Bożena Aksamit, Jowita Kiwnik 2011-07-13, ostatnia aktualizacja 2011-07-12 21:07:13.0
Tata Piotrusia, profesor Krzysztof J. wysłał do mediów i pracowników Instytutu Psychologii oświadczenie:
"Czuję się ofiarą nagonki medialnej, która jest jedynie poszukiwaniem sensacji"
We wtorek psychologowie z UG przygotowali list do Ministerstwa Sprawiedliwości, napisali w nim: „Jako psychologowie i
pedagodzy, pracujący w Uniwersytecie Gdańskim, zdajemy sobie sprawę nie tylko z traumy, jaką przeżyło i nadal
przeżywa to dziecko, lecz jak poważne konsekwencje może mieć to zdarzenie dla niego w przyszłości. Koncepcje
teoretyczne sformułowane już w XX wieku, dramatyczne doświadczenia z praktyki i badania naukowe dotyczące »teorii
przywiązania «, »zerwania więzi «, »choroby sierocej «, »hospitalizmu” wystarczająco dobrze tłumaczą katastrofalne
skutki takich wydarzeń dla zdrowia psychicznego dziecka oraz dla rozwoju osobowości. Aktualne badania
psychologiczne przynoszą dalsze dowody potwierdzające odległe konsekwencje tego rodzaju traumy”.
Przypomnijmy, tydzień temu sędzia Sądu Rejonowego w Gdańsku Anna Pałkiewicz na niejawnym posiedzeniu wydała
kuratorom nakaz przekazania chłopca pod opiekę ojca, jako zabezpieczenie jego roszczeń wobec wcześniejszych
decyzji sądu. Powiadomienie dotarło do matki po dwóch tygodniach w poniedziałek wieczorem, następnego dnia, we
wtorek 5 lipca przed godziną 7 rano, ojciec w asyście trójki kuratorów i policjantów zabrał chłopca wprost z łóżeczka, w
piżamie, bez możliwości pożegnania się z matką, zabrania zabawki, głodnego i przerażonego. Gdy syn decyzją sędzi
Pałkiewicz trafił do niego, obydwaj znikli, mimo tego, że chłopiec powinien przebywać w jego gdyńskim mieszkaniu.
Przebywali u przyjaciółki profesora, ojciec i syn wrócili do Gdyni, gdy okazało się, że kuratorzy dostali nakaz od sądu
okręgowego, który przejął sprawę od Anny Pałkiewicz, aby sprawdzić, co dzieje się z dzieckiem.
Dzisiaj pismo wystosował ojciec Piotrusia profesor Krzysztof J. List z oświadczeniem wysłał do Radia TOK FM i innych
mediów oraz pracowników Instytutu Psychologii. Pisze w nim, że stał się ofiarą nagonki medialnej, która jest jedynie
poszukiwaniem sensacji. Tłumaczy, że synek cały proces adaptacji do nowych warunków przechodzi nadspodziewanie
dobrze, wbrew rozmaitym i tendencyjnym insynuacjom, absurdalnym oskarżeniom oraz atakom. Podkreśla, iż nie
reaguje lękowo na jego widok, ale z oczywistych względów potrzebują z synkiem jeszcze czasu, by umocnić wzajemną
więź, którą tak uporczywie usiłowała zniszczyć jego matka wraz ze swoją rodziną. „Dość wspomnieć, że z przyczyn mi
nieznanych matka Kuby, bez porozumienia ze mną, zwraca się do niego »Piotruś «, czyli drugim imieniem”.
- Zwracam się tak do niego, bo synek nie chciał, żeby mówić do niego Kubuś - mówi Barbara Leszniewska. - Wymyślał
dla siebie inne imiona. Złościł się, "nie jestem Kubusiem, nie mów tak do mnie", to zaczęliśmy zwracać się do niego
Piotruś. Kubą nazywał go tylko tata.
Krzysztof J. lansuje w swoim liście po raz kolejny tezę, że Barbara ma ograniczoną władzę rodzicielską. Pisze: "Nie
polegającym na prawdzie twierdzeniem jest opinia mojej byłej żony, iż ma w pełni zachowaną władzę rodzicielską. Sąd -
wyrokiem z dnia 12 maja 2010 roku - bowiem ograniczył jej władzę rodzicielską nad naszym synem przez zobowiązanie
jej do podjęcia psychoterapii oraz nadzór kuratora sądowego".
- Krzysztof J. manipuluje stwierdzeniami zawartymi w orzeczeniu wyroku sądu dotyczącego sprawy rozwodowej - mówi
Bolesław Senyszyn, adwokat reprezentujący matkę. - Wyrok zapadł w maju 2010 roku, a we wrześniu podtrzymał go
Sąd Apelacyjny. W punkcie drugim jest tam napisane, że władzę rodzicielską powierza się matce, ojciec zaś ma ją
ograniczoną do współdecydowania o ważnych dla dziecka sprawach. W kolejnym punkcie ogranicza władzę obydwojga,
obligując ich do poddania się terapii i kontroli kuratora. Ale to graniczenie nie ma nic wspólnego z pieczą nad dzieckiem,
sąd powierza ją matce.
- Nie musiałam niczego wzmacniać, trudno, żeby dziecko, które jest świadkiem przemocy, nie bało się opresora - mówi
Barbara Leszniewska.
Krzysztof J. ma założoną na policji "Niebieską kartę", przed sądem karnym toczy się przeciw niemu sprawa o znęcanie
nad żoną. Kolejna rozprawa ma odbyć się 23 lipca.
Dzisiaj także kuratorzy z Gdyni, którzy odwiedzili profesora w jego mieszkaniu przesłali notatkę z tego spotkania do
sądu okręgowego. Na pytanie mecenasa Senyszyna odpowiedzieli tylko, że sprawa jest bardzo skomplikowana.
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl -
www.gazeta.pl
© Agora SA
Tata Piotrusia czuje się ofiara nagonki
medialnej
Strona 1 z 1
Tata Piotrusia czuje się ofiara nagonki medialnej
2011-07-21
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/2029020,35636,9936765.html?sms_code=