Bastiat Co widac II

background image

Co widać i czego nie widać


Autor:
Frédéric Bastiat
Źródło: Frédéric Bastiat, Dzieła zebrane, t. 1, Warszawa 2009, Wydawnictwo
Prohibita

[Druga z siedmiu części eseju]


Podatki

Czy nigdy nie słyszeliście takich słów:

„Podatki to najlepsze pośrednictwo pracy; to
życiodajna rosa. Spójrzcie, ilu rodzinom dają
utrzymanie, i rozważcie, jaki wpływ mają na
gospodarkę — wprost nieskończony, to źródło
życia”?

Aby obalić tę doktrynę, jestem zmuszony

raz

jeszcze

przeprowadzić

podobne

do

wcześniejszego rozumowanie. Wiem dobrze, że

argumenty ekonomiczne nie są aż tak zabawne, by
można było tu rzec: repetita placent

1

. Stworzyłem

więc

na

swój

użytek

przysłowie,

bardzo

przekonujące tylko w ustach ekonomii politycznej:
repetita docent

2

.

Zyski urzędników płynące z podatków widać; dobro, jakie z nich wynika

dla dostawców urzędników, też widać. To rzuca się w oczy.

Ale straty, jaką ponoszą płatnicy, nie widać; szkody, jaka z tego wynika

dla ich dostawców, także nie widać, mimo że rozum powinien od razu je
dostrzec.

Kiedy urzędnik wydaje pięć franków więcej, oznacza to, że podatnik

wydaje pięć franków mniej. Ale wydatki urzędnika widać, ponieważ ich dokonał.
Tymczasem wydatków podatnika nie widać, gdyż niestety nie pozwolono mu ich
dokonać.

background image

Porównujecie naród do wysuszonej ziemi, a podatki do życiodajnego

deszczu. Niech tak będzie. Ale winniście zastanowić się, gdzie jest jego źródło i
czy to przypadkiem nie przez podatki woda wyparowuje z gleby.

Powinniście zadać sobie również pytanie, czy to możliwe, aby ziemia

otrzymywała tyle samo tej cennej wilgoci w postaci deszczu, ile jej traci w
wyniku parowania?

Nie sposób zaprzeczyć, że kiedy Jakub Poczciwiec przekazuje poborcy

pięć franków, nie otrzymuje w zamian nic. Kiedy natomiast urzędnik wydaje owe
pięć franków, kiedy zwraca je Jakubowi Poczciwcowi, to czyni to w zamian za
zboże czy pracę. Końcowy rezultat jest taki: Jakub Poczciwiec traci pięć franków.

Jest prawdą, że często, a nawet bardzo często, urzędnik wyświadcza

Jakubowi Poczciwcowi jakąś usługę o tej samej wartości. W takiej sytuacji żadna
ze stron nie ponosi straty, mamy do czynienia tylko z wymianą. Moja
argumentacja w żadnej mierze nie dotyczy usług pożytecznych. Mówię tylko, że
jeżeli chcecie stworzyć jakieś stanowisko, to udowodnijcie jego użyteczność.
Wykażcie, że będzie ono korzystne dla Jakuba Poczciwca, że usługi, jakie będą
mu świadczone, będą warte jego zapłaty. Ale, abstrahując od tej istotnej
użyteczności, nie używajcie jako argumentu korzyści, jaką będzie z tego miał
urzędnik, jego rodzina i jego dostawcy. Nie powołujcie się na fakt, że wspomaga
to rynek pracy.

Kiedy Jakub Poczciwiec daje urzędnikowi pięć franków w zamian za

rzeczywistą i pożyteczną usługę, to jest to dokładnie to samo, jak gdyby dał
szewcowi pięć franków za parę butów. Ty mi dajesz, ja ci daję — jesteśmy kwita.
Ale kiedy Jakub Poczciwiec przekazuje pięć franków urzędnikowi, by w zamian
nie otrzymać żadnej usługi, a przy tym usłyszeć zniewagi, to tak jakby dał te
pieniądze złodziejowi. Nie ma sensu mówić, że wydając pięć franków, urzędnik
przyczynia się do stworzenia w kraju nowego miejsca pracy; tak samo zrobiłby
złodziej, tak samo zrobiłby Jakub Poczciwiec, gdyby na swojej drodze nie spotkał
pasożyta, nieważne czy działającego nielegalnie, czy zgodnie z prawem.

Nauczmy się zatem osądzać rzeczy nie tylko przez pryzmat tego, co

widać, ale również na podstawie tego, czego nie widać.

W ubiegłym roku byłem członkiem Komisji Finansów, gdyż za rządów

Konstytuanty członkowie opozycji nie byli jeszcze systematycznie usuwani z
wszystkich komisji. Pod tym względem Konstytuanta działała rozumnie. Kiedyś
pan Thiers powiedział: „Przez całe życie walczyłem z członkami partii

background image

legitymistów i partii klerykałów. Od czasu, kiedy zbliżyło nas do siebie wspólne

niebezpieczeństwo, spotykam się z nimi, poznaję ich, szczerze ze sobą
rozmawiamy. Przekonałem się, że nie są takimi potworami, jak to sobie
wyobrażałem”.

Tak, nieufność jest coraz większa, między partiami narasta wrogość, nie

chcą ze sobą współpracować. A gdyby tak większość parlamentarna pozwoliła
kilku członkom mniejszości brać udział w komisjach, być może z jednej i drugiej
strony spostrzeżono by, że idee partii przeciwnej nie są tak dalece odległe, a
przede wszystkim zamiary tak niecne, jak się przypuszcza.

Tak czy inaczej, w ubiegłym roku wchodziłem w skład Komisji Finansów.

Ilekroć któryś z naszych kolegów mówił o utrzymaniu wydatków Prezydenta

Republiki na umiarkowanym poziomie, słyszał ze strony ministrów i
ambasadorów taką odpowiedź: „Dla samego dobra służby, niektóre stanowiska
należy otaczać splendorem i zaszczytami. To sposób, by przyciągnąć ludzi
zasłużonych. Niezliczeni nieszczęśnicy zwracają się do Prezydenta Republiki, a
gdyby był zmuszony za każdym razem odmawiać, stawiałoby go to w przykrej
sytuacji. Pewna wystawność w ministerialnych i dyplomatycznych salonach to
jeden z ważnych elementów rządów konstytucyjnych itd., itd.”.

Chociaż takie argumenty mogą być kontrowersyjne, to jednak z całą

pewnością zasługują na poważne rozpatrzenie. Opierają się na interesie

publicznym, dobrze lub źle pojmowanym. A jeżeli o mnie chodzi, nie robię z tego
problemu, w przeciwieństwie do wielu naszych obywateli, wiedzionych duchem
skąpstwa i zawiści.

Jednak mój umysł ekonomisty buntuje się, na twarzy pojawia się

rumieniec wstydu za poziom intelektualny mojego kraju, kiedy dochodzimy (a
często tak jest) do tego absurdalnego banału, który zawsze jest przychylnie
przyjmowany:

„Przepych wysokich urzędników wspiera rozwój sztuki, przemysłu, tworzy

miejsca pracy. Osoba zarządzająca państwem i jej ministrowie wydają bankiety i

przyjęcia, ale tym samym ożywiają całe społeczeństwo. Ograniczać ich wydatki
to zubażać paryski przemysł i pośrednio przemysł w całym kraju”.

Łaski, panowie! Szanujcie przynajmniej zasady arytmetyki i nie

występujcie przed Zgromadzeniem Narodowym Francji — w obawie, że nie
uzyskacie jego aprobaty — z twierdzeniem, że działanie w zależności od tego, czy
dodajemy pierwszą liczbę do drugiej, czy drugą do pierwszej, daje różny wynik.

background image

Coś takiego! Umawiam się z robotnikiem, że za kwotę pięciu franków

wykopie rów na moim polu. Kiedy dobijamy targu, przychodzi poborca
podatkowy, zabiera mi pięć franków i przekazuje je ministrowi spraw
wewnętrznych. Moja umowa zostaje zerwana, ale za to pan minister dorzuci
sobie jeszcze jedno danie do swojego obiadu. Na jakiej podstawie ośmielacie się
twierdzić, że te wydane przez urzędnika państwowego pieniądze wspierają
krajowy przemysł! Czyż nie rozumiecie, że mamy tutaj tylko zwykłe
przemieszczenie pracy i zaspokojonej potrzeby? Zgoda, stół ministra jest lepiej
zastawiony, ale pole rolnika nie zostało odwodnione, nie możecie temu
zaprzeczyć. Przyznaję, że paryski restaurator zarobił pięć franków, ale musicie
zgodzić się ze mną, że prowincjonalny robotnik nie dostał pięciu franków, które

mógł zarobić. Cóż można w tej kwestii rzec? Że z jednej strony mamy danie
ministra i zadowolonego restauratora — to widać; natomiast z drugiej strony
podmokłe pole i robotnika bez pracy — tego nie widać.

Dobry Boże! Jak trudno w ekonomii politycznej dowieść, że dwa plus dwa

równa się cztery. A jeżeli wam się to udaje, od razu słyszycie krzyki: „To tak
jasne, że aż nudne”. A potem ludzie znów głosują tak, jakbyście niczego nie
dowiedli.

1

Łac. rzeczy powtarzane podobają się. (Jeżeli nie zaznaczono inaczej, przypisy pochodzą

od wydawcy).

2

Łac. rzeczy powtarzane uczą.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bastiat Co widac VI
Bastiat Co widac V
Bastiat 2 0 Co widac a czego nie widac we wspolczesnym spoleczenstwie s 00gf
Bastiat Co widac VII
Bastiat Co widac IV
Bastiat Co widac III
Co widać
Po co liturgia (II) antr, 002 - KATECHEZA W GIMNAZJUM, Praktyki - Gim w Mrzeżynie
5 Co widać na obrazie J Pankiewicz Dziewczynka w czerwonej sukni
Po co liturgia (II) antr
Co widać na niebie
CO POWINNO ZAWIERAC SPRAWOZDANIE wytyczne, sem II, pod teorii okrętw, lab
Co pracodawca powinien umieścić w regulaminie pracy, administracja, prawo pracy, Semestr II
Co powinna zawierać decyzja administracyjna, Prawo i administracja, prawo administracyjne, Semestr I
To co mówimy - kalkulacja kosztorysowa, geodezja, ROK II, Zarys budownictwa
testy z poprawn c4 85 polszcyzn c4 85 na co dzie c5 84 II etap
Co to znaczy być zdrowym w ykład II z lekką nadwyżką
Spisałam sobie po egzaminie pytania-co pamietalam, FiR, Bankowośc II

więcej podobnych podstron