BIULETYN INFORMACYJNY PTT WARSZAWA I 2006 VI 2010 II

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY
ODDZIAŁU

WARSZAWSKIEGO PTT
im.

Mieczysława
Karłowicza

Nr 3 (1) Warszawa, luty 2006 r.

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie
26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań

zawsze o godzinie 18oo.

Tematy najbli#szych spotkan:

16 lutego – „Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski

9 marca – Słowackie Tatry /Vel’ká kalamita/ -prowadzi Tomasz Gutry

23 marca – „Helikopter nad Tatrami” film dok.-prowadzi Wiesław Furmaniuk

Sekretarz Oddziału
Małgorzata Muszynska

***

Wa#ne dla wyje#d#ajacych w góry !!!

W górach trzeba mysleć
i to nie tylko o pieknych widokach, ale przede wszystkim o
bezpieczenstwie, a to kosztuje. Niefrasobliwy turysta nawet do kilkudziesieciu tysiecy złotych
mo#e zapłacić
za akcję
ratownicza.

Ustawowe przepisy, pozwalajace egzekwować
koszty ratunku, wprowadził niedawno parlament
Słowacji. Przepisy takie obowiazują
w wiekszosci krajów europejskich, a na pewno Unii
Europejskiej. Polska zaczyna być
pod tym wzgledem wyjatkiem. Odpowiednie ustawy wprowadził
parlament Słowacji. Bedą
one obowiazywać
od 1 lipca 2006 roku. Decyzja słowackiego parlamentu
zbiegła się
w czasie z wypadkiem polskich turystów, którzy pobładzili w Tatrach naszych
południowych sasiadów, na dodatek w terenie ju.
zamknietym na okres zimowy. Nie byli
ubezpieczeni i najprawdopodobniej bedą
musieli poniesć
koszty swojej niefrasobliwosci. Czy zapłacą
-nie wiadomo. Na pewno jednak zapłacili alpinisci, którzy pobładzili w tym roku pod Matterhornem.
Kilkadziesiat tysiecy euro sciagnie z nich firma windykacyjna. Nie jest to wypadek odosobniony.

Standartowa akcja ratownicza kosztuje w przeliczeniu na złotówki od kilku do kilkunastu tysiecy.
Cenę

background image

podbija wszystko -transport, smigłowiec, opieka medyczna. Mo#e to wiec być
równie dobrze
kilkadziesiat tysiecy. Dla Polaków, przyzwyczajonych do "bezpłatnej" pomocy, czesto jest to szok.

Przecie.
tylko wybrali się

na narty, wycieczke, małą
wspinaczke. Tych wszystkich kosztów nie
byłoby, gdyby się

ubezpieczyli. Ma je w swojej ofercie wiekszosć
towarzystw ubezpieczeniowych. Ich

cena -w porównaniu z kosztami akcji -jest znikoma. W standartowym ubezpieczeniu jeden dzień
bezpieczenstwa kosztuje od 2,50 do 10 zł przy bardzo ekstremalnych planach wypoczynku. Trzeba
jednak wiedziec, co bedziemy robić

w górach, bo składowe naszego ubezpieczenia są
bardzo

precyzyjne.

-Taka bedzie przyszłosć

uprawiania turystyki -twierdzi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. -My w
TOPR-ze wszyscy mamy wykupione ubezpieczenia, a wiekszosć

z nas nale#y do Alpenferein

background image

(odpowiednik polskiego PTTK), które ma dla swoich członków specjalne polisy. Na rok na wszystkie
góry kosztuje ona 40 euro.

Szlakiem do zródeł Sanu

Do zródeł Sanu, nie prowadzi #aden szlak turystyczny, a wycieczce mo#e towarzyszyć
atmosfera

rodem z filmu „Mission Impossible”. Jednak ju.
wkrótce ma się

to zmienić
-w Bieszczadzkim Parku
Narodowym zapadła własnie decyzja o wytyczeniu trasy, dzieki której do zródeł Sanu dotrzemy w

legalny i bezpieczny sposób. Dyrekcja parku jak i Stra.
Graniczna nie ukrywają

faktu, i.
podjeta
decyzja ma równie.

na celu monitorowanie ilosci osób przebywajacych w tym zakatku chronionego
obszaru Polski. Prace nad oznakowaniem szlaku rozpoczną

się
wiosną
br. Trasa powinna być
gotowa
z koncem maja tak, aby oficjalnie udostepnić

wraz z rozpoczeciem letniego sezonu turystycznego
ok. 1. czerwca 2006r. Jej przebieg bedzie jednak nieco odbiegać
od tej przetartej „na dziko” przez
turystów. – Chcemy ominać
wiekszy odcinek pasa granicznego oraz odcinek biegnacy parowem,
którym dochodzi się
do zródła – mówi Franciszek Adamczyk. – Do obelisku oznaczajacego to
miejsce, dojdziemy bezposrednio z punktu widokowego na Sianki, a nastepnie skierujemy się
na
południowy-zachód idac granicą
lasu. Wychodzac z niego w odpowiednim oznakowanym miejscu
dotrzemy do celu naszej wedrówki. Udostepnienie nowej trasy turystycznej miłosnikom Karpat
Wschodnich to kolejny krok zwiekszajacy atrakcyjnosć
zwiedzania obszarów chronionych w
Bieszczadach oraz przykład, #e po raz kolejny udało się
znalezć
kompromis w zarzadzaniu ruchem
turystycznym na tym tak bardzo atrakcyjnym terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

(www.bieszczady.pl)

Jak minał rok 2005 w zaprzyjaznionej z nami Grupie Podhalanskiej GOPR.

W minionym roku a.
500 sposród 800 wypadków na terenie działania Grupy Podhalanskiej
GOPR wydarzyło się
na stokach narciarskich. Goprowcy apeluja, by narciarze, zwłaszcza
dzieci, jezdzili w kaskach.

Prawie 800 wypadków, z czego a.
12 smiertelnych, wydarzyło się
w minionym
roku na terenie działania Grupy Podhalanskiej GOPR, czyli w Gorcach, Pieninach i

background image

Pasmie Policy. A.
500 sposród wszystkich 800 wypadków, wydarzyło się
na

stokach narciarskich. W ciagu całego roku ponad 650 osób odniosło kontuzje.
Dwunastoma sposród ratowanych osób byli obcokrajowcy. 16 razy ratownicy

wzywali na pomoc smigłowiec. Czesto w akcjach pomagały ratownikom psy.

Obecnie w szeregach GOPR-u Podhalanskiego szkoli się
szesciu czworono#nych ratowników.

Przyczyny smierci 12 osób w górach były bardzo ró#ne. -Od zawału serca w Pieninach po wypadek
przy pracach lesnych, do którego doszło w Pasmie Policy. Jeden z grzybiarzy zasłabł i zmarł.
Przyczynasmierci me#czyzny, którego ciało ratownicy odnalezli na poczatku zimy, było

zamarzniecie -mówi Mariusz Zaród, naczelnik Grupy Podhalanskiej GOPR. Wcia.
niewyjasnione są

okolicznosci zaginiecia profesora AGH z Krakowa. Mimo #e od zdarzenia minał prawie rok, ciała
me#czyzny wcia.
nie odnaleziono. -Był to turysta w sile wieku, ponad 50-letni, miał bardzo dobrą

kondycje. Szedł na Turbacz na nartach tourowych z plecakiem. Nie uznawał telefonów komórkowych,
lubił ciszę

i samotnosc. O tym, #e nie wrócił z gór, okazało sie, gdy nie zjawił się
na uczelni -mówi
Mariusz Zaród. Turysta zaginał prawdopodobnie w rejonie Ochotnicy. -Ró#ne rzeczy mogły się
wydarzyc. Mógł wpasć
w złomowisko powstałe w miejscu powalonych drzew. Takich wykrotów po
wichurze, która miała miejsce w listopadzie 2004 roku, było wiele. Mógł doznać
kontuzji, a w
zimowych warunkach mógł nie przetrzymać
nocy... Szukali go ratownicy, pracownicy Gorczanskiego
Parku Narodowego, lesniczy, psy tropiace. Szukał nawet jasnowidz. Bez skutku. #adnego sladu ciała
ani te.
ubran, nart badź
plecaka nie zauwa#yli penetrujacy okolicę
grzybiarze czy te.
zbieracze
borówek. Zimą
najczestszymi przyczynami wypadków -poza kontuzjami narciarskimi -są
zabładzenia.

background image

Ratownicy pomagali tak#e pogotowiu ratunkowemu. Nie raz i nie dwa karetka nie była w stanie
dojechać

do trudno dostepnych przysiółków poło#onych w Gorcach lub Pieninach. Wtedy w ruch szły
skutery snie#ne, landrovery, tobogany. Minionej zimy ratownicy pomagali w ten sposób pogotowiu

kilkadziesiat razy. W stosunku do roku 2004 goprowcy odnotowali spadek liczby zdarzeń
o ok. 100.
Tak#e pod wzgledem finansowym było trochę

lepiej ni.
w latach minionych. -Od marszałka

województwa małopolskiego dostali nowy sprzet. Nie mielismy okazji oficjalnie podziekowac, bo
specjalistyczny sprzet poszedł od razu w ruch. U#ywany jest niemal codziennie na stokach.

Nowe przejscie graniczne z Czechami

Turysci mogą
ju.
korzystać

z nowo otwartego przejscia na granicy polsko-czeskiej Łomnica

– Ruprechtický Špicák. Przejscie znajduje się
na najwy#szym szczycie czeskiej czesci Gór
Suchych. Na samej górze stoi wie#a widokowa, z której mo#na podziwiać
panoramę
Głuszycy,
Broumova i polską
czesć
Gór Suchych. Przejscie przeznaczone jest wyłacznie dla turystów pieszych,
rowerzystów oraz narciarzy. Czynne jest w godzinach 8-18.
***

Na poczatku stycznia zmarł znany austriacki himalaista, badacz, pisarz i nauczyciel
Dalajlamy Heinrich Harrer. Harrer zmarł w miescie Friesach, w Karyntii, kraju zwiazkowym
w Austrii. Miał 94 lata.

Napisał ponad 20 ksia#ek. Swiatowym bestsellerem stały się
jego
wspomnienia "Siedem lat w Tybecie. Moje #ycie na dworze
Dalajlamy".

Latem 1939 roku Heinrich Harrer wział udział w niemieckiej
ekspedycji na Nanga Parbat. Gdy w Europie wybuchła wojna,
himalaisci, jako obywatele III Rzeszy, zostali internowani przez
Brytyjczyków. Kilka lat spedzili w obozie jenieckim w Indiach. W
koncu udało im się
uciec. Po długiej wedrówce Harrer dotarł do Lhasy.
W stolicy Tybetu przebywał w latach 1946-1952, uczac młodego XIV.
Dalajlame, politycznego i duchowego przywódcę
Tybetanczyków, m.in.
angielskiego i geografii. W 1952 roku powrócił do Europy -zorganizował wiele ekspedycji
etnograficznych i górskich w Azji, Ameryce Łacinskiej, Afryce i Oceanii. Na postawie jego
tybetanskich wspomnień
Jean-Jacques Annaud nakrecił w 1997 roku film "Siedem lat w Tybecie" -w
postać
Herrera wcielił się
amerykanski aktor Brad Pitt. W 1997 roku Heinrich Harrer przyznał, #e był
członkiem SS i partii narodowosocjalistycznej (NSDAP).

Nowe

background image

Towarzystwo

Polskie

Towarzystwo
Sudeckie

Artykuł wstepny UTRZYMANY TRUD

Powstanie Polskiego Towarzystwa Sudeckiego

Dnia 10 listopada 2005 roku uwzgledniajac przedło#ony wniosek zorganizowanej turystycznej grupy
przyjaciół Sudetów, Sad Rejonowy dla miasta Wrocławia postanowił wpisać

do Krajowego Rejestru
Sadowego pod numerem 0000244684 POLSKIE TOWARZYSTWO SUDECKIE z siedzibą

we
Wrocławiu. Tym samym zrodziło się
przy terenie Sudetów pierwsze polskie turystyczne

stowarzyszenie z dostepem doń
organizacji z Kraju i Zagranicy, obejmujace swoim działaniem całosć

obszaru Przewy#szenia Sudeckiego.

Praktycznie powołane z postanowienia działaczy i członków Towarzystwa Sudeckiego we
Wrocławiu i Klubu Sudeckiego w Poznaniu, administracyjnie ustalone, powstaniem Polskie

fot. arch. Wikipedia.org

background image

Towarzystwo Sudeckie siega czasu odleglejszego.Oba współtwórcze stowarzyszenia wyra#ajac
własną

mysl turystyczną
wczesniej w ró#nych organizacjach: PTT i PTTK, w przyjetych nazwach

własnych podkreslały uzurpowanie sobie prawa do przedstawicielstwa sudeckiego. Działajac
równolegle od roku 1989, trudziły się
w ramach PTT jako Oddział Sudecki i w PTTK jako Sekcja

Przewodników Sudeckich dla najbli#szych im terenowo gór: Sudetów.

Towarzystwo Sudeckie po zerwaniu się
w 1999 roku wiezi Oddziału Sudeckiego PTT z Zarzadem
Głównym PTT i wpisie o przyjetej nazwie do ewidencji stowarzyszeń

zwykłych w 2002 roku,
podkresliło w swym Regulaminie, #e "jest kontynuatorem tradycji Oddziału Sudeckiego PTT z lat

1989-1999 oraz istniejacych w latach 1945-1950 innych oddziałów dolnoslaskich PTT, pózniej
PTTK".Klub Sudecki po likwidacji ju.
w 1989 roku Sekcji Przewodników Sudeckich przy Oddziale

PTTK w Poznaniu i przemianowaniu jej na Klub Sudecki PTTK oraz wpisie o przyjetej nazwie tego.
do ewidencji stowarzyszeń

zwykłych w 2003 roku jako stowarzyszenie samorzadne, podtrzymało
zapał do misji przewodnickiej (Udowodniony sukcesem przez wywodzacego się
z Klubu; pózniej

Przedstawiciela osrodka jeleniogórskiego) kroczac własna sudecką
droga.
Organizacja przyjeła w to#samym znaku za symbol muflona; zwierzecia rozpoznawalnego w
Karkonoszach i nadajacego charakter Sudetom, w połaczeniu z goryczką
trojesciowa; rosliną
wystepujacą
powszechnie w Sudetach. Trzy kwiaty goryczki symbolizują
trzy osrodki: Wrocław,
Poznań
i Jelenią
Góre, które staneły u podstaw Polskiego Towarzystwa Sudeckiego.

Lokalne stowarzyszenia turystyczno-krajoznawcze w Sudetach tworzono od poczatku lat
osiemdziesiatych XIX wieku, bowiem rosnacy szybko ruch krajoznawczy wprowadził potrzebę
powołania do #ycia takich specjalnych organizacji, które by niosły pomoc wedrowcom w urzadzaniu i
odbywaniu wycieczek, zwłaszcza dłu#szych (Patrz: J.Janczak Z kuferkiem i chlebakiem Kraj
1988).Na terenie Sudetów zorganizowano w roku 1880 niemieckie Towarzystwo Karkonoskie o
nazwie Riesengebirgsverein w skrócie RGV z siedzibą
w Jeleniej Górze; siedem lat pózniej ni.
powstałe w 1873 roku Galicyjskie Towarzystwo Tatrzanskie, te potem znane jako Polskie
Towarzystwo Tatrzanskie w skrócie PTT. Od 1881 roku działało tu Towarzystwo Górskie Hrabstwa
Kłodzkiego o niemieckiej nazwie Gebirgsverein der Grafschaft Glatz. W roku 1884 powstały jego
sekcje we Wrocławiu i Gliwicach o nastepnej nazwie Kłodzkie Towarzystwo Górskie, w jezyku
niemieckim Glatzer Gebirgsverein w skrócie GGV. Po czasie, w latach 1946-1950 na terenie Dolnego
Slaska zało#ono cztery oddziały Polskiego Towarzystwa Tatrzanskiego: W Jeleniej Górze,
Wrocławiu, Kłodzku i Wałbrzychu. Oddział PTT we Wrocławiu zaistniał w 1946 roku jako drugi po
Dolnoslaskim Oddziale PTT w Jeleniej Górze wywiedzionym z zało#onego tam w 1945 roku
Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Niezale#nie od nich działała Miedzyoddziałowa Komisja
Sudecka PTT oraz Dyrekcja Turystyki Sudeckiej PTT (Patrz: Z.Kulik Oddział PTT we Wrocławiu
Slaski Labirynt Krajoznawczy Sudety 1991).

Teraz znów Polskie Towarzystwo Sudeckie podejmuje trud poprzedników: Dolno-i Górnoslazaków;

background image

Niemców, Polaków, Czechów w Górach Sudeckich zwanych te.
Czeskimi -ludzi słu#acych
turystycznie tej Ziemi od ponad stu lat.

Wrocław, 25 listopada 2005 Artur Desławski

(skrót Red.).

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO PTT

im.
Mieczysława
Karłowicza

Nr 4 (1) Warszawa, marzec 2006 r.

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie

26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań
zawsze o godzinie 18oo.

Tematy najbli#szych spotkan:
9 marca – Słowackie Tatry /Vel’ká kalamita/ -prowadzi Tomasz Gutry

23 marca – „Helikopter nad Tatrami” film dok.-prowadzi Wiesław Furmaniuk

6 kwietnia – „Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski

po projekcji spotkanie wielkanocne
Uwaga! W zwiazku z nowymi warunkami umowy z Muzeum, terminy naszych spotkań
mogą
ulec zmianie.

Sekretarz Oddziału
Małgorzata Muszynska

• Wiadomosci z zaprzyjaznionej z nami Grupy Podhalanskiej GOPR
W tym roku Grupa Podhalanska GOPR, podobnie jak inne grupy ratownicze na terenie
kraju, nie dostanie wiecej pieniedzy z bud#etu panstwa, ni.
w roku ubiegłym. Panstwo
przeka#e goprowcom zaledwie połowę
kwoty, której potrzebuja. Jak informuje Mariusz
Zaród, naczelnik Grupy Podhalanskiej GOPR, w tym roku ratownicy otrzymają
z
Ministerstwa Spraw Wewnetrznych i Administracji 4 miliony 600 tysiecy zł, z czego do
Grupy Podhalanskiej trafi ok. 600 tysiecy złotych. Jak co roku GOPR bedzie "łatac" bud#et
pieniedzmi od sponsorów oraz samorzadów. W ubiegłym roku srodki przekazane przez
darczynców stanowiły 27 procent bud#etu Grupy Podhalanskiej. Ratownicy, aby nie zabrakło
im pieniedzy, bedą
musieli równie.
sami zarabiać
na swoje utrzymanie, wykonujac m.in.
specjalistyczne prace wysokosciowe. Tymczasem nie dosc, #e goprowcom brakuje pieniedzy,
bywa, #e dopłacają
za niesioną
kontuzjowanym narciarzom pomoc. Zdarza sie, #e ofiary
białego szalenstwa do szpitala transportuje GOPR -na swój koszt. Tak było podczas
tegorocznych ferii zimowych. Tymczasem zadanie to nale#y do SP ZOZ-ów, a opłacane
powinno być
przez NFZ. -Ze szpitalami współpracuje nam się
dobrze. To, #e karetka nie
dociera natychmiast do kontuzjowanego narciarza, nie jest winą
SP ZOZ-ów. Szpitale mają
po prostu za mało karetek. Tymczasem w sezonie turystycznym, zwłaszcza zaś

background image

podczas ferii,
liczba ludzi na terenie Podhala zwieksza się
kilkakrotnie, podobnie jak liczba wypadków mówi

Mariusz Zaród. Jak stwierdza naczelnik, GOPR nie mo#e podpisać
umowy z

Narodowym Funduszem Zdrowia, poniewa.
nie jest zakładem opieki zdrowotnej.

Grupa Podhalanska GOPR zrzesza ponad 300 ratowników ochotników, którzy pełnią
słu#bę

background image

w czynie społecznym, oraz 10 ratowników zawodowych, którzy zarabiają
miesiecznie ok.

1000 złotych netto. -To kolejny "twardy orzech do zgryzienia" dla zdolnego goprowca, który
chciałby zostać

ratownikiem zawodowym. Z tych pieniedzy przecie.
nie utrzyma siebie i
rodziny. A praca jest bardzo wymagajaca -mówi naczelnik.

• Wiadomosci z Pienin

Tansze wyciagi narciarskie, baseny oraz noclegi. Od kilku lat Słowacy skutecznie
podbierają
Polakom turystów. W tym roku konkurencja prawdopodobnie uderzy w

pieninskich flisaków.

Niewatpliwie spływ Dunajcem to jedna z najwiekszych atrakcji w Polsce. Rocznie korzysta z
niej około 230 tys. turystów. Za 18-kilometrową
przeprawę

ze Sromowiec Katów do
Szczawnicy polscy flisacy kasują

39 zł. Połowę
mniej płacą
jedynie dzieci oraz szkolne
wycieczki. Słowaccy przewoznicy, których przystań
główna znajduje się
w Czerwonym
Klasztorze, chcą
za bilet od 200 do 250 koron. 50-procentową
zni#ką
objete są
dzieci od 3 do
10 lat. Przeprawa Dunajcem jest krótsza o 8 km od tej oferowanej przez polskich
przewozników. Do tej pory polscy i słowaccy flisacy nie wchodzili sobie w droge. Jedni i
drudzy mieli swoich klientów. Niewykluczone jednak, #e po otwarciu kładki pieszo-
rowerowej, łaczacej Sromowce Wy#ne z Czerwonym Klasztorem, sytuacja na przystaniach
flisackich mo#e się
zmienic. -Po otwarciu granic przybedzie nam turystów, tylko się
z tego
powodu cieszyć
-próbuje #artować
Stefan Laskowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia
Flisaków Pieninskich na Dunajcu. Podobne #arty padały kilka lat temu, choć
wówczas polscy
flisacy próbowali wszelkimi mo#liwymi sposobami zablokować
transgraniczną
inwestycje.

Tymczasem przyje#d#ajacy w Pieniny turysci chetnie korzystają
z usług słowackich
przewozników. – Ze wzgledu na ni#sze koszty, zakopianskie biura turystyczne chetnie oferują
swoim klientom Spływ Dunajcem, rozpoczynajacy się
po słowackiej stronie -mówi
zakopianski przewodnik. Słowacy oferują
tak#e polskim turystom tansze wyciagi narciarskie i
baseny, ni#sze koszty wy#ywienia oraz noclegów. Władze gminy Czorsztyn licza, #e kładka
łaczaca Sromowce Wy#ne i Czerwony Klasztor otwarta zostanie 31 lipca.

• Udana wyprawa do Szczawnicy.
W dniach 24 – 26 lutego 2006 r. Radomski Oddział PTT im. dr T. Chałubinskiego

background image

zorganizował IV Zimową
Wyrypę
„Przez Zaspy i Zamiecie” z bazą

w bacówce PTTK pod
Beresnikiem. Ta wielce udana impreza, w której wzieli te.

udział członkowie naszego
Oddziału pozwoliła chocia.
na chwilę

oderwać
się

od warszawskiej codziennosci. Zasnie#one
Pieniny te.

pełne uroku, a zachód słonca z Tatrami w tle pozostaje na wiele dni w pamieci.
Korzystajac z tej okazji podaję

kilka informacji o dawnej Szczawnicy – kiedyś
perle polskich
uzdrowisk.

• Szczawnickie reminiscencje

100 lat temu pieninskie uzdrowisko wygladało zupełnie inaczej. Plac Dietla tetnił #yciem
przez cały rok. W podziemiach kawiarni "Zbójnicka Piwnica" le#akowały butelki ze
szczawnicką
woda, a w Parku Górnym goscie grali w krykieta i tenisa.

Na wystepy do Dworca Goscinnego przyje#d#ali aktorzy z całej Polski. Podobnie jak
kuracjuszom, szczawę
przynosiły im ubrane w stroje góralskie „podawajki”. W pijalniach

background image

mo#na było posłuchac, jak gra wojskowa orkiestra. Nad czystoscią
miasta czuwała komisja

zdrojowa, która pilnowała, by „chorzy piersiowo” korzystali z kieszonkowych spluwaczek.
Kiedyś

Szczawnicę
nazywano „Królową
wód Polskich”, „Polską

Szwajcaria”.

Wedrówkę
po dawnym uzdrowisku nale#y zaczać
od...

Placu Dietla -który nazwę

zawdziecza Józefowi Szalay’owi, ówczesnemu włascicielowi
uzdrowiska. Długo miejsce to szczawniczanie i kuracjusze nazywali po prostu rynkiem. Rano
odbywały się

tutaj targi, a wieczorami zabawy i rauty przy lampionach. Tak było do lipca
1971 r. i powodzi, która zniszczyła plac.

Kawiarnia Zbójnicka Piwnica u wylotu drogi na Bryjarkę
-do połowy XIX w. własciciele
uzdrowiska w podziemiach budynku magazynowali butelkowaną
wode. Szczawą
z
pieninskiego kurortu zachwycała się
cała Polska. Przy zródłach od rana ustawiały się
kolejki
kuracjuszy. Kurację
wodą
rozpoczynało się
od wypijania jednego kubka szczawy. Do
podawania wody we wszystkich pijalniach zatrudnione były najładniejsze włoscianskie
dziewczeta, tzw. „podawajki”, ubrane w regionalne stroje.

Park Górny -zało#ył go w 1824 r. Jan Kutschera. Przez wiele lat miejsce to było
przedmiotem szczególnej troski kolejnych włascicieli uzdrowiska. Józef Szalay z rzadkich
okazów drzew szpilkowych komponował gaje i skwery. Cały park obsadzony był mnóstwem
kwiatów, których zapach przeplatał się
z balsamiczną
wonią
drzew. Ulubioną
rozrywką
kuracjuszy była gra w krykieta. W latach osiemdziesiatych XIX w. na jednym z wy#szych
tarasów parkowych powstał chodnik, z którego rozposcierał się
widok na górną
Szczawnice.
Kuracjuszom, wypoczywajacym w Parku Górnym, ka#dego dnia przygrywała kapela
wojskowa. W Dworcu Goscinnym, który spłonał w 1962 r., mo#na było w czytelni
zakładowej zagłebić
się
w lekturze pism codziennych oraz tygodników. Była w nim tak#e
du#a sala, w której odbywały się
przedstawienia teatralne, koncerty spiewaków, muzyków i
monologistów, rauty oraz dancingi.

Park Dolny -urzadził go Władysław Dabski w latach w 1861-68. Przeszło 100 lat temu było
tu pastwisko. W górnej czesci parku stoją
2 bran#owe domy sanatoryjno-wypoczynkowe.

background image

Znajduje się
tu tak#e nieczynna altana zdroju „Wanda”, a obok niej murowana kaplica, która
jeszcze w latach 1867-88 słu#yła jako pijalnia. To własnie przy tej pijalni do 1880 r. był

dzwonek, którym kuracjusze dzwonili na podawajke, by przyniosła im wodę
ze zródła

„Wanda”.

Komunikacja -Ju.

w latach 1920-25 ze Szczawnicy do Nowego Targu i Nowego Sacza
kursowały autobusy i auta luksusowe. Przejazd w jedną

stronę
kosztował 10 zł. Na stacjach
kolejowych w obu miastach do dyspozycji podró#nych były wygodne powozy i landa. Jazda

do uzdrowiska powozem, za który trzeba było zapłacić
30-35 zł, trwała około 4 godz.

• Warto przypomnieć
historię

skoków narciarskich w Szczawnicy. Czas zaciera fakty,
prawdopodobnie nie zachowała się

ju##adna dokumentacja z tego okresu, a tych, którzy
próbowali swoich sił w skokach narciarskich jest coraz mniej.
Zaczeło się
wszystko od turystyki górskiej, którą
propagowano w Polskim Towarzystwie
Tatrzanskim, a po po#odze wojennej z wielkim trudem reaktywowanym w Szczawnicy w
1923 roku Oddziale Towarzystwa. Pionierami okazali się
Czesław Winiarski i dr Artur Karol
Werner. Pierwszy dokooptowany został do zarzadu oddziału 9 marca 1930 r., drugi wybrany
w 1931. Obaj uznawani są
za współzało#ycieli sekcji narciarskiej, która wystartowała od razu

background image

z inicjatywą
zbudowania skoczni narciarskiej, której skromny kosztorys opiewał na 2 500 zł,

a kwota, jaką
zarzad przyznał na ten cel, wyniosła zaledwie... 500 zł.

Na przełomie 1931 i 1932 roku doprowadzono do rozmów z płk. Franciszkiem Wagnerem,
działaczem z zakopianskiego TS "Wisła", w wyniku których w roku 1933 z sekcji narciarskiej

oddziału PTT utworzył się
samodzielny klub sportowy w Szczawnicy. Jego pierwszym

prezesem został Czesław Winiarski. Do tego czasu sekcja uporała się
z budową
skoczni

narciarskiej na Jarmucie z zeskokiem do Malinowa. Wydatnej pomocy udzielił 1 Pułk
Strzelców Podhalanskich z Nowego Sacza. W inauguracyjnym konkursie skoków wzieli

udział -oprócz miejscowych zawodników -goscie z Zakopanego, Krynicy, Nowego Sacza i...
Lwowa!

Pierwsza skocznia narciarska uległa zniszczeniu w czasie okupacji. Szkoda, bo była w miarę
nowoczesna, umo#liwiajaca oddawanie długich skoków. Pierwszym trenerem, który uczył

skakania, był dr Artur Karol Werner. Sam skakał niedaleko, chodziło przecie.
o pokazanie
zawodnikom, jak nale#y to robic. Czesto treningi i zawody odbywały się
przy współudziale
zawodników z Zakopanego, których podgladano, jak skacza; mieli wieksze doswiadczenie.
Podczas okupacji Niemcy zabronili wszelkiej działalnosci, a narty rekwirowali, wiec dr
Werner posłu#ył się
fortelem, polecił narty skracac! Obcietych, a zatem niewymiarowych, nie
zabierano na potrzeby wojska. Drugą
skocznię
zbudowano ju.
po wojnie na Palenicy z
zeskokiem na Polanki. Próg był z kamienia, murowany. W latach 1956-58 została
przebudowana według projektu Muniaka z Krakowa, najazd i zeskok poprawiał Kazimierz
Sowa, a całosć
nadzorował Wojciech Piecyk. Obok zeskoku usytuowano wie#ę
sedziowska,
liczyła kilka metrów wysokosci, z dwiema platformami i schodkami.

Nie wiemy, ile i jakiej rangi zawody przeprowadzono na niej, rzekomo raz jedyny -z tych
liczacych się
-odbył się
tam konkurs skoków o mistrzostwo województwa. Wtedy nart
skokówek nie było, wykorzystywano do tego celu narty zjazdowe. Najdalej ponoć
ladował
Adam Majerczak, który skakał na odległosć
do 65 m. Patrzac jednak na archiwalne zdjecia
zeskoku, mo#na mieć
watpliwosci, czy były one a.
tak długie.

Z niepotwierdzonych informacji wiemy, #e w okresie miedzywojennym miała się
znajdować
w okolicy Grywałdu jeszcze jedna dosć
prosta i prymitywna skocznia, na której oddawano
skoki do 30 m. Ale to wszystko ju.
odległa historia.

• Kolejna smierć

background image

w górach.
„Tam w górze jestem nikim. Z samotną
wspinaczką

jest tak -najpierw jedna droga,
potem druga i kolejna, a.

w koncu przegram” – przepowiadał Jean Christophe Lafaille.
Stało sie. Był wszechstronnym wspinaczem, wybitnym alpinistą
i himalaista. Jego pasją

były
solowe wspinaczki. Wiele dokonał w górach. Ostatnim jego celem było pierwsze zimowe

wejscie -solo i bez wsparcia tlenowego -na Makalu (8481 m), piaty co do wysokosci szczyt
swiata. Do bazy nie powrócił. Zostawił #onę
Katię

i piecioletniego syna Toma, którym przed
dwoma laty dedykował nową

drogę
na Makalu II (7678 m).

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO PTT

im.
Mieczysława
Karłowicza

Nr 5 (1)
Warszawa, kwiecień
2006 r.

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie

26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań
zawsze o godzinie 18oo.

Z okazji zbli#ajacych sieSwiat Wielkanocnych, Wszystkim Członkom
i sympatykom Oddziału Warszawskiego PTT, ich Rodzinom i Przyjaciołom,

spedzenia tych Swiat
w pieknej, polskiej, rodzinnej atmosferze

#yczy

Zarzad Oddziału

Tematy najbli#szych spotkan:

6 kwietnia –
„Helikopter nad Tatrami” film dok .-prowadzi Wiesław Furmaniuk
po projekcji spotkanie wielkanocne

4 maja -„Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski

Uwaga!
W zwiazku z nowymi warunkami umowy z Muzeum, terminy naszych spotkań
mogą
ulec zmianie.

Sekretarz Oddziału
Małgorzata Muszynska

• Nowa atrakcja turystyczna Małopolski
Być
mo#e Małopolska wzbogaci się
wkrótce o kolejną
atrakcję
turystycznasciagajacą
tłumy turystów. Pomysł na kolejową
linię
retro Nowy Sacz-Chabówka nabiera nareszcie
realnych kształtów.

O 76-kilometrową
trasę
przebiegajacą
przez malownicze tereny Beskidu Wyspowego walczy

background image

od 2001 r. stowarzyszenie Ogólnopolskie Forum Rozwoju Kolejowych Szlaków
Turystycznych (OFRKSzT). Na swoim koncie ma ju.
kilka sukcesów: to ono ocaliło od

zagłady skansen kolejowy w Chabówce, a od grudnia ub. r. dzieki jego staraniom na tory
miedzy Nowym Saczem a Chabówką

powróciła regularna komunikacja kolejowa. To dopiero
poczatek planów stowarzyszenia. Własnie powstała strategia dla całej linii, opracowana przez
naukowców z Wy#szej Szkoły Turystyki i Ekologii w Suchej Beskidzkiej. Liczacy ponad 100

background image

stron dokument ma być
kartą

przetargową
w staraniach o fundusze na przywracanie blasku

zaniedbanej obecnie trasie. Ju.
niebawem Zarzad Województwa Małopolskiego zadecyduje,
czy rozwój linii Chabówka-Nowy Sacz wpisać

do strategii województwa na lata 2007-2015.
Trwają

równie.
zabiegi o unijne fundusze na remont torów na całym 76-kilometrowym
odcinku. Na razie wiadomo, #e w 2006 r. odbedą

się
cztery przejazdy pociagu retro. Za

ka#dym razem zabytkowym składem pojedzie ponad 300 osób, bo z frekwencją
na imprezach
organizowanych przez OFRKSzT nigdy nie ma problemu. Sam pociag to jednak za mało,

#eby sciagnać

turystów. Pomysł jest jak najbardziej trafiony, bo na turystykę
kolejową
jest
ogromne zapotrzebowanie na zachodzie Europy. #eby powa#nie mysleć
o sciagnieciu
turystów, trzeba rozbudować
turystyczną
infrastrukture. Na razie turystom muszą
wystarczyc:
pieć
rezerwatów przyrody, 22 szlaki turystyczne i 12 wyciagów narciarskich, które są
zlokalizowane w najbli#szym sasiedztwie trasy. A to ju.
powa#ny kapitał na przyszłosc.
WIESCI SPOD GIEWONTU

• Czy powstanie Muzeum Turystyki ?
Od kilku lat trwają
starania o utworzenie w Zakopanem muzeum, w którym znalazłoby
się
miejsce dla eksponatów zwiazanych z historią
turystyki, przewodnictwa, taternictwa,
ratownictwa i narciarstwa. Problemem jest brak budynku.

Poczatkowo chciano aby muzeum powstało w budynku Dworca Tatrzanskiego, ale Polskie
Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze zaoferowało zaporowy czynsz, na który Urzad
Marszałkowski się
nie zgodził. Jest to niezrozumiałe, bo przecie.
PTTK wywodzi się
z
Polskiego Towarzystwa Tatrzanskiego i taką
ideę
powinno wesprzec. Teraz jest koncepcja,

#eby muzeum utworzyć
w zmodernizowanym kompleksie, jaki powstanie na bazie budynków
zakopianskiego "Sokoła". Wszyscy są
bardzo dobrze nastawieni do tego pomysłu.
Muzeum Turystyki, Przewodnictwa, Taternictwa, Ratownictwa i Narciarstwa byłoby
oddziałem Muzeum Tatrzanskiego. Znalazłoby się

background image

w nim miejsce m.in. na zabytkowy sprzet
narciarski, turystyczny i wspinaczkowy oraz na trofea znanych zakopianskich sportowców. Wielkim
sympatykiem tego pomysłu jest Mieczysław Król-Łegowski, który zobowiazał się

przekazać
do muzeum czesć

swojej kolekcji nart. Pomoc zaoferowała tak#e Ewelina
Peksowa, córka Stanisława Zubka oraz Małgorzata Marusarz, córka Stanisława Marusarza.
Na pewno mo#emy tak#e liczyć

na trofea takich mistrzów jak Wojciech Fortuna czy Józef
Łuszczek. Pomysłodawca przyznaje, #e dopóki nie ma budynku, sytuacja jest patowa. #aden

ze sportowców nie przeka#e swoich trofeów i medali, je#eli nie bedzie odpowiedniego
miejsca, w którym mo#na by je było eksponować
i przechowywac. Budynek muzeum musi

mieć
przynajmniej 150-200 m kw. powierzchni. Konieczny jest magazyn, w którym mo#na

deponować
eksponaty oraz sala audiowizualna dla młodzie#y o powierzchni 50 m kw. Bardzo
wa#ną

rzeczą
jest tak#e dobra lokalizacja, w centrum miasta. Na razie nie wiadomo, kiedy

ruszy modernizacja obiektów zakopianskiego "Sokoła". Urzad Miasta, przy wsparciu
Ministerstwa Kultury, zło#ył wniosek o dofinansowanie inwestycji do Europejskiego Obszaru
Gospodarczego. Wstepne rozstrzygniecie nastapi za kilka miesiecy. Oby jak najszybciej.

background image

• Co dalej z zabytkową
willą

„Oksza”
Trzeci dom według projektu Stanisława Witkiewcza -willa "Oksza" -bedzie

słu#ył Zakopanemu, tylko jeszcze nie wiadomo czy jako muzeum Stanisława Ignacego
Witkiewicza, czy siedziba Małopolskiego Centrum Promocji Produktu Regionalnego.

W willi „Oksza” znajduje się
obecnie osrodek wypoczynkowy urzedu wojewódzkiego.

Zabytkowy dom, zbudowany w roku 1895 według projektu Stanisława Witkiewicza, jest
jednym z lepszych przykładów jego stylu. Niestety, jest bardzo zaniedbany i wymaga
gruntownej renowacji. Konieczne jest te.

wpisanie go do rejestru zabytków. Przywrócenie
dawnej swietnosci zapowiadają

starajacy się
o jego pozyskanie -starostwo i Muzeum
Tatrzanskie. Starostwo widziałoby tutaj Małopolskie Centrum Promocji Produktu

Regionalnego. Marszałek województwa zdecydował, #e siedziba tej presti#owej instytucji
miescić

się
bedzie własnie w Zakopanem. Ma ona prowadzić
politykę
promocyjną
i
swiadczyć
usługi informacyjne dla potencjalnych inwestorów, zamierzajacych ulokować
swoje przedsiebiorstwa w Małopolsce. Zupełnie inne plany ma dyrektor Muzeum
Tatrzanskiego Teresa Jabłonska. W „Okszy” miałoby się
miescić
muzeum Stanisława
Ignacego Witkiewicza lub galeria Młodej Polski Tatrzanskiej. Gdyby willa stanowiła
własnosć
muzeum, automatycznie znalazłaby się
te.
w rejestrze zabytków.

• „Wojna serowa” zakonczona
Wygralismy batalię
o oscypka. Decyzję
o odstapieniu Słowaków od roszczeń
do
rejestracji oscypka podał 28 lutego rzad w Bratysławie. Bedzie lepiej, czyli dro#ej.

Oscypek produkowany bedzie tylko w Polsce i według okreslonych norm, co oznacza tak#e,

#e zniknać
bedzie musiała jego podróbka ze sklepów i straganów. Słowacy pójdą
własną
drogą
i ich ostiepok bedzie osobnym produktem. To rezultat prowadzonych od grudnia
ubiegłego roku dyplomatycznych rozmów. Oznacza to, #e odblokowane zostały procedury
rejestracji produktu w Brukseli i je#eli do pół roku nikt nie zgłosi roszczeń
-a wszystko na to
wskazuje -oscypek stanie się
produktem unijnym. Z chwilą
rejestracji ka#dy sprzedawany na
rynku oscypek bedzie miał firmowe opakowanie, na którym podany bedzie numer
producenta, czyli bacy, numer serii i numer kolejny samego oscypka. Na opakowaniu

background image

znajdzie się
równie.
informacja o składzie sera i mapa regionu, z którego pochodzi. Chodzi o

to, by klient wiedział co kupuje i nie pytał, czy to prawdziwy oscypek. Oscypek do tej
operacji jest ju.

przygotowany. Od kilku lat bacówki starajace się
o jego produkcję
przystosowywane są

do unijnych norm, receptura sera le#y w Brukseli. Gotowe jest te.
firmowe opakowanie i gdy oscypek bedzie miał ju.

swój „unijny paszport”, ka#dy chetny do
jego produkcji bedzie musiał okreslic, ile w danym sezonie serów wyprodukuje. Na tej
podstawie dostanie opakowania firmowe. Oscypek ma wiec pełne szanse stać

się
produktem

niezwykle cennym. Jak cennym? Szacuje sie, #e kosztować
bedzie około 30 złotych.
• Haluszky i pirohy z bryndzy – tanie przysmaki, czyli kulinarna wizyta na Słowacji.

Słowacką
specjalnoscią


bryndzowe haluszky, czyli kluseczki ziemniaczane z bryndzą
i ze
skwarkami. Ich odmianą

richtarowe haluszky z cebulka, sma#oną
kiełbasa, polane
smietaną
i posypane tartym wedzonym serem. Porcja kosztuje 90 koron, czyli 9 zł. W
podobnej cenie mo#na zjesć
bryndzowe pirohy, czyli pierogi z bryndza.Bardzo smaczny jest

background image

inny miejscowy specyfik -vypra#any syr, czyli panierowany, sma#ony ser, podawany z
sosem tatarskim. Porcja z frytkami (hranolky) kosztuje 90 -120 koron (9 -12 zł).

Z mies serwowana jest głównie wieprzowina (bravczovy rezen to kotlet wieprzowy,

przypomina nasz schabowy) oraz kurczak. Danie z ziemniakami albo frytkami kosztuje 90 160
koron (9 -16 zł).

Popularne są
zupy (polievka): tradycyjna kapustnica, czyli kapusniak, na wedzonym miesie i

kiełbasie, zabielany smietana, cebulowa, czosnkowa, fasolowa, soczewicowa oraz rosół z
kury (slepaci vyvar). Tajemnicza rajczinova to poczciwa pomidorowa. Za miseczkę
zupy

zapłacimy miedzy 30 -55 koron (3 -5,5 zł).

Na deser mo#na zjesć
palacinky, czyli cienkie nalesniki podawane na słodko, z marmolada,
bitasmietaną

i czekolada: 40 -70 koron (4 -7 zł). Czasem mo#na spotkać
podawane na

ciepło z bitasmietaną
pyszne strudle, czyli cienkie ciasto z masą
jabłkowa, jabłkowomakową
lub wisniowo-makowa. Taki przysmak kosztuje ok. 50 koron (5 zł).

Słowackim napojem numer jeden jest piwo -smaczne i tanie. Małe czapovane, czyli z beczki
,kosztuje 17 -23 korony (1,7 -2,3 zł), du#e 30 -40 koron (3 -4 zł).

Uwaga, wino, tak#e grzane (varene), soki (d#us) i napoje gazowane w restauracjach czesto
sprzedawane są
na decylitry, czyli 0,1 litra, decylitr wina kosztuje 17 -20 koron (1,7 -2 zł),
soki i napoje ok. 10 koron (1 zł). Zamawiajac, prosimy o odpowiednią
ilosć
"decy".

Mocne alkohole -boroviczka, czyli jałowcówka, sliwowica i ziołowa demanovka
(znakomita!!) serwowane są
w kieliszkach lub kubeczkach 0,04 l kosztują
30 -40 koron
(3 -4 zł).

Kawa, herbata (czaj -jesli chcemy czarna, dodajmy czerny, inaczej dostaniemy herbatę
owocowa), czekolada na goraco kosztują
20 -40 koron (2 -4 zł).

• Kulinaria
Haluszki

Składniki:

500 g ziemniaków, 300 g maki, sól, 250 g bryndzy, 60 g cebuli, 80 g wedzonej słoniny,
szczypiorek, koper.

Sposób przyrzadzenia.
Obrane, surowe ziemniaki scieramy na tarce, dodajacmakę
i sól. Wyrobione ciasto
przekładamy na deskę
i no#em rzucamy do wrzacej wody. Ugotowane haluszki wybrac,
przemieszać

background image

z bryndzą
i posypać
podsma#oną

cebulka, którą
wczesniej podsma#amy na

słoninie pokrojonej na drobne kawałki. Zamiast cebuli mo#emy dodać
szczypiorek lub
koperek.

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO PTT

im.
Mieczysława
Karłowicza

Nr 6 (1) Warszawa, maj 2006 r.

Zapraszamy do naszej siedziby w goscinnych progach Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie

26 /w willi Pniewskiego/. Poczatek spotkań
zawsze o godzinie 18oo.

Tematy najbli#szych spotkan:

4 maja -„Bieszczadzkie historie” – filmy dok. – prowadzi Zbyszek Muszynski
1 czerwca -prelekcja z niespodzianką

-prowadzi Małgorzata Muszynska
Uwaga! Czerwcowe spotkanie jest naszym ostatnim spotkaniem przed wakacjami,

dlatego prosimy o uczestniczenie w nim.

Sekretarz Oddziału
Małgorzata Muszynska

• Obserwatorium na Lubomirze
Obiekt na Lubomirze (najwy#szy szczyt Beskidu Makowskiego) powstanie w miejscu
dawnego obserwatorium zbudowanego w latach 20-tych XX wieku. To własnie z niego
Lucjan Orkisz zaobserwował pierwszą
polską
komete. Niestety, obserwatorium zostało
zniszczone w czasie II wojny swiatowej. Po wojnie kilka razy podejmowano próby
odbudowy. Szanse na spełnienie ma ostatnia, która rozpoczeła się
wiosną
2003 roku.
Powołano wówczas Komitet Odbudowy zło#ony z profesorów Akademii Pedagogicznej,
Uniwersytetu Jagiellonskiego, Akademii Górniczo-Hutniczej, a tak#e członków Polskiego
Towarzystwa Miłosników Astronomii.

W pazdzierniku 2003 zaprezentowano projekt nowego obserwatorium. Rozpoczeły się
prace
przygotowawcze pod przyszłą
inwestycje. Na polanę
pod szczytem Lubomira doprowadzono
ju.
sieć
elektryczną
i droge. Gmina Wisniowa, na której terenie le#y szczyt Lubomira,

ogłosiła przetarg na budowę
obserwatorium.
budynku. Prace budowlane mają
rozpoczać
się
atrakcja turystyczna w tym rejonie.
Niedługo

background image

wiosna.
zostanie
Dzieki twyłoniony wykonawca

emu powstanie ciekawa
Wiesci spod Giewontu

• Na Krupówkach

Dla jednych to miejsce odpoczynku i zabawy, dla innych zysku i zarobku, dla mieszkanców

to zródło nocnych hałasów i gwaru. Krupówki, które miały być
reprezentacyjnym deptakiem,

background image

zamieniają
się

w dzikie targowisko. Teoretycznie wjazd na Krupówki powinni posiadać
nieliczni. Otrzymują

oni z urzedu miasta identyfikatory po to, aby do sklepów dowozić
towar.
W praktyce jest zupełnie inaczej. Tak naprawdę

nie wiadomo, jakimi zasadami kierują
się

władze, przyznajac identyfikatory. Posiadają
je na przykład znani biznesmeni, którzy na
Krupówki dowo#ą

nie towar, a siebie, i jeszcze robią
sobie z deptaku bezpłatny parking. Mają

je tak#e chocby przedstawiciele Polskich Kolei Linowych czy notariusz. Wszyscy oni zamiast
płacić
miastu za parkowanie -stawiają

swoje samochody na cały dzień
-od rana do

nocy -na deptaku.
Niestety, reprezentacyjny deptak coraz bardziej pogra#a się
w chaosie. Wszystko zaczeło się
kilka miesiecy temu, gdy na Krupówkach pojawili się
słowaccy Cyganie. Kilkunastoosobowe
grupy Romów przemierzały deptak z góry w dół kilka razy dziennie, sprzedajaczreki
lornetki i bi#uterie.
Nikt nie potrafił dać
sobie z nimi rady. Nawet stra.
graniczna po paru dniach przestała
zaczepiać
Cyganów. Po romskich handlarzach obudzili się
nasi rodacy. W okolicach
sylwestra jak grzyby po deszczu na deptaku zaczeły pojawiać
się
nielegalne kramy i kramiki.
Sprzedawcy z całej Polski nic nie robili sobie z niezbyt zresztą
stanowczych interwencji
stra#y miejskiej. Woleli przyjmować
mandaty i stać
dalej. Dodajmy, #e nielegalne stoiska
wygladają
fatalnie. Sprzedawcy ustawiają
swój towar na stojakach do bielizny czy nawet
deskach do prasowania. Krupówki zamieniają
się
wiec nie tylko w autostrade, ale równie.
w
coś
na kształt słynnego warszawskiego stadionu dziesieciolecia. Niestety, to jeszcze nie
wszystko. Nikt nie mo#e sobie te.
dać
rady z nachalnymi pseudoartystami. Przebrani w
brudne futra diabła czy misia, czesto bedacy pod wpływem alkoholu, jegomoscie atakują
niczego nie spodziewajacych się
przechodniów. W ten sposób zawsze mo#e się
udać
wy#ebrać
dwa złote pod pozorem zrobienia zdjecia. Temu wszystkiemu przygladają

background image

się
sprzedawcy oscypków, którzy uiszczajac na rzecz miasta opłatę
targowa, próbują

zwiazać
koniec z koncem.

Od paru lat w spokoju handlowali oscypkami, przekonani, #e płacac gminie podatki, bedą
spokojnie handlować
dalej. Nic z tych rzeczy -to własnie ich czeka rewolucja. Władze miasta

zdecydowały, #e zamiast dotychczasowego losowania, które decydowało o wyborze stoisk,
ogłoszą

przetarg na ich dzier#awe. Jego przygotowaniem zajmuje się
Biuro Promocji, a
zasady są

na razie skrywane w zaciszu magistrackich gabinetów.

Sytuacja na Krupówkach, to jeden wielki skandal. Władze powinny zatrudnić
osobe, która
pełniłaby funkcję

miejskiego plastyka. Powinny być
z nią

uzgadniane wszelkie sprawy
dotyczace wygladu Krupówek. W tej chwili nawet sprzedawcy oscypków robią
to czesto pod
nieestetycznymi czerwonymi parasolami. Za to, co dzieje się
na Krupówkach, odpowiadają
te.
czesciowo własciciele kamienic, którzy pozwalają
sprzedawcom zawieszać
swoje towary
na scianach. Do tego wszystkiego dochodzi potworny brud i reklamowy chaos.

Władze miasta ju.
dawno powinny podjać
kroki, które uporzadkowałyby sytuacje, bo to
przecie.
najbardziej reprezentacyjna ulica Zakopanego.

• 57 -tyle zakopianskich obiektów zapisanych jest w rejestrze zabytków. Reszta
własciwie nie jest chroniona. Zakopane, które pamietamy, które podziwiały i podziwiają
od ponad stu lat pokolenia, mo#e stać
się
historia.
Zakopane nigdy nie miało szczescia do rozwiazań
urbanistycznych z prawdziwego zdarzenia,
za to ogromne do ludzi, którzy inwestowali tu du#e pieniadze. Wies, a od 1933 roku miasto,
rozwijało się
spontanicznie i malowniczo, co najlepiej widać
na Krupówkach, gdzie typowo
miejskie kilkupietrowe kamienice stoją
obok góralskich chatynek. Na dodatek Krupówki to

background image

własciwie jedyna ulica o typowo miejskim charakterze. Reszta Zakopanego to ostatnio coraz
bardziej zwarte dzielnice willowe, te.

zresztą
bardzo zró#nicowane stylowo. Wiele sposród

tych domów to prawdziwe perełki, które tworzą
klimat Zakopanego, klimat przez wielu
uwa#any za niepowtarzalny i wyjatkowy.

Coraz wiecej starych domów popada w ruinę

i jest rozbieranych. W to miejsce pojawiają
się
nowe, czesto niby-regionalne, ale w rzeczywistosci obce stylowo do tego stopnia, #e mo#e ju.

lepiej byłoby zgodnie z zakopianską
tradycją

postawić
coś
nowoczesnego, ale wartosciowego

architektonicznie. Opieka nad zakopianskimi zabytkami zawsze była problemem. To trochę
tak jakby mieszkancy nie lubili swojego miasta. Urzad miasta te.

szybko pozbył się
konserwatora zabytków. Rozbieranie domów, wycinanie starodrzewia, zabudowa terenów
tradycyjnie uznanych za zielone to jak wykorzenianie własnej przeszłosci.

Jest oczywiscie kilka pozytywnych przykładów: Staszeczkówka, Poraj, Gazdowa Kuznia
(Hotel pod Giewontem), Witkiewiczówka, Ornak. Negatywnych jest du#o wiecej. W miejscu
hotelu Karpowicza w samym centrum jest grillowisko pomieszane z wesołym miasteczkiem,
Turnia straszy w srodku miasta, a jej własciciele walczą
o wypisanie z rejestru zabytków,
Helena, której własciciel czeka a.
sama się
rozpadnie, dawne wille przy ulicy Sienkiewicza,
Nowotarskiej, przy Chramcówkach, Bulwarach Słowackiego. Poza rejestrem zabytków są
nawet domy autorstwa samego Witkiewicza, jak chocby Oksza czy Czerwony Dwór,
postawiony przez Wojciecha Roja według projektów twórcy stylu zakopianskiego. Poza
jakakolwiek opieką

domy bedace nie tylko swiadectwem historii Zakopanego, ale i polskiej
kultury, wille, w których mieszkali literaci, politycy, artysci.

• Flisacki rekord
Pieninscy flisacy chcą
w tym roku pobić
rekord i spławić
wiecej ni.
275 tys. turystów w ciagu
sezonu. O ile dopisze pogoda i goscie, jest pewna szansa na nowy rekord. Do rezultatu z 1975

r. przewoznikom od kilku lat brakuje około 50 tys. By maksymalnie zwiekszyć
swoje szanse
na sukces, górale rozpoczeli sezon ju.
1 kwietnia, a zakonczą
ostatniego pazdziernika.
Spływ Dunajcem odbywać
się
bedzie codziennie z wyjatkiem Bo#ego Ciała i Wielkanocy.
Turysci tak jak do tej pory bedą
mogli skorzystać
z przeja#d#ki do Szczawnicy (18 km) lub

background image

Kroscienka (23 km). W tym roku, podobnie jak w ubiegłych latach, na turystów czekać
bedzie około 250 łodzi. Ceny biletów nie zmienią
sie. Dorosli za spływ ze Sromowiec Katów

do Szczawnicy zapłacą
39 zł, a dzieci 19,50 zł.

• „Na Bezdro#ach Tatrzanskich”
Sposród pozycji, które powinien znać
ka#dy, kto interesuje się

górami na jednym
z pierwszych miejsc jest zbiór pism Mariusza Zaruskiego "Na Bezdro#ach Tatrzanskich".

Wydana w 1923 roku ksia#ka jest swiadectwem pionierskiego poznawania Tatr na poczatku
XX wieku. Jej autorem był legendarny zało#yciel TOPR, pionier polskiego narciarstwa
i zimowego taternictwa... Przedstawiamy jeden z jej fragmentów.

***

Stanałem na płasience pod ostrym karbem w granitowej grani. Na lewo olbrzymia, pochylona
nad przepascią

płyta, której krawedz, nie grubsza od małego palca reki, biegnie zrazu
pionowo a wy#ej zagina się

w przepiekną
półkolistą
linie. Z dołu wyglada jak ostrze sztyletu,
skierowane w niebo. Kilka gzymsików podzwigneło mię
w góre. Dosiegnałem reką
malutkiej

background image

poprzecznej szczeliny i wciagnałem się
na listewkę

płyty. Płaska, równa, poczciwa płyta
tatrzanska: niby idealnie gładka, cała jednak porosła suchym i ostrym mchem skalnym,

wygrzana w słoncu, od wieków dumajaca nad głebią
pustej dolinki, w którą
poziera... Rece

dosiegają
ju.

grani. Na lewo ledwie widoczne wklesniecie w skale -tyle tylko oparcia, ile
starczy dla konca trzewiczka. Jeden silny rzut i wciagnałem się
na siodełko w grani -siodełko

niedu#e, nie wieksze od tego, którym kulbaczy się
konia.

Tatry! Całe Tatry przede mna!
Hen daleko, daleko, w niebieskawej mgle szczyt jeden, drugi, skalne zeby, uskoki, turnie
sciete krzesanicami, #lebiska potworne, mrokiem swoich czelusci ziejace w doliny; białe

we#e sniegów, kłebiace się
nad piargami w ucieczce przed słoncem; Lodowy, Kie#marski,

Ostry, Starolesna, a bli#ej olbrzymi Garłuch -stary baca, pozierajacy na cały kierdel szczytów
pomniejszych...
Znajome, znane i ukochane Tatry bo#e... niczyje...
Tylem o was przedumał, tylem za wami się
stesknił!
Jak lisć
oderwany od drzewa gnały mię
losy dziejowe przez pola, lasy, rzeki, ugory i bagna,
przez rumowiska czarne i gruzy, patrzace oczodołami zakopconych murów, jak patrzy trup
bezduszny na przechodzacego wedrowca: smutnie i obojetnie, a jednak straszliwie. Z całym
pieniem i potega#ycia, którego ju.
nie ma. Przez rumowiska, swiadczace krzykiem ciszy
cmentarnej, #e były niegdyś
tu osiedla ludzkie. Ludzie w swiat poszli. Gdzie oni? Czy wróca?
Przez pola bitew, bluzgajace krwią
i nienawiscia, zgrzytem #elaza szarpiacego wnetrznosci
ziemi, ludzi i koni; dudniace turkotem dział, uderzeniami cyklopowych pocisków i kopyt
tetentem; a dziś
milczace i ciche, jak ci, którzy na nich posneli. W dziwacznych skretach le#ą
pokotem, broń
w zacisnietych dłoniach trzymaja...Przez cały zamet burzy wojennej jak lisć
z drzewa zerwany...
I oto znów na was patrze, Tatry odwieczne, coscie ju.
na tyle nawałnic ze spokojem
olbrzymów patrzyły i z litoscią
nad mrowiem ludzkim, które u stóp waszych pełza.
Słyszałyscie tepe uderzenia maczug i swist strzał pierwotnego człowieka, zmagajacego się
z jaskiniowym niedzwiedziem, skrzyp wozów Balamira, ciagnacego na podbicie swiata,
i brzek saracenskiej szabli i jazgot szrapneli ponad Nowym Saczem...
Wszystko mineło, lecz wyscie przetrwały. Takie same strzeliste, dumne i grozne, jak w dniu
onym, gdyscie się
wzniosły ponad poziom nizin i orlim okiem rozejrzałyscie się
po swiecie
szerokim. Przeto w was jest moc rzeczy wiecznych i prostych. Tajemniczy urok swiatyn,
w których mieszka bóstwo nieznane, litujace się
nad człowiekiem, skazanym na tepe
uderzenia maczug i jazgot szrapneli rozrywajacych wnetrznosci.
Przeto stałyscie się
marzeniem i tesknotą

background image

ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słonca.
Wróciłem do was, znów na was patrze, czar piekna waszego wchłaniam całą
trescią

swej
duszy, z miłoscią

dotykam chropawego granitu waszych turni krzesanych, powietrzem się
waszym upijam... Skarby wasze przyjmuje... Za tyle smutku, za tyle udreki...
Tatry wy bo#e, niczyje...

Mariusz Zaruski (1918 r.)

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO PTT

im.
Mieczysława
Karłowicza

Nr 7 (1)
Warszawa, czerwiec 2006 r.

Zapraszamy do naszej siedziby w Muzeum Ziemi PAN, Al. Na Skarpie 26 /w willi Pniewskiego/.
Poczatek spotkań

zawsze o godzinie 18oo.

Temat najbli#szego spotkania:

1 czerwca -prelekcja z niespodzianką
-prowadzi Małgorzata Muszynska

Uwaga!
Czerwcowe spotkanie jest naszym ostatnim spotkaniem przed wakacjami.
Nastepne dopiero 5 pazdziernika 2006 r.

Sekretarz Oddziału
Małgorzata Muszynska

Wiesci spod Giewontu

• Kasprowy Wierch: limity czasu dla turystów
Kolejka linowa na Kasprowy Wierch przechodzi wiosenny przeglad techniczny. Wszyscy
czekają
jednak na pozwolenie na jej przebudowe.

Na razie jest to zwyczajny przeglad. Gdy tylko jednak starosta tatrzanski wyda pozwolenie
na budowę
rozpocznie się
trwajaca do grudnia przebudowa.
Przeciwko modernizacji protestują
organizacje ekologiczne. Pisma w tej sprawie trafiły do
Komisji Europejskiej. Budowa
nowej
kolejki
na
Kasprowy
ma
ruszyć
jeszcze
w
tym
miesiacu.
Bedzie
ona
mogła
wwozić
dwa

background image

razy
wiecej
turystów:

zamiast
180

-360
osób

na
godzine.

To
niepokoi
ekologów,

zwłaszcza,
(e

Polskie
Koleje
Liniowe

chcą
budować

bez
sporzadzania
raportu
oddziaływania
inwestycji
na
srodowisko.
Tymczasem
TPN
planuje
wprowadzić
ograniczenia
czasowe
pobytu
na
szczycie
Kasprowego.
Najwy#ej 50
minut spedzi latem na kopule Kasprowego Wierchu turysta, który wjedzie na szczyt kolejka.

Osoba, która bedzie chciała przejechać
się
kolejka, w dolnej stacji w Zakopanem bedzie
wykupywała bilet na jazdę
tam i z powrotem na konkretne godziny. Ci, którzy z Kasprowego
wybierają
się
na wycieczkę
dalej w Tatry, wykupią
bilet tylko na przejazd w góre. Jesli wrócą
na Kasprowy, kupią
bilet na przejazd w dół.

Takie obostrzenia nie bedą
dotyczyły zimą
narciarzy. Ich sezon na Kasprowym jednak
się
skróci.

background image
background image

• Misie w natarciu
Pod Turbaczem zadomowił się

niedzwiedz. Tutaj przezimował, a teraz intensywnie
#eruje. Jest szansa, #e zostanie w Gorcach na dobre -cieszą

się
pracownicy GPN.
Pierwsze sygnały o "gorczanskim" misku dotarły do siedziby Parku wiosną

ubiegłego
roku.

Slady drapie#nika były widywane w rejonie przełeczy Borek. Latem zakłócił wakacyjny
wypoczynek turystom z Francji, którzy spedzali noc na biwaku „Trusiówka” w Lubomierzu.

Kolejne informacje mówiły o niedzwiedzich sladach w okolicach Koninek. Pózną
jesienią

w
tym samym rejonie obserwował go grzybiarz z Krakowa. Pod koniec roku tropy misia były
widywane w okolicach: schroniska na Starych Wierchach, Obidowca i w dolinie Lepietnicy.

To były ostatnie informacje. Pózniej niedzwiedź
uło#ył się

do snu.

Lesnicy i parkowcy wytypowali dwa bardzo prawdopodobne miejsca gawrowania. Na temat
ich dokładnej lokalizacji -milczą
jak zakleci. GPN podkresla, #e odnalezienie miejsca
zimowego spoczynku niedzwiedzia mogłoby dostarczyć
wielu po#ytecznych informacji,
a przede wszystkim -pozwoliłoby objać
gawrę
strefą
ochronna. Dosć
czesto niedzwiedzie
zimują
kilkakrotnie w tym samym miejscu. W ubiegłym roku , miś
był naprawdę
dziki
i stronił od ludzkich osiedli. Tymczasem jego wycieczki do schroniska mogaswiadczyć

o poczatkach demoralizacji. Jesli niedzwiedź
nabierze odwagi i zacznie się
zapuszczać
w zamieszkane rejony -czekają
go kłopoty..
Gospodarz schroniska na Turbaczu, nie jest zaskoczony informacjami o niedzwiedziu.
Słyszelismy o nim jeszcze w ubiegłym roku od mysliwych. A parę
dni temu slady
niedzwiedzia na szlaku, prowadzacym od Nowego Targu, zauwa#ył jeden z naszych stałych
gosci. Okropnie się
przestraszył -relacjonuje. Opowiada te.
o dziwnym zachowaniu
schroniskowych psów. Przed dwoma dniami podczas spaceru czworonogi zawziecie
oszczekiwały zarosla przy oczyszczalni scieków (a własnie tam slady niedzwiedzia
doprowadziły pracowników GPN). Pracownicy schroniska obawiają
sie, #e misiek odstraszy
turystów.

Obecnosć
niedzwiedzia pod Turbaczem nie jest ewenementem. Zimą

background image

1992 roku pracownicy
GPN stwierdzili przypadek gawrowania misia na terenie Parku. Czy niedzwiedź
osiadzie

w Gorcach na stałe? -wydaje sie, #e jest na to spora szansa. Teren pasma, łacznie
z okolicznymi wzniesieniami Beskidu Wyspowego, wydaje się

być
wystarczajacym
terenem nawet dla tak ogromnego drapie#nika.

• W Tatrach misie na szlaku

Ju.
kilkaset metrów po wejsciu w Tatry mo#na spotkać
niedzwiedzie. W sobotę

20 maja
koło godz. 15 dwoje zakopianczyków wybrało się

na wycieczkę
szlakiem z Kuznic przez
Dolinę

Jaworzynki w kierunku Hali Gasienicowej.

-Uszlismy zaledwie kilkaset metrów – relacjonuje turysta. -Nie dotarlismy jeszcze nawet
do polany z szałasami, gdy z lasu po prawej stronie wyszła na szlak niedzwiedzica. Była od
nas jakieś
100 metrów. Chciała isć
do góry, ale prawdopodobnie spłoszyli ją
idacy wy#ej
turysci. Niedzwiedzica przeszła przez szlak, a za nią
poda#ył mały mis. Chodzimy po
górach od lat, ale pierwszy raz w #yciu widzielismy misie – dodaje turysta.

background image

Pracownicy TPN ostrzegają
przed bli#szymi kontaktami z niedzwiedziami.

• Nowe przejscie graniczne

Turysci piesi i rowerzysci, a w zimie narciarze mogą
przekraczać
granicę

polsko-czeską
przez

nowo otwarte przejscie graniczne na szlaku turystycznym Wigancice ytawskie-Vinovská
w Worku Turoszowskim (Bogatynia, powiat zgorzelecki).

Przejscie ma być
otwarte od 1 kwietnia do 30 wrzesnia w godzinach 6-20, a od 1 pazdziernika

do 31 marca od 8 do 18. Odprawy graniczne prowadzone są
przez Łu#ycki Oddział Stra#y
Granicznej.

Propozycja w sprawie otwarcia przejscia została zgłoszona przez stronę

czeska. Szczegóły
dotyczace jego utworzenia uzgodniono podczas spotkania ekspertów polsko-czeskiej Komisji
ds. Przejsć
Granicznych w Jabloncu w listopadzie 2004 r.

Wojewoda dolnoslaski poinformował, #e stara się
o uruchomienie kolejnych przejsć
turystycznych, które mają
usprawnić
ruch po obu stronach granicy.

• Przyroda powraca
Po blisko 200 letniej przerwie, po północnej stronie Karkonoszy pojawił sie ryś
Lynx lynx.
Ostatniego rysia w Karkonoszach zastrzelono około 1800 roku. Od tego czasu informacje
o obserwacjach tropów lub pojedynczych osobników najwiekszego w europie przedstawiciela
rodziny kotowatych, pojawiały się
sporadycznie i były to dane niepotwierdzone lub watpliwe.
2 kwietnia b.r tropy jednego osobnika stwierdzil (i sfotografowal) Roman Rapała, przyrodnik
z Karkonoskiego Parku Narodowego.

Obserwacje potwierdzil prof. Jedrzejewski z Zakładu Badań
Ssaków PAN w Białowie#y. Od
kilku lat pojedyncze rysie wystepują
w KRNAP (Krkonošský narodní park) i CHKO Jizerské
hory. W 2000 r. tropy jednego osobnika stwierdzono równie.
po polskiej stronie Gór
Izerskich. Pozostaje tylko wierzyc,i.
ryś
pozostanie w naszych górach i w przyszłosci bedzie
stałym składnikiem karkonoskiej fauny.

Jeszcze niedawno informacje o bobrach w Sudetach miały charakter historyczny. Dziś
zwierzeta te powracają
dzieki staraniom przyrodników (reintrodukcje) oraz poprawie
czystosci wód.

Tak jest m.in. u podnó#a Jesioników, gdzie wytepiono je do lat 30. XVIII stulecia, a obecnie
ich populacja systematycznie rosnie.

background image

Pierwsze okazy bobrów sprowadzono na Morawy z Austrii w 1991 r. i wypuszczono do rzeki
Morawy w okolicy miasta Litovel. Wkrótce bobry zaczeły zakładać

kolonie wzdłu.
rzeki

w kierunku północnym i w 2005 r. dotarły do miejscowosci Bohutín u stóp Hanušovickiej
vrchoviny. Ostatnio zaobserwowano je te.
na obrze#ach Šumperka nad rzeką

Desna.

background image

W sumie, w powiecie šumperskim #yje obecnie około 100 bobrów. Ich obecnosć
w terenie

podgórskim mo#na poznać
po przegradzajacych potoki zaporach, zbudowanych z

charakterystycznie „spiłowanych” pni. Dzieki nim bobry spietrzają
wody potoku, na którym
budują

swoje #eremia. Pojedynczą
kolonię

zamieszkuje od czterech do osmiu osobników.

• Nareszcie PTTK modernizuje schroniska

Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze modernizuje górskie schroniska.
Niedługo do Murowanca zostanie poprowadzony kabel energetyczny. W tym roku

rozpocznie się
budowa nowego schroniska na Markowych Szczawinach.

Od kilku lat PTTK przy współpracy Ekofunduszu i Narodowego Funduszu Ochrony
Srodowiska w Warszawie realizuje program pn. „Zmniejszenie ucia#liwosci obiektów PTTK,

zlokalizowanych na terenach parków narodowych dla ich srodowiska przyrodniczego”.
W ramach projektu wykonywana jest termo modernizacja budynków, ocieplenie scian
i dachów oraz wymiana stolarki budowlanej, zmiana systemu ogrzewania na ekologiczny
przy zastosowaniu energii elektrycznej, oleju opałowego i drewna. Poza tym w wielu
obiektach wykorzystywana jest energia słoneczna i siła wody. W schroniskach sukcesywnie
budowane są
nowe lub modernizowane biologiczne oczyszczalnie scieków. Obiektami
zarzadza spółka „Karpaty” PTTK.

Trwają
prace przygotowawcze do zmodernizowania schroniska na Hali Gasienicowej. Jeszcze
w tym roku do Murowanca zostanie poprowadzony z dolnej stacji kolejki w Kotle
Gasienicowym przewód energetyczny, zasilajacy budynki PTTK. Dzieki takiemu rozwiazaniu
bedzie mo#liwa budowa wysokosprawnej biologicznej oczyszczalni scieków i modernizacja
ogrzewania schroniska.

Na remont czeka te.
schronisko w Dolinie Pieciu Stawów Polskich. Usytuowane w trudnym,
wysokogórskim terenie do dziś
nie posiada odpowiedniego zasilania energetycznego. Kłopoty

równie.
z oczyszczaniem scieków. W zwiazku z tym planowana jest modernizacja małej
elektrowni wodnej, a pochodzaca stamtad energia zasili oczyszczalniescieków i ogrzeje
budynek.

W tym roku rozpoczną
się
równie.
prace przy budowie nowego schroniska na Markowych
Szczawinach na Babiej Górze. Niedawno została tam wybudowana biologiczna oczyszczalnia
scieków. PTTK czeka na decyzję
ministra srodowiska.

#yczymy udanych wakacji, wielu ciekawych wycieczek i pieknych widoków
na górskich szlakach. Do zobaczenia w pazdzierniku.
Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 8 (1) Warszawa, pazdziernik 2006 r.

W dniu 19 pazdziernika 2006 r. odbyło się
pierwsze po wakacyjnej przerwie spotkanie O/W

PTT. Mimo zawiadomienia o miejscu i terminie zerowa wrecz frekwencja sprawiła, #e było
to zebranie Zarzadu Oddziału. Omówiono bie#ace sprawy i ustalono terminy spotkań
do

konca tego roku.

Terminy najbli#szych spotkan:

2 listopada – spotkanie odbedzie się
w Instytucie Geologii PAN /ul. Twarda/

16 listopada – o miejscu spotkania informacja pod nr tel. 0508 003 316; 0503 905 384

7 grudnia – Roczne Zebranie Sprawozdawcze /obecnosć
obowiazkowa/

21 grudnia – spotkanie opłatkowe

Uwaga! W zwiazku z awarią
jaka miała miejsce w Muzeum Ziemi, jestesmy chwilowo
pozbawieni naszego miejsca spotkan. Korzystamy z sali na ul. Twardej. Być
mo#e nasze
spotkanie w dniu 16 listopada bedzie mogło się
odbyć
w Muzeum. Dlatego prosimy o
kontakt pod podanymi numerami telefonów o miejscu spotkania.

Sekretarz Oddziału
Małgorzata Muszynska

• Kulinaria
Haluszki

Składniki:

500 g ziemniaków, 300 g maki, sól, 250 g bryndzy, 60 g cebuli, 80 g wedzonej słoniny,
szczypiorek, koper.

Sposób przyrzadzenia.
Obrane, surowe ziemniaki scieramy na tarce, dodajacmakę
i sól. Wyrobione ciasto
przekładamy na deskę
i no#em rzucamy do wrzacej wody. Ugotowane haluszki wybrac,
przemieszać
z bryndzą

background image

i posypać
podsma#oną
cebulka, którą

wczesniej podsma#amy na
słoninie pokrojonej na drobne kawałki. Zamiast cebuli mo#emy dodać

szczypiorek lub
koperek.

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO PTT

im.
Mieczysława
Karłowicza

Nr 9 (1) Warszawa, grudzień
2006 r.

Z okazji zbli#ajacych sieSwiat Bo#ego Narodzenia, wszystkim Członkom
i Sympatykom Oddziału Warszawskiego PTT, ich Rodzinom i Przyjaciołom

spedzenia tych Swiat w miłej, rodzinnej i radosnej atmosferze, a w
nadchodzacym Nowym Roku wiele pomyslnosci

#yczy

Zarzad Oddziału

Zwyczaje wigilijne

Dzień
wigilijny bogaty jest w zwyczaje i zabobony posiadajace magiczną
moc: jednym z
nich był zakaz szycia, tkania, motania i przedzenia. Były to czynnosci szczególnie lubiane
przez demony wody, które mogły zjawić
się
wszedzie tam, gdzie zakaz złamano. Do dzisiaj
przestrzega sie, aby w Wigilię
nie kłócić
się
i okazywać
sobie wzajemnie #yczliwosc.
Przetrwał te.
przesad, #e jesli w wigilijny poranek pierwszym gosciem w domu bedzie młody
chłopiec, przyniesie to szczesliwy rok. Mysliwi tego dnia tradycyjnie udają
się
na polowanie,
którego pomyslny wynik zapewni opiekę
na cały rok patrona łowiectwa sw. Huberta.

Nieodłacznym elementem kolacji wigilijnej jest obdarowywanie się
prezentami, które
w polskiej tradycji przynosi pod choinke, w zale#nosci od regionu: sw. Mikołaj, aniołek lub
Gwiazdor. Do tradycji nale#y równie.
rodzinne spiewanie koled. O północy w kosciele
odbywa się
uroczysta msza zwana pasterka.

Wró#by wigilijne

Dzień
wigilijny, od rana do wieczora, szczególnie sprzyja wszelkim wró#bom, rytuałom
i obyczajom. Folklor polski był pod tym wzgledem szczególnie bogaty i zró#nicowany
w zale#nosci od regionu. Niektóre zwyczaje zachowały się

background image

do dzis.

Choinka

Tradycja ta wywodzi się

z VIII w. Sw. Bonifacy, nawracajac na chrzescijanstwo poganskich
Franków, kazał sciać
olbrzymi dab, któremu oddawano czesc. Upadajacy dab zniszczył

wszystkie pobliskie drzewa oprócz małej sosenki. Swiety uznał to za znak niebios, a młode

background image

zielone drzewko za symbol Chrystusa i chrzescijanstwa. Zwyczaj ubierania choinki w znanej
formie przyszedł do nas z Niemiec na przełomie XVIII i XIX w. Zawieszane na drzewku w

wigilię
ozdoby i smakołyki nie były dobrane przypadkowo. I tak:

· jabłka -symbolizowały zdrowie i urode,
· orzechy -zawijane w złotko miały zapewnić

dobrobyt i siły witalne,
· miodowe pierniki -dostatek na przyszły rok,

· opłatek -umacniał miłosc, zgodę
i harmonię
w rodzinie,


łancuchy -wzmacniały rodzinne wiezi


lampki i bombki -miały chronić
dom od demonów i ludzkiej nie#yczliwosci


gwiazdka na czubku -to pamiatka gwiazdy betlejemskiej oraz znak majacy pomagać

w powrocie członków rodziny przebywajacych poza domem,

dzwonki -oznaczały dobre nowiny i radosne wydarzenia w rodzinie

aniołki -to opiekunowie domu
Propagatorzy starochinskiej sztuki feng shui zalecają
zawieszenie na choince drobnych
przedmiotów, np. dzwoneczka lub szklanego paciorka, które pózniej mo#na umiescić
w
swoim pokoju na resztę
roku. Bedą
słu#yć
wspomaganiu harmonii , zdrowia i pomyslnosci
przez wzmocnienie przepływu dobroczynnej energii. Staną
się
nie tylko ozdoba, ale i naładują
się
szczególną
mocą
zwiazaną
z drzewkiem, które obdarzamy uczuciem i w którym skupia się
najbardziej pozytywna energia swiatecznych dni.

ZWYCZAJE BO#ONARODZENIOWE

Swieto Bo#ego Narodzenia jest pozostałoscią
zwyczajów przedchrzescijanskich. Ju.
bowiem w wielu religiach ludów pasterskich i rolniczych były znane swieta ku czci narodzin
bogów. Obchodzono je w koncu grudnia lub na poczatku stycznia. Pierwotnie miały charakter
sakralny, z czasem stały się
hucznymi uroczystosciami, połaczonymi z ucztami, zabawami
ludowymi, procesjami, przedstawieniami komedii i tragedii.

Kosciół nie mógł tolerować
tych poganskich zwyczajów, zwłaszcza #e wielu wiernych, po
odprawieniu obrzedów chrzescijanskich, nadal poda#ało na uroczystosci ku czci starych
bogów. Próbował wiec wykorzenić
je, a kiedy to się
nie udało, przekształcił i właczył do

background image

swoich obrzedów: na poczatku IV wieku ustanowił swieto ku czci narodzin Jezusa Chrystusa,
jego datę
zaś

wyznaczył na 6 stycznia. Ale ju.
w połowie tego.

wieku w Kosciele zachodnim
(rzymskim), a w połowie nastepnego w Kosciołach wschodnich Bo#e Narodzenie zostało
przeniesione na 25 grudnia. Obie daty -6 stycznia, a potem 25 grudnia -nie zostały

przypadkowo ustalone.

Zbiegały się
z uroczystosciami ku czci narodzin dawnych bogów i nowe, chrzescijanskie
swieto miało zastapić

stare oraz zatrzeć
w pamieci wiernych wszelkie wspomnienia o

poganskich bogach. Zwyczaje bo#onarodzeniowe kształtowały się
przez cale stulecia i są
konglomeratem antycznych pozostałosci, sredniowiecznych naleciałosci i poganskich

pozostałosci miejscowego pochodzenia, usankcjonowanych przez Kosciół.

Takim doskonałym przykładem są
własnie polskie zwyczaje bo#onarodzeniowe, przede
wszystkim Wigilia. Prawie dokładnie zbiega się
ona z dawnym słowianskim swietem ku czci
narodzin boga Słonca i ognia, zawierajacym w sobie elementy zaduszkowe i agrarne. Te dwa

background image

elementy zostały złaczone z obrzedami zwiazanymi z narodzinami Chrystusa i -mimo
upływu wieków -w szczatkowych formach przetrwały do dnia dzisiejszego.

O zaduszkowym charakterze Wigilii swiadczy uroczysta wieczerza, składajaca się

ze
specjalnie przygotowanych potraw. Spo#ywana jest w ciszy i skupieniu, a nawet w
podniosłym nastroju, aby nie urazić

dusz zmarłych członków rodziny, które -jak niegdyś
wierzono -odwiedzają

w tym dniu swoich najbli#szych. Dla nich to pozostawiano resztki
jedzenia na stole przez noc lub rezerwowano miejsce podczas wieczerzy. Ten ostatni zwyczaj
w latach minionej wojny nabrał innego charakteru: w niektórych domach zostawiano wolne

miejsce dla najbli#szych, przebywajacych z dala od rodzinnych stron. Elementy agrarne,
zwiazane z nadzieją

na dobry urodzaj, to ustawianie podczas Wigilii snopka nie młóconego
zbo#awkacie izby oraz rozscielenie słomy lub siana na podłodze lub stole pod obrusem. Na
ten poganski zwyczaj pomstowali kaznodzieje jeszcze w połowie XVII wieku, ale ju.

pod
koniec tego.

wieku upowszechniło się
przekonanie, #e czyniono to na pamiatke#łóbka, w
którym się
narodził Chrystus.

Do stołu wigilijnego zasiada się
po pojawieniu się
pierwszej gwiazdy, symbolizujacej
gwiazdę
betlejemska, która -jak czytamy w Ewangelii wg. Mateusza -wskazywała trzem
medrcom drogę
do Betlejem, "a doszedłszy do miejsca, gdzie było dziecie, zatrzymała sie".
Temu chrzescijanskiemu zwyczajowi przez długi czas towarzyszyły liczne poganskie
przesady, z których przetrwał jeden. Otó.
przy stole wigilijnym powinna zasiadać
parzysta
liczba osób, a jesli takowej nie było, pozostawia się
wolne miejsce dla nieprzewidzianego
goscia. Nieparzysta bowiem liczba oznacza, ze ktoś
z wieczerzajacych umrze w najbli#szym
roku. Ilosć
potraw powinna być
parzysta.

Przed rozpoczeciem wieczerzy wigilijnej dzielimy się
opłatkiem. Jest to pozostałosć
poganskiego zwyczaju dzielenia się
pieczywem obrzedowym w celu odnowienia lub zawarcia
pobratymstwa. Dawniej przypisywano opłatkowi własciwosci magiczne i dawano go równie.
bydłu oraz rozrzucano w ogrodzie, aby uchronić
zwierzeta i rosliny przed chorobami i wzmóc
ich siły rozrodcze. Podobne własciwosci przypisywano tak#e potrawom wigilijnym i ich
resztki podawano bydłu i koniom.

Po wieczerzy wigilijnej spiewa się
koledy. Pierwotnie były to piesni swieckie, siegajace
swoimi poczatkami czasów rzymskich. W Polsce zwiazane zostały z obrzedami
noworocznymi i ze zwyczajem składania #yczen, za które winszujacemu nale#ały się
podarki.

background image

Na przełomie XV i XVI wieku zaczeły ustepować
miejsca piesniom religijnym, zwiazanym
tematycznie z Bo#ym Narodzeniem, czyli dzisiejszym koledom.

Choinka, którą

ubieramy w Wigilie, a która powinna stać
a.
do swieta Trzech Króli, do

Polski przywedrowała z Niemiec w drugiej połowie XVII wieku i zadomowiła się
najpierw u

ewangelickich mieszczan pochodzenia niemieckiego, ale ju.
w poczatkach nastepnego wieku
towarzyszyła wieczerzy wigilijnej w katolickich domach magnackich i szlacheckich, a

wkrótce potem i w izbach chłopskich. Kosciół dosć
szybko adaptował ją

do własnych potrzeb
kultowych i uznał za symbol biblijnego "drzewa poznania dobra i zła". Opasujace ją
łancuchy

symbolizują
we#a -kusiciela, rozwieszone jabłka -owoce grzechu z rajskiego drzewa,

gwiazda na jej czubie -gwiazdę
betlejemska.

W cyklu swiat bo#onarodzeniowych znajduje się
równie.
Nowy Rok, z którym łaczą
się
liczne zabiegi magiczno-wró#biarskie, majace odsłonić
przyszłosc. Sposród nich
najpopularniejsze jest przewidywanie pogody na najbli#szy rok. Wró#enie rozpoczyna się
25

background image

grudnia, a ka#dy dzień
odpowiada kolejnym miesiacom nadchodzacego roku. Je#eli na

przykład 25 grudnia jest sucho i mrozno, to taki bedzie styczen, je#eli 30 grudnia pada deszcz,
to czerwiec bedzie deszczowy.

Okres Bo#ego Narodzenia zamyka swieto Trzech Króli. W Ewangelii wg. Mateusza są
to

medrcy, czyli magowie ze Wschodu, którzy przybyli do Betlejem, gdzie znajdował się
"nowo

narodzony król #ydowski", któremu zło#yli pokłon i dary. Pózniejsza tradycja nazwala ich
królami i okresliła ich liczbę
stosownie do wymienionych przez Mateusza trzech darów. Ich

imiona: Kacper (Kasper), Melchior i Baltazar -wymienione zostały po raz pierwszy dopiero
w IX wieku. Pierwszy ofiarował kadzidło, symbol boskosci, drugi -złoto, symbol władzy

królewskiej, trzeci -mirre, zapowiedź
meczenskiej smierci. Tradycja sredniowieczna nazwała
ich Trzema Królami z Kolonii (Niemcy), gdzie w miejscowej katedrze znajdują

się
ich

relikwie. Kacper od XV wieku wystepuje jako Murzyn lub Maur.

W dniu Trzech Króli pisze się
"swieconą
kreda" inicjały KMB na drzwiach domów i
mieszkan, ksiadz chodzi po koledzie i kropi "wodaswiecona" mieszkanie, na wsi niekiedy
równie.
obejscie gospodarskie. Jest to relikt dawnych wierzeń
poganskich przeniesiony na
grunt chrzescijanski. Otó.
wierzono, #e 5 stycznia konczy się
dwunastodniowy pobyt dusz na
ziemi, na którą
przybyli w dzień
wigilijny. Ró#nymi wiec zakleciami magicznymi
przynaglano je do odejscia ze swiata #yjacych. Kosciół katolicki ten zwyczaj usankcjonował,
ale nadał mu charakter obrzedu chrzescijanskiego i zwiazał ze swietem Trzech Króli.

Kulinaria

Z łemkowskiej kuchni. Dzisiaj polecam wspaniałe danie wigilijne.

PIEROGI Z SUSZONYMI SLIWKAMI (NA 25 SZTUK)

CIASTO: 2 SZKLANKI MAKI,
3/4 SZKLANKI WODY,
EW. 1 JAJKO
FARSZ: OKOŁO 25 SUSZONYCH SLIWEK BEZ PESTEK (NAJLEPIEJ PODWEDZANYCH POLSKICH WEGIEREK),
4 ŁY#ECZKI CUKRU WANILIOWEGO, 150 ML MIODU, 200 G MASŁA

Zmaki i wody zagniatamy ciasto. Jesli lubimy odrobinkę
twardsze, dodajemy jeszcze jajko. Zwijamy
ciasto w kulę
i przykrywamy sciereczka. Sliwki zalewamy ciepłą
woda, odstawiamy na 10 min, a
nastepnie odcedzamy. Rozwałkowujemy ciasto na podsypanej maką
stolnicy i szklanką
wycinamy

background image

kra#ki, na których układamy po jednej sliwce. Zlepiamy brzegi ciasta i gotujemy pierogi we wrzacej
wodzie posłodzonej 2 ły#eczkami cukru waniliowego. W rondelku topimy masło, dodajemy miód i
pozostałe 2 ły#eczki cukru waniliowego. Pierogi podajemy polane miodowo-maslanym sosem.

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszynski

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 10 (2) Warszawa, styczeń
2007 r.

W pierwszym w tym roku Biuletynie od razu mamy dobrą

dla Nas wiadomość. Wszystko wskazuje na
to, Se od lutego będziemy juS
mogli się

spotykać
w siedzibie Muzeum Ziemi PAN w willi

Pniewskiego.

W styczniu spotykamy się
tradycyjnie w 1 i 3 czwartek miesiąca czyli 4 i 18 stycznia.

Sekretarz O/w PTT

Misiek w Gorcach

W lasach Lubonia Wielkiego, między Rabką
a Rabą
NiSną, pojawił się
niedźwiedź. Zwierzak
szuka miejsca na gawrę. -To nic nadzwyczajnego. Kilka razy mieliśmy niedźwiedzia w tym
rejonie -skomentował Stanisław Biedrończyk, leśniczy gospodarujący na wschodnich
stokach Lubonia. Zaznacza jednak, Se wielki drapieSnik nigdy nie zabawił w okolicach Rabki
i Raby zbyt długo. Po kilkudniowym odpoczynku wyruszał w dalszą
drogę
-zwykle w stronę
Tenczyna i Krzeczowa, tam przekraczał zakopiankę
i szedł dalej – wzniesieniami Beskidu
Makowskiego aS
do Pasma Babiogórskiego, by tam przezimować. Po drodze niedźwiedzie
prawi zawsze zaglądały do kilku połoSonych na stokach Lubonia pasiek. Informacje od
zdenerwowanych pszczelarzy docierały do Biedrończyka lotem błyskawicy.

Tym razem jest jednak inaczej. -Z opisu wynika, Se miś
idzie do parku -wysuwa własną
hipotezę
doktor Jan Loch, szef Pracowni Naukowej Gorczańskiego Parku Narodowego.
Przypomina o ostatnich przypadkach gawrowania niedźwiedzi pod Turbaczem. W ubiegłym
roku misiek spędził w Gorcach całe lato, jesień
i prawdopodobnie przezimował. -Popróbował
Sycia w Gorcach i pewnie mu się
tutaj spodobało -przekonuje Loch. -To moSe być
ten sam
osobnik -dodaje. Teorię
Locha potwierdzają
opisy tropów pozostawionych przez misia na

background image

łąkach nad Rabą
NiSną
i Zarytem -bardzo podobne do tych obserwowanych ubiegłej jesieni

i wiosny przez pracowników GPN.

Nowi gospodarze na Turbaczu

Mają

zamiar wybudowaćściankę
wspinaczkową, a zimą

-lodową. Chcieliby cyklicznie
urządzać
festiwale filmów i pokazy przeźroczy. Schronisko na Turbaczu ma nowych

gospodarzy -Bogumiłę
i Aleksandra Długopolskich. Schronisko objęli półtora miesiąca temu.

Zamierzają
oSywić
to miejsce i na Turbacz ściągnąć

turystów, zwłaszcza zimą, kiedy jest
trudniej dotrzeć. JuS

na wstępie zmienili nieco jadłospis. Kiedy okoliczne lasy obrodziły
w grzyby, podawali zupę
z prawdziwków. Strudzeni turyści chętnie jedli teS
kwaśnicę
i domowe pierogi. Olek chciałby stworzyć
tutaj miejsce, gdzie spotykaliby się
wspinacze,
dlatego za schroniskiem zamierza wybudowaćściankę
wspinaczkową, która w zimie

background image

zamieniałaby się
w ścianę

lodową. Marzy mu się
teS

organizowanie festiwalu filmów
górskich oraz spotkań
z alpinistami czy podróSnikami. Nowi gospodarze pochodzą

z Dzianisza. Bogusia z domu Krupa ma wiele zainteresowań, chociaS
do tej pory sporo czasu

pochłaniały jej studia polonistyczne w Krakowie, które juS
kończy. Zamiłowania artystyczne
pochodzą

jeszcze z czasów szkolnych.Tymczasem Olek Długopolski przyznaje się
do

zainteresowania lutnictwem. Praktykował u świetnego lutnika Andrzeja Janika Firka.
Skończył teS
szkołę

muzyczną.Wcześniej Olek był księgowym w gminie Kościelisko,
wspólnie z Bogusią

prowadził karczmę
w Witowie, a później bar na Palenicy Białczańskiej.
Tego roku wspólnie z Krzysztofem Babiczem gospodarzył w Jaskini Mroźnej. Nowym
gospodarzom Syczymy sukcesów.

Przed laty w Szczawnicy.

Najnowocześniejsze. Jedyne w Polsce. Komfortowo urządzone. Tak tuS
po otwarciu
"Inhalatorium" w Szczawnicy ponad 70 lat temu pisały wszystkie gazety. Kolejki ustawiały
się
do komór pneumatycznych oraz urządzeń
przepłukujących nosy i gardła. Otwarcie
"Inhalatorium" było waSnym wydarzeniem w Polsce. Szczawnica nie miała w tym czasie
najlepszej passy. Wielu liczących się
wówczas dziennikarzy wytykało hrabiemu Adamowi
Stadnickiemu, właścicielowi uzdrowiska, brak nowych inwestycji. Zapominali o
okolicznościach, jakie towarzyszyły przedsiębiorcy w zakupie zakładu zdrojowego, pomijali
takSe trudny okres I wojny światowej. Stadnicki kupił od Akademii Umiejętności w Krakowie
Zakład Zdrojowy w 1909 r. Zniszczone obiekty zdrojowe, zaniedbane źródła i park długo
czekały na dobrego gospodarza. Akademii Umiejętności zaleSało na sprzedaniu Zakładu
Zdrojowego Stadnickiemu, w którym widziano niejako męSa opatrznościowego.
Kiedy jednak Stadnicki złoSył swoją
ofertę
Akademii, profesorowie jej nie przyjęli (była ona
znacznie niSsza od tej, której się
spodziewali). Zaniechano negocjacji. W tym czasie pojawili
się
inni kupcy, którzy zaoferowali znacznie wySszą
stawkę. Był to tzw. obcy kapitał, przed
którym w tamtym czasie tak bardzo się
chroniono. To właśnie zmobilizowało Stadnickiego
do działania. Kierując się
poczuciem patriotyzmu, kupił zakład i przystąpił do modernizacji.
Stadnicki powoli, ale konsekwentnie odnawia Zakład Zdrojowy. Kupuje nowe meble,
powiększa park, dba o ujęcia szczaw. Nie udaje mu się
jednak zrealizować
dwóch
najwaSniejszych planów: przeprowadzenia w Szczawnicy linii kolejowej, w czym

background image

przeszkodziła mu I wojna światowa, a takSe skanalizowania uzdrowiska i zrobienia nitki
wodociągowej. Stadnicki bardzo nad tym bolał. Dopiero lata 30. przynoszą
oSywienie. W tym

czasie powstaje kryty dworzec autobusowy "Pod Bazarami" oraz nowe ujęcie zdroju
"Józefina" i "Stefan". Hrabia z Nawojowej rozpoczyna takSe na nowo butelkowanie wody

mineralnej.
Prawdziwy przełom w szczawnickich inwestycjach następuje po wizycie Stadnickiego
w zagranicznych kurortach. Hrabia wraca z nich z głową

pełną
pomysłów. To właśnie wtedy

zleca Stanisławowi Dziewólskiemu wykonanie projektu "Inhalatorium". Nowoczesny
budynek powstaje w ciągu dwóch lat. Brakuje mu tylko głównej atrakcji: komór
pneumatycznych. Pierwsze i jedyne urządzenia leczące przy pomocy odpowiedniego

ciśnienia zostają
zamontowane kilka miesięcy później. -Huczne otwarcie "Inhalatorium"

następuje 30 czerwca 1936 r. -opowiada dyrektor Muzeum Pienińskiego w Szczawnicy.
W dniu otwarcia zgromadzeni goście zobaczyli we wnętrzu budynku marmurową
tablicę

ze słowami Adama Stadnickiego: "Społeczeństwu szukającemu zdrowia oddaję
ten gmach,

wzniesiony własnym trudem i wysiłkiem."

background image

Kobiety Witkacego

Jego kochanką
była Irena Solska, Maria Jasnorzewska-Pawlikowska, Sona Tadeusza

Boya śeleńskiego -Zofia. Przez jego Sycie przewinęło się
wiele kobiet, na małSeństwo
zdecydował się

jednak z powodu przepowiedni. Miało ono jednak charakter
korespondencyjny, dzięki czemu mamy dziś

ponad 1200 listów artysty, które są
dziś
bezcennym źródłem wiedzy o nim.

Witkacy myślał o ślubie kilka razy. Pierwszą
jego wybranką
była Ewa Tyszkiewiczówna,

obydwaj ojcowie -i jej, i Witkiewicz -byli przeciwni małSeństwu. Dla pierwszego był to
mezalians, drugi uwaSał, Se syn-artysta, ładując się

w małSeństwo, zmarnuje sobie Sycie.
Potem była o 10 lat starsza Irena Solska. Echa burzliwego romansu moSna znaleźć
w „622
Upadkach Bunga”, gdzie Solska to Akne.
Kolejną
kandydatką
na Sonę
jest o 10 lat młodsza od Witkacego śydówka z Warszawy, córka
adwokata. I tym razem Witkacemu ślub wyperswadował ojciec, przedstawiając mu w liście
wizję, która go przeraziła: „Pomyśl, jak ci się
wysypie pół tuzina śydków”.
Ojciec zaakceptował dopiero kolejna pannę
-Jadwigę
Janczewską, córkę
ziemianina. Witkacy
oświadczył jej się
w 1913 roku i został przyjęty. Do ślubu jednak nie doszło, bo narzeczona
strzeliła sobie w serce pod Skałą
Pisaną. Witkacego obwiniano za to samobójstwo. Do
tragedii doszło, kiedy wiał halny. Trzy dni wiało, a Witkacy w tym czasie był w Tatrach.
MoSe dziewczyna myślała, Se to on sobie coś
zrobił. Najprawdopodobniej przyczyną
była
miłość
Jadwigi do Karola Szymanowskiego, przyjaciela Witkacego. Dziewczyna była w ciąSy
-czy z Witkacym, czy z Karolem Szymanowskim – tę
tajemnicę
zabrała do grobu.
Załamanego śmiercią
narzeczonej Witkacego ratuje Bronisław Malinowski, który zabiera
artystę
na wyprawę
w tropiki. W Australii zastaje ich wiadomość
o wybuchu wojny
światowej. Witkacy dociera do Petersburga, tu doświadcza rewolucji. W 1918 roku wraca do
kraju, o małSeństwie juS
nie myśli. Romansuje z Soną
Boya, przy akceptacji tego drugiego.
Bywają

background image

jednak zaskakujące momenty, na przykład kiedy Boy zastaje Witkacego w swoim
mieszkaniu w jego (Boya) piSamie. To nie był jedyny romans Witkacego przed ani po ślubie.

Pod koniec 1922 roku wróSka warszawska Helena Messalska przepowiedziała mu, Se
nadchodzący rok-1923-będzie dla niego przełomowy. Witkacy był przesądnyi te

przepowiednię
potraktował bardzo powaSnie. Bojąc się
innych „przełomów”, postanowił

losowi dopomóc i zaczął intensywnie poszukiwaćSony. Początkowo myślał o bogatej pannie
Eichenwaldównie, której nadał przydomek „Królowej Cykorii”. „Co sądzisz o tym, Sebym się

oSenił z młodąśydówką, dziewiętnastoletnią
damą, straszliwie inteligentną
i bardzo bogatą!

Proszę, odpisz mi natychmiast, bo jest to najbardziej niebezpieczna chwila w moim Syciu.
Pędzę

jak pociąg ekspresowy, a po drodze Sadnych sygnałów. Ta pierwsza dama jest córką
„Króla Cykorii” (Polaka), blondynką
i córką

mojej trzeciej miłości. Ta druga czystej krwi
śydówką, nie ma takich jasnych włosów, ale bez porównania większą

inteligencję. Co robić?
-pytał Malinowskiego, swojego przyjaciela. Ostatecznie wybrał trzecią
kobietę
-Jadwigę
UnrunSankę
-pannę
nie najmłodszą, ubogą, z arystokratycznym pochodzeniem, krewną
Kossaków. „Moja narzeczona jest nie bardzo ładna, ale jest bardzo sympatyczna. Nie kocha
mnie wcale, a nawet się
jej specjalnie nie podobam, ale mniejsza o to” -donosił
przyjacielowi. „Jestem zupełnie przytomny, ale ślub myślę
wziąć
po pijanemu albo pod
narkozą” -wyznawał.
Termin ślubu trzymany był w tajemnicy. Datę
znał tylko pan młody. DruSbowie mieli czekać
na sygnał, jeden z druSbów -Tomasz Zan sygnał źle zrozumiał, nie dotarł i na ślubie musiał

background image

go zastąpić
ministrant. Sytuacja młodej pary była dramatyczna, nie mieli nawet pieniędzy na

obrączki, Jadwiga dostała od matki, Witkacy – od swojej ciotki.
Zamiast hucznego wesela była kolacja dla przyjaciół, choć

goście nie byli pewni, czy młodzi

po czy przed ślubem. Nie była to szczęśliwa para, Jadwidze przeszkadzały liczne romanse

męSa, on Sądał od Sony tolerancji i swobody. Obydwojgu doskwierały problemy finansowe.
śeby utrzymaćSonę, Witkacy załoSył słynną

firmę
portretową. On nie chciał dziecka, kiedy
Jadwiga zaszła w ciąSę, musiała dziecko usunąć. MałSeństwo miało charakter

korespondencyjny, listy krąSyły pomiędzy Zakopanem a Warszawą.
Kolejny romans Witkacego z Marią

Jasnorzewską-Pawlikowską, cioteczną
siostrą
Jadwigi,

spowodował, Se ta zaSądała rozwodu. „Nawróć
się

na mnie” -błagał niewierny mąS, walcząc

o zatrzymanie swojej Sony. Do rozwodu nie doszło, ale z czasem Jadwiga z kochanki i Sony
przekształciła się
w jego przyjaciółkę, powierniczkę
jego najskrytszych tajemnic i intymności.
O tym nietypowym małSeństwie moSna wiele dowiedzieć
się, czytając listy Witkacego do
Sony. Pierwszy z czterech tomów, zawierający listy z lat 1923-27, został wydany w 2005 r.
Ta korespondencja to nie tylko historia ich małSeństwa, to takSe szczegółowa kronika Sycia i
twórczości wybitnego artysty, jego bardzo intymny, na granicy ekshibicjonizmu, dziennik.
Dzięki listom pisanym do Sony poznajemy Witkacego bardzo prywatnego, bez masek i min.

W artykule wykorzystałem opracowanie prof. Deglera, dołączone do I tomu „Listów do Sony” S.I. Witkiewicza.

Kulinaria

Morszczuk w sosie aromatyzowanym
Składniki:

70 dag filetów z morszczuka (nie panierowanych)
łySeczka soli, liść
laurowy, kilka ziaren pieprzu, kilka ziaren ziela angielskiego

Sos:

25 dag pomidorów mroSonych lub 5 dag koncentratu pomidorowego,2 płaskie łySki mąki
2 płaskie łySki masła, szklanka mleka,1 /2 łySeczki pieprzu mielonego, 1/2 łySeczki
przyprawy włoskiej Pisana, 1/2 łySeczki tymianku,1/2 łySeczki mięty, 2 łySki posiekanej
natki pietruszki, sól

Etapy przygotowania

1.W dość
duSym, płaskim garnku zagotować
wadę

background image

z solą, ziarnami pieprzu, ziela
angielskiego oraz liściem laurowym. WłoSyć
filety i na bardzo słabym ogniu gotować

około
15 minut.

2.Przygotowujemy sos: pomidory obrać, pokroić
na ćwiartki, rozgotować
we własnym soku

pod przykryciem.
3.Przyrządzić

białą
zasmaSkę
zmąki i masła, rozprowadzić

zimnym mlekiem, a potem, co
pewien czas mieszając, zagotować.

4.Odstawić
z ognia i dodać
przetarte pomidory lub koncentrat oraz około 3/4 szklanki

wywaru ryby.
5.Następnie dodać

wszystkie przyprawy, doprawić
solą, po czym raz jeszcze krótko
zagotować.
6.Ugotowaną
rybę
ułoSyć
na półmisku i polać
sosem, obficie posypując zieleniną.
Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 11 (2) Warszawa, luty 2007 r.

Od lutego znów moSemy się
spotykać

w siedzibie Muzeum Ziemi PAN w willi Pniewskiego jak
zwykle w 1 i 3 czwartek miesiąca o godz. 18-tej.

Terminy najbliSszych spotkań
to: 15 luty, 1 marca, 15 marca.

Sekretarz O/w PTT

• SŁOWACJA: OSCYPKA POLAKOM NIE DAMY
Wszystkie słowackie gazety informują,iS
Bratysława zaprotestowała w Unii
Europejskiej przeciwko zarejestrowaniu oscypka jako wyrobu z Polski, bo jest on od
wieków robiony równieS
po słowackiej stronie Tatr.

"Oscypka Polakom nie damy", "Zaczęliśmy walczyć
o oscypek", "Słowacja protestowała w
Unii w sprawie oscypka" -to tytuły z pierwszych stron słowackich gazet. Jeszcze ostrzejsze,
często wulgarne, komentarze znalazły się
na stronach internetowych gazet.
Zarejestrowanie oscypka przez Polaków oznaczałoby, iS
moSe być
on wyrabiany tylko po
polskiej stronie Tatr i oznaczany jako "polski produkt" -wyjaśnia "Pravda". "Sme" informuje,
iS
Polacy chcą
zarejestrować
takSe inne "typowo słowackie produkty" jak bryndza, czy
korbacze (Sółty ser w pasemkach poskręcany w kształcie warkocza), które zdaniem gazety,
"od wieków były »wizytówką« Słowacji".Przegraliśmy z Węgrami, przegramy z Polakami? zastanawiają
się
"Hospodarske noviny", odnosząc się
do faktu, iS
Komisja Europejska
zdecydowała, iS
wino tokaj jest wyrobem węgierskim, choć
winorośl do produkcji tego wina
jest uprawiana takSe w kilku wioskach po słowackiej stronie Dunaju. Tylko ta gazeta, jako
jedyna, informuje, iS
od 2005 roku istnieje między Bratysławą
i Warszawą
umowa, iS
Polacy
zarejestrują

background image

w UE "oscypek", a Słowacy zgłoszą
swój wyrób, bardzo podobny, ale
zawierający więcej mleka krowiego i robiony trochę

inną
technologią, pod nazwą

"słowacki
oscypek" (slovensky osztiepok).

• ZAKOPIANKA ZAKRĘCA
Gmatwa się

budowa zakopianki. Ministerstwo Transportu i Budownictwa wstrzymało
wykup gruntów pod nową
trasę.

Protesty zakopiańczyków przeciwko planom modernizacji „zakopianki”, proponowanym przez

Generalną
Dyrekcję
Dróg Krajowych i Autostrad -nie słabną. Doprowadzili oni do

wstrzymania wykupów gruntów, a ostatnio przygotowali własny kontrprojekt. Ich działaniom
sprzeciwia się

grupa właścicieli budynków, którzy pogodzili się
z myślą
o wyburzeniach
swoich domów. Protesty Komitetu Mieszkańców przeciwko modernizacji zakopianki trwają
juS
od roku, od momentu, kiedy zakopiańczycy dowiedzieli się
z prasy o planowanej przez
GDDKiA w Zakopanem inwestycji i związanej z nią
koniecznością
wyburzenia ok. 90
budynków w mieście. Ani inwestor, ani władze miasta, które o inwestycji wiedziały od marca
2003 r. -nie poinformowały mieszkańców. Według projektu GDDKiA w stolicy Tatr ma być
wybudowana 4-pasmowa droga -wg pierwszej wersji „GP” -główna przyspieszona, w
drugiej wersji „G” -główna. KaSda z tej wersji -jak podkreślają
protestujący -proponuje

background image

parametry charakterystyczne dla autostrady. Obecnie pojawiła się
trzecia wersja projektu,

określana jako ostateczna, o której jednak wiedzą
nieliczni.

Wersja ta nie róSni się
od poprzednich, jeSeli chodzi o przebieg i wielkość.

W dalszym ciągu do wyburzenia przeznaczonych jest 65 budynków, a łącznie do wykupu

według projektu pozostaje ok. 1000 działek. Mimo Se w sprawie budowy nie podjęto jeszcze
Sadnych decyzji administracyjnych, juS
wykupuje się

nieruchomości podtę
inwestycję.

Katastrofa dla Zakopanego

Protestujący uwaSają, Se doprowadzenie drogi o takich parametrach do centrum
Zakopanego to dla podgórskiego kurortu o niepowtarzalnym krajobrazie i architekturze katastrofa.
Projektowana nowa droga, a nie modernizacja juS
istniejącej -jak podkreślają
protestujący -ma przebiegać
przez miasto w kierunku granicy ze Słowacją, niszcząc
istniejący układ urbanistyczno-architektoniczny.
Infrastruktura komunikacyjna Zakopanego nie jest -ich zdaniem -przygotowana na przyjęcie
zwiększonego ruchu samochodowego, a ruch tranzytowy na całym świecie prowadzi się
poza terenami zabudowanymi. Inwestorowi zarzucają
teS
marnotrawstwo publicznych
pieniędzy, uwaSają, Se projekt nasączony jest niepotrzebnymi, kosztownymi inwestycjami.
Domagają
się
szerokiej dyskusji społecznej i powaSnego traktowania ich postulatów przez
władze miasta.
Jednocześnie podkreślają, Se widzą
potrzebę
modernizacji „zakopianki” z Krakowa do
Zakopanego, a ich protest dotyczy jedynie odcinka Poronin -Zakopane. -Zdajemy sobie
sprawę
równieS
z tego, Se jest kilka osób, które chcą
pozbyć
się
swoich nieruchomości z
róSnych względów, nie moSe to jednak zmienić
naszego krytycznego stosunku do
projektowanej inwestycji -podkreśla Janina Stańco. -Występujemy w imieniu zdrowego
rozsądku i zasad porządku urbanistycznego, przeciw gigantomanii oraz w obronie tych,
którzy związani są
emocjonalnie ze swoją
własnością. Wielu z nas budowało bądź
remontowało swoje domy kosztem licznych wyrzeczeń
w czasach bardzo trudnych. Wiemy,
Se wysokość
odszkodowań
nie pokryje faktycznych rynkowych wartości naszych domów, a

background image

GDDKiA nie oferuje zamiennych własności -tłumaczy. Protestujący podkreślają, Se często
budynki wskazane do wyburzenia zamieszkuje po kilka rodzin, w tym osoby starsze i
schorowane, a przymusowa zmiana siedliska przy bardzo wysokich cenach rynkowych

nieruchomości w Zakopanem będzie dla nich kolejną
katastrofą. Przypominają, Se ci, którzy

podjęli decyzję
o budowie nowej drogi na terenie Zakopanego, powołują
się

na nieistniejący
plan zagospodarowania przestrzennego miasta: -Powstał on w czasie „radosnej twórczości”

komunistycznej, a trasę
tej drogi (którą
obecnie poszerzono do gigantycznych rozmiarów)

wytyczono na istniejących terenach zabudowanych, wcześniej wydając pozwolenia na
budowę

-przypomina Andrzej Bachleda Szeliga. JeSeli ta droga ma być
realizowana aS
do

Chochołowa, to wyburzenia dotkną
takSe mieszkańców Skibówek, Krzeptówek, Kościeliska i

dalszych miejscowości – przewidują
protestujący. Zwracają
uwagę
takSe na aspekt
finansowo-prawny. Osoby nie posiadające uregulowanych prawnie własności nie otrzymają
rekompensat tytułem wykupu nieruchomości, pieniądze trafią
do depozytu, tracąc tym
samym na wartości.

Alternatywa dla gigantomanii

Po proteście podpisanym przez 409 zakopiańczyków, jaki wpłynął do Ministerstwa
Transportu i Budownictwa w kwietniu, wiceminister Piotr Stomma nakazał wstrzymanie
wykupu gruntów w Zakopanem. Wcześniej inwestor zdąSył nabyć
20 działek. Jednocześnie
zakopiański oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami zadeklarował opracowanie
alternatywnej koncepcji odcinka „zakopianki” od Poronina do Zakopanego, do istniejących
pod Gubałówką
wiaduktów. Koncepcję
przygotował społecznie Maciej Targowski niezaleSny
konsultant w dziedzinie projektowania dróg i mostów z 20-letnim doświadczeniem
we Francji. Jego koncepcja zakłada rozłoSenie ruchu na kilka innych potoków, z

background image

wykorzystaniem istniejącej juS
sieci dróg lokalnych, które po modernizacji i oznakowaniu w

naturalny sposób przejęłyby część
ruchu. W samym Zakopanem proponuje drogę

o
charakterze miejskim. Minimalizuje liczbę
budynków do wyburzeń.

Niedźwiedzia przysługa

Tymczasem -jak się
okazuje -nie wszyscy właściciele budynków przeznaczonych do

wyburzeń
-są

zadowoleni z akcji protestowych i ich skutków. -Mamy juS
dość
spania na

walizkach. Nie wierzymy, Seby jakiekolwiek protesty zablokowały budowę
„zakopianki”.

Nie chcemy teS
mieszkać
w pobliSu tej drogi, bo to nie Sycie. Pogodziliśmy się, Se nasze
domy znikną, chcemy jak najszybciej dostać
pieniądze, tymczasem akcja pani Janiny Stańco
zablokowała wykupy -stwierdza Witold Chyc, którego dom przeznaczony jest do
wyburzenia. -Te protesty to dla nas niedźwiedzia przysługa. My chcemy mieć
to juS
za sobą
-wtrąca Andrzej Starzyk. -I nie Syczymy sobie, Seby protestujący wypowiadali się
w naszym
imieniu -dodaje. Stanisława Bafia miała juS
wypatrzony nowy dom, czekał na nią
do
czerwca, bo wtedy GDDKiA deklarowała wypłatę
odszkodowań.
-Dom mi przepadł. Co teraz? -denerwuje się.
-Ludzie mają
juS
wypatrzone domy, niektórzy podpisali wstępne umowy. Teraz muszą
rezygnować
-mówi Agata Pawlikowska.
-Coraz trudniej kupić
jakiś
budynek w Zakopanem, te protesty spowodują, Se pozostaną
nam domy w Maniowach albo Bustryku.
Poza tym ceny ciągle rosną
-martwi się
Witold Chyc. -Biegły wyznaczony przez GDDKiA
wycenił mój budynek znacznie poniSej ceny rynkowej, jeśli wykupy będą
dalej
wstrzymywane, stracimy jeszcze więcej -obawia się
Włodzimierz Mentel, który ma dom na
Starym Kamieńcu. -Nikomu z nas ta „zakopianka” nie jest na rękę, ale ta modernizacja jest
nieunikniona, te protesty tylko wszystko spowalniają. Chcemy to juS
mieć
za sobą
-tłumaczy
pan Witold. Właściciele obawiają

background image

się
teS, Se kolejne zmiany w projekcie spowodują, Se ich
domy pozostaną, a wtedy będą

musieli mieszkać
przy „zakopiance”. Twierdzą, Se juS

teraz
nie da sięSyć
w tej okolicy z powodu ciągłych korków i duSej liczby samochodów. Po

otwarciu okna, zamiast górskiego powietrza, wdychają
spaliny.

Warszawa w końcu chce rozmawiać
z protestującymi i poznać
ich alternatywną

koncepcję,
burmistrz Bąk – który powinien reprezentować

mieszkańców, protestujących traktuje jak
wrogów, a na ich kontrprojekt – nawet nie chciał spojrzeć
podczas niedawnego spotkania.

• RATOWANIE CZY ZAGŁADA

Zabytkowe szałasy na Polanie Podokólne niszczeją. ZkaSdym rokiem ich ubywa. Czy
pomysł przetworzenia zabytkowej osady w domki pod wynajem je uratuje?

Polanę
Podokólne mieszkańcy wsi otrzymali w gromadzkie uSytkowanie pod koniec XIX
wieku w zamian za utracone polany i hale tatrzańskie. Z Tatr przenieśli swoje szałasy i w ten
sposób ok. 2 km za Jurgowem powstała wioska letnia, do której przenoszono się
z bydłem w
sezonie letnim. KaSdy gazda miał tam swój szałas, w którym była wydzielona część
dla
pasterza i część
dla bydła. Przez dzień
jurgowianie wspólnie wypasali zwierzęta, a
wieczorem kwitło przy ogniskach Sycie towarzyskie. Dziś
część
obiektów słuSy jako
magazyny, część
została odsprzedana osobom spoza Jurgowa, część
zniknęła z polany.
Dziś
praktycznie wszystkie wymagają
większych lub mniejszych remontów. Na przełomie lat

70. i 80.część
z nich pod nadzorem Muzeum Tatrzańskiego została wyremontowana. Na 56
zinwentaryzowanych wtedy szałasów, ministerialnych pieniędzy starczyło dla 28 obiektów.
JuS
kilka lat temu powstał pomysł, Seby letnią
wioskę
w Jurgowie zaadaptować
pod turystów.
KaSdy pomysł, który doprowadzi do uratowania tych obiektów, jest dobry. Na wypas nie ma
juS
szans, ich funkcja pasterska zaniknęła, zostałaby zamieniona na mieszkalną. Standard w
środku zmieniłby się, ale architektura zostałaby zachowana. O turystycznym
zagospodarowaniu szałasów myśli spółka „Hawrań”, którą
załoSyli jurgowianie, budujący we

background image

wsi kompleks narciarski. Powstaje on właśnie vis a vis Polany Podokólne. Liczą, Sez
pomocą

funduszy unijnych uda im się
przekształcić

szałasy w domki pod wynajem. To
jednak dalszy etap inwestycji. Na razie przeciwległy stok chcą
zapełnić

wyciągami.

• TU SIĘ
NARODZIŁ STYL ZAKOPIAŃSKI
„Koliba” -pierwszy dom w stylu zakopiańskim według projektu Stanisława Witkiewicza ma

juS
110 lat. „Kolibę” budowano w latach 1892-1894 dla Zygmunta Gnatowskiego, ziemianina

z Jakimówki w guberni kijowskiej, absolwenta WySszej Szkoły Rolniczej w Dublanach, który
przyjechał do Zakopanego leczyć
gruźlicę. Dom budowali górale: Maciej Gąsienica Józkowy

-wówczas jedyny koncesjonowany majster ciesielski oraz Jasiek Stachoń, Staszek Bobak i
Klimek Bachleda. Snycerka jest dziełem Wojciecha Brzegi i Józefa Kasprusia Stocha.

Początkowo Gnatowski zamierzał wybudować
sobie tradycyjną
chałupę
góralską, ale
Witkiewicz przekonał go do zmiany planów. Pisał do niego: „(...) chata zbudowana przez
„Pana”, nie byłaby czym innym, niS
chata budowana przez „Chłopa”, byłaby tylko jej kopią,
powtórzeniem, nie zaś
rozwinięciem jej form (...)”. Właściwie Stanisław Witkiewicz nie
wykonał projektu Koliby, a jedynie rysunki i szkice, które pozwoliły na stopniową
budowę.
Wykorzystał w niej charakterystyczne proporcje podhalańskiej chałupy, zrębową
konstrukcję
ścian i półszczytowy dach w kilku róSnych kompozycjach. Ostatecznie dom Zygmunta
Gnatowskiego miał być
swoistym połączeniem tradycyjnej budowli góralskiej i letniskowej
willi, nawet z pewnymi analogiami do stylu „szwajcarskiego”. „Koliba” została wyposaSona w
stylowe meble, tkaniny oraz inne przedmioty codziennego uSytku specjalnie zaprojektowane
dla Zygmunta Gnatowskiego. „(...) Styl góralski dostarcza doskonałych i charakterystycznych
wiązań
nóg, nie tylko do stołów, lecz równieS
biur, biurek, do ław i szafek, stojących przy
łóSkach (...)” -pisał w „Stylu zakopiańskim” Stanisław Witkiewicz. WyposaSenie projektował
teS
właściciel „Koliby”. Meble wykonywał Józef Giewont, którego Witkiewicz uwaSał za
najlepszego stolarza w Zakopanem. Swój udział miał równieS
Kazimierz Sieczka i Andrzej
Krzeptowski. Niektóre meble zdobił ornamentami Józef Kaspruś
Stoch. Niemal wszyscy
zatrudniani przez Witkiewicza byli absolwentami Szkoły Przemysłu Drzewnego. Niestety, nie
zachowało się
pierwotne wyposaSenie Koliby. Uroczystość
poświęcenia domu odbyła się
w
lipcu 1894 roku. Odtąd „Kolibę” uwaSano za przykład stylu rodzimego w architekturze
drewnianej. Z czasem -z nieznanych przyczyn -„Kolibę” rozbudowano. W 1901 roku od
strony zachodniej dobudowano parterowe skrzydło z osobnym wejściem i wySką
z pokojami.
Autorem projektu był prawdopodobnie Tadeusz Prauss. Stanisław Witkiewicz określił to

background image

przedsięwzięcie jako „przerobienie zupełne”. W 1906 roku w Jakimówce zmarł Zygmunt
Gnatowski, w testamencie zapisując Muzeum Tatrzańskiemu swoje zbiory etnograficzne,
biblioteczne oraz 10 tys. koron z przeznaczeniem na fundusz budowy murowanego gmachu

muzealnego. Po śmierci Gnatowskiego „Koliba” została sprzedana i funkcjonowała jako
pensjonat. Ostatnim właścicielem był generał Marian Linde, który dom zadłuSył i zaniedbał.

W 1935 roku wystawiono go na licytację. „Koliba” przeszła na własność
Kolejowego
Przysposobienia Wojskowego z Warszawy, które -zmieniając wnętrze i elewację

północną
zaadaptowało


na dom wczasowy. W okresie okupacji była tu siedziba Hitlerjugend. Po II
wojnie światowej -jako spadkobierca -właścicielem „Koliby” został Związek Zawodowy

Pracowników Kolejowych PRL, który przekazał dom Funduszowi Wczasów Pracowniczych.
W latach 1954-1981 -w „Kolibie” znajdował się

dom dziecka. W tym okresie naprawy i
remonty domu bez uzgodnień
konserwatorskich doprowadziły do dewastacji willi, a

późniejszy stan wojenny uniemoSliwił podejmowanie jakichkolwiek decyzji. Dopiero w 1985
roku na podstawie porozumienia ze związkami zawodowymi, Muzeum Tatrzańskie

wydzierSawiło „Kolibę” na 10 lat, zobowiązując się
wykonać
pełny remont konserwatorski i
zaadaptować
dom na Muzeum Stylu Zakopiańskiego.
Opracowanie dokumentacji konserwatorskiej i kapitalny remont zajęły kilka lat. Ostatnie
prace wewnątrz willi wykonano w 1993 roku, a otwarcie muzeum nastąpiło 4 grudnia. W
1995 roku Muzeum Tatrzańskie kupiło „Kolibę” od federacji związków zawodowych.

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 12 (2)
Warszawa, marzec 2007 r.

Od lutego znów moSemy się

spotykać
w siedzibie Muzeum Ziemi PAN w willi Pniewskiego jak
zwykle w 1 i 3 czwartek miesiąca o godz. 18-tej.

Terminy najbliSszych spotkań

to:
1 marca –Walne Zebranie Oddziału,
15 marca,
5 kwietnia – spotkanie wielkanocne,
19 kwietnia.

Sekretarz O/w PTT

• Skandal na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem
Gdzie spoczywa Jan Pęksa, fundator zabytkowego Starego Cmentarza w
Zakopanem? Jeszcze niedawno odwiedzający cmentarz mogli zobaczyć
grób
fundatora nekropolii. Skandal wybuchł, gdy okazało się, Se grób Jana Pęksy został...
przekopany.

Mogiła została przekopana, a na jej miejscu pochowano inną
osobę. Potomkowie
Jana Pęksy są
wstrząśnięci. Przekopaną
mogiłę
odnalazła jedna z kuzynek Jana
Pęksy, kiedy przyszła posprzątać
na cmentarzu. Na miejscu fundatora pochowano
jego daleką
krewną. Cmentarzem zarządza ksiądz dziekan Stanisław Olszówka z
miejscowej parafii rzymsko-katolickiej. Jak tłumaczy, na miejscu Jana Pęksy
pochowano jego prawnuczkę. W parafii są
wszystkie potwierdzające to dokumenty.
Pęksowy Brzyzek to wyjątkowa nekropolia. Spoczywa tam Stanisław Witkiewicz,
Kornel Makuszyński, Kazimierz Przerwa-Tetmajer czy Sabała. Czy wolno zatem
niszczyć
taki zabytek ?

• Do Moka pojedziemy fasiongami
JuS
tego lata na trasie z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka pojawią
się
nowe fasiongi, do których będą
się

background image

musieli przesiąść
fiakrzy jeSdSący na tej trasie z
turystami. Te radykalne zmiany to następstwo nieprzestrzegania przez wozaków

regulaminu ustalonego przez dyrekcję
Tatrzańskiego Parku Narodowego. Chodzi

głównie o przeładowanie wozów turystami i związane z tym przemęczenie koni.
Według regulaminu ustanowionego przez park, ale podpisanego przez fiakrów i
stanowiącego integralną

część
umowy z nimi – na wóz moSna zabrać

maksymalnie
15 osób. Niestety, ten przepis jest permanentnie łamany. Skargi w tej sprawie płyną
do nas, do ministerstwa, do władz miasta i starostwa. Kontrole niewiele dają, bo

wśród fiakrów istnieje doskonały system wzajemnego informowania się
i zanim dotrą

na miejsce, na wozie jest juS
właściwa liczba osób – powiedział Stanisław Czubernat,

background image

zastępca dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego w Zakopanem. To nie jedyny
przykład łamania regulaminu. To takSe brak odpowiedniego stroju, kwestia zbierania

nawozu końskiego (woźnica ma obowiązek posprzątania drogi po swoich koniach),
czy teS

zachęcanie konia batem do jazdy, co takSe, niestety, ma miejsce.

TPN nie jest w stanie wyegzekwować

regulaminu, więc zdecydowano się
na

radykalną
zmianę
– dotychczasowy pojazd zostanie zastąpiony innym –

nawiązującym do tradycyjnego fasiongu. Będzie lSejszy i bezpieczniejszy, zamiast 15
osób – maksymalnie będzie mogło nim jeździć

10-12 turystów.

Pojazd, którego projekt wykonał Andrzej Jankowiak – będzie na kołach

drewnianych szprychowych, ogumowanych. Wóz będzie resorowany, wyposaSony w
dwa niezaleSne hamulce tarczowe (z moSliwością

hamowania tylnimi i przednimi
kołami niezaleSnie). Szkielet wozu będzie wykonany z jesionowego drewna, boki
mają
być
wypełnione deską
olchową, wykończoną
snycerką
o wzorze plecionki.
Będzie przykryty kabłąkiem nawiązującym do starych fasiongów. Projektant
podkreśla jego lekkość, duSą
wytrzymałość
i dekoracyjność. Modelowy pojazd został
juS
przez dyrekcję
TPN zamówiony. Zostanie on wystawiony w siedzibie parku wraz
z danymi technicznymi, by fiakrzy mogli wykonać
pojazd według ściśle określonego
wzoru. Wóz będzie musiał mieć
odbiór techniczny. Obowiązująca obecnie umowa z
fiakrami wygasa z końcem lutego. W połowie lutego dyrekcja TPN-u zamierza ogłosić
nowy przetarg, który w drodze rynkowej ustali opłacalność
przejazdu dla 10-12 osób,
przy wkalkulowaniu kosztów takiego wozu i ustali wysokość
opłat licencyjnych.

• Maniowy zatopione w jeziorze
W lipcu tego roku minie 10 lat, odkąd zapora i elektrownia na Dunajcu zaczęły
pracować, nieco wcześniej w jeziorze pojawiła się
woda, pod którą
znalazły się
między innymi stare Maniowy. Fundamenty domów, miejsce po kościele, szkole,
remizie, cmentarzu, droga przez wieś. Byłem tam tuS
przed zalaniem wsi. To było
lato 1995, moSe 1994 roku. W starych Maniowach mieszkało jeszcze kilka osób.
Upartych, bo nie chcieli iść
do nowej wsi, na górze. Prąd został juS
odcięty. Ze studni
poznikała woda. Wieś
była martwa, część

background image

budynków została rozebrana do
fundamentów, część
straszyła wyglądem. Pamiętam pusty kościół, który tuS

po mojej
wizycie został wysadzony. Na ostatnich, upartych mieszkańców czekały pokoje w

ośrodku pomocy społecznej – tam, na górze, w nowej wsi.
JuS
wtedy na górze wieś

tętniła Syciem. Ludzie cieszyli się
z wygód, dla większości

przenosiny oznaczały poprawę
warunków Sycia. Niektórym tylko było ciasno, bo dom
stał przy domu, jak w mieście, i sąsiedzi byli nowi, moSe nie gorsi, ale trzeba się

było
do nich przyzwyczajać.

O zaporze mówiło się
jeszcze przed wojną

– w 1938 roku powstał nawet jej
pierwszy projekt. Dunajec co kilka lat zalewał wsie, niszczył plony. Powódź

w 1934
roku, była ogromna, jedna wielka fala szła polami, niszczyła domostwa, porywała
zwierzęta, zabierała plony. Po wojnie mówiło się
o zaporze coraz głośniej, juS
pod
koniec lat 50. trudno było o zezwolenie na budowę
czy remont. To były czasy, kiedy
w Maniowach juS
praktycznie ustało wszelkie budownictwo.
Ten czas – gdzieś
pomiędzy 1960-1974 r. – naleSał chyba do najgorszych lat w
powojennej historii Maniów. Nikt jeszcze nie wiedział, gdzie i kiedy powstanie zapora,
na wszelki jednak wypadek postanowiono zatrzymać
wieś
w rozwoju. Maniowy stały

background image

się
na całe lata zakładnikiem, by nie rzec kozłem ofiarnym przyszłej inwestycji.

Maniowian skazano na powolną
agonię. Rodziny gnieździły się

w starych, ciasnych
budynków, których nie moSna było remontować. Młodzi uciekali ze wsi. W końcu w
kwietniu 1965 roku Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podjął uchwałę

dotyczącą
między innymi budowy zapory na Dunajcu. We wsi zaczęli pojawiać

się
geodeci.
Podczas zebrań

mieszkańcy dowiadywali się
o róSnych pomysłach dotyczących ich

przyszłości – np. o planowanej dla nich przeprowadzce w Bieszczady albo do bloków
na os. Bór w Nowym Targu. W końcu powstała idea przeniesienia wsi tylko o kilka
kilometrów w górę. Władze zaczęły wypłacać

odszkodowania.

Ci, którzy zdecydowali się
na przeprowadzkę
pierwsi, najwięcej skorzystali.
Za odszkodowanie mogli wybudować
dom w nowych Maniowach i jeszcze im coś
zostało. Władze nie chciały zgodzić
się
na budowę
zabudowań
gospodarczych koło
nowych domów. Chciały, Seby nowe Maniowy były wsią
turystyczną, ale ludzie
sprzeciwiali się, więc wydawano zgodę
na niewielkie stajenki, które potem się
rozrastały. A pomysł z letniskową
wsią
się
nie sprawdził do dzisiaj.

• Kierunek: Harklowa
Niewtajemniczeni mijają
leSącą
nieco z boku wioskę. Z drogi z Nowego Targu do
Krościenka nie widać
uroków Harklowej. Turyści jadą
podziwiać
kościółek w
pobliskim Dębnie, zamek w Niedzicy, jezioro. Ci jednak, którzy zboczą
raz,
powracają, a niektórym wioska przewraca Sycie do góry nogami. Ale zawsze na
lepsze. Tu nie ma turystów przypadkowych, tu przyjeSdSają
ludzie, którzy wiedzą,
czego tu szukać, czują
magię
tego miejsca. Najczęściej są
to przyjaciele rodzin od
pokoleń.

Wiecznie uśmiechnięta Japonka Akiko Miwa przyjechała tu w 1989 roku. Podczas

background image

spaceru natrafiła w Gorcach na Polanę
Styrek. Zimowy pejzaS
roztaczający się

z
tego miejsca tak ją

zauroczył, Se postanowiła tu wybudować
pensjonat i zostać. Nie
przeraził ją

głęboki, leśny Sleb, który stanowił jedyną
drogę

z oddalonej 3,5 kilometra
wsi na dole. Akiko sama woziła ciągnikiem kamienie na górę. Sympatyczna i uparta
Japonka szybko zyskała sympatię

harklowian. Ona zachwyciła się
ich góralską

naturą, mentalnością, tutejszą
tradycją. I pokochała pejzaSe.

Okazały budynek, świetnie wkomponowany w otoczenie, stanął na początku lat 90.
Właścicielka nazwała to miejsce „Ariake” – w japońskim języku oznacza to chwilę,

kiedy księSyc świeci jeszcze czysto, ale za moment zacznie się
wschód słońca.

Dziś
pensjonat nad Harklową
znany jest bardziej w Japonii, niS
w Polsce. W to
niedostępne miejsce przyjeSdSają
zresztą
goście zróSnych stron świata, często
osoby znane. Na dole zostawiają
nie tylko swoje samochody, ale takSe troski. Bo u
Akiko Syje się
innym rytmem, niezaleSnie czy spędza się
tu weekend, wakacje, czy
całe Sycie.

To cudowne miejsce i ludzie. Tradycja pięknie łączy się
z nowoczesnością. Jest
mnóstwo rodzin zasiedziałych, Syjących tu od 200 lat, podtrzymujących tradycje. Do
kościoła podczas uroczystości chodzi się
w stroju góralskim, tak pięknych procesji,
jak tuna BoSe Ciało, nie ma gdzie indziej na Podhalu.

Rozwój wsi przytłumiła budowa zapory. Harklowa miała być
zalana tak samo jak
Maniowy. Do 1976 roku nie moSna się
było budować
ani nic remontować, woda
miała sięgnąć
aS
po Łopuszną.W końcu Harklowa ocalała, podobnie jak Dębno

background image

i Frydman. Harklowa miała szczęście. I dobrze, bo to perełka Podhala. Kościółek
jest o wiele ciekawszy od tego z Dębna. Jest tak samo stary, ale zdobienia wewnątrz

ma o wiele bogatsze.

Harklowa została załoSona w 1335 roku przez sołtysa Hartlema, stąd
najprawdopodobniej nazwa wsi. Od połowy XVI wieku stała się
własnością

szlacheckich rodów: Rogowskich, Lubomirskich, Janickich, Cisowskich, Radeckich i
Krobickich. Ci ostatni byli spokrewnieni z Tetmajerami z pobliskiej Łopusznej. To na

dworze w Harklowej w ostatnim dniu grudnia 1861 roku urodził się
Włodzimierz
Tetmajer, kuzyn Kazimierza Przerwy-Tetmajera, malarz, znany między innymi dzięki

„Weselu” Wyspiańskiego. Naprawdę
warto tu wstąpić.

• Nielegalna transakcja
Były burmistrz Zakopanego Adam Bachleda Curuś

nielegalnie wszedł
w posiadanie polany w Dolinie Chochołowskiej. Sąd w Nowym Sączu uznał

protest Tatrzańskiego Parku Narodowego i uniewaSnił transakcję
zakupu ziemi
w Tatrach.

– To dla nas bardzo waSna kwestia – podkreśla Paweł Skawiński, dyrektor TPN.
Kiedyś
wywłaszczona, Polana Merkusia w Dolinie Chochołowskiej o powierzchni 1,5
ha, była własnością
rodziny Grzegorza Gąsienicy Sieczki. W latach 90. w jej
posiadanie wszedł biznesmen Roman Bulas.

– Panowie Bulas i Curuś
chcieli obejść
przepisy, które mówią
o tym, Se Parkowi
Tatrzańskiemu przysługuje prawo pierwokupu działek w Tatrach – twierdzi dyrektor
TPN.
– Roman Bulas miał kupić
polanę
za kredyt zaciągnięty u Adama Bachledy Curusia.
PoniewaS
go nie spłacił, były burmistrz teoretycznie stał się
właścicielem terenu.
Zdaniem TPN była to transakcja nielegalna, której nie powinien zatwierdzićSaden
notariusz. Zresztą
władze parku informowały notariuszy o tym, Se zgodnie z prawem
TPN ma prawo pierwokupu wszelkich transakcji z udziałem prywatnej własności w
Tatrach.

Teraz nowosądecki sąd wydał wyrok, zgodnie z którym Adam Bachleda Curuś
nielegalnie stał się
właścicielem polany. Rozstrzygnięcie to nie jest prawomocne.
Na ten interes były burmistrz wydał 100 tys. złotych.

Z tego co wiadomo w tej sprawie , druga strona będzie składać
apelację, ale nawet
sędzia po ogłoszeniu wyroku stwierdził, Se transakcja Bulasa z Curusiem była próbą
ominięcia prawa o pierwokupie – stwierdził Michał Kołodziejski, prawnik w TPN.

background image

Opracowanie, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 13 (2) Warszawa, kwiecień
2007 r.

śyczenia

Radosnych
Świąt
Wielkanocnych

wypełnionych
nadzieją

budzącej
się
do
Sycia
wiosny
i
wiarą
w
sens
Sycia.
Pogody
w
sercu,
radosnego,
wiosennego
nastroju,
serdecznych
spotkań
w
gronie
rodziny
i
wśród
przyjaciół

składa

Zarząd
Oddziału

Nasze najbliSsze spotkania odbędą
się
w terminach: 19 kwietnia; 10 maja; 24 maja
Przygotowany jest interesujący program. Zapraszamy!

Sekretarz Oddziału

background image

Małgorzata Muszyńska

• Wielkanoc na Łemkowszczyźnie

Czas obrzędów Wielkanocnych na Łemkowszczyźnie rozpoczynała niedziela
palmowa zwana "kwitną

nedilą". Święcono wtedy w cerkwiach palmy, wiązane
z gałęzi obsypanych baziami. Były one później wykorzystywane np. jako lekarstwo w
leczeniu ludzi i zwierząt lub podkładano je by przynosiły szczęście pod przyciesie

-pierwszy wieniec zrębu -nowo budowanego domu.
Wielki Czwartek był dniem pamięci o zmarłych, w ten dzień

wedle wierzeń, po
świecie błąkały się
dusze zmarłych. Łemkowie odwiedzali groby swoich bliskich a na

cmentarzu ksiądz odprawiał naboSeństwo za dusze zmarłych. Na polach palono
ogniska, które miały przypominać

o śmierci Judasza, z ognisk tych przynoszono do
domów płonące głownie, zapalając w domach nowy ogień.
W Wielki Czwartek w cerkwiach nie uSywano juS

dzwonów, zastępowały je kołatki.
Dla starszych Łemków czas po zachodzie słońca, był początkiem postu ścisłego,

który trwał aS
do niedzieli. Kobiety rozpoczynały malowanie pisanek, wchodzących
tradycyjnie w skład "święconego". W czasie świąt, dzielono się
nimi przy składaniu
Syczeń
a dziewczęta w drugi dzieńświąt wykupywały się
nimi od polewania wodą.
Wielki Piątek był czasem czuwania, rozpalano wtedy przy cerkwiach ogniska, przy

background image

których chłopcy czuwali aS
do niedzieli.

W Wielką

Sobotę
pod wieczór lub w niedzielę
z rana przynoszono do cerkwi jadło

do święcenia. W koszyku kobiety niosły wędlinę, chleb, jajka, chrzan, sól, natomiast
męSczyźni przynosili specjalnie na tą

okazję
upieczony chleb -"paschę".Był to duSy
bochen, dochodzącydo 80 cm średnicy, wypiekany z mąki pszennej i Sytniej,

posypany z wierzchu makiem. Po poświęceniu pascha nabierała właściwości
szczególnych; uSywana była min. w celach leczniczych lub "chroniła" przed skutkami

burzy i gradu.

Po powrocie z cerkwi, gospodarze wraz ze "święconym" obchodzili chySe trzy

razy dookoła, od prawej strony do lewej, co miało "chronić
od złego" zarówno

sam budynek jak i jego mieszkańców oraz ich dobytek.
Z samego rana w pierwszy dzieńświąt, Łemkowie chodzili nad rzekę
aby zobaczyć
ryby; według tradycji kto w ten dzień
zobaczył w wodzie rybę, był zdrów jak ryba
i czekało go wielkie szczęście. Po naboSeństwie, często oddawano się
zabawom
oraz przesądom. MłodzieS
po wyjściu z cerkwi wspólnie urządzała sobie róSne
tradycyjne zabawy połączone ze śpiewami i tańcem.

Drugi dzieńświąt czyli poniedziałek wielkanocny zaczynał się
juS
dla młodych
chłopców przed świtem, był to czas robienia dowcipów, często bardzo złośliwych
-zdarzało się
znaleźć
rano wóz na dachu chałupy, pług w studni czy zamalowane
wszystkie okna w chySy by gospodarze nie wiedzieli czy jeszcze jest noc czy juS
dzień. Oczywiście ten dzień
to równieS
tradycyjne oblewanie wodą. Wszystkie panny
musiały zostać
zlane wodą
z wiader a często nawet ku uciesze gawiedzi nie
uSywano wiader tylko wrzucano je bezpośrednio do rzeki lub stawu.

• Jak to dawniej w Krościenku bywało
6 kilometrów od Szczawnicy znajduje się
Krościenko. Choć
dziś
trudno w
to uwierzyć, do tej niewielkiej miejscowości jeszcze przed I wojnąświatową
na kurację
wodami przyjeSdSali goście z całej Polski.

Dziś
nad krościeńskimi zdrojami nie czuwa nadzorca, a szczawy nie podają
ubrane

background image

w góralskie stroje urodziwe panny. Nie ma takSe kortów tenisowych i góralskiej
kapeli, która kiedyś
przygrywała odpoczywającym przy źródłach gościom. Brakuje

parku miejskiego, budek do kąpieli oraz raków w Dunajcu. A jeszcze niedawno...

Krościeńskie wody były niezastąpione w leczeniu gorączek zgniłych, krwotoków,
Sółtaczki, suchot płucnych oraz zatkań
wątroby. Właściwości wody „Stefan”, jednej

z pienińskich szczaw, wychwalał na początku XX w. doktor Stanisław Lewicki,
przekonując, Se to „bardzo dobry napój dietetyczno-leczniczy, działający

zapobiegawczo przy naszym odSywianiu się
mięsem... pod wypływem podawania
wody krościeńskiej ustrój zostanie wyługowany z najrozmaitszych materii w nim

zalegających”. Przez wiele lat wody z Krościenka były niezastąpionym antidotum na
przewlekłe nieSyty oskrzeli, rozedmę

płuc, a nawet gruźlicę. Raczyły się
nimi osoby
cierpiące na schorzenia dróg moczowych i kamienie nerkowe. Do źródeł „Michaliny”,

„Stefana” oraz „Dzikiego Źródła” (dziś
nazywanego przez mieszkańców Krościenka

„Maria”) od rana ustawiały się
kolejki kuracjuszy.

background image

W połowie XIX w. Henryk Gross, po uzyskaniu pozytywnych opinii na temat
właściwości leczniczych krościeńskich wód, rozpoczął inwestycje. WzdłuS

drogi
do „Michaliny i Stefana” powstał pensjonat z salą

gościnną
oraz budynek do celów
zabiegowych. W tym ostatnim stało kilka wanien, w których woda do kąpieli

podgrzewana była od 8 do 36 C. Budynek zdrojowy rozebrano w 1894 r.

Krościeńskie zdroje miały swojego nadzorcę
– osobę, która dbała o źródła
i przylegający do nich las. Dojazdu do źródeł chronił szlaban. Na ul. Zdrojowej wsiała

tablica zakazu przepędzania bydła. Pierwszym straSnikiem „Michaliny i Stefana” był
Klamerus, ostatnim -Józef Tokarczyk zwany DrąSkiem. By napić

się
szczawy, trzeba
było nadzorcę

zdroju prosić
o klucz.

Pierwszymi kuracjuszami byli ubodzy śydzi, którzy ze względu na niskie ceny
usług i wolne pokoje, zamiast Szczawnicy wybierali Krościenko. W latach 60. XIX

w. pieniński kurort odwiedzają
goście z całej Polski. Zimne kąpiele były dodatkową
metodą
leczniczą, promowaną
w Krościenku. Sprzyjał jej spokojny, płytki,
o kamienistym dnie Dunajec. W lecie temperatura wody wahała się
od13do15 C.
Zimna kąpiel miała leczyć
gośćca i choroby skóry, a takSe uspakajać
nerwy. W 1911
r. nad brzegiem Dunajca pojawiły się
budki do kąpieli. Prawdziwym hitem stała się
w połowie XIX w. kuracja Sętycowa. Wypróbowana w Europie sto lat wcześniej, była
skutecznym środkiem dla gruźlików i chorych na oskrzele. Kuracjusze pili mleczny
napój na czczo, z niewielką
ilością
krościeńskiej szczawy. Opłata za taksę
klimatyczną
była jednocześnie opłatą
za szczawę. Za 7-dniowy pobyt w Krościenku
kuracjusz płacił około 10 zł. By dostać
wodę, trzeba było pokazać
kobietom
nalewającym szczawę
kwit z opłaty. Jak wspominają
mieszkańcy, w głównym
pomieszczeniu zdrojowym za barierką
stały dwie dziewczyny w strojach góralskich,
które czerpakiem nalewały wodę
do szklanek i dzbanków. Wyjątkową
atrakcją
krościeńskich zdrojowisk były koncerty miejscowych muzykantów. Występów górali
domagali się
sami goście. W lecie 20-osobowy zespół występował 3 razy w tygodniu:
w środy, soboty i niedziele. Dyrygował nim Jan Mikołajczyk. Jednym z najczęściej

background image

zamawianych przez kuracjuszy utworów była „Poczta w lesie” -solówka grana przez
Franciszka Koterbę. Muzyków wynagradzała gmina. Za koncert otrzymywali oni
po 2zł.

Wody krościeńskie w latach 1903-1906 były wysyłane do wszystkich klinik
uniwersytetu krakowskiego i lwowskiego. Szczawa z Pienin rozchodziła się

po całej
Europie. Eksport z Galicji w najlepszym okresie wynosił 40-50 tys. flaszek rocznie.
Przez pewien czas głównym problemem Krościenka była niewystarczająca baza

noclegowa. W pierwszym, otwartym w 1923 r. pensjonacie mogło się
zatrzymać

zaledwie 20 osób. Dopiero w latach 30. powstała willa „Hanka” i „Luna” oraz „Granit”.
Ten ostatni długo był uznawany w Krościenku za symbol absolutnego luksusu, być
moSe dlatego, Se zatrzymywali się

w nim tylko zamoSni goście. Przed II wojną
światową

umywalka w pokoju była prawdziwym rarytasem.

Kąpiel w Dunajcu, łowienie raków, przejaSdSki doroSkami i wycieczki na Trzy

Korony były ulubionymi rozrywkami kuracjuszy do czasu otwarcia parku miejskiego.
Centrum wypoczynku dla gości otworzył w 1902 r. Hammerschlaga, a główną

jego
atrakcją
był kort tenisowy. Tak było kiedyś, a co z tego zostało do dzisiaj?

background image

• Nowe przepisy dla kierowców na Słowacji
Z dniem 1 listopada 2006 r. weszła na Słowacji w Sycie nowa Ustawa nr 578/2006

dotycząca wymaganego stanu technicznego i obowiązkowego wyposaSenia
samochodu.

Kontrolowane
przez

policję
będą:

hamulce;

rura
wydechowa;

wydzielanie
spalin;waSność
badań

technicznych;
układ

kierowniczy;
ustawienie
świateł
i
kierunkowskazów;
koła
samochodowe;
stan
opon;
amortyzacja;
podwozie.

Do
obowiązkowego
wyposaSenie
samochodu
osobowego
naleSą:

zapasowe
bezpieczniki
elektryczne,
jeSeli

uSywane
w
instalacji
elektrycznej
danego
samochodu;
zapasowe
Sarówki,
po
jednej
sztuce
z
kaSdego

background image

rodzaju;
podnośnik
samochodowy;

klucz
do

demontaSu
kół
samochodowych;

koło
zapasowe;

linka
holownicza;
trójkąt

ostrzegawczy;
kamizelka

odblaskowa,
która
musi

być
umieszczona

w
kabinie
pasaSera,
a
nie
w
bagaSniku;
apteczka
samochodowa

WyposaSenie
apteczki
samochodowej:

· Gaza
hydrofilna,
składana
sterylna
7,5
x
7,5
cm
10
sztuk
· Roztwór
dezynfekcyjny
Ajatin
-jodyna
50
ml
1
szt.
· Ustnik
do
sztucznego
oddychania
1

background image

szt.
· Folia
izotermiczna

1
szt.

· Chusta
trójkątna
2

szt.
· Rękawice

ochronne
(gumowe)
jednorazowe

1
para

· Chusta
foliowa
20

x
20

cm
1
szt.
· Plaster,
szeroki
1,25
cm
1
szt.
· BandaS
sterylny
4
szt.
· Kompresy
hydrofilne,
sterylne
10
x
15
cm
1
szt.
· Kompresy
hydrofilne,
sterylne
6
x
5
cm
1
szt.
· Opaska
gumowa
70
cm
1
szt.
· Opaska
elastyczna

background image

6
x
4

cm
1

szt.
· Plaster
opatrunkowy

8
x

4
cm
10

szt.
· Agrafki

4
szt.
· NoSyce

1
szt.

· Plastikowy
pojemnik
apteczki
do
transportu
1
szt.
Przed podróSą
samochodem na Słowacji polecamy sprawdzenie wyposaSenia samochodu

uzupełnienie brakujących rzeczy. Unikną
Państwo nieprzyjemności podczas podróSy
i niepotrzebnego płacenia mandatów. Wprowadzono teS
obowiązek jazdy na światłach
mijania przez cały rok.

Opracowanie, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 14 (2) Warszawa, maj 2007 r.

ZbliSają
się

wakacje i w związku ztymkończy się
zimowo-wiosenny cykl naszych spotkań. Dwa
spotkania w czerwcu w dniach 14 i 28 będą

ostatnimi przed wakacjami.

Przypominamy! Terminy najbliSszych spotkań
to: 14 czerwca i 28 czerwca.

Uwaga! Planowany w maju wyjazd do Biebrzańskiego Parku Narodowego został przełoSony na
termin jesienny.

Sekretarz O/w PTT

Zdrój pod niedźwiedziem

Ubiegłej jesieni niedźwiedź
pojawił się
na Luboniu Wielkim – wzniesieniu górującym nad
Rabką. Znawcy tematu prorokowali, Se zwierzak zabawi tu najwySej parę
tygodni. Misiek
miał inne plany. Włóczył się
po bulońskich lasach jeszcze w pierwszych dniach stycznia.
Intensywnie zwiedzał teS
o kolicę. Chętnie zapuszczał się
do Zarytego, przeprawiał przez
Rabę
i ruszał do Rabki.
Kobieta z Ponic widziała niedźwiedzia pod lasem, niedaleko zabudowań. Miś
oganiał się
od
wiejskich kundli. Stawał na zadnich łapach, a pieski grzecznie, z podwiniętymi ogonami
zawracały w kierunku budy. Opowiadała o tym naszemu straSnikowi – relacjonuje Jan Loch,
szef Pracowni Naukowej Gorczańskiego Parku Narodowego. Ślady niedźwiedzia moSna było
spotkać
na stokach Grzebienia, a nawet w lasach Krzywonia – niewielkiej górki połoSonej w
granicach miasta Rabki. Gdy temperatura na dobre ustabilizowała się
kilka stopni poniSej zera

– wszelki ślad po misiu zaginął. W grę
wchodziło kilka ewentualności: miś
mógł się
wyprowadzić
(ta brzmiała najbardziej prawdopodobnie), mógł teS
ułoSyć

background image

się
do snu w
przytulnej gawrze pod Luboniem. Nie dało się

jednak wykluczyć
najbardziej dramatycznego

scenariusza, Se zwierz wpakował się
w tarapaty i przypłacił je Syciem.
Gdy w połowie marca odciski niedźwiedzich łap znów pojawiły się

na drodze poniSej
schroniska na Luboniu – doktor Loch odetchnął z ulgą. Głośno o tym nie mówił, ale miał

nadzieję, Se tak właśnie się
wypadki potoczą. Informacje o wyprowadzce miśka na Szczebel i
dalej w okolice Myślenic trochę

zbiły go z tropu. Wiedział jednak, Se jeśli niedźwiedź
przespał zimowy miesiąc pod Luboniem – wylezie z gawry właśnie teraz. Wystarczyło

popatrzyć
na dobowy rozkład temperatur, zarejestrowany przez termometry zamontowane na
Suchorze w Gorcach. Polana połoSona na wysokości tysiąca metrów nad poziomem morza,

oddalona zaledwie kilkanaście kilometrów w linii prostej od wierzchołka Lubonia, to świetna
podstawa dla porównań. Loch patrzył w komputer i analizował. Dotychczasowe ocieplenia

były krótkotrwałe. Temperatura wyskakiwała parę
kresek powySej zera, by zaraz spaść
na
niebieskie pole wykresu.

background image

Misiek powinien to wiedzieć
bez komputera. – Wyłaź, stary, no wyłaź

– mruczał naukowiec
na wpół do siebie, na wpół do niedźwiedzia. A misiek… posłuchał. Sobotni ranek, blady świt,

godzina z piosenki o rezerwistach (piąta, minut: trzydzieści). Luboń
tonie w mroku.
Wystarczy dwudziestominutowy marsz w kierunku wierzchołka, by zostawić

ciemności w
dolinie. Ślady miśka ledwie widać

na skraju drogi. Są
stare, co najmniej tygodniowe, mocno
rozmyte. Ledwie przypominają

kształtem odcisk łapy wielkiego drapieSnika. Niemało
problemów nastręcza nawet ustalenie kierunku marszu zwierzaka. W tej chwili to sprawa

kluczowa. W poszukiwaniu gawry trzeba tropić
misia „pod prąd”. Tropy układają
się

równo,
pod sznurek. Misiek nie omijał młodników, które człowiek moSe pokonać

jedynie na
czworakach, lazł przez środek śnieSnych zasp sięgających pasa. Jan Loch z niedowierzaniem
spogląda na prostą
kreskę, przecinającą
wyświetlacz GPS-a.

– Zupełnie jakby miał kompas w głowie – z uznaniem wyraSa się
o niedźwiedziu.
Orientacyjny kurs: 260 stopni. Informacja przydaje się, gdy gubimy ślad w rzadkim bukowym
lesie, gdzie prawie nie ma juSśniegu. Wystarczy kierować
się
wskazaniami kompasu i na
przeciwległym stoku niewielkiej dolinki bezbłędnie trafiamy na znajomy sznurek tropów.
Gdy ślady po raz kolejny nikną
wgęstym młodniku, do głowy przychodzą
tylko niepochlebne
opinie na temat miśka, jego krewnych i wszystkich kudłatych znajomych. „Świnia” – to jedno
z najlSejszych określeń.
Koniec kolejki

W niedzielę
6 maja swój Sywot skończyła "staruszka". Wtedy na Kasprowy ostatni raz
wyjechała zbudowana przed 71 laty kolejka.

Mimo, Se zakopiańczycy uśmiechają
się
patrząc na stare wagoniki, kolejka przez 71 lat
spisywała się
bez zarzutu. Nie doszło do Sadnego wypadku. Na niedzielę
zaplanowano ostatni
kurs staruszki, która pierwszy raz wyjechała 15 marca 1936 roku. Teraz rozpocznie się
modernizacja przestarzałej kolejki. Nowe wagoniki będą
mogły wywozić
na górę
dwa razy
więcej turystów. Modernizację
kolejki oprotestowali ekolodzy. Sprawę
rozpatruje Komisja
Europejska.

background image

Wyburzanie schroniska pod Babia Górą

8 maja zaczęły się

prace wyburzeniowe 101-letniego schroniska na Markowych Szczawinach.
Wybudowany w 1906 roku przez Klemensa Trybałę
obiekt zostanie zastąpiony nowoczesnym

pawilonem, którego otwarcie dla turystów planuje się
w przyszłym roku.

PPN mówi: NIE !

Dyrekcja Pienińskiego Parku Narodowego nie zgadza się
na budowę

kładki pieszo-rowerowej
na Dunajcu, która miała powstać
na Piaskach, nieopodal nowej przystani flisackiej.

Krościenko od przeszło dwóch lat zabiegało o takie połączenie. W związku z negatywnymi

opiniami PPN-u lokalizacja obiektu była kilka razy zmieniana. Ostatecznie gmina po
uzgodnieniach z przedstawicielami Rady Naukowej PPN-u postanowiła wybudować
kładkę
w
miejscu dawnego „Zerwanego Mostu”.

background image

Stwierdzono wówczas, Se odtworzenie dawnego ciągu komunikacyjnego między
Krościenkiem a Szczawnicą

będzie najmniej szkodliwe dla przyrody – wyjaśnił Michał
Sokołowski, dyrektor PPN-u.

Wydając taką

opinię, nie wzięto jednak po uwagę
faktu, Se osiedle Piaski bardzo się

rozwinęło w ostatnim czasie. Kiedyś
znajdowało się
tam zaledwie kilka domów, dziś

teren ten
przeznaczony jest pod zabudowę

pensjonatowo-letniskową.

W efekcie miejsce to coraz chętniej odwiedzają
turyści, których obecność

nie jest bez wpływu
na przyrodę. Kilka tygodni temu Krościenko zwróciło się
do dyrekcji PPN o przekazanie
gruntu pod budowę
kładki. Gdy gmina dostała negatywną
odpowiedź, zwróciła się
o opinię
prawną
do prof. dra hab. Wojciecha Radeckiego z Instytutu Nauk Prawnych PAN.

Był to ekspert wskazany nam przez PPN. Według niego kładka nie jest wielkim zagroSeniem
dla przyrody. Decyzja co do jej budowy zaleSy jednak od dobrej woli i przychylności
dyrektora parku.
Według eksperta park narodowy pełni oprócz funkcji naukowej, ochronnej czy kulturowej,
takSe turystyczną. Chodzi o to, by nie kolidowały one ze sobą.

JeSeli – zdaniem dyrektora Parku – budowa kładki wpłynie negatywnie na przyrodę
w parku
narodowym, to takie stanowisko przesądzi, Se budowa jej będzie niedopuszczalna. W takiej
sytuacji gmina moSe podjąć
próbę
poddania sporu z dyrektorem rozstrzygnięciu sądu
administracyjnego.

KrzyS
do remontu

Postawiony w 1901 roku krzyS
na Giewoncie ma być
wyremontowany. JuS
w zeszłym roku
dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego zleciła przeprowadzenie ekspertyzy stanu
technicznego stalowego krzySa. Okazało się, Se jest on nadweręSony m. in. przez pioruny. Na
stan techniczny krzySa mogą
teS
wpływać

background image

zawieszone kilka lat temu na jego ramionach
obrazy o tematyce religijnej. KrzyS
jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem Zakopanego.

Turyści, którzy wychodzą
na wierzchołek góry -często -łamią

zasady bezpieczeństwa i
wspinają
się

po jego metalowej konstrukcji.

"Beskid
Niski.
Przewodnik

dla
prawdziwego

turysty",
wyd.
Rewasz

Praca zbiorowa. Wydanie III zaktualizowane i rozszerzone. Pruszków 2007.

Przewodnik ten to obszerne i szczegółowe kompendium wiedzy o Beskidzie Niskim podane
w przystępnej i przejrzystej formie. Rozdział Beskid Niski z lotu ptaka to wstępna
charakterystyka tej grupy górskiej; pomaga zorientować
się
czego moSna spodziewać
się
po
pobycie tutaj, a czego raczej tu nie znajdziemy. Głębszą
wiedzę
o regionie zawiera rozdział
Beskidzkie tematy, gdzie w krótkich artykułach omówione są
najciekawsze zagadnienia z
historii, geografii, przyrody i etnografii Beskidu Niskiego jak np. historię
zasiedlenia Beskidu
Niskiego, dzieje Konfederacji Barskiej, operację
gorlicką
w 1915 r. i budowę
cmentarzy
wojennych, bitwę
o przeł. Dukielską
w 1944 r., zagładę
Łemkowszczyzny, problematykę
wyznaniową, nazewnictwo, rezerwaty przyrody.

Część
szczegółowa przewodnika opisuje poszczególne pasma górskie. Są
nimi: Pasmo

background image

Bukowicy i Kamienia, pasmo graniczne na wschód od Czeremchy, Okolice Iwonicza i
Rymanowa Zdroju, Beskid Dukielski, otoczenie górnej Wisłoki, Pasmo Magurskie, okolice

Lackowej, okolice Gorlic i Grybowa. Najobszerniejszą
część

przewodnika stanowi Słownik
miejscowości zawierający szczegółowe informacje krajoznawcze i wszystkich
miejscowościach na omawianym terenie, w tym takSe nieistniejących.

Ostatnie 20 stron przewodnika to informacje praktyczne tzn. jak dojechać

w Beskid Niski,
gdzie przenocować, gdzie zjeść, gdzie się
leczyć, gdzie szukać

pomocy w róSnych
przypadkach.

Drewno na odbudowę
cerkwi w Komańczy

Lasy Państwowe przygotowują

drewno na odbudowę
cerkwi w Komańczy. Decyzja w tej
sprawie zapadła jeszcze w lutym. Dyrektor Generalny Lasów Państwowych, polecił
przygotowanie 240 metrów sześciennych drewna na odbudowę
cerkwi w Komańczy i
przekazanie go w formie darowizny na rzecz komitetu odbudowy.

Koszty drewna mają
sfinansować
solidarnie trzy regionalne dyrekcje Lasów Państwowych:
białostocka, lubelska i krośnienska, przy czym ta ostatnia została wyznaczona na
koordynatora przedsięwziecia.

-Cerkiew w Komańczy to obiekt o duSym znaczeniu nie tylko dla mieszkańców Komańczy i
wiernych, to równieS
zabytek będący dziedzictwem kulturowym Polski -mówi Andrzej
Matysiak, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych -jego przywrócenie do funkcjonowania
staje się
więc sprawą
ogólnospołeczną
i dlatego właśnie uznałem, Se Lasy Państwowe
powinny wesprzeć

inicjatywę.
-Uzgodniliśmy z dziekanem Julianem Falenczakiem warunki techniczne oczekiwane od tego
drewna -wyjaśnia Wojciech Szepieciński, p.o. dyrektora RDLP w Krośnie -z projektu
odbudowy cerkwi wynika, ze powinny to być
sztuki o długości 10 metrów i średnicy 50 cm w
cieńszym końcu. W tej chwili na składach nie posiadamy odpowiedniej ilości drewna,
odpowiadającego tym wymaganiom, dlatego trzeba będzie je pozyskać
w oddziałach
przewidywanych na ten rok do zabiegów hodowlanych.

Wytypowane trzy nadleśnictwa: Baligród, Komańcza i Rymanów, przystąpiły juS
do
wykonania zlecenia. Obecnie drewno jest juS
na składach przejściowych do dyspozycji
Komitetu Odbudowy Cerkwi w Komańczy.

background image

Drewniana cerkiew w Komańczy pochodząca z pocz. XIX w. spłoneła 13 września ub.r.
Konserwator zabytków zdecydował, Se powinna być
odbudowana w poprzednim kształcie.

Koszt odbudowy szacuje się
na około 1 milion złotych.

Oprac. Z. Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 15 (2) Warszawa, październik 2007 r.

Witam serdecznie po długiej wakacyjnej przerwie. Rozpoczynamy nasz kolejny sezon
spotkań. Jak zwykle będziemy się

staraćSeby były one interesujące dla członków naszego
Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór. Nasze spotkania mają
charakter otwarty

i dlatego serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych w gościnne progi Muzeum
Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo /do tzw. willi

Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/.

Oto najbliSsze terminy spotkań: 4 i 18 października, 8 i 22 listopada, 6 grudnia oraz
20 grudnia /spotkanie wigilijne – impreza zamknięta/.

Sekretarz O/w PTT

Wkraczamy
w
nowy
sezon
naszych
spotkań.
Przed
nami
dosyć
istotne
wydarzenia
tej
jesieni.
Po
pierwsze
czeka
nas
kolejny
Zjazd
PTT
w
Zakopanem
w
dniach
17-18
listopada.
MoSe
tym
razem
chociaS
parę
spraw,

background image

które
były
sygnalizowane

na
poprzednim

Zjeździe
ruszy
do

przodu.
Czekają

nas
równieS
zmiany

w
Oddziale.

Na
skutek
rezygnacji

z
członkostwa

kilku
osób,
jesteśmy
zmuszeni
dokonać
wyboru
i
uzupełnienia
składu
Zarządu
i
innych
struktur
działających
w
obrębie
Oddziału.
Powinniśmy
takSe
zastanowić
się
w
jakim
kierunku
powinien
rozwijać
się
nasz
Oddział.
Myślę,
Se
konstruktywna
dyskusja
na
najbliSszym
spotkaniu
pozwoli
wypracować
koncepcję

background image

naszej
dalszej
działalności

na
najbliSsze

lata.
Ze
swojej

strony
obiecuję

rozwijanie

wspólnie
pozostając

w
miarę
moSliwości

wprowadzimy
nową

wierni
ideom
PTT.
„Biuletynu”.
jakość
w
dMam
nadzieję,
Se
ziałania
Oddziału,
Wasz
Redaktor

Chcą
znaleźć
zaginione
skarby
Morskiego
Oka

KaSdy
liczący
się
klub
płetwonurków
w
Polsce,
jak
twierdzi
Paweł
Skawiński,
dyrektor
Tatrzańskiego
Parku
Narodowego,
chce

background image

nurkować
w
Morskim

Oku.

Wszyscy
chcą
wyciągać

śmieci
z

jeziora

tłumaczy

dyrektor
TPN.

background image

Ale
nie

tylko
śmieci

płetwonurkowie
chcą
szukać

w
tym

najpopularniejszym
polskim
stawie.

Od
prawie

dwustu
lat
poszukiwacze

tatrzańskich
skarbów,

a
ostatnio
płetwonurkowie
z
całej
Polski,
wśród
nich
l
eśniczy
Krzysztof
Cudzich,
szukają
w
Morskim
Oku
zatopionego
popiersia
cesarza
Franciszka
Józefa...
które
wcale
nie
istnieje!
Jak
dowodzi,
wbrew
powszechnemu
przekonaniu,
Maciej
Pinkwart,
kustosz
Muzeum
Karola
Szymanowskiego
w
Zakopanem
i

background image

znawca
historii
tego

miasta

wcale
nie
jest

to
popiersie

cesarza,
ale
gubernatora

Galicji,
Ludwika

Patricka
Taaffe.
Ale,

jak
dodaje

kustosz,
w
tatrzańskim
stawie
jest
mnóstwo
interesujących
rzeczy,
które
przyniosłyby
sławę
ich
odkrywcy.


Legendy
legendami,
ale
popiersie
cesarza
Franciszka
Józefa
rzeczywiście
zostało
zatopione
w
Morskim

twierdzi
leśniczy.
Wielu
juS
płetwonurków
z
Polski
go
szukało,
ale

background image

bez
efektu.

Od
dawna,

odkąd
zaczęło
się

nurkowanie
w

Morskim
Oku,
mówiło

się
o

zatopionym
w
stawie

popiersiu
cesarza.

KaSdy
chciał
je
znaleźć

podkreśla
Andrzej
Blacha,
z
grupy
płetwonurków
w
TOPR.

Ale
przez
ileś
tam
lat
wywoSono
na
stawy
śmieci
i
jeSeli
nawet
popiersie
tam
gdzieś
na
dnie
leSy,
to
pewnie
zostało
ono
juS
dawno
przykryte

background image

mułem
i
śmieciami.

Nie
znaleziono

go
do
tej

pory,
więc

myślę,
Se
teraz


juS

małe
szanse.

Rada
Parku

negatywnie
wypowiedziała
się
na
temat
nurkowania,
które
jej
zdaniem
wzbudza
osad
gromadzący
się
na
dnie
stawów.
Osad
to
zapis
historii
tatrzańskich
jezior
i
tego,
co
wokół
nich
się
dzieje

wyjaśnia
Paweł
Skawiński,
dyrektor
TPN.

A
utopionego
popiersia,

background image

myślę,
Se
juS

nikt
nie

odnajdzie.
Kolejka
na

Kasprowy
Wierch

ma
juS
nowe

wagoniki

Supernowoczesne,
przeszkolne

wagony
kolei

linowej
przyjechały
do
Kuźnic
ze
Szwajcarii
potęSnymi
cięSarówkami
z
platformami
transportowymi,
a
podróS
trwała
4
dni
.
Nowe
wagony
w
ogóle
nie
przypominają
starych,
do
których
się
juS
przyzwyczailiśmy.
Przede
wszystkim

duSo
większe.
Teraz
przed
szwajcarską
firmą
Garaventa,

background image

która
prowadzi
modernizację

kolejki
nie

lada
wyzwanie
-wagoniki

trzeba
podczepić

do
lin
nośnych.

Najtrudniej
będzie

na
odcinku
z

Myślenickich
Turni

do
Kasprowego
Wierchu.
Zgodnie
z
planem
modernizacja
powinna
zakończyć
się
w
połowie
grudnia.
Koszt
prac
to
ponad
60
milionów
złotych.

Muzeum
zwijamy

Czy
Muzeum
im.
Władysława
Orkana
w
Rabce
grozi
likwidacja?
PowaSnie
rozwaSana
jest
moSliwość

background image

wyprowadzenia
placówki
ze

starego

background image

kościółka

co
potwierdza

starosta
Krzysztof
Faber.

Rabczańskie
muzeum

działa
od
lat

dwudziestych
ubiegłego

stulecia.
Od
ośmiu

lat
podlega

powiatowi.
Do
samorządu
nie
naleSy
natomiast
główna
siedziba
placówki,
zabytkowy
drewniany
kościółek
św.
Marii
Magdaleny.
Formalnie
obiekt
jest
wciąS
własnością
rabczańskiej
parafii.
Komunistyczne
władze,
które
przed
laty
przejęły
muzeum
od
probostwa,
zapomniały
o
uregulowaniu
spraw
własnościowych.
Przez
lata
zaszłościami

background image

nie
interesował
się

takSe
obecny

administrator
obiektu

nowotarskie
starostwo.

Sprawa

bezumownego
uSytkowania

wypłynęła
dopiero
kilka

miesięcy
temu.

Władzom
zaleSy
na
szybkim
podpisaniu
umowy
z
parafią.
Zgodnie
z
przepisami
powiat
nie
moSe
utrzymywać
obiektu,
do
którego
nie
ma
Sadnych
praw.
Probostwo
nie
chce
jednak
przystać
na
dalsze
bezpłatne
udostępnienie
kościółka.
Proboszcz
z
Rabki
przedstawił
władzom
swoje
oczekiwania.

background image

Parafia
zaSądała
miesięcznego

czynszu
w

wysokości
6
tysięcy

złotych.
CzySby

pat?

Rekordowy
Oscyp

na
Sywieckim
stole

śywieccy
bacowie
sprostali
nie
lada
wyzwaniu
-wytworzyli
Mega
Oscypa,
który
został
wpisany
do
Księgi
Rekordów
Guinnessa!
Gigantyczny
smakołyk
był
wytwarzany
przez
5
godzin.
Uroczysty
pomiar
i
ogłoszenie
Rekordu
Guinnessa
odbyły
się
w
trakcie
niecodziennej,
góralskiej
biesiady.
Półmetrowy
oscypek,
o

background image

wymiarach
24
cm

średnicy
i

50
cm
długości,

waSący
11,5

kg
trafi
pod

młotek
na

cele
charytatywne.
„Jednym

z
powodów

dla
których
zorganizowaliśmy
Oscypek
Fest
jest
brak
młodych
ludzi
podtrzymujących
tradycyjne
wytwarzanie
oscypka
i
ginąca
powoli
technologia
produkcyjna.
Młodzi
ludzie
coraz
częściej
wyjeSdSają
za
granicę,
więc
w
przyszłości
określenie
„Baca”
moSe
zniknąć
z
naszego
słownictwa.
Nie
chcemy
do
tego

background image

dopuścić”

mówi

Paweł
Pieczarka,

gospodarz
festiwalu.
Oscypek

Fest
2007

był
poświęcony
nie

tylko
promocji

tego
oryginalnego,
góralskiego

przysmaku
ale

takSe
kultury
Podhala
i
śywiecczyzny.

Przypominamy
o
najnowszym
numerze
Pamiętnika

Pamiętnik
PTT
-tom
14
(2005)
-stron
326

Tom
XIV
jest
bardzo
starannie
wydany
i
zróSnicowany,
lektura
dla
ducha
i
ciała...
Urzekają
w
nim,

background image

pełne
górskiej
mądrości,

wiersze
znanej

aktorki
Anny
Milewskiej

(Sony
śp.

himalaisty
Andrzeja
Zawady)

i
fotografie

artysty
Jarosława
Majchera.

Czytelnik
pozna

dokonania
badaczy
i
obrońców
Tatr
związanych
z
UJ
profesorów
Maksymiliana
Siły
-Nowickiego
i
Władysława
Szafera,
jaskinię
nad
jaskiniami
czyli

background image

Wielką
ŚnieSną,

porosty
tatrzańskie.

Nauczy
się
nie

naduSywać
określenia

"Ludzie
gór",
pozna

legendarnego
Staszka

Marusarza,
a
takSe

równie
legendarny

Oddział
Czarnohorski.
Będzie
mieć
okazję
przeczytania
wspomnień
nieodSałowanej
pamięci
redaktora
Adama
Liberaka
dotyczących
Tatr
i
Podhala
oraz
fragmentów
dziennika
pierwszego
prezesa
odrodzonego
PTT
Stefana
Maciejewskiego,
dowie
się
teS

o
związkach
Mickiewicza
z
górami.
Jak
zawsze
będzie
mógł

background image

zapoznać
się
z

działalnością
oddziałów

PTT
i
pracą

ratowników
TOPR.

Ponadto
pozna
historię

słynnej
rozebranej

ostatnio
karczmy
"Redykołka".

CIEKAWE
WYDARZENIA,

IMPREZY,
SPOTKANIA

Tybet
-klejnot
w
Lotosie
-wystawa
fotografii

2007-10-08
-2007-10-31

Klub
Dowództwa
Garnizonu
w
Warszawie
serdecznie
zaprasza
na
wernisaS
i
wystawę
pt.
"Tybet
-klejnot
w
Lotosie"
Izabelli
Janeckiej.

To
o
czym

background image

słyszymy
tysiące
razy,

dobrze
jest

zobaczyć
choćby
raz

"Kierując
się
przytoczonym

powiedzeniem
azjatyckich

koczowników
wybrałam
się

w
podróS

na
Dach
Świata.
Znalazłam
się
w
świecie
marzeń,
oderwana
od
materializmu,
monotonii
i
pośpiechu
własnego
Sycia,
w
skarbnicy
klejnotów,
którymi
chciałabym
się
z
Państwem
podzielić.
Pragnę
przybliSyć
Państwu
ten
kraj,
jego
mieszkańców,
ich
kulturę
i
religię."

Gdzie:

background image

Warszawa,
Al.
Niepodległości

141,
Klub

Dowództwa
Garnizonu

Kiedy:

wernisaS
8
października

2007
o

godz.
19.00,
wystawę

moSna
oglądać

do
końca
miesiąca
we
wtorki,
środy
i
czwartki
od
15.00
do
18.00

Oprac. Z. Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 16 (2)
Warszawa, listopad 2007 r.

Nasze spotkania mają

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo /do tzw.

willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/.

Terminy najbliSszych spotkań:
8 i 22 listopada, 6 grudnia oraz
20 grudnia /spotkanie wigilijne – impreza zamknięta/.

Sekretarz O/w PTT

Serdecznie zapraszamy wszystkich Miłośników Gór do obejrzenia wystawy

pt. „Zakopane i Tatry przed 100 laty -na starych pocztówkach”,
zorganizowanej przez Oddział Warszawski Polskiego Towarzystwa
Tatrzańskiego im. Mieczysława Karłowicza dzięki uprzejmości Tatrzańskiego
Parku Narodowego oraz nieocenionej współpracy Muzeum Ziemi PAN w
Warszawie. Wystawa ta to niezwykła podróS
w czasie do miejsc znajomych lecz
jakSe innych. Odeszli ludzie, zmieniły się
krajobrazy lecz utrwalone piękno gór
pozostało. Dumny Giewont jak przed 100 laty leSy nadal u bram tatrzańskich
szlaków.

Wystawę
moSna oglądać
w siedzibie Muzem Ziemi PAN w Warszawie przy Al. Na Skarpie 27.

Zarząd Oddziału

Rozmaitości
górskie

Uwaga! Tatry Słowackie zamknięte

Przypominamy, Se od 1 listopada do 15 czerwca przyszłego roku, wszystkie szlaki
wysokogórskie w Tatrach Słowackich (w tym równieS
do chaty pod Rysami) zostają
zamknięte dla ruchu turystycznego.

background image

Bestialsko zabito niedźwiadka

Grupa sześciu osób zabiła w Dolinie Chochołowskiej półtorarocznego niedźwiadka.
Najpierw częstowali go kanapkami, a później obrzucili kamieniami i wrzucili do

potoku. Zwłoki zwierzęcia odnaleźli w nocy z soboty na niedzielę
leśnicy
Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wieczorem w niedzielę

na policję
zgłosiło się

dwoje ze sprawców. Tłumaczyli, Se karmili niedźwiedzia, a ten rzucił się
na nich,
wrzucili go więc do potoku. Młodzi ludzie nie mieli obraSeń

ani śladów zębów
i pazurów. Leśnicy zauwaSyli na ciele niedźwiedzia ślady uderzeń

kamieniami,
w miejscu zdarzenia znaleźli teS
resztki kanapek i słodyczy.

Miniaturowe sacrum

Miniatury ponad 70 drewnianych kościołów i cerkwi z południowo-wschodniej Polski,
Słowacji i Ukrainy moSna oglądać
wośrodku Caritasu w Myczkowcach na
Podkarpaciu. Park o powierzchni 80 arów jest częścią
Centrum Kultury
Ekumenicznej. Makiety świątyń
według dokumentacji ks. Bogusława Janika wykonuje
pięcioosobowy zespół pod kierunkiem Janusza Kuliga, stolarza z Chmielnika.

Nowy trakt Krynica -Wysowa -granica państwa

Radni powiatu gorlickiego podjęli uchwałę
o przystąpieniu do projektu
inwestycyjnego, który połączy trzy miejscowości uzdrowiskowe -Krynicę, Wysową
i Bardejowskie Kupele. Realizacja zadania rozpocznie się
w 2008 roku, a zakończy
w 2013. Szacunkowe koszty budowy drogi, leSące po stronie naszego powiatu, to
około 860 tys. zł. Przed powiatem najbardziej Smudny etap prac -opracowanie
koncepcji programowo-przestrzennej, dokumentacji projektowo-budowlanej,
załatwianie formalności związanych z nabyciem gruntów oraz uzyskaniem decyzji
i pozwoleń. Projekt realizowany przez samorządy województwa małopolskiego,
powiatu nowosądeckiego, gorlickiego, miasta Krynicy i gminy Uście Gorlickie
przyczyni się
do wzrostu rozwoju regionalnego, podniesie ich atrakcyjność, jako
miejsc przyszłych inwestycji – no i oczywiście turystyki.

Przerwy w schroniskach

Informujemy, Se w związku z realizacją
prac remontowo-konserwacyjnych przed
zbliSającym się
sezonem zimowym, ograniczoną
działalność
prowadziły będą
niSej
wymienione obiekty PTTK w Tatrach:
schronisko nad Morskim Okiem, 19.11-20.12.2007,
schronisko w Dolinie Roztoki, 21.10-17.11.2007

background image

schronisko na Hali Ornak, 15.11-30.11.2007
schronisko na Hali Kondratowej 11.11-25.12.2007
zajazd PTTK "Pod Roztoką" w Rytrze, w Beskidzie Sądeckim 01-30.11.2007.

Do dyspozycji ewentualnych Gości, obiekty oferowały będą
w tych okresach

pomieszczenie umoSliwiające wypoczynek, zjedzenie przyniesionego przez siebie

background image

posiłku z ciepłą
herbatą, (będzie moSliwość

zakupienia herbaty lub otrzymania
wrzątku).

Zapomniani bohaterowie zapomnianej wojny

Galicyjskie Cmentarze Wojenne to nieomal czterysta unikalnych i niepowtarzalnych
dzieł sztuki cmentarnej. KaSdy z rozpoznawalnym stylem właściwym dla osoby

projektanta, kaSdy wykonany z budulca charakterystycznego dla regionu, w którym
były tworzone. NajwySszy czas przypomnieć
sobie o nich, popatrzeć

ze
współczuciem i zrozumieniem na tych którzy, choć

walcząc pod przymusem i
otrzymując rozkazy w obcym języku, zmienili oblicze świata.

Czasami dominują
nad okolicą, przyciągają

uwagę
monumentalnością
i rozmachem.
Częściej jednak zarastają
trawą
i mchem w cichych leśnych ostępach Galicji.
Miejscowi ludzie mówią
o nich "austriackie cmentarze" -zapominając, Se Polacy
walczyli w kaSdej z armii zaborczych, nierzadko stając przeciw sobie w bratobójczej
walce. Kiedy front przemieścił się
na zachód by pozostać
tam na długie miesiące, w
głowach urzędników dogasającej monarchii austriackiej pojawił się
pomysł uczczenia
etosu Sołnierza, niezaleSnie od tego po której stronie frontu walczył.

Ciekawa wystawa

Nie przeoczcie tej pięknej wystawy malarstwa zorganizowanej w Muzeum

Archidiecezji w Krakowie przy ulicy Kanoniczej. Do końca roku czynna jest tam
wystawa zatytułowana Fryderyk Pautsch -Sceny Huculskie.
www.muzeumkra.diecezja.pl

Porządkowanie grobów ludzi gór

Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej PTTK na Markowych Szczawinach i Studenckie
Koło Przewodników Górskich w Krakowie, w dniu 31 października 2007 r.,
porządkowało wybrane groby ludzi gór na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jest
to juS
kolejna, dziewiąta akcja, porządkowania górskich grobów na Rakowicach. Były
to miejsca pochówku, na ogół XIX-wiecznych, badaczy Karpat, znakarzy, autorów
publikacji górskich, działaczy turystycznych lub ich rodzin. Groby nie mają
juS
opiekunów, dlatego właśnie te były porządkowane. Są
to groby: rodziny Hugona
Zapałowicza (1852-1917) -ojca turystyki babiogórskiej (wspólny grób Sony i syna),
Włodzimierza Kulczyckiego (1919-1958) -załoSyciela SKPG Kraków, Stefana
Szalaya (zm.1838 r.) -pierwszego właściciela zdroju w Szczawnicy, Walerego

background image

Eljasza Radzikowskiego (1840-1905) -znakarza pierwszego polskiego szlaku
górskiego\ , Mieczysława Siłę-Nowickiego (1826-1890) -jednego z załoSycieli
Towarzystwa Tatrzańskiego, badacza Karpat, śegoty Paulego (1814-1895) badacza

dziejów Karpat, Edmunda Wasilewskiego (1814-1846) -krakowskiego
poetę, autora pierwszego wiersza o Babiej Górze.

background image

Akcja ta jak co roku była szansą
uczestniczenia w ciekawej i oryginalnej lekcji historii

turystyki górskiej. Oprócz porządkowania miejsc pochówku odwiedzono groby innych
zasłuSonych ludzi gór, którzy spoczywają

na Rakowicach w Krakowie (m.in.
Władysława Krygowskiego, Edwarda Moskałę
i innych).

Pokazy slajdów górskich w KW Warszawa

Zapraszamy na cykl pokazów slajdów z gór całego świata, organizowany przez Klub
Wysokogórski Warszawa. Wszystkie pokazy odbywają

się
w siedzibie KW

WARSZAWA, ul. Noakowskiego 10/12w.

14 listopada (środa) -godz 19:00

Kinga Baranowska: Nanga Parbat i Dhaulagiri

To był zdecydowanie jej rok, który zaowocował zdobyciem Mount McKinley (6194 m)
na Alasce -najwySszego szczytu Ameryki Północnej oraz ośmiotysięcznika Nanga
Parbat (8125 m) słynną, prawie 4 km ścianą
Diamir. Kinga była jedyną
kobietą
w tym
sezonie, która wspinała się
na Nangę. Jesienią
Kinga ruszyła na Dhaulagiri. Będzie o
czym opowiadać.

21 listopada (środa) -godz 19:00
Marcin Miotk: ŚnieSna Pantera

Po kilku udanych wyprawach w Himalaje, Marcin Miotk (KW Warszawa, Bergson
Team) ostatnie dwa sezony spędził w górach Pamir. Zaowocowało to zdobyciem
tytułu ŚnieSnej Pantery, który przyznawany jest za zdobycie wszystkich 5-ciu
siedmiotysięczników byłego ZSRR, które znajdują
się
w pasmach Tien-Shan i Pamir.
Marcin zabierze nas w podróS
przez labirynt szczelin pamirskich lodowców oraz
czterokilometrową
grań
Piku Pobiedy na siedmiu tysiącach metrów.

28 listopada (środa) -godz 19:00
Piotr Morawski: Nanga i K2

"Nanga i K2" -pierwszy mój samodzielny projekt, którego aklimatyzacja na Nandze
okazała się
bardziej spektakularna od części wspinaczkowej. Jedne z
najpiękniejszych gór świata, walka z pogodą
i nie tylko. Nanga okazała się
łaskawa,
zaś
zachodnia ściana K2 nie pozwoliła się
nawet dotknąć. Za to K2 przyniosło teS
inne niespodzianki, o których szerzej na pokazie.

background image

Oprac. Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 17 (2) Warszawa, grudzień
2007 r.

Nasze spotkania mają

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo /do tzw. willi

Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/.

Terminy najbliSszych spotkań: 6 grudnia oraz
20 grudnia /spotkanie wigilijne – impreza zamknięta/.

Sekretarz O/w PTT

Serdecznie zapraszamy wszystkich Miłośników Gór do obejrzenia wystawy

pt. „Zakopane i Tatry przed 100 laty -na starych pocztówkach”, zorganizowanej
przez Oddział Warszawski Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego im. Mieczysława
Karłowicza dzięki uprzejmości Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz
nieocenionej współpracy Muzeum Ziemi PAN w Warszawie. Wystawa ta to
niezwykła podróS
w czasie do miejsc znajomych lecz jakSe innych. Odeszli ludzie,
zmieniły się
krajobrazy lecz utrwalone piękno gór pozostało. Dumny Giewont jak
przed 100 laty leSy nadal u bram tatrzańskich szlaków.

Wystawę
moSna oglądać
równieS
w grudniu w siedzibie Muzem Ziemi PAN w Warszawie przy
Al. Na Skarpie 27.

Zarząd Oddziału

Zmiany, zmiany…..

Władze Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (2007-2010)

W dniach 17-18 listopada 2007 r. w Ośrodku Rekreacyjno-Wypoczynkowym Związku
Nauczycielstwa Polskiego na Ciągłówce w Zakopanem odbył się
VII Zjazd Delegatów
Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Na 132 delegatów, na liście obecności
podpisało się
111. W wyniku wyborów wybrano nowe władze PTT.

background image

Zarząd Główny

prezes: Włodzimierz Janusik (O/Łódź)
wiceprezesi: Szymon Baron (O/Bielsko-Biała), Jerzy Piotr Krakowski (O/Mielec),

Tomasz Kwiatkowski (O/Radom Ch.)
sekretarz: Nikodem Frodyma (O/Kraków)
skarbnik: Ludwik Rogowski (O/Kraków)

członkowie Prezydium: Antoni Leon Dawidowicz (O/Kraków), Krzysztof Florys
(O/Ostrowiec Świętokrzyski), Barbara Morawska-Nowak (O/Kraków), Wojciech Szarota

(O/Nowy Sącz)
pozostali członkowie Zarządu: Barbara Baran (O/Kraków), Stanisław Czubernat
(O/Poznań, TPN), Janusz Eksner (O/Radom Ch.), Jacek Gospodarczyk (k/Tarnobrzeg),

Henryk Goździewski (O/ Radom Ch.), Paweł Kosmala (O/Sosnowiec), Mateusz Kurek
(O/Opole), Janina Mikołajczyk (O/Łódź), Michał Myśliwiec, Antonina Sebesta (oboje:

Myślenice, O/Kraków), Waldemar Skórnicki (O/Radom Ch.), Krzysztof Szymiec
(O/Radom Ak.)

Zarząd Główny w kadencji 2007-2010

Główna Komisja Rewizyjna

przewodniczący: Jerzy Gałda (O/Nowy Sącz)
zastępca przewodniczącego: Zbigniew Zawiła (O/Sosnowiec), Stanisław Wójtowicz
(O/Radom Ch.)
sekretarz: Barbara Rapalska (O/Jaworzno)
członkowie: Józef Haduch (O/Chrzanów), Janusz Machulik (O/Bielsko-Biała) i
Aleksander Stypel (k/Tarnobrzeg)

Sąd KoleSeński

przewodniczący: Tomasz Gawlik (O/Ostrowiec Świętokrzyski)
zastępca przewodniczącego: Iwona Nakoneczna (O/Mielec)
sekretarz: Paweł Błach (o/Radom Ak.)
członkowie: Remigiusz Lichota (O/Chrzanów), Barbara Oleksyn (O/Kraków), Marek
Piekarski (O/Łódź), Wiesław Wcześny (O/Nowy Sącz), Jerzy Leszek Zalasiński
(O/Kraków) i Romuald Zaręba (O/Kalisz)

background image

Słowo Prezesa

Drodzy towarzysze tatrzańscy!

Dziękuję
Wam, zarówno delegatom na VII Zjazd, jak i wszystkim członkom Polskiego
Towarzystwa Tatrzańskiego, za okazane mi zaufanie i wybór na prezesa. Zdaję

sobie sprawę,
Se powierzenie mi steru PTT na najbliSsze trzy lata, to nie tylko wielki zaszczyt, ale przede

wszystkim wielka odpowiedzialność
za losy naszej organizacji. Kierowanie tak zacną
organizacją

zapewne nie będzie proste. Sam nie podołam, ale z Waszą
pomocą, z nowym Zarządem

Głównym, Komisją
Rewizyjną
iSądem KoleSeńskim, ze wszystkimi członkami i sympatykami

PTT, tak pokieruję
pracą, aby Polskie Towarzystwo Tatrzańskie rosło w siłę

z poSytkiem

dla polskich gór, dla naszej ukochanej przyrody i dla nas samych.
Po tych trochę
wzniosłych słowach zabierajmy się
do pracy. Jeszcze raz dziękuję.

Wasz prezes Włodek Janusik

Sprostowanie Zarządu Głównego PTT

W dniach 18-19 listopada br. w Zakopanem odbył się
VII Zjazd Polskiego Towarzystwa
Tatrzańskiego. Prezesem wybrano Włodzimierza Janusika z Oddziału PTT w Łodzi.
Decyzją
delegatów odmłodzono Zarząd Główny, a w związku ze 120-tą
rocznicąśmierci
jednego z współzałoSycieli Towarzystwa -Tytusa Chałubińskiego, ogłoszo rok 2009
Rokiem Tytusa Chałubińskiego.
Wbrew podanym przez PAP, a powielonym przez czasopisma i portale internetowe
informacjom, nie podejmowano tematu zwrotu majątku PTT przejętego w 1950 roku
przez PTTK.

Zarząd Główny PTT

Rozmaitości górskie

Niedźwiedzie nie zasnęły -ciepłe dni mogą
wrócić

śyjące w Bieszczadach niedźwiedzie nadal są
widywane przez leśników i mimo
zimowej pogody nie zapadły jeszcze w zimowy sen. Jak poinformował rzecznik
Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, duSą
aktywność
niedźwiedzi
moSna zaobserwować
m. in. w nadleśnictwach Lutowiska i Stuposiany. Ich ślady są

background image

widoczne prawie kaSdego dnia. MoSe to świadczyć
o tym, Se listopadowy atak zimy był
krótkotrwały i wróci ocieplenie. Niedźwiedzie zasypiają

dopiero wtedy, kiedy spadnie
kilkadziesiąt centymetrów śniegu i przez wiele dni utrzymuje się

mróz -zaznaczył
rzecznik. Rok temu bieszczadzkie misie zapadły w sen zimowy na przełomie grudnia i
styczna i spały bardzo krótko .W Bieszczadach Syje ponad 100 niedźwiedzi brunatnych

-najwięcej w Polsce. Dorosłe osobniki waSą
ok. 300 kg, doSywają

50 lat. Są
wszystkoSerne, przez cały rok gromadzą
zapasy energetyczne na zimę. NaleSą

do
najbardziej niebezpiecznych drapieSników w Europie.

background image

Turyści odpowiedzą
za śmierć

niedźwiadka

Wyniki sekcji zwłok niedźwiadka zabitego w Dolinie Chochołowskiej obciąSają
turystów.Zakopiańska prokuratura, po zapoznaniu się
z opinią

biegłego,
prawdopodobnie zdecyduje się

na postawienie im zarzutów wyrządzenia znacznej
szkody w świecie zwierzęcym. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Prokuratorzy czekają
jeszcze na opinię

innego biegłego, który miał ocenić, czy rany, których doznali turyści
powstały w wyniku ataku czy raczej obrony przed niedźwiadkiem. Potem śledczy

ewentualnie zdecydują
o zarzutach. Wyniki sekcji zwłok nie pozostawiają
jednak

wątpliwości, Se bezpośrednią
przyczynąśmierci niedźwiadka było utonięcie. Ponadto

niedźwiadek miał rany głowy. Prawdopodobnie był bity i został utopiony. Zwierzę
było
osłabione -znaleziono u niego pasoSyty, które mogły mieć
wpływ na jego zdrowie.

„Zakopianka” -Poronin-Zakopane: czasowe wstrzymanie prac

W
ostatnich
dniach
w
GDDKiA
w
Krakowie
zapadła
decyzja
o
czasowym
wstrzymaniu
prac
projektowych
nad
modernizacją
"zakopianki"
na
odcinku
Poronin

Zakopane.
Powodem
tej
decyzji
jest
widoczny
brak
porozumienia
między
społecznościami
lokalnymi

background image

na
Podhalu,
a

reprezentującymi
je

władzami
samorządowymi.
Władze

lokalne
Poronina

i
Zakopanego
wielokrotnie

zapewniały
GDDKiA,

Se
mieszkańcy
Podhala

popierają
rozbudowę

„zakopianki”,
przedstawiając
uchwały
samorządów
róSnych
szczebli
z
wnioskami
o
jak
najszybszą
realizację
inwestycji.
Ostatnie
wydarzenia
w
Poroninie
i
Zakopanem
pokazały,
Se
zdanie
lokalnych
społeczności
stoi
w
coraz
większej
sprzeczności
z
oficjalnym
stanowiskiem
samorządowych
władz
Podhala.
W
związku
z
tym

background image

prace
projektowe
zostają

wstrzymane
do

czasu
opracowania
polityki

transportowej
dla

całego
Podhala,
do

czego
zobowiązał

się
w
styczniu

br.
Marszałek

Województwa
Małopolskiego.
Dokument
ten
ma
identyfikować
problemy
i
wskazywać
rozwiązania
wszystkich
potrzeb
transportowych
regionu
z
uwzględnieniem
całej
sieci
dróg
publicznych,
a
więc
nie
tylko
krajowych,
ale
równieS
samorządowych:
wojewódzkich,
powiatowych
i
gminnych.
Opracowanie
ma
brać
pod
uwagę
kwestie:
transportu

background image

kołowego,
transportu
szynowego,

polityki
parkingowej

i
komunikacji
zbiorowej.

Z okazji zbliSających sięŚwiąt BoSego Narodzenia, wszystkim Członkom
i Sympatykom Oddziału Warszawskiego PTT, ich Rodzinom i Przyjaciołom
spędzenia tych Świąt w miłej, rodzinnej i radosnej atmosferze,

a w nadchodzącym Nowym Roku wiele pomyślności

Syczy

Zarząd Oddziału Warszawskiego PTT

Oprac. i red. Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 18 (3) Warszawa, styczeń
2008 r.

Nasze spotkania mają

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/.

Terminy najbliSszych spotkań:

• 3 stycznia 2008 r. „Słynne postaci zakopiańskie” – ks. Józef Stolarczyk – pierwszy
kronikarz Zakopanego. Prelekcja i film. Przygotował i prowadzi kol. Zbigniew Muszyński.
• 17 stycznia – Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze Oddziału Warszawskiego PTT.
Sekretarz O/w PTT

Rozmaitości
górskie.

Kolej
na
Kasprowy
-ruszyła!

Nowa
kolej
ruszyła
w
sobotę
15
grudnia.
Wywiozła
na
Kasprowy
Wierch
pierwszych
narciarzy,
w
tym
grupę
miłośników
tejSe
góry
i
kolejki
linowej,

background image

Trzy
osoby
rozbiły

pod
siedzibą

PKL-u
namiot,
by

wcześnie
rano

zająć
kolejkę
i

kupić
pierwsze

bilety.
Pierwszy
wagon

z
narciarzami

ruszył

o
godz.
11:00,
ale
juS
2
godz.
wcześniej
pod
kasą
zaczęła
formować
się
kolejka,
jak
za
dawnych
czasów...
Wagony
-nowe,
szybkie
przestronne...
Na
górnej
stacji
wieje!
Grupka
świętująca
otwarcie
kolejki
spędziła
jednak
miłe
chwile
w
restauracji,

background image

którą
udało
się

wykończyć
na

czas,
mimo
Se

jeszcze
kilka

dni
temu
trwały

tam
prace

porządkowe.
Nieoficjalne
otwarcie

kolejki
odbyło

się
jednak
w
gościnnym
schronisku
na
Hali
Kondratowej.
Uczestnicy
spotkania
zostali
bardzo
serdecznie
przyjęci
przez
gospodarzy.
Większość
zjechała
na
Kondratową
na
nartach.
Nie
mogło
zabraknąć
na
tym
spotkaniu
Barbary
Grocholskiej-Krukowiak
oraz
Stanisława
Pierona,
osób
wyjątkowych,
wpisanych
w
historię
Kasprowego

background image

Wierchu.
Pani
Barbara

wyjechała
na

Kasprowy
pierwszym
kursem

kolejki.
Później

zjechała
na
Halę

Kondratową,
a

stylu
i
formy

mogło
jej

pozazdrościć
wielu
narciarzy.Dla
jednej
z
najlepszych
alpejek
w
historii
polskiego
narciarstwa

background image

zjazd
z

Kasprowego
nie

mógł
być
przecieS

Sadną
przeszkodą.

Pani
Barbara
w

podzięce
za

miłą
gościnę
odczytała

w
schronisku

na
Kondratowej
wiersz
swojego
autorstwa.
Podczas
spotkania
moSna
było
równieS
obejrzeć
unikatowy
film
poświęcony
starej
kolei
pt.
"Lina".

Powstaje
nowy
odcinek
"zakopianki"

Dyrektor
krakowskiego
oddziału
Generalnej
Dyrekcji
Dróg
Krajowych
i
Autostrad
podpisał
umowę
na
wykonanie

background image

kompleksowej
dokumentacji
projektowej

dla
odcinka

"zakopianki"
Rdzawka
-Nowy

Targ.
Wykonawcą

projektu
będzie
Krakowskie

Biuro
Projektów

Dróg
i
Mostów

"Transprojekt"
Sp.

z
o.o.
Ogłoszenie
przetargu
na
wykonanie
dokumentacji,
i
ostatecznie
podpisanie
umowy,
było
moSliwe
dzięki
temu,
Se
nie
wszyscy
Podhalanie

przeciwni
rozbudowie
dróg.
Samorządowcy
z
Nowego
Targu
(miasta
i
gminy),
Raby
WySnej
i
Rabki
oraz
władze
powiatu
nowotarskiego
bardzo

background image

powaSnie
podeszli
do

tematu
modernizacji

najwaSniejszej
drogi
regionu

i
podjęli

konstruktywny
dialog
z

inwestorem.
W

wyniku
konsultacji
udało

się
wypracować

taki
przebieg
nowej
drogi,
który
nie
będzie
ingerował
w
zabudowę
mieszkalną
okolicznych
terenów
i
nie
budzi
protestów
społecznych.
„Zakopianka”
pomiędzy
Rdzawką
a
Nowym
Targiem
będzie
drogą
o
długości
17,2
km
biegnącą
w
zdecydowanej
większości
(15,5
km)
po
nowym
śladzie.

background image

Zgodnie
z
rozporządzeniem

ministra,
będzie

to
droga
klasy

GP,
czyli

główna
przyspieszona.
Kierowcy

będą
mieli

do
dyspozycji
dwie

jezdnie
po

dwa
pasy
ruchu
w
kaSdą
stronę
wraz
z
poboczami
bitumicznymi.
Jezdnie
będzie
rozdzielał
pas
zieleni
o
szerokości
5,0
m
(wraz
z
opaskami).
Według
planów
budowa
ma
rozpocząć
się
wiosną
2010
roku
i
zakończyć
w
grudniu
2011
roku.

background image

Pamiętnik
Towarzystwa
Tatrzańskiego

tom
I

Z przyjemnością

zawiadamiamy, Se nakładem Oficyny Wydawniczej Centralnego
Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK "Wierchy" w Krakowie wydany został reprint

Pamiętników Towarzystwa Tatrzańskiego tom I. Wydana pozycja stanowi początek
ambitnego zamierzenia wydania kolejno wszystkich tomów Pamiętników. Tom
pierwszy jest dostępny w siedzibie Wydawnictwa przy ul. Jagiellońskiej 6 w Krakowie

w Salonie Turystyki Aktywnej oraz w ksiegarni "Wierchy" przy ul. Szewskiej 23
równieS

w Krakowie. Cena I tomu w sprzedaSy detalicznej -25 zł + koszty
ewentualnej wysyłki.
Więcej informacji na stronie www.cotg.gory.info.

Znaczna

szkoda?

Biegły
powołany
przez
prokuraturę
stwierdził,
Se
zabicie
misia
w
Dol.
Chochołowskiej
o
dwa
proc.
uszczupliło
populację
niedźwiedzi
w
Tatrach.
Od
oceny
prokuratury
zaleSy
określenie,
czy
turyści
zabijając
misia
dokonali
znacznej
szkody
w
przyrodzie.
Śledztwo
w
tej

background image

sprawie
prowadzi
prokuratura

rejonowa
w

Zakopanem.
Z
opinii

dotychczas
powołanych

background image

biegłych
wynika,

Se
miś

został
utopiony
w

potoku,
a

obraSenia
odniesione
przez

głównych
sprawców

były
lekkie.
Teraz

do
zakopiańskiej

prokuratury
dotarła
ostatnia
opinia
biegłego
z
Państwowej
Akademii
Nauk
z
Wrocławia.
Biegły
stwierdził,
Se
poniewaS
w
całych
Tatrach
Syje
ok.
50
niedźwiedzi
zabicie
misia
uszczupliło
tatrzańską
przyrodę
o
dwa
proc.
To
ujęcie
matematyczne
-mówi
prokurator
Zbigniew
Lis.
-Biegły
badał

background image

teS,
czy
zabity

miś
posiadał

waSne
cechy
genetyczne.

W
tym

wypadku
nie
udało

mu
się

tego
ustalić,
ale

stwierdził,
Se

niedźwiadek
od
kilku
miesięcy
był
juS
zwierzęciem
samodzielnym.

Ikonostas
i
polichromia
w
kościele
w
Jaworkach

Po
wielu
miesiącach
renowacji
przez
krakowskich
konserwatorów
sztuki
powrócił
do
kościoła
w
Jaworkach
p.w.
Jana
Chrzciciela
ikonostas,
który,
jak
przed

background image

wiekami,
tak
i

obecnie
nadaje

blasku
kościołowi.
Ściana

ikon
z

ostała
odrestaurowana
bardzo

pieczołowicie
z

zachowaniem
kanonów
sztuki

zdobniczej,
jaką

przed
wiekami
posługiwali
się
malarze
i
zdobnicy
wschodni.
Do
najsłynniejszych
malarzy
ikon
naleSy
z
pewnością
Rublow.
Ale
i
inni
malarze
dorównywali
mu
umiejętnościami
malarskimi,
co
widać
na
ścianach
i
ikonach
w
jaworczańskim
kościele.
Kościół
został
zbudowany
w
1680
roku.

background image

Środki
pochodziły
od

Wojewódzkiego
Konserwatora

Zabytków.
Odnowienie
polichromii

w
prezbiterium

kosztowało
194
tys.

złotych,
a

sam
ikonostas
150

tys.
złotych.

W
to
niezwykłe
dzieło
włączyli
się
takSe
mieszkańcy
Jaworek.
Pomagali
wznieść
rusztowania
i
przez
wszystkie
dni
pracy
konserwatorów
słuSyli
im
zakwaterowaniem
i
wySywieniem.
Świadectwem
kultury
Łemków
oprócz
dwóch
świątyń,
cerkwi
w
Jaworkach
i
Szalchtowej
(
nazwa
pochodzi
od
zapoSyczonego

background image

od
Słowaków
często

uSywanego
słowa

łem
„tylko”,
było

to
wpierw

obraźliwe
ich
określanie

przez
sąsiadów,

ale
z
czasem

zostało
wprowadzone

przez
etnografów
do
obiegu,
a
w
latach
20
–tych
ubiegłego
wieku
zaakceptowane
przez

ludność,
która
na
tych
terenach
osiedliła
się
na
przełomie
XIII
i
XIV
wieku),
to
takSe
pozostałości
budownictwa
i
piękne
przydroSne
kapliczki.
O
ich
bytności
i

background image

pracy
na
gospodarstwie

świadczą
ugory

na
Białej
i

Czarnej
Wodzie,

gdzie
po
II

w.
ś.

rozwinęło
się
wypasanie

owiec.
Łemkowie

przyszli
z
południa
z
terenów
dzisiejszej
Macedonii,
Albanii
i
Bułgarii.
Wybitny
etnograf
Roman
Reinfuss
nazwał
ich
Rusinami
Szlachtowskimi,
a
sami
określali
się
„rusnakami”.

chrześcijanami
obrządku
grekokatolickiego.
TuS
po
„Wiośnie
Ludów”
w
połowie
XIX
wieku,
kiedy
budziła
się
świadomość

background image

narodowa,
ludność
ta

nie
przystała

do
prób
budowania

niepodległej
Ukrainy.

Po
I
w.

ś.
zapragnęła

mieć
swoje
własne

państwo
lub

chociaS
własną
autonomię
w
granicach
Czechosłowacji.
Sprzeciwiła
się
temu
Polska.
To
zepsuło
stosunki
w
II
Rzeczypospolitej
pomiędzy
obydwoma
narodowościami.
Łemkowie
na
tych
terenach
nie
tworzyli
struktur
Organizacji
Ukraińskich
Nacjonalistów
i
nie
operowały
tu
oddziały
UPA.
Pomimo
tego
zostali
wysiedleni.

background image

Dziś

Jaworki

duSą
atrakcją
turystyczną.


tutaj

liczne
rezerwaty,
w

tym
najpiękniejsze,

Biała
Woda
i

Homole.
Osobliwości

fauny,
flory
i
górskiego
krajobrazu
przyciągają
od
wiosny
do
późnej
jesieni
tysiące
turystów.

background image

Centrum
miasta

nie
na

Krupówkach

Nie
Krupówki,

lecz
rynek
miejski

będzie
centralnym

miejscem
Zakopanego.
Koncerty,

imprezy
plenerowe


to
tylko
niektóre
atrakcje,
które
juS
w
lecie
mają
tu
zagościć.
Powstanie
na
miejscu
placu
Niepodległości.
Plac
Niepodległości
utworzony
został
na
początku
XIX
wieku.
Przed
I
wojną
światową
znajdowało
się
na
nim
targowisko.
Na
rynku
składali
przysięgę
Sołnierze

background image

wyruszający
z
Zakopanego

do
Legionów.

Zmieniały
się
jego

nazwy:
Niepodległości,

Adolfa
Hitlera,
Zwycięstwa

i
od

1990
roku

znów
Niepodległości.

Przywracanie
dawnego
klimatu
tego
miejsca
będzie
się
wiązało
z
przebudową.
Z
pewnością
zostanie
zmieniona
nawierzchnia,
a
całość
pokryje
kostka
granitowa.
Przybędzie
zieleni,
maja
być
ustawione
ławki
i
urządzone
letnie
ogródki
kawiarniane.
Na
plac
ma
wrócić
przeniesiony
dawniej
do
miejskiego

background image

parku
pomnik
Grunwaldzki.

• Kulinaria
Haluszki

Składniki:

500

g
ziemniaków,

300
g
mąki,

sól,
250

g
bryndzy,
60
g
cebuli,
80
g
wędzonej
słoniny,
szczypiorek,
koper.

Sposób
przyrządzenia.
Obrane,
surowe
ziemniaki
ścieramy
na
tarce,
dodając
mąkę
i
sól.
Wyrobione
ciasto
przekładamy
na
deskę
i
noSem
wrzucamy
do
wrzącej
wody.
Ugotowane
haluszki
wybrać,

background image

przemieszać
z
bryndzą

i
posypać

podsmaSoną
cebulką,
którą

wcześniej
podsmaSamy

na
słoninie
pokrojonej

na
drobne

kawałki.
Zamiast
cebuli

moSemy
dodać

szczypiorek
lub
koperek.

Z łemkowskiej kuchni. Dzisiaj polecam wspaniałe danie wigilijne.

PIEROGI Z SUSZONYMI ŚLIWKAMI (NA 25 SZTUK)

CIASTO: 2 SZKLANKI MĄKI,
3/4 SZKLANKI WODY,
EW. 1 JAJKO
FARSZ: OKOŁO 25 SUSZONYCH ŚLIWEK BEZ PESTEK (NAJLEPIEJ PODWĘDZANYCH
POLSKICH WĘGIEREK),
4 ŁYśECZKI CUKRU WANILIOWEGO, 150 ML MIODU, 200 G MASŁA

Zmąki i wody zagniatamy ciasto. Jeśli lubimy odrobinkę
twardsze, dodajemy jeszcze jajko. Zwijamy
ciasto w kulę
i przykrywamy ściereczką. Śliwki zalewamy ciepłą
wodą, odstawiamy na 10 min,
a następnie odcedzamy. Rozwałkowujemy ciasto na podsypanej mąką
stolnicy i szklanką
wycinamy
krąSki, na których układamy po jednej śliwce. Zlepiamy brzegi ciasta i gotujemy pierogi we wrzącej
wodzie posłodzonej 2 łySeczkami cukru waniliowego. W rondelku topimy masło, dodajemy miód
i pozostałe 2 łySeczki cukru waniliowego. Pierogi podajemy polane miodowo-maślanym sosem.

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 19 (3)
Warszawa, luty 2008 r.

Nasze spotkania mają

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/.

Terminy i tematy najbliSszych spotkań:


7 lutego 2008 r.-„Słów kilka o Bieszczadach”. Prelekcja i film.
Przygotował i prowadzi Kol. Zbigniew Muszyński.

21 lutego 2008 r. – „Jak powstały Tatry”. Prelekcja.
Przygotował i prowadzi: prof. Jerzy Lefeld
Terminy następnych spotkań
podamy w kolejnym Biuletynie .

Sekretarz O/w PTT

Rozmaitości
górskie.

Zmarł
pierwszy
zdobywca
Mount
Everest

Edmund
Hillary,
nowozelandzki
himalaista,
który
przeszedł
do
historii
jako
pierwszy
zdobywca
Mount
Everest,
zmarł
w

background image

piątek
11
stycznia

2008
r.

w
wieku
88

lat.
Legendarny

alpinista,
poszukiwacz
przygód

i
filantrop

był
najbardziej
znanym

Nowozelandczykiem,
jaki

kiedykolwiek
Sył.

Edmund
Hillary
dokonał
pionierskiego
wejścia
na
Mount
Everest
wraz
z
Szerpą
Tenzingiem
Norgayem
29
maja
1953
r.
"Załatwiliśmy
skurczybyka"
powiedział
do
towarzyszy
eskapady
po
zejściu
ze
szczytu,
a
dzięki
relacji
BBC
słowa
te
usłyszał
cały

background image

świat.
W
szeregu

wielkich
poszukiwaczy

przygód
stawiają
go

równieS
inne

wyczyny:
zdobył
m.in.

oba
bieguny

i

pokonał
łodzią

motorową
rzekę
Ganges
od
jej
ujścia
aS
do
źródeł.
Nie
podano
przyczyny
jego
śmierci,
jednak
nowozelandzkie
media
doniosły,
Se
od
pewnego
czasu
chorował
na
zapalenie
płuc.

background image

Edmund
Hillary

był
nie

tylko
pierwszym
zdobywcą

Everestu.
Przejechał

równieS
jako
pierwszy

człowiek
traktorem

Antarktydę
i
dojechał

do
bieguna

południowego.
Przepłynął
łodzią
motorową
Ganges
od
ujścia
do
źródeł.
Drugą
stroną
jego
działalności
jest
utworzenie
fundacji
działalność
na
rzecz
poprawy
warunków
Sycia
mieszkańców
Himalajów.
ZałoSył
organizację,
która
prowadzi
w
Nepalu
budowę
szkół,
szpitali,
mostów
i
lądowisk.
Ludność
Nepalu
wiele

background image

mu
zawdzięcza,
a

wśród
Sierpów

czczony
jest
w

sposób
niezwykły

-po
prostu
jak

bóg.

Sprzyjało
mi

szczęście
-pisał

w
swojej
autobiografii
Edmund
Hillary.
-
Przypadło
mi
w
udziale
wiele
sukcesów,
ale
los
nie
szczędził
mi
teS
smutków.
Po
zdobyciu
najwySszego
szczytu
świata
media
okrzyknęły
mnie
bohaterem,
ale
w
swoich
oczach
pozostałem
na
zawsze
człowiekiem
o
skromnych
moSliwościach.

background image

Moje
osiągnięcia

raczej
rezultatem

Sywej
wyobraźni
i

niespoSytych
zasobów

energii.
Jako
młody

chłopak
byłem

marzycielem,
rozmiłowanym
w

ksiąSkach
podróSniczych

i
odbywającym
długie
samotne
wędrówki
z
głową
w
chmurach.
Nie
wiedziałem,
Se
czeka
mnie
tyle
ekscytujących
wyzwań,
zaszczytów
i
nagród.
Poznałem
wiele
koronowanych
głów,
wielu
ksiąSąt,
prezydentów
i
premierów,
ale
najwaSniejsze
dla
mnie
okazały
się
przyjaźnie
zawarte
z
przedstawicielami

background image

odmiennych
kultur.
Moje

dokonania
mają

swoją
niewątpliwą
wartość.

Dane
mi

było
przeSyć
kilka

naprawdę
fascynujących

przygód.
Większą
jednak

wartością
jest

to,
co
udało
mi
się
zrobić
dla
przyjaciół
w
Himalajach.
Budowa
lądowisk
w
górach,
szkół,
szpitali
i
klinik
oraz
restauracja
odległych
buddyjskich
klasztorów
wiązała
się
z
wieloma
wyzwaniami.
Nigdy
o
tym
nie
zapomnę.
SłuSyłem
wielu
słusznym
sprawom,
zaznałem
wiele

background image

serca
i
miłości

ze
strony

wielu
wspaniałych
ludzi.

Czy
mógłbym

chcieć
czegoś
więcej?

Zarzuty
za
misia

Najsurowszy
z
moSliwych
zarzutów
postawiła
prokuratura
turystom,
którzy
w
październiku
brali
udział
w
zabiciu
niedźwiadka
w
Tatrach.
Za
spowodowanie
zniszczenia
w
świecie
zwierzęcym
w
znacznych
rozmiarach
grozi
im
nawet
do
1,5
lat
więzienia.

Sprawę
prowadzi
prokuratura
rejonowa

background image

w
Zakopanem.
Ze

względu
na

miejsce
zamieszkania
turyści,

którzy
brali

udział
w
zabiciu

misia
zostali

przesłuchani
w
prokuraturze

w
Iławie.

Jak
poinformował
tamtejszy
prokurator
Jan
Wierzbicki
zarzuty
zostały
ogłoszone
trzem
osobom,
które
były
na
miejscu.
Trwają
jeszcze
przesłuchania
w
tej
sprawie.
Turystom
grozi
kara
od
3
miesięcy
do
1,5
roku
więzienia.
Wcześniej
biegli
powołani
przez
zakopiańską
prokuraturę
stwierdzili,
Se

background image

turyści
mieli
tylko

lekkie
rany

zadane
przez
misia,

a
jego

zabicie
w
dwóch

procentach
uszczupliło

stan
populacji
niedźwiedzia

w
Tatrach.

„Turyści”
tłumaczyli
się,
Se
działali
w
obronie
własnej.

background image

Lawiny
niegroźne?

Turyści
w
Tatrach

wciąS
lekcewaSą

ostrzeSenia
o
lawinach.

Najczęściej
sądzą,

Se
drugi
lub

trzeci
stopień

zagroSenia
lawinowego,
w
pięciostopniowej
skali
jest
niegroźny,
i
bez
obaw
idą
wtedy
w
góry.

W
sobotę
5
stycznia
lawina,
która
zeszła
z
Siwej
Przełęczy
w
Tatrach
porwała
ze
sobą
trójkę
turystów.
Ślązacy
idący
czarnym
szlakiem
mogą
mówić

background image

o
ogromnym
szczęściu

-tylko
26-letnia

Magdalena
B.
odniosła

powaSną
kontuzję

nogi,
reszta
osób

wyszła
z

tej
niebezpiecznej
przygody

bez
szwanku.

W
tym
czasie
w
Tatrach
obowiązywał
zaledwie
drugi
stopień
zagroSenia
lawinowego.
Większość
turystów
-w
ogóle
nie
sprawdza
stopnia
zagroSenia.
Słowacy
juS
od
lat
na
czas
zimy
zamykają
Tatry
powySej
schronisk.
U
nas
Tatrzański
Park
Narodowy
uwaSa,
Se
kaSdy
z

background image

nas
ma
wolną

wolę
i

moSe
decydować
czy

idzie
w

Tatry
ponosząc
ryzyko

czy
teS

z
wyprawy
rezygnuje.

Gubałówka
Goodbye

Miała
być
nowa
trasa
narciarska,
miało
być
otwarcie
starej.
Latem
miały
być
stragany,
a
wyszło
jak
zwykle.
Narciarze
nadal
nie
będą
mogli
zjeSdSać
z
Gubałówki.

Przez
ostatni
rok
nowy
burmistrz
Janusz
Majcher
prowadził

background image

negocjacje
z
rodziną

Byrcynów
w

sprawie
otwarcia
trasy

na
Gubałówce,

która
przebiega
przez

ich
grunty.

Jeszcze
miesiąc
temu

wydawało
się,

Se
jest
szansa
na
porozumienie.
Władze
chciały
wytyczyć
nową
trasę
po
prawej
stronie
kolejki.
W
zamian
latem,
po
lewej
stronie
stanęłyby
stragany,
a
właściciele
terenów
zlikwidowaliby
płoty
na
starej
trasie
do
czasu
otwarcia
nowego
stoku.
Nic
z
tego.
Na

background image

sesji
zakopiańskiej
Rady

Miasta
wystąpiła

BoSena
Gąsienica
Byrcyn.

-W
październiku
2007

r.
przekazaliśmy

kilka
naszych
propozycji

rozwiązania
sprawy.

Do
tej
pory
całe
Zakopane
zarabiało
na
t
rasach
przebiegających
przez
nasze
grunty
-mówiła
BoSena
Gąsienica
Byrcyn.
Twierdziła,
Se
górale
wystąpili
do
władz
miasta
o
zgodę
na
prowadzenie
latem
działalności
handlowej
po
lewej
stronie
kolejki
i
likwidację
tam
tzw.

background image

parków
kulturowych
uniemoSliwiających

zabudowę.
-Do

tej
pory
Sadna

z
naszych

propozycji
nie
została

zaakceptowana
-dodała.

Burmistrz

Janusz
Majcher

twierdzi
coś
zupełnie
innego.
-Po
październikowych
rozmowach,
właściciele
gruntów
mieli
przedstawić
wnioski
o
wylesienia
z
prawej
strony
kolejki,
gdzie
ma
powstać
nowa
trasa.
Czekam
na
nie
do
tej
pory
i
nic.
Spotykamy
się,
dyskutujemy
i
nic

background image

z
tego

nie
wychodzi.

Burmistrz
dodał
teS,

Se
nie

zgodzi
się
na

zabudowę
terenów

połoSonych
po
lewej

stronie
kolejki.

Kolejką
na
Hrebienok

W
połowie
grudnia
ruszyła
nowa
kolejka
linowa
na
Kasprowy
Wierch.
Słowacy
teS
nie
próSnują.
RównieS
w
grudniu
poszła
w
ruch
nowa
kolejka
linowo-torowa
ze
Starego
Smokowca
na
Hrebienok
(Siodełko)
w
Wysokich
Tatrach.

background image

Kolejkę

zbudowano
w

1908
roku.
W

1970
roku

przeszła
ona
pierwszą

modernizację.
Nowe

wagoniki
pędzą
pod

górę
z

prędkością
36
km
na
godz.
i
w
ciągu
60
minut
wywoSą
1300
pasaSerów.
Trasa
kolejki
ma
długość
2
km
i
pokonuje
200
metrów
róSnicy
wzniesień.
Wagoniki
mają
nowoczesny
wygląd.
Ich
remont
rozpoczął
się
w
połowie
września.
Kolejka
jest
sterowana

background image

elektronicznie.

Kolejka
w

Zakopanem
narusza
konstytucję?

Zdaniem
rzecznika
praw

obywatelskich,
modernizacja

kolejki
linowej
na

Kasprowy
Wierch

odbyła
się
z
naruszeniem
prawa.
Według
ekologów,
budowa
kolejki
to
"naruszenie
konstytucji
RP".

Rzecznik
wystąpił
do
Samorządowego
Kolegium
Odwoławczego
w
Nowym
Sączu
o
stwierdzenie
niewaSności
postanowienia
burmistrza
Zakopanego,
który
uznał,
Se
inwestycja
na
Kasprowym
nie
wymaga
raportu

background image

o
oddziaływaniu
na

środowisko.
Decyzja

rzecznika
to
reakcja

na
pismo

skierowane
do
niego

we
wrześniu

przez
jedenaście
organizacji

ekologicznych,
m.in.

Pracownię
na
rzecz
Wszystkich
Istot,
Greenpeace,
Polskie
Towarzystwo
Tatrzańskie
i
Ligę
Ochrony
Przyrody.

Ekolodzy
napisali,
Se
"budowa
kolei
na
Kasprowy
godzi
w
Konstytucję
RP".
Ich
zdaniem,
w
związku
z

inwestycją
organy
administracji
państwowej
złamały
konstytucyjne
zasady

background image

zrównowaSonego
rozwoju.
Chodzi

im
o

postanowienie
burmistrza
Zakopanego,

który
stwierdził,

Se
przebudowa
kolejki

linowej
na

Kasprowy
Wierch,
prowadzona

na
obszarze

objętym
siecią
Natura
2000
nie
wymaga
raportu
o
oddziaływaniu
na
środowisko.
Rzecznik
praw
obywatelskich
uznał,
Se
postanowienie
burmistrza
naruszyło
przepisy
ustawy
Prawo
ochrony
środowiska
oraz
wymogi
dyrektyw
siedliskowych.
-Rzecznik
podkreśla,
Se
nie
moSna
w
tym
wypadku
zaakceptować
naruszenia
prawa.

background image

Zakres
oddziaływania
na

środowisko
powinno

się
bowiem
ustalić

w
raporcie

o
oddziaływaniu
na

środowisko.
Takiego

raportu
jednak
nie

wykonano
-tłumaczy

Radosław
Ślusarczyk
z
Pracowni
na
rzecz
Wszystkich
Istot.

Oprac. graficzne, redakcja i skład: Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 20 (3)
Warszawa, marzec 2008 r.

Nasze spotkania mają

charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych
członków naszego Oddziału PTT ale takSe innych sympatyków gór w gościnne progi
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek kaSdego miesiąca zawsze o godzinie 18oo

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/.

Terminy i tematy najbliSszych spotkań:


6 marca 2008 r.-„Słów kilka o Bieszczadach”. Prelekcja i film.
Przygotował i prowadzi Kol. Zbigniew Muszyński.

13 marca 2008 r. – „Spotkanie wielkanocne”.
Impreza tylko dla członków O/w PTT.
Terminy następnych spotkań: 3 i 17 kwietnia; 8 i 29 maja; 5 i 19 czerwca; 18 września.

Sekretarz O/w PTT

Rozmaitości
górskie.

70
lat
WOM
Kasprowy
Wierch

Masywna
bryła
budynku
obserwatorium,
wzniesiona
z
granitowego
kamienia,
związana
jest
z
krajobrazem
najbardziej
znanej
góry
narciarskiej

background image

w
Polsce
od

kilkudziesięciu
lat.

W
surowych
warunkach

klimatu
wysokogórskiego

budynek
stoi
do

dziś,
co

nie
znaczy,
Se

deszcze,
sadź

i
mrozy
nie
poczyniły
ubytków
w
jego
murach.
Okazuje
się
jednak,
Se

obiekt
ten
został
zaprojektowany
ze
znawstwem.
Aleksander
Kodelski

autor
projektu,
wraz
z
Anną
Kodelską
opracował
równieS
projekt
architektoniczny
budynków
stacyjnych
kolejki
linowej.

background image

Począwszy
od
lat

80.
XIX

wieku
budowano
w

Europie
wysokogórskie

obserwatoria
meteorologiczne,
gdyS

sporadyczne
pomiary

róSnych
elementów
pogody

dokonywane
na

szczytach
okazały
się
niewystarczające
w
poznawaniu
klimatu
gór.
Pierwsza
stacja
meteorologiczna
w
głębi
Tatr
Polskich
powstała
w
listopadzie
1913
roku
na
Hali
Gąsienicowej.
Reprezentowała
ona
typ
dolinny.
W
lipcu
1934
roku
J.
Lugeon,
dyrektor
Państwowego
Instytutu
Meteorologicznego,
wystąpił
z

background image

wnioskiem

background image

zbudowania
obserwatorium

wysokogórskiego.
Zaproponowano,

by
stanęło
ono

na
Kasprowym

Wierchu,
poniewaS
na

szczyt
ten

miała
zostać
zbudowana

niebawem
kolej

linowa.
Kolejkę
zbudowano
w
rekordowym
czasie
7
miesięcy
i
juS
w
marcu
1936
roku
zaczęła
wywozić
na
szczyt
pasaSerów.
Szybko
uporano
się
takSe
z
budową
obserwatorium.

Prace
rozpoczęły
się
na
jesieni
1936
roku,
a
zakończono
je
w

background image

listopadzie
następnego
roku.

22
grudnia

nastąpił
odbiór
budynku

przez
komisję

powołaną
przez
Jana

Blatona,
dyrektora

PIM.
Wcześniej,
bo

od
grudnia

1935
roku,
prowadzone
były
na
Kasprowym
obserwacje
niektórych
elementów
pogody

klatka
meteorologiczna
ustawiona
była
początkowo
na
stoku
powySej
górnej
stacji
kolejki
linowej,
a
potem
na
szczycie.
Systematyczne
obserwacje
meteorologiczne
rozpoczęto
dopiero
od
1
stycznia
1938
roku.
Uroczyste
otwarcie

background image

i
poświęcenie
Wysokogórskiego

Obserwatorium
Meteorologicznego

na
Kasprowym
Wierchu

nastąpiło
22

stycznia
1938
roku.

Uczestniczyło
w

nim
około
80

osób,
wśród

których
byli
m.in.:
minister
komunikacji
J.
Ulrych,
wiceminister,
inicjator
budowy
kolei
linowej

Aleksander
Bobkowski,
profesorowie:
Henryk
Arctowski,
Tadeusz
Banachiewicz,
Jan
Weyssenhoff
i
Henryk
Niewodniczański.

Aktu
poświęcenia
dokonał
ks.
prałat
Jan
Humpola,
kapelan
prezydenta
RP.
Jan
Blaton,

background image

dyrektor
PIM,
wygłosił

okolicznościowe
przemówienie

i
określił
zadania

obserwatorium,
a

minister
Ulrych
dokonał

symbolicznego
otwarcia

tej
placówki
przez

uruchomienie
anemografu

hydrostatycznego.
W
tamtych
latach
było
to
szóste
co
do
wysokości
obserwatorium
meteorologiczne
w
Europie
i
najwySej
połoSone
w
Tatrach.
Pierwszym
kierownikiem
został
Edward
Stenz,
który
zadbał
o
odpowiedni
poziom
naukowy
tej
placówki.
Po
wyjeździe
Stenza
do
Afganistanu,
gdzie
organizował

background image

słuSbę
meteorologiczną,
kierownikiem

został
Edward

Rozmiarek.
W
pierwszych

dniach
II

wojny
światowej
część

przyrządów
została

zniesiona
na
Halę

Gąsienicową.
Obserwatorium

przejęli
Niemcy
i
zatrudnili
swój
personel,
który
wykonywał
badania
w
oparciu
o
niemieckie
instrukcje.

Placówka
pracowała
głównie
na
potrzeby
niemieckiego
lotnictwa.
W
ostatnich
dniach
stycznia
1945
roku
Niemcy
rozmontowali
aparaturę,
część
wywieźli,
a
resztę
zniszczyli.
Chcieli
równieS

background image

wysadzić
w
powietrze

budynek,
ale

zdetonowane
ładunki
były

zbyt
słabe

i
nie
poczyniły

duSych
szkód

w
grubych
murach

budynku.
Po

wojnie
pierwszy
obserwator
pojawił
się
na
Kasprowym
w
marcu
1945
roku.
Początkowo
często
zmieniali
się
kierownicy
i
pracownicy
tej
placówki.
Najpierw
kierował
nią
bardzo
krótko
Tadeusz
Chudycz,
po
nim
Edward
Rozmiarek,
potem
Danuta
Rygier,
a
następnie
Aleksandra
Lewcun.
W

background image

sierpniu
1948
roku

obejmują
placówkę

Michał
i
Jadwiga

Orliczowie,
z

wykształcenia
geografowie,
i

kierują
nią

prawie
przez
30

lat.
Od

1978
roku
przez
14
lat,
aS
do
przejścia
na
emeryturę,
kierownikiem
obserwatorium
był
Jerzy
Mitkiewicz,
a
od
lutego
1992
roku
funkcję
kierownika
pełni
nieprzerwanie
Jan
Trzebunia.

Wielu
podejmowało
pracę
w
tej
najwySej
połoSonej
placówce
w
Polsce,
ale

background image
background image

często
szybko

z
niej

rezygnowali.
Pozostawali
tylko

ci,
dla

których
praca
w

tak
ekstremalnych

warunkach
była
nie

tylko
wspaniałą

przygodą
Sycia,
ale
równieS
kontaktem
na
co
dzień
z
górami
i
ich
przyrodą
w
róSnych
porach
roku.
Tych,
którzy
związali
się
z
obserwatorium
na
wiele
lat,
łączyły
z
Tatrami
często
górskie
pasję

wspinaczka,
taternictwo
jaskiniowe,
narciarstwo
pozatrasowe,
w

background image

tym
równieS
ekstremalne,

a
takSe

bliski
kontakt
z

majestatem
gór

i
przyrodą
tatrzańską.

Niektórzy
nie

pracowali
tam
długo,

gdyS
Sycie

osobiste
i
plany
zawodowe
róSnie
im
się
ułoSyły,
ale
lata
przepracowane
na
Kasprowym
wspominają
do
dziś
jako
niezwykły
okres
w
swoim
Syciu.

Trudne
warunki
pracy
były
dobrą
szkołą
górską,
które
przygotowały
Włodzimierza
Chełchowskiego
do
rocznego
pobytu
na

background image

stacji
naukowej
na

Antarktydzie.
Był

on
pierwszym
Polakiem,

który
zimował

na
tym
kontynencie.

Siedmioletnia
praktyka

meteorologiczna
w
WOM

przydała
się

Witkowi
Kaszkinowi,
który
w
tym
roku
ponownie
jest
uczestnikiem
polskiej
wyprawy
naukowej
na
Spitzbergenie,
a
Antoni
Barański
aS
czterokrotnie
uczestniczył
w
rocznych
wyprawach
na

wyspę.
Witold
Zalewski,
co
dopiero
po
studiach
w
Łodzi,
ze
specjalizacją
z
meteorologii,
rozpoczął

background image

równieS
pracę
w

obserwatorium.
To,

co
w
ciągu

tylko
jednego

roku
przeSył
w

górach,
mieszkając

i
pracując
na

szczycie,
zapamiętał

na
całe
Sycie,
a
wspomnienia
oSyły,
kiedy
w
Wigilię
ubiegłego
roku,
po
46
latach
od
tamtych
czasów,
wraz
z
wnuczką
zjeSdSali
na
nartach
z
Kasprowego.

W
latach
50.
pracowali
w
WOM
równieS
Anna
Olszewska,
Leszek
Dziędzielewicz,
Józef

background image

Witek,
a
w

latach
60.

Stanisław
Cozaś
i

Krzysztof
Walter

-Croneck,
ale
podstawową

obsadę
stanowili:

nieSyjący
juS
Feliks

Kozera
oraz

Jerzy
Mitkiewicz,
Antoni
Barański.
Orliczowie
mieszkali
wtedy
w
obserwatorium,
zajmując
nieduSy
pokój
i
kuchnię,
co
im
zupełnie
wystarczało.
Cenili
sobie
odosobnienie
od
zgiełku
miejskiego,
sporadycznie
tylko
zjeSdSali
na
dół,
udając
się
do
swojego
mieszkania
w
Krakowie,
natomiast
urlopy
często

background image

spędzali
na
wycieczkach

zagranicznych.
Prawie

całe
Sycie
poświęcili

meteorologii
i

pracy
naukowej.
Po

wybudowaniu
w

Zakopanem
Zakładu
Hydrologii

i
Meteorologii

Tatr
zamieszkali
na
dole.
Zmarli
pod
koniec
lat
70.
Jadwiga
Orliczowa
została
pochowana
w
Zakopanem,
a
Michał
Orlicz,
który
zmarł
rok
później

w
Krakowie.

Lawiny
w
Tatrach

DuSa
lawina
zeszła
w
czwartek
7
lutego

background image

koło
południa
w

Jastrzębiej
Dolinie

w
okolicach
Zielonego

Stawu
KieSmarskiego

w
Tatrach
Słowackich.

Masy
śniegu

zasypały
czworo
czeskich

taterników.
Dwóch

męSczyzn
zaraz
wydostało
się
spod
śniegu.
Chwilę
później
na
powierzchni
pojawił
się
trzeci.
Pod
śniegiem
została
kobieta.
Na
miejsce
z
pomocą
śmigłowca
natychmiast
wyruszyli
ratownicy
Horskiej
SłuSby.
Po
ok.
30
minutach
udało
się
odkopać
zasypaną
kobietę.
Natychmiast
przetransportowano

background image

do
szpitala
w

Popradzie.
Kobieta

przeSyła,
bo
ze

śniegu
wystawała

jej
ręka.
Taterniczce

udało
się

wydrąSyć
w
śniegu

otwór,
przez

który
oddychała
-podaje
internetowe
wydanie
słowackiego
dziennika
SME.
W

background image

akcji
brało

udział
15

ratowników
z
6

psami
lawinowymi.

W
Tatrach
jest

bardzo
niebezpiecznie.

Po
słowackiej
stronie

gór
obowiązuje

trzeci,
a
po
polskiej
drugi
stopień
zagroSenia
lawinowego.

Natomiast
w
niedzielę
10
lutego
pod
Ciemniakiem
w
masywie
Czerwonych
Wierchów
lawina
porwała
turystę.
Dzięki
szybkiej
akcji
TOPR
męSczyzna
odniósł
tylko
lekkie
obraSenia.
Trzech
turystów
koło
godz.
10
wchodziło

background image

na
Ciemniak.
Prawdopodobnie

to
oni

sami
podcięli
masy

śniegu.
Lawina

porwała
jednego
z

nich.
Na

szczęście
śnieg
nie

zasypał
go

całego.
Ponad
pokrywę
śniegu
wystawał
tylko
czekan.
Ratownicy
TOPR
juS
po
kilku
minutach,
z
pomocą
śmigłowca,
dotarli
na
miejsce
wypadku.
Szybko
odkopali
męSczyznę,
który
trafił
do
szpitala.
Jest
wychłodzony,
ale
jego
Syciu
i
zdrowiu
nie
zagraSa
niebezpieczeństwo.
Jest
on

background image

doświadczonym
himalaistą.
W

Tatrach
obwiązuje

drugi
stopień
zagroSenia

lawinowego.

Pechowym
turystą

okazał
się

wybitny,
polski
himalaista

Artur
Hejzer.

Gdyby
nie
jego
górskie
doświadczenie,
zakończenie
tej
historii
mogłoby
mieć
zupełnie
inny
charakter.

Nowy
Targ
-najwaSniejszy
węzeł
drogowy
na
Podhalu

Spotkanie
Zbigniewa
Rapciaka
dyrektora
krakowskiego
oddziału
Generalnej
Dyrekcji
Dróg
Krajowych
i
Autostrad
z
Markiem
Fryźlewiczem

background image

burmistrzem
Nowego
Targu

zaowocowało
bardzo

korzystnymi
dla
miasta

ustaleniami.
W

niedalekiej
przyszłości
Nowy

Targ
ma

szansę
stać
się

najwaSniejszym
węzłem

komunikacyjnym
Podhala.
Dyskutowano
o
przebiegu
„zakopianki”
pomiędzy
Rdzawka
a
Szaflarami.
Szef
małopolskiej
GDDKiA
przedstawił
burmistrzowi
swój
pomysł,
by
zmienić
przebieg
drogi
krajowej
nr
49.
Nowe
połączenie
rozprowadzałoby
ruch
w
kierunku
Białki
Tatrzańskiej
i
Jurgowa,
gdzie
dynamicznie
rozwija
się
infrastruktura

background image

turystyczna,
stanowiłoby
takSe

„bramę”
do

Pienin
i
zlokalizowanych

tam
miejscowości

wypoczynkowych.
Dzięki
inwestycjom

GDDKiA
w

rejonie
Nowego
Targu,

miasto
ma

szansę
stać
się
głównym
węzłem
drogowo

kolejowo

lotniczym
na
terenie
całego
Podhala.

Interesująca
lektura

Nakładem
Oficyny
Wydawniczej
„Mówią
Wieki”
ukazał
się
właśnie
„Dziennik
Legionisty
1914

1915”
autorstwa
Henryka
Tomzy,
opisujący
walki
II

background image

Brygady
Legionów
w

Karpatach
Wschodnich.

Bezpośrednia
relacja
autora

to
historia

widziana
oczami
prostego

Sołnierza,
który

okazał
się
uwaSnym

i
wnikliwym

obserwatorem.
Przeszedł
on
kampanię
karpacką
z
przełomu
lat
1914/1915,
która
odbywała
się
w
warunkach
mroźnej
i
śnieSnej
zimy.
KsiąSka
jest
szansą
poszerzenia
wiedzy
o
tych
wydarzeniach.

Oprac. i red. Zbigniew Muszyński

background image

BIULETYN
INFORMACYJNY

ODDZIAŁU
WARSZAWSKIEGO

PTT
im.
Mieczysława

Karłowicza

Nr 22 (3) Warszawa, czerwiec 2008 r.

Nasze spotkania mają
charakter otwarty i dlatego zapraszamy wszystkich zainteresowanych

członków naszego Oddziału PTT ale takSe
Muzeum Ziemi PAN w I i III czwartek

/do willi Pniewskiego Al. Na Skarpie 27/.
innych

kaSdegsympatyków
o miesiąca
gór w gościnne progi
zawsze o godzinie 18oo
Terminy najbliSszych spotkań: 5 i 19 czerwca;

Uwaga! Po przerwie wakacyjnej spotykamy się
na pierwszym spotkaniu w dniu 18 września.

Sekretarz O/w PTT

Rozmaitości
górskie.

Kolejna
willa
w
rozbiórce:
Jadą
piłą
po
„Krzemieniu”

Z mapy Zakopanego znika kolejna charakterystyczna willa. Tym razem pod nóS
inwestora
idzie "Krzemień". Najprawdopodobniej bez wymaganej inwentaryzacji obiektu. Zespół
urokliwych willi przy zakopiańskich Chramcówkach zostaje pozbawiony kolejnej perełki. Na
Chramcówkach zjawili się
robotnicy uzbrojeni w piły, siekiery i liny. Rozpoczęli rozbiórkę
dziewiętnastowiecznej willi "Krzemień".

Willa "Krzemień" została wybudowana przez dyrektora Spółki Handlowej – Wiktora Erarda
Ciechomskiego pod koniec XIX wieku. Posiada cechy stylu zakopiańskiego. W starostwie
wiedzą
o jej rozbiórce. – W tym przypadku rozbiórka przeprowadzana jest na zgłoszenie.
PoniewaS
jest to budynek niSszy niS

background image

osiem metrów i stoi w odległości ponad 4 metrów od
granic działki, nie potrzeba zezwolenia – tłumaczą
w Wydziale Budownictwa i Architektury

Starostwa Powiatowego w Zakopanem. Na argumenty sąsiadów, dotyczące wysokiej
wieSyczki, teS

moSna zrobić
ukłon w stronę
inwestora. – W przepisach wysokość

mierzy się
nie do najwySszego punktu kalenicy, ale do górnej powierzchni stropu. Dlatego w przypadku

"Krzemienia" moSna rozbiórkę
robić
na zgłoszenie. Poza tym, skoro konserwator zabytków

wydał zgodę
na rozbiórkę, to wszystko jest w porządku – podsumowują

w starostwie.
Przypominają, Se początkowo wydział budownictwa wydał sprzeciw, domagając się
właśnie

opinii konserwatorskiej.

Nowotarski
PKS likwiduje
kursy

TuS
przed letnim sezonem turystycznym PKS w Nowym Targu zawiesił kursowanie ponad 30
autobusów, głównie lokalnych linii. Kilka miejscowości -na przykład Ochotnica -zostało bez

background image

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
BIULETYN INFORMACYJNY PTT WARSZAWA I 2006 VI 2010 Notatnik III
Europejska Wyższa Szkoła Informatyczno Ekonomiczna w Warszawie podstawy zarządzania wykład II pptx
Polityka społeczna (SNE)-informacje o przedmiocie, Ekonomia UWr WPAIE 2010-2013, Semestr VI, Polityk
c4 3 vi 2017 spotkanie oddzialow ptt warszawa i lodz
Biuletyn Informacyjny nr 2 r 2006
A2-3, Przodki IL PW Inżynieria Lądowa budownictwo Politechnika Warszawska, Semestr 4, Inżynieria kom
Biuletyn Informacyjny Nr 3
2006 MAJ OKE II PR ODPid 25510 Nieznany (2)
PN EN 1991 1 2 2006 Ap1 2010
test z wydymałki, Przodki IL PW Inżynieria Lądowa budownictwo Politechnika Warszawska, Semestr 4, Wy
Wystąpienie Donalda Tuska na konwencji PO w Warszawie 26 czerwca 2010 1
OPIS DROGI, Przodki IL PW Inżynieria Lądowa budownictwo Politechnika Warszawska, Semestr 4, Inżynier
Biuletyn Informacyjny Nr 5
egzamin rozwiazania, Informatyka Studia WAT WIT POLITECHNIKA, Semestr II 2015, PE2, Ekonomia
Irek, Przodki IL PW Inżynieria Lądowa budownictwo Politechnika Warszawska, Semestr 4, Inżynieria kom
spr3asia, Przodki IL PW Inżynieria Lądowa budownictwo Politechnika Warszawska, Semestr 4, Wytrzymało
SIARCZAN(VI) KOBALTU(II), BHP KARTA CHARAKTERYSTYKI SUBSTANCJI NIEBEZPIECZNEJ
Cw 27maciej, TRANSPORT, SEMESTR VI, ELEKTRONIKA II, elektonika 2 lab(1), Cw 27

więcej podobnych podstron