Aktorzy:
sir Winston Churchill - Krzysztof Kowalewski
Lord Hankey - Wiktor Zborowski
Dr Paul Fildes - Jerzy Bo
ń
czak
Jeniec Frank James - Adam Ferency
Głos - Marek Perepeczko
Kamienista droga prowadz
ą
ca na południe z Mukdenu, stolicy Mand
ż
ukuo, po kilkunastu kilometrach
ko
ń
czyła si
ę
przegrodzona szlabanem. Wielkie tablice głosiły,
ż
e dalej mog
ą
jecha
ć
tylko pojazdy
zaopatrzone w specjaln
ą
przepustk
ę
. Dwa okr
ą
głe betonowe bunkry po obydwu stronach szosy, w których
strzelnicach wida
ć
było lufy karabinów maszynowych stanowiły wystarczaj
ą
ce potwierdzenie,
ż
e ogłoszenie
nale
ż
y potraktowa
ć
z całkowit
ą
powag
ą
. Obecno
ść
barier na pustkowiu była tym bardziej zagadkowa,
ż
e
droga biegła dalej po płaskowy
ż
u i jak okiem si
ę
gn
ąć
nie wida
ć
było obiektów, które wymagałyby
ś
cisłej
wojskowej kontroli. Dopiero na pocz
ą
tku 1942 roku, gdy po japo
ń
skich podbojach w stron
ę
zakazanego
obszaru zacz
ę
ły jecha
ć
długie sznury ci
ęż
arówek z alianckimi je
ń
cami, wydawało si
ę
oczywiste,
ż
e powstał
tam wielki obóz. Prawdy nie znał nikt.
Tu
ż
po północy 8 sierpnia 1945 roku półtora miliona
ż
ołnierzy radzieckich rozpocz
ę
ło najwi
ę
ksz
ą
ofensyw
ę
na Dalekim Wschodzie. W Mand
ż
urii Armia Czerwona rzuciła do boju najlepsze dywizje, zaprawione w
bojach w Europie,
ś
wietnie wyposa
ż
one, dysponuj
ą
ce ponad pi
ę
cioma tysi
ą
cami czołgów i dział
samobie
ż
nych, wspierane przez cztery tysi
ą
ce samolotów. Stoj
ą
ca naprzeciw nich japo
ń
ska Armia
Kwantu
ń
ska, licz
ą
ca około miliona
ż
ołnierzy, słaba, zdemoralizowana, pozbawiona odpowiednich zapasów i
dostaw z ojczyzny pustoszonej przez ameryka
ń
skie bombowce nie miała
ż
adnych szans na powstrzymanie
wroga. Ju
ż
od pierwszych dni radziecki walec niezatrzymanie posuwał si
ę
w stron
ę
Mukdenu, mia
ż
d
żą
c
słabego wroga.
Po dziesi
ę
ciu dniach walk dowództwo radzieckie zdecydowało si
ę
przeprowadzi
ć
dziwn
ą
operacj
ę
, która nie
mogła mie
ć
wojskowego znaczenia, cho
ć
by ze wzgl
ę
du na szczupło
ść
u
ż
ytych sił.
O
ś
wicie 18 sierpnia 1945 roku kilkadziesi
ą
t kilometrów na południe od Harbinu wyl
ą
dowało około stu
pi
ęć
dziesi
ę
ciu spadochroniarzy. Dzie
ń
pó
ź
niej nast
ę
pny desant, czyli 225
ż
ołnierzy zrzucono w rejonie
Mukdenu. Obydwa oddziały były zbyt nieliczne i zostały zrzucone zbyt daleko od sił głównych, aby mogła to
by
ć
klasyczna operacja desantowa, polegaj
ą
ca na przechwyceniu strategicznych punktów, głównie mostów,
tuneli i przepraw. W
ś
ród radzieckich spadochroniarzy było najwi
ę
cej saperów, co zdawało si
ę
jednoznacznie
wskazywa
ć
na cel tych operacji. Ich zadaniem było niedopuszczenie do wysadzenia przez wycofuj
ą
ce si
ę
oddziały wroga najwa
ż
niejszych obiektów w rejonie Mukdenu i Harbinu. Wtedy mało kto wiedział, o jakie
obiekty chodziło, gdy
ż
jeszcze przez wiele lat ukrywano,
ż
e w tym rejonie Mand
ż
urii istniał najwi
ę
kszy na
ś
wiecie o
ś
rodek produkuj
ą
cy bro
ń
bakteriologiczn
ą
.
Pod Harbinem w Pingfan w 1939 roku wybudowano zakłady, które miały produkowa
ć
bomby napełnione
bakteriami w
ą
glika. Ju
ż
do ko
ń
ca roku w magazynach zło
ż
ono około czterech tysi
ę
cy takich bomb.
Był to czas, gdy Japonia prowadziła krwawe boje o opanowanie Chin, najbardziej zaludnionego pa
ń
stwa na
Ziemi, licz
ą
cego 480 milionów mieszka
ń
ców. Japo
ń
czycy opanowali znaczn
ą
cz
ęść
kraju zajmuj
ą
c Pekin,
Szanghaj, Nankin, Kanton i Wuhan, ale agresja jednoczyła chi
ń
skie siły i obrona była coraz silniejsza. Rz
ą
d
japo
ń
ski zdawał sobie spraw
ę
,
ż
e zako
ń
czenie wojny jest kwesti
ą
jeszcze wielu lat. Chyba,
ż
e udałoby si
ę
zastosowa
ć
now
ą
bro
ń
, dziesi
ą
tkuj
ą
c
ą
ludno
ść
cywiln
ą
, a przez to pozbawiaj
ą
c
ą
wojska wroga zaplecza,
rezerw i dostaw zaopatrzenia. Bro
ń
bakteriologiczna wywołuj
ą
ca epidemie wydawała si
ę
doskonałym
narz
ę
dziem.
Dlatego u
ż
yto jej na du
żą
skal
ę
, co najmniej raz. Prawdopodobnie w 1940 roku Japo
ń
czycy przeprowadzili
atak bakteriologiczny przeciwko chi
ń
skiemu miastu Czangte rozpylaj
ą
c bakterie z samolotów. Nale
ż
y s
ą
dzi
ć
,
ż
e był to eksperyment maj
ą
cy na celu sprawdzenie skuteczno
ś
ci broni biologicznej. Zakłady Pingfan gotowe
były jednak dostarczy
ć
bro
ń
pozwalaj
ą
c
ą
przeprowadzi
ć
bakteriologiczne ataki w wielu innych miejscach, o
czym
ś
wiadczy skala produkcji: ka
ż
dego miesi
ą
ca wytwarzano tam osiem ton bakterii, głównie w
ą
glika, a
tak
ż
e cholery, tyfusu i innych zaka
ź
nych chorób.
Japonia nie była jedynym pa
ń
stwem, które produkowało bro
ń
bakteriologiczn
ą
.
Lord Hankey, szef komitetu koordynuj
ą
cego tajne słu
ż
by, przyszedł do gabinetu premiera Churchilla
wcze
ś
nie rano. Zdawał sobie spraw
ę
,
ż
e trudno o tej porze rozmawia si
ę
z premierem, który zwykł wstawa
ć
około godziny 9.00 i nie lubił rozpoczyna
ć
dnia od wa
ż
nych spraw pa
ń
stwowych.
Hankey: Winstonie, doniesienia z Dalekiego Wschodu s
ą
alarmuj
ą
ce! Nasz wywiad
twierdzi,
ż
e wojska japo
ń
skie u
ż
yły broni bakteriologicznej w Chinach.
Churchill: W jakim rejonie?
Hankey: W mie
ś
cie lub w pobli
ż
u miasta Czengte. Bakterie rozpylono z samolotu.
Wszystko na to wskazuje, albowiem kilkana
ś
cie dni po przelocie czterech samolotów
japo
ń
skich, które uznano za zwiadowcze wyst
ą
piły przypadki zara
ż
enia w
ą
glikiem.
Premier podszedł do mapy i szukał przez chwil
ę
miasta, o którym mówił Lord Hankey. Wiadomo
ść
wyra
ź
nie
poruszyła go.
Churchill: Je
ż
eli stało si
ę
to na Dalekim Wschodzie, mo
ż
e sta
ć
si
ę
i w Europie.
Chciałbym zapozna
ć
si
ę
z histori
ą
tego zagro
ż
enia.
Hankey: Jest krótka. W czasie wielkiej wojny w 1916 roku Niemcy u
ż
yli zarazków
nosacizny, aby wybi
ć
francuskie konie. W 1925 roku polski wywiad meldował o radzieckich
próbach broni bakteriologicznej na terenach przygranicznych.
Churchill: Istnieje wi
ę
c gro
ź
ba,
ż
e Rosjanie przeka
żą
swoje do
ś
wiadczenia lub bro
ń
Niemcom, a ci b
ę
d
ą
nam zrzuca
ć
na głow
ę
nie bomby burz
ą
ce, lecz zarazki.
Trwała bitwa o Angli
ę
. Niemieckie samoloty codziennie dokonywały nalotów, ale Anglia broniła si
ę
. Czy
mogło to skłoni
ć
Hitlera do wydania rozkazu u
ż
ycia broni chemicznej lub bakteriologicznej? Nie mo
ż
na było
wykluczy
ć
takiego niebezpiecze
ń
stwa. Dlatego Lord Hankey został zobowi
ą
zany do przedstawienia
szczegółowego raportu na temat form obrony.
Zajmował si
ę
tym zagadnieniem od 1934 roku, gdy z jego inicjatywy powołano Komisj
ę
Wojny
Mikrobiologicznej oraz podj
ę
to badania nad u
ż
yciem tej broni w nowym tajnym o
ś
rodku w Porton Down.
Od tego czasu nie zdarzyło si
ę
nic alarmuj
ą
cego, wi
ę
c badania nie nabrały rozmachu. Dopiero wiadomo
ść
o
ataku w Czengte zmobilizowała brytyjskie władze i naukowców. W 1942 roku Brytyjczycy przeprowadzili
pierwszy test broni bakteriologicznej na wysepce u wybrze
ż
y Szkocji - Gruinard. Była to bezludna wyspa i
tylko czasami farmerzy dowozili tam owce, aby je wypasa
ć
. Zabroniono im tego, a wsz
ę
dzie na brzegach
stan
ę
ły tablice informuj
ą
ce,
ż
e wyspa jest poligonem wojskowym, na który wst
ę
p jest surowo zakazany.
Uznano,
ż
e s
ą
to wystarczaj
ą
ce
ś
rodki ostro
ż
no
ś
ci, a cie
ś
nina dziel
ą
ca wysp
ę
od brzegów stałego l
ą
du była
odpowiednio szeroka, aby nie obawia
ć
si
ę
niebezpiecze
ń
stwa rozprzestrzeniania si
ę
choroby.
W 1942 roku przybyła tam grupa specjalistów z laboratorium Porton, aby sprawdzi
ć
działanie 500-funtowych
(tj. ok. 250 kg) bomb, z których ka
ż
da zawierała sto półtorakilogramowych kasetek z bakteriami w
ą
glika.
Zrzucone z samolotu rozrywały si
ę
na wysoko
ś
ci kilkudziesi
ę
ciu metrów nad ziemi
ą
, rozsypuj
ą
c zabójcze
bakterie w promieniu wielu hektarów.
Rz
ą
d brytyjski nigdy nie przyznał si
ę
do przygotowywania broni bakteriologicznej, która miałaby zaatakowa
ć
ludzi. Twierdzono,
ż
e jedynie opracowano plany u
ż
ycia bomb z laseczkami w
ą
glika, aby wybi
ć
bydło w
Niemczech, co mogłoby wywoła
ć
głód.
W istocie taki pomysł miał jeden z naukowców dr Paul Fildes, dla którego eksperymenty na wyspie okazały
si
ę
bardzo interesuj
ą
ce. Z ich wynikami przyszedł do Lorda Hankeya:
Fildes: Nasze do
ś
wiadczenia z pi
ęć
setfuntow
ą
bomb
ą
"N" wykazały,
ż
e pałeczki w
ą
glika
zostały rozsiane na obszarze około 50 hektarów. Jest to wynik nadspodziewanie dobry.
Hankey: A jak wygl
ą
dałyby szanse zaatakowania Niemiec?
Fildes: Nalot na miasto wielko
ś
ci powiedzmy Stutgartu, to jest 53 mile kwadratowe
wymagałby u
ż
ycia 268 bombowców Lincoln, które zrzuciłyby 4 tysi
ą
ce bomb typu "N".
Hankey: A efekty?
Fildes: Uwa
ż
amy,
ż
e 50% populacji nie miałoby szans prze
ż
ycia. To jest zdanie zespołu.
Ja osobi
ś
cie uwa
ż
am,
ż
e wska
ź
nik jest wy
ż
szy i si
ę
ga 90%.
Hankey: Doktorze Fildes, rozmawiamy oczywi
ś
cie o nalocie odwetowym,
przeprowadzonym wówczas, gdy Niemcy zaatakowaliby nasze miasta.
Fildes: Przeprowadziłem dalsze kalkulacje. Atak na sze
ść
najwi
ę
kszych miast niemieckich
wymagałby u
ż
ycia 2 690 samolotów, które zrzuciłyby około czterdziestu tysi
ę
cy bomb.
Miasta te zostałyby ska
ż
one na wiele lat, a ludno
ść
musiałaby zosta
ć
całkowicie
ewakuowana. Musz
ę
podkre
ś
li
ć
,
ż
e u
ż
ycie tej broni daleko odbiegałoby od normalnej
praktyki wojennej i jej zaakceptowanie mogłoby okaza
ć
si
ę
wielkim bł
ę
dem.
Projekt był wi
ę
c bardzo realny. Dokonanie 2 690 lotów nie było czym
ś
niezwykłym. Na przykład w czasie
ataku na Hamburg od 24 lipca do 3 sierpnia 1943 roku samoloty alianckie wykonały 3 091 lotów zrzucaj
ą
c na
miasto prawie osiem i pół tysi
ą
ca ton bomb burz
ą
cych i zapalaj
ą
cych.
Mimo zastrze
ż
e
ń
dr Fildesa projekt ten skierowano do realizacji.
Zaatakowanie niemieckich miast za pomoc
ą
bomb pełnionych zabójczymi bakteriami w
ą
glika, co proponował
dr Fildes, napotkało podstawow
ą
trudno
ść
: brak wystarczaj
ą
cej ilo
ś
ci bakterii. W Wielkiej Brytanii nie było
zakładów, które mogłyby wyprodukowa
ć
600 ton zarazków w
ą
glika. Dlatego zamówienie zło
ż
ono w Stanach
Zjednoczonych, gdzie w szybkim tempie budowano takie zakłady w Huntsville. Okazało si
ę
jednak,
ż
e
wyprodukowanie ilo
ś
ci bakterii koniecznej do masowanego bombardowania Niemiec potrwa kilka lat. W 1942
roku Lord Hankey zaproponował premierowi inne rozwi
ą
zanie
Hankey: Gdyby
ś
my zostali zmuszeni do akcji odwetowej, to jedynym wykonalnym dla nas
ruchem byłoby u
ż
ycie w
ą
glika przeciwko bydłu.
Churchill: Chcesz wygra
ć
wojn
ę
zabijaj
ą
c krowy?
Hankey: Nie tylko krowy, tak
ż
e owce i kozy. Zniszczyliby
ś
my ich rolnictwo. Dr Fildes
proponuje rozrzucenie karmy, któr
ą
nazywa krowimi ciasteczkami.
Doktor Fildesa skierował do szefów sztabów projekt pod tytułem: "Powietrzna dystrubucja zaka
ż
onych
tabletek dla bydła", w którym proponował: Przeprowadziłem dalsze kalkulacje. Atak na sze
ść
najwi
ę
kszych
miast niemieckich wymagałby u
ż
ycia 2 690 samolotów, które zrzuciłyby około czterdziestu tysi
ę
cy bomb.
Miasta te zostałyby ska
ż
one na wiele lat, a ludno
ść
musiałaby zosta
ć
całkowicie ewakuowana. Musz
ę
podkre
ś
li
ć
,
ż
e u
ż
ycie tej broni daleko odbiegałoby od normalnej praktyki wojennej i jej zaakceptowanie
mogłoby okaza
ć
si
ę
wielkim bł
ę
dem.
Fildes: Celem operacji jest zara
ż
enie i zabicie jak najwi
ę
kszej ilo
ś
ci bydła na terytorium
nieprzyjaciela w ramach jednorazowego ataku powietrznego przez zrzucenie z samolotów
zainfekowanych ciasteczek. Najwa
ż
niejszym okr
ę
giem produkcji bydła jest prowincja
Oldenburg, gdzie na kilometr kwadratowy przypada 35 krów.
Dr Fildes uwa
ż
ał,
ż
e bombowce powinny lecie
ć
z pr
ę
dko
ś
ci
ą
około 350 km/h i co dwie minuty zrzuca
ć
kasetk
ę
zawieraj
ą
c
ą
400 tabletek. W ten sposób rozrzucono by pi
ęć
milionów tabletek. Przeprowadziłem
dalsze kalkulacje. Atak na sze
ść
najwi
ę
kszych miast niemieckich wymagałby u
ż
ycia 2 690 samolotów, które
zrzuciłyby około czterdziestu tysi
ę
cy bomb. Miasta te zostałyby ska
ż
one na wiele lat, a ludno
ść
musiałaby
zosta
ć
całkowicie ewakuowana. Musz
ę
podkre
ś
li
ć
,
ż
e u
ż
ycie tej broni daleko odbiegałoby od normalnej
praktyki wojennej i jej zaakceptowanie mogłoby okaza
ć
si
ę
wielkim bł
ę
dem.
Fildes: W ramach jednorazowego nalotu mo
ż
na byłoby zniszczy
ć
hodowl
ę
na obj
ę
tym
atakiem obszarze i wywoła
ć
katastrofalne zamieszanie w nieprzyjacielskich słu
ż
bach
weterynaryjnych.
Projekt zyskał uznanie i w fabryczce kosmetycznej w Bermondsey przygotowano lini
ę
produkcyjn
ą
, która
miała wytwarza
ć
250 tysi
ę
cy tabletek tygodniowo. Zatrudniono 25 kobiet pracuj
ą
cych do tego czasu w
fabrykach mydła w Londynie i Bristolu i w lecie 1942 roku przewieziono je do zakładów.
ś
adna z nich nie
wiedziała, co b
ę
dzie tam robi
ć
. Urz
ą
dzenie do napełniania "ciasteczek" dawało pełn
ą
gwarancj
ę
bezpiecze
ń
stwa. Do kwietnia 1943 roku wyprodukowano 5 milionów tabletek. Wszystko było gotowe do
przeprowadzenia ataku. Na szcz
ęś
cie nigdy do niego nie doszło.
Bez w
ą
tpienia
ś
wiadomo
ść
zmasowanego odwetu powstrzymywała Hitlera przed wydaniem rozkazu
dokonania ataku chemicznego lub bakteriologicznego. Tym bardziej,
ż
e alianckie bombowce coraz cz
ęś
ciej
nadlatywały nad niemieckie miasta i zasypywały je gradem bomb. Raporty na temat efektów bombardowa
ń
były tak wstrz
ą
saj
ą
ce,
ż
e führer nigdy nie odwa
ż
ył si
ę
pojecha
ć
do którego
ś
ze zniszczonych miast. W
Hamburgu tylko jednej nocy zgin
ę
ło 18,5 tys. mieszka
ń
ców, z których wi
ę
kszo
ść
udusiła si
ę
z braku tlenu lub
zatruła gazami wydzielanymi przez fosfor, b
ę
d
ą
cy składnikiem ładunków zapalaj
ą
cych. Łatwo wi
ę
c było
przewidzie
ć
skal
ę
alianckiego odwetu za niemieckie naloty chemiczne lub biologiczne na brytyjskie miasta.
Ponadto Hitler liczył,
ż
e uda mu si
ę
dogada
ć
z brytyjskimi politykami, aby zako
ń
czy
ć
walki na Zachodzie.
U
ż
ycie broni masowego ra
ż
enia przekre
ś
liłoby takie szanse, gdy
ż
ż
aden z brytyjskich polityków nie
odwa
ż
yłby si
ę
wówczas proponowa
ć
paktu z Hitlerem.
Europa unikn
ę
ła wojny bakteriologicznej, której skutków nikt nie byłby w stanie przewidzie
ć
.
Ś
wiadczy o tym
historia bezludnej wyspy Gruinard, która nie zako
ń
czyła si
ę
wraz z zaprzestaniem eksperymentów z
bakteriami w
ą
glika.
Pocz
ą
tkowo lekcewa
ż
ono sygnały od farmerów mieszkaj
ą
cych na stałym l
ą
dzie s
ą
siaduj
ą
cym z wysp
ą
Gruinard, gdzie w 1942 roku przeprowadzano eksperymenty z bombami kasetowymi napełnionymi bakteriami
w
ą
glika. A
ż
w 1954 roku wybuchła epidemia w
ś
ród zwierz
ą
t. Powtórzyła si
ę
w 1961 i 1965 roku. Czy
powodem była blisko
ść
zatrutej wysepki? Ale jak bakterie mogły wydosta
ć
si
ę
stamt
ą
d i przeby
ć
wielokilometrow
ą
cie
ś
nin
ę
? Mogły. Przewo
ź
nikami były ptaki. One roznosiły zaraz
ę
. Mimo tych podejrze
ń
władze medyczne były bezradne. Dopiero w 1986 roku wynaleziono
ś
rodki, które pozwoliły odkazi
ć
wysp
ę
.
Min
ę
ły jeszcze cztery lata zanim ostatecznie zlikwidowano niebezpiecze
ń
stwo, jakie tworzyły skupiska
bakterii ukryte w załomach skał i dopiero w 1990 roku, bez mała pół wieku po zako
ń
czeniu eksperymentów z
broni
ą
bakteriologiczn
ą
, z wyspy zdj
ę
to tablice zakazuj
ą
ce wst
ę
pu na jej skaliste brzegi.
Nie wiadomo ostatecznie, jak cz
ę
sto w czasie drugiej wojny
ś
wiatowej u
ż
ywano broni bakteriologicznej?
Zapewne nie miało to powa
ż
niejszego charakteru, ale pozostał l
ę
k.
Amerykanie obawiali si
ę
,
ż
e wojska radzieckie przej
ę
ły cał
ą
dokumentacj
ę
i schwytały wi
ę
kszo
ść
kadry
japo
ń
skich o
ś
rodków, w których produkowano bro
ń
bakteriologiczn
ą
i testowano j
ą
na je
ń
cach wojennych.
Mogło to da
ć
Zwi
ą
zkowi Radzieckiemu sił
ę
równ
ą
ameryka
ń
skiej pot
ę
dze nuklearnej.
U
ż
ycie broni bakteriologicznej było prostsze ni
ż
bomby atomowej. Nie wymagało posiadania bombowców
strategicznych ani rakiet. Wystarczyło wysła
ć
kilka okr
ę
tów podwodnych przez Atlantyk. Wynurzyłyby si
ę
w
ciemno
ś
ciach u brzegów Nowego Jorku i wykorzystuj
ą
c wiatr wiej
ą
cy od oceanu wypu
ś
ciłyby chmury
zabójczych bakterii. Taki scenariusz wygl
ą
da do
ść
fantastycznie, ale w rejonie San Francisco
przeprowadzono sze
ść
pozorowanych ataków. Ameryka
ń
skie okr
ę
ty podwodne wystrzeliwały w stron
ę
l
ą
du
pojemniki z nieszkodliwymi bakteriami. Ustalono pó
ź
niej,
ż
e 800 tysi
ę
cy mieszka
ń
ców miasta wchłon
ę
ło
bakterie.
Mo
ż
na te
ż
było wysła
ć
kilkudziesi
ę
ciu ludzi z pojemnikami zarazków w
ą
glika. Wsiedliby do nowojorskiego
metra i w stosownej chwili wyrzucili na tory słoiki z bakteriami. Amerykanie wiedzieli,
ż
e w 1943 roku w
paryskim metrze Niemcy z okien poci
ą
gów rozpylali nieszkodliwe bakterie, aby sprawdzi
ć
jak szybko
rozprzestrzeni
ą
si
ę
i jak daleko dotr
ą
. Taki eksperyment powtórzyli Brytyjczycy 26 lipca 1963 roku. Wówczas,
za zgod
ą
rz
ą
du, do poci
ą
gu metra na stacji Colliers Wood w Londynie wsiadł m
ęż
czyzna z niewielkim
cynowym pojemnikiem, który wyrzucił przez uchylone okno. Nikt na to nie zareagował, gdy
ż
pasa
ż
erowie byli
przekonani,
ż
e pozbył si
ę
puszki po piwie. Wynik tego eksperymentu okazał si
ę
zastraszaj
ą
cy: w ci
ą
gu
kilkudziesi
ę
ciu minut bakterie, roznoszone podmuchami przeje
ż
d
ż
aj
ą
cych poci
ą
gów dotarły na odległo
ść
pi
ę
tnastu kilometrów od miejsca, w którym zostały wyrzucone. Badania ujawniły równie
ż
,
ż
e wszystkie
poci
ą
gi kursuj
ą
ce na tej trasie zostały ska
ż
one. Gdyby były to bakterie chorobotwórcze, wówczas w Londynie
wybuchłaby epidemia, która zdziesi
ą
tkowałaby mieszka
ń
ców tego miasta.
Podobne eksperymenty przeprowadzano w nowojorskim metrze, gdzie z p
ę
dz
ą
cych poci
ą
gów wyrzucano na
tory szklane pojemniki napełnione nieszkodliwymi bakteriami. Wszystkie wyniki pozostały tajne, czemu nie
ma si
ę
co dziwi
ć
.
Najwi
ę
ksz
ą
wiedz
ę
na temat broni biologicznej posiadał generał Shiro Ishii, który kierował zakładami w
Pingfan. Dlatego po wojnie stał si
ę
najbardziej poszukiwanym człowiekiem na
ś
wiecie. Wszelki
ś
lad po nim
zagin
ą
ł, co mogło wskazywa
ć
,
ż
e radzieckim spadochroniarzom, którzy 19 sierpnia dokonali desantu udało
si
ę
go schwyta
ć
. Wywiad ameryka
ń
ski skłonny był jednak uzna
ć
,
ż
e zbrodniarz umkn
ą
ł Rosjanom.
W ko
ń
cu 1945 roku wywiad wojskowy trafił na trop generała Shiro Ishii, który kierował zakładami w Pingfan,
gdzie wytwarzano bro
ń
bakteriologiczn
ą
. Ukrywał si
ę
w Japonii i tam go aresztowano. Ishii odmawiał zezna
ń
.
Miał stan
ąć
przed ameryka
ń
skim s
ą
dem jako zbrodniarz wojenny. Ci
ąż
yła na nim odpowiedzialno
ść
za
cierpienia i
ś
mier
ć
setek je
ń
ców oraz tysi
ę
cy niewinnych ludzi, wobec których zastosowano bro
ń
bakteriologiczn
ą
. Dowody były oczywiste: w grobach w pobli
ż
u obozu jenieckiego pod Mukdenem znaleziono
zwłoki je
ń
ców, z których 31 zmarło w wyniku zara
ż
enia w
ą
glikiem, 60 - na choler
ę
, 12 na dyzenteri
ę
, 106 na
d
ż
um
ę
, 22 na dur brzuszny, 41 na gru
ź
lic
ę
, a 9 na tyfus. Oczywi
ś
cie pełnej liczby ofiar nie udało si
ę
ustali
ć
.
Dwustu je
ń
ców prze
ż
yło i byli
ś
wiadkami oskar
ż
enia. Jeden z nich, Frank James, zeznał: James: 11 listopada
1942 roku je
ń
ców alianckich w obozie w Mukdenie badała japo
ń
ska komisja. Lekarze mieli maski na
twarzach. Pryskali je
ń
com w twarz jak
ąś
ciecz
ą
i robili zastrzyki. W ci
ą
gu 60 dni dwustu lub trzystu z nich
zmarło, a ich ciała wyrzucono na zewn
ą
trz, gdzie zamarzły. Dopiero na wiosn
ę
cz
ęść
pochowano, a inne
poddano sekcji.
Generał Ishii nie stan
ą
ł przed s
ą
dem. Amerykanie wci
ąż
liczyli,
ż
e uda si
ę
wydoby
ć
od niego najwa
ż
niejsze
informacje. Jego wiedza była zbyt cenna, aby skaza
ć
go na
ś
mier
ć
. On jednak milczał. A
ż
w 1947 roku
dowiedział si
ę
,
ż
e Rosjanie za
żą
dali wydania go. Przestraszony mo
ż
liwo
ś
ci
ą
ekstradycji, zgodził si
ę
ujawni
ć
swoj
ą
wiedz
ę
Amerykanom, s
ą
dz
ą
c,
ż
e w ten sposób wykupi nietykalno
ść
. Natychmiast z Waszyngtonu
przyjechali dr Edwin Hill i dr Joe Victor, wybitni specjali
ś
ci od broni chemicznej i bakteriologicznej, aby oceni
ć
zeznania gen. Ishii. Zanotowano je na 137 stronach maszynopisu, których zawarto
ść
pozostała
ś
cisł
ą
tajemnic
ą
. Taki był rozkaz gen. Douglasa MacArthura, dowódcy ameryka
ń
skich wojsk okupacyjnych w Tokio,
który w kwietniu 1947 roku stwierdził: "Najwy
ż
sza tajno
ść
jest niezb
ę
dna, w celu ochrony interesów Stanów
Zjednoczonych i unikni
ę
cia kłopotów".
Po wojnie wszystkie mocarstwa prowadziły badania i produkowały bro
ń
bakteriologiczn
ą
. W Wielkiej Brytanii,
gdzie nie znaleziono odpowiednich poligonów, badania przeprowadzano na morzu. Wykonano co najmniej 7
testów.
Prace były o wiele bardziej zaawansowane w Stanach Zjednoczonych, gdzie próby przeprowadzano na
wielkim poligonie Dugway, obejmuj
ą
cym pół miliona hektarów pustyni w stanie Utah.
W Fort Detric prowadzono próby wyhodowania nowej odmiany komarów zara
ż
onych
ż
ółt
ą
febr
ą
. Wyniki
testów były tak obiecuj
ą
ce,
ż
e wojsko zło
ż
yło zamówienie na 100 milionów insektów. Rozeszły si
ę
pogłoski,
ż
e bomby wypełnione komarami zostały u
ż
yte w kilku miejscach, prawdopodobnie w Wietnamie, a
niewykluczone,
ż
e na Kubie, gdzie zmarło 300 tysi
ę
cy ludzi w wyniku gor
ą
czki krwotocznej dengi.
O ile czasami do publicznej wiadomo
ś
ci przeciekały informacje o eksperymentach prowadzonych przez
naukowców brytyjskich i ameryka
ń
skich, to nic nie wiadomo o działaniach w Zwi
ą
zku Radzieckim.
Na
ś
wiecie pojawiło si
ę
nowe niebezpiecze
ń
stwo: pa
ń
stwa totalitarne - Libia, Irak, Iran, Korea Północna -
zacz
ę
ły prowadzi
ć
intensywne badania nad produkcj
ą
broni bakteriologicznej.
Jaka jest skala zagro
ż
enia? To jest najwi
ę
ksza tajemnica XXI wieku.
Jest jeszcze inne niebezpiecze
ń
stwo, którego
ś
wiat nie zna, cho
ć
istnieje ju
ż
od blisko wieku.
Przekonali si
ę
o tym
ż
ołnierze alianccy bior
ą
cy udział w operacji "Pustynna burza" w 1992 roku w Zatoce
Perskiej.
Głos przez megafon: GAZ! To jest gaz! Czwarty stopie
ń
! To nie s
ą
ć
wiczenia! Powtarzam:
to nie s
ą
ć
wiczenia!
Okrzyki nagła
ś
niane przez megafony, powtarzane przez dowódców oddziałów rozbrzmiewały, gdy tylko
czujniki M43 ustawione wokół alianckich baz sygnalizowały obecno
ść
gazu w powietrzu.
ś
ołnierze, z trudem opanowuj
ą
c panik
ę
, wysupływali z toreb plastikowe peleryny, którymi szczelnie owijali
ciało i zakładali na twarze maski. Ci
ęż
ko oddychaj
ą
c w gor
ą
cym pustynnym powietrzu czekali w napi
ę
ciu na
wyst
ą
pienie pierwszych objawów zatrucia, gotowi natychmiast połkn
ąć
kilka z 13 pigułek, jakie im wydano,
aby mogli zneutralizowa
ć
truj
ą
ce substancje. Z reguły po kilkunastu minutach alarm odwoływano, gdy
okazywało si
ę
,
ż
e w powietrzu nie było gazu, lecz zbyt wiele spalin lub dymu prochowego.
Takie alarmy były codzienno
ś
ci
ą
w oddziałach bior
ą
cych udział w operacji "Pustynna burza". Nikt jednak nie
odwa
ż
ył si
ę
lekcewa
ż
y
ć
ostrze
ż
e
ń
, tak wielki i wszechobecny był l
ę
k przed tajn
ą
broni
ą
Saddama Husajna i
prawdopodobie
ń
stwem,
ż
e zostanie u
ż
yta. I tak si
ę
stało.