kadrowane, mogą być zmniejszane lub powiększane,

obrabiane. Wybór jest aktem kreacji.

Wielkoformatowość moich prac wynika z bardzo szczególnej, według

mnie, formy ich oddziaływania. Duże płaszczyzny powodują niemal poczucie,

że znajdujemy się „wewnątrz” obrazu. Trudniej nam zachować dystans, ogarnia

nas poczucie zawłaszczenia przez pracę.

Jeżeli celem moim nie było nigdy naśladowanie natury to i „portret”

przeze mnie jest rozumiany jako coś odmiennego od dosłownej realistycznej

narracji. Konkret realistyczny zostaje często zamieniony na rzecz wieloznacznej,

symbolicznej i mam nadzieję więcej wnoszącej umowności.

Pablo Picasso powiedział: „ zawsze zadaję sobie wiele trudu, żeby stracić z oczu

naturę. Bardzo zależy mi na podobieństwie, głębszym podobieństwie, które jest

bardziej realistyczne niż rzeczywistość...” [13].

12. Urszula Czartoryska, „Fotografia-mowa ludzka. Perspektywy teoretyczne”, Gdańsk 2005r.
13. Kerstin Stremmel, „Realizm”, Koln 2006r .

background image

12

Wizerunek twarzy na moich płótnach, raz jest odtworzony niemal

z drobiazgową można by powiedzieć „fotograficzną” szczegółowością by innym

razem prawie zupełnie stracić na znaczeniu. Pozbawiając się swej materialności,

wizerunek ten reprezentuje inny sposób odczuwania: realizmu „prowadzonego

w stronę abstrakcji”. W takim ujęciu twarz często pozostaje jakby

niedokończona, zamieniając się w ledwo zaznaczony zarys. Zanika lub staje się

mało realna. Często blednie i rozpływa się w niedopowiedzeniach. Zaczynam

w tym momencie „mówić ściszonymi tonami”, niwelując kontrasty walorowe

i barwne, skupiając się na abstrakcyjnej wibracji barwnych plam i strukturze

powierzchni. Budując materię malarską o duchowym nasyceniu.

Kolor w moim malarstwie pełni rolę uniwersalnego komentarza

zabarwionego metafizyczną zadumą. Często jest mocno przejaskrawiony

i odrealniony. Konflikt wewnątrz poszczególnych prac zostaje osiągnięty

poprzez napięcie kontrastujących barw, które wzajemnie się wzmacniają.

Kombinacje ciepłych i zimnych, żywych i stłumionych kolorów to formalne

zagadnienie mojego malarstwa. Kolor wyraża u mnie emocje podobnie jak

w obrazach Marka Rothki, dla którego duchowość byłą zasadniczą kategorią

artystyczną.

W jednym z wywiadów oświadczył on: „Interesuje mnie tylko wyrażanie

ludzkich emocji – tragedii, ekstazy czy przeznaczenia. Zaś fakt, że wielu ludzi

zaczyna płakać, stojąc przed moimi obrazami, świadczy o tym, że potrafię

przekazywać emocję.... Ci, którzy płaczą nad moimi pracami, mają te same

doświadczenia religijne, jakich ja doznałem w chwili malowania. A jeśli Pan,

jak Pan mówi, jest wzruszony tylko z powodu związków pomiędzy kolorami, to

nie zrozumiał Pan istoty rzeczy” [14].

Kolor Rothce służył przede wszystkim do przedstawienia doświadczenia

transcendentalnej rzeczywistości i choć był artystą, który by wyrazić ducha

sięgnął do form abstrakcji, jest mi niezwykle bliski.

14. Jacob Baal-Teshuva, „ Mark Rothko”, Koln 2005r.

background image

13

Moje malarstwo jest skutkiem wewnętrznych stanów emocjonalnych

i jako takie przepełnione jest zmysłowymi pobudkami. Uczuciami, które

odczuwam wobec innych osób, siebie i rzeczywistości. Tęsknotą, smutkiem,

strachem, pustką oraz towarzyszącym mi podobnie jak i innym, poczuciem

osamotnienia i niepewności ludzkiego życia. Te odczucia w moich obrazach

wyraża odrealnione płaskie tło, które jest symbolem alienacji mojego bohatera,

wyobcowanego, pozostającego zawsze sam ze sobą w nieokreślonej

i nierzeczywistej przestrzeni.

Zagadnienie

światła, często rozproszonego, zatracającego lub

wyostrzającego realny obraz pozwala mi raz na pokazywanie człowieka

z niemal drobiazgową dokładnością, by innym razem sprowadzić go do

symbolicznej zaledwie formy, daleko odbiegającej od realizmu. Podobnie jak

u Vermera – to właśnie światło jest jednym z głównych bohaterów wymowy

i przekazu prac. To nośnik emocji, przekaźnik tajemnicy i niedopowiedzeń,

pełniący niemal symboliczną rolę. Symboliczną wobec tego, co nienamacalne

i niezgłębione.

Malowanie obrazów w cyklach jest próbą ukazania zbliżonych kształtów

tej samej myśli. Malując obrazy w dyptykach bądź tryptykach powoduję, że

jeden obraz oddziałuje na drugi, stając się jego dopełnieniem, kontynuacją,

rozwinięciem. Pomiędzy poszczególnymi pracami nawiązuję się dialog.

Myślę, że obrazy same muszą mówić, co o nich mamy myśleć, jak mają

być zrozumiałe. Sztuka jest wieloznaczna i nie zawsze i nie do końca wiadomo,

co i jak komunikuje. Wierzę jednak, że zawsze jest ona komunikatem choćby

artysta nie zamierzał tworzyć symbolu ani formułować jakiegokolwiek

przekazu. Swą zawartość przekazuje stopniowo i tylko przez ciąg osobistych

odkryć odbiorcy. To jego wrażliwość decyduje o sukcesie danego dzieła sztuki.

Przesłanką tworzenia dla samego artysty jest natomiast to, co najpełniej

wyrażają ulubione przeze mnie słowa Francisa Bacona:

background image

14

„Jedyną motywacją tworzenia sztuki jest radość z rozwiązywania

problemów. Są to problemy takiego rodzaju, że można je rozwiązać jedynie

przez tworzenie, na końcu tego procesu otrzymujemy pewien produkt,

pozostałość aktywności. Kiedy artysta stworzy swoje dzieło, mógłby je równie

dobrze zniszczyć, ale za zwyczaj pozwala mu istnieć” [15].

Słowa te tłumaczą pobudki, jakimi artysta kieruje się tworząc mimo

nieustanni ponoszonego ryzyka klęski i często towarzyszącego mu poczucia

zbyteczności i absurdalności własnych działań. Pomimo pojawiającej się

z czasem coraz częściej świadomości, iż nie dość, że malowanie jest aktem

skomplikowanym, to na dodatek w dużej mierze irracjonalnym.

Pobudką tą jest także swoista radość tworzenia, pewien sposób życia,

odczuwania i kontaktowania się ze światem. Szczególny stan psychiczny mający

na celu oderwanie się od codzienności i celów praktycznych. Chwilowe

usunięcie ze świadomości spraw, którymi jesteśmy zwykle pochłonięci, po to by

poszukać w sobie tego, co przekracza ludzkie doświadczenie, co jest

niewidoczne i milczące. Odrzucić konkret rozumowy i poddać się swoistej

tęsknocie za światem naszych urojeń. Twórczość to pytanie o stan własnego

człowieczeństwa. Zwrot ku samemu sobie. Człowiek jest ostatecznie swoim

własnym celem i pragnie przede wszystkim sobie pozostać wiernym. Sprostać

własnym wymaganiom.

Uczestnicząc w życiu, dojrzewając, godzimy się, co prawda na ostateczną

niepewność i niewytłumaczalność świata oraz nas samych, niemniej wzrasta też

w nas świadomość, że celem jest samo dążenie, a nie osiągnięcie celu jako

takiego. Ludzka aspiracja do doniosłości, której być może - co z góry wiemy -

nigdy nie uda się osiągnąć. Zadawanie pytań bez szczególnych oczekiwań i bez

nadziei na jednoznaczne i oczywiste odpowiedzi. Intencja, której pewnie nigdy

nie uda się ziścić, która była i pozostanie mrzonką, odwieczną, niespełnioną

tęsknotą za światem wyobrażonym. Tym jest właśnie sztuka, tak jak ją pojmuję.

To próba dotknięcia prawdy, poszukiwania utajonego gdzieś wewnątrz nas

15. David Sylvester „Rozmowy z Francisem Baconem Brutalność faktu”, Poznań 1997r.

background image

15

uniwersum oraz odnalezienia dawnego, choć odkrywanego na nowo, pojęcia

piękna – które pewnie nigdy w nas nie umarło.

background image

16

Bibliografia:

1. Hans-Georg Gadamer, „Aktualność piękna. Sztuka jako gra, symbol

i święto”, Warszawa 1993r.

2. Czesław Miłosz, „Ogród nauk”, Paryż 1979r.

3. Theodor W.Adorno, „Teoria estetyczna”, Warszawa 1994r.

4. Jacques Ranciere, „Dzielenie postrzegalnego-Erstetyka i polityka”,

Kraków 2007r.

5. Jan Michalski, „Andrzej Wróblwski nieznany”, Kraków 1993r.

6. Tamże

7. Tadeusz Boruta, „ O malowaniu duszy i ciała. Szkice o sztuce”,

Kielce 2006r.

8. Matilde Battistini, Luci Impelluso, Stefano Zuffi; “Historia portretu przez

sztukę do wieczności” Warszawa 2001r.

9. Roland Barthes - „Światło obrazu – uwagi o fotografii” Warszawa 1996r.

10. Susan Sontag, „O fotografii”, Warszawa 1986r.

11. Tamże

12.Urszula Czartoryska, „Fotografia-mowa ludzka. Perspektywy

teoretyczne”, Gdańsk 2005r.

13. Kerstin Stremmel, „Realizm”, Koln 2006r.

14. Jacob Baal-Teshuva, „Mark Rothko”, Koln 2005r.

15. David Sylvester „Rozmowy z Francisem Baconem Brutalność faktu”,

Poznań 1997r.

.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Doktorat, praca doktorska
elektryka praca doktorancka?ła EIC2Z6CTXRFJH6NPAMJS7J4D5NS2M3OG6VMVRNQ
praca doktorska M Insinska Rak
HERBARZE I QUASI HERBARZE praca doktorska
Praca Doktorska 18.06.2010(1)
praca doktorska prawo europejskie 2HKIGWMJQPYE3IBYTOFYT2V4YKYNYAG6CEAGOHY
Praca Licencjacka- ORYGINAĹ , prace doktorskie, magisterskie, Prace Magisterskie, Prace Magisterskie
Praca Dyplomowa `Relacje Bank-Przedsiŕbiorstwo`, prace doktorskie, magisterskie, prace doktorskie,
PRACA DYPLOMOWA(22), prace doktorskie, magisterskie, prace doktorskie, magisterskie, babkakiepska -
Praca Dyplomowa BezpieczeĹ stwo SystemĂłw Komputerowych A Hakerzy, prace doktorskie, magisterskie, P
Doktorska praca Wpływ procesu suszenia rozpyłowego na degradację preparatu alfa amylazy z Aspergill
Praca zaliczeniowa- pierwsza strona, Nauka, Doktorat II rok, Metody ilościowe w badaniach naukowych,
Biznesplan-Beata-99r, Praca dyplomowa
Praca Licencjacka - MaĹ'e i Ĺ rednie przedsiÄtbiorstwa, prace doktorskie, magisterskie, Prace Magist

więcej podobnych podstron