Tomaszewski J Mniejszości narodowe w Polsce XX wieku

background image


JERZY TOMASZEWSKI

Mniejszości narodowe
w Polsce XX wieku

"Książka zakwalifikowana przez Ministra Edukacji Narodowej
w dniu 14 maja 1991 r. do użytku szkolnego
i wpisana do rejestru proponowanych książek pomocniczych
dla nauczycieli do nauczania historii
w szkołach podstawowych i średnich".

wyd. I. WARSZAWA 1991

background image



SPIS TREŚCI

1. Co rozumiemy pod pojęciem mniejszości narodowych?. . 7
2. Rozwój świadomości narodowej . . . 10
3. Mniejszości narodowe w Polsce między wojnami. . . 22
4. Druga wojna światowa. . . . 39
5. Mniejszości narodowe w Polsce po 1945 r. . . . 45
Przypisy. . . . 53
Wybrana literatura w języku polskim. . . . . 55
Indeks nazwisk. . . 57

background image




1. Co rozumiemy
pod pojęciem
mniejszości narodowych


Może się wydawać, że pojęcie "mniejszości narodowe" jest oczywiste i że
stosowano je od prastarych czasów. Tymczasem określenie to pojawiło się
w użyciu stosunkowo nie tak dawno, gdyż dopiero w XIX stuleciu. W prze-
szłości wiedziano, czym są mniejszości religijne i już w XVI w. niektóre
traktaty międzynarodowe przewidywały ich ochronę. Różnice językowe,
a w znacznej mierze także etniczne miały natomiast znaczenie bez porównania
mniejsze i normalnym zjawiskiem było, że pod władzą jednego monarchy
znajdowali się ludzie mówiący rozmaitymi językami, związani z odmiennymi
lokalnymi kulturami; różnice te nie stały na przeszkodzie zachowaniu wierno-
ści wobec władcy. Proszę przy tym pamiętać, iż za naród w znaczeniu
politycznym uważano jedynie szlachtę. Mogła ona mówić w domu rozmaitymi
językami (np. w Królestwie Węgierskim językiem węgierskim mówiła mniej-
szość), lecz dokumenty sporządzano zazwyczaj po łacinie, później także
w innych językach uznanych za urzędowe. W państwie polskim, złożonym
z Korony oraz Litwy, do połowy XVIII w. dokumenty powstałe na dworze
Wielkiego Księstwa Litewskiego spisywano w języku starobiałoruskim.
Pojęcie mniejszości narodowych powstało wówczas, gdy ukształtowała się
współczesna świadomość narodowa, a więc gdy powstawały współczesne
narody, natomiast zanikały tradycyjne podziały stanowe. Znamy bardzo dużo
definicji narodu, lecz - jak to często bywa z pojęciami w dziedzinie nauk
o społeczeństwie - wiele z nich, jeśli traktować je dosłownie pozostawia
poza
swym obrębem niektóre realnie istniejące zjawiska. Inne definicje bywają zaś
nader ogólnikowe i w rezultacie niedostatecznie precyzyjne. Nie podejmuję
się
tutaj sformułowania w pełni ścisłej definicji ani też dyskusji o
przydatności
innych, nawet często spotykanych. Dla celów tego szkicu wystarczy stwier-
dzić, że naród jest społecznością o historycznie ukształtowanym poczuciu
wspólnej tradycji oraz wspólnocie podstawowych cech kulturalnych. Wspólny
i odrębny od innych język uważać można tylko za jeden - choć istotny
- element tradycji; nie zawsze jest on niezbędnym warunkiem istnienia
narodu,
czyli wspólnoty kultury. Dość powiedzieć, że językiem angielskim,
hiszpańskim
lub niemieckim mówią dziś społeczności o zdecydowanie odrębnej świadomości
narodowej i odmiennej kulturze. Z drugiej strony zaś trudno kwestionować
istnienie żydowskiej świadomości narodowej (a zatem narodu żydowskiego),
choć ludzie z jej kręgu mówią nieraz językami całkowicie odmiennymi.
Trudność badania zjawisk dotyczących narodów wynika jeszcze z jednego
względu. Otóż świadomość narodowa nie jest właściwością istniejącą zew-

background image



nętrznie, lecz powstaje, trwa (a niekiedy zanika lub się zmienia) jedynie
w umyśle ludzi. Świadomość możemy analizować przede wszystkim na
podstawie deklaracji zainteresowanych. Mogą powstawać sytuacje, gdy wa-
runki, w jakich się znaleźli, uniemożliwiają szczere ujawnienie przekonań
(np.
w monarchii habsburskiej podczas spisów ludności wolno było deklarować
jedynie język oficjalnie w kraju uznany; ponieważ ani jidysz, ani hebrajski
nimi nie były, Żydzi w Galicji deklarowali z reguły język polski), albo też
skłaniają do oświadczeń z ich punktu widzenia fałszywych (np. perspektywa
wysiedlenia Niemców z Czechosłowacji i Polski po drugiej wojnie światowej
skłaniała niektóre osoby związane z niemiecką kulturą do deklarowania
narodowości czeskiej lub polskiej, by pozostać w rodzinnej miejscowości).
Były wprawdzie pomysły, by szukać obiektywnych oznak narodowości, lecz
pozostały bezskuteczne. Najbardziej radykalne próby - które nasze społe-
czeństwo odczuło tragicznie na własnej skórze - podjęli niemieccy narodowi
socjaliści, usiłując sformułować teorię ras wyższych i niższych; do
najgorszej
kategorii, zasługującej na zagładę, zaliczyli Żydów i Cyganów. Słowianie (w
tym także Polacy) znajdowali się wprawdzie w tej hierarchii wyżej, lecz
także
uznawano ich za podrzędny rodzaj ludzki. Jeden z polskich uczonych dowiódł
wprawdzie, że wśród Żydów zamieszkujących północne regiony Rzeszy
Niemieckiej cechy przypisywane "rasowo czystym Germanom" występują
częściej niż wśród Niemców, lecz rasizm był wiarą, która przechodziła do
porządku nad tego rodzaju kłopotliwymi stwierdzeniami.
Miary trudności dopełnia fakt, iż w ciągu życia jednego człowieka może
dokonać się - z rozmaitych przyczyn - ewolucja jego świadomości narodo-
wej. Znane są udokumentowane przypadki, gdy ludzie wychowani w na-
cjonalistycznych rodzinach niemieckich w swym życiu dorosłym wiązali się
z polską tradycją narodową, stawali się polskimi patriotami. Adalbert von
Winkler, wychowany w pruskiej tradycji, lecz ulegający wpływom niemiec-
kiego romantyzmu oraz sympatii dla Polski powszechnych wśród niemieckich
rewolucjonistów lat Wiosny Ludów, studiował na niemieckim uniwersytecie
w Królewcu, pisał niemieckie wiersze, lecz jako człowiek dorosły stał się
- jako Wojciech Kętrzyński - wybitnym polskim uczonym i bojownikiem
o polskość. Pisał (w języku niemieckim!) w jednym z wierszy:
Dzisiaj wzywa mnie pieśh do walki, do burzy wojennej, do boju,
Do buntu i wezwania, tam gdzie zemsta i nienawiść
Każą obalać mocarzy, którzy zabrali mi ziemię moich ojców
I do jarzma wprzęgnęli - ukoronowaną chwałą - Polski głowę.
Kolejne przykłady znajdziemy w historii wielu rodzin niemieckich, które
w różnych czasach przeniosły się na ziemie polskie, a także w tragicznych
losach polskich dzieci uznanych za "wartościowe rasowo", które podczas
drugiej wojny światowej okupant porywał, by oddać na wychowanie rodzi-
nom niemieckim.
Pamiętając o tych oraz o wielu innych trudnościach, mniejszością narodo-
wą nazywać będziemy społeczność (grupę ludzi) obywateli państwa, którzy
wyróżniają się od pozostałych obywateli dominujących w tym państwie swą

background image



świadomością narodową. Warto zauważyć, że najczęściej towarzyszą temu
różnice języka, lecz nie jest to warunek konieczny. Tak na przykład
tragiczne
okoliczności historyczne spowodowały, iż potomkowie polskich zesłańców
w głębi Rosji - uważający śię za Polaków - często nie znają dziś ojczystego
języka. Zdawać się może, iż mniejszość z natury rzeczy oznacza mniejszość
liczebną. Bywa jednak i tak, iż liczba osób należących do mniejszości
przekracza
połowę obywateli państwa2. Jeszcze częściej mniejszość narodowa, która jest
tylko niewielkim procentem ogółu ludności państwa, na pewnym terenie tworzy
zdecydowaną większość mieszkańców. W takiej sytuacji znajdowali się Polacy
zaboru pruskiego przed odzyskaniem niepodległości, a także Białorusini oraz
Ukraińcy w województwach wschodnich Rzeczypospolitej między wojnami.
Dodatkową komplikacją jest jeszcze jedno zjawisko - istnienie środowisk
o niesprecyzowanej świadomości narodowej lub znajdujących się na pograniczu
rozmaitych kultur. Przyczyny tego są rozmaite. Przede wszystkim - i to jest
najważniejsze - świadomość narodowa kształtowała się stopniowo (w nie-
których społeczeństwach lub ich grupach do dziś proces ten nie dobiegł
końca),
a więc w rozmaitych okresach historii mniejsze lub większe środowiska
pozostawały poza świadomym udziałem w ogólnonarodowej kulturze, choć
współtworzyły kulturę ludową danego narodu. Niezmiernie doniosłym czyn-
nikiem sprzyjającym rozwojowi narodowej śwwiadomości była nauka czytania,
umożliwiająca przezwyciężenie lokalnych różnic i zyskanie wiedzy o świecie.
Nic
dziwnego, że dla wszystkich działaczy narodowych prawo do tworzenia szkoły
z ojczystym językiem nauczania stanowiło - i do dziś stanowi - podstawę
programu politycznego.
Wielkie znaczenie miała zawsze polityka państwa, które niejednokrotnie
dyskryminowało mniejszości, natomiast stwarzało warunki sprzyjające roz-
wojowi narodu panującego. Ludzie znajdujący się pod sprzecznymi wpływami,
pod naciskiem władz, szkoły i Kościoła, często pracodawców, a zarazem
związani z tradycyjną, lokalną kulturą ludową, znajdowali się nieraz na
rozdrożu i mogli z równym przekonaniem i z równym uzaśadnieniem - choć
w odmiennych okolicznościach - dowodzić, iż są np. Polakami lub Niemcami.
Nieraz odziaływanie sprzecznych wpływów powodowało utrwalenie się po-
czucia odrębności lokalnej, zastępującej świadomość narodową. Następstwem
tego było odrzucanie np. narodowości polskiej lub niemieckiej, natomiast
deklaracje typu: jestem Mazurem, jestem Slązakiem. W innych przypadkach
spotykamy unikanie konkretnej odpowiedzi, natomiast oświadczenia takie,
jak:
jestem tutejszy, jestem prawosławny, jestem katolik. Kryje się za nimi
nieraz
przeświadczenie o odrębności danej osoby od dominującej w kraju
większości,
natomiast trudność określenia siebie w kategoriach narodowych.
Nie zawsze jednak tak bywa. Unikanie odpowiedzi może oznaczać jedynie,
iż rozmówca obawia się udzielić odpowiedzi, która narazi go na potępienie
ze
strony przedstawicieli narodu panującego, z którym nie chce się jednak
utożsamić. Nieraz też wynika z lęku, że ujawnieńie swej narodowej
przynależno-
ści - a zarazem lojalności - spowoduje represje ze strony władz, które
dyskryminują mniejszości.

background image



2. Rozwój świadomości
narodowej

Trudno byłoby powiedzieć bez zastrzeżeń, kiedy pojawiła się polska
świadomość narodowa. Znajdziemy jej elementy już w średniowieczu, w sto-
sunku mieszkańców ziem polskich do sąsiednich społeczeństw mówiących
odmiennymi językami i podległych innym władcom. Zwłaszcza konflikty
z zachodnimi sąsiadami - z wasalami Świętego Cesarstwa Rzymskiego
Narodu Niemieckiego - przyczyniły się do kształtowania poczucia odrębno-
ści narodowej pod wpływem zagrożenia zewnętrznego. Literatura okresu
renesansu przynosi niewątpliwe świadectwo istnienia takiej świadomości; dość
przypomnieć często cytowane słowa Mikołaja Reja, uważanego za ojca
literatury polskiej: "a niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy
nie
gęsi, iż swój język mają". Być może wybieralność polskich królów powodowa-
ła, że nie wytworzyło się wśród warstwy szlacheckiej, politycznie i
ekonomicz-
nie panującej, poczucie wierności dla dynastii; przecież po wygaśnięciu rodu
Jagiellonów nowej dynast nie było. Natomiast powstała świadomość wspól-
noty szlacheckiej - "szlacheckiego narodu" - umacniana przekonaniem
(zresztą niezbyt słusznym), iż tylko w Polsce "szlachcic na zagrodzie równy
wojewodzie", tylko w Polsce szlachta cieszy się "złotą wolnością", nieznaną
w innych krajach europejskich. Z tego wynikał pogląd, iż zaszczytem jest
dla przybyszów z zagranicy - nawet legitymujących się szlachetnym uro-
dzeniem i herbem - uzyskanie szlachectwa polskiego; nie każdy je otrzymywał.
Wśród szlachty mieszkającej w państwie zjednoczonym z dwóch części
(Korony oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego) stopniowo zwyciężał język
polski, lecz początkowo nie oznaczało to świadomości, że przynależy do
jednego narodu. Kiedy litewski magnat Jerzy książę Radziwiłł miał objąć
stolicę biskupią w Krakowie, otrzymał list od brata (pisany po polsku),
w którym czytamy:
"Bacz Waszmość, żeś Litwin, nie Polak. I dla dobra swojego narodu racz
Waszmość działać, bo Polacy nad nas się wynoszą i za nic innych mieć nie
chcą"3.
Szlachta ruska mawiała zaś o sobie: gente Ruthenus natione Polonus. Słowo
natio oznaczało w tym przypadku przynależność państwową, zaś gens
- tradycję narodową. Z upływem lat dokonywał się jednak proces polonizacji
warstwy szlacheckiej i w XVIII w. zwyciężył na ogół nie tylko język, lecz
także poczucie przynależności do polskiej kultury i tradycji, do narodu
polskiego. Niejednokrotnie - choć nie zawsze - łączyło się to z przyjęciem
katolicyzmu w obrządku łacińskim. Część, i to niemała, uboższej szlachty
zachowała jednak mowę i wiarę praojców podkreślając wszakże, iż są szlachtą
polską.
__
10

background image



Przypomnijmy, że w owym czasie jedynie szlachta uważała się za naród
i tylko ona posiadała prawa polityczne, wpływania na losy państwa. Według
współczesnych szacunków stanowiła nie mniej niż 8% ogółu mieszkańców
kraju. Chłopska większość ludności - zależna od szlachty - pozostawała
poza tak rozumianym narodem. Nie obejmował on także mieszczan ani
Żydów. Na plan pierwszy wysuwała się stanowa struktura społeczeństwa'
w dawnych dokumentach sądowych przed imionami wymienianych osób
stawiano określenia przynależności stanowej: szlachcic był urodzony, miesz-
czanin - sławetny, Żyd (niegdyś nie rozumiano pod tym słowem narodowo-
ści, lecz miejsce w strukturze stanowej i zarazem religię) - niewierny,
chłop
zaś - pracowity.
Podobnie układały się stosunki w innych państwach europejskich, w wa-
runkach panowania feudalnych form zależności chłopów. To raczej wysoki
odsetek szlachty wśród ogółu ludności wyróżniał Polskę na mapie Europy.
Nie należy jednak sądzić, że szlachcic musiał być właścicielem znacznych
obszarów ziemi. Specyfiką rozwoju historycznego niektórych ziem Polski
i Litwy było istnienie licznej szlachty posiadającej jedynie niewielkie
gospodar-
stwa, w najlepszym razie z paroma poddanymi chłopami (szlachta zagonowa,
szlachta szaraczkowa). Położenie ekonomiczne tej grupy porównywać można
z sytuacją wolnych chłopów w państwach zachodniej Europy, aczkolwiek z tą
różnicą, że posiadali pełnię praw politycznych. Znaczna część szlachty nie
miała w ogóle ziemi (gołota szlachecka) i znajdowała się na służbie u mag-
natów (formalnie mając równe z nimi prawa), którym oddawała rozmaite
usługi.
Chłopska większość ludności mówiła rozmaitymi językami, zależnie od
okolic państwa. W zachodnich województwach panowały dialekty polskie, na
wschodzie - dialekty ruskie (protoplaści współczesnych języków białorus-
kiego i ukraińskiego), na północnym wschodzie - litewskie. Zauważmy
jednak, iż w wielu okolicach nie istniała ostra granica między dialektami
ludowymi. Dialekty polskie i czeskie (na Śląsku), polskie i ukraińskie,
białoruskie i ukraińskie oraz polskie i białoruskie stopniowo przechodziły
jeden w drugi i trudno byłoby nieraz nakreślić ścisłą między nimi granicę.
W niektórych okolicach przybysze z zachodu, osadzeni na roli przez
właścicieli folwarków, mówili dialektami germańskimi. W miastach zwyciężał
język polski, choć część ich mieszkańców mówiła po niemiecku lub po
żydowsku (jidysz4). Język nie oznaczał jednak świadomości narodowej. Masy
ludowe nie były podmiotem polityki, nie stanowiły też narodu we współczes-
nym znaczeniu. Traktować je można jedynie jako grupy etniczne, z których
w przyszłości dopiero miały powstawać narody. Natomiast istotną rolę
odgrywały różnice religijne. Na ogół środowiska chłopskie mówiące dialek-
tami języka polskiego wyznawały katolicyzm obrządku łacińskiego (choć na
Śląsku oraz na Mazurach przeważał wśród nich protestantyzm), natomiast
wśród mówiących dialektami ruskimi przeważało prawosławie (choć na
północnym wschodzie byli również rzymscy katolicy) lub obrządek unicki
(greckokatolicki), narzucany odgórnie, w następstwie tzw. unii brzeskiej
11

background image



(1596 r.) między Kościołem katolickim a częścią Cerkwi prawosławnej. Na
mocy tej unii część duchowieństwa prawosławnego w Rzeczypospolitej uznała
zwierzchność papieża oraz ich autorytet w kwestiach religii, zachowując
liturgię obrządku wschodniego, analogiczną do prawosławnej (w tym język
cerkiewnosłowiański zamiast łaciny). Utrzymano także odrębną hierarchię
duchowieństwa greckokatolickiego. Unia miała umożliwić usunięcie rozłamu
w chrześcijaństwie przez podporządkowanie prawosławia Stolicy Apostolskiej
w Rzymie; w Polsce zarazem oczekiwano, że doprowadzi do umocnienia
wpływów polskich na ziemiach kresowych. Swego rodzaju paradoksem
historii stało się to, że w XIX w. obrządek unicki trwale zakorzenił się
w świadomości chłopskiej i władze rosyjskie nie mniej - a może nawet
bardziej - brutalnie narzucały prawosławie, przeciw czemu unici zaciekle
oponowali. Tam zaś, gdzie unia przetrwała (pod panowaniem austriackim),
stała się oparciem dla narodowego ruchu ukraińskiego, pozostając nim do
dziś - wbrew nie tak dawnym próbom przymusowego "zjednoczenia"
obrządku greckiego z prawosławiem, za czym kryły się wysiłki władz
radzieckich zrusyfikowania narodu ukraińskiego.
Niełatwo wyjaśnić proces kształtowania się świadomości narodowej wśród
chłopów. Już w końcu XVIII w. spotykamy fakty ich udziahi w walce
o niepodległość Polski, zwłaszcza podczas powstania Tadeusza Kościuszki
(naczelnik pochodził ze spolonizowanej szlachty białoruskiej). Łączyło się
to
z nadziejami na poprawę bytu i wyzwolenie z poddańczej zależności.
Podobne nadzieje istniały wśród Żydów, którzy wystawili pułk kawaler
pod dowództwem sławnego Berka Joselewicza (zginął pod Kockiem 5 maja
1809 r., dowodząc żydowskim oddziałem w armii stworzonego przez Napoleo-
na Księstwa Warszawskiego).
Nie należy wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków. Urodzony
w 1842 r. we wsi niedaleko Krakowa Jan Słomka wspominał swe lata
dziecięce:
"Co do uświadomienia narodowego dawniej, jak zapamiętałem, chłopi
nazywali się tylko Mazurami, a mowę swoją mazurską, żyli tylko sami dla
siebie, stanowiąc zupełnie odrębną masę, obojętną zupełnie na sprawy
narodowe. Ja np. dopiero wtedy, gdy zacząłem czytać książki i gazety,
poczułem się Polakiem i uważam, że inni włościanie w ten sam mniej więcej
sposób dochodzili do poznania swej narodowości. [...] do ostatnich czasów
[pamiętnik powstał na początku XX w. - JT) dość jeszcze znalazło się takich,
co gdy im wspomnieć było o Polsce, to się złościli i klęli, mówiąc, że tylko
panowie mogą chcieć Polski, żeby na nich ludzie robili jak za pańszczyzny
Pańszczyznę i poddaństwo zniosły władze trzech mocarstw zaborczych,
o czym pamiętano na wsi przez dhzgie lata i co wpływało na postawy
polityczne
środowisk chłopskich nawet wówczas, gdy świadomość narodowa polska stała
się zjawiskiem powszechnym. Obojętność wobec własnego narodu stopniowo
zanikała, wraz z rozwojem oświaty polskiej. Lecz jeszcze we wspomnieniach
z lat drugiej wojny światowej i okupacji spotkać można takie relacje:
12

background image


__

"Jednak w imię prawdy, druga strona medalu nie jest tak różowa.
2 rolników i czterech robotników okazywali mniej lub więcej ukrycie swe
zadowolenie z wkroczenia okupanta"6.
W latach okupacji hitlerowskiej były to już zapewne ostatnie relikty braku
narodowej świadomości u ludzi mówiących językiem polskim, lecz zasługują
na odnotowanie, gdyż dowodzą, jak złożony i dhzgotrwały był proces jej
powstawania.
Z pewnym uproszczeniem powiedzieć można iż przełomowym momentem
w procesie przenikania świadomości narodowej do warstw ludowych stała się
likwidacja stanowego ustroju społecznego, pozostałego po społeczeństwie
feudalnym. Dla chłopów było to zniesienie poddaństwa, a następnie uwłasz-
czenie (oznaczające likwidację pańszczyzny). Zauważyć należy jednak, iż
uwłaszczenie dokonało się (w XIX w.) odmiennie na poszczególnych ziemiach
polskich, które w tym czasie były podzielone między Austrię, Prusy i Rosję.
Nie zniosło ono wielkiej własności ziemskiej i w wielu regionach ziem
polskich
konflikty między wsią a dworem zachowały swe znaczenie. Kwestia reformy
rolnej - czyli podziału wielkich posiadłości ziemskich między chłopów
- pozostała centralnym punktem programów partii chłopskich do 1944 r.,
gdy wprowadził ją w życie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego.
I znów warto zauważyć interesujące zjawisko. Wielu mieszkańców wsi
uznawało reformę rolną z 1944 r. za sprawiedliwą tylko wówczas, gdy
oznaczała odebranie ziemi panom. Rozmawiałem jesienią 1950 r. z pewnym
mieszkańcem wsi na północ od Warszawy. Chwalił rząd, który odebrał
folwarki szlachcie, lecz uznał za czyn niesprawiedliwy, że w jego wsi
wywłaszczono wzbogaconego chłopa, który dorobił się majątku przekraczają-
cego 100 ha, a więc podlegającego parcelacji.
Dla mieszczan przełomem stało się nadanie praw cywilnych i obywatel-
skich; ze znacznym opóźnieniem objęło ono Żydów. W sumie proces rozwoju
świadomości narodowej warstw nieszlacheckich rozpoczął sig wprawdzie
w drugiej połowie XVIII w., lecz dopiero w drugiej połowie XIX w. - gdy
dobiegł końca proces likwidowania prawnej nierówności stanów - objął
większość mieszkańców ziem dawnej Rzeczypospolitej.
Lecz to właśnie pociągnęło za sobą liczne komplikacje. Tradycją polskiej
myśli politycznej było traktowanie wszystkich ziem w granicach przedroz-
biorowych jako obszaru polskiego; przecież dominował na nich szlachecki
naród polski. Stąd rodził się postulat odbudowy państwa w jego przedroz-
biorowych granicach, podzielany przez wielu demokratycznych myślicieli
w Europie w połowie XIX w. Przyjmowano jako rzecz oczywistą i nie
podlegającą dyskusji, że po wyzwoleniu chłopów na całym tym obszarze
kształtować się musi polska świadomość narodowa, podobnie jak działo się
w zachodnich i centralnych regionach ziem polskich. Dialekty białoruskie
i ukraińskie uważano za gwary chłopskie, o znaczeniu lokalnym, które ustąpią
językowi ogólnopolskiemu, podobnie jak stało się z rozmaitymi ludowymi
gwarami w innych dzielnicach. Rzeczywistość okazała się bardziej złożona.
13

background image



W ciągu drugiej połowy XIX w. na obszarach wschodnich dawnej
Rzeczypospolitej wśród miejscowej ludności mówiącej językami innymi niż
polski (a także często wyznania innego niż katolicyzm obrządku łacińskiego)
kształtowała się odrębna świadomość narodowa. W pewnej mierze wpłynęły
na to polskie środowiska demokratyczne. Początki współczesnego piśmiennic-
twa białoruskiego wiążą się z twórczością pisarzy pochodzących z
historycznej
Litwy, z kręgu Adama Mickiewicza, który w swej poezji wykorzystywał często
ludowe motywy białoruskie. W okresie powstania styczniowego dowódca
oddziałów powstańczych na Białorusi Konstanty Kalinowski (Kastuś Kali-
no–ski) wydawał w języku białoruskim pismo Mużyckaja Pra–da, wzywające
do walki przeciwko Rosji. Także inni pisarze polscy pochodzący z ziem
białoruskich pozostawili po sobie utwory w języku miejscowego ludu,
zapoczątkowując narodową tradycję literacką. W drugiej połowie XIX w.
pojawili się autorzy, których dzieła powstawały już wyłącznie po białorusku.
Lecz przecież jeden z najwybitniejszych poetów białoruskich XX w. Janka
Kupała (właściwie Ivan Łucević) pierwsze swe utwory napisał po polsku'.
Początkowo poezje twórców białoruskich mogły być drukowane jedynie za
granicami Rosji; dopiero w grudniu 1904 r. car Mikołaj II wydał ukaz
"znoszący ograniczenia używania języków miejscowych w zachodnich guber-
niach cesarstwa"s. Niektórzy skądinąd konserwatywni ziemianie polscy
wspierali początkowo rozwój oświaty i publikacji w języku białoruskim.
Obawiali się rusyfikacyjnej polityki władz, a w rozwoju dążeń białoruskich
upatrywali szansę uniezależnienia miejscowej ludności od wpływów rosyjs-
kich. Drogi polskich ziemian i białoruskich polityków rozeszły się jednak po
1906 r., gdy zaczął się krystalizować program Białoruskiej Socjalistycznej
Hromady, przewidujący reformę rolną. Później powstała legenda, że ruch
białoruski był dziełem władz carskich, pragnących usunąć polskie wpływy;
szerzyła się wówczas, gdy politycy białoruscy wyzwolili się spod polskiej
dominacji.
Mniejszy był polski udział w kształtowaniu się świadomości ukraińskiej,
choć niektórzy polscy pisarze pisali również po ukraińsku. Znacznie ostrzej
natomiast rysował się antagonizm. Zarówno w przypadku Białorusi, jak
Ukrainy różnice narodowe łączyły się często z różnicami społecznymi. Idee
polskiej kultury oraz państwowości reprezentowała przede wszystkim szlach-
ta, a także środowiska inteligenckie wywodzące się z tradycji szlacheckiej
(choć niekoniecznie ze szlacheckim rodowodem), podczas gdy rodząca się
białoruska lub ukraińska świadomość nawiązywała do tradycji plebejskich,
nieraz znajdujących się w opozycji do państwa polskiego (zwłaszcza dotyczy
to wojen kozackich XVII w.). Wyrażały to oryginalne stosunki językowe na
tych ziemiach. W drugiej połowie XIV w., nieraz także znacznie później,
język
polski uznawano jako mowę "pańską", która shzżyła do porozumiewania się
warstw wyższych, natomiast mową białoruską, litewską lub ukraińską zwraca-
no się do prostego ludu. Były to języki "chłopskie", i tak je nieraz
w codzienńym życiu wsi określano. Pamiętać jednak należy, iż potomkowie
szlachty szaraczkowej, nieraz także średnio zamożnej, posługiwali się na
14

background image


__

co dzień, także w życiu rodzinnym, tymi językami chłopskimi i często znali
nieliczne tylko polskie słowa, zachowywali natomiast pamięć o swym szlache-
ckim rodowodzie; wielu przechowywało dokumenty polskich królów. Rów-
nież ludzie rozumujący kategoriami przedrozbiorowej Rzeczypospolitej nie-
kiedy chętniej posługiwali się mową swego dzieciństwa - a więc białoruską
lub ukraińską - niż polską.
Stopniowo rodziła się świadomość związku odrębności narodowej z mową
ojczystą, a w ślad za tym troska o jej zachowanie i pielęgnowanie. Wybitny
poeta białoruski Franciśak Bahuśević pisał w przedmowie do wydanego (pod
pseudonimem) w Krakowie w 1891 r. zbioru swych poezji pod tytułem Dudka
biararuskaja Macieja Buraczka:
"Wiele było takich narodów, co najpierw utraciły swoją mowę, podobnie
jak człowiek przed skonem, gdy mu mowę odbiera, a potem całkowicie
wymarły. Nie porzucajcie więc mowy naszej białoruskiej, żebyście nie umarli!
Ludzi poznaje się po mowie, po stroju, jaki noszą; otóż mowa, język stanowią
strój duszy9.
Wybitny białoruski polityk, uczony i poeta Bronisław Taraśkiević roz-
począł swą karierę od opracowania gramatyki języka białoruskiego, która
długo służyła jako jedyny jej podręcznik.
Język wyrażał stosunki społeczne; akceptacja polskości łączyła się z awan-
sem społecznym. Nic dziwnego, że dla polskich środowisk prawicowych
pojawienie się białoruskiej, litewskiej oraz ukraińskiej świadomości
narodowej
stanowiło wyzwanie. W tradycyjnym rozumowaniu miejscowy chłop - wy-
zwalając się z zależności oraz osiągając wyższy poziom kultury - musiał
z natury rzeczy stawać się Polakiem, podobnie jak działo się to na Mazowszu,
w Wielkopolsce lub Małopolsce (którą nazywano Galicją zachodnią). Jeśli
działo się inaczej, mogło to wynikać jedynie z obcej intrygi. Pod panowaniem
rosyjskim doszukiwano się machinacji carskich, w zaborze austriackim
- habsburskich; po 1917 r. w ruchu białoruskim oraz ukraińskim widziano
spisek bolszewicki. Traktowanie procesu kształtowania się świadomości naro-
dowej jako "obcej intrygi" przekreślało jakiekolwiek szanse dialogu z
sąsied-
nimi narodami, gdyż ich przedstawicieli uważano za zdrajców polskości,
w najlepszym razie - za ludzi obałamuconych przez "obcych agentów".
Konsekwencją podobnego rozumowania był program sformułowany przez
wybitnego polityka z szeregów narodowej demokracji Stanisława Grabskiego:
"Obecnie warunkiem niezbędnym utrzymania posiadanych granic jest
przeobrażenie państwowego terytorium Rzeczypospolitej w narodowe teryto-
rium polskie" 1 o.
Odmienne stanowisko zajmowali polscy demokraci. Odwołanie się do ludu
i uznanie jego praw politycznych prowadziło w konsekwencji do poglądu,
wyrażonego skrajnie przez Jarosława Dąbrowskiego w 1867 r.:
"Naród tylko każdy ma prawo wyrokować o sobie. Potrzeba wolności
przez naród poczuta, daje mu niezaprzeczone prawo do pozbycia się opieki;
wszelkie zaś narzucanie obcego wpływu lub władzy jest gwałtem. Gwałt ten
15

background image



tym ohydniejszy się staje, jeżeli jest popełniony przez naród walczący o
swoją
własną niepodległość" 1 '.
Niewielu jednak polityków polskich wyciągało tak daleko idące konsek-
wencje z zasady równości ludów. Dominowały poglądy, że niezbędne jest
znalezienie jakiejś formy federacji narodów, dawniej wchodzących w skład
państwa polskiego, a więc Białorusinów, Litwinów i Ukraińców. Przed 1917 r.
argumentowano, że tą drogą wyższy cywilizacyjnie naród polski, jedynie
zdolny do stworzenia silnego państwa, zapewni niezależność Białorusi, Litwy
i Ukrainy od wpływów rosyjskich. Zapewne u niektórych działaczy polskich
skrywała się za tym nadzieja, że w projektowanej federacji dominować będą
Polacy i oni narzucą oblicze polityczne - oraz narodowe - całości. Lecz to
właśnie powodowało, że dla tak rozumianego związku narodów zabrakło
partnerów wśród Białorusinów, Litwinów i Ukraińców. Co więcej, mogli się
oni zasadnie obawiać, że po stronie polskiej przewagę zdobędą politycy
nacjonalistyczni, zwolennicy polskiej dominacji lub nawet polityki wynarada-
wiania mniejszości, a zatem o żadnej równości narodów i gwarancji swobod-
nego rozwoju ich kultur mowy nie będzie. Zwrócić należy uwagę, że
świadomość narodowa białoruska, litewska i ukraińska kształtowały się
stosunkowo późno. Środowiska szlacheckie związane z tradycjami tych
narodów były stosunkowo niezbyt liczne, a więc dopiero wyzwolenie społecz-
ne i polityczne rozbudzenie mas chłopskich umożliwiło ten proces. Trudno tu
wnikać w jego przebieg, pod niejednym względem odmienny w przypadku
każdego z trzech narodów. Z największymi przeszkodami i z opóźnieniem
rozwijała się świadomość narodowa Białorusinów. Na odnotowanie zasługuje
fakt, że - aczkolwiek większość społeczeństwa białoruskiego wyznawała
prawosławie - to u początków odrodzenia kulturalnego i rozwoju życia
politycznego stali liczni katolicy, w tym także księża. Przypuszczać można,

na taki układ stosunków wpływała daleko idąca zależność duchowieństwa
prawosławnego od administracji rosyjskiej, podczas gdy katolicyzm był
w Rosji wyznaniem dyskryminowanym i dlatego znajdującym się do pewnego
stopnia w opozycji wobec istniejących stosunków.
We wszystkich przypadkach utrzymywały się jednak długo - jeszcze
w okresie międzywojennym - środowiska o niesprecyzowanej świadomości:
ludzie zdający sobie sprawę, że nie są ani Rosjanami, ani Polakami, lecz
określający siebie albo generalnie jako "tutejsi" lub "prości", albo nazwami
regionalnymi (Poleszucy, Huculi, Łemkowie itd.), czasem tylko pojęciem
religijnym (my prawosławni). Mówili dialektami języków białoruskiego lub
ukraińskiego, rzadziej litewskiego; nazywali je mową "chłopską", "miejscową"
lub podobnie. Stopniowo dopiero dochodzili do świadomości narodowej.
Wpływały na to konflikty społeczne, różnice religijne, oddziaływanie
politycz-
ne państwa, duchowieństwa (toteż nominacje proboszczów interesowały
bardzo polskie władze administracyjne), politycznych i narodowych organiza-
cji, szkoły, prasy itp. W niektórych okolicach decydowało pochodzenie:
potomkowie szlachty zagonowej uważali się za coś lepszego od chłopów, choć
mówili tym samym językiem, wyznawali często tę samą religię i mieli nie
16

background image


__

większe gospodarstwa. Mówili o sobie polska szlachta w przeciwstawieniu do
chłopów, którzy mogli być "tutejsi", "ruscy" lub inni. Ważnym czynnikiem
kształtowania świadomości narodowej było przezwyciężanie analfabetyzmu,
który jeszcze w XX w. panował na wsi w województwach wschodnich
Rzeczypospolitej.
Na ziemiach historycznej Litwy istniało jeszcze jedno, niezbyt liczne
środowisko, tzw. krajowców. Pod względem języka i kultury uznać ich należy
za Polaków, co zresztą niejednokrotnie deklarowali. Nawiązywali jednak do
tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego, jako ojczyzny urodzonych tam
Litwinów, Białorusinów i Polaków. Odrzucali projekty federacyjne, w których
Polska miała być dominującym partnerem, opowiadając się za polityczną
samodzielnością Litwy - wspólnej ojczyzny ludzi rozmaitych kultur. W wa-
runkach ostrego zatargu polsko-litewskiego ten nurt polityczny nie miał
szans
powodzenia, nie doprowadził do wytworzenia odrębnego narodu mówiącego
językiem polskim, lecz związanego z Litwą (warto przypomnieć jako przykład
Szwajcarów mówiących językami francuskim lub niemieckim, którzy są
patriotami swego alpejskiego kraju, a nie Francji ani Niemiec).
Jeśli proces kształtowania się świadomości narodowej wśród chłopów na
wschód od polskiego terytorium etnicznego oznaczał podważenie wpływów
kultury polskiej, to na zachodzie - zwłaszcza pod panowaniem pruskim
- dokonywały się przemiany o odmiennym charakterze. W Wielkopolsce i na
Pomorzu, na Górnym Śląsku, w mniejszej mierze na Warmii i na Mazurach
wśród ludności wiejskiej przeważały dialekty polskie. W Wielkopolsce i na
Pomorzu językiem polskim mówiła także znaczna część mieszczan, a politycz-
nie dominowała polska szlachta. Władze pruskie w ciągu XIX w. podej-
mowały kolonizację, starając się sprowadzać niemieckich rolników oraz
wspierając niemiecki żywioł w miastach. Usiłowały także narzucić niemiecki
język i kulturę miejscowej ludności, wykorzystując w tym celu szkołę. Poli-
tyka ta prowadziła do przeciwstawienia ludności polskiej władzom niemiec-
kim, powodowała także ostre konflikty między tą ludnością a napływowy-
mi - uprzywilejowanymi - Niemcami. Wbrew intencjom administracji
sprzyjało to umacnianiu się polskiej świadomości narodowej, a także współ-
pracy między różnymi warstwami społecznymi narodu polskiego, przeciwko
naciskowi administracji, groźbie germanizacji i przejęcia ziemi przez osad-
ników niemieckich. Proces urbanizacji związany z przemianami gospodar-
czymi powodował napływ ludności wiejskiej do miast, a w rezultacie - osła-
bienie w nich pozycji Niemców. W Wielkopolsce i na Pomorzu
rozwinął się silny opór polski przeciwko Niemcom, który nieraz przybierał
cechy właściwe postawom nacjonalistycznym. Warto jednak zauważyć, że
niektórzy autorzy pamiętników z Wielkopolski wspominają zarówno prze-
paść, która dzieliła ich od lokalnej społeczności niemieckiej, jak też
przyjazne
stosunki z konkretnymi niemieckimi kolegami podczas studiów w miastach
Niemiec zachodnich lub południowych. Tam bowiem kultura niemiecka
znajdowała się na swoim miejscu, nie utożsamiała się z prześladowaniem
polskości.
17

background image



Podkreślenia wymaga ważna kwestia terminologiczna, związana ze specyfi-
ką rozwoju świadomości narodowej w Europie środkowej. Otóż proces
rozwoju tej świadomości, obronę narodowych tradycji i kultur oraz związane
z tym postawy społeczne przyjęto określać jako patriotyzm. Dopiero gdy
patriotyzm prowadził do lekceważenia lub nieprzyjaznego traktowania innych
narodów, a programy polityczne wyrażały zamiar podporządkowania ich
interesom jednego narodu, mówimy o nacjonalizmie. Rozróżnienia takiego
nie znają na ogół języki krajów zachodniej Europy, w tym angielski. Powoduje
to łatwo nieporozumienia, gdyż słowo nationalism jest stosowane wobec
zjawisk dla badacza polskiego odmiennych. Różnica jest niezmiernie istotna
w sytuacji społeczeństw, które broniły się przed uciskiem narodowym. Jeśli
bowiem postawy patriotyczne nie wykluczały - a często wręcz prowadziły
- do współpracy narodów znajdujących się w pozycji upośledzonej, przeciw-
ko wspólnemu zagrożeniu, to nacjonalizm z reguły wykluczał tego rodzaju
sojusze. Charakterystyczne hasło głoszone przez działaczy polskich zaboru
pruskiego - "swój do swego po swoje" - wyrażało program popierania
wyłącznie Polaków (polskiej produkcji i handlu), przeciwko faworyzowanym
przez zaborcę Niemcom. Nawet producent wódek nadawał im nazwy, łączące
się z polską tradycją, jak np. Soplica, Podkomorzanka. W tamtejszych
warunkach postawa taka miała charakter obronny przeciwko naporowi
nacjonalizmu niemieckiego. Dopiero w niepodległej Polsce, po 1918 r.,
zmieniły się jej konsekwencje i nabrała charakteru ofensywy
nacjonalistycznej
przeciwko mniejszościom narodowym.
Pod niejednym względem odmiennie kształtowały się stosunki na pozos-
tałych ziemiach polskich pod panowaniem niemieckim. Na Śląsku w minio-
nych stuleciach doszło do germanizacji miejscowej szlachty, a tradycje
polskości i język zachowały się u warstw ludowych. Na wsi jednak zamiesz-
kiwało również wielu chłopów mówiących językiem niemieckim, potomków
przybyszów, zapraszanych jeszcze w odległych czasach średniowiecza przez
władców śląskich. W drugiej połowie XIX w. na ziemi śląskiej pod panowa-
niem niemieckim przebiegał procęs analogiczny do przemian na ziemiach
białoruskich, litewskich i ukraińskich: obudzenia świadomości polskiej
warstw
plebejskich, przeciwstawiających się polityce administracji, a także
niemieckim
właścicielom i administratorom folwarków, kopalń i hut. Przemiany te
dokonywały się co najmniej w części pod wpływem niezbyt odległego
starodawnego ośrodka kultury polskiej w Krakowie; granica niemiec-
ko-austriacka nie stanowiła nieprzebytej przeszkody.
Na Śląsku jednak układ stosunków był bardziej zawikłany niż na kresach
wschodnich. Na rzecz przyjmowania kultury niemieckiej oddziaływały szanse
awansu społecznego otwierające się przed Niemcami, zamknięte zaś niemal
przed młodzieżą deklarującą polskość. Społeczność niemiecka nie składała się
wyłącznie z urzędników, ziemian i kapitalistów, lecz także z robotników,
złączonych wspólnotą losu i interesów z robotnikami polskimi. Język niemie-
cki narzucała szkoła, administracja, często (choć nie zawsze) Kościół. Pod
wpływem rozmaitych czynników ukształtowało się środowisko obojętne pod
18

background image


__

względem narodowym; w warunkach uprzywilejowania Niemców przez państ-
wo przed 1921 r., popierania zaś Polaków po 1921 r. (gdy wschodnia część
ziemi śląskiej weszła w skład Rzeczypospolitej) powstała "kategoria ludzi
czerpiących środki utrzymania ze swej nijakości ideologicznej"1z. Źródło
tkwiło zarówno w trudnej sytuacji ekonomicznej, jak w braku stabilizacji
politycznej. Na ziemi, gdzie toczyła się ostra walka o dusze jej
mieszkańców,
zapoczątkowana germanizacyjną polityką Prus, z reguły owych nijakich ludzi
określano pejoratywnymi nazwami. Z perspektywy historycznej dostrzegamy
przede wszystkim dramat społeczeństwa, które usiłowano pozbawić ojczystej
mowy i kultury, wyrażający się w tragicznych nieraz losach poszczególnych
ludzi. Nie można dziś określić liczebnie tej grupy; zapewne stanowiła
niezbyt
duży odsetek mieszkańców Śląska. Na obszarze wchodzącego w skład Austrii
Śląska Cieszyńskiego kategoria ta znalazła się na pograniczu między kulturą
polską, czeską a niemiecką; powstała nawet odrębna partia - Śląska Partia
Ludowa - której zwolenników zwano "Ślązakowcami", po czesku - "Ślonzaki".
Znacznie mniej sprzyjające warunki dla kształtowania polskiej świadomo-
ści narodowej istniały na Warmii i Mazurach. Ziemie te, odcięte i odległe od
ośrodków polskiej kultury, znajdowały się pod przeważającym naciskiem
niemieckiej polityki. W rezultacie w ciągu XIX w. szybko zmniejszał się
zasięg
ludowych gwar polskich, a ludzie nimi mówiący często nawet nie zdawali
sobie sprawy, jaki to język. Kształtowało się wśród nich silne poczucie
odrębności regionalnej - przede wszystkim mazurskiej. Bronili ludowego
języka, ewangelickiej przeważnie wiary, nie uważali się za Niemców, lecz
żywili nieraz nieufność do nieznanej im polskości. Często także dlatego, że
zdawała się być nierozłącznie związana z katolicyzmem i nietolerancją
w stosunku do ludzi innej wiary. Wprawdzie i w tym środowisku wyrośli
działacze polscy, którzy publikowali - wbrew wszelkim trudnościom - pol-
skie gazety i książki, lecz nie zdołali przeważyć szali na rzecz Polski
podczas
plebiscytu, przeprowadzonego w lecie 1920 r., w okolicznościach dla państwa
polskiego wybitnie niekorzystnych. Lata następne, zwłaszcza okres hitleryz-
mu, spowodowały dalsze cofnięcie się wpływów świadomości polskiej, bez-
względnie zwalczanej przez władze. Mówienie po polsku, nawet w zaciszu
domowym, groziło surowymi represjami.
Z pewnym uproszczeniem możemy powiedzieć, że na początku XIX w.
świadomość narodowa polska objęła już wszystkie warstwy społeczne mówiące
językiem polskim literackim lub dialektami ludowymi), z wyjątkiem niezbyt
licznych grup na Sląsku (zarówno w granicach Niemiec jak Austro-Węgier)
oraz znacznie liczniejszych na Warmii i Mazurach. Na Litwie istniało - także
niezbyt liczne - środowisko "krajowców", deklarujących narodowość pol-
ską, lecz wierność tradycjom państwowym Litwy. W innych. regionach ziem
zamieszkałych przez ludność polską zjawisko nieskrystalizowanej świadomo-
ści narodowej należało raczej do wyjątków. Wprawdzie w niektórych okoli-
cach rozwinęło się silne poczucie więzi regionalnej, lecz nie kolidowało ono
ze
świadomością więzi narodowej. Taką regionalną społecznością o wybitnym
19

background image



poczuciu własnej odrębności i dumy z tradycyjnej kultury chłopskiej wyróż-
niają się do dziś tatrzańscy górale. Kiedy jednak podczas okupacji hitlerow-
skiej usiłowano na tej podstawie stworzyć odrębny "naród góralski" (Gora-
lenvolk), przyznając przywileje materialne osobom, które zadeklarowały ową
przynależność narodową, eksperyment okupanta skończył się całkowitym
niepowodzeniem. Wielu górali zaangażowało się w polskim ruchu oporu.
Natomiast znaczna (trudna do oszacowania) część poddanych rosyjskich
mówiących gwarami białoruskimi i ukraińskimi (granica między nimi jest
kwestią sporną) nadal znajdowała się na etapie przednarodowym, posiadając
jedynie świadomość swej odrębności od Polaków i Rosjan. Pod panowaniem
austriackim ukształtowała się już w pełni świadomość ukraińska, zwalczana
ostro przez polskie ugrupowania prawicowe. I tam jednak istniały - choć
coraz słabsze - środowiska o świadomości regionalnej (Huculi, Łemkowie,
Bojkowie), a także szczególny nurt ukraińskiej polityki pod panowaniem
Habsburgów - uznający wspólnotę narodową z Rosjanami. Określali się
tradycyjnie jako Rusini, odrzucając szybko rozpowszechniającą się nazwę
Ukraińców. Nurt ten znano także na Rusi Podkarpackiej, wchodzącej w skład
Czechosłowacji. W latach międzywojennych środowisko to ulegało szybko
erozji, zyskując świadomość ukraińską.
Odmiennie kształtowała się żydowska świadomość narodowa, a proces ten
- podobnie jak wśród chłopów - łączył się z równoczesnym przełamywa-
niem barier stanowych. W ciągu drugiej połowy XIX w. rozwinęły się
współczesne żydowskie ruchy polityczne, wyłamujące się spod dominacji
religii. Pod zaborem rosyjskim początkowo na plan pierwszy wysuwali się
zwolennicy asymilacji, którzy uważali, iż emancypacja Żydów powinna być
równoznaczna z modernizacją obyczajów, religii, akceptacją polskiego języka
i kultury. Dokonać się to mogło przede wszystkim pod wpływem oświaty
w języku polskim, a więc ruch asymilatorski objął w praktyce część środowisk
zamożniejszych, podczas gdy większość ludności żydowskiej pozostawała
w izolowanym od otoczenia kręgu własnej religii i odrębnej obyczajowości,
włącznie z tradycyjnym ubiorem.
Przemiany polityczne spowodowały jednak wciągnięcie w życie publiczne
także żydowskich mas ludowych oraz uniezależnienie się niektórych środo-
wisk od wpływu autorytetów religijnych. Czynnikiem, który to ułatwił
- wbrew zresztą zamierzeniom władz rosyjskich - były konsekwencje
ustanowienia, a następnie przesunięcia na zachód tzw. strefy osiedlenia,
czyli
terytorium, gdzie Żydzi mieli prawo mieszkać pod panowaniem carów. Na
wschód od strefy Żydzi mogli przebywać tylko w drodze wyjątku (m. in. gdy
dysponowali odpowiednim kapitałem lub wykształceniem). W rezultacie
rozpoczęła się imigracja tzw. Litwaków (Żydów z ziem dawnego Wielkiego
Księstwa Litewskiego) do Kongresówki. Przybysze wywodzili się często ze
środowisk, które w życiu politycznym nie ulegały opinii przywódców religij-
nych, toteż zostali niechętnie powitani przez tradycjonalistów żydowskich.
Ich
imigracja ułatwiła rozwój narodowego (syjonistycznego) oraz socjalistycznego
ruchu wśród Żydów na ziemiach polskich pod panowaniem rosyjskim, a wraz
20

background image


__

z tym sprzyjała formowaniu się współczesnej żydowskiej świadomości narodo-
wej oraz kultury świeckiej. Nieprzyjazna Żydom legenda głosiła, że Litwacy
byli propagatorami kultury rosyjskiej w Polsce.
Proces kształtowania się świadomości narodowej pod panowaniem rosyjs-
kim uległ przyspieszeniu pod wpływem obu rewolucji - w 1905 i 1917 r. Po
1904 r., w atmosferze złagodzonego ucisku, powstały wydawnictwa w języ-
kach narodowych, zaczęła się kształtować inteligencja twórcza. Pod koniec
pierwszej wojny światowej okupacyjne władze niemieckie pragnęły wykorzys-
tać narodowe aspiracje ludów podbitych przez Rosję i sprzyjały powstawaniu
narodowych systemów oświaty (białoruskiego, litewskiego, polskiego, ukraiń-
skiego i żydowskiego), inspirowały tworzenie zależnych od siebie organów
państwowych (białoruskiego, litewskiego, polskiego i ukraińskiego). Rewolu-
cja rosyjska (której nie należy utożsamiać wyłącznie z programem budowy
państwa socjalistycznego) przyniosła zaś szansę stworzenia niezależnych
państw na gruzach caratu.
Powstały wkrótce niepodległe Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa i Polska.
Nie powiodła się natomiast próba utworzenia Białorusi. Zwołany w Mińsku
Kongres Wszechbiałoruski został rozpędzony przez bolszewików w nocy z 17
na 18 grudnia 1917 r., nim zdołał rozpatrzeć kwestię niezależności; zdążył
jedynie wyłonić komitet wykonawczy. Gdy do Mińska wkroczyli Niemcy,
komitet proklamował 25 marca 1918 r. niepodległość Białorusi, lecz rzeczywi-
stą władzę zachowali okupanci, a wkrótce kraj zajęła ponownie armia
czerwona.
Nie powiodło się także utworzenie państwa ukraińskiego. 7 listopada 1917
r. w Kijowie proklamowano wprawdzie Ukraińską Republikę Ludową, lecz
młode państwo zostało ostatecznie pokonane przez bolszewików. 1 listopada
1918 r. spiskowcy ukraińscy przejęli władzę we Lwowie i proklamowali
Zachodnio-Ukraińską Republikę Ludową; po zaciętych walkach uległa ona
oddziałom polskim.
Białoruś i Ukraina stały się republikami radzieckimi; ich granice z Polską
określił traktat ryski w marcu 1921 r. Wkrótce władze tamtejsze podjęły
politykę popierania rozwoju rodzimej kultury i oświaty. Niepodległość za-
chowały republiki nadbałtyckie. Społeczeństwo litewskie oczekiwało, że
stoli-
cą republiki będzie historyczna siedziba Witolda Wielkiego - Wilno, lecz
w wyniku wojny polsko-litewskiej miasto oraz Ziemia Wileńska znalazły się
w granicach Polski.
21

background image



3. Mniejszości narodowe
w Polsce między wojnami

Traktat pokojowy podpisany w Rydze w marcu 1921 r. pozostawił po
polskiej stronie granicy znaczną liczbę ludności mówiącej językami niepol-
skimi, przeważnie o niepolskiej świadomości narodowej. Rewolucyjne wyda-
rzenia pobudziły ją nie tylko do formułowania programów społecznych, lecz
także do przedstawienia własnych aspiracji narodowych. Związek wydarzeń
rewolucyjnych z rozwojem świadomości narodowej Białorusinów i Ukraińców
był dostatecznie widoczny, by polskie koła prawicowe mogły traktować to
zjawisko jako skutek "bolszewickiego spisku" i politykę narodowościową
pierwszych lat władzy radzieckiej - przychylną narodom dawniej uciśnionym
przez carat, a więc m.in. Białorusinom i Ukraińcom - rozpatrywać niemal
wyłącznie jako instrument służący rozsadzeniu Rzeczypospolitej Polskiej.
Zaznaczyć należy, iż już pod koniec lat dwudziestych sytuacja w ZSRR
zaczęła ulegać radykalnej zmianie i wkrótce wielu wybitnych działaczy oraz
intelektualistów białoruskich i ukraińskich trafiło do więzień, obozów lub
straciło życie. Działo się w imię zwalczania tzw. nacjonalizmu.
Państwo polskie powstawało w wyniku klęski mocarstw centralnych,
a zarazem jako rezultat rewolucji, która ogarnęła całą Europę środkową
i wschodnią pod koniec pierwszej wojny światowej. Ruch narodowy polski,
zmierzający do utworzenia niezależnego państwa, był częścią składową tej
rewolucji, podobnie jak narodowe ruchy innych społeczeństw tego regionu
Europy: białoruski, czeski, litewski, słowacki, ukraiński i inne.
Rzeczpospolita
Polska stała się owocem tego ruchu, powstawała jako państwo tworzone przez
naród polski, lecz na obszarze, który zamieszkiwały także inne społeczności
narodowe. Rodziło to istotne sprzeczności. Niemal wszystkie polskie
ugrupowa-
nia polityczne witały utworzenie Rzeczypospolitej jako zrealizowanie narodo-
wych aspiracji polskich. Naród polski odzyskiwał utraconą suwerenność;
wyzwalał się spod obcego panowania i miał decydować o własnym losie, we
własnym państwie, o demokratycznym charakterze. Jednakże w tym państwie
mniejszości stanowiły ponad trzecią część mieszkańców (według danych
z 1931 r.). Co więcej, w niektórych regionach owe mniejszości przeważały;
dotyczyło to przede wszystkim Białorusinów i Ukraińców w województwach
wschodnich; w niektórych gminach na północy także Litwinów. Dla tych
społeczności, które w skali całej Rzeczypospolitej były mniejszościami
narodo-
wymi, niepodległa Polska w ówczesnych granicach przyniosła rozbiór ich
terytoriów etnicznych. W skrajnej sytuacji znaleźli się Ukraińcy, podzieleni
między ZSRR, Polskę, Rumunię oraz Czechosłowację. Żydzi nigdzie wprawdzie
nie przeważali (z wyjątkiem niektórych miasteczek na wschodzie państwa), ale
stanowili około 10% ogółu ludności, a więc odsetek nader wysoki. Natomiast
mniejszy był odsetek Niemców i szybko malał na początku lat dwudziestych,
22

background image


__

z powodu emigracji do Niemiec. W sumie mniejszości narodowe okazały się
w młodym państwie dostatecznie liczne, by aspirować do współudziału
w kształtowaniu polityki - jeśli traktować poważnie demokratyczne pro-
gramy większości polskich partii politycznych.
Dane spisów ludności przeprowadzonych w Polsce w latach 1921 i 1931
pozostawiają wiele do życzenia. Pierwszy z tych spisów pominął Górny Śląsk
oraz Wileńszczyznę, które w tym czasie nie wchodziły jeszcze w skład państwa
polskiego. Obciążony był zresztą innymi błędami (tak np. w wielu okolicach
Ukraińcy bojkotowali spis, nie uznając polskiej administracji), w tym spowo-
dowanymi skromnym jeszcze doświadczeniem polskich statystyków. Spis
w 1931 r. przeprowadzono w warunkach bardziej sprzyjających, lecz wiele
wskazuje, iż w województwach południowo-wschodnich (Galicja wschodnia)
lokalne władze administracyjne dokonały fałszerstw. Niezbędne są więc
szacunki, wykorzystujące m. in. dane o strukturze wyznaniowej ludności'3.
Struktura narodowościowa ludności Polski w 1931r.(szacunek)
Narodowość w tysiącach w odsetkach
Ludność ogółem 32107 100
Polacy 20650 64
Ukraińcy 5145 16
Żydzi 3133 10
Białorusini 1966
Niemcy 784 2
Litwini 200
Rosjanie 140
Inni
Źródła: Jerzy Tomaszewski, Ojczyzna nie tylko Polaków, Czytelnik, Warszawa
1985, s. 50;
Bronisław Makowski,Litwini w Polsce 1920-1939,Państwowe Wydawnictwo
Naukowe,Warszawa
1986,s.26-28.

Szacunki struktury narodowościowej ludności Polski - podobnie zresztą
jak dane samych spisów - mają jednak istotny niedostatek. Otóż zakładają
ostrość i jednoznaczność podziałów narodowych natomiast - jak wcześniej
wskazywałem - rzeczywistość była bardziej skomplikowana. Nie mamy
- jak dotąd - możliwości określenia liczebności rozmaitych środowisk
pośrednich lub o kształtującej się dopiero świadomości narodowej. Uwzględ-
nić także należy, iż w ciągu okresu międzywojennego postępowały procesy
kształtowania się tej świadomości, a także asymilacji. Statystyka oparta na
wynikach spisu ludności z 1931 r. ukazuje tylko pewien moment w procesie
przemian i ma charakter przybliżony. Nie dysponujemy także dokładnymi
danymi o liczebności innych mniejszości narodowych. Wśród nich najwięcej
było Romów (Cyganów), Czechów, Słowaków, Karaimów i Tatarów.
23

background image



Odsetek mniejszości narodowych w Polsce był wyjątkowo wysoki, nawet
jak na warunki Europy środkowej. W Czechosłowacji wprawdzie Czesi
stanowili tylko 50% mieszkańców, lecz Słowaków było 16%, a kwestii
słowackiej nie można rozpatrywać na płaszczyźnie mniejszości narodowej,
gdyż Republika była w założeniu państwem obu narodów. Najznaczniejszą
mniejszość tworzyli Niemcy (co najmniej 23%), oprócz nich Węgrzy (8%),
Ukraińcy (mniej niż 4%) i Polacy (około 1%). W Rumunii mniejszości
wynosiły, według zbyt niskich danych oficjalnych, 28% (Węgrzy 9%, Ukraiń-
cy i Rosjanie 5%, Żydzi 5%, Niemcy 5%, Bułgarzy 2%). W Bułgarii z 13%
mniejszości narodowych najliczniejsi byli Turcy (10%). Na Węgrzech wśród
8% mniejszości Niemcy stanowili 5%. W Jugosławii według dość praw-
dopodobnego szacunku Serbów było 43%, Chorwatów 23%, Słoweńców 8%,
Macedończyków (nie uznawanych za odrębny naród) 5%, Niemców 4%,
Albańczyków i Węgrów po 3%, Turków 1% oraz muzułmanów (nie okreś-
lających się w kategoriach narodowych) 7%.
Konstytucja polska z 1921 r. postanawiała równość wszystkich obywateli
wobec prawa, niezależnie od języka, wyznania i narodowości. Artykuł 109
stwierdzał:
"Każdy obywatel ma prawo zachowania swej narodowości i pielęgnowania
swej mowy i właściwości narodowych. Osobne ustawy państwowe zabezpieczą
mniejszościom w państwie polskim pełny i swobodny rozwój ich właściwości
narodowych przy pomocy autonomicznych związków mniejszości o charakterze
publiczno-prawnym w obrębie związków samorządu powszechnego"14.
Ścisła interpretacja tego postanowienia sugerowała, że prawo polskie
umożliwi powołanie do życia samorządowych (autonomicznych) organów
mniejszości narodowych, by zajmowały się zachowaniem i rozwojem narodo-
wych kultur. Parlament jednak nigdy nie uchwalił odpowiednich ustaw.
Postanowienia konstytucyjne gwarantujące równość obywatelską istniały
w większości państw europejskich. W Polsce okazało się jednak, iż wprowa-
dzenie w życie tej zasady nie jest łatwe. Ostatni rozdział konstytucji po-
stanawiał, że normy prawne niezgodne z konstytucją, obowiązujące w czasie
jej uchwalania; Sejm zastąpi w ciągu roku nowymi ustawami. Artykuł ten,
z natury rzeczy o charakterze przejściowym, wprowadzono w tym celu, by
uniknąć okresu, gdy pewne stare normy prawne przestaną obowiązywać,
nowych zaś jeszcze nie będzie, nie został zrealizowany w przewidzianym
czasie. W praktyce więc nadal obowiązywały dyskryminacyjne w stosunku do
mniejszości (przede wszystkim Żydów) postanowienia odziedziczone po państ-
wach rozbiorowych. Najwięcej takich norm znało prawo rosyjskie, które np.
wyznaczało za niektóre przestępstwa popełnione przez Żyda kary wyższe niż
dla chrześcijan, zakazywało Żydom piastowania pewnych funkcji publicznych,
zakupu ziemi w niektórych okolicznościach itp., a także dawało przywileje
prawosławiu kosztem innych wyznań. Dopiero w 1931 r. ustawa zniosła
sumarycznie wszystkie zaborcze prawa dyskryminujące obywateli różniących
się wyznaniem, narodowością lub językiem. Większość przepisów dyskrymina-
cyjnych znosiły stopniowo już wcześniej rozmaite nowelizacje prawa.
24

background image


__

Aspiracje do stworzenia państwa, w którym naród polski zajmie dominują-
cą bez zastrzeżeń pozycję, wpłynęły na różnicowanie się postaw społeczeństwa
polskiego. Ugrupowania prawicowe - z narodową demokracją na czele
- odrzucały myśl, by w państwie polskim przedstawiciele mniejszości niepol-
skich mogli odegrać rolę czynnika współdecydującego o najważniejszych
kwestiach państwowych. W Sejmie i Senacie z natury rzeczy niejednokrotnie
powstawały doraźne sojusze polityczne między politykami reprezentującymi
mniejszości narodowe a polskimi ugrupowaniami lewicowymi, które mniej lub
bardziej konsekwentnie uznawały zasadę równości obywatelskiej. Dzięki temu
pod koniec 1922 r. parlament wybrał prezydentem Gabriela Narutowicza
(1865-1922), którego poparła polska lewica, część centrum oraz mniejszości
narodowe, przeciwko kandydatowi narodowej demokracji, potomkowi stare-
go rodu arystokratycznego, Maurycemu hr. Zamoyskiemu (1871-1939).
Nowy prezydent został obrzucony błotem - w przenośni, w prasie prawico-
wej, i dosłownie - przez tłum na ulicach Warszawy. Padł wkrótce ofiarą
morderstwa politycznego, zabity przez niezrównoważonego psychicznie zwo-
lennika narodowej demokracji. Zbrodnia wywołała wstrząs w społeczeństwie,
lecz znaleźli się ludzie (nawet niektórzy księża) usiłujący szerzyć kult
stracone-
go na mocy wyroku sądu mordercy.
Kwestia narodowa w międzywojennej Polsce miała zarówno oblicze
polityczne - związane z konfliktem rozmaitych aspiracji i programów - jak
też społeczne, ekonomiczne i światopoglądowe. W przypadku niemal każdej
społeczności narodowej problemy te przedstawiały się odmiennie.
Najwięcej podobieństw znajdujemy w sytuacji oraz aspiracjach Biało-
rusinów i Ukraińców, w pewnej mierze także Litwinów, choć ich znacznie
mniejsza liczba oraz skoncentrowanie na stosunkowo niewielkim terytorium
powodowały, że kwestia litewska miała w Polsce stosunkowo niewielkie
znaczenie. Zdecydowaną większość tych trzech społeczności stanowili chłopi,
podczas gdy warstwy posiadające były nieliczne. Stosunkowo niewielu było
także robotników; przede wszystkim pracujący na roli oraz w przedsiębiorst-
wach związanych terytorialnie ze wsią (np. w przemyśle drzewnym, kamienio-
łomach). Chłopi to przede wszystkim właściciele drobnych gospodarstw
rolnych; zaznaczyć jednak należy, iż przeciętny poziom zamożności gos-
podarstw należących do Ukraińców w województwach południowo-wschod-
nich był wyższy niż gospodarstw białoruskich. W znacznej mierze wynikało to
z niesprzyjających warunków klimatycznych na północy, gorszych gleb oraz
dużego rozdrobnienia gruntów.
Problem ziemi miał dla chłopskich mniejszości narodowych najważniejsze
znaczenie. Wielka własność ziemska znajdowała się przeważnie w rękach
polskich, zachowała też pozycję polityczną. Ziemiaństwo było ostoją wpływów
polskich na kresach wschodnich państwa. Chłopi domagali się reformy rolnej,
a więc parcelacji i likwidacji folwarków. W województwach centralnych
zagadnienie to nosiło charakter społeczny i ekonomiczny, na kresach wschod-
nich stało się także kluczowym zagadnieniem narodowym. Konflikt między
ubogą wsią a zamożnym dworem równał się najczęściej sprzeczności między
25

background image



polskim szlachcicem (nieraz magnatem; były posiadłości przekraczające 100
tys. ha powierzchni) a białoruskim, ukraińskim lub litewskim chłopem;
tradycje antagonizmu sięgały daleko w przeszłość. Jeśli więc nawet niektórzy
politycy polscy podejmowali kwestię reformy rolnej, to na kresach wschod-
nich projektowali osadnictwo polskich chłopów z innych województw, by
w ręce białoruskie lub ukraińskie przeszła jedynie część parcelowanych
majętności. Osadnictwo takie realizowano zresztą niezależnie od reformy
rolnej, zwłaszcza w pierwszej połowie lat dwudziestych. Potęgowało to
konflikty polsko-ukraińskie i polsko-białoruskie, gdyż przybyszów traktowa-
no jako złodziei ziemi, należącej się po sprawiedliwości miejscowym chłopom.
Konflikt polsko-ukraiński był tym ostrzejszy, iż w latach 1918-1919
w Galicji wschodniej (która weszła następnie w skład państwa polskiego)
przez krótki czas istniała Zachodnio-Ukraińska Republika Ludowa, która
uległa w walce z wojskami polskimi. Społeczeństwo ukraińskie traktowało
polską administrację jako władze okupacyjne. Wprawdzie niektórzy politycy
polscy dostrzegali potrzebę szukania jakiegoś kompromisu z umiarkowanymi
kołami ukraińskimi, lecz na przeszkodzie stały nader nacjonalistyczne po-
stawy dominujące w polskich środowiskach Galicji wschodniej. Nie doszło do
utworzenia uniwersytetu ukraińskiego (działał jedynie przez kilka lat
nielegal-
ny uniwersytet ukraiński wraz z politechniką we Lwowie), stopniowo malała
liczba szkół z ukraińskim językiem nauczania, władze lokalne stosowały
rozmaite szykany wobec osób uparcie posługujących się ukraińskim językiem
(prawo polskie przewidywało możliwość - w określonych przypadkach
- zwracania się do władz i używania w sądzie języków białoruskiego,
litewskiego oraz ukraińskiego).
W praktyce utrzymywał się zdecydowanie negatywny stosunek do ludzi
posługujących się językiem ukraińskim. Wiele zawstydzających relacji znaj-
dziemy we wspomnieniach; niech wystarczy przykład:
"Przy stole znajduje się kilka osób i jedna z nich opowiada; jest to
średniego szczebla urzędnik - tak bym to dziś określił - władz wojewódz-
kich w Stanisławowie. Rzecz dotyczy incydentu, który się owemu urzędnikowi
wydarzył w pracy. Wszedł mi do pokoju - z oburzeniem relacjonuje
opowiadający - i zaczyna mówić po ukraińsku. Więc ja mu na to, że to
polski urząd i że ma obowiązek mówić po polsku. On nic, jakby nie rozumiał.
Zawezwałem woźnego i kazałem wyrzucić go za drzwi. Interesant był
ukraińskim posłem na Sejm [...]"'5.
Znacznie bardziej brutalnie postępowali urzędnicy w powiatach, zwłaszcza
gdy petentem nie był poseł, a przeciętny chłop.
W latach 1922-1924 w województwach zamieszkałych przez Białorusinów
i Ukraińców utrzymywały się oddziały zbrojne, zwalczające polskie urzędy
i napadające na dwory oraz gospodarstwa należące do Polaków. Otrzymywały
nieraz pomoc z zagranicy - z Litwy i ZSRR, korzystały ze skrytej sympatii
ludności wiejskiej. Ruch ten, który zagrażał całości terytorium państwa,
udało
się stłumić, zarówno siłą, jak też dzięki poprawie sytuacji gospodarczej
Polski
po 1925 t., jakkolwiek nie zostały rozwiązane podstawowe problemy naro-
dowe. Po 1929 r., wraz z wielkim kryzysem, ponownie narastały nastroje
radykalne. Zwłaszcza wśród Ukraińców wzmogła się działalność nacjonalis-
tycznej - nielegalnej - Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, której człon-
kowie podejmowali akcje terrorystyczne przeciwko Polakom, m.in. przeciw
polskim dworom ziemiańskim. W odpowiedzi, na polecenie Józefa Piłsuds-
kiego, nastąpiły aresztowania oraz represje wobec wielu wsi; pisał o nich
znany historyk Władysław Pobóg-Malinowski, usprawiedliwiając postępowa-
nie władz oraz łagodząc obraz wydarzeń:

background image

"Oparta na [...] rozkazie Piłsudskiego <<pacyfikacja>> Małopolski trwała
10
tygodni, od 16 września do 30 listopada 1930 r. Rozpoczęto ją od aresz-
towania 30 byłych posłów ukraińskich do Sejmu i około stu najruchliwszych
i najbardziej szkodliwych działaczy; rozwiązano organizację młodzieżową
<<Płast>> opanowaną całkowicie przez terrorystów, zamknięto z tegoż powodu
trzy gimnazja ukraińskie - w Rohatynie, Drohobyczu i Tarnopolu; <<represje
polityczne>> ograniczano do rewizji w poszukiwaniu broni lub tajnych nici
organizacyjnych - przeważnie w czytelniach i sklepach spółdzielczych,
których kierownikami, także na wsi, byli ludzie młodzi, wykształceni na
uniwersytetach zagranicznych i z reguły należący do OUN; w wypadkach
hardego stawiania się dokonywano <<rewizji dokuczliwej>> (np. w sklepach
wsypywano sól do cukru, lub <<przez pomyłkę>> polewano mąkę naftą, co też
było tylko naśladowaniem metod stosowanych przez Ukraińców); bito - po-
licyjnymi pałkami gumowymi - tylko w razie czynnego stawiania oporu.
Wojsko zjawiało się tylko tam, gdzie Ukraińcy po 16 września w dalszym
ciągu występowali ze swoimi metodami terroru, gwałtu, podpaleń czy bicia
ludności polskiej; na wniosek wojewody czy starosty władze wojskowe
kierowały do niespokojnego rejonu przeważnie szwadrony kawalerii; kwateru-
nek z obowiązkiem dostarczenia przez wieś furażu, siana, koniczyny trwał od
kilku dni do kilku tygodni i zwykle połączony był z powtórnymi i już
<<dokuczliwymi>> rewizjami policyjnymi"16. Trudno się dziwić, że władze
polskie zawzięcie zwalczały rozmaite akcje terrorystyczne, lecz opisane
wyda-
rzenia oznaczały zastosowanie represji zbiorowej. Za czyny konkretnych
ludzi,
należących do konspiracyjnej organizacji ukraińskiej, odpowiadali wszyscy
mieszkańcy wsi - niezależnie od tego, jaki był ich stosunek do owej
organizacji. Tzw. pacyfikacja przyczyniła się do powstrzymania terroru, lecz
za bardzo wysoką cenę: obciążyła niezmiernie stosunki polsko-ukraińskie
i przyczyniła się do narastania nienawiści wobec rządów polskich. Rachunek
mieli zapłacić polscy mieszkańcy wsi kresów wschodnich podczas okupacji
niemieckiej.
Podkreślić należy, iż wielu polityków ukraińskich obawiało się tych
właśnie skutków postępowania administracji polskiej na kresach i potęgowa-
nia aktów terrorystycznych ze strony zapalczywej młodzieży. Znakomity
pisarz Stanisław Vincenz wspominał, że około 1935 r. wybitny spółdzielca
ukraiński Mykoła Zajaczkiwśkyj wykrzyknął z desperacją podczas rozmowy:

"Ja też jestem szlachcic, wiem, co to jest honor, i nie mam boja, ale
bomby? To właśnie wy, Polacy nas do tego prowokujecie, i to jest największe
27

background image



nieszczęście! Wasza policja do tego doprowadza agentami, prowokatorami,
a jak pan dobrze wie, w jednym wypadku zamachu skandalicznego nawet
pistolet był policyjny. Będziecie mieli, co chcecie, ale Bóg mi świadkiem,
że nie
my tego chcemy. Zmarnujecie nasz kraj! Najbardziej jesteśmy temu przeciwni
my wszyscy, rzetelni patrioci ukraińscy nie szukający efektów. Na miłość
boską, nie rzucajcie nas w objęcie byle diabłu! To jest nie nas, lecz tę
młodzież
bidną naszą, która nie dokończyła studiów, bo nie mogła doczekać się swego
uniwersytetu, pozbawiono ją zajęć w państwowych urzędach, bo ją zlokauto-
wano i wbrew dawnej tradycji galicyjskiej rzucono do wody: niech pływa!""
Wbrew oczywistym faktom, pomimo narastającego konfliktu, który świad-
czył wymownie, że społeczność ukraińską cechuje rozwinięta świadomość
własnej tożsamości narodowej, nacjonalistyczna prawica polska traktowała
Ukraińców (nazywanych uparcie Rusinami) jako "masę etnograficzną", która
ulegać będzie albo wpływom polskim, albo rosyjskim. Władze administracyjne
usiłowały w latach trzydziestych doprowadzić do ukształtowania odrębnej
świadomości regionalnych grup ludności mówiącej dialektami języka ukraiń-
skiego; była to polityka analogiczna do tej, którą w Niemczech realizowano
wobec mieszkańców Mazur, Warmii i Śląska. W statystykach wyodrębniano
Ukraińców od Rusinów, popierając te organizacje, które odcinały się od
ukraińskiego ruchu narodowego i deklarowały więź z narodem rosyjskim.
Starano się wzmocnić regionalne odrębności Bojków, Hucułów i Łemków
i nie dopuścić, by uzyskały wśród nich wpływy narodowe organizacje
ukraińskie. Mówił w odpowiedzi jeden z ukrańskich posłów w 1936 r.:
"Stwierdzam, że Huculi, których reprezentuję, są i zostaną Ukraińcami,
podobnie jak Kaszub, Mazur, Ślązak czy góral tatrzański pozostanie tylko
Polakiem" 1 s.
Narodowy ruch ukraiński rozwijał się zwłaszcza w Galicji wschodniej,
gdzie przed 1918 r. istniały stosunkowo znaczne swobody życia politycznego.
Władze polskie usiłowały więc nie dopuścić do rozszerzania się jego wpływów
na tereny dawnego zaboru rosyjskiego, zatrzymując galicyjskich działaczy
udających się na Wołyń, uniemożliwiając rozpowszechnianie galicyjskiej prasy
ukraińskiej poza obszarem dawnego zaboru austriackiego. Przez wiele lat
(1928-1938) urząd wojewody wołyńskiego sprawował natomiast Henryk
Józewski, który zamierzał doprowadzić na obszarze swego województwa do
współpracy między Polakami a Ukraińcami, stwarzając m.in. możliwości
działania lokalnym politykom ukraińskim skłaniającym się ku współpracy
z władzami. Spotkało się to ze zdecydowanym potępieniem tych środowisk
polskich, które odrzucały jakikolwiek kompromis z ukraińskimi postulatami
narodowymi. Wojewoda nie mógł zresztą rozwiązać na swym terenie pod-
stawowych problemów społecznych i gospodarczych, w oderwaniu od całości
państwa. Wysiłki jego okazały się w sumie daremne.
Wbrew staraniom administracji polskiej mijający czas sprzyjał umocnieniu
świadomości ukraińskiej. Co więcej, zmieniały się postawy społeczeństwa.
W 1891 r. znakomita poetka Łarysa Kosacz (Łesia Ukrainka) rozpaczała:
28

background image


__

Ludu mój biedny, ojczysta kraino,
Bracia nieszczęśni, zakuci w kajdany!
Zieją straszliwe, nie zgojone rany
Na twoim lonie, mila Ukraino!
Ciężkie nam jarzmo kto rozbić pomoże?
Ach Boże!19
W latach międzywojennych położenie Ukraińców było bez wątpienia
lepsze niż pod panowaniem caratu, lecz względna poprawa nie oznaczała
zaspokojenia uzasadnionych aspiracji narodowych. Doświadczenia rewolucji
1918-1920 skłaniały natomiast do czynu (przynajmniej do walki politycznej
o prawa), do zerwania z daremnym opłakiwaniem losu ojczyzny. Charakterys-
tyczny był szybki rozwój rozmaitych ukraińskich organizacji społecznych,
szczególnie spółdzielczości wiejskiej. W Galicji wschodniej powstała sieć
spółdzielni, stowarzyszeń oświatowych, sportowych i innych, która stała się
podstawą życia politycznego. Pod wieloma względami przypominało to
sytuację w zaborze pruskim w drugiej połowie XIX w., gdzie polskie
społeczeństwo potrafiło utworzyć niezależny od zaborcy system własnych
instytucji i dzięki nim skutecznie stawiać czoła germanizacji.
Spółdzielczość
służyła pomocą rolnikom, dawała miejsca pracy ukraińskiej inteligencji,
która
nieraz nie mogła znaleźć innego zatrudnienia, niejednokrotnie wspierała
finansowo działalność oświatową. Godne uznania były także czysto ekonomi-
czne sukcesy tych spółdzielni, które z powodzeniem konkurowały swymi
wyrobami na rynku krajowym z innymi firmami.
Brak perspektyw swobodnego rozwoju kultury narodowej, trudna sytuacja
gospodarcza wsi w Polsce, a przede wszystkim narastająca presja władz
polskich, które pod koniec lat trzydziestych wprowadzały w życie otwarcie
nacjonalistyczną politykę, powodowały radykalizację społeczności ukraiń-
skiej. Diabłem, którego obawiał się rozmówca St. Vincenza była III Rzesza
starająca się pozyskać przeciw Rzeczypospolitej (a także przeciw ZSRR)
skrajne nurty polityki ukraińskiej. Wbrew tym nastrojom kierownictwo
najbardziej wpływowego ugrupowania ukraińskiego UNDO (Ukraińskie
Narodowo-Demokratyczne Zjednoczenie) uznało w lecie 1939 r., iż w interesie
Ukraińców jest współdziałanie w obronie Rzeczypospolitej Polskiej przed
grożącym napadem Niemiec. Wicemarszałek Sejmu i wybitny działacz tej
partii Wasyl Mudryj złożył publicznie stosowną deklarację w pierwszych
dniach września.
Podobne tendencje dominowały wśród ludności mówiącej językiem biało-
ruskim, chociaż obiektywne warunki były znacznie trudniejsze, przede wszyst-
kim z powodu nędzy wsi białoruskiej. Znacznie słabszy okazał się ruch
spółdzielczy, który nie odegrał roli takiej, jak spółdzielczość ukraińska.
Wprawdzie szkoły białoruskie niemal nie istniały, wprawdzie stawiano liczne
przeszkody białoruskim instytucjom i organizacjom, eliminowano język biało-
ruski z kościołów katolickich (odznaczył się niechlubnie w tej dziedzinie
ks. Romuald Jałbrzykowski, który objął w 1926 r. stolicę arcybiskupią
w Wilnie), w cerkwiach prawosławnych tradycyjnie panował język rosyjski,
29

background image



usiłowano oddziaływać na wyobraźnię dzieci białoruskich za pomocą wycie-
czek demonstrujących wielkość i potęgę Rzeczypospolitej, lecz mimo to
powoli wzrastały szeregi białoruskiej inteligencji, działaczy społecznych i
poli-
tycznych. Prawdziwym fenomenem stał się błyskawiczny wzrost szeregów
Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady, radykalnej partii politycz-
nej; powstała w czerwcu 1925 r. jako klub sejmowy utworzony przez czterech
posłów, w styczniu 1927 r. osiągnęła niemal 100 tys. członków, a 21 marca
1927 r. została zdelegalizowana. Hromada ulegała wpływom komunistycz-
nym, lecz kilka lat później, gdy działaczy białoruskich w ZSRR spotkały
represje niemal całkowicie niszczące tamtejsze białoruskie środowiska
intelek-
tualne, na czoło ruchu białoruskiego w Polsce wysunęła się chrześcijańska
demokracja, w której ton nadawali księża katoliccy. Zdecydowanie zwalczało
ją duchowieństwo polskie.
Niejednokrotnie także szkoła polska - której zadaniem miało być
umacnianie wpływu polskiej kultury - sprzyjała rozwojowi białoruskiej
świadomości narodowej. We wspomnieniach wybitnego współczesnego pisa-
rza białoruskiego Janki Bryla znajdujemy świadectwo o nauczycielce polskiej,
która "znała naszą literaturę i poezję ludową i podczas nieczęstych godzin
języka białoruskiego odkrywała przed nami naszą własną, najrodzeńszą
wspaniałość"2o.
A zresztą nauka literatury i historii Polski dostarczała uczniom wzorów
miłości ojczyzny i pracy dla jej wyzwolenia i rozwoju, budzących świadomość
narodową, niezależnie od dobrej lub złej woli nauczających.
Pod wpływem nacisku władz administracyjnych, dyskryminacji osób
demonstrujących białoruskie, litewskie lub ukraińskie tradycje, a wreszcie
w wyniku oddziaływania polskiej szkoły i polskich organizacji, procesy
asymilacyjne wśród mniejszości narodowych (które zawsze w rozmaitym
stopniu występują) nabierały siły, lecz nie mogły zagrozić istnieniu
odrębnych
narodów. W tym znaczeniu polityka nacjonalistyczna zawiodła, doprowadziła
natomiast do zaostrzenia konfliktów narodowych i sprzyjała umacnianiu się
postaw nacjonalistycznych - zdecydowanie wrogich Polakom - wśród
mniejszości narodowych na wschodzie państwa.
Stosunki w województwach zachodnich kształtowały się pod niejednym
względem odmiennie. Przede wszystkim powstanie państwa polskiego do-
prowadziło do zasadniczej zmiany pozycji ludności niemieckiej. Poprzednio
była warstwą uprzywilejowaną, korzystała z rozmaitych form poparcia
państwa, a co więcej - żyła w przekonaniu o własnej wyższości kulturalnej.
Charakterystycznym wyrazem tych postaw była trzeciorzędna, lecz chętnie
czytana literatura w języku niemieckim autorów mieszkających na ziemiach
zaboru pruskiego. Przedstawiała często stereotyp Polaka - człowieka prymity-
wnego, pozbawionego kultury, nieraz moralnych hamulców. Niemcy zaś pełnili
misję szerzenia kultury.
Po włączeniu tych ziem do Rzeczypospolitej ludność niemiecka stała się
nagle
mniejszością, podporządkowaną administracji utworzonej przez pogardzaną
polską większość; na dodatek mniejszością widzianą niechętnie, zarówno przez
30

background image


__

władze (choć te starały się przynajmniej o pewien obiektywizm), jak przez
polskich sąsiadów. Wielu Niemców emigrowało, w uzasadnionej obawie przed
żywiołowymi odruchami wrogości ze strony do tej pory dyskryminowanej
ludności polskiej. Przypadki takie notowano; sądzę, że - jeśli rozważyć
stosunki panujące pod zaborem pruskim - było ich zaskakująco mało, choć
i tak zbyt dużo. Jeszcze większe znaczenie miał fakt, że Niemcy przestali
być
grupą uprzywilejowaną, a pewna ich część nie widziała perspektyw pracy
w Polsce. Dotyczyło to funkcjonariuszy szeroko pojmowanego aparatu ucisku
- policjantów, sędziów, urzędników, a także nauczycieli, których okazało się
zbyt wielu, w porównaniu z potrzebami niezbyt przecież licznej mniejszości
niemieckiej w Polsce. Ich stanowiska obejmowali Polacy. Polskę opuszczali
także zawodowi wojskowi niemieccy, a nawet niektórzy ziemianie sprzedawali
swe folwarki, by uchronić się przed perspektywą zamieszkiwania w polskim
- przewaźającym liczebnie - otoczeniu, w warunkach sprawowania władzy
przez Polaków. Po 1923 r. w Ausw„rtiges Amt w Berlinie zorientowano się, że
masowy exodus niemiecki z Polski podważa wszelkie argumenty na rzecz
rewizji granic ustalonych w Wersalu. Konsulaty niemieckie w Polsce podjęły
kroki celem utrudnienia wyjazdów, a wkrótce niemieckie organizacje zaczęły
otrzymywać pomoc finansową celem podtrzymania ich siły i wpływów.
Bywało tak, że rodzice dzieci uczęszczających do niemieckich szkół otrzymy-
wali zasiłki w razie bezrobocia, a więc znajdowali się w położeniu lepszym
od
sąsiadów, posyłających dzieci do szkoły polskiej. Skutkom tego starały się
przeciwdziałać władze polskie, nieraz uciekając się do administracyjnych
metod
ograniczania szkół niemieckich. Powodowało to wprawdzie zmniejszenie liczby
uczniów do nich uczęszczających, lecz zarazem wywoływało niechętne państwu
polskiemu reakcje w środowiskach mniejszości niemieckiej, a także wśród
ludzi
znajdujących się na pograniczu wpływów obu kultur. W niepodległej Polsce
trwała nadal walka o dusze, znana dobrze z lat zaborów.
Stan taki miał daleko idące konsekwencje. Na Śląsku sprzyjał trwałości
- wspomnianych wyżej - środowisk nijakich ideologicznie, przyczyniał się
do demoralizacji, nieraz do osobistych dramatów ludzi poddawanych sprzecz-
nym naciskom z rozmaitych stron. Na całym obszarze dawnego zaboru
pruskiego oraz Górnego Śląska potęgował konflikty narodowe polsko-niemie-
ckie, sprzyjał wzajemnej wrogośei oraz postawom nacjonalistycznym po obu
stronach. Doskonale wyrażała to fraszka popularnego publicysty i satyryka
Adolfa Nowaczyńskiego, niezmiernie odległa od ducha chrześcijaństwa,
formalnie panującego w Polsce:

Kto powiedzial, że Germanie
To są bracia nas, Sarmatów
Temu wszystkie gnaty złamię
Przed kościołem Reformatów21

Pomoc finansowa III Rzeszy, połączona z oddziaływaniem politycznym,
umożliwiła - zwłaszcza po 1933 r., gdy w Niemczech doszedł do władzy
31

background image



Adolf Hitler, szybkie rozszerzanie się wpływu narodowego socjalizmu. Wkrótce
większość (lecz nie wszystkie) niemieckich ugrupowań politycznych oraz roz-
maitych organizacji i stowarzyszeń podporządkowała się ideologii narodo-
wo-socjalistycznej i postępowała zgodnie z zaleceniami Berlina. Oznaczało
to, iż
w okresie dobrych stosunków między Polską a III Rzeszą po podpisaniu
deklaracji o niestosowaniu siły w styczniu 1934 r. do jesieni 1938 r. przed-
stawiciele tych organizacji deklarowali wolę współpracy z rządem, choć nie
rezygnowali z obrony interesów mniejszości niemieckiej w rozmaitych konkret-
nych sprawach, a przede wszystkim z propagowania postaw nacjonalistycznych
(w tym skrytej wrogości wobec Polski). Władze polskie natomiast miały ręce
skrępowane porozumieniami z III Rzeszą i praktycznie nie mogły przeciw-
działać radykalnemu nacjonalizmowi.
Szczególnie trudna okazała się sytuacja Niemców odrzucających nacjonalizm,
przede wszystkim socjaldemokratów. Ze strony władz polskich spotykali się
z niechęcią po pierwsze jako Niemcy, a po drugie jako organizatorzy ruchu
politycmego domagającego się powrotu do demokratycznych form sprawowania
władzy, sprzymierzonego z lewicą polską, kwestionującego ówczesny porządek
społeczny i polityczny. Ze strony Niemiec - zwłaszcza po 1933 r. -
traktowano
ich jako tych, którzy rozbijają jedność narodową. Siły socjaldemokratów
niemieckich słabły, lecz zachowali pewne wpływy wśród niemieckich robotników
w Polsce przez cały okres międzywojenny w okręgu łódzkim i na Górnym Śląsku.
Brali później udział w antyhitlerowskim podziemiu podczas okupacji.
Pewna liczba Niemców zamieszkiwała poza terenem dawnego zaboru
pruskiego. W okręgu łódzkim byli to przeważnie robotnicy i rzemieślnicy,
także niektórzy przedsiębiorcy. W innych okolicach mieszkali przeważnie na
wsi i trudnili się rolnictwem. W latach dwudziestych pozostawali na uboczu
konfliktów narodowych; później niejednokrotnie ulegali czadowi hitleryzmu.
Wszystkie dotychczas wymieniane mniejszości narodowe miały jedną cechę
wspólną: były częściami narodów, które zamieszkiwały sąsiednie państwa
i mogły szukać w nich oparcia przeciwko polityce władz polskich. Na tym tle
dochodziło zresztą do ostrych sporów, zwłaszcza z Litwą i Niemcami.
W państwach tych znajdowała się mniejszość polska, pod niejednym wzglę-
dem dyskryminowana. Rząd polski mógł też z uzasadnieniem obawiać się, że
mniejszości staną się instrumentem polityki państw sąsiednich i ułatwią
oderwanie od Rzeczypospolitej ziem pogranicznych. Pisał gen. Władysław
Sikorski (1881-1943), znajdujący się w opozycji do rządów J. Piłsudskiego:
"Gdybyśmy [...] cofnęli wschodnie granice Polski na tzw. linię Curzona,
czyli na Niemen i Bug, naówczas ścieśnieni do kraju, którego osią jest
Wisła,
nie mielibyśmy warunków dla zorganizowania elastycznej obrony państwa"zz.
Wielce prawdopodobne, że obawy przed antypolskim - żywiołowym lub
inspirowanym - ruchem mniejszości słowiańskich kryły się za odmową zgody
rządu polskiego w 1939 r. na przejście Armii Czerwonej przez terytorium
państwa w razie agresji niemieckiej; było to bezpośrednią przyczyną niepowo-
dzenia rozmów wojskowych francusko-brytyjsko-radzieckich w sprawie
współpracy przeciw III Rzeszy.
32

background image


__

Odmiennie przedstawiało się położenie Żydów. Po pierwsze, byli roz-
proszeni po całym niemal terytorium państwa (nieznaczny odsetek stanowili
jedynie w województwach zachodnich). Po drugie, Polska nie sąsiadowała
z państwem żydowskim, którego zresztą nie było wówczas nigdzie na świecie,
toteż Żydzi nie mogli stać się siłą ułatwiającą oderwanie jakiegokolwiek
terytorium. Po trzecie, organizacje żydowskie nie miały ambicji stworzenia
odrębnego organizmu politycznego, a co najwyżej (nie wszystkie) zmierzały do
powołania autonomicznych organów samorządu narodowego. Niektóre ugru-
powania żydowskie deklarowały bezwzględną lojalność wobec Rzeczypos-
politej, inne brały udział w walce o jej niepodległość. Wśród bohaterów
walki
z caratem, a następnie Legionów Józefa Piłsudskiego spotkać można liczne
nazwiska żydowskie. Istnienie mniejszości żydowskiej w Polsce nie stwarzało
więc zagrożenia politycznego dla interesów państwa. To prawda, że istniały
też organizacje żydowskie głoszące program rewolucji społecznej, a nawet
sympatyzujące z radziecką Rosją. Ujawniło się to podczas wojny pol-
sko-radzieckiej 1919-1921 i wynikało z wewnętrznego zróżnicowania polity-
cznego społeczności żydowskiej. Analogiczne kierunki polityczne istniały
także w społeczeństwie polskim; wystarczy przypomnieć, że w lecie 1920 r.
w Białymstoku polscy działacze komunistyczni utworzyli Tymczasowy Komi-
tet Rewolucyjny Polski, który miał być zalążkiem radzieckiej władzy w
Polsce.
Niektóre środowiska polskie żyły w głębokim przekonaniu, iż Żydzi są
winowajcami wpływów komunistycznych w Polsce. Mówiono nawet o ży-
do-komunie. Stereotyp Żyda-komunisty prowadził do tragedii, gdy (zwłaszcza
podczas wojny 1919-1921 r.) bardzo łatwo przychodziło do oskarżania
Zydów o szpiegostwo lub współpracę z bolszewikami. Na podłożu takich
wyobrażeń w lecie 1920 r., z wyroku doraźnego sądu polowego, doszło do
rozstrzelania rabina w Płocku. Oskarżono go o to, że stojąc na balkonie
swego
domu w mieście dawał rękoma znaki zbliżającej się armii czerwonej; w rzeczy-
wistości wznosił ręce do nieba w modlitwie.
Za tymi wyobrażeniami kryła się bardzo powierzchowna obserwacja
rzeczywistości. Otóż nielegalna partia komunistyczna, w skład której
wchodzili
zarówno Polacy, jak przedstawiciele wszystkich mniejszości, liczyła w latach
swego największego rozwoju kilkanaście tysięcy członków. Społeczność
żydowska
w Polsce liczyła ponad 3 miliony osób. Zestawienie liczb dowodzi, iż znikomy
tylko odsetek Żydów opowiadał się za komunizmem. Dodać wprawdzie należy, iż
niektóre żydowskie ugrupowania polityczne sympatyzowały z ZSRR (np.
młodzieżowa organizacja syjonistyczna Haszomer Hacair), lecz były to rów-
nież organizacje o skromnej liczbie członków, najczęściej kilka tysięcy.
Największe wpływy wśród Żydów zyskał ruch syjonistyczny (podzielony
na liczne odłamy), ugrupowania religijne oraz socjalistyczny Bund, bliski
Polskiej Partii Socjalistycznej. Wszystkie one pozostawały w ostrym
konflikcie
z ruchem komunistycznym (oprócz pewnych grup syjonistycznych, jak wspo-
mniana Haszomer Hacair, wprawdzie potępianych przez komunistów, lecz
ideowo im bliskich). Ugrupowania religijne zasadnie obawiały się oficjalnego
ateizmu panującego w ZSRR, gdzie brutalnie zwalczano na równi chrze-
33

background image



ścijaństwo, judaizm, islam oraz inne religie. To zresztą podkreśla absurd
oskarżania rabina o pomoc dla armii czerwonej. Główne nurty ruchu
syjonistycznego odrzucały całkowicie ideologię komunistyczną, a w praktyce
politycznej opowiadały się za odmienną strategią i taktyką, głosiły jak
najdalszy od komunizmu program. Syjonizm był z kolei dla komunistów
największym wrogiem wśród ugrupowań żydowskich. Podobnie zwalczali
Bund, który głosił konieczność istnienia odrębnej żydowskiej partii
robotniczej.
Jednym ze źródeł konfliktu komunistów z większością ugrupowań żydows-
kich było zasadniczo odmienne ujmowanie kwestii żydowskiej. Ruch komuni-
styczny odmawiał prawa do istnienia języka jidysz, uznając go co najwyżej
jako przejściowy środek szerzenia propagandy, zaś hebrajski traktował jako
język religii lub syjonizmu - czyli swych wrogów. W istocie widział
w perspektywie asymilację - czyli kres istnienia odrębnego narodu żydows-
kiego. Takiej przyszłości nie chciała jednak akceptować większość społeczeń-
stwa żydowskiego w Polsce.
Kwestia żydowska miała istotne aspekty społeczne i religijne. W niektórych
regionach kraju warstwa handlowa i rzemieślnicza składała się niemal
wyłącznie
z Zydów, toteż ekonomiczne konflikty między drobnymi rolnikami prowadzą-
cymi na poły naturalną gospodarkę a kupcami nabierały charakteru sprzeczno-
ści narodowych i wyznaniowych. Nieraz spotykano na wsi przekonanie, że
handel jest zajęciem z gruntu nieuczciwym, a kupiec zarabia dlatego, że
oszukuje; chłop na ogół uważał, że jedynym źródłem bogactwa jest praca na
roli, a więc rozmaite zajęcia miejskie mogą istnieć wyłącznie dzięki
wykorzys-
tywaniu chłopskiej pracy. Tam, gdzie większość mieszkańców sąsiedniego
miasteczka składała się z Żydów, a przede wszystkim gdzie wśród kupców
i handlarzy dominowali Żydzi, przekonanie o pasożytniczej roli miasta prze-
kształcało się łatwo w stereotyp Zyda - oszusta, wyzyskującego chrześcijańs-
kiego chłopa. Zarazem w tradycjach chrześcijaństwa utrzymywał się pogląd że
Żydzi ponoszą odpowiedzialność za śmierć Chrystusa. W czasopismach katolic-
kich wydawanych "dla ludu" pojawiały się - choć rzadko - twierdzenia, że
Żydzi potrzebują krwi dzieci chrześcijańskich na Pesachz3. Częściej spotkać
można było inne oskarżenia, dla chrześcijan niezmiernie poważne:
"Zaślepienie więc Izraela jest faktem historycznym, wypływającym z ukrzy-
żowania Jezusa i potwierdzającym bogobójstwo"24.
Współczesne autorytety katolickie dalekie są od takich twierdzeń; deklara-
cja soborowa Nostra aetate uchwalona w październiku 1965 r. stwierdzała
przecież:
"Choć władze żydowskie ze swymi zwolennikami domagały się śmierci
Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być
przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom
dzisiejszym"25.
Otwarte potępienie stereotypów antyżydowskich nastąpiło jednak dopiero
po wielu dziesięcioleciach, po doświadczeniach okupacji niemieckiej i za-
gładzie narodu żydowskiego. W latach międzywojennych wśród duchowień-
stwa dominowały postawy co najmniej niechętne wobec Żydów, a to
34

background image


__

__
wpływało na poglądy wiernych.
W warunkach budowania od podstaw administracji polskiej i wojska,
często dezorganizacji lokalnych władz, a także wojny polsko-radzieckiej,
dochodziło w latach 1918-1921 do pogromów (najkrwawszy we Lwowie
w listopadzie 1918 r.) oraz do rozmaitych ekscesów. Zdarzały się napady na
Żydów, nieraz żołnierze w przypływie osobliwego poczucia humoru obcinali
brody i pejsy; zwłaszcza smutny rozgłos zyskali pod tym względem żołnierze
; z armii gen. Józefa Hallera.
Lata rewolucji i powstawania państwa polskiego przyniosły zarazem
szybki rozwój żydowskiej świadomości narodowej. Wprawdzie nadal w trady-
cyjnych środowiskach utrzymywał się dystans od spraw świeckich, przekona-
nie, że Żydzi stanowią tylko wspólnotę religijną złączoną historią,
nakazami
boskimi oraz nadzieją na przyjście Mesjasza, lecz na czoło żydowskiego
życia
w powstającej Polsce wysuwały się ugrupowania świeckie, przekonane, że
Żydzi są narodem jak inne. Postulowały przyznanie im praw mniejszości
narodowej. Różnice poglądów miały nawet skutki ortograficzne. Tradycyjnie
pisano słowo "żyd" (w znaczeniu przedstawiciela wspólnoty religijnej) małą
literą, natomiast w znaczeniu członka narodu należało pisać "Zyd" (dużą
literą).
Idea powołania do życia autonomii kulturalno-narodowej dla Żydów
polskich nie miała szans realizacji. Podnieśli ten projekt syjoniści, w
odmien-
nym kształcie opowiadał się za nim Bund. Proponowano, by społeczność
żydowska miała prawo zorganizować się w rodzaj korporacji, której człon-
kowie opłacaliby na jej rzecz składki (czy też specjalne podatki), a z
tych
środków organa autonomiczne utrzymywałyby szkoły oraz inne instytucje
narodowe. Oczywiście, wszyscy pozostawaliby obywatelami Rzeczypospolitej,
wraz z ciążącymi na nich obowiązkami oraz przysługującymi prawami.
Z punktu widzenia polityki państwa polskiego byłby to precedens, który
zastosowany do innych mniejszości narodowych miałby następstwa sprzeczne
z interesami państwa. Mógłby ułatwić działania na rzecz zmiany granic.
Myśl
o podobnym rozwiązaniu odrzucali także mężowie stanu państw zwycięskiej
Ententy; w 1919 r. podczas rozmów szefów rządów tych państw David Lloyd
George podkreślał, że równouprawnienie Żydów w Polsce powinno prowadzić
do ich asymilacji2ó. Rzeczywiśtość była jednak odmienna i zamiast procesu
asymilacyjnego, który objął niezbyt tylko liczne środowiska żydowskie i
zwal-
czany był przez większość żydowskich partii politycznych oraz przez
polskich
nacjonalistów, na plan pierwszy wysunął się bujny rozwój żydowskiej
kultury
narodowej w Polsce.
Społeczność żydowska zdołała stworzyć własne szkoły nauczające dzieci
w językach jidysz lub hebrajskim, rozwinięty system szkół religijnych, a
także
instytucje naukowe o międzynarodowym rozgłosie. Działało wiele uczelni
religijnych, z których sławę zdobyła jesziwa w miasteczku Mir na
Wileńszczyź-
nie; przyjeżdżali tam nawet absolwenci sławnych uniwersytetów z innych

background image

krajów. Inna jesziwa powstała w Lublinie; dziś budynek ten zajmuje
Akademia
35

background image



Medyczna. W Wilnie utworzono w 1925 r. Żydowski Instytut Naukowy,
z oddziałami w Berlinie oraz w Nowym Jorku (dziś istnieje jako samodzielna
placówka naukowa). W Warszawie uruchomiono Instytut Judaistyczny (dziś
jego budynek zajmuje Żydowski Instytut Historyczny w Polsce), gdzie
wykładali także profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego Mojżesz Schorr
(zmarł w ZSRR w 1942 r., w następstwie pobytu w obozie) oraz Majer
Bałaban (zamordowany w 1942 r. w getcie warszawskim). Rozwinęła się
ciekawa prasa w językach jidysz oraz polskim, literatura (także w języku
hebrajskim), organizacje społeczne i sportowe.
Wspomniane wyżej inne, mało liczne mniejszości narodowe nie wywoływa-
ły najczęściej większego zainteresowania władz polskich, przede wszystkim
dlatego, że nie wiązały się z ich istnieniem istotne problemy polityczne.
W szczególnej sytuacji znajdowali się Romowie, w dużej mierze zachowujący
nie tylko odrębną mowę, kulturę i obyczaje, lecz także wędrowny tryb życia
w taborach i plemienną strukturę. Krążyły o nich rozmaite legendy; często
np.
straszono - nie tylko na wsi - dziecko, że porwie je Cygan, jeśli będzie
niegrzeczne; a ludzie prości obawiali się domniemanych umiejętności magicz-
nych. W rezultacie większość Romów żyła poza osiadłymi społecznościami
i kontaktowała się z nimi jedynie doraźnie. Ceniono jednak ich tradycyjne
umiejętności rzemieślnicze (kowalstwo, blacharstwo) i artystyczne
(orkiestry).
Politycy nie interesowali się nimi; co najwyżej policja, zgodnie z
tradycyjnym
stereotypem podejrzewająca Romów o udział w przestępstwach.
Lata trzydzieste przyniosły zaostrzenie konfliktów narodowych w państwie
polskim. Uważny obserwator dostrzeże za nimi narastanie konfliktów społecz-
nych, związane z wielkim kryzysem ekonomicznym. Gwałtowne pogorszenie
warunków bytu ludności wiejskiej wpłynęło na nasilenie postaw opozycyj-
nych. Kwestia ziemi - w warunkach rosnącego przeludnienia wsi - decydo-
wała o przyszłości. W województwach wschodnich oznaczało to wzrost
antagonizmów między polskim przeważnie dworem i polskimi osadnikami
a miejscową ludnością innej narodowości. Zarazem wzrastała niechęć, a nawet
nienawiść tej ludności do administracji, broniącej własności ziemiańskiej
i osadników. Oczywiście, były też dalsze źródła zatargów, jak choćby
ograniczanie oświaty w językach innych niż polski, dyskryminacja niepolskich
organizacji i stowarzyszeń. Ukraińcy nie zapominali o tradycjach własnej
państwowości. Bez rozwiązania problemu ziemi nie można było jednak mówić
o żadnym kompromisowym rozwiązaniu w stosunkach między Polską a tymi
mniejszościami.
Również kwestia żydowska miała podłoże społeczne. Na wsi potęgowały
się sprzeczności między rolnikiem, który otrzymywał coraz mniej za swe
produkty, a kupcem, który z trudem walczył o każdy grosz zarobku, by
utrzymać rodzinę. W mieście nasilała się konkurencja między różnymi
grupami kupców i rzemieślników. Co więcej, liczba drobnych przedsiębiorców
zaczęła wzrastać, gdyż niejeden bezrobotny po utracie nadziei na
zatrudnienie
zaczął zajmować się handlem lub wykonywaniem rzemieślniczych usług.
Wzrastała liczba osób, które chciały czerpać z tych zajęć środki utrzymania,
36

background image


__

natomiast malała liczba potencjalnych klientów. W walce konkurencyjnej
pojawił się ponownie argument nacjonalistyczny - zwalczanie kupców
i rzemieślników Żydów. Jeśli nawet powiemy, że naturalnym zjawiskiem była
stopniowa zmiana struktury polskiego handlu i rzemiosła, przede wszystkim
w postaci ich modernizacji, na którą większość dotychczas uprawiających te
zawody ośób nie miała środków, to przecież powstawało pytanie zasadnicze:
co mieli robić ludzie, wypierani z ich tradycyjnych zawodów, w warunkach
panującego dotkliwego bezrobocia, gdy możliwości emigracji były ograniczo-
ne przez politykę wszystkich państw świata. Tymczasem pod koniec lat
trzydziestych także rząd polski przyjął jako cel swojej polityki zmuszenie
dużej
liczby Żydów do emigracji.
Dodatkowym czynnikiem była rywalizacja między opozycyjnym Stronnict-
wem Narodowym a obozem rządzącym. Radykalne nurty obozu narodowego
podjęły wielką kampanię antysemicką, traktując ją jako element walki
propagandowej z rządem. W ostatnich latach przed wybuchem drugiej wojny
światowej udało się nacjonalistom doprowadzić do wprowadzenia na wielu
uczelniach tzw. getta ławkowego, czyli wydzielenia odrębnych ławek dla
Żydów na salach wykładowych, do ustawowego ograniczenia rozmiarów
uboju rytualnego, wymaganego przepisami judaizmu (a także islamu). W nie-
których miasteczkach dokonano pogromów, zwłaszcza w latach 1935-1937.
Nie należy lekceważyć politycznych i światopoglądowych motywów roz-
maitych przedsięwzięć nacjonalistycznych. Radykalne ugrupowania (zresztą
niezbyt wpływowe w Polsce) czerpały natchnienie ze wzorów rasistowskiej
polityki III Rzeszy. Kościół katolicki potępiał wprawdzie rasizm, lecz nie
przeszkadzało to zwolennikom radykalnego nacjonalizmu w uważaniu się za
katolików. Znany satyryk Benedykt Hertz pisał:
Powoływał się dureń na swe dokumenty,
że jest Polak rasowy od głowy do pięty.
- Dokument - ktoś mu rzecze - dowód papierowy:
o rasie decydują prababek alkowy27.
Niezależnie od stanowisk politycznych oraz pragnień rozmaitych środo-
wisk w Polsce nie było szans rozwiązania problemu mniejszości żydowskiej
bez istotnego postępu ekonomicznego, bez zlikwidowania lub co najmniej
wydatnego zmniejszenia, olbrzymiego bezrobocia w miastach.
Z żalem trzeba przyznać, iż rozmaitym antagonizmom sprzyjała gruntow-
na nieznajomość problemów mniejszości żydowskiej ze strony społeczeństwa
polskiego. Towarzyszyła temu daleko idąca izolacja religijnych środowisk
żydowskich od otoczenia. Umożliwiało to utrzymywanie się rozmaitych
niechętnych lub pogardliwych stereotypów. Tylko tym można wytłumaczyć
pojawianie się w poważnej prasie katolickiej - obok zdecydowanego potępie-
nia narodowego socjalizmu, a zwłaszcza rasizmu - poglądów w rodzaju, że
sukcesem partii hitlerowskiej jest: "[...] złamanie wpływów finansjery
żydows-
kiej i jej wyzysku - a co ważniejsze sparaliżowanie Żydów w ich
destrukcyjnej
i demoralizującej robocie w społeczeństwie [...]. Musiał uciekać Einstein ze
swym relatywizmem [...]"28.
37

background image



__
Nawet przeznaczony dla dzieci szkolnych "Płomyk" zamieszczał (choć
rzadko) teksty, które utrwalały pogardliwy stereotyp Zyda i brzmiały obraź-
liwie dla czytelnika żydowskiego (przecież większość dzieci żydowskich
uczyła
się w publicznych szkołach z polskim językiem nauczania):
Żydowska kapela - biedne Mośki chude
będą mieli czarny chałat, śmieszne pejsy rude.
Trzeba by ich wpuścić chyba do chrześcijańskiej szopki,
by śmieszyli Dzieciątko przez skoki i hopki.
Niechże będzie u wrót stajni i nędzny i brzydki
i te chude muzykanty: niedowiarki - Żydki29.
Również kwestia niemiecka miała aspekty ekonomiczne, gdyż umacnianie
się niemieckich organizacji nacjonalistycznych było ułatwione dzięki środkom
otrzymywanym z Niemiec. W ten sposób miały przewagę nad tymi siłami
społeczności niemieckiej w Polsce, które przeciwstawiały się nacjonalizmowi,
toteż nie otrzymywały pomocy z Berlina ani nie mogły liczyć na wsparcie
- choćby polityczne - władz polskich. Zwycięstwo Adolfa Hitlera w Niem-
czech sprzyjało umacnianiu nacjonalistycznych postaw wśród Niemców w Pol-
sce. Próby przeciwdziałania tendencjom hitlerowskim podejmowane przez
władze polskie nie miały szans większego powodzenia w sytuacji, gdy znaczna
część mniejszości niemieckiej odczuwała postanowienia traktatu wersalskiego
jako niesprawiedliwość, oddającą ją pod władzę lekceważonych Polaków.
Nie udało się w latach międzywojennych rozwiązać problemu mniejszości
narodowych w Polsce. Zbyt wiele obiektywnych przyczyn stało na prze-
szkodzie. Próby złagodzenia lub usunięcia konfliktów musiałyby mieć za
podstawę istotny postęp ekonomiczny i rozwiązanie zagadnień społecznych
- a na to nie było nadziei. Dodajmy zresztą, że nie mogłoby to wystarczyć.
Konflikty i niechęci na tle narodowym utrwaliły się przecież przez wiele
dziesięcioleci w świadomości antagonistycznych społeczności narodowych.
Niektóre przesądy miały za sobą autorytet religii i kilka stuleci tradycji.
Wyeliminowanie tych czynników wymagało znacznie więcej czasu niż dwa-
dzieścia jeden lat istnienia niepodległej Polski.
Stwierdzenie takie nie wyklucza krytycznej oceny polityki narodowoś-
ciowej państwa polskiego, a także stanowisk polityków, którzy zbyt rzadko
dostrzegali i rozumieli problemy mniejszości narodowych. Nie pociąga za
sobą także rezygnacji z krytyki nacjonalistycznych nurtów występujących
wśród mniejszości, które traktowały całe społeczeństwo polskie jako wrogów,
bez względu na to, że istniały ugrupowania polskie oraz wybitni pisarze
polityczni potępiający polski nacjonalizm.

background image



4. Druga wojna światowa

Klęska wrześniowa była katastrofą dla społeczeństwa polskiego, lecz
w opinii niektórych nurtów politycznych wśród mniejszości narodowych
zdawała się otwierać szanse wybicia się na niepodległość. Nic dziwnego, że
w województwach wschodnich, zajętych przez armię radziecką, nowe władze
spotkały się początkowo z serdecznym powitaniem, nie tylko ze strony niezbyt
licznych komunistów, lecz także zwolenników niektórych innych ugrupowań.
Mogły więc korzystać ze współpracy - w tym z donosicielstwa - wielu osób,
które w ten sposób chciały załatwiać rozmaite porachunki, także osobiste.
Nieraz spotkać można opinię, że donosicielami byli ludzie spośród
mniejszości
narodowych, ofiarą zaś padali Polacy. Bywało jednak również odwrotnie, gdy
Polak donosił na swego sąsiada odmiennej narodowości, powodując jego
aresztowanie, a nawet śmierć.
Zmianę sytuacji witało z obawą wiele osób dalekich od ruchu komunis-
tycznego, zwłaszcza należących do warstw posiadających; chłopi zabierali
wprawdzie pańską ziemię, lecz lękali się kolektywizacji. Pierwsze przedsię-
wzięcia władz radzieckich zdawały się rozpraszać niektóre przynajmniej
niepokoje. Umożliwiono uruchomienie licznych szkół z językami nauczania
białoruskim, ukraińskim oraz jidysz, czego domagali się bezskutecznie
działa-
cze mniejszościowi od rządów polskich. Języki te wprowadzono do lokalnej
administracji, młodzież proletariacka zaś (także zresztą polska) zyskała
nieznane dawniej szanse awansu społecznego. Represje spotkały natomiast
tych przedstawicieli społeczeństwa polskiego, których uznano za należących
do warstw sprawujących władzę i uciskających proletariat, chłopów oraz
mniejszości.
Miało to jednak drugie oblicze. W ciągu krótkiego czasu uległy likwidacji
różnorodne organizacje uznane za obce ideologicznie nowemu systemowi lub
też jemu wrogie. Wielu działaczy oraz intelektualistów spośród mniejszości,
którzy przeciwstawiali się komunizmowi, trafiło do więzień, obozów lub
stanęło przed lufami plutonów egzekucyjnych. Z upływem miesięcy narastały
deportacje w głąb ZSRR osób uznanych za podejrzane. Zaczęła się realizować
groźba kolektywizacji. Represje dotknęły zwłaszcza Polaków, lecz po kilku
miesiącach dotkliwie ucierpiały także środowiska mniejszościowe. Część
zagrożonych zdołała uciec na teren okupacji niemieckiej. W tych warunkach
odradzały się nadzieje, że wkroczenie wojsk niemieckich poprawi sytuację.
Chyba największe złudzenia żywili Ukraińcy; wielu z nich miało nadzieję,
że Niemcy, po zajęciu terytorium Związku Radzieckiego, zezwolą na stworze-
nie jakiejś formy ukraińskiej państwowości. Próbą stworzenia faktów dokona-
nych była proklamacja odbudowy niepodległości Ukrainy z 30 czerwca 1941
r., lecz jej konsekwencją stało się tylko aresztowanie wielu polityków
ukraińskich. Ukraińskie koła polityczne - oraz społeczeństwo - stanęły
w obliczu niezmiernie złożonej sytuacji, gdy dosłownie żadna opcja
polityczna
39

background image


bufor
nie dawała jasnej perspektywy odzyskania niepodległości. Niektórzy działacze
ukraińscy współpracowali z Niemcami (włącznie do tworzenia formacji
wojskowych pod zwierzchnictwem Rzeszy), inni znaleźli się w obozie ich
przeciwników, lecz zarazem za wroga najważniejszego uważali ZSRR. Nie
zamierzali także pozwolić na ewentualne pozostanie województw zamiesz-
kałych przez Ukraińców w granicach przyszłej Polski. Natomiast polskie
władze emigracyjne - oraz związana z nimi konspiracja w kraju - postulo-
wały przywrócenie granicy ustalonej w traktacie pokojowym z 1921 r., która
dzieliła ziemie ukraińskie między Polskę a ZSRR. Nieustępliwe stanowisko
obu stron - przy czym polscy politycy odmawiali uznania Ukraińców za
równorzędnych partnerów podczas proponowanych przez nich negocjacji
- przekreśliło szanse kompromisu i wspólnej walki przeciwko wspólnemu
wrogowi.
Na tym tle doszło do bratobójczej wojny Polaków z Ukraińcami. Ukraiń-
ski historyk Jarosław Pełenśkyj pisał:
"Istnieją przekonywające argumenty na to, że ukraińskie nacjonalistyczne
podziemie miało zamiar <<depolonizować>> zachodnio-ukraińskie terytoria
- najczęściej drogą przymusowego wysiedlenia polskiej ludności oraz za
pomocą selektywnych akcji pacyfikacyjnych. Jest to jednak tylko jeden aspekt
sprawy. Z drugiej strony rząd polski i jego siły zbrojne, czyli AK,
usiłowały
zrobić możliwie wszystko, ażeby utrzymać <<stan polskiego posiadania>> na
ziemiach ukraińskich i posługując się przy tym metodą terroru i działań
zbrojnych w celu urzeczywistnienia tego planu"3o.
W polskiej tradycji pozostała pamięć o licznych ofiarach morderstw
popełnianych przez niektóre ugrupowania ukraińskie, zwłaszcza na Wołyniu.
Na ten temat dysponujemy wieloma wspomnieniami oraz dokumentami. Ta
sama tradycja pomija jednak reakcje polskie, czyli zbiorowe represje w
stosun-
ku do Ukraińców, a co więcej, nie widzi zróżnicowania postaw społeczeństwa
ukraińskiego, które częstokroć przeciwstawiało się zbrodniom. Byli przecież
Ukraińcy mordujący Polaków i Żydów, lecz inni Ukraińcy narażali nieraz
życie, aby ratować prześladowanych.
Stanowisko polskiej konspiracji dokumentuje meldunek gen. Tadeusza
Bora-Komorowskiego do Naczelnego Wodza z 1 marca 1944 r.:
"Aby przeciwdziałać wyniszczającej akcji ukraińskiej, Komenda Obszaru
[Galicji wschodniej - JT] nakazała natychmiastowe podjęcie na całym terenie
samoobrony i kontrakcji pacyfikacyjnej. [...] W wypadku większego nasilenia
mordów nakazano stosować odwet akcji pacyfikacyjnej przeciwko osiedlom
ukraińskim"31.
Polskie akcje odwetowe przeciwko wsiom ukraińskim pozostawiły trwałą
pamięć wśród Ukraińców, zwłaszcza tych, którzy ich osobiście doświadczyli.
W rezultacie okres drugiej wojny światowej wpłynął na utrwalenie się
wzajemnych negatywnych wyobrażeń.
Tak ostrych konfliktów nie znały stosunki polsko-białoruskie, jakkolwiek
lata wojny i okupacji pozostawiły również liczne i nieraz uzasadnione
wzajemne pretensje; konkretne zarzuty lub oskarżenia dotyczą wprawdzie

tylko niektórych osób lub środowisk, lecz stereotypowe myślenie obejmuje
nimi wszystkich przedstawicieli całego narodu. Niektórzy działacze
białoruscy
żywili złudzenia co do niemieckich planów na wschodzie i usiłowali znaleźć
płaszczyznę do kompromisu - choćby taktycznego - z okupantem. Po-
wstały rozmaite lokalne organy białoruskie, podporządkowane władzom
niemieckim. Inni jednak działacze białoruscy przewidywali klęskę Rzeszy
i zamierzali jedynie wykorzystać przejściowy czas okupacji dla stworzenia

background image

białoruskich instytucji narodowych i usiłowali podjąć współpracę z Armią
Krajową; kwestie te pozostają do dziś mało znane i niedostatecznie wyjaś-
nione. Wiadomo jednak, że niektórzy politycy białoruscy, pragnący niezależ-
ności swej ojczyzny, zginęli z rąk okupanta.
Rysowały się także przesłanki odnowionych konfliktów na tle społecznym.
Białoruski historyk Jerzy Turonek cytował wileńskie czasopismo konspiracyj-
ne Nowe Drogi (organ Stronnictwa Demokratycznego):
"[...] w lecie 1941 r. do opustoszałych dworów zaczęli powracać <<pano-
wie>>. Jedni wracali z ciężkiej, bezdomnej tułaczki z olbrzymim zapasem
doświadczeń i przemyśleń. Stosunek swój ze wsią starali się układać z taktem
i spokojem, kompromisowo. Ale inni wracali rozwścieczeni, pełni zapału
odwetowey, pod znakiem zemsty za to, co było. Rozpoczęły się gorszące sceny
gwałtów przy odbieraniu inwentarza martwego i żywego. Wielokrotnie
uciekano się do władz niemieckich o pomoc w dochodzeniu praw własności.
Władze niemieckie interweniowały z ochotą i <<kuły mordy>> chłopom w obro-
nie <<słusznych praw polskiego pana>>. Znamy nazwiska ludzi, którzy w oku-
pancie niemieckim widzieli protektora i obrońcę. Będą oni musieli ponieść
w przyszłości słuszną i surową karę. Dziś jednak fakt pozostaje faktem i oto
widzimy, jak wieś wileńska, która została w ciągu dwuletnich rządów
bolszewickich odkomunizowana, teraz zaczyna komunizować się"3z.
Jeśli nawet druga wojna światowa nie przyniosła w stosunkach między
Białorusinami i Polakami takich traged, jak bratobójcze walki między
Polakami a Ukraińcami, to przecież pozostawiła pamięć o donosach do władz
radzieckich i niemieckich składanych z obu stron, o aktach zemsty, a przede
wszystkim wzajemną nieufność.
Szczególnie tragiczny okazał się los ludności żydowskiej, skazanej przez
narodowy socjalizm na zagładę. Od pierwszych tygodni okupacji niemieckiej
wprowadzono rozmaite restrykcje dotyczące wyłącznie lub też w zaostrzonym
stopniu Żydów, w rozumieniu tzw. ustaw norymberskich. Ustawy te określały,
że Żydem jest ten, kto pochodzi od dziadków żydowskich. Innymi słowy,
prześladowaniom podlegali zarówno ludzie związani z tradycją i kulturą
żydowską, jak też ci, którzy tradycjom tym byli obcy, lecz mieli
"niearyjskie"
pochodzenie.
Niejednokrotnie rozmaitym ograniczeniom podlegali wszyscy mieszkańcy
okupowanych ziem polskich, lecz restrykcje zaostrzano wobec Żydów. A więc
np. jeśli wprowadzano godzinę policyjną, wówczas Żydom zezwalano na
krótszy czas poruszania się po mieście. Wkrótce Żydzi musieli nosić
specjalne
oznaczenia; stała się nim powszechnie - po przejściowym okresie różnych


40 41

background image



lokalnych zarządzeń - opaska na rękę z tzw. gwiazdą Dawida. Zakazano im
wykonywania wielu zawodów, natomiast wprowadzono przymus pracy na
rzecz okupanta. Kolejnym etapem było utworzenie zamkniętych dzielnic
żydowskich (gett), gdzie panowały warunki sprzyjające wysokiej śmiertelności
niezależnie od doraźnych egzekucji, a wreszcie zorganizowanie obozów
zagłady, których jedynym celem było masowe, skuteczne i szybkie mor-
dowanie wysyłanych tam ludzi.
Tragedia narodu żydowskiego pod okupacją była zjawiskiem wyjątko-
wym. To prawda, że społeczeństwo polskie (oraz społeczeństwa niektórych
innych krajów okupowanych) poniosło olbrzymie straty ludzkie. System
administracji okupacyjnej został tak zbudowany, że praktycznie każdy - aby
przeżyć - musiał naruszać obowiązujące nakazy oraz zakazy, za co groziły
surowe kary, aż do kary śmierci włącznie. Administracja okupacyjna niejed-
nokrotnie stosowała represje zbiorowe z powodu czynów, za które poszczegól-
ne ofiary nie mogły ponosić żadnej odpowiedzialności. Nawet napad na
Niemca o charakterze kryminalnym groził rozstrzelaniem dziesiątków niewin-
nych osób. Można więc powiedzieć bez przesady, że życie przeciętnego
mieszkańca okupowanych ziem polskich zależało od przypadku, nieraz od
samowoli pijanego Niemca. Niektóre środowiska polskie zostały z góry
skazane na zagładę, by przekreślić możliwość rozwoju ruchu oporu.
Przy tym wszystkim istniały znaczne szanse przeżycia; pomimo olbrzymich
strat naród polski przetrwał okupację. Odmienna była sytuacja Żydów.
Okupant uznał, że samo ich istnienie jest przestępstwem, toteż każdy Żyd (a
także Polak posiadający Żydów wśród swych przodków) został skazany na
śmierć za to tylko, że pochodził od żydowskich dziadków. Stwierdzenie faktu
"niearyjskiego" pochodzenia oznaczało przypieczętowanie losu ofiary. Nieraz
oznaczało zastrzelenie na miejscu, innym razem skierowanie do getta, następ-
nie do obozu zagłady. Ocalić się mogli ci, którzy zdołali schronić się poza
zasięgiem władzy niemieckiej, natomiast pod okupacją - jeśli potrafili ukryć
swą tożsamość (zazwyczaj dzięki pomocy przyjaciół), przetrwać w, kryjówkach
(znów zależni od pomocy z zewnątrz) lub też przeżyć w oddziale partyzanc-
kim. Wszelka pomoc - nawet w postaci podania żywności - udzielona
Żydowi groziła śmiercią, toteż nie tak wielu znalazło się ofarnych ludzi,
gotowych do udostępnienia mieszkania prześladowanym, zaopatrzenia ich
w fałszywe papiery, ewentualnie zbudowania kryjówki i opieki nad nią.
Ważną rolę w akcji pomocy odegrała Rada Pomocy Żydom, powołana przez
konspirację związaną z rządem emigracyjnym w Londynie. Najbardziej
ofarne przedsięwzięcia w porównaniu z liczbą osób potrzebujących pomocy
okazały się kroplą w morzu.
Znaleźli się również ludzie gotowi do czerpania korzyści z cudzej
tragedii.
Groźbą wydania człowieka ukrywającego się poza gettem, który podlegał
"ustawom norymberskim", wymuszali okup. Nieraz prowadziło to do śmierci
ofiary, pozbawionej w ten sposób środków niezbędnych do życia, a przede
wszystkim do zdobycia nowej kryjówki. W innych przypadkach wydawali
ukrywających się w ręce niemieckie. Smutną rolę odegrało wielu funk-
cjonariuszy tzw. policji granatowej, polskiej formacji podporządkowanej
okupantowi.
Innym problemem ciążącym nad stosunkami polsko-żydowskimi jest
znikoma pomoc wojskowa dla powstańców w getcie warszawskim, którzy
wiosną 1943 r. chwycili za broń. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że
dostawy broni dla organizacji wojskowych w getcie były niezmiernie skromne,
jakkolwiek walczący znajdowali się w śmiertelnym zagrożeniu i mogli oczeki-
wać pomocy jedynie od polskiej konspiracji po "stronie aryjskiej". Zarazem
pamiętać należy, że w tym czasie cała konspiracja na ziemiach polskich
odczuwała dotkliwy brak uzbrojenia, w porównaniu ze stanem liczebnym

background image

szeregów. Względy strategiczne nakazywały przygotowywanie się do decydu-
jącej walki w momencie wycofywania sił okupanta z Polski. Powstanie
w getcie miało wprawdzie olbrzymie znaczenie moralne, jako pierwsze zbrojne
wystąpienie na taką skalę w okupowanej Europie, lecz nie mogło wpłynąć na
bieg wojny. Można więc zrozumieć przyczyny tego, że komenda Armii
Krajowej nie decydowała się na dostarczenie znacznej części swej broni dla
getta, aczkolwiek - proporcjonalnie do swych możliwości - zrobiła wiele.
Bojownicy getta nie mieli jednak czasu, by czekać na zmianę sytuacji na
frontach, podjąć musieli walkę natychmiast - lub pójść bez oporu na śmierć.
Trudno więc dziwić się ich rozgoryczeniu, gdy otrzymali tak mało broni
- w stosunku do potrzeb.
Hitlerowcy rozpoczęli także systematyczne mordowanie Romów, których
kierowano na równi z Żydami do obozów zagłady. Los ich jest nadal mało
znanym fragmentem dziejów okupacji.
Okupacja hitlerowska zmieniła całkowicie obraz stosunków między Pola-
kami a Niemcami. Generalnie rzecz biorąc, Niemcy stali się warstwą panującą
i uprzywilejowaną pod wieloma względami. Spośród mniejszości niemieekiej
zamieszkałej od dawna w Polsce rekrutowało się niemało niebezpiecznych
współpracowników władz okupacyjnych, znających dobrze stosunki polskie.
Większość zapewne ograniczała się do czerpania korzyści materialnych,
polegających m.in. na przejmowaniu mienia Polaków (przede wszystkim na
ziemiach włączonych do Rzeszy) oraz Żydów, na otrzymywaniu znacznie
większych przydziałów żywności. Ci wszyscy - mniej lub bardziej gorliwi
- sojusznicy okupanta byli najbardziej widoczni przez zewnętrznego obser-
watora.
Stosunkowo nie tak wielu Niemców zachowało lojalność wobec Rzeczypo-
spolitej; przyznać należy, iż podobna postawa groziła poważnymi niebez-
pieczeństwami, toteż nie mogła być zjawiskiem powszechnym. Przypadek
łódzkiego przemysłowca narodowości niemieckiej, który odmówił formalnego
zgłoszenia się na niemiecką listę narodową i został rozstrzelany, stanowił
wymowne ostrzeżenie dla innych. Wiadomo też, iż obywatele polsey narodo-
wości niemieckiej trafiali do obozów koncentracyjnych, gdy decydowali się na
odmowę przyjęcia obywatelstwa Rzeszy wraz ze wszystkimi tego konsekwen-
cjami. Pomimo zagrożenia, poszczególni przedstawiciele niemieckiej mniej-
szości znaleźli się również w szeregach polskiej konspiracji. Niektórzy
mogli


42 43

background image



nawet wykorzystać w interesie ruchu oporu swą formalną przynależność do
narodu panów. Z natury rzeczy fakty takie nie mogły być znane w społeczeń-
stwie polskim podczas okupacji; także po wyzwoleniu pozostały wiadome
nielicznym tylko zainteresowanym. Prawdopodobnie do walki przeciwko
hitleryzmowi przystępowali najczęściej przedwojenni działacze niemieckiej
socjaldemokracji w Polsce - o ile zdołali uniknąć aresztowania i zesłania do
obozu.

5. Mniejszości narodowe
w Polsce po 1945 r.



Druga wojna światowa oraz jej konsekwencje całkowicie zmieniły obraz
mniejszości narodowych w Polsce. Zagłada ludności żydowskiej, następnie zaś
zmiany granic i wysiedlenie ludności niemieckiej spowodowały redukcję liczby
wszystkich grup mniejszościowych. Dopełniły tego powojenne ruchy migracyj-
ne. Według bardzo niedokładnych szacunków sądzić można, iż około 1954 r.
mniejszości narodowe liczyły w Polsce około 650 tys. osób, czyli około
2,5% ludności. Dane te przedstawił Andrzej Kwilecki.

Szacunek ficzby mniejszości narodowycb w Polsce około 1954r.
Narodowość liczba odsetek o#ółu
w tys. ludności
Niemcy 200 0,7
Ukraińcy 162 0,6
Białorusini 148 0,6
Żydzi 70 0,3
Słowacy 19 0,1
Rosjanie 17 0,1
Romowie 12 0,0
Litwini 9 0,0
Grecy i Macedończycy 9 0,0
Czesi 2 0,0

Źródło: A. Kwilecki, Mniejszości narodowe w Polsce Ludowej.
"Kultura i Śpołeczeństwo" 1963 nr 4, s. 98.

Liczby te mają jednak bardzo przybliżony charakter i prawdopodobnie są
zbyt niskie. Co więcej - podobnie, jak szacunki dla okresu międzywojennego
- pomijają istnienie środowisk o niesprecyzowanej świadomości narodowej
lub znajdujących się na pograniczu rozmaitych kultur.
Jakkolwiek jednak będziemy szacować liczebność mniejszości narodo-
wych, nie ulega wątpliwości, iż - wbrew poglądom lansowanym zwłaszcza
w latach siedemdziesiątych - obywatelami polskimi po drugiej wojnie
światowej pozostała znaczna liczba ludzi należących do mniejszości narodo-
wych, aczkolwiek nieporównywalnie mniejsza niż przed 1939 r.
Okupacja pozostawiła dotkliwe ślady w świadomości społecznej, niejedno-
krotnie wzmagając urazy i zaostrzając konflikty ukształtowane w poprze-


45

background image



dnich dziesięcioleciach. Ostre sprzeczności polityczne pierwszych lat po
zakończeniu wojny dodatkowo komplikowały stosunki między polską więk-
szością a mniejszościami narodowymi.
Doświadczenia okupacyjne umocniły negatywny stereotyp Niemca w spo-
łeczeństwie polskim. Na mocy uchwał konferencji w Poczdamie (17 lipca
-1 sierpnia 1945 r.) więszość ludności niemieckiej musiała opuścić Polskę,
toteż jej położenie w pierwszych latach po wojnie miało cechy tymczasowości.
Wysiedlenie było rodzajem represji zbiorowej, lecz zapewne stało się
koniecz-
nością. Hitleryzm pozostawił w spadku powszechną w Polsce nienawiść do
Niemców i trudno sobie było wówczas wyobrazić perspektywę normalnego
współżycia obu narodów na jednej ziemi. Minęło parę dziesięcioleci, nim
biskupi polscy napisali w liście do biskupów niemieckich "przebaczamy
i prosimy o przebaczenie" - nie znajdując zresztą jeszcze zrozumienia wśród
dużej części polskiego społeczeństwa. Wysiedlenie stało się jednak dramatem
dla ludzi, zmuszonych do opuszczenia miejsc rodzinnych. Niektórzy de-
klarowali narodowość polską i zdołali pozostać, lecz za wysoką cenę skrywa-
nia swej tradycji narodowej i kultury, a w konsekwencji także wyrzeczenia
się
języka ojczystego.
Niefortunna polityka władz (czasem zwykła głupota lub chęć korzyści
materialnych) wobec miejscowej ludności w niektórych regionach ziem odzys-
kanych - przede wszystkim na Mazurach i Warmii - spowodowała, że
wyjechała także część osób związanych z kulturą polską. Wyjeżdżali często
również ludzie mówiący miejscowymi dialektami polskimi, lecz nie uważający
się ani za Polaków, ani za Niemców. Dla nich wyjazd do Niemiec był tragedią
tym większą, że udawali się do kraju, z którym nic ich nie łączyło,
natomiast
musieli porzucić ojczyznę.
Niechęć polskiego otoczenia, a także nie uregulowane położenie prawne
Niemców pozostałych w Polsce stanęły początkowo na przeszkodzie zor-
ganizowaniu ich życia społecznego i kulturalnego. Ograniczenia prawne
zniesiono dopiero po zakończeniu przesiedleń i rozwiązaniu problemu osób,
które podczas okupacji odstąpiły - z rozmaitych przyczyn - od narodowo-
ści polskiej, podpisując niemiecką listę narodową (tzw. volksdeutsche). Na-
stąpiło to w lecie 1950 r.
W stosunku do pozostałych mniejszości narodowych nie istniały żadne
ograniczenia prawne. Porozumienia Polski z radzieckimi republikami Biało-
rusią, Litwą oraz Ukrainą przewidywały możliwość dobrowolnego wyjazdu
z Polski; skorzystało z tej umowy stosunkowo niewielu Białorusinów i Lit-
winów, znacznie więcej Ukraińców (lecz w ich wypadku trudno mówić
o rzeczywistej dobrowolności wyjazdów). Założeniem nowych władz polskich,
odwołujących się do tradycji demokratycznych oraz internacjonalistycznych,
było zagwarantowanie równych praw i możliwości rozwoju kultur mniejszości
narodowych. Z tych względów w środowiskach białoruskich, ukraińskich oraz
żydowskich witano często utworzenie Polski Ludowej z nadzieją, że zdoła
rozwiązać trudne problemy narodowe, zrywając z dyskryminacyjn# polityką
realizowaną przed 1939 r. Wielu Białorusinów na Białostocczyźnie i Ukraińców

na Rzeszowszczyźnie uczestniczyło w terenowych organach władzy powstają-
cych po wyzwoleniu oraz w działalności Polskiej Partii Robotniczej. Po-
wstawały organizacje żydowskie, a niektórzy Żydzi odegrali istotną rolę
w kształtowaniu aparatu państwowego. Znany działacz syjonistyczny Emil
Sommerstein wszedł nawet do Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego
(emigrował w 1946 r.).
Wśród społeczności mniejszościowych istniały także nurty opozycyjne

background image

wobec nowej władzy. Ujawniły się przede wszystkim wśród Ukraińców. Z lat
okupacji niemieckiej pozostały oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii, która
znajdowała się w konflikcie z Armią Krajową, lecz przede wszystkim
zwalczała komunistów. Z oddziałami tymi toczyło zaciętą wojnę Wojsko
Polskie. Nielegalnie istniała religijna partia żydowska Agudas Isroel,
której
władze nie chciały zezwolić na działalność.
W okresie bezpośrednio po wyzwoleniu rozgorzała w Polsce ostra walka
polityczna, której elementem były działania oddziałów partyzanckich, uznają-
cych - nieraz zresztą tylko deklaratywnie - autorytet polskiego rządu
emigracyjnego, przeciwko władzy ludowej. W walce tej polska prawica
posługiwała się także argumentem nacjonalistycznym. PKWN, a następnie
Rząd Tymczasowy określano jako zdominowane przez Żydów, służących
interesom radzieckim. Niektóre grupy zbrojne zabijały zarówno członków
PPR, jak też Żydów, bez względu na ich stanowisko polityczne (wyciągano ich
nieraz z pociągów i na miejscu mordowano). Według szacunków od wy-
zwolenia do lata 1947 r. zginęło ich około I 500. Trudno byłoby jednak
ustalić,
ilu zamordowano dlatego, że należeli do PPR lub brali udział w organach
władzy ludowej, ilu natomiast stało się ofiarami nienawiści narodowej lub
zwykłego bandytyzmu. Szczególny rozgłos zyskał pogrom w Kielcach w lipcu
1946 r., spowodowany plotką o jakoby popełnionym "mordzie rytualnym"
(domniemana ofiara porwania znalazła się po paru dniach spędzonych na
wsi). Ofiarą tłumu padło 42 zabitych. Stanowisko biskupów polskich okazało
się dwuznaczne. Prymas ks. August Hlond, potępiając morderstwa stwierdził
zarazem o stosunkach między Polakami a Żydami:
"[. . .) fakt, że warunki te psują się, należy w dużym stopniu przypisać
Żydom, którzy zajmują dziś kierownicze stanowiska w rządzie polskim
i usiłują wprowadzić strukturę rządową, której większość narodu nie życzy
sobie" 33.
Biskup lubelski ks. Stefan Wyszyński oświadczył zaś delegacji żydows-
kiej :
"Na procesie Bejlisa zebrano dużo dawnych i współczesnych ksiąg
żydowskich, lecz kwestia używania przez Żydów krwi nie została decydująco
rozwiązana" 34.
Wiele musiało upłynąć lat, nim ten sam duchowny, już jako kardynał
i prymas Polski, zajął godne szacunku stanowisko, potępiając przejawy
antysemityzmu.
Dopiero w 1991 r. biskupi potrafili odróżnić społeczność żydowską od
ludzi biorących udział w sprawowaniu władzy. W liście pasterskim,


46 47

background image



odczytanym z ambon 20 stycznia 1991 r., stwierdzili: "Jesteśmy świadomi, że
u wielu naszych rodaków żywa jest ciągle pamięć krzywd i niesprawiedliwości
wyrządzonych przez powojenne rządy komunistyczne, w których uczestniczyli
także ludzie pochodzenia żydowskiego. Przyznać jednak musimy, że źródłem
inspiracji ich działania nie było zapewne ani ich pochodzenie, ani też
religia,
ale ideologia komunistyczna, od której sami Żydzi zresztą zaznali wiele
niesprawiedliwości" 3 s.
Antysemickie akcje nabierają szczególnej wymowy jeśli zważyć, że ofiarą
zbrodni padali nieliczni ocalali przedstawiciele narodu skazanego na zagładę
przez hitleryzm. Mordowano nieraz ludzi, którzy przeżyli okupację dzięki
poświęceniu Polaków, chroniących ich przed okiem policjanta, szpicla i żan-
darma.
Polskie podziemie zabijało także ludzi innych narodowości. Na Białostoc-
czyźnie ginęli Białorusini, na Rzeszowszczyźnie - Ukraińcy. Pretekstem były
zarzuty współpracy z władzami radzieckimi po 17 września 1939 r., często
fałszywe. Czgściej powodem bywało oskarżenie o współpracę z władzą
ludową. Represje oddziałów konspiracyjnych wywoływało korzystanie z refor-
my rolnej lub dostarczanie obowiązkowych dostaw produktów rolnych.
Lewicowi działacze ukraińscy ginęli także razem z Polakami z rąk UPA. Na
Białostocczyźnie notowano wypadki zabójstw terrorystycznych, by zmusić
Białorusinów do porzucenia rodzinnych wsi i wyjazdu do ZSRR. Na południu
wyjazdy Ukraińców - na podstawie umowy polsko-radzieckiej - traciły
dobrowolny charakter i następowały pod naciskiem. Nawet nieliczna mniej-
szość czeska w województwie łódzkim ucierpiała od terroru grup zbrojnych
o charakterze na poły nacjonalistycznym, na poły bandyckim.
Specyficznym zagadnieniem było przesiedlenie Ukraińców z pohidnio-
wo-wsehodniej części państwa na ziemie zachodnie i północne, znane pod
nazwą "akeji Wisła". Dotknęło tych, którzy nie chcieli (często się obawiali)
skorzystać z możliwości wyjazdu na Ukrainę radziecką i pragnęli pozostać
w rodzinnych okolicach. Władze polskie nie traktowały przesiedlenia jako
represji, lecz jako sposób likwidacji oddziałów UPA. 24 kwietnia 1947 r.
rząd
podjął uchwałę, w której m.in. czytamy:
"W związku z koniecznością dalszej normalizacji stosunków w Polsce
dojrzała całkowicie sprawa zlikwidowania działalności band UPA. Celem
wykonania tego zadania Prezydium Rady Ministrów uchwala: l. Minister
obrony narodowej w porozumieniu z ministrem bezpieczeństwa publicznego
wydzieli odpowiednią liczbę jednostek wojskowych w celu przeprowadzenia
akcji oczyszezenia zagrożonego terenu i likwidacji band UPA [. . .] 3.
Państ-
wowy Urząd Repatriacyjny przeprowadzi akcję przesiedleńczą ludności ukraiń-
skiej i ludności zamieszkałej na terenach, gdzie działalność band UPA może
zagrażać ich życiu i mieniu"36.
Masowy charakter przesiedleń odczuła ludność ukraińska jako rodzaj
odpowiedzialności zbiorowej, obejmującej wszystkich z powodu działalności
pewnej grupy. Przesiedlenia objęły także Ukraińców działających w lewicowych
partiach politycznych, w tym w PPR. Dodatkową uciążliwością stało się

rozproszenie przesiedleńeów. Miało zapobiec ponownemu nawiązywaniu
kontaktów przez konspiracyjne organizacje ukraińskie oraz sprzyjać adaptacji
w nowym otoczeniu, lecz służyło zarazem asymilacji narodowej. Innymi
słowy, dostrzec można w tej akcji element dyskryminacyjny, tym bardziej że
przesiedlenie objęło również wsie w okolicach, do któryeh nie docierały
oddziały UPA.
Osoby podejrzane o współpracę z UPA osadzano w obozie koncentraeyj-

background image

nym w Jaworznie. Pisze o nim historyk Jewhen Misiło:
"Kogo więziono w Jaworznie? W pierwszej fazie akcji <<Wisła>> obowiązy-
wało jedno kryterium: podejrzenie o współpracę z UPA. To wystarczyło, żeby
za obozowymi drutami znaleźli się księża (22 greekokatolickich i 5
prawosław-
nych), nauczyciele, lekarze, słowem przedstawiciele nielicznej ukraińskiej
inteligencji. Jednak główną masę więźniów tworzyli ukraińscy chłopi, były
wsie, z których zgodnie z zasadą zbiorowej odpowiedzialności wywożono do
obozu po kilkadziesiąt osób, włącznie z kobietami i dziećmi, inwalidami,
ludźmi podeszłego wieku"3#.
Obóz istniał od 5 maja 1947 r. do 8 stycznia 1949 r.; przeszło przez niego
około 4 tys. osób, z których ponad 150 zmarło. W obozie panował głód, straże
brutalnie znęcały się nad więźniami.
Jakkolwiek w Polsce nie istniały prawne zakazy migracji wewnętrznych
(poza zakazami meldunków w niektóryeh wielkich miastaeh), w latach
następnych stworzono nieformalne ograniczenia uniemożliwiające Ukraińcom
powrót do ich ojczystych stron. Niewiele zmieniło się pod tym względem
nawet po uchwale Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robot-
niczej z kwietnia 1957 r., zezwalającej niektórym rodzinom ukraińskim na
powrót. W ciągu następnego roku skorzystało z tego około 5 tys. rodzin,
jakkolwiek zainteresowanych było więcej. Ograniczenia meldunkowe w okoli-
cach, z których wysiedlono Ukraińców, obowiązywały jeszcze w latach
siedemdziesiątych.
Powojenne konflikty polityczne oraz działalność polskich oddziałów
partyzanekich po 1944 r. nałożyły się na trwałą pamigć o dyskryminacji
mniejszości narodowych w Polsce między wojnami oraz na świeże wspo-
mnienia z lat okupacji. Dla niektórych środowisk mniejszościowych wynikał
stąd wniosek, że jedynym dla nich oparciem w Polsce są partie lewicowe
i stworzona przez nie władza ludowa. Już w końeu 1945 r. ukazał się dekret
przewidujący surowe kary za wzniecanie waśni na tle różnic narodowych lub
religijnych. Nastroje sympatii dla władzy ludowej wywoływały tym ostrzejsze
reakcje polskich nacjonalistów.
Inne środowiska mniejszościowe umacniały się natomiast w przekonaniu
o odwiecznym polskim nacjonalizmie. Pogrom kielecki przyczynił sig w rezul-
taeie do fali emigracyjnej wśród Żydów, obawiających się powtórzenia
tragedii.
Białorusini i Ukraińcy przeważnie nie emigrowali, lecz utrwalała się wśród
nich
nieufność i obawa przed polskim otoczeniem. Szczególnie trudna okazała się
sytuacja przesiedlonych Ukraińców, gdyż w potocznym wyobrażeniu wszystkich
ich obciążała odpowiedzialność za współpracę z Niemcami i zabójstwa Polaków.


4g 49

background image



Okres bezpośrednio powojenny pozostawiał więc w świadomości mniejszo-
ści narodowych oraz społeczeństwa polskiego pamięć o zaognionych konflik-
tach i nacjonalizmie. Zarazem w tym właśnie czasie powstały warunki, które
umożliwiły - przynajmniej niektórym mniejszościom - rozwój aktywności
społecznej i kulturalnej.
Wyrażały się one w ustawowym zapewnieniu równości wszystkich obywa-
teli, potępieniu nacjonalizmu przez państwo i przychylnym klimacie ze strony
PPR oraz PPS w stosunku do inicjatyw ze strony mniejszości.
W największym stopniu wykorzystała to społeczność żydowska. Wojnę
przeżyło - w Polsce lub poza jej granicami - wielu działaczy i twórców
kultury, którzy podjęli pracę nad odrodzeniem życia żydowskiego w Polsce.
Powstał Centralny Komitet Zydów w Polsce oraz partie polityczne i rozmaite
organizacje, czasopisma, teatry, wydawnictwa, szkoły (z językiem nauczania
hebrajskim lub jidysz). Ścierały się dwie koncepcje: jedna reprezentowana
przez Bund oraz PZPR uznawała Polskę za ojczyznę polskich Żydówů drugą



głosiły ugrupowania syjonistyczne, które uważały działalność w Polsce za
przygotowanie do życia w przyszłym państwie żydowskim. Obawy wywołane
wystąpieniami polskich nacjonalistów sprzyjały emigracji, a w tym samym
kierunku działały także przemiany polityczne w Polsce czyli umacnianie
dominacji PZPR. Kolejne fale emigracyjne (1946 1949, po 1956 r. i po 1968
r.)
spowodowały, że dziś pozostało tylko kilkanaście tysięcy Żydów w Polsce
i nieliczne instytucje żydowskie.
Inne mniejszości narodowe nie miały bezpośrednio po wojnie kadr
zdolnych do utworzenia i kierowania różnorodnymi organizacjami i instytu-
cjami. Białorusini i Ukraińcy byli przeważnie chłopami; niezbyt liczni
działa-
cze angażowali się w życiu lokalnym, a inni - dystansujący się od lewicy

- pozostawali bierni w obawie przed represjami lub wywiezieniem do ZSRR.
Musiało upłynąć wiele lat, nim z tych środowisk wyrosła inteligencja
i działacze, mający ambicje rozwoju narodowych kultur.
W szczególnym położeniu znaleźli się Romowie. Wędrowny tryb życia nie
poddawał się kontroli władz, usiłowano więc zmienić go metodami admini-
stracyjnymi argumentując błędnie, że we współczesnym społeczeństwie nie
może być miejsca dla koczowników. Metody zastosowane wobec tej społecz-
ności, by zmusić jej członków do osiedlenia się i asymilacji w polskim
środowisku, zawiodły oczekiwania inicjatorów. Narzucane obce Romom
warunki bytowania spowodowały natomiast wśród nich zwiększoną śmiertel-
ność oraz dramaty ludzi, zmuszonych do zerwania z tradycją. Z drugiej strony
kontlikty wyrastające na tym tle sprzyjały umacnianiu tradycyjnych stereoty-
pów w społeczeństwie polskim i w skrajnych przypadkach stwarzały atmo-
sferę, w której zrodził się pogrom Romów w Koninie w 1988 r., gdy tylko
interwencja organów bezpieczeństwa uratowała ofiary napaści fanatycznego
tłumu. Pod koniec czerwca 1991 r. nastąpił pogrom w Mławie.

Po wojnie odrodziły się szkoły białoruskie na Białostocczyźnie, które
istniały tam w latach wojny. Prace nad ich tworzeniem rozpoczęły się już
w sierpniu 1944 r. z inicjatywy miejscowej ludności, w stopniu na jaki

pozwalały trudności lokalowe, obecność nauczycieli oraz podręczniki. We
wrześniu 1944 r. uruchomiono 81 szkół powszechnych z białoruskim językiem
nauczania, 9 szkół białorusko-polskich i 3, w których białoruski był jednym

background image

z przedmiotów. Powstały też trzy szkoły średnie. Analogicznie uruchamiano
szkoły słowackie na Spiszu i Orawie.
Już jednak od jesieni 1945 r. lokalne władze w Białymstoku zaczęły stawiać
przeszkody oświacie białoruskiej. Zwyciężało przekonanie, że po zakończeniu
przesiedleń na mocy porozumienia z ZSRR brak uzasadnienia, by w Polsce
istniały nadal instytucje służące potrzebom mniejszości narodowych. W roku
szkolnym 194647 pracowało zaledwie 6 szkół białoruskich.
Ludność niemiecka nie miała zupełnie własnych szkół; część dzieci pozos-
tała bez nauki, inne chodziły do szkół polskich. Podobnie nie istniały
szkoły
ukraińskie, gdyż stał temu na przeszkodzie proces przesiedleń, a następnie
rozproszenie Ukraińców. Jak się zdaje, prz‚ważało przekonanie o możliwości
szybkiej asymilacji przesiedleńców.
Niekorzystny stan zaczął ulegać zmianie od 1949 r., w wyniku uchwały
Sekretariatu PZPR z 28 czerwca tego roku. Najwcześniej odradzały się szkoły
białoruskie. Od 1950 r. zaczęto uruchamiać szkoły niemieckie. Formalne
uregulowanie ich położenia nastąpiło w 1952 r., gdy powstały także szkoły
ukraińskie i litewskie. Podjęto prace nad podręcznikami dla szkół mniejszoś-
ciowych, dostosowanymi do programów nauczania obowiązujących w Polsce.
Od połowy lat pięćdziesiątych rozpoczął się ponowny zmierzch szkół
mniejszościowych. Emigracja Niemców i Żydów umożliwiona po 1956 r.
spowodowała zmniejszenie liczby dzieci w wieku szkolnym, a zatem ogranicze-
nie liczby szkół, a wreszcie ich likwidację. Względy praktyczne przyczyniły
się
do wypierania szkół z białoruskim językiem nauczania przez szkoły polskie
z dodatkową nauką języka białoruskiego. Analogiczne zjawisko dotyczące
szkół ukraińskich datowało się od końca lat pięćdziesiątych.
Doświadczenie bowiem uczyło, że wielu absolwentów szkół z niepolskim
językiem nauczania napotykało kłopoty w ciągu dalszej nauki, z powodu
niedostatecznej znajomości języka polskiego. Na takie tendencje wpływało
także niechętne mniejszościom stanowisko wielu przedstawicieli aparatu
państwowego oraz działaczy PZPR. Odbijało się to niekorzystnie na znajomo-
ści dorobku kultury własnych narodów przez młodzież ze środowisk mniej-
szościowych. Natomiast utrzymywały się szkoły litewskie i słowackie.
W latach pięćdziesiątych zaczęły także powstawać rozmaite formy or-
ganizacyjne życia kulturalnego i społecznego mniejszości narodowych. Za-
częły wychodzić czasopisma w językach ojczystych (prasa niemiecka zanikła
wraz z emigracją redaktorów). Powstawały zespoły artystyczne, nawiązujące
do tradycji sztuki ludowej. Wkrótce powstały towarzystwa społeczno-kul-
turalne, które przejęły patronat nad życiem kulturalnym i wydawnietwami.
W tym czasie PZPR podjęła zwalczanie nacjonalizmu skierowanego
przeciwko mniejszościom narodowym, przede wszystkim we własnych szere-
gach. Sprzyjało to rozwojowi aktywności działaczy mniejszościowych, a zwła-
szcza zwiększeniu ich udziału w lokalnych organach władzy oraz w miejs-


50 51

background image



cowych instytucjach partyjnych. W latach 19671968 sytuacja uległa jednak
zmianie. Wewnętrzne konflikty w PZPR doprowadziły do tego, że jedna
z frakcji inspirowała propagandę o charakterze antysemickim, kryjącą się pod
płaszczykiem "walki z syjonizmem". Tendencje te odbiły się ujemnie także na
stosunku do innych mniejszości, zwłaszcza do Białorusinów i Ukraińców. Po
1970 r. w oficjalnej propagandzie zaczęła dominować teza o jednolitości
narodowej mieszkańców Polski. Zmiany struktury narodowościowej po 1944 r.
uznawano jako polityczny sukces Polski Ludowej, która jakoby zlikwidowała
problem mniejszości narodowych.
Powodowało to usuwanie się działaczy mniejszościowych od udziału
w życiu publicznym. Niektórzy ograniczali się do aktywności w stowarzysze-
niach mniejszościowych, inni kamuflowali się przed otoczeniem, zachowując
język ojczysty i narodowe tradycje wyłącznie w gronie rodzinnym. Doszło do
zlikwidowania niektórych społecznych inicjatyw kulturalnych (zespoły artys-
tyczne, muzeum białoruskie) oraz do daleko idącego ograniczenia publikacji
w językach innych niż polski.
Odczuły to zwłaszcza środowiska intelektualne, tracąc niemal całkowicie
możliwość publikacji dzieł w ojczystych językach.
Pewna poprawa, choć niewystarczająca, zarysowała się dopiero w ostatnim
dziesięcioleciu. Kształtowanie demokratycznej Rzeczypospolitej oraz zasad-
nicze zmiany w stosunkach Polski z jej sąsiadami stwarzają szanse normalnego
rozwiązywania problemów mniejszości narodowych. Nie należy oczekiwać
jednak jakiegoś automatyzmu. Swoboda druku oraz słowa umożliwiła ujaw-
nienie się rozmaitych dawnych stereotypów, upatrujących w istnieniu mniej-
szości nawet nielicznych - groźbę dla narodu polskiego. Okazało się, że
w minionych dziesięcioleciach zewnętrznej dominacji światopoglądu propago-
wanego przez PZPR, która głosiła oficjalnie internacjonalizm, niewiele
zrobio-
no dla przezwyciężenia uproszczonych wyobrażeń o świecie, a przede wszyst-
kim o obywatelach Rzeczypospolitej narodowości innej niż polska. Niechęci
na tle różnic narodowych traktowano raczej jako wstydliwą chorobę, o której
się nie mówi, lecz także nie leczy. Znajomość zagadnień istotnych dla
mniejszości narodowych w społeczeństwie polskim była znikoma. Jest to
istotne zagrożenie dla kształtowania demokratycznych stosunków w naszym
kraju, gdyż tam, gdzie brak informacji oraz znajomości rzeczy, rodzą się
mity
sprzyjające konfliktom. Te zaś mogą być - jak uczy doświadczenie historycz-
ne - łatwo wykorzystane przez politycznych awanturników lub zwolenników
twardej ręki władzy państwowej.

Przypisy


1 W. Kętrzyński, Z księgi pieśni człowieka niemczonego. Olsztyn 1980, s. 55-
57
(przekład Erwina Kruka)
z Por. szerzej Wł. J. Zaleski, Międzynarodowa ochrona mniejszości. Warszawa
I932, s. 12-14.
' Juliusz Bardach, O dawnej i niedawnej Litwie. Poznań 1988, s. 20l. Data
wysłania listu,
wskazana przez Bardacha, nie zgadza się z biografą J. Radziwiłła w
Polskinr Slo#rntku
Biograficznym.
' Jidysz powstał na podstawie niektórych dialektów germańskich i
ukształtował się ostatecznie

background image

w XIX w. jako odrębny język, z własną strukturą i słownictwem (częściowo
pochodzenia
hebrajskiego i słowiańskiego). Błędne jest, spotykane niekiedy,
utożsamianie go z językiem
hebrajskim. Zarówno jidysz jak hebrajski używają tego samego alfabetu,
choć wartość fonetycz-
na poszczególnych znaków bywa odmienna.
5 J. Słomka, Pamiętniki włościanina od pańszczyzny do dni dzisiejszych.
Warszawa 1983.
s. 163, 165.
b Wieś polska 1939-1948. Materiały konkursowe. Opracowali K. Kersten, T.
Szarota.
Tom I. Warszawa 1967, s. 52.
' Kupała zmarł tragicznie 28 czerwca 1942 r., spadłszy ze schodów w
moskiewskim hotelu;
okoliczności wypadku nasuwają podejrzenie, że nie było to samobójstwo.
s J. Turonek, Z dziejów białoruskiego ruchu wydawniczego wůlatach 1902=-
1905. [w:) Studia
Polono Slavica Orientalia. Acta Literaria IX. Wrocław I985, s. 80.
9 Antologia poezji białoruskiej. Wybrał i opracował J. Huszcza. Wrocław 1978
(Biblioteka
Narodowa seria II nr 196), s. 59 (przekład J. Huszcza)
'a S. Grabski, Z codziennych walk i rozważań. Poznań 1923, s. 42.
" Radykalni demokraci polscy. Wybór pism i dokumentów 1863-1980. Wyboru
dokonała,
wstępem i przypisami opatrzyła F. Romaniukowa. Warszawa 1960, s. 13.
'z Por. E. Kopeć, "My i oni" na polskim Śląsku (1918-1939). Katowice I986,
s. 107.
'3 O metodach szacunku zob. Z. Landau, J. Tomaszewski, Robotnicy przemysłowi
w Polsce.
Materialne warunki bytu 1918-1939. Warszawa 197I, s. 88-97.
" Powstanie II Rzeczypospolitej. Wybór dokumentów 186fi-1925. Pod red. H.
Janowskiej
i T. Jędruszczaka. Warszawa 1984, s. 631.
'5 J. Wilhelmi, "W imieniu Rzeczypospolitej...', "Kultura" (Warszawa) 1973
nr 8.
'6 W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski. Drugie wydanie
przejrzane,
poprawione i uzupełnione oraz ilustrowane, t. II 191#l939. Londyn 1967, s.
72#727.
" S. Vincenz, Po stronie dialogu. Tom drugi. Warszawa 1983, s. 13t#137.
's przemówienie posła Iwana Zawałykuta. Sprawozdanie stenograficzne z 13
posiedzenia Sejmu
w dniu 20 lutego 1936 r., szp. 82.
'9 Ł. Ukrainka, Siedem strun. Wybrał, opracował i wstępem opatrzył T.
Chróścielewski.
Lublin 1980, s. 46.
=o J. Bryl, Patrzeć na trawę, Łódź l971, s. 6.
z' Cztery wieki fraszki polskiej. Wybór i wstęp J. Tuwima, przedmowa A.
Brcknera.
Warszawa I957, s. 4l5.
zz W. Sikorski, Polska i Francja w przeszłości i dobie współczesnej. Lw-ów
1931, s. 114.
z3 Zeznania rabina. "Rycerz Niepokalanej" 1925 nr 7. Pesach to jedno z
wielkich świąt judaizmu,
na pamiątkę wyjścia Żydów z Egiptu pod wodzą Mojżesza, podczas którego
m.in. spożywa się

background image

uroczystą wieczerzę. W dniach Pesach zakazane jest spożywanie chleba.
natomiast na stole
znajduje się maca = rodzaj pieczywa pieczonego wyłącznie z mąki i wody,
bez jakichkolwiek
innych dodatków.
z" X.J. Unszlicht, Chrystus - Mesjasz a Żydzi. "Kalendarz Rycerza
Niepokalanej na rok
Pański I936#', s. 62.


52 53

background image



=s Żydzi i judaizm w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła II (1965-
1989). Zebrali
i opracowali ks. W. Chrostowski ks. R. Rubinkiewicz SDB. Warszawa 1990, s.
35.
#6 Por. Foreign Relations of the United States. The Paris Peace Conference
1919. Vol. VI.

Washington 1944, s. 624-628.
z' Satyra prawdę mówi... 1918-1939. Oprac. Z. Mitzner i L. Pasternak.
Warszawa 1963, s. 131.
zB Ks. dr Sz. Sobalkowski, Religia krwi, rasy - ubóstwienie narodu jako nowe
niebezpieczeństwo

naszych czasów. "Ruch Katolicki" 1938 nr 11 s. 508-509.
=9 H. Moszyńska-Januszewska, Gałgankowa szopka. "Płomyk" 1932 nr 15.
3o J. pełenśkyj, Ukraina w polskiej publicystyce opozycyjnej. "Zustriczi"
1990 nr 3-4, s. 138.
3' Armia Krajowa w dokumentach 1939-1945. Tom III kwiecień 1943 - lipiec
1944.

Londyn 1976 s. 346.
3z J. Turonek, Białoruś pod okupacją niemiecką. Warszawa 1989 s. 55.
33 Wg K. Kersten, Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948. Warszawa 1985,
s. 158.

3' R.F. Scharff, Cum ira et studio. "Nieregularny Puls" 198#85 nr 24, s. 77.
Mendel Bejlis stanął
przed sądem w 1913 r. w Kijowie, oskarżony o zabójstwo chłopca dla celów
rytualnych.
Proces wywołał rozgłos w Europie; sąd uniewinnił oskarżonego.
3s Wg, Gazeta Wyborcza" 26 stycznia 1991 r.
36 Wg A.B. Szcześniak, W.Z. Szota, Droga do nikąd. Działalność Organizacji
Ukraińskich

Nacjonalistów i jej likwidacja w Polsce. Warszawa 1973, s. 427.
3' J. Misiło, Jaworzno. "Kontakt" 1990 nr 4, s. 58.

Wybrana literatura w języku polskim


Aleksander Barszczewski, Aleksandra Bergmanowa, Jerzy Tomaszewski, Ignacy
Dworczanin białoru-
ski polityk i uczony. Ihnat Dwarczanin biełaruski palityk i wuczony,
Wydawnictwa Uniwersytetu
Warszawskiego, Warszawa 1990.
Władysław Bartoszewski, Los Żydów Warszawy 1939-1943, Puls, Londyn 1988
Aleksandra Bergman, Rzecz o Bronisławie Taraszkiewiczu, Książka i Wiedza,
Warszawa 1977.
Aleksandra Bergman, Sprawy białoruskie w II Rzeczypospolitej, Państwowe
Wydawnictwo Nauko-
we, Warszawa 1984.
AHna Cała, Asymilacja Żydów w Królestwie Polskim (1864-1897). Postawy
konáikty stereotypy,
Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1989.
Alina Cała, Wizerunek Żyda w polskiej kulturze Iudowej, In Plus, Warszawa
1986.

background image

Andrzej Cbojnowski, Koncepcje polityki narodowościowej rządów polskich w
latach 1921-1939,
Ossolineum, Wrocław 1979. Polska myśl polityczna XIX i XX wieku pod red.
H. Zielińskiego,
tom 3.
Tadeusz Dąbkowski, Ukraiński ruch narodowy w Galicji wschodniej 19I2-1923,
Instytut Krajów
Socjalistycznych PAN, Warszawa 1985.
Artur Eisenbacb, Emancypacja Żydów na ziemiach polskich 178#-1870 na tle
europejskim,
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988.
Jerzy Eisler, Marzec 1968. Geneza przebieg konsekwencje, Państwowe
Wydawnictwo Naukowe,
Warszawa 1991. "Krytyka".
Jerzy Ficowski, Cyganie na polskich drogach, wyd. trzecie poprawione i
rozszerzone, Wydawnictwo
Literackie, Kraków - Wrocław 1985.
Marian Fuks, Prasa żydowska w Warszawie 1823-1939, Państwowe Wydawnictwo
Naukowe,
Warszawa 1979.
Krystyna Gomółka, Polskie ugrupowania politycme wobec kwest białoruskiej
1918-1922, Central-
ny Ośrodek Metodyczny Studiów Nauk Politycznych, Warszawa 1989.
Micbał Grynberg, Żydowska spółdzielczość pracy w Polsce w latach 1945-1949,
Państwowe
Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1986.
Przemysław Hauser, Mniejszość narodowa niemiecka w województwie pomorskim w
latach
192#-1939 Ossolineum, Wrocław 1980.
Aleksander Hertz, Żydzi w kulturze polskiej, Biblioteka "Więzi", Warszawa
1988.
Jan Jurkiewicz, Rozwój polskiej myśli politycznej na Litwie i Białorusi w
latach 1905-1922,
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Poznań 1983. Seria historia nr 100.
Eugeniusz Kopeć, "My i oni" na polskim Śląsku (1918-1939), Wyd. drugie
poprawione i uzupeł-
nione, Wydawnictwo "Śląsk", Katowice 1986.
Tadeusz Kowalak, Spółdzielczość niemiecka na Pomorzu 1920-1938, Książka i
Wiedza, Warszawa
1965.
Stefan Kozak, Ukraińscy spiskowcy i mesjaniści. Bractwo Cyryla i Metodego,
Instytut Wydawniczy
Pax, Warszawa 1990.
Maciej Kozłowski, Między Sanem a Zbruczem. Walki o Lwów i Galicję Wschodnią
1918-1919,
Wydawnictwo Znak, Kraków 1990.
Krzysztof Krasowski, Związki wyznaniowe w II Rzeczypospolitej. Studium
historyczno-prawne,
Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa - Poznań 1988.
Bronistaw Makowski, Litwini w Polsce 1920-1939, Państwowe Wydawnictwo
Naukowe. Warszawa
1986.
Stanisław Mauersberg, Szkolnictwo powszechne dla mniejszości narodowych w
Polsce w lataeh
1918-1939, Ossolineum, Wrocław 1968.
Lucjan Meissner Niemieckie organizacje antyfaszystowskie w Polsce 1933-1939,
Książka i Wiedza,
Warszawa 1973.

background image

Włodzimierz Mędrzecki, Województwo wołyńskie 1921-1939. Elementy przemian
cywilizacyjnych,
spolecznych i politycznych, Ossolineum, Wrocław 1988.
Między Polską etniczną a historyczną, Ossolineum, Wrocław 1988. Polska myśl
polityczna XIX
i XX wieku pod red. W. Wrzesińskiego, tom 6.
Ali Miśkiewicz, Tatarzy polscy 1918-1939, Państwowe Wydawnictwo Naukowe,
Warszawa 1990.


SS

background image



Aleksander Pakenheger, Żydzi w Kaliszu w latach 1918-1939, Państwowe
Wydawnictwo Nauko-
we Warszawa 1988.
Mirosława Papierzyńska-Turek, Sprawa ukraińska w Drugiej Rzeczypospolitej
1922-1926, Wydaw-
nictwo Literackie, Kraków 1979.
Mirosława Papierzyńska-Turek, Między tradycją a rzeczywistością. Państwo
wobec prawosławia
1918-1939, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1989.

Wlodzimierz Pawluczuk, Światopogląd jednostki w warunkach rozpadu
społeczności tradycyjnej,
Państwowe Wydawnictwio Naukowe Warszawa 1972.
Kazimierz Podlaski (Bohdan Skaradziński), Białorusini Litwini Ukraińcy',
Zakłady Wydawnicze
"Versus", Białystok 1990.
Teresa Prekerowa, Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942-1945,
Państwowy
Instytut Wydawniczy, Warszawa 1982.
Janusz Radziejowski, Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy 1919-1929.
Węzłowe problemy
ideologiczne, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1976.
Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie w czasie drugiej wojny
światowej, opracował oraz
wstępem poprzedził A. Eisenbach, Czytelnik, Warszawa 1988.

Ruta Sakowska, Ludzie z dzielnicy zamkniętej. Żydzi w' Warszawie w okresie
hitlerowskiej okupacji
październik 1939 - marzec 1943, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa
1975.

Ruta Sakowska, Z dziejów Gminy Żydowskiej w Warszawie 1918-1939, [w:]
Warszawa II
Rzeczypospolitej 1918-1939, zeszyt 4, Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa 1972.

Studia polsko-litewsko-białoruskie. Praca zbiorowa pod red. J.
Tomaszewskiego, E. Smułkowej i H.
Majeckiego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe. Warszawa 1988.
Henryk Szczerbiński, Niemieckie organizacje socjalistyczne w Drugiej
Rzeczypospolitej, Wyższa
Szkoła Oficerska MSW, Warszawa 1986.
Jerzy Tomaszewski, Ojczyzna nie tylko Polaków, Młodzieżowa Agencja
Wydawnicza, Warszawa
1985.
Jerzy Tomaszewski, Rzeczpospolita wielu narodów, Czytelnik, Warszawa 1985.
Jerzy Tomaszewski, Zarys dziejów Żydów w Polsce w latach 1918-1939,
Wydawnictwa Uniwer-
sytetu Warszawskiego, Warszawa 1990.
Ryszard Torzecki, Kwestia ukraińska w polityce III Rzeszy' (I933=1945),
Książka i Wiedza,
Warszawa 1972.
R yszard Torzecki, Kwestia ukraińska w Polsce w latach 1923-1929,
Wydawnictwo Literackie,
Kraków 1989.

background image

Jerzy Turonek, Białoruś pod okupacją niemiecką, "Wers", Warszawa - Wrocław
1989.
Halina Turska, O powstaniu polskich obszarów językowych na
Wileńszczyźnie,[w:] Studia nad

polszczyzną kresową, tom I, pod red. J. Riegera i W. Werenicza,
Ossolineum, Wrocław 1982.
Piotr Wróbel, Kształtowanie się białoruskiej świadomości narodowej a Polska,
Wydawnictwa
Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1990. Prace Instytutu Historycznego
Uniwersytetu
Warszawskiego.
Piotr Wróbel, Zarys dziejów Żydów na ziemiach polskich od końca XIX w. do
1918 r.,
Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1991.

INDEKS NAZWISK


Babuśewić Franciśak (184#1900), poeta białoruski 15
Bałaban Majer (1877-1942), żydowski historyk w Polsce 36
Bardac M J Wiusz, współczesny historyk polski 53
BejGs Mendel, oskarżony w procesie o mord rytualny w Kijowie 47, 54
Brckner Aleksander, slawista i historyk polski 53
Bryl Janka, współczesny pisarz białoruski 30, 53
Cbrostowski Waldemar ks., współczesny polski teolog katolicki 54
Cbróścielewski Tadeusz, współczesny pisarz polski 53
Curzon George Natbaniel (1859-1925), polityk brytyjski 32
Dąbrowski Jarosław (183#1871), powstaniec i polityk polski 15
Einstein Albert (1879-1955), fizyk 37
Grabski Stanisław (1871-1949), polityk polski 15, 53
Haller Józef (1873-1960), generał, polityk polski 35
Hertz Benedykt (1873-1982), poeta polski 37
Hitler Adolf (1889-1945), kanclerz i dyktator Niemiec 32, 38
Hlond August ks. (l881-1948), kardynał, prymas Polski 47
Huszcza Jan (1917-1986), poeta polski 53
Jałbrzykowski Romuald ks. (187#1955), arcybiskup wileński 29
Janowska Hanna, współczesna historyczka polska 53
Jędruszczak Tadeusz, współczesny historyk polski 53
Joselewicz Berek (1764-1809), pułkownik, dowódca żydowskiego pułku w Polsce
12
Józewski Henryk (1892-1981), polityk polski, wojewoda wołyński 28
KaGnowski Konstanty (Kastuś Kalinoi#ski) (1838-1864), dowódca oddziału w
powstaniu stycz-
niowym, białoruski polityk 14
Kersten Krystyna, współczesna historyczka polska 53, 54
Kęhzyński Wojciecb (Adalbert von Winkler) (1838-1918), slawista polski i
historyk 8, 53
Komorowski Tadeusz pseud. Bór (1895-1966), generał, dowódca Arm Krajowej 40
Kopeć Eugeniusz (1934-1985), historyk polski 53
Kośacz Łarysa zob. Ukrainka Łesia (pseud.)
Kościuszko Tadeusz (174#1809), generał, naczelnik powstania 12
Kruk Erwin, współczesny poeta polski 53
Kupała Janka (właśc. Ivan Łucević) (1882-1948), poeta białoruski 14, 53
Kwilecki Andrzej, współczesny socjolog polski 45
Landau Zbigniew, współczesny historyk polski 53
Lloyd George David (1863-1945), polityk brytyjski 35
Łucević Ivan zob. Kupala Janka (pseud.)

background image

MaGnowski Władysław Pobóg (1899-1941), historyk polski 27, 53
Mickiewicz Adam (1798-1855), poeta polski 14
Mikołaj 11 (1868-1918), cesarz Rosji 14
Misiło Jewben, współczesny historyk ukraiński w Polsce 49, 54
Mitzner Zbigniew (191#1968), publicysta i satyryk polski 54
Moszyńska-Januszewska Hanna, współczesna polska pisarka 54
Mudryj Wasyl, polityk ukraiński, poseł na Sejm 29
Napoleon Bonaparte, cesarz Francuzów 12
Narutowicz Gabriel (1865-1922), inżynier, prezydent RP 25
Nowaczyński Adolf (1876-1944), pisarz polski 31
Pasternak Leon (19l0-1969), poeta i satyryk polski 54
Pelenśkyj Jarosław, współczesny historyk ukraiński 40, 54
Piłsudski Józef (1867-1935), marszałek Polski, polityk 27, 32, 33
Radziwiłl Janusz ks. (155#1600), magnat litewski, biskup krakowski I0, 53
Rej Mikolaj (1505-1569), pisarz polski 10
Romaniukowa Feficja, współczesna historyczka polska 53
Rubinkiewicz Ryszard, ks., współczesny polski teolog katolicki 54


56

background image



ScMarff Rafal, współczesny publicysta żydowski w Wielkiej Brytanii 54
Sc Morr Mojżesz (1874-1942), rabin warszawski, orientalista i historyk 36
Sikorski Wladyslaw (1881-1943), generał, polityk polski 32, 53
Slomka Jan (1842-1932), wójt wsi podkrakowskiej, autor wspomnień 12, 53
Sobalkowski Sz., ks., polski publicysta katolicki 54
Sommerstein Emil (1883-1957), prawnik, polityk żydowski, poseł na Sejm 47
Szarota Tomasz, współczesny historyk polski 53
Szcześniak Antoni B., współczesny historyk polski 54
Szota Wieslaw Z., współczesny historyk polski 54
Taraszkiević Bronistav (1892-1941), uczony, poeta i polityk białoruski,
poseł na Sejm
Turonek Jerzy, współczesny historyk białoruski w Polsce 41, 53, 54
Tuwim Julian (l894-1953), poeta polski 53
Ukrainka Łesia (właśc. Łarysa Kosacz) (1871-1913), poetka ukraińska 28, 53
UnszlicMt Julian ks., katolicki publicysta polski 53
Wilbelmi Janusz, publicysta polski 53
Vincem Stanislaw (1888-1971), pisarz polski 27, 29, 53
von Winkler Adalbert zob. Kgtrzyński Stanisław
Witold Wielki (ok. 1352-1430), wielki książę litewski 21
Wyszyński Stefan ks. (1901-1981), kardynał, prymas Polski 47
Zajaczkiwśkyj Mykola, spółdzielca ukraiński w Polsce 27
Zaleski Wladyslaw Józef, prawnik, dyplomata polski 53
Zamoyski Maurycy (1871-1939), działacz narodowej demokracji 25
Zawatykut Iwan, polityk ukraiński, poseł na Sejm 53

15







1. Lech Wałęsa:
Droga do wolności.
Wspomnie#ia Lecha Wałęsy z lat 80.Jak
to było naprawdę. Lech Wałęsa
o wydarzeniach ostatniej dekady, które
odmieniły historię Polski i przyczynity się
do obalenia komunizmu w krajach bloku
wschodniego.


2. Stefan Kurowski:
Zarys gospodarhi PRL.
Analiza systemu
gospodarczego Polski Ludowej


3.Wojciech Wiśniewski.
Ostatni z rodu.
Rozmowy z Tomaszem Zanem. Potomek i
imiennik Tomasza Zana Promienistego
opowiada o losach swoich i swojej
rodziny. Ptonące Kresy Wschodnie, wojr>a
i okupacja, wreszcie zesłanie

background image

i świat sowieckich tagrów
- oto tło tej książki.


4. Edmund Banasikowski:
Na zew ziemi wileńshiej.
Operacja "Burza" na Wileńszczyźnie,
zdobycie Wilna i zdrada sowieckiego
"sprzymierzeńca".
Historia wileńskiego ośrodka AK.

5. Tadeusz Żenczykowski:
Dwa homitety 1920-1944.
Polska w planach Lenina i Stalina.


6. Pamigtnihi znalezione w Katyniu.
Przedmowa Janusza Zawodnego. Drugie
wydanie unikalnego zbioru 20
pamiętników i dzienników wydobytych
wraz z cialami polskich oficerów z
katyńskich grobów podczas ekshumacji.


7. Erazm Ciotek:
Polska sierpień 1980 - sierpień 1989.
Album fotograficzny - obraz
rzeczywistości uchwycony obiektywem
przez Erazma Ciotka
od sierpnia 1980 do 1989 roku.


8. Piotr Woźniak:
Zapluty kauzeł reakcji.
Wspomnienia AK-owca z więzień PRL-u.
Wstrząsająca relacja o terrorze stalino-
wskim wobec żołr–erzy AK w latach 40. i 50.


9. Jan Lopuski:
l.osy AK na Rzeszowszczyźnie.
Okupacja komunistyczna, walka z
podziemiem AK na Rzeszowszczyźnie
w okresie czerwiec-grudzień 1944.

background image



10. Andrzej Roman:
Paranoja.
Mata antologia patologicznych wypowiedzi,
sformutowań, definicji czy tekstów
literackich komunistycznych ideologów,
przywódców, dziataczy, artystów i
naukowców poczynając od Manifestu
Komunistycznego do dzisiaj.



11. Aleksander Sotżenicyn:
I.enin w ZurycMu.
Rok 1917. Świat przed wybuchem
Rewolucji Październikowej.
Lenin w nowym świetle. Partyjne intrygi i
tajemniczy mocodawcy rewolucji.
Lenin - wódz czy figurant?


12. O niepodległość i granice 1914-1921.
Wstęp Zbigniew Wójcik,
noty historyczne Andrzej Friszke.
Zbiór ponad 400 zdjęć pokazujących walkę
o wolność, o jej zachowanie i o granice
odrodzonej Rzeczpospolitej
w latach 1914-1921.


13. Grażyna Lipińska:
Jeśli zapomnę o nich...
Siedemnaście lat sowieckich więzień
i tagrów - to los, który przyszło dzielić
autorce z milionami więźniów. W książce
nieznane epizody z obrony Grodna przed
bolszewikami w 1939 r.


14 Witold Pronobis:
Polska i świat w XX wieku (dodruk).
Pionierskie opracowanie historii Polski na tle
historii powszechnej, dotyczące okresu od I
wojny światowej do wyborów czerwcowych
1989 roku. Książka zatwierdzona przez
Ministerstwo Edukacji Narodowej jako
materiat pomocniczy dla nauczycieli i
uczniów szkół średnich.

15. Michat Tymowski, Jan Kieniewicz,
Jerzy Holzer:
Historia Polski (dodruk).
Synteza dziejów Polski obejmująca okres
od początków państwowości do lat
osiemdziesiątych naszego wieku.
Zwartość i klarowność wykładu,
osadzenie wydarzeń politycznych w

background image

szerokim kontekście zjawisk
kulturowych i spolecznych - to gtówne
walory pracy. Książka zatwierdzona
przez Ministerstwo Edukacji Narodowej
jako materiat pomocniczy dla nauczycieli
i uczniów szkół średnich.



16. Wiktor Suworow:
Alcwarium (dodruk).
Wspomnienia wysokiej rangi oficera
wywiadu GRU, żotnierza SPECNAZ-u
i "dyplomaty" w zachodnich stolicach.


17. Tadeusz Żenczykowski:
Polsha lubelska 1944.
Książka napisana w oparciu o nieznane
dotąd źródta i dokumenty
przedstawiające genezę PKWN,
szczegóty likwidowania AK przez
Armię Czerwoną.


18. Tadeusz Kryska - Karski
Tadeusz Żurakowski:
Generałowie Polshi Niepodległej.
Stownik biograficzny wszystkich
generatów awansowanych w okresie II
Rzeczpospolitej, podczas wojny i po
wojnie przez Prezydenta RP na
Emigracji. Słownik podaje przebieg
służby blisko 660 generatów WP.

Zamawiam za zaliczeniem pocztowym następujące pozycje:

Lp. Tytuł

liczba egzemplarzy








NADAWCA:
IMI# I lVAZWISKO

ULICA


KOD MIASTO

POCZTA

background image






ul. Piwna 44, 00 - 256 Warszawa

background image



"
5P01'KANIA PRESSE" Sp. z o.o.
00 - 871 Warszawa, ul. Żelazna G7,
tel. 20 44 24 # fax 24 14 23 # tlx. 817403 # reklama: 20 70 92


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Mniejszości narodowe w Polsce XX wieku
Mniejszosci narodowe w Polsce (1932) NIEMCY
8 K Mlonek, Bezrobocie w Polsce w XX wieku w świetle badań, Warszawa 1999, s 106 113 (106 113)
Polityka w Polsce XX wieku, Polityka
KO-Ksztalcenie Obywatelskie, Tradycje polskich powstań narodowych. XVIII i XX wieku, ich znaczenie d
Charakterystyka mniejszości narodowych w Polsce
Mniejszość narodowa w Polsce
Mniejszości Narodowe w Polsce
Sztobryn, Sławomir Filozofia wychowania w Polsce w XX wieku Zarys problematyki (2011)
Wolność słowa o podziemnym ruchu wydawniczym w Polsce w XX wieku
Mniejszości narodowe w Polsce
Barwiński, Marek; Leśniewska, Katarzyna Sytuacja mniejszości narodowych w Polsce i na Litwie – stud
Mniejszosci narodowe w Polsce
OJCZYZNA nie tylko Polaków Mniejszości narodowe w Polsce w
Historia ustroju administracyjnego w Polsce w XX wieku(1)
Ukraińska mniejszość narodowa w Polsce
Kosman Marceli Rzeczpospolita mniejszości narodowych i etniczych od Piastów do XX wieku
Zmiany powierzchni i przestrzennego rozmieszczenia lasów w Polsce w II połowie XX wieku(1)

więcej podobnych podstron