Kobieta, czyli twardy tost
Katarzyna Kolenda-Zaleska 2011-07-19, ostatnia aktualizacja 2011-07-19 11:05:22.0
Na tym samym stanowisku mężczyzna zarabia jednego dolara, a kobieta - 77 centów - wynika z danych zebranych pod
koniec 2010 r. przez amerykańską Government Accountability Office, urząd znany jako śledcze ramię Kongresu USA.
Kobiety na wysokich stanowiskach też nie dorównują mężczyznom - zarabiają 81 centów, tam gdzie mężczyzna dostaje
1 dolara. Dziennikarka Mika Brzeziński zarabiała 14 razy mniej niż mężczyzna współprowadzący z nią program
telewizyjny. Tak się wściekła, że napisała książkę punktującą absurdy hierarchii płacowej w Stanach Zjednoczonych.
Choćby taki, że zaraz po studiach kobietom proponuje się mniejszą pensję niż ich kolegom o takich samych
kwalifikacjach. I potem trudno zmniejszyć ten dystans. To tak - pisze Brzeziński - jakby w maratonie kobieta startowała
kilka minut później i daleko przed linią startową.
"Knowing your value" ("Poznaj swoją wartość") to książka Miki Brzeziński, która szybko dotarła na szczyt listy
bestsellerów "New York Times", bo to nie tylko opis szokująco niesprawiedliwej sytuacji, ale też zestaw rad wielu kobiet,
w tym Valerie Jarrett, doradczyni prezydenta Baracka Obamy, które opisują, jak latami walczyły o swoje płace i ile przy
tym popełniały błędów.
Brzeziński zauważa, że kobiety w USA zarabiają mniej, bo nie potrafią prosić o podwyżkę. A jeśli już zdobywają się na
odwagę i idą do szefa, robią to z poczuciem winy - że może nie powinny, że może firma jest w złej sytuacji, że może
ktoś potrzebuje bardziej.
Mężczyzna nie ma takich oporów. Jest bardziej świadomy swojej wartości i pewny siebie. Kobiety natomiast nie potrafią
ukryć emocji, w tym własnej niepewności, i przegrywają w negocjacjach. A gdy próbują być twarde jak mężczyźni, też
przegrywają, bo są za mało autentyczne. Bądź twarda jak paznokcie i ciepła jak tost - radzi Brzeziński.
Kobieta jest przekonana - w przeciwieństwie do mężczyzny - że szef sam dostrzeże potrzebę awansu i podwyżki. Nic
bardziej mylnego - tłumaczą rozmówczynie dziennikarki, a mężczyźni szefowie przyznają, że taka filozofia się nie
sprawdza w żadnej pracy - ani w biznesie, ani w mediach, ani na robotniczym stanowisku.
Valerie Jarret mówi wprost - kobieta nie może siedzieć cicho i czekać, aż ją dostrzegą, ma domagać się tego, co jej się
należy. Ma być twarda (ale nie za bardzo), głośna (ale nie za głośna), pokazać emocje (ale nie za wiele). Musi być
perfekcyjnie przygotowana, uprzejma (ale nie zalotna), a swoje zasługi przedstawiać z chłodną precyzją.
W UE kobiety zarabiają średnio o 17,5 proc. mniej od mężczyzn - na tych samych stanowiskach, z tymi samymi
kwalifikacjami. W Polsce nie jest tak najgorzej, bo różnica wynosi 9,8 proc., ale i tak można zapytać, dlaczego aż tyle.
Już w traktacie rzymskim z 1957 r. zapisano, że płaca kobiet i mężczyzn ma być identyczna, ale Wspólnota Europejska
nie jest w stanie wyrównać dysproporcji płac, mimo że co roku obchodzi się w UE Dzień Równości Wynagrodzeń.
Problem nie tkwi więc w prawie, ale w mentalności, która pozwala mężczyznom proponować kobietom mniej, a
kobietom zgadzać się na tylko tyle.
Podstawowa rada Brzeziński - poznaj i szanuj swoją wartość. Warto przeczytać. To już mój drugi w "Gazecie" apel do
polskich wydawców o szybkie tłumaczenie. Bo ta książka pomoże Polkom w ich bitwach o lepsze zarobki.
Katarzyna Kolenda-Zaleska (Fakty TVN)
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Kobieta, czyli twardy tost
2011-07-19
http://wyborcza.pl/2029020,86116,9970410.html?sms_code=