70
Architektura & Biznes
9
2009
71
Architektura & Biznes
9
2009
R O Z M O W Y A & B Z M Ł O D Y M I
R O Z M O W Y A & B Z M Ł O D Y M I
Co roku lajfstajlowy magazyn „Wallpaper*” podaje
listę najlepiej zapowiadających się pracowni
architektonicznych. Od kilku lat znajdują się na
niej również biura polskie. Biorąc jednak pod
uwagę nominacje, nasuwa się pytanie — według
jakiego kryterium powstaje ta lista? Lajfstajlowego?
Architektonicznego? W cyklu „rozmów A&B z młodymi”
postanowiliśmy przyjrzeć się atmosferze, jaka panuje
na młodej scenie architektonicznej, spróbować
oddzielić zjawisko tzw. lansu od prawdziwych wartości
architektonicznych. Chcemy dać możliwość wypowiedzi
młodym polskim zespołom bez wstępnej selekcji
i oceny, a podsumowanie zrobić w ostatniej odsłonie
cyklu. Rozpoczynamy rozmową z łódzką pracownią
Tamizo Group [red.].
sz
cz
er
oś
ć w ar
ch
itek
tu
rz
e
Olga Bogucewicz: Poznaliście się na
studiach i dość wcześnie zaczęliście
współpracę. Opowiedzcie proszę
o początkach swojej działalności, o tym jak
powstało TAMIZO.
Ola Zdziechowska: Jak już wspomniałaś, pozna‑
liśmy się z Mateuszem na studiach i ta prywatna
znajomość przekształciła się w działalność za‑
wodową. Na studiach stworzyliśmy nieformalną
grupę projektową i zaczęliśmy startować w kon‑
kursach studenckich, realizować pierwsze małe
zlecenia prywatne i wykonywać projekty dla
innych biur. Pod koniec studiów okazało się,
że mamy tak dużo zleceń, że możemy otworzyć
własną działalność i w ten oto sposób, po odbyciu
praktyk w renomowanych pracowniach, w 2006
roku oficjalnie założyliśmy TAMIZO. Najpierw
pracowaliśmy tylko we dwoje, obecnie jest nas
czworo.
OB: Wasze pierwsze znaczące sukcesy to
nagrody zdobyte za projekty dyplomowe…
Mateusz Stolarski: Oj, nie. Pierwsze sukcesy po‑
jawiły się już wcześniej. Chociażby wyróżnienie
rozmowa z…
architektami z TAMIZO
Architects Group
w konkursie Sanitec Koło „Łazienka w pokoju
hotelowym” w 2004 roku czy wyróżnienie w kon‑
kursie studenckim „Brama do miasta” maga‑
zynu „Architektura — Murator” w tym samym
roku. A oprócz tego, będąc jeszcze na studiach,
otrzymaliśmy zlecenie na dom jednorodzinny
„v‑house”. Nagrody za projekty dyplomowe poja‑
wiły się dopiero później. W 2005 roku zdobyłem
wyróżnienie w konkursie na „Dyplom roku SARP
im. Z. Zawistowskiego” oraz I miejsce w konkur‑
sie „Dyplom roku — architektura betonowa” za
„Kościół w mieście — projekt kościoła rzymsko‑
katolickiego w Łodzi”. Natomiast Ola w kon‑
kursie „Dyplom roku — architektura betonowa”
została wyróżniona za projekt muzeum „Sztuka.
2 plus 3d”.
OZ: Wówczas już naszym największym osiągnię‑
ciem był projekt „whitehouse”, publikowany w róż‑
nych polskich czasopismach.
OB: Czy możecie opowiedzieć o nim coś
więcej?
MS: „Whitehouse” to jedyny projekt domu jed‑
norodzinnego, który stworzyliśmy bez konkret‑
nego kontekstu i bez inwestora. Budynek zo‑
stał zaprojektowany na konkurs, który nie miał
szczegółowych wytycznych i powstał w całości
w oparciu o nasze własne założenia projektowe
powyżej:
„whitehouse”, 2003
na zdjęciu od lewej:
Piotr Walerysiak,
Aleksandra Zdziechowska,
Mateusz Stolarski,
Wojciech Jaksa
72
Architektura & Biznes
9
2009
73
Architektura & Biznes
9
2009
R O Z M O W Y A & B Z M Ł O D Y M I
R O Z M O W Y A & B Z M Ł O D Y M I
sz
cz
er
oś
ć w ar
ch
itek
tu
rz
e
(„whitehouse” zdobył I nagrodę czytelników
oraz II nagrodę jury w konkursie czasopisma
„Dom&Wnętrze” na „Projekt Roku” w 2004
roku; projekt publikowany był m.in. w numerze
specjalnym „Dom&Wnętrze” — „Dom dosko‑
nały” oraz w czasopiśmie „Ładny Dom” w 2005
roku — przyp. aut.).
OZ: A co ciekawsze, tak naprawdę budynek ten
powstał od końca, a pomysł na niego narodził
się dzięki jednemu z wcześniejszych konkursów,
w którym startowaliśmy. Tworząc projekt arma‑
tury sanitarnej w konkursie „Aquaform 2003”
na projekt kolekcji urządzeń łazienkowych, za‑
częliśmy się zastanawiać, jak powinien wyglądać
budynek, w którym miałaby się znaleźć łazienka
z takim wyposażeniem. I tak „doprojektowaliśmy”
dom jednorodzinny do łazienki [śmiech].
MS: Po tych publikacjach znalazło się nawet kilku
inwestorów, którzy faktycznie chcieli zrealizować
nasz projekt. Niestety, kiedy już dochodziło do
rozmów, zazwyczaj okazywało się, że bez zmiany
bryły budynku nie da się go wpasować w żadną
z proponowanych działek, ponieważ albo dojazd
był zlokalizowany z innej strony niż planowaliśmy,
rozpoznawalne. Czy estetyka projektowa
tworzonych przez Was obiektów wynika
bardziej z Waszego widzenia architektury,
czy powstające pod szyldem TAMIZO
minimalistyczne projekty są wynikiem analiz
i odpowiedzi na wymagania inwestora?
OZ: Taki, a nie inny charakter naszych obiektów
wynika ze środków, których używamy przy pro‑
jektowaniu: minimalizmu, prostych środków wy‑
razu architektonicznego, konsekwencji w projek‑
towaniu, a przede wszystkim z założenia, iż każdy
budynek ma być użyteczny.
MS: To, że budynek ma być prosty w formie nie jest
naszym założeniem wstępnym. Ostateczny kształt
obiektu jest efektem rozważenia wszystkich czyn‑
ników składających się na proces projektowy: wy‑
tycznych inwestora, założeń projektowych, elemen‑
tów widokowych w otoczeniu, ustawienia względem
stron świata, zabawy z bryłą, a przede wszystkim
kwestii, na którą kładziemy szczególny nacisk, czyli
zależności między formą a funkcją.
OB: A jak wygląda sam proces projektowy
w Waszej pracowni?
albo usytuowanie względem stron świata było nie‑
odpowiednie, albo pojawiał się jakiś inny nieprze‑
widziany problem. I tak oto „whitehouse” pozostał
jedynie na papierze.
Wojtek Jaksa: Ale można powiedzieć, że ten pro‑
jekt był pewnym „manifestem”, takim „ja” archi‑
tektonicznym Oli i Mateusza [śmiech]. Doskona‑
le przedstawiał styl projektowania TAMIZO —
prostotę brył i założeń oraz minimalizm środków
i maksymalną funkcjonalność obiektu.
OB: No właśnie. Wasze projekty, szczególnie
domów jednorodzinnych, są bardzo
charakterystyczne, a przez to stają się
MS: Jeżeli pytasz o to, czy często się kłócimy pod‑
czas tworzenia projektu, to odpowiedź brzmi:
nie. Prowadzimy jednak dyskusje, konsultujemy
nawzajem swoje pomysły, często pracujemy nad
jednym zleceniem we czwórkę, uzupełniając się
i „szlifując” projekt. Jeżeli zdarzy się, że ktoś pra‑
cuje nad jakimś obiektem sam, to zazwyczaj pro‑
si potem o korektę albo opinię pozostałych. Ale
bardzo często jest również tak, że jeden projekt
przechodzi kolejno przez ręce każdego z nas, za‑
nim powstanie jego ostateczny kształt.
OZ: Dla nas jest to bardzo dobra metoda pracy,
ponieważ, naszym zdaniem, nigdy nie zdarza się
tak, że jedna osoba ma gotową receptę na świetny
projekt. Każdy z budynków wychodzących z na‑
szej pracowni jest efektem wielu przemyśleń, ana‑
liz i dyskusji w całym gronie TAMIZO.
OB: Wasze projekty to budynki proste,
„czyste”, niemal „sterylne”. Jak w takim
razie wyobrażacie sobie funkcjonowanie
w nich ludzi, szczególnie, jeśli chodzi
o domy jednorodzinne, z całym bałaganem
towarzyszącym toczącemu się w nich życiu
rodzinnemu?
MS: Jeżeli chodzi o bałagan, to załatwiamy to za
pomocą dużej ilości szaf… [śmiech].
OZ: Ale mówiąc poważnie, uważamy, iż archi‑
tektura, którą tworzymy jest tylko tłem dla ży‑
cia, które będzie się toczyć w jej przestrzeniach.
Prawdziwą atmosferę domu tworzy rodzina i to
ona zagospodarowuje wnętrza tak, jak tego po‑
trzebuje. My możemy służyć radą i pomocą, ale
nie narzucamy nikomu tego, jak ma mieszkać. Sta‑
ramy się natomiast tak projektować, aby zarówno
zewnętrze, jak i wnętrze budynku dokładnie od‑
powiadały potrzebom i wymaganiom inwestora.
Poza tym, tak naprawdę wnętrze domu nigdy nie
powyżej:
„v-house 3”, dom jednorodzinny,
zdjęcia z realizacji, 2006
powyżej:
„Kościół w mieście”, projekt kościoła rzymskokatolickiego w Łodzi, 2004
(projekt dyplomowy Mateusza Stolarskiego)
74
Architektura & Biznes
9
2009
75
Architektura & Biznes
9
2009
R O Z M O W Y A & B Z M Ł O D Y M I
R O Z M O W Y A & B Z M Ł O D Y M I
Wojewódzki Konserwator Zabytków bardzo scep‑
tycznie podchodzi do naszej propozycji, argumen‑
tując, iż nowa realizacja powinna być odwzorowa‑
niem zabudowy istniejącej w najbliższym otocze‑
niu. W naszym przypadku warunki konkursowe
nakazywały nawiązanie do kamienicy z lat 30.
XX wieku, położonej jeden budynek dalej. To, że
kamienice bezpośrednio sąsiadujące z obiektem
Piotrkowska Center różnią się zasadniczo zarów‑
no stylistycznie, jak i gabarytowo tylko podkreśla
różnorodność strukturalną pierzei całej ulicy.
OZ: Uważamy również, że w architekturze nie
chodzi o styl, ale o jakość wykonania, ponieważ
to ona gwarantuje szacunek ludzi do konkretnego
obiektu. To jakość architektury i jej wykonania
stymuluje ludzkie zachowania, a nie fakt, czy bu‑
dynek faktycznie jest stary i zabytkowy, czy tylko
taki udaje, i czy warto będzie o niego dbać.
OB: Zdobywając główną nagrodę za
Piotrkowską Center, zostaliście również
zaproszeni do dalszych rozmów. Jest Was
obecnie tylko czworo. Jak wyobrażacie sobie
pracę nad tak dużym projektem? Planujecie
może powiększenie biura?
MS: Projekt Piotrkowska Center stworzyliśmy
przy współpracy z pracownią NOW i tę współpracę
nadal kontynuujemy. Jeżeli w późniejszych fazach
sz
cz
er
oś
ć w ar
ch
itek
tu
rz
e
OZ: Zdecydowanie tak. Uważamy, że każdy czas
ma swój znak, każda epoka daje światu swój syg‑
nał. Dla nas liczy się przede wszystkim szczerość
w architekturze — skoro żyjemy w XXI wieku, to
projektujmy tak, jak nam na to pozwala stan na‑
szej obecnej wiedzy i możliwości technologiczne,
a nie kopiujmy dawnych rozwiązań, bo one i tak
nigdy nie będą wyglądały jak oryginały.
WJ: Poza tym, naprawdę ciekawą architektu‑
rę tworzą właśnie kontrasty. Cała zabudowa
wzdłuż ulicy Piotrkowskiej przedstawia taki właś‑
nie „zlepek” kamienic, które często nie pasują do
siebie ani wysokością, ani detalem, ani jakością
wykończenia.
projektu będzie nam się dalej dobrze pracowało
razem, to nie będziemy planowali jakiegoś znacz‑
nego powiększenia pracowni.
OZ: Nie marzy nam się duże biuro projekto‑
we zatrudniające kilkadziesiąt osób, ponieważ
posiadanie tak dużej pracowni sprawia, że dla
właścicieli kończy się projektowanie, a zaczyna
zarządzanie. A my chcemy nadal projektować.
Być może, skład TAMIZO powiększymy znacz‑
nie dopiero za kilkanaście lat…
OB: A plany na bliższą przyszłość?
MS: Na razie chcemy skończyć rozpoczęte re‑
alizacje naszych domów jednorodzinnych, żeby
będzie skończone — ono zawsze będzie żyło włas‑
nym życiem.
OB: Przejdźmy może teraz do tematu
architektury o większej kubaturze.
Startowaliście już w kilku konkursach
na projekty wielorodzinnych budynków
mieszkalnych oraz obiekty użyteczności
publicznej, zdobywając wyróżnienia.
W ubiegłym roku zwyciężyliście wraz
z inną łódzką pracownią, NOW Biuro
Architektoniczne, w konkursie na
stworzenie obiektu usługowego Piotrkowska
Center i rewitalizację kompleksu dawnej
fabryki bawełny Franciszka Ramischa.
Projekt ten, jak zresztą cała Wasza
twórczość, wyróżnia się z otoczenia
minimalistyczną bryłą i prostotą elewacji.
Czy jako osoby na stałe związane z Łodzią
i jej charakterystyczną, historyczną,
zdobioną architekturą przemysłową,
jesteście przeciwnikami odbudowy, czy
też budowy nowych obiektów w stylach
historyzujących?
na stronie obok:
„Piotrkowska Center”, 2008,
wspólny projekt TAMIZO i NOW Biura Architektonicznego sp. z o.o.
Piotr Walerysiak: Na ulicy Piotrkowskiej dosko‑
nale widać zróżnicowanie majątkowe ludzi, którzy
wznosili tu swoje obiekty. Jest wiele kamienic, któ‑
re miały być dostojne i wysokie, a ponieważ właś‑
cicielowi zabrakło pieniędzy, budynek został „ob‑
cięty” o kilka kondygnacji. Bardzo często również
pomiędzy wysokimi kamienicami stały malutkie
domki tkaczy. Tak że nasz projekt wyróżnia się
tutaj jedynie bardzo nowoczesną formą, charak‑
terystyczną dla czasów, w których żyjemy.
OB: No właśnie. Jeżeli chodzi o wyróżnianie
się w pierzei Piotrkowskiej, to pojawiają
się głosy, iż budynek jest zbyt duży i zbyt
masywny nawet jak na zróżnicowaną
zabudowę ulicy…
MS: Warunki co do kształtu elewacji i jej po‑
działu na dwie różne części, odwzorowującego
podział parceli oraz kubatury i wysokości obiek‑
tu zostały wyznaczone w wytycznych konkurso‑
wych, których projekt ściśle przestrzega. Poza
tym obiekt Piotrkowska Center ma za zadanie
przywrócić ulicy jej dawny prestiż i jednocześnie
nadać przestrzeni nową jakość. Niestety, Łódzki
poniżej:
muzeum „Sztuka. 2 plus 3d”, 2005
(projekt dyplomowy Aleksandry Zdziechowskiej)
móc starać się o większe zlecenia. Na pewno bę‑
dziemy też nadal startować w konkursach i pró‑
bować tworzyć dobrą, ciekawą architekturę.
A przy okazji zdobywać niezbędne doświadcze‑
nie zawodowe.
OB: W takim razie życzę powodzenia i dziękuję
za rozmowę.
rozmawiała: Olga BOGUCEWICZ
fot.: © TAMIZO Architects Group
Olga Bogucewicz — absolwentka Wydziału Architektury
Politechniki Poznańskiej; udział w wystawie projektów studenckich
NEO-form na Targach BIURO 2007 w Poznaniu; praktyka
zawodowa w Poznaniu.