Sąd Okręgowy: 5-letni Piotruś ma zostać z
ojcem
Bożena Aksamit, Jowita Kiwnik 2011-07-19, ostatnia aktualizacja 2011-07-19 17:27:28.0
Sąd Okręgowy potwierdził decyzje sędzi - chłopiec, który został odebrany matce ma zostać u ojca aż do
momentu zapadnięcia wyroku. Mama od dwóch tygodni nie widziała synka.
We wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku odrzucił skargę mamy Piotrusia Barbary Leszniewskiej na wyrok sędzi Anny
Pałkiewicz, która poleciła odebrać dziecko matce i przekazać je ojcu jako roszczenie wobec przyszłego wyroku sądu.
Ojciec neuropsycholog, profesor UG Krzysztof Jodzio wnioskował o skierowanie chłopca do rodziny zastępczej lub
odebranie matce praw rodzicielskich. Oskarżał ją o utrudnianie kontaktów z synem.
Chłopiec podczas spotkań reagował na ojca panicznym strachem. Dwa dni po odebraniu chłopca oświadczenie
wystosował konsultant wojewódzki ds. psychologii klinicznej Boguslaw Borys, w zeszły piątek psychologowie z UG
wysłali list do Ministra Sprawiedliwości z prośbą o interwencję w sprawie chłopca.
- Nie będę opowiadał o uzasadnieniu, porozmawiamy jutro, jak zapoznają się z nim strony - tłumaczy Tomasz Adamski,
rzecznik Sądu Okręgowego - Zdecydowaliśmy, że chłopiec pozostanie do zapadnięcia wyroku u ojca.
Na pytanie, dlaczego sąd nie reaguje na uniemożliwianie przez ojca kontaktu matki z synem, rzecznik odpowiedział, że
Barbara Leszniewska dopiero wczoraj złożyła wniosek o regulacje kontaktu. Sąd zajmie się rozpatrzeniem jej sprawy
zgodnie z harmonogramem.
Według sędziów matka ma ograniczone prawa, bo sąd na wniosek ojca wyznaczył jej kuratora. Innego zdania jest
Bogusław Senyszyn, który reprezentuje matkę chłopca: - Są regulacje Sadu Najwyższego, które jasno precyzują takie
przypadki. Mogę podać numer strony i akapit, gdzie można to znaleźć. W tym przypadku zgodnie z rozstrzygnięciem
wyroku w sprawie rozwodowej pełnie władzy otrzymała matka, ograniczenia na które powołują się sędziowie dotyczą
określonych sytuacji.
- Żadnego wniosku nie składałam - tłumaczy Barbara Leszniewska - Wygląda na to, że sąd postanowił bronić siebie
sam, kosztem dziecka. Prawda jest taka, że nie widziałam Piotrusia już dwóch tygodni.
- Jutro składamy wniosek o odebranie ojcu władzy rodzicielskiej, do tej pory miał ograniczoną do decydowania o
ważnych dla dziecka sprawach - mówi mecenas Senyszyn - Jako roszczenie przyszłego wyroku sądu zawnioskujemy o
odebranie chłopca ojcu, który nie pozwala matce na jakikolwiek kontakt.
Przypomnijmy: we wtorek 5 lipca, tuż przed siódmą do mieszkania Barbary Leszniewskiej wpadł ojciec i trzech
kuratorów w asyście policjantów. Piotruś został zabrany z prosto z łóżeczka, w piżamie, bez butów, głodny.
- Błagałam: pozwólcie mi go uspokoić, spakować. A oni go zabrali: - To tylko dziecko - mówił kurator. Nas trzymali
policjanci. Widziałam tylko jak Piotruś wyciąga rączki i woła: - Mamuniu ratuj, mamuniu nie oddawaj mnie! Ratuj! - do
dziś słyszę ten krzyk - mówi Barbara.
Od tej pory nie widziała już dziecka. Ojciec początkowo ukrywał się z chłopcem w mieszkaniu swojej przyjaciółki, gdy
zaalarmowany przez matkę sąd wysłał kuratora, przenieśli się z dzieckiem do mieszkania profesora. Według jego relacji
chłopiec był pogodny, przytulał się do przyjaciółki ojca i spał z nią w łóżku.
W wywiadzie, który opublikował tygodnik Wprost, Krzysztof Jodzio, na pytanie kiedy pozwoli matce spotkać się z
dzieckiem, odpowiada: " Na razie byłaby to decyzja przedwczesna. Po takiej traumie to niewskazane, zwłaszcza kiedy
mamy okazję się przekonać o niekontrolowanych zachowaniach mojej byłej żony. Jak przypuszczam, sąd to wszystko
szczegółowo ureguluje. Nie wyobrażam sobie teraz spotkania bez kuratora, w moim mieszkaniu. Gdyby matka
wykazywała spokój i dobrą wolę, to tak. Ale mam wrażenie, że ona dalej nie rozumie, co się stało, jaką krzywdę
wyrządziła".
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -
http://wyborcza.pl/0,0.html
© Agora SA
Strona 1 z 1
Sąd Okręgowy: 5-letni Piotruś ma zostać z ojcem
2011-07-21
http://wyborcza.pl/2029020,75478,9974526.html?sms_code=