Kto ratuje życie innych, nie powinien tracić swego!
Nim zaryzykujesz - pomyśl!
Codziennie dokonujemy oceny (czegoś lub kogoś) i sami jesteśmy oceniani. Oceny pozytywne
cieszą, natomiast negatywne wprowadzają nas w stan zakłopotania, lęku, a nawet paniki. Pot
biedy, gdy oceny negatywne dotyczą np. urody, wyglądu zewnętrznego lub walorów
smakowych; gorzej, gdy związane są z oceną ryzyka. Ocena ryzyka to czynność, którą
wykonujemy wszyscy, codziennie, i to setki razy. Musimy podjąć decyzję (w oparciu o ocenę
ryzyka), czy rano uruchomić pojazd zwany maluchem, czy pojechać autobusem wiedząc, że
prawdopodobieństwo śmierci na skutek zderzenia dwóch pojazdów jest ok. 17 razy większe w
przypadku mniejszego auta. Wybierając malucha i zapinając pasy świadomie zabezpieczamy się,
obniżając ryzyko śmierci kierowcy w razie wypadku o 42%. Jedziemy do pracy samochodem,
gdyż spacerując po ruchliwych ulicach dużego miasta o wiele bardziej zatruwamy organizm, niż
ma to miejsce, gdy spożywamy dopuszczone do sprzedaży produkty żywnościowe z pewną
ilością szkodliwych związków rakotwórczych. Są wśród nas tacy, którzy na zagrożenia i ryzyko
reagują;
• emocjonalnie-wychodząc z założenia, żenić się nie stanie lub że „to nie dotyczy mnie i mojej
rodziny". Nie chcą analizować ryzyka, oceniać go i poznawać. Jest im z otaczającym ryzykiem
dobrze, a dostrzegają dopiero duże zagrożenia, jak huragan, powódź lub awaria w elektrowni
atomowej. Takie stany zachowań dotyczą życia prywatnego, zawodowego i sfer bardziej
ogólnych, związanych ze środowiskiem naturalnym, techniką i technologią;
• racjonalnie -ta grupa osób poznaje źródła zagrożeń, ocenia ryzyko, podejmuje decyzje
minimalizujące je, wyczuwa granice bezpieczeństwa i obszary krytyczne. Rozróżnia ryzyko
realne od domniemanego i potrafi w stosunkowo szybki sposób przewidzieć zmieniające się
sytuacje. Przeprowadzone obserwacje wykazały, że bardziej gotowi jesteśmy akceptować
ryzyko o znacznie większym stopniu, jeżeli podejmujemy je sami (jeden papieros statystycznie
skraca palaczowi życie o 7 minut) niż wtedy, gdy zagrożenia nie jesteśmy w stanie kontrolować i
jest ono minimalne (protesty mieszkańców okolic radiowych stacji nadawczych).
Analiza ryzyka w ostatnim czasie to bardzo popularna czynność. dyscyplina lub element
procesu podejmowania decyzji. Oceny ryzyka wymaga się w przemyśle, urbanistyce, biznesie,
komunikacji i w finansach. Ile przeznaczyć pieniędzy na oczyszczalnie ścieków, a ile na walkę z
rakiem piersi? Jak ma się ilość sprzętu ratowniczego do wyposażenia każdego samochodu w
poduszki powietrzne? O tych i tysiącach podobnych spraw powinny decydować prawidłowo
wykonane oceny stopnia ryzyka. Niektórzy przyjmują, że ryzyko można wyrazić wzorem
R=PxS, czyli iloczynem prawdopodobieństwa wystąpienia zagrożenia i powstałymi stratami. Jest
to jednak wzór dyskusyjny, bo jak wycenić życie ludzkie, straty środowiskowe czy moralne?
Rozważania te dotyczą wszystkich mieszkańców naszego globu Jest jednak jeszcze ryzyko
zawodu, ryzyko wynikające z faktu dowodzenia i rozkazywania innym.
Jest więc i specyficzne ryzyko zawodu strażaka
Na potrzeby naszych dalszych rozważań podzielmy je na:
• indywidualne, czyli związane z wykonywaniem czynności przez poszczególnych ratowników,
• zbiorowe, czyli związane z działaniami kolektywnymi (a do takich zalicza się ratownictwo).
* dowódcze, czyli ryzyko związane ze skutkami dowodzenia podczas akcji. W zestawieniu
poniżej podano kilka spraw podlegających najczęściej ocenie ryzyka. Dla przybliżenia
niektórych z podanych powyżej zagadnień załóżmy taką oto sytuację: Nasz „dzielny" strażak
należy do grupy osób traktujących ryzyko emocjonalnie - w myśl hasła „jakoś to będzie" i
dlatego w pracy zawodowej i w działaniach ratowniczych nie dokonuje oceny ryzyka, a jeżeli już
się na to zdobywa, to wyciąga niepoprawne wnioski. Gdy sytuacja na miejscu zdarzenia
wymagać będzie użycia rozdzielacza, przeskoczenia palącego się przedmiotu, użycia linki
ratowniczej na oblodzonym dachu, przejścia po nadpalonym stropie, zastosowania
samoratowania, użycia piany średniej i przeniesienia rato-
Ryzyko indywidualne
* stopień wyszkolenia, umiejętności i sprawność fizyczna ratownika
* użycie środków ochrony przez ratownika (sprzęt, ubiór),
* wybór dróg dojścia i ewakuacji indywidualne)
* wybór i sposób użycia środków gaśniczych, sprzętu i zabezpieczeń
* sposób udzielania pomocy poszkodowanym
Ryzyko zbiorowe
* stan techniczny sprzętu w jednostce
* dysponowanie sit i środków I rzutu
* szybkość i trasa przejazdów alarmowych
* drogi dojścia i ewakuacji związków taktycznych
* umiejętność realizacji zadań w grupach własnej służby i współdziałających
Ryzyko dowódcze
* liczba i wyposażenie zadysponowanych ratowników
* moment ewakuacji zagrożonych i wezwania dodatkowych sil
* wybór miejsca dla poszkodowanych
* kolejność realizacji zadań ratowniczych
wnika z uszkodzonym kręgosłupem, może się okazać, ze nasz „dzielny" umiejętności tych nie
posiada Gdy inni się uczyli i trenowali, on myślał, ze takie sytuacje jego nie spotkają Sądził, ze
ryzyko wynika z zawodu, a nie z oblodzonego dachu, w którym trzeba wyrąbać otwory
wentylacyjne lub z niezałożenia na głowę hełmu w trakcie jazdy samochodem Przeliczył się
myśląc, ze omijając siłownię potrafi podnieść belkę przygniatającą mu nogę. Sam,
indywidualnie zbagatelizował zagrożenia i nie dokonał realnej oceny ryzyka związanego z
każdym wyjazdem alarmowym. Życzmy mu jednak, awansem, szczęśliwych powrotów do
koszar W grupie spraw związanych ze zbiorowym realizowaniem zadań brak właściwej oceny
ryzyka może prowadzić do znacznych strat. Nieumiejętna ocena faktów wynikających z
meldunków zgłaszających zdarzenie, pędzenie na złamanie karku uprzywilejowanymi
pojazdami, gdy wyjazd dotyczy palącej się trawy, wprowadzanie. kompanii odwodowej w dukt
leśny bez możliwości szybkiej ewakuacji czy brak koordynacji i zabezpieczenia czynności
ratowniczych - mogą spowodować śmierć wielu osób.
Przypomnijmy, ze bardziej gotowi jesteśmy akceptować ryzyko o znacznie większym stopniu,
jeżeli podejmujemy je sami Dowódcy jednak nie mają takiego wyboru - ryzyko dowódcze jest
specyfice, gdyż błędy najczęściej prowadzą do utraty życia t zdrowia znacznej liczby osób
poszkodowanych, postronnych lub/i ratowników Trudność polega również na tym, ze dane do
oceny pochodzą z meldunków, dokumentów i tylko dowódcy niższych szczebli mogą je czerpać
także z własnych obserwacji Do skomplikowanego i niebezpiecznego zadania związanego z
uszczelnianiem instalacji chemicznej wystano tylko dwóch ratowników, a asekurujący ich nie
byli w ubraniach pełnej ochrony Dowódca zwlekał z ogłoszeniem ewakuacji myśląc, ze gaz w
budynku nie wybuchnie Zagrożonych ewakuowano pod ścianę budynku, która w pewnym
momencie się przewróciła, a wrak autobusu wyciągano z rzeki nie upewniwszy się, czy są w nim
pasażerowie Z wymienionych tu kilku sytuacji, może skrajnych i przesadzonych, wynika
ogrom odpowiedzialności dowódcy za losy innych Na zakończenie pozostaje odpowiedzieć
sobie na pytanie Gdzie i jak nauczyć się właściwej oceny ryzyka związanego z realizacją in-
dywidualnych czynności ratowniczych, działań zbiorowych i wynikających z faktu dowodzenia?
Odpowiedź nie jest jednoznaczna i prosta Najpierw należy zmienić swoje osobiste podejście do
ryzyka, racjonalnie dążyć do poznania wszystkich zagrożeń i opracować lub skorzystać z metod
przeciwdziałania im. W cywilu w temacie oceny zagrożeń mówi się - mniej werbalizmu, więcej
praktyki. Hasło to jest aktualne zwłaszcza w ratownictwie Któż z nas ratowników, nawet po
latach praktyki, może z czystym sumieniem powiedzieć, ze zawsze właściwie oceniał
występujące podczas działań ryzyko'' Pewnie nikt, a więc jeśli o to chodzi, mamy jako ratownicy,
organizatorzy szkoleń i dowódcy różnych szczebli jeszcze wiele do zrobienia Szansa
otrzymania w pokerze w jednym rozdaniu czterech asów na rękę to w przybliżeniu, jak
obliczono, l do 50 000. A jaką szansę na bezpieczną walkę z żywiołami ma strażak?
Zastanówmy się tez, czy ci ratownicy, którzy odeszli przedwcześnie z naszych szeregów
zmuszeni byli - bo los tak chciał, czy może zawiodła w konkretnej sytuacji ocena ryzyka.
Jacek