2011 08 04 Podyskriminujmy facetów

background image

Podyskryminujmy facetów. Technicznie

Rozmawiała Agnieszka Kublik 2011-08-04, ostatnia aktualizacja 2011-08-03 20:51:08.0

- Kobiety muszą walczyć najczęściej z obecnymi posłami - w 4/5 mężczyznami - którzy są bardziej znani i mają
większe szanse na zwycięstwo. Pokonanie ich to bardzo trudne zadanie, także dla nowych kandydatów -
mężczyzn - mówi dr Jarosław Flis, socjolog UJ

Agnieszka Kublik: Miał pan rację kilka miesięcy temu, gdy mówił pan, że ustawa kwotowa kobietom nie pomoże.
Bo mężczyźni nie oddali kobietom jedynek, tylko miejsca dalsze. I w efekcie - jak pan to nazwał - panie pełnią na
listach wyborczych rolę "naganiaczy" dla "myśliwych". To oni upolują mandaty. Tak jest np. na listach SLD,
gdzie tylko cztery kobiety są na pierwszych miejscach list...

Dr Jarosław Flis: Przyczyna tej dysproporcji jest głębsza. To, czy jest się myśliwym, czy naganiaczem, zależy od
wcześniejszej pozycji publicznej. A jak same autorki ustawy o parytetach podkreślały, kobietom jest o nią trudniej. Jeżeli
do poselskiego biegu przystępują kobiety z mniejszym potencjałem wcześniejszej popularności, to wydaje się, że żadne
manewry z listami im nie pomogą.

Czyli ustawa kwotowa bez gwarancji określonej liczby pierwszych miejsc może kobietom nawet zaszkodzić. Bo
im więcej będzie ich na listach, ale na miejscach bez szans na mandat, tym więcej będzie sfrustrowanych
wyborczą porażką i tym mniej chętnie wystartują jeszcze raz.

- Niestety, to może demotywować. Ustawa kwotowa nie gwarantuje, że jak na listach będzie 35 proc. kobiet, to tyle
będzie posłanek.

Bo przytłaczającą większość tzw. miejsc biorących mężczyźni oddali mężczyznom.

- Bo kobiety muszą walczyć najczęściej z obecnymi posłami - w 4/5 mężczyznami - którzy są bardziej znani i mają
większe szanse na zwycięstwo. Pokonanie ich to bardzo trudne zadanie, także dla nowych kandydatów - mężczyzn.
Procent udanych reelekcji w ostatnich wyborach był ogromny.

Czyli błędne koło: żeby zostać posłem, trzeba wcześniej być posłem. Jak to zmienić? Może ustawowe oddanie
np. połowy pierwszych miejsc na listach pomogłoby kobietom dostać więcej niż obecne ok. 20 proc.
mandatów? A do tego metoda suwakowa: czyli kobiety i mężczyźni są na przemian.

- Suwak nie ma sensu, bo jak się wystawi kobietę nawet na drugim miejscu, może być pokonana przez mężczyznę z
trzeciego miejsca, który jest bardziej znany.

Co do połowy pierwszych miejsc dla kobiet - to się wiąże z odgórną regulacją. Przypomnę, że największy udział kobiet
na jedynkach był w 2007 r. na listach PiS. Było ich 9, niemal wszystkie na wyraźne życzenie prezesa Jarosława
Kaczyńskiego. Szef lokalnej struktury musiał dać pierwsze miejsce kobiecie, którą wskazał prezes, bo uważał ją za
potrzebną w partii.

Tak rzeczywiście było z Zytą Gilowską, Grażyną Gęsicką, Joanną Kluzik-Rostkowską czy Elżbietą Kruk.

- To się da zrobić, ale warunkiem jest skrajny centralizm w partiach.

Dziś taki męski centralizm jest OK! Decyzją Grzegorza Napieralskiego Leszek Miller wylądował na pierwszym
miejscu listy SLD w Gdyni, a jego rzecznik Tomasz Kalita w Krakowie.

- Dlatego zwracam tylko uwagę, że ustawowe oddanie kobietom np. połowy jedynek wzmocni ten mechanizm. Bo znany
lokalny działacz, cieszący się w regionie zaufaniem, będzie musiał na życzenie partyjnej góry ustąpić miejsca kobiecie.

Dotknął pan kluczowego problemu: żeby kobiety miały szanse podobne do mężczyzn, mężczyzn trzeba przez
jakiś czas podyskryminować. Tak zrobili np. Szwedzi.

- To jest materia delikatna, bo chyba nie chcemy zlikwidować rywalizacji?

A przydzielanie jedynek przede wszystkim mężczyznom służy rywalizacji?

- Może być po prostu wynikiem rywalizacji, w której oni mają wyjściową przewagę. Jeśli jednak nawet będzie zgoda, że
manipulacja jest uprawniona, to ma ona bardzo ograniczone pole oddziaływania. Skoro tylko pierwsze miejsce daje
mandat, to można poddać manipulacji jedynki - tylko w ich przypadku ma sens odgórne decydowanie, kto je dostanie.
To jednak tylko 20 miejsc w każdej z partii. Więcej pola, by pomóc kobietom, regulując układanie list, nie widzę.

Są jeszcze partyjne pieniądze na kampanię wyborczą, która ma promować kandydatów. I tu kolejny problem:
czy mężczyźni trzymający kasę dadzą pieniądze kobietom, by mogły pokonać ich kolegów?

- To, owszem, kolejny element dający szansę na wyrównanie dysproporcji: ponieważ kobiety mają trudniej, to mogą
wydać więcej pieniędzy na promocję.

Czyli zgadza się pan na czasową dyskryminację mężczyzn?

- Bo to dla pani warunek dopuszczalny.

A dla pana?

- Ja oceniam to od strony technicznej, nie moralnej. Od strony technicznej jest to możliwe, od moralnej trudno to
wytłumaczyć. Ale przy okazji byśmy się przekonali, czy naprawdę pieniądze są kluczowym czynnikiem gwarantującym
mandat poselski. Bo miejsca na liście takim nie są.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -

http://wyborcza.pl/0,0.html

© Agora SA

Strona 1 z 1

Podyskryminujmy facetów. Technicznie

2011-08-04

http://wyborcza.pl/2029020,75478,10058810.html?sms_code=


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2011 08 04 Kłótnia o telewizor Nóz w plecach
2011 08 04 Akt oskarżenia ws pobicia niepełnosprawnego mężczyzny
Wykład 4 - 08.04.2011, Notatki UTP - Zarządzanie, Semestr II, Zarządzanie jakością
Regionalne atrakcje kulinarne 08 04 2011
Festiwale ile kosztują wizytówki Łodzi (08 04 2011)
Literaturoznawstwo (08 04 2013) Nieznany
2011 08 KGP Ceremonial policyjn projektid 27380
08 04 2010
08,04,2014
08 04
Notatki - OWI - 08.04.2008, Filozofia UKSW 2007-2010, Rok I (2007-2008), Notatki, Semestr II, Ochron
08 04 25 12 33 18 dispenser 200 Nieznany (2)
Plan 28.03 -08.04, plany, scenariusze, Plany
Teoria Informacji Wykład 6 (08 04 2015)
2011.11.04 - Czynnosc bioelektryczna mozgu - Kopia, Fizjologia człowieka, wykłady
2011 08 28 Prawa i obowiazki KP Nieznany (2)

więcej podobnych podstron