Jan Malewski Europa sprzedaje służbę zdrowia

background image

Jan Malewski

Europa sprzedaje służbę zdrowia

Publiczna służba zdrowia w Europie uważana jest przez świat biznesu za

wielkie źródło dochodów, do którego jeszcze kapitał nie ma wolnego dostępu
w wielu krajach. Dlatego właśnie stara się doprowadzić do jej komercjalizacji
i prywatyzacji. W jej obronie zawiązuje się już jednak ogólnoeuropejska sieć
oporu.

Od 20 lat we wszystkich krajach Unii Europejskiej jesteśmy świadkami

podważania prawa obywateli do ochrony zdrowia. Tymczasem, jak głosi Konstytucja
Światowej Organizacji Zdrowia: „Korzystanie z najwyższego, osiągalnego poziomu
zdrowia jest jednym z podstawowych praw każdej istoty ludzkiej bez różnicy rasy,
religii, przekonań politycznych, warunków ekonomicznych lub społecznych” [1].
Z tego też powodu ochrona zdrowia w znacznej mierze uniknęła podporządkowania
stosunkom rynkowym.
Komercjalizacja, prywatyzacja

Służba zdrowia stała się jednak ofiarą rozwijającej się liberalizacji

gospodarczej, wprowadzonej w życie przez Światową Organizację Handlu w 1995 r.
i skonkretyzowanej w Układzie Ogólnym o Handlu Usługami (GATS),
a przyspieszonej po wybuchu „baniek spekulacyjnych” w 2001 i 2007 r. Potencjalnie
jest ona bowiem dużym sektorem dla akumulacji kapitału, a systemy zdrowotne
jawią się w oczach kapitalistów, szukających nowych źródeł zysków, jako kury
znoszące złote jajka.

W efekcie wprowadzania neoliberalnych polityk, głównym zmartwieniem

rządów UE stała się kwestia finansowania ochrony zdrowia z powodu rosnącego
rozdźwięku między jej wpływami (zmniejszonymi przez różne ulgi składkowe
przyznane przedsiębiorcom) i wydatkami (które rosną z powodu starzenia się
społeczeństw oraz wzrostu cen lekarstw i wyposażenia medycznego). Jako że zasada
konkurencji znajduje się w centrum konstrukcji europejskiej, próby „opanowania
wydatków” służby zdrowia, czyli cięcia budżetowe, pociągnęły za sobą
wprowadzenie mechanizmów bliskich rynkowym: reforma niemiecka z 1992 r.,
wzmocniona w 1997 r., wprowadziła konkurencję między kasami chorych. We
Francji otwarto drogę do konkurencji na rynku ubezpieczeń zdrowotnych,
a dotychczasowe współistnienie w służbie zdrowia systemów publicznych,
prywatnych nie nastawionych na zysk i komercyjnych zmieniło wprowadzenie
taryfikatora od usług sprzyjającego firmom prywatnym. W Wielkiej Brytanii reforma
z 1990 r. wprowadziła konkurencję na poziomie regionalnych agencji zdrowia
i gabinetów lekarskich, a zarządzanie nieruchomościami służby zdrowia powierzono

background image

sektorowi prywatnemu. Kolejna reforma, z 1999 r., dodatkowo wzmocniła tę
konkurencję. Mechanizmy quasi-rynkowe, wprowadzone w Anglii, posłużyły też za
wzór reformy w Hiszpanii. Tam najdalej rozwinięta została konkurencja między
instytucjami publicznymi i prywatnymi w Katalonii. Te zmiany, przekształcające
lekarzy w „przedsiębiorców zdrowia” i tworzące wizję „szpitala przedsiębiorstwa”,
oznaczały równocześnie menedżerskie reformy zarządzania szpitalami, czemu
towarzyszyła zmiana profilu socjologicznego ich kierownictw. Ideologiczna
hegemonia neoliberalizmu doprowadziła do upowszechnienia konkurencji między
dostarczycielami usług i wprowadzenia narzędzi oceny ich jakości, tak jak do
przekazywania „gotowych rozwiązań” (schematy organizacyjne itp.) z jednego kraju
do drugiego. W branży zdrowotnej, podobnie jak w innych, pojawiła się prawdziwa
elita międzynarodowa „specjalistów”, narzucająca w swoich krajach neoliberalne
zalecenia wypracowane na poziomie europejskim i światowym [2].

Niedawny raport sektora badań Deutsche Bank [3], poświęcony możliwemu

wzrostowi zysków z konkurencji, wskazuje, że są „zyski mogące pochodzić
z prywatyzacji rządowych służb interesu powszechnego, przykładowo instytucji
zdrowia”, gdyż „fundamentalnie, chodzi o towary”. Autorzy raportu tłumaczą, że
„wyposażenie (takie jak szpitale), które nie pokrywają kosztów swej działalności
i/lub są zadłużone”, powinny zostać sprywatyzowane i że „to sposób dla rządu na
zmniejszenie swych późniejszych zobowiązań finansowych przy daniu tym
instytucjom okazji do dokonania udanej restrukturyzacji przez prywatnych
właścicieli”. A ponieważ rządy mają obowiązki w dziedzinie ochrony zdrowia, raport
zapowiada, że w wyniku prywatyzacji „rząd będzie mógł uzyskać te usługi od
prywatnych dostawców płacąc za nie” i podaje jako przykład „rezerwację miejsc
w szpitalach w okresie kryzysów, takich jak epidemie”... Krótko mówiąc, rządy
powinny sprzedać instytucje systemu zdrowia, by potem płacić za korzystanie z nich.
Autorzy sygnalizują również, że jeśli rządy mogą się wahać w sprawie sprzedaży
dóbr publicznych, z powodu krytyki obywatelskiej i oskarżeń o „sprzedaż klejnotów
rodzinnych”, to „ważna część tego potencjału znajduje się na poziomie lokalnym,
gdyż samorządy lokalne są mniej lub bardziej autonomiczne, co stanowi kluczową
kwestię w przypadku inicjatyw prywatyzacyjnych” – w domyśle, radni lokalni są
bardziej „dostępni”... lub łatwiejsi do skorumpowania.

Te recepty zmierzające do restrukturyzacji służby zdrowia, polegają zarazem

na podważeniu zdobyczy pracowników tej branży (płace, warunki pracy, ochrona
socjalna...) w perspektywie ograniczenia kosztów pracowniczych i reorganizacji
instytucji zdrowia, w celu dokonania selekcji między rentownymi usługami, które
można sprywatyzować, a tymi, które nie przynoszą zysku.
i ich rezultaty

Polska jest przykładem rezultatów takiej polityki. Finansowanie usług zostało

przekazane Narodowemu Funduszowi Zdrowia, podzielonemu na struktury
regionalne, które finansują roczne i ściśle określone kontrakty usług świadczonych
przez placówki medyczne. Ten system najpierw pozwolił na zablokowanie
wydatków, a potem pogłębił deficyt szpitali publicznych, mających obowiązek

background image

leczenia, nawet kiedy przekroczyły swoje kontrakty. Własność szpitali została także
przeniesiona na władze lokalne, które jednak nie dysponują wystarczającymi
środkami na ich utrzymanie. Nowa reforma zakładała, że wszystkie szpitale
zadłużone powinny zostać skomercjalizowane (przekształcone w spółki prawa
handlowego), w przeciwnym wypadku ich „właściciele” publiczni będą musieli
spłacić długi szpitalne w ciągu 6 miesięcy. Stało się to, na co liczyli rządzący:
szpitale zaczęły być masowo prywatyzowane. Te szpitale prywatne, nastawione na
maksymalizację zysków, korzystają ze wszystkich wad systemu finansowania.
Niedawny raport z badań dokonanych przez Uniwersytet Medyczny z Gdańska,
stwierdza, że „jednostki niepubliczne: 1. oferują mniejszy zakres świadczeń, często
wykorzystując ponad połowę swojego kontraktu na jedną procedurę; 2.
przeprowadzają procedury, które są najlepiej wycenione przez NFZ; 3. unikają
pacjentów, których hospitalizacja byłaby dłuższa; 4. w niektórych sytuacjach może
dochodzić do selekcji pacjentów pod względem wieku; 5. pacjenci w sytuacjach
zagrożonych powikłaniami są odsyłani do szpitali publicznych także w okresie
hospitalizacji”. [4]

Gazeta Wyborczapodsumowała: „Pacjent z powikłaniami, wymagający

długiego pobytu w szpitalu nie trafi do placówki prywatnej, bo jest nieopłacalny.
Gdzie będzie leczony? W szpitalach publicznych, gdzie większość chorych jest tak
jak on równie nieopłacalna” [5].

Druga strona medalu: pracownicy zaczęli tracić umowy o pracę. Pracownica

szpitala w Piekarach Śląskich, przekształconego w spółkę, napisała w liście do prasy:
„Nasza szefowa miała genialny pomysł, aby wszystkie salowe zwolniły się z pracy
i zatrudniły na umowę zlecenie. (…) Kobiety mające za sobą 25 lat pracy, zmęczone
swą ciężką harówką, godząc się na takie umowy, nie będą już miały opłacanych
urlopów, nie będą mogły wziąć chorobowego, gdyż każdy grosz będzie dla nich
ważny. I jaka parodia – one nie zostaną zwolnione, one muszą same się zwolnić!”.

Z prawdziwym kryzysem zdrowotnym mamy do czynienia w Grecji – wskutek

wprowadzenia zaleceń Trojki (MFW, Komisja Europejska, Europejski Bank
Centralny). Podczas gdy ruchy społeczne w latach 80. wywalczyły tam darmową
służbę zdrowia, teraz pozostały z niej tylko ruiny. W ciągu 9 pierwszych miesięcy
2010 r. budżet służby zdrowia obcięto o 60%, co spowodowało zamykanie placówek
służby zdrowia, likwidację miejsc pracy i zmniejszenie płac. Szpitale psychiatryczne,
uznane za zbędne, zamknięto. Prawie 1/3 ludności – 3 mln osób znalazło się bez
żadnego zabezpieczenia socjalnego, gdyż ubezpieczenie zdrowotne związane jest
z zatrudnieniem. Szpitale nie mają już środków, by wykupić lekarstwa. Każda
konsultacja w placówce zdrowia kosztuje minimum 5 euro. Pojawiła się w końcu
ofensywa rasistowska biorąca na cel imigrantów, jako „odpowiedzialnych za
deficyt”, i żądano nawet od lekarzy, aby odmawiali leczenia nielegalnych
imigrantów. Kobietom-imigrantkom „konfiskowano” ich nowonarodzone dzieci,
które oddawano dopiero po pokryciu kosztów porodu! [6]

Przykłady polskie i greckie nie są wyjątkami. Alexis Benos pisze: „Sytuacja

w różnych krajach jest podobna. Belgia anulowała prawo do powszechnego dostępu

background image

do służby zdrowia i zalegalizowała selekcję pacjentów w imię korzyści pacjentów
sektora prywatnego. W Wielkiej Brytanii wydłuża się lista zabiegów, które nie są
pokrywane przez bezpłatne świadczenia służby zdrowia, gdyż bezpośrednio nie
stanowią zagrożenia dla życia
. Na tej liście są już nawet chirurgia kolana, czy
operacja katarakty! W Hiszpanii, po likwidacji łóżek w szpitalach publicznych,
zdrowie jest uznane obecnie przez prawo za towar. W Niemczech 30% szpitali
publicznych trafiło do sektora prywatnego. We Włoszech udział pacjentów
w opłacaniu kosztów lekarstw wzrósł z 35 do 40%” [7].

Dodajmy, że w Niemczech o 11% wzrosły obciążenia finansowe rodzin, a więc

ograniczono dostęp do służby zdrowia, natomiast w Belgii, gdzie szpitale (jeszcze)
należą do prywatnego sektora niekomercyjnego (stowarzyszenia, spółdzielnie...),
usługi są powoli zlecane podwykonawcom prywatnym, do których trafia coraz
większa część subsydiów publicznych. We Włoszech rząd premiera Mario Montiego
przygotował plan oszczędnościowy, w którym zapowiedział zmniejszenie wydatków
zdrowotnych o 1,5 mld euro [8].
Zwycięskie walki

Wspomniane działania, usprawiedliwione wymogami budżetowymi, zmierzają

w rzeczywistości do uzyskania rentowności przez znaczną część służby zdrowia,
w celu jej prywatyzacji. To żądania kapitału określają projekty „restrukturyzacji”.
Przykładowo, fundusz inwestycyjny Penta, który związek słowackich lekarzy
LOZ/LUP zaatakował jako beneficjenta prywatyzacji szpitali, napisał na swojej
stronie internetowej odnośnie „kryteriów inwestycyjnych”, że „poziom rentowności
wewnętrznej wynosi minimum 20% w przypadku każdej inwestycji”. By szpitale
mogły osiągnąć taki pułap, rząd słowacki musiał złamać protest lekarzy,
wysuwających żądania płacowe.

Na Słowacji, po tygodniach akcji protestacyjnych lekarzy i strajkach studentów

medycyny w obronie publicznej służby zdrowia, oraz po bezowocnych negocjacjach
z rządem, 1/3 lekarzy zapowiedziała zwolnienie z pracy 30 listopada 2011 r., jeśli ich
żądania nie zostaną spełnione. Dotyczyły one przestrzegania prawa pracy
i regulaminów bezpieczeństwa pracy, zmiany systemu finansowania szpitali, który
nie uwzględnia rzeczywistych kosztów, zatrzymania procesu przekształcania szpitali
w spółki prawa handlowego, zagwarantowania płac lekarzy na poziomie 1,5- i 3-
krotności średniej krajowej.

Chociaż rząd wprowadził stan wyjątkowy (narzucający obowiązek pracy

w szpitalach) i ściągnął lekarzy wojskowych z Czech, 1,5 tys. lekarzy odpowiedziało
na apel związku LOZ/LUP, blokując w ten sposób funkcjonowanie szpitali
i zmuszając rząd do kapitulacji 5 grudnia 2011 r. „W wyniku tej akcji lekarze
uratowali publiczny charakter usług medycznych na Słowacji. Przekształcanie
szpitali w spółki zostało zatrzymane. Przyjęto ustawę dotyczącą minimalnych płac
lekarzy” [9].

W Rumunii, pod koniec grudnia 2011 r., w ramach oszczędności narzuconych

przez Trojkę, ekipa prezydenta Basescu wzięła się za system zdrowia. Jej
kontrreforma zakładała m.in. komercjalizację instytucji służby zdrowia, w tym

background image

systemu ratownictwa medycznego (SMURD). Raed Arafat, lekarz o palestyńskich
korzeniach, twórca SMURD i podsekretarz państwa ds. zdrowia, skrytykował tę
reformę w programie telewizyjnym 12 lutego 2012 r. Prezydent Basescu
interweniował na żywo, podczas programu, atakując Arafata, a ten – również na wizji
– podał się do dymisji. Następnego dnia tłumy wyszły na ulice Bukaresztu i innych
miast: narodził się ruch rumuńskich Oburzonych. Chociaż prezydent zapowiedział
wycofanie reformy i Arafat wrócił do rządu, mimo śniegu i mrozu, tysiące osób
okupowało ulice, doprowadzając do dymisji gabinetu premiera Eila Boca 6 lutego.
Nowy rząd koalicji partii prawicowych podał się do dymisji 3 miesiące później,
a przyspieszone wybory parlamentarne zapowiedziano na listopad 2012 r. To
przykład tego, jak mobilizacja przeciwko „reformie” służby zdrowia otwarła drogę
do kontestacji wszystkich polityk oszczędnościowych!

Daleko zaszła prywatyzacja szpitali w Niemczech. Decentralizacja systemu

zdrowia doprowadziła władze lokalne do próby pozbycia się obciążeń związanych ze
służbą zdrowia. W ten sposób rada miejska Drezna próbowała połączyć dwa szpitale
miejskie w spółkę, której zarząd miał być przekazany grupie prywatnej – pierwszy
krok na drodze do prywatyzacji. W opozycji do tego pomysłu powstał Sojusz na
rzecz Szpitali, grupujący pracowników szpitali, związkowców z Ver.di, partie
polityczne (Die Linke, SPD). Zebrano 37 tys. podpisów pod petycją w sprawie
utrzymania dotychczasowego statusu szpitali. 29 stycznia 2012 r. odbyło się
referendum, podczas którego na pytanie: „Czy szpitale Dresden-Friedrich oraz
Dresden-Neustadt powinny utrzymać status przedsiębiorstw komunalnych
w Dreźnie?”, twierdząco odpowiedziało 84% uczestników. W referendum wzięło
udział 37% uprawnionych, a więc powyżej przyjętego progu 25%, co oznacza, że
rezultaty referendum są wiążące dla władz w ciągu następnych 3 lat.
Kapitał nie potrzebuje partnerów społecznych

Trzy wspólne cechy charakteryzują te zwycięskie walki. Po pierwsze,

mobilizują one ludzi także spoza grona pracowników służby zdrowia, jak w Rumunii,
czy w Dreźnie. Ponadto dominujące centrale związkowe, należące do Europejskiej
Konfederacji Związków Zawodowych, nie odgrywają w tych walkach dużej roli,
a czasem ich nawet nie popierają. Zdarza się, jak na Słowacji, że główną rolę
odgrywa związek branżowy. Ostatecznie, EKZZ, dysponująca ogromnymi
możliwościami i środkami, które pozwoliłyby jej choćby przetłumaczyć
i upowszechnić we wszystkich krajach UE informacje o antyspołecznych atakach i
o toczonych w związku z tym walkach, nie dostarcza ich nawet swoim
związkowcom. Podczas gdy kapitaliści dysponują wieloma strukturami
koordynacyjnymi, europejska koordynacja walk prowadzonych przez pracowników
służby zdrowia wciąż pozostaje do zbudowania. To struktury powstałe ad hoc,
a czasem europejskie stowarzyszenia branżowe (jak Europejska Federacja Lekarzy
Etatowych) dają znać na zewnątrz państw o żądaniach wysuwanych podczas
protestów w obronie służby zdrowia.

Pękniecie baniek spekulacyjnych (czyli zawalenie się tego, co Marks nazywał

„kapitałem fikcyjnym”) i recesja (inaczej mówiąc ograniczenie możliwości

background image

inwestycji kapitału na poziomie ocenianym jako „rentowny”) przyspieszyły
poszukiwania nowych przestrzeni dla kapitalizacji. W służbie zdrowia prowadzi to do
jakościowego skoku „liberalizacji” i przyspieszenia „restrukturyzacji”, by „otworzyć
na rynek” sektor, który był jeszcze przed nim chroniony. To „wspólna polityka
międzynarodowa, której cechy są podobne. Jej głównymi etapami pozostają
komercjalizacja usług zdrowotnych (stworzenie rynku wewnętrznego), rozbicie
publicznego systemu zdrowia i ochrony socjalnej (co opiera się na ich
niedofinansowaniu, powodując starzenie wyposażenia, redukcję zatrudnienia,
likwidację usług, grabież publicznych funduszy ubezpieczeniowych itp.), a w końcu
prywatyzacja usług, charakteryzująca się przeniesieniem kosztów na pacjenta i jego
rodzinę” [10].

Ogromna większość dominujących central związkowych nie podejmuje

inicjatyw w reakcji na tę nową sytuację, która wymaga zerwania ze związkową
rutyną, tym bardziej, że w grę wchodzi samo istnienie związków zawodowych. Jak
bowiem pokazuje przykład prywatyzacji szpitali w Polsce, kapitał nie potrzebuje już
„partnerów społecznych”: przekształcenie pracowników w „samozatrudnionych”
pozbawia ich możliwości zrzeszenia się w związku zawodowym, gdyż prawo
związkowe w Polsce nie pozwala (i słusznie) skupiać w jego łonie przedsiębiorców.
EKZZ, pogrążona w ideologii partnerstwa społecznego, ogranicza się co najwyżej do
protestów, kiedy nie jest już nawet zapraszana do negocjowania na poziomie
europejskim.
Powstaje europejski ruch oporu

Ta sytuacja doprowadziła działaczy związkowych, stowarzyszeniowych

i politycznych do próby zgrupowania się na szczeblu europejskim. W maju 2011 r.
w Amsterdamie, z inicjatywy Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” oraz
francuskiej Nowej Partii Antykapitalistycznej, odbyła się pierwsza europejska
konferencja w obronie publicznej służby zdrowia, w której wzięli udział działacze
pochodzący z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Polski i Szwecji. Chodziło
o wymianę doświadczeń walk i informacji o atakach przeciwko publicznej służbie
zdrowia w różnych krajach. Wszyscy poparli pomysł kontynuowania tego
doświadczenia, poprzez rozszerzenie sieci na większą liczbę państw Europy
i wszystkie organizacje podzielające podobny punkt widzenia. Kolejne konferencje
odbyły się w Katowicach w listopadzie 2011 r. oraz na Uniwersytecie w Nanterre
(Francja). W tej ostatniej wzięły już udział delegacje 28 organizacji z Niemiec,
Belgii, Hiszpanii, Francji, Grecji, Irlandii, Włoch, Polski i Słowacji. Uczestnicy
konferencji przyjęli deklarację, wzywającą do „organizacji w każdym kraju Tygodnia
akcji europejskiej na rzecz prawa do zdrowia społeczeństw i przeciwko niszczeniu
publicznej służby zdrowia oraz jej urynkowieniu w dniach od 1 do 7 października
2012 r. ” i zdecydowali o wzięciu udziału w „Białym Miasteczku Europejskim”
w Warszawie 6 października oraz o organizacji następnego dnia kolejnej konferencji
europejskiej w tym mieście [11].

Te decyzje stanowią spory krok naprzód. Zgrupowanie działaczy

związkowych, politycznych, stowarzyszeniowych na szczeblu europejskim wcale nie

background image

było tak oczywiste i łatwe. Historia europejskiego ruchu robotniczego stworzyła
bariery między związkami zawodowymi i partiami politycznymi, gdyż wciąż
pozostaje w pamięci dawne podporządkowanie związków zawodowych partiom
stalinowskim i socjaldemokratycznym, ale także różne są ich zdolności
mobilizacyjne... Nawet jeśli tego typu sojusze, czego byliśmy niedawno świadkami,
prowadzą zwycięskie walki w obronie publicznej służby zdrowia (jak w Dreźnie),
a podobne inicjatywy istnieją w niektórych państwach („Notre sante en danger” we
Francji, czy „Keep our NHS public” w Wielkiej Brytanii), wciąż odciska się na nich
piętno historii. To konieczność stawienia czoła skoordynowanym atakom kapitału
przeciwko publicznej służbie zdrowia i gorzkie stwierdzenie nieskuteczności
europejskich superstruktur związkowych, zmusiły do próby współpracy różne
organizacje gotowe do działania: związki zawodowe, które tego chcą, organizacje
polityczne, stowarzyszenia, koordynacje krajowe i regionalne.

Jak pisze Vladimir Nieddu, francuski związkowiec, tydzień akcji

„zorganizowany w odpowiedniej do każdego kraju formie” od 1 do 7 października
„nie jest uznawany za zakończenie, ale za punkt wyjścia do rozszerzenia mobilizacji
na inne kraje i organizacje, które nie były obecne w Nanterre” [12].

„Powstał ruch oporu przeciw prywatyzacji ochrony zdrowia, faworyzowaniu

prywatnych placówek, nieodpowiedniemu traktowaniu pracowników i pacjentów” –
mówiła Iwona Borchulska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego
Pielęgniarek i Położnych podczas konferencji prasowej w Warszawie 5 czerwca
br. [13] „Na całym kontynencie prowadzona jest walka przeciwko komercjalizacji
i prywatyzacji szpitali, poradni psychologicznych, ratownictwa medycznego.
Organizacje pracowników służby zdrowia i pacjenci nie godzą się na urynkowienie
zdrowia”, wtórował jej Zbigniew Zdónek, lekarz-związkowiec z WZZ „Sierpień 80”.
tłum. Dariusz Zalega

Jan Malewski – Redaktor naczelny francuskiego miesięcznika Inprecor.
[1] Polską wersję Konstytucji można znaleźć na stronie
http://www.isk.infor.pl/dziennik-ustaw,rok,1948,nr,61/poz,477,konstytucja-
swiatowej-organizacji-zdrowia--porozumienie-zawarte-przez-rzady.html.
[2] P. Hassenteufel, S. Dalaye, F. Pierru, M. Robelet i M. Serre, „La liberalisation des
systemes de protection maladie europeens”, Politique europeenne, nr 2, 2001/1;
http://www.cairn.info/revue-politique-europeenne-2001-1-page-29.htm#.
[3] Dieter Brauninger i Barbara Bottcher, „Revenue, competition, growth”, EU-
Monitor,
1 grudnia 2011.
[4] http://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zdrowotna/Raport-GUMed-niepubliczne-
szpitale-lecza-039-oplacalnych-039-pacjentow,120326,14.html.
[5] http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto
[6] Za: J. C. Delavigne, „Defendre le droit a la sante partout en Europe”, Tout-est-a-

background image

nous!, 14 czerwca 2012.
[7] Alexis Benos, „La conference europeenne de la sante a Nanterre”, Epohi, 28 maja
2012.
[8] Le Monde, 15 czerwca 2012.
[9] Pawel Oravec, wiceprzewodniczący LUZ/LEP, Report on the Slovak Health Care
Situation

(październik

2011

maj

2012),

http://www.fems.net/France/Pages/Documents.aspx.
[10] Alexis Benos, op. cit.
[11] Pełną wersję Deklaracji z Nanterre można znaleźć na stronie
http://www.wzz.org.pl/posty/europa-zawalczy-w-warszawie-o-publiczna-sluzbe-
zdrowia.
[12] Vladimir Nieddu, „Construire un mouvement social europeen dans la sante!”,
Different, nr 35, lato 2012.
[13] „Pielęgniarski chcą zorganizować europejskie białe miasteczko”,
Rzeczpospolita, 5 czerwca 2012.

Źródło: Le Monde diplomatique 9/2012


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Europa dopuszcza aspartam, ZDROWIE-Medycyna naturalna, Poczta Zdrowie
O ziolach i kogo nienawidzą sprzedawcy leków, ZDROWIE-Medycyna naturalna, 01-Do uporządkowania, Zioł
Do NFZ napłynęło ponad 15 tys skarg na służbę zdrowia
NA ZDROWIE, Wszystko do szkoły, Jan Kochanowski
ustawa-sprzedaż konsumencka, akty prawne i orzecznictwo 2010-2011 [całkowicie darmowo na isap.sejm.g
D19240260 Ustawa z dnia 27 lutego 1924 r w przedmiocie sprzedaży gruntu kolejowego na rzecz Stowarz
Na zdrowie Pokrywka Jan Zurakowski Filip
D19200201 Rozporządzenie Ministra Zdrowia Publicznego w przedmiocie sprzedaży kokainy w aptekach i
D19210063 Rozporządzenie Ministra Zdrowia Publicznego z dnia 20 stycznia 1921 r w przedmiocie kontr
D19200317 Rozporządzenie Ministra Zdrowia Publicznego w przedmiocie wyrobu i sprzedaży surowic i sz
D19200560 Rozporządzenie Ministra Zdrowia Publicznego w przedmiocie wyrobu i sprzedaży pochodnych a
D19230410 Rozporządzenie Ministra Zdrowia Publicznego i Ministra Przemysłu i Handlu z dnia 19 maja
D19210394 Rozporządzenie Ministra Zdrowia Publicznego o zmianie rozporządzenia z dnia 20 sierpnia 1
Zr őÔÇí éZnicowania i nier őÔÇíwno¦éÔÇÜci spo eczne a zdrowie
Wykład 1, WPŁYW ŻYWIENIA NA ZDROWIE W RÓŻNYCH ETAPACH ŻYCIA CZŁOWIEKA
Ewolucja marketingu era produkcyjna, sprzedazowa, marketingowa Rynek definicja
Spoleczno ekonomiczne uwarunkowania somatyczne stanu zdrowia ludnosci Polski
ZDROWIE PUBLICZNE I MEDYCYNA SPOŁECZNA

więcej podobnych podstron