Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 1
Społeczna Gospodarka Rynkowa wobec wyzwań
współczesnego kryzysu
(1) Civitas Humana – wczoraj i dziś
Społeczna
Gospodarka
Rynkowa
wobec
wyzwań
współczesnego kryzysu to temat tych krótkich rozważań. Po
historycznym wstępie zostanie przedstawionych kilka tez
nawiązujących do aktualności tematu. Aby moja wypowiedź była
czytelna, krótko zarysuję perspektywę, z której patrzę, a patrzę
z Genewy. Jest to miejsce paradoksalne: w Genewie jako takiej –
terytorium kantonu i republiki o tej samej nazwie - nic ważnego
nie zdarzyło się od niepamiętnych czasów, natomiast to, co dzieje
się intelektualnie w tej nadlemańskiej mieścinie miało (i być
może nadal ma) wpływ na losy Europy i świata. Genewa posiada
bowiem swoisty « genius locii »: patrząc z Genewy, jest się
intelektualnie i poznawczo zanurzonym w prądach zmieniających
świat, ale równocześnie stoi się poza nimi, nie biorąc w nich
czynnego udziału. Prawdopodobnie ma to również swoje odbicie
w produkcji intelektualnej charakterystycznej dla Genewy,
skłonnej do spojrzeń całościowych i często krytycznych. Tak było
trzy wieki temu za czasów „obywatela Genewy” – Jean-Jacques
Rousseau – i tak było w połowie zeszłego wieku. Przypominam
ten « genius locii » nie dlatego, że całość mojego życia
intelektualnego jest związana z Genewą, ale dlatego, że jeden
z ojców intelektualnych ordoliberalizmu (OL), a więc pośrednio
Społecznej Gospodarki Rynkowej (SGR), pisał swoje
najważniejsze teksty właśnie w Genewie w czasie, kiedy wojna
niszczyła świat dookoła.
Wilhem Röpke (1899-1966), światowego formatu
ekonomista, został wydalony z Niemiec przez Hitlera już
w 1933 r. Ostatnie 30 lat swego życia (1937-1966) spędził
właśnie w Genewie, wykładając w tamtejszym Institut des Hautes
Etudes Internationales. W 1942 r. wydał książkę, która odbiła się
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 2
szerokim echem w wolnym świecie « Die Gesellschaftliche Krise
der Gegenwart » (Społeczny kryzys współczesności). Z końcem
1943 r. ukończył pracę nad « Civitas humana - Grundfragen des
Gesellschafts- und Wirtschaftsreform» («Civitas Humana –
podstawowe aspekty reformy społecznej i gospodarczej »)
1
.
« Civitas Humana » jest na pewno dyskretnym echem
augustyńskiej « Civitas Dei », ale przede wszystkim, jak
wskazuje podtytuł, stanowi szkic programu działania,
przedłużenie diagnozy postawionej w « Krise der Gegenwart ».
«Civitas Humana » jest kluczową pozycją, aby zrozumieć – na tle
epoki - podwaliny filozoficzne i intelektualne OL, a więc
i pośrednio korzenie tego, co sie dzisiaj nazywa SGR. Röpke
w przedmowie pisanej w ostatnich dniach 1943 r. twierdzi,
że w czwartym roku wojny, to « najgorsze » i to « najlepsze »
wydaje się TAK SAMO możliwe. Naszym obowiązkiem, pisze
Röpke, jest jednak robienie wszystkiego – nie zważając na opory,
na niebezpieczeństwa i na przeciwności - aby ziściło się to
« najlepsze », a nie to « najgorsze ». Ni mniej ni więcej, chodzi
o przeciwdziałanie «najgorszemu», czyli, jak to nazywa Röpke
o stawianie oporu «kolektywizmowi»; tzn. wszelkim
rozwiązaniom
(politycznym,
gospodarczym,
społecznym,
intelektualnym, technicznym) maści «totalizującej».
« Civitas Humana », jak sam tytuł wskazuje, wychodzi
daleko poza zakres kompetencji ekonomisty - należy raczej do
rzadkiego, niewygodnego, gatunku « filozofii gospodarczo-
społecznej», bliskiej szkole frankfurckiej. Autor jest tego w pełni
świadomy. W 1943r. pisał, że spojrzenie całościowe – dziś
powiedzielibyśmy: systemowe – jest konieczne w momentach,
kiedy stoimy przed «totalnymi» (ogólnymi) wyzwaniami, kiedy
rozdrobnienie dyscyplin jest przeszkodą w całościowej
odpowiedzi na wyzwania czasu. Takie podejście musi mieć
charakter syntetyczny, tj. nie inter-, ale wrecz trans-
dyscyplinarny. Aby było pełne, konieczna jest podbudowa
analityczna i współpraca wokół tego samego projektu
1
Eugen Rentsch Verlag, Zürich, 1944, str. 403.
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 3
politycznego wielu dyscyplin: filozofii, socjologii, etyki,
ekonomii, prawa itd. Röpke nawołuje do współpracy w imię
najtrafniejszego użycia wiedzy i nauki, do stawiania skutecznego
oporu «najgorszemu». Podejście W. Röpke jest ważne z punktu
widzenia epistemologicznego: jest ono przejściem z pola
«poprawnej» naukowo oceny do moralnego osądu angażującego
wartości autora. Takie przejście od oceny do osądu wymaga więc
osobistego zaangażowania i odwagi cywilnej, której ani Röpke,
ani jego kolegom-ordoliberałom, nie zabraknie. Nawiasem
mówiąc, tę właśnie książkę Röpke poświęcił «Genio Genevae»
i nie jest to chyba przypadek.
Porównywanie sytuacji lat 1943-44 z teraźniejszością
wychodzi poza ramy tych refleksji. Chciałbym jednak podkreślić
jeden aspekt. Mimo, że stan świata wtedy i dziś jest inny,
wachlarz możliwych dla ludzkości scenariuszy przyszłości
pozostaje ten sam: to «najgorsze» i to «najlepsze» są nadal
możliwe, choć może (miejmy nadzieję) nie TAK SAMO
możliwe. O ile identyfikacja oblicza «najgorszego» była łatwa
w latach 1943/4 (Röpke widział je w totalitaryzmach
kolektywistycznych), o tyle dzisiaj jest ona trudniejsza, pomijając
apokaliptyczne wizje niektórych ekologów. Dla jednych jest to
skrajny idywidualizm i tzw. społeczeństwo rynku, dla innych
totalizm technologiczny i wścibskie państwo. Sześćdziesiąt lat
zachodniej «prosperity» zawęziło wyobraźnię. Karykaturyzując,
można by powiedzieć, że nasze – zachodnie, nadal dominujące -
spektrum możliwości w 5 lat po wybuchu kryzysu nadal rozciąga
się między: « najgorsze », tj. spadek PKB o 20%, a najlepsze,
tj. «business as usual». Aby zrozumieć wyzwanie i nadzieje
tkwiące w OL i SGR, trzeba wyrwać się z tego zawężonego
«spektrum możliwych przyszłości», do jakiego wizja płaskiego
świata bez przyszłości, rozwinięta przez Fukuyame i Friedmana,
nas sprowadziła. Rozszerzenie tego spektrum, między innymi pod
naciskiem bieżących wydarzeń i wprowadzenie do niego
ponownie „civitas humana”, jest bardzo ważne, aby nie tylko
zrozumieć prawdziwe źródła aktualnego kryzysu i jego istotę,
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 4
ale również, aby uzmysłowić sobie zarys tego «najlepszego», dla
którego kryzys może być szansą, i do którego osiągnięcia
odnowiona wizja SGR może okazać się swoistą drogą.
Röpke jasno odróżnia „gospodarkę rynkową”, jako zasadę
organizującą życie gospodarcze zgodną ze spuścizną
cywilizacyjną Zachodu, od „kapitalizmu”, który trzeba
analizować jako jej historyczne spaczenie. Chodzi mu o obronę
zasady gospodarki rynkowej opartej na przedsiebiorczosci i na
wolności, ale też i o jej oczyszczenie z tendencji
monopolistycznych i tych interwencji państwa, które są sprzeczne
z zasadami rynkowymi. Dlatego Röpke sam siebie nazywa
radykalnym „liberalnym konserwatystą”. Dla wczesnego OL
i SGR konkurencja i rynek nie są „zjawiskami naturalnymi”
równoznacznymi z absencją interwencji państwowej. Wręcz
przeciwnie, konkurencja jest „instytucją”, która może utrzymać
się wyłącznie, jeżeli siła publiczna broni ją przed praktykami dla
niej nieprzyjaznymi, które łatwo mogą tę konkurencję wypaczyć.
Na tym prawdopodobnie polega podstawowa różnica między
ówczesnym OL a szkołą austriacką i dużą częścią współczesnego
liberalizmu, dla której rynek jest swego rodzaju „porządkiem
naturalnym”, od którego każda interwencja państwowa może
tylko oddalić. Sławne powiedzenie prezydenta Reagana: „the
State is not the solution, it is the problem” odwołuje się do wizji
rynku jako instytucji naturalnej i przez to nadrzędnej w stosunku
do państwa. Podobne podejście przebija w orzecznictwie
polskiego Trybunału Konstytucyjnego dotyczące art. 20
Konstytucji RP (patrz wyrok z 20 stycznia 2001, K17/00).
„Civitas Humana” stawia gospodarkę rynkową jako cel
nadrzędny
SKG,
której
nie
powinno
sie
mylić
ze
„społeczeństwem
rynku”,
do
którego
zachodnim
społeczeństwom jest coraz bliżej. Röpke, a za nim ordo-
liberałowie, jasno odgraniczają sferę działalności gospodarczej od
innych sfer życia społecznego i osobistego, nad którymi powinny
panować zasady inne niż logika indywidualizmu i rynku.
„Zasadzie indywidualizmu, który znajduje się w sercu gospodarki
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 5
rynkowej
muszą
przeciwważyć:
zasada
solidarności
i humanitaryzmu. Tylko jeżeli te zasady występują razem
w nowoczesnym społeczeństwie, zażegnane są śmiertelne
niebezpieczeństwa proletaryzacji (zubożenia) i zmasowania”
(str. 83)
2
. Chodzi więc przede wszystkim o liberalizm polityczny
i kulturowy opierający się na przesłankach antropologiczno-
socjologicznych, w stosunku do których konkurencyjny rynek
i organizacja gospodarcza mają pozostać jedynie służebne.
„Polityczno-kulturowy liberalizm (w najszerszym i odwiecznym
sensie równowagi między indywidualizmem a kolektywizmem)
ma znaczenie pierwszorzędne; liberalizm gospodarczy, który
z niego pochodzi, jest drugorzędny (...) Z tej podwójnej zasady –
która pozwala na wzięcie pod uwagę z jednej strony wszelkich
niewydolności gospodarki rynkowej, a z drugiej strony na
bezkompromisowe trzymanie się zasady porządku rynkowego -
wynika ciężkie zadanie, które sobie stawiamy: zadanie
wyszukania trzeciej drogi” (str. 51-2)
3
. W tym sensie, idąc tokiem
rozumowania Röpke, SGR jest swego rodzaju trzecią drogą
między kolektywizmem opartym na totalitaryzmie a anty-
państwowym
naturo-liberalizmie.
Jest
„humanizmem
gospodarczym” (Wirtschaftliche Humanismus). W czasach
praskiej wiosny, Ota Sik dał „trzeciej drodze” podobne - choć
z punktu widzenia zawartości inne - znaczenie.
Aby ograniczyć ingerencję państwa w życie gospodarcze do
troski o warunki ramowe i strukturalne, i nie dopuścić do
interwencjonizmu prowadzacego do ręcznego sterowania, OL
proponuje użycie „konstytucji gospodarczej”. W wizji OL
państwo jest konieczne dla zapewnienia funkcjonowania
konkurencji na rynkach, dla zwalczania naturalnych tendencji
2
Dem Individualprinzip im marktwirtschaftlichen Kern muss das Sozial- und Humanintätsprinzim in Rahmen die
Waage halten, wenn beide in userer modernen Gesellschaft bestehen und zugleich die tödliche Gefähren der
Vermassung und Proletarizirung gebannt werden sollten” (p.83 )
3
Der politisch-kulturelle Liberalismus (in dem weiten und ewigen Sinne des die Kulturhöhe bestimmenden
Gleichgewichts zwischen Individualität und Kollektivität) ist das Primäre und der wirtschaftliche Liberalismus, der
nun eimal daraus folgt, etwas Sekundäres.... Aus dieser doppelten Haltung – dem offenen Sinn für die
Unvollkommenheiten der Markwirtschaft einerseits und dem unverbrüchlichen Festhaltung am makrwirtschaftlichen
Ordnungsprinzip anderseits – folgt die schwere Aufgabe, die wir uns stellen: die Aufgabe des Dritten Wegs" (p.51-
52) ; podkreslenia moje – P. Dembinski
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 6
rozrostu
przedsiębiorstw
prowadzących
do
pokus
monopolistycznych. Oznacza to, że państwo ma nie tylko
gwarantować ramowe rozwiązania systemowe zgodne z zasadami
rynkowej gospodarki, ale ich aktywnie bronić poprzez
interwencje dostosowujące i strukturalne. Nie powinno natomiast
ręcznie sterować koniunkturą, jak to proponował Keynes.
Państwowe interwencje strukturalne – zgodne i wspomagające
rynki - mają stworzyć i dostosowywać warunki ramowe (również
społeczne) konieczne dla działania gospodarki rynkowej
o „ludzkiej twarzy”: podział dochodów i własności, granice
wielkości przedsiębiorstw... Innymi słowy, mają położyć
podwaliny ustroju gospodarczego mogącego zagwarantować
warunki konieczne dla pełnego rozwoju każdego członka
społeczeństwa, który to jest ostatecznym celem Civitas Humana.
OL proponuje wręcz wprowadzenie „konstytucji gospodarczej”
jako podwaliny porządku (do porządku nawiązuje słowo „ordo”)
instytucjonalnego
chroniącej
życie
gospodarcze
przed
koniunkturalnymi zakusami polityków. W takiej konstytucji
powinny znaleźć miejsce zapisy dotyczace polityki pieniężnej,
ochrony konkurencji, podatków i świadczeń społecznych itd. Tak
więc debata nad rolą państwa w gospodarce nie jest nowością
czasu dzisiejszego, trwała przez większą część XX wieku. Jednak
odżyła z całym wigorem w ciągu ostatnich – kryzysowych – lat
czy to na poziome UE, czy też na poziomie indywidualnych
państw członkowskich.
W. Röpke należał do wiodących postaci ordoliberalizmu,
ale nie był jedynym jego ojcem. Jego ujęcie było najbardziej
„systemowe”, wychodzące daleko poza czystą ekonomię,
wskazujące – razem z Aleksandrem Rüstowem – wyższość
podwalin moralnych tego porządku. Walter Eucken był filarem
czysto ekonomicznym, to on stworzył podwaliny teoretyczne OL,
na których powstała później SGR. Wokół Euckena na
Uniwersytecie Fryburskim (Niemcy) powstała szkoła nazwana
pozniej ordoliberalizmem; było to od 1948 r. miejsce corocznych
jej spotkań. Z punktu widzenia analizy kryzysu, różnica tych
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 7
spojrzeń jest wymowna: dla Euckena każdy kryzys społeczny jest
symptomem totalnego kryzysu gospodarczego, natomiast Röpke
twierdzi odwrotnie: kryzys gospodarczy jest przejawem
„totalnego” kryzysu naszych społeczeństw. Ciekawe, jak obaj
autorzy zapatrywaliby się na dzisiejszy kryzys. Bliższy mi jest
osobiście punkt widzenia Röpke: życie gospodarcze jest jedną
z płaszczyzn i odbić życia społecznego, a nie odwrotnie.
W konsekwencji, głębokich przyczyn dzisiejszego kryzysu
gospodarczczego należy szukać nie tylko na poziomie techniki
finansowej czy gospodarczej, ale również – a może nawet przede
wszystkim – na poziomie zdrowia tkanki społecznej i moralno-
etycznej. W ten sposób dyskusja o współczesnym kryzysie nie
opuszcza płaszczyzny filozofii społeczno-gospodarczej, na której
ma swoje korzenie OL.
Idee ordo liberalizmu były podstawowym natchnieniem
polityków niemieckich (Ludwika Erharda i Alfreda Müller-
Armack), którzy w latach 1948/49 – zaraz po reformie monetarnej
w Niemczech - wprowadzili w życie rozwiązania instytucjonalne
i gospodarcze z niego wynikające, dopełniając je po stronie
polityki społecznej rozwiązaniami wynikającymi z postulatów
socjo- i chrześcijańsko-demokratycznych, nie w pełni spójnych
z postulatami ordoliberalizmu. Tak powstała SGR. Nie jest ona
czystym odbiciem tez OL. W bardzo pragmatyczny sposób
połączone zostały wtedy w Niemczech zasady gospodarki
rynkowej opartej na wolności przedsiębiorczej, własności
prywatnej i konkurencji, w której państwo miało działać
strukturalnie a nie koniunkturalnie, z rozwiązaniami bardziej
„rozdawczymi” (solidarnościowymi) w dziedzinie polityki
społecznej oraz współdecyzji (tzw. Mitbestimmung) na poziomie
przedsiębiorstw. Te domieszki doprowadziły z czasem
do usztywnienia rynku pracy, przed którym Röpke ostrzegał już
w Civitas Humana, co z kolei w okresie od połowy lat 60. do
1982r. było powodem rosnącego interwencjonizmu państwa
w życie gospodarcze. Lata kanclerstwa Helmuta Köhla miały na
celu „odpolitycznienie” gospodarki i powrót do postulatów
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 8
ordoliberalizmu. Te wysiłki znalazły ostateczne przebicie – już na
poziomie całej strefy euro - w „odkeynsowieniu” polityki
gospodarczej poprzez jej częściową „europeizacje” w ramach
zasad Unii Gospodarczej i Walutowej.
Ten krótki rys historyczny jasno ukazuje, że w ciągu
ostatniego półwiecza, SGR była pragmatyczną a nie czysto
modelową odpowiedzią na specyficzne rozkłady roszczeń
społecznych i sił politycznych, stąd wielość jej wariantów
konkretnych. Trzon ideowy, na którym opiera się istota SGR to
parę założeń systemowo-ustrojowych (nie tylko gospodarczych),
które można streścić w sposób następujący:
podstawa antropologiczna: osoba i jej rozwoj (a nie oderwane
od wszystkiego indywiduum) są celem życia gospodarczego,
stąd nierozerwalność wolności politycznej i społecznej, do
wolności gospodarczej;
konieczność zapewnienia niemającym pracy środków
i warunków do prowadzenia „godnego życia”;
organizacja gospodarcza jest służebna w stosunku do celu
nadrzędnego, tj. Civitas Humana, która jest ostateczna i z niej
wynika ostateczne kryterium osądu politycznego;
kluczowa waga strzeżenia zasad konkurencji i rynku przed
gigantyzmem i monopolami; podstawowa rola państwa w tym
zadaniu;
odpolitycznienie życia gospodarczego przez jego ścisłe
poddanie porządkowi konstytucyjnemu oraz wzmocnienie
niezależnych przeciwwag dla politykow, takich jak media,
nauka i prawo. Ostrożność w stosunku do każdego
dogmatyzmu totalizującego, również w mediach czy nauce.
(2) Natura współczesnego kryzysu
Należy zostawić historykom szukanie odpowiedzi na
pytanie, do jakiego stopnia różne wersje i mutanty SGR zdały
egzamin i osiągnęły cele. Dla dyskusji na temat teraźniejszości
SGR i jej potencjału w dobie kryzysu, ważne jest przypomnienie,
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 9
że SGR jest zapisana w art. 20 polskiej Konstytucji, i że Unia
Europejska, poprzez Traktat lizboński przekształciła SGR
w SKGR (społeczna i konkurencyjna gospodarka rynkowa)
i przyjęła ją za model i cel dla całej UE.
Biorąc pod uwagę kryzys, w jakim znajdujemy się dziś, który do
tej pory Polskę dotknął tylko powierzchownie, można sobie
postawić pytanie, czy cel SKGR ma sens i, ewentualnie, przy
jakich rozwiązaniach może zostać osiągnięty w Polsce i w całej
Unii. Po krótkim scharakteryzowaniu aktualnego kryzysu, należy
przejść od identyfikacji napięć, jakie są zawarte w pojęciu SKGR.
Kryzys aktualny jest kryzysem systemowym, to znaczy, że
nie da się wyróżnić jego jednej przyczyny sprawczej: przyczyn
jest wiele i są one współzależne. Choć każda z nich działa w
swoistym rytmie czasowym, dzisiaj te różne rytmy się zbiegają.
To spiętrzenie przyczyn jest u podstaw współczesnego kryzysu
systemowego. Arystotelesowskie ujęcie tzw. przyczynowości
multimodalnej jest pomocne w rozwarstwieniu przyczyn, ale nie
pozwala na analizę ich współzależności. Tak więc można
wyodrębnić przyczyny natury technologicznej, finansowo-
gospodarczej, instytucjonalnej i politycznej, światopoglądowej i
naukowej, socjologicznej, i w końcu moralnej i etycznej.
Najkrócej
rzecz
ujmując,
można
powiedzieć,
że kryzys, tak jak jest analizowany przez Observatoire de la
Finance jest wypalaniem się procesu „finansjalizacji”, który trwał
od połowy lat 70. do 2007 roku
4
. Ten okres można nazwać
„Euforycznym
30-leciem”.
Euforia
była
napędzana
światopoglądem opartym na dwóch przekonaniach, które
bezdyskusyjnie zostały przyjęte przez społeczeństwa zachodnie
jak swego rodzaju nowe objawienie prawdy. Pierwsze
przekonanie, mówi o tym, że rynek globalny (przede wszystkim
kapitałowy) jest zjawiskiem naturalnym będącym w stanie
rozwiązać wszelkie obecne i przyszłe problemy ludzkości, drugie,
informuje że działalność finansowa pozwoli „wyzwolić” ludzkość
4
patrz « Manifest o działalność finansowa w służbie dobra wspólnego » (www.obsfin)
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 10
spod ciemięża ograniczeń rzeczywistości. Na tej płaszczyźnie
powstały trzy wygodne mity tej epoki: (a) mit życia bez pracy, bo
kapitał albo państwo zagwarantują konieczne dochody; ten mit
prowadzi najpierw do rozrostu a potem do degenracji idei
opiekuńczości; (b) mit życia bez ryzyka, gdyż wszystko jest
przewidziane,
a
wszelkie
niebezpieczeństwa
zostaną
ubezpieczone przez instytucje prywatne, lub uspołecznione przez
rozwiązania państwowe; sprowadza się do przekonania,
że indywidualne ryzyka życiowe mogą być uspołecznione; (c) mit
postępu i wydajności również w wersji finansowej jako swoistego
wariantu etosu społecznego. Ten mit ciągłego wzrostu wydajności
dodawał realizmu dwóm poprzednim mitom.
W połowie lat 2000, proces finansjalizacji, który jest
systemowym zapisem lat eurforii, powoli wyczerpywał swoje
moce napędowe, przygotowując pole dla kryzysu, który wkrótce
okazał swój systemowy wymiar. Stąd wynika inna szczególnie
ważna charakterystyka obecnego kryzysu - jest nim jego
bezpodmiotowość. Oznacza to, że w kryzysie znajdują się nie
poszczególne instytucje społeczne (demokracja, rynek, państwo,
przedsiębiorstwo), ale ich współzależności (interdependence) –
a współzależność należy do istoty pojęcia systemu.
Wobec kryzysu o tak złożonej naturze – wieloprzyczynowy
i bezpodmiotowy – powstaje pytanie, kto ma na tyle szerokie
spojrzenie,
aby
go
ogarnąć
i
zdiagnozować.
W warunkach dzisiejszego kryzysu wyjątkowo ciężki obowiązek
ciąży na intelektualistach – oni powinni tak uprzedmiotowić
źródła i przyczyny kryzysu, aby stały się one bardziej czytelne,
zarówno dla społeczeństwa, jak przede wszystkim dla jego
przywódców. Tylko wtedy działanie zaradcze będzie możliwe
i będzie miało szanse powodzenia.
Kraje
post-komunistyczne
wiedzą
z
niedawnego
doświadczenia, że kryzys jest momentem zerwania się dawnych
pewności, to raczej czas pytań niż odpowiedzi. Podczas kiedy
Zachód surfował na fali euforii finansowej, tak zwana gospodarka
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 11
centralnie planowana znalazła się w kryzysie, który zakończył się
jej upadkiem i przełomem sytemowym w 1989 roku.
Dzisiaj, w tej funkcji systemowo diagnostycznej wiele
pozostaje jeszcze intelektualistom do zrobienia. Do tej pory
ogromna większość diagnoz ekonomistów nie wyszła poza
płaszczyznę czystej techniki, mimo że Röpke już w latach 1940
przypominał, że każdy kryzys gospodarczy to symptom
„dysfunkcjonowania społecznego”. Tak też jest i dziś, gdyż
rozwiązania instytucjonalne, które wyłoniły się przez ostatnie
dziesięciolecia w ramach wielości wariantów SGR są dziś na
skraju wytrzymałości.
(3) Czy Społeczna i Konkurencyjna Gospodarka Rynkowa
jest możliwą odpowiedzią na dzisiejszy kryzys?
Aby zrozumieć wyzwania stojące dziś przed SGR
trzeba zwrócić uwagę na to, co zmieniło się w życiu
gospodarczym i społecznym od lat 60., czasów świetności
i “czystości” SGR w wydaniu niemieckim. Nastąpiły dwie
podstawowe zmiany: z jednej strony zwiększyło się uzależnienie
społeczeństwa od państwa na skutek rozpadu tkanki społecznej,
z drugiej strony, równocześnie, zmniejszyło się – na skutek
globalizacji - uzależnienie rynku od państwa. W konsekwencji
pękła wewnętrzna spójność SGR. Niedawne rozszerzenie pojęcia
tradycyjnej SGR na SKGR, przez Traktat lizboński wydaje się
przedsiewzieciem
bardziej
sloganowym
niż
do
końca
przemyślanym. Zaistniały stan zapisów stawia dodatkowe
wyzwania pytania na które zadowlajaca odpowiedź jest trudna.
Załączony schemat (nr 1) ujmuje w układzie
trójkątnym trzy przymiotniki opisujące gospodarkę w zwrocie
„SKGR”. Osie między wierzchołkami, pozwalają pokazać
napięcia, które istnieją między, często sprzecznymi, zasadami
działania. Jak wynika ze schematu, traktat lizboński to przejście
dwuwierzchołkowego schematu o jednej osi napięć, od trój-
wierzchołkowego z trzema osiami napięć.
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 12
a)
Wzrost uzależnienia tkanki społecznej od państwa
Do
końca
lat
60.
rodzina,
często
trój-
czy
czteropokoleniowa, pozostawała ważną komórką tkanki
społecznej. Nie tylko spełniała swoje role wychowawcze
i pielęgnacyjne, ale pełniła też ważną rolę ostatniego ogniwa
„polityki socjalnej”: zasoby, dochody oraz ewentualne zapomogi
i świadczenia państwa na rzecz jednostek były wtórnie
zagospodarowywane w imie dobra wspólnego rodziny czy klanu.
Od tego czasu, wiele równoległych procesów społecznych
doprowadziło do skurczenia rodziny i silnej redukcji jej roli
redystrybucyjnej. Miejsce to zajęło – niektórzy powiedzą: zabrało
– państwo opiekuńcze. Innymi słowy, rozpad rodziny
doprowadził do trudnej sytuacji: do znacznego wzrostu zarówno
świadczeń, jak i kosztów polityki społecznej. Dzisiejszy ich
poziom jest wielokrotnie wyższy od tego, co może udźwignąć
„konkurencyjna” działalność gospodarcza w stosunku do krajów,
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 13
gdzie społeczeństwo autonomicznie, poprzez rodziny, klany,
czy wioski, wypełnia niesformalizowane funkcje rozdzielcze.
W krajach zachodnich, od poczatku lat 80., na rosnące
problemy
społeczne
(edukacja, bezpieczeństwo,
opieka
społeczna, starzenie się społeczeństwa itd.) odpowiadano coraz
częściej wzmacnianiem opiekuńczości państwa, finansowanym
również poprzez wzrost finansowego długu publicznego.
To rozwiązanie było do 2009 przyjmowane z entuzjazmem przez
rynki finansowe globalne, których poważna część środków
pochodzi ze źródeł zdefiskalizowanych. Dziś, jak pokazuje kryzys
strefy euro, ten model wzrostu się wyczerpał. Gorzej przyszłość,
która miała gwarantować spłacalność długu została „zastawiona”,
czyli opróżniona ze swojej zawartości i poddana jakby pod zastaw
zaciągniętych długów. W tej spuściźnie miotają się dziś młode
generacje krajów europejskiego południa. W aktualnej sytuacji
społecznej koszt polityki społecznej i obciążenia wynikające
z długu ciążą na działalności gospodarczej, zabijając jej
konkurencyjność w skali globalnej.
Gospodarka „Społeczna i Konkurencyjna” w ramach
gospodarki globalnej stanie sie możliwa w krajach UE tylko jeżeli
część opiekuńczości państwa zostanie przejęta przez solidarności
nieformalne, które opierają się na „więzi społecznej”, a nie na
służbach budżetowych czy przedsiębiorstwach prywatnych
pracujących na zlecenie publiczne. Odwrót od gospodarki
„socjalnej” i powrót do „społecznej” w pełnym tego słowa
znaczeniu jest więc koniecznością, a nie opcją jedynie możliwą.
Należy więc uaktywniać i stymulować te więzi również przez
odwołanie się do polityki fiskalnej, urbanistycznej i budżetowej.
Aktywizacja gospodarstw domowych, jako wytwórców
i konsumentów świadczeń społecznych staje się możliwością,
która – zwłaszcza w Polsce – wydaje się stosunkowo łatwa do
zmobilizowania. Tylko w ten sposób wzrost obciążenia budżetu
będzie mógł zostać zahamowany i nawet ewentualnie zacząć
spadać. Równocześnie, co jest bardzo ważne – może spaść
zatrudnienie i PKB, ale wydaje się wysoce prawdopodobne,
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 14
że zwiększy się zadowolenie wielu członków społeczeństwa
z warunków życia. Ma to bezpośredni związek ze zmianą sposobu
organizowania przyszłości jednostek i rozkładaniu ryzyka na
podmioty pośrednie, a nie tylko jego uspołecznianie poprzez
przekazywanie go państwu lub przejmowanie przez rynki
finansowe.
Inny powód wzrostu roszczeń co do opiekuńczości państwa
wynika z utwardnienia i zaostrzenia (dehumanizacja) zasad
działalności gospodarczej. W ciągu ostatnich dziesięcioleci,
sposób organizacji i działanie przedsiębiorstw oraz warunki pracy
uległy głębokim zmianom. Zwiększyły się wymagania i naciski
na natychmiastową wydajność co zmniejszyło tolerancję
i możliwości uwzględniania potrzeb i wymagań pracowników
podczas wytwarzania (warunki prac, poziomy wynagrodzeń, itd.)
na poziomie mikro. Równocześnie, na poziome makro
zwiększono zakres polityki socjalnej i rozdzielania świadczeń
a na poziome przedsiębiorstw zaczęto zajmować się
odpowiedzialnością społeczną i filantropią. Taki podział funkcji
miedzy wydajności a pomocą polityki socjalnej wydawał się jak
najbardziej racjonalny i efektywny. Zakładano bowiem, że w ten
sposób poziom produkcji będzie wyższy i że będzie więcej do
podziału. Robiąc takie założenie, przeoczono jednak możliwość,
że zbyt wielkie zaostrzenie warunków pracy może równocześnie
ponadproporcjonalnie zwiększyć szkody społeczne spowodowane
sposobem i organizacją produkcji, co może zwiększyć
zapotrzebowanie i koszty polityki społecznej (stres, choroby
psychiczne, wypadki, niepokoje i napięcia rodzinne prowadzące
do jej rozpadu, itd…).Działanie naprawcze – ex post w skali
makro – może okazać się, per saldo, droższe niż prewencyjne,
które to zapobiegałoby szkodom, humanizujac sam proces
produkcji na poziomie mikro. Stawianie wyłącznie na
efektywność jest jasnym odejściem od zasad wizji Civitas
Humana dla ktorej „integralny rozwoju osoby ludzkiej”
(promowany dzis również przez społeczną naukę chrześcijańską)
jest celem nadrzędnym .
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 15
b)
Zmniejszenie uzależnienia rynku od państwa
Zarówno ojcowie ordoliberalizmu, jak i potem rzemieślnicy
polityczni wprowadzający w życie SGR, myśleli w kategoriach
gospodarki narodowej, w kategoriach pokrywania się obszarów,
procesów politycznych, z obszarami społecznymi i obszarami
gospodarczymi
w
ramach
suwerennego
państwa.
Współzależności międzynarodowe w tej koncepcji nie odgrywały
żadnej roli. W tak rozumianej gospodarce narodowej, działanie
rynku konkurecyjnego jest w stanie zagwarantować najbardziej
efektywne z możliwych użytkowanie zasobów i czynników
produkcji, biorąc pod uwagę całość ograniczeń, np. tych
wynikających z przesłanek polityki społecznej. Nie znaczy to
jednak wcale, że to lokalnie (narodowe) efektywne rozwiązanie
będzie „konkurencyjne” w skali międzynarodowej. Innymi słowy,
wprowadzanie
odnośnika
zewnętrznego,
wprowadza
w konstrukcję początkową SGR element, który de facto ją
ubezwłasnowolnia. Nie tyle efektywność rynku, co brak jego
ograniczeń (między innymi społecznych czy ekologicznych) staje
się czynnikiem konkurencyjności. W ten sposób może łatwo
nastąpić odwrócenie: gospodarka z funkcji jasno służebnej
w Civitas Humana staje się siłą dominującą współczesności.
Civitas Humana traci swoją rangę celu nadrzędnego, staje się
jedynie możliwym rezultatem. Röpke podkreślał, że jego
preferencja dla rynku konkurencyjnego nie wynika z przesłanek
efektywności, ale z faktu, że jest on ostoją wolności gospodarczej.
Ten wątek można pociągnąć dalej, stawiając pytanie, czy każda
gospodarka konkurencyjna i społeczna musi być rynkowa – vide
współczesne Chin czy Japonia lat 60. (patrz schemat 2).
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 16
U podstaw OL leży kwestia „konstytucji gospodarczej” –
w imię tej zasady SGR powinna odnosić się do pewnej
przestrzeni, w której możliwe jest wprowadzenie porządku
konstytucyjnego (ordo). Polska Konstytucja odnosi się do
terytorium Polski, traktat lizboński do UE jako całości. SGR
powstała w Niemczech kiedy swiat był zestawieniem gospodarek
narodowych. Dziś mamy do czynienia z gospodarką trans-
narodową. Jest to szczególnie ważne, jeśli chodzi o konkurencję
na rynkach, która jest sercem SGR, a także o przedsiębiorstwa
transnarodowe. W warunkach wolnego handlu, lokalny regulator
konkurencji jest bezsilny, kiedy na horyzoncie pojawiają się
produkty kolosów światowych, których tenże regulator ani nie
może rozbić, jak proponowałby Röpke, ani nie może im zabronić
dostępu do rynku lokalnego. Rynek wymyka się możliwości
oddziaływania konstytucji, jako że zbyt wiele procesów ma źródła
poza jej zasięgiem terytorialnym, jako że gospodarka narodowa
została rozmyta w globalizacji.
Koncentracja siły ekonomicznej na poziomie globalnym ma
miejsce poza zasięgiem jakichkolwiek władz do spraw
konkurencji. Dziś gospodarka światowa jest ustrukturyzowana
przez „globalne łańcuchy wartości”, które mają charakter
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 17
transnarodowy - powstały poprzez transgraniczne powiązania
przedsiębiorstw, które jako całość są trudne do zidentyfikowania.
Według moich obliczeń, łańcuchy wartości, których częścią jest
800 największych niefinansowych przedsiębiorstw światowych,
odpowiadają za ok. 50% światowego PKB. Innymi słowy,
procesy na poziomie globalnym idą w całkowicie odwrotnym
kierunku niż życzyłby sobie tego ordoliberalizm czy społeczna
gospodarka rynkowa. Te procesy odbijają się na rynkach
lokalnych, gdzie dobra i usługi wynikające z powiązań
globalnych są sprzedawane i których elementy są produkowane.
Wolność przepływów handlowych i kapitałowych w dużej mierze
działa obezwładniająco na instrumenty ochrony konkurencji na
poziomie
lokalnym.
Innymi
słowy:
konkurencyjność
miedzynarodowa wcale nie musi iść w parze z charakterem
rynkowym gospodarki. Nawet wręcz przeciwnie: gigantyzm
przedsiebiorstw, którego tak bardzo bał się Röpke, może okazać
się bardzo konkurencyjny w skali miedzynarodowej.
Koncepcje ordoliberalizmu i pierwsze kroki społecznej
gospodarki rynkowej miały miejsce w czasach, kiedy sektor
finansowy był przede wszystkim narodowy i słabo rozwinięty. Od
połowy lat 70. gospodarka światowa przeżyła „euforyczne
trzydziestolecie”, które brutalnie zakończyło się w sierpniu 2007r.
Rozwój sektora finansowego – usług, technik, instytucji – był siłą
napędową tej euforii. Ogólnie przyjęta wizja – dyskretnie
zakodowana w twierdzeniach tzw. „nauki o finansach” –
obiecywała, że dzięki tym technikom możliwe będzie uwolnienie
się od ograniczeń tzw. gospodarki realnej. Pojęcie
„finansjalizacji” opisuje ten proces, jego źródła i konsekwencje.
U źródła stoją dwie podstawowe konfuzje. Pierwszą jest
odwrócenie celów i środków: finanse stały się celem
i podporzadkowaly sobie procesy tzw. gospodarki realnej, tym te
ostatnie przestały być celami i stały się drugorzędne. Druga
konfuzja odnosi się do zamazania granic między teraźniejszością
i przyszłością: nagminnie – świadczą o tym dziś góry długu –
zostawiano przyszłość gwoli polepszenia teraźniejszości. W ten
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 18
sposób przedwcześnie skonsumowana przyszłość dziś okazuje się
pusta: dla gospodarstw domowych, dla rencistów, dla
przedsiębiorstw i dla państw czy innych społeczności. W tych
warunkach, biorąc pod uwagę wyżej wymieniony rozpad więzi
rodzinnych i wzrost potrzeb socjalnych, aby być konkurencyjne
gospodarki UE nie będą miały możliwości gospodarczych, aby
być również społeczne
5
.
c)
Wyzwania stojące przed SKGR
Reasumując: obecnie nie wydaje się, by Polska czy UE
posiadały środki wystarczające, by można było mówić o ich
“gospodarkach” w oddzieleniu od gospodarki globalnej. Zbyt
wiele wątków wiąże i uzależnia każdą z nich od gospodarki
światowej. Wynika z tego, że ani UE ani Polska nie maja dziś
warunków – aby same z siebie - być zarówno gospodarkami
„rynkowymi”, „konkurencyjnymi” i „społecznymi”. Pokazuje to,
że moment jest zwrotny i krytyczny: „najlepsze” i „najgorsze” są
znowu możliwe jak za czasów Röpke. Konieczne więc jest by
dylematy, o których mowa wyżej, były najpierw nakreślone,
a potem w jakiś sposób rozwiązane.
W koncepcji SKGR, kwestia „natury rynku” jest
pierwszorzędna. Czy UE postrzega rynek jako stan „naturalny”
czy jako „kostrukt społeczny”? Jeżeli UE pójdzie za wariantem
pierwszym, wtedy każda instytucja polityczna będzie musiała być
uznana jako drugorzędna w stosunku do rynku globalnego, jeżeli
natomiast pójdzie w kierunku opcji drugiej, na pewno bliższej
ojcom OL, wtedy UE będzie musiała podjąć kwestie polityki
antymonopolowej
i
prokonkurencyjnej
na
poziomie
wewnetrznym, co już czyni, ale przede wszystkim na poziomie
globalnym. Ta kwestia jest podstawowa i leży u podłoża całej
debaty (albo jej braku) o globalizacji. Czego chcą rynki, a czego
chcą rządy? Dziś rynek globalny odbudował swoją
prawomocność (legitimacy) jako instytucja naturalna, niezależna
od decyzji politycznych. Paradoksalnie władza publiczna musi
5
Patrz Dembinski, Paul H. Finanse po zawale, Studo EMKA, Warszawa, 2011
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 19
ciągle usprawiedliwiać swoje istnienie – coś w rodzaju
„przepraszam, że żyję”. Odwrócenie tego trendu, konieczne dla
powstania SKGR, nie będzie łatwe. Czy nastapi to na poziomie
państw narodowych czy na poziomie Unii, jest kwestią otwartą.
Niemniej jednak wydaje się, że w świecie gigantów
gospodarczych Unia ma więcej argumentów, by przeprowadzić
rozwiązania systemowe – globalne i lokalne – inspirowane przez
wymogi i filozofie SKGR. Konieczne jest jednak, aby sama Unia
była przekonana i miała jasną wizję tego, czego dokonać należy.
Ten ostatni warunek nie jest dzisiaj spełniony. Dziś mało energii
politycznej zostaje poświęconej aby przekonać społeczeństwa
Europy do wizji „życia wspólnego” opartego na czymś innym, niż
na wzrost PKB.
Pisząc w 1988 roku, Paul Riceour twierdził, że nie widzi
znaków „totalnego kryzysu” w społeczeństwach zachodnich,
niemniej zauważa niepokojący zanik trzech rzeczy: przekonania,
zaangażowania i konsensusu. Ten zanik, w oczach nieżyjącego
już dziś P. Ricoeur, mógł być zwiastunem nadchodzącego
kryzysu wartości. Aby szukać wyjść z kryzysu który jest przede
wszystkim kryzysem wartości należy zrobić to co zrobił Röpke
60 lat temu nad Lemanem: przeprowadzić krytyczną analizę
niedawnej przeszłości, która w oparciu o jasne priorytety
i wartości pozwoli na wyłonienie wizji programowej typu Civitas
Humana Europae. Jedynie taka wizja mogła by być w stanie
wyrwać z letargu społeczeństwa europejskie, przekonać je
i pobudzić zarówno do konsensusu, jak i do działania na rzec
SKGR.
Civitas Humana Europae nadal pozostaje w zasięgu,
ale wymaga mobilizacji zarówno nauki (mocy analitycznych,
ale przede wszystkim syntetycznych), jak i wyobraźni politycznej.
Niedawna przeszłość systemowa Polski, jak i jej doświadczenia
ostatnich 20 lat mogłyby dużo wnieść do projektu takiej wizji,
która musi wziąć pod uwagę podstawowe zmiany, jakie nastąpiły,
dotyczące roli państwa w gospodarce, przedsiębiorstwa,
konkurencji i więzi społecznej.
Paul H. Dembinski - Observatoire de la Finance, 29 październik 2012 - Warszawa
page 20
Jak ważna jest wizja polityczna w momentach kryzyzsu
systemowego, zauważył już Francois Perroux. Pisząc w 1948
roku zastanawiał się nad systemową dynamiką kapitalizmu.
Długo przez początkiem globalizacji pisał: „Przez pewien czas
duch poprzedzający kapitalizm i jemu obcy podtrzymuje ramy,
w którym ten ustrój funkcjonuje. Jednak poprzez samą swoją
ekspansję i osiągnięcia, gospodarka kapitalistyczna nadwątla
tradycyjne instytucje i struktury myślowe, bez których nie może
zaistnieć żaden porządek społeczny. Kapitalizm zużywa
i rozkłada. Jest ogromnym użytkownikiem soków, których
wzrostem sam nie zarządza. Aby to zło mogło na czas zostać
zauważone i zwalczone, konieczna jest u polityków rzadkiej
jakości zimna krew i energia w stosowaniu adekwatnych
przeciwdziałań”
6
.
6
La Capialisme, coll Que sais-je ?, PUF, Paryz, 1948