Powiedziałem prawdę
Kaczyński: powiedziałem prawdę, prawda bywa bolesna.
(fot. PAP / Radek Pietruszka)
Szef PiS Jarosław Kaczyński postanowił wytłumaczyć na swoim blogu, co miał na myśli mówiąc:
"oczywiście moglibyśmy iść do Biedronki, ale to jest jednak sklep dla najbiedniejszych".
"Uwaga wielu skupiła się na jednym wypowiedzianym przeze mnie zdaniu, dotyczącym sieci dyskontów
Biedronka. Powiedziałem prawdę, prawda bywa bolesna" - czytamy na blogu szefa PiS. "Przez Donalda
Tuska bardzo wielu Polaków zostało zmuszonych do kupowania w dyskontach, nie dlatego, że chcą,
tylko dlatego, że muszą. Zakupy w dyskoncie nie są niczym uwłaczającym. Uwłaczające jest takie
traktowanie Polaków przez obecnie rządzących" - tłumaczy Kaczyński.
Były premier podaje też szczegóły wtorkowej wyprawy do osiedlowego spożywczaka. "Chcąc zwrócić
uwagę mediów na poziom cen i sytuację ludzi, udałem się do zwykłego osiedlowego sklepu
spożywczego. Najważniejsze dla mnie było pokazanie, jak podstawową sprawą, a równocześnie
nierzadko coraz większym problemem, dla wielu rodzin w Polsce stają się codzienne zakupy" -
relacjonuje szef PiS.
"Dokładna cena poszczególnych produktów nie była tu najistotniejsza, gdyż one różnią się w zależności
od sklepu i regionu, ale sam fakt ogromnego wzrostu cen i nie podejmowania przez obecny rząd
jakichkolwiek działań. Polacy nie mają czasu i pieniędzy na drogą benzynę po 5 zł, by jeździć po
mieście i szukać najtańszego sklepu, często więc kupują najbliżej domu" - stwierdza Kaczyński. I teraz
wszystko jasne. I o co było w mediach tyle hałasu?
Wściekły Pies
źródło:
Politykier.pl