POLSKA POLITYKA MORSKA – Witold Hubert
Polityka morska obejmuje te wszystkie działania, które są potrzebne, aby zapewnić narodowi
jak najszersze wykorzystanie morza przede wszystkim w zakresie komunikacji, a po wtóre -
rybołówstwa. Działania te składają, się z dwóch grup: zewnętrznej i wewnętrznej. Do
pierwszej należą działania z zakresu polityki zagranicznej, prowadzone bądź w trybie
pokojowym, bądź wojennym i wyrażające się w układach i porozumieniach z obcymi
państwami, dotyczących udogodnień żeglugowych i rybołówczych, lub pozyskiwanie nowych
terytoriów nadmorskich. Do drugiej zaliczają się wszelkiego rodzaju zarządzenia, mające na
celu ułatwienie i zachęcenie społeczeństwa do kierowania swej ekspansji w stronę morza.
Rozumie się przez to budowę portów, popieranie rozwoju miast nadmorskich, wytykanie
szlaków komunikacyjnych łączących wybrzeże morskie z zapleczem, ulgi przewozowe dla
idącego drogą morską wywozu i przywozu, premie wypłacane armatorom za budowę statków
na stoczniach krajowych, wreszcie wystawienie i utrzymanie odpowiednio silnej marynarki
wojennej, zdolnej na wypadek wojny do osłonięcia własnej żeglugi i rybołówstwa morskiego,
oraz mogącej uniemożliwić przeciwnikowi żeglowania i połowów. Obie więc grupy mają na
oku przede wszystkim cele gospodarcze. Doskonale to obrazuje jeszcze w XVI w. Walter
Raleigh, mówiąc że handel idzie za banderą.
Politykę morską, prowadzi przede wszystkim rząd i prowadzi ją dla korzyści narodu. Rządy
się zmieniają bardzo często, lecz naród trwa wieki. Pęd ku morzu, najdogodniejszej arterii
komunikacyjnej, jest cechą świadczącą o dojrzałości i przedsiębiorczości narodu; występuje
on wtedy, kiedy naród czuje się zdolnym do samodzielnego życia i kiedy tworzy i urządza
własne państwo. Stąd pęd ku morzu na ogół przewija się przez całe życie narodu, wzmagając
się w dobie jego potęgi i słabnąc w dobie upadku.
Jeżeli weźmiemy, jako przykład, Polskę, to widzimy w niej pęd ku Bałtykowi od wczesnych
czasów piastowskich. Przedhistoryczni Piastowie posuwają się starym rzymskim szlakiem z
biegiem Odry i Wisły, mając swą siedzibę nad rozwidleniem tego szlaku nad brzegami
Gopła. Mieszko I staje nad morzem. Bolesław Krzywousty wciela do państwa polskiego
Pomorze od ujścia Odry po ujście Wisły. W obronie nierozerwalności tego brzegu morskiego
z resztą macierzy ginie Leszek Biały. Po odzyskaniu Pomorza Nadwiślańskiego
wskrzesza Królestwo Polskie Przemysław. Myśl o oparciu się z powrotem o Bałtyk
przyświeca wszystkim wysiłkom Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Ten ostatni, nie mogąc
odzyskać dostępu do Bałtyku wskazuje przez zajęcie Rusi Czerwonej, jako namiastkę - Morze
Czarne. Realizując myśl Piastów ciągną ku Bałtykowi Jagiellonowie. Jagiełło łamie potęgę
wojenną zakonu krzyżackiego, Kazimierz Jagiellończyk odzyskuje Pomorze Nadwiślańskie.
Zygmunt August shołdowuje Kurlandię i przyłącza do Rzeczpospolitej Inflanty. Na równi z
ekspansją ku Morzu Bałtyckiemu, występuje od XV w. pęd ku Morzu Czarnemu, Kazimierz
Jagiellończyk i Jan Olbracht działają w tym kierunku zbrojnie. Zygmunt Stary i Zygmunt
August obierają drogę pokojową. Dążenie do uczynienia z Bałtyku wewnętrznego jeziora
polskiego leży u podstaw planu unii polsko-szwedzkiej i staje się przyczyną polski Wazów.
Jan Sobieski widzi główne niebezpieczeństwo dla Rzeczpospolitej w kurczeniu się jej
bałtyckiej linii brzegowej i zabiega usilnie o przyłączenie Prus Książęcych z
powrotem do Polski. Trzymanie się rozpaczliwe przy „ostatniej łyżce wody morskiej", czyli
Gdańsku, trwa przez cały okres między I a II rozbiorem. Odradzająca się w owym czasie moc
gospodarcza Polski szuka już dodatkowego, choćby częściowego i zastępczego ujścia
zarówno w bałtyckiej Rvdze, jak w czarnomorskim Chersoniu, wyzyskując w całej pełni
traktat handlowy polsko - rosyjski z 1775 r.
Po załamaniu się obu powstań XIX w, odrodzona polska myśl polityczna, sformułowana
piórem Popławskiego, staje na stanowisku, iż podstawa przyszłego odbudowanego państwa
polskiego winien być przede wszystkim zabór pruski, a więc ziemie wielkopolskie i śląskie
łącznie z połaciami nadmorskimi ówczesnych Prus Wschodnich i Zachodnich, oraz
Pomeranii. Owa myśl, niezmordowanie podtrzvmywana i rozpowszechniana przez Balickiego
i Dmowskiego, zyskuje niecałkowite wprawdzie, lecz znaczne urzeczywistnienie w Traktacie
Wersalskim, kończącym Wielką Wojnę Światową. Jednocześnie prawie z jasno ujętym i
ściśle sprecyzowanym poglądem Ruchu Wszechpolskiego na konieczność odzyskania
dostępu do Bałtyku pojawia się mglisty plan dojścia Polski do Morza Czarnego, poruszany
mimochodem przez zwolenników PPS i tzw. ruchu niepodległościowego.
Realizacja dążeń morskich Ruchu Wszechpolskiego mogła się odbyć przez bezpośrednie
przyłączenie do przyszłego państwa polskiego ziem zaboru pruskiego i terytoriów
stanowiących część Rzeszy Niemieckiej, a urzeczywistnienie aspiracji morskich ruchu
niepodległościowego mogło się spełnić w drodze pośredniego wykorzystywania Morza
Czarnego bądź, jako tranzyt przez Rumunię, bądź, jako tranzyt przez niezależną i oderwaną
od Rosji Ukrainę. Ta przyszła Ukraina miała pozostawać w ścisłym związku politycznym z
przyszłą Polską. A zatem konkretnie: ekspansja przez Bałtyk opierała się na walce z
Niemcami, a ekspansja przez Morze Czarne wychodziła z założeń walki z Rosją. Te dwa
morza, których zagadnienie przewijało się w dziejach Polski przedrozbiorowej, zaczęły
pojawiać się znowu w politycznych planach w okresie zaborów, by wystąpić jeszcze
wyraźniej w dążeniach doby obecnej (...).
[„Polityka Narodowa", 1938, nr 7, s. 440 - 442 (fragment). Unowocześniliśmy pisownię.]