http://www.katolikos.republika.pl/armagedon.htm
Historia Armagedonu Świadków Jehowy
Stanowisko Strażnicy: Tematem
eksponowanym przez ŚJ jest "koniec
świata", zwany przez nich "końcem tego
systemu rzeczy". Właśnie po nim ma nastać
Królestwo Boże, czyli ma zostać
ustanowiony wieczny raj na ziemi, na wzór
tego biblijnego w którym żyli pierwsi ludzie
Adam i Ewa. Według wykładni świadków
żyjemy w dniach ostatnich i obecny czas już
niedługo przerwie wojna Boga przeciwko
złym ludziom. Armagedon
będzie niszczył wszystko i
wszystkich za wyjątkiem ŚJ.
Oni znajda się w gronie
zbawionych, godnych
wiecznego szczęścia
w ziemskim raju. Wtedy oni
(świadkowie Jehowy)
będą jedynymi
nieśmiertelnymi
panami planety
Ziemia. "Po
Armagedonie ci, którzy go przeżyją będą oglądać zwłoki
zabitych przez Jehowę. Tych będzie ponad dwa miliardy!"
Strażnica wyznacza siedmio letni okres czasu w którym to
wszyscy będą musieli sprzątnąć miliony trupów i gruz
pozostały po bitwie. Świadkowie nawet wtedy nie będą mogli zaprzestać głoszenia. Będą
musieli nauczać wszystkich tych którzy sukcesywnie będą zmartwych- wstawać, a nigdy
nie słyszeli o ŚJ. Będzie ich sporo bo ok. 55 tys.
dziennie. Jednak nawet ci którzy już
zmartwychwstaną podczas Końca Świata, nie mają
zagwarantowanego wiecznego życia w raju.
Nadchodzące 1000-lecie po Armagedonie to okres
próby, w którym kto złamie prawo Jehowy umrze
niestety bezpowrotnie. Jezus Chrystus "Niebiański
Marszałek" będzie dowodził podczas wielkiej
bitwy Armagedonu, i zwycięży szatana. Jehowa
ukaże śmiercią wszystkich ludzi którzy za życia nie
byli przychylni Organizacji. Swój krytyczny
stosunek do katolików tłumaczą tym iż jesteśmy obłudni i na dodatek skażeni wpływem
szatana który jest władcą tego świata. Uważają że biblijny Babilon z Apokalipsy to m/i
właśnie Kościół katolicki z którego należy uciekać, bo gniew Boży zmiecie go z ziemi
niby kamień młyński wrzucony w morze (Ap 18,21). Katastroficzna nauka końca czasów
wraz z ciągłym podkreślaniem zbawczego znaczenia imienia Jehowy jest dla tej grupy
najbardziej charakterystyczna. Zbawienie jest tylko i wyłącznie zarezerwowane dla ludzi
będącymi członkami Organizacji. Nadchodzący kataklizm jest dla nich raczej powodem
do radości, bo zapoczątkuje on szczęście na ziemni i ma nie być już wtedy wszelakiego
zła. Naturalnie że tylko oni jednie zostaną uratowani, reszta zaś jako diabły, czyli
"nierządnica Babilonu", zostanie zniszczona! Specyficznym jest też to, że żadne
wyznanie na świecie nie miało tylu wyznaczonych terminów zagłady, co ŚJ. Oficjalnie
przepowiadali już przeszło sześć razy terminy końca świata: w 1844, 1854, 1874, 1914,
1925, 1975, 1995. Twierdzą że Bóg zajmuje się obliczeniami: "Biblia dowodzi, że
Jehowa jest 'największym znawcą chronologii'. W rozdziale tym przedstawiłem część
ogłaszanych zapowiedzi końca świata, które były oficjalnie zamieszczone w ich
publikacjach. Zamieściłem też kilka zdjęć, górne zdjęcie pochodzi z jehowickiego pisma
propagandowego - Strażnicy (listopad 1979) Przedstawia scenę Armagedonu widzianą
okiem nauczycieli z Brooklynu. Poniżej Chrystus Król na koniu podczas Armag... i wizja
wielkiego żniwa, gdzie Jehowa wraz z Chrystusem z sierpem w dłoni dokonują sądu
ostatecznego. Jedni pójdą do raju, drudzy zostaną unicestwieni. Dalej apokaliptyczni
aniołowie z z naczyniami (czarami), i przeraźliwy widok końca świata:)
Zapowiedzi Armagedonu przez Świadków Jehowy było tak wiele, że można
to wyznanie określić utartym stwierdzeniem - co trzy lata koniec świata. Pionierem w
zapowiedzi ponownego powrotu Chrystusa był William Miller (1782-1849) Pastor ten
dzięki swym wyliczeniom przewidującym powrót Pana, zaczął z początkiem lat 1830
gromadzić wokół siebie licznych sympatyków. Po 13 latach liczba ich sięgała 100 tys.
Stosując liczbowe spekulacje wyznaczył on termin powrotu Chrystusa na wiosnę 1844r.
Po przeżytym zawodzie obliczenia "uściślił" i przeniósł zapowiedź na 22 X 1844r.
Zapomniał on chyba o słowach Jezusa, że dnia i godziny nikt nie zna prócz Ojca (Mk
13:32). Zebranych na pagórkach w dniu 22 X wyznawców pastora znów spotkało
rozczarowanie. Ruch millerowski rozpadł się na kilka sekt, wpędzając też wielu w
ateizm. Powracając do dzisiejszych czasów Świadkowie Jehowy sami nie są pewni tego
co mówią gdyż jak twierdzą że, Chrystus nie obiecał nikomu nieomylności. Przez to
usprawiedliwiają częste zmiany swych nauk. Jest to oczywiście błąd, Chrystus
zagwarantował Apostołom i ich następcom nieomylność w sprawach nauczania gdy
powiedział: "Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi Mną gardzi, lecz kto Mną
gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał" Łk 10:16. Następcom Sw. Piotra jest osoba
papieża, który jest zastępcom Chrystusa na ziemi. Tym samym ŚJ nie mogą
kwestionować jego nieomylności, znaczyło by to że Jezus był omylny, a to oznaczało by
pomyłkę Boga, który Go posłał. Problem istnieje jednak w tym że SJ nie uznają prymatu
Św. Piotra, dla swych celów nawet zanegowali pobyt Św. Piotra w Rzymie. Nie dziwmy
się naiwności zwłaszcza nowych ŚJ, którym wydaje się, że oni pierwszy raz zapowiadają
Armagedon. Neofici nie mają dostępu do starej literatury ŚJ, kompromitującej ich, więc
ich przekonanie wydaje im się słuszne. Każda zaś wątpliwość i wypytywanie o błędy,
kończy się usunięciem adepta, a w najlepszym wypadku podejrzeniem o nieufność
wobec organizacji. ŚJ zakazuje się czytać publikacje krytykujące ich nauki. Głośne
wyznaczenie Armagedonu przez Świadków Jehowy na rok 1975 było związane z
przekonaniem, że rok ten zakończy 6000 lat istnienia człowieka na ziemi. Po tym roku
miało nadejść Królestwo Boże. A więc pozostało siedem lat do osiągnięcia okrągłych
6000 lat Siedem lat od tej jesieni doprowadzi nas do jesieni roku 1975, kiedy to upłynie
pełnych 6000 lat w Bożym siódmym dniu, w dniu Jego odpoczynku. Po sześciu tysiącach
lat znoju, cierpień, trosk, chorób i śmierci pod władzą szatana ludzkość naprawdę bardzo
potrzebuje ulgi wytchnienia. Siódmy dzień żydowskiego tygodnia, sabat, trafnie miał
zobrazować ostatnie tysiąc lat, kiedy pod panowaniem Królestwa Bożego na czele z
Jezusem Chrystusem ludzkość będzie wydźwignięta z 6000 lat grzechu i śmierci. Stąd
też chrześcijan, którzy na podstawie Boskiego rozkładu czasu uświadamia sobie bliskość
końca 6000 lat historii ludzkiej, ogarnia go uczucie oczekiwania (...) Najbliższa
przyszłość na pewno będzie wypełniona zdarzeniami o znaczeniu przełomowym (...) W
ciągu co najwyżej kilku lat spełni się końcowa część proroctw biblijnych (...) Jakże
trudne, lecz zarazem wspaniałe dni są bezpośrednio przed nami!" ("Strażnica" 1968)
Ponieważ przepowiednia Końca Świata na 1975r nie spełniła się, jedna czwarta
członków opuszcza ruch, oszukani i zawiedzieni nie nie rzadko popadli w ateizm.
Świadkowie Jehowy przewidywali zakończenie działalności misjonarskiej do końca XX
wieku. Pozwolili sobie sformułować następującą alternatywę: albo przed nastaniem XXI
wieku nastąpi koniec świata, albo Świadkowie Jehowy przestaną prowadzić działalność
misjonarską, gdyż chrześcijanie na pewno nie zamierzają zakończyć tej działalności w
XX wieku. Jak się okazało to kolejna przepowiednia Świadków Jehowy została dodane
do bogatej kolekcji fałszywych proroctw. Dodam jeszcze że nerwowe wyczekiwanie na
rychłe nastanie końca świata udzieliło się również np. wyznawcom Kościoła Dnia
Siódmego. Jest to wyznanie działająca legalnie w naszym kraju. Różnią się od ŚJ tym że
nie uznają m / i ze nie posiadają tak rozbudowanej maszyny propagandowej jak
Strażnica, i nie są tak nachalni w nawracaniu. Pomimo wielu podobieństw do SJ uznają
oni jednak istnienie Trójcy Świętej. Na koniec muszę dodać, że określenie Armagedon
występuj Biblii tylko raz, konkretnie w Apokalipsie Św. Jana " I zgromadziły ich na
miejsce, zwane po hebrajsku Har-Magedon"(Ap16,16). Dokładnie jest to miejsce bitwy,
która rozegra się w przyszłości nieopodal Jerozolimy, w której udział wezmą wojska
antychrysta i zjednoczony świat. Zatem nie jest to wydarzenie czym ŚJ ciągle straszą ,
ale nazwa miejsca!!! Armagedonu zatem nie powinniśmy się obawiać, lecz Sądu
Ostatecznego, który zbiegnie się z powtórnym przyjściem Chrystusa na ziemię. Sąd
Ostateczny budzi u każdego lęk, ale musimy pamiętać że zanim nadejdzie koniec świata,
możemy wcześniej umrzeć i stanąć przed Obliczem Boga, gdzie zostaniemy osądzeni.
Przerażenie jakie ŚJ łączą z Armagedonem potrzebne jest im do straszenia i tworzenia
nauki, że po nim nastąpi raj na ziemi, a w nim żyć będą wiecznie wszyscy nie wykupieni
z ziemi, czyli ci co nie dostali się do nieba :) Na koniec warto przypomnieć że zanim
nastanie Koniec Świata muszą się wypełnić wszystkie proroctwa zapisane w Księdze
Objawienia, a więc m/i przyjście na świat Antychrysta.
P.S. Ostatnio dowiadywałem się u wysoko postawionych i świeżo wyuczonych
przedstawicieli Brooklynu, o najbliższy termin zapowiadanej zagłady. Poradzili abym
był czujny, i oznajmili ze wyczekiwanego terminu Końca Świata nikt nie może znać, i
przytoczyli " dnia i godziny nikt nie zna prócz Ojca (Mk 13:32)" Zapytałem wtedy,
opierając się na ich nauce, dnia i godziny może nie ale może chociaż przybliżony termin,
tak przecież kiedyś sami mówili. Wtedy oni mi na to, skoro pozostajesz przyjacielu pod
wpływem władzy szatana, i nie próbujesz się z jego władzy wydostać, Koniec Świata nie
powinien cię interesować, bo to oznacza dla ciebie tylko śmierć. Trochę się
wystraszyłem:) Musisz wiedzieć mówią, Naród Żydowski jest swego rodzaju wskazówką
bożą w historii ludzkości, która należy się kierować. Obserwuj co się dzieje wokoło i nie
daj się zaskoczyć, należy szukać odpowiedzi, kierując się rozumem i studiując Biblię.
Studentem nie jestem zwłaszcza u ŚJ, ale pytam się więc na jakiej podstawie wyznaczane
były liczne chybione zapowiedzi tego końca? Cóż, człowiek jest omylny, a ci którzy to
sugerowali i wprowadzali zamęt zostali wykluczeni z organizacji, bo nie przemawiali w
imieniu Boga. Tak więc wychodzi na to że najprawdopodobniej kolejnych oficjalnych
zapowiedzi Armagedonu przez ŚJ już chyba nie będzie. Powodem tego były liczne
kompromitacje z przeszłości, i wielu rozczarowanych członków organizacji, którzy
zaczęli wątpić i odchodzić. Po wielu wielu latach wreszcie zrozumieli to co Kościół
naucza przez wieki. Marna to pociecha, kiedy im Pismo Św. służy jedynie jako rekwizyt
do podpierania nauk, na swój własny użytek. A przecież Russell, ich prekursor pisał w
swych niebiańskich tomach ze w roku 2003 będzie raj na ziemi! Skoro zgnił korzeń
nieprawdy, który stanowiły nauki Russella, co się stanie z łodygami które stanowią dziś
ŚJ. Próżne są te nauki, i próżna jest działalność i naiwnośc oszukiwanych członków
organizacji, głoszących maniakalne nauki. Nie można budować niczego na piasku, i
prędzej czy później prawda ujrzy światło dzienne, a włożony trud pójdzie na marne.
Przecież jeszcze na początku lat 90 mówiono że skoro zapowiadane proroctwa nie dojdą
do skutku do końca XX wieku zakończymy swoja działalność, uznając swoją porażkę.
Nic bardziej mylnego, Strażnica to gigantyczna siatka dystrybucyjna, podobna np. do
Amway, Tytan, czy innych piramid dystrybucyjnych. Tutaj oczywiście rozprowadza się
literaturę "religijną" , podobno bezpłatnie. Ale nic nie ma za darmo, głosiciel który ja
rozdaje za darmo w taki czy inny sposób musi za nią pokryć koszty z własnej kieszeni, a
tym samym zasilić skromne konta nauczycieli z Brooklynu. A więc biznes kwitnie tylko
dzięki temu ze koniec nie nastąpił:)
Znowu będzie Koniec Świata, rok 2034? Skoro życie płynie nieustannie a nauczyciele
zza Atlantyku głoszą coraz to nowsze wytyczne w sprawie końca świata, zmuszony
jestem dodać kolejne uaktualnienie (erratę) do tego działu. Znając dobrze przeszłość
organizacji byłbym skłonny twierdzić iż już nigdy strażnica nie odważy się podąć
konkretny termin końca Świata. Czyżbym się jednak mylił? A jednak, Strażnica z
15.12.2003 nie podaje wprost żadnych dat, ale wyraźnie je sugeruje. Otóż w tej to
strażnicy na stronie 15 jest artykuł "Bądźmy coraz bardziej czujni" który mówi że od
roku 1914 żyjemy w "końcowych dniach" które zakończa się po 120 latach (jak za
czasów Noego). Poprzez sugerowanie analogi dzisiejszych czasów i czasów starożytnych
w których żył biblijny Noe (ok 2500 p.n.e) próbuje się wyznaczyć kolejny rok nadejścia
Armagedonu. Jak wiemy Noe został ostrzeżony przez Boga na 120 lat przed mającym
nadejść świat potopem. Przez ten czas mógł się on przygotować do tej gigantycznej
katastrofy, budując olbrzymi statek -Arkę. Świadkowie uważają ze rok 1914 rozpoczęły
się końcowe dni tego systemu rzeczy. Licząc do tego roku należy dodać wspomniane 120
lat (analogia z potopem) i otrzymamy rok 2034 w którym to ma nastąpić Armagedon,
czyli koniec świata. (1914+120=2034) Ot taka sobie prosta wyliczanka, dzięki której nie
podaje się wprost oficjalnej daty, a zakładany wniosek ma wyciągnąć już sam czytający.
Oto co m/i podaje Strażnica: "dokładne uświadomienie sobie, jakie podobieństwa
zachodzą między tymi dwoma okresami, powinno wzmocnić nasze przekonanie, że
zbliża się koniec teraźniejszego systemu. (...) Można wymienić co najmniej pięć.
Pierwszym z nich jest jednoznaczne i wyraźne ostrzeżenie przed nadchodzącą zagładą
(...) Owo postanowienie, powzięte w 2490 roku p.n.e., zwiastowało koniec tamtego
bezbożnego świata. Pomyśl, co to oznaczało dla ówczesnych ludzi! Jeszcze tylko 120 lat
i Jehowa sprowadzi "potop wód na ziemię, żeby wytracić spod niebios wszelkie ciało, w
którym działa siła życiowa (...)A co z nami? Odkąd w roku 1914 rozpoczęły się końcowe
dni tego systemu rzeczy, minęło już jakieś 90 lat. Z całą pewnością żyjemy w "czasie
końca". Jak powinniśmy zareagować na otrzymywane przestrogi?" (Strażnica nr
24/2003) Należy pamiętać że to nieustanne nękanie świadków poprzez ciągłe
przypominanie im ze Armagedon się zbliża, ma za zadanie zwiększyć ich zaangażowanie
podczas głoszenia. Wszak na raj w tym nowym świecie trzeba sobie wpierw zasłużyć,
niestety w tym obecnym czyli starym.
Fish
Poniżej prezentujemy listę kilkunastu bardziej głośnych "końców":
1874. - W tym roku, według obliczeń adwentystów, miał przyjść powtórnie na ziemię
Chrystus. W dwa lata po tej dacie adwentysta Nelson H. Barbour zdołał przekonać C.T.
Russella o rzeczywistym, lecz niewidzialnym przyjściu Pana i Jego duchowej obecności
na ziemi. Tę datę będzie jeszcze uznawał przez pewien czas drugi prezydent Świadków
Jehowy, „Sędzia" J.F. Rutherford. „Sędzia" zmodyfikuje później chronologię Russella i
zastąpi rok 1874 rokiem 1914 (przesunie całe jego obliczenia o 40 lat).
1878. - Russell i jego zwolennicy (Badacze Pisma Świętego) oczekiwali własnego
„końca". 9 kwietnia tego roku mieli oni dostąpić „przemiany w istoty duchowe" i być
przeniesieni do nieba („porwani na obłoki").
1881. - Począwszy od grudnia ubiegłego roku Russell zapowiada na łamach „Strażnicy"
kolejne wniebowzięcie swoich zwolenników, które ma nastąpić w październiku tego
roku.1914. - Z tym rokiem Russell i jego Badacze wiązali największe nadzieje.
Chronologia biblijna, opracowana przez Russella, kończyła się na tej dacie i otwierała
drogę tysiącletniemu Królestwu Bożemu. Do tego więc roku miały być zniszczone
wszystkie religie i systemy polityczne świata. Na ziemi mieli pojawić się
zmartwychwstali patriarchowie ze Starego Testamentu: Abraham, Dawid i inni.
1915. - Po niepowodzeniu roku 1914, Russell przenosi obietnice na ten rok i tłumaczy
zwłokę Jehowy Jego miłosierdziem nad światem!
1918. - Jest to ostatnia data, którą zdążył jeszcze wyznaczyć Russell. Śmierć
zaoszczędziła mu kolejnego rozczarowania (zm. w 1916). Dopiero po jego śmierci
otworzyły się oczy wielu jego zwolennikom, którzy zorientowali się, że dali się uwieść
fałszywemu prorokowi. Dla sekty nastały najtrudniejsze chwile i niektórzy z jej
członków sądzili, że jej koniec jest bliski.
1925. - W książce Miliony z obecnie żyjących nie umrą! (1920) Rutherford, następca
Russella i właściwy twórca Świadków Jehowy, zapowiada na ten rok koniec świata i
zmartwychwstanie patriarchów ze Starego Testamentu. Pomimo, że patriarchowie nie
zmartwychwstali w 1925 r., dalej podtrzymywał swoje proroctwo i nakazał
wybudowanie dla nich pałacyku (wspomniany wcześniej Beth-Sarim, czyli „Dom
Książąt") w San Diego. Po jego śmierci (zmarł w tymże pałacyku w 1942 r.) Świadkowie
Jehowy szybko Dom Książąt sprzedali, aby pozbyć się tego tak niewygodnego dla nich
„świadka" fałszywego proroctwa ich byłego prezydenta.
1972. - Trzeci prezydent sekty, N.H. Knorr, był znacznie ostrożniejszy w wyznaczaniu
dat końca świata. Ale i on nie oparł się pokusie odegrania roli proroka. W książce
Prawda was wyzwoli (1943) wskazał na rok 1972, w którym ma upłynąć 6 tys. lat
istnienia człowieka na ziemi (Russell nauczał, że było to w 1874 r.). Po kilku latach
zmienił stanowisko i datę końca ustalił na rok 1975.
1975. - Kampania propagandowa związana z tą datą końca świata rozpoczęła się już w
1966 r. Od tego roku „Strażnica" publikuje artykuły pod znamiennymi tytułami, np.
„Dlaczego oczekujesz roku 1975?", „Mądre spożytkowanie czasu, jaki jeszcze pozostał".
Nadzieje, jakie wiązano z tą datą, były wśród Świadków Jehowy tak ogromne, że po
niespełnieniu się obietnicy blisko milion zawiedzionych członków sekty porzuciło jej
szeregi!
1984 (1994). - F.W. Franz, następca Knorra na fotelu prezydenckim, podsunął Świadkom
Jehowy myśl o możliwym końcu świata w roku 1984 albo w 1994. Oparł się na psalmie
90, który mówi o 70 lub 80 latach życia człowieka i połączył te lata z tak drogim
wówczas dla Świadków Jehowy rokiem 1914 (nauczano, że Chrystus mówiąc o
„pokoleniu, które nie przeminie, aż się to wszystko stanie" [Mł 24, 34], myślał o roku
1914). Proste sumowanie prowadzi nas do dwóch kolejnych dat końca świata! '
2000. - Miał to być rok „graniczny". Na przykład prezydent N.H. Knorr uczył: „Mówi
ona [Biblia] jednak także i o tym, że pewna grupa ludzi [tj. Świadkowie Jehowy] miała
obwieszczać sprawiedliwe rządy Boże, nadto mówi o wojnie, którą Bóg ma prowadzić
przeciwko wszelkiemu złu, o raju, w który ma być przekształcona cała ziemia, oraz o
tym, że w owym raju nie będzie śmierci. Wszystko to według Biblii, ma się
urzeczywistnić w XX wieku" („Przebudźcie się!" 11/1960, s. 12)158. Na zakończenie
przytoczmy słowa Chrystusa, który przestrzegał uczniów przed fałszywymi
nauczycielami i prorokami, którzy będą w Jego imię (P 354: „[Świadkowie Jehowy są]
obowiązani świadczyć o Jezusie") usiłowali wprowadzić ich w błąd: „Wielu bowiem
przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: «Ja jestem», oraz «Nadszedł czas». Nie
chodźcie za nimi!" (Łk 21, 8; por. Mt 24, 23-27).
2034?