Conrad Joseph Lord Jim

background image

LORD JIM

Ż

ycie i twórczość Josepha Conrada

Joseph Conrad, pisarz angielski polskiego pochodzenia, najczęściej bywa kojarzony z
twórczością marynistyczną. Istotnie, lata spędzone na morzu, samotność, obserwacja ciężkiej
pracy fizycznej marynarzy i ekstremalnych warunków kształtujących często nieoczekiwane
reakcje – to źródła fascynacji i literackich inspiracji autora Lorda Jima i wielu innych
znanych powieści o ludziach morza. Przede wszystkim jednak pisarz ukazuje bohatera w
sytuacji trudnego wyboru, ostatecznej decyzji, która później zdominuje jego życie.
Kim był Joseph Conrad? Jakie były koleje jego polsko-angielskich losów? Jak doszło do
tego, że pewnego dnia postanowił zostać pisarzem? Jaki jest dorobek literacki tego autora? Na
te pytania poszukamy odpowiedzi w niniejszym rozdziale, by potem, po przypomnieniu treści
utworu, przystąpić do omówienia jego problematyki i struktury.
Daleka była droga Conrada do pisarstwa. Po wczesnej młodości, obarczonej niedolą
sybirskiego wygnania, śmiercią matki i smutkiem samotnych dni u boku dogorywającego
ojca, a w końcu po sierocych latach w Krakowie – jako siedemnastoletni chłopiec wyrwał się
z kraju spętanego tragedią niedawnego powstania, ku niezmierzonemu morzu, ku swobodzie,
a w rezultacie ku twardemu życiu na okrętach. Przez lat dwadzieścia pełnił tę służbę rzetelnie,
z głębokim poczuciem odpowiedzialności, przemierzając na statkach angielskich dalekie
oceany – aż po wyprawie w głąb Afryki, którą przypłacił ciężką chorobą, ale okupił
skarbem
przełomu duchowego
”, zrozumiał, żeteraz musi mówić o tych wszystkich rzeczach albo też
pozostać nieznany do końca swych dni
”.

1

W tej „skondensowanej” biografii Conrad jawi się jako człowiek ulegający dwu
fascynacjom: morzu i literaturze. Polscy krytycy i biografowie zwracali także uwagę na jego
związki z pierwszą ojczyzną, Polską, której pisarz nigdy się nie wyrzekł, a nawet – w miarę
swoich możliwości – starał się odmienić jej trudny los. Człowiek morza i twórca literatury
oraz Polak piszący po angielsku – to dwa główne elementy biografii autora Lorda Jima.
Joseph Conrad (właściwe nazwisko: Teodor Józef Konrad Korzeniowski) urodził się 3
grudnia 1857 roku w Berdczowie na Ukrainie w rodzinie szlacheckiej. Jego ojciec, Apollo
Korzeniowski herbu Nałęcz, radykał, działacz niepodległościowy i pisarz, został aresztowany
w 1861 r. Wraz z żoną i pięcioletnim synem podzielił los zesłańców. W głębi Rosji, w
1865 r., umarła chora na gruźlicę matka Józefa, zaś ojciec coraz bardziej zapadał na zdrowiu.
Zwolniony z zesłania dzięki amnestii carskiej w 1868 r., z zaawansowaną chorobą płuc i
słabym sercem, wyjechał z synem do Lwowa, a potem do Krakowa, gdzie zmarł w 1869 r.
Opiekę nad osieroconym Józefem przejął jego wuj, Tadeusz Bobrowski.
Jako czternastolatek Józef zaczął marzyć o wielkich podróżach morskich, chciał zostać
marynarzem. Długo prosił wuja o pozwolenie na wyjazd, ale spotykał się z odmową i
narzekaniem na upodobanie rodu Korzeniowskich do ryzyka. Ostatecznie Józef uzyskał zgodę
i wyjechał do Francji, by tam rozpocząć życie marynarza. Pływał po Morzu Śródziemnym i
uczestniczył w rejsie do Indii. Wprawiał się w morskim rzemiośle, poznawał nowe porty
przemycał broń do Hiszpanii.
Ważną datą w morskiej i literackiej biografii młodego marynarza jest rok 1878. Wtedy
rozpoczyna rac pod angielską banderą, odwiedza Anglię i szybko uczy się (od podstaw)
języka. Następne lata wypełnia intensywna praca i zdobywanie kolejnych szczebli kariery
(drugi i pierwszy oficer, kapitan). W 1886 r. przyjmuje obywatelstwo angielskie i uzyskuje
dyplom kapitana. Już wtedy doskonale włada językiem nowej ojczyzny. Wyprawy morskie

background image

pogłębiają jego wiedzę o morzu i zachowaniu człowieka wobec żywiołu. Samodzielnie
dowodzi statkiem tylko raz, ale odwiedza wiele nowych miejsc pływając pod komendą innych
dowódców (Australia, Indie, Syjam, Kongo). Ważnym dla późniejszych losów Jima
doświadczeniem jest poznanie wysp Archipelagu Malajskiego. Morski etap biografii Conrada
zamyka data 1894.
Po otrzymaniu spadku zapisanego przez Tadeusza Bobrowskiego Conrad nie musi już tak
intensywnie zabiegać o środki na utrzymanie. Osiada na stałe na południu Anglii i postanawia
kontynuować pisarskie pasje ojca. Wtedy też przyjmuje pseudonim, w którym daje wyraz
przywiązania do obu ojczyzn: angielski zapis dwu imion funkcjonuje odtąd jako nowe imię i
nazwisko pisarza. Po dwu latach angielskiej stabilizacji Conrad żeni się z Angielką Jessie
George. Obu synów z tego związku stara się uczyć języka polskiego, zapoznaje z tradycjami
rodzinnymi i kulturą kraju przodków. Po wyczerpaniu środków z otrzymanego spadku Joseph
Conrad, boryka się często z kłopotami finansowymi. Pisarstwo staje się jego stałym zawodem
zapewniającym utrzymanie rodzinie.
Pierwsza powieść – Szaleństwo Almayera – ukazała się w 1895 r., nie odniosła jednak
większego sukcesu. Nie od razu też dostrzeżono wartość ideową i literacką Lorda Jima.
Utwór powstał w ciągu kilku miesięcy – od września 1899 do lipca 1900 r. Ukazywał się w
odcinkach w „Blackwood’s Magazine”. Pisanie na zamówienie sprawiało autorom wiele
kłopotów, ponieważ akurat w tym okresie nasiliły się jego problemy zdrowotne (depresja,
podagra, malaria). Potem – ścigany terminem – Conrad zmobilizował siły i sprawnie
dokończył tekst zaplanowany wcześniej jako znacznie krótszy (nowela). Pierwsze głosy
krytyki nie były przychylne utworowi zarzucano niespójność, zbyt długie partie narracyjne i
słabości kompozycyjne. Trzeba było czasu, by w pełni ocenić znaczenie Lorda Jima.
Z czasem doceniono również kolejne dzieła: Jądro ciemności (1902), Nostromo (1904),
wspomnienia Zwierciadło morza (1906), nowele U kresu sił, Tajfun. Momentem zwrotnym w
karierze literackiej Conrada stała się publikacja powieści Los w 1914 r. Część krytyków
przyjęła ją nieprzychylnie, zaś niektórzy z nich, a także czytelnicy, zauważyli i komentowali
literackie walory dzieła, które przyniosło autorowi również duże dochody.
W tym też roku pisarz odwiedził Polskę, zwłaszcza Zakopane, modny wówczas wśród ludzi
sztuki ośrodek turystyczny, gdzie wypoczywał wraz z żoną i synami. Właśnie tam poznał
bliżej Stefana Żeromskiego, z którym odbył wiele rozmów o literaturze i sprawach polskich.
Ż

eromski, który cenił dorobek Conrada, zwłaszcza powieści Lord Jim oraz Nostromo) i był

pod wrażeniem jego sprawności językowej po 40 latach nieobecności w kraju, w 1918 r.
upomniał się o polską edycję jego dzieł.

2

Kolejne powieści przyjmowane są już jako utwory uznanego pisarza. Wśród nich do
najbardziej interesujących i ważnych zalicza się Zwycięstwo (1925), Smugę cienia (1917),
Ocalenie (1920), Korsarza (1925). W prozie Conrad dał upust swoim morskim pasjom.
Doświadczenia z okresu spędzonego na żaglowcach pozwoliły mu stworzyć wiele obrazów i
sytuacji, które w pogłębionej interpretacji etycznej ukazują warunki życia na morzu i reakcji
człowieka w sytuacji osamotnienia (oddalenia od lądu i bliskich) oraz zagrożenia życia
(sztorm, uszkodzenie statku). Problematyka moralna tych dzieł stawia je w szeregu
najważniejszych wypowiedzi literackich o kondycji i psychice ludzkiej, o konsekwencjach
wyboru i wierności zasadom, a także w grupie najznakomitszych utworów marynistycznych.
Zaskakujące są osiągnięcia Conrada w zakresie odkrycia melodii i nowych wyrazowych
połączeń w języku angielskim – pisał po angielsku na sposób polski. Może właśnie świeżości
spojrzenia na nowy system językowy pisarz zawdzięcza swoją rangę wśród twórców
wychowanych w tamtej kulturze.
Bardziej krytycznie oceniali Conrada krytycy i literaci polscy. Pomawiali go o odejście od
polskości, a nawet o zdradę ojczyzny i sprzedawanie talentu obcym. Taka postawa – zdrady i
interesowności – była jednak pisarzowi obca. Wiele myślał o kraju dzieciństwa, starał się

background image

zachwycić nim urodzonych w Anglii synów. Nie tylko umieszczał „polskie akcenty” w swojej
prozie, (np. Janko Góral, Korsarz, esej Zbrodnia rozbiorów), ale podejmował starania o
wyrwanie Polski z niewoli (memoriał Uwagi o sprawie polskiej). Nie był w stanie podjąć
obrony swojego stanowiska i nie odpowiadał na zarzuty. Niejednokrotnie też próbowano
interpretować jego utwory według klucza biograficznego. W tym aspekcie Lord Jim miałby
być wyznaniem poczucia winy, świadomości zdrady, kompleksu oderwania od ojczyzny i
ideałów wpajanych mu przez ojca – działacza niepodległościowego. W pewnym sensie te
interpretacyjne sugestie również miały charakter oskarżenia.
Joseph Conrad zmarł 3 sierpnia 1924 r. na atak serca w Bishopsbourne, w Anglii. Został
pochowany w Canterbury, zaś na grobie wyryto jego polskie nazwisko. Wierność polskiemu
pochodzeniu potwierdza fakt, że nie przyjął angielskiego tytułu szlacheckiego.

3



Streszczenie utworu

Powieść składa się z czterdziestu pięciu rozdziałów. Tekst poprzedzony jest dedykacją:
Państwu G. F. W. Hope z wdzięcznym przywiązaniem wieloletniej przyjaźni (5)

5

, a także

mottem: Jest pewne, że moje przekonanie staje się nieskończenie silniejsze z chwilą, gdy
uwierzy w nie inna dusza – Novalis
(6) i przedmową autora. Pisarz odpowiada w niej na
zarzuty krytyków stwierdzeniem, że możliwe jest snucie długich opowieści i pod tym
względem rozległe partie narracyjne są jak najbardziej uzasadnione.
Powieść zaczyna się charakterystyką tytułowego bohatera: Brakowało mu cal – może dwa –
do sześciu stóp wzrostu, byt potężnie zbudowany, a gdy szedł prosto na kogoś, patrząc
nieruchomo spode łba, z pochylonymi nieco plecami i wysuniętą głową, przypominał
nacierającego byka. Glos miał głęboki, donośny; z zachowania jego przebijała jakby uparta,
pewność siebie: w której nie było nic agresywnego
(11). Urodził się na plebani (13). [...]
Probostwo należało do rodziny już od pokoleń; Jim byt jednym z pięciu synów, a gdy naczytał
się lekkiej, wypoczynkowej literatury, ujawniło się jego powołanie do służby na morzu i
wysłano go od razu na
statek szkolny dla oficerów marynarki handlowej”.
Nauczył się tam chodzenia po bramrejach i trochę trygonometrii. Lubiono go ogólnie. Był
trzecim w nawigacji i wiosłował jako wzorowy w pierwszym kutrze. Nie podlegał zawrotom
głowy, a że miał przy tym bardzo silny organizm, wykazał dużo zręczności w pracy na
masztach. Jego stanowisko manewrowe było na marsie fokmasztu. Patrzył stamtąd często w
dół z pogardą człowieka, który ma błysnąć odwagą wśród niebezpieczeństw
(13-14). Jako syn
pastora otrzymał odpowiednie wychowanie i wyposażony w system trwałych wartości
wyruszył w świat z nadzieją na wspaniałe przygody i okazję, by sprawdzić się jako heroiczny,
dzielny człowiek potwierdzający swoim życiem wagę otrzymanych nauk. Dalej można
przeczytać wspomnienie zdarzenia na szkolnym statku, podczas praktyki, kiedy to jego
koledzy brawurowo popłynęli ratować rozbitków w czasie burzy. On wtedy zawahał się i było
za późno, by dołączyć do grupy śmiałków. Chociaż kapitan zrozumiał i zaakceptował jego
postępowanie, a Jim lekceważąco odnosił się do przechwałek kolegów, wydarzenie to trwale
zakorzeniło się w jego pamięci. Przed sobą samym tłumaczył, że jest stworzony do bardziej
odpowiedzialnych i niebezpiecznych zadań. Po dwu latach, kiedy otrzymał dyplom, wyruszył
na morze. Jego praca przebiegała zbyt spokojnie, by mógł realizować swoje górnolotne
marzenia o odważnych czynach, zaś wypadek, po którym przebywał w szpitalu, związany był
z uderzeniem belką podczas sztormu, nie z ofiarną akcją na morzu.
Zwrotnym momentem w życiu Jima stało się podjęcie służby na starym parowcu „Patna”,
który przewoził ośmiuset pielgrzymów: kolorowych mężczyzn, kobiety i dzieci. Przybyli z
samotnych chat stojących wśród puszczy, z ludnych kampungów, z nadmorskich wiosek. Na
zew idei opuścili swe lasy, polanki, opiekę swych władców, swój dobrobyt, swą biedę, krainę

background image

swej młodości i groby ojców. Przybyli okryci pytem, potem, brudem, łachmanami –
mężczyźni w sile wieku na czele rodzin, wychudli starcy dążący naprzód bez nadziei powrotu;
młodzi chłopcy o nieulękłych oczach, rozglądający się ciekawie, trwożliwe dziewczątka o
długich , poplątanych włosach, nieśmiałe, zakwefione kobiety, które cisnęły do piersi uśpione
niemowlęta, okutane w luźne końce zbrukanych zasłon – nieświadomi pielgrzymi, posłuszni
surowym wymaganiom swej wiary
(22).
Po wielu monotonnych dobach rejsu, wypełnianych czasem marzeniami Jima o okazjach do
wielkich czynów, dno statku zostało uszkodzone. Wypadek groził zatonięciem. Jim
przypomniał sobie w tym momencie wszystkie słabości parowca – od przerdzewiałej grodzi
po małą liczbę szalup ratunkowych – i zdał sobie sprawę ze śmiertelnego zagrożenia
wszystkich podróżujących. Odtąd wypadki następowały po sobie bardzo szybko. Kapitan
Niemiec-renegat z Nowej Południowej Walii
(22) oraz pozostali biali członkowie załogi bez
skrupułów opuścili statek i gwałtownie zachęcali Jima, by również wskoczył do spuszczonej
na wodę łodzi.
O zdarzeniach tej nocy czytelnik dowiaduje się z relacji Marlowa, świadka w procesie,
podczas którego osądzono i skazano Jima, oraz z bezpośrednio przytoczonych słów samego
bohatera, wypowiedzianych podczas rozmowy w restauracji hotelowej (Marlow zaprosił go,
by bliżej poznać okoliczności sprawy i zrozumieć motywy działania tego wzbudzającego
zaufanie młodzieńca).
Jim postanawia pomóc pielgrzymom uwalnia z umocnienia pozostałe lodzie, ale
równocześnie zastanawia się nad reakcją ludzi, dla których braknie w nich miejsca. – Nie
mogłem uciekać – zaczął Jim. Kapitan uciekł, niech mu tam. Ja nie mogłem i nie chciałem.
Wszyscy oni wykręcili się z tego tak czy owak, ale mnie to nie przystoi
(80). Jest w sytuacji
niezwykle trudnej, zdaje sobie sprawę, że nie będzie w stanie uratować wszystkich
podróżnych. Zapewnił mnie, że nie chciał się ratować. Jedna tylko wyraźna myśl to
przychodziła mu do głowy, to znikała: ośmiuset ludzi i siedem łodzi; ośmiuset ludzi i siedem
łodzi.
– Ktoś mówił głośno w mojej głowie powiedział trochę nieprzytomnie. – Ośmiuset ludzi i
siedem łodzi, i ani chwili czasu!
Niech pan się tylko zastanowi. Pochylił się ku mnie nad małym stolikiem, a ja usiłowałem
uniknąć jego wzroku. – Czy pan myśli, że balem się śmierci? – zapytał bardzo cicho i
zapalczywie. Opuścił na stolik otwartą dłoń z taką silą, że filiżanki od kawy podskoczyły. –
Przysięgam, że nie... Nie, na Boga! – Wyprostował się i skrzyżował ramiona; głowa mu
opadła na piersi
(95-96).
Wywołany w umyśle obraz ludzi topiących się wzajemnie w oszalałych próbach ratunku,
gwałtowne okrzyki zachęcające do ratowania własnego życia, moment słabości i przerażenia
decydują o opuszczeniu przez oficera tonącego statku. Zaraz po skoku zdaje sobie sprawę z
potwornego czynu – opuścił bez udzielenia pomocy powierzonych jego opiece,
nieświadomych sytuacji pielgrzymów. Może i nie bał się śmierci, ale wiecie, co wam
powiem? – bał się krytycznej sytuacji. Przeklęta wyobraźnia roztaczała przed nim całą
okropność panicznego popłochu: gwałtowny pęd ludzi tratujących wszystko po drodze,
ż

ałosne krzyki, tonące łodzie – straszliwe okoliczności towarzyszące wszelkim katastrofom na

morzu, o jakich kiedykolwiek słyszał. Może i pogodził się z myślą o śmierci, ale podejrzewam,
ż

e chciał umierać bez tej strasznej grozy, spokojnie, jak gdyby ich m transie (96-97).

Jim naruszył prawo morskie i wystąpił przeciwko podstawowym zasadom etyki i honoru.
Nie może przestać myśleć o tym co zrobił, jest niespokojny, nie chce więcej uciekać, sam
domaga się kary, chociaż pozostali członkowie załogi nie stawili się na procesie. W
towarzystwie Marlowa na nowo rozpamiętuje kolejne sekundy od nagłego szarpnięcia
statkiem do opuszczenia go i ucieczki. Czuje się jak łotr, dla którego nie ma
usprawiedliwienia, ale jednocześnie pragnie, by ktoś go wysłuchał i zrozumiał. Wszystko

background image

polega na tym, żeby człowiek był w pogotowiu. Ja nie byłem; nie byłem – wtedy. Nie chcę się
usprawiedliwiać; ale tak bym chciał wytłumaczyć, tak bym chciał, żeby ktoś zrozumiał,
ktokolwiek, choćby tylko jeden człowiek! Pan! Dlaczegóżby nie pan?
(90).
Kapitana, oficera i dwóch mechaników z tonącej „Patny” ocaliła załoga „Avondale”, zaś
uszkodzony statek z kilkusetosobową grupą pasażerów doholował do brzegu okręt francuski.
Wypadek zakończył się uratowaniem tych ludzi, co w żadnym razie nie zwalnia Jima od
odpowiedzialności. Czuje do siebie wielką niechęć i obrzydzenie, sam nie może pojąć jak
mógł zareagować w ten sposób, dlaczego opuścił zagrożonych śmiercią ludzi, którzy
zawierzyli fachowości i etyce białych. Swoim czynem zrównał się z pogardzanymi przez
siebie członkami załogi – ludźmi skłonnymi do opilstwa i jakichś ciemnych interesów.
Według prawa Jim ponosi odpowiedzialność za porzucenie na morzu tonących. Wzbudza
jednak sympatię składu orzekającego. Sędzia Brierly dyskretnie sugeruje Marlowowi, by
skłonił go do ucieczki, jednak propozycja ta zostaje natychmiast odrzucona – Jim postanawia
odbyć karę (przynajmniej tyle może teraz zrobić, by ratować nadwątlony honor). Sąd
pozbawia oskarżonego dyplomu oficerskiego, ale to nie uspokaja jego sumienia. Jim odsłania
przed Marlowem swoje myśli, rozterki, komentarze. Można dostrzec wielką złożoność
psychiki ludzkiej nie poddającej się tak łatwym osądom i wyrokom, jakie zapadają na salach
sądowych, gdzie rozważa się tylko konkretne, widoczne, udowodnione fakty.
Poruszony skruchą Jima i honorowym stawieniem się na procesie Marlow postanawia
pomóc pozbawionemu możliwości wykonywania zawodu, surowemu wobec siebie
skazanemu. Nie będzie mógł wrócić do rodzinnego domu – z takim obciążeniem winą nie
może pokazać się ojcu, zacnemu, szanowanemu człowiekowi o nieposzlakowanej opinii. W
tym stanie psychicznym, roztrząsając ciągle elementy tamtych zdarzeń, Jim mógłby – obawia
się Marlow – całkowicie się załamać. Dzięki listowi polecającemu do przyjaciela Marlow
pomaga Jimowi znaleźć pracę, którą porzuca jednak po kilku miesiącach, gdy nieoczekiwane
spotkanie drugiego mechanika z „Patny” na nowo rozjątrza ranę. Kolejne miejsce
zatrudnienia (akwizytor w firmie dostawców okrętowych Egströma i Blake' a) z podobnych
powodów jest tylko tymczasowym wytchnieniem od wspomnień. Kolejne porty, nowi ludzie i
te same myśli, które na skutek rożnych bodźców wracają jak bumerang, zmuszają Jima do
nowych zmian i podroży. Marlow nadal interesuje się losem byłego oficera z „Patny”. Po
kolejnym spotkaniu z nim postanawia udać się po radę do przyjaciela Steina, który zarządza
siecią handlową posiadającą swoje placówki w różnych portach, mając nadzieję, że jako
człowiek wrażliwy, kolekcjoner chrabąszczy, idealista i marzyciel, z pewnością zrozumie
trudną sytuację Jima. Niedługo potem Jim otrzymuje propozycję objęcia posady dyrektora
stacji handlowej, którą dotąd zarządzał człowiek o nie najlepszej opinii – Portugalczyk
Cornelius. Nowym miejscem jest Patusan, egzotyczna wyspa położona w Archipelagu
Malajskim, zamieszkiwana przez dzikie plemię Bugisów. Wyposażony w oficjalny list do
Corneliusa odwołujący go ze stanowiska oraz srebrny pierścień (rodzaj poręczenia) dla
Doramina (naczelnika plemienia) Jim z nowymi nadziejami i marzeniami wyrusza w podróż
do tajemniczej krainy.
Kiedy przybył, społeczność Bugisów była w niezmiernie ciężkiej sytuacji. – Bali się wszyscy
– opowiadał mi Jim – każdy się bal o swoją skórę; a ja widziałem jak na dłoni, że muszą
natychmiast coś zrobić, jeśli nie chcą zmarnieć jeden za drugim, między radżą i tym włóczęgą
Szarifem. – Ale zrozumieć położenie to było jeszcze mało. Kiedy już powziął swój projekt,
musiał go wbijać w oporne umysły, przezwyciężając zapory strachu i samolubstwa. Udało mu
się wreszcie. To też było mało. Trzeba było obmyślić sposób działania. Jim ułożył plan bardzo
ś

miały; a i wówczas jeszcze zadanie było rozwiązane dopiero w połowie. Musiał natchnąć

swoją wiarą wielu ludzi, którzy mieli ukryte lub bezsensowne powody do trzymania się na
boku; musiał załagodzić niedorzeczne zawiści i wyperswadować głupie wątpliwości
wszelkiego rodzaju. Nie byłoby mu się udało, gdyby nie powaga, jaką się cieszył Doramin, i

background image

gdyby nie ognisty zapał jego syna (277-278).
Patusan okazuje się wyspą targaną różnymi niepokojami i walkami. Doramin nie potrafi
ujarzmić radży Tunku Allanga, wyjątkowo chciwego i niegodziwego człowieka, który stale
zagraża bezpieczeństwu tubylców. Uwięziony Jim postanawia uciec i przedostaje się do
Doramina. Pierścień ułatwia mu zdobycie zaufania najważniejszej osoby na wyspie. Innym
problemem Patusanu jest agresja ze strony Szarifa Alego (pół-Araba) – bandyty i rabusia. Jim
wraz z nowym przyjacielem Dainem Warisem, synem Doramina, doprowadza do pokonania i
podporządkowania Tunku Allanga i opanowania opryszków Alego. Oni dwaj, a także
pozbawiony stanowiska Cornelius, są odtąd wrogami Jima (próbują go zgładzić). Tymczasem
jednak, zmuszeni do ustąpienia, czekają na dogodną okazję, by się odegrać na przybyszu.
Jim poznaje warunki życia i kulturę plemienia Bugisów, którzy wraz z Doraminem traktują
go jak swego przywódcę, otaczają szacunkiem i wdzięcznością za wybawienie z nieszczęść.
Nowy tuan (lord) staje się gwarantem ich bezpieczeństwa. Wyczuwają jego życzliwość i liczą
na opiekę, której spodziewali się po mądrym, wykształconym, cywilizowanym białym
człowieku. Pokojowa polityka sprawia, że Jim zyskuje wielki autorytet, a kraj staje się
miejscem bezpiecznym i dobrze się rozwija. Marlow, który po dwu latach odwiedza Jima w
Patusanie, jest pod wrażeniem jego nowej pozycji. Ponadto niedawny bankrut moralny i
samotnik, stał się przyjacielem Daina Warisa, wybitnego młodego człowieka, syna naczelnika
plemienia, oraz ukochanym delikatnej, pięknej i mądrej dziewczyny, wychowanicy
Corneliusa, którą osierociła jej matka (żona tego okrutnego człowieka). Jim nazwał ją
Klejnotem, by oddać w tym imieniu jak jest mu droga. Dziewczyna żyła w tak bezwzględnym
zapatrzeniu się w niego, że przejęła coś z zewnętrznego wyglądu Jima, cos, co przypominało
go w ruchach, w sposobie wyciągania ręki, oglądania się, rzucania spojrzeń. Niezmierne
natężenie jej czujnej miłości sprawiało, że można było prawie wyczuć tę miłość zmysłami;
zdawała się naprawdę istnieć w przestrzeni naokoło Jima, otaczając go jak szczególny
aromat, trwając w słońcu niby drżąca, stłumiona, namiętna nuta
(300). Wydawałoby się, że
nic nie może zakłócić szczęścia kochanków ani naruszyć spokoju malajskiej krainy.
Po upływie roku od wyjazdu Marlowa z Patusanu nagle odmienia się sytuacja Jima i oblicze
kraju. Dzieje się tak za sprawą grupy białych bandytów, którym przewodzi Brown.
Skradzionym hiszpańskim szkunerem docierają oni do wybrzeży Patusanu, podczas gdy Jim
znajduje się w głębi lądu. Obronę przed atakiem łupieżców przygotowuje tymczasem Dain
Waris, jednak zgodnie z wolą Bugisów czeka na powrót tuana. Sytuację tę wykorzystuje
Cornelius, który stara się skłonić Browna do zabicia Jima. Wtóruje mu w tym człowiek
Tunku Allanga Kassim. Brown jednak sam liczy na pomoc Jima w opanowaniu wyspy (zdaje
sobie sprawę, że jego ludzie, nieliczni i wygłodniali, nie pokonają tubylców). Brown
przekonuje się jednak, że tego rodzaju ugoda nie wchodzi w rachubę. Sprytnie podchodzi
Jima, zadaje pytania, budzi wątpliwości – z relacji Marlowa wynika, że aluzje do jakichś
wspólnych przeżyć i podobnych wspomnień poruszyły tuana do głębi i uśpiły jego czujność.
Ufając słowom przybysza (człowieka o rzekomo podobnej psychice), że pragnie z
towarzyszami zaspokoić głód, pozostawia mu broń i puszcza wolno. Przekonuje do swojej
decyzji ufających mu Bugisów. – Puśćcie ich, tak będzie najlepiej według mojego zdania,
które jeszcze nigdy was nie zawiodło – nalegał Jim. Wszyscy zamilkli. Wśród mroku
dziedzińca słychać było stłumiony gwar i dreptanie tłumu. Doramin podniósł ciężką głowę i
wyrzekł, że wprawdzie czytać w sercach jest równie trudno jak dotknąć ręką nieba, ale...
zgadza się. Inni wypowiadali kolejno swe zdanie.
To najlepszy sposób” – „Puścić ich wolno
– i tak dalej. Ale większość obecnych rzekła po prostu, że „ufają tuanowi Jimowi” (416).
Tymczasem inicjatywę przejmuje Cornelius, który od dawna czekał na taką okazję. Zdradza
Brownowi tajemne przejście i kieruje go na oddział Daina Warisa. Syn Doramina ginie wraz z
innymi mieszkańcami Patusanu. Jim nie może sobie darować swojej naiwności i
łatwowierności. Naraził na śmierć wielu ludzi, a wśród nich najwierniejszego przyjaciela. W

background image

rozpaczy i poczuciu bezsilności wobec nieodwracalnych zdarzeń postanawia udać się do
Doramina. Ukochana Jewel (Klejnot) wraz z wiernym sługą Tamb’ Itamem starają się
odwieść go od tej decyzji; zdają sobie sprawę z tego, że tuana czeka tam śmierć. Jim
oczywiście również rozumie ból Doramina i właśnie dlatego chce swoim życiem zapłacić za
zabicie Daina. Nie mam odwagi powtórzyć, co mi mówiła o chwilach, które spędziła na
mocowaniu się z Jimem o swoje szczęście. Ciągnęło się to z godzinę lub dłużej. Niepodobna
przeniknąć, czy miał jeszcze jakąś nadzieję, czego oczekiwał, co sobie wyobrażał. Był
nieugięty; a im bardziej się czuł osamotniony w swoim uporze, tym wyżej jego duch zdawał
się wznosić ponad gruzy walącego się życia.
Walcz” – krzyczała do niego. Nie mogła
zrozumieć! Nie było już o co walczyć. Jim chciał dowieść swej siły w inny sposób – pokonać
sam złowrogi los
(433). Nie pomagają prośby kochających go osób, nie powstrzymuje miłość
do Klejnotu. Tym razem Jim nie może się cofnąć. Z godnością i odwagą, a także z poczuciem
winy staje przed naczelnikiem plemienia. Z chwilą kiedy Doramin podniósł broń, tłum stojący
za Jimem rozpierzchnął się, a po strzale rzucił się naprzód zgiełkliwie. Mówią, że biały cisnął
w prawo i lewo – na wszystkich tych ludzi – dumne, nieugięte spojrzenie. Potem, z ręką na
ustach, padł na twarz martwy
(439). Narrator sugeruje w komentarzu, że Jim odszedł nie
uzyskawszy przebaczenia, otoczony mglistą tajemnicą, nieprzenikniony, zapomniany – i
niezwykle romantyczny. Nawet w najszaleńczych dniach swych chłopięcych rojeń nie mógł
wymarzyć tak czarownej wizji, tak tryumfalnego wyniku!
(439). Powieść kończy się
stwierdzeniem, że Jewel zamieszkała w domu Steina i prowadzi głuche, martwe życie (440),
podczas gdy on sam odczuwa upływ czasu, mówi, że niedługo trzeba będzie to wszystko...
opuścić
(440).



Główne zagadnienia

Powieść psychologiczna czy – jak ją często określano – psychologiczno-moralna Lord Jim
ukazuje świat marzeń, działań, refleksji, zmagania się z sobą samym tytułowego bohatera.
Nie jest to postać jednoznacznie nakreślona, nie poddaje się łatwym ocenom czy próbom
„zaszufladkowania”. Właśnie na tym polega jej urok i wartość, że mówi prawdę o
skomplikowanej psychice, o słabości rozumu planującego i porządkującego życie człowieka
wobec tego, co w nim tajemnicze, nieodgadnione, nieoczekiwane, nieprzewidywalne. Wątek
psychologiczno-moralny ukazuje Jima najpierw poprzez jego marzenia o wielkich czynach,
poprzez jego wyobrażenia o sobie, że zawsze będzie zdolny do heroicznej postawy, że nie
ulęknie się śmierci. On, miłośnik Szekspira, wychowywany w szacunku do wielkich wartości,
wśród których na czoło wysuwa się zwyczajne poczucie obowiązku i honor, z lubością oddaje
się rojeniom o własnej wielkości. Życiowa próba stawia go w sytuacji bankruta: nie podjął
jedynie słusznej decyzji o ratowaniu pasażerów zagrożonych śmiercią w tonącym parowcu, a
więc zniszczył swoje ideały, pogrzebał marzenia, przekonał się, że nie było go stać na
męstwo. Zamiast odpowiedzialności, heroizmu i honoru Jim odnalazł w sobie. Słabość, o
którą nigdy sam siebie nie mógłby podejrzewać (wypadek podczas szkolenia zinterpretował
na własny użytek jako zdarzenie, w którym nie chciał wziąć udziału). Właśnie konieczność
dokonywania wyborów, relacja między światem marzeń a rzeczywistością, osobista
tragedia bohatera
, który podjął brzemienną w skutkach decyzję determinującą całe jego
przyszłe życie to zespół głównych zagadnień budujących psychologiczno-moralną warstwę
powieści.
Losy Jima po ogłoszeniu wyroku pozbawiającego go oficerskiego dyplomu są okazją do
prezentacji bohatera o szczególnie wrażliwej psychice, który nie może zapomnieć tragicznej
nocy na „Patnie”, ciągle jest narażony na odświeżanie przykrego wspomnienia, ucieka przed
osobami i wszelkimi skojarzeniami z owym momentem słabości. Nowy rozdział w jego życiu

background image

rozpoczyna propozycja Steina. Na Patusanie Jim odzyskuje równowagę psychiczną: Ta część
utworu ma już raczej cechy powieści obyczajowej (a nawet w pewnych fragmentach
kryminalnej) z równoczesnym zachowaniem tendencji do interpretacji zdarzeń w aspekcie
moralnym. Konfrontacja postaw cywilizowanych białych i „dzikich” kolorowych
ostatecznie – wbrew utartym przekonaniom – stawia wysoką ocenę prostemu ludowi
Bugisów. Brown i jego banda, a także Cornelius to ludzie zdolni do największej podłości, do
grabieży i mordu. Wysoka kultura i etyka Europejczyków okazują się tylko nic nie znaczącą
opinią pozorem, fałszem. Honor białego człowieka – jak się okazało – nie jest wartością stałą.
Z powodu lekkomyślnego zaufania słowu Browna Jim doprowadził (w dobrej wierze) do
zburzenia ładu i bezpieczeństwa w patusańskim świecie. Jim został więc najpierw ukazany
wśród ludzi morza (tu również brak odpowiedzialności i honoru ze strony białej załogi statku
skonfrontowany jest z zaufaniem ciemnoskórych pielgrzymów), potem na tle egzotycznej
przyrody i zwyczajów ludności zamieszkującej odległą wyspę Archipelagu Malajsklego.
Najpierw czytelnik dowiaduje się o jego pochodzeniu, charakterze, marzeniach, by później
poznać rozterki i dramat człowieka, który zdradził swoje ideały i towarzyszyć mu w próbach
oderwania się od osaczającej świadomości własnego upadku moralnego. Czas szczęścia i
powodzenia wśród Bugisów jest jednak, by użyć morskiej frazeologii, ciszą przed burzą.
Spokój i trzeźwość myślenia Jima zakłóca sprytnie zasiana wątpliwość, zaledwie sugestia, że
losy jego i Browna mogłyby być podobne. Znowu wraca prawda o kruchości, podatności na
wpływy psychiki okaleczonej moralnym nadużyciem, choćby nawet miało miejsce przed
wieloma laty. Jim ma niepowtarzalną szansę, płacąc życiem za tragedię, której stał się
przyczyną (śmierć Daina Warisa i Bugisów) odbudować swoją wielkość, powrócić do
wzniosłych romantycznych ideałów. Ma taką możliwość, ale może jeszcze raz uciec. Kolejna
sytuacja tragicznego, trudnego wyboru zostaje przez bohatera rozstrzygnięta bez wahania i
jednoznacznie. Mimo marzeń o szczęściu z Jewel nie ucieka przed śmiercią – karą, ale
jednocześnie nadzieją na przywrócenie sobie godności. Dumna decyzja Jima po raz ostatni w
tej powieści podkreśla najważniejsze zagadnienie rozważane na jej kartach – nie można
uniknąć życiowych wyborów, zwłaszcza tych tragicznych, kiedy nie ma bezpiecznego i
szczęśliwego rozstrzygnięcia, każde z nich wiąże się bowiem z tragicznymi skutkami. Jednak
dokonanie wyboru, jak w antycznej tragedii, jest koniecznością. Może prowadzić do zguby
innych lub ocalić drugiego człowieka (grupę ludzi) za cenę klęski własnej bohatera (od razu
trzeba przypomnieć, że klęska w wymiarze ludzkim, ziemskim – np. śmierć – jest najczęściej
równoznaczna z duchowym zwycięstwem – z triumfem głoszonych ideałów i zasad).
Wśród wielu poruszanych w powieści zagadnień na czoło wysuwają się wierność ideałom i
problem tragicznego wyboru. Pod tym kątem również, ze wskazaniem kondycji moralnej, w
dużej mierze przebiega prezentacja postaci.



Sylwetka tytułowego bohatera

Charakterystyka tytułowego bohatera oraz przedstawienie jego losów i tajników psychiki
zostały rozdzielone w powieści na dwa głosy. Jeden z nich należy do Marlowa, Anglika,
kapitana, świadka podczas procesu, zaś drugi jest głosem samego Jima. Marlow – bohater i
narrator – wiele wie o pochodzeniu, wychowaniu, wykształceniu i kolejach życiowych
głównej postaci. Nie jest jednak narratorem wszechwiedzącym, czasem wprost przyznaje się
do tego ujawniając pewne wątpliwości. Jest jednak osobą życzliwą Jimowi, a nawet szczerze
przejętą jego problemami. Stara się nie osądzać go, ani nie przydaje mu jednoznacznych
etykiet, raczej dąży do zrozumienia złożoności jego psychiki. Postanawia pomóc temu
dziwnemu człowiekowi, który wbrew sobie popełnił przestępstwo, nie próbuje uniknąć kary,
ale zmaga się ze zmorami wspomnień konfrontowanych z dawnymi ideałami, bo imponuje

background image

mu właśnie tymi ludzkimi rysami: nie jest doskonały, ale marzy i dąży do doskonałości. Dla
angielskiego kapitana wielkie znaczenie ma honor, o który Jim sam walczy z sobą.
Niektóre elementy charakterystyki pochodzą wprost od Jima. Relacjonując spotkanie w
restauracji hotelu „Malabar” Marlow przywołuje zdania wypowiedziane przez Jima i dodaje
od siebie komentarz o jego zachowaniu, napięciu psychicznym. Okoliczności wypadku na
„Patnie”, poszczególne sekundy, gesty, słowa, czytelnik poznaje więc z bezpośredniej relacji
uczestnika zdarzenia.
Jim wzbudzał zaufanie, sprawiał wrażenie uczciwego, spokojnego, zrównoważonego
młodzieńca. Był to ten rodzaj człowieka, któremu by się oddało – na podstawie jego wyglądu
– statek w opiekę, mówiąc dosłownie i w przenośni
(52). Innym razem Marlow stwierdza: Był
w dobrym gatunku; byt jednym z nas
(87). A więc jaki? Kulturalny młody Europejczyk,
honorowy, uczciwy, odpowiedzialny, wykształcony, kierujący się powszechnie uznanymi
zasadami moralnymi. Prześledźmy jednak kolejne etapy życia Jima.
Przyszły marynarz, syn pastora, otrzymał dobre wychowanie (zdolność odróżniania dobra
od zła, poczucie odpowiedzialności i godności, system wartości etycznych opartych na Biblii
– podstawowych, prostych i jednoznacznych). Zdobywał wiedzę z myślą o pracy na morzu.
Marzył o wielkich przygodach, poznawaniu obcych lądów i stykaniu się z ryzykownymi
sytuacjami, w których zawsze wykazywałby się odwagą i niezłomnością zasad. Jako oficer
nadal ulegał dawnym iluzjom. Krążąc samotnie po pokładzie podczas monotonnych rejsów
wracał do chłopięcych romantycznych rojeń. Miał zdolność właściwej oceny ludzi, dostrzegał
ich słabości i ułomności charakteru (opinia o członkach załogi na „Patnie”), ale unikał krytyki
i dyskwalifikujących osądów. Na marzycielską, żądną przygód naturę Jima przyszło nagłe
otrzeźwienie po skoku do łodzi ratunkowej. Ów skok ma tu znaczenie niejako symboliczne:
to szybki ruch, nie poprzedzony refleksją, znak źle dokonanego wyboru. Oddziela on w
biografii bohatera etap młodzieńczych uniesień od brutalnej rzeczywistości, która
uświadomiła mu jego nikczemność. W jednej chwili stał się przestępcą, człowiekiem
niehonorowym, tchórzliwym, niegodnym zaufania, dbającym tylko o siebie – ta samoocena
nie pokrywa się z odbiorem osoby Jima przez innych bohaterów, którzy zdają sobie sprawę,
ż

e wyjątkowe sytuacje na morzu są niekiedy zbyt trudną próbą charakteru. Skład osób

orzekających o winie Jima dostrzega jego wolę wyznania prawdy, poczucie winy i tragizm
sytuacji. On sam nie pojmuje dlaczego porzucił statek.
Badacz twórczości Conrada – Róża Jabłkowska – zauważa takie te cechy Jima, które kłócą
się z wzorem gentlemana. Zamiast kierować się rozumem i trzeźwością Jim rządzi się
impulsem, dyktowanym mu przez instynkt, a jeszcze silniej przez wyobraźnię. Brakuje mu i
takich cech
angielskiegocharakteru, jak panowanie nad sobą i przezorność w
przeciwnościach. Zamiast tych ostatnich pojawiają się przymioty Anglikom na ogół nie znane:
przesadna drażliwość, uczulenie na traktowanie przez innych, wygórowana duma, zaczepność
jako reakcja na słuszne zarzuty. Cechy te wskazują na naturę egzaltowaną, temperament
gwałtowny i szybkie, nie przemyślane odruchy na bodźce zewnętrzne
. [...] Najbardziej
nieangielskim rysem jest absolutny brak poczucia humoru, branie siebie i innych nadzwyczaj
serio, bez zachowania właściwych proporcji, oraz uporczywe trzymanie się nieżyciowego,
wyimaginowanego ideału, egoistyczne dążenie do jego urzeczywistnienia wbrew rozsądkowi,
za cenę niewspółmiernie wielkich wysiłków
.

6

Tytułowy bohater powieści Jest więc osobowością złożoną, skomplikowaną, me
pozwalającą się jednoznacznie scharakteryzować. Jego młodzieńczy idealizm nie wytrzymuje
próby życiowego realizmu. Jim popełnia jednak czyn, który nie do końca można utożsamiać z
jego winą. Nie stać go na trzeźwą analizę sytuacji, jego psychika mu na to nie pozwala.
Dokonanie niewłaściwego wyboru owej tragicznej nocy na „Patnie” zrewidowało jego
romantyczne, marzycielskie skłonności i jeszcze bardziej wzmocniło reakcję na otoczenie.
Jim czuje na sobie spojrzenia ludzi, wydaje mu się, że jest powszechnie potępiony. Narasta

background image

poczucie winy, a równocześnie chęć ucieczki od uporczywych myśli. Teraz nie jest to już
żą

dny wspaniałych przygód młody człowiek, który starał się upodobnić do bohaterów

romantycznych i widział siebie w roli wybawiciela ratującego tonących. Jest rozbity
wewnętrznie, popychany jak ten żółty pies, który stracił orientację, dokąd się udać (79-80).
Czuje się teraz gorszy, podły, bierze do siebie słowa o kundlu, podczas gdy naprawdę chodzi
o zabłąkanego psa.
Wydaje się, że pomoc Marlowa ocaliła Jima. Możliwość wyrzucenia z siebie bardziej
rzetelnej prawdy o zdarzeniach, niż było to możliwe podczas procesu, pozwoliła mu
zwerbalizować swoje myśli, wrażenia, uczucia a więc podjąć próbę oczyszczenia się
(wyznanie winy) przed drugim człowiekiem i sobą samym. W tym stanie nie byłby zdolny do
zorganizowania sobie przyszłości, dlatego kolejne posady wyjednane przez Marlowa
pozwalają mu wypełnić czas. Nie stać go jednak na kompromisy i wytrwałość. Kolejne
ucieczki pogłębiają poczucie klęski. Patusan jest szansą, która ma go odrodzić i wynagrodzić
okres uciążliwych ucieczek.
Krytyka postawy romantycznej Jima nie jest jednak równoznaczna z całkowitym jej
odrzuceniem. Dalszy rozwój wydarzeń i ewolucja psychiczna Jima nie prowadzą jednak do
porzucenia
romantyzmu”, ale do zmiany jego postaci. Jim uświadomił już sobie swoją
słabość, ale nie porzucił szczytnych ideałów postępowania
.

7

Romantyzm Jima wyraża się

teraz w wyczuleniu na problem społeczne na krzywdę i bezsilność Bugisów wobec
zorganizowanej przemocy, życzliwość wobec prostych ludzi, którym stara się przewodzić z
myślą o ich szczęściu i bezpieczeństwie (a wcześniej o wyzwoleniu spod terroru bandytów).
Nowoczesnym rysem Jima są jego demokratyczne przekonania, uznanie równości wszystkich
ludzi, traktowanie w jednakowy sposób białych i kolorowych. Te rysy i pojęcia
„honorowego” człowieka według polskich wzorów są wkładem Conrada, są jego osobistym,
własnym studium charakteru Anglików
.

8

Uczuciowa, wrażliwa natura Jima ma więc w

Patusanie wielkie pole do popisu. W świecie białych czuł się wyobcowany, odrzucony,
nieszczęśliwy, w kraju Bugisów odnajduje się jako dzielny obrońca, wierny przyjaciel,
delikatny kochanek. Tubylcy otaczają go szacunkiem, wdzięcznością za pomoc i
zabezpieczenie przed napastnikami, cenią sprawiedliwego tuana, który dba o kolorowych,
choć sam jest białym człowiekiem. Zaufanie i oddanie Bugisów pozwala Jimowi odbudować
utracone poczucie godności.
Jak się okazuje – natury nie można pokonać. Jim na nowo staje się człowiekiem reagującym
chaotycznie, bez wystarczającej analizy sytuacji, bez odrobiny ostrożności wobec obcego
przecież człowieka, który swoim wyglądem wcale nie wzbudza zaufania. W imię ideałów
młodości, wiary w honor białego, chęci pomocy głodnemu przybyszowi, tuan Bugisów
znowu traci ostrość widzenia: niewłaściwie ocenia sytuację i kolejny raz dokonuje złego
wyboru. Śmierć niewinnych ludzi tym razem stała się prawdą. Jim ma okazję do jeszcze
jednego wyboru i tym razem podejmuje jedynie słuszną, choć trudną i znowu romantyczną
decyzję. Idąc na śmierć z rąk Doramina nie tchórzy, ani nie ma wątpliwości, co powinien
zrobić. Jest dumny, nieugięty, przekonany o przyjęciu właściwej postawy. Decyzja Jima nie
dotyczy jednak tylko jego, wiąże się z porzuceniem ukochanej Jewel, która będzie odtąd na
zawsze nieszczęśliwa. Jest to więc również rys kojarzący się z biografią bohatera
romantycznego: niespełniona miłość i rozstanie z kochanką – tym razem z inicjatywy
mężczyzny, w imię wyższej konieczności.
Lord Jim jest postacią ukazaną z wielkim staraniem o szczegółową charakterystykę.
Czytelnik może go poznać na różnych etapach jego życia, w różnych okolicznościach.
Zawsze jednak jest to bohater, którego losy zdominowały bezwzględnie wyznawane zasady
moralne, niekiedy usypiające jego czujność, którym sam nie potrafił sprostać. Jest to
romantyk ukazany w różnych odcieniach takiej charakterystyki: cechuje go idealizm, jego
psychika jest tajemnicą, wrażliwy na krzywdę, przeżywający miłość bez możliwości

background image

spełnienia się w życiu rodzinnym, wyobcowany, rozdrapujący rany własnego sumienia. Ze
względu na pochodzenie i wychowanie jest Europejczykiem, angielskim gentlemanem,
człowiekiem ukształtowanym według najlepszych wzorów. Drobiazgowo przedstawiony na
początku utworu, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, do końca pozostaje zagadką pod
względem psychiki.

9

Ostateczna decyzja Jima jest konsekwencją postawy wobec Browna i jego bandy. Okazuje
się, że nie potrafił się oderwać od obciążeń wywołanych przez tamtego Jima – sprzed lat.
Wszystko przemawia przeciw ludziom, którym raz złamano kręgosłup, niezależnie od tego, co
chcieliby czynić i co rzeczywiście czynią. Ta część człowieka zrasta się z wielkimi kłopotami.
Zdaje się zresztą, że zrasta tylko teoretycznie
.

10

Taką filozoficzną refleksją podsumowuje

M. Komar, autor książki o dziełach Conrada, uwagi o losie Jima. Istotnie, dawnej skazy nie
mógł nigdy całkowicie usunąć. Pęknięcie spowodowane reakcją na „Patnie” pozostanie na
zawsze, nawet jeśli chwilowo się zabliźni lub uda się je ukryć. Element obrony Jima wnosi
książka Wiesława Krajki

11

, który wyjaśnia postępowanie bohatera różnego typu izolacją. Na

morzu, wśród bezkresnych wód, człowiek zawsze czuje się osamotniony, zdany na wąską
grupę ludzi w podobnej sytuacji psychicznej. Patusan to obszar oddzielony od świata górami i
tropikalną naturą, wobec której człowiek jest kruchą, drobną istotą. Chociaż Jim cieszy się
szacunkiem, a nawet czcią, jest tu przecież nie u siebie, obcy, inny. Izoluje się także w sensie
psychicznym (uciekając w sferę marzeń) i etycznym (dążąc do osiągnięcia ideałów zbyt
wygórowanych).
Prezentacja sylwetki tytułowego bohatera wskazuje na wyraźną tendencję do ukazania
złożoności i niezwykłości ludzkiej psychiki – niepowtarzalnej i nie do odczytania przez drugą
osobę. Warto dopowiedzieć, że człowiek sam dla siebie bywa – jak w przypadku, Jima –
tajemnicą. Psychologiczno-moralny kształt powieści Conrada zasadza się w głównej mierze
na takiej właśnie literackiej kreacji głównej postaci.



Postaci drugoplanowe

Na początku tego rozdziału wypada uściślić pojęcie postaci drugoplanowej w odniesieniu
do wyjątkowo istotnej osób Marlowa, Pojawia się prawie wszędzie, gdzie bywa główny
bohater, lub przynajmniej zdobywa o nim rzetelne informacje. Można więc zaryzykować
twierdzenie, że umieszczenie go w tej grupie postaci jest niewłaściwe. Dlatego proponujemy
rozdzielenie tu obu funkcji, w jakich występuje Marlow w powieści Joseha Conrada. Marlow
jako narrator zostanie bliżej przedstawiony w dalszej części opracowania, natomiast tu
postaramy się ukazać go jako bohatera, uczestnika zdarzeń (oczywiście, jest to zabieg
sztuczny, mający na celu jedynie bardziej przejrzyste ujęcie rozważań).
Związki Marlowa z Jimem mają dosyć niezwykły charakter. Doświadczony kapitan
angielski poznaje młodego oficera podczas jego procesu, obserwuje uważnie jego
zachowanie, nawiązuje z nim bliższe kontakty i stara się mu pomóc w trudnej sytuacji.
Skąd tak nagła sympatia i troska o losy przestępcy? Co tak bardzo ujęło Marlowa w osobie
Jima? Odpowiedzią na te pytania może być przywołanie kolejny raz słów: Był jednym z nas.
W losie i zachowaniu Jima na „Patnie”, a także później, podczas procesu, Marlow odnalazł
między innymi siebie – człowieka honoru, o wielkich ideałach, dobrze wychowanego,
taktownego, wykształconego, postępującego w życiu według kodeksu morskiego, którego
założenia opierają się na etosie rycerskim.
W stosunku do Jima Marlow jest powściągliwy, małomówny, pozwala mu „wygadać się” i
stwarza do tego odpowiednie warunki. Chce go bliżej poznać, ale nie po to, by szukać
sensacji, lecz by mu służyć pomocą. Marlow od początku rozumiał postawę Jima na procesie
– tytułowy bohater nie tyle martwił się, że popełnił przestępstwo w świetle prawa, ale cierpiał

background image

z powodu niezgodności tego czynu z własnym sumieniem i ideałami. Od początku Marlow
był przekonany, że Jimowi nie tylko trzeba, ale warto pomóc (jednocześnie zdawał sobie
sprawę, że nie może tego nie zrobić – też przecież czuł się powołany do wspaniałych gestów).
Ułatwił mu zdobycie, a potem zmianę pracy, powierzył go opiece Steina, którego uważał za
człowieka najbardziej odpowiedniego do pomocy w tej sytuacji.
Marlow tak bardzo interesował się losem Jima, że dwukrotnie, mimo licznych własnych
obowiązków, spotkał się z nim (raz w jednym z portów, gdzie zatrudniono jego
protegowanego, a drugi raz w Patusanie). Z jednej strony z sympatią i życzliwością starał się
wesprzeć Jima, ułatwić mu normalne funkcjonowanie w społeczeństwie jednak z drugiej
strony nękał go ciągły niepokój o tego wrażliwego nieudacznika. Nie do końca udało mu się
go przejrzeć i zrozumieć. Był nadal zagadką – ciekawą i niebezpieczną. Kiedy więc Marlow
odnalazł Jima w Patusanie otoczonego czcią i dobrobytem, szczerze się ucieszył jego
sukcesami, psychicznym odrodzeniem. Uspokojony i radosny wrócił do swoich obowiązków.
Wiadomość o tragicznych losach Jima dobiegła go po dwu latach. Poczuł się nią tak
poruszony, że postanowił ją przekazać innym – ale tu już wkraczamy w rozważanie
kompetencji Marlowa-narratora.
Wśród postaci z powieści Conrada jednoznacznie negatywne rysy otrzymali biali
członkowie załogi, którzy jako pierwsi, bez wahania i jakichkolwiek rozterek moralnych
opuścili tonący statek z pielgrzymami. Postępowanie załogi jest niezgodne z prawem
morskim, sprzeczne z zasadami obowiązującymi każdego marynarza. Ucieczka z „Patny” jest
więc złamaniem podstawowych zasad etyki, jest zbrodnią. Wszyscy oni mają zapewne
ś

wiadomość popełnienia przestępstwa. By uniknąć kary nie stawiają się na rozprawie. To

kolejny haniebny, niehonorowy czyn następna ucieczka, tym razem od odpowiedzialności
prawnej. Kapitan – Niemiec z Nowej Południowej Walii (32) jest tu przedstawiony jako
odrażający typ, gwałtowny i wulgarny, skąpy i skłonny do awantur. Jest to otyły, ciągle
zasapany, wzbudzający antypatię marynarz, który zupełnie nie przystaje do wyobrażeń Jima o
ludziach morza uczestniczących we wspaniałych przygotowaniach i postępujących
szlachetnie. Warto zwrócić uwagę na narodowość kapitana – Niemiec może być opojem i
wulgarnym opasłym typem, Anglikowi taka charakterystyka nie przystoi.
Odpowiednimi kompanami kapitana są dwaj mechanicy, również zadziorni, skłonni do
wypitki, me zawsze akceptujący i wykonujący polecenia przełożonego. Było tak dlatego, ze
łączyły ich jakieś tajemnicze, nieczyste interesy. Kapitan i starszy mechanik byli kamratami
już od dobrych kilku lat
; [...] Nadbrzeżna fama w ojczystym porciePatnygłosiła, że ci dwaj
– w zakresie bezczelnych sprzeniewierzeń
– „dokonali razem mniej więcej wszystkiego, co się
tylko da pomyśleć
”. Na oko źle byli dobrani; jeden miał tępe złe oczy i ospałe ciało o miękkich
liniach, drugi był chudy, cały we wklęsłościach – o głowie długiej i kościstej niby u starej
szkapy, o zapadłych policzkach, zapadłych skroniach i obojętnym, szklistym spojrzeniu
zapadłych oczu
(31-32). Wygląda jak kościotrup, pali fałszowany tytoń (32) o wyjątkowo
nieprzyjemnym zapachu i wiadomo o nim, że za jakieś poważne przewinienia wylano go po
prostu z okrętu
(32). W krytycznej sytuacji na „Patnie”, płacząc i błagając Jima o pomoc,
oskarżył go o tchórzostwo, podczas, kiedy sam drżał tylko o własne życie i zachowywał się
jak rozhisteryzowane dziecko. Drugi mechanik natomiast lubił się przechwalać: Ja nie wiem,
co to strach
[...]. Nie boję się tej, psia mać, roboty na tym zgniłym pudle, do jasnej cholery!
[...] ja to jestem chłop nieustraszony... (33-34). Język i sposób mówienia o sobie samym
najlepiej charakteryzują tego człowieka. Wygląd zewnętrzny, cechy charakteru, zachowanie i
język tych postaci stanowią konsekwentnie negatywną ich wizytówkę w powieści. Tym
sposobem ich postępowanie podczas katastrofy statku jest jak najbardziej prawdopodobne.
Przyłączenie się Jima do tak odrażających fizycznie i moralnie postaci jest dla niego dużym
obciążeniem.
Osobą, która na swój sposób stara się pomóc Jimowi podczas procesu jest sędzia Brierly,

background image

kapitan, dawny znajomy Marlowa, człowiek dobrze znający morze. Jako członek składu
orzekającego winie i człowiek o nieposzlakowanej opinii dopuszcza się zaskakującego czynu:
prosi Marlowa, by skłonił Jima do ucieczki, jest gotów przeznaczyć na to własne pieniądze.
Wobec takiej postawy dojrzałego człowieka, reprezentanta prawa, Jim jawi się jako osoba
znacznie bardziej uczciwa i honorowa. Zatopiony w myślach w gruncie rzeczy sądził samego
siebie. Był człowiekiem bardzo surowych zasad, który wymagał od siebie być może u wiele
więcej niż Jim. Niedługo po procesie popełnił samobójstwo (68). Nie był więc we własnych
oczach kimś, kto powinien dalej żyć. Próba skłonienia Jima do ucieczki pozwala
przypuszczać, że opinia o Marlowie była oparta na zewnętrznych pozorach. On sam wiedział
o sobie coś, co nie pozwalało mu siebie usprawiedliwiać.
Interesującą i ważną dla przebiegu zdarzeń postacią jest Stein. Długoletni znajomy
Marlowa jest kupcem zarządzającym służą siecią handlową, znanym przyrodnikiem,
badaczem i kolekcjonerem owadów, człowiekiem o romantycznym usposobieniu (weteran
Wiosny Ludów), wrażliwym i delikatnym, a przy tym lubiącym przygody. Właśnie jemu,
jako najbardziej odpowiedniemu spośród znajomych, Marlow wyjawia prawdę o kłopotach
Jima. Stein nie tylko nie odmawia pomocy, ale od razu znajduje dobre rozwiązanie. Chociaż
jest to bohater starszy wiekiem, wydaje się podobny do tytułowej postaci jest osobą o
marzycielskim usposobieniu i samotnikiem. Jest to wreszcie jedyny bohater, który – jak się
wydaje – rozumie Jima, jest jego „bratnią duszą”, często nazywa go romantykiem. Właśnie
Stein otacza opieką Jewel po śmierci ukochanego. Jego słowa o konieczności odejścia i
opuszczenia wszystkiego, co było mu bliskie, zamykają powieść. Stein, który zaproponował
Jimowi pracę na wyspie, przejmuje teraz troskę o losy Klejnotu, ale równocześnie sam
spełniony zawodowo i naukowo (w tym inny od romantyka Jima) – poddaje się myślom o
samotności i śmierci. Jest to (obok Jewel) postać moralnie czysta i piękna.
W gronie ludzi, których Jim spotyka w Patusanie jest pięć osób o różnym rysunku
charakterologicznym, które w szczególny sposób wpływają na losy tytułowego bohatera.
Pierwszeństwo ze względu na pozycję w tym społeczeństwie należy się Doraminowi. Jako
naczelnik plemienia Bugisów sam nie umie sobie poradzić z wewnętrznymi kłopotami, nie
potrafi zapewnić bezpieczeństwa swojemu ludowi. Docenia postawę i oddanie przybysza. Ze
względu na poręczenie (pierścień od Steina) obdarza go szczerym zaufaniem. Nie obawia się
o swoją pozycję, ani nie buntuje przeciwko temu, że lud wynosi Jima do rangi przywódcy.
Nie ma do niego niechęci z powodu odmiennego koloru skóry (biali wyrządzili Bugisom
wiele krzywd). Doramin okazuje się człowiekiem wielkiej życiowej mądrości, okazuje
Jimowi życzliwą pomoc i akceptuje jego przyjaźń z synem. Śmierć Daina odmienia stosunek
naczelnika plemienia do przybysza, budzi jego gniew i chęć odwetu – zgodną z panującymi w
tym kraju zwyczajami. W momencie strzału jest dziki i brutalny, powodowany bólem po
stracie jedynego syna.
Dain Waris, młody inteligentny, szlachetny i odważny od początku znajomości dostrzega
w protegowanym Steina kogoś, kto może odmienić zły los prześladujący Bugisów.
Współpracuje z nim, wspiera go w walce z wrogiem, jest lojalnym, wiernym przyjacielem na
dobre i złe, obdarza Jima bezgranicznym zaufaniem doceniając jego spryt, doświadczenie i
taktykę w działaniu. Jak widać, Dain Waris jest oddany swojemu ludowi i gotów na wszystko
dla przyjaciela.
Piękna i mądra Jewel, nazwana przez Jima Klejnotem, jest osobą obciążoną przykrą
przeszłością. Ma w sobie wiele dziewczęcego wdzięku i delikatności, jest otwarta, emanuje
ciepłem, a przy tym bywa zamyślona i jakby zaniepokojona. Obdarza Jima żarliwym
uczuciem, ale domyśla się i przeczuwa, że jest coś, co pochłania jego uwagę, coś z
przeszłości, o której prawie nic nie wie. Nie może mu więc pomóc w pozbyciu się
uporczywych wspomnień, nigdy nie będzie mogła do końca go poznać. Miłość Jima jest jej
szansą na oderwanie się od własnych niedawnych problemów. Jako wychowanica (córka

background image

ż

ony) Corneliusa żyła w ciągłym napięciu obserwując cierpienia matki uwikłanej w związek z

bezwzględnym brutalem. Decydując się na pójście do Doramina po śmierć Jim nie tylko sam
pozbawia się osobistego szczęścia, ale przede wszystkim unieszczęśliwia kochającą go
dziewczynę. Ostatni akapit narracji ukazuje sytuację Klejnotu po tragicznych zdarzeniach:
biedna dziewczyna prowadzi w domu Steina głuche, martwe życie (440). Barbara Kocówna,
autorka popularnego opracowania krytycznego powieści Lord Jim oraz opowieści
biograficznej o Conradzie, zwraca uwagę na symboliczne znaczenie tej postaci: Kreacja
Jewel, pełna wyrazu, życia i namiętności, ma też w powieści znaczenie symboliczne. Ciągły
niepokój dziewczyny zapowiada klęskę w finale powieści. Ona tylko jedna, mimo że jest
postacią przepełnioną światłem, skupia w sobie wszystkie cienie przeczuć, wątpliwości,
niedowierzania i smutku
.

12

Wyjątkowo złym i niegodziwym człowiekiem jest Cornelius, Portugalczyk osiadły na
wyspie, przed przyjazdem Jima zatrudniony jako dyrektor stacji handlowej. Jest to człowiek
bezwzględny, okrutny i brutalny, budzący strach i posłuch nie tylko u podporządkowanej mu
Jewel, ale także u Bugisów. Przybycie Jima wiąże się z degradacją społecznej pozycji
Corneliusa. Z konieczności ustępuje, ale czeka na możliwość odwetu. Cornelius uosabia
złego, niemoralnego kolonizatora-wyzyskiwacza.

13

Wraz z pojawieniem się na wyspie

Browna odżywają dawne urazy i Cornelius próbuje podstępnie, przy pomocy bandy
przestępców, nawet za cenę przelewu krwi tubylców, załatwić swoje porachunki. Ostatecznie
doprowadza do skutku swoje plany, ułatwia przejście ludziom Browna i doprowadza do ataku
na oddział Daina Warisa. Nie liczy się z konsekwencjami (w ogóle nie rozważa zabójstwa
jako czynu zbrodniczego), kieruje się wyłącznie prywatą i chęcią zemsty.
Brown jest dobrym „współpracownikiem” Corneliusa. Obaj działają według podobnych
zasad. Przywiodła go na wyspę chęć zdobycia skarbu. Jest przestępcą i złodziejem na wielką
skalę (uprowadzenie szkunera), nie ma żadnych oporów moralnych przed zabijaniem i
kradzieżą. Wykorzystuje intuicję i doprowadza do uśpienia czujności Jima. Bez
najmniejszych oporów oszukuje go, gdy przekonuje się, że na pomoc w podbiciu tubylców
nie będzie mógł liczyć. Honor i dane słowo nie ma dla niego żadnej wartości. Brown jest
zaprzeczeniem cech dobrze wychowanego Europejczyka. Bez skrupułów wykorzystuje
szlachetność Jima, który chciał mu pomóc i obdarzył zaufaniem. Morderca Brown dostrzega
natychmiast szczelinę w postawie obronnej Jima: litość wynikłą z pamięci o własnym upadku.
Bezwzględnie potępiając Browna Jim potępiłby i siebie; skoro jemu, Jimowi, danym było
wytrwałą pracą i poświęceniem odkupić dawny błąd – to nie wolno odmawiać takiej
możliwości i Brownowi
.

14

Jest to postać, która reprezentuje tu zdecydowanie „czarny

charakter” i stanowi motor zdarzeń dopełniających los Jima.



Czas i miejsce akcji

Lord Jim charakteryzuje się zaburzeniem chronologii zdarzeń. Ich przedstawienie nie jest
uporządkowane według kolejności, w jakiej miały miejsce. Są one względem siebie
przestawiane i dopiero po lekturze całości czytelnik może je sobie w myśli ułożyć po kolei.
Taki sposób operowania czasem prowadzi do urozmaicenia toku opowieści, wzmaga
zainteresowanie odbiorcy, a przede wszystkim pozwala bardziej wielostronnie ocenić
przedstawione zdarzenia, w różnych aspektach, z różnych perspektyw

15

. Kazimierz Wyka

zauważył w szkicu Czas powieściowy, że Conrad pierwszy w historii powieści wprowadził
zamierzone podkreślanie różnicy pomiędzy czasem zdarzeń a czasem narracji. Jest ono
zasadniczą funkcją tej formy powieści-opowiadania i uwydatnia wrażenie powolnego
zbliżania się do przedmiotu opisu. Jim ukazuje się nam jakby coraz bliższy, coraz mniej
zmieniony przez perspektywę – nie po prostu odsłaniany po kawałku, jak to bywa w

background image

tradycyjnie zbudowanych powieściach psychologicznych.

16

Najpierw poznajemy Jima jako akwizytora, a przy tym narrator ukazuje jego wygląd
zewnętrzny, pochodzenie, środowisko rodzinne, zdarzenie podczas szkolenia oraz pierwsze
obowiązki zawodowe. Rozdział szósty ujawnia fragmenty procesu, ale tylko wyostrza
ciekawość czytelnika, bowiem zasadniczo przedstawia okoliczności wypadku z perspektywy
oficjalnej, z punktu widzenia prawa. W czas trwania procesu wprowadzona jest opowieść
zakorzeniona w przeszłości – Jim odsłania fakty w osobistej, bardziej emocjonalnej formie i z
perspektywy człowieka uwikłanego w nie bardziej niż pozwala stwierdzić postępowanie
sądowe. Dopiero po odsłonięciu dramatycznych zdarzeń na „Patnie” następuje próba
wyjaśnienia wszelkich okoliczności, które poprzedziły wypadek. Ciągle jednak ta szczególna
noc i decyzja o skoku do łodzi odnawia się w pamięci bohatera i jest wspomnieniem, które
kształtuje dalsze losy Jima: ucieczki, nowe miejsca pracy. Bardziej uporządkowana – jeśli
chodzi o chronologię zdarzeń – jest część „patusańska”, ale i tu nie brakuje wycieczek w
przeszłość (np. losy Klejnotu przed przybyciem na wyspę Jima).
Zasięg przestrzenny działań tytułowego bohatera jest imponujący. Bywa w miejscach od
siebie bardzo odległych, w środowiskach bardzo zróżnicowanych pod względem kulturowym
i cywilizacyjnym oraz przyrodniczym. Zmiany te są często sygnalizowane ogólnie, bez
podawania konkretnej nazwy portu czy szczegółowego określania morskich okolic lub tylko
przy pomocy samej nazwy miejsca: I tak w ciągu lat znano Jima kolejno w Bombaju,
Kalkucie, Rangunie, Penangu, Batawii
[...] (13). Tam jednak, gdzie takie dane są potrzebne
(np. by dopełnić obraz miejsca ogólną wiedzą czytelnika o ukazanych rejonach lub bliżej
wyjaśnić sytuację bohatera), czytelnik może dowiedzieć się o geograficznym położeniu
miejsca. Tak jest w przypadku Patusanu, o którym narrator mówi, że jest to najbardziej
wysunięta wyspa Archipelagu Malajskiego o tropikalnym klimacie, kształtującym bujną
roślinność, wśród której żyją ludzie kolorowi o żywiołowym usposobieniu i „ognistym”
temperamencie. Warto dodać, że opisom miejsc towarzyszą uwagi o przyrodzie, które
zazwyczaj wiążą się ż relacjami o uczuciach bohaterów (np. skłębienie i huk fal morskich
współgrają ze stanem ducha Jima, potęga roślinności tropikalnej i góry położone na, wyspie
otoczonej wodą oddzielają białego przybysza od reszty świata i pogłębiają poczucie izolacji).
Kreacja przestrzeni w powieści Josepha Conrada służy również głębszej motywacji czynów
bohatera. Spokojne dzieciństwo i młodość Jima związane z lądem kształtują marzyciela i
romantyka o wysokich ideałach. Pobyt na morzu (nowe warunki, sytuacja oderwania od
stałego lądu, brak możliwości wyswobodzenia się z tej sytuacji) pozwala poznać Jima,
którego wyobrażenia o nim samym weryfikuje rzeczywistość (ciężka praca, poczucie
osamotnienia). Patusan i pobyt wśród kolorowych (obcych) pozwala mu odnaleźć w sobie
organizatora życia społecznego, cieszyć się miłością Jewel – miejscowej piękności, namiętnej
i atrakcyjnej, ale nie rozumiejącej i nie znającej problemów Jima; Tu – ze względu na
obowiązujące zwyczaje – musi ponieść śmierć. Patusan jest tym szczególnym miejscem, w
którym możliwa jest konfrontacja dwu światów, dwu odmiennych kultur. Chociaż spryt i
podstęp cywilizowanego białego człowieka zwycięża, to przecież w sensie moralnym tryumf
jest po stronie prostych, uczciwych, żyjących w zgodzie z naturą ludzi z plemienia Bugisów.
Różnorodność w zakresie kształtowania czasu i przestrzeni jest czynnikiem
wspomagającym motywację działania postaci i pogłębiającym interpretację wydarzeń.
Koresponduje ze złożonością psychiki głównego bohatera.



Sposób prowadzenia narracji i kompozycja powieści

Narracja i kompozycja powieści Lord Jim od początku zwracały uwagę krytyków.
Dostrzegano nowe rozwiązania, komentowano sposób prowadzenia opowieści, zwracano

background image

uwagę na uporządkowanie różnych elementów utworu. W przedmowie poprzedzającej tekst
powieści autor odpowiada na zarzuty krytyków. Dowodzili, iż nikt nie mógłby przez tak długi
czas opowiadać ani też słuchać tak długo
(7). Conrad przyznaje, że początkowo planował
napisać nowelę, ale temat wymagał obszerniejszej formy. Autor stara się uzasadnić rozmiary
partii narracyjnych [...] i pod zwrotnikami i w klimacie umiarkowanym ludzie siadują nieraz
późno w noc,
snując opowieści”. Wprawdzie Lord Jim jest tylko jedną opowieścią, ale
zachodzą w niej przerwy dające możność odpoczynku; a jeśli chodzi o wytrzymałość
słuchaczy, trzeba przyjąć założenie, że opowieść b y ł a zajmująca
(7).
Obowiązki narratora autor powierzył jednej z postaci – Marlowowi. Jest to bohater w
starszym wieku, kapitan, autorytet w sprawach morskich, człowiek cieszący się powszechnym
uznaniem i dobrą opinią. Taka osoba mogła więc gwarantować rzetelność relacji, wywoływać
u czytelnika wrażenie prawdziwości przekazu dotyczącego osobistych wynurzeń Jima i jego
losów. Było to potrzebne dlatego, że utwór (oparty na autentycznym fakcie opuszczenia
tonącego statku przez członków załogi) podejmował zagadnienia o wielkiej doniosłości
moralnej, a równocześnie nie pretendował do łatwych ocen i kwalifikacji postępowania
tytułowego bohatera. Marlow stara się więc opowiadać zdarzenia i koleje życia Jima z troską
o obiektywizm, o ukazanie faktów i rożnych punktów widzenia.
Początkowe partie tekstu prowadzone są bezosobowo, bez bliższego określenia instancji
mówiącej. Informacje o pochodzeniu, młodości, szkoleniu i pierwszych morskich
obowiązkach zawodowych są jakby wprowadzeniem odautorskim, zaś kompetencje
opowiadającego są duże – te partie tekstu prowadzone są przez narratora wszechwiedzącego.
Dopiero później czytelnik orientuje się, że pochodzą od opowiadacza, który z relacji Jima i
osób z nim zaznajomionych ułożył mozaikę treści wyjaśniającej czytelnikowi wszystko co
będzie istotne w dalszej lekturze. Styl opowiadania bliski jest ujęciu gawędziarskiemu – to
jeszcze jeden czynnik wzmagający wrażenie autentyczności. Zakończenie jest jakby
prezentacją informacji zebranych po wyjeździe Marlowa z Patusanu.
Narrator przekształca się w opowiadacza relacjonującego zdarzenia w pierwszej osobie i nie
ujawnia się już jako wszechwiedzący. Przyznaje się nawet do tego, że nie potrafił do końca
poznać Jima, nie udało mu się też wyjaśnić (może dlatego, że sam tytułowy bohater nie
potrafił) motywów postępowania na „Patnie” i mechanizmów działania psychiki ludzkiej w
różnych, często niebezpiecznych, sytuacjach. Ta pozorna słabość narratora jest w gruncie
rzeczy jego siłą, bo przecież utwór prowadzi do ukazania owej tajemnicy, nieodgadnionego
obszaru psychiki, czegoś nieprzewidywalnego dla samego Jima.
Narracja nie porządkuje zdarzeń według zasady chronologii, nakłada na siebie różne
perspektywy czasowe i punkty widzenia. W związku z tym Marlow buduje swoją opowieść w
oparciu o wyznania Jima oraz opinie i relacje innych postaci. Przetwarza opowieści usłyszane
i przekazane w formie listu. Dba o możliwie pełną charakterystykę postaci tytułowej i takie
ukazanie innych osób, by wywołać efekt indywidualizacji postaci. Relacja dotycząca zdarzeń
trzyma w napięciu uwagę czytelnika, ale większe znaczenie dla atrakcyjności powieści ma
nabudowana na nich analiza przeżyć Jima.
Lord Jim jako osiągnięcie techniki powieściowej zawiera prawie wszystkie ulubione
pomysły Conrada: obok techniki przesuwania czasu mamy użycie symbolu, świadomość
szczegółu wyobraźniowego, użycie mowy zależnej, zestawienie charakterów i sytuacji oraz
przechodzenie w opowiadaniu od przeszłości do teraźniejszości
.

17

Barbara Kocówna zwraca

uwagę na rozpadanie się utworu na dwie części, z której pierwsza ukazuje Jima w czasie
(okres spędzony na morzu), zaś druga w przestrzeni (prowadzi życie osiadłe). W powiązaniu
z ową dwudzielnością występują tu dwie koncepcje romantycznej postawy: zatopienie w
marzeniach (źródło klęski moralnej) i wierność ideałom honoru i obowiązku (śmierć
równoznaczna ze zwycięstwem etyki).

18

Badacz dzieła Josepha Conrada, Andrzej Zgorzelski, dostrzega rozszczepienie narracji na

background image

cztery poziomy: I – zdarzenia fabularne, II – różne punkty widzenia (Jima, Marlowa-postaci, i
innych bohaterów), III – punkt widzenia Marlowa-narratora, IV – narrator (podmiot literacki)
kierujący swoje uwagi do adresata.

19

Narrator sięga do metaforyki światła i ciemności,

posługuje się przyrodą w interpretacji przeżyć bohaterów, kontrastuje społeczeństwa pod
względem etyki, powołuje znaczenia symboliczne (np. pierścień upadający z ręki Jima i
toczący się pod nogi Doramina, jako złowróżbna zapowiedź przyszłych losów postaci
tytułowej; symbolika skoku), zależnie od potrzeb manipuluje czasem i nastrojem. Realizm
jest tu przetykany środkami bliskimi obrazowaniu poetyckiemu. Ta złożoność i różnorodność
w zakresie kształtowania narracji (a także dialogu) ujęta jest w karby porządku –
poszczególne części są z sobą odpowiednio powiązane i z żadnej nie można zrezygnować.
Powieść Conrada kojarzono z tragedią antyczną. Istotnie, sposób prezentacji problematyki
moralnej (zagadnienie tragicznego wyboru) jest wystarczającą podstawą do takiej analogii,
ale oprócz niej warto wspomnieć tu o formie. Lord Jim samą konstrukcją fabularną:
zawiązaniem, rozwojem akcji, zawieszeniem katastrofy tuż przed zakończeniem i patetycznym
finałem przypomina klasyczną tragedię. Jednym z jej podstawowych czynników była
nieuchronność losu
.

20

Nie jest to jednak tradycyjnie pojmowane fatum (działanie sił

pozaziemskich) – stwierdza dalej Z. Najder, badacz twórczości Conrada – ale efekt techniki
literackiej ( wrażenie nieuchronności zdarzeń uzyskane poprzez ich realistyczną motywację
zespoloną z tajemniczością).
Osią zdarzeń w obu częściach powieści jest osoba głównego bohatera (jego psychiczna
konstrukcja). Niejednoznaczność, tajemnica, brak zdecydowanej oceny postępowania to
elementy prowadzące do aktywnego odbioru: czytelnik dopełnia wizję postaci i przebieg akcji
własną inwencją interpretacyjną. W pewnym stopniu ułatwiają ją podbudowane psychologią
losy bohatera-tułacza nękanego wyrzutami sumienia w części pierwszej, zaś w drugiej – tło
społeczne z rysem obyczajowym i opisami przyrody na egzotycznej wyspie.



Różne interpretacje
Lorda Jima

W tej części opracowania przywołamy kilka wariantów interpretacji powieści, które
pojawiały się w wypowiedziach krytyków i badaczy literatury. Stefan Zabierowski
przedstawił je w artykule Pięć interpretacjiLorda Jima”.

21

Po pierwsze, przede wszystkim dostrzegano związki fabuły z realiami pracy na morzu i
organizacji społeczeństwa prymitywnych kolorowych ludzi, a więc – z elementami
rzeczywistości poznanej przez autora podczas morskich podróży i pobytu w różnych
portach. Przywoływano również pewne fakty związane z biografią Conrada, zwłaszcza częste
zmiany miejsca, liczne podróże, pracę na statkach pływających w obszary wód wymienione w
utworze. Pewne szczegóły dotyczące miejsc akcji i obowiązków zawodowych bohatera łatwo
skojarzyć z danymi o życiu autora książki.
Druga interpretacja, której sprzyjali przede wszystkim krytycy polscy, odwoływała się do
rzekomego kompleksu winy Conrada, który opuścił ojczyznę i długo rozpamiętywał swoją
decyzję. Takie głosy wzmogła fala komentarzy opublikowanych w polskiej prasie. Zarzucano
Conradowi sprzedawanie talentu obcym, wyrzeczenie się ojczystego kraju i języka,
oderwanie od Polski w sytuacji jej niewoli. Najbardziej ostrą i demagogiczną w tonie
wypowiedź sformułowała Eliza Orzeszkowa, pisarka ciesząca się dużym autorytetem.
Podobne, ale łagodne w wymowie, interpretacje ukazywały się też w prasie angielskiej. Wedle
G. Morfa, skok Jima jest alegorycznym przedstawieniem sytuacji, w jakiej znajdował się – w
określonym momencie swojej biografii – Conrad. Tonącym statkiem była Polska. Nawet
nazwy statku i kraju brzmią – szczególnie w języku polskim – analogicznie. Polska miała
przestać istnieć w krótkim czasie. Po klęsce powstania 1863 roku nie było dla naszego kraju

background image

ż

adnej nadziei. [...] MaszynyPatnyzostały zatrzymane, co oznaczało w Conrudowskim

symbolicznym języku, że przestał istnieć powstańczy rząd polski. Właśnie w tym momencie
przełożeni Jima nakazali mu opuszczenie statku, ale Jim długo zwlekał ze
skokiem”. W
istocie rzeczy wuj Conrada
[Tadeusz Bobrowski] ponad siedem lat nalegał na siostrzeńca, by
ten przyjął poddaństwo brytyjskie. Ostatecznie, powieściowy Jim ustąpił i
skoczył”, co
oznaczało w Conradowskim szyfrze, że autor przyjął obywatelstwo angielskie
.

22

Jak widać klucz biograficzny stał się dominujący w dwu wymienionych modelach
interpretacji Lorda Jima. Nie wszyscy krytycy ulegali tej tendencji. Zwracano również uwagę
na moralną wymowę utworu bez kojarzenia jej z pochodzeniem i losem autora. W takim
ujęciu opowieść o losach bohatera postawionego w sytuacji wyboru, ukazanego poprzez
złożoność jego psychiki, reagującego jakby wbrew sobie jest próbą refleksji o zbrodni,
poczuciu winy, karze i rehabilitacji
oraz o powrocie do dawnych ideałów uważanych za
cenne i godne realizacji. Taki odbiór powieści Conrada można było pogodzić również ze
stanowiskiem umawianym wyżej. Ukazywał on szeroką perspektywę moralną dzieła z
odwiecznym problemem zbrodni, kary i próby odkupienia.
Mniej zwolenników miała interpretacja Lorda Jima jako dzieła sztuki literackiej.
Podkreślano ciekawą strukturę, interesujący sposób prowadzenia narracji, splot różnych
perspektyw oceny Jima, psychologiczno-obyczajowy i sensacyjny charakter utworu i jego
moralną wymową wynikającą z losów bohatera. Takie spojrzenie na powieść dawało okazję
do dyskusji o wartości prozy Conrada (pojawiały się zarzuty, np. zbyt długie partie
narracyjne, a także próby obrony oryginalnego ujęcia epickiego). Za H. Bergsonem
próbowano określać moralność Jima jako statyczną lub dynamiczną. Ta druga wydaje się
bardziej uzasadniona, bowiem opiera się na założeniu, że jest zależna od inicjatywy,
aktywności bohatera.
Kolejny wariant interpretacyjny ma charakter syntetyczny lub synkretyczny (określenie
Stefana Zabierowskiego). W nim zawierają się wszystkie wymienione ujęcia. Podbudową
takich refleksji było osadzenie utworu w kontekście kulturowym i filozoficznym. Ta
interpretacja – synteza różnych możliwości odbioru dzieła – prowadzi do ukazania złożoności
przedstawionej w nim problematyki. Właśnie dzięki niej powieść zyskała sobie czytelników
nie tylko w Polsce, gdzie, oczywiście, zyskuje dodatkowe odcienie znaczeniowe i pozwala na
ogólne zagadnienia moralne nałożyć treści kojarzące się z losem Conrada i jego ojczystego
kraju.



Sytuacje conradowskie – nawiązania literackie

Powieść Lord Jim należy do najbardziej znanych utworów tego autora. Po publikacji
natychmiast wywołała reakcję krytyków literackich i czytelników. W Polsce była szeroko
dyskutowana w aspekcie polskości Conrada i powiązania treści utworu z losem autora –
wspominaliśmy o tym wyżej. Dziedzictwo Conrada w polskiej twórczości literackiej stało się
tematem książki Stefana Zabierowskiego

23

, który odkrył wiele przykładów inspiracji i

wpływów spuścizny tego autora w literaturze polskiej. Sięgnijmy po kilka sugestii.
Stefan Żeromski był krytykiem Conrada, ale gdyby nie fascynacja autora Ludzi bezdomnych
dorobkiem i osobowością angielskiego pisarza, recepcja twórcza Conrada w Polsce z
pewnością wyglądałaby inaczej. Wit Tarnawski, senior polskich conradystów, uprawiał
działalność krytyczną i przekładową. Jej rezultatem była charakterystyczna koncepcja
osobowości Conrada, która oddziaływała na pisarzy polskich w kraju i na emigracji. Maria
Dąbrowska, Antoni Gołubiew i Jerzy Andrzejewski pozostawali w pewnych fazach ewolucji
swojej twórczości pod silną presją conradowskich konwencyj, a zarazem uprawiali, choć w
różnych rozmiarach, eseistykę i krytykę o tematyce conradowskiej. Niektóre wiersze

background image

skamandrytów są trudno rozumiane, jeśli pominie się kontekst specyficznie polskich sporów o
Conrada, a pewne obszary poezji (i prozy) autorów pokolenia wojennego domagają się także
interpretacji z punktu widzenia conradowskiego ethosu. Dialog z tradycją conradowską
odgrywa doniosłą rolę w dorobku pisarskim Jana Józefa Szczepańskiego, a pisarz ten znany
jest także jako tłumacz powieści
Smuga cienia i Nostromo.

24

Przywołajmy pojęcie „sytuacji conradowskiej”, wykorzystywane dla ukazania momentu i
okoliczności trudnego, tragicznego wyboru. Bohater nie ma przed sobą żadnego szczęśliwego
rozwiązania, podejmuje decyzję o wielkim ciężarze moralnym zgodną z jego ideałami,
wpojonymi zasadami postępowania, wiedząc, że taki wybór wiąże się z wielkim ryzykiem lub
wręcz z perspektywą śmierci. Jan Józef Szczepański w eseju filozoficznym W służbie
Wielkiego Armatora

25

zastanawia się nad owym symbolicznym „skokiem” Jima – czy sam

obroniłby się przed taką pokusą, czy byłby zdolny zostać na statku i podjąć (jak się wydawało
beznadziejną) próbę ratowania ludzi. „Sytuacja conradowska” nie ma nic wspólnego z
komfortem bezpieczeństwa i wygody, wymaga wyrzeczenia najwyższej rangi, jednak
odstąpienie od moralnie słusznego wyboru nie pozwoli na spokojne życie – wyrzuty
sumienia, szukanie okazji do naprawienia winy, psychiczne osaczenie poczuciem osobistej
klęski to wielkie nieszczęście tego, który wybrał złe rozwiązanie. Jan Józef Szczepański
przywołuje przykład kolegi, Jurka, żołnierza Armii Krajowej, który zrezygnował z ukrycia
(groziło mu aresztowanie) po przeczytaniu Lorda Jima i przypłacił życiem powrót do
Warszawy. Jakiś niepokonany imperatyw moralny skłonił go do decyzji, która z praktycznego
punktu widzenia była wytworem szalonego umysłu. Obciążenie Polaków tradycją
romantyczną, wzór Jima, który również z niej wyrasta, to źródła heroizmu młodych ludzi
podczas drugiej wojny światowej. Właśnie Conrad był autorem szczególnie chętnie
czytywanym w tym czasie.
Do polskiego narodu, niejednokrotnie uwikłanego w tzw. „sytuacje conradowskie” (wojna,
komunistyczny totalitaryzm) Conrad przemawiał wzorem bohatera, który jednak ostatecznie
wie, jak – mimo wszystko – należy się zachować. W takich okolicznościach ginęli
warszawscy powstańcy i bronili swoich racji więźniowie łagrów nie przyznający się do
wymyślonych win, uwięzieni w Polsce patrioci poddawani okrutnym torturom (jak, np.
Kazimierz Moczarski, autor słynnych Rozmów z katem). Trudno wymieniać konkretne
przykłady literackie, dość wspomnieć, że większość utworów okresu wojny ukazuje los
pokolenia Kolumbów właśnie tak – musieli walczyć, bo tak było trzeba postępować, bo w
takim momencie postawiła ich wobec życiowych wyborów historia, por. np. wiersze
Krzysztofa Kamila Baczyńskiego czy Tadeusza Gajcego. Przed takim wyborem stawali
również Niemcy: posłuszeństwo rozkazom czy sprzeciw wobec ludobójstwa? (por. także
bohaterów dramatu Leona Kruczkowskiego Niemcy). Może stanąć przed nim każdy człowiek,
także wiek po napisaniu Lorda Jima i ponad pół wieku po wojnie. W każdej sytuacji wierność
zasadom i wyznawanej hierarchii wartości to podstawa wewnętrznego spokoju i moralnego
ładu, od którego zależy bardzo wiele.



Przypisy

1. A; Kowalska, Conrad i Gombrowicz w walce o swoją wybitność, Warszawa 1986, s. 21-

22.

2. S . Zabierowski, Dziedzictwo Conrada w literaturze polskiej XX wieku, Kraków 1992, s.

7-16.

3. Informacje biograficzne wykorzystane w tym rozdziale oparto głównie na publikacjach:

R. Jabłkowska, Joseph Conrad 1857-1924, Wrocław 1961; Z. Najder, Życie Conrada
Korzeninwskiego
, t. 1-2, Warszawa 1996.

background image

4. Z. Najder, dz. cyt., s. 334.
5. Cytaty z powieści pochodzą z wydania: Joseph Conrad, Lord Jim, tłum. Aniela Zagórska,

Warszawa 1973 . W nawiasach podano numery odpowiednich stron.

6. R. Jabłkowska, dz. cyt., s. 215.
7. Z. Najder, Nad Conradem, Warszawa 1965, s. 108.
8. R. Jabłkowska, dz. cyt., s. 215.
9. Por. Z. Najder, Nad Conradem, dz. cyt., s. 99.
10. M. Komar, Piekło Conrada, Warszawa 1978, s. 135.
11. W. Krajka, Kształty izolacji i etosu Conradowskich bohaterów, Lublin 1981, s. 35-90.
12. B. Kocówna, Lord Jim Josepha Conrada, Warszawa 1969, s. 52.
13. Por. W. Krajka, dz. cyt., s. 193.
14. Z. Najder, Nad Conradem, dz. cyt., s. 110.
15. Por. tamże, s. 105.
16. Tamże, s . 106 .
17. B. Kocówna, dz. cyt., s. 47.
18. Por. tamże, dz. cyt., s. 44.
19. A. Zgorzelski. O kompozycji Lorda Jima uwag parę, w: O kompozycji tekstu

Conradowskiego, pod red. A. Zgorzelskiego, Gdańsk 1978, s. 85-96.

20. Z. Najder, Nad Conradem, dz. cyt., s. 106.
21. S . Zabierowski, Pięć typów interpretacjiLorda Jima” w: Studia Conradowskie, pod red.

S. Zabierowskiego, Katowice 1976, s. 97-113.

22. Tamże , s. 101.
23. S. Zabierowski, Dziedzictwo Conrada w literaturze polskiej XX wieku, Kraków 1992.
24. Tamże, s. 5-6.
25. J. J. Szczepański, W służbie wielkiego Armatora, w: Przed nieznanym trybunałem,

Warszawa 1975, s. 5-30.
























background image

Spis treści

Ż

ycie i twórczość Josepha Conrada

Streszczenie utworu
Główne zagadnienia
Sylwetka tytułowego bohatera
Postaci drugoplanowe
Czas i miejsce akcji
Sposób prowadzenia narracji i kompozycja powieści
Różne interpretacje Lorda Jima
Sytuacje conradowskie – nawiązania literackie
Przypisy


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Conrad Joseph Lord Jim
Conrad Joseph Lord Jim
JÓZEF CONRAD KORZENIOWSKI LORD JIM doc
Joseph Conrad lord jim
LORD JIM JOSEPH CONRAD
Joseph Conrad Lord Jim
Joseph Conrad Lord Jim
Ebook Lord Jim Joseph Conrad
Lord Jim Joseph Conrad 2
Joseph Conrad Lord Jim 2
Conrad Lord Jim
Conrad J Lord Jim
Lord Jim - problematyka i nowatorstwo, J. polski
Lord Jim, LEKTURY- MŁODA POLSKA
Lord Jim - sylwetka, J. polski

więcej podobnych podstron