Piotr Zarzycki W szkole nie nauczyli mnie biznesu

background image

"MLM Biznes na całe życie"

Wstęp

Wybrałem w życiu jeden z sposobów zarobkowania. MLM. Dziś po 14 latach zawodowej działalności

w MLM (Multi Level Marketing) nie mam wątpliwości, że był to jeden z najlepszych wyborów w moim

życiu.

Przypuszczam, że zapytasz, dlaczego?

MLM zmienił mnie całkowicie. Mój sposób myślenia uległ radykalnej zmianie po wielu latach

zawodowej działalności w tym systemie. MLM nauczył mnie pilnowania własnego biznesu, a nie jak

przygotowały mnie szkoły i uczelnia do bycia Pracownikiem i pilnowania cudzego interesu. A był taki

okres w moim życiu, kiedy po skończeniu studiów pracowałem za niewielkie pieniądze i zmuszany

byłem przez dyrektora do pracy wg reguł, które niekoniecznie mi odpowiadały. Byłem nauczycielem i

w pewnym momencie mojego życia zrozumiałem, że stałem się automatem, który kilka razy w ciągu

dnia włącza się na 45 min, bo tyle trwała godzina lekcyjna. Pozwoliłem na zagrabienie swojej

osobistej wolności, a zrozumiałem to, kiedy spóźniłem się do pracy i stojąca przy drzwiach

wejściowych dyrektor szkoły pokazała mi zegarek na którym widniała godzina 7.11 - spóźniłem się 1

minutę, bo dzwonek na pierwszą lekcję „wył” w tej szkole o 7.10.

Zrozumiałem wtedy, że jestem niewolnikiem jakiegoś dyrektora - terrorysty, który również był

niewolnikiem całego systemu i wypełniał tylko swoje obowiązki. Przyglądałem się wielu

nauczycielom, jak niemal na baczność z pełnym oddaniem wykonywali swoje obowiązki.

Ja tak nie mogłem, chciałem być wolny, dobrze zarabiać, zwiedzać świat, skończyć dom, który właśnie

zaczęliśmy budować, ale nasze nauczycielskie pensje były raczej dowcipem, kiedy myśleliśmy o tym,

że kolejny etap budowy domu, to instalacje.

Założyliśmy własne jednoosobowe biznesy związane z naszym wyuczonym zawodem i zaczęliśmy

pracować na własną rękę. Zauważyliśmy, że jeśli się przykładamy do pracy, to możemy zażądać

wyższych stawek. Kiedy pracowaliśmy z pełnym oddaniem nasze stawki były kilkakrotnie większe niż

te, które zaproponowano nam jako nauczycielom. Zaczęliśmy przecierać oczy ze zdumienia, że ktoś

się pomylił i że zaproponował nam kilkakrotnie za niskie stawki. Nasza wartość była znacznie wyższa.

Nigdy byśmy się tego nie dowiedzieli, gdybyśmy nie spróbowali działalności na własny rachunek.

Tak więc z jednej strony byliśmy ludźmi o myśleniu standardowego Pracownika, kurczowo

trzymającego się etatu, a z drugiej strony prowadziliśmy mały biznes, gdzie wymagane jest inne

myślenie i zupełnie inne zachowania.

Nie wiem jak dalej potoczyłoby się nasze życie, gdyby nie domowe spotkanie dotyczące MLM, na

które zaprosiła nas znajoma. Dziś już niewiele pamiętam z tamtego wieczoru, ale jedna rzecz do

dzisiejszego dnia nie opuściła mojej pamięci. Na początku spotkania prelegent pokazał dwa małe

kółeczka i powiedział, że dziś macie mało czasu (jedno kółeczko) i mało pieniędzy (drugie kółeczko).

Dzięki temu co zobaczycie możecie mieć po latach dużo czasu – narysował duże koło i dużo pieniędzy

(drugie duże koło).

Byłem wstrząśnięty. Jak to możliwe? Przecież, żeby więcej zarabiać trzeba więcej pracować –

myślałem. A jeśli się więcej pracuje, to czasu jest mniej, a nie więcej.

Nie mogłem tej nocy zasnąć, myślałem nad tym, czego nie rozumiałem. Ale zaufałem osobie, która

background image

zaprosiła nas do swojego domu na to spotkanie. Podjęliśmy decyzję i następnego dnia byliśmy gotowi

do rozpoczęcia niezwykłej podróży, która zaprowadziła nas do niezależności finansowej – do miejsca

w którym nie ma małych kółek (mało czasu i mało pieniędzy), są tylko duże. Ileż „mądrych” ludzi

wówczas śmiało się z tego co im pokazano, ileż ludzi pomyliło się grzebiąc na wiele lat swoje szanse

na inne życie.

Ponieważ potrzebowałem profesjonalnej informacji o zasadach budowy biznesu MLM, a była to

nowość Polsce, zwróciłem się z prośbą o pomoc do Mentorów zagranicznych. Problem był tylko

jeden: oni nie rozumieli języka polskiego, a ja ich języka. Jedyne, co pozostało, to język angielski, ale

ja w czasie swej edukacji uczyłem się j. rosyjskiego, niemieckiego i francuskiego. Ale nie podałem się.

Dz

Żeby zdobywać wiedzę o tym biznesie, jeździłem na wszystkie firmowe szkolenia i konsultacje,

wielokrotnie przeczytałem wszystko co wydano o biznesie polskim języku.

W wyniku dziwnego zbiegu okoliczności już w drugim miesiącu swojego biznesu MLM zostałem

mówcą, stojącym przed grupą kilkuset osób. I tak raz w miesiącu przemawiałem do ludzi.

Potrzebowałem natychmiastowej wiedzy, bo praktyka zamykała się zaledwie w kilku miesiącach

aktywności. Po czterech miesiącach pracy w jednym miesiącu zarobiłem więcej niż suma 10-ciu

moich kolejnych wypłat na szkolnym etacie. Następnego dnia złożyłem wypowiedzenie z pracy.

Zrezygnowałem ze wszystkich dodatkowych źródeł dochodu. Poszedłem w biznes całym sercem i

umysłem.

Być może dzięki temu, że raz w miesiącu mówiłem do 500- 600 osób, że zgłębiałem wiedzę z tego

zakresu, moją pasją stała się psychologia sukcesu. Przez kilkanaście lat swojej pracy zbierałem

informacje na temat zasad biznesu i zachowań w MLM. Zasady, które przedstawię w tej książce

zaprowadziły mnie z żoną Renatą do wspaniałego życia.

Na co dzień posługuję się nimi w swojej pracy z Liderami naszego biznesu. Wielokrotnie mówiłem o

nich na seminariach krajowych i zagranicznych.

Tym razem zostały skupione w jeden biznesowy podręcznik MLM.

Mam nadzieję, że znajdziesz w nim podpowiedzi jak dzięki MLM stać się szczęśliwym i bogatym

człowiekiem. iś nie pamiętam jak, ale jakoś dogadywaliśmy się.

Dlaczego ludzie nie odnoszą sukcesu w biznesie?

W pierwszej kolejności rozwiejmy mit dotyczący sukcesu w biznesie, wyrażany przez ludzi, którzy o

odnoszeniu sukcesu nie wiedzą nic lub prawie nic. Brzmi on: UDAŁO MU SIĘ!

Właśnie dlatego, że z jednej strony nie mają właściwej wiedzy z dziedziny biznesu, a z drugiej strony

większość z nich należy do graczy loteryjnych, sukces i dobrobyt kojarzy im się z życiowym

szczęściem. Często wielu z nich powtarza: „mam pecha” i przez lata programują swoją

podświadomość na porażkę zamiast na sukces. Jeśli czekają na porażkę, to możesz być pewny – ich

życzenie spełni się – doczekają się!

Może, zatem warto poznać zasady funkcjonowania w wybranym rodzaju biznesu i nauczyć się ich,

zacząć stosować każdą z nich i uporczywie próbować, aż teoria zacznie się sprawdzać w praktyce.

Może przyszedł już czas, by przestać opowiadać wszem i wobec o pechowości swojego istnienia oraz

background image

o wyjątkowym szczęściu sąsiada, znajomego czy kogoś z rodziny, któremu świetnie wiedzie się w

życiu.

Ale sięgnijmy do genezy myślenia większości ludzi, którzy pracują na etacie i mają nad sobą „tłusty”

tyłek swojego szefa. To ludzie, którzy pilnują cudzego biznesu. Nazywani są Pracownikami. Czy Ty też

do nich należysz?

Od wczesnego dzieciństwa cały system edukacji ukierunkowany jest na produkcję - pracowników. Już

w przedszkolu system oświatowy wprowadza normy w zakresie zachowania i myślenia młodych ludzi.

W późniejszym, szkolnym okresie na świadectwie szkolnym znajduje się nawet ocena z zachowania.

Jeśli ktoś wyróżniał się w szkole swoją indywidualnością, to nauczyciele i wychowawcy będący częścią

tego systemu robili wszystko, by wybijająca się osobowość wyrównała do szeregu. Jeśli ktoś za

bardzo się wychylił ze swoją odmiennością, wówczas prędzej czy później czekały go jakieś

konsekwencje. Nawet, jeśli byliśmy indywidualnościami, a wszyscy byliśmy i jesteśmy, to próbowano

poukładać nam w głowie według ICH kryteriów.

A co mówiły te kryteria?

Ile razy słyszeliśmy z ust nauczycieli: bądź grzeczny, siedź spokojnie, nie przeszkadzaj, ubieraj się

odpowiednio, czyli tak, by nie rzucać się w oczy; żadnych kolczyków, żadnych dziwnych fryzur, bądź

jak inni. I dalej: ucz się, zdobywaj dobre stopnie, miej wzorowe zachowanie, bo przecież gdy

zostaniesz kiedyś Pracownikiem, to również będziesz musiał się wzorowo zachowywać, a jak

podskoczysz do

szefa, to po wyjściu z jego gabinetu możesz zacząć szukać następnego szefa.

Jeśli będziesz pokorny w szkole, to później pokornie będziesz pracował za upokarzające pieniądze.

Masz jeszcze możliwość pracowniczego strajku, ale to już nieodpowiednie zachowanie i nie jest mile

widziane przez tych, którzy Cię zatrudnili. Przypomnij sobie, jak kończyły się w szkole próby

zastrajkowania.

„Co to za zachowanie? - słyszeli rodzice takich dzieci i oczywiście ich ocena z zachowania jak po równi

pochyłej zjeżdżała do dolnej granicy. Tak jest do dzisiaj w tym zakresie.

A jak z nauką?

Większość nauczycieli podzieliła dzieci i młodzież na lepszych i gorszych, czyli na tych, którzy się lepiej

uczą i tych, którzy uczą się gorzej. Uczą się - mam na myśli, otrzymują lepsze stopnie niż inni.

Ci z lepszymi ocenami często są chwaleni w obecności innych uczniów, a ci z gorszymi są

porównywani do tych lepszych.

Ja zawsze w szkole byłem porównywany do tych lepszych, choć nie byłem złym uczniem. Kiedy mój

ociec wracał z szkolnej wywiadówki jakoś dziwnie nigdy się nie uśmiechał. Zawsze wtedy ciekawiło

mnie, co mówi się do rodziców na tych wywiadówkach. Teraz ja jestem rodzicem trójki dzieci i nie

lubię wywiadówek, bo wygląda na to, że moje dzieci idą tą samą drogą, którą jak kiedyś

przemierzałem.

„Ucz się, zdobywaj dobre stopnie, skończ dobrą szkołę, skończ studia i co?

background image

Statystyki podają, że ponad 40% bezrobotnych, to młodzi ludzie, absolwenci szkół i uczelni. Czego

zatem nauczyli się w okresie edukacji?

Co przeżywa młody człowiek, który pełen zapału odbiera dyplom i nagle staje przed problemem, że

nikt go nie chce zatrudnić?

Od pierwszej klasy szkoły podstawowej świadectwo z paskiem, wyróżnienia, nagrody, olimpiady,

dyplom ukończenia studiów i nagle takie upokorzenie?

Nikomu nie jest potrzebny?

To jest dopiero lekcja pokory!

W końcu znajduje, cokolwiek, w nadziei, że uda mu się wkrótce zmienić pracę i trafić na coś w tzw.

swoim zawodzie. Jeśli już znajdzie posadę, to co miesiąc dostaje wytrzeszczu oczu widząc jałmużnę

jaką otrzymuje za swoją wiedzę i pracę. Marzy wówczas o awansie, ale przecież, żeby awansować

musi zastąpić kogoś na wyższym stanowisku. Z kolei, kiedy się ten zorientuje co się szykuje, to

zaczynają się problemy w pracy. Marne wynagrodzenie, problemy interpersonalne w pracy, wszystko

to przenosi się na grunt rodziny i kłopoty w domu się niepotrzebnie piętrzą. Nawet, jeśli już dostanie

awans, to kłopoty rozwiązują się tylko na chwilę.

Przyjrzyjmy się teraz tym gorszym uczniom. Do życia i pracy przygotowywani byli trochę inaczej. Brak

zeszytu, brak zadania, nie umiesz, znowu nie nauczyłeś się, siadaj niedostateczny!

Po powrocie do domu rodzice często pytają: "co w szkole?"

- wówczas albo opowiada, że nic ciekawego, albo przyzna się, że dostał niedostateczną oceną.

Co najczęściej robią rodzice?

Najpierw młodego człowieka spotyka reprymenda, potem kara, choć nie zawsze. I tak przez lata

słyszy, że jest gorszy niż inni, że czegoś nie potrafi, że inni są zdolniejsi niż on i że w przyszłości nikt

wartościowy z niego nie wyrośnie. Ale gdybyśmy przyglądnęli się dokładniej tym dzieciom, to okaże

się, że mają zdolności w zupełnie innych kierunkach niż wkuwanie i odtwarzanie ustne lub pisemne

tego, co się nauczyli. Okaże się, że mają świetnie rozwinięty inny rodzaj inteligencji, ale kto o tym wie,

że rodzajów inteligencji jest aż 7, a nie jak to powszechnie wiadomo tylko jeden, oznaczany

literowym skrótem IQ. Dlaczego nie mówi się o pozostałych, dzięki którym ludzie osiągają wybitne

sukcesy w życiu.

Zastanów się jak to jest, że ludzie wielkiej wiedzy - profesorowie i wykładowcy na uczelniach mający

wysokie IQ zarabiają tak mało, a wiele osób z minimalnym wykształceniem prowadzi fantastyczne

biznesy lub osiąga bardzo wysokie dochody w sporcie czy show bussinesie.

Jakim zatem rodzajem inteligencji się posługują? Czy ten rodzaj jest rozpoznany i promowany przez

oświatę ??

Niestety NIE!

Jasno więc wynika, że system edukacji promuje ludzi, którzy mają wyższy niż inni poziom inteligencji

IQ. Ale czy ta inteligencja wystarcza do osiągania sukcesów dalszym życiu? Nie wystarcza, choć

pomaga.

Zarówno Ci "dobrzy" uczniowie, jak również ci gorsi mają ograniczone możliwości startu w biznesie.

Ci "lepsi" nie wiedzą, co to jest porażka i wręcz boją się podejmowania działalności na własna rękę.

Są przepełnieni strachem. Wolą bezpieczną pracę na etacie za niewielkie wynagrodzenie - stają się

background image

Pracownikami. Kiedy zdecydowali o pracy dla kogoś, zaczęły się ich kłopoty finansowe. A na kłopoty

finansowe najlepsze są kredyty i karty kredytowe, co jeszcze powiększa te kłopoty.

Ci gorsi uczniowie już wcześniej się nasłuchali od nauczycieli i rodziców, są już zahartowani, ale

wielu z nich posiada tak dużo ograniczeń z dzieciństwa i młodości, że również jest im trudno na

początku.

Ale jak pokazują historie ludzi sukcesu i obserwujemy to na co dzień, to właśnie w tej grupie ludzi jest

najwięcej osób, które odniosły znaczący sukces w biznesie.

Przykładem niech będzie autor 4 biznesowych bestsellerów, amerykański multimilioner Robert

Kiyosaki będący obok J. Rowling (autorka Harego Pottera) na liście najbardziej poczytnych autorów

na świecie. W pewnym okresie edukacji Robert Kiyosaki oblał j. angielski jako podstawowy

przedmiot w USA i tylko dlatego, że jego ojciec stał na czele oświaty na Hawajach, Robert przeszedł

do kolejnej klasy. Podobnych przykładów ludzi sukcesu można przytoczyć tysiące.

Ale to właśnie oni mieli największą praktykę w kreatywnym wymyślaniu np. jak wyjść z opresji, jak

unikać nagany i kary. Uczyli się, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach, jak radzić sobie z

niepowodzeniami. To były początki ich możliwego w przyszłości biznesu. Wielu z nich nie czując się

gorszymi od rówieśników studiujących na uczelniach chciało sprawdzić się w praktycznym myśleniu i

działaniu otwierając swój własny biznes. Jeśli nie zabrakło im kilku ważnych cech, takich jak: pasja,

kreatywne myślenie, odwaga, optymizm, zaangażowanie, upór i wielu innych, dziś posiadają duże i

dobrze prosperujące biznesy.

Pamiętam z dawnych czasów, kiedy jak uczyłem w szkole i w ostatniej ósmej klasie miałem ucznia,

który godzinami przebywał w warsztacie samochodowym pomagając ojcu. Nie bywał w szkole, bo

uczył się w tym czasie innego fachu. Niemal ze wszystkich przedmiotów miał być niesklasyfikowany,

również z przedmiotu, którego ja uczyłem. Dziś prowadzi własny, duży biznes - oblegany warsztat

samochodowy, do którego ciężko się dostać. Czy to nie jest zastanawiające.

Poziom komfortu

Od wielu lat zastanawiałem się, na czym polega fenomen, że ludzie uważani za inteligentnych

(wysokie IQ) nie chcą zająć się współpracą biznesową. Z jednej strony ich logika podpowiada, że

można świetnie zarabiać, można mieć swój własny biznes, można być szefem dla siebie, nie słuchać

szefa i wykonywać jego poleceń. Można dzięki temu zupełnie zmienić swoje życie, osiągnąć

wewnętrzny spokój i harmonię, przestać przejmować się tym, "co inni o mnie powiedzą". Można

również zamieniać zarobione pieniądze w dobra materialne, spełniać swoje marzenia w różnym

zakresie. Można być zdrowszym człowiekiem dzięki temu, że jest czas na relaks, sport, wypoczynek,

mniejszy stres, suplementy żywieniowe itd.

Dlaczego zatem inteligentni (IQ) ludzie nawet, jeśli widzą te zalety nie podejmują wyzwania? Jedną z

odpowiedzi jest ta, że na co dzień znajdują się w tzw. poziomie komfortu.

Poziom ten oznacza miejsce w życiu, w którym umiejscowiła się największa grupa ludzi zwanych

Pracownikami. Zdobyli wykształcenie, mają pracę - nawet za małe pieniądze, wieloletni używany

samochód, mieszkanie w bloku, stać ich na małe wczasy raz w roku i gdy spojrzą na innych, to w

swojej ocenie są lepsi od wielu osób, które nie mają nawet tego co on.

background image

Z ich punktu widzenia, to komfortowa sytuacja. Dali sobie wcześniej wytłumaczyć, że nie można mieć

wszystkiego, że trzeba twardo stąpać po ziemi, że marzenia są dla dzieci, a oni żyją w realnym

świecie. Wiedzą, że ciężka pracą nie można się dorobić, a ci, którzy się dorobili, to pewnie bezduszni

oszuści, cwaniacy, żeby nie powiedzieć - złodzieje.

Niestety, w taki właśnie sposób większość ludzi znajdujących się na poziomie komfortu pojmuje

otaczającą ich rzeczywistość. Dla większości z nich liczy się poziom IQ i wykształcenie. To w większości

"specjaliści" i komentatorzy codziennej polityki, ekonomii, stosunków sąsiedzkich czy rodzinnych.

Znają się na naprawie własnego samochodu, układaniu płytek, są mistrzami w obsłudze wielu

narzędzi takich jak wiertarka, kosiarka czy inne. A kobiety? Są mistrzyniami gotowania, sprzątania,

prania, prasowania i na pamięć znają przepisy na szarlotkę, piernik, czy tort orzechowy.

Większość tych osób sponsoruje i wspomaga Lotto wysyłając kupony, a wieczorami w ich domach

emocje sięgają zenitu, kiedy patrzą jak w TV obraca się bęben z ponumerowanymi kulami. Żyją

nadzieją, że jeśli nie teraz, to może następnym razem wygrają milion. Gdyby zapytać tych ludzi, jak

zmieni się ich życie po milionowej wygranej, prawie nikt z nich nie potrafiłby odpowiedzieć. Ci ludzie

nie rozumieją, że jeśli wygrają w Lotto, to pojawi się inny problem wynikający z nadmiaru pieniędzy.

Niemal wszyscy szczęśliwcy, którzy wygrali, po 2-3 latach od wygranej stali się finansowymi

bankrutami, a ich finanse były jeszcze gorszym stanie niż przed wygraną. Te obserwacje nie dotyczą

tylko Polaków, ale ludzi na całym świecie.

Ale jak z poziomu komfortu, z myślenia Pracownika nagle zmienić się w rasowego Biznesmena?

Jak od dziś zmienić styl myślenia i działania wypracowany przez kilkadziesiąt lat??

Jak z pokornego Pracownika wykonującego polecenia stać się dumnym Biznesmenem dysponującym

własnym czasem samodzielnie??

Jak długo będziesz zwlekał z założeniem własnej firmy, jak ją nazwiesz??

Ile czasu potrzeba, żeby zrozumieć, że cała odpowiedzialność za twoja firmę spoczywa na tobie??

Jak wyrwać się ze szponów poziomu komfortu i przeskoczyć do poziomu marzeń??

Zastanówmy się czy to w ogóle możliwe.

Komfortowy oznacza wygodny i zadowalający. Więc, po co cokolwiek zmieniać??

Jeśli jesteś zadowolony ze swojej obecnej sytuacji życiowej, to tak naprawdę nie będziesz chciał jej

zmieniać. Zmiana wiąże się z ryzykiem pogorszenia lub polepszenia się twojego standardu życiowego.

Jeśli udało ci się osiągnąć jakiś status życiowy i porównując się do innych jesteś na ich tle dość dobrze

ustawiony, to możesz nie mieć tyle odwagi i samozaparcia, żeby zamienić poziom komfortu na

poziom marzeń.

Poziom marzeń.

Przypomnij sobie swoje lata dziecięce, kiedy nie miałeś jeszcze dzisiejszych ograniczeń, kiedy nie

znałeś wartości pracy i pieniądza. Jak często marzyłeś?

Jak wspaniale było wieczorem zamykać oczy i marzyć o wspaniałym sportowym samochodzie, kiedy

siedziałeś za kierownicą i wyprzedzałeś z zawrotną prędkością innych uczestników wyścigu. Jak

background image

cudownie było, kiedy jako mała dziewczynka marzyłaś o tym, by być księżniczką w koronie, mającą

swojego rycerza w błyszczącej zbroi jadącego na białym koniu.

Wszyscy mieliśmy marzenia, nie zawsze o nich rozmawialiśmy, ale każdy z nas marzył i to

wielokrotnie. Co się z nimi stało?

Kto nam je zabrał?

Dlaczego daliśmy sobie wytłumaczyć, że jesteśmy już dorośli i nie czas na nierealne marzenia, bo w

życiu dorosłym trzeba twardo stąpać po ziemi.

Złodzieje naszych marzeń - sąsiedzi, szwagrowie, koledzy w pracy, nie wiedzą o tym, że wszystkie

wielkie rzeczy na tej ziemi powstały z wielkich

marzeń, a nie z realistycznego myślenia.

Wróćmy na chwilę do tych chwil, kiedy spełniały się nasze marzenia. Pewnie trzeba się wrócić do

dzieciństwa, kiedy 6 grudnia przychodził do twojego domu gość w czerwonym ubraniu, z białą

doklejaną brodą i grubym głosem wzywał Cię do siebie po odbiór czegoś o czy marzyłeś. Przypomnij

sobie jak mocno biło Ci wówczas serce, ile wówczas było emocji i jaka była twoja radość, kiedy

otworzyłeś paczkę i zobaczyłeś to, o czym marzyłeś.

Ile radości było, kiedy pod choinką znalazłeś dużą paczkę z bilecikiem, na którym widniało Twoje imię.

Czy pamiętasz szaleństwo z radości, jakie wówczas cię ogarniało?

Spróbuj przypomnieć sobie ten okres. To nie jest trudne, wystarczy na chwilę wyłączyć się z realnego

życia. Przypomnij sobie chociaż jedno spełnione marzenie w ten sposób.

A inne marzenia, które tworzyła twoja wyobraźnia. Czy pamiętasz je??

Wróćmy jeszcze raz do tej chwili, kiedy marzenie się urzeczywistniało. Jestem przekonany, że

najmniejszych kłopotów potrafisz przypomnieć sobie jak się wówczas czułeś.

A teraz wyobraź sobie, że ciągle jesteś ,,dzieckiem'' i masz głowę pełną wspaniałych marzeń. Może już

nie marzysz o rycerzu na białym koniu, bo masz życiowego partnera, ale w Twojej głowie jest całe

mnóstwo innych. Potrafisz wyobrazić sobie te chwile, kiedy będą się urzeczywistniać. Ja wiem coś o

tym, bo co jakiś czas marzenia moje, mojej żony i dzieci się urzeczywistniają.

Opowiem Ci krótką historię pokazującą jak ważne dla nas są marzenia. Po kilku latach zamieszkiwania

w swoim domu, mojej żonie Renacie przyszło do głowy żeby przebudować cały dół naszego domu.

Kilka razy o tym rozmawialiśmy, ale zawsze rozmowa kończyła się niczym. Moje argumenty były

przeważające: to będzie dużo kosztowało, będziemy mieć ciągle budowlany bałagan, ciągle ktoś nam

będzie chodził po domu, w którym mieszkamy itd.

Renata jednak nie odpuszczała. Pokazała mi swój projekt przebudowy całej dolnej części naszego

domu, który narysowała zrywając się jednej nocy z łóżka ok. 4.00 nad ranem, ale ja dalej stałem po

stronie wymienionych problemów. Niestety, znowu nie dogadaliśmy się.

Następnego dnia w jednym z pomieszczeń na ścianie znalazłem tą samą kartkę z tym samym

projektem zmian, ale opatrzona była widocznym napisem: TO MOJE MARZENIE. Czy już wiesz co było

dalej?

Wszystkie moje argumenty stały się niczym przy tym jednym wyrazie:

MARZENIE !

Piszę ten tekst właśnie w tym miejscu, które zostało przebudowane. Jest mi podwójnie przyjemnie,

bo lubię to miejsce i wiem, że urzeczywistniło się marzenie mojej żony. Marzenie Renaty się nie

spełniło jak to bywa w bajkach, ale się urzeczywistniło, a to spora różnica.

background image

Poziom marzeń, to życie wielkimi marzeniami, które już się spełniły i kolejnymi, które ciągle się

spełniają. Jeśli marzysz o wspaniałej pracy, to domyślam się, że marzysz o tym, by spełniała

następujące kryteria:

robisz to co uwielbiasz

pracujesz z pasją kiedy chcesz

nie masz żadnego kontrolera nad sobą

pracujesz we wspaniałej atmosferze

doskonale zarabiasz

kiedy nie pracujesz również zarabiasz pieniądze

Czy to nie ideał?

Czy taka praca to nie marzenie?

Być może dla ciebie jest to marzenie, ale w naszym wypadku to rzeczywistość. Od pierwszego

spotkania z MLM właśnie tak chcieliśmy pracować. Powiedziano nam wówczas, że jeśli nauczymy się

MLM-u, będziemy właściwie myśleć i działać, to czeka nas wspaniałe nagroda od życia. Wiedzieliśmy,

że jeśli pokażemy taki styl pracy i życia naszym dzieciom, to nie zechcą pracować dla kogoś i pilnować

jego interesu, Również będą pracować dla siebie we własnym biznesie.

Poziom marzeń, to życie wraz ze spełnionymi marzeniami: piękny i wygodny dom z dużym ogrodem,

który jest niczym innym jak przedłużeniem domu. Wymarzony samochód, jako środek do

przemieszczania się. Wymarzone, częste podróże w dowolne miejsce na świecie i to jeszcze z grupą

fantastycznych ludzi. Wspaniałe stabilne dochody, które pozwalają na kupowanie tego, co chcemy, a

nie tego, na co nas stać. Poziom marzeń, to również odrzucenie tego, czego często nie lubimy:

sprzątania, prania, prasowania, gotowania itd. Wokół ciebie jest przecież sporo osób, które zrobią to

za twoje pieniądze.

Marzyłeś kiedyś o takim życiu?

Czy robisz w swoim życiu coś czego nie lubisz i nie chcesz robić ale musisz?

Jeśli nie marzyłeś o zmianie życia, to nie będziesz tak żyć lepiej. Jeśli zaczniesz marzyć, jeśli będziesz

pragnąć lepszego życia, to prędzej czy później tak się stanie.

Będziesz w życiu mieć tylko to, co jesteś sobie w stanie wyobrazić!

Jeśli znajdujesz się w poziomie komfortu, ale mimo to nie jesteś zadowolony ze swojego życia,

pragniesz żyć inaczej, to czeka cię trudna droga. Jeśli wybrałeś pracę na etacie, a chcesz żyć na

poziomie marzeń, to czeka cię zmiana życiowej drogi. Niestety, nie możesz jednym skokiem

przeskoczyć z miejsca na miejsce, musisz wrócić do miejsca wyboru życiowej drogi - wiele lat wstecz i

wybrać inny kierunek.

Czekają cię szkolenia, seminaria, konsultacje, litratura fachowa i to im więcej, tym lepiej dla ciebie.

Musisz bywać tam, gdzie bywają ludzie sukcesu, słuchać jak i co mówią, musisz zacząć uczyć się od

nich mylenia biznesowego, podglądąć, co robią, kontaktować sie z nimi. Im częściej będziesz to robić,

tym twoja droga do sukcesu będzie krótsza. Musisz zacząć słuchać wykładów tych ludzi i to nie tylko

jeden raz, ale często, by zacząć mówić jak oni. Dostępna jest bogata literatura biznesowa, którą

trzeba przeczytać.

background image

Uwaga!

Zapamiętaj, nie chodzi o to, by dowiedzieć się czegoś od tych ludzi, chodzi o to, by zacząć myśleć tak

jak oni!

Jeśli zatem jesteś Pracownikiem zatrudnionym na umowę o pracę i chcesz odnosić sukcesy w

biznesie, w pierwszej kolejności poszukaj kogoś, kto będzie dla ciebie prawdziwym drogowskazem i

mapą w biznesie. Poszukaj kogoś, kto w tej samej branży odniósł wymierny sukces. Znajdź MENTORA-

najlepszego z możliwych i słuchaj tego, co ci powie. Idź za nim, po jego śladach, przechodząc przez

,,pole minowe'' jakim jest prawdziwy biznes. Czasem będziesz chcieć na tym polu wybrać swoją

własną drogę, ale czy warto aż tak ryzykować i "natknąć się na minę"?

Rozdział II - Ludzie w MLM: Lider i Mentor

Lider

Kim są ludzie odnoszący sukcesy w MLM?

Nazywani są Liderami. To osoby, które za sprawą swojej osobowości posiadają umiejętność

przewodzenia grupie ludzi, którzy dobrowolnie przyłączyli się do jego grupy.

Ludzi o identycznych cechach możemy odszukać również w innych strukturach społecznych, takich

jak: związki zawodowe czy partie polityczne, grupy wyznaniowe, fundacje/akcje społeczne itd.

Zestawmy ze sobą najbardziej wyrazistych ludzi z podanych wyżej struktur.

Związek zawodowy: Lech Wałęsa (do czasu prezydentury)

Grupa wyznaniowa: Jan Paweł II

Akcja społeczna: Jerzy Owsiak

To najbardziej krystaliczne przykłady osób, które pociągnęły za sobą miliony osób. Zróbmy teraz

krótką analizę cech tych osób, dzięki którym osiągnęły tak niebywałą popularność stały się

absolutnymi liderami ogromnych rzeszy ludzi.

Cecha, którą uważam za najważniejszą u tych osób to: PASJA

Wielcy ludzie to prawdziwi pasjonaci. Ich działalność czy praca pochłania ich bez reszty. Żyją tym, co

robią, kochają swoją pracę i nie wyobrażają, że mogliby robić coś innego. Nie liczą godzin pracy, nie

liczą ile zainwestowali w to, co robią. Poświęcają każdą wolną chwilę na realizacje siebie w swojej

pasji.

Jestem przekonany, że z prawdziwą pasją można robić tylko jedną rzecz.

Pasjonaci nie rozdrabniają się. Każda z przedstawionych wyżej osób to udowodniła. Ja sam jestem

gotowy zapłacić więcej każdemu, kto świadczy mi jakąś usługę (taksówkarz, kelner, rzemieślnik), jeśli

swoją pracę wykonuje z pasją. Nie budzą we mnie zaufania osoby, które pracują czy działają bez

pasji.

Patrząc na przytoczone nazwiska, nie można tym osobom odmówić CHARYZMY widocznej w ich

działaniu. W ich zachowaniu było/jest coś magicznego, coś wielkiego, co powodowało, że tak wiele

background image

osób chciało być blisko tych osób.

Magnetyzm osobisty tych ludzi, jednoczył tłumy, wywoływał pozytywne reakcje i zachowania w

ważnych chwilach.

Każda z powyższych osób, to świetny MÓWCA. Kiedy Lech Wałęsa mówił, w sercach Polaków rodził

się patriotyzm, chęć walki z ustrojem w którym wówczas żyliśmy.

Kiedy Jan Paweł II przemawiał ,,rosły'' serca całych tłumów. Ludzie zmieniali się pod wpływem

wypowiadanych przez papieża słów.

Kiedy na początku każdego roku Jerzy Owsiak wysyła w teren tysiące wolontariuszy, a sam ze studia

telewizyjnego koordynuje działania całej Orkiestry Świątecznej Pomocy, jego słowa powodują, że

miliony Polaków otwierają portfele i ofiarują mniejsze czy większe datki na szczytne cele.

W tym miejscu warto zwrócić uwagę, na fakt, że charytatywna akcja Owsiaka, była wielokrotnie

kontrolowana przez różne służby i nigdy nie doszukano się jakichkolwiek nieprawidłowości w

dokumentacji i stanie konta Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy.

Wszyscy trzej panowie to wielcy WIZJONERZY. Ich wizje nie dotyczyły małych i błahych rzeczy. Lech

Wałęsa porwał się na obalenie komunizmu.

Jan Paweł II chciał zjednoczyć chrześcijan na całym świecie i doprowadzić do właściwych stosunków

pomiędzy innym religiami świata.

Jerzy Owsiak ma wizję lepszego zdrowia i życia, walczy o skuteczniejsze metody leczenia, daruje

sprzęt medyczny, dzięki któremu uratowano wiele ludzkich istnień, wiele osób poprawiło stan

swojego zdrowia, a inni się wyleczyli.

Wizja łączy się z ODWAGĄ.

W wypadku Wałęsy odwaga była niezbędna, ponieważ jednym z elementów totalitarnego systemu

było uciśniecie i nie mogło być inaczej jak internowanie i więzienie za wywrotową działalność.

Odwaga tego człowieka pozwoliła innym związkowcom przetrwać i doprowadzić nasz kraj do zmian

ustrojowych.

Innym rodzajem odwagi wykazał się Papież Jan Paweł II. To pierwszy papież, który złamał tak wiele

kanonów papiestwa. Nikt przed nim nie opuszczał Rzymu tak często. Ponad 100 zagranicznych

pielgrzymek do niemal wszystkich zakątków świata, to wyraz wielkiej odwagi. Jako pierwszy papież

przekroczył próg synagogi żydowskiej. Mając świadomość zagrożenia życia, nie chował się za oknem

Pałacu Apostolskiego, dzięki czemu stał się papieżem nie tylko pielgrzymów docierających na Plac Św.

Piotra w Rzymie, ale milionów ludzi na całym świecie. A Owsiak?

Pomimo nieprzychylności wielu decydentów ciągle organizuje olbrzymie środki finansowe, które

przekazuje na cele społeczne. Skutecznie odpiera ataki różnych środowisk, którym nie podoba się

jego działalność. W odwadze mieści się jeden z najważniejszych przymiotów Lidera:

umiejętność podejmowania natychmiastowych decyzji, nawet trudnych i ryzykownych. Ludzie, którzy

tego nie potrafią mogą mieć poważny kłopot z liderowaniem.

Przyglądnij się działalności tych osób. To fantastyczni ORGANIZATORZY.

Potrafili organizować ludzi w wielkie grupy wokół jakiejś idei, potrafili rozdzielać zadania, motywować

do działania. Mieli obraz tego co i jak należy zorganizować. Lider społeczny musi być doskonałym i

skutecznym organizatorem.

background image

Kolejną wspólną cechą tych ludzi jest UPÓR. Pomimo wielu przeciwności każdy z nich z niezwykłym

uporem dążył do swojego celu. Wałęsa zastraszany i więziony, do Jana Pawła II celnie strzelano,

Owsiak przechodzi kontrolę za kontrolą i żaden z nich nie zrezygnował tak po prostu. Pomimo

przeciwności nie przestali walczyć o to, co było nie tylko ich celem, ale chyba również obsesją.

Powszechnie uważa się upór za negatywną cechę; „nie bądź taki uparty - "uparty jak osioł" i inne

powiedzenia funkcjonują w naszym społeczeństwie.

Jednak Lider społeczny bez uporu, to jak żołnierz bez broni.

Przypuszczam, że każdej z tych osób wielokrotnie powtarzano: „to się nie uda, zrezygnuj, to

bezsensowna "walka z wiatrakami".

Osiągniecie takiego sukcesu, jaki jest udziałem tych osób jest niemożliwe bez NIEUGIĘTOŚCI.

Każdy z nich miał tyle samo zwolenników co przeciwników, a to jest naturalnym stanem rzeczy w

wypadku wielkich i powszechnie znanych ludzi.

Kiedy przypominam sobie zachowania tych panów zawsze mam w pamięci ich PEWNOŚĆ. Nie

pamiętam, czy kiedykolwiek widziałem ich w jakiejś sytuacji, kiedy nie byli przekonani o słuszności

tego co robią. Chyba zawsze widywaliśmy ich jako pewnych i stanowczych ludzi. To ludzie, którzy nie

zawodzili, dawali innym poczucie słuszności tego co robią.

Zbierzmy teraz wszystkie te cechy jedna za drugą:

PASJA

CHARYZMA

MÓWCA

WIZJONER

ODWAGA

ORGANIZATOR

UPÓR

NIEUGIĘTOŚĆ

PEWNOŚĆ

Zwróć uwagę, że nie ma tu następujących kryteriów oceny:

wykształcenie

wiek

uroda

miejsce zamieszkania

środowisko w którym żyjesz.

Wyobraź sobie, że powyższe cechy odnoszą się również do LIDERA biznesu MLM. Wypada zatem

zadać sobie pytanie, czy są to jednocześnie kryteria jakimi należy kierować się, kiedy przyglądamy się

kolejnej osobie pod kątem jej przydatności do literowania w naszym biznesie?

Tak, to właśnie ludzi o takich cechach poszukujemy. Tacy właśnie ludzie zarabiają duże pieniądze w

MLM.

Jednym z najczęściej popełnianych błędów w MLM jest tzw. wyszukiwanie lidera. Staramy się

background image

wyszukać lidera według jakiś wymyślonych teorii czy sposobów. Ludzie latami szukają Lidera w swojej

grupie i nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo błądzą, że obrali niewłaściwe kryteria wyszukiwania.

To tak jak chcielibyśmy w Internecie poszukać jakiegoś hotelu w Warszawie, a do wyszukiwarki

internetowej wpisalibyśmy np. ,,schronisko''. Ich problem polega również na tym, że sami nie są

prawdziwymi liderami. Nikt przecież nie przyłączy się do kogoś, kto nie spełnia kryteriów wyżej krótko

opisywanych. Jeśli nie spełniasz powyższych kryteriów - nie jesteś liderem MLM.

Jeśli nie jesteś liderem MLM nie przyłączy się do ciebie nikt, kto zostanie w twojej grupie prawdziwym

liderem i będzie powiększał Twój biznes. MLM, to biznes liderów, samodzielnie budujących swoją

grupę

konsumencką.

Wiele z tych cech można wypracować, ale droga jest niezwykle trudna.

Potrzebujesz właściwego opiekuna

� Mentora, który pomoże ci w wypracowaniu tych cech. Na

przykład przy jego boku nabierzesz pewności. On pomoże Ci stworzyć wizję i ustalić drogę do

osiągnięcia twojego celu. Od tego na jak dobrego Mentora trafiłeś, zależy twój dalszy sukces w MLM.

To jest klucz do osiągnięcia sukcesu w MLM.

Mentor - Sponsor

Niemal w każdej dziedzinie życia potrzebny jest dobry doradca. W dzieciństwie i młodości

najważniejszymi doradcami byli rodzice.

Odpowiadali na tysiące pytań, wyjaśniali i podpowiadali, uczyli po to, by każdy z nas wszedł w świat z

jak największym bagażem informacji i umiejętności. Starali się zapewnić swoim dzieciom taką wiedzę,

która w dorosłym życiu pozwoli na to, byśmy sobie doskonale radzili.

Jednak po wejściu w świat dorosłych młody człowiek w dalszym ciągu potrzebuje doradztwa. Nie

znamy się przecież na wszystkim i często nie potrafimy dokonać właściwego wyboru. Kiedy

decydujemy się na zakup samochodu, poszukujemy informacji o danej marce i modelu, bo przecież

sprzedawca w salonie samochodowym nie powie nam o niedoskonałościach wybranego modelu. On

chce sprzedać auto, a ty w chwili kupna nie musisz wiedzieć jak często w czasie użytkowania auta

będziesz odwiedzał samochodowy serwis. Szukamy informacji u kolegów, znajomych, w mediach -

zwłaszcza w Internecie. Najczęściej nie mamy w pobliżu prawdziwego eksperta, który poda nam

rzetelną informację o danym produkcie. Jakże często okazuje się, że kupiliśmy prawdziwego bubla?

Tak jest w wielu dziedzinach życia codziennego. W codziennym życiu możemy sobie pozwolić na

popełnianie drobnych błędów, może za ten błąd dodatkowo zapłacimy, ale w biznesie sprawa

wygląda trochę inaczej.

Jak wspomniałem wcześniej, biznes to nie tylko własna firma, produkt czy usługa. Biznes, to

specyficzny sposób myślenia i działania.

W Rozdziale I napisałem, że biznes znajduje się w twojej głowie i dokładnie od tego, co się w niej

znajduje zależy jego wielkość. Wiele osób próbuje budować biznes mając myślenie typowego

Pracownika. Po kilku nieudanych próbach rezygnuje twierdząc, że albo firma jest zła, albo oni się do

tego nie nadają. Jak zatem uchronić początkującą osobę od pierwszych porażek?

background image

Spośród wszystkich rodzajów biznesów jakie zna świat, MLM wydaje się być niemal idealny. Mamy

gotowy system biznesu, ktoś zatroszczył się o świetne produkty, materiały i infrastrukturę firmy.

Naszym zadaniem jest tylko zbudować swój biznes. MLM bije na głowę wszystkie pozostałe biznesy,

ponieważ jest to system oparty na edukacji, tej edukacji, której zabrakło w domu czy szkole.

Otwierając biznes tradycyjny jesteś skazany nie tylko na bardzo wysokie koszty początkowe, ale

również na ryzyko błędnych działań, mogących doprowadzić cię do bankructwa. I tak nie jest

tajemnicą, że ponad 90% nowych tradycyjnych biznesów upada w ciągu pierwszych 2 lat.

Zastanawiałeś się kiedykolwiek, dlaczego tak się dzieje?

Powód jest oczywisty, nie mają u swojego boku kogoś z tej samej branży, kto korygowałby ich

działania.

Z drugiej strony trzeba sobie zadać pytanie: w czyim interesie jest udzielanie biznesowych rad?

Przecież to szkolenie konkurencji, która odbierze cześć klientów, a tym samym zmniejszy zyski.

Inaczej jest w MLM. Struktura tego biznesu jest tak skonstruowana, że Sponsor będzie zwiększał

dochód, kiedy członkowie jego sieci, będą generować większe obroty, a tym samym sami będą więcej

zarabiać. Oznacza to, że w bezpośrednim interesie Sponsora jest sukces finansowy jego Liderów.

Dlaczego więc, pomimo idealnej konstrukcji biznesu wiele osób nie odnosi sukcesu w MLM?

Jednym z czynników decydujących o tym jest brak Mentora na odpowiednio wysokim poziomie.

Najczęściej jest tak, że ktoś nas zapisuje do firmy, otrzymujemy na początek niezbędne, podstawowe

materiały, może jeszcze jakiś produkt i mówi: „no to działaj!

Ale jak działać?

Co mam robić?

Wiele osób wpada na genialny sposób: będę sprzedawać!

Ale to przecież nie MLM!

MLM to system budowania grup handlowych, to kreowanie liderów, którzy również będą budowali

grupy osób kupujących produkty firmy.

I tu większość osób staje przed ścianą niemożności, tylko z jednego powodu: braku opiekuna,

przewodnika po biznesie. Brakuje im MENTORA.

Kim jest Mentor w tym interesie? To człowiek, który w MLM odniósł sukces. Jeśli tak się stało, to bez

wątpienia jest osobą, która ma umiejętność biznesowego myślenia i działania. To osoba, która

potrafiła pokonać niepowodzenia, jakie spotkała na swojej drodze, a to oznacza, że wie, co cię może

spotkać w tym biznesie. Mentor jest osobą, która powinna zarabiać minimum 5 razy więcej niż TY.

Jeśli Wasze dochody zaczną być porównywalne, oznaczać będzie, że do dalszego swojego rozwoju

potrzebujesz kolejnego Mentora na znacznie wyższym poziomie biznesowym niż poprzedni.

Czytając ten fragment zastanawiasz się pewnie, czy masz odpowiedniego Mentora. Masz Sponsora,

czyli osobę, która wprowadziła cię do grona Klubowiczów firmy. Ale czy twój Sponsor może być

jednocześnie twoim Mentorem? Oczywiście, że tak! Jeśli spełnia kryteria, czyli sukces w tej samej

firmie, zarabia wielokrotnie więcej niż Ty, to jak najbardziej może spełniać rolę twojego Mentora.

background image

Często jednak zdarza się, że nasz Sponsor nie ma żadnego doświadczenia w biznesie i nie odniósł

jeszcze sukcesu. Nie zarabia też kilka razy więcej.

Co w takiej sytuacji? Jeśli jesteś osobą, która zdecydowała się na odniesienie sukcesu w tym biznesie,

nie czekaj, szukaj w swojej linii sponsorskiej kogoś, kto zaopiekuje się Tobą. Nie będziesz mieć

najmniejszego problemu z odszukaniem takiej osoby. Są to widoczni Top Menedżerowie i autentyczni

liderzy, bywający na każdej imprezie firmowej, na każdym szkoleniu, często ich nazwiska znajdują się

w prasie firmowej.

Musisz tylko podejść, powiedzieć, że jesteś w jego grupie i poszukujesz profesjonalisty, który nauczy

cię wszystkiego i pomoże dojść do poziomu Menedżerskiego.

Zrób to jak najszybciej, nie zwlekaj!

Prawdziwy Mentor pomoże ci ustalić cele, zaplanować cały biznes, udzieli wskazówek jak zacząć, by

dojść do poziomu, który udowodni, że dobrze już sobie radzisz z budowaniem biznesu. Ten pierwszy

etap nie należy do łatwych, ale ze wszystkich kolejnych jest najłatwiejszy.

Mentor stoi z boku, ma szerszy obraz całego biznesu i widzi Twoje poczynania z innej perspektywy niż

ty. Może zwrócić ci uwagę na popełniane błędy. Może podpowiedzieć jak je skorygować, ale to ty

musisz go pytać, dzwonić do niego, prosić o spotkanie. Mentor nie będzie za ciebie wykonywał

żadnych czynności, bo w twoim biznesie, to ty jesteś szefem, a nie on. Mentor doradza, a nie

upomina. Jeśli wskazuje błędy, to nie po to, by skrytykować twoją osobę, ale po to, by nie dopuścić

do ich powtórzenia, a tym samym zmarnowania czasu i pieniędzy, które albo zostaną przez ciebie

niepotrzebnie wydane, albo nie zostaną zarobione.

Nie sądzę, by którykolwiek Mentor był zachwycony krytyką swojej osoby ze strony swojego

podopiecznego. Czasami jednak dzieje się tak, że kiedy początkowy etap biznesu został pomyślnie

zaliczony, kiedy pojawiają się już pierwsze pieniądze, początkujący liderzy w MLM obrastają w piórka

i pojawia się element krytyki Sponsora czy Mentora.

Ja w takiej sytuacji doradzam zmniejszenie kontaktów mentorskich i ograniczenie ich do krótkich

spotkań na szkoleniach, seminariach itd. Należy ze stoickim spokojem, bez żadnych uwag, pozwolić

tej osobie na całkowitą samodzielność. Najczęściej dzieje się tak, że po kilku miesiącach

samodzielności, stonowany Lider wróci z prośbą o pomoc i dalsze informacje. Jeśli nie wróci, a

samodzielnie zacznie osiągać kolejne poziomy, to oznaczać będzie, że Mentor zrobił właściwą robotę,

a Lider sprawdza się w biznesie.

Nie ma nic gorszego, jak mentorska krytyka osoby (zamiast jego działania w biznesie), której się

mentoruje. Jeśli coś takiego się zaczyna dziać, należy szybko szukać Mentora o wyższych

kwalifikacjach biznesowych.

Osobiście uważam, że osiągnięcie prawdziwego sukcesu w MLM bez pomocy autentycznego Mentora

nie jest możliwe. Mentor, to nie tylko skarbnica technicznej wiedzy, to również doskonały

motywator, niezbędny zwłaszcza na wysokich poziomach biznesowych. Potrafi dostrzec chwile

zwątpienia osoby, której mentoruje i w odpowiednio szybki sposób zmotywować do dalszego

działania. Ta umiejętność jest bezcenna, ponieważ każdy Lider ma lepsze i gorsze chwile w budowie

swojego interesu.

background image

Osoby, które próbują w MLM odnieść sukces, a chcą do tego dojść bez Mentora, same skazują się na

niepowodzenie. Można taką sytuacje porównać do przechodzenia przez pole minowe, gdzie Mentor

już je pokonał, zostawił ślady, podpowiada, którą drogą należy się bezpiecznie poruszać, a osoba,

która potrzebuje dobrej informacji postanawia znaleźć swoją własną drogę przez to pole minowe.

Lepiej dla nich będzie, jeśli szybko to zrozumieją, zanim za swoje porażki zaczną obwiniać firmę, ceny

produktów, obecność konkurencji na rynku, mentalność ludzi na danym terenie, czy znajdą inne

usprawiedliwienie dla swoich niepowodzeń.

Kto kogo sponsoruje?

Część jednego z wykładów dla firmy MLM poświęciłem wyjaśnieniu problemów, które zatrzymują

rozwój grupy. Dzieje się tak, że grupa dochodzi do pewnego poziomu i powoli wyhamowuje swoją

dynamikę rozwoju.

Problem ten nazywam: ,,kto kogo sponsoruje?".

Na czym on polega?

Każdą osobę, która sponsoruje do sieci można umieścić w bardzo subiektywnej skali oznaczonej od 1

do 10, gdzie 1 oznacza najniższą ocenę, a 10 najwyższą.

10 Milioner

9

8

7

6

5

4

3

2

1 Bezdomny

Ta skala, to nic innego jak subiektywna ocena twojej osoby przez osoby, które będziesz sponsorować

do sieci. W myśl powiedzenia: jak Ci widzą, tak Cię piszą, ludzie będą patrzyli na wiele czynników

związanych z twoją osobą.

Najpierw zajmijmy się najtrudniejszą do współpracy grupą osób - najbliższymi znajomymi,

przyjaciółmi czy członkami rodziny. Te osoby o tobie wiedzą niemal wszystko. Znają cechy twojego

charakteru, wiedzą, co wiesz i potrafisz, znają twoje słabe i mocne strony. Znają twoje

wykształcenie, wiedzą gdzie pracujesz i za ile, a zatem również doskonale potrafią określić, na co cię

stać w życiu.

To z nimi spotykasz się najczęściej na uroczystościach rodzinnych czy zwykłym grillu i z nimi

dyskutujesz na najczęściej poruszane tematy. Oni znają Twoje poglądy na wiele spraw i albo się z

nimi zgadzają albo mają odmienne zdanie na różne tematy.

Te osoby znają twój status materialny, wiedzą jak mieszkasz, jakim samochodem się poruszasz, gdzie

jeździsz na wczasy, jak się ubierasz, jakich kosmetyków używasz itd. Znają całe twoje życie. I nagle

proponujesz im biznes. Jako kto? Jako znawca tematu, biznesmen, człowiek sukcesu?

background image

Przecież oni wiedzą, że ty niewiele wiesz o biznesie.

Grupa dalszych znajomych wie o tobie niewiele, a to właśnie bardzo dobrze dla ciebie. Grupa obcych

osób, które po czasie znajdą się w twojej grupie będzie cię oceniać tylko po tym jak cię będą

postrzegać w kontaktach biznesowych. Jeśli będziesz dla nich prawdziwym liderem, to pójdą za tobą.

Jeśli zrobisz z biznesu prywatkę albo pokażesz im, że jednocześnie jesteś pracownikiem w innym

miejscu pracy, to twoje akcje jako Sponsora, Lidera czy Mentora spadną, jak to się mówi na ,,pysk".

Nie uda ci się wykreować prawdziwego Lidera w swojej grupie, bo sam nim nie będziesz. Dla mnie

osoba, która mówi o spełnianiu marzeń dzięki MLM, a jednocześnie chodzi do tzw. PRACY jest

niewiarygodna i sama odbiera sobie szansę na sukces.

Wiele czynników powoduje, że w tej skali o której wspominałem wcześniej jesteś klasyfikowany

wyżej lub niżej. Chciałbym powtórnie, wyraźnie podkreślić, że to bardzo subiektywna ocena i

dopuszcza spory margines błędu.

Zajmijmy się jakimś konkretnym zawodem i przyglądnijmy się bliżej jak postrzegane są osoby będące

przedstawicielem tego zawodu. Razem z żoną po ukończeniu studiów zaczęliśmy pracować w

zawodzie nauczycielskim. Niech, zatem przykładem pierwszego zawodu, któremu się przyglądniemy

będzie właśnie nauczyciel.

Przeciętny nauczyciel w szkole zarabia niewielkie pieniądze, pomiędzy 1200 zł a 1500 zł. Jeśli to

jedyne źródło dochodu, a skupmy się właśnie na takich nauczycielach, to nie są to pieniądze, dzięki

którym można spełniać swoje marzenia. Jak zatem może wyglądać status materialny takiej osoby?

Jeśli ta osoba nie mieszka u rodziców, to mieszka albo w małym mieszkaniu (w bloku), albo je

wynajmuje. Nauczyciela w dzisiejszych czasach nie jest stać na wybudowanie ładnego dużego domu i

urządzenie go do w atrakcyjny sposób. Dziś wybierając się do sklepu budowlanego trzeba się liczyć ze

sporym wydatkiem. No, więc mieszkają jak mieszkają. Jakimi samochodami jeżdżą?

To są najczęściej stare używane samochody, bo o nowych nawet nie mam mowy, ponieważ bank pod

tak niski dochód nie chce dać kredytu, a leasing dotyczy tych, którzy mają swoje firmy. Nauczyciel ma

zatem ograniczone możliwości w powiększaniu swoich dóbr materialnych i realizacji swoich marzeń.

Piszę o tych wielkich marzeniach, a nie o wypoczynku na działce. Działka to codzienność, a nie

wielkie marzenie.

Ze względu na wysokość dochodu nauczyciel nie odwiedza drogich sklepów, a jeśli tak się dzieje, to

tylko sporadycznie, bo kto raz na jakiś czas nie lubi ,,zaszaleć"?

Trudno się tutaj rozpisywać w szczegółach statusie tej grupy zawodowej, ale nie jest ona postrzegana

w społeczeństwie jako bardzo atrakcyjna. W wielu rozmowach z osobami, którym wyjaśniałem ten

problem, ci właśnie Liderzy umieszczali standardowego nauczyciela w tej skali na poziomie 4-5.

Myślę, że poziom 5 będzie całkiem odpowiedni dla tego przykładu.

10

9

8

7

background image

6

5 NAUCZYCIEL

4

3

2

1

Zajmijmy się teraz innym zawodem, żeby znaleźć skalę porównawczą i precyzyjniej wyjaśnić to

zagadnienie. Niech tym drugim zawodem i osobą o jakimś statusie społecznym będzie pielęgniarka.

Tu mamy już do czynienia z niższym wynagrodzeniem, niższym niż nauczyciel wykształceniem,

niższym prestiżu społecznym. W wypadku statystycznej pielęgniarki status materialny jest jeszcze

niższy, a więc gdybyśmy umieścili pielęgniarkę w naszej skali, to z pewnością będzie niżej niż

nauczyciel. Przydzielmy jej miejsce na poziomie 4 naszej skali.

Kto będzie niżej niż pielęgniarka? W hierarchii szpitalnej będzie to na przykład salowa i chyba trudno

się z tym nie zgodzić. Skoro tak jest, to umieśćmy salową na poziomie 3 w naszej subiektywnej skali.

W tej skali pozostanie nam jeszcze dwie pozycje, czyli poziom 2 i poziom 1. Na poziomie 2 można

umieścić osoby, które są bez pracy, bez dochodu, a zatem bez możliwości życia w wyższym czy nawet

średnim standardzie. Na osoby bezrobotne ja osobiście patrzę w szczególny sposób, bo albo są to

osoby o bardzo niskim wykształceniu, albo ludzie leniwi, którym się nic nie chce, albo osoby, które ze

względu na swoje niskie poczucie własnej wartości nie są w stanie być atrakcyjnymi pracownikami i

dlatego nikt ich nie chce zatrudnić. Zwróć uwagę na fakt, że dziś wielu absolwentów wyższych uczelni

(ok. 30%) nie znajduje zatrudnienia po ukończeniu studiów. Jaki zatem status materialny taki stan

rzeczy może im zapewnić? Ani własnego mieszkania, samochodu, innych dóbr materialnych,

godnego, bezpiecznego spokojnego życia. Dlaczego zatem nie zostali przygotowani przez szkoły czy

uczelnie do takich zachowań, które pozwolą im po zakończeniu okresu nauki na rozpoczęcie życia

pełna piersią.

Pamiętam swój powrót do domu po zdobyciu dyplomu magisterskiego. Pierwsze rozczarowanie, bo

nie miałem za co rozpocząć swojego biznesu. Nie miałem pojęcia, jaki biznes powinienem rozpocząć

(był rok 1989), z drugiej strony bałem się inwestycji i możliwego bankructwa, bo przecież ,,W szkole

nie nauczono mnie biznesu".

Postanowiłem więc stać się PRACOWNIKIEM i wybrałem się do Kuratorium Oświaty i Wychowania

żeby zatrudnić się w szkole. Wysłano mnie do Urzędu Miasta i tam Pani po krótkim wywiadzie za mną

poprosiła, bym poczekał na korytarzu, bo ma przyjść inny Pan, który na to ostatnie miejsce był

przede mną. Powiedziałem wtedy, że przecież on nie ma wyższego wykształcenia, więc jak możecie

dać ten etat komuś z niższym wykształceniem, a ja, co, mam pójść na bezrobotne? Po co mi zatem

studia?

Pani odpowiedziała, że tamten Pan był pierwszy i ma przyjść o 12.00, to tylko 15 minut. Może nie

przyjdzie. Wyobraź sobie, że ten pan przyszedł o 12.05, kiedy ja wychodziłem już ze skierowaniem do

Dyrektora szkoły w której było ostatnie wolny etat w moim mieście (kilkadziesiąt szkół). Pamiętam,

jaki byłem szczęśliwy, że dostałem pracę.

background image

Ale powróćmy do naszej skali. Kogo możemy zaproponować na poziom 6, jeśli nauczyciela

umieściliśmy na poziomie 5?

Myślę, że może to być lekarz. Status społeczny lekarza mimo wszystko jest wyższy niż nauczyciela,

zarobki nie należą do najwyższych, ale lekarze mają możliwości dodatkowego dochodu; dodatkowe

dyżury, dodatkowe godziny poza szpitalem w przychodni, prywatna praktyka i to co tak często się

dzieje, dodatkowe ,,kopertowe" wynagrodzenie, jako wstępne podziękowanie za ewentualnie

większe zainteresowanie pacjentem. Wszyscy to znamy, więc nie ma potrzeby się wdawać w

szczegóły.

Oczywiście patrząc na zawód, pracę i status materialny lekarza postrzegamy go dość wysoko i tu

powoli zamyka się granica możliwości sponsorowania do MLM. Tak naprawdę tej granicy nie ma, ale

im wyżej w naszej skali, tym trudniej kogokolwiek sponsorować do sieci. Jeśli lekarza umieściliśmy na

poziomie 6, to ordynatorów, dyrektorów powinniśmy umieścić na poziomie wyższym powiedzmy 7.

Jeszcze wyżej umieścimy ludzi prowadzących duże biznesy o wysokich dochodach, wysokim statusie

materialnym itd.

Ponieważ zaczęliśmy od nauczyciela, zastanówmy się jak najczęściej sponsoruje nauczyciel? Kogo

będzie mu najłatwiej sponsorować?

Czy będzie sponsorował kogoś na wyższym poziomie, na przykład dyrektora szkoły?

To dość trudne. Czy będzie sponsorował lekarza?

To tez trudne, choć możliwe. Najczęściej nauczyciel z poziomem 5 będzie sponsorował równych

sobie w naszej skali, czyli tez osoby z poziomu 5, a najłatwiej będzie mu sponsorować do sieci osoby,

które będą w tej naszej skali od niego niżej, czyli na poziomie 4, które jego postrzegają wyżej od

siebie. W takiej sytuacji jest dla nich osobą ważną i tak się najczęściej dzieje, że do sieci

sponsorowane są osoby z tego samego poziomu lub jeszcze częściej z niższego.

Jeśli zatem osoba z poziomu 5 będzie sponsorować najwięcej osób umieszczonych na poziomie 4, to

należy się spodziewać, że niższe dochody osób na poziomie 4 nie będą pozwalały na robienie

większych zakupów przez te osoby w sieci. Tak więc w bezpośredni sposób przekłada się to na

wydajność budowanej sieci, co z kolei powoduje, że trzeba zbudować większą sieć, aby nasze

dochody buły wyższe, niż na przykład budując sieć z wyższego poziomu naszej skali.

Jeśli osoba z poziomu 5 pozyska do sieci osobę z poziomu 4, to pomyśl jak będzie sponsorować osoba

z poziomu 4? Będą to być może pojedyncze osoby z poziomu 5, co się niemal nie zdarza, więcej osób

z poziomu 4 i najwięcej poziomu niższego, czyli 3, bo tak jest najłatwiej. Sieć będzie kierowała się ku

dolnej granicy i po czasie następuje zatrzymanie, bo osoby na poziomach niskich nie tylko będą się

obawiały wejścia do sieci, a z drugiej strony nawet, jeśli się zapiszą, to ich zakupy są bardzo skromne,

jeśli w ogóle coś kupią ze względu na finanse. W ten sposób dochodzi się do granicy, gdzie dalsze

budowanie biznesu jest bardzo trudne i niewydajne.

Zastanawiasz się, zatem jak należy sponsorować?

W pierwszej kolejności zastanów się, na jakim poziomie w naszej skali dziś się znajdujesz. Kiedy już

wybierzesz swój poziom, zastanów się jak podnieść swój poziom w oczach osób, które będziesz

sponsorować do biznesu. Nie będą to przecież wyłącznie twoi najbliżsi znajomi, bo z czasem twoja

sieć będzie oparta na osobach, których dziś w ogóle nie znasz. Pomyśl, że będąc liderem grupy osób,

background image

te osoby będą ci się przyglądały, ocieniały i po swojemu całkowicie podświadomie klasyfikowały.

Przecież jako osoba ze świata biznesu musisz być dla nich autorytetem, a to znaczy, że powinieneś

być człowiekiem sukcesu, a ten sukces powinien być dla nich widoczny.

Pomyśl, jak zatem jak od samego początku stać się człowiekiem większego czy mniejszego, ale

sukcesu, tak, by cię ludzie z twojej grupy oceniały wysoko. Kto się będzie przytłaczał do biznesu, jeśli

osoba, która proponuje ten biznes nie odniosła żadnego sukcesu?

Jest oczywiście kilka metod, żeby tą skuteczność znacznie podnieść, ale z tym problemem trzeba

zwrócić się do swojego skutecznego Mentora, by indywidualnie ten temat szerzej wyjaśnił.

Zwróć teraz uwagę na możliwości, które niesie za sobą MLM. Dzięki tej działalności zaczniesz

awansować w naszej skali, a to oznacza, że wkrótce będziesz sponsorował z wyższego poziomu, co z

kolei powoduje, że współpracę z tobą będą coraz częściej podejmowały z wyższego poziomu. To z

kolei oznacza, że będziesz budował mniejsze grupy przy tej samej wydajności. Mówiąc wprost,

będziesz mniej pracował, a zarabiał coraz więcej.

Kiedy zaczynałem MLM nie miałem własnego mieszkania ani samochodu. Nie miałem pieniędzy na

sprzęty, podróże i setki innych rzeczy. Miałem tytuł magisterski i pensję nauczycielską. Czyli

reprezentowałem - tak prawdę mówiąc - maksymalnie poziom 4 w naszej skali, albo nawet niżej.

Dzięki zawziętości i upartości w kilka miesięcy zacząłem w MLM zarabiać duże pieniądze. Kiedy po

czterech miesiącach zarobiłem w jednym miesiącu równowartość swoich 10 nauczycielskich pensji,

natychmiast postanowiłem rozstać się z zawodem nauczyciela. Miałem już wówczas założoną

działalność gospodarczą, bo dawałem prywatne lekcje. Po operacji kolana w marcu 1993 roku

przeszedłem na całkowite zawodowstwo w MLM i już nigdy nie wróciłem do pracy jako Pracownik. Ja

nie mam predyspozycji do bycia Pracownikiem.

Jak daleko awansowaliśmy od tamtego czasu w naszej skali?

Trudno to precyzyjnie określić, bo to przecież bardzo subiektywna ocena, ale dzięki MLM dziś

jesteśmy na poziomie 8, może nawet bliżej poziomu 9.

Dziś sponsorujemy do sieci nawet bardzo zamożne osoby. Teraz jest zdecydowanie łatwiej niż, kiedy

zaczynaliśmy i niewiele nam wychodziło z naszych działań.

Ale zawsze miałem w pamięci słowa mojego pierwszego zagranicznego Mentora:

„NIGDY NIE REZYGNUJ!.

Nie zrezygnowałem, wytrwałem - nigdy nie byłem mięczakiem, który odchodzi w wyniku

przeciwności w biznesie. Ty też weź sobie do serca te słowa.

Najkrótsza droga do pora

ż

ki.


Zapisałem si

ę

do firmy, zaczn

ę

działa

ć

. Ale wcze

ś

niej musze pozbiera

ć

wszystkie informacje dotycz

ą

ce firmy, produktów, sponsora i wielu innych

rzeczy. Wiec przegl

ą

dam Internet, bo tu najpro

ś

ciej informacje.


Sponsor mówił mi,

ż

ebym zrobił pisemn

ą

list

ę

osób, które zapisz

ę

do swojej

grupy, ale przecie

ż

od czego mam mózg i wykształcenie? Ja przecie

ż

znam

znajomych pami

ę

tam wszystkich swoich znajomych wiec, po co mi lista

szkoda na to czasu.

Przyst

ę

pujemy do działania. Od kogo by tu zacz

ąć

? Mo

ż

e od rodziny. Udajemy

background image

si

ę

do rodziny i przekonujemy ich, by kupili produkty, jakie mamy im do

zaoferowania. Gdyby do

ś

wiadczony marketingowiec z boku usiadł i posłuchał,

co wi

ę

kszo

ść

ludzi opowiada w tej chwili, to maiłby niezły ubaw.

No, ale my przecie

ż

mamy wyznaczony celi i musimy go zrealizowa

ć

? Tylko

czy faktycznie mamy wyznaczony precyzyjny cel i dat

ę

jego realizacji. Co

prawda mówi

ą

tu i ówdzie,

ż

eby wyznaczy

ć

sobie główny

ż

yciowy cel, który

mamy osi

ą

gn

ąć

,

ż

eby go poprzedzi

ć

mniejszymi celami które prowadz

ą

, do

osi

ą

gni

ę

cia tego głównego celu, ale to przecie

ż

wiadomo,

ż

e chcemy

ż

eby

nam si

ę

ż

yło lepiej.

No to mamy cel: zaróbmy troch

ę

pieni

ę

dzy, pieni

ę

dzy b

ę

dzie si

ę

ż

yło

lepiej. To na dzie

ń

dobry bardzo optymistyczna informacja.


Ale wró

ć

my do naszej sprzeda

ż

y. Mówimy do naszych najbli

ż

szych produkcie,

a oni patrz

ą

na nas i słuchaj

ą

. Mamy wiedz

ę

o produktach, wi

ę

c j

ą

przekazujemy. Przecie

ż

to oczywiste,

ż

e tak dobre produkty powinien

posiada

ć

ka

ż

dy. Skoro my je damy i jeste

ś

my zadowoleni, to chyba

oczywiste,

ż

e nasza rodzina i nasi znajomi, b

ę

d

ą

szcz

ęś

liwi,

ż

e im

umo

ż

liwili

ś

my kupno tych produktów.

Ko

ń

cz

ą

c u

ś

miechamy si

ę

, bo jeste

ś

my przekonani,

ż

e za chwil

ę

pieni

ą

dze

znajd

ą

si

ę

w na stole i transakcja zostanie doko

ń

czona.

Ale jako

ś

, nie nast

ę

puje moment transakcji.

Dziwne, przecie

ż

wszystko opowiedziałem o produkcie, wszystkie jego cechy.

Przecie

ż

wyja

ś

niłem jak działa, jak został wyprodukowany i z jakich

składników. Co jeszcze mo

ż

na powiedzie

ć

?

Byłbym zapomniał jeszcze cena. Jak

ą

poda

ć

cen

ę

? Czy tak

ą

po jakiej ja

kupuj

ę

, ale wówczas nie zarobi

ę

, ale z kolei by

ć

mo

ż

e pr

ę

dzej uda mi si

ę

przekona

ć

kogo

ś

do zakupu?

Mo

ż

e cen

ę

detaliczn

ą

, bo wówczas zarobi

ę

na sprzeda

ż

y?

Zobaczymy, co si

ę

stanie jak podam cen

ę

mojego zakupu i powiem,

ż

e ka

ż

dy

mo

ż

e si

ę

zapisa

ć

i kupowa

ć

taniej.


Nie reaguj

ą

. Dlaczego nie chc

ą

kupi

ć

produktu? Mam rewelacyjne produkty,

maj

ą

doskonałe działanie, bardzo pomog

ą

i rozwi

ążą

wiele problemów moim

najbli

ż

szym, a oni mówi

ą

: "Musz

ę

si

ę

zastanowi

ć

".

Ś

wietnie, czyli jest zainteresowanie, teraz tylko trzeba czeka

ć

na

konkretne zamówienie. Trzeba da

ć

ludziom szans

ę

i czas na przemy

ś

lenie.


Czekam. Mija tydzie

ń

, tydzie

ń

oni nie dzwoni

ą

. Dlaczego? Przecie

ż

nie

mogli zapomnie

ć

o mojej ofercie. Zadzwoni

ę

ja i zapytam czy ju

ż

si

ę

zdecydowali. Ale to takie namawianie ludzi do zakupu, hmm
Poczekam jeszcze kilka dni, mo

ż

e ju

ż

podejm

ą

decyzj

ę

.


Nie podj

ę

li. Nie rozumiem, dlaczego nie chc

ą

takich dobrych produktów. Mam

ś

wietne produkty zdrowotne, przecie

ż

ka

ż

dy chce by

ć

zdrowy, a on choruje i

cierpi. Jak mo

ż

e nie chcie

ć

produktów, które mu pomog

ą

si

ę

wyleczy

ć

? Czy

on jest niespełna rozumu? Przecie

ż

mój sponsor mówił,

ż

e tylu osobom

pomogły te produkty, a ten si

ę

zawzi

ą

ł i chyba całkiem zwariował,

ż

e nie

chce by

ć

zdrowy.

Jak mo

ż

na nie chcie

ć

by

ć

zdrowym, jak mo

ż

na mówi

ć

,

ż

e si

ę

zastanowi

ę

?


Co

ś

tu jest nie tak. Spróbujmy u innego znajomego. Wpadamy i nasza

ś

piewka, o tym, jakie mamy produkty, z jakiej firmy, co zawieraj

ą

(jaki

skład),

ż

e konkurencja ma gorsze produkty ni

ż

my i

ż

e one naprawd

ę

s

ą

doskonałe.
I znowu pytania od naszego rozmówcy o stosowanie, atesty, o wiele innych

background image

rzeczy i .
Na ko

ń

cu słyszymy, "Wiesz w tym miesi

ą

cu ju

ż

kupiłem nowe DVD i przełó

ż

my

ten zakup na przyszył miesi

ą

c, zadzwoni

ę

do Ciebie, ok.?"

Doskonale! Nie w tym miesi

ą

cu, ale w nast

ę

pnym ju

ż

zacznie robi

ć

si

ę

obrót

i zaczn

ę

zarabia

ć

. Jest pierwszy klient, to dobry pocz

ą

tek.


Dzwoni sponsor,

ż

e jest szkolenie. Ale po co jecha

ć

na szkolenie i

marnowa

ć

pieni

ą

dze, skoro mam ju

ż

pierwszego klienta? Przecie

ż

wiem jak

skutecznie działa

ć

.


Zadzwoni

ę

do Sponsora i co

ś

mu naopowiadam.

Dzwoni

ę

: "Cze

ść

Piotr, nie mog

ę

pojecha

ć

na to szkolenie, bo w tym czasie

mam wyjazd z rodzin

ą

do znajomych góry. My

ś

l

ę

,

ż

e nast

ę

pnym razem nie

b

ę

dzie takiego problemu i ch

ę

tnie skorzystam ze szkolenia."


Załatwione, mam wolne, czas na TV i piwo z kolegami, no i w kieszeni
zostało kilkaset złotych. Sponsor przyj

ą

ł wytłumaczenie (tak mi si

ę

przynajmniej wydaje) i jest ok.
Przecie

ż

jeszcze nie zarabiam tyle,

ż

eby płaci

ć

za trzydniowe szkolenie

300- 400 zł. Jak b

ę

d

ę

zarabiał, to b

ę

d

ę

je

ź

dził. Postanowione!


Kiedy byłem sponsorowany, Sponsor mówił,

ż

e tu mo

ż

na zarabia

ć

du

ż

e

pieni

ą

dze przy niewielkim wkładzie pracy. Nikogo nie znam, kto zarabia

du

ż

o w takim biznesie. Mówi si

ę

o jednym czy drugim Liderze,

ż

e du

ż

o

zarabiaj

ą

, maj

ą

ś

wietne auta, pi

ę

kne domy,

ż

e je

ż

d

żą

po całym

ś

wiecie i

doskonale si

ę

bawi

ą

, ale to pewnie chwyt marketingowy,

ż

eby mnie

przekona

ć

,

ż

e ja te

ż

tak mog

ę

.

No wi

ę

c niewielki wkład pracy, na przykład dwa spotkania tygodniowo, to

tylko czeka

ć

, a

ż

pieni

ą

dze b

ę

d

ą

zalewa

ć

moje konto bankowe.


W tym tygodniu dwie rozmowy. Jedna niezałatwiona do ko

ń

ca, bo si

ę

zastanawiaj

ą

, a druga zako

ń

czona sukcesem, bo zamówi

ą

w przyszłym

miesi

ą

cu.

Hmm .., a jak nie zamówi

ą

i zrezygnuj

ą

, albo wejd

ą

do Internetu kupi

ą

od

kogo

ś

innego?

Nie, nie zrobi

ą

mi tego, przecie

ż

to moi najlepsi znajomi. Nie wierz

ę

,

ż

e

mog

ą

mi to zrobi

ć

?

A jednak zamówili od kogo

ś

innego. Nie rozumiem, tak si

ę

starałem, tyle

wiedzy i materiałów im przekazałem, a oni zamówili u kogo

ś

innego.


Nast

ę

pnemu ju

ż

nie popuszcz

ę

. Przycisn

ę

go do muru, nie dam mu mo

ż

liwo

ś

ci

odmowy. Wytłumacz

ę

jeszcze bardziej sugestywnie. Zastosuj

ę

jak

ąś

technik

ę

manipulacji.

Rewelacja!!!!!! To działa!!!! Kupił dwa produkty. Za miesi

ą

c jak si

ę

sko

ń

cz

ą

, to z pewno

ś

ci

ą

znowu zamówi

ą

. Tylko,

ż

e Sponsor mówił,

ż

e ci,

którzy na odczepnego, a przystawieni do muru raz kupili, prawdopodobnie
wi

ę

cej nie kupi

ą

.

Zarobaczymy za miesi

ą

c, czy Sponsor ma racj

ę

. Mo

ż

e jednak si

ę

myli. Mo

ż

e

on wcale nie jest taki dobry jak o nim mówi

ą

?


Czas teraz na biznes.
Poniewa

ż

mówi si

ę

,

ż

e ka

ż

dy człowiek potrzebuje wi

ę

cej pieni

ę

dzy, to

zapisz

ę

do firmy sporo osób. To proste!!!

Umawiamy si

ę

z kolejnymi na spotkanie, a oni mówi

ą

,

ż

e ich to nie

background image

interesuje, albo,

ż

e ju

ż

byli w takim biznesie oszukano ich, bo nic nie

zarobili. Jeszcze inni mówi

ą

,

ż

e to jedno wielkie oszustwo, bo jak nie

urobisz czego

ś

własnymi r

ę

kami, to nic nie osi

ą

gniesz. Kolejni twierdz

ą

,

ż

e na tym si

ę

nie da zarobi

ć

, bo oni znaj

ą

wielu, którzy próbowali i nic

im si

ę

nie udało zdziała

ć

.


Jestem po kilku telefonicznych rozmowach, nawet nie chc

ą

si

ę

ze mn

ą

spotka

ć

,

ż

eby im pokaza

ć

jak ten system działa.

Trudno, jest rozczarowanie, ale nie poddaj

ę

si

ę

.


Udało si

ę

spotka

ć

z koleg

ą

. Wszystko mu wyja

ś

niłem, wyliczyłem, dostał

nawet materiały. Powiedział na koniec rozmowy,

ż

e musi to przemy

ś

le

ć

. Sk

ą

d

my to znamy? Kolejny musi przemy

ś

le

ć

i nie daje znaku

ż

ycia. Czy ten tekst

nie oznacza przypadkiem odmownej odpowiedzi, jednocze

ś

nie nie obra

ż

aj

ą

c

mnie? Zapytam sponsora.

Katastrofa!!!!!! Sponsor twierdzi,

ż

e jest to odmowne "NIE", tylko w

elegancki sposób, by ciebie nie urazi

ć

.


Jak robi

ć

ten biznes, jak sprzedawa

ć

produkty, wszystko wyja

ś

niam, staram

si

ę

wszystko opowiedzie

ć

o produkcie i biznesie, a oni nie s

ą

zainteresowani? Jak mam osi

ą

gn

ąć

sukces, skoro ludzie s

ą

tacy trudni, albo

tłumacz

ą

si

ę

,

ż

e nie maj

ą

czasu, a inni z kolei twierdz

ą

,

ż

e produkty s

ą

zbyt drogie.

Zadzwoni

ę

do Sponsora i opowiem mu jak ten biznes słabo działa.

Dzwoni

ę

: "Cze

ść

Piotr, ludzie nie chc

ą

robi

ć

tego biznesu, bo nie maj

ą

czasu, albo ju

ż

byli w takim biznesie si

ę

wypalili. Twierdz

ą

,

ż

e to

oszustwo i nie s

ą

takimi interesami zainteresowani. Inni mówi

ą

,

ż

e

produkty s

ą

za drogie i ta

ń

sze mo

ż

na kupi

ć

w aptece (w przypadku

suplementów). Jeszcze inni mówi

ą

,

ż

e nie wierz

ą

w to wszystko.

Co mam zrobi

ć

? Nic mi nie idzie? Mo

ż

e oni maj

ą

faktycznie racj

ę

i szkoda

sobie głow

ę

tym zawraca

ć

?"


Sponsor odpowiada: "Je

ś

li my

ś

lisz i działasz jak wi

ę

kszo

ść

, to masz jak

wi

ę

kszo

ść

!"


Czas na analiz

ę

wyników. Po miesi

ą

cu mam jednego ch

ę

tnego na produkt,

kilku si

ę

zastanawia, jeden si

ę

przył

ą

czył, bo go postawiłem pod murem.

Troch

ę

mało. Inni w tym czasie zrobili wielokrotnie wi

ę

cej.

Wnioski: produkty s

ą

za drogie dla ludzi, ludzie nie chc

ą

robi

ć

MLM-u, bo

nie wierz

ą

,

ż

e tu mog

ą

zarobi

ć

, ci

ęż

ko si

ę

umówi

ć

na spotkanie, bo

twierdz

ą

,

ż

e nie maj

ą

czasu.


My

ś

l

ę

sobie: nic si

ę

nie dzieje, zobaczymy, co b

ę

dzie w kolejnym miesi

ą

cu.

Przecie

ż

mam prac

ę

i wcale nie musz

ę

robi

ć

MLM-u. Mam samochód,

mieszkanie, wczasy w Chorwacji czy Mi

ę

dzyzdrojach, narty w górach itd.

A marzenia? Kiedy

ś

wygram w Totolotku okr

ą

gły milion i marzenia si

ę

spełni

ą

. Kupi

ę

dom, samochód b

ę

d

ę

podró

ż

ował po całym

ś

wiecie. Po co si

ę

tak m

ę

czy

ć

i ci

ą

gle tylko namawia

ć

i przekonywa

ć

innych? wysłanie

Totolotka jest prostrze ni

ż

sponsorowanie kolejnej osoby. Ostatnio tyle

osób grało, kiedy była wielka kumulacja. Czy tyle osób mo

ż

e si

ę

myli

ć

?


Tylko zastanawia mnie, jak to robi

ą

inni,

ż

e maj

ą

takie du

ż

e grupy i

zarabiaj

ą

tak du

ż

e pieni

ą

dze?

background image

Mo

ż

e maj

ą

wi

ę

cej szcz

ęś

cia? Ale gdyby mieli wi

ę

cej szcz

ęś

cia, to by grali

w Totolotka lub w ruletk

ę

, bo tam potrzebne jest szcz

ęś

cie.


Mo

ż

e pojad

ę

na jakie

ś

szkolenie? Ok! - pojad

ę

. Tam si

ę

naucz

ę

jak si

ę

robi

ten biznes. Przecie

ż

tam b

ę

d

ą

równie

ż

ci, którzy osi

ą

gn

ę

li sukces w MLM.

Porozmawiam z nimi, czy im te

ż

ludzie odpowiadaj

ą

,

ż

e nie maj

ą

czasu na

biznes i

ż

e produkty s

ą

za drogie. Ciekawe czy oni te

ż

trafiaj

ą

na takie

osoby? Co oni odpowiadaj

ą

tym osobom?


Sponsor mówi,

ż

e trzeba wiedzie

ć

jak my

ś

le

ć

i jak działa

ć

, jak sprzedawa

ć

produkty, a zwłaszcza biznes.

ś

e taka sprzeda

ż

, która jedynie wyja

ś

nia, co

to za produkt, czy jak działa biznes jest nieskuteczna.
Co zatem powinienem mówi

ć

do ludzi,

ż

eby chcieli kupowa

ć

produkty, albo

stawa

ć

si

ę

skutecznymi Liderami? Czy to jaka

ś

tajemnica lub sekret?


Mo

ż

e jest jaka

ś

literatura, która opisuje te sprawy? Co powinienem czyta

ć

,

z kim si

ę

konsultowa

ć

? W jakim towarzystwie powinienem przebywa

ć

,

ż

eby

słucha

ć

tych, którzy wiedz

ą

jak robi

ć

ten biznes? Co oni wiedz

ą

takiego,

czego ja nie wiem? Jak to jest,

ż

e oni s

ą

skuteczni, a ja nie? Od czego to

zale

ż

y? Co robi

ę

ź

le? Czy jest tak,

ż

e to ja si

ę

nie nadaj

ę

do MLM-u, czy

po prostu niewła

ś

ciwie działam?

Gdzie oni uczyli si

ę

tego wszystkiego, gdzie ja mam uczy

ć

, by osi

ą

gn

ąć

wieki

ż

yciowy sukces, bo przecie

ż

W SZKOLE NIE NAUCZONO MNIE BIZNESU.



Koniec


Pozdraiwam serdecznie.

Piotr Zarzycki
Gold Palm Manager
CaliVita International

www.zarzyccy.com.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
01 Liryk (Nie nauczyłeś mnie) Budzyńska Agata
Czego nie nauczyli Cię w szkole
Nie opuszczaj mnie Justyna i Piotr
Czemu mnie o Tobie w szkole nie uczyli koncert w holdzie rotmistrzowi Witoldowi compressed
CZEGO NAUCZYŁ MNIE MAŁY KSIĄŻE
konspekt szkolenia bhp nauczyciela, BHP, Szkolenia, Szkolenia bhp
Ziegesar?cily von Plotkara Nie zatrzymasz mnie przy sobie
pzk scenariusz szkolenia dla nauczycieli, FILOLOGIA POLSKA, projekty
nie by o mnie wyklad 12-12-2010, Fizjoterapia, fizjoterapia, magisterka, Metodologia pracy magisters
Ziegesar von?cily Plotkara Nie zatrzymasz mnie przy sobie
Dlaczego nie nazywasz Mnie Królową Polski
NIE psuj mnie, KATOLICKA RODZINA
I nie obchodzi mnie cały świat, Fan Fiction, Dir en Gray
agresja i przemoc w szkole i w rodzinie, nauczyciel
CZEGO JAŚ SIĘ NIE NAUCZY KSZTAŁCENIE DLA PRZYSZŁOŚCI
Przemoc w szkole, Materiały, Nauczycielskie, Pedagogika
18 Nie dla mnie miłość

więcej podobnych podstron